Strony: 1 ... 44 45 [46] 47 48   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Aktualnie słuchane  (Przeczytany 335128 razy)
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #900 : Kwietnia 14, 2023, 19:50:23 »

No, też dobry. Ogólnie to są lepsze płyty, niż mogłyby wskazywać recenzje czy opinie, bo połowa fanów nie wybaczyła grupie, że przestali szybko szarpać druty :D I gdyby takie płyty nagrał inny zespół, oddźwięk byłby lepszy.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #901 : Kwietnia 14, 2023, 19:52:16 »

Wtedy połowa fanów nie mogła im wybaczyć, że ścieli włosy  :haha:
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Yave

*

Miejsce pobytu:
Warszawa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru

« Odpowiedz #902 : Kwietnia 14, 2023, 20:02:26 »

połowa fanów nie wybaczyła grupie, że przestali szybko szarpać druty
Czuję się wywołany :D Nie no, to nie do końca ja, bo delikatniejszy już Black Album wciąż mi się podoba, a śladem Metalliki w wolniejszy sposób zaczęły grać też inne duże zespoły - ale mam wrażenie, że jak w tym samym okresie Megadeth nagrał Cryptic Writings czy Anthrax wydał Sound of White Noise, to tam się jednak trochę więcej działo niż na tych dwóch Metallikach. W sumie łatwo się zgodzić, że to powinien być jeden album z highlightami niż dwa pełne fillerów ;)
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #903 : Kwietnia 15, 2023, 14:31:37 »

Wtedy to wszyscy zwalniali, do głosu zaczął też dochodzić groove metal i tak dalej. Sepultura też przecież zwolniła. Ja tam zawsze wolałem ciężko i wolno, niż szybko, dopiero za sprawą SOAD "naumiałem się" słuchać szybszych rzeczy, choć takiego Slayera z "Reign in Blood" nie trawię do dziś.

A teraz słucham tej nowej Mety, w połowie jestem mniej więcej. No szału nie ma ;) Dobrze przynajmniej, że materiał jest w miarę urozmaicony, że czasem pędzą, a czasem stawiają na kroczące tempa rodem z Czarnego Albumu. Ogólnie raczej przeciętna, niż zła płyta, choć przy pierwszym odsłuchu "Shadows Follow" wydało mi się bezsprzecznie złe :D

I czemu Meta zrezygnowała z ballad? Już chyba na poprzedniej płycie ich nie było, a akurat w tym byli co najmniej nieźli.

PS. "Room of Mirrors" strasznie przeciętne, ale faktycznie gitarki fajne harmonie tworzą. A ogólnie i tak zaskakująco nieźle mi się tej płyty słuchało. Co bym sobie nie myślał o Mecie - lepiej się starzeją, niż tacy, niegdyś przeze mnie uwielbiani, Smashing Pumpkins. Aż wrócę do "Hardwired...", bo jak mówię, tam kompletnie nic nie zostało mi w głowie po pierwszych odsłuchach, a tu choćby "Inamorata" zwraca uwagę.

A co z nowymi Depeszami?

Bo dla mnie ludziom się taryfa ulgowa włączyła: umarł Fletch, a DM nagrali smutną płytę o śmierci i przemijaniu i stąd wysokie gdzieniegdzie oceny. TR nawet 5 dał, co jest śmieszne, jak sobie przypomnę 3 i 3/4 dla "Songs of Faith and Devotion" w epoce :D Nie przeczę, jest to ich najbardziej nośna płyta od długiego czasu, ale czy taka dobra? No nie wiem. Hity to umiarkowane (a przytaczane przez niektórych dziennikarzy porównania do "Violator" są groteskowe), brzmienie mi się średnio podoba, a jakichś ambitniej brzmiących kawałków tu nie ma. Całości się dobrze słucha i tyle, nic nie męczy, a na poprzednich płytach różnie z tym bywało. Dla mnie jednak to ciągle cały czas ten sam poziom z grubsza, co na ostatnich 4-5 płytach, może jedynie "Spirit" było nieco słabsze.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 15, 2023, 16:00:49 wysłane przez p.a. » Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #904 : Kwietnia 19, 2023, 08:47:06 »

Ja trochę już słuchałem nowej Metalliki. Ogólnie mi się podoba, ale bez rewelacji. Choć pamiętam, że na początku podobne zdanie miałem o poprzednich dwóch albumach tego zespołu, które teraz bardzo wysoko cenię. Muszę przyznać, że bardziej podobają mi się te utwory szybsze, agresywniejsze jak Lux ?terna czy Shadows Follow.
Wspominaliście w tym temacie ostatnio płyty Load i Reload i mam potężne wrażenie, że na 72 Seasons słyszę wyraźne nawiązania brzmieniowe do tych dzieł. Co więcej, niektóre kompozycje bardzo mi przypominają nagrania z tamtych płyt. Pierwsze wrażenie mam takie, że brzmieniowo to jest coś między dwiema ostatnimi płytami a właśnie tamtą dwójką. Mankamentem myślę, że jest wokal, jakiś taki słabszy niż na ostatnich nagraniach. Na pewno jeszcze dużo przede mną przy słuchaniu tej płytki, ale pierwsze wrażenia są takie jak opisałem.

Depeszy nowych też przesłuchałem póki co pobieżnie. Pierwsze wrażenia są takie, że Memento mori wiele nie odbiega od ostatnich płyt zespołu - nie ma takiej spójności jak w przypadku klasycznych dzieł grupy. Trochę przemykają te kawałki bez specjalnego wrażenia.

Sporo słucham ostatniego CD Godsmack i mi się podoba. Zespół, w którym nie ma co oczekiwać rewolucji. Zdziwiło mnie nawet kiedyś, że p.a. pisał, że zapewne lubimy zupełnie inne albumy tego zespołu. Ja tak nie do końca je odróżniam  :D Ogólnie co jest Godsmack to mi się podoba (trochę taki casus jak AC/DC). A jaka jest ta płyta, dalej godsmackowa, jest trochę ballad, trochę szybszych utworów, nawiązanie do klasyki rocka, może nie ma przebojów, nawet takich jak na poprzedniej płytce, ale słucha mi się tego bardzo dobrze.

Dla mnie póki co najmocniejszym uderzeniem tego roku jest Beyond the Black zespołu Beyond the Black. Wykonawca ten błyskawicznie znalazł się w panteonie moich ulubieńców. A ten album go jeszcze umocnił. Jest niezwykle przebojowy, właściwie każdy kawałek utkwił już w mej głowie. Jest przekrojowo, obok balladki, zdarzają się i mocniejsze fragmenty i wrzask. Jest też kapitalnie zaśpiewany. Mogę też przyznać, że Jennifer stała się po prostu moją ulubioną wokalistką. Ubóstwiam jej śpiew i sposób w jaki to robi. A BTB słucham wciąż i mi się nie nudzi. Coś może być zdetronizować ten album z w tym roku.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #905 : Kwietnia 19, 2023, 08:57:18 »

A to ja ostatniej płyty Godsmack też słuchałem. No nie da się odróżnić ich nagrań, może na początku kariery grali nieco bardziej wyraziście, a może po prostu ich styl - choć i tak wtórny - wydawał mi się wtedy bardziej świeży, niż obecnie. Z nowej płyty najbardziej podoba mi się utwór przedostatni. Ballada, ale nie tak banalna, jak - skądinąd ładne - "Under the Scars" (ja się w ogóle dziwię, jak takie stare chłopy nie wstydzą się grać tak banalnych progresji akordowych). Blisko tu do klimatów ballad Alice in Chains. A reszta to takie granie, które przelatuje przez człowieka, niczego po sobie nie zostawiając, ale też nie drażniące.

A jeśli o ulubioną płytę z tego roku idzie, to póki co "Gigi's Recovery" The Murder Capital.
 
Aha, też miałem skojarzenia z "Load" i "Reload" przy okazji obcowania z nową Metą.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #906 : Kwietnia 19, 2023, 10:08:50 »

Jak dla mnie Godsmack to Godsmack, nie da się pomylić z niczym innym. Pewnie głównie przez charakterystyczny wokal, bo jakby go usunąć, to się okaże, że może i nie pójdzie tak łatwo rozpoznać, ale to jednak całokształt czyni zespół.
Mówisz, że wtórny? To co konkretnie przypomina? Że będą jakieś elementy charakterystyczne dajmy na to dla wspominanej Alicji to nic dziwnego. Podchodząc tak do tematu, wyszłoby że żaden zespół nie jest oryginalny. Nawet zespoły uważane za absolutnych prekursorów miały swoich idoli i przejmowali po trochu brzmienia poprzedników.

Przedostatnia płyta była bardzo przebojowa, mi w głowie znakomicie utkwiło kilka kawałków. Wśród nich oczywiście jest i ballada Under Your Scars. Mówisz, że dość prosta? Przecież większość ballad z klasyki rocka, takich evergreenów cechuje się względną prostotą.

A co do Metalliki, to ostatnie nagrania były zdecydowanie bardziej spójne brzmieniowo, oczywiście komuś mógł się nie podobać styl, że to thrash itp., ale ciężko było też znaleźć kawałek, który pod kątem stylistycznym by się bardziej odznaczał. Teraz takich przypadków jest dużo. Różnice między Shadows Follow, Inamorata czy Sleepwalk My Life Away są bardzo duże, dlatego niełatwo zgadnąć, że w całości niewielu go łyknie. Ja na ten moment mogę orzec, że wydaje mi się, że są typowe wypełniacze i snuje - vide właśnie Load czy Reload.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #907 : Kwietnia 19, 2023, 12:13:51 »

O podobieństwach to może nie będę tu pisać, bo swego czasu się tu o wczesne Marillion/Genesis kłóciliśmy, gdzie podobieństwo jednych do drugich było bardziej uderzające ;) Więc bez sensu :D Ale chyba przyznasz, że jednak sporo zespołów nieco bardziej oryginalnych jest? I nawet, jeśli korzystają ze znanych dobrze klocków, to układają je w bardziej unikalny sposób?

Prostota prostotą, ale jak ktoś w ramach progresji akordów oferuje dwa kolejne, schodzące w dół, a potem to samo, tylko w drugą stronę (czyli np. A-G-F-G-A), to jest, można powiedzieć, dość słabo ;) Ale jak mówiłem, mi się utwór podoba, choć to takie po trochu guilty pleasure.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #908 : Kwietnia 19, 2023, 15:12:58 »

Ale chyba przyznasz, że jednak sporo zespołów nieco bardziej oryginalnych jest?

Na pewno. Z drugiej strony są tysiące zespołów bardziej podobnych do innych. Więc jak miałbym umieścić Godsmack gdzieś na skali podobieństwa do innych, to bym do połowy skali nawet nie doleciał. A nie wyobrażam sobie by poleciał w radiu gdzieś Godsmack, a bym pomyślał, o Alicja :) No nie przewiduję takiej sytuacji :)
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #909 : Kwietnia 19, 2023, 15:32:40 »

No nie, bo Alicja była wyrazista, a Godsmack ratuje tylko wokalista od faktu bycia nierozpoznanym :D No ale tak, mniej jest Godsmack podobny do AiC, niż taka nieszczęsna Greta van Fleet do Led Zep. A dla niektórych to największa nadzieja rocka ;)

Ale tak sobie myślałem o tym wszystkim w drodze do domu i wyszło mi, że niepotrzebnie się czepiam wtórności (bo przecież dla niektórych cały grunge był wtórny), bo to nie jest największy problem z tym zespołem. Teraz są zresztą i tak wtórni głównie w kontekście własnych dokonań :D Problemem Godsmack są natomiast chyba dość przeciętne umiejętności kompozytorskie czy też brak umiejętności stworzenia rzeczy naprawdę wyrazistych. To stąd przecież biorą się problemy z rozpoznawaniem ich utworów (ja rozpoznaję często po tekście, jeśli znam tytuły :D). Zresztą nie wiem, czy sam zespół nie zdaje sobie z tego sprawy, bo ostatnia płyta ma być ponoć faktycznie ich ostatnią. Niedawno też zostali zmuszeni odwołać trasę po Ameryce Południowej ze względu na nikłe zainteresowanie... Pieron wie, czy długo tam pociągną, przecież teraz zarabia się właśnie na koncertach, choć pewnie w USA takich problemów nie mają.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #910 : Kwietnia 19, 2023, 15:51:51 »

Greta bierze całymi garściami nie tylko od Led Zeppelin. Można wskazać wyraźne inspiracje wieloma zespołami. Podobnie jak choćby Avenged Sevenfold (którzy i tak w dużej mierze są naprawdę oryginalni w tym jak brzmią i tu też wielka zasługa wokalisty).

Grunge był wtórny - to pewnik, a z drugiej strony nawet patrząc na wielką czwórkę tego nurtu można dostrzec przeogromne różnice. Jedni szli w stronę klasycznego rockowego grania, drudzy w stronę brudnego zadziornego punka, inni byli bliscy metalu, a jednak się ich wszystkich nazywa grungiem, choć myślę, że nie patrząc na epokę i miejsce, modę, styl ubierani itp., każdy słysząc muzykę skierowałby te zespoły ku innym gatunkom i odmiennym zespołom.

Ja raczej nie mam problemów z rozpoznawaniem utworów Godsmack, a słuch mam raczej z gatunku tych słabszych. Zresztą jak zaznaczyłem na wstępie po prostu lubię ich słuchać. A koncert Godsmack na jakim byłem, to jeden z najlepszych występów na żywo na jakim byłem, a tych było sporo.

W Ameryce nie mieli problemów z wypełnieniem sal, w Europie też. Mimo że to taki trochę zespół, na który absolutnie minęła moda, a nie przeszli do panteonu sław rocka.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #911 : Kwietnia 19, 2023, 17:42:05 »

Grety za dużo słuchać nie słuchałem, bo nie zdzierżyłem tak bezczelnego kopiowania w obrębie bodaj debiutanckiej EP-ki, a ich pierwszy długograj był po prostu słabą kopią starego grania, faktycznie nie tylko LZ. Choć jedna piosenka mi się podobała - ale potem dowiedziałem się, że to cover i wszystko stało się jasne ;) Dla mnie ten zespół to ostateczny dowód na śmierć rocka, a nie dowód jego żywotności.

Grunge faktycznie odnosił się raczej do mody, stylu życia i tak dalej, a nie do muzyki jako takiej, ale nawet jeśli w Soundgarden pobrzmiewały, dajmy na to, riffy a la Black Sabbath, to nie dość, że tylko na jednej płycie ("Badmotorfinger"), to jeszcze to granie było o wiele bardziej eklektyczne, nie było to kopiuj-wklej. Eklektyzm wybił z całą mocą na "Superunknown", gdzie jak Black Sabbath brzmiał chyba tylko "Mailman" od biedy, a w reszcie utworów działo się tyle różnych rzeczy, że jest niesprawiedliwym nazywanie ich kopistami na taką skalę, jak nieszczęsną Gretę, której zresztą za to kopiowanie nie lubią często nawet ludzie siedzący w tym retro hard rocku. Toć oni przynajmniej do niedawna nawet stroje kopiowali, tym mocniej upodabniając się do cover bandu. Kiszka straszna ;)

Chodziło mi o odróżnianie utworów Godsmack, rozpoznawanie zespołu... sam nie wiem. Może i tak. Trza by było potestować, ogólnie cały ten ciężki rock z okolic 2000 roku brzmiał na jedno kopyto mocno. Post-grunge (niejako z definicji też czerpiący z tradycyjnego rocka) pożeniony z niektórymi rozwiązaniami nu-metalu, gdzieniegdzie dało się też wyłapać wpływy Tool (np. Chevelle), etc. Ale wszystko tak jakoś mało ekscytujące, wtórne, a może po prostu boleśnie przeciętne, bez szans na panteon rocka - i nie bez przyczyny. Czasem próbuję tego słuchać, przekonać się i jak sobie leci w tle, to jest ok, ale jak słucham z większym zaangażowaniem, to ziewam z nudów.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 19, 2023, 17:44:32 wysłane przez p.a. » Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #912 : Kwietnia 20, 2023, 09:06:38 »

Dla mnie ten zespół to ostateczny dowód na śmierć rocka, a nie dowód jego żywotności.
A ja w ogóle nie rozpatruję tego w tych kategoriach. Bardziej mnie śmieszą.
Co to znaczy czy coś świeci triumfy czy nie? To czy rock jest modny czy nie? Czy to jest jakaś konkurencja sportowa? Wyróżnikiem tego czy coś jest fajne ma być ilość zdobytych statuetek Grammy? Jakie znaczenie na odbiór muzyki przeze mnie ma to czy coś jest popularne, nowatorskie, świeże? Żaden, albo mi się podoba albo nie.
Ktoś powie ...a AC/DC/Godsmack/Dream Theater nagrywa wciąż to samo, no i fajnie, co to dla mnie za różnica, skoro stale mi się to podoba? Dlaczego mam się cieszyć, że X jest tak nowatorski, zmienił brzmienie, że zachwyca się nim cała branża muzyczna, skoro akurat X lubiłem za starych dobrych płyt, gdzie nic nie kombinowali?

Co to w ogóle znaczy, że jedno jest lepsze od drugiego? Ilość nut w kompozycji? Ilość riffów, ciężar gry, nośność melodii, skomplikowanie temp? Nie, całość muzyki opiera się tak naprawdę na jednym - indywidualnym odbiorze. Jeden woli pewne czynniki, drugi zupełnie inne.
To trochę jak z kulinariami - jak ktoś wielbi tradycyjnego schabowego, to nie przekona go schabowy w wykwintnej godzinami robionej panierce przez szefa kuchni, bo zmienia się w ten sposób smak, że już mu nie odpowiada. I nic delikwenta nie obchodzi, że wszyscy zachwycają się wariacją kuchenną na temat tego kotleta.

Dla mnie każdy może orzec, że to czego słucham jest niemodne, jest stare, nudne, a nawet, że umarło (choć może mnie to zadziwiać w kontekście wypełnionej dużej hali koncertowej, gdzie publika się świetnie bawiła), nic mnie to nie obchodzi, bo się dobrze czuję słuchając tej muzyki.

Co do śmierci rocka, to moim zdaniem i to raczej jest trudne do orzeczenia. Płyt z tego bardzo obszernego gatunku wychodzi najwięcej na świecie, nadal się sprzedaje, wielu artystów na czele rankingów sprzedażowych. Olbrzymie stadiony przez bardzo wielu wykonawców sprzedawane w ciągu kilku godzin przy astronomicznych cenach biletów.
Wiemy jedno, na zmarłych Stonsów, niedomagających Parpli, staruszków z Black Sabbath nadal ciągną tłumy, mimo że zaczynali w latach 60. Młodzi następcy z czołówki też wypełniają sale. I trwa to dekady. O żadnym innym gatunku nie można powiedzieć, że jest tak popularny.

Owszem, są zjawiska, które cieszą się ogromną popularnością, ale nie są w stanie tego utrzymać, choćby przez 5 lat, o dekadzie mogą pomarzyć tylko absolutne wyjątki. Natomiast, moda przemija, mija kilka lat i wykonawców nie ma.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2023, 09:20:00 wysłane przez J1923 » Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #913 : Kwietnia 20, 2023, 10:05:49 »

No nie zgadzam się z tym, że najistotniejszy jest odbiór indywidualny. Wedle takich wytycznych "Majteczki w kropeczki" są równie wartościowe, jak IX symfonia Beethovena czy - niech będzie - "The Dark Side of the Moon". Ludzie zawsze mówią: o gustach się nie dyskutuje. Sam uważam, że to powiedzenie wymyślili ludzie z kiepskim gustem ;) Jeśli ktoś robi, dajmy na to, dużo zadań z matmy, to jest z tej matmy lepszy od kogoś, kto nie robi nic. Jeśli ktoś słucha muzyki (a raczej "słucha") z RMFu, leci mu gdzieś tam w tle albo raz do roku włączy se Eurowizję, to siłą rzeczy nie jest tak osłuchany, jak ktoś, dla którego muzyka stanowi może i najważniejszą rzecz w życiu i spędza na jej uważnym słuchaniu wiele godzin dziennie. Czyli nie zna się na muzyce tak dobrze i nie jest w stanie ocenić jej wartości w takim stopniu, jak ta druga osoba. Dla mnie tu nie ma żadnej kontrowersji. A w przeciwieństwie do matmy czy innych dziedzin, które można wytrenować (taniec, sport, etc.), znajomość muzyki to temat, gdzie ludzie się oburzają: że jak to, że jak można powiedzieć, że ktoś się zna na muzyce lepiej, niż ja. No moim zdaniem można. Gust muzyczny też można "wytrenować", ukształtować, etc.

I zupełnie nie mówię o modzie - bo akurat Greta jest przecież bardziej modna, niż jakieś 95% muzyki, której słucham na co dzień.

A z tą żywotnością rocka to tak dobrze nie jest, co fajnie pokazuje ten wykres. Oczywiście jest wciąż dobrze, ale popularność rocka wyraźnie w ostatnich latach spadła:

https://rateyourmusic.com/genre/rock/

No trudno nie odczuć, że w ostatnich 10-15 latach coś się pozmieniało. Że rock powoli wchodzi do niszy, jak jazz. I nie mam z tym problemu, bo słucham i tak niszowej muzyki (nawet w obrębie omawianego gatunku), byle mi ktoś nie dowodził, że GvF jest dowodem na żywotność rocka, bo ich muzyka przypomina raczej zombie, niż prawdziwie żywy organizm.
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #914 : Kwietnia 20, 2023, 10:54:16 »

Niezbyt rozumiem ten wykres. Zresztą żeby spojrzeć na popularność trzeba byłoby porównać z jakimś innym gatunkiem.

Przepraszam, ale do jakiej niszy? Wskaż mi choć jednego jazzowego wykonawcę, który zapełni stadion, choćby dużą halę.
Jakiegoś, który sprzedaje miliony płyt, jakiegoś, który jest twarzą popkultury.
Ja Ci wskażę dziesiątki a może i setki zespołów rockowych, które wypełniają duże hale i stadiony. A myślę, że bardzo dużo wykonawców ze szczytu rankingów popularności może mieć problem z wypełnieniem stadionów.
Już nawet nie wspominając, jak wielu artystów z gatunku pop czy rap, ociera się o rock, szczególnie na żywo.

Jeśli patrzeć przykładowo pod względem ilości nagrań, to trzeba wziąć pod uwagę jak ciężko nagrać płytę rockową, gdzie trzeba mieć kilku muzyków, sprzęt i kogoś kto to będzie potrafił zarejestrować w studiu, podczas gdy, szczególnie w rapie wystarczy kawałek półkradzionego bitu (o, i tu wyjątkowo często są podkradane jakieś sample rockowe) z programu komputerowego i mikrofon, by zacząć działać :)

Patrząc na popularność artystów, po tych wszystkich serwisach streamingowych, też trzeba jeszcze jedną rzec zauważyć, to w jaki sposób się teraz słucha modnej muzyki. Jej nie słucha się albumami, jej słucha się kawałkami. W związku z tym pewni wykonawcy mają popularny jeden czy dwa kawałki, ale odsłuch ich ciągnie "sprzedaż" albumu w górę, czyli niby popularny jest album, którego nikt nie wysłuchuje w całości :)

A co do Majteczek w kropeczek, to ja nie poświęcam temu uwagi, nie będę mówił, że symfonia Beethovena jest lepsza, jeśli komuś sprawia przyjemność słuchanie disco polo, niech sobie słucha dysko z pola. Jego sprawa. Jak ktoś woli Vivaldiego (na fali popularności serialu Klan zapewne), to niech słucha tej muzyki. Ja tego nie porównuje bo i nie ma czego.
Która płyta lepsza? The Wall, Wish you were here czy Ciemna strona księżyca? Po co w ogóle takie dyskusje? Jednemu przypadnie do gustu ta, drugiemu ta, a trzeciemu jeszcze inna, a czwarty przyjdzie i jednak rzeknie, że świata poza Animals nie widzi.
Też mnie wzruszają dyskusje kto lepszym gitarzystą: Satriani czy Van Halen, a może May lub Iommi, albo Slash, a może Kerry King, a nie bo Santana. Przecież to jest zupełnie nieporównywalne. To nie zawody sportowe, gdzie to jest w jakikolwiek sposób mierzalne.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #915 : Kwietnia 20, 2023, 11:55:50 »

Rock wciąż mocno się trzyma, ale popularność spada - to wynika z wykresu wprost. W latach 90. niemal połowa wydawanych albumów to był rock, teraz jest to niecałe 30%. No i tu mamy tylko ilość wydawnictw, a nie ich popularność, więc całej prawdy ten wykres tak czy siak nie mówi, ale jest to dość ciekawe dla mnie. Co do niszy - może się mylę, ale mówiłem raczej o zapoczątkowanym procesie, a nie, że rock już teraz w takiej niszy jest. Zobaczymy. Jak mówię, osobiście w ostatnich latach to odczułem, wcześniej takiego wrażenia nie miałem. Gdzieś w okolicach 2015 roku zaczął się ten proces.
Zresztą, w latach 90. był grunge, potem jeszcze nu-metal. A co później zawładnęło masową publicznością? Może jakieś pojedyncze numery, jakieś "Seven Nation Army", jakieś "Do I Wanna Know". Nie mówię teraz o jakości, ale o popularności. Rock już do mas nie przemawia, po prostu. Trudno tego nie dostrzec. Dziś brylują wykonawcy co najwyżej romansujący z rockiem, jak sam zwróciłeś na to uwagę.

Co do serwisów streamingowych - tam się raczej słuchaczy liczy i odsłuchy, a nie słuchanie całych albumów. No dobra, są też staty albumowe, no ale tak czy siak na pewno w serwisach streamingowych rock nie przoduje. Tyle, że tu trzeba wziąć poprawkę, że wielu starych słuchaczy rocka nie wyobraża sobie słuchania muzyki bez fizycznego nośnika, więc te statystyki faktycznie nie oddają stanu rzeczy. Z drugiej strony nie ma się też co podniecać, że nowy Ozzy wylądował na pierwszym miejscu listy sprzedaży, no bo dziś ogólnie albumy kupują chyba głównie ludzie 40+, czyli w dużej mierze słuchacze rocka.

A widzisz, dyskusja o płytach Pink Floyd to jest przykład, gdzie można mówić o gustach. Bo jednemu nie przypadną ciąguty z "Wish...", inny się w nich zakocha. Jeden woli szybko, drugi wolno. I tu można mówić, że o gustach się nie dyskutuje, a nie przy okazji "Majteczek..." ;) A co do gitarzystów, to ogólnie mam to w nosie, bo mnie interesuje, co dany instrumentalista wkłada do danego kawałka, a nie, ile dźwięków na sekundę potrafi zagrać.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2023, 12:09:22 wysłane przez p.a. » Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #916 : Kwietnia 20, 2023, 12:14:59 »

Ale to ile wkłada do danego kawałka to jest niemierzalne. Jeden zagra od niechcenia cudo, w którym rozkochuje wielu, a drugi włoży w samego siebie i przejdzie to bez echa.

Natomiast się mylisz jeśli chodzi o to pierwsze miejsce Ozzyego, bo to się liczy kompleksowo, czyli ilość fizycznych nośników płyt, zakup albumu w formie cyfrowej, odsłuchy na platformach streamingowych plus jakieś tam wyświetlenia pojedynczych kawałków na yt (oczywiście przy odpowiednim zachowaniu algorytmu). Czyli jego album rzeczywiście był najczęściej słuchany wedle powszechnie obowiązujących kryteriów.

Idąc dalej, porównałem sobie ten wykres z innymi gatunkami. I co się okazuje? Oczywiście, że rocka jest najwięcej. Gdzieś go goni muzyka elektroniczna (zdecydowanie najprostsza do nagrania), pop czy hiphop zostaje trochę w tyle. A jeszcze zważ na jedno, dałeś rock, a tu oddzielnie występuje metal (patrzę, że do najpopularniejszych dzieł z tego gatunku zaliczone są albumy RATM, Alicji, Tool, Deftones, SOAD, Kyuss, a nawet Rainbow). Metal ma podobne staty do popu czy hiphopu.
Mówisz, że w latach 90 połowa wydanych albumów to rock, to zsumuj najliczniejszy rock i metal i się okaże, że jest zapewne prawie tak samo nagrywany jak trzy najbardziej wiodące gatunki muzyczne razem, gdzie elektronikę, to mogę i ja zaraz sobie nagrać i wypuścić w sieć.

A mógłbyś mi wskazać jakie to dzieła wstrząsają obecnie masową publiką? Pytam szczerze, bo się niezbyt orientuję.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #917 : Kwietnia 20, 2023, 12:45:58 »

Jeden zagra od niechcenia cudo, w którym rozkochuje wielu, a drugi włoży w samego siebie i przejdzie to bez echa.

No i właśnie o tym mówię w sumie, choć pewnie miałeś co innego na myśli ;) Pozostając w klimatach Pink Floyd. Gilmour nie grał na ogół zbyt wielu dźwięków. Ale grał idealnie trafione, czego o gitarowych onanistach z prog metalu powiedzieć nie mogę ;)

Co do Ozzy'ego, to nie wiem, miałem wrażenie, że była mowa wyłącznie o sprzedaży fizycznych nośników, ale spierać się tu nie będę, musiałbym poszukać.

Elektroniki jest nieco więcej niż rocka już, ale co do metalu, to tego nie dodawaj do rocka, bo występuje on jako podgatunek, więc rock zawiera metal wedle takich założeń. No i chodziło mi tu bardziej o trendy. Elektronika czy hip hop są na fali wznoszącej, rock generalnie od jakichś 15 lat opada.

Boję się, że przestrzelę z tymi hitami największymi obecnie w muzyce (też tego nie śledzę, widzę tylko czasem, jakie nazwiska są najbardziej gorące ostatnimi czasy), ale spójrz na to, czego się słucha dziś w Polsce, a jak to wyglądało w latach 90. Różnica pokoleniowa między moją mamą a mną polegała na tym, że ja wolałem dajmy na to Toola, a mama Deep Purple. A nie chcesz wiedzieć, czego słucha moje dziecko :D Albo - jakie dziś są największe gwiazdy na festiwalach typu Opener, a jak to wyglądało jeszcze 10 lat temu. Nie można przesądzać niby, że to trwały trend, ale na chwilę obecną rock jest w odwrocie.

Ale osobiście uważam, że to dobra wiadomość.

Zresztą wiesz, tak naprawdę ja może o czym innym chcę napisać. Że gdzieś do tego 2010-2015 roku byłem na bieżąco z nowościami w rocku, teraz chętniej grzebię po różnych niszach, bo w mainstreamie nie znajduję nic dla siebie, również w rockowym odłamie mainstreamu. W niszach ciekawiej, tam się ciągle coś dzieje i granice gatunkowe są jakby delikatnie przesuwane cały czas. Ale też jednocześnie uderzyło mnie, że gwiazdami na rockowych niedawno festiwalach jest dajmy na to Kendrick Lamar czy inna Beyonce, więc układ się chyba się jednak zmienił.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2023, 13:24:57 wysłane przez p.a. » Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #918 : Kwietnia 20, 2023, 14:11:49 »

p.a., dalej studiuje Twój link i jest jeszcze zabawniej.
Rock 24605 w 2022, elektronika 29076 (wśród wykonawców z tego nurtu m.in. Portishead, Depeche mode, a najlepiej oceniana płyta ... Radiohead), Pop 14050 (a tam to już śmietanka: Beach Boys, Bowie, Kate Bush, bitelsi :D). Oprócz tego, że osobno jest rock i metal, to jeszcze osobno jest punk.

Kolejny ekstra przykład: jest Open'er - raz w roku, ze sponsorem tytularnym, przychodzi 140 tysięcy osób na 3 dni. SUKCES i masy.
Jeszcze popatrzmy na skład tegorocznego: Arctic Monkeys, QOTSA, OneRepublic - przecież to rock i to trzecia liga popularności. Że niby to wyjątkowe? W zeszłym roku: Twenty One Pilots, Imagine Dragons, M?neskin, The Killers.
Mam kolegę, który jeździ właściwie co roku do Gdyni na festiwal i mówi, że on i jego znajomi nie mają pojęcia co tam gra.
U nas Woodstock i ponad pół miliona osób słucha Dream Theater czy Arch Enemy.

Koncert jednego zespołu Rammstein - przychodzi 50 tysięcy osób, zamawiają drugi stadion. Pewnie jest taki głód, bo dawno nie grali? A nie grali rok temu. Wymieniać inne przykłady?
Może nie masowe? Na początku lat 90 co to jest Metallica, Gunsi, Nirvana, Queen czy AC/DC wiedzieli absolutnie wszyscy. Ja szczyl, moi rodzice, babcia. Obecnie nic się nie zmieniło. Zresztą popatrz ile ludków w tym celebrytów chodzi w ich wdziankach. Wszyscy, którzy słuchają dajmy na to Malika Montany, Dua Lipa wiedzą czym są te zespoły, a ani ja ani moi rodzice nie wiedzą specjalnie kim jest Malik czy Dua Lipa.
Po prostu nie ma dominującego nurtu, który otwiera nowe przestrzenie dla mas. Nie wywiera większego wpływu na kulturę, na ubiór itp.

Sprawdzałem też najpopularniejszych wykonawców polskich na Spotify. Ok, znajdzie się tam Sanah czy Podsiadło, którzy wypełnią Stadion Narodowy. Jest też PRO8L3M, który zapełnił Progresję. Ale już bardzo popularny Malik Montana gra po jakichś dziurach w Warszawie, Bedoes chyba nie wypełnił hali EXPO. Tymczasem Kult na luzaku sobie dzień po dniu wyprzedaje cztery razy Stodołę pół roku przed koncertem. Przyjeżdża niezwykle wtórny, niemający nic do powiedzenia Godsmack i bilety do Progresji wyprzedają się na pniu. Halę EXPO wypełnia z powodzeniem Kreator czy Dropkick Murphys.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #919 : Kwietnia 20, 2023, 16:06:04 »

No przecież zarówno Radiohead, jak i Portishead parali się elektroniką, ci pierwsi od "Kid A" nader intensywnie. Oczywiście to mariaż tejże elektroniki z rockiem. Nie wiem, co Cię tu dziwi. DM to też przecież nie heavy metal, a głównie synthpop i elektronika, za gitary to oni chwycili tak na serio w 1993 i szybko je zresztą odłożyli. Nie rozumiem też zdziwienia, że Beach Boysi czy (zwłaszcza) wcześni Beatlesi to baroque pop lub pop rock. To, że popu z tamtych lat dało się słuchać, to zupełnie inna sprawa. To chyba ostatnie lata sprawiły, że o popie ma się nieraz z automatu złe zdanie. A to, co klikasz, to nade wszystko takie najbardziej pojemne szuflady, z grubsza ciosane, jest tam mnóstwo podgatunków, które już precyzyjnie mogą nakierować na różne rzeczy.

Woodstock jest darmowy i to w zasadzie zamyka dyskusję na ten temat. Można sprawdzić, ile ludzi by pojechało na Opene'era, gdyby też był za darmo ;) 10 lat temu to i ja bym się skusił, teraz nie mam tam po co jechać, choć w tym roku skład faktycznie nieco bardziej rockowy jest. Ale w porównaniu ze składem z przeszłości? No różnica ogromna. Zresztą - Polska to zaścianek. Spójrzmy na takie Glastonbury czy Roskilde, legendarne festiwale rockowe. W jednym i drugim przypadku oczywiście wciąż sporo tam rocka, ale za główne gwiazdy robią m.in. Kendrick Lamar czy Billie Eilish. W latach 90. raczej nie do pomyślenia. Czasy się zmieniają, dziś te festiwale - jeszcze niedawno temu niemal wyłącznie rockowe - przypominają playlisty małolatów, gdzie wszystko miesza się ze wszystkim.

No bo właśnie, jest teraz większe rozdrobnienie, młodzi słuchają wymieszanych w różny sposób playlist, ale jak sam pokazujesz, ma to też wpływ na kondycję rocka jako takiego. Stadiony wyprzedują głównie stare dziady lub bardzo stare dziady. Niedługo pokończą kariery - i co po nich z tego wielkiego ponoć rocka zostanie? Arctic Monkeys? Toć oni teraz nawet już rocka nie grają. A to, że zespoły nawet 30-40 lat temu drugoligowe wyprzedają w Polsce hale, też mnie niezmiennie zadziwia, no ale ostatecznie w blisko 40-milionowym kraju znajdzie się te kilkanaście tysięcy fanów zespołu z takim stażem, zwłaszcza, jeśli przyjeżdżają raz do roku.  Do tego dochodzi też co innego, fani rocka są chyba jednak bardziej oddani, niż miłośnicy jakiejś mainstreamowej muzyki.

A Kult to Kult, zespół, którego fenomenu nigdy nie ogarniałem, niezależnie od epoki.
Zapisane
Strony: 1 ... 44 45 [46] 47 48   Do góry
Drukuj
Skocz do: