Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: [zespół] R. E. M.  (Przeczytany 2834 razy)
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« : Września 27, 2011, 10:51:25 »


R. E. M. - grupa postpunkowa, alternatywna, czasem podchodząca pod folk, pop czy nawet muzykę elektroniczną. Założona w 1980 roku w miasteczku Athens w USA, rozwiązała się 21 września 2011 roku. Od początku w stałym składzie (z małym wyjątkiem):

Michael Stipe - wokal
Peter Buck - gitara
Mike Mills - bas, wokal
Bill Berry - perkusja (w 1997 roku odszedł z zespołu, ale nie zastąpił go żaden stały muzyk)

Chociaż działali od początku lat 80., to największy sukces komercyjny osiągnęli wraz z wydaniem płyty Out of Time w 1991 roku i singla Losing My Religion, który to utwór do dziś gości w radiu.

Dyskografia (bez kompilacji):
  • Murmur (1983)
  • Reckoning (1984)
  • Fables of Reconstruction (1985)
  • Lifes Rich Pageant (1986)
  • Document (1987)
  • Green (1988)
  • Out of Time (1991)
  • Automatic for the People (1992)
  • Monster (1994)
  • New Adventures in Hi-Fi (1996)
  • Up (1998)
  • Reveal (2001)
  • Around the Sun (2004)
  • Accelerate (2008)
  • Collapse into Now (2011)



A teraz już bez suchych faktów, bo to nie pasuje do R. E. M. Nie powiem, że zareagowałem obojętnie na wiadomość o rozwiązaniu zespołu. Dla mnie to był naprawdę szok i cios, bo ich płyt oczekiwałem jak albumów mało którego zespołu. Wciąż byli sobą, wciąż nagrywali genialną muzykę, wciąż trzymali wysoki poziomi... No i każda premiera z ich strony była dla mnie świętem - ich muzykę naprawdę przeżywam. Michael Stipe miał naprawdę genialny zmysł do pisania bardzo barwnych, sugestywnych, skojarzeniowych, niemal synestezyjnych tekstów. Cała reszta zespołu zaś tworzyła bardzo barwną, idealnie dopasowaną do tych tekstów muzykę. Obracali się w wielu konwencjach (chociaż od rocka za daleko nie odchodzili), moim zdaniem w każdej mniej lub bardziej się odnajdywali. Najbardziej świeżo brzmieli chyba w folku i punku, może nie takim dosłownym, tylko przetworzonym na taki buntowniczy punk poetycki, jak ja to nazywam. A ostatnio wrócili właśnie do swoich korzeni, czym bardzo przekonali do siebie i krytyków muzycznych, i fanów. Spodziewałem się wejścia w nową erę, ale niestety - mieli prawo zakończyć zespół, więc z niego skorzystali. Może faktycznie wyczerpali formułę i następny album byłby totalnym gniotem lub popisem solowym któregoś z nich. W każdym razie mam zamiar obserwować ich dalsze poczynania.

Moją ukochaną ich płytą jest Automatic for the People. Uważam wręcz, że to jeden z najgenialniejszych albumów wszech czasów. Bardzo mroczny, refleksyjny, głęboki, ale i melodyjny (ile stamtąd przebojów pochodzi, z Everybody Hurts na czele) i bezkompromisowy w iście R.E.M.-owy sposób (Ignoreland, Star Me Kitten). No i moje ukochane dwa utwory, zamykające ten album - Nightswimming i Find the River. Bardzo nostalgiczne, bardzo piękne. Bardzo cenię też Out of Time, za folkowy feeling i chyba jeszcze bardziej porażającą niż na "Automatiku" melodyjność. Poza tym debiut - moim zdaniem słusznie nazwany przez "Rolling Stone" już za swoich czasów płytą roku 1983. Tak naprawdę nie ma albumu R.E.M.-u, którego bym za coś nie lubił. Nawet najsłabszy moim zdaniem Up ma bardzo dobre momenty (Daysleeper chociażby).

Dobra, rozpisałem się, ale może coś macie do dodania? ;) Bardzo chętnie podyskutuję o tym zespole.
« Ostatnia zmiana: Września 27, 2011, 10:55:41 wysłane przez Cichy » Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #1 : Września 27, 2011, 11:17:45 »

Ja za wiele nie mam do dodania, ale troszkę napiszę. Nie byłem nigdy za specjalnym fanem tego zespołu, co jednak nie oznacza, że nie podobała mi się jego muzyka. Niestety nie mam żadnego krążka tej grupy w domu i niewiele z nich w całości przesłuchałem (brak dostępu do takowych). Najlepiej mi chyba znane jest ich ostatnie dzieło, które uważam za ciekawe i słucha się tego bardzo dobrze. I mieści się tam utwór Blue, super kawałek.
Oczywiście znam największe hity grupy i bardzo mi się podobają, generalnie, również lubię poszczególne utwory z rozmaitych albumów. Muszę się w końcu wziąć za przesłuchiwanie płyt, od początku do końca. Tak, chyba z R.E.M. uczynię priorytet rzeczy do posłuchania :)
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #2 : Września 27, 2011, 11:46:17 »

Zespół nigdy nie należał do moich ulubionych, ale gdy zacząłem powoli wyrastać z ciężkiej muzyki (w tym sensie, że zacząłem otwierać się na rzeczy łagodniejsze), to muzyką R.E.M. w jakimś stopniu się zainteresowałem. O ile bardzo w tej chwili lubię "Losing my Religion", o tyle z płyty "Out of Time" nie pamiętam zbyt wiele. Co innego "Automatic for the People". To prawdopodobnie najlepsza ich płyta, nawet jeśli sam mam innego swojego faworyta... Piękne numery z moim ulubionym "Drive". Nieprawdopodobna rzecz. W zasadzie nie ma na płycie słabszego momentu.

Później, niejako z rozpędu, poznałem "New Adventures in Hi-Fi" i "Monster". Na "New Adventures..." szczególnie urzekł mnie duet z Patti Smith ("E-bow the Letter") oraz "Leave". Ale cała płyta - podobnie jak "Automatic..." jest bardzo równa. Natomiast moją prywatnie ulubioną płytą grupy na dzień dzisiejszy jest "Monster" - rzecz chyba nietypowa w dorobku grupy, o niesłychanie brudnym brzmieniu. Osobom, tak jak ja, wychowanym na grunge'u, takie brzmienie po prostu musiało się spodobać. I nawet jeśli kompozycje czasami nie są tak, powiedziałbym, wyraziste, to cechuje je niepowtarzalny klimat (głównie w końcówce albumu). Ale są przecież i przeboje - takie "Strange Currencies" chyba niekoniecznie jest gorsze od słynnego "Everybody Hurts". I zawsze przy okazji tej płyty powtarzam, że ostatnim muzycznym marzeniem Cobaina było zrobienie płyty z Michaelem Stipem. "Monster" po trochu brzmi jak wspólny projekt obu panów.

"Up" już mnie nieco wynudziło, po "Around the Sun" nawet nie sięgnąłem, "Reveal" również po paru przesłuchaniach jakoś mnie do siebie nie przekonało. Od jakiegoś czasu natomiast realizuję projekt poznawania płyt R.E.M. od tych najstarszych począwszy. Mam za sobą przygodę z "Murmur" a ostatnio przesłuchuję "Reckoning" - niezłe płyty, ale jednak wolę to późniejsze oblicze R.E.M.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #3 : Września 27, 2011, 11:47:46 »

I mieści się tam utwór Blue, super kawałek.

Pisałem to już p.a. - jeśli lubisz "Blue", to spodoba Ci się również "E-bow the Letter" z "New Adventures in Hi-Fi" - jeśli go nie znasz oczywiście. Tam też Patti Smith śpiewa i ogólnie ten sam patent na piosenkę ;).

EDIT:

Też uwielbiam "Monstera". Ogólnie z tego co widziałem to bardzo mieszane przyjęcie miał - od kiepskich ocen ("Teraz Rock", "AllMusic") po entuzjastyczne ("Rolling Stone", "Blender"). Tak jak wspomniałeś, album brzmi faktycznie jak duet Cobaina i Stipe'a, ale taki grunge'owy feeling stanowi świetne zwieńczenie i podsumowanie tej ery w muzyce rockowej. Prawdę mówiąc takie "What's the Frequency, Kenneth?" postrzegam jako podsumowanie tej buntowniczej ery w muzyce. A utwór skierowany wprost do lidera Nirvany - "Let Me In" - jest tak porażająco smutny, że aż strach.
« Ostatnia zmiana: Września 27, 2011, 11:58:38 wysłane przez Cichy » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Września 27, 2011, 12:02:12 »

Dodatkowym smaczkiem jest to, iż producent "Monstera", Scott Litt, współpracował także z Nirvaną :)
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #5 : Września 27, 2011, 21:15:03 »

R.E.M. podsumowuje karierę 2-płytowym składakiem, na którym pojawią się 3 premierowe utwory. Płyta będzie nosić tytuł R.E.M., PART LIES, PART HEART, PART TRUTH, PART GARBAGE, 1982 - 2011 i znajdą się na niej następujące utwory:

Disc 1:
Gardening At Night
Radio Free Europe
Talk About The Passion
Sitting Still
So. Central Rain
(Don?t Go Back To) Rockville
Driver 8
Life And How To Live It
Begin The Begin
Fall On Me
Finest Worksong
It?s The End Of The World As We Know It (And I Feel Fine)
The One I Love
Stand
Pop Song 89
Get Up
Orange Crush
Losing My Religion
Country Feedback
Shiny Happy People

Disc 2:
The Sidewinder Sleeps Tonite
Everybody Hurts
Man On The Moon
Nightswimming
What?s The Frequency, Kenneth?
New Test Leper
Electrolite
At My Most Beautiful
The Great Beyond
Imitation Of Life
Bad Day
Leaving New York
Living Well Is The Best Revenge
Supernatural Superserious
ÜBerlin
Oh My Heart
Alligator_Aviator_Autopilot_Antimatter
A Month of Saturdays
We All Go Back To Where We Belong
Hallelujah

Dobra okazja dla nieznających zespołu, żeby to nadrobić. Trochę dziwi mnie dobór utworów, np. 1 utwór z "Monster" czy brak "Cuyahogi". Premiera 15 listopada.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Września 27, 2011, 21:21:04 »

A wiadomo, czy ta płyta to pomysł zespołu czy wytwórni?
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #7 : Września 28, 2011, 10:37:49 »

Myślę, że pierwsza wytwórnia wyszła z takim pomysłem, a zespół w końcu dał się przekonać i nagrał do tego jakieś nowe utwory, żeby nie żerować totalnie na fanach :)
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do: