Gotham Cafe

Iron Maiden - heavymetalowy zespół reprezentujący NWOBHM (New Wave of British Heavy Metal)
Początki istnienia grupy sięgają 25 grudnia 1975 r., kiedy to były basista zespołu Smiler i Gypsy?s Kiss - Steve Harris - postanowił założyć własną kapelę. Iron Maiden to po angielsku ?żelazna dziewica? - średniowieczne narzędzie tortur. Nazwę tę Harris zaczerpnął z filmu ?Człowiek w żelaznej masce? (?The Man in the Iron Mask?).

Wokaliści:
-Paul Di'Anno 1977-1981 (Iron Maiden, Killers)
-Bruce Dickinson 1981-1993 (The number of the beast, Piece of Mind, Powerslave, Live After Death,
Somewhere in Time, Seventh Son of a Seventh Son, No Prayer for the Dying, Fear of the Dark,
A Real Live One, A Real Dead One, Live at Donington)
-Blaze Bayley 1994-1999 (The X Factor, Virtual XI)
-Bruce Dickinson 1999-obecnie (Brave New World, Rock in Rio, Dance of Death,
No More Lies, Death on the Road, A Matter of Life and Death, The Final Frontier)

Albumy studyjne
    * Iron Maiden (1980)
    * Killers (1981)
    * The Number of the Beast (1982)
    * Piece of Mind (1983)
    * Powerslave (1984)
    * Somewhere in Time (1986)
    * Seventh Son of a Seventh Son (1988)
    * No Prayer for the Dying (1990)
    * Fear of the Dark (1992)
    * The X Factor (1995)
    * Virtual XI (1998)
    * Brave New World (2000)
    * Dance of Death (2003)
    * A Matter of Life and Death (2006)
    * The Final Frontier (2010)

http://www.youtube.com/watch?v=4Sam5omG0v0

Na tym forum spotkałam się już chyba z kilkoma małymi dyskusjami na temat IM więc pomyślałam, że warto by podyskutowac w osobnym wątku :]
Iron Maiden jest niezmiennie od pewnego czasu moim ulubionym zespołem, mają dla mnie wszystko: teksty, klimat, power (np Fear of the dark), a słuchając ich wyzwalają we mnie tyle emocji, że aż brak mi słów żeby to opisac :D Przede wszystkim kocham głos Bruce'a, dla mnie jest niesamowity, ale podobają mi się też utwory takie jak "The educated fool" i "The clansman" (ogólnie Virtual XI) gdzie śpiewa już Blaze :] Wszystkich ulubionych utworów raczej nie wymienię, bo nikomu nie chciałoby się tego czytac :D a więc po krótce:
Fear of the dark, The thin line between love and hate, Aces high, The Trooper, Judas be my guide, Out of the silent planet, When the wild wind blows....i tak dalej i tak dalej :D

A co wy uważacie? :>

Ja kiedyś bardzo lubiłem Ironów, ale ostatnio coś mi się przejedli... Ogólnie bardziej wolę ich "epickie wcielenie" (tzn. długie, rozbudowane numery, czyli jakoś od albumów z Blaze'em wzwyż). Niemniej wciąż uważam, że mają kilka-kilkanaście genialnych utworów (jak choćby wspomniany "The Thin Line Between Love and Hate", "Hallowed Be Thy Name", "Rime of the Ancient Mariner", "Strange World" czy właśnie "Out of the Silent Planet"). Ostatniej płyty nie znam i nie jest mi jakoś śpieszno do zaznajomienia się z nią, ale dla mnie tak czy siak Ironi pozostaną ważnym zespołem metalowym. :)

Iron Maiden to moja pierwsza heavy metalowa miłość. Jednocześnie, jest to jeden z niewielu zespołów, których zacząłem słuchac wiele lat temu i do dziś chetnie do niego wracam.
Pamietam, że pewnej pieknej nocy na jakims kanale muzycznym ogladałem teledyski róznych metalowych kapel. Byłem wtedy smarkiem, miałem ze 13 lat. Czekałem na jakis kawałek Mety, bo to była wtedy jedyna metalowa kapela jaką znałem :haha:  Nagle jedna z kapel przykuła moją uwage, było to oczywiście IRON MAIDEN, kawałek bodaj Number of the beast. Utwór mi sie spodobał, ale na tym sie skonczyło. Jednak +/- pół roku później zobaczyłem u wujasa jakieś rockowe i metalowe płytki. Pozyczyłem coś mety i zapytałem czy ma coś jeszcze godnego polecenia. Wujek powiedział, że ma płytke pewnego ciekawego zespołu heavymetalowego. Wyjął ją i wtedy po raz pierwszy zobaczyłem morde Eddiego :D  Był to debiutancki album Iron Maiden oczywiście ;)  Dość długo zbierałem płyty Brytyjczyków, ale byłem zachwycony pierwszym kontaktem z nimi. Nastepnie zdobyłem the X factor, później piece of mind, somewhere in time, number of the beast, powerslave i tak dalej i tak dalej. Na długo inne kapele poszły w odstawke  :roll: Dziś mimo, że znam i słucham wielu metalowych kapel, to do IRON MAIDEN zawsze pozostanie mi sentyment :-)

Ulubione kawałki? Ciezko powiedzieć, wypadałoby wymienic "The Rime of the Ancient Mariner" "Lord of light" "Powerslave" "Wicker Man" "Clansman" "Seventh Son of a Seventh Son" "Hallowed Be Thy Name" "The Talisman" "The Trooper" "Paschendale"... Zbyt wiele by wymieniać ;-) dodam tylko, że mam nadzieje wybrac sie w 2011 roku na przynajmniej jeden koncert Iron Maiden.

 Up The Irons \m/ ;-)

Słuchało się, jeden z pierwszych bendów które naprawdę mi się podobały. Nawet teraz odpalam raz na miesiąc gdy mnie nostalgia najdzie. Z sentymentu badałem tę najnowszą płytę, ale niestety dość żenująca się okazała... choć w sumie to już poprzednia ssała. Mogliby skończyć karierę, ale jeżeli fanów bawią te odgrzewane motywy z ostatnich płyt, to niech sobie je nagrywają, mi to specjalnie nie wadzi

Już w kilku miejscach wypowiadałem się na ich temat, ale niech będzie, że i tu to zrobię:)

Był taki okres, gdy autentycznie nienawidziłem Iron Maiden. Kompletnie nie rozumiałem fenomenu ich popularności...a konkretnie to jego nagłego wzrostu (tak to odczułem), po wydaniu "Brave new world".  Ileś lat później stwierdziłem, że spróbuję się do nich jakkolwiek przekonać. Jako pierwszą przesłuchałem "Seventh son of a seventh son". Wrażenia były mieszane. Takie "Can I play with madness" to dla mnie maksymalnie wieśniacki kawałek. Cała reszta płyty wchodziła mi jednak bezboleśnie, zaś dwa utwory - tytułowy i bodaj "Infinite dream" naprawdę mi się spodobały. I w tym momencie dowiedziałem się, że Ironi mogą i mi przypasować, ale właśnie w takiej bardziej progresywnej formie.

Następnie przesłuchałem "The number of the beast". I tu podobnie. Kawałek tytułowy - taki beznadziejna metalowa galopada. Natomiast dwa utwory - jeśli dobrze kojarzę były to "Children of the damned" i "Hallowed be thy name" -bardzo mi się spodobały.

Zamierzam przesłuchać inne ich płyty i na większości z nich mam nadzieję znaleźć takie bardziej rozbudowane kawałki, bo jak na mój gust w nich Iron Maiden wypada najlepiej. To w zasadzie prekursorski metal progresywny, więc muzyka, która wówczas wyprzedzała swoją epokę.

Mnie pod wzgledem długich kawałków podobała sie własnie płyta, która podzieliła fanów, mianowicie "A Matter Of Life And Death" Także pojedyncze numery z The X Factor (Sign of the Cross) czy z Virtuala a także co nieco z nowej płyty.

A dlaczego podzieliła? Nic nie słyszałem o tym... Przecież IM na tej płycie kontynuują obrany wcześniej kierunek, udoskonalili tylko kompozycje w stosunku do tych co były na "Dance of Death".

Na forum fanklubu Iron Maiden, AMOLAD uchodzi za najbardziej kontrowersyjna płyte, wielu delikatnie mówiąc średnio ja lubi, a to forum składa sie z zatwardziałych fanów, którzy łykają niemal wszystko co ukaze sie pod szyldem IM. Ja akurat bardzo lubie "Sprawe życia i śmierci" ;-)

hmm...zawsze myślałem, że najbardziej kontrowersyjne są jednak płyty z Blazem?

"A Matter of life and death" słuchałem dosłownie jeden raz. Ale przełożyłem głębsze zapoznanie się na kiedy indziej. Ale już na pierwszy rzut ucha płyta jednak była inna, niż klasyczne pozycje z lat 80.

Ja polecam "The thin line between love and hate" z płyty Brave New World :)

Ogólnie rzecz biorąc moimi ulubionymi płytami są chyba Fear of the dark, Piece of Mind i Brave New World właśnie. No i Seventh Son of a Seventh Son :) właściwie na każdej płycie znajdę coś dla siebie :D

Brave New World uwielbiam. Kilka starszych też się przyjemnie słuchało, ale bez zachwytów. Za to wszystko od BNW w górę w ogóle mnie nie grzeje. Wręcz nudzi. Ale ja nigdy wielkim fanem Ironów nie byłem. Raczej takim od czasu do czasu.

Lubię czasem sobie zapuścić Ironów. Mam: Number of the Beast, Peace of Mind, Fear of the Dark, Brave New World i Dance of Death. Z czasem pewnie dokupię jeszcze kilka, ale nie jestem zatwardziałym fanem, który musi uzbierać wszystko co wydali.
Do tego dorzucę dwa wydawnictwa DVD: koncert Rock in Rio- jak dla mnie totalny odjazd i mistrzostwo, uwielbiam go oglądać oraz Visions of the Beast- również świetna rzecz, teledyski z lat 1980-2001.

Live albumy Iron Maiden to świetna sprawa. RiR, LAD, DOTR czy Maiden England to świetne koncertówki. Dobre było tez ostatnie Flight 666, choc nie jest to typowa koncertówka.

BTW, Potwierdziło sie juz oficjalnie, że w 2011 bedzie Sonisphere w Polsce. Podobno wyciekły informacje o koncercie Ironów w ramach tego festiwalu w Czechach, w tej sytuacji Polska wydaje sie juz pewniakiem.

Iron Maiden wygrali dziś  nagrode Grammy za "Best Metal Performance"

Wyjątkowo słabo cenię nagrody Grammy. Czasami odnoszę wrażenie, iż gremium zna z 10 rockowych wykonawców... Świadomie przesadzam, ale podejrzewam, że nawet część fanów IM nie uważa, by ich pupile  nagrali płytę roku :) Chciałem jeszcze napisać o wrażeniach po przesłuchaniu płyty "Piece of Mind", ale jednak muszę to przełożyć na inny raz :)

Wiesz tu chodzi raczej o zasługi w dziedzinie heavy metalu ogólnie. Tak samo jak rok temu statuetke dostało Judas Priest a jeszcze wcześniej Motorhead.

Pewnie tak, ale chyba nie o to w corocznych nagrodach idzie :)

Ale czego oczekiwać od ludzi, którzy nominowali Jethro Tull i Metallikę w jednej kategorii ;)

Miało być o "Piece of Mind"... Ano mam za sobą ileś tam już przesłuchań tej płyty i dochodzę do wniosku, iż nie jest to tak dobra rzecz, jak "The Number of the Beast" czy "Seventh son..". Może nie ma tu jakichś obciachowych piosenek (najbliżej temu jest chyba "Flight of the Icarus", z banalnym w refrenie i patetycznym w innych momentach tekstem. Motyw Dedala i Ikara lepiej przerobili Thrice), ale brakuje tu czegoś na miarę chociażby "Hallowed by thy name". Do plusów zaliczyłbym "Revelations", z dwoma kontrastującymi z sobą częściami, ciekawie rozwijające się "Die with your boots on" no i "The Trooper". Końcówka albumu jakaś taka niewyraźna, zaś "To Tame a Land" wydaje mi się przekombinowane. Jak dla mnie 6/10.

A dla mnie Piece of Mind to rewelacyjny album, taka kwintesencja klasycznego heavy metalu... Nie wiem czy nie cenie go bardziej niz Number of the Beast. Where Eagles Dare to był pierwszy numer Iron Maiden, który katowałem bez przerwy. To tame a land, to świetne zwienczenie albumu i nawiazuje do jednej z moich ulubionych ksiązek SF, "Diuny" Franka Herberta.
Btw, niezły cover w wykonaniu Dream Theatre

http://www.youtube.com/watch?v=11RSbUiPk_o

Poza tym świetne Revelation, Die With Your Boots On oraz koncertowy killer - The Trooper. Co do Flight of Icarus to jak dla mnie dobry singiel, ni mniej ni wiecej. Jakiegoś wylewajacego sie patosu tutaj nie widze, to nie ManowaR. Zawsze mnie dziwiło, że z tej płyty od wielu lat Ironi grają na koncertach tylko jeden kawałek, Trooper oczywiście. Where Eagles Dare czy To Tame A Land powinły byc grywane częściej niż raz na 20 lat :P

Kompletnie się nie dziwię, że właśnie DT nagrało cover tego utworu. W zasadzie już w oryginale ten utwór brzmi jak Dream Theater :)


Tu się mniej więcej, jak widzę, zgadzamy :) Jak już wspomniałem dla mnie to 3 najlepsze utwory z całej płyty.



Hehe, porównanie dawek patosu jakiegokolwiek chyba zespołu w stosunku do twórczości Manowar, zawsze jest skazane na porażkę ;) A tak zupełnie na poważnie: dość łopatologiczny tekst i te chóralne zaśpiewy jednak niosą w sobie sporą porcję patosu.

Co do Piece of Mind to ciekawostka:

http://www.youtube.com/watch?v=L8aKrIryfSU

Maiden United, projekt muzykow The Gathering , Within Temptation i nie tylko. Nagrali własnie płyte z coverami kawałków z Piece of Mind. Projekt zagra na tegorocznym Wacken Open Air.

Juz niedługo ukaże sie też płyta z Coverami Ironów w wykonaniu Gabrieli Kulki i zespołu Baaba.

http://www.students.pl/kultura/details/49302/Baaba-Kulka-nowy-album-z-coverami-Iron-Maiden

Dla mnie Piece of Mind jest bardzo dobrą płytą, ma ciekawy klimat. Szczególnie na wyróżnienie zasługują: The Trooper, Revelations, Flight of the Icarus, Still Life, Die with your boots on :)

Ja dziś odebrałem bilety na Iron Maiden w Berlinie. Szczerze powiedziawszy, czekam na ten koncert z wieksza niecierpliwoscia niż na Polskie Show :D Osobny koncert i to w rewelacyjnej pod wzgledem akustyki hali, Arena O2 World, wydaje mi sie atrakcyjniejszy niż klepisko Bemowo :P Niemniej jednak w Wawie raczej tez sie pojawie :diab9:

Emilio, a w jakiej cenie bilet?

54,15 Euro, oczywiście na płyte.

A co myślicie o solowych płytach Dickinsona? Ja trzech z nich ("Accident Of Birth", "Chemical Wedding" i koncertowej "Scream For Me Brasil") słucham częściej niż Iron Maiden (które nawiasem mówiąc bardzo lubię).

Accident Of Birth" i "Chemical Wedding" (I może jeszcze "Tyranny of Souls") są rewelacyjne, lepsze niz niektóre płyty jakie nagrał z Maiden. Ja bardzo lubie tez solowe dokonania Blaze'a (Ostatnia płyta jest świetna - Promise And Terror) a także pojedyncze kawałki solowego Di Anno.

http://www.deathmagnetic.pl/trash-metal/lady-gaga-na-koncercie-iron-maiden/

Nic mnie już nie zdziwi na tym świecie :haha:

Mnie to w ogóle nie dziwi. To już nie pierwszy raz, kiedy wykonawca popowy lubi posłuchać cięższych brzmień. W drugą stronę zachodzi to jakby rzadziej ;)

Wróciłem z Berlina. GENIALNE szoł  :roll: , to trzeba zobaczyc, koncert był fantastyczny, dla mnie osobiście lepszy niz w 2008 na gwardii, stałem przy barierce na środku sceny, świetny widok, bardzo dobre nagłośnienie, zespół w fenomenalnej formie. :diab9: Nowe kawałki, (szczegolnie talizman i wtwwb) brzmia na żywo mocarnie.  Poza tym świetnie wyszło DoD i blood brothers. Klasyki tażke świetnie, szczególnie trooper, 2 minuty i Evil that men do. Zamiana run to the hills na running free też in +, fajnie ten kawałek wyszedł na pożegnanie.  Eddie prezentuje sie świetnie, zarówno wersja duza jak i mała.  Machałem polska flaga przy barierkach, kilka osob koło mnie tez miało Polskie flagi, aż Bruce zwrócił na to uwage, mówiąc, że niby koncert w berlinie a przewazają flagi Polski, pozdrowił przy okazji polskich fanów i powiedział, że "will see you next week"  :] Oplacało sie brac flagi, zwróciliśmy uwage zespołu, koncert był w berlinie, ale ze 3 rzędy pod barierkami były Polskie   :D Szkoda tylko, że nie udało mi sie złapać paleczki nico, a było blisko, odbiła mi sie skubana od dłoni :/ Generalnie wypad do berlina uznaje, za BARDZO udany, zwiedziłem miasto w miłym towarzystwie i zobaczyłem rewelacyjny koncert na pieknym obiekcie, jakim jest Berlinska O2 arena - 10/10 Berlin został zdobyty   :D


I garśc obrazków ;-)


(http://1.bp.blogspot.com/-u0zz4W1uftk/TePdhiCBXrI/AAAAAAAAGkE/WIuO7KSYBMA/s1600/0151_495_picturegallery-28701-371980.jpg)

eddie

(http://2.bp.blogspot.com/-O6mRxl_21Hk/TaP_9YnrUUI/AAAAAAAAGBs/xKnPYiEFN90/s1600/iron%2Bmaiden%2Bchile%2B2011%2Bvictor%2Bvarela%2Bmillanao%2B4.jpg)

event shirt

(http://www.imgbox.de/users/ruselmuff/shirt2.jpg)


(http://www.imgbox.de/users/EdMan/B22.JPG)

(http://www.imgbox.de/users/EdMan/B10.JPG)

(http://www.imgbox.de/users/EdMan/B11.JPG)

(http://www.imgbox.de/users/EdMan/B12.JPG)

Setlist Berlin

Satellite 15?The Final Frontier
El Dorado
Two Minutes To Midnight
The Talisman
Coming Home
Dance Of Death
The Trooper
The Wicker Man
Blood Brothers
When The Wild Winds Blows
The Evil That Men Do
Fear Of The Dark
Iron Maiden

---

The Number Of The Beast
Hallowed Be Thy Name
Running Free

I na koniec:

http://www.youtube.com/watch?v=-IGtbf6Poos


IRON WHAT??? IRON FUCKIN' MAIDEN!!! THAT'S WHAT!

UP THE IRONS! \m/

Byłem na Ironach na Bemowie i muszę powiedzieć, że znakomicie się trzymają. Zawsze szanowałem ich za muzykę, ale jeszcze bardziej za okładki płyt, które moim skromnym zdaniem, są po prostu dziełami sztuki.