dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« : Stycznia 29, 2014, 20:08:18 » |
|
Arcade Fire, kanadyjski zespół rockowy założony przez małżeństwo Wina Butlera i Régine Chassagne. Albumy: Funeral (2004) Neon Bible (2007) The Suburbs (2010) Reflektor (2013) Powyższe (skąpe) informacje pochodzą z polskiej wersji Wikipedii (nie miałem weny na pisanie więcej faktów ). Zdjęcie pochodzi z serwisu Last.fm i nie jest hotlinkowane. ------------------------------------------------ Do niedawna miałem nie lada kłopot jeśli chodzi o Arcade Fire. Uważałem ich za najbardziej przereklamowany zespół świata i za żadne skarby nie dawałem się przekonać do ich wielkości. "Funeral" mi jakoś tam przeleciał między uszami, a po premierze "The Suburbs" byłem wręcz zniesmaczony. Zmiana nastąpiła w zeszłym roku. Najpierw przekonał mnie (powoli i po kilku podejściach) singlowy "Reflektor". Utwór tworzy wręcz piorunującą mieszankę z teledyskiem. Następnie metodą małym kroków zacząłem się na spokojnie wsłuchiwać w ich twórczość, utwór po utworze, album po albumie i... stało się to samo co swego czasu z Radiohead (których przez długi czas totalnie nie trawiłem). Awansowali do mojej najściślejszej czołówki ulubionych wykonawców. Za co cenię Arcade Fire? Za niesamowitą energię na koncertach, żywiołowość i umiejętność tworzenia piosenek, które "rosną" od pierwszej do ostatniej sekundy ("Ready to Start", "Power Out"). Ale też za tworzenie nastrojowych, wręcz intymnych kompozycji (najukochańsze "The Suburbs") czy wręcz za wrzucanie do utworów świetnych smaczków (jak chociażby skrzypki w "Rebellion (Lies)". Póki co nie potrafię się zdecydować czy preferuję "Funeral" czy "The Suburbs", obie płyty dopiero na nowo poznaję. Podobnie jest z "Reflektorem", którego pierwsza część jest wręcz genialna i niesamowicie przebojowa, ale za to druga ocieka magią i tajemniczością. I kolejna analogia z Radiohead. Tak jak dla Thoma i spółki zaiwaniałem do Wuhlheide w Berlinie, tak zrobię to w czerwcu dla Wina i jego ekipy.
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 29, 2014, 20:09:49 wysłane przez dampf »
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #1 : Stycznia 29, 2014, 22:32:09 » |
|
O tak. Najbardziej przereklamowany zespół świata. Dla mnie oni zawsze byli fajni. I mógłbym powiedzieć jak jakiś hipster: lubiłem zanim stali się popularni i tak bardzo mainstreamowi . Mój pierwszy kontakt z zespołem to chyba piosenka "No Cars Go" z niesławnej Neon Bible. Chociaż... mogło to być "Wake Up" z Funeral. Teraz głowy nie dam Zaintrygowany poszperałem, poczytałem kilka recenzji i mocniej zgłębiłem temat. Do grupy ostatecznie i nieodwołalnie przekonały mnie przedmieścia (The Suburbs). Ale po kolei. FuneralW temacie "aktualnie słuchane" z p.a. coś tam pisałem już o tym albumie. Ciężko mi go ocenić. Zawiera wiele rewelacyjnych momentów, ale i nie jest to genialny album bez skazy, za jaki został uznany zaraz po premierze. Trochę przehajpowany jednak. Chociaż każdy zespół pewnie chciałby mieć taki debiut. No nic ciężko się o tym albumie mówi. Momenty rewelacyjne: "Rebelion (Lies)" - czyli jedyny utwór, w którym mam ciary za każdym razem jak go słucham. A odsłuchania idą już w tysiące. "In the Backseat" traktuję bardzo osobiście z różnych względów. "Crown of Love" pięknie się rozwija i w drugiej połowie miażdży. "Wake up" automatycznie kojarzę z filmem "Where the Wild Things Are". A "Haiti" to grower. Najmniej przypadły mi do gustu "Une annee sans lumiere" i "Neighborhood #4". Gdy słucham tego albumu zawsze przeskakuje te utwory. Moim zdaniem są niepotrzebne. Reszta "Neighborhood'ów" też mnie jakoś bardzo nie przekonuje. Lubię, ale nigdy się nimi zbytnio nie zachwycałem. Ogólnie to bardzo dobry album, który pozwolił wybić się Kanadyjczykom. Neon BibleDziwny twór. Za dużo organów. To taka płyta, słuchając której czuję się jakbym był w kościele. Może jakby tak grali na mszy to bym uczęszczał. Nie jest zła, ale nigdy nie poświęciłem jej większej uwagi. Poza "No Cars Go", "My Body is a Cage" i "Windowsill" nie wracam zbyt często do niej. Chociaż nie bardzo wiem czemu The Suburbs Mój ulubieniec. Moja ulubiona płyta AF. Moja ulubiona płyta do biegania. Jedna z moich ulubionych i najczęściej słuchanych płyt XXI wieku (pierwsza piątka). A i pewnie jedna z moich ulubionych w ogóle. To płyta, która pozwoliła wypłynąć Arcade Fire na szerokie wody i pozwoliła robić co im się podoba (Reflektor). Dała im swobodę. Jest to najlepsze tekstowo osiągnięcie zespołu. Utwór tytułowy ma coś takiego w sobie, taką rytmiczność, że zawsze (ZAWSZE) zaczynam od niego bieganie. Zaczynałem też razem z nim zmagania w półmaratonie i za to na zawsze pozostanie ze mną. To też płyta, w której Regina dochodzi do głosu i dostaje swoje utwory. Rewelacyjne "Sprawl II" (jak zaginiony przebój Blondie) czy też "Empty Room". Mój faworyt z płyty to "Suburban War". Z pięknym i chwytliwym motywem przewodnim. No i ten tekst. ReflektorPo pierwszym usłyszeniu tego albumu byłem bardzo rozczarowany. Już sam singiel promujący to wydawnictwo zbytnio mi nie pasował. AF postanowiło zmienić estetykę i musiałem się z tym powoli oswoić. Na szczęście to wszystko jest już przeszłością. Kolejne przesłuchania ukazały drugie dno "Reflektora". To wspaniała płyta jest. Może i nazbyt pompatyczna, może za długa. Co z tego. AF nagrywając taki album po bardzo przystępnym "The Suburbs" wykazali się wielką odwagą. Poeksperymentowali z elektroniką i wyszło to znakomicie. Takie "Porno" to genialny utwór z niesamowitym bitem. Cała płyta jest znakomita. To jedyny album AF na którym nie potrafię wskazać utworu dołującego w stosunku do reszty. Świetnie jest. A co do Arcade Fire na żywo. Nigdy nie byłem, ale podobno jest to znakomity zespół koncertowy. Dający z siebie wszystko. Jeden z lepszych grających obecnie. I po koncertówkach, które oglądałem jestem w stanie w to uwierzyć. Tworzą muzykę, grają dla ludzi i widać, że wielką frajdę im to sprawia. Lubię zespoły z pasją, a Arcade Fire właśnie takie jest.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #2 : Stycznia 30, 2014, 11:47:25 » |
|
O, temat o jednym z najbardziej przereklamowanych zespołów świata Nie wiem, kiedy AF stali się mainstreamowi, fakt, że poznałem ich stosunkowo niedługo po wydaniu pierwszej płyty, wyraźnie przed "Neon Bible". O "Funeral" już nie raz pisałem. Świetne 3 pierwsze nejberhudy, reszta w zasadzie jest mi mniej lub bardziej obojętna. Wyróżniają się jeszcze "In the Backseat", "Wake Up" (mam skojarzenia z Lennonem i jego "War is Over") i - niech będzie - "Rebellion (Lies)", jakkolwiek ta ostatnia jest dla mnie dość monotonna, bo oparta zasadniczo na 3 dźwiękach. "Crown of Love" jest zbyt rzewne i po prostu kiczowate, czwarty nejberhud, Haiti i piosenka o francuskim tytule mnie osobiście nudzą. Generalnie - trochę mało jak na rzekome arcydzieło. Ale trzy pierwsze utwory z serii "Neighborhood" podnoszą ocenę tego wydawnictwa. W pierwszym lubię narastanie emocji, w drugim - nieoczywiste połączenie francuskiego-akordeonowatego klimatu z wokalnym skandowaniem, w trzecim - rytmikę i świetne brzmienie gitar. Do "Neon Bible" wróciłem niedawno i zdałem sobie sprawę, jak przeciętna to płyta. Słuchałem tego i dotarło do mnie, że praktycznie nic mi z tej płyty w głowie nie zostało i zostać nie chce. Dobra jest tylko końcówka, z "Windowsill" i "No Cars Go". "The Suburbs" słuchałem wiele razy 2 lata temu, wróciłem też do tego albumu niedawno i... No niby fajnie się tego słucha, ale mam problem z ogarnięciem tej płyty. Jest za długa. Niezłe numery mieszają się z przeciętnymi. I te niezłe jeszcze mi się mieszają. "Suburban War" i tytułowy to chyba najlepsze utwory. Chyba, bo jak pisałem, nie ogarniam tego albumu, pomimo dziesiątek przesłuchań Jest taki jakiś niewyraźny dla mnie Reflektora wciąż nie słuchałem, nie pali mi się. Jest tyle ciekawszych zespołów
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 30, 2014, 12:10:00 wysłane przez p.a. »
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #3 : Stycznia 31, 2014, 10:47:33 » |
|
Nabijacie się z mojego stwierdzenia, że uważałem ich za najbardziej przereklamowany zespół świata czy jak, bo się pogubiłem? Mi "Neon Bible" nigdy jakoś specjalnie nie podchodził, chociaż nie zadałem sobie jeszcze trudu, aby się w niego wsłuchać porządnie. Ale coś w tym jest, że większość ludzi uważa go za ich najsłabszy album. A przedmieść nie lubię "Sprawl II", jakieś takie zbyt słodkie mi się wydaje. Za to uwielbiam "The Suburbs (Continued)". Ta krótka wariacja kończy album w sposób wręcz genialny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #4 : Stycznia 31, 2014, 12:24:17 » |
|
Ja po prostu stwierdziłem, że skoro zarówno Ty, jak i emu rozpoczęliście swoją wypowiedź od zdania z frazą "przereklamowany zespół świata", to nie będę się wyłamywał Wczoraj mnie natchnęło i raz jeszcze przesłuchałem "The Suburbs". Mam więc nieco konkretów. Co sobie mogli darować? "Modern Man", "Month of May" i "Wasted Hours". Nudne kawałki. Mi się "Sprawl II" akurat podoba, choć od razu miałem skojarzenia z "Heart of Glass" Blondie Ale moim ulubionym fragmentem jest chyba jednak utwór wczoraj niewymieniony: "Deep Blue".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #5 : Lutego 01, 2014, 18:44:01 » |
|
Nie wiem, kiedy AF stali się mainstreamowi
Po wydaniu "The Suburbs". Grammy + debiut na pierwszym miejscu Bilboardu. Wtedy zrobiło się o nich głośno i wtedy tak naprawdę poznał ich świat. Nabijacie się z mojego stwierdzenia, że uważałem ich za najbardziej przereklamowany zespół świata czy jak, bo się pogubiłem? Ja sobie jaja robię Najbardziej przereklamowanym zespołem świata jest Radiohead więc spokojnie A "Month of May" to świetny kawałek jest. Tak samo jak i "Modern Man". Co do "Wasted Hours" to w pełni zgoda. Nuda. Jeden z najgorszych utworów AF. Za to uwielbiam "The Suburbs (Continued)". Ta krótka wariacja kończy album w sposób wręcz genialny.
Sama prawda. Świetnie było usłyszeć na zakończenie płyty utwór stanowiący wariację jej początku.
|
|
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 21, 2015, 21:55:34 wysłane przez ciach_eemuu_ciach »
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #6 : Lutego 01, 2014, 21:45:47 » |
|
Najbardziej przereklamowanym zespołem świata jest Radiohead więc spokojnie Tobie się podobała "Grawitacja" więc nie będę się denerwował A "Suburban War" jest magiczne. I jest to jeden z tych utworów AF, które rosną od pierwszej do ostatniej sekundy. No i ten tekst, zwłaszcza wykrzykiwany na koniec... "Month of May" lubię, chociaż to taka dosyć prosta piosenka. Nic pejoratywnego jakby co A jak znajdujesz emu drugą połowę "Reflektora", z konkretnie Orfeusza i Eurydykę? Bo te dwa utwory są dla mnie ciągle zagadką i nie mogę się przez nie przebić. A i na pierwszych koncertach tegorocznej trasy AF coverowali m.in. "Song 2" Blur Ciekawie
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #7 : Lutego 01, 2014, 23:33:56 » |
|
Najbardziej przereklamowanym zespołem świata jest Radiohead więc spokojnie Tobie się podobała "Grawitacja" więc nie będę się denerwował Ostatnio trochę posłuchałem Radiohead i co do moich przemyśleń... zrobię to w stosownym dziale A jak znajdujesz emu drugą połowę "Reflektora", z konkretnie Orfeusza i Eurydykę? Bo te dwa utwory są dla mnie ciągle zagadką i nie mogę się przez nie przebić.
Drugą część "Reflektora" lubię bardziej niż pierwszą. Pierwsza przebojowa, druga spokojniejsza, stonowana. Za to bardziej w klimatach wcześniejszych dokonań AF. Hymniczność utworów wychodzi na każdym kroku. Część właściwa poświęcona Orfeusza i Eurydyce początkowo nie robiła na mnie wrażenia. Po prostu były to utwory przed rewelacyjnym "Porno". Teraz to jeden z bardziej klimatycznych momentów w całej twórczości AF. Chociaż samo nawiązywanie do mitu tragicznej miłości nie do końca wydaje mi się szczere w swoich założeniach. Trochę to wymuszone aby podkreślić wielkość albumu i żeby stworzyć otoczkę czegoś głębszego, niż jest w rzeczywistości. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #8 : Lutego 02, 2014, 15:29:13 » |
|
Mnie trochę Grammy śmieszą. Np. w tym roku bodaj po raz pierwszy nominowani byli The National. Pikuś, że 2-3 ostatnie płyty były lepsze od "Trouble Will Find Me". Ja sobie jaja robię Najbardziej przereklamowanym zespołem świata jest Radiohead więc spokojnie Na szafot z nim!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #9 : Lutego 04, 2014, 23:28:04 » |
|
Grammy to od wielu lat się robi komedia, podobnie jak większość nagród muzycznych. Jedyne, które jeszcze darzę dosyć dużym szacunkiem to "Sound of...". No, ale odbiegamy od tematu Kurczę, a ja dalej wolę jednak tę pierwszą część "Reflektora". Obejrzałem nawet niedawno ten film/dłuższy teledysk zatytułowany "Here Comes the Night Time" i tytułowy utwór mi się mocno wkręcił w głowę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #10 : Kwietnia 21, 2015, 15:49:04 » |
|
Podbijam 18 czerwca zeszłego roku byłem na koncercie Arcade Fire w Berlinie. Warto było spędzić ponad pięć godzin pod bramą wejściową, aby mieć miejsce w pierwszym rzędzie na wprost Sary (co już było spełnieniem marzeń) czy też trzymać Wina w czasie wykonywania "Rebellion (Lies)". Co do strony muzycznej: czysta perfekcja. Setlista była wręcz idealna. Na "Ready to start" miałem drobny kryzys, ale pociągnąłem dzielnie do końca, który był iście piorunujący. "Normal Person" i "Here Comes the Night Time" to koncertowe killery. Po tym koncercie wiem już na pewno, że Arcade Fire to mój ulubiony zespół. Niecierpliwie czekam na nowy album i towarzyszącą mu trasę. A póki co polecam solową płytę Willa Buttlera. Kawałek solidnej muzyki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #11 : Kwietnia 21, 2015, 19:02:30 » |
|
dampf, gdzieś Ty bywał? W temacie Arcade Fire powiem tylko, że jakiś czas temu zabrałem się za osłuchiwanie "Reflektor", ale coś mnie to nie zachwyca. Płyta jest za długa. O ile kawałek tytułowy o dziwo wciągnął mnie swoim podskórnym transem, o ile w innych kawałkach też czasami łapałem się na myśli, że to fajne, o tyle nie wszystkie kompozycje są równie udane i płyta jako całość mnie osobiście nieco męczy. Dlatego do tej pory przesłuchałem ją kilka razy. Tak więc to jeszcze nie jest ostateczna ocena, mówię o wrażeniach na chwilę obecną. A ten hidden track na początek to jakaś kpina. Nie wiem, czy nieszczególnie śmieszny żart, czy raczej efekt swoistej megalomanii
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #12 : Kwietnia 21, 2015, 19:04:46 » |
|
Podbijam 18 czerwca zeszłego roku byłem na koncercie Arcade Fire w Berlinie. Haha cały czas czekałem na relację i się nareszcie po prawie roku doczekałem Niecierpliwie czekam na nowy album i towarzyszącą mu trasę. A póki co polecam solową płytę Willa Buttlera. Kawałek solidnej muzyki.
Też czekam na nowy album. Może w przyszłym roku się pojawi. A co do solowej płyty Willa... ciężki orzech do zgryzienia. Piosenki do siebie nie pasują, stylistycznie to wszystko nie chce się ze sobą łączyć. Jakby nagrała to osoba mająca ADHD i nadmiar pomysłów. I może tak faktycznie jest. Utwory za to są bardzo sympatyczne i fajnie się ich słucha. Mój faworyt z płyty:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #13 : Kwietnia 21, 2015, 19:22:34 » |
|
W temacie Arcade Fire powiem tylko, że jakiś czas temu zabrałem się za osłuchiwanie "Reflektor" A widzisz, mi ta płyta bardzo dobrze wchodzi, poza "You Already Know", którego nie lubię i chyba już nigdy się do niego nie przekonam. Nie jestem też zwolennikiem zakończenia "Supersymmetry", zbyt wodniste się to robi. To intro o którym mówisz nie powinno być w zasadzie słuchane, bo zdaje się, że trzeba przełączyć CD na utwór zero, aby się włączyło. Na Spotify go nie mają i nie żałuję tego Haha cały czas czekałem na relację i się nareszcie po prawie roku doczekałem W sumie zapomniałem, że na necie wisi moja szczegółowa relacja. Tutaj klikać. A i jeszcze "moje" selfie z Winem - klik.Piosenki do siebie nie pasują, stylistycznie to wszystko nie chce się ze sobą łączyć. Jakby nagrała to osoba mająca ADHD i nadmiar pomysłów Trafnie ujęte. Też mi to jakoś się nie zazębia, ale mimo tego albumu bardzo dobrze się słucha. I faktem jest, że z całęgo zespołu, to Will jest największym wariatem i jego płyta odzwierciedla jego naturę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #14 : Kwietnia 21, 2015, 20:07:11 » |
|
A widzisz, mi ta płyta bardzo dobrze wchodzi, poza "You Already Know", którego nie lubię i chyba już nigdy się do niego nie przekonam. Nie jestem też zwolennikiem zakończenia "Supersymmetry", zbyt wodniste się to robi. To intro o którym mówisz nie powinno być w zasadzie słuchane, bo zdaje się, że trzeba przełączyć CD na utwór zero, aby się włączyło. Na Spotify go nie mają i nie żałuję tego Nie do końca ogarniam tytuły, ale faktycznie, "You Already Know" chyba najsłabsze na całej płycie. Sam, oprócz kawałka tytułowego, lubię oba "Here Comes The Night Time" i jeszcze Eurydykę wraz z Orfeuszem. To chyba najjaśniejsze fragmenty albumu. Ale na chwilę obecną wydaje mi się, że materiał by zyskał, gdyby został okrojony do pojedynczej płyty. W wersji podwójnej słabsze od "Reflektora" jest chyba tylko "Neon Bible", choć i tu nie jestem pewien A, w międzyczasie do grona moich ulubionych utworów AF dołączył wspomniany już przeze mnie "Deep Blue". To chyba jedyny utwór grupy spoza debiutu, który naprawdę lubię Niedawno usłyszałem go na napisach końcowych jakiegoś filmu i wtedy mnie oświeciło, że tak go już lubię
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #15 : Kwietnia 21, 2015, 21:53:33 » |
|
W wersji podwójnej słabsze od "Reflektora" jest chyba tylko "Neon Bible", choć i tu nie jestem pewien Ciężko jest być pewnym odnośnie tego co gorsze. Neon Bible ma swoje momenty. Zresztą jak każda płyta AF. Nie wiem czy jako całość NB nie sprawdza się lepiej od Reflektora. Album jest raczej uważany za kiepski ale czy jest tak naprawdę? Bo ja wiem. Materiał jest chyba bardziej równy niż to co można usłyszeć na ostatniej płycie Arcade Fire. Jak sobie pomyślę to wiele utworów z drugiej płyty Kanadyjczyków bardzo sobie cenię. Lubię "No Cars Go" (chociaż preferuję wersję z EP), uwielbiam "Windowsill", "My Body is a Cage" to piękny closer. A reszta też jest niczego sobie. Ja chyba z większą przyjemnością wracam teraz do NB niż do Reflektora. Właściwie tylko "Porno" jest utworem, który stale mi towarzyszy. Reszta jest ładna, hymniczna ale czy koniecznie chcę tego słuchać? No nie wiem. Reflektor jest odrobinę za długi jednak
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dampf
Miejsce pobytu: Trójmiasto
|
|
« Odpowiedz #16 : Kwietnia 21, 2015, 22:11:51 » |
|
Moim zdaniem "Neon Bible" jest płytą nierówną i niełatwą. Cierpi trochę na syndrom drugiego albumu, ale ma też swoje momenty ("Windowsill", "Intervention", "Black Mirror"). Nie trawię za to obydwu utworów z samochodami w tytule, a zwłaszcza "Keep the Car Running". Nie do końca też przypadło mi też do gustu położenie nacisku na sekcję dętą, zbyt pompatycznie się momentami na tym albumie robi. Z "Reflektorem" mam z kolei ten problem, że poza "You Already Know" lubię wszystkie pozostałe utwory. Zapewne ma na to wpływ fakt, że oglądałem w postaci streamów czy powtórek kilkanaście koncertów z trasy promującej tę płytę i najnowsze utwory był tam tak często grane, że wryły mi się w pamięć. Ale nawet pomijając te kwestie, uważam, że "Reflektor" jako całość się broni i jest ciekawym projektem. A tytułowy utwór to czysta perła. Chociaż i tak najbardziej lubię "The Suburbs". Wspomniane przez p.a. "Deep Blue" i znajdujące się po nim "We Used to Wait" i "Sprawl I" niosą ze sobą taką dawkę emocji, że zastanawiam się często czy oni są jeszcze w stanie nagrać tak idealną płytę. A i tak najlepsza jest Sarah "Hero Brother" to jeden z albumów mojego życia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #17 : Kwietnia 22, 2015, 07:19:58 » |
|
A tytułowy utwór to czysta perła.
Fakt. Nie od razu chwyciło w moim przypadku. Utwór zaczyna się niepozornie, dziwacznie wręcz. Ale świetnie się rozkręca, osiągając cudowną intensywność. I te quasi-afrykańskie (?) bębny w tle. Niby nic nowego, ale mnie zawsze cieszy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
ciach_eemuu_ciach
Miejsce pobytu: Łaziska Średnie | SPONSOR FORUM |
Where is Jessica Hyde?
|
|
« Odpowiedz #18 : Czerwca 02, 2017, 12:36:59 » |
|
Hmm rok powrotów, wraca po czterech latach Arcade Fire i nie wiem jeszcze czy mi się ten utwór podoba. Słuchając wczoraj byłem mocno na nie. Teraz już powolutku chwyta.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
p.a.
Administrator
Miejsce pobytu: Katowice | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #19 : Czerwca 10, 2017, 10:04:31 » |
|
Nic się nie martw, mi "Reflektor" do dziś nie chwycił
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|