Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Viveca Sten  (Przeczytany 649 razy)
Magnis

*




« : Kwietnia 27, 2017, 20:51:51 »



Viveca Sten (ur. 1959 w Sztokholmie) ? szwedzka pisarka, z zawodu prawnik. Znana jest głównie z serii powieści kryminalnych, w których główną postacią jest komisarz Thomas Andreasson.

I de lugnaste vatten (2008), polskie wydanie Na spokojnych wodach, Czarna Owca (2014)
I den innersta kretsen (2009), polskie wydanie W zamkniętym kręgu, Czarna Owca (2015)
I grunden utan skuld (2010), polskie wydanie Właściwie bez winy, Czarna Owca (2015)
I natt är du död (2011), polskie wydanie Tej nocy umrzesz, Czarna Owca (2015)
I stundens hetta (2012), polskie wydanie Gorączka chwili, Czarna Owca (2016)
I farans riktning (2013), polskie wydanie W stronę grozy, Czarna Owca (2016)
I maktens skugg (2014)

(wikipedia)

Na spokojnych wodach :

Na spokojnych wodach to pierwszy tom cyklu, po który sięgnąłem, bo lubię od czasu do czasu przeczytać kryminał skandynawski. Książek Autorki nie miałem okazji jak na razie czytać, więc jest to pierwsze spotkanie z jej książką i nawet udane. Byłem zaciekawiony czym Autorka postanowiła zaskoczyć czytelnika. Jaką zagadkę naszykowała i czy otrzymam interesującą powieść lub tylko poprawną. Dlatego z nadzieją i zarazem zaciekawieniem sięgnąłem po nią, żeby przekonać się czy było warto.
W Sandhamn w lipcu zostają znalezione zwłoki oplątane w sieci rybackie, które zostają znalezione przy zachodnim brzegu Archipelagu Sztokholmskiego. Do sprawy zostaje oddelegowany Thomas Andreasson w celu zbadania i próby schwytania sprawcy morderstwa. Do pomocy angażuje się też jego znajoma Nora Linde, która spędza lato na wyspie. Policja pracuje nad wykryciem kto jest odpowiedzialny za wszystko pod presją w celu, jak najszybszego ujęcia sprawcy nim znów uderzy.

Kryminały skandynawskie mają do siebie, że oprócz kryminalnej intrygi mamy nakreślone zazwyczaj świetne tło obyczajowe. Na spokojnych wodach nie jest wyjątkiem, bo kryminalny wątek przeplata się z obyczajowym. Początkowe rozdziały dotyczą zawiązania samej intrygi wypadają dobrze. Policja zajmuje się znalezionym ciałem i próbuje dowiedzieć się wszystkiego nie tylko o ofierze, ale też znaleźć jakieś ślady prowadzące do rozwiązania zagadki. Autorka zdradza niespiesznie kawałki układanki, lecz nie wszystko od razu. Dawkuje pomału każdą informacje dotycząca śledztwa. Policja stara się ze wszystkich sił powiązać lub znaleźć jakiekolwiek zależności pomiędzy ofiarami, aby otrzymać odpowiedź na najważniejsze pytanie. Kto za tym stoi i dlaczego. Jaki był motyw zabójstwa. Machina policyjna zostaje wprawiona w ruch w celu zdobycia jakiś poszlak lub informacji. Zespół powołany do rozwikłania zagadki pracuje pod presją, aby udaremnić kolejne morderstwo i schwytać mordercę. Byłem ciekawy jak zostanie poprowadzony i czy nie przesunięty zostanie na drugi plan, co nieraz się zdarza w takich kryminałach skandynawskich. Tutaj tym razem otrzymujemy równoległy wątek do obyczajowego, który został poprowadzony równorzędnie do niego. Drugą sprawą jest pomoc znajomej głównego bohatera w śledztwie. Mógłby być moim zdaniem trochę więcej rozbudowany niż jest, bo czasami miałem wrażenie jakby spełniał dodatkową rolę w całej historii w celu popchnięcia opowieści do przodu. Nie przeszkadza w ogólnym rozrachunku i tworzy uzupełnienie samej historii.
Najważniejszym wątkiem oprócz kryminalnego jest obyczajowy, który został nakreślony w sposób ciekawy. Thomas dręczony przez cierpienie związane ze stratą dziecka i rozpadzie małżeństwa próbuje poradzić sobie, chociaż nie jest to łatwe. Jednak moim zdaniem wysuwającym się na pierwszy plan względem dramatu jaki przeżywa bohater jest Nora Linde i jej problemy. Sporo miejsca właśnie Autorka poświęciła na ukazanie relacji pomiędzy jej mężem i nią, które do łatwych nie należą. Powodem jest mozliwość podjęcia lepiej płatnej pracy przez Norę wiążącej się z przeprowadzką do innego miasta. Kolejną sprawą jest wprowadzony do fabuły wątku romansu pomiędzy Cariną, a bohaterem książki, który rozwija się powoli.
Fabuła została osadzona na wyspie Sandhamn, która stała się miejscem akcji, gdzie rozgrywają się wydarzeniami. Społeczność mieszkająca na wyspie skrywa wiele sekretów nie mogących wyjść na światło dzienne za wszelką cenę. Lecz jak zwykle bywa nie wszystko udaje się ukryć. Jest to znowu znajomy mi motyw małego miasteczka lub wyspy, gdzie osadzono akcję książki. Nie ukrywam, że uwielbiam takie powieści o mieszkańcach skrywających tajemnice, mające swoje małe sekrety i pilnie je strzegąc przed innymi. Życie na wyspie toczy się powoli swoim stałym rytmem i tylko morderstwo zakłóca spokój mieszkańców.

Głównym bohaterem jest Thomas Andreasson będący policjantem uwikłanym w rozwiązanie zagadki morderstwa. Jego sylwetkę Autorka skonstruowana pod względem psychologicznym dobrze i same zachowanie, a co za tym idzie wybory, jakich dokonuje nie irytują. Twardy policjant dręczony wyrzutami sumienia i próbujący się pozbierać po tragedii. Jest postacią posiadającą głębię, a nie papierową. Obok niego przejść obojętnie nie można, bo wypada sympatycznie.
Kolejnym bohaterem historii jest Nora Linde przyjaciółka z czasów dzieciństwa bohatera. Jej sylwetka została nakreślona dobrze pod względem psychologicznym. Mającą problemy związane z mężem i zarazem spędzającą na wyspie lato. Chcąca pomóc w śledztwie na tyle, na ile to możliwe. Jest postacią sympatyczną, której losy śledzi się z przyjemnością.
Spotkamy na kartach postacie drugoplanowe lub trzecioplanowe, które wypadają też dobrze. Mające do odegrania jakąś rolę w samej historii albo popychające ją do przodu, ale trzeba przyznać, że nie są papierowe. Czasami interesujące i sympatyczne, innym razem wzbudzające niemiłe wrażenie. W zależności od przeznaczenia do jakich zostały stworzone. Relacje pomiędzy nimi zostały skonstruowane świetnie i nie ważne czy chodzi o bohatera lub inną postać. Jeżeli chodzi o dialogi to muszę przyznać, że Autorka postarała się i nie brzmią sztucznie.

Jednak jak wspomniałem jest też wątek romansu. Gdyby Autorka powściągliwie wprowadziła go nie byłoby sprawy, ale czytając miałem wrażenie podczas pewnych takich momentów, jakbym czytał jakiegoś harlequina. Tyle czasami było ochów, achów, jaki on przystojny, jak wszystko robię żeby zwrócił jego uwagę, że pobieżnie przelatywałem i czytałem dalej. Nie ma może tego wiele, ale mnie to często irytowało podczas lektury , lecz to zależy wszystko kto będzie czytał. Po za tym pojawiają się niuanse, które są obecne pewnie ze względu, że jest to debiut pisarki.
Akcję książki poprowadzono niespiesznie, ale nie wolno, a wydarzenia toczą się szybko. Nie nudziłem się podczas czytania, bo nie przeszkadza mi niespiesznie prowadzenie akcji. Sama historia ma do zaoferowania ciekawą opowieść, w której miesza się kryminał z obyczajową powieścią. Żadne z powyższych nie zostało wysunięte na pierwszy plan i toczy się koło siebie często przeplatając się ze sobą. Taki wybór w tym przypadku zdaje egzamin I historia na tym zyskuje. Poznajemy przeszłość bohaterów i ich losy, co skutkuje zainteresowaniem się nimi samymi. Autorka do wątku śledztwa wprowadza kilka zwrotów akcji i próbuje mylenia tropów z różnym skutkiem, ale mnie trochę zaskoczyła finałem, w którym się wszystko wyjaśnia. Nie stawiałem do późnego momentu na takie rozwiązanie, jakie zastosowała Autorka i dlatego byłem lekko zaskoczony takim obrotem sprawy.

Dobra i przyjemna lektura, która może posiada pewne braki związane z tym, że to debiut autorki. Jeżeli przymknie się oko na pewne wady to wtedy otrzymujemy dobrą książkę obyczajową  z wątkiem kryminalnym. Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: