Poezja

(1/2) > >>

Autumn:
Konstanty Ildefons Gałczyński - Muzie nóżki całuję

"Kogutek"? nie uleczy.
Przyjaciel? mie pocieszy.
Nie ma przyjaciół.

Rannyś? Ten świat jest borem,
rąbałbyś bór toporem,
toś się i zaciął.

Leżysz. Wokół mchy ciche.
Igrają gwiazdy dziwne
z gałęźmi.

"Kogutek" nie uleczy.
Przyjaciel nie pocieszy.
Uwierz mi.

Co pomoże? A ja wiem:
tu pomoże stary sen,
stara bajda;

Jeśliś jak garnek peknał, ona cię sklei,
jeśliś nadzieję utracił, wpłyniesz na morze nadziei
na wszystkich żaglach.

"Nastawienia" społeczne? Dla karzełków,
Recenzje niedorzeczne? Dla zgiełku.
Poeto, pluń gdzie komuna, sanacja i endecja.

Tylko ona cię zbawi, przeklęta i jedyna -
i na gwiazdy wyprawi, rytm święty, mowa inna -
poezja.



Dzisiaj odkopałam swoje stare notatki i tam odnalazłam te dwa wiersze.

Jerzy Liebert - Uczę się ciebie człowieku

Uczę się ciebie, człowieku
Powoli się uczę, powoli
Od tego uczenia trudnego
Raduje się serce i boli.

O świcie nadzieją zakwita
Pod wieczór niczemu nie wierzy
Czy wątpi, czy ufa-jednako-
Do ciebie, człowieku należy

Uczę się ciebie i uczę
I wciąż cię jeszcze nie umiem-
Ale twe ranne wesele,
Twą troskę wieczorną rozumiem.


Stanisław Barańczak - Wypełnić czytelnym pismem

Urodzony? (tak, nie; niepotrzebne
skreślić); dlaczego "tak" ? (uzasadnić); gdzie
kiedy, po co, dla kogo żyje? z kim się styka
powierzchnią mózgu, z kim jest zbieżny
częstotliwością pulsu? krewni za granicą
skóry? (tak, nie); dlaczego
"nie"? (uzasadnić); czy się kontaktuje
z prądem krwi epoki? (tak, nie); czy pisuje listy do
samego siebie? (tak, nie); czy korzysta
z telefonu zaufania (tak,
nie); czy żywi
i czym żywi nieufność? skąd czerpie
środki utrzymania w ryzach
nieposłuszeństwa? czy jest
posiadaczem majątku
trwałego lęku? znajomość obcych
ciał i języków? ordery, odznaczenia,
piętna? stan cywilnej odwagi? czy zamierza
mieć dzieci (tak, nie); dlaczego "nie"

Król Artur:
  Inna materia - Jan Rybowicz
 
Bo jest jeszcze przecież
inna materia!
Ta, z której zbudowane są
nasze sny,
promienie słońca...
 
I odbicie w lustrze
zdziwione,
niepewne,
z której strony jesteśmy my
prawdziwi...
 
I nasze marzenia.

Autumn:
Kornel Makuszyński - Ucieczka

Zabiłem dziś człowieka w jakiejś strasznej sprzeczce
I ledwo rozhukanych mych dopadłem koni...
Byle tylko przed siebie! Tysiąc trwóg mnie goni.
Świat cały razem ze mną, zda się, jest w ucieczce.

Rdzawy nóż Neronowy w gardło sobie wbiję,
Jeśli mi w locie konia lub mnie w arkan chwycą,
Albo arkana sam się zadławię pętlicą,
Gdy go na zimnym ciele uczuję jak żmiję.

Koniom krew z nozdrzy tryska... Byle dobiec nocy
I skryć się w jej pomroce jak w zapadłym lesie!
Ujdę... trwogą szalony zaprząg mnie uniesie...

Och! cisnęli kamieniami z Dawidowej procy,
Godzą we mnie łzą, klątwą i trądu chorobą;
Zabiłem bowiem siebie - uciekam przed sobą.

Król Artur:
Wciągnęła babę robota - Adam Ziemianin

Kupiła baba sokowirówkę
I już wiruje białko z żółtkiem
To jest taka babska próba - zobaczymy czy się uda
Wirówka ładna z wyglądu, trzeba ją włączyć do prądu
Jak się rozkręci to wam pokaże bo jest z epoki marzeń
Ruszyła maszyna, hołubce wywija
I kręci się, kręci, koło za kołem,
Nagle: pisk!
Baba w ryk,
Przestała zajmować się nawet rosołem.
Wciągnęła szalenie babę ta robota
Najpierw kawał fartucha
A potem żabota
Już babie z wirówki wystają buty
- dwudziesty wiek jest bardzo okrutny.
Nie będzie już baba robić żadnych soków
I chłop wreszcie będzie miał święty spokój.

Cichy:
Nie wiem czy to temat również o dyskusji o poezji, czy tylko do zamieszczania przykładów wierszy, ale najwyżej mod zrobi z tą wiadomością co trzeba.

Skończyłem wczoraj Sezon w piekle oraz Iluminacje Arthura Rimbaud'a. Oj ciężko się to czytało, naprawdę miałem problemy, żeby się skupić, wczuć w te poematy prozą i popłynąć z ich nurtem. Może to kwestia nastroju i warunków. Prawda jest jednak taka, że potem próbowałem jeszcze raz na spokojnie przegryzać się przez pojedyncze poematy... Zdaje mi się, że się udało, ale to do czego się dogryzłem nie oferuje zbyt wiele. Egocentryzm, wspomnienia samego poety (które jak się nie zna jego biografii nie są zbyt jasne), jakieś strumienie świadomości, ulotne wrażenia, no a jeśli już przekazujące jakąś treść ogólną, to zazwyczaj taką nie do końca przekonującą, typu - jesteśmy barbarzyńcami, gońmy więc za rozkoszami zmysłów itd. Podziwiam Rimbaud'a za nowatorstwo formy, śmiałość we wdrażaniu tzw. "rozprężania zmysłów" w swoje życie (branie narkotyków, homoseksualizm, alkoholizm itd.) w próbach dojścia do tzw. "jasnowidzenia", czyli osiągnięcia statusu poety ostatecznego, tworzącego poezję uniwersalną... Ale samą treścią mnie nie przekonuje, tym bardziej, że sam zakończył karierę poety w wieku 20 lat (!), rozczarowany (moim zdaniem słusznie) niemożnością osiągnięcia, czego sobie założył.

A tak na zakończenie improwizacja w stylu Rimbaud'a:
"Pełznę przez miasta step rozdrażniony ospą mgieł ulotnych. Znikam na wybrzeżach pojmowania ulotności wyrażeń. Och! Rozkosze! Gdybym umiał skakać w dół pojętnego majestatu! Sączą się miazmaty godzin, grzyby jednostajności rosną na głowach popiołów..." Ehm, to znaczy, chciałem powiedzieć: zaczyna się kolejny dzień pracy :).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona