Philip K. Dick

<< < (3/54) > >>

RyszarT:
Czyli pewnie lipa. A szkoda, bo filmowa wersja "Przez ciemne zwierciadło" bardzo mi się podobała i napaliłem się na książkowy oryginał. Jeśli to mają być tylko trzy tytuły, to pewnie przyjdzie taki czas, w którym skuszę się na ich zakup. Co prawda "Blade Runnera" mam gdzieś na półce, a "Ubika", już pewnie nigdy nie przeczytam, bo moim zdaniem to książka, która jest w stanie zrobić wrażenie na czytelniku tylko raz, ale fajnie będzie mieć taki zestawik na półce.

mateoo:
Chyba nie tylko trzy tytuły, bo w katalogu na ten rok mają jeszcze "Valis" i "Doktora Bluthgelda".

Magnis:


Opis :
Wsród ruin zniszczonego przez wojnę atomową świata żyją inteligentne szczury, mówiące psy i ludzie, którzy mozolnie wracają do normalnego życia. W małym kalifornijskim miasteczku ukrywa się pod przybranym nazwiskiem szalony fizyk Bruno Bluthgeld, sprawca wszystkich tych nieszczęść. I jest ktoś jeszcze ? obdarzony nadprzyrodzonymi umiejętnościami mutant, który czeka na dogodną chwilę, by przejąć rząd dusz.
?Doktor Bluthgeld? to nie tylko fascynująca powieść fantastycznonaukowa, lecz także historia o tym, czym jest dobro, zło i ślepa żądza władzy.

Tytuł   Doktor Bluthgeld
Tytuł oryginalny   Dr. Bloodmoney
Autor   Philip K. Dick
Przekład   Tomasz Jabłoński
Wydawca   Rebis
ISBN   978-83-7510-569-8
Format   oprawa twarda
Data wydania   16 sierpnia 2011

:)

BrunoS.:
Skończyłem własnie Ubika, pierwszą moją książkę Dicka. Na początek zwraca uwagę piękne wydanie popełnione przez wyd. Rebis z genialnymi ilustracjami Wojciecha Siudmaka. Wydaje się, że cała seria będzie extra.

Co do książki to co jakiś czas natrafiam na stwierdzenia, że taka a taka książka, bez względu na to jaki prezentuje gatunek, jest pozycją obowiązkową, dla każdego kto ima się czytania. Już po lekturze musze stwierdzić, że ten frazes w pełni odnosi się to wspomnianej pozycji.
Fabuły Ubika nie da się prosto opisać, a w zasadzie jest to niemożliwe. Każdy musi na własnej skórze poczuć klimat świata stworzonego przez Dick'a w tej powieśći.
Pisarz ten swoimi opisami i niesamowita wyobraźnią (podrasowaną z pewnością niejednym ''środkiem odurzającym'') powalił mnie niejednokrotnie na kolana. Książka nie jest łatwa, ale przecież nie każda musi tak być. Cieszy też zakończenie dające praktycznie nieskończone możliwości interpretacyjne.

Kolejna jego powieść wznowiona przez Rebis (''Blade Runner'') już czeka na półce... A i ja cieszę się, że znów odkryłem ''nowego'' pisarza, z którym mam nadzieję jeszcze nie raz się spotkam.

Ocena 9/10

ojciec mateusz:
U Dicka lubię to, że jego książki zwykle na pierwszy rzut oka prezentują się jako kryminały osadzone w jakimś wydumanym świecie science-fiction na psychodelikach, co wdzięcznie wykorzystują producenci filmowi, ale na końcu okazuje się, że właściwie to Dick przez 200 stron pisał zupełnie o czymś innym, zgoła religijnym. Ci, którzy czytali "Ubika" na pewno wiedzą o co chodzi.
Styl Dicka jest dosyć surowy, ale ja nie wymagam barokowego polotu. Dla tego dla mnie autor tej klasy do Huxley.

PS. W ogóle to cześć wszystkim.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona