Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Olga Rudnicka  (Przeczytany 733 razy)
Magnis

*




« : Maja 12, 2020, 18:47:43 »



Urodzona w 1988 roku Absolwentka Pedagogiki w Wyższej Szkole Komunikacji i Zarządzania w Poznaniu.  Pracuje jako asystentka osób niepełnosprawnych w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej w Śremie. Autorka kryminałów obyczajowych z humorystycznym zacięciem.

Bibliografia :

Cykl Martwe jezioro :


Martwe jezioro
Czy ten rudy kot to pies?

Cykl Natalia :

Miłe Natalii początki
Natalia 5
Drugi przekręt Natalii
Do trzech razy Natalie

Cykl Emilia Przecinek :

Granat poproszę
Życie na wynos

Cykl Zacisze 13

Zacisze 13
Zacisze 13. Powrót

Pozostałe :

Byle do przodu
Były sobie świnki trzy
Cichy wielbiciel
Diabli nadali
Fartowny pech
Lilith
Oddaj albo giń!
Zbyt piękne


Granat poproszę

Akcję powieści osadzono w zwyczajnej rodzinie, gdzie nie brakuje trosk, kłopotów i problemów do rozwiązania. Największym z nich są dwie babcie chcące pomóc Emilii będącej znaną pisarką książek. Zrobią wszystko nie tylko dla niej, ale również dla dwójki dzieci wiarołomnego męża, który ulotnił się z inną młodszą kobietą. Pozostawiona sobie bohaterka musi wziąść się w garść i zacząć żyć od nowa. Autorka pod względem warstwy obyczajowej tworzy misternie skonstruowaną wciągającą opowieść i dlatego bliżej jej do powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym jaki pojawia się w historii. Przedstawiając perypetie rodzinny nie można nic zarzucić pod względem występowania sporej, naprawdę dużej dawki humoru, którego wspólnym mianownikiem jest pojawienie się obu babć na raz. Kłócących się o wszystko, chcących uświadamiania dzieci na różne tematy, próbujących pomóc Emilii przewracając dotychczasowe życie rodzinne do góry nogami. Chcą dostać Cezarego w swoje szpony, aby poczuł gniew obu starszych babć. Oprócz tego w nienachalny, a można powiedzieć subtelny sposób zostaje wprowadzony wątek kryminalny przesunięty miałem wrażenie na drugi plan względem rodzinnych perypetii Emilii, Kropka, Kropeczki i obu babć. Policja prowadzi śledztwo w róźnych sprawach, które są tylko zarysowane i nie ukazują dokładnie postępowania policyjnych funkcjonariuszy w czasie pracy jaką wykonują przy dochodzeniu. Autorka skupia się bardziej na wątku obyczajowym okraszonym sporą ilością humoru.

Postacie stworzone przez autorkę zostały nakreślone dobrze pod względem psychologicznym i wydają się ciekawe. Emilia jest znaną pisarką wpadającą ciągle w kłopoty, rozmarzoną i bujającą w obłokach kiedy pisze. Dwójka rodzeństwa Kropek i Kropeczka nie tylko wspierają mamę, ale muszą przetrwać najazd babć Jadwigi i Adelii. Każda z nich chcąca dobrze dla bohaterki, lecz działające razem tworzą wybuchową mieszankę. Mające temperamenty i charakterki nie poddają się łatwo. Jeszcze do wszystkiego pojawia się agentka Emilli Wieśka traktująca swoich pisarzy jako jej dzieci jakich nie ma i robiąca dla nich prawie wszystko, aby nie przeminęła sława i oddawali w terminie napisane książki. Oprócz tego spotykamy wiele jeszcze innych bohaterów mających nieraz rolę do odegrania w historii lub swoim pojawieniem przyspieszają akcję do przodu. Niektóre można polubić od razu mimo swojego zachowania, złośliwości lub napiętej sytuacji pomiędzy na przykład dwójką babć. Innych nie za bardzo, bo pojawiają się i znikają nagle lub wzbudzają niechęć. Dlatego nie dostałem jednowymiarowych postaci, ale każda z nich została stworzona przez autorkę dobrze i posiada własną głębie. Relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami wypadły świetnie. Nie sposób nie uśmiać się z rozmów jakie prowadzą ze sobą, które przynoszą zabawne momenty w czasie docinków lub kłótni. Dialogi mają w sobie pokłady humoru i czyta się je przyjemnie.

Książkę Granat poproszę jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki, po którą obiecałem sobie już kiedyś sięgnąć i wybrałem właśnie tą powieść. Byłem ciekawy co dostanę i naprawdę bawiłem się podczas czytania znakomicie. Babcie dają czadu i wprowadzają tutaj nie tylko humor, ale nie brakuje wielu zabawnych momentów z nimi w roli głównej. Nadgorliwa agentka dopełnia obrazu, która zrobi wszystko, aby Emilia nie straciła popularności. Do tego dochodzi dwójka dzieciaków gotowych na wszystko i główna bohaterka chcąca zmienić swoje życie. Wszystko autorka miesza i miesza tworząc z tego ciekawą historie z humorem. Nawet pojawienie się kryminalnego wątku nie przeszkadzało mi i nie brakuje w nim kilku zabawnych momentów w czasie wizyta policjantów w domu. Dostajemy ciekawą intrygę postępujące wydarzenia i trzymającą w napięciu opowieść. Zagadka kryminalna nie jest może trudna do odkrycia, bo później wszystko staje się pomału jasne wraz z rozwojem akcji i wypływaniem kolejnych tropów. Jednak postępująca, bo wszystko zmienia się co jakiś jak w kalejdoskopie i zawsze coś nowego wychodzi w czasie śledztwa. Nie brakuje ofiar, ale nieraz ich zejście z tego świata są przedstawione z dodatkiem czarnego humoru. Nieraz bywa przewidywalnie, ale nie przeszkadza cieszyć się z przyjemności z czytania. Zakończenie jakie dostajemy było dobre, spodobało mi się i końcówka wypadła ciekawie.

Sięgając po Granat poproszę obawiałem się, że więcej będzie romansu, ale pod tym względem zawiodłem się pozytywnie, bo zresztą dostałem powieść obyczajową podszytą dawką humoru i nie nachalnym wątkiem kryminalnym, która sprawdziła się bardzo dobrze. Bardzo podobało mi się liczne nawiązania do mistrza horroru Stephena Kinga. Dodawały smaczku samej historii. Były fajnym urozmaiceniem, które zawsze lubię znaleźć i odkrywać w czasie czytania. Autorka napisała ją przystępnym, lekkim, humorystycznym i przyjemnym stylem. Dlatego czyta się fantastycznie i historia wciąga od pierwszego rozdziału. Podczas czytania bawiłem się znakomicie i nieraz uśmiałem się, bo humoru, zabawnych sytuacji i gagów było sporo. Czasami akcja zwalniała na chwilę, lecz po za takimi kilkoma momentami szła do przodu bez przeszkód. Wydarzenia toczą się szybko i nie nudziłem się podczas czytania. Bardzo dobra książka na poprawę humoru z kryminalną zagadką. Dlatego chętnie zapoznam się z innymi jej książkami jak będę miał do tego sposobność. Granat poproszę sprawdził się znakomicie i pewnie do niego powrócę kiedyś. Ciekawa historia, humor, fajni bohaterowie i mały wątek kryminalny zostały świetnie połączone ze sobą.  Po prostu dobra zabawa i przyjemna lektura.

Ocena 7/10.



Życie na wynos


Druga część przygód Emilii Przecinek z resztą rodziny za mną za sprawą powieści Życia na wynos. Po pierwszej części, przy której świetnie bawiłem się, chciałem dostać znów ciekawą historie obyczajową z nutką kryminalnej intrygi. Ciekawy byłem jak wypadnie kolejna część i czy autorkę nie dopadnie syndrom drugiej części, gdzie dostaniemy to samo jeszcze raz lub po prostu okaże się słabszą kontynuacją. Z drugiej strony nie mogłem doczekać się przeczytania drugiej części przygód rodzinny Przecinków.

W początkowych rozdziałach dostajemy kontynuacje historii jeżeli chodzi o podobną konstrukcję prowadzenia opowieści jak w pierwszym tomie. Brakowało mi tutaj czegoś świeżego i zaskakującego, bo żarty jakoś mnie nie bawiły w tym momencie. Po takim zaczęciu miałem pewne obawy jeśli chodzi o późniejszą część historii. Nie potrzebnie, bo gdy zagłębiamy się coraz bardziej w opowieść zaczyna robić się coraz bardziej intrygująco za sprawą znalezienia w bloku zwłok i znów Emilia Przecinek zostaje uwikłana w sprawę kryminalną. Wtedy do akcji wkracza policja i pterodaktyle, to znaczy babcie, ze swoją pomysłowością i chęcią rozwikłania zagadki śmierci znalezionego w piwnicy trupa. Do tego dochodzą problemy Emilii ze wszystkimi wokół, co w przypadku nerwowej osoby mogło się skończyć źle dla innych. Musi użerać się z mamą i teściową, które są wścibskie, dorastającymi dziećmi mającymi własne pomysły i nad wyraz będące dorosłymi, za namową nich próbuje swoich sił w randkowaniu co kończy się nieraz w nieszczególny sposób. Autorka skupia się na warstwie obyczajowej przedstawiając perypetie rodzinne Przecinków, problemów i kłopotów codziennego życia. Jednak przedstawia wszystko w zwariowany sposób, nieraz przerysowany i z dawką humoru. Nie można zwrócić uwagi i pośmiać się z przygód babć, które są wścibskie i wydają się takie kruche, aby zaraz dać popalić wszystkim wokoło. Dlatego podsłuchują, zawiązują intrygi i spiski mające na celu dowiedzenie się kim jest sprawca przewracając cały blok do góry nogami. Dzieci nad wyraz dorosłe mają swoje życie i są mądre. Do tego dochodzi agentka Emilii Wieśka trzymająca rękę na pulsie jeżeli chodzi o terminy oddawania książki i informuje czego oczekują od niej czytelniczki jej dobrze sprzedających się książek.

Nie brakuje wątku kryminalnego dotyczącego znalezionego trupa w piwnicy. Zajmują się nią dwa pterodaktyle, policja prowadząca śledztwo i zbierająca informacje. Mamy więc w tym drugim przypadku przesłuchania mieszkańców bloku, samej Emilii i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o motyw i sprawcę zbrodni. Nie brakuje tutaj podsuwania fałszywych tropów, pojawienia się poszlak lub zwrotów akcji zmieniających obraz całości dochodzenia. Cały blok jest podejrzany, bo każdy miał sposobność popełnienia morderstwa. Mieszkańcy boją się własnego cienia i każdy z nich traktuje sąsiada z pewna dozą podejrzliwości. Autorka podsuwa nam całe grozo podejrzanych osób mogących mieć coś wspólnego ze zbrodnią. Dlatego trudno tak naprawdę odgadnąć kim jest sprawca, ale pod koniec książki wszystko staje się jasne. Dochodzenie jest prowadzone sprawnie mimo nacisku na kreacje tła obyczajowego. Dwójka policjantów stara się ze wszystkich sił, aby rozwiązać sprawę i złapać mordercę. Oprócz nich swoje działania podejmują dwie babcie, jedna unieruchomiona na wózku i potrzebująca pomocy, druga pomagająca jej w poruszaniu się. Taki duet znając już wcześniejsze możliwości z poprzedniej części wywołuje lawinę niesamowitych zdarzeń, które bawią i potrafią rozśmieszyć każdego. Ich przygody po prostu są zwariowane i przezabawne. Podejrzewają każdego bez wyjątku i kiedy kogoś wezmą w obroty musi zażyć sporą ilość środków na uspokojenie, bo z nimi nie można wytrzymać. Prowadząc własne śledztwo powodują lawinę wypadków, które jeszcze bardziej zaciemniają obraz zagadki kryminalnej znalezionego w piwnicy trupa przez Emilie.

W książce spotykamy znów znane nam z poprzedniej części postacie, które zostały pod względem psychologicznym świetnie zarysowane. Emilia Przecinek jest autorką poczytnych powieści dla kobiet, czterdziestolatką z kredytem hipotecznym, która chce na nowo ułożyć sobie życie. Za namową dzieci postanawia po randkować i może spotkać kogoś ciekawego. Jednak nie zawsze wszystko idzie tak jak chciała pod tym względem, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji. Musi mieć mocne nerwy i wytrzymać ze swoja mamą i teściowa. Do tego dochodzą dzieci i jej agentka wprowadzające również zamieszanie w jej życiu. Kolejnymi postaciami są dwa pterodaktyle, inaczej babcie, które zawsze chcą najlepiej dla wszystkich. Autorka stworzyła bohaterów wścibskich, pomysłowych, spiskujących, złośliwych i prowadzące intrygi. Przewracających każdy dzień wszystkim do góry nogami. Wprowadzających tyle zamieszania w uporządkowane życie rodzinne i mieszkańców bloku, że aż może być ich szkoda. Adela i Jadwiga, bo o nich mowa, są starszymi osobami mającymi swoje zdanie i chcące zawsze dobrze dla swojej rodziny, co często skutkuje odwrotną sytuacją niż oczekiwały. Swoim pojawieniem wprowadzają wiele zabawnych, humorystycznych i nie pozbawionych gagów momentów, przy których bawiłem się wyśmienicie i nieraz pośmiałem się z ich sytuacji w jakiej znaleźli się. Następnymi postaciami są rodzeństwo, Kropka i Kropek, którzy jak na swój wiek są zadziwiająco mądrzy, ale w przypadku radzenia sobie z dwoma babciami zawsze czują respekt przed nimi. Do tego dochodzi agentka Emilii Wieśka reprezentująca ją i opiekująca się jej najlepszą pisarką jak sama zauważa. Zawsze gotowa do poświęceń jeżeli Emilii coś tylko stało się. Oprócz wymienionych postaci spotykamy wiele na drugim i trzecim planie, które pojawiają się i znikają. Niektóre mają do odegrania rolę przydzieloną dla nich przez autorkę lub popychają akcje do przodu. Każda z nich została zarysowana bardzo dobrze i posiadają własną głębie. Autorka stworzyła ciekawych bohaterów, których można polubić i poczuć sympatie do nich. Obarczyła ich kłopotami, dylematami, tajemnicami i problemami. Dlatego można było zainteresować się nimi. Same relacje pomiędzy bohaterami zostały przedstawione świetnie, nieraz zabawnie i w krzywym zwierciadle. Dialogi są napisane sprawnie, nie brakuje w nich humoru i pojawienia się emocji.

Książka Życie na wynos to drugie moje spotkanie z Emilią Przecinek i jej zwariowaną rodziną, w której znajdziemy wiele przygód i zagadkę kryminalną. Autorka posługuje się przyjemnym i lekkim językiem z dużą dawką humoru. Dlatego czyta się wspaniale i można podczas czytania bawić się świetnie. Takich humorystycznych sytuacji znajdziemy wiele i rzeczywiście można pośmiać się kiedy tylko wystąpią. Przerysowując sytuacje, wydarzenia, czasami bohaterów i przedstawiając wszystko w krzywym zwierciadle autorka tworzy powieść na poprawę humoru dla każdego bez wyjątku. Może tylko początkowe rozdziały nie robią sporego wrażenia i wypadają średnie, ale wraz z rozwojem akcji historia staje się ciekawsza i potrafiąca być zajmująca. Nie brakuje w niej spisków, pojawienia się intryg, humoru, szalonych przygód i kryminalnego śledztwa. Tło obyczajowe zostało przedstawione bardzo dobrze i potrafiło mnie wciągnąć. Ciekawym pomysłem i zarazem smaczkiem jest sporo nawiązań do mistrza grozy Stephena Kinga, które zostały w Życiu na wynos umieszczone. Podobają mi się takie momenty w każdej powieści i stanowią ciekawy akcent ze względu na odkrywanie takich nawiązań w historii. Bohaterowie żywi, interesujący i sympatyczni. Do tego dochodzi szybko poprowadzona akcja, zdarzeń dziejące się w szybkim tempie i spora ilość wydarzeń. Dlatego nie sposób nudzić się podczas czytania. Sięgając po drugi tom miałem pewne obawy jak poradzi sobie autorka i nie było tak źle, a nawet niespodziewanie bardzo dobrze. Tylko zakończenie pozostawiło pewien niedosyt, bo spodziewałem się bardziej spektakularnego niż dostałem. Może to jednak autorka pozostawiła sobie furtkę do kontynuacji. Mam nadzieje, że nastąpi, bo chciałbym przeczytać o kolejnych przygodach całej rodzinki Przecinków. Życie na wynos sprawdziło się doskonale jako książka na poprawę humoru, przy której bawić się można przez cały czas i dlatego nie żałuje czasu poświęconego na lekturę. Przyjemna i lekka powieść obyczajowo - kryminalna z dawką humoru, fajnymi bohaterami, zagadka kryminalną i ciekawa historią.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #1 : Marca 20, 2022, 17:47:20 »

Martwe jezioro

Autorkę znam z zabawnych kryminałów obyczajowych, które zapewniły mi zabawę i nutkę tajemnicy. Martwe jezioro jest kolejna pozycją książkową po jaką sięgnąłem spodziewając się przyjemnej i z humorem napisanej powieści. Nie pozbawionej tła obyczajowego i zabawnie przedstawionych relacji pomiędzy bohaterami.

Książka Martwe jezioro zapowiadało się intrygująco i nad wyraz ciekawie. Lubię jej powieści, które łączą w sobie dawkę kryminału, powieści obyczajowej z dozą humoru i ironii. Dlatego sięgnąłem po tytułową książkę spodziewając się wiele dobrego. Historia przedstawiona przez autorkę skupia się w większości na odkrywaniu rodzinnych sekretów i relacji pomiędzy bohaterami. Sam wątek kryminalny jest obecny raz w większym stopniu, ale zazwyczaj pojawia się gdzieś pomiędzy obyczajowymi wydarzeniami. Bohaterka zostaje wciągnięta nie tylko w wir poszukania odpowiedzi, lecz także jej przyjazd do rodzinnej miejscowości na ślub nie widzianej przez lata siostry staje się pretekstem do odnalezienia odpowiedzi jakich poszukuje. Po drodze musi sobie dać radę z samą sobą, roztrzepaną przyjaciółką Ulą, jej bratem i własną rodziną. Zawsze rodzinne sekrety są dobrym pomysłem na stworzenie wciągającej i pełen zaskoczeń fabuły, która potrafi wciągnąć od samego początku. Tutaj również autorka poradziła sobie, bo odkrywanie tajemnic było ciekawymi momentami jakie dostałem. Śledztwo prowadzone jest z wyczuciem i z kilkoma zwrotami akcji. Dzięki temu nie jesteśmy pewni co stało się w przeszłości i jakie sekrety są skrywane za zasłoną relacji pomiędzy bohaterami. Pojawiające się poszlaki i ślady wraz z rozwojem akcji pozwalają nam poznać pewne zdarzenia mogące mieć wpływ na rozwiązanie zagadki. Jednak nie pozwalają do końca odgadnąć motywów jakimi wszyscy kierują się lub szybkiego poznania odpowiedzi dotyczących motywów postępowania rodziny. Dlatego to podobało mi się najbardziej i dopiero pod koniec wszystko wychodzi na wierzch zaskakując mnie takim finałem jaki dostałem. Ciekawym pomysłem było wplecenie motywów legendy dotyczącej Martwego jeziora, które powoduje ciarki w czasie czytania. Mroczna historia z przeszłości dodaje klimatu i atmosfery niepokoju przez pewien czas w jakim pojawia się w czasie czytania. Dobry pomysł na stworzenie mrocznego klimatu i opowieści o Martwym jeziorze, które wydaje się straszne za sprawą ciszy.

Książka Martwe jezioro oprócz wątku kryminalnego zawiera również w takiej ilości tło obyczajowe, które pozwala nam poznać relacje pomiędzy bohaterami. Dzięki temu możemy polubić lub poczuć niechęć do danej postaci. Bohaterowie stworzeni na potrzeby fabuły są dobrze zarysowani przez autorkę. Beata jest singielką, poszukującą prawdy dotyczącej jej rodziny i wraz z przyjaciółką próbuje odkryć prawdę. Jest postacią niezwykłą, silną, nie pozbawioną humorków, ale również podchodząca z pewnym dystansem do wszystkiego. Jednak uwikłana w rodzinne sekrety musi sobie dać radę z intrygami na jakie natyka się. Kolejna postacią jest roztrzepana Ulka, która postanawia wyswatać przyjaciółkę ze swoim bratem. Jest pogodną osobą, czasami nieogarniętą, ale miłą i sympatyczną. Próbującą pomóc Beacie we wszystkim, ale czekającą też na ploteczki. Jacek jest bratem Uli, który koncertowo daje ciała przy spotkaniach z bohaterką. Jednak wyjazd zdaje się dobrym pretekstem do poznania Beaty i próby zawładnięcia jej sercem. Bohaterowie wymienieni przez ze mnie są sympatyczni i łatwo dają się polubić. Oprócz nich spotykamy szereg innych postaci pojawiających się od czasu do czasu, mające do odegrania rolę lub wywołujące skrajne emocje podczas czytania. Sporo miejsca poświęca autorka na relacje pomiędzy naszymi bohaterami. Poznajemy ich przemyślenia, zachowania i wybory jakich dokonują. Jednak dialogi są dobrze napisane, nieraz zabawne, nie pozbawione swego rodzaju ironii, lekkie i przyjemnie.

Książka Martwe jezioro jest powieścią obyczajową z wątkiem kryminalnym, humorem i pewną ilością ironii. Autorka dobrze połączyła znów różne gatunki tworząc zabawną propozycje dla lubiących kryminalne zagadki. Nie do końca też jest to kryminał, bo miałem wrażenie czasami, że sporo miejsca poświęciła na warstwę obyczajową i interakcje pomiędzy bohaterami. Dopiero pod koniec poznajemy sekrety rodzinne, które mnie zaskoczyły nie tylko w tym momencie, ale również przez późniejsze wydarzenia w finale. Napisana została przystępnym, lekkim, przyjemnym i zabawnym stylem. Językiem pełnym ironii, przerysowania, humoru i zabawnych sytuacji. Dlatego dobrze bawiłem się podczas czytania, ale mimo tego zabrakło mi trochę gagów sytuacyjnych jakie uwielbiam w takich powieściach. Niektóre postacie mogły by być lepiej dopracowane i ciekawsze. Tak samo podzielenie ich na tych dobrych i tych złych widać podczas czytania. Pomimo tego dostałem książkę jaką oczekiwałem otrzymać i zasadniczo dobrą na kilka wieczorów do poczytania po czymś bardziej wymagającym. Przygody bohaterów i ich relacje wciągnęły mnie od razu. Pojawiający się wątek romansowy nie jest polukrowany, ale pełen zabawnych sytuacji i potraktowany w humorystyczny sposób. Starania Jacka są zabawnie ukazane względem Beaty i nie przesłodzone do granic możliwości. Docinki, humorki i postawienie na swoim bohaterki robi świetną robotę, a wpadający we własne pułapki Jacek tylko dolewa oliwy do relacji pomiędzy dwójką postaci.

Sięgnięcie po Martwe jezioro było dobrym pomysłem, bo dostałem zabawną opowieść obyczajowo - kryminalną. Nie pozbawioną pewnych mankamentów, ale również wciągającą i ciekawą. Pełną lecącej szybko akcji i wydarzeń nie zwalniających ani na chwilę. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania i miło spędziłem z nią czas. Książka o sekretach skrywanych w domowych pieleszach i ich wpływ na dalsze życie bohaterki. Nie pozbawiona wielu intryg i spisków potrafiących zaskoczyć czasami wprowadzając coś nowego do fabuły. Pojawiające się zwroty akcji mogą zmienić sporo w życiu naszych bohaterów. Autorka stworzyła wciągającą i lekką opowieść z rodzinnymi kłopotami. Tajemnicami jakie skrywa się za drzwiami, ale ubrała wszystko w zabawny sposób, który wraz z legendą dotyczącą Martwego jeziora przynosi dobre efekty w postaci ciekawej historii jaką ma do opowiedzenia. Same relacje pomiędzy bohaterami nieraz wywołują emocje w czasie czytania. Kibicowałem wtedy Beacie w trudnych chwilach i nawet Jackowi starającemu się zdobyć serce bohaterki. Martwe jezioro jest pierwszym tomem cyklu, który sprawdził się idealnie jako niezobowiązująca lektura na kilka wieczorów, przy której bawiłem się dobrze. Lubię powieści autorki za humor, ironię, dawkę kryminału i obyczajowości jaka pojawia się. Dlatego nie żałuje czasu poświęconego i miło spędziłem z książka czas. Mimo pewnych niuansów ciekawy jestem kolejnych przygód bohaterów książki. Dlatego jest pewne, że sięgnę po kolejny tom spodziewając się znów spotkać i przeżyć z bohaterami wiele zabawnych przygód, odkryć nową zagadkę kryminalna i poznać dalsze losy bohaterów. Martwe jezioro okazało się dobrym kryminałem obyczajowym z dawką ironii i humoru, który spodobał mi się i wciągnął mnie od samego początku.

Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: