Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Olga Gromyko  (Przeczytany 584 razy)
Magnis

*




« : Maja 31, 2018, 16:17:46 »




Olga Gromyko (ur. 13 1978 roku w Winnicy) ? białoruska rosyjskojęzyczna pisarka fantasy, mieszka w Mińsku. Ukończyła szkołę średnią w Mińsku, a następnie zaoczne studia mikrobiologiczne na wydziale biologii Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu (1995-2001), później przez siedem lat pracowała w Instytucie Naukowo-Badawczym epidemiologii i mikrobiologii na stanowisku starszej laborantki. Po rezygnacji z tej pracy pracuje jako pisarka. Członek Związku Pisarzy Białorusi.

(wikipedia)

Bibliografia :

Cykl Kroniki Belorskie
Zawód Wiedźma
Wiedźma opiekunka
Wiedźma naczelna
Wiedźmie opowieści
Wierni wrogowie
Kroniki Belorskie


Cykl Rok Szczura
Widząca
Wędrowniczka
Świeca


Inne :
Szczurynki. Szczurzy żywot w opowiastkach i obrazkach
Plus/Minus (współautor Andriej Ułanow)
 

Plus/Minus

Z twórczością pani Olgi Gromyko miałem styczność kiedyś w czasopiśmie, gdzie znajdywały się jej opowiadania. Lekkie z dużą dawką humoru w sam raz na poprawę nastroju. Będąc w bibliotece zauważyłem najnowszą jej wydana książkę napisaną wspólnie z innym autorem. Byłem ciekawy jak wypadnie w dłuższej formie i czy spodoba mi się. Pewne obawy miałem, bo opowiadania to nie książka i zawsze coś może pójść nie tak jak powinno. Jednak po Lontano chciałem sięgnąć po rozrywkową lekturę, przy której bawić się można świetnie i odpocząć.
Elena Korbowa wraz z nowym swoim partnerem Saszą Toplakow dostają zadanie dotyczące skargi jaka złożyły syreny i podczas interwencji zastają zapalonych erpegowców w czasie zabawy. Gdy wszystko zostaje wyjaśnione następnego dnia okazuje się, ze jeden z nich zginął, a policja poszukuje dwójkę bohaterów. Będą musieli znaleźć kompromis pomiędzy sobą, bo zagadka wydaje się tajemnicza.
Sięgając po raz pierwszy po powieść autorstwa Olgi Gromyko i Andrieja Ułanowa spodziewałem dostać ciekawą i pełną humoru historie. Akcja została osadzona we współczesnym Mińsku, w którym można znaleźć postacie związane z mitologią słowiańską żyjące obok zwykłych ludzi. Podczas czytania chciałem dostać sporą ilość nawiązań i uważam za ciekawy pomysł sięgnięcie po taką mitologie. Pojawiające się czasami pomroki wzbogacają historie na wiele sposobów. Niestety szkoda tylko, że po pewnym czasie zostają odsunięte na dalszy plan względem relacji łączących bohaterów. Pojawiają się sporadycznie i tylko Fiodor jako domowy skrzat jest obecny prawie przez cały czas trwania historii. Zabrakło mi właśnie większej ilości postaci znanych z mitologii, aby występowały częściej. Najbardziej skupiona została uwaga na bohaterach i ich kąśliwych, ironicznych i nie pozbawionych złośliwości relacji. Chyba bardziej zależało na ukazanie przywar po obu stronach dotyczących braku zrozumienia kobiety i mężczyzny ze sobą, które zostały okraszone dużą dawką humoru. Początkowo w pierwszych rozdziałach burzliwe relacje z humorystycznymi dialogami potrafiły mnie rozbawić. Postawienie obok siebie Lenki, która wie najlepiej z Saszą wykorzystujący silę i zdobyte umiejętności wypadło znakomicie. Różnica charakterów stwarzała wielkie możliwości jeśli chodzi o ukazanie wad i zalet po obu stronach. Niezrozumienie się, napady złego humoru i psucie wszystkiego prowadziło do humorystycznych scen. Jednak nie wszystko wyszło autorom takie jest moje zdanie. Znacznie później nie brakowało zwrotów akcji w prowadzonym śledztwie i relacjach, ale nieraz w drugiej części powieści wkradała się nuda podczas czytania. Miałem wrażenie jakby niektóre sceny były za bardzo mocno rozpisane, że można było trochę skrócić powieść, dodać więcej scen z pomrokami i mniej skupić się na bohaterach jak to zrobili autorzy. Do tego zafundować mocno skondensowaną historie, w której oczywiście pierwsze skrzypce grały ukazanie wad i zalet po obu stronach.
Elene Korbową poznajemy, gdy wyrusza rozwiązać powierzona sprawę z urzędu. Jej postać jest wykreowana na humorzastą, mająca cięty język, obrażoną i wybuchową osobę. Pod względem psychologicznym nie mogę narzekać, chociaż jej zachowanie potrafiło nieraz wkurzyć Sasze albo wydawało mi się czasami przerysowane. Jednak ją samą można było polubić pomimo wszystko. Sasza Toplakow to były wojskowy, zapalony miłośnik militariów mający problem ze stresem pourazowym, nie potrafi znaleźć się w normalnym życiu tylko wspomina swoją służbę i próbujący sobie radzić z tym co przeżył sięgając po alkohol. Zawsze gotowy do działania, trzymający granat w kieszeni i uzbrojony. Twardziel jakich mało, który nie boi się nikogo i działa ostro. Jego sylwetkę nakreślono pod względem psychologicznym dobrze i podczas czytania przechodzi pewna metamorfozę. Fajne były retrospekcje rzucające nieco światła na jego zachowanie, które czasami bywało niezrozumiałe przez Lenkę. Jednak najbardziej spodobała mi się postać skrzata Fiodora opiekującego się domem. Marudny, uczynny, złośliwy, ale można było liczyć na niego. Zawsze pojawiał się i próbował łagodzić konflikty jakie wybuchały pomiędzy bohaterami i opiekował się domem. Bardzo fajna postać wypadającą naprawdę ciekawie i dobrze byłoby, aby taki skrzat był obecny naprawdę u każdego. Jeśli chodzi o relacje pomiędzy bohaterami kipią od emocji i interakcje na drodze mężczyzna - kobieta zostały ukazane ze wszystkimi minusami oraz plusami w humorzasty sposób. Czy tych dwojga może dogadać się naprawdę ze sobą i rozwiązać sprawę. Tego nikt nie wie. Poznajemy punkt widzenia z dwóch perspektyw od strony Lenki i Saszy dzięki zastosowaniu tricku polegającym na oddanie im narracji. Dialogi wypadają dobrze i często zawierają wydźwięk humorystyczny, podszyty ironią i nie brakującymi emocjami.
Książka posiada akcję , która w pierwszej części książki została poprowadzona wartko, lecz z powodu pojawiających się w drugiej części dłużyzn czasami akcja toczyła się pomału. Ciekawym pomysłem na historie było przedstawieniu dwóch różnych punktów widzenia jakie mają bohaterowie i nie zrozumienia się ze sobą co prowadziło do konfliktów. Zderzenie dwóch charakterów i różnych temperamentów co często prowadzi do kłótni. Wszystko zabarwione zostało lekkim humorem, który powodował rozładowanie pojawiającego się napięcia podczas czytania. Przypuszczałem, że może pojawić się lub autorzy pokuszą się o wątek romansowy, który z czasem pojawił się. Dla mnie było go trochę za dużo i można było zredukować go bardziej i przenieść na drugi plan. Mnie akurat czasami przeszkadzał, bo poznajemy myśli bohaterów o drugiej osobie, nie brakuje rodzącego się w trudnych relacjach uczucia, troski i strach dotyczący losów, nieraz pojawia się lukier, ale osoby lubiące romantyczne historie powinny być zadowoleni. Wątek śledztwa prowadzony zostaje dobrze i nie brakuje w nim przesłuchań, pościgów, walk i podsuwanych różnych, a nawet fałszywych tropów. Trudność polega na odgadnięciu kto za wszystkim stoi i już jak wydaje nam się, ze coś wiemy autorzy zrobili twist powodujący zaskoczenie u czytającego. Bohaterowie starają się odkryć prawdę o wydarzeniach, ale nie mając za dużych punktów zaczepienia i zastanawiają się nad każdym decyzja. Finał jaki proponują nam autorzy można uznać za udany i dramatyczny. Spodobał mi się i rozwiązanie zagadki było ciekawe. Książkę Plus/Minus mogę podzielić na ciekawszą pierwszą część, dobry środek z czasami pojawiającą się nudą i z wrażeniem rozwleczenia, ale pod koniec w trzeciej części dostajemy większą dawkę akcji i emocji jaką spodziewałem się otrzymać. Narracja jest w pierwszej osobie i została prowadzono dwutorowo. Pierwszy dotyczy Leny i dzięki temu poznajemy jej myśli i troski. W drugim przypadku mamy możliwość poznać traumatyczne wydarzenia z pierwszej ręki i kłopoty Saszy z poradzeniem sobie z traumą. Taki sposób prowadzenia historii powoduje, że mamy możliwość wglądu w postacie i ich burzliwe relacje.
Książka to miks urban fantasy, kryminału, komedii i romansu. Spodziewałem się czegoś lepszego i bardziej humorystycznego bez dłużyzn, przy której mogę miło spędzić czas. Niestety Plus / Minus posiada pewne mankamenty i dlatego pozwoliłem sobie ponarzekać na pewne wady jakie rzuciły mi się w oczy podczas czytania. Nie jest to jakaś odkrywcza powieść, ale również nie wypada słabo. Szkoda nie wykorzystanego potencjału jaki tkwił w historii i wykorzystanie obecności w większym stopniu pomrok i mniejszym wątkiem romansowego. Jednak pomimo tego dostałem przyzwoitą pozycje rozrywkową nie wybijającą się za bardzo, ale też nie męczącą . Kiedy przymkniemy oczy na pewne mankamenty okazuje się nawet dobrą historią napisaną z dozą humoru. Czasami bawiłem się podczas czytania świetnie, a innym razem wydarzenia uderzały w poważniejsze tony i nie zabrakło dramatycznych sytuacji. Byłem ciekawy co dostanę, bo opowiadania autorki podobały mi się i dlatego sięgnąłem po tą książkę spodziewałem się dobrej rozrywkowej powieści. Dostałem przyzwoitą i wciągającą mimo wszystko lekturę, przy której poświęcony czas na przeczytanie nie uważam za stracony. Jako rozrywkowa i nie wymagająca powieść sprawdza się doskonale. Napisana została lekkim stylem, gdzie nie brakuje humoru i przygód. Chętnie sięgnę po inne książki pani Olgi Gromyko w niedługim czasie i liczę na jeszcze lepszą pozycje niż Plus / Minus.

Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: