Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Marta Krajewska  (Przeczytany 1934 razy)
Magnis

*




« : Sierpnia 03, 2016, 14:42:57 »



Kulturoznawca, interesuje się życiem codziennym, kulturą i demonologią wczesnych Słowian.
W 2014 roku zadebiutowała opowiadaniem Daję życie, biorę śmierć w ?Nowej Fantastyce? (10/2014). Opublikowała również tekst Śpij, chłopczyku w antologii Toystories wydawnictwa Morpho.
Publikowała również w antologiach Horror na Roztoczu 2 oraz Fantazje Zielonogórskie 5. Opowiadanie Daję życie, biorę śmierć zostało nominowane do Nagrody im. Janusza A. Zajdla.

Publikowała w (opowiadania) :
Fantazje Zielonogórskie V. Antologia opowiadań fantastycznych
Geniusze fantastyki
Horror na Roztoczu 2: Insomnia
Magazyn Silmaris nr 1/2016
Opowiadania nominowane do Nagrody Zajdla za rok 2014
Toystories


Książka :
Idź i czekaj mrozów


Idź i czekaj mrozów to debiut Marty Krajewskiej znanej z kilku opowiadań opublikowanych w czasopismach. Może dużo nie ma utworów na koncie i nie każdy zapewne czytał coś jej autorstwa to jednak uważam powieść za świetną. Sięgnięcie po motywy mitologii słowiańskiej przyniosło w tym przypadku znakomity efekt i wnosi wiele dobrego do samej opowieści.
Historia rozpoczyna się w Wilczej dolinie w otoczonej lasem wiosce, gdzie dawne zabobony i wierzenia są na porządku dziennym, a w lasach można spotkać istoty znane nam z różnych opowieści. Sama wioska znajduje się w dolinie otoczona lasem pełnym niebezpieczeństw. Jest to miejsce z jednej strony magiczne jakby zatrzymane w czasie, gdzie nic się nie zmienia od bardzo dawna, ale z drugiej strony strach przed mrocznymi istotami jest wciąż żywy. Gdy opiekun wioski zaginął to na Vendzie spadł obowiązek służyć mieszkańcom i nimi się opiekować. To dopiero początek historii, ale mogę tylko dopowiedzieć, że dalej robi się coraz lepiej. Byłem ciekawy powieści czy autorka podoła wyzwaniu stworzenia interesującej opowieści i czasami mrocznej. Udało się jej znakomicie. Świat wykreowany tętni życiem i jest pełen niebezpieczeństw, które czyhają na każdym kroku. Wiara w zabobony wciąż jest żywa pośród mieszkańców. Praktykują rytuały dla zapewnienia ochrony przed złem wywodzące się z dawnych wierzeń. Mają one strzec mieszkańców przed istotami znanymi nam z legend słowiańskich zamieszkującymi okoliczne lasy. Zresztą ponure wrażenie robi także okolica usłana pozostałościami po dawniejszych budowlach. Pozostałości po zamku robią posępne wrażenie lub nawet odnaleźć możemy cmentarz wzbudzający strach liczący sobie wiele wieków.
Bohaterką książki uczyniła autorka Vendę, która nie chce przyjąć odpowiedzialności za wioskę i zostać jej opiekunem. Niestety wybór, jaki wybrała może doprowadzić do wielu poważnych konsekwencji. Oprócz tego musi sobie poradzić i wybrać pomiędzy wilkarem oraz innym złem. Jej postać jest jedną z ciekawszych w powieści. Sympatyczna z niej postać, zawsze pomocna, jak trzeba twarda, ale znająca się na ziołach i obrzędach. Nie była jednak typem niezwyciężonej bohaterki, której wszystko się idealnie układało, ponieważ prosiła o pomoc, radziła się lub szukała wsparcia u mieszkańców, co nadawało jej autentyczności. Nie ukrywam, że polubiłem ją, bo dla mnie była osobą z krwi i kości. Dźwigająca na barkach odpowiedzialność za wioskę często nadrabiała swoja postawą, ciętym językiem, lecz można było ją zranić. Czytelnik może się z pewnością utożsamić z bohaterką, co jest wielkim atutem powieści. Kolejną postacią, która początkowo może nie odgrywa dużej roli jest DaWern. Tajemniczy i wzbudzający czasami strach. Pozostałe postacie dostały swoje role do odegrania, więc nie brakuje kowala, drwala lub innych pracujących na rzecz wioski. Dobrze nakreślone i pod względem budowy psychologicznej nie można się do niczego przyczepić. Może nie jakieś wybitne, ale niczym nie ustępują i zawsze pozostawiają dobre wrażenie. Relacje pomiędzy postaciami nie rażą sztucznością, nie przeszkadzają i nawet nie irytują.
Podobały mi się wątki poboczne dotyczące mieszkańców i samej Vendy. Każdy z nich ma do zaoferowanie coś ciekawego i nieraz strasznego, ale nie sposób im odmówić czegoś intersującego, bo opowieść na tym wiele zyskuje. Akcję poprowadzono czasami niespieszno, kiedy na przykład autorka opisuje różne ceremonie lub otoczenie wioski. Często jednak tempo akcji przyspiesza, a najbardziej widać to później w książce, gdy wydarzenia zaczynają się toczyć coraz szybciej. Początkowo nie brakuje mroku, ale później autorka poszła bardziej w kierunku przedstawienia relacji pomiędzy wilkarem i bohaterką, a co za tym idzie pojawia się wątek miłosny. Może marudzę, ale mogło być mniej romansu, a więcej mroku jak w pierwszych rozdziałach. Ale nie każdemu może to przeszkadzać.
Książka naprawdę świetna i chociaż ma sporo stron to czyta się błyskawicznie. Zainteresowały mnie opisy życia toczącego się w wiosce, gdzie nocną porą każdy boi się wyjść, ale również w dzień nie mogą się poczuć bezpiecznie. Występujące ceremonie i zabobony są rewelacyjne i dokładnie opisane. Chętnie poznam jeszcze więcej w tym temacie, bo mnie zainteresował. Chciałoby się nawet więcej dowiedzieć o samej Wilczej dolinie i jej historii, bo autorka mało szczegółów zdradza. Może w późniejszych tomach odsłoni coraz więcej wiadomości i skrywanych tajemnic, jakie kryją się pośród lasów. Książka naprawdę warta przeczytania, bo udało się stworzyć powieść nietuzinkową. Jestem zadowolony z lektury, ponieważ jak na debiut książkowy autorka poradziła sobie znakomicie. Nudzić się nie nudziłem, a jeszcze historia mnie pochłonęła na tyle, że czytało mi się wspaniale. Nie mogę się doczekać na kolejną część przygód Vendy i liczę na taką samą albo jeszcze lepszą lekturę. Polecam.

Ocena 7/10.






« Ostatnia zmiana: Sierpnia 03, 2016, 14:45:55 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #1 : Września 04, 2016, 21:54:50 »

Posłuchałam sobie. Takie starosłowiańskie Twin Peaks... Bynajmniej nie rozumiem przez to kalki, bo w końcu Twin Peaks to takie małe miasteczko, w którym czai się zło, i w którym każdy ma jakieś swoje mroczne sekrety, czyli w każdym kraju w każdym czasie takie się znajdzie. Pewnie więc gdyby nie tytuł jednego z rozdziałów "Sowy nie są tym, czym się wydają" nie miałabym takich skojarzeń. Po prostu klimat ten sam, to zło czające się wszędzie. I fakt, że tak naprawdę nie tylko sowy nie są tym, czym się wydają. Niektórzy mieszkańcy również.
Co do wątku miłosnego - masz rację: marudzisz. Taka miłość, która każe ukochanego sprowadzić z zaświatów to całkiem niezła miłość. Trudne wątki miłosne są niezłe. Zresztą, kilka innych miłosnych też tu się znajdzie.
Mnie zgrzytają pojawiające się od czasu do czasu (nie za często, ale jednak) "urwy", które pomiędzy "Na Roda!" i "Na Eleniale!" brzmią nieco nazbyt współcześnie. Podobnie jak mierzenie napojów w litrach - nie te czasy... Ale to  akurat wybaczam debiutantce, bo powieść mnie urzekła. I bardzo chciałabym o następnych tomach móc powiedzieć to samo.
Zapisane
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #2 : Sierpnia 03, 2018, 01:01:28 »

Druga część "Idź i czekaj mrozów" czyli "Zaszyj oczy wilkom" równie dobra jak pierwsza. Trochę się w niej wyjaśnia, trochę więcej dowiadujemy się do mieszkańcach Wilczej Doliny... i jeszcze więcej kolejnych pytań się pojawia. Generalnie część druga w niczym nie ustępuje pierwszej i kończy się tak, że aż doczekać się kolejnej nie można.
Zapisane
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #3 : Sierpnia 03, 2018, 12:10:50 »

Ja akurat czytałam tylko jej opowiadanie z antologii "Dreszcze", ale było bardzo dobre i z takim zakończeniem, jakie bardzo lubię. Fantastyki za bardzo nie czytam, więc pewnie za jej najbardziej popularne teksty (vide cykl "Wilcza dolina") pewnie nigdy się nie wezmę, ale ponieważ kobitkę poznałam i jest szalenie sympatyczna, a do tego bardzo interesuje się słowiańską kulturą i wiem, że na pewno robi dobre risercze do swoich tekstów, to zawsze bardzo kibicuję jej karierze literackiej.
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: