Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 12   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: John Steinbeck  (Przeczytany 64100 razy)
BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #60 : Listopada 03, 2014, 12:04:52 »

A żebym miał pewność, napiszę do nich maila. Może odpiszą.  :faja:

To działaj tam ziom i informuj na bieżąco :) Jak załatwisz całą kolekcję, to nazwiemy ją Twoim imieniem :)
Zapisane

/R\
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #61 : Listopada 04, 2014, 11:04:13 »

Dostałem odpowiedź i wychodzi na to, że seria będzie kontynuowana, bo w lutym mają wznowić książkę: Krótkie panowanie Pepina IV. :D  :faja:
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #62 : Listopada 04, 2014, 13:47:26 »

Pochwalonyś ziom za takie wieści. Super info :) Wstyd przyznać, ale tytuły książek Steinbecka poznaję w kolejności wydawania ich przez Prósa. Ten który wymieniłeś, tez był mi dotąd nieznany. Już pędzę w odmęty internetu by poznać zarys historii :)
Zapisane

/R\
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #63 : Listopada 05, 2014, 11:12:48 »

Wcale nie wstyd stary, ja też tak mam i założę się, że Mandriell również. Potrafisz pewnie wymienić te, które Prós wydał w tej szacie, a to już sporo. Jednak dobrych wiadomości nie koniec, bo udało mi się wyciągnąć więcej od Prósa na temat Steinbecka. Ale to już może w formie cytatu pokażę:

Cytuj
Mamy w planach wydanie wszystkich dzieł tego pisarza. Daty wydania będą podane

W zapowiedziach na naszej stronie internetowej będzie podana data wydania każdego następnego tytułu

w danym miesiącu.

I co Wy na to?  :faja: Jak widać, będziesz miał BrunoS okazję poznać twórczość Steinbecka nie tylko z tytułów. ;)
« Ostatnia zmiana: Listopada 05, 2014, 11:14:30 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #64 : Listopada 05, 2014, 11:21:27 »

Wiadomość fajna, ale mi się wydaje, że Prós o tym pisze na każdej z powieści Steinbecka, które już wyszły. Przynajmniej coś takiego kojarzę, że oni mają w planach wydanie wszystkiego, co możliwe :)

I tak, ja też tytułów wielu książek Steinbecka nawet nie kojarzę z nazwy a co tu mówić o choćby nakreśleniu fabuły.

Co by nie mówić - chwała Prósowi :D
Zapisane

BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #65 : Listopada 05, 2014, 18:47:50 »

Info porównywalne z chwilą kiedy się dowiedziałem że Rebis wyda wszystkie 5 zbiorów opowiadań Dicka. Jestem po prostu wniebowzięty.

Co do napisu na książkach, to jest napisane coś w stylu: "wkrótce kolejne powieści autora". Ale mogło to znaczyć wszystko, albo nic. Wychodzi na to że w tym wypadku zgarniemy całą pulę :) Jeeeeehh!
Zapisane

/R\
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #66 : Listopada 11, 2014, 13:32:46 »

Przeczytałem dziś "Księżyc zaszedł". Niecałe 150 stron tekstu, czyli w moim mniemaniu pełnoprawną powieścią to nie jest. Co prawda to samo można powiedzieć o "Myszach i ludziach", dlatego okej, nie czepiam się :D

Fabuła jest bardzo prosta. Oto do nienazwanego miasteczka górniczego przybywa okupant i zajmuje miasteczko. Nie jest powiedziane wprost, że chodzi o III rzeszę, ale można taki wniosek wyciągnąć, tym bardziej, że Anglia oraz USA przedstawiane są jako sojusznik okupowanego miasteczka. Punkt widzenia obejmuje zarówno okupantów, jak i mieszkańców okupowanego miasteczka. Generalnie wszystko w powieści "Księżyc zaszedł" jest w porządku, dostajemy bowiem sporo dojrzałych przemyśleń na temat wojny i jej całej gamy wad, czytamy o punkcie widzenia żołnierzy, którzy po latach zajmowania wrogiego miasteczka odczuwają rozgoryczenie, ból, niepewność, niechęć, strach. Pada nawet mniej więcej takie zdanie "Ja tutaj się nie pchałem. Nic nie mam do tych ludzi, wykonywałem tylko rozkazy."

Cała powieść napisana jest językiem niebywale lekkim. Czuć tu "Steinbecka w Steinbecku" ale jakoś tak... jest zbyt lekko. Autor przeplata ciężkawy temat z humorystycznymi akcentami, co miejscami jest urocze, ale chwilami mi to przeszkadzało. Całość oceniam raczej pozytywnie, ale jak dotąd to najsłabszy Steinbeck jakiego czytałem. Fajnie poprowadzony temat, ale czegoś mi tu zabrakło. Jakbym miał ograniczyć się do "suchej" oceny, byłoby to maksymalnie 6,5/10
Zapisane

BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #67 : Listopada 12, 2014, 10:13:44 »

Przeczytałem dziś "Księżyc zaszedł". Niecałe 150 stron tekstu, czyli w moim mniemaniu pełnoprawną powieścią to nie jest. Co prawda to samo można powiedzieć o "Myszach i ludziach", dlatego okej, nie czepiam się :D

Z tymi rozmiarami powieści to kwestia sporna. Moje wydanie "Wehikułu czasu" Wellsa ma 78 stron, ale odebrałem to jako pełnoprawną powieść. Podobnie jak wspominane przez Ciebie "Myszy i ludzie". Trza by zadać pytanie od ilu stron mamy do czynienia z powieścią, a kiedy z nowelą/opowiadaniem. Ciężki temat :)

"Księżyc zaszedł" dopiero przede mną, ale z Twojej recenzji mogę wnioskować, że raczej mi podpasuje. Martwi jedynie trochę niska ocena. Tak jak piszesz, na Steinbecka 6,5/10 to nie aż, lecz tylko :) Może rzeczywiście zestawienie tak poważnego tematu jak okupacja z humorystycznymi akcentami jest nieco niefortunne. Ale do tego odniosę się po lekturze.

Ja tymczasem wczoraj zacząłem przygodę z Henrym Morganem w powieści "Złota Czara". Pierwsze strony super steinbeckowski klimat. Akcja zaczyna się w Walii, co nie przeszkodziło Steinbeckowi w pięknym i plastycznym opisie przyrody godnym jego pióra.


Zapisane

/R\
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #68 : Listopada 12, 2014, 10:35:19 »

Nowele koledzy to chyba nie są wydawane pojedyncze tylko w zbiorach, z tego co się orientuję. Więc nawet jeśli książka wydana w liczbie stron świadczącej o tym, że mogłaby to być nowela, nią nie jest. I ja w zasadzie tylko tak się orientuję przy tych krótszych co jest nowelą a co powieścią. :)  "Księżyc zaszedł" też był wydany osobno.

Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #69 : Listopada 12, 2014, 10:41:45 »

Ciacho, a co z takimi utworami jak : "Katarynka", "Kamizelka", "Janko muzykant" itp? Z liceum wyniosłem, że to nowele, a wydawane były w formie pojedyńczych książek :D Ja bym właśnie "Księżyc zaszedł" traktował najbardziej jak nowelę właśnie. Tym bardziej, że fabuła jest mocno jednowątkowa.
Zapisane

Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #70 : Listopada 12, 2014, 11:04:46 »

Poczytałem troszkę w necie i wychodzi na to, że różnica między obiema wynika z:
a) długości tekstu - tu nie dotyczy,
b) liczby bohaterów - nie dotyczy,
c) wielowątkowości - średnio dotyczy,
d) szczegółowe opisy przyrody i otoczenia - bardzo dotyczy.

Tak na dobrą sprawę to chyba nie jest jednoznacznie określone nigdzie, a z różnicami mają problemy także pewnie i humaniści. :) Dla mnie nowela to jest tylko w zbiorze, a powieść wydawana osobno, chyba że zmieszczą dwie do jednej książki, a taki przypadek tez jest u Steinbecka. :P
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #71 : Listopada 12, 2014, 11:18:27 »

Ciężka sprawa widzę. Wychodzi na to, że to pisarz podejmuje decyzję co jest czym. No bo jeśli Steinbeck wydaje 120 stronnicowe "Myszy i ludzi"  osobno, to pewnie chciał by były one traktowana jako powieść. Z kolei jak Stephen King wydaje z zbiorze opowiadań "Szkieletowa załoga" historię zatytułowaną "Mgła", która ma około 170 stron, to widocznie chciał żeby było to traktowane jako opowiadanie/nowela. Bardziej racjonalnie tego wyjaśnić nie potrafię :)
« Ostatnia zmiana: Listopada 12, 2014, 11:21:53 wysłane przez BrunoS. » Zapisane

/R\
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #72 : Listopada 12, 2014, 15:47:34 »

Dokładnie tak. Najlepiej to wiedzą sami autorzy. :D Steinbecka już niestety nikt nie zapyta, toteż ja traktuję te książki pojedynczo wydane jako pełnowartośiowe powieści i tyle :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #73 : Listopada 17, 2014, 14:17:21 »

Steinbeck'owska Złota czara za mną. Powieść traktuje o losach słynnego korsarza Henry'ego Morgana, który w szale swoich podbojów owładnięty zostaje nagle chęcią zdobycia tytułowej Złotej czary. Co go tak naprawdę do tego pchnęło i jakie były konsekwencje tej decyzji? To już wytargać musicie sami z kart tej książki.

Jeśli chodzi o moje odczucia, to jak to u tego pisarza są jak najbardziej pozytywne. Książka lekka, przyjemna i przede wszystkim prosta jak drut. Tutaj może małe zastrzeżenie. Losy Henry'ego Morgana czyta się jak bajkę. Wszystko układa się czasami za łatwo, wręcz baśniowo. Razić też może kompletny brak dramaturgii. Wygląda to mniej więcej tak, że gdy Morgan czegoś chce, to czytelnik może być pewny, że nasz bohater bardzo szybko (chyba trochę za szybko) zrealizuje swoje plany. Steinbeck jest oczywiście trochę rozgrzeszony. Powieść ta ma bardziej cechy noweli i chyba to nie pozwoliło się pisarzowi rozpisać.
Częste przeskoki czasu doprowadzają nas stosunkowo szybko do finału tej opowieści, która ostatecznie pozostawi w mojej pamięci raczej pozytywny obraz.

Ocena 5,5/10 :)
Zapisane

/R\
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #74 : Grudnia 05, 2014, 14:35:12 »

Przekopiuję swoją recenzję:

SADY GNIEWU

Wydawnictwo Prószyński i S-ka po raz kolejny dopieściło fanów Johna Steinbecka, tym razem wydając 2 powieści w jednej książce. Jak informuje opis ? obie historie łączy motyw buntu i nie sposób się z tym nie zgodzić. Zarówno ?Księżyc zaszedł? jak i ?W niepewnym boju? to dzieła zaangażowane i zmuszające do wielu refleksji. Napisane zostały lekkim stylem, co powoduje, że kartki przewracają się same. Choć Steinbeck ma w swoim dorobku tytuły znacznie lepsze, warto zwrócić uwagę również na te dwie powieści.

Zacznę od tej bardziej zaangażowanej, dłuższej i chyba pierwszej tak kontrowersyjnej. ?W niepewnym boju? opowiada o losach Jima Nolana, młodego mężczyzny, który gorączkowo pragnie zmienić swoje życie i w związku z tym przyłącza się do grupy buntowników walczących z uciskami, jakie towarzyszą ich życiom. Mężczyźni ci mają własne wizje sprawiedliwości, pracy, władzy oraz funkcjonowania państwa, w jakim przyszło im żyć. Mają dość wyzysku, który otacza ich niemal zewsząd, i gdy tylko pojawia się okazja, żeby dołączyć się do sezonowych pracowników kalifornijskich sadów, Jim oraz jego nowy kumpel Mac nie wahają się ani chwili. Sytuacja jednak dość szybko przybiera znacznie poważniejszy obrót, niż ktokolwiek mógł przypuszczać, a strajk zbieraczy jabłek przeradza się w pełną napięć walkę ? niemalże wojnę.

Steinbeckowi udało się to, czemu wielu nie jest w stanie podołać przy opisaniu problemu takiego kalibru ? nie wystawił ocen żadnej ze stron; pozostał jedynie obserwatorem, skrybą, który z pieczołowitością opisał wszystko to, co zauważył. I za to na pewno należą się brawa. Od momentu, gdy Mac oraz Jim wyskoczyli z jadącego pociągu i dotarli na teren sadu, w którym rozgrywać będzie się większość wydarzeń, Steinbeck postawił na pisarską rzeczowość, po prostu opisując każdy kolejny dzień pracy, każdy niepokój targający pracującymi tam ludźmi, wreszcie strajk i wszystkie jego echa, które przybrały tak poważny i tak nieoczekiwany (nawet dla bohaterów) obrót. Tłumacz książki w kilku miejscach informuje czytelnika, że niektóre wydarzenia lub słowa bohaterów zawarte w powieści ?W niepewnym boju? to zapowiedź jednej z jego największych książek ? ?Gron Gniewu?. Dla fana pisarza z pewnością będzie to nie lada gratka. Wracając do Jima Nolana oraz strajku pracowników sadu ? przez długi czas zastanawiałem się, w jaki sposób autor chce zakończyć swoją powieść. Stwierdzenie, że domyśliłem się zakończenia byłoby niesprawiedliwością, ponieważ wszystko do takiego rozwiązania dążyło. Nie powiem, żebym był fanem takiego podsumowania zdarzeń zawartych na niemal trzech czwartych książki ?Księżyc zaszedł. W niepewnym boju.?. Mówiąc wprost ? zakończenie nie podobało mi się, jednak rozumiem i w pełni doceniam te sceny, bowiem dzięki nim Steinbeck mógł pokazać to, co (w moim mniemaniu) pokaza zamierzał . Nie można też odmówić siły, jaka zawarta jest na tych ostatnich stronach. To musiało robić na czytelniku wrażenie w latach, w których powieść została napisana, i wrażenie to jest chyba identyczne w czytelniku, który dziś sięga po ?W niepewnym boju?.

Rzeczowy ton Steinbecka w tejże powieści ma też niestety swoje wady. Autor stosując taki sposób narracji, mocno ogranicza swoje pole manewru i czytelnik w niektórych momentach na pewno może poczuć się znużony. No bo ile razy można czytać na przykład o tym, że strajkujący mają problem z zapasami żywności? Rzecz jasna, nadaje to powieści naturalnych, wiarygodnych rysów, jednak można też odnieść wrażenie, że niektóre sceny są kalkami tych poprzednich i jeszcze wcześniejszych. To mój główny zarzut do powieści ?W niepewnym boju?.

Następna, znacznie krótsza powieść (o ile nie nowela) ? ?Księżyc zaszedł? opowiada o losach mieszkańców nienazwanego górniczego miasteczka, które najeżdża okupant, nie zachowujący się jak typowy najeźdźca, ponieważ w obawie przed buntem mieszkańców pozwala dotychczasowej władzy zachować swoje stanowiska, z zastrzeżeniem, że to oni (okupanci) będą pociągać za sznurki. Mimo to mieszkańcy się buntują i na wszelkie możliwe sposoby próbują walczyć z najeźdźcą.

?Księżyc zaszedł? to powieść przyzwoita, wszystko zdaje się być w niej ?na swoim miejscu?. Czytelnik może obserwować zarówno punkt widzenia okupantów jak i mieszkańców okupowanego miasteczka. Wyjątkowo podobało mi się ludzkie spojrzenie na wojnę. Analiza wszelkiego rodzaju wad konfliktu zbrojnego jest naprawdę zajmująco opowiedziana. Najbardziej zapadło mi w pamięć jedno zdanie, wypowiadane przez jednego z żołnierzy: ?Ja tutaj się nie pchałem. Nic nie mam do tych ludzi, wykonywałem tylko rozkazy.?.

Podobnie jak w powieści ?W niepewnym boju?, ?Księżyc zaszedł? może pochwalić się lekkim stylem Steinbecka, powodującym, że przez całość mknie się w bardzo dużym tempie. Ciężki temat okupacji autor przeplata z akcentami humorystycznymi, co pozwala czytelnikowi nabrać oddechu i nie popaść w skrajny smutek spowodowany książką. Ma to swoje plusy, ale chyba jednak jest tego zbyt dużo w tak krótkiej objętościowo powieści (około 150 stron). Nie, żeby zaraz było to wadą, ale jakoś w niektórych momentach gryzło mi się to z powagą tematu. Z drugiej strony, może właśnie dzięki humorowi można przejść przez pewne trudne życiowe sprawy znacznie łatwiej?

Obie powieści to porządny kawałek literatury, jednak John Steinbeck ma w swoim dorobku dzieła znacznie lepsze i ciekawsze. Każdy fan autora książkę powinien mieć i wyrobić sobie własne zdanie na temat obu utworów amerykańskiego noblisty. Pozostali czytelnicy, niekoniecznie zaznajomieni z prozą tego wybitnego twórcy powinni raczej sięgnąć po inne jego dzieła, jednak ci z Was, którzy szukają w książkach opowieści o ludzkiej odwadze, poświęceniu i walce z przeciwnościami ? na pewno znajdą w książce ?Księżyc zaszedł. W niepewnym boju? coś dla siebie.
Zapisane

BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #75 : Grudnia 06, 2014, 19:27:49 »

Dobra recka Mandriell. Zwłaszcza jej tytuł. "Sady gniewu" :) Normalnie na początku myślalem ze przegapiłem jakąś kolejną nowość :) Na razie się jakoś super się nie odniosę, więcej jak sam przeczytam. Ale z tego co widze to ten dwupak powinien mi raczej spasować. Na zachętę Twoja opina jak znalazł.
Zapisane

/R\
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #76 : Grudnia 30, 2014, 15:37:15 »

Mamy pierwszą zapowiedź na nowy rok ;)



Autor: John Steinbeck
Tytuł oryginału: The Short Reign of Peppin IV
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Tłumaczenie: Danuta Dowjat, Anna Maria Nowak
Data wydania: 05.02.2014
Oprawa: miękka
Stron: 184
Cena: 29,90 zł
Opis:

 "Zaiste, gdyby w lutym 19.. spytać Pepina Héristala o jego wymarzony tryb życia, z kilku zaledwie zmianami opisałby życie, które wówczas prowadził. Miał pięćdziesiąt cztery lata, był szczupły, przystojny i, o ile wiedział, cieszył się dobrym zdrowiem, co oznaczało, że w ogóle nie musiał zaprzątać tym sobie głowy.

Jego małżonka, Marie, znała swoje miejsce i dobrze wywiązywała z obowiązków żony i pani domu. Była pulchna, miła i pogodna; równie dobrze mogłaby stać za barem wykwintnej restauracyjki. [?] Podziwiała męża, nie próbując go zrozumieć, i udało jej się znaleźć w nim przyjaciela, co nie zdarza się w małżeństwach, gdzie na pierwszym miejscu stawia się namiętność, a nie spokój. [?] Państwo Héristalowie mieli jedną pociechę ? dwudziestoletnią Clotilde ? obdarzoną bujnym temperamentem, ładną dziewczynę o obfitych kształtach. [?]

14 lutego w sferach niebieskich doszło do wydarzenia, które miało olbrzymi wpływ na życie rodziny Héristalów [?] Francja została bez rządu.
Cytat z powieści"


Na pierwszy rzut oka nie spodobała mi się w ogóle. Ale potem pomyślałem, co by tu w zasadzie można do takiego tytułu dać i sam nie wiedziałem, co by było odpowiednie. Więc w zasadzie chyba ok. Tylko mi to nie wygląda kolorystycznie za bardzo tak, jak poprzednie. Co sądzicie? :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #77 : Grudnia 31, 2014, 10:27:37 »

Hmmm... mam chyba podobnie jak Ty ziom. Na pierwszy rzut oka szok (in minus). Ale rzeczywiście, grafika w stylu dotychczas wydawanych powieści tu nie pasuje. Widzę, że i objętościowo tą pozycję należy traktować raczej jako ciekawostkę, niż znaczącą pozycję w dorobku autora. Się kupi, się przeczyta :)
Zapisane

/R\
Mandriell
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



SHADYXV

WWW
« Odpowiedz #78 : Lutego 14, 2015, 16:57:16 »

Moja recenzja o "Krótkim panowaniu Pepina IV"
Zapisane

BrunoS.

*

Miejsce pobytu:
często ul. Cicha 6

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #79 : Marca 07, 2015, 10:21:46 »

"Podróże z Charleyem"
Pierwszy chyba raz, pisząc o wrażeniach po przeczytaniu jakiegoś dzieła Steinbecka, jestem niestety zawiedziony. Nie wiem, ale ta pozycja w ogóle mi nie spasiła. Powiedziałbym, że to była wręcz mordęga.
Wiem, że "PzCh" to pozycja non fiction, ale naprawdę z ręką na sercu szykowałem się na to strasznie, mając nadzieję, że gawędziarski styl Steinbecka zaczaruje mnie w tej "relacji z podróży".
Nie wiem co zaszwankowało!? Zaczyna się całkiem obiecująco. Zresztą rozdziały gdzie autor szykuje się do tytułowej podróży są moim zdaniem najmocniejszą stroną tej książki. Później jest już tylko gorzej. Chaotyczność, monotonność i niestety nuda bije z kolejnych stron. Wypady do poszczególnych miast są nijakie i praktycznie nie odsłaniają nam nic z tajemnicy Ameryki, jej zwyczajów czy kultury. Nawet dialogi z podobno "przypadkowo" napotkanymi ludźmi są strsznie drętwe i chyba podrysowane przez autora (choć tu nie mam jakiś wielkich zastrzeżeń, relacja z codziennych rozmów to nie powieść, są po prostu szare i zwyczajne), ale mnie wlaśnie raziła ta nienaturalność.  
Całość jawi mi się bardziej jako obraz perypetii autora ze swoim psem,( którego jakoś nie polubiłem. Wyobrażałem sobie Charleya jako sympatycznego setera, albo do rany przyłóż labradora, a tu taki klops :) ), niż zapis prawdziwej Ameryki.
Na pewno po takich książkach jak "Grona gniewu" czy "Na wschód od Edenu" więcej dowiedziałem sie o naturze Ameryki, niż z ksiązki która podobno miał mi ją ukazać.

Na koniec napiszę jeszcze, może trochę na usprawiedliwienie autora, bo on sam takowe uczynił na początku ksiązki. Mianowicie wiem, że to nie podróżnik decyduje i kształtuje podróż, tylko podróż kształtuje i decydyje o tym co się z podróżnikiem stanie. W tym przypadku podróż po prostu postanowiła zboczyć z wytyczonej przez autora trasy i pomknęła gdzieś w nieznane...
Zapisane

/R\
Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 12   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: