Magnis
|
|
« Odpowiedz #2 : Lutego 17, 2019, 21:05:55 » |
|
Kto zabił Kopciuszka?
Czekałem z niecierpliwością na najnowszą cześć przygód Róży Krull, która zawsze pakuje się w kłopoty przez prowadzenie śledztwa na własną rękę. Kto zabił Kopciuszka? jest trzecią częścią jaką przyszło mi przeczytać i oczekiwałem znów intrygującą historie, ciekawych bohaterów i dawkę humoru. Jednak miałem obawy, czy autor sobie poradzi, bo przecież jest to trzeci tom przygód i zawsze coś może nie wypalić jak potrzeba. Pomimo wszystko chętnie po nią sięgnąłem i cieszyłem się z kolejnych przygód bohaterki jakie dostałem. Róża Krull wraz ze swoją przyjaciółką Miłką zostają zaproszeni na charytatywną aukcje, na której ma wystąpić znana piosenkarka Lilian ze swoimi najlepszymi przebojami. Po przybyciu okazuje się, że światło na chwilę gaśnie, a kiedy zapala wszyscy przeżywają szok, włącznie z Mario z powodu popełnionego morderstwa. Róża Krull znów postanawia zacząć własne śledztwo, poszukać poszlak i odkryć prawdę dotyczącą kto jest mordercą. Podejrzanych jest spore grono włącznie z Mario, mających wiele tajemnic i osobistych niechęci do piosenkarki. Sięgając po kolejny tom przygód znanej pisarki kryminałów Róży Krull zawsze wpadającej w kłopoty ze względu na śledztwa prowadzone na własną rękę. Posiadających grono znajomych w tym panią Cecylie, którzy wspierają ją w śledztwie i próbują uchronić przed zagrożeniem. Autor buduje intrygę i zagadkę wokół tajemniczej śmierci piosenkarki. W tym celu mamy szerokie grono znanych z telewizji lub gazet osobistości skrywających wiele sekretów i każdy z nich miał motyw do popełnienia zbrodni. Dlatego pomimo kłopotów i Mario do końca nie wiemy kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za morderstwo. Poszlak jest znikoma ilość i nie ma za wiele śladów mogących przybliżyć do rozwiązania zagadki. Bawiąc się konwencją kryminału wprowadza nie tylko mylne tropy, rzuca podejrzenia na różne osoby, ale w tym wszystkim nie brakuje szalonych pomysłów i przygód Róży Krull. Mającej wiele pomysłów na minutę i lubiącej bawić się w detektywa odkrywając poszczególne części zagadki. Tak jest tym razem, gdzie bohaterka wraz ze swoją przyjaciółką piszącą horrory, lubiącą dobrze zjeść, próbuje wyciągnąć informacje z innych uczestników wydarzeń. Główną bohaterką jest Róża Krull, mająca szczęście zawsze znaleźć się w pobliżu prawdziwej zbrodni. Zawsze wszczyna wtedy śledztwo mogące być niebezpieczne dla niej, okolicy, przyjaciół, ale jeśli uprze się na coś, to nie ma przebacz. Szalona, roztrzepana, potrafiąca improwizować i mająca wiele pomysłów na minutę, które chce wprowadzić w życie. Jej sylwetkę nakreślono pod względem psychologicznym świetnie i na tle innych postaci wypada zdecydowanie ciekawie. Drugą osobą jest Cecylia Jodełka zawsze modląca się do swoich patronów, świetnie gotująca i znosząca humory Róży ze spokojem. W poprzednim tomie postać drugoplanowa, a tutaj czekała mnie niespodzianka, bo odgrywa większą rolę niż oczekiwałem w całej historii. Oprócz nich pojawiają się znani z poprzednich części komisarz Krzysztof Darski, Betty i Pepe chcący powstrzymać lub ograniczyć szkody jakie może zrobić Róża w otoczeniu. Szkoda tylko, że często i gęsto pojawiały się nieraz sporadycznie, a nie jak wcześniej bardziej uczestniczyły w toczących się wydarzeniach. Jest również pisząca horrory Miłka, myśląca o jedzeniu, wprowadzająca swoim zachowaniem zamieszanie i zabawnie wypadają jej wywody na temat jedzenia. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe występujące tutaj są nakreślone nieźle, jedne lepiej, inne słabiej, ale mające rolę do odegrania w historii. Można było bardziej postarać się o pogłębienie rysu psychologicznego występujących bohaterów, aby stały się bardziej ciekawe. Na pewno podobała mi się jak zwykle Róża Krull. Jej wystrzałowe i często szalone pomysły, które jak zawsze często pojawiały się, co skutkowało zabawnymi zdarzeniami. Cecylia Jodełka wyrasta na ciekawą postać jaka pojawiła się w serii. Mam nadzieje, że autor rozwinie jej postać sporo bardziej, bo można poczuć sympatie do niej. Szkoda tylko, że Mario pojawia się na początku i przy końcu historii. Spodziewałem się jego obecności w większym stopniu niż dostałem i mógł wnieść jak w drugim tomie wiele humoru swoim zachowaniem. Jeżeli chodzi o relacje łączące bohaterów zostały nakreślone bardzo dobrze. Dialogi są świetne i pojawiają się w nich różne uczucia i emocje w czasie rozmów. Nie przeszkadzały, a zawarta ironia i humor dodają kolorytu. Dzięki przeczytania już kilku pozycji Alka Rogozińskiego wiem czego spodziewać się po jego książkach, w których szybka akcja, niezła dawka humoru, ironiczne ukazanie świata show biznesu, w tym przypadku branży muzycznej, zabawne sytuacje i wątek kryminalny zostają połączone świetnie ze sobą. Jednak w czasie czytania miałem niekiedy wrażenie lekkiego zmęczenia materiału, bo pojawiały się nieraz fragmenty, przez które przedzierałem się od czasu do czasu, powodujące zwolnienie akcji na chwilę. Zabrakło mi niekiedy większej dawki humoru w czasie czytania. Pomimo tego nie byłem rozczarowany najnowszą częścią przygód Róży Krull. Autor skupia się na wątku prowadzonej przez nią dochodzenia i śledztwo policyjne jest obecne, lecz jakby na drugim planie. Odkrywanie z bohaterami kolejnych tropów jest fascynujące i nie zawsze wszystko jest takie oczywiste. Najważniejsze jest nie tylko zagadka jaką dostałem, ale występujące gagi sytuacyjne i ironiczne spojrzenie na świat gwiazd znanych z ekranu. Ukazanie niechęci, zazdrości, nienawiści i wielu innych emocji jakie targają bohaterów. Zakulisowych gier jakie toczą się pomiędzy znanymi osobistościami i pozostawienie na fali popularności za wszelką cenę. Książka Kto zabił Kopciuszka? jest najnowszą powieścią autora z cyklu Róża Krull na tropie, po którą sięgnąłem z nadzieją na dobrą zabawę i odkrywaniem tajemnicy morderstwa znanej piosenkarki. Spora ilość bohaterów mogących być mordercą, szukanie motywów i odwzorowanie miejsca zbrodni, brak poszlak i zdobywanie informacji. Spotkałem się z takim podejściem w klasycznych kryminałach jakie czytałem, gdzie każdy jest potencjalnym podejrzanym do roli sprawcy. Dodając do tego dawkę humoru otrzymaliśmy komedie pomyłek i kryminał w jednym z ciekawą propozycją detektywa amatora w postaci Róży Krull, która z każdym tomem wyrasta na intrygującą postać. Trochę szaloną, nieobliczalną, pakującą się w kłopoty i mającą dryg do wyciągania z ludzi informacji. Książka posiada w większości szybko poprowadzoną akcje, wydarzenia toczą się do przodu w szybkim tempie i dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Samo zakończenie jest dobre, ale pod koniec nie wydaje się takie zaskakujące na jakie liczyłem. Mogło by być bardziej nieoczywiste. Sięgając po książkę miałem spore oczekiwania wobec niej i nie zawiodłem się pomimo pewnych pojawiających się niuansów. Sama historia podobała mi się, znalazłem czasami zwroty akcji i oczywiście nie brakuje zabawnych sytuacji. Sami bohaterowie wypadli dobrze i daje się ich polubić. Nawet czarne charaktery robią wrażenie. Jestem zadowolony z tego w każdym razie, co dostałem, bo miałem nie tylko nadzieje, lecz również obawy, czy autor poradzi sobie z kolejną historią. Udało mu się kolejny raz stworzyć dobrą powieść, przy której można bawić się wspaniale. Wciągnęła mnie historia, można było pośmiać się nieraz i mieć frajdę podczas czytania. Czytało się nie tylko przyjemnie, ale lekko i czas jaki poświęciłem nie był stracony. Chętnie sięgnę po kolejne książki autora w niedługim czasie i czekam z niecierpliwością na kolejny tom przygód Róży Krull.
Ocena 7/10.
Zbrodnia w wielkim mieście jest najnowszą powieścią napisaną przez autora, z którą wiązałem spore nadzieje. Cykl z Różą Krull bardzo mi się podobał i świetnie bawiłem się przy nim. Chciałem zobaczyć jak poradzi sobie z odrębną książką i nie związaną bezpośrednio z cyklem. Spodziewałem się dobrej lektury, przy której będę bawił się świetnie podczas czytania, lecz towarzyszyły mi obawy, czy dostanę taką historie. Różnie czasami z tym bywa i dlatego nie nastawiałem się za bardzo, mając takie obawy. Trzy przyjaciółki pracujące w wydawnictwie wydającym pisma dla pań, podczas pewnego wieczoru narzekając snują plan jak zabić własnego szefa. Znana w pół świadku chce odzyskać dług od właściciela tegoż wydawnictwa. Sam również chciałby mieć sporo pieniędzy i postanawia zrealizować swój plan wspólnie z kolegą. Nikt nie przeczuwa, że wszystko skomplikuje się, gdy naprawdę zginie nie lubiany szef i dłużnik. Wszyscy zastanawiają się kto za tym stoi, dlaczego tak stało się i nawet policja ma niewiele poszlak. Pierwsze rozdziały zapowiadały się ciekawie i widać było, że autor znów jest w dobrej formie jeśli chodzi o prowadzenie historii. Od samego początku zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń jakie zostały przygotowane dla nas. Punktem wyjściowym opowieści została okazja zostania po godzinach w ramach pracy, w której trzej przyjaciółki znające się od wielu lat, po kilku kieliszkach wina zaczynają obmyślać plan morderstwa swojego szefa. Nie wiedząc jeszcze, że takie gadanie może przysporzyć im sporo kłopotów, gdy naprawdę ginie. Zaczynając czytać od samego początku wiedziałem czego spodziewać się po historii, bo znów z łatwością wprowadza kilka wątków połączonych ze sobą. Wszystko zostaje podlane humorem, występują gagi i zabawne sytuacje, które potrafią rozbawić. Bohaterki są często przyczyną różnych takich sytuacji, ale nie tylko. Najlepsze w tym było, gdy zniknął im trup właściciela, jakby rozpłynął się we mgle. Zabawnie wyszło autorowi, a później robi się coraz bardziej ciekawie. Nie brakowało takich scen bawiących przez przedstawienie w krzywym zwierciadle ludzkich wad, słabości, sytuacji i kontrastu pomiędzy pokoleniami na przykładzie Iwony i jej dziećmi z piekła rodem. Pierwsza część książki jest moim zdaniem najlepsza, bo właśnie w niej jest najwięcej występowania humoru. Pojawiają się wątki kryminalne w postaci nierozgarniętych bandytów i ściągnięcia długu. Nie brakuje śledztwa prowadzonego przez trzy roztrzepane bohaterki próbujące dowiedzieć się prawdy. Wydawała mi się bardziej przemyślaną częścią i autor wiedział jak ma poprowadzić akcje. Nie wszystko jest tutaj jasne jeśli chodzi o morderstwo, ale na jego podstawie buduje komedie pomyłek połączoną z kryminałem. W drugiej części książki za bardzo namieszał i wydawało mi się, że pomysłów mu trochę zabrakło na dalsze prowadzenie historii. Pojawiają się nowe wątki, jest próba zaskoczenia czytelnika, pojawia się policja i Darski próbujący znaleźć, choć jeden ślad po działaniach bohaterek, co jest niezwykle trudne. Znajdziemy humorystyczne sytuacje, ale brakowało mi lekkiego podejścia i większej dawki humoru podczas czytania. Nieraz udało się mnie rozbawić, lecz w porównaniu z początkiem jest zdecydowanie słabiej. Śledztwo prowadzone przez wszystkich, którzy próbują ustalić przyczynę i znaleźć sprawcę zostało poprowadzone bardzo dobrze, bywa intrygujące i ciekawe. Zagadka jaka proponuje nam autor do rozwiązania jest na tyle nieoczywista i brakuje poszlak, że trudno wyrokować kto za tym stoi. Podejrzanych mamy na pęczki, z których możemy wybierać poszczególne osoby. Każdy miał motyw i okazje do popełnienia zbrodni. Dużym plusem ksiażki są stworzone postacie, które zostały nakreślone świetnie i nie sposób nie polubić żadnej z nich. Nie mamy rozgraniczenia na dobrych i złych bohaterów jak obawiałem się dostać. Postacie występujące tutaj nie są papierowe, ale posiadające własne cechy charakteru, rys psychologiczny i głębie. Dlatego można nimi zainteresować się i kibicować podczas niebezpiecznych sytuacji. Pierwszą z nich jest szefowa pisma Sandra, trochę szalona singielka i fanka Tindera. Mająca wiele pomysłów na prowadzenie pisma, ale stopowana przez swojego szefa. Martyna jest redaktorką i widującą się z mężem raz na pół roku. Znudzona tym wszystkim, chcąca porozmawiać z mężem i w sprawach zagrożenia nieraz reaguje histerycznie. Kolejną postacią jest Iwona, zajmująca się w wydawnictwie grafiką, wychowująca samotnie dwójkę nastolatków z piekła rodem, które dają jej popalić jak tylko mogą. Oprócz tego pojawia się szereg różnorodnych postaci jakie przewijają się w historii na drugim i trzecim planie. Autor zderza różne charaktery i sytuacje tworząc z nich mieszankę wybuchową, obnażając wady i różnice charakteru. Relacje jakie są pomiędzy bohaterami książki zostały nakreślone świetnie i nie tylko nie brakuje w nich emocji, ale również pojawiającego się w nich humoru. Dialogi bywają zabawne, nieraz uderzają w poważniejsze tony, ale bawiłem się przy nich świetnie w czasie czytania. Książka Zbrodnia w wielkim mieście to kryminał połączony z komedią pomyłek i dodatkowo warstwą obyczajową. Autor skupia się nie tylko na kryminale, lecz ukazuje w krzywym zwierciadle różne światy jak przestępczy, dziennikarski i szalone przygody jakie przeżywają bohaterki. Zakończenie wyjaśniające motywy i zagadkę morderstwa pasuje do całej historii. Było zaskakujące w pewnym momencie, bo nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Wszystko zostało doprawione humorem i występującymi gagami. Styl w jakim pisze autor jest niezwykle lekki, przystępny i bardzo przyjemny. Można rzec, że prosty i wciągający, od którego nie sposób oderwać się. Z tego powodu kartki leciały mi szybko do przodu i nie wiadomo kiedy przeczytałem całą książkę. Sięgając po Zbrodnie w wielkim mieście nie nastawiałem się nie wiadomo na co i dlatego nie zawiodłem się, bo spędziłem miło czas przy czytaniu i dobrze bawiłem się. Było trochę w drugiej części książki niuansów, lecz nie wpłynęło na ocenę całości. Ciekawy byłem jak wypadnie sama historia, która przyznaje, spodobała mi się. Postacie wykreowane na potrzeby opowieści przypadli mi do gustu, powodowali wiele komediowych scen i humorystycznych gagów przez swoje zachowanie. Ze szalonymi bohaterkami w roli głównej i świetnie poprowadzoną akcją biegnącą cały czas do przodu nie zatrzymującą ani na chwilę. Zbrodnia w wielkim mieście jest dobrą powieścią na poprawę humoru z kryminalną intrygą, wciągającą historią i ciekawymi bohaterami.
Ocena 7/10.
|