Strony: 1 [2] 3 4 ... 43   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: John Ronald Reuel Tolkien  (Przeczytany 217348 razy)
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #20 : Września 12, 2010, 11:31:08 »

Bardzo ładne i eleganckie to wydanie z Ambera,nie widziałem takiego jeszcze. :) Seria podobna jak ta z Zielonej Sowy. :) Ja właśnie chciałbym w jednym stylu mieć większość Tolkiena by to ładnie na półce wyglądało. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Abe

*

Miejsce pobytu:
Kamienna Góra




WWW
« Odpowiedz #21 : Września 12, 2010, 11:40:29 »

...jeszcze swego czasu dostępna była w takim wydaniu trylogia, tylko w formacie A4, też w zielonych skóro-podobnych okładkach ... teraz Amber wydaje od nowa wszystko w tym formacie, niestety już nie w takich stylowych okładkach ... :( ...muszę kiedyś dokupić "Niedokończone opowieści" bo brakuje mi jednego tomu z tej edycji co mam ...no i przydałoby się w końcu "Dzieci Hurina" przeczytać oraz "Legendę o Sigurdzie..." ...ale to w swoim czasie  ;)
Zapisane

Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #22 : Września 15, 2010, 13:55:52 »

Władca Pierścieni: Powrót króla

Przeczytane. :D Wbrew moim przewidywaniom i pojemności (527 stron) najkrótsza część ze wszystkich,bądź co bądź oceniana na równi z nimi. :) I przy tej części zauważyłem, że Jackson konkretnie pofantazjował i poskracał. :D Bo i o szarej drużynie nic nie było, i o niedoszłym starciu Gandalfa z wodzem Nazguli-Peter ograniczył się tylko do pokazania walki z Eowiną. :) Ogólnie dużo tego było i zajęło by mi trocheczas nimbym to wszystko wypisał.:)
Książka podobała mi się jak najbardziej tylko ta końcówka "Porządki w Shire" mi jakoś tutaj nie pasowała.Wszystko niby fajnie,hobbity w końcu same powalczyły i dały rade Sarumanowi, ale jakoś dla mnie to inna bajka. :) I dodatki mile odebrane,wszystko wytłumaczone pięknie. :)

Podsumowując. Nie żałuję ani tego, że przeczytałem wcześniej Silmarillion, ani tego,że obejrzałem wcześniej filmy. Wszystko to podobało mi się strasznie mocno i miałem spory niedosyt. Bo i o elfach chciało się czegoś więcej dowiedzieć i krasnoludach,o Morii,Lorien,Rivendell itp,a w filmie za dużo tego nie było. Przy lekturze przeczytałem wszystko to co było w filmie plus wszystko to czego tam oczywiście nie było i czytało się to tym bardziej przyjemnie. :) To było to ,czego mi było trzeba,co mnie nasyciło i właściwie w całości ogarnąłem cały ten świat Tolkienowski z przyjemnością. :P

Co sie tyczy filmu. To miałeś rację p.a. ,że jest mocno prze-Arwenowany. :D W każdej części Arwena,Arwena i Aragorn itp ,przy czym w lekturze natknąłem się na wzmiankę o niej 3 razy zaledwie i to najwięcej było o niej w dodatkach. :P Z Sarumanem też trochę dziwnie był,bo i po pierwsze to w książce on wcale nie jest podwładnym Saurona,gdzie w filmie to jakby jego marionetka; po drugie strasznei ograniczone w filmie są wiadomości o nim. Ani nic o potyczce w Isengardzie,ani nic o pobycie potem w Shire. Dziwne troszkę no ale coś nowego przynajmniej doczytałem. :)

Ogólnie rzecz biorąc sporo można by mówić,ale samemu to tak nie bardzo ,więc jakby ktoś coś chciał jeszcze wtrącić lub dopowiedzieć to proszę bardzo. :) Z mojej strony leci 6/6 ,czyli generalnie trylogia na 6. :D
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #23 : Kwietnia 28, 2011, 21:26:37 »

Moja mała kolekcja Tolkienów.
Świetna kolekcja. KZO to niezły kapitał na przyszłość  :]

Osobiście Tolkiena wielbię wielce i chyba dalej będę uznawał LOTR-a za swoją ulubioną książkę ever. Nie zmienia to faktu, że oddzielam twórczość "Śródziemną" od innych dokonań literackich, ale cenię je tak samo mocno. Ostatnio nadrobiłem trochę zaległości i wchłonąłem "Potwory i krytycy", "Legendę o Sigurdzie i Gudrun" oraz "Pana Błyska". Całkowicie różne światy i klimaty, ale za każdym razem rewelacyjna lektura.

W kwestii Władcy i reszty. H i WP jako dzieła w całości powstałe za życia JRR uznaję za kanon wiedzy o Śródziemiu. Chciałbym to samo powiedzieć o (genialnym) Silmarillionie, ale niestety - fakt, że edytował go Christopher zawsze trochę zbija mój entuzjazm. Ale zarówno S jak i DH czy NO bardzo mi podeszły. Pozostaje żałować, że JRR nie wydał za życia S :(
Zapisane
Abe

*

Miejsce pobytu:
Kamienna Góra




WWW
« Odpowiedz #24 : Lipca 16, 2011, 20:06:22 »

Moja mała kolekcja Tolkienów.

Świetna kolekcja. KZO to niezły kapitał na przyszłość  :]


Hehe..no teraz to naprawdę unikatowe wydanie, ale ja na pewno nie zamierzam się go pozbywać ... mam wielki sentyment do tego wydania (całej serii).

Na marginesie, czy orientuje się ktoś czy jednotomowa wersja "Niedokończonych opowieści" zawiera dokładnie to samo co jedno z pierwszych 3-tomowych edycji (z których niestety brakuje mi jednej części)??
Zapisane

dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #25 : Lipca 17, 2011, 14:13:56 »

Mówisz o najnowszym wydaniu Amber? Jeśli tak to zawiera ono wszystkie 4 części NO (1,2,3 Era plus dodatki).
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #26 : Września 04, 2011, 20:35:44 »

Kontynuacja rozmowy z tematu o e-bookach.

Offtop nam rośnie... Mam stare wydanie z tłumaczeniem Skibniewskiej, to był chyba Czytelnik (nawet w 2 sztukach, bo trochę mi się rozlatywały i Cichy wypatrzył mi drugi egzemplarz w antykwariacie). Oprócz tego mam wydanie Muzy z kulkami na okładce, wydanie Ambera i pierwszy tom w jakimś dziwnym wydaniu z lat sześćdziesiątych... no i jeszcze to wydanie angielskie z filmową okładką (mam obłożone białym papierem i nie muszę jej oglądać :D).
Hmm to stare wydanie to pewnie Czytelnik/CiA Books jak mniemam? Taki fajny czarny pocket? Miałem to, ale oddałem do biblioteki gdy wymieniałem część kolekcji na nowsze wydania. To chyba najczęściej spotykane wydanie, swoją drogą strasznie małe litery tam były jak pamiętam.
Czytałem to wydanie Muzy z kulkami też, ale z Muzowych wydań mam to większe wznowienie (format bodajże A4, prawie taki sam jak nowy czarny Amber) i jest to przedruk słowo w słowo wersji kulkowej. Duże (i ciężkie) jest to wielce, ale prezentuje się genialnie.
A czytałaś może Hobbita w tym nowym tłumaczeniu co wydał Amber? To samo tyczy się tego wydania WP w tłumaczeniu Frąców - różni się dosyć mocno od klasycznego Skibniewskiej czy też jest do przeżycia i nie odstrasza?

A jak już ożywiła się kwestia tolkienowska to ja pozwolę sobie na moje standardowe ostatnio marudzenie: niech ukaże się kiedyś ostateczna wersja tekstów o Śródziemiu... :( Moje marzenie to 3 księgi:
1. Hobbit: zawierający poprawki Tolkiena z lat 60-tych, które wpisują książkę mocniej w świat Śródziemia.
2. Władca Pierścieni: wydanie drugie, z poprawkami Tolkiena, nie żadna 50-tka...
3. Silmarillion: tutaj Christopher musiał by najpierw posypać głowę popiołem i powiedzieć, że pierwsze wydanie jest... fatalne i było robione na szybko i bez planu. Marzy mi się kompilacja rzeczy z klasycznego Silmarillionu (plus księgi 1-5 HoME), Niedokończonych Opowieści (w tym Dzieci Hurina) oraz poprawienie tego wszystkiego faktami z tomów 10-11 HoME... Ale wiem, że ja śnię o czymś całkowicie nierealnym niestety...
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2011, 20:37:36 wysłane przez dampf » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #27 : Września 04, 2011, 21:05:31 »

To i ja trochę tu napiszę :) Sam niestety mam tylko wydanie z tłumaczeniem Łozińskiego... za to z najlepszymi okładkami ;) Wydawnictwo Zysk to bodaj było, wydanie gdzieś na oko z 1996-97 roku. Dostałem pierwszy tom na prezent, więc kupiłem kolejne... Dopiero gdy przeczytałem "kiedy Bilbo Bagosz z Bagoszna..." wiedziałem, że wtopiłem :) Miałem już bowiem za sobą tłumaczenie Skibniewskiej...

Czy ktoś może doszedł do tego, dlaczego Rivendell stał się Tajarem? :D

Z drugiej strony takie tłumaczenie to może być jakiś biały kruk, bo o ile się nie mylę, nowe tłumaczenia Łozińskiego nie mają już spolszczonych nazw? Nie zmienia to w niczym faktu, iż np. wiersz o pierścieniach przetłumaczył fatalnie... zupełnie przeinaczył jego sens.

Ktoś porównywał tłumaczenie tej dwójki... nie pamiętam nazwiska... z tłumaczeniem Skibniewskiej? Daje radę? Pytam, bo chciałbym kupić sobie "Władcę..." w niełozińskim tłumaczeniu... Chociaż najpewniej poszukam na allegro i kupię choćby te stare, rozlatujące się maleńkie książeczki z tłumaczeniem Skibniewskiej. Bo np. kulki to wydanie tragiczne, moim zdaniem. Na szczęście mam już zakupionego "Hobbita", "Silmarilliona" i jednotomowe wydanie "Niedokończonych opowieści", wszystkie tłumaczenia chyba autorstwa Skibniewskiej są...
Zapisane
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #28 : Września 04, 2011, 21:19:04 »

Z drugiej strony takie tłumaczenie to może być jakiś biały kruk, bo o ile się nie mylę, nowe tłumaczenia Łozińskiego nie mają już spolszczonych nazw? Nie zmienia to w niczym faktu, iż np. wiersz o pierścieniach przetłumaczył fatalnie... zupełnie przeinaczył jego sens.
Łozińskiego próbowałem czytać, ale po 100 stronach odłożyłem na półkę, niestety za bardzo rozbolała mnie głowa :D Hmm nie wiem jak wygląda sprawa ewentualnych poprawek do tłumaczenia Łozińskiego, bo prawdę powiedziawszy omijam jego twórczość szerokim łukiem :D

Ktoś porównywał tłumaczenie tej dwójki... nie pamiętam nazwiska... z tłumaczeniem Skibniewskiej?
Nie miałem przyjemności, ale na necie są komentarze najczęściej, że "jest w miarę ok". Dlatego liczę, że może Kaja rozwinie myśl, bo jak widzę pisała, że ma tę kopię :)

Bo np. kulki to wydanie tragiczne, moim zdaniem
Hmm ale w jakim sensie? Rozmiar, czcionka? Pytam bo do tej pory wszyscy narzekają tylko na okładki :D

jednotomowe wydanie "Niedokończonych opowieści", wszystkie tłumaczenia chyba autorstwa Skibniewskiej są
"NO" nie tłumaczyła Skibniewska niestety. Silmarillion był ostatnią rzeczą jaką przełożyła.
Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #29 : Września 04, 2011, 21:21:21 »

Chodziło mi o okładki :) Niby mało istotna rzecz, ale w głowie mi się nie mieści, jak do takiej książki można było dać takie okładki. Kojarzy mi się teraz pewne wulgarne powiedzenie, z którego po ocenzurowaniu zostaje "ni w ni w" ;)
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #30 : Września 04, 2011, 21:49:06 »

Hmm to stare wydanie to pewnie Czytelnik/CiA Books jak mniemam? Taki fajny czarny pocket? Miałem to, ale oddałem do biblioteki gdy wymieniałem część kolekcji na nowsze wydania. To chyba najczęściej spotykane wydanie, swoją drogą strasznie małe litery tam były jak pamiętam.

Owszem są bardzo małe litery i kiepskiej jakości papier, ale uwielbiam to wydanie (chyba sentyment z dzieciństwa). To są zdaje się wydania z lat osiemdziesiątych.
Czytelnik wydał jeszcze "Władcę Pierścieni" bodajże w latach sześćdziesiątych, mam pierwszą część w tej wersji - okładka była pomarańczowa w runy.
Wersja Muzy jest też w tłumaczeniu Skibniewskiej, ale została (moim zdaniem niepotrzebnie) trochę poprawiona. Między innymi Shadowfax nazywał się po polsku pierwotnie Gryf, co zostało zmienione na Cienistogrzywy. Mimo, że bliższe oryginałowi i istnieje analogia do Śnieżnogrzywego, raczej niezręcznie to brzmi... ale może znów to kwestia sentymentów.

Czytałem to wydanie Muzy z kulkami też, ale z Muzowych wydań mam to większe wznowienie (format bodajże A4, prawie taki sam jak nowy czarny Amber) i jest to przedruk słowo w słowo wersji kulkowej. Duże (i ciężkie) jest to wielce, ale prezentuje się genialnie.

A które to jest wydanie, to A4, nie jestem pewna, czy dobrze kojarzę?

A czytałaś może Hobbita w tym nowym tłumaczeniu co wydał Amber? To samo tyczy się tego wydania WP w tłumaczeniu Frąców - różni się dosyć mocno od klasycznego Skibniewskiej czy też jest do przeżycia i nie odstrasza?

Czytałam i "Hobbita" i "Władcę" w tłumaczeniu Frąców, ale już dość dawno temu... zdaje się, że przed premierą któregoś z filmów. Z tego, co pamiętam dawało się przeżyć, ale wszystko było trochę... bledsze niż u Skibniewskiej.

A co do grafiki w serii Ambera - ilustracje są pierwszorzędne. Alan Lee bardzo mi odpowiada jako ilustrator Tolkiena. Może do samego "Hobbita" bardziej pasują rysunki Johna Howe'a (świetny kalendarz tolkienowski chyba z 1998 roku z plakatem mapy do "Hobbita")... ale Alan Lee świetnie wpasowuje się w klimat Śródziemia, a jego wizje są graficznie bliższe szkicom Tolkiena.

A jak już ożywiła się kwestia tolkienowska to ja pozwolę sobie na moje standardowe ostatnio marudzenie: niech ukaże się kiedyś ostateczna wersja tekstów o Śródziemiu... :( Moje marzenie to 3 księgi:
1. Hobbit: zawierający poprawki Tolkiena z lat 60-tych, które wpisują książkę mocniej w świat Śródziemia.
2. Władca Pierścieni: wydanie drugie, z poprawkami Tolkiena, nie żadna 50-tka...
3. Silmarillion: tutaj Christopher musiał by najpierw posypać głowę popiołem i powiedzieć, że pierwsze wydanie jest... fatalne i było robione na szybko i bez planu. Marzy mi się kompilacja rzeczy z klasycznego Silmarillionu (plus księgi 1-5 HoME), Niedokończonych Opowieści (w tym Dzieci Hurina) oraz poprawienie tego wszystkiego faktami z tomów 10-11 HoME... Ale wiem, że ja śnię o czymś całkowicie nierealnym niestety...

:D

EDIT:

Chodziło mi o okładki :) Niby mało istotna rzecz, ale w głowie mi się nie mieści, jak do takiej książki można było dać takie okładki. Kojarzy mi się teraz pewne wulgarne powiedzenie, z którego po ocenzurowaniu zostaje "ni w ni w" ;)

Niestety... okładki dla mnie jak od jakiejś Grocholi. Już wolę te z lekka tandetne obrazeczki na starym wydaniu Czytelnika.
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2011, 21:57:19 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #31 : Września 04, 2011, 22:44:38 »

A które to jest wydanie, to A4, nie jestem pewna, czy dobrze kojarzę?
Tutaj widać dosyć wyraźnie jak to wydanie wygląda, 3 tomy w twardej oprawie oraz bonusowe etui (twarde jak skała swoją drogą).

Czytałam i "Hobbita" i "Władcę" w tłumaczeniu Frąców, ale już dość dawno temu... zdaje się, że przed premierą któregoś z filmów. Z tego, co pamiętam dawało się przeżyć, ale wszystko było trochę... bledsze niż u Skibniewskiej.
Czyli tak jak w opisie tłumaczenia Hobbita gdzieś na necie wyczytałem - dobre, poprawne, ale bez polotu niestety :( Chociaż zastanawiam się czasami czy opinie te oddają faktyczny stan tłumaczenia czy też większość z nas jest rozpieszczona świetnym tłumaczeniem Skibniewskiej i każde inne (nawet bardzo dobre) jest uważane za słabsze już na starcie? Myślę, że tego problemu nie da się jednoznacznie osądzić.

A co do grafiki w serii Ambera - ilustracje są pierwszorzędne. Alan Lee bardzo mi odpowiada jako ilustrator Tolkiena. Może do samego "Hobbita" bardziej pasują rysunki Johna Howe'a (świetny kalendarz tolkienowski chyba z 1998 roku z plakatem mapy do "Hobbita")... ale Alan Lee świetnie wpasowuje się w klimat Śródziemia, a jego wizje są graficznie bliższe szkicom Tolkiena.
Mi z kolei najbardziej podobają się ilustracje Teda Nasmitha do Silmarillionu, coś przepięknego  Anioł Momentami są może trochę wynaturzone, ale moim zdaniem pasują idealnie do tej książki.
Co do kalendarza o którym piszesz: on nie był taki kwadratowy? Bo jak tak to chyba miałem ten sam.
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #32 : Września 04, 2011, 23:32:58 »

Co do kalendarza o którym piszesz: on nie był taki kwadratowy? Bo jak tak to chyba miałem ten sam.

Tak :). Z roku 1997, '98 lub '99 o ile pamiętam. Dołączona była do tego książeczka i mapa do "Hobbita" z takim fajnym smokiem i sceną przedstawiającą krasnoludy, Bilba i Gandalfa w Bag End. Do tej pory wisi u mnie w sypialni w złotej ramie :).
A kalendarze z rysunkami Nasmitha też są w Polsce wydawane... niestety te, które miałam były na jakimś takim cienkim i kiepskim papierze...

W ogóle muszę kiedyś zrobić zdjęcie swojej tolkienowskiej kolekcji i pochwalić się w tym topicu.
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2011, 23:34:53 wysłane przez Kaja » Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #33 : Września 12, 2011, 13:13:14 »

W ogóle muszę kiedyś zrobić zdjęcie swojej tolkienowskiej kolekcji i pochwalić się w tym topicu.
Wrzucaj, wrzucaj :) Na kolekcje tolkienowskie zawsze chętnie oczy otworzę :)

A tak przy okazji to czy ktoś czytał może The Father Christmas Letters? Bo to jedyna pozycja autorstwa Tolkiena wydana w Polsce jakiej nie udało mi się jeszcze przeczytać (hmm no poza dwoma esejami z pierwszego wydania "Potwory i krytycy" i części "Perła, Król Orfeo") i jestem ciekaw czy warto do tego siadać w Bibliotece Narodowej :D
Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #34 : Września 12, 2011, 15:38:28 »

W ogóle muszę kiedyś zrobić zdjęcie swojej tolkienowskiej kolekcji i pochwalić się w tym topicu.

Jasne. Pstrykaj. Też bardzo chętnie zobaczę,tym bardziej, jeśli jakieś unikaty posiadasz. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Kaja

*




« Odpowiedz #35 : Września 13, 2011, 13:19:19 »

A tak przy okazji to czy ktoś czytał może The Father Christmas Letters?

"Listy św. Mikołaja"? Czytałam i mam :). Treść całkiem, całkiem, a ilustracje też bardzo fajne. Dziecko wysłucha z wypiekami na buzi, a dorosły wielbiciel Tolkiena przeczyta z uśmiechem nostalgii.
Trzeba pamiętać, że takie rzeczy jak "Mr Bliss", "Roverandom" czy właśnie "The Father Christmas Letters" mocno się różnią od typowych dokonań Tolkiena. Mi ten klimat odpowiada, jest taki bajkowo-senny angielski. Poza tym bardzo lubię styl ilustracji, autorstwa Tolkiena.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
dampf

*

Miejsce pobytu:
Trójmiasto




« Odpowiedz #36 : Września 13, 2011, 13:42:55 »

Pan Błysk był uroczy :) Chociaż prawdę powiedziawszy momentami większe wrażenie od historii robiło na mnie wydanie tej historyjki, genialny pomysł z zostawieniem oryginalnego tolkienowskiego pisma i rysunków.
Łazikanty to też taka fajna mała głupotka. I w zasadzie tyle o tych pozycjach mogę powiedzieć konstruktywnego :D Bardzo mi się też podobał Rudy Dżil i jego pies, a najbardziej scena targowania się ze smokiem :D Komediowe mistrzostwo świata :D
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2011, 13:51:04 wysłane przez dampf » Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #37 : Września 13, 2011, 14:01:33 »

Pan Błysk był uroczy :) Chociaż prawdę powiedziawszy momentami większe wrażenie od historii robiło na mnie wydanie tej historyjki, genialny pomysł z zostawieniem oryginalnego Tolkienowskiego pisma i rysunków.

No to mniej więcej tego samego możesz się spodziewać po tych listach :).

"Rudy Dżil" jest świetny :D. Pies Garm był pocieszny, smok Chrysophylax także. Uwielbiałam słuchać tej historii w dzieciństwie, zawsze podobała mi się jej "średniowieczność" i te wszystkie łacińskie akcenty. Ilustracje w stylu saskim też tworzą fajny klimat :).
Całkiem niedawno odświeżyłam sobie "Dżila" w formie audiobooka.
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #38 : Września 13, 2011, 15:02:18 »

No to ja jednak przyznam się, iż książki Tolkiena przeznaczone dla dzieci raczej mnie odrzuciły... Miałem kiedyś w łapkach zbiór "Przygody Toma Bombadila" i oprócz tytułowych, pisanych, zdaje się, wierszem, przygód był tam również "Rudy Dżil" i coś tam jeszcze... ale na takie historie to jestem już chyba za stary :(
Zapisane
Kaja

*




« Odpowiedz #39 : Września 13, 2011, 15:32:37 »

Tak - "Rudy Dżil", "Kowal z Podlesia Większego" i zbiorek wierszy pt. "Przygody Toma Bombadila". Mi się całkiem podobała część wierszowana. Inna sprawa, że czytając to byłam jeszcze dzieckiem.
Zbiorek nie opowiada właściwie o samym Bombadilu (bodajże 2 pozycje spośród kilkunastu) - to po prostu wiersze utrzymane w klimacie fantastycznym... głównie o tematyce Śródziemia. Pamiętam, że przypadły mi do gustu wiersze pt. "Morski Dzwon" i "Człowiek z Księżyca".
Zapisane

"Więc kimże w końcu jesteś? - Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro."
Strony: 1 [2] 3 4 ... 43   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: