Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: John Irving  (Przeczytany 10356 razy)
human

*

Miejsce pobytu:
Kuropatnik / Strzelin / Wrocław




Full darks no stars!

« : Lipca 16, 2011, 13:34:37 »

John Winslow Irving (ur. 2 marca 1942 w Exeter, New Hampshire, USA) ? amerykański pisarz i scenarzysta filmowy, laureat Nagrody Akademii Filmowej na 72. ceremonii wręczenia Oscarów w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany do filmu The Cider House Rules (pol. Wbrew regułom, na podst. własnej powieści Regulamin tłoczni win). Zagrał epizodyczne role w filmach Świat według Garpa i Wbrew regułom.




Przeczytałem najpopularnijszą jego ksiązke , czyli "Świat według Garpa". Ksiązka jest po protu fenomenalna - napisana naprawdę świetnym językiem, z dużym poczuciem humoru szczególnie, jeśli chodzi o opis poczęcia tytułowego Garpa. Postaci (a szczególnie Jenny) są róznobarwne , a sytuacje bardzo absurdalne (jak choćby wypadek ze słynnym Miltonem). Książka to coś z pogranicza Forresta Gumpa , ale z drugiej strony są to osobiste doświadczenia autora jesli chodzi o jego wydawanie ksiazek i drogę do kariery .

Też w ciekawy sposób autor opisuje żadze i seks ale to może obgadamy w dyskusji co ???
jakie sa wasze odczucia co do "świata Garopa" ale także i całej twórczości tego świetnego pisarza ?
Zapisane

ZAPRASZAM
NA
MOJEGO
KINGOWEGO
BLOGA
http://bastion-humanus.blogspot.com/
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #1 : Lipca 23, 2011, 22:42:37 »

Przeczytałam, czy raczej odsłuchałam, jedynie Świat według Garpa i powiem szczerze niewiele z tego utkwiło mi w pamięci. Zapamiętałam przede wszystkim to, że żaden z bohaterów, z głównym na czele, mi nie leżał. Nie, żebym miała coś do poczucia absurdu tak w ogóle, bo takiego np. R. Topora bardzo sobie cenię, ale absurd w wydaniu Irvinga jakoś mnie nie pociąga.
Gdybym Świat według Garpa miała w wersji książkowej, może bym, na potrzeby dyskusji przekartkowała, by przypomnieć sobie te żądze i seks, ale wgrywać sobie audio na komputer (bo przecież nie na mptrójkę, skoro jestem w trakcie słuchania innej powieści) to już mi się nie chce. Po film też z pewnością nie sięgnę - ot odrzuciło mnie to dzieło całkowicie. Może kiedyś się skuszę na Regulamin tłoczni win, bo jak film wchodził na ekrany, to zapragnęłam przeczytać literacki pierwowzór, ale jakoś tak nie pojawił się na mojej drodze  Diabeł 9
Zapisane
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #2 : Maja 06, 2012, 09:27:46 »

Zauważyłem dopiero ten temat, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi za złe, że go odgrzeję.

Udało mi się przeczytać kilka pozycji tego autora. Zacząłem przygodę od Ratować Prośka - zbioru opowiadań. Dwa mi rzeczywiście utknęły w pamięci. Po tym zbiorze stwierdziłem, że trzeba przeczytać coś więcej. Wybór padł na gatunek typu "cegła", czyli Modlitwę za Owena. No i dostałem Irvinga w "dużej pigułce"  ;) Skojarzenia z Blaszanym Bębenkiem nasuwają się od razu (jest to hołd dla tej powieści). Pomysł kapitalny i wstrząsający. Mikrych rozmiarów Owen uważa się za boskie narzędzie, a wokół jego historii, roztaczają się niesamowite wydarzenia. Trzeba przyznać, iż książka jest odważna i bardzo ciekawa. Pełna tak niewiarygodnych historii, które jednak wciągają i porządkują w sposób normalny fabułę :) Ogólnie pozycja zdecydowanie z górnej półki. Powieść skłania jak najbardziej do refleksji. Można śmiało polecić.

Następną przeczytaną przeze mnie powieścią było Małżeństwo wagi półśredniej. Znów ciekawy koncept, opowiadający o swingersach, wymiana małżonków i komplikacji jakie to stwarza. Niby nic wielkiego, ale czyta się z uwagą i można przemyśleć, czy warto.

Kolejna książka to chyba najbardziej osławiona jego powieść Świat według Garpa. Powiem szczerze, że niezbyt mnie uwiodła. Tym razem autor wg mnie przesadził z narracją, jej skokami. Jakoś irytowało mnie przeskakiwanie o całe lata w fabule. Jak zwykle Irving poleciał z historią pełną cudactw, ale trzeba przyznać, że znaczna część była śmieszna lub świetnie skonstruowana i rozchodziło się o takie drobne smaczki. Książka oczywiście zostaje w pamięci. Niestety jak dla mnie pojawia się pewne "ale". Oprócz skoków fabularnych, były też fragmenty, które nie za wiele wnosiły do historii, które śmiało można było pominąć.

Ostatnie dzieło pisarza Ostatnia noc w Twisted River zebrała skrajnie różne recenzję. Niektórzy uznawali ją za totalnie wtórną, a nawet za kopię Garpa. Jednakże mi się bardzo podobała. Zdecydowanie prostsza w odbiorze od Modlitwy czy też ŚWG, ale napisana świetnym językiem i wciąga od pierwszej strony. Misternie konstruowana fabuła, gdzie wszystko się ze sobą klei (nawet jeśli po dłuższym czasie  ;) ). Historia świetna: momentami zabawna, momentami straszna.

Ostatnią powieścią, którą przeczytałem była Czwarta ręka. No i z tą pozycją mam już pewien problem. Bo jakiś przesyt po niej czułem. Czasami ciężko mi ją było czytać i miałem wrażenie, że gdzieś to już było. Znów nieprawdopodobne elementy układanki po pewnym czasie klarują się w ciekawą fabułę. Ale ja miałem wrażenie, że ponownie zbyt wiele fragmentów można by spokojnie odpuścić lub skrócić.

Ogólnie po tej pozycji miałem już trochę dosyć Irvinga. Można mieć wrażenie, że wciąż pisze to samo, a przede wszystkim w ten sam sposób. Składa te swoje nieprawdopodobne historyjki, a z boku i tak wychodzi jakiś sens. Inna rzecz, że robi to prawie perfekcyjnie. Na dodatek wiele elementów się praktycznie powtarza co chwilę. Przecież pełno w tych książkach opisów przeróżnych dewiacji seksualnych, uchybień zdrowotnych, opisów ciężkiego dojrzewania i wychowania dzieci, różnych wynaturzeń. Dodatkowo często powtarzają się te jeszcze drobniejsze elementy, przykładowo, w każdej pozycji gdzieś pojawia się pisarz :D

Mimo tego pewnego przesytu, jeszcze mam zamiar wrócić do dzieł tego pana. Choćby dlatego, że pokusa starcia z New Hampshire Hotel jest wielka :D Widziałem też kilka filmów na podstawie jego twórczości, które mi się spodobały i chciałbym zobaczyć literackie pierwowzory.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #3 : Sierpnia 08, 2016, 10:38:28 »

Szukałem tematu mając nadzieję, że stworzę od początku, ale widzę, że już jest. I tak mało osób się tu wypowiada? Kurde, a toż to człowiek wart uwagi jak Steinbeck, McCarthy czy Palahniuk. Przeczytałem dwie książki i czytam kolejną, i jestem bardzo zadowolony. Moje wrażenia na temat dwóch pierwszych:

Świat według Garpa
Cytuj
"Szaleństwa, smutki i sztuka S.T. Garpa"


W roku 1944 do szpitala trafia ciężko ranny członek załogi bombowca, szeregowy Garp. Zaczyna się nim opiekować pielęgniarka Jenny Fields, zagorzała feministka, która nie potrzebuje w życiu mężczyzn, żeby być szczęśliwa. Pragnie jednak ze wszystkich sił mieć dziecko, więc w bardzo niecodziennych okolicznościach dochodzi do aktu seksualnego między pielęgniarką Fields a żołnierzem Garpem, który niedługo potem umiera, a na świat przychodzi jego syn - S.T. Garp. Mały Garp wychowuje się bez ojca w szkole z internatem, gdzie pracuje jego matka. Dojrzewa i rozwija się pod jej czujnym okiem. Najpierw zostaje zapaśnikiem. Potem poznaje Helen Holm, miłość swojego życia, z którą się wkrótce pobierze. W międzyczasie zostaje pisarzem, tworzy pierwszą powieść zafascynowany pewnym austriackim pisarzem, potem pisze kolejne, płodzi dzieci, żyje z Helen, romansuje i poznaje świat, który na długo ma zapamiętać tego wyjątkowego człowieka.


Zanim sięgnąłem po Świat według Garpa miałem całkowicie inne wyobrażenie na temat tej książki. Spodziewałem się powieści społeczno-obyczajowej, czegoś relaksującego, urzekającego pięknem opisów i kojącego duszę jak książki Steinbecka, którego sobie bardzo cenię. Książka ta okazała się być jednak inna. Jest tak bardzo specyficzną, oryginalną i wyjątkową powieścią, że nie sposób tego ująć w słowa. No przynajmniej ja nie potrafię tego celnie nazwać czy opisać, bo uważam, że cokolwiek bym tutaj nie napisał, będzie to jedynie mgiełka, a ten cały blask dostrzec można jedynie samemu. Powiedziałbym, że jest to takie połączenie lekkości obyczajowo-społecznych opisów Johna Steinbecka, z dogłębnym i odważnym przedstawieniem problemów moralno-egzystencjalnych jak u Cormaca McCarthy'ego, oraz szczyptą satyrycznego szaleństwa i szokująco-wulgarnych scen, z których znani są Chuck Palahniuk czy Philip Roth. Książka szalona, absurdalna, ironiczna, pokręcona i zabawna, ale jednocześnie też poważna, mądra, wybitna i przedstawiająca istotne problemy społeczne w niecodziennym świetle.


"W świecie według Garpa wieczór mógł być radosny, ale już następny ranek morderczy"*


Powieść Irvinga to czarna komedia, która doprowadza momentami do śmiechu, ale i dramat, który porusza i wywołuje współczucie względem bohaterów, zwłaszcza samego Garpa. Autor świetnie przedstawia obraz człowieka od początku żyjącego w innym świecie, którego dzieciństwo, dojrzewanie i dorosłość nie są takie jak u zwyczajnego człowieka. Irving bardzo zręcznie posługuje się bohaterem i dzięki jego niesłychanym perypetiom, które niemal równie często są zabawne, co tragiczne, porusza wiele ciekawych życiowych kwestii i problemów. Feminizm, tolerancja, samotność, odrzucenie, rozważania na temat śmierci, przeżycia po gwałcie, stosunki towarzysko-seksualne z prostytutką, zaborcza miłość, romans między przyjaciółmi. Przyjrzymy się bliżej pracy pisarza, zapaśnika, pielęgniarki, wydawcy, środowisku transwestytów i feministek, odwiedzimy powojenny Wiedeń będący pod okupacją radziecką, która doprowadziła do stanu krytycznego i powolnego umierania i miasta, i żyjącego tam społeczeństwa. To właśnie Wiedeń i niegdyś żyjący tam, niedoceniany i mało znany pisarz, byli inspiracją do powstania pierwszej książki Garpa.

W życiu bohatera pojawia się też wiele postaci niezwykle ważnych i nieco mniej istotnych. Bez wątpienia  najważniejszą jest matka, Jenny Fields, wulgarna szorstka, samotniczka, dziwaczka, stuprocentowa feministka, ale bardzo kochająca jedynego syna i z pełną troską dba o niego przez całe życie. Żona Helen, zagorzała czytelniczka, dobrze opiekująca się rodziną i domem, skłonna do figlowania i romansów, ale ostatecznie bardzo wierna mężowi. Roberta Muldoon to z kolei transwestytka, która kiedyś była sławnym futbolistą, a potem przeszła przemianę płci i emocjonalno-duchową i trafiła do rodziny Garpa za sprawą jego matki, co początkowo było ciężkie do przyjęcia, ale ostatecznie okazało się, że Roberta to bardzo szczera, oddana i kochająca przyjaciółka całej rodziny, która może na niej polegać. Tak naprawdę postaci jest tutaj dosyć sporo i nie sposób ich wszystkich opisać, bo każda wnosi coś do tej książki i życia głównego bohatera. Autor wykreował bardzo realistycznych i ciekawych bohaterów, którzy są różnorodni i barwni, i to oni dostarczają szereg emocji, tych smutnych i wesołych, pozytywnych i negatywnych.

Świat według Garpa  to najważniejsza i najpopularniejsza książka autora i nietrudno się temu dziwić, bo dzieje się tutaj naprawdę wiele i ciężko wobec niej przejść obojętnie. Podczas czytania w zasadzie przyczepiłbym się do jednego, co mi się nie podobało. Chodzi mi mianowicie o wstawki prozy Garpa (dwa podrozdziały książki), który jest pisarzem tworzącym bardzo poważne i  depresyjne książki. Nie potrafi też przyjąć do siebie ich krytyki, bo uważa je za bardzo dobre i wartościowe. Dwie z tych depresyjnych powieści zostały fragmentarycznie przedstawione w tekście. Przy czym trzeba zaznaczyć, że te fragmenty nie ograniczały się do kilku stron, ale do kilkudziesięciu i mówiąc szczerze troszkę mnie one męczyły, bo interesowały mnie perypetie samego Garpa, a nie jego bohaterów książkowych. Ale dało się przez to na szczęście szybko przebrnąć.  

Osobiście bardzo sobie cenię odważnych autorów, którzy piszą bez skrępowania z pełną powagą i momentami żartobliwie na każdy poważny i niepoważny temat, jaki chcą tylko poruszyć. Dlatego książka Irvinga całkiem szybko przypadła mi do gustu i wiedziałem, że do samego końca będę przezeń zaskakiwany. Czytałem wcześniej opinie o autorze, jakoby pisał obscenicznie i wulgarnie. Ciężko jest mi się odnieść do całości, bo to pierwsza książką, z którą się zapoznałem. Co prawda autor nie szczędzi tutaj w słowach i sprośnych, często szokujących scenach, co może zniesmaczyć. Ale myślę, że dotknie to chyba tylko osoby mocno pruderyjne i z małym dystansem. Mnie osobiście te momenty szaleństwa autora najbardziej bawiły i z uśmiechem na twarzy czytałem niektóre zabawne perypetie Garpa i jego rodziny. I jeśli tak prezentuje się cała twórczość Johna Irvinga to ja ją kupuję! Warto jednak zaznaczyć, że to nie jest głupkowata proza. Autor świetnie potrafi wprowadzić element komediowy, który bawi do łez, żeby zaraz potem zobaczyć, że efekt tej komedii jest bardzo dojmujący, ponieważ przykro się kończy. I naprawdę idzie się tym przejąć. Muszę przyznać przy tym, że autor bardzo zręcznie operuje piórem balansując na krawędzi dobrego smaku. A takie wyczucie posiada bardzo niewielki odsetek pisarzy, więc to się chwali. Ogólne wrażenie zatem bardzo dobre i po zakończeniu książki nie miałem nawet momentu zawahania, żeby chcieć poznać Irvinga więcej. Może nie już, ale myślę, że dojdzie do tego znaczniej szybciej niż się można spodziewać. ;)

*John Irving, Świat według Garpa, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2015, s. 602


Hotel New Hempshire
Cytuj
"Życie jest na serio, a sztuka dla frajdy*"


Hotel New Hampshire to powieść opowiadająca o rodzinie Berrych, których historia zaczyna się od romansu między Winem Berrym i Mary Bates. Poznali się w pensjonacie Aburthnot-Na-Przymorzu, gdzie też się w sobie zakochali i postanowili związać na zawsze. Na świat przyszła piątka ich dzieci: Frank, Franny, John, Lilly i Jajo. Średni z nich, czyli John, jest narratorem odkrywającym przed nami losy swojej rodziny. Najważniejszym wydarzeniem w historii Berrych, i momentem, od którego zaczyna się najważniejsza część fabuły jest wykupienie przez Wina starej szkoły dla dziewcząt i przerobienie jej na hotel. Od tego wydarzenia poznajemy familię w codziennych przeróżnych sytuacjach; raz śmiesznych, raz smutnych, często też i nerwowych. Widzimy jak radzą sobie z prowadzeniem hotelu, jak wygląda ich życie poza hotelowe i jak wyglądają ich relacje z przeróżnymi osobami, które napotkają na swojej drodze (a są to między innymi zgwałcone kobiety, prostytutki czy radykałowie).


To druga pozycja Johna Irvinga, którą miałem okazję poznać, i ponownie jestem pod wrażeniem jego kunsztu. Proza tego autora jest z jednej strony prosta, bo opowiadająca o losach ludzi w codziennych sytuacjach - tutaj rodziny prowadzącej hotel, z czym związane jest wiele wesołych scen. Z drugiej jednak strony jest to proza bardzo ujmująca, mądra i nierzadko wzruszająca. Wiele tematów przewija się przez tą książkę: sport, pisarstwo, druga wojna światowa, Wiedeń lat 50., odmienność seksualna, radykałowie chcący zmienić świat, antysemityzm, kazirodztwo, samobójstwo. Tematami przewodnimi są jednak gwałty na bezbronnych kobietach oraz ciągłe poszukiwanie samospełnienia i swojego miejsca w życiu.

Charakterystyczne w książkach Irvinga są kwestie i wydarzenia dotyczące seksu i odmienności seksualnej. Poza tym, że dość często pojawiają się sceny erotyczne (prostytucja to rzecz normalna u tego autora), pojawiają się też kwestie dotyczące homoseksualizmu, biseksualizmu i transseksualizmu. Wobec tego sięgając po prozę Irvinga, gdzie temat seksu jest rzeczą absolutnie konieczną do umiejscowienia w fabule, i autor często epatuje ostrymi i absurdalnymi scenami - i w wykonaniu heteroseksualnych, i w wykonaniu osób innej orientacji - trzeba się liczyć z tym, że odbiór twórczości tego pisarza może być dla wielu całkowicie różny i dla części na pewno niestrawny. Specyficzny jest też humor Irvinga; niektóre sceny z udziałem jego bohaterów są komiczne, a nawet i wręcz absurdalne. Ale bynajmniej nie chodzi tutaj o małpowanie, bo za tym wszystkim skrywa się powaga i istotne do przekazania treści. Autor ma bardzo dobre wyczucie i drobnymi niuansami wprawia w zachwyt, doprowadza do śmiechu albo mocnego wzruszenia. Balansuje jak cyrkowiec przechodzący po linie, między głęboką powagą, a przesadnym absurdem, dając do zrozumienia, że sztuka jest dla frajdy, ale życie jest tylko jedno i trzeba uważać, żeby przypadkiem nie upaść tak, że już nigdy nie będziemy w stanie się podnieść. Irving dowodzi, że żyć, tak jak i jeść, powinno się prosto, ale smacznie.

"Franny leżała u siebie w pokoju, a z nią moja sztanga (obie nietknięte).**"

Do mnie osobiście mocno przemawia literatura Johna Irvinga, bo jest to autor, który w dość kontrowersyjny sposób (często w krzywym zwierciadle) pokazuje poważne problemy ludzi  nie atakując czytelnika ich nadmiernym patosem. Autor jest świetnym obserwatorem, dostrzega wszystkie nieprawidłowości naszego świata, które nas otaczają, i pisze o nich odważnie w swoich książkach. Pokazuje, że w gruncie rzeczy każdy z nas ma jakieś problemy, często dla wielu banalne, ale dotykające mocno i nierzadko długotrwale. Pokazuje też, że każdy z nas poszukuje swojego miejsca, szczęścia i miłości w życiu i trzeba o nie walczyć. W Hotelu..., tak jak w życiu, bohaterowie muszą sobie ciągle radzić ze wzlotami i upadkami, z przeciwnościami losu, z bolesną stratą, niepowodzeniami, smutkami, krzywdą fizyczną, wszelkimi uchybienia, skrzywieniami psychicznymi i niesamowitymi sytuacjami, czyli wszystkim tym, co powoduje, że doświadczamy życia w pełnej krasie i tylko od naszej silnej woli i chęci zależy, czy stajemy się bardziej zahartowani i idziemy przez to życie ciągle walcząc, ale z podniesionym czołem, czy przygnieceni jego ciężarem ze spuszczoną głową zaledwie się snujemy.

Cieszy mnie fakt, że natknąłem się na książki tego autora akurat teraz, kiedy jestem dojrzałym i znacznie bardziej doświadczonym człowiekiem. Kilka lat wstecz, kiedy byłem nieopierzonym w literaturze młodzikiem, szukającym jedynie rozrywki, taką literaturą Irvinga czy Steinbecka najzwyczajniej w świecie rzuciłbym w kąt i zrażony "małpowaniem" i niezbyt ciekawą fabułą pewnie już bym do niej nie wrócił. I byłby to niewybaczalny błąd, bo jest to literatura pobudzająca intelektualnie, emocjonalnie i duchowo, czyli literatura z najwyższej półki. A taką warto znać. Generalnie rzecz biorąc wygląda na to, że kolejny John zaczął zdobywać mnie swoją twórczością. Najpierw był John R. R. Tolkien. Potem John Steinbeck i John Brunner. Teraz dołącza do nich John Irving. Serdecznie polecam bardziej wymagającym czytelnikom zapoznać się z tym autorem. Na pewno tego nie pożałujecie.

"Trener Bob zawsze znał tę prawdę: trzeba się nabawić nieuleczalnej obsesji.
I bez obawy mijać otwarte okna.***"


*John Irving, Hotel New Hampshire, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2015,, s. 273
**tamże, s. 297.
***tamże, s. 595


Teraz czytam Modlitwę za Owena i jestem cholernie ciekaw jak sie ten wątek religijny rozwinie - trochę się tego obawiam, bo nie lubię nadmiernego wykorzystywania kwestii religijnych w książkach, ale to jest Irving, szalenie oryginalny człowiek, więc ciekaw jestem, jak to rozwiąże. :)



PS: Pytanie do modów, można tam jakąś zmianę w pierwszym poście wprowadzić, żeby trochcę rozwinąć?
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #4 : Stycznia 31, 2017, 06:11:31 »

Ciacho, jak tam jednoroczna wdowa? Zastanawiam się nad przeczytaniem.

Ja przeczytałem ostatnie dzieło tego autora, czyli Aleję Tajemnic i niestety było to dla mnie wielkie rozczarowanie. Dla mnie jest to niemożliwie wręcz płaska książka, pozbawiona charakterystycznego humoru, bohaterowie też rzekłbym niezbyt ciekawi. Ot wymyślam pokręconą postać, obdarzam ją niestandardowym postępowaniem i cechami, a potem zapominam jej prowadzić. Czasami ma się wrażenie, że jest to wściekły atak na kościół katolicki. Tak, wiem, ten autor nie słynie z poglądów konserwatywnych, ale we wcześniejszych powieściach raczej miało to charakter delikatnych sugestii, wątków humorystycznych, subtelnych przytyków. Tutaj nawet specjalnie nie ma obrońców - hurra i dawaj wszyscy na jednego! Mam wrażenie, że jest to czasami wręcz prostackie.
Mówi się, że Irving pisze wciąż jedną książkę - tym razem oczywiście nie ucieka od tego. Elementów charakterystycznych dla jego prozy jest mnóstwo: cyrk, pisarz, czynniki niesamowite, lwice, psy, duchowni itp. No i wszechobecne dewiacje: karzeł gej transwestyta? Obowiązkowo! No i jak wiadomo, każdy zdrowy chłop musi być oczarowany podstarzałym transwestytą ubranym w kobiece fatałaszki.

Kolejne zarzuty wobec tego dzieła można mnożyć, ale chyba zacznę od najważniejszego - ja się po prostu zacząłem nudzić. Duża część to opis podróży głównego bohatera, który wciąż usypiał. Jest wiele opisów, które w mojej opinii totalnie nic nie wnoszą do fabuły, która i tak jakoś się nie klei. Podróż po świecie, gdzie właściwie się nie czuje klimatu odwiedzanych wraz z bohaterami miejsc. Przedstawiana Litwa to chyba była wzięta z przeczytanego na bardzo szybko zachodniego przewodnika.
Najgorsze, że gdzieś autorowi się zgubił ciekawy styl narracji, którym rozkochiwał czytelników we wcześniejszych dziełach.

Znów mam wrażenie, że chyba nieprędko wrócę do twórczości JI, choć mam jeszcze w domu dwie uznane już za klasyki utwory: Hotel New Hampshire i Jednoroczną Wdowę.

Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #5 : Stycznia 31, 2017, 10:49:29 »

Wiesz co, całkiem dobra, lepsza moim zdaniem o Owena, ale słabsza od Hotelu, Garpa i Regulaminu. Pisałem reckę, jakbyś chciał bardziej treściwie:
http://swiat-bibliofila.blogspot.com/2017/01/jednoroczna-wdowa-john-irving-recenzja.html#more

Generalnie bardzo fajnie ukazana kwestia utraty dzieci i problemu psychicznego z tym związanego, miłości młodszych do starszych i odwrotnie + erotyzm high level. :P

Alei nie czytałem, więc się nie wypowiem. ale w tym roku to zrobię. Racja jest w tym, co piszesz, że pewne składowe i schematy powtarzają się u Irvinga, ale do tej pory ani razu mi to nie przeszkadzało. Ja ogólnie uwielbiam tego autora, bo potrafi pokazać wszelkie dziwactwa i rzeczy, które na co dzień raczej nas odstraszają lub rażą, w taki sposób, że patrzę na to w inny sposób, bardziej przychylnie. Uwielbiam go też za to balansowanie na granicy absurdu i zbytniej powagi. Czasem ten komizm (zwłaszcza w Garpie i Hotelu) był tak barwny, że parskałem, żeby zaraz za 2-3 strony zostać przybitym, przez jakaś smutną sytuacje. No i jest rewelacyjnym obserwatorem, jego relacje międzyludzkie i psychologia postaci są na najwyższym poziomie.

Póki co od Irvinga mam za sobą 5 pozycji i oceniam następująco
Regulamin - 6/6
Garp, Hotel 5/6
Jednoroczna 4+/6
Owen - 4

Jak masz Hotel i Jednoroczną przed sobą to weź sobie ten Hotel jako następny, a Jednoroczną na czas posuchy. ;)


Muszę jeszcze poczytać w tym roku Rotha, który wydaje mi się autorem w podobnym stylu. Znasz też>
« Ostatnia zmiana: Stycznia 31, 2017, 10:54:18 wysłane przez Ciacho » Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #6 : Stycznia 31, 2017, 18:16:25 »

Ja wczoraj skończyłem Garpa... i mam nieco mieszane odczucia, z jednej strony przez większą część książki jakoś nie mogłem się "wgryźć" w historię i szczerzę mówiąc trochę się męczyłem tak końcówka zaczęła mi zdecydowanie bardziej wchodzić i to chyba spowoduje, że dam Irvingowi jeszcze jedną szansę. Fakt jest taki, że gość pisze całkiem ciekawie, niektóre wydarzenia były tak absurdalne, że aż śmieszne a z drugiej strony sporo było momentów smutnych i dołujących... ode mnie 7/10.
Zapisane

Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #7 : Lutego 01, 2017, 21:08:13 »

No właśnie o tym pisałem, te balansowanie na krawędzi śmieszności, a zbytniej powagi. Sprawdź sobie następny "Regulamin tłoczni win". ;)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Grudnia 28, 2017, 08:29:48 »

Wróciłem do tego autora i wczoraj skończyłem czytać Hotel New Hampshire. Powieść z ponoć najlepszego okresu twórczego Johna Irvinga - powstała po Świecie według Garpa, a przed Regulaminem tłoczni win i Modlitwą za Owena. Muszę przyznać, że jest to odlot, ale taki najwyższych lotów. Z jednej strony mamy wszystkie części składowe książek Irvinga: cyrk, dewiacje seksualne, pisarz, niedźwiedź, karłów, tylko zapasy zostały zamienione na podnoszenie ciężarów, lecz trzeba przyznać, że niezwykle kunsztownie autor żongluje tymi wątkami, tworząc niezwykle skomplikowaną fabułę, w której wszystko się klei. Konstrukcja zakłada mnóstwo nawiązań nawet do najdrobniejszych części historii, dodatkowo wplata w to między innymi historię Wiednia czy wiersze Donalda Justice. Z drugiej strony, nagromadzenie tych wszystkich dość niepopularnych wątków, nie przeszkadza pisarzowi stworzyć niesamowicie spójnej i przesyconej kapitalnym, często czarnym humorem historii.
Odwaga pisarza polega też na tym, że osnuwa specyficzne humorem tematy bardzo kontrowersyjne jak samobójstwo czy gwałt.
Czyta się z ogromną przyjemnością i podziwia umiejętności tworzenia niestandardowych fabuł okraszonych niebanalnymi pomysłami, przy czym docenia się również, jak autor zgrabnie prowadzi całą akcję, że jest w stanie przyciągnąć czytelnika, który błyskawicznie wiąże się z bohaterami.
Dla mnie ta książka to absolutny fenomen i czołówka dokonań Irvinga. Zresztą nie wiem czy pod względem czysto pisarskim - narracyjnym, kreowania postaci, tworzenia nawiązań itp. nie jest to najlepsza powieść.
Bardzo mocna 8 i chyba byłoby więcej, gdyby nie to epatowanie dewiacjami, które mnie odrobinę męczy.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #9 : Grudnia 28, 2017, 09:46:39 »

Świetnie, że Irving przypadł Ci do gustu. Irving jest bez wątpienia jednym z najlepszych współczesnych pisarzy i ze wszech miar warto go poznać. Mega wartościowa i głęboko literatura. Ja od wznowienia "Garpa" czytam wszystko, co tylko Prós kolejnego wznawia. I tak moim zdaniem klasyfikuje się autor z tego co czytałem:
1. Regulamin tłoczni win (ta książka mnie pozamiatała doszczętnie)
2. Garp i Hotel
3. Jednoroczna wdowa, Modlitwa Owena, Syn cyrku
4. Czwarta ręka i Uwolnić niedźwiedzie

Chętnie bym przeczytał "Ostatnią noc w Twisted River". Pamiętam, że to była moja pierwsza styczność z autorem, bo gdzieś tam na necie czytałem, że dobry, a będąc w Matrasie widziałem to w przecenie i miałem nawet w ręce, żeby wziąć, ale ostatecznie odłożyłem i dopiero za jakiś czas właśnie chwyciłem za "Garpa". I wydaje mi się, że z tego, co jeszcze mi zostało, a jest u nas dostępne, to jest jedyna pozycja, która może jeszcze wskoczyć w moim rankingu na pozycję 2 lub 3. "Aleja" i reszta raczej już tylko dobre mogą być.
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #10 : Grudnia 28, 2017, 10:00:36 »

Ostatni noc w Twisted River zbiera skrajnie różne opinie. Na pewno nie jest to typowy Irving. Mniej postrzelony, bardziej jednowątkowy i spójny - dla mnie rewelacja. A przy tym nie brakuje specyficznego dla tego autora humoru.

U mnie wygląda to tak:
1. Modlitwa za Owena
2. Ostatnia noc w Twisted River i Hotel New Hampshire
3. Świat według Garpa
4. Małżeństwo wagi półśredniej
5. Czwarta ręka
6. Ratować Prośka
i potem to już słabiej
7. W jednej osobie i Aleja Tajemnic
... o nawet przeczytałem jedną książkę więcej niż ty :)

Ciacho, co teraz polecasz?
Mam w domu jeszcze Jednoroczną wdowę i Syna cyrku i nie jestem pewny czy Metody wodnej też nie mam.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 28, 2017, 10:02:58 wysłane przez J1923 » Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #11 : Grudnia 28, 2017, 16:53:09 »

Regulamin! Nie mogłem uwierzyć, jak zobaczyłem, że tego jeszcze nie czytałeś. A to rzecz, którą nie tyle ja, co większość ocenia najlepiej. Bierz się za to, serio. Rewelacyjna książka. jedna z najlepszych, jakie w życiu czytałem. :)

Mnie to Irving tak zachwycił, że w ciągu 1,5 roku przeczytałem to wszystko. A trzeba wziąć pod uwagę, że u niego średnia stron to 550. Cholernie rzadko mi się zdarza, żeby na mnie tak autor podziałał i otrzymał tak wielki kredyt zaufania. :)
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #12 : Grudnia 29, 2017, 10:33:24 »

Problem jest tylko taki, że nie mam Regulaminu i jest średnio dostępny na drodze kupna i chyba w mojej bibliotece go nie ma.
Na podorędziu, w domu mam Uwolnić Niedźwiedzie, Syn cyrku i Jednoroczną wdowę. Co byś tu poradził?
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #13 : Grudnia 29, 2017, 14:37:14 »

To śledź allegro z tym "Regulaminem". Faktycznie ciężko dostępny jest.

Jednoroczną. A potem Syna. :) Uwolnić to najsłabszy Irving.

Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #14 : Lutego 19, 2018, 14:35:42 »

Jednak nie posłuchałem się rady kolegi i porwałem się na Uwolnić niedźwiedzie. Chciałem sprawdzić, czy rzeczywiście jest to najsłabszy Irving, otóż moim zdaniem jest bardzo daleko od tego :)

Bardzo ciekawił mnie ten literacki debiut i w jaki sposób rozwijał się talent Irvinga, jak daleko jest ta powieść od późniejszej twórczości. No i okazuje się, że całkiem w pobliżu. Części składowe jakby mocno znane: młodzieniec z zacięciem literackim, niedźwiedzie, dewiacje seksualne (choć tutaj bardzo delikatne), Wiedeń, itp., więc daleko z tematyką nie ucieka nam autor.

Przyznam, że dla mnie pierwsze strony były po prostu nie do strawienia i zaczynałem się poważnie zastanawiać, czy nie porzucić książki. Przygody były dość wydumane, ciężkie do zobrazowania, na dodatek całą akcje "napędzały" fatalne dialogi. Akcja leciała - wydawało się jakoś - zupełnie nieskładnie i bez porządku. Na szczęście w pewnym momencie wszystko zaczęło się zazębiać i po pewnym czasie można było dostrzec uroki tej wariackiej narracji. Ponownie muszę uchylić czoła przed tym autorem, szczególnie, że wystrzelił z tak niekonwencjonalną konstrukcją już w debiucie.

Fabuła również nieszablonowa, utkana z dziwacznych przygód różnych, nie mniej intrygujących postaci. Co istotne chyba jest to jedyna książka Irvinga, w której zdarzenia są tak ściśle powiązanie z autentycznymi wydarzeniami historycznymi. Mi się ten zabieg podobał, choć to sytuacja już zadziwiająca, by autor wytwory swego nieokrzesanego umysłu poplątał z drastycznymi scenami z dziejów Europy XX wieku.

Książka ma oczywiście swoje wady, bohaterowie są ledwo zarysowani, nic tak naprawdę o nich nie wiemy, nie są to postacie, które przykułyby uwagę, nie mają silnego osadzenia w realizmie, co mi w pewien sposób przeszkadzało. Wydaje się, że akcja w pewnych momentach się wlecze i nie oddziałuje należycie na czytelnika. Ja jednak największy problem mam po prostu z ... interpretacją tej powieści. Naprawdę ciężko mi byłoby komuś powiedzieć o czym ona właściwie jest. Gorzej, że mam podejrzenia, że sam autor sam specjalnie nie był w stanie sprecyzować o co dokładnie mu chodziło :)
Generalnie, uważam, że jest co najmniej w porządku :) Ode mnie takie 6+/10  ;)
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #15 : Kwietnia 18, 2018, 10:29:19 »

Udało mi się dorwać w końcu Regulamin tłoczni win, którą dostałem w prezencie urodzinowym od kolegi, ale ważniejszą informacją jest to, że dziś skończyłem czytać Jednoroczną wdowę i proszę Państwa, to absolutna irvingowska czołówka! Zastanawiam się w ogóle, czy to nie jest najlepsza książka tego autora, którą przeczytałem. Przede wszystkim, nie kojarzę żadnej wady, ani przez chwilę mnie ta książka nie nudziła, nie drażniła. Cieszy mnie to, bo w pozostałej twórczości Irvinga jest sporo elementów, które mocno irytują.

Ciacho wcześniej pisał, że jest tu erotyka level hard, ja bym raczej powiedział, że przy innych dziełach tego pisarza, to raczej soft, szczególnie jeśli się bierze się pod uwagę ostatnie powieści lub choćby fragmenty Hotelu czy też Małżeństwa wagi półśredniej. I naprawdę ten element w żaden sposób nie obrzydził mi lektury książki.

Co jest prawdziwą potęgi tej książki. Otóż autor w kunsztowny sposób odpowiada na pytanie "na ile książki są autobiograficzne?", co więcej odpowiada kreując fabułę własnej powieści, a także 4 bohaterów, którzy również są pisarzami. Mało? To pokazuje jeszcze jak są odbierane treści w zależności od poziomu wiedzy bohaterów.

Niesamowite wrażenie zrobiło na mnie to jak są powiązane wszystkie wątki, całość się zazębia. Nawet najdrobniejszy szczegół może mieć znaczenie później i nigdy nie wiadomo, kiedy autor wyciągnie to z rękawa. Na dodatek to wszystko jest niezmiernie ciekawe. Utkana fabuła z tych wielu na pierwszy rzut oka niewiarygodnych historii rzuca na kolana. Naprawdę dawno mnie nic tak nie wciągnęło jak ta lektura.

Kolejnym plusem jest poruszana tematyka. Tak naprawdę bardzo ciężka, ale Irving okrasza ją specyficznym humorem i lekkością. Ponadto sprawnie miesza gatunki. Chyba to pierwsza książka tego autora, gdzie wprowadza, np. elementy kryminału (i to naprawdę jest satysfakcjonujący poziom), a nawet fragmenty ze świata grozy.

Dla mnie Jednoroczna wdowa to absolutny fenomen i jestem nią oczarowany. 9+/10


Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #16 : Kwietnia 18, 2018, 15:33:54 »

Ciacho nie pisał, że erotyka level hard, tylko level high, a to różnica. ;) Level high w sensie bardziej wykraczjąca poza schematy książkowe innych autorów. Level hard natomiast byłbym określił bardziej w "Małżeństwie", podobnie jak Ty. ;)

Ja czytałem niedawno "Małżeństwo" i ogólnie spoko, chociaz dupska nie urywa. Ale lepiej mi się czytało niż "Uwolnić" czy "Czwartą rekę"

A za chwilę będzie "Metoda wodna", wznawiają w maju. ;)

Kiedy się za "Regulamin" bierzesz?
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #17 : Kwietnia 18, 2018, 17:28:17 »

Wybacz za pomyłkę, tak to jest jak się pisze posty z pracy.
Co do Regulaminu, to chwilowo zmienię sobie region czytelniczy, ale może wezmę na majówkę. Fajnie jest się jednak w taką literaturę wtopić, a nie czytać tylko po autobusach.

Co do seksu w utworach Irvinga, to czym nowsza książka, to tego więcej i więcej i dewiacje narastają.
Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #18 : Kwietnia 19, 2018, 06:52:41 »

Spoko, nic się nie dzieje. ;)
No dokładnie. Irving to nie jest literatura do czytania w pośpiechu, trzeba usiąść wygodnie, wyciszyć i smakować

Hehehe, Irving to ogólnie świetny jest. WIesz co mi się najbardziej podoba? Że u niego te wszystkie kontrowersyjne tematy, ten seks brata z siostrą, seks dzieciaka z kobietą wieku średniego, transseksualizm, homo itp. to wszystko jest tak przedstawione jak najnormalniejsza rzecz na świecie i czytając to nawet się nie oburzasz czy nie szokujesz, bo nie świeci z historii jak odbladk, tylko wtopiony jako część fabuły.
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
J1923

*

Miejsce pobytu:
Sto(L)ica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #19 : Lipca 23, 2018, 07:23:24 »

Niestety, ale w tych późniejszych książkach to Irving epatuje mocno na siłę tymi dewiacjami i ma się mocne wrażenie, że specjalnie na nie kładzie nacisk. Mi to ciężko jest to czytać, bowiem poglądowo jestem daleki od tego autora. I jak wcześniej pisarz poruszał trudne tematy, w tym te związane z odstępstwami seksualnymi w sposób niejednoznaczny - przedstawiając różne argumentacje i punkty widzenia, to potem jest silny nacisk na to, że to najzupełniej normalne. Ja tam zawsze w Irvingu widziałem trochę takiego Almodovara powieści.

Niedawno skończyłem czytać Regulamin tłoczni win. Kolejna niesamowita książka tego autora. Umiejętność tworzenia fabuły przez tego pisarza jest zatrważająca. Chyba porusza najtrudniejsze tematy w całej swej twórczości: aborcja, sieroty, ludzkie okrucieństwo i przede wszystkim samotność. Mimo wszystko udało się w to wtopić niebywały wprost humor. Wszystkie historie związane z doktorem Wilburem są porażające. Uśmiech nie opuszcza nawet gdy autor opisuje okrutny los jaki spotkał pewnego młodzieńca na wojnie. Niezwykła jest specyfika tego dzieła i rzeczywiście to jedna z lepszych książek tego pisarza. Wielkie ukłony dla talentu pisarskiego Irvinga.

Zapisane

PIŁKA NOŻNA DLA BANDYTÓW!!! Gra jaki to film NOWA LISTA: https://docs.google.com/document/d/1j5W9T3ORWWTjePVR1hwrIwJWa1Yr09A4dkSc_fNJ3E0/edit
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: