Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: James Rollins  (Przeczytany 27534 razy)
Filippo

*




« Odpowiedz #40 : Grudnia 11, 2014, 09:36:25 »

Kolejne książki Rollinsa na horyzoncie  ;)



tytuł oryginału: SUBTERRANEAN
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Paweł Wieczorek
liczba stron: 464
ISBN: 978-83-7885-543-9
oprawa: miękka ze skrzydełkami

data wydania: 23 stycznia 2015



tytuł oryginału: BLOODLINE
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
ISBN: 978-83-7885-565-1
oprawa: miękka ze skrzydełkami

data wydania: marzec 2015

« Ostatnia zmiana: Grudnia 11, 2014, 09:38:32 wysłane przez Filippo » Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #41 : Grudnia 11, 2014, 09:52:18 »

Obecna szata graficzna książek Rollinsa przypomina tę historyczną od Sonia Draga.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Magnis

*




« Odpowiedz #42 : Maja 08, 2015, 11:15:56 »



Opis :
Na orbicie okołoziemskiej pojawia się nowa kometa. Wysłany w jej kierunku satelita badawczy, zwany Okiem Boga, przesyła na ziemię zatrważający obraz: całe Wschodnie Wybrzeże USA jest zniszczone. Astrofizyk Jada Shaw uważa, że kometa spowodowała zakrzywienie czasoprzestrzeni wokół kuli ziemskiej, a Oko Boga zarejestrowało projekcję czekającej Ziemię katastrofy. Ma ona nastąpić już za 4 dni. Czy w ocaleniu przed zagładą może pomóc niezwykłe znalezisko archeologiczne: czaszka i oprawiona w ludzką skórę i tajemnicza księga?

OKO BOGA
James Rollins
tytuł oryginału: THE EYE OF GOD
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Paweł Wieczorek
liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7885-357-2
oprawa: miękka ze skrzydełkami
data wydania: 12 czerwca 2015

 :)
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #43 : Grudnia 11, 2015, 18:31:02 »

James Rollins Oko boga
Przeczytałem niedawno najnowszą powieść Rollinsa, gdzie występują bohaterowie z poprzednich części cyklu. Tym razem opowieść zaczyna się kiedy podczas badań satelity coś nie idzie tak i spada na wrogie terytorium. Grupa specjalne ma za zadanie odzyskać go, a inna zajmuje się poszukiwaniem artefaktu. Jak w poprzednich książkach autora, tak samo tutaj wartko poprowadzono akcje, jest wiele niebezpieczeństw czekających na śmiałków i dobrze zarysowane postacie. Przyjemnie i szybko się czyta, ale jest to lektura niezobowiązująca oraz rozrywkowa. Dobrze skrojone czytadło. Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #44 : Lutego 09, 2016, 22:40:26 »



 Odległa wojskowa stacja badawcza wysyła rozpaczliwy sygnał, zakończony rozpaczliwym żądaniem: ?Zabijcie nas wszystkich!?. Z sąsiedniej bazy wyrusza ekspedycja ratunkowa, która stwierdza na miejscu nie tylko śmierć całego personelu stacji, ale zagładę każdego żywego organizmu w promieniu osiemdziesięciu kilometrów. Teren jest całkowicie wyjałowiony, a tajemnicza zaraza wciąż się rozprzestrznia.
 
Komandor Grey Pearce i jego oddział Sigma muszą unieszkodliwić zagrożenie, którego źródła tkwią w zamierzchłych czasach, gdy Antarktyda była zielona, a życie na ziemi wciąż balansowało na ostrzu noża. Podążając za wskazówkami na starej mapie z bilioteki aleksandryjskiej, oddział Sigma odkryje zagadkę lodowego kontynentu i tajemniczej formy życia ukrytej pod śniegiem. Stawką w tej misji jest przetrwanie rodzaju ludzkiego.

SZÓSTA APOKALIPSA
James Rollins
tytuł oryginału: THE SIXTH EXCTINCTION
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
liczba stron: 484
ISBN: 978-83-7985-734-0
oprawa: miękka ze skrzydełkami

data wydania: 13 kwietnia 2016



Druga powieść serii SIGMA FORCE.

Nocne nabożeństwo ku czci Trzech Króli w katedrze w Kolonii zostaje brutalnie przerwane przez grupę przebranych za mnichów napastników. Relikwie znikają, a przy życiu pozostaje tylko jeden świadek. Wychodzi na jaw, że za tym stoi działająca od średniowiecza organizacja o nazwie Trybunał Smoka, która dąży do poznania tajemnej wiedzy alchemików.

MAPA TRZECH MĘDRCÓW
James Rollins
tytuł oryginału: THE MAP OF BONES
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik
liczba stron: 544
ISBN: 978-83-7985-835-4
oprawa: miękka ze skrzydełkami

data wydania: 27 kwietnia 2016



Książka otwierająca serię SIGMA FORCE.

Potężna eksplozja niszczy wystawę w Muzeum Brytyjskim. Badanie pozostałości wybuchu ujawnia śladowe promieniowanie o sygnaturze odpowiadającej anihilacji antymaterii. Piękna kustoszka muzeum Safia al-Maaz odkrywa zagadkowy zapis na szczątkach antycznego posągu datowanego na rok dwusetny przed naszą erą - wskazówkę, która może posłużyć do rozwiązania jednej z największych zagadek archeologii. Co łączy posąg z eksplozją i słynnym meteorytem tunguskim? Zapada decyzja o zorganizowaniu ekspedycji do Omanu. Jej celem jest zaginione przed tysiącami lat miasto (będące jak głosi legenda, kolebką królowej Saby) nazywane przez beduinów Ubar, a przez poszukiwaczy - "Atlantydą Piasków". Oprócz Safii i jej przyjaciółki Kary, której ojciec zaginął na pustyni wiele lat wcześniej, w wyprawie uczestniczy awanturniczy archeolog Ohama Dunn oraz Painter Crowe, agent DARPA, supertajnej agendy Ministerstwa Obrony USA. Jakie tajemnice kryje mityczny Ubar? Niewyobrażalne skarby, czy źródło energii zdolnej zniszczyć całą planetę?

BURZA PIASKOWA
James Rollins
tytuł oryginału: SANDSTORM
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Grzegorz Sitek
liczba stron: 512
ISBN: 978-83-7985-735-7
oprawa: miękka bez skrzydełek

data wydania: 9 marca 2016

 :)
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #45 : Kwietnia 24, 2016, 11:56:44 »

Jestem po lekturze Amazonii. Wsiąkłem w książkę. Pomysł był ciekawy, rozwiązanie niczego sobie, do tego bohaterowie. Ci źli byli trochę karykaturalni, ale jakoś dawali się "przeczytać". To moja druga książka, i będę sięgał po dalsze, w miarę możliwości. Porównania do Cusslera uzasadnione, zwłaszcza do  jego pierwszych książek, bo teraz te ostatnie to chyba od jednej sztancy lecą.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #46 : Maja 30, 2016, 20:51:39 »



Druga, po ?Ewangelii krwi?, część cyklu ?Zakon sangwinistów?, pisanego wspólnie z Rebeccą Cantrell. Fabuła serii łączy elementy nauki, mitologii i religii z wartką akcją. Słowo ?cud? zyskuje tu nowe znaczenie, a walka dobra ze złem jest znacznie bardziej skomplikowanym przedsięwzięciem, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Archeolożka Erin Granger ponownie sprzymierza siły z zakonem Sangwinistów, żeby odnaleźć i ochronić chłopca, któremu proroctwo Ewalgelii Krwi przypisuje niewinną krew i anielskie ciało. Musi się spieszyć, bo tajemniczy i okrutny wróg za wszelką cenę chce wykorzystać dziecko do własnych niecnych celów.
By wypełnić swą misję, Erin i jej towarzysze odbędą podróż przez stulecia do najdalszych zakątków świata i do samych bram piekieł.

Tytuł   Niewinna krew
Tytuł oryginalny   The Blood Gospel
Data wydania   15 czerwca 2016
Autorzy   James Rollins, Rebecca Cantrell
Przekład   Grzegorz Kołodziejczyk
Wydawca   Albatros
Cykl   Zakon sangwinistów
ISBN   978-83-7985-752-4
Format   544s. 140×205mm
Cena   40,90
Gatunek   kryminał / sensacja
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #47 : Czerwca 14, 2017, 18:39:15 »

James Rollins to autor wielu powieści przygodowych i sensacyjnych, którego książki uwielbiam czytać. Podziemny labirynt to nieznana mi dotychczas powieść nie należąca do żadnego cyklu, ale zapewniająca ciekawą lekturę. Byłem zainteresowany ze względu, że jest to bodajże pierwsza wydana książka przez niego napisana zanim zaczął tworzyć cykl Sigma. Nawet tutaj odnajdujemy już znane nam elementy występujące w późniejszej twórczości.
Grupa naukowców otrzymuje zadanie zbadania podziemnych korytarzy i jaskiń ciągnących się przez setki kilometrów. Wątpliwości ma Ashley i Ben, którzy zastanawiają się, co może kryć się tam głęboko pod ziemią. Z drugiej strony to świetna okazja do nowych odkryć i zapisania się na kartach nauki. Każdy z naukowców marzy o takiej szansie. Wyruszają w niebezpieczną podróż do wnętrza ziemi w ciemność i w celu zbadania jaskiń.

Książka przygodowa o podróży pełnych niezwykłych znalezisk i oczywiście śmiertelnych niebezpieczeństw. Po krótkim wstępie i zawiązaniu akcji Autor zabiera czytelnika do niesamowitego świata w głąb ziemi pełnego skarbów i czających się na każdym kroku wyzwań czekających na bohaterów. Powieść została osadzona na Antarktydzie, gdzie pod tysiącami metrów zmarźliny znaleziono system różnorakich jaskiń. Nasi bohaterowie wyruszają na wyprawę w celu odkrycia znajdujących się tam skarbów i stworzenia mapy poszczególnych jaskiń oraz przejść. Głęboko pod ziemią mogą liczyć tylko na siebie. Nie jest to powieść tylko o wyprawie do wnętrza ziemi, ale wzbogacona została o motywy walki o władzę i niespodziewanych zdrad ze strony współpracowników, co znacznie ubarwia samą historie. Nie ukrywam, że pod powierzchnią ziemi wykreowany świat przez Autora jest nie tylko groźny, ale jest na swój sposób piękny i tajemniczy. Spodobała mi się taka wersja podziemnego labiryntu, który nie tylko zaciekawił, ale potrafił wzbudzić moje zainteresowanie. Ciemne podziemne korytarze, jaskinie, ślepe zaułki, zapadliska i niezwykłe zwierzęta oraz rośliny. W tym świecie każdy krok może zakończyć się tragicznie i za każdym zakręcie może czyhać niebezpieczeństwa. Historia wciągnęła mnie od samego początku.

Amerykański profesor antropologii Ashley Carter to jedna z głównych bohaterów książki. Mająca pewne wątpliwości dotyczącej wyprawy w nieznane, ale postanawia wziąć udział w ekspedycji i zarazem zając się swoim synem. Jest postacią dobrze nakreśloną pod względem psychologicznym, martwiąca się o syna i twardą jak potrzeba. Jednak nic nie przebije jej pasji do antropologii, która fascynuje ją przez cały czas. Australijski speleolog Ben Brust to kolejny bohater książki. Pewny siebie, radzący sobie w niebezpieczeństwie i posiadający sporą wiedzę o jaskiniach. Jego postać to jak potrzeba twardy, ale też posiadający pewną tajemnicę związaną z dziedzictwem przodków. Dwójka bohaterów, których można polubić i z przyjemnością śledziłem ich przygody podczas wyprawy. Jeżeli chodzi o czarne charaktery to znajdziemy kilka między innymi Khalida. Nie polubiłem go ze względu za jego zachowanie.
Pozostałe postacie wykreowane na potrzeby książki to klasyczne postacie dobrych i złych, ale trzeba przyznać, że nie sposób im odmówić czegokolwiek. Można je polubić jeśli chodzi o postacie pozytywne i nie jeśli chodzi o złych. Niektóre lepiej wykreowane, inne tylko mają rolę do odegrania w historii. Takie wyróżniająca postać to Linda będąca członkiem grupy badająca jaskinie. Chcąca uchronić syna Ashley jest gotowa na poświęcenia. Major Michaelson to postać klasycznego dowódcy, który wraz ze swoimi ludźmi ma ochraniać wyprawę. Relacje pomiędzy bohaterami książki wypadają bardzo dobrze. Jeżeli chodzi o dialog to wypadły początkowo poprawnie, ale później było znacznie lepiej.

Książka nastawiona na akcję i szybko postępujące wydarzenia. Początkowo zagłębiamy się pomału w historie i następuje zawiązanie akcji, ale w kolejnych rozdziałach opowieść nabiera tempa. Nie nudziłem się podczas czytania. Sama historia została skonstruowana bardzo dobrze, od samego początku wciąga i potrafi trzymać w napięciu. Świat stworzony na potrzeby książki wydaje się fantastyczny, ale potrafi też fascynować. Nie ukrywam, że spodobała mi się taka wizja podziemnego labiryntu pełnego niebezpieczeństw. Przygód bohaterów próbujących sobie radzić w ekstremalnych warunkach, w jakich się znaleźli. Wyjaśnienie powstania jaskiń i spotkanych mieszkańców przypadło mi do gustu. Sam finał spodobał mi się i uważam, że pasował idealnie, jako zakończenie historii.
W książce znajdziemy nie tylko walkę o przetrwanie w niegościnnym miejscu, w jakim się znaleźli bohaterowie, ale też strzelaniny i ciekawe aczkolwiek groźne przygody bohaterów przykuwające uwagę czytającego. Na myśl podczas czytania nie wiem czemu przyszła mi do głowy książka Podróż do wnętrza ziemi Juliusza Verne. Może ze względu na podobna tematykę, ale tym razem historia została osadzona we współczesnych czasach. Nie pozbawiona jednak pewnych małych niuansów nie wpływających za bardzo na radość płynącej z lektury. Nie spodziewałem się, że dostanę przyjemną i ciekawą powieść przygodową zabarwioną sensacją. Nie zabrakło miejsca na wątek romansowy, który toczy się przez dłuższy czas. Nie przeszkadzał mi, gdy się tylko pojawił, bo najważniejsza była historia, a sam romans został przesunięty na drugi plan. Powieść pełna barwnych i plastycznych opisów świata podziemnego oraz emocjonujących przygód.
Bardzo dobra przygodowa książka łącząca sensacyjna intrygę z odrobina fantastyki mająca zapewnić spędzenie miłych i odprężających chwil podczas czytania. Ocena 7/10.

« Ostatnia zmiana: Czerwca 23, 2017, 18:58:45 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #48 : Czerwca 23, 2017, 19:01:54 »

Ekspedycja to kolejna przeczytana książka Jamesa Rollinsa za mną. Nie należąca do żadnego cyklu oferuje osobna historie. Po Podziemnym labiryncie byłem nastawiony na niezwykłą książkę przygodową mojego ulubionego Autora właśnie takich powieści. Łączących sensacje i przygodę z dużą ilością akcji.
Podczas wykopalisk prowadzonych w peruwiańskich Andach zostaje dokonane odkrycie zabalsamowanych zwłok, które skrywa niejedną tajemnicę. Profesor Cooklin postanawia zbadać i wyjaśnić pochodzenie znalezionych zwłok. Na stanowisku w Andach grupa studentów dokonuje fantastycznego odkrycia. Zmagając się z bandytami przemierzą dżunglę i jaskinie w poszukiwaniu odpowiedzi dotyczących znalezisk.

Pierwszy wątek dotyczy odkrytych zmumifikowanych zwłok, które przynoszą może nie zaskakujące odkrycie, jakie spodziewał się profesor, który sądził, że znalazł członka plemienia podbitego przez Inków. Rozczarowanie i z drugiej strony ciekawość pcha go do poznania prawdy, ale nie spodziewa się, że podczas badania zdarzy się coś niezwykłego. Drugi wątek został bardziej rozbudowany, który dotyczy niesamowitego odkrycia podczas prac wykopaliskowych. Jednak nie tylko oni mają na oku znalezisko. Zmuszeni do ucieczki i walki o przeżycie nie cofną się przed niczym, aby wydostać się ze śmiertelnej pułapki w jakiej się znaleźli. Własnie z nimi przeżywamy wiele przygód podczas niebezpiecznej drogi pełnej pułapek i artefaktów. Najlepiej wypada wątek ze studentami, który przykuwa uwagę czytającego, bo kto by nie chciał samemu odkrywać dawno zapomniane relikty przeszłości. Autor daje taką możliwość i losy poszczególnych postaci mnie zainteresowały. Ukryte przejścia, jaskinie, zagadkowe pozostałości po starej cywilizacji i stwory rodem z koszmaru. Wszystko, co uwielbiam w takich książkach. Na każdym kroku dosłownie może czyhać grożba utraty życia. Każdy następny krok może być ostatni. Nie ma tutaj pojedynczego bohatera ratującego wszystkich, ale wiele postaci skazanych na taki los, aby przeżyć będą musieli przetrwać w niegościnnym miejscu w jakim się znależli. Nawet później zagrożenie nie maleje i jest całkowicie realne.

Wyróżniajacymi się bohaterami książki jest Sam i Maggie oraz pomagający im Denal.
Sam to osoba lubiąca wyzwania, szukająca wyjścia z niewesołych sytuacji i zarazem odpowiedzialna. Wykreowana na silną i znającą się na rzeczy osobę próbującą przetrwać pomimo zagrożenia. Pomóc pozostałym w tej niebezpiecznej sytuacji, w jakiej się znaleźli. Muszę przyznać, że wypada pod względem psychologicznym świetnie i nawet jego zachowanie między innymi wobec grożnych sytuacji nie irytuje. Dla mnie to bohater dobrze skrojony na potrzeby książki, którego nie ukrywam polubiłem.
Następną postacią wybijającą się tutaj jest Maggie. Znająca się na swojej pracy, jeśli zajdzie taka potrzeba potrafi być silna, ale nie nieustraszona. Wobec sytuacji w jakiej się znalazła walczy o przeżycie i zarazem podziwia kunszt wykonania artefaktów. Jej postać pod względem psychologii została nakreślona znakomicie. Mająca swoje cechy charakteru i zachowanie nie wzbudzające irytacji sprawia, że nie sposób jej nie polubić. Można się zainteresować przygodami i kibicować, aby wyszła cało z zagrożenia.
Kolejną postacią jest Denal służący jako tłumacz i pomocnik podczas wykopalisk. Jego sylwetkę nakreślono dobrze i tak samo wypada. Zachowanie Denala nie irytuje, ale widać trochę, że to postać z drugiego planu towarzysząca grupie studentów. Stara się być odważny, pomocny i tłumaczyć wszystko, o co zostaje poproszony. Wypada po prostu sympatycznie.
Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe mają pewną rolę do odegrania w całej historii. Zostały jednak na tyle dobrze wykreowane, że nie rażą sztucznością. Nawet czarne charaktery robią wrażenie, chociaż występują w mniejszym stopniu niż zakładałem. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami wypadają na tyle świetnie, że nie sposób się przyczepić. Znajdziemy w nich niekiedy elementy humoru, czasami ironii albo złośliwości. Tak samo ma się rzecz z dialogami, które nie spowalniają na choćby minutę akcje tylko pchają ją do przodu.

Książka sensacyjna i przygodowa w jednym nastawiona na szybką akcje oraz odkrywanie zagadek przeszłości. Wydarzenia toczą się w błyskawicznym tempie i nie sposób się nudzić. Pierwsza część książki jest bardziej interesująca i trzymająca w napięciu. Dzieje się tak ze względu na przygody, jakie spotykają bohaterów. Później w drugiej połowie historii pojawiło się lekkie wrażenie przewidywalności wydarzeń, bo niestety odgadłem po części jak potoczy się opowieść. Zabrakło mi tutaj czegoś, co by mnie zaskoczyło. Jeszcze dochodzi wrażenie niekiedy nierealności, ale pewnie ze względu na motywy fantastyczne. Pomimo takich niuansów książkę czyta się świetnie. Nawet zakończenie zaprezentowane przez Autora pasuje do samej historii.
Ekspedycja to pozycja zapewniająca bardzo dobrą rozrywkową lekturą. Po Podziemnym labiryncie miałem pewne oczekiwania wobec tej pozycji i nie zawiodłem się. Dostałem książkę napisana łatwym i przystępnym językiem z ciekawą historią i wiarygodnymi postaciami, które są mocnym punktem powieści. Świat stworzony na potrzeby historii został przedstawiony szczegółowa, a co za tym idzie wkrada się realizm w opisywaniu dżungli tętniącej życiem, niezwykłych jaskiń, ukrytych przejść i wnętrz wulkanu. Ukazując ich piękno i mroczną stronę. Sama historia wciągnęła mnie od samego początku i potrafiła trzymać w napięciu przez cały czas. Uwielbiam takie historie o poszukiwaniu ukrytych skarbów, niezwykłych przygodach, niezwykłych artefaktów i odkrywaniu dawno zaginionych cywilizacji. To wszystko zaserwował mi właśnie James Rollins, który czuje się w takich tematach jak ryba w wodzie. Książka zapewniła mi emocje i wiele wrażeń podczas czytania. Dlatego miło spędziłem czas podczas podczas lektury. Nie jest to ostatnie spotkanie z jego książkami, bo na pewno sięgnę za jakiś czas po kolejne jego powieści.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #49 : Września 03, 2017, 17:03:48 »

Ewangelia krwi

James Rollins wraz z Rebeccą Cantrell stworzyli książkę Ewangelię Krwi. Byłem nad wyraz ciekawy jak współpraca przebiegnie i czy uda się stworzyć coś intrygującego. Sam opis książki mnie zaciekawił, bo tajemnice Watykanu, wampiry i poszukiwanie artefaktu to nie codzienne połączenie. Zapowiadała się naprawdę ciekawa pozycja, a ze względu, że uwielbiam czytać powieści napisane przez Jamesa Rollinsa musiałem sam się przekonać czym będą chcieli mnie wraz z współautorem zaskoczyć. Dlatego zabrałem się z chęcią do czytania.
Erin Granger pracująca ze studentami w ramach ekspedycji archeologicznej w Izraelu odkrywa niezwykłe znalezisko, ale trzęsienie ziemi powoduje w większości zniszczenie go. Jednak w jednym miejscu odsłonięty zostaje dotychczas ukryty tajemniczy grobowiec, a w miejscu jego istnienia ulatnia się grożny gaz niewiadomego pochodzenia. . Erin zostaje zabrana przez żołnierzy w celu zbadania odkrytego miejsca pod względem archeologicznym i nie tylko. Poznaje sierżanta Jordana i Korza Rhuna, którzy wraz z nią chcą dowiedzieć się najwięcej o odkryciu. Wyruszają w wyprawę pełną niebezpieczeństw i niesamowitych przygód w celu odnalezienia artefaktu tak zwanej Ewangelii Krwi.

W początkowych rozdziałach zawiązanie akcji następuje pomału. Autorzy tworzą kilka wątków przeplatających się ze sobą i nieraz miałem wrażenie na samym początku, że gdzieś to już było. Erin Granger bezceremonialnie zostaje zagarnięta ze stanowiska archeologicznego przez żołnierzy, którzy nie znoszą sprzeciwu i wywieziona w niedawno odkryte miejsce w celu zbadania jego oraz odkrycia związanych z nimi mogących być miejscem ukrycia cennych artefaktów. Wraz z grupą żołnierzy i księdzem zapuszcza się do jak się okazuje grobowca. W ten sposób zostaje wplątana w sprawę poszukiwania cennej księgi, na którą polują również grożni przeciwnicy nie wahający się przed niczym, aby ją dostać w swoje ręce. Tajemnice Watykanu są tutaj jednym z wątków książki, gdzie skrywane od wieków tajemnice zostają uchylone względem wybranej dwójki bohaterów. Prawda dotycząca księgi wydaje się nie tylko przerażająca, ale zagraża światu jeżeli wpadnie nie odpowiednie ręce. Tylko na to czekają wyznawcy zła, aby wykorzystać ją do swoich celów.
W historie zostało wplecione znane nam historie o wampirach nazywanych w tym przypadku strigoi i sangwinistami. Pierwsi z nich to okrutne bestie łaknące krwi i uwielbiające zabijać. Szybcy i nieustraszeni, gotowi na wszystko oraz okrutne potwory. Drudzy poskramiają swoją naturę, aby służyć Kościołowi w walce przeciwko strigoi. Wyobrażenie wampira, bo o nich mowa, odbiega znacznie od współczesnego wizerunku. To nie jest Edward lub inny bohater historii dla młodzieży, ale niezwykle niebezpieczne istoty, którym zadaniem jest polowanie na ludzi. Nie cofną się przed niczym i dlatego krew w tym przypadku praktycznie na każdej stronie książki płynie wartkim strumieniem. Taki wizerunek wampira jest mi bliższy niż współczesny. Dla mnie tak powinny być przedstawiona wampiry, nawet pod zwyczajną maską, pod którą się kryją, odsłania się oblicze istota z piekła rodem czekającą na okazję do wypicia ludzkiej krwi do ostatniej kropli. Są silne, pomysłowe przebiegłe, okrutne i nie poddające się tak łatwo mimo wszystko. Taką kreacje właśnie ich prezentują nam autorzy i dla mnie jest to plus, bo dostałem takie wyobrażenie wampira jakie oczekiwałem. Jeżeli chodzi o sangwistów wszystko sprowadza się do służenia Kościołowi, ale również jak strigoi, gdy zajdzie taka potrzeba nie cofną się przed niczym w walce przeciw nim. Ciekawym pomysłem było wprowadzenie wampirów jako sług Watykanu, ale na początku pomysł wydawał mi się grubymi nićmi szyty. Zastanawiałem się czy coś dobrego z niego wyniknie, bo niestety zamysł początkowo był dobry, ale wzbudził moje niedowierzanie podczas czytania. Wampiry w Watykanie i na jego usługach. Sądziłem, że nie uda się wprowadzić tego wątku w zadowalający sposób i przyznaje myliłem się. Czym dalej zagłębiamy się w historie właśnie on staje się bardzo ciekawy i zaczyna współgrać z resztą opowieści. Zaczął mi póżniej pasować do przedstawionej koncepcji w miarę czytania i zrobił się intrygujący.

Głównymi bohaterami książki zostali Erin Granger, Korza Rhuna i sierżant Jordan.
Erin Granger to archeolog z zamiłowania, uwielbiająca odkrywać tajemnice przeszłości i artefakty. Zostaje wplątana w sprawę poszukiwania księgi i przezywa niebezpieczne przygody. Odważna, twarda , drobiazgowa, pomysłowa, otwarta na różne rozwiązania i pomocna w poszukiwaniu. Jej sylwetkę nakreślona w sposób znakomity pod każdym względem. Nawet nie mogę się przyczepić do zachowania, bo nie przeszkadzało mi i mnie nie irytowało. Śledziłem z emocjami jej losy i przygody pełne grożnych sytuacji. Dla mnie to sympatyczna postać, którą nie sposób nie polubić.
Sierżant Jordan to stworzona na potrzeby historii postać klasycznego żołnierza ze swoimi cechami odpowiednimi do swojej roli w całej opowieści. Twardy, nieustępliwy, przebiegły i odważny. Znający się na swojej robocie i chcący zawsze ustrzec Erin przed niebezpieczeństwem. Jego postać została nakreślona świetnie pod względem psychologii i nie irytującego zachowania. Kolejna osoba, którą można polubić i kibicować podczas przygód jakie przeżywa.
Korza Rhun to sangwinista oddany bez względu na wszystko Watykanowi. Wraz z dwójką swoich towarzyszy próbuje odnaleźć księgę. Nieustraszony, odważny, skrywający niejedną tajemnicę i grożny dla przeciwników. Jego postać jak dwójki poprzedników została pod względem psychologicznym stworzona znakomicie i samo jego zachowanie nie przeszkadzało mi.
Wyróżniającą się postacią jest czarny charakter w postaci Bathory będąca przywódcą grupy wyznawców zła i depcząca bohaterom po piętach. Wraz z nimi została wykreowana świetnie i przyznaje robi przerażające wrażenie. Okrutna i bezlitosna dla swoich przeciwników jest godnym przeciwnikiem dla naszych bohaterów. Jeszcze można zwrócić na pewną osobę w Rosji jakby była szalona, umiejącą kłamać, knuć i nie mówić całej prawdy. Chociaż pojawia się tylko raz to zrobiła takie same wrażenie, jak nie większe na mnie. Ciekawym pomysłem było ją w tym przypadku tutaj w historii umieścić . Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają nad wyraz dobrze mimo przypisanych ról do odegrania. Autorzy postarali się, aby każda z postaci tutaj występująca była dobrze nakreślona. Dlatego nie mogę się przyczepić do czegoś wobec właśnie ich. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterami książki to również wypadają nadzwyczajnie świetnie. Dialogi nie przeszkadzały mi w ogóle i wypadły dobrze.

W Ewangelii Krwi największym atutem jest oprócz historii sama akcja, która została poprowadzona dynamicznie i cały czas gna do przodu jak struś pędziwiatr uciekający kojotowi Wilusiowi. Nie ma żadnym przestojów podczas czytania i same wydarzenia toczą się w zawrotnym tempie. Jakbyśmy jechali kolejką górską bez hamulców. Nie sposób się tutaj nudzić podczas czytania i samemu mi się to nie przytrafiło. Zainteresowaniem śledziłem poszczególne wątki przeplatające się ze sobą i przyznaje opowieść wciągnęła mnie niesamowicie podczas czytania. Może początek mnie nie zachwycił, bo spowodował pewne niedowierzanie i uczucie, że już gdzieś coś takiego czytałem, ale czym dalej brniemy w opowieść zaczyna nas wciągać jak ruchome piaski i nie wiadomo kiedy przeczytaliśmy tyle kartek na raz. Pomimo, że współautorem jest Rebecca Cantrell to w ogóle nie czuć tego, bo dostałem książkę jakby w całości napisaną przez Jamesa Rollinsa. Takie odniosłem wrażenie podczas lektury. Sama historia ma do zaoferowania ukryte tajemnice Watykanu, wampiry i niezwykły artefakt w postaci poszukiwanej księgi. Jak w innych książkach Jamesa Rollinsa także tutaj wyruszamy z bohaterami w podróż do różnych miejsc, między innymi jak Rosja lub Izrael przeżywając sporo niezwykłych wrażeń i emocjonujących przygód. Wszystko zostało barwnie, plastycznie i lekko napisane. Wydarzenia pochłania się w ekspresowym tempie i sama historia trzymała mnie w napięciu przez cały czas. Sam finał zakańcza pewne wątki, pozostawia otwarte lub zaczyna kolejne, ale spodobało mi się otwarte zakończenie, które pozwala sądzić, że dostaniemy również coś intrygującego jak w tym przypadku.
Książka łączy w sobie nie tylko przygodę w postaci odkrywania starych pozostałości i nieodkrytych miejsc, ale również znajdziemy romans kwitnący pomiędzy bohaterami, trochę humoru, fantastyki, historii i sporo grozy w krwawym wydaniu ze względu na obecność wampirów w historii. Na stronicach krew leje się często i mocno,, lecz bez przesady, bo autorzy nie epatują w celu zaszokowania czytelnika jak to nieraz bywa, ale tylko wtedy gdy zajdzie taka potrzeba. Nie brakuje moim zdaniem skromnych elementów gotyckich (wystarczy wspomnieć Rosję) i samego mrocznego klimatu podczas czytania. Taki miks gatunkowy może mieć wady, bo trzeba wyważyć poszczególne proporcje, lecz w tym przypadku mogę stwierdzić z pewnością, że sprawdził się wspaniale i zdał egzamin. Oczekiwania wobec niej miałem spore, bo uwielbiam horrory i powieści przygodowe. Nie zawiodłem się pomimo pewnych niuansów i dostałem interesującą pozycje. Na pewno sięgnę po kolejną część lub inne książki Jamesa Rollinsa w niedalekim czasie.
Książka z jednej strony przygodowa, ale z drugiej nie brakuje w niej grozy i fantastyki ze szczyptą romansu. Moim zdaniem warto przeczytać.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #50 : Listopada 11, 2017, 16:52:56 »

Niewinna krew

Niewinna krew to druga część Zakonu Sangwinistów autorstwa Jamesa Rollinsa specjalizującego się w powieściach przygodowych i Rebecca Cantrelli. Poprzedni tom przyznaje bardzo mi się spodobał, bo łączył w sobie przygodę, fantastykę i grozę. Byłem ciekawy jak zostanie poprowadzona historia w następnej części i czy dostanę coś również dobrego. Oczekiwań nie miałem za dużych, bo wiadomo, że niekiedy kontynuacje mają spadkowy poziom, ale w tym przypadku autorzy dali radę. Z chęcią zabrałem się za czytania Niewinnej krwi.
Archeolog Erin Granger po wcześniejszych wydarzeniach, od których minęło trochę czasu prowadzi zajęcia na Uniwersytecie. Niestety znów będzie musiała wraz z Zakonem Sangwinistów wyruszyć w niebezpieczną wyprawę tym razem w celu ochronienia chłopca, któremu przepowiednia z Ewangelii Krwi przypisuje częściowe anielskie pochodzenie i odkryć w wiele tajemnic. Wraz z nią spotykamy starych znajomych jak sierżant Jordan, Bernarda, Elżbietę Batory i Rhuna, którzy przemierzając różne kraje próbują zapobiec końcowi świata.
Książka Jamesa Rollinsa i Rebecca Cantrelli zabiera nas w podróż do odległych krajów i wielkich tajemnic związanych z religią. Po pierwszej części, gdzie nasi bohaterowie narażając życie walczą z tajemniczym przywódcą i jego armią, autorzy fundują nam podróż jakbyśmy jechali kolejką górską z zawrotną prędkością cały czas do przodu bez zatrzymywania się. Archeolożka Erin Granger nie chce mieć nic wspólnego z Zakonem i stworami nocy, ale niestety jest narażona na niebezpieczeństwo, a przygoda wzywa. Po pewnych wahaniach i ponownym spotkaniu Jordana postanawia znów pomóc uratować świat przed zagładą i poszukać nie tylko chłopca, ale też odpowiedzi dotyczące Ewangelii i przepowiedni. Wraz ze znanymi nam i nowymi bohaterami próbują uratować świat i powstrzymać tajemniczego przeciwnika mającego na swoje rozkazy potwory, wampiry i oddanych mu ludzi. Autorzy stworzyli wielowątkową książkę, gdzie spotykamy wątki dotyczące romansu bohaterów, dowiadujemy się o przeciwniku i kim jest, ale również nie brakuje fantastycznych i pełnych niebezpieczeństw przygód naszych bohaterów podczas poszukiwania chłopca. Jednak dostajemy odpowiedzi tylko wyłącznie, na niektóre pytanie podczas lektury i serwowane wyjaśnienia brzmią ciekawie. Na pozostałe trzeba czekać pewnie do kolejnego tomu przygód naszych bohaterów. Motywy wampirów na usługach Kościoła może wprawić w konsternacje podczas czytania, bo przecież brzmi to niewiarygodnie, lecz udało się przyznaje świetnie wpleść w samą fabułę motywy dotyczące wyjaśnienia na jakiej podstawie mu służą. Pomimo tego nie można zapominać, że są to również strigoi stojące po stronie dobra, lecz mające również swoją mroczne tajemnice i naturę. Podczas czytania możemy poznać pewne sekrety Rhuna i konsekwencje w retrospekcjach. Bardzo podobała mi się taka możliwość i za każdym razem ukazanie czegoś innego z długiego życia powoduje, że możemy poznać przeszłość bohatera. Przeciwnikami są potwory zrodzone z krwi wampirów, służące swoim panom i zabójczo skuteczne. Walka z nimi jest bardzo ciężka i groźna. Oprócz tego mamy wampiry po ciemnej stronie mocy, bardziej dzikie, brutalne, skore do przemocy, mające za cel uśmiercenie i wypicie krwi ludzi. Uwielbiam ich takie wyobrażenie, bo powinny wzbudzać strach i robić mroczne wrażenie, a nie być grzecznie przedstawione jak czasami w obecnych powieściach. Kolejną sprawą są nawiązania do religii chrześcijaństwa i czerpanie z niej. Przekształcenie na potrzeby historii i wplecenie do fabuły poszczególnych nawiązań dotyczących religii wypadło świetnie. Łatwo w tym przypadku przeholować i przekroczyć pewną granicę, ale tym razem udało się tego uniknąć. Motywy przepowiedni i dotyczące chłopca mającego misję do wypełnienia podobały mi się i były ciekawe.
Erin Granger to jedna z głównych postaci książki. Pani archeolog znająca się na historii, posiadająca sporą wiedzę i próbująca, dzięki niej odnaleźć odpowiedzi na pytania oraz odkryć wiele tajemnic ukrytych przed wiekami. Jej sylwetkę nakreślono świetnie pod względem psychologicznym i nie mam uwag do jej zachowania. Twarda jeśli zajdzie potrzeba, inteligentna i lubiąca wyzwania. Wzbudza sympatie podczas czytania i podczas pełnych niebezpieczeństw przygód można jej samej kibicować, aby wyszła cało z opresji.
Kolejną postacią jest Jordan będący dobrze wyszkolonym żołnierzem zawsze stawiający do walki podczas wypraw jeśli zajdzie taka potrzeba. Jego sylwetkę nakreślono dobrze, ale wydawało mi się, że jest go trochę mniej w historii niż poprzednim razem. Jednak to nadal twardy i nie bojący się walki bohater, na którego można liczyć nawet, gdy przewaga wroga jest przeważająca. Można go polubić i jego zachowanie nie przeszkadza.
Następnym bohaterem jest Rhun, wampir na usługach Kościoła walczący ze złem. Dzięki retrospekcją możemy poznać przynajmniej cząstkę jego historii życia, która mnie zaciekawiła. Nie wiem dlaczego, lecz wydawał się bardziej ludzki niż poprzednio. Może właśnie za sprawą retrospekcji i zachowania. Jego postać pod względem psychologicznym została wykreowana świetnie i nie można nic mu zarzucić w kwestii zachowania. Można go polubić, bo przejść obok niego obojętnie nie można.
W powieści nie brakuje postaci znanych nam z kart historycznych. Elżbieta Batory była okrutną i krwawą władczynią. W książce występuje jako zamieniona w wampira postać i bardzo przebiegła. W pierwszym tomie zrobiła na mnie mroczne wrażenie, które tutaj zostało grzecznie ukazane za sprawą uczucia rodzącego się do chłopca. Druga postacią jest Rasputin w wydaniu jako nieśmiertelny mnich otoczony swoimi sługami. Przebiegły intrygant, który próbuje przechytrzyć wiele osób i uważa to za dobrą zabawę.
Pozostałe postacie są dobrze nakreślone i mają pewną rolę do odegrania w książce. Trzeba przyznać, ze nie znajdziemy tutaj większego podziału na dobrych i złych, bo taki nie istnieje. Część postaci została wybielona i ukazana w innym świetle niż można byłoby się spodziewać. Inni podczas lektury wybierają spośród wielu dróg swoje przeznaczenie. Nie ma tutaj jednowymiarowych postaci, którymi nie można się zainteresować. Każda z nich posiada pewną głębie, ale nieraz przedstawienie przeszłości czy przygoda sprawiają, że można się nimi zainteresować. Przykładem może być Nadia i Christian, którzy wypadli ciekawie. Interakcje pomiędzy bohaterami zostały dobrze ukazane i nie mogę się przyczepić do czegoś. Także dialogi nie przeszkadzają, ale brzmią świetnie.
Książka posiadająca wartką akcję, która nie zwalnia aż do samego finału. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma miejsca na nudę. Sama fabuła nie zawodzi, bo proponuje wszystko co uwielbiam w takich powieściach. Autorzy wplatają w historie wątki dotyczące Kościoła, historyczne i fikcyjne w taki sposób, że naprawdę czyta się przyjemnie. Ciekawym pomysłem było przedstawienie fikcyjnych postaci jakby byli świadkami autentycznych wydarzeń w minionych czasach. Mamy możliwość obejrzenia wydarzeń ich oczami, co tylko dodaje kolorytu historii. Nagromadzenie sporo wątków w jednej książce może spowodować nudniejsze fragmenty, ale nie spotkałem się przynajmniej tutaj. Kiedy wsiąknąłem w historie to nie mogłem się oderwać i czułem jakbym podróżował jakimś expresem podczas czytania. Akcja leci na łeb i szyje cały czas do przodu i nie ma momentów przestoju. Za kolejną kartką leciały następne, bo chciałem się dowiedzieć co będzie dalej i nie mogłem się oderwać. Znalazłem również sporo potyczek, walk i sekrety kryjące się w zamierzchłych wiekach czekające na odkrycie. Sam finał książki trzeba przyznać świetny i pasujący. Spodobał mi się bardzo i nawet pewna furtka do kontynuacji zapowiedziała kolejną część mogącą być również bardzo ciekawą lekturą.
Książka Niewinna krew to połączenie wiele gatunków jak choćby fantastykę, przygodę, sensację i romans w jedną wielogatunkową powieść. Trochę brakowało mi większej dawki grozy jak poprzednio, bo przecież to historia o wampirach. Tym razem autorzy poszli w kierunku szybkiej akcji i większej ilości przygody co też mnie cieszy. Realne wydarzenia zderzają się z tymi mniej realnymi, przygoda z sensacją, a wszystko połączone w znakomity sposób. Niestety jest kilka niuansów, które rzuciły mi się w oczy podczas czytania. Przede wszystkim wątek romantyczny z poprzedniego tomu, gdzie był tylko bardziej dodatkiem w tym przypadku ciągnie się przez dłuższy czas. Nie przeszkadzało mi może w ogólnym rozrachunku, lecz niekiedy jest cukierkowaty i najeżony sporą dawką lukru. Może przeszkadzać lub nie. Wszystko zależy od osoby czytającej czy lubi romanse. Kolejną rzeczą są czasami pobieżnie potraktowane walki z przeciwnikami. Gdyby autorzy podeszli do tego w sposób widowiskowy, a nawet obrazowo przedstawili toczące się walki ze szczegółami byłoby znacznie lepiej. Czasami miałem wrażenie, że Rhun i Bernard wyrastają tutaj na super bohaterów, którzy mogą wiele znieść i walczyć z mającymi przewagę siłami wroga. Następnie jak już wspominałem wybielanie postaci w tym Elżbietę i Rasputina. Spodziewałem się po ich postaci czegoś innego niż otrzymałem.. Nawet przeciwnik bohaterów został pozbawiony jakiegoś mroczniejszego oblicza i trochę mi tego brakowało.
Pomimo takich niuansów dostałem powieść na takim samym poziomie jak poprzednia część i również wciągającą. Oczekiwania miałem właśnie takie, żeby mógł przeczytać kontynuacje na takim samym poziomi lub nawet lepszym. Dostałem wielowątkową powieść, łączącą kilka gatunków literackich, mającą ciekawą fabułę i bohaterów, zwroty akcji i trzymającą w napięciu do ostatniej strony. Na plus również zaliczę zakończenie, które obiecuje również taką samą albo jeszcze lepszą kontynuacje. Niewinna krew autorstwa mojego ulubionego autora powieści przygodowych Jamesa Rollinsa, który napisał ją wspólnie z Rebeccą Cantrell wypadła bardzo dobrze i pomimo niuansów jestem zadowolony, że przeczytałem. Czuć tutaj rękę Rollinsa przez cały czas czytania mimo, że współautorem jest Cantrell. Napisana została przystępnym i lekkim stylem takim jaki mi najbardziej odpowiada. Podczas czytania można doświadczyć cała paletę emocji jak strach, przerażenie, nadzieje i smutek. Dzięki śledzeniu poszczególnych losów postaci. Nie żałuje czasu poświęconego na lekturę, bo dostałem świetną rozrywkową książkę. Przypominającą skrzyżowanie Indiany Jonesa z książkami o tajemnicach związanych z Kościołem i historią. Czekam z niecierpliwością na kontynuacje Zakonu Sangwinistów i dalszych przygód bohaterów. Na pewno po nią sięgnę w niedalekim czasie.

Ocena 7/20.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #51 : Lipca 02, 2018, 21:50:57 »



Nauka, mitologia, religia i wartka akcja w jednym!
Wyobraźnia Rollinsa nie zna granic ? każda kolejna książka jest niepowtarzalna, pełna zaskakujących zwrotów akcji i niesamowitego tempa!
Rok 398, świątynia Apollina w Delfach na górze Parnas. Z rozkazu cesarza Rzymu legionista zabija Pytię ? kobietę zasiadającą na tronie wyroczni wielbionej przez władców i zdobywców antycznego świata.
Waszyngton, czasy współczesne. Na rękach Pierce?a umiera starszy człowiek, śmiertelnie postrzelony przez snajpera. Okazuje się, że zabity to profesor neurologii Archibald Polk, jeden z współzałożycieli Sigmy. Dlaczego zginął? Odpowiedź może ukrywać zakrwawiona grecka moneta przedstawiająca świątynię w Delfach?
Polk był jednym ze współpracowników tajnego Projektu JASON, w którym na zlecenie rządu wybitni naukowcy prowadzili badania nad autystycznymi dziećmi odznaczającymi się wyjątkowym talentem. Grayson i agenci Sigmy będą musieli przemierzyć cały świat ? od Waszyngtonu, przez indyjskie slumsy i napromieniowane ruiny Czarnobyla, po opuszczone podziemne miasto w Uralu ? by rozwikłać zagadkę , której korzenie sięgają starożytnej Grecji. I powstrzymać szaleńca, który nie zawaha się przed zgładzeniem jednej czwartej ziemskiej populacji, by urzeczywistnić swój plan zdobycia niczym nieograniczonej władzy?

Tytuł   Ostatnia wyrocznia
Tytuł oryginalny   The Last Oracle
Data wydania   25 lipca 2018
Autor   James Rollins
Przekład   Bogusław Stawski
Wydawca   Albatros
Cykl   Sigma Force
ISBN   978-83-8125-330-7
Format   480s. 140×205mm
Cena   38 zł




Serce amazońskiej dżungli skrywa przerażającą tajemnicę ? dla jednych oznacza ona miliardy dolarów, dla innych strach, obłęd i? śmierć.
Ekspedycja naukowa doktora Carla Randa przepada bez wieści w amazońskiej dżungli. Cztery lata później jeden z jej uczestników pojawia się wycieńczony w założonej przez misjonarzy osadzie. Okazuje się, że wszedł do dżungli z amputowaną przy barku ręką, a wyszedł z dwoma zdrowymi! Czy to efekt działania nieznanej rośliny, która umożliwia regenerację tkanek?
Tropem pierwszej wyprawy rusza kolejna i odkrywa, że niedające się logicznie wytłumaczyć wydarzenia mogą mieć związek z bliżej niezbadanym plemieniem Krwawych Jaguarów, o którym jedynie szepcze się wśród tubylców. Jego członkowie potrafią znikać, przynosząc śmierć każdemu, kogo napotkają. Nawet dżungla poddaje się ich woli. Szlak ekspedycji będzie naszpikowany śmiertelnymi niebezpieczeństwami, a poznanie prawdy zamiast wybawienia może przynieść zgubę?

Tytuł   Amazonia
Tytuł oryginalny   Amazonia
Data wydania   1 sierpnia 2018
Autor   James Rollins
Przekład   Paweł Wieczorek
Wydawca   Albatros
ISBN   978-83-8125-355-0
Format   464s. 140×205mm
Cena   38 zł

 :)
« Ostatnia zmiana: Lipca 02, 2018, 21:53:01 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Machno

*

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #52 : Lipca 06, 2018, 02:20:44 »

Za mną "Ekspedycja" i jestem zadowolony. Książka nie powiela już schematów, z którymi się zetknąłem w Amazonii czy Podziemnym labiryncie. Rollins postawił na ciekawe postacie pierwszego planu i w intrygujący motyw historyczny. Sam, Maggie czy Henry to może nie są postaci z krwi i kości, są zbyt grubymi nićmi szyci, ale i tak da się ich lubić. Przeciwnicy to prostu czyste zło w ludzkiej skórze. Sam motyw krwi diabła bardzo ciekawy, a jego rozwinięcie jeszcze bardziej zaskakuje. Przyjaźń z Jamesem Rollinsem się zacieśnia.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #53 : Stycznia 16, 2019, 19:25:23 »

Wyłącznik awaryjny napisane przez Jamesa Rollinsa i Granta Blackwooda to najnowsza powieść przygodowo - sensacyjna po jaką sięgnąłem. Byłem ciekawy jak wypadnie i dlatego nie mogłem doczekać się, aby dostać ją w swoje ręce. Zawsze lubiłem takie książki czytać i chętnie po nie sięgam. W przypadku Jamesa Rollinsa na razie nie zawiodłem się, bo zawsze otrzymuje dobrą powieść przygodową. Granta Blackwooda był współtwórcą książek Clive Cusslera, który również pisze powieści przygodowo - sensacyjne. Kiedy dowiedziałem się kto będzie w duecie z Jamesem Rollinsem tylko czekałem na moment kiedy będę miał możliwość przeczytania.
Tucker Wayne i jego czworonożny pies Kain nadają się fantastycznie do przeprowadzenia cichych akcji i zleconych zadań. Gdy kończą najnowsze zadanie dostają propozycje wywiezienia znanego naukowca z Rosji przez Paintera Crowe. Po krótkim wahaniu Tucker decyduje się przyjąć propozycje jaka dostał. Może ze względu na łatwo wydajające się zadanie, uczucie tajemnicy lub odczucie, że ma dość syberyjskiego zimna i samej Rosji. Nie myli się za bardzo w swoich domysłach, bo wyruszając ze zleconą misją nie wie jednak, że będzie to wyścig z czasem i groźnym przeciwnikiem.
Na samym początku zostajemy wrzuceni do historii, gdy bohater wraz z psem wykonują zadanie dla jednego z rosyjskich milionerów. Ciekawym pomysłem było przedstawienie od samego początku szczególnej więzi łączących Tuckera i Kaina ze sobą. Punktu widzenia psa podczas wykonywania powierzonych mu zadań i wielkiej pomocy dla bohatera jaką od niego otrzymuje. Podczas czytania zostają rozdzielone poszczególne narracje i wejście w świat Kaina, jego odczuć podczas wykonywania misji i niebezpieczeństwa bardzo podobało mi się. Zaczynając swoją przygodę z duetem nie spodziewałem się, że początek to tylko preludium na sporej ilości akcji w dalszej części jaką wykonują razem i jeszcze lepszego przedstawienia relacji pomiędzy bohaterem i psem. Później zaczyna się przygoda i misja zlecona przez znanego mi z innego cyklu Sigmy Force Paintera Crowe, który powierza zadanie rangerowi wywiezienia naukowca z Rosji. Przez większość czasu miałem do czynienia z powieścią sensacyjną za sprawą przygód jakie przeżywają bohaterowie, pełnych niebezpieczeństw, ucieczki przed groźnym przeciwnikiem, walki i cichych akcji przeprowadzonych przez dwójkę głównych bohaterów powieści. Fajnym dodatkiem było wprowadzenie wyścigu o odnalezienie możliwe jednego z najbardziej niezwykłych, jak również zabójczych dla ekosystemu Ziemi Luce, pozostałości ze starożytnej epoce. Subtelnie poprowadzony i ciekawy wątek jaki pojawił się w historii. Nie pierwszy raz pojawia się coś takiego w książkach Rollinsa. W przypadku Wyłącznika awaryjnego, gdzie przez większość czasu dostajemy sensacyjną historie, pojawienie się tego motywu dodaje smaku samej opowieści. Późniejszy wyścig o odnalezienie z przeciwnikiem, który nie zawaha się przed niczym powoduje, ze otrzymałem historie trzymającą w napięciu. Pełną przygód i zagrożeń czekających na bohaterów książki.
Głównym bohater jest były ranger pracujący samotnie Tucker Wayne wraz ze swoim psem Kainem. Jestem pod wrażeniem jak udało się stworzyć autorom i ukazać więź łącząca tych dwóch bohaterów ze sobą. Tucker Wayne to bezkompromisowy i wyszkolony świetnie ranger, który woli pracować sam niż z kimś. Jego postać została nakreślona świetnie pod względem psychologicznym i jego zachowanie nie wzbudzało irytacji. Został obdarzony własnymi cechami charakteru. Twardy, pomysłowy, rozważny, spokojny i zawsze zachowujący zimna krew w obliczu wroga. Jest postacią wypadającą sympatycznie i nie sposób go nie polubić. Drugim takim bohaterem był pies Kain i świetnym moim zdaniem pomysłem było wczucie się i przedstawienie jego toku myślenia. W ten sposób można było utożsamić się z nim i kolejne niebezpieczne przygody powodowały kibicowanie mu, aby dalej wykonywał swoje zadania i wrócił cały do Wayna. Sympatyczny pies do zadań specjalnych, którego polubiłem. Losy tej dwójki zostały splecione ze sobą i przyjemnie się czyta o ich wyczynach. Pozostałe postacie trzecioplanowe i drugoplanowe wypadły dobrze pomimo narzuconej im roli do odegrania w historii. Nawet czarny charakter jako przeciwnik robił wrażenie swoją bezwzględnością i nie liczeniem się z nikim kiedy pojawiał się. Dostałem postacie mającą głębie i nie jednowymiarowe czego trochę obawiałem się. Relacje łączące poszczególnych bohaterów zostały przedstawione w świetny sposób i nieraz w relacjach Wayne i Kaina pojawiały się emocje przynależące do osoby przyjaciela. Tak traktowany jest pies przez bohatera. Dialogi zgrabnie stworzone, bez zbędnych akcentów psujących czytanie i wypadających dobrze.
Książka Wyłącznik awaryjny to połączenie przygody, sensacji, tła obyczajowego i tajemnicy sprzed wieków dotyczącej pozostałości po starej epoce. Stawiając na sensacyjny wątek autorzy stworzyli niezwykła, ciekawą i wciągającą historie, która dzieje się w Rosji, Turcji i RPA. Podróżując z bohaterami przeżywamy mnóstwo przygód, niebezpiecznych sytuacji i przejmujemy się ich losami. Dynamicznie rozwijające się wydarzenia zostały poprowadzone błyskawicznie i cały czas coś dzieje się. Nie ma wytchnienia od nich i nie wieje nudą podczas czytania. Akcję poprowadzono bardzo szybko do przodu i nie tamuje jej żaden opis lub spowolnienie tempa historii. Wszystko zasuwa do przodu niczym kolejka górska. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania, tylko pochłaniałem w zawrotnym tempie kolejne kartki książki, aby dowiedzieć się, co wydarzy się dalej. Podobało mi się wiele rzeczy w niej. Między innymi świetnie poprowadzony wątek sensacyjny trzymający w napięciu, ze zwrotami akcji i ciekawymi bohaterami głównymi. Walczącymi z przeciwnościami losu i przeciwnikami jakich spotykają na swojej drodze. Pojawiający się wątek przygodowy dotyczący poszukiwań, tajemniczych szyfrów i sekretów z zarania dziejów do odkrycia. Najbardziej dominuje w drugiej połowie książki, gdzie bohaterowie wyruszają w podróż w poszukiwaniu odpowiedzi. Autorzy bardzo zgrabnie połączyli ze sobą oba wątki tworząc przy tym historie, która potrafi wciągnąć. Dodajmy lekko zarysowane tło obyczajowe, nie wybijające się na pierwszy plan, ale obecne. Wtedy otrzymałem właśnie taką powieść na jaką liczyłem. Jedno rzucające się w oczy to pojawiające się od czasu do czasu przewidywalność podczas niektórych wydarzeń w jakim kierunku potoczy się historia. Pomimo tego nie narzekam, bo podczas czytania bawiłem się przy niej świetnie. Sam finał jaki dostałem podobał mi się i potyczka z czarnym charakterem była intrygująca. Nie za szybko kończy się i nie jest rozwleczona końcówka do wielkich rozmiarów.
Sięgając po Wyłącznik awaryjny byłem pełen obaw tego, co otrzymam i nadziei na świetną powieść przygodową. Nie zawiodłem się na niej, bo dostarczyła mi sporo radości w czasie czytania i poznałem kolejną dwójkę bohaterów stających się dla mnie jednymi z ciekawszych duetów jakie spotkałem. Napisana została przystępnym stylem pozbawionym jakiś udziwnień lub nie potrzebnych opisów. Autorzy posługują się barwnym, plastycznym i przyjemnym językiem, dzięki temu czytało mi się świetnie. James Rollins wraz z Grantem Blackwoodem potrafili stworzyć intrygującą historie, która wciąga i nie wypuszcza aż do samego końca ze swojej garści. Oczekiwania miałem spore i jestem zadowolony z tego co dostałem. Czytało mi się świetnie i nie mogłem się oderwać od niej. Dlatego czekam na kontynuacje przygód Tuckera Wayna i jego psa Kaina. Mam nadzieje, ze kolejna część będzie również bardzo dobra jak Wyłącznik awaryjny. Współpraca z Grantem Blackwoodem opłaciła się i dostałem powieść przygodowo - sensacyjną, która jest dobrym początkiem nowego cyklu. Rewelacyjnie się czyta i dostałem wciągającą historie.

Ocena 7/10.

Diabelska krew stanowi moje trzecie spotkanie z cyklem Zakon Sangwinistów napisanych przez Jamesa Rollinsa i Rebecce Cantrell. Poprzednie części były ciekawe i zawierało sporo przygodowych scen. Po najnowszej spodziewałem się dostać dobre zakończenie całości rozpoczęte w Ewangelii krwi, kontynuowane w Niewinnej krwi i zakończone w Diabelskiej krwi, która mogła dorównać poprzednim tomom. Pod tym względem miałem pewne obawy przy zapoznawaniu się z trzecią częścią, ale też nadzieje na ciekawy koniec całej historii.
Na całym świecie dokonywane są makabryczne mordy, o których informacje wpływają do Watykanu. Trójka bohaterów z poprzednich tomów znów musi połączyć siły, aby przeciwstawić się nowemu wrogowi i odkryć prawdę. Jednak wróg jest bardzo silny i nieugięty w swoim zamiarach. Wyruszają w podróż do Pragi ścieżką Johna Dee, gdzie może kryć się część odpowiedzi na szukane pytania i do wielu innych miejsc ścigając się z czasem, walcząc ze złem.
Początkowo musiałem sobie nieco przypomnieć, bo czytałem w większym odstępie czasu niż zakładałem. Pomimo tego po kilku rozdziałach znów wciągnąłem się w historie. Tym razem odwiedzimy Pragę i podróżując nie tylko po Watykanie, ale również do Himalajów będziemy mieli możliwość przeżyć wiele przygód po drodze. Autorzy kontynuują wątki rozpoczęte sporo wcześniej i mówiące o przepowiedni. Ciekawy byłem jak rozwiążą tą część historii, bo zapowiadało się intrygująco. Spotykamy znanych nam z poprzednich tomów bohaterów rozrzuconych po różnych miejscach, którzy wykonują powierzone zadanie. Kwestią czasu było, że spotkają się ponownie i oczekiwałem tego z niecierpliwością. Gdy tylko to stało się akcja zaczęła coraz bardziej pędzić do przodu. Na swej drodze spotkają znanych nam przeciwników, wampiry będące po stronie zła i potwory. Jednak pokuszono się o stworzenie nowego i przerażającego przeciwnika, z którym będą musieli się zmierzyć podczas licznych przygód pełnych niebezpieczeństw. Pokonać będą przeciwności losu, swoje własne demony i dokonać wiele wyborów podczas podróży. Sięgając po motywy wampiryczne przedstawiają inny obraz jaki można obecnie spotkać. Jak w poprzednich częściach tutaj też spotykamy się z bardzo krwiożerczymi i zdolnymi do wszystkiego wampirami stojącymi po ciemnej stronie mocy. Potworami zrodzonymi z eksperymentu i monstrami powstałymi z krwi strigoi. Oprócz tego nie brakuje tych dobrych będących zrzeszonych w Zakonie Sangwinistów broniących ludzi przed zakusami zła. Walki pomiędzy nimi, spotkania, ucieczki i bezwzględność sprawia, że nie można oderwać się od historii. Wątek przepowiedni jaki pojawił się wcześniej, w tej powieści został wysunięty na pierwszy plan i okazał się niezwykle ciekawy. Warstwa obyczajowa jaka pojawia się wypada bardzo ciekawie. Sam wątek miłosny pomiędzy sierżantem i pani doktor może nie stanowi głównego wątku, ale niestety nieraz był cukierkowaty. Dobrze, ze bardziej skupiono się na akcji i postępujących wydarzeniach, bo pojawia się nieraz i przeszkadzał. Pomimo tego trafiła do mojego gustu cała reszta, chociaż nieraz bywało nierealnie i zawierało fantastykę po prostu. Trzeba było się przyzwyczaić do tego. Nie chodzi o wampiry czy inne stworzenia tylko o fantastyczne momenty podczas czytania i przedziwne zdarzenia.
Archeolożka Erin Gringer pojawia się na kartach książki i nic dziwnego, bo przecież stanowi jedną z główniejszych postaci jakie stworzyli autorzy. Nadal związana z księgą i próbująca dowiedzieć się o przepowiedni jak najwięcej. Jest osoba pomysłową, inteligentną i nie poddającą się. Jej sylwetkę nakreślił autor pod względem psychologicznym świetnie i nawet posiada własne cechy charakteru odróżniające ją od innych. Zachowanie nie przeszkadzało, chociaż pojawiające się myśli o podłożu miłosnym mogli sobie darować autorzy, bo nieraz przypominały jakbym czytał romans. Sierżant Jordan Stone to kolejny bohater historii. Twardy jak skała i waleczny, ale przy Erin budzi się w nim romantyczna dusza. Właśnie pojawiające się myśli o niej nie przyćmiewają niczego, bo zawsze jest gotowy do walki. Jego postać autorzy wykreowali bardzo dobrze pod względem psychologicznym. Mający swoje cechy i zachowanie wypada po prostu ciekawie. Można na nim polegać i jego rola nie została ograniczona pomimo nieraz skupienia się na pani archeolog. Następnym bohaterem jest sangwinista Rhun Korza, który pojawia się i często ratuje z opresji swoich przyjaciół. Jego postać została nakreślona bardzo dobrze, ale nieraz miałem wrażenie, że jego rola została ograniczona w historii do ratowania Erin. Jednak z drugiej strony poznajemy tajemnice jakie skrywa związane ze swoją przeszłością. Pozostali to na pewno Elżbieta, Christian i Sophie. Mającymi swój udział w przedstawionej historii. Pozostałe postacie występujące w książce zostały wykreowane dobrze. Najbardziej podobał mi się przeciwnik bohaterów. Będący przerażający, okrutny i bezwzględny wobec swoich wrogów. Emanuje z niego czyste zło i ciemność. Każda z występujących postaci posiada głębie i nie dostałem jednowymiarowych. Same relacje zostały dobrze przedstawione i nieraz bywały emocjonujące. Dialogi wypadają świetnie i nie brakuje w nich pojawiających się emocji. Pod tym względem niczego nie mogę zarzucić autorom.
Książka posiada błyskawiczną akcje nie zwalniającą tempa ani na chwilę. Cały czas pędzi do przodu i wydarzenia jakie mamy możliwość poznać są poprowadzone szybko. Dlatego nudzić się podczas czytania nie można. Historia jaką nam zaprezentowali autorzy są bezpośrednią kontynuacją poprzedniej części. Znalazłem w niej wszystkie elementy połączone ze sobą w znakomity sposób. Może raziło mnie większa dawka fantastyki niż poprzednio, nawet uwzględniając istnienie wampirów i potworów. Dotyczy też romansu z powodu poznania ckliwych odczuć Erin i Jordana podanych w pełnej słodyczy formie. Dobrze, że nie skupia się na tym cała opowieść tylko pojawiało się okazyjnie. Jeszcze zwróciłem uwagę na zaczęta w poprzednim tomie cudowne ozdrowienia dotyczące bohatera i ponowną przemianę Elżbiety w wampira. Takie miałem wrażenie jakby autorzy chcieli wykorzystać pewne rozwiązania z poprzedniego tomu. Brakowało mi nieraz ździebka świeżości podczas czytania, bo z tym wszystkim spotkałem się wcześniej. Wątek przygodowy jaki pojawił się był pełny niebezpiecznych przygód, poszukiwania artefaktów i zawierał wiele zwrotów akcji. Podobał mi się, bo lubię odkrywać różne tajemnice i sama podróż do celu jaki chcą osiągnąć bohaterowie był niezwykle emocjonujący. Wciągnął mnie i uważnie śledziłem losy poszczególnych postaci kibicując im na każdym kroku. Historia została naładowana pojawiającym się mrocznym klimatem, spora ilością strzelanin, walk, potyczek, ucieczek, niebezpieczeństwa i wyborami przed jakimi stają Erin, Rhun i Jordan. Początkowe rozdziały rozkręcają się powoli, ale dopiero później po zjednoczeniu naszych bohaterów nie tylko rusza wszystko z kopyta, ale z każdą stroną robi się intrygująco. Akcja przyspiesza i druga połowa powieści to jazda bez trzymanki. Zakończenie jakie nam prezentują autorzy, czym bliżej końca i pojawiających się zdarzeń, jest przewidywalne w jakim kierunku potoczy się. Nie można odmówić jemu dramatycznych wyborów postaci i wydarzenia. Dlatego podobało mi się i pasuje do finału całej historii.
Książka Diabelska krew to połączenie powieści przygodowej, historycznej, thrillera, fantastyki i romansu. Z występujących składników autorzy potrafili stworzyć historie pełną zwrotów akcji, wciągającą i ciekawą. Zgrabnie połączonych ze sobą. Miałem oczekiwania dostać fajnych bohaterów, ciekawą i dostarczającą rozrywkę historie, niekiedy mroczną i naładowana akcją. Taką właśnie otrzymałem. Sięgając po Diabelską krew chciałem spędzić przy niej miło czas i udało się wspaniale. Napisana została żywym, obrazowym i przyjemnym stylem jakim posługują się autorzy. Przygody bohaterów śledziłem z zainteresowaniem i kibicowałem im podczas tych niebezpiecznych przygód jakie mają podróżując. Szeroki wachlarz potworów i przerażający przeciwnik tylko dodaje klimatu grozy jaki w takich sytuacjach się pojawił. W pierwszej części było bardziej mrocznie i krwawo. W drugiej trochę mniej takiego było klimatu, ale posiadała szybko poprowadzoną akcje. W trzeciej części nastawionej na akcje nie brakowało kilka momentów strasznych, lecz pojawił się wątek romansowy, Jestem zadowolony z historii jaką dostałem. Przyjemna, pełna przygód, nawet czasami humoru i pojawiających się emocji opowieść. Nie wiem kiedy przeczytałem, bo pomimo ponad pięćset stron pochłaniałem w zawrotnym tempie i nie mogłem doczekać się poznania dalszej części, nawet kiedy zaczynałem ponownie lekturę. Bardzo szybko czyta się i płynnie bez zatrzymywania się. Lubię książki Jamesa Rollinsa, bo zawsze zabierał mnie w podróż tropami przeszłości i w pełną akcji historie.

Ocena 7/10
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #54 : Lutego 17, 2019, 19:51:36 »

Ołtarze Edenu

Ołtarze Edenu to kolejna książka napisana przez Jamesa Rollinsa jaką miałem przyjemność przeczytać. Opis z okładki brzmiał ciekawie i spodziewałem się dostać sensacyjno - przygodową powieść związaną z eksperymentami genetycznymi. Sięgając po nią miałem nadzieje i jak zawsze obawy, ale tematyka mnie zainteresowała. Dlatego czekała na liście do przeczytania i doczekała się wreszcie.
W Ośrodku Badawczym Gatunków Zagrożonych Acres pracuje jako stażystka Doktor Lorna Polk. Zostaje wysłana do zbadania travela porzuconego i osiadłego w Zatoce Meksykańskiej. Okazuje się, że na pokładzie opuszczonej łodzi przebywają dziwnie wyglądające zwierzęta, do których zostaje wezwana Lorna. Zanim dojdzie do dostarczenia ładunku na traverze dochodzi do eksplozji. Bohaterowie stają przed dylematem dotyczącym dziwnych zwierząt i próbują ustalić prawdę.
Sięgając po wcześniejsze książki autora zawsze dostawałem poszukiwania tajemnic sprzed wieków, zabarwionych przygodami i sensacją. Tym razem autor pokusił się o inną tematykę jaką jest genetyczne eksperymenty i sięgnę po tematykę biblijną, aby uatrakcyjnić swoją historie. Zaczyna się normalnie od zwykłego wezwania do przedziwnych zwierząt odkrytych przez przypadek w opuszczonym traverze, a później akcja nabiera coraz bardziej tempa. Skupiając się na różnych badaniach i terminologii genetycznej w przystępny sposób zostaje wszystko wyłożone jak na tacy dla laika i nie przedzieramy się przez nudne wywody lub opisy. Z uwagą śledzi się odkrycia i wyciągane wnioski do jakich dochodzą bohaterowie. Pomimo tego nie brakuje wątku sensacyjnego dotyczącego walki z niebezpiecznym przeciwnikiem. Mogą podzielić historie na dwie części, gdzie w pierwszej dostałem badania nad znalezionymi zwierzętami i kilkoma zwrotami akcji. W drugiej części pomału autor przedstawia skutki ingerencji ludzi w genetykę. Na myśl podczas czytania przyszła mi Wyspę dr. Morea o szalonym naukowcu i obrazu jego dzieła, ale tutaj przedstawiona została we współczesnej wersji podlanej sensacyjnym akcentem. Samą historie pochłania się w szybkim tempie i potrafiła mnie wciągnąć.
Główną postacią jest doktor Lorna Polk usiłująca odpowiedzieć sobie na pytanie dotyczące znaleziska. Zastanawiające było dla mnie umiejętność panowania nad sobą w obliczu niebezpieczeństwa i stworzenia zagrożenia dla przeciwników. Mimo tego jej sylwetkę nakreślił autor dobrze i mamy możliwość poznać wcześniejsze losy z jej udziałem. Ciekawa wszystkiego i posiadająca doświadczenie była idealną bohaterką dla tej historii. Nieraz pomysłową, odważna i spokojną. Kolejną postacią pojawiającą się jest John, najpierw pomagający przy traverze, lecz później pojawiający się często i walczący z przeciwnikami. Jego sylwetkę autor nakreślił również dobrze i został wykreowany na twardego żołnierza, nie bojącego się walki i próbującego dać sobie radę w niebezpiecznych sytuacjach. Pozostałe postacie na drugim i trzecim planie wypadły też dobrze. Nie dostałem papierowych bohaterów czego obawiałem się, ale zostały dobrze wykreowane. Nieraz zabrakło mi większej dawki emocji w relacjach jakich spodziewałem się dostać. Jakby wszystko były poprawne i nic więcej. Takich fragmentów dużo nie ma, lecz pojawiają się niekiedy. Dialogi jakie dostałem stworzone zostały dobrze, lecz znów jakiś większych emocji w nich nie spotkałem. Szkoda trochę, bo spodziewałem się większej ilości dramatyzmu w nich podczas czytania.
Książka Ołtarze Edenu to połączenie sensacji, przygody, trochę romansu, eksperymentów genetycznych i nawiązań do biblijnych czasów. Taki miks jaki prezentuje autor sprawdza się i dostałem dlatego ciekawa historie. Pomimo moich narzekań to powieść oferuje wizje eksperymentów, gdzie granice praktycznie nie istnieją i pogoń za sukcesem jest ważniejsza niż skutki takich działań. Bohaterowie stają na przeciw przeciwników, którzy nie cofną się przed niczym, aby nie dopuścić do odkrycia prawdy. Wplecenie biblijnych wątków i sięgnięcie po archeologiczny wątek powstania ludzi był ciekawym pomysłem. Akcję swojej książki umieścił w Nowym Orleanie, na wyspach Eden Utracony, na bagnistych terenach i mokradeł. Podróżując z nimi spotykamy przygody i niebezpieczeństwo dotykające bohaterów podczas wyprawy, które śledziłem z ciekawością. Nie brakuje strzelanin, walki, tajemnic i zwrotów akcji. Tego wszystkiego, co zazwyczaj spotykam w jego powieściach. Dlatego czyta się szybko i przyjemnie. Finał jaki dostałem może nie był zaskakujący od pewnego momentu, ale niósł ze sobą sporo emocji za sprawa wydarzeń jakie dostałem pod koniec. Przyznaje, że autor szybko nie kończy książki, tylko dostałem takie rozwiązanie i wyjaśnienie jakiego spodziewałem się po poznaniu późniejszych wydarzeń. Pasowało do zakończenia książki i świetnie współgrało z wcześniejszymi wydarzeniami w powieści.
Książka posiada błyskawicznie poprowadzoną akcje, która nie zwalnia ani na chwilę. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i sporo dzieje się podczas czytania. Dlatego nie nudziłem się tylko z zainteresowaniem śledziłem przygody bohaterów. Pomysł na książkę był interesujący i pomimo pewnych mankamentów nie mogę odmówić mu próby zmierzenia się i ukazania problemów jakie wynikają z genetycznych eksperymentów. Wraz z sensacyjnym wątkiem tworzą udaną całość i połączenie wszystkiego z czego jest zbudowana historia wypadło dobrze. Sięgając po książkę nie należącą do cyklu Sigma cieszyłem się bardzo, bo chciałem dostać znów przygodowo - sensacyjną powieść i taką dostałem. Nawet moje oczekiwania wobec niej w większej części sprawdziły się i nie żałuje czasu poświęconego na przeczytanie. Jest przygoda, szalone tempo akcji, nie brakuje zwrotów i przenoszenia z jednego miejsca na drugie w zastraszającym tempie. To wszystko czego oczekuje po takiej książce. Wciągająca opowieść, nieraz budząca grozę ze względu na poruszaną tematykę badań, od której trudno oderwać się, choćby na chwilę. Pochłaniałem kolejne strony w ekspresowym tempie i nie mogłem doczekać się dalszych przygód bohaterów. Ołtarze Edenu są udaną pozycją z trochę inną historią, gdy porówna się z innymi dokonaniami autora jaką dotychczas dostałem. Nie umniejsza to niczego, że porusza ciekawy temat genetycznych modyfikacji, badań przesuwających ustaloną granicę i ukazuje skutki zabawy w boga.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: