Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jakub Ćwiek  (Przeczytany 12958 razy)
Magnis

*




« Odpowiedz #20 : Marca 25, 2016, 17:06:06 »



Miasto Grimm ? ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?

Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i? opowieść.

W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!

    Autor: Jakub Ćwiek
    Data wydania: 13 kwietnia 2016
    Cena okładkowa: 39,90 zł
    Format: 135 x 210 mm
    Liczba stron: 384 tekst
    ISBN: 978-83-7924-601-4

edit :
Nie pisałem nic o Dreszczu 2 i kolejnych częściach Chłopców . Dziwne :D.

Dreszcz 2 : Faceci w czerni
Druga część Dreszcza, w której nawet zombie się znalazło :D. Znów nasz bohater wraz z zespołem dbającym o niego zaczyna rozwałkę złych charakterów. Można powiedzieć, że poziomem nie odbiega od pierwszej części i jest to rozrywkowe czytadło, które pochłania się bardzo szybko. Całkiem przyjemnie się czyta. Ocena 6/10.


Chłopcy 2. Bangarang i Chłopcy : Zguba
Dwie kolejne części przygód Dzwoneczka i jej ferajny. Różnie tutaj bywa, bo są zwroty akcji, nie każdy jest za kogo się podaje, a jeszcze sam Piotruś Pan wrócił. Został utrzymany poziom poprzedniej części choć trochę już trzecia część niczym nie zaskakuje. Postacie wykreowane przez autora można polubić i jakoś nie irytują. Historię dorosłych Chłopców, Dzwoneczka czy Piotrusia Pana czyta się fajnie i czas się przy lekturze nie dłuży. Mamy więcej wątków, zwrotów akcji i nawet niezłe zakończenie. Opowieść ta gdyby porównać z Dreszczem wypada dużo lepiej. Ocena 7/10.
« Ostatnia zmiana: Marca 25, 2016, 17:38:17 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #21 : Września 18, 2016, 13:01:16 »

Grimm City : Wilk

Jakub Ćwiek to pisarz poruszający się w tematyce horroru i fantastyki często nawiązując do popkultury. Daleko szukać nie trzeba, bo wystarczy wymienić Dreszcza i Chłopaki. Grimm City Wilk nie odbiega od tego schematu, ale tym razem autor postawił na stworzenie czarnego kryminału noir w świecie zaczerpniętym z bajek. Byłem ostrożny z lekturą, lecz wyszła mu ciekawa opowieść.

Historia rozpoczyna się, gdy Alfie zastępuje swojego kolegę, który akurat ma, co innego na głowie. Przez ten kurs wplątuje się w sprawę zabójstwa, ale to dopiero początek zagadki i przygody pełnej niebezpieczeństw. Świat wykreowany przez autora tętni życiem i jest jak wyjęty z najlepszego czarnego kryminału. Skorumpowani policjanci przymykających oko na różne niekiedy trefne interesy. Także nawet ci dobrzy nie maja łatwego życia, ponieważ działają według policyjnych procedur, ale muszą nieraz stosować takie same brutalne metody, aby przeżyć. Gangsterów, którzy panują na swoim terenie i rozprawiają się dość okrutnie z osobami, co im podpadły. Znajdziemy drobnych przestępców, bary gdzie się śpiewa i pijalnie. W takim o to świecie nasi bohaterowie muszę rozwiązać zagadkę morderstw taksówkarzy. Wątek śledztwa został znakomicie poprowadzony. Nasi bohaterowie balansują na skraju przepaści, ponieważ musza uważać na gangsterów żeby im nie podpaść, a wtedy pewnie skończy się to źle dla nich. Z drugiej strony dążenie do prawdy może kosztować wiele, bo niektórzy skrywają tajemnice, a skorumpowani policjanci będą chcieć zatuszować wszystko. Podobało mi się legenda o bajarzu, na której kanwie przerobił i dopasował autor nawiązania do różnych znanych bajek. Dla mnie świetna rzecz i wyłapanie wszystkich takich aluzji sprawia radość. Dużo tego nie ma, ale zawsze wzbogaca czytanie.
Alfie Moore to jedna z głównych postaci z książki. Grajek i taksówkarz pakujący się zawsze w nie lada kłopoty. Próbujący dać sobie radę musi grać również nieczysto. Drugą ważniejszą osoba jest MacShane były policjant, a w tej chwili specjalny agent, który wraz z Alfiem prowadzi sprawę. Jeszcze takimi wyróżniającymi się osobami są Palla Di Neve, jako wścibska dziennikarka i kamerdyner Mort. Oprócz nich autor wykreował cała gamę różnorakich postaci. Trzeba przyznać, ze zrobił to w znakomity sposób, bo postacie żyją na kartach książki i nie można przejść obok nich obojętnie. Sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z powieści kryminalnych i każda z nich ma do odegrania swoją rolę w całej historii. Najczęściej to twardzi i nieidący na ustępstwa postacie, ale w takim świecie gdzie przemoc jest na porządku dziennym nie można było się spodziewać czegoś innego. Znakomicie wypadają pod względem budowy psychologicznej, maja różne cechy charakteru i własne zachowania. Podczas czytania rzuciło mi się w oczy, że są tak skonstruowane jakby były z krwi i kości niż wymyślone, co jest jak najbardziej pozytywnym zaskoczeniem. Można się z nimi zainteresować, a ich dialogi czy nawet relacje nie rażą sztucznością. Najlepsze jednak jest, że nie ma praktycznie podziału na tych złych i dobrych jak w wielu książkach. To mi się spodobało, bo nawet gangster może robić wiele dobrego dla ludzi, a porządny policjant może działać brutalnymi metodami. Wszystko pod tym względem zostało świetnie dopracowane przez autora.
Książka świetna pod każdym względem i z przyjemnością przeczytałem. Historia jest interesująca na tyle, ze nie mogłem się oderwać podczas czytania. Początkowo nic nie wskazywało, jaka to będzie lektura, bo po Dreszczu nie spodziewałem się czegoś naprawdę świetnego, a coś takiego dostałem. Trochę później, kiedy wsiąkniemy w świat stworzony przez autora i damy się porwać historii to nie będziecie się mogli oderwać od książki. Nie brakuje mocnych scen (pościgów, bijatyk) i nawet trochę makabry się znalazło. Szybko została poprowadzona akcja i nie ma niepotrzebnych dłużyzn, dlatego nie sposób się nudzić podczas czytania. Finał powieści mógłby być trochę lepszy gdyby autor nie zdradził nam wcześniej, kto stoi za wszystkim, bo zabrakło niespodzianki, ale nie narzekam na to za bardzo. Autor przyłożył się i stworzył intrygujący kryminał noir z odniesieniami do bajek. Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #22 : Września 20, 2016, 23:22:37 »

Ech... Skończyłam czytać Ćwieka na Krzyżu Południa i od czasu do czasu łapię się na tym, że mi jego powieści brakuje. Niestety, brakuje mi też ich w czytniku/na półce bibliotecznej. Czas by coś zakupić, bo i Dreszcz zapowiada się ciekawie i Grimm City. Do Chłopców jestem średnio przekonana, bo jakoś za Piotrusiem Panem nie przepadam, ale kto wie, może też by mi się spodobało...
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #23 : Stycznia 13, 2017, 19:08:59 »

Wczoraj skończyłem "Chłopców" i muszę przyznać, że podobała mi się ta książka. Ciekawy pomysł na fabułę i naprawdę dobrze zarysowani główni bohaterowie. Akurat potrzebowałem takiej lekkiej pozycji dla odstresowania. Ocena 7/10
Zapisane

Magnis

*




« Odpowiedz #24 : Października 08, 2017, 14:13:53 »

Grimm City Bestie to mój powrót do stworzonego przez Jakuba Ćwieka miasta pełnego porachunków mafijnych, skorumpowanych władz, gdzie rządzi przemoc. Byłem ciekawy kolejnej odsłony historii, bo w pierwszej części oprócz wymienionych przez ze mnie pojawiły się nawiązania do znanych bajek i opowieści, które mi się podobały. Nieraz drugi tom cierpi na przypadłość powtarzania ogranych schematów i nie jest już tak zaskakujący jakby można było się spodziewać. Dlatego z pewną dozą nadziei na dobrą lekturę i z pewnymi obawami zabrałem się za czytanie.
Przez nagłą śmierć głowy rodziny mafijnej zawarty pakt może przestać obowiązywać i znów zacznie się walka o wpływy. Sprawa sądowa związana z morderstwem zapowiada się na największą od dłuższego czasu i przyciąga tłumy ciekawskich. W jej cieniu kryje się sprawa okrutnego mordercy zwanego Drwalem, który rąbie i porzuca swoje ofiary. Sprawę otrzymuje za karę znany z Wilka inspektor Evans i próbuje ją rozwiązać. Po drugiej stronie mostu, gdzie pilnuje porządku samozwańczy stróż prawa w tym niegościnnym miejscu Emeth Braddock, który jest byłym bokserem zwanym Bestią, próbuje dowiedzieć się czegoś o sprawie.
Miejscem akcji jest Grimm City, w którym opowieści żyją własnym życiem. Przemoc i korupcja jest na porządku dziennym, a mafijne rodziny walczą o wpływy. Skorumpowane władze przymykają na wszystko oko. Kreując taki obraz miasta pełnego brudu i brutalności autor sięga po motywy klasycznego czarnego kryminału i powieści noir czerpiąc z nich garściami. Podlane wszystko zostało elementami fantastyki i odniesieniami do różnego rodzaju baśni i bajek. W drugiej części jednak oprócz tego zmienia się forma opowieści, która skręca w kierunku dramatu sądowego i kryminalnego śledztwa w sprawie mordercy. Zabójstwo głowy jednej z potężniejszych rodzin mafijnych przyczynia się do wiszącej w powietrzu wojny gangów o wpływy i zemstę. Ukazanie mechanizmu działania sprawiedliwości i sądu w powieści udała się autorowi świetnie i jest nad wyraz ciekawa. Bardzo mi się podobała ta część dotycząca właśnie zakulisowych działań wymiaru sprawiedliwości. Druga część historii dotyczy śledztwa prowadzonego przez inspektora Evansa. Tajemniczy morderca zwany Drwalem zabijający bardzo brutalnie i nie zna litości. Jego sprawę powierzono inspektorowi Evansowi za karę. Starający się rozgryźć zagadkę zabójstw, mający mało poszlak i śladów skazany jest na niepowodzenie. Sprawa Drwale ze względu na najgłośniejszy proces stulecia nikogo nie interesuje. Jest ona jakby w cieniu głównych wydarzeń. Następnym wątkiem jest przeniesienie historii z drugiej strony mostu, gdzie były bokser Emeth zwany Bestią zostaje zainteresowany sprawą zabójstw. Stojący na straży w tym niebezpiecznym miejscu stara się, aby panował w miarę spokój. Z takich nakładających się wątków na siebie autor zbudował opowieść i zrobił to umiejętnie. Od pierwszych stron książka wciąga w świat stworzony na potrzeby historii.
Nie mamy tutaj jednego bohatera, ale wiele wykreowanych na potrzeby opowieści postaci. Najlepiej z nich wypadł Emethem Braddock, będący kiedyś znanym bokserem, nie bojący się nikogo i mogący wpaść we wściekłość z byle powodu. Przezwisko Bestia pasuje do niego znakomicie. Wielki i potężny, silny, nie cofający się przed nikim i niczym, broniący swojej dzielnicy przed mafią lub ich pomagierom. Jego córka to rezolutna nastolatka radząca sobie świetnie z przeciwnościami losu, twarda, szczera i wygadana, lecz nikt nie chciałby jej zrobić krzywdę przez wgląd na jej ojca, z którym spotkanie może zakończyć się tragicznie. Kolejną postacią jest znany z poprzedniej części inspektor Evans w roli prowadzącego śledztwa Drwala. Oprócz niego spotykamy McShane i Lobrou będących detektywami założonej agencji ochrony. Jest jeszcze wiele drugoplanowych i trzecioplanowych postaci nadzwyczaj dobrze wykreowanych i ciekawych. Muszę przyznać, że autor stworzył postacie z krwi i kości, obok których nie można przejść obojętnie. Posiadają głębie i nie są papierowe. Nie znajdziemy podziału na dobrych i złych w tym przypadku jak się zdarza w innych książkach. Każda z nich przez swoje zachowanie i wybory może być odebrana przez czytelnika róźnie. Sylwetki poszczególnych postaci zostały nakreślone pod względem psychologicznym świetnie i nie ważne czy to postacie z pierwszego planu lub dalszego. Nawet zachowania poszczególnych osób nie potrafiły mnie zirytować, co zaliczam na plus. Widać w tym przypadku dopracowanie występujących postaci. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterami książki są dobrze ukazane i nie przeszkadzały mi w żadnym razie. Tak samo dialogi brzmią dobrze i nie znalazłem niczego irytującego w nich.
Książka posiadająca szybko poprowadzona akcję i także wartko toczące się wydarzenia. Cały czas się coś dzieje i nie ma miejsca na nudę. Spowodowane może być brakiem przestojów i hamujących akcję opisów. Fabuła wymyślona przez autora wciąga w swoje szpony od samego początku kiedy trafiamy do miasta Grimm City. Obraz jaki nam funduje miejsca akcji jest przesycony brudem, przemocą i brutalnością. Skorumpowane władze, policjanci, rodziny mafijne i zakulisowe rozgrywki. Wszystko przesycone zostało świetnym mrocznym klimatem. Autorowi udała się sztuka połączenia kilku gatunków jak czarny kryminał, powieści noir, obyczajowej i fantastycznej w znakomitych proporcjach. Nawiązania w Grimm City Bestia dotyczące baśni i bajek jest obecne, ale nie w takim dużym stopniu jakby się oczekiwało. Nie jest to wada, ale trochę mi takich opowieści brakowało. Sądzę, że fabuła zyskała więcej, bo w poprzednim tomie Wilk właśnie takie opowieści wzbogacały historie. Tym razem dostajemy trochę inną fabułą łączącą dramat sądowy z mrocznym kryminałem. Jednak można czuć pewien niedosyt względem wątku o Drwalu, który został przesunięty na drugi plan i brakowało mi w tym przypadku, aby był bardziej rozbudowany, a może nawet zawierał makabryczne opisy. Sam finał powieści pozostawił znów pewien niedosyt u mnie. Domknięcie sprawy sądowej jest podane skrótowo. Trochę lepiej jest z wątkiem o Drwalu, ale też niestety nie zarobił na mnie jakiegoś większego wrażenia jakie oczekiwałem. Budowanie i tworzenie historii od samego początku udało się autorowi, lecz zakończenia zaczętych wątków nie powaliły mnie na kolana i miałem wrażenie jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć książkę. W jednym przypadku dostaliśmy trochę mocniejszy akcent na koniec książki co zaliczam na plus. Autorowi nie obca jest gra motywami zaczerpniętymi z popkultury lub literackimi. W książce Grimm City Bestie bawi się motywami kryminału lub innymi i tworzy na swój sposób bawiąc się konwencją swoją wizję czarnego kryminału w świetny sposób.
Książka pomimo pewnych mankamentów powinna się spodobać. Autor postarał się o ciekawą fabułą i interesujących bohaterów, a wszystko doprawił mrocznym klimatem. Dostałem powieść, która wciąga od pierwszego rozdziału i trzyma w napięciu praktycznie do samego końca. Grimm City Wilk spodobał mi się i po przeczytaniu oraz mając pewne obawy dotyczących kolejnej części jestem zadowolony, że sięgnąłem po Grimm City Bestie. Dostałem z jednej strony bardzo dobry kryminał, ale z drugiej strony ciekawą i potrafiącą dostarczyć rozrywki powieść, nie pozbawioną humoru. Na pewno nie jest to moja ostatnia wizyta w mieście Grimm City i nie raz jak autor pozwoli chętnie się tam znajdę.

Ocena 7/10.

Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #25 : Marca 25, 2018, 10:58:49 »

Zawisza Czarny

Gdy usłyszałem o nowej książce Jakuba Ćwieka to nie mogłem przepuścić okazji do jej przeczytania jeśli będę miał taką możliwość. Byłem zaciekawiony co dostanę, bo Dreszcz wydał mi się dobra pozycją rozrywkową napisaną lekko i z humorem. Zawisza Czarny był jednym z bohaterów właśnie powieści o przygodach Dreszcza, którego samotne losy zapowiadały się ciekawie. Po zdobyciu nadszedł właśnie czas na sięgnięcie po nią, aby przeczytać.
Zawisza Czarny przylatuje do Warszawy i pechowym zbiegiem okoliczności zostaje wmieszany w spisek tak zwanych polskich patriotów. Nie przypuszcza, że trafi do miejsca przypominającego kryjówkę bohaterów, pozna niezwykłą taksówkarkę Sawkę i Gosie, będzie musiał poradzić sobie z masa krytyczną i przeciwnikiem stojącym za wszystkim. Jednak droga do odkrycia prawdy wydaje się daleka i pełna niebezpieczeństw.
Przyjazd do Warszawy bohatera ze Śląska, gdzie pomaga Dreszczowi i innym superbohaterom w walce ze złoczyńcami zbiega się z meczem Polska - Hiszpania. Zawisza Czarny przez pomyłkę zdobywa plany, które nie powinny znaleźć się w jego posiadaniu. W początkowych rozdziałach dostajemy wprowadzenie nieco dłuższe niż oczekiwałem, ale dotyczy ono nie tylko Zawiszy i poznanej Gośce. Tym sposobem dowiadujemy się o Sawce, która nie lubi natrętnych klientów i nie waha się przed spuszczeniem komuś manta na dzień dobry. Każdy bohater powinien mieć swoje miejsce operacyjne i autor stworzył właśnie taką dziuplę Batmana, gdzie zawsze można zaszyć się i stamtąd wyruszać na akcje. Przypomina mi to książki lub komiksy o superbohaterach, którzy mają swoje kryjówki, ukrywają się i walczą ze złem. Główna osią historii jest spisek zagrażający miastu i próbę dowiedzenia się kto za wszystkim stoi przez naszych bohaterów. Tego nie mogło zabraknąć w takiej historii, bo przecież superbohater bez misji nie mógł zostać i grając takimi motywami autor bawi się konwencją. Czasami przejaskrawia i nie brakuje w tym wszystkim absurdów. Podczas czytania ma się wrażenie pomiędzy wierszami, że jest to satyra na naszą rzeczywistość na temat powstawania lub dotycząca już istniejących grup. Podziału ludzi na różne obozy, które wywołują rozłam społeczeństwa i mają swoje własne przekonania zrzeszające ich razem. Nie mające przez to możliwości przebicia się i w absurdalny sposób przedstawienie konfliktów pomiędzy nimi zwiastujące kłopoty. Zawisza Czarny w tym wszystkim jawi się jako prawdziwy patriota gotowy walczyć i umrzeć za ojczyznę będąc ponad podziałami. Nie brakuje w historii mordobicia, ciętych ripost, walki i szalonej akcji, które są wizytówką autora.
Głównym bohaterem jest pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej, wychowany przez polskiego emerytowanego żołnierza i nauczyciela sztuk walk pełniącego funkcje misjonarską Zawisza Czarny. Wybrany przez niego, nauczony radzenia sobie na polu bitwy, taktyki i miłości do polskiej ojczyzny. Jako dorosły przybywa do Polski, aby krzewić polskie wartości. Zawisza Czarny to bohater pomagający innym na Śląsku, ale nawet sam jest wstanie zapobiec tragedii. Na niego nie ma mocnych. Jego sylwetkę autor nakreślił w sposób dobry i wypadł ciekawie. Kolejną osobą jest Sawka jeżdżąca na taksówce, ale często sięgająca po przemoc jeżeli trafili na kogoś kto uprzykrza jej życie. Można polubić obie postacie, bo Pająk czy Gośka wypadają co najwyżej nieźle, ale bez szaleństwa. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe zostały dobrze nakreślone i mają swoją rolę do odegrania w całej historii. Zabrakło mi w nich czegoś ożywczego, jakiegoś powiewu świeżości, ale nie irytują co mnie zadowala. Z drugiej strony daleko im do papierowych czy mdłych postaci jakie można spotkać. Relacje łączące poszczególnych bohaterów wypadają również dobrze. Nie brakuje w nich ciętego języka, ripost i humorystycznego akcentu. Dialogi stworzone na potrzeby historii może nie zachwycają, ale nie przeszkadzają, bo są poprawne.
Książka posiada akcję, która została poprowadzona czasami szybko, a innym razem wolniej. W zależności czy trafimy na nie brakujących w tekście sporej ilości opisów lub dialogów. Nie często, ale trochę się nudziłem podczas przedzierania się przez nie właśnie. Wydarzenia toczą się w dobrym tempie i idą cały czas do przodu. Sama historia wydaje się pełna absurdu i satyrą na różne frakcje mające własne zdanie i walczące ze sobą nie przebierając w środkach. Jednak pierwszą część książki można nazwać wprowadzeniem, bo autor skupia się po wszystkim elementach znanych z opowieści o superbohaterach i odznacza poszczególne punkty na liście. Takie miałem po prostu wrażenie. Dlatego wypadła nierówno, bo obok ciekawych fragmentów znalazły się mniej interesujące. Najlepiej wypadła druga część książki, gdzie śledztwo dotyczące spisku nabiera tempa i zrobiło się ciekawie. Występuje większa ilość akcji i Zawisza Czarny wraz z pozostałymi nareszcie rusza do boju. Wtedy właśnie nie brakuje humorystycznego akcentu i pełnych absurdów wydarzeń. Finał książki wypadł nad wyraz świetnie i zrobił na mnie dobre wrażenie.
Po książce Zawisza Czarny spodziewałem się lekkiej lektury i pełnej absurdów przygód głównego bohatera. Dostałem oczywiście nie pozbawioną tych elementów historie, ale chyba za bardzo autor chciał położyć nacisk na patriotyzm i polityczne akcenty, bo takie wrażenie nie opuszczało mnie podczas czytania, co niekiedy stawało się męczące. Pomimo moich narzekań i niuansów dostałem całkiem dobrą książkę, która byłaby jeszcze lepsza, gdyby było więcej humoru i odjazdowych przygód bohatera. Jako pierwsza część może być, lecz jeśli powstaną kolejne książki o Zawiszy Czarnym mam nadzieje, że będą bardziej rozrywkowe niż teraz dostałem. Oczekiwanie wobec niej miałem średnie, bo spin off przygód jednego z bohaterów spotykanych na łamach Dreszcza mógł wypaść różnie. Dlatego może nie zawiodłem się za bardzo, ale również nie zostałem czymś większym zaskoczony. Dla mnie Zawisza Czarny wpisuje się w dobrą powieść ukazującą podział społeczeństwa na różne frakcje w krzywym zwierciadle i mającą zadatki na coś dużo bardziej lepszego. Dostałem ciekawą historie najeżoną aluzjami i bardzo ludzkiego superbohatera z własnymi zasadami, którego polubić można i wypadł on sympatycznie. Na pewno sięgnę po inne książki pana Jakuba Ćwieka, ale może zacząć lepiej swoją przygodę z pisarzem od cyklu Chłopcy, Dreszcz lub powieści Liżąc ostrze.

Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #26 : Sierpnia 03, 2018, 00:55:52 »

Zawiszę przyjęłam bez zachwytów ale z przyjemnością się z nim jeszcze spotkam. Faktycznie książka mocno patriotyczna choć może niekoniecznie Ćwiek patriotyzm widzi tak, jak jedyniesłuszni patrioci. Zachwycił mnie wątek spiskowy ale to pewnie wynika z mojej ogólnej słabości do teorii spiskowych. I tylko mimo wszystko wolałabym, żeby w ewentualnych kolejnych przygodach Zawiszy ten wątek jednak zostawić w spokoju... wszak tajne organizacje nie lubią, żeby zbyt głęboko się wgryzać w ich struktury. Skoro są supertajne to niech takie pozostaną  Diabeł 9
Swojego czasu kupiłam sobie Ćwiekopakiet na bookrage czy artrage czy jak to się tam teraz nazywa. Pośród ibuków tam się znajdujących były dwie bajki dla dzieci: "Świetlik w ciemności" i "Mój dziadek zamienia się w słonia". Z tym pierwszym miałam problem, bo wersja była jakby wybrakowana czyli czytam i widzę, że sporego kawałka tekstu brakuje. Owszem znalazłam potem stronę, gdzie można legalnie pobrać i to w wersji polskiej i angielskiej... ale tymczasem Dzieci nauczyły się czytać i już same czytają sobie książki. Zdążyłam jednak przeczytać im "Mój dziadek zamienia się w słonia". Dobre to. Traktuje od tym, jak rodzice postanowili, że synka nie zabiorą na wakacje do dziadka "bo dziadek się zmienia, czuje się gorzej i inaczej wygląda". Syn odpowiedział, że wie, że dziadek zamienia się w słonia i chciałby go pożegnać nim się całkiem zamieni. Więc jadą i dziadek udziela mądrych rad wnukowi. I tak tę bajkę widzą moje dzieci. Ja trochę inaczej, w każdym razie bardzo ładnie napisane (i zilustrowane) jak można oswoić dziecko z odchodzeniem najbliższych. Mnie się podobało i Dziecku mojemu też, więc chyba dobra bajka. "Świetlik" nawet w wersji wybrakowanej też się Dzieciowi podobał jako i mnie, więc z czystym sumieniem mogę polecić obie pozycje.
No i jeszcze pozostaje z Ćwiekopakietu opowiadanie bliskie mi jako wrocławiance czyli "Krasny to kolor krwi". To o wrocławskich krasnalach. Opowiadanie może mnie nie zachwyciło, ale sam pomysł tak. Po prostu wykonanie trochę mi kulało. Ale jakby z tego miała powstać powieść, czytałabym.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #27 : Lutego 17, 2019, 20:00:13 »

Stróże

Stróże to najnowsza powieść autora Kłamcy, który przedstawia nową historie, ale nie pozbawioną znanego nam Lokiego. Byłem ciekawy z czym tym razem będziemy mieli do czynienia i jaką nam przedstawi historie. Spodziewałem się znów nawiązań do popkultury i ze względu na tematykę anielską po jaką sięgną autor chciałem otrzymać dobrą rozrywkową książkę. Dlatego zachęcony opisem i przykuwającą okładką zacząłem czytać.
Jakub Ryjek podczas trwania sprawy strzelaniny zauważa dziwnego mężczyznę, którego postanawia zaaresztować. Niestety nie wszystko idzie tak jak powinno, bo okazuje się, że Butch wraz z Zadrą są aniołami z wydziału WINA strzegącego wykonywania obowiązków przestrzegania regulaminu i karaniu winnych ze stróżów strzegących swoich podopiecznych. Wykonując zadanie starają się odpowiedzieć na pytania dotyczące jak to wszystko stało się. Jednak w pobliżu czeka Loki ze swoimi kłamstwami, machinacjami i intrygami gotowy do działania i pokrzyżowania planów.

Książka zabiera nas w świat znany z Kłamcy, gdzie poznajemy inną stronę jaką reprezentują aniołowie stróżowie i powołani agenci wydziału WINA regularnie przypatrujący się dokonaniom poszczególnych aniołów stróżów. Tylko czekają na jakieś popełnione uchybienie z ich strony. Autor miał ciekawy pomysł na opowieść sięgając po tematykę aniołów i okazując tym samym ludzkie słabości niektórych z nich, gdzie naginając regulamin kierują się dobrocią jaka może okazać się fatalna w skutkach.Wprowadza nas w wykreowany świat, gdzie za zasłoną normalnej rzeczywistości skrywa się niebezpieczne oblicze aniołów i istot mitologicznych walczących ze sobą. Nie mogło zabraknąć znanego z Kłamcy Lokiego, który jak zwykle miesza się we wszystko, pojawiają się intrygi i różnego rodzaju machinacje, które prowadzi. Tym razem jego postać została przesunięta na drugi plan i bardziej skupiono się na prowadzonym śledztwie przez Butcha i Jakuba. Mając tylko małe poszlaki postanawiają dowiedzieć się prawdy. Nie brakuje w tym momencie prowadzenia z jednego miejsca na drugie, ale nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi. Trudno połapać się we wszystkim ze względu na pojawiające się informacje i fałszywe tropy. Śledztwo jest prowadzone według kryminalnych reguł tylko zostało doprawione fantastyką. Pierwsza historia początkowo rozkręca się pomału, ale później przyspiesza i zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. Sam pomysł ciekawy i dobrze zrealizowany. Brakowało mi w tym wszystkim większej obecności Lokiego i humoru. Sporo później, w kolejnych chyba można powiedzieć opowiadaniach, które zostały połączone ze sobą bohaterami, wypadły znacznie lepiej. Bardziej ciekawe, ze swoistym humorem, szybką akcją i czasami pełne niebezpieczeństwa.
Komisarz Jakub Ryjek to zmęczony życiem człowiek rozwiązujący pojawiające się sprawy. Gdy odkrywa, ze widzi anioły wszystko zmienia się w jego życiu, ale cyniczne podejście i marudzenie zostają z nim. Postać jaką stworzył autor to klasyczny obraz detektywa, mającego wiele spraw za sobą, zmęczonego życiem i otaczającą rzeczywistością, ze swobodnym podejściem do reguł i posiadający nieprzyjemne nawyki. Jednak z doświadczeniem nie do przecenienia i zawsze z chęcią poznania prawdy. Pod względem psychologicznym został nakreślony świetnie. Twardy, nieustępliwy, potrafiący zdobywać informacje i nie bojący się działać. Bardzo sympatyczna postać. Kolejną osobą jest Butch wzbudzający respekt i przerażenie wywołane swoją obecnością. Surowy dla nie przestrzegających regulaminu, karzący przewinienia i służbista na posterunku. Jego sylwetkę nakreślono świetnie pod względem psychologicznym i jest jedną z wyróżniających się postaci jakie zostały stworzone. Zadra to kolega Butcha działający z nim w celu tropienia nieprawidłowości w wydziale WINA. Pojawiający się nieraz, ale bardziej autor skupił się na jego koledze. Dobrze nakreślono jego sylwetkę pod względem psychologii. Obu agentów można było polubić mimo wykonywanej pracy. Lokiego nie trzeba przedstawiać, bo bóg oszustw mąci jak zwykle, knuje, tworzy intrygi i nie wiadomo czego spodziewać się po nim. Zabawne podejście i luźne do wszystkiego sprawia, ze jest sympatyczną postacią jaką polubiłem. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadły dobrze i odegrały rolę, do której zostały stworzone. Nie znajdziemy tutaj jednowymiarowych tylko każda z nich opatrzona została własną cechą odróżniającą ich od innych i głębią. Relacje jakie tworzy autor zabarwił ironią, humorem i poważnymi tonami. Nieraz pojawiają się emocje w tym przypadku lub w dialogach, które wypadły świetnie.

Książka Stróże jest ciekawą wariacją na temat pilnujących ludzi aniołów stróżów pomagającym swoim podopiecznym w każdej chwili. Czerpiąc z popkultury tworzy naszą rzeczywistość, czasami ponurą, innym razem ukazując pojawienie się licznych pokus i czyhające niebezpieczeństw na każdego, gdzie stróże mają pełne ręce roboty. Nie każdy jednak ma zaszczyt mieć własnego, bo liczba ludzi zwiększa się, a nie przybywa aniołów i dlatego, aby zapobiec nieprawidłowością zostaje powołana instytucja, mająca na celu sprawdzanie przestrzegania regulaminu i walki z nieprawidłowościami. Rozwiązywaniem spraw zwykłych, ziemskich zajmuje się komisarz Jakub Ryjek. W przypadku tych nadnaturalnych i dotyczących stróżów kompetencje przejmują agenci WINA Zadra i Butch. Z tego powodu śledzimy przygody na dwóch płaszczyznach i problemy jakie wynikają z nie przestrzegania regulaminu. Wszystko zostało połączone w świetny sposób i uzupełniają się oba punkty widzenia ze sobą tworząc dynamiczny obraz działań ziemskich i niebiańskich. Mamy możliwość poznania machiny rządzącą niebiańską biurokracją i poznajemy pojawiające się ważne osobistości z tego świata. Nie brakuje w historii wykorzystania zwrotów akcji, dziwnych zdarzeń, szalonych przygód bohaterów, a wszystko zaprawione zostało humorystycznym podejściem do tematu. Sam finał jaki został zaprezentowany podobał mi się i zamykał prezentowaną historie, lecz późniejszy epilog pozostawia furtkę do kontynuacji, co pewnie nastąpi wcześniej lub później. Wisienką na torcie jest ostatnia historia, gdzie spotykają się bohaterowie z książek autora Chłopcy, Dreszcz i Kłamca w jednym opowiadaniu. Brakowało jeszcze Zawiszy do kompletu, lecz może w następnym opowiadaniu wspólnym pojawi się. Nie brakuje w niej wisielczego i czarnego humoru, zagrożenia ze strony osadzonego i pojawienia się znanej postaci. Fajna i zabawna opowieść, przy której świetnie bawiłem się i pośmiałem.
Sięgając po Stróży nie wiedziałem do końca czego spodziewać się po niej. Oczekiwania miałem na dobrą rozrywkową powieść, przy której będę bawił się świetnie. Udała się taka sztuka autorowi i jestem zadowolony z tego powodu. Gdzie popkultura i nawiązania będą obecne w historii. Początek wydał mi się wolno rozkręcający i nie było w nim większej ilości humoru, do którego byłem przyzwyczajony, ale później było coraz lepiej pod każdym względem. Pojawienie Lokiego wywoływało zabawne chwile i nieraz nawet uśmiałem się w czasie podczas czytania. Przyznaje, ze pomimo pewnych mankamentów na samym początku nie żałuje czasu poświęconego na czytanie. Styl jakim operuje autor jest przystępny, dość lekki i przyjemny. W sam raz na taką książkę, mająca dostarczyć chwili spokoju i rozrywki. Nie znajdziemy tutaj przeszkadzających dłużyzn lub zbędnych opisów. Akcja została poprowadzona na początku wolno, jakby spełniała rolę zawiązania historii. Trochę później zaczyna przyspieszać i wtedy robi się dynamicznie. Wydarzenia toczą się zazwyczaj w szybkim tempie, sporo się dzieje i dlatego nie nudziłem się w czasie czytania. Autor w znakomity sposób pospinał klamrą wszystkie opowiadania nie tylko bohaterami, ale również pojawiającymi się nawiązaniami lub wątkami do wcześniejszych zdarzeń. Wciągnęła mnie historie niezmiennie, chociaż miałem pewne obawy na samym początku zanim zacząłem czytać. Jednak nie sprawdziły się i dostałem intrygującą, pełną przygód i humoru opowieść. Jestem bardzo ciekaw kolejnej części i nowych książek autora, bo chętnie wrócę do świata Kłamcy i Stróżów.

Ocena 7/10.

Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #28 : Marca 20, 2022, 17:48:39 »

Stróże: Brudnopis Boga jest drugą częścią przygód Stróżów, którzy stoją na straży ludzi, ale mają również swoje własne problemy. Pierwszy tom spodobał mi się bardzo i jak tylko nadarzyła się okazja sięgnąłem po Brudnopis Boga oczekując świetnej zabawy. Poznajemy tutaj początki wydziału WINA oraz przyjaźni Butcha i Zadry. Pojawia się Kłamca i znów próbuje namieszać w swoim stylu.

Książka Stróże jest opowieścią o zakulisowych działaniach anielskich stróżów, którzy oprócz strzeżenia ludzi chronią ich przed niebezpieczeństwem. Ciekawym pomysłem było ukazanie powstania wydziału nadzorującego nad stróżami. Pojawiają się dobrze znani nam Butch i Zadra współpracujący ze sobą na początku niechętnie, ale z czasem stają się partnerami. Jako osoby nadzorujące stróżów z wszelkiego rodzaju naginaniu zasad mają uprawnienia do karania wszystkiego co wykracza poza obowiązujące prawa stróżów. Powstanie wydziału WINY jest ukazanie bardzo dobrze i sami bohaterowie mają pełne ręce roboty. Przygody jakie przeżywają były ciekawe, przedstawione w sposób wciągający i chciałem poznać kolejne ich sprawy jakie mogą prowadzić. Obraz świata anielskiego miesza się tutaj z naszym zwykłym światem, który jest przedstawiony świetnie. Pilnujący stróże są przedstawieni jako nasi ludzcy odpowiedniki. Mający swoje problemy, przywary, nieraz kombinujący na wiele sposobów, nie przestrzegający zasad, ale również gotowi do poświęceń za swoich podopiecznych. Autor bardzo dobrze prowadzi swoją opowieść w pierwszej części książki, która jest wciągająca i ciekawa. Właśnie przygody Butcha i Zadry mają w sobie wiele lekkości i zabawy jaka udzieliła mi się. Chciałem przeczytać kolejne i kolejne ich przygody i poznać sprawy, które mogą pojawić się w ramach nadzoru nad anielskimi stróżami. W drugiej części po pojawieniu się Kłamcy dostajemy nie powiązane ze sobą z grubsza opowieści. Połączone tylko anielskimi istotami mieszającymi się w sprawy ziemskie. Od czasów indiańskich, po współczesne ukazujące wpływ ich na naszą rzeczywistość. Również ciekawa alternatywa, ale niestety wolałbym przygody Butcha i Zadry, które były bardziej wciągające. Tutaj mamy do czynienia z osobnymi historiami, bohaterami i spotkaniami z wieloma nadzwyczajnymi wydarzeniami. Nieraz czytając miałem wrażenie opowieści w opowieściach za sprawą drugiej części książki i przeszkadzało mi takie podejście, bo jakbym czytał opowiadania z tego uniwersum niż dostał poskładaną historie w całość.

Książka Brudnopis Boga jest opowieścią o anielskich i nadzwyczajnych przygodach jakie mają bohaterowie. Pojawienie się Butcha jako osoby do zadań specjalnych i jego kolegi Zadry było wprowadzenie do opowieści anielskich kolejnych ciekawych postaci. Jeden z nich jest twardy i nie waha się używać siły wobec innych jeśli zajdzie taka potrzeba. Mimo tego gotowy do działania w każdej chwili, ale mający swój rozum wykorzystujący do sprawnego rozwiązywania powierzonych zadań. Zadra jest osobą zbierająca informacje, mającą swój udział w śledztwie za sprawą przesłuchiwania i gotową do odkrywania prawdy. Tych dwóch najpierw nie znoszących się, z czasem połączyła ich przyjaźń i chęć działania razem. Dlatego wypadają tak ciekawie, wciągająco i chce się im kibicować od samego początku. Spotykamy wiele postaci, ale pojawienie się Kłamcy zawsze gwarantuje zamieszanie. Mający własne cele i ukryte tajemnice jest postacią intrygującą. Sami bohaterowie zostali wykreowani świetnie i polubić można ich od samego początku. Sympatycznie wypada nasza para bohaterów, która wzbudza naszą ciekawość i poznać chce się kolejne ich przygody. Nie dostajemy papierowych i nie ciekawych postaci. Autor stworzył posiadających głębie bohaterów mających własne problemy, dylematy, dokonują własnych wyborów i są zarysowani pod względem psychologicznym świetnie. Relacje pomiędzy nimi są przedstawione bardzo dobrze. Dialogi świetnie napisane, wciągające i lekkości z jaką są napisane. Nie brakuje w nich czasami ironii i humoru podczas czytania, przy których bawiłem się dobrze.

Książka Brudnopis Boga jest kolejna drugą częścią Stróżów po jaką sięgnąłem spodziewając się dobrej zabawy i nawiązań do popkultury. Najlepiej moim zdaniem wypada część pierwsza książki za sprawą pojawienia się Zadry i Butcha. Możemy poznać powstanie wydziału WINY i jego kontrolę nad innymi stróżami, którzy nie są tacy idealni. W drugiej części autor serwuje nam kilka nie powiązanych ze sobą historii i tym sposobem pozostawia niedosyt. Samo zakończenie jest otwarte i chętnie poznam kolejne przygody Butcha i Zadry, ale mam nadzieje, że będzie więcej spraw niż pojedynczych opowieści. Sięgając po drugi tom miałem nadzieje dostać znów pełną lekkości, ironii i humoru książkę, przy której będę bawił się świetnie. Nie można odmówić autorowi rozbudowy stworzonego uniwersum o kolejne książki połączone ze sobą nieraz postaciami lub wydarzeniami. Brudnopis Boga jest jedną z nich za sprawą pojawienia się Kłamcy. Podczas czytania bawiłem się świetnie, czytało mi się lekko i przyjemnie. Za sprawą stylu autora i lekkością z jaką tworzy własne historie. Operuje przyjemnym, lekkim, czasami nie pozbawionym ironii i humoru językiem. Dlatego dostałem wciągającą, ciekawą i dobrą książkę do przeczytania. Brudnopis Boga jest lekturą rozrywkową i idealną na odpoczynek po czymś wymagającym. Mająca swoje mocne strony, ale również kilka niuansów związanych z drugą częścią książki, która za sprawą tego pozostawia po sobie pewien niedosyt. Pomimo wszystko czytało mi się świetnie i nie żałuje czasu poświęconego na lekturę. Książka okazała się wciągająca, z ciekawymi bohaterami i historiami. Drugi tom przygód Stróżów okazał się dobrym wyborem i nie żałuje powrotu do cyklu. Książka jest dobra, przyjemnie się czyta i bawiłem się przy niej na tyle dobrze, że chętnie sięgnę po kolejne części cyklu. Mam nadzieje, że kolejne przygody agentów wydziału WINA będą również ciekawe na co bardzo liczę.

Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: