Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Literatura: pozostałe => Wątek zaczęty przez: ingo on Września 05, 2010, 20:59:42



Tytuł: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: ingo on Września 05, 2010, 20:59:42
(http://img822.imageshack.us/img822/6863/cwiek.jpg)

Rocznik 82, student kulturoznawstwa i scenariopisarstwa, z zawodu konferansjer, animator kultury, dziennikarz.
Urodzony w Opolu, zakorzeniony w Głuchołazach, gdzie spędził dzieciństwo. Od ośmiu lat jest silnie związany ze Śląskim Klubem Fantastyki, w którym pełni obecnie funkcję wiceprezesa oraz udziela się jako aktor i reżyser sekcji teatralnej Słudzy Metatrona, propagującej fantastykę na deskach scenicznych.
Jest autorem trzech tomów opowieści o Kłamcy ? nordyckim bogu kłamstwa na usługach aniołów, powieści z pogranicza horroru: "Liżąc ostrze" i "Ciemność płonie", opowiadań zebranych w zbiorze "Gotuj z papieżem" oraz pierwszego tomu zapowiadanej jako cykl "Ofensywy szulerów". Swoje opowiadania publikował także na portalu Esensja, w "Nowej Fantastyce" oraz w antologiach (między innymi w "Księdze strachu"). Ostatnimi czasy zaangażowany w tworzenie scenariuszy komiksowych ? trzy gotowe albumy czekają właśnie na druk.
blog autora (http://carpenoctem.pl/wordpress/jakubcwiek/)


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: ingo on Września 05, 2010, 21:08:52
Skończyłem Krzyż południa: Rozdroża.
Oj chyba za wiele seansów Bękartów wojny się widziało, przez co wyszło niestety przeciętnie. Za bardzo pociachana ta historia. Niby mamy głównego bohatera, ale przewija się on  niczym  wspomniane wcześniej Bękarty w filmie (z tym, że u Tarantino to działa!). A niestety pozostali bohaterowie nie są na tyle ciekawi by całość prezentowała równy poziom. Pierwsza księga o Murzynach jest moim zdaniem słabiutka. Będzie to rozwinięte w kolejnych tomach, ale niestety oceniając to co mam dotychczas dobrze to nie wypada. Inżynier z Polski też z choinki nam się urwał. Postać wprowadzona na sam koniec książki, która nic nie wnosi do akcji. Spokojnie można ją było umieścić dalej. No i ten cały podział na tomy w tym przypadku mi nie odpowiada. W "Ofensywie Szulerów" było to bardzo naturalne i wyszło bardzo fajnie. Tutaj niestety działa to na niekorzyść książki. No i generalnie dzielenie tych ćwiekowych pozycji jest bardzo męczące...
No ale przynajmniej Cross i Reynolds są fajnymi bohaterami ;) Jeżeli będzie ich więcej w kolejnym tomie to powinno być lepiej.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: SickBastard on Września 06, 2010, 13:03:43
Też jakiś czas temu przeczytałem "Krzyż południa: Rozdroża" i chyba mamy podobne odczucia.

"Krzyż południa: Rozdroża". Wierszyki, stylizacje językowe, historyjki o Crossie - to naprawdę wypadło bardzo dobrze. Podoba mi się zamysł umieszczenie w historii steampunku i afrykańskiego boga - to zapowiada się wybornie. Postać Crossa trochę skonstruowana na superhero, a jego wierny oddział obdartusów tylko to podkreślał. Ale podobał mi się. Podobnie jak w przypadku Lokiego - Ćwiek stworzył fajną, charakterną postać (chociaż szkoda, że tylko trochę zarysowaną). Ale ogólnie to średnio jestem zadowolony z lektury. Fabularnie mnie to jakoś nie do końca zadowoliło i w zasadzie do tego się czepiam. Liczyłem, że więcej będzie samego Crossa i bitew. Liczyłem się z tym, że to pierwszy tom większej całości, ale myślałem że fabularnie będzie to w jakiś sposób zamknięta całość. A to znowu było tylko takie wprowadzenie do dalszej zabawy. To samo czułem w przypadku "Kłamcy 3" (tutaj znacznie bardziej byłem rozczarowany) i "Ofensywy szulerów" (tutaj tylko delikatnie czułem się oszukany). Mając książkę w łapie, mając za sobą lekturę kilku recenzji spodziewałem się... szczerze mówiąc heroic fantasy z tym, że sponiewierana wojną Ameryka zastąpi jakąś fantastyczną krainę. A historia Crossa, tytułowego bohatera, było mało. I zgadzam się z Ingo, inżyniera z Polski osobiście odebrałem jako niepotrzebną postać.

 I mam podobne spostrzeżenia co do dzielenia książek Ćwieka. Wolę zamkniętą całość z "Ciemność płonie", niż będącą wprowadzeniem "Ofensywę szulerów" czy "Krzyż południa: Rozdroża".


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Humungus on Września 07, 2010, 12:24:19
Czytał ktoś może trylogię "Kłamca"? Mam chrapkę na tę pozycję, jednak najpierw chciałbym usłyszeć opinię kogoś, kto już ma ten tytuł za sobą...


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: ingo on Września 07, 2010, 12:38:59
Ja Kłamcę bardzo lubię. Ciekawe i zabawne opowiadania z bardzo fajnym głównym bohaterem. No i dobra zabawa również ze względu na liczne nawiązania do różnych wytworów kultury. Jeżeli ma się ochotę na dobrą, czystą rozrywkę, to Kłamca jest odpowiednią pozycją. Z tym, że nie sięgałbym na razie po trzeci tom. Jako, że tom 3 i 4 tworzą jedną powieść, to raczej warto poczekać, aż przynajmniej czwórka znajdzie się w planach wydawniczych. Tym bardziej, że sam 'Ochłap sztandaru' poziomem trochę odstaje od dwóch pierwszych tomów.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Humungus on Września 07, 2010, 12:53:57
Jedyne, co mnie 'przeraża', to forma wydania: 3 książki po niecałe 300 stron, a każda kosztuje 30 zł... Podobnie jest z Upiorami Południa Kossakowskiej.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Września 07, 2010, 13:02:15
Niestety, cena może być problemem, ale zawsze można takową książkę wypożyczyć ;) Co prawda ja tylko kupuje, ale inna opcja jest.
A samego Kłamcę warto przeczytać :D Jakiś czas temu czytałem i byłem zachwycony. Niebawem (jak kupię) biorę się za kolejny tom. Potem - wedle zaleceń Ingo i kilku innych osób - czekam na 4

Mój ulubiony Ćwiek do tej pory to "Ciemność Płonie" - zdecydowanie mocny, klimatyczny horror którego akcja rozgrywa się na katowickim dworcu PKP. Jestem mieszkańcem Katowic i uważam że miasto odwzorowane jest perfekcyjnie. Aż miałem ochotę siedzieć w tych miejscach o których aktualnie czytałem


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Moniqee on Września 08, 2010, 10:25:55
Przeczytałam wszystkie książki Kuby, ale po najnowszą powieść Krzyż Południa. Rozdroża jakoś nie mogę sięgnąć. Nie wiem skąd wzięło się to uprzedzenie... Prędzej, czy później pewnie i tak zmierzę się z tą pozycją, ale na chwilę obecną, jakoś mi się nie spieszy.

Kuba pisze fajnie, dlatego szybko zyskał spore grono wiernych fanów. Mi najbardziej przypadły do gustu Ciemność płonie i cykl o Kłamcy (choć trzecią część czytało mi się dużo gorzej niż poprzednie dwie). Duży potencjał, w moim odczuciu, ma również Ofensywa szulerów, dlatego z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Września 08, 2010, 12:51:59
No nie wiem, jak dla mnie Ciemność płonie była książką bardzo średnią. Nie wiadomo o co kaman z tą ciemnością, zbędne postacie, wątki, nawet jeden błąd rzeczowy znalazłem. :D Mnie nie porwało, chociaż nie uważam, że powieść jest zupełnie kiepska.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Marca 17, 2011, 14:19:49
Poza Kłamcą to przeczytałam chyba wszystko, co Kuba wydał. Zaczęło się przypadkowo - w markecie zobaczyłam Liżąc ostrze i kupiłam, bo mi się okładka podobała. Nie powiem, żeby książka wywołała mój zachwyt, ale spodobała mi się na tyle, żeby nazwisko Ćwiek już mi się dobrze kojarzyło.
Potem było opowiadanie z Księgi strachu, Krew na ich rękach. Owszem, nie dorównywało Adwentowi Guzka czy Złamanym Piskorskiego, ale przewyższało chyba wszystko pozostałe. No dobra, o całości zbioru, z wyjątkiem ww. opowiadań nie mam najlepszego zdania, więc jak na mój gust nie trudno tam się wyróżniać na plus. W każdym razie Krew na ich rękach to chyba najmroczniejszy kawałek twórczości Kuby, jaki kojarzę.
Potem była, jak dotąd moja ulubiona książka Kuby, czyli Ciemność płonie. Podobało mi się tam prawie wszystko - osadzenie akcji w dobrze znanych autorowi realiach, ciekawe podejście do ciemności - jakby nie patrzeć zazwyczaj to nie sama ciemność bywa groźna, tylko to, co się w niej kryje. Prolog jakoś nie bardzo mi leżał, za to zakończenie - wprost przeciwnie. Lubię takie.
Zupełnie nie rozumiem chłodnego przyjęcia zbioru Gotuj z papieżem. Może żadne z opowiadań nie zachwyciło, ale też nie znalazłam tam nic, co można by uznać za pomyłkę. Ot, przyjemny, równy zbiór z kontrowersyjnym tytułem.
Trochę gorzej mam z Ofensywą szulerów i Crossem. Po przeczytaniu Ofensywy poczułam się jakby trochę... oszukana, co w sumie, zważywszy na tytuł nie powinno dziwić. Najbardziej byłam ciekawa, po co zgromadzono opisaną trójkę, a tego dostałam najmniej. Po drugi tom pewnie sięgnę. Kiedyś.
Z Krzyżem Południa mam ten problem, że najbardziej ciekawi mnie nie to, co było, tylko to, co będzie w następnym tomie. Tu mam parę porozpoczynanych wątków, paru ciekawych bohaterów (mój faworyt to Semedi)... i nic poza tym. A ja chcę wiedzieć, co z tego prologu wyniknie  :faja:
A Kłamcę to poczytam jak już czwórka wyjdzie. Dziecku na głos będę czytała  :aniol:


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: ingo on Czerwca 09, 2012, 20:04:27
Skończyłem Kłamcę 4.
Sądziłem, że przeciętność Trójki nie wynikała z faktu, że jest to powieść, a nie zbiór opowiadań. Chyba muszę zmienić zdanie, ponieważ Kill'em all moim zdaniem jest równie słabe, a uwzględniając wyższe oczekiwania, wrażenia po nim są jeszcze gorsze.
W zasadzie nie wiem co bym mógł dobrego o 'czwórce' napisać. Nie podobały mi się wątki poboczne, nie podobało mi się przesadne. momentami po prostu męczące nagromadzenie nawiązań i różnych tytułów, nie podobało mi się zakończenie, do którego mam spore wątpliwości. Bardzo bawił mnie wątek Manda i Mike'a, no ale gdybym ich nie znał, to mogłoby być wręcz przeciwnie.
A może po prostu proza Ćwieka już mnie nie bawi? Tego się przekonam po jego następnej książce.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Sierpnia 28, 2012, 23:23:26
Przekopiuje z lubimyczytać.pl bo 2 razy tego samego nie ma co czytać. ogólnie? 4 część przeciętna i słaba.

Muszę przyznać, że Jakub Ćwiek chyba stracił "chęć" czy "wenę" i ostatnią część pisał na siłę. Tak aby w końcu skończyć jakiś okres w swoim pisarskim życiu. Historia z lekka naciągana, momentami nudna - a to przecież czytadło a nie filozoficzny esej.

Bardziej śmieszą nowe postaci - szczególnie te z Paryża - niż reszta głównych bohaterów. Żarty śmieszne tylko momentami - reszta trochę śmierdzi kwejkiem czy innymi demotywatorami. Popkulturowe odniesienia czasami wciśnięte na siłę. W cholerę niepotrzebnych przekleństw. Mógłbym być zawiedziony gdyby ta seria była czymś więcej, ale skoro nie jest, ostatnią częścią zawiedziony nie jestem. Przynajmniej zakończenie nie jest zepsute, choć mogłoby być bardziej widowiskowe.

Choć nie jestem wielkim fanem Ćwieka, to pewnie kiedyś tam jeszcze przeczytam jakąś jego książkę, ale widzę, że autor dalej będzie mocno siedział w popkulturze co nie zawsze wychodzi mu najlepiej (mimo tego, że ma o niej ogromną wiedzę).

-----

Teraz sobie przypomniałem: po cholerę Ćwiek wprowadzał nowe postaci jak
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Marca 02, 2013, 16:48:47
(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/182067_dreszcz_506.jpg)

Opis :
Oto Dreszcz! Rock?N?Roll is Not Dead!
Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?!
Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka ? sex drugs and rock?n?roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb.
Całe życie ?Dreszcza? to koncerty i AC/DC ponad wszystko.
Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia ?Dreszcz? obrywa piorunem i? zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia?

Tytuł   Dreszcz
Data wydania   20 marca 2013
Autor   Jakub Ćwiek
Wydawca   Fabryka Słów
ISBN   978-83-7574-846-8
Format   320s. 125×195mm
Cena   34,90
Gatunek   fantastyka

:).


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Sierpnia 11, 2013, 17:36:33
(http://esensja.stopklatka.pl/obrazki/okladkiks/197380_chlopcy-2-bangarang_200.jpg)

Opis :
Dzwoneczek i jej banda wyrośniętych, wiecznie niedojrzałych Chłopców po raz kolejny pokazują, że nie da się oddzielić dobrej zabawy od solidnych kłopotów. I nieważne, czy to klubowy Zjazd, motocyklowa wycieczka do pobliskiego miasta czy pozornie leniwe popołudnie w opuszczonym Lunaparku ? każdy dzień to nowa przygoda, a na końcu czai się ta największa. I najbardziej przerażająca. Śmierć?
Droga znowu wzywa, nie ma odwrotu ani chwili na oddech. Tylko co jeśli tym razem wiedzie wprost do znienawidzonej dorosłości?

Tytuł   Chłopcy 2. Bangarang
Data wydania   28 sierpnia 2013
Autor   Jakub Ćwiek
Ilustracje   Robert Adler
Wydawca   Sine Qua Non
Cykl   Chłopcy
ISBN   978-83-7924-063-0
Format   304s. 140×205mm
Cena   34,90
Gatunek   fantastyka

:)


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Listopada 15, 2013, 17:04:00
Dreszcz
Muzyk, który pod wpływem pioruna zyskuje nadludzkie możliwości to gdzieś już było ;) . Opowiadania są sprawnie napisane, a główną postacią spinających je jest tytułowy Dreszcz. Czyta się dobrze i tutaj nie można tak nic zarzucić, ale właśnie nic tutaj odkrywczego nie ma. Może w kolejnej zapowiadanej części autor bardziej rozwinie historie i będzie dużo lepiej, bo miałem wrażenie jakby to był tylko długi prolog do kolejnych przygód bohatera. Ogólnie powiem, że czyta się fajnie i szybko. Ocena 6/10.



Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Grudnia 21, 2013, 16:49:20
Jakub Ćwiek Chłopcy
Bohaterów tej książki zna każdy, ponieważ są nimi Zagubieni chłopcy razem z Dzwoneczkiem, który nimi przewodzi. Nie są już to miłe dzieciaki skore do zabawy jak było w bajce, ale przestępcy. Niestety chociaż dorośli to większość ma wiele z dziecka i nieraz potrafią się powygłupiać jak za dawnych lat. Autor przedstawia ich losy w kilku powiązanych przez bohaterów opowieściach.
Książkę pochłania się bardzo szybko. Może ze względu na ciekawe historie i bohaterów. Któż by nie chciał się dowiedzieć co by się stało gdyby Piotruś Pan zwyciężył kapitana Haka. Nie zabrakło też miejsca na odrobiny magii.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Fajna powieść i na pewno lepsza od Dreszcza ze względu na dobrą historie i sympatycznych bohaterów. Ocena 7/10.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Repta on Grudnia 27, 2013, 18:52:31
Przeczytałem 1 swoją książkę tego autora a mianowicie Dreszcz i w sumie nie jest źle ale zgodzę się z Magnisem, że to wyglądało jak taki prolog, książkę można by w pewnym sensie (przynajmniej dla mnie) porównać do Pilipiuka i jego książek o Wędrowyczu, nic ambitnego ale bardzo przyjemne dla rozluźnienia ;)


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Mandriell on Grudnia 28, 2013, 12:44:11
Jak dla mnie Ćwiek się skończył na "Ciemność Płonie".
 Od "Ofensywy szulerów" stawia na wydawanie książek w taki sposób, żeby robić fanów w jajo (typu właśnie wydawanie prologów po 300 stron - "Ofensywa szulerów", "Dreszcz" i zostawianie tych książek - w przypadku "Szulerów" na lata jedynie z zapowiedzią części 2) no i stawianie sobie poprzeczki coraz niżej i niżej.
 Czekam, może napisze jeszcze coś dobrego, na miarę swoich poprzednich książek, gdzie rozrywka była jednak nieco wyższych lotów.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Grudnia 28, 2013, 17:37:55
książkę można by w pewnym sensie (przynajmniej dla mnie) porównać do Pilipiuka i jego książek o Wędrowyczu, nic ambitnego ale bardzo przyjemne dla rozluźnienia ;)

Tylko widzisz, akurat cykl o Wędrowyczu (może oprócz Trucizny) jest dużo lepszy od Dreszcza. Więcej humoru, niesamowitych wydarzeń i po prostu jest bardziej ciekawszy. Dreszcz za to nie wnosi nic wielkiego i ogólnie prezentuje się średnio. Pomysł był, realizacja taka sobie i nawet dużo humoru też nie ma. Jest to literatura rozrywkowa, która ma być lekka, łatwa i przyjemna, ale Ćwiekowi w niej daleko do Pilipiuka.

Za to książka Chłopcy jest lepsza od Dreszca ze względu, że autor przez całą książkę nie stara nas wprowadzić w historie, Pomału odkrywamy co się stało, ale każda historia jest przemyślana i ciekawa. Mamy sympatycznych bohaterów, bo akurat postać Dreszcza mnie jakoś nie zachwyciła.


A wcześniejsze powieści jak dwie części Kłamcy, Liżąc ostrze są naprawdę dobre. Trzecia część Kłamcy daje radę, ale za to czwarta zawodzi ze względu na zakończenie i historie. Miałem wrażenie w czwartej jakby sam autor za bardzo pomysłu nie miał na zakończenie i moim zdaniem poszedł po najmniejszej linii oporu w kwestii końcówki. Szkoda.
Zobaczymy co tam jeszcze napisze w przyszłym roku i mam nadzieje, że będą to pozycje lepsze od tych obecnych. Bo pisać rozrywkowe książki trzeba umieć.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Listopada 06, 2014, 17:55:04
(http://www.wsqn.pl/wp-content/uploads/2014/10/chlopcy3-1500px.jpg)

Opis :
Krótkie wakacje Dzwoneczka nieomal kończą się tragedią. Gdy wróżka budzi się po wielomiesięcznej śpiączce, odkrywa, że całe życie, jakie znała, to tylko twór podświadomości, a prawda jest? zupełnie inna. Jaką rolę w intrydze odgrywa Cień i sam Piotruś Pan? I gdzie podziali się Chłopcy? Za odpowiedzi na te pytania Dzwoneczek będzie musiała zapłacić wysoką cenę. O ile w ogóle zdąży je poznać?

Zguba to książka, przy której Czytelnik będzie miał poczucie, że opuścił stary, poczciwy lunapark i właśnie pędzi Skrótem na złamanie karku. Świat Chłopców 3 jest bezwzględny i brudny (tak jak bezwzględna i brudna bywa dorosłość), a jednocześnie niebywale pociągający. Najlepsza część bestsellerowego cyklu!

    Autor:
    Jakub Ćwiek
    Data wydania:
    19 listopada 2014
    Cena okładkowa:
    34,90 zł
    Format:
    140 x 205 mm
    Liczba stron:
    352
    ISBN:
    978-83-7924-278-8


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Marca 25, 2016, 18:06:06
(http://www.wsqn.pl/wp-content/uploads/2016/03/grimmcity-front_1000px.jpg)

Miasto Grimm ? ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?

Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i? opowieść.

W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!

    Autor: Jakub Ćwiek
    Data wydania: 13 kwietnia 2016
    Cena okładkowa: 39,90 zł
    Format: 135 x 210 mm
    Liczba stron: 384 tekst
    ISBN: 978-83-7924-601-4

edit :
Nie pisałem nic o Dreszczu 2 i kolejnych częściach Chłopców :mysli: . Dziwne :D.

Dreszcz 2 : Faceci w czerni
Druga część Dreszcza, w której nawet zombie się znalazło :D. Znów nasz bohater wraz z zespołem dbającym o niego zaczyna rozwałkę złych charakterów. Można powiedzieć, że poziomem nie odbiega od pierwszej części i jest to rozrywkowe czytadło, które pochłania się bardzo szybko. Całkiem przyjemnie się czyta. Ocena 6/10.


Chłopcy 2. Bangarang i Chłopcy : Zguba
Dwie kolejne części przygód Dzwoneczka i jej ferajny. Różnie tutaj bywa, bo są zwroty akcji, nie każdy jest za kogo się podaje, a jeszcze sam Piotruś Pan wrócił. Został utrzymany poziom poprzedniej części choć trochę już trzecia część niczym nie zaskakuje. Postacie wykreowane przez autora można polubić i jakoś nie irytują. Historię dorosłych Chłopców, Dzwoneczka czy Piotrusia Pana czyta się fajnie i czas się przy lekturze nie dłuży. Mamy więcej wątków, zwrotów akcji i nawet niezłe zakończenie. Opowieść ta gdyby porównać z Dreszczem wypada dużo lepiej. Ocena 7/10.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Września 18, 2016, 14:01:16
Grimm City : Wilk

Jakub Ćwiek to pisarz poruszający się w tematyce horroru i fantastyki często nawiązując do popkultury. Daleko szukać nie trzeba, bo wystarczy wymienić Dreszcza i Chłopaki. Grimm City Wilk nie odbiega od tego schematu, ale tym razem autor postawił na stworzenie czarnego kryminału noir w świecie zaczerpniętym z bajek. Byłem ostrożny z lekturą, lecz wyszła mu ciekawa opowieść.

Historia rozpoczyna się, gdy Alfie zastępuje swojego kolegę, który akurat ma, co innego na głowie. Przez ten kurs wplątuje się w sprawę zabójstwa, ale to dopiero początek zagadki i przygody pełnej niebezpieczeństw. Świat wykreowany przez autora tętni życiem i jest jak wyjęty z najlepszego czarnego kryminału. Skorumpowani policjanci przymykających oko na różne niekiedy trefne interesy. Także nawet ci dobrzy nie maja łatwego życia, ponieważ działają według policyjnych procedur, ale muszą nieraz stosować takie same brutalne metody, aby przeżyć. Gangsterów, którzy panują na swoim terenie i rozprawiają się dość okrutnie z osobami, co im podpadły. Znajdziemy drobnych przestępców, bary gdzie się śpiewa i pijalnie. W takim o to świecie nasi bohaterowie muszę rozwiązać zagadkę morderstw taksówkarzy. Wątek śledztwa został znakomicie poprowadzony. Nasi bohaterowie balansują na skraju przepaści, ponieważ musza uważać na gangsterów żeby im nie podpaść, a wtedy pewnie skończy się to źle dla nich. Z drugiej strony dążenie do prawdy może kosztować wiele, bo niektórzy skrywają tajemnice, a skorumpowani policjanci będą chcieć zatuszować wszystko. Podobało mi się legenda o bajarzu, na której kanwie przerobił i dopasował autor nawiązania do różnych znanych bajek. Dla mnie świetna rzecz i wyłapanie wszystkich takich aluzji sprawia radość. Dużo tego nie ma, ale zawsze wzbogaca czytanie.
Alfie Moore to jedna z głównych postaci z książki. Grajek i taksówkarz pakujący się zawsze w nie lada kłopoty. Próbujący dać sobie radę musi grać również nieczysto. Drugą ważniejszą osoba jest MacShane były policjant, a w tej chwili specjalny agent, który wraz z Alfiem prowadzi sprawę. Jeszcze takimi wyróżniającymi się osobami są Palla Di Neve, jako wścibska dziennikarka i kamerdyner Mort. Oprócz nich autor wykreował cała gamę różnorakich postaci. Trzeba przyznać, ze zrobił to w znakomity sposób, bo postacie żyją na kartach książki i nie można przejść obok nich obojętnie. Sprawiają wrażenie żywcem wyjętych z powieści kryminalnych i każda z nich ma do odegrania swoją rolę w całej historii. Najczęściej to twardzi i nieidący na ustępstwa postacie, ale w takim świecie gdzie przemoc jest na porządku dziennym nie można było się spodziewać czegoś innego. Znakomicie wypadają pod względem budowy psychologicznej, maja różne cechy charakteru i własne zachowania. Podczas czytania rzuciło mi się w oczy, że są tak skonstruowane jakby były z krwi i kości niż wymyślone, co jest jak najbardziej pozytywnym zaskoczeniem. Można się z nimi zainteresować, a ich dialogi czy nawet relacje nie rażą sztucznością. Najlepsze jednak jest, że nie ma praktycznie podziału na tych złych i dobrych jak w wielu książkach. To mi się spodobało, bo nawet gangster może robić wiele dobrego dla ludzi, a porządny policjant może działać brutalnymi metodami. Wszystko pod tym względem zostało świetnie dopracowane przez autora.
Książka świetna pod każdym względem i z przyjemnością przeczytałem. Historia jest interesująca na tyle, ze nie mogłem się oderwać podczas czytania. Początkowo nic nie wskazywało, jaka to będzie lektura, bo po Dreszczu nie spodziewałem się czegoś naprawdę świetnego, a coś takiego dostałem. Trochę później, kiedy wsiąkniemy w świat stworzony przez autora i damy się porwać historii to nie będziecie się mogli oderwać od książki. Nie brakuje mocnych scen (pościgów, bijatyk) i nawet trochę makabry się znalazło. Szybko została poprowadzona akcja i nie ma niepotrzebnych dłużyzn, dlatego nie sposób się nudzić podczas czytania. Finał powieści mógłby być trochę lepszy gdyby autor nie zdradził nam wcześniej, kto stoi za wszystkim, bo zabrakło niespodzianki, ale nie narzekam na to za bardzo. Autor przyłożył się i stworzył intrygujący kryminał noir z odniesieniami do bajek. Ocena 7/10.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Września 21, 2016, 00:22:37
Ech... Skończyłam czytać Ćwieka na Krzyżu Południa i od czasu do czasu łapię się na tym, że mi jego powieści brakuje. Niestety, brakuje mi też ich w czytniku/na półce bibliotecznej. Czas by coś zakupić, bo i Dreszcz zapowiada się ciekawie i Grimm City. Do Chłopców jestem średnio przekonana, bo jakoś za Piotrusiem Panem nie przepadam, ale kto wie, może też by mi się spodobało...


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Repta on Stycznia 13, 2017, 20:08:59
Wczoraj skończyłem "Chłopców" i muszę przyznać, że podobała mi się ta książka. Ciekawy pomysł na fabułę i naprawdę dobrze zarysowani główni bohaterowie. Akurat potrzebowałem takiej lekkiej pozycji dla odstresowania. Ocena 7/10


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Października 08, 2017, 15:13:53
Grimm City Bestie to mój powrót do stworzonego przez Jakuba Ćwieka miasta pełnego porachunków mafijnych, skorumpowanych władz, gdzie rządzi przemoc. Byłem ciekawy kolejnej odsłony historii, bo w pierwszej części oprócz wymienionych przez ze mnie pojawiły się nawiązania do znanych bajek i opowieści, które mi się podobały. Nieraz drugi tom cierpi na przypadłość powtarzania ogranych schematów i nie jest już tak zaskakujący jakby można było się spodziewać. Dlatego z pewną dozą nadziei na dobrą lekturę i z pewnymi obawami zabrałem się za czytanie.
Przez nagłą śmierć głowy rodziny mafijnej zawarty pakt może przestać obowiązywać i znów zacznie się walka o wpływy. Sprawa sądowa związana z morderstwem zapowiada się na największą od dłuższego czasu i przyciąga tłumy ciekawskich. W jej cieniu kryje się sprawa okrutnego mordercy zwanego Drwalem, który rąbie i porzuca swoje ofiary. Sprawę otrzymuje za karę znany z Wilka inspektor Evans i próbuje ją rozwiązać. Po drugiej stronie mostu, gdzie pilnuje porządku samozwańczy stróż prawa w tym niegościnnym miejscu Emeth Braddock, który jest byłym bokserem zwanym Bestią, próbuje dowiedzieć się czegoś o sprawie.
Miejscem akcji jest Grimm City, w którym opowieści żyją własnym życiem. Przemoc i korupcja jest na porządku dziennym, a mafijne rodziny walczą o wpływy. Skorumpowane władze przymykają na wszystko oko. Kreując taki obraz miasta pełnego brudu i brutalności autor sięga po motywy klasycznego czarnego kryminału i powieści noir czerpiąc z nich garściami. Podlane wszystko zostało elementami fantastyki i odniesieniami do różnego rodzaju baśni i bajek. W drugiej części jednak oprócz tego zmienia się forma opowieści, która skręca w kierunku dramatu sądowego i kryminalnego śledztwa w sprawie mordercy. Zabójstwo głowy jednej z potężniejszych rodzin mafijnych przyczynia się do wiszącej w powietrzu wojny gangów o wpływy i zemstę. Ukazanie mechanizmu działania sprawiedliwości i sądu w powieści udała się autorowi świetnie i jest nad wyraz ciekawa. Bardzo mi się podobała ta część dotycząca właśnie zakulisowych działań wymiaru sprawiedliwości. Druga część historii dotyczy śledztwa prowadzonego przez inspektora Evansa. Tajemniczy morderca zwany Drwalem zabijający bardzo brutalnie i nie zna litości. Jego sprawę powierzono inspektorowi Evansowi za karę. Starający się rozgryźć zagadkę zabójstw, mający mało poszlak i śladów skazany jest na niepowodzenie. Sprawa Drwale ze względu na najgłośniejszy proces stulecia nikogo nie interesuje. Jest ona jakby w cieniu głównych wydarzeń. Następnym wątkiem jest przeniesienie historii z drugiej strony mostu, gdzie były bokser Emeth zwany Bestią zostaje zainteresowany sprawą zabójstw. Stojący na straży w tym niebezpiecznym miejscu stara się, aby panował w miarę spokój. Z takich nakładających się wątków na siebie autor zbudował opowieść i zrobił to umiejętnie. Od pierwszych stron książka wciąga w świat stworzony na potrzeby historii.
Nie mamy tutaj jednego bohatera, ale wiele wykreowanych na potrzeby opowieści postaci. Najlepiej z nich wypadł Emethem Braddock, będący kiedyś znanym bokserem, nie bojący się nikogo i mogący wpaść we wściekłość z byle powodu. Przezwisko Bestia pasuje do niego znakomicie. Wielki i potężny, silny, nie cofający się przed nikim i niczym, broniący swojej dzielnicy przed mafią lub ich pomagierom. Jego córka to rezolutna nastolatka radząca sobie świetnie z przeciwnościami losu, twarda, szczera i wygadana, lecz nikt nie chciałby jej zrobić krzywdę przez wgląd na jej ojca, z którym spotkanie może zakończyć się tragicznie. Kolejną postacią jest znany z poprzedniej części inspektor Evans w roli prowadzącego śledztwa Drwala. Oprócz niego spotykamy McShane i Lobrou będących detektywami założonej agencji ochrony. Jest jeszcze wiele drugoplanowych i trzecioplanowych postaci nadzwyczaj dobrze wykreowanych i ciekawych. Muszę przyznać, że autor stworzył postacie z krwi i kości, obok których nie można przejść obojętnie. Posiadają głębie i nie są papierowe. Nie znajdziemy podziału na dobrych i złych w tym przypadku jak się zdarza w innych książkach. Każda z nich przez swoje zachowanie i wybory może być odebrana przez czytelnika róźnie. Sylwetki poszczególnych postaci zostały nakreślone pod względem psychologicznym świetnie i nie ważne czy to postacie z pierwszego planu lub dalszego. Nawet zachowania poszczególnych osób nie potrafiły mnie zirytować, co zaliczam na plus. Widać w tym przypadku dopracowanie występujących postaci. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterami książki są dobrze ukazane i nie przeszkadzały mi w żadnym razie. Tak samo dialogi brzmią dobrze i nie znalazłem niczego irytującego w nich.
Książka posiadająca szybko poprowadzona akcję i także wartko toczące się wydarzenia. Cały czas się coś dzieje i nie ma miejsca na nudę. Spowodowane może być brakiem przestojów i hamujących akcję opisów. Fabuła wymyślona przez autora wciąga w swoje szpony od samego początku kiedy trafiamy do miasta Grimm City. Obraz jaki nam funduje miejsca akcji jest przesycony brudem, przemocą i brutalnością. Skorumpowane władze, policjanci, rodziny mafijne i zakulisowe rozgrywki. Wszystko przesycone zostało świetnym mrocznym klimatem. Autorowi udała się sztuka połączenia kilku gatunków jak czarny kryminał, powieści noir, obyczajowej i fantastycznej w znakomitych proporcjach. Nawiązania w Grimm City Bestia dotyczące baśni i bajek jest obecne, ale nie w takim dużym stopniu jakby się oczekiwało. Nie jest to wada, ale trochę mi takich opowieści brakowało. Sądzę, że fabuła zyskała więcej, bo w poprzednim tomie Wilk właśnie takie opowieści wzbogacały historie. Tym razem dostajemy trochę inną fabułą łączącą dramat sądowy z mrocznym kryminałem. Jednak można czuć pewien niedosyt względem wątku o Drwalu, który został przesunięty na drugi plan i brakowało mi w tym przypadku, aby był bardziej rozbudowany, a może nawet zawierał makabryczne opisy. Sam finał powieści pozostawił znów pewien niedosyt u mnie. Domknięcie sprawy sądowej jest podane skrótowo. Trochę lepiej jest z wątkiem o Drwalu, ale też niestety nie zarobił na mnie jakiegoś większego wrażenia jakie oczekiwałem. Budowanie i tworzenie historii od samego początku udało się autorowi, lecz zakończenia zaczętych wątków nie powaliły mnie na kolana i miałem wrażenie jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć książkę. W jednym przypadku dostaliśmy trochę mocniejszy akcent na koniec książki co zaliczam na plus. Autorowi nie obca jest gra motywami zaczerpniętymi z popkultury lub literackimi. W książce Grimm City Bestie bawi się motywami kryminału lub innymi i tworzy na swój sposób bawiąc się konwencją swoją wizję czarnego kryminału w świetny sposób.
Książka pomimo pewnych mankamentów powinna się spodobać. Autor postarał się o ciekawą fabułą i interesujących bohaterów, a wszystko doprawił mrocznym klimatem. Dostałem powieść, która wciąga od pierwszego rozdziału i trzyma w napięciu praktycznie do samego końca. Grimm City Wilk spodobał mi się i po przeczytaniu oraz mając pewne obawy dotyczących kolejnej części jestem zadowolony, że sięgnąłem po Grimm City Bestie. Dostałem z jednej strony bardzo dobry kryminał, ale z drugiej strony ciekawą i potrafiącą dostarczyć rozrywki powieść, nie pozbawioną humoru. Na pewno nie jest to moja ostatnia wizyta w mieście Grimm City i nie raz jak autor pozwoli chętnie się tam znajdę.

Ocena 7/10.



Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Marca 25, 2018, 11:58:49
Zawisza Czarny

Gdy usłyszałem o nowej książce Jakuba Ćwieka to nie mogłem przepuścić okazji do jej przeczytania jeśli będę miał taką możliwość. Byłem zaciekawiony co dostanę, bo Dreszcz wydał mi się dobra pozycją rozrywkową napisaną lekko i z humorem. Zawisza Czarny był jednym z bohaterów właśnie powieści o przygodach Dreszcza, którego samotne losy zapowiadały się ciekawie. Po zdobyciu nadszedł właśnie czas na sięgnięcie po nią, aby przeczytać.
Zawisza Czarny przylatuje do Warszawy i pechowym zbiegiem okoliczności zostaje wmieszany w spisek tak zwanych polskich patriotów. Nie przypuszcza, że trafi do miejsca przypominającego kryjówkę bohaterów, pozna niezwykłą taksówkarkę Sawkę i Gosie, będzie musiał poradzić sobie z masa krytyczną i przeciwnikiem stojącym za wszystkim. Jednak droga do odkrycia prawdy wydaje się daleka i pełna niebezpieczeństw.
Przyjazd do Warszawy bohatera ze Śląska, gdzie pomaga Dreszczowi i innym superbohaterom w walce ze złoczyńcami zbiega się z meczem Polska - Hiszpania. Zawisza Czarny przez pomyłkę zdobywa plany, które nie powinny znaleźć się w jego posiadaniu. W początkowych rozdziałach dostajemy wprowadzenie nieco dłuższe niż oczekiwałem, ale dotyczy ono nie tylko Zawiszy i poznanej Gośce. Tym sposobem dowiadujemy się o Sawce, która nie lubi natrętnych klientów i nie waha się przed spuszczeniem komuś manta na dzień dobry. Każdy bohater powinien mieć swoje miejsce operacyjne i autor stworzył właśnie taką dziuplę Batmana, gdzie zawsze można zaszyć się i stamtąd wyruszać na akcje. Przypomina mi to książki lub komiksy o superbohaterach, którzy mają swoje kryjówki, ukrywają się i walczą ze złem. Główna osią historii jest spisek zagrażający miastu i próbę dowiedzenia się kto za wszystkim stoi przez naszych bohaterów. Tego nie mogło zabraknąć w takiej historii, bo przecież superbohater bez misji nie mógł zostać i grając takimi motywami autor bawi się konwencją. Czasami przejaskrawia i nie brakuje w tym wszystkim absurdów. Podczas czytania ma się wrażenie pomiędzy wierszami, że jest to satyra na naszą rzeczywistość na temat powstawania lub dotycząca już istniejących grup. Podziału ludzi na różne obozy, które wywołują rozłam społeczeństwa i mają swoje własne przekonania zrzeszające ich razem. Nie mające przez to możliwości przebicia się i w absurdalny sposób przedstawienie konfliktów pomiędzy nimi zwiastujące kłopoty. Zawisza Czarny w tym wszystkim jawi się jako prawdziwy patriota gotowy walczyć i umrzeć za ojczyznę będąc ponad podziałami. Nie brakuje w historii mordobicia, ciętych ripost, walki i szalonej akcji, które są wizytówką autora.
Głównym bohaterem jest pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej, wychowany przez polskiego emerytowanego żołnierza i nauczyciela sztuk walk pełniącego funkcje misjonarską Zawisza Czarny. Wybrany przez niego, nauczony radzenia sobie na polu bitwy, taktyki i miłości do polskiej ojczyzny. Jako dorosły przybywa do Polski, aby krzewić polskie wartości. Zawisza Czarny to bohater pomagający innym na Śląsku, ale nawet sam jest wstanie zapobiec tragedii. Na niego nie ma mocnych. Jego sylwetkę autor nakreślił w sposób dobry i wypadł ciekawie. Kolejną osobą jest Sawka jeżdżąca na taksówce, ale często sięgająca po przemoc jeżeli trafili na kogoś kto uprzykrza jej życie. Można polubić obie postacie, bo Pająk czy Gośka wypadają co najwyżej nieźle, ale bez szaleństwa. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe zostały dobrze nakreślone i mają swoją rolę do odegrania w całej historii. Zabrakło mi w nich czegoś ożywczego, jakiegoś powiewu świeżości, ale nie irytują co mnie zadowala. Z drugiej strony daleko im do papierowych czy mdłych postaci jakie można spotkać. Relacje łączące poszczególnych bohaterów wypadają również dobrze. Nie brakuje w nich ciętego języka, ripost i humorystycznego akcentu. Dialogi stworzone na potrzeby historii może nie zachwycają, ale nie przeszkadzają, bo są poprawne.
Książka posiada akcję, która została poprowadzona czasami szybko, a innym razem wolniej. W zależności czy trafimy na nie brakujących w tekście sporej ilości opisów lub dialogów. Nie często, ale trochę się nudziłem podczas przedzierania się przez nie właśnie. Wydarzenia toczą się w dobrym tempie i idą cały czas do przodu. Sama historia wydaje się pełna absurdu i satyrą na różne frakcje mające własne zdanie i walczące ze sobą nie przebierając w środkach. Jednak pierwszą część książki można nazwać wprowadzeniem, bo autor skupia się po wszystkim elementach znanych z opowieści o superbohaterach i odznacza poszczególne punkty na liście. Takie miałem po prostu wrażenie. Dlatego wypadła nierówno, bo obok ciekawych fragmentów znalazły się mniej interesujące. Najlepiej wypadła druga część książki, gdzie śledztwo dotyczące spisku nabiera tempa i zrobiło się ciekawie. Występuje większa ilość akcji i Zawisza Czarny wraz z pozostałymi nareszcie rusza do boju. Wtedy właśnie nie brakuje humorystycznego akcentu i pełnych absurdów wydarzeń. Finał książki wypadł nad wyraz świetnie i zrobił na mnie dobre wrażenie.
Po książce Zawisza Czarny spodziewałem się lekkiej lektury i pełnej absurdów przygód głównego bohatera. Dostałem oczywiście nie pozbawioną tych elementów historie, ale chyba za bardzo autor chciał położyć nacisk na patriotyzm i polityczne akcenty, bo takie wrażenie nie opuszczało mnie podczas czytania, co niekiedy stawało się męczące. Pomimo moich narzekań i niuansów dostałem całkiem dobrą książkę, która byłaby jeszcze lepsza, gdyby było więcej humoru i odjazdowych przygód bohatera. Jako pierwsza część może być, lecz jeśli powstaną kolejne książki o Zawiszy Czarnym mam nadzieje, że będą bardziej rozrywkowe niż teraz dostałem. Oczekiwanie wobec niej miałem średnie, bo spin off przygód jednego z bohaterów spotykanych na łamach Dreszcza mógł wypaść różnie. Dlatego może nie zawiodłem się za bardzo, ale również nie zostałem czymś większym zaskoczony. Dla mnie Zawisza Czarny wpisuje się w dobrą powieść ukazującą podział społeczeństwa na różne frakcje w krzywym zwierciadle i mającą zadatki na coś dużo bardziej lepszego. Dostałem ciekawą historie najeżoną aluzjami i bardzo ludzkiego superbohatera z własnymi zasadami, którego polubić można i wypadł on sympatycznie. Na pewno sięgnę po inne książki pana Jakuba Ćwieka, ale może zacząć lepiej swoją przygodę z pisarzem od cyklu Chłopcy, Dreszcz lub powieści Liżąc ostrze.

Ocena 6/10.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Sierpnia 03, 2018, 01:55:52
Zawiszę przyjęłam bez zachwytów ale z przyjemnością się z nim jeszcze spotkam. Faktycznie książka mocno patriotyczna choć może niekoniecznie Ćwiek patriotyzm widzi tak, jak jedyniesłuszni patrioci. Zachwycił mnie wątek spiskowy ale to pewnie wynika z mojej ogólnej słabości do teorii spiskowych. I tylko mimo wszystko wolałabym, żeby w ewentualnych kolejnych przygodach Zawiszy ten wątek jednak zostawić w spokoju... wszak tajne organizacje nie lubią, żeby zbyt głęboko się wgryzać w ich struktury. Skoro są supertajne to niech takie pozostaną  :diab9:
Swojego czasu kupiłam sobie Ćwiekopakiet na bookrage czy artrage czy jak to się tam teraz nazywa. Pośród ibuków tam się znajdujących były dwie bajki dla dzieci: "Świetlik w ciemności" i "Mój dziadek zamienia się w słonia". Z tym pierwszym miałam problem, bo wersja była jakby wybrakowana czyli czytam i widzę, że sporego kawałka tekstu brakuje. Owszem znalazłam potem stronę, gdzie można legalnie pobrać i to w wersji polskiej i angielskiej... ale tymczasem Dzieci nauczyły się czytać i już same czytają sobie książki. Zdążyłam jednak przeczytać im "Mój dziadek zamienia się w słonia". Dobre to. Traktuje od tym, jak rodzice postanowili, że synka nie zabiorą na wakacje do dziadka "bo dziadek się zmienia, czuje się gorzej i inaczej wygląda". Syn odpowiedział, że wie, że dziadek zamienia się w słonia i chciałby go pożegnać nim się całkiem zamieni. Więc jadą i dziadek udziela mądrych rad wnukowi. I tak tę bajkę widzą moje dzieci. Ja trochę inaczej, w każdym razie bardzo ładnie napisane (i zilustrowane) jak można oswoić dziecko z odchodzeniem najbliższych. Mnie się podobało i Dziecku mojemu też, więc chyba dobra bajka. "Świetlik" nawet w wersji wybrakowanej też się Dzieciowi podobał jako i mnie, więc z czystym sumieniem mogę polecić obie pozycje.
No i jeszcze pozostaje z Ćwiekopakietu opowiadanie bliskie mi jako wrocławiance czyli "Krasny to kolor krwi". To o wrocławskich krasnalach. Opowiadanie może mnie nie zachwyciło, ale sam pomysł tak. Po prostu wykonanie trochę mi kulało. Ale jakby z tego miała powstać powieść, czytałabym.


Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Lutego 17, 2019, 21:00:13
Stróże

Stróże to najnowsza powieść autora Kłamcy, który przedstawia nową historie, ale nie pozbawioną znanego nam Lokiego. Byłem ciekawy z czym tym razem będziemy mieli do czynienia i jaką nam przedstawi historie. Spodziewałem się znów nawiązań do popkultury i ze względu na tematykę anielską po jaką sięgną autor chciałem otrzymać dobrą rozrywkową książkę. Dlatego zachęcony opisem i przykuwającą okładką zacząłem czytać.
Jakub Ryjek podczas trwania sprawy strzelaniny zauważa dziwnego mężczyznę, którego postanawia zaaresztować. Niestety nie wszystko idzie tak jak powinno, bo okazuje się, że Butch wraz z Zadrą są aniołami z wydziału WINA strzegącego wykonywania obowiązków przestrzegania regulaminu i karaniu winnych ze stróżów strzegących swoich podopiecznych. Wykonując zadanie starają się odpowiedzieć na pytania dotyczące jak to wszystko stało się. Jednak w pobliżu czeka Loki ze swoimi kłamstwami, machinacjami i intrygami gotowy do działania i pokrzyżowania planów.

Książka zabiera nas w świat znany z Kłamcy, gdzie poznajemy inną stronę jaką reprezentują aniołowie stróżowie i powołani agenci wydziału WINA regularnie przypatrujący się dokonaniom poszczególnych aniołów stróżów. Tylko czekają na jakieś popełnione uchybienie z ich strony. Autor miał ciekawy pomysł na opowieść sięgając po tematykę aniołów i okazując tym samym ludzkie słabości niektórych z nich, gdzie naginając regulamin kierują się dobrocią jaka może okazać się fatalna w skutkach.Wprowadza nas w wykreowany świat, gdzie za zasłoną normalnej rzeczywistości skrywa się niebezpieczne oblicze aniołów i istot mitologicznych walczących ze sobą. Nie mogło zabraknąć znanego z Kłamcy Lokiego, który jak zwykle miesza się we wszystko, pojawiają się intrygi i różnego rodzaju machinacje, które prowadzi. Tym razem jego postać została przesunięta na drugi plan i bardziej skupiono się na prowadzonym śledztwie przez Butcha i Jakuba. Mając tylko małe poszlaki postanawiają dowiedzieć się prawdy. Nie brakuje w tym momencie prowadzenia z jednego miejsca na drugie, ale nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi. Trudno połapać się we wszystkim ze względu na pojawiające się informacje i fałszywe tropy. Śledztwo jest prowadzone według kryminalnych reguł tylko zostało doprawione fantastyką. Pierwsza historia początkowo rozkręca się pomału, ale później przyspiesza i zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń. Sam pomysł ciekawy i dobrze zrealizowany. Brakowało mi w tym wszystkim większej obecności Lokiego i humoru. Sporo później, w kolejnych chyba można powiedzieć opowiadaniach, które zostały połączone ze sobą bohaterami, wypadły znacznie lepiej. Bardziej ciekawe, ze swoistym humorem, szybką akcją i czasami pełne niebezpieczeństwa.
Komisarz Jakub Ryjek to zmęczony życiem człowiek rozwiązujący pojawiające się sprawy. Gdy odkrywa, ze widzi anioły wszystko zmienia się w jego życiu, ale cyniczne podejście i marudzenie zostają z nim. Postać jaką stworzył autor to klasyczny obraz detektywa, mającego wiele spraw za sobą, zmęczonego życiem i otaczającą rzeczywistością, ze swobodnym podejściem do reguł i posiadający nieprzyjemne nawyki. Jednak z doświadczeniem nie do przecenienia i zawsze z chęcią poznania prawdy. Pod względem psychologicznym został nakreślony świetnie. Twardy, nieustępliwy, potrafiący zdobywać informacje i nie bojący się działać. Bardzo sympatyczna postać. Kolejną osobą jest Butch wzbudzający respekt i przerażenie wywołane swoją obecnością. Surowy dla nie przestrzegających regulaminu, karzący przewinienia i służbista na posterunku. Jego sylwetkę nakreślono świetnie pod względem psychologicznym i jest jedną z wyróżniających się postaci jakie zostały stworzone. Zadra to kolega Butcha działający z nim w celu tropienia nieprawidłowości w wydziale WINA. Pojawiający się nieraz, ale bardziej autor skupił się na jego koledze. Dobrze nakreślono jego sylwetkę pod względem psychologii. Obu agentów można było polubić mimo wykonywanej pracy. Lokiego nie trzeba przedstawiać, bo bóg oszustw mąci jak zwykle, knuje, tworzy intrygi i nie wiadomo czego spodziewać się po nim. Zabawne podejście i luźne do wszystkiego sprawia, ze jest sympatyczną postacią jaką polubiłem. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadły dobrze i odegrały rolę, do której zostały stworzone. Nie znajdziemy tutaj jednowymiarowych tylko każda z nich opatrzona została własną cechą odróżniającą ich od innych i głębią. Relacje jakie tworzy autor zabarwił ironią, humorem i poważnymi tonami. Nieraz pojawiają się emocje w tym przypadku lub w dialogach, które wypadły świetnie.

Książka Stróże jest ciekawą wariacją na temat pilnujących ludzi aniołów stróżów pomagającym swoim podopiecznym w każdej chwili. Czerpiąc z popkultury tworzy naszą rzeczywistość, czasami ponurą, innym razem ukazując pojawienie się licznych pokus i czyhające niebezpieczeństw na każdego, gdzie stróże mają pełne ręce roboty. Nie każdy jednak ma zaszczyt mieć własnego, bo liczba ludzi zwiększa się, a nie przybywa aniołów i dlatego, aby zapobiec nieprawidłowością zostaje powołana instytucja, mająca na celu sprawdzanie przestrzegania regulaminu i walki z nieprawidłowościami. Rozwiązywaniem spraw zwykłych, ziemskich zajmuje się komisarz Jakub Ryjek. W przypadku tych nadnaturalnych i dotyczących stróżów kompetencje przejmują agenci WINA Zadra i Butch. Z tego powodu śledzimy przygody na dwóch płaszczyznach i problemy jakie wynikają z nie przestrzegania regulaminu. Wszystko zostało połączone w świetny sposób i uzupełniają się oba punkty widzenia ze sobą tworząc dynamiczny obraz działań ziemskich i niebiańskich. Mamy możliwość poznania machiny rządzącą niebiańską biurokracją i poznajemy pojawiające się ważne osobistości z tego świata. Nie brakuje w historii wykorzystania zwrotów akcji, dziwnych zdarzeń, szalonych przygód bohaterów, a wszystko zaprawione zostało humorystycznym podejściem do tematu. Sam finał jaki został zaprezentowany podobał mi się i zamykał prezentowaną historie, lecz późniejszy epilog pozostawia furtkę do kontynuacji, co pewnie nastąpi wcześniej lub później. Wisienką na torcie jest ostatnia historia, gdzie spotykają się bohaterowie z książek autora Chłopcy, Dreszcz i Kłamca w jednym opowiadaniu. Brakowało jeszcze Zawiszy do kompletu, lecz może w następnym opowiadaniu wspólnym pojawi się. Nie brakuje w niej wisielczego i czarnego humoru, zagrożenia ze strony osadzonego i pojawienia się znanej postaci. Fajna i zabawna opowieść, przy której świetnie bawiłem się i pośmiałem.
Sięgając po Stróży nie wiedziałem do końca czego spodziewać się po niej. Oczekiwania miałem na dobrą rozrywkową powieść, przy której będę bawił się świetnie. Udała się taka sztuka autorowi i jestem zadowolony z tego powodu. Gdzie popkultura i nawiązania będą obecne w historii. Początek wydał mi się wolno rozkręcający i nie było w nim większej ilości humoru, do którego byłem przyzwyczajony, ale później było coraz lepiej pod każdym względem. Pojawienie Lokiego wywoływało zabawne chwile i nieraz nawet uśmiałem się w czasie podczas czytania. Przyznaje, ze pomimo pewnych mankamentów na samym początku nie żałuje czasu poświęconego na czytanie. Styl jakim operuje autor jest przystępny, dość lekki i przyjemny. W sam raz na taką książkę, mająca dostarczyć chwili spokoju i rozrywki. Nie znajdziemy tutaj przeszkadzających dłużyzn lub zbędnych opisów. Akcja została poprowadzona na początku wolno, jakby spełniała rolę zawiązania historii. Trochę później zaczyna przyspieszać i wtedy robi się dynamicznie. Wydarzenia toczą się zazwyczaj w szybkim tempie, sporo się dzieje i dlatego nie nudziłem się w czasie czytania. Autor w znakomity sposób pospinał klamrą wszystkie opowiadania nie tylko bohaterami, ale również pojawiającymi się nawiązaniami lub wątkami do wcześniejszych zdarzeń. Wciągnęła mnie historie niezmiennie, chociaż miałem pewne obawy na samym początku zanim zacząłem czytać. Jednak nie sprawdziły się i dostałem intrygującą, pełną przygód i humoru opowieść. Jestem bardzo ciekaw kolejnej części i nowych książek autora, bo chętnie wrócę do świata Kłamcy i Stróżów.

Ocena 7/10.



Tytuł: Odp: Jakub Ćwiek
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Marca 20, 2022, 18:48:39
Stróże: Brudnopis Boga jest drugą częścią przygód Stróżów, którzy stoją na straży ludzi, ale mają również swoje własne problemy. Pierwszy tom spodobał mi się bardzo i jak tylko nadarzyła się okazja sięgnąłem po Brudnopis Boga oczekując świetnej zabawy. Poznajemy tutaj początki wydziału WINA oraz przyjaźni Butcha i Zadry. Pojawia się Kłamca i znów próbuje namieszać w swoim stylu.

Książka Stróże jest opowieścią o zakulisowych działaniach anielskich stróżów, którzy oprócz strzeżenia ludzi chronią ich przed niebezpieczeństwem. Ciekawym pomysłem było ukazanie powstania wydziału nadzorującego nad stróżami. Pojawiają się dobrze znani nam Butch i Zadra współpracujący ze sobą na początku niechętnie, ale z czasem stają się partnerami. Jako osoby nadzorujące stróżów z wszelkiego rodzaju naginaniu zasad mają uprawnienia do karania wszystkiego co wykracza poza obowiązujące prawa stróżów. Powstanie wydziału WINY jest ukazanie bardzo dobrze i sami bohaterowie mają pełne ręce roboty. Przygody jakie przeżywają były ciekawe, przedstawione w sposób wciągający i chciałem poznać kolejne ich sprawy jakie mogą prowadzić. Obraz świata anielskiego miesza się tutaj z naszym zwykłym światem, który jest przedstawiony świetnie. Pilnujący stróże są przedstawieni jako nasi ludzcy odpowiedniki. Mający swoje problemy, przywary, nieraz kombinujący na wiele sposobów, nie przestrzegający zasad, ale również gotowi do poświęceń za swoich podopiecznych. Autor bardzo dobrze prowadzi swoją opowieść w pierwszej części książki, która jest wciągająca i ciekawa. Właśnie przygody Butcha i Zadry mają w sobie wiele lekkości i zabawy jaka udzieliła mi się. Chciałem przeczytać kolejne i kolejne ich przygody i poznać sprawy, które mogą pojawić się w ramach nadzoru nad anielskimi stróżami. W drugiej części po pojawieniu się Kłamcy dostajemy nie powiązane ze sobą z grubsza opowieści. Połączone tylko anielskimi istotami mieszającymi się w sprawy ziemskie. Od czasów indiańskich, po współczesne ukazujące wpływ ich na naszą rzeczywistość. Również ciekawa alternatywa, ale niestety wolałbym przygody Butcha i Zadry, które były bardziej wciągające. Tutaj mamy do czynienia z osobnymi historiami, bohaterami i spotkaniami z wieloma nadzwyczajnymi wydarzeniami. Nieraz czytając miałem wrażenie opowieści w opowieściach za sprawą drugiej części książki i przeszkadzało mi takie podejście, bo jakbym czytał opowiadania z tego uniwersum niż dostał poskładaną historie w całość.

Książka Brudnopis Boga jest opowieścią o anielskich i nadzwyczajnych przygodach jakie mają bohaterowie. Pojawienie się Butcha jako osoby do zadań specjalnych i jego kolegi Zadry było wprowadzenie do opowieści anielskich kolejnych ciekawych postaci. Jeden z nich jest twardy i nie waha się używać siły wobec innych jeśli zajdzie taka potrzeba. Mimo tego gotowy do działania w każdej chwili, ale mający swój rozum wykorzystujący do sprawnego rozwiązywania powierzonych zadań. Zadra jest osobą zbierająca informacje, mającą swój udział w śledztwie za sprawą przesłuchiwania i gotową do odkrywania prawdy. Tych dwóch najpierw nie znoszących się, z czasem połączyła ich przyjaźń i chęć działania razem. Dlatego wypadają tak ciekawie, wciągająco i chce się im kibicować od samego początku. Spotykamy wiele postaci, ale pojawienie się Kłamcy zawsze gwarantuje zamieszanie. Mający własne cele i ukryte tajemnice jest postacią intrygującą. Sami bohaterowie zostali wykreowani świetnie i polubić można ich od samego początku. Sympatycznie wypada nasza para bohaterów, która wzbudza naszą ciekawość i poznać chce się kolejne ich przygody. Nie dostajemy papierowych i nie ciekawych postaci. Autor stworzył posiadających głębie bohaterów mających własne problemy, dylematy, dokonują własnych wyborów i są zarysowani pod względem psychologicznym świetnie. Relacje pomiędzy nimi są przedstawione bardzo dobrze. Dialogi świetnie napisane, wciągające i lekkości z jaką są napisane. Nie brakuje w nich czasami ironii i humoru podczas czytania, przy których bawiłem się dobrze.

Książka Brudnopis Boga jest kolejna drugą częścią Stróżów po jaką sięgnąłem spodziewając się dobrej zabawy i nawiązań do popkultury. Najlepiej moim zdaniem wypada część pierwsza książki za sprawą pojawienia się Zadry i Butcha. Możemy poznać powstanie wydziału WINY i jego kontrolę nad innymi stróżami, którzy nie są tacy idealni. W drugiej części autor serwuje nam kilka nie powiązanych ze sobą historii i tym sposobem pozostawia niedosyt. Samo zakończenie jest otwarte i chętnie poznam kolejne przygody Butcha i Zadry, ale mam nadzieje, że będzie więcej spraw niż pojedynczych opowieści. Sięgając po drugi tom miałem nadzieje dostać znów pełną lekkości, ironii i humoru książkę, przy której będę bawił się świetnie. Nie można odmówić autorowi rozbudowy stworzonego uniwersum o kolejne książki połączone ze sobą nieraz postaciami lub wydarzeniami. Brudnopis Boga jest jedną z nich za sprawą pojawienia się Kłamcy. Podczas czytania bawiłem się świetnie, czytało mi się lekko i przyjemnie. Za sprawą stylu autora i lekkością z jaką tworzy własne historie. Operuje przyjemnym, lekkim, czasami nie pozbawionym ironii i humoru językiem. Dlatego dostałem wciągającą, ciekawą i dobrą książkę do przeczytania. Brudnopis Boga jest lekturą rozrywkową i idealną na odpoczynek po czymś wymagającym. Mająca swoje mocne strony, ale również kilka niuansów związanych z drugą częścią książki, która za sprawą tego pozostawia po sobie pewien niedosyt. Pomimo wszystko czytało mi się świetnie i nie żałuje czasu poświęconego na lekturę. Książka okazała się wciągająca, z ciekawymi bohaterami i historiami. Drugi tom przygód Stróżów okazał się dobrym wyborem i nie żałuje powrotu do cyklu. Książka jest dobra, przyjemnie się czyta i bawiłem się przy niej na tyle dobrze, że chętnie sięgnę po kolejne części cyklu. Mam nadzieje, że kolejne przygody agentów wydziału WINA będą również ciekawe na co bardzo liczę.

Ocena 6/10.