Kolejne wznowionko Harlana już jest



"Kiedy trafiła mnie pierwsza kula, pomyślałem o płocie drewnianym"

Schronienie za mną.. niestety, a w zasadzie dzięki bogu. Na samym początku powiem od razu żeby nie czarować, że w moim odczuciu była to najsłabsza książka Cobena z jego całego dotychczasowego dorobku. Dla mnie jedynym plusem tej pozycji jest jej objętość, która biorąc pod uwagę niemiłosiernie rozciągniętą czcionkę przez Albatrosa jest stosunkowo cienką lekturą.
Jezu, nie potrafię nawet wymienić elementów, które mi się podobały. Fabuła do kitu (w dodatku nieskończona i pewnie w kolejnej części dalej będziemy wałkować tajemniczą śmierć Brada). Mickey jako nowy bohater Harlana w ogóle nie przypadł mi do gustu. Jego odzywki, przemyślenia, zachowania... marna kopia wujka. Ponadto sposoby w jakich wychodzi z poszczególnych opresji obrażają inteligencję przeciętnego czytelnika (błagam... akcja jak Mickey przemyka w nocnym klubie po cichutku za plecami ochraniarzy wywołała u mnie napad śmiechu). Zresztą cała książka wydaje się tak minimalistyczna, świat jest tak oszczędnie opisywany, że gdy nagle Coben zaczął tak gdzieś w środku książki rozdział od snu Mickey'a, to tak jakbym dostał w pysk. Wiem, że Coben Dostojewskim naszych czasów nie jest, ale tu już z tą oszczędnością poszedł po bandzie.
Pamiętam takie książki jak "Jedyna szansa" czy "Obiecaj mi", gdzie można było naprawdę poznać bohaterów, zżyć się z nimi, a i objętościowo było co poczytać. Jak tak dalej pójdzie, to Coben swoje książki spokojnie będzie mógł sms-owo wydawać, bo jeden rozdział będzie się mieścił w 140 znakach.

Trochę poszalałem, ale wynika to tylko z tego, że od momentu pojawienia się pierwszej pozycji Harlana na naszym rynku, jestem jego wielkim fanem. Przeczytałem wszystkie jego książki i najzwyczajniej w świecie jestem wściekły, że dostała mi się w ręce taka powieść mojego Mistrza sensacji.

Ocena: słabe 3/10

A ja tam koledze się wcale nie dziwie, SCHRONIENIE jest lekturą bardzo oszczędną ale od kiedy Coben pisze 2 książki na rok to nie ma się co dziwić, że tak jest. Ja osobiście przesiadłem się na LEE CHILDA z tego względu, że tam jest co poczytać Lata świetności Cobena minęły?? chyba wciąż będę się oszukiwał, że jeszcze pokaże na co go stać ale bądźmy szczerzy jego książki brzydko mówiąc są na jedno kopyto i SCHRONIENIE  miało to zmienić niestety nie udało się ale jako wierny jego czytelnik wciąż będę wierzył

Ustalona data wydania, i zmodyfikowana okładka:

Lekko zmodyfikowana okładka Zaginionej:

Nie chce spoliować ale chyba wiem jaki będzie finał tej książki

Kurde, zapomniałam, że dziś już można dostać nowego Cobena  . Muszę jutro naprawić ten błąd i tą knigę zakupić, tylko ta okładka w ogóle do tego nie zachęca . Dobrze, że treść już tak  ! Najbardziej, to bym jednak chciała już do SIX YEARS się dorwać  <ślini się> !

Fani Cobena w przeciwieństwie do Koontza, mogą czuć się rozpieszczani przez wydawcę, bo co rusz pojawia się jakaś nowość czy wznowienie:

Jak to w zwyczaju ma obecnie Albatros, miękka okładka wychodzi później...


... a potem na dokładkę dostajemy pockecik

Poczułabym się rozpieszczona jakby już SIX YEARS wydali  ! A nie co rusz jakieś wznowienia z coraz to "piękniejszymi" okładkami  ! Jak kupowałam ZOSTAŃ PRZY MNIE to się ucieszyłam, bo wpadłam na genialny pomysł, że ściągnę obwolutę i pozbędę się okładki, patrzę, a pod obwolutą to samo  . Tragedia  ! Albatros zawsze krok przede mną  ...

A czy tylko mi czytając "Zostań przy mnie" przed oczami ukazywał się obraz "Tylko Jedno spojrzenie". Niby tematycznie książki inne ale jakoś bardzo podobnie mi się je czytały. W sumie może to zrobił polski przekład bo czytając wersję angielską tego nie miałem.