Okładki się zmieniają. Na gorącym uczynku ma już inną 

No ja wierzę, że Coben nie skończył z Myronem ! Bo niby czemu, przecież nic na to nie wskazuje. Jestem przekonana, że jeszcze będziemy cieszyć się nowymi przygodami Myrona i spółki, mogę się nawet o to założyć  .

O to dobra wiadomość!!  Przy okazji witam nowego forumowicza, mam nadzieję, że zagościsz na dłużej i zawsze będziesz miał dla nas tylko dobre newsy  .
A jak długo czytasz Cobena, co już przeczytałeś, co Ci się najbardziej podoba, itp  .

I ja witam nowego fana prozy Harlana i stawiam na to, że raczej się tutaj zadomowisz, bo jak już zapewne zauważyłeś na naszym forum ów pisarz ma spore grono sympatyków  .

Tymczasem w pierwszym bazowym poście, uaktualniłem listę wydanych dotychczas i zapowiedzianych w Polsce powieści Harlana  ... i spojrzawszy na nią, ze zdumieniem uświadomiłem sobie, że w ostatnim czasie mocno zaniedbałem jego twórczość . Ostatnia moja przygoda, to "Mistyfikacja" w maju ubiegłego roku  i wychodzi na to, że mam spore tyły z nowościami, które trzeba będzie sukcesywnie nadrobić  (nieprzeczytane jeszcze to: "Ostatni szczegół" - jakim cudem trafił się ten Bolitar sprzed lat do tej listy, nie mam zielonego pojęcia!! , "Wszyscy mamy tajemnice", "Na gorącym uczynku", "Schronienie", a do tego przecież poza wymienionymi kolejne trzy tytuły w zapowiedziach pukają do mojej domowej biblioteczki ).

Klinika śmierci przeczytana i mam mieszane odczucia, ponieważ jest reklamowana jako thriller medyczny, a bliżej jej do powieści sensacyjnej . Nie ma co jej porównywać do takich pisarzy jak Shobin, Cook czy McClure bo niestety wiele jej do nich brakuje. Chociaż występuje w nim klinika, która robi badania to większość książki traktuje o wykryciu mordercy pacjentów tej właśnie kliniki. Poznajemy kilku główniejszych bohaterów jak Sarę i Michaela, doktora Harveya oraz duchownego Sandersa. Są to postacie ciekawe i dobrze przedstawione dzięki czemu interesujące. Jak sam pisarz pisał była to jedna z pierwszych powieści, których napisał. Widać tutaj już styl pisania znany z późniejszych jego książek. Od pierwszej strony wciągnęła mnie jednak historia i nie mogłem się oderwać od niej . Coben znakomicie prowadzi historie i znajdziemy tutaj wiele zwrotów akcji. Czasami mi jednak trochę brakowało by czymś bardziej zaskoczył, ale i tak jest w porządku. Książka dobra jak zwykle u Cobena i czyta się przyjemnie. Ocena 7-/10.

Mam nadzieję, że przynajmniej raz. Bo ta jest okropna.

Możliwe że taka zostanie już. Ktoś pisał na fb że okładka jest słaba. A w takich sytuacjach z reguły pan K robi wszystko żeby ją zostawić.

może i tak ale prawda jest taka, że liczy się to co jest w środku a więc część merytoryczna bo nawet na półce książka jest ustawiona rantem do nas. Temat okładek można zamknąć i tak nie mamy już na to żadnego wpływu.

Znając albatrosa to walną taką czcionę że będzie miała o sto za dużo