marczewek
Miejsce pobytu: była stolica byłego województwa
mój nik wzion sie od mojego imienia
|
|
« Odpowiedz #1180 : Listopada 14, 2017, 00:37:56 » |
|
Moim zdaniem Cebula Janusz.
|
|
|
Zapisane
|
- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają. Mark Twain
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1181 : Listopada 14, 2017, 14:47:56 » |
|
Hehe, chłopy - wieczne dzieci, a nie uważasz Ciacho, że tam zamiast misia kolorystycznie bardziej pasowałaby Borówka Basia? Kurna, wrażliwy - źle, wulgarny - źle, ostry - źle. Baby - zdecydujcie się!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
marczewek
Miejsce pobytu: była stolica byłego województwa
mój nik wzion sie od mojego imienia
|
|
« Odpowiedz #1182 : Listopada 16, 2017, 11:44:07 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają. Mark Twain
|
|
|
emsi
|
|
« Odpowiedz #1183 : Listopada 16, 2017, 13:16:31 » |
|
Tragedia!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ciacho
Miejsce pobytu: Bytom | SPONSOR FORUM |
|
|
« Odpowiedz #1184 : Listopada 16, 2017, 13:28:48 » |
|
No te "W domu" to już mnie się nie podoba raczej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1185 : Listopada 16, 2017, 14:58:47 » |
|
marczewek, powiedz proszę, że to Twój amatorski projekt graficzny
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
marczewek
Miejsce pobytu: była stolica byłego województwa
mój nik wzion sie od mojego imienia
|
|
« Odpowiedz #1186 : Listopada 17, 2017, 00:08:08 » |
|
Przykro mi moja miła, ale to niestety prawda.
|
|
|
Zapisane
|
- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają. Mark Twain
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1187 : Listopada 17, 2017, 16:18:56 » |
|
Ja chyba zaraz napiszę do Albatrosa, że jak to wydadzą pod taką postacią, to pier..., nie kupuję! Zdurnieli już całkiem!
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Mando
King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności
|
|
« Odpowiedz #1188 : Stycznia 11, 2018, 21:43:02 » |
|
Jako, że wszystkie książki Cobena słuchałem w audio i nie posiadam żadnej w domu to chyba sie skuszę K L I K
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1189 : Stycznia 11, 2018, 21:48:36 » |
|
W labiryncie kłamstw... Hehe, brzmi jak nazwa kolekcji tureckich telenowel Ale cena kusząca Fajna sprawa
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1190 : Stycznia 20, 2018, 00:30:51 » |
|
Macie już swoje "W domu" w domu? Ja z dwudniowym opóźnieniem (wiem, wstyd), ale dziś się zabrałem w końcu. Chciałem sobie kupić w twardej, ale boże, jak to źle, tragicznie wygląda Miękka nie lepiej, ale grzbietem przynajmniej pasuje W ogóle, kurde, nowy Chmielarz wyszedł tego samego dnia (a jestem też w trakcie czytania Fitzka, dla tych, co nie wiedzą, gorszego literackiego dylematu dowalić mi się nie da) i myślałem, że sobie Cobena zostawię na potem, ale gdzie tam, gdyby to poza cyklem to może jeszcze, ale wystarczą dwa imiona w opisie książki i już wiem, co skatuję i że będzie to 10/10. Jestem na 96 stronie i kurde, to jest takie ekstra... Dopiero teraz do mnie dotarło, jak bardzo ja na tę książkę czekałem. To co, czytamy na "kto pierwszy, ten lepszy"? Bo ja się nie umiem delektować
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 20, 2018, 00:43:47 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1191 : Stycznia 20, 2018, 19:31:20 » |
|
No ja mam to dzieło w domu od dnia premiery, jak przystało największej fance Za mną już połowa, choć nie miałam na czytanie zbyt wiele czasu No ale po prostu jak tylko do tej książki przysiadam, to idę jak burza, bo inaczej się przecież z Cobena powieściami nie da postąpić, tylko trzeba przeczytać od razu, od deski do deski Mam nadzieję jutro skończyć Wspaniale jest znowu czytać o przygodach Myrona i Wina!!!!
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1192 : Stycznia 27, 2018, 18:54:18 » |
|
Coben, Myron i, przede wszystkim, Win - stęskniłem się za Państwem. Dobrze, że wróciliście w całkiem niezłym - nie że zaraz niesamowitym, ale porządnym - stylu.
"W domu" to historia trwającego już dobre dziesięć lat śledztwa dotyczącego dwóch zaginionych, zamożnych sześciolatków. Sprawa dla głównego duetu dość osobista, więc gdy tylko jednego z chłopców udaje się namierzyć w Londynie, Myron bez wahania wsiada w samolot. Ale gdzie w takim razie jest drugie dziecko i dlaczego te pierwsze usilnie utrudnia śledztwo?
Wiem, że piszę to przy niemal każdej książce tego pisarza, no ale cóż, nie daje mi specjalnie wyboru, więc... Typowy Coben. Serio, "W domu" to jedna, wielka podróż wśród utartych schematów, uroczo kiepskich żartów, wyciętych z papieru drugoplanowych bohaterów, irytujących, smutnych ofiar, tajemnic i sekretów (czasem lepszych, czasem gorszych) i kilku sympatycznych wątków obyczajowych, a to wszystko w towarzystwie najfajniejszego duetu w komosie. Nie ma co, Coben już do perfekcji opracował patent na swój wdzięczny, rozrywkowy kryminał i nawet nie mam mu tego za złe. Co z tego, że jeszcze zanim przewróci się kartkę, już wiadomo, co na niej będzie, co z tego, że już od dwunastej strony wiadomo, co połowa postaci ma do ukrycia, co mnie to obchodzi? W stylu pisarza i jego podejściu do Myrona i Wina jest tyle przyjemności, że swobodnie przez 400 stron mogliby łowić ryby, a ja bym powiedział "cudnie". Zresztą, ja nie wiem czemu, ale daję się w tych książkach nabierać na największe nawet głupoty i tylko uśmiecham się pod nosem i myślę sobie "a, kurde, dobre, panie pisarzu, ma mnie tu pan, a w ogóle nie powinien mieć!" Nie wiem, jak to się dzieje, ale to się chyba potocznie talentem nazywa.
Ale żeby mi tu zaraz Coben się nie poczuwał, będą - uwaga! - narzekania. Po pierwsze - mam serdecznie dość koszykówki. Ja wiem, wiem, to przecież sens życia Myrona, ale no rany, ile można? Od czasów "Bez Śladu" Bolitar co książkę stwierdza, że już się z tym pogodził, że już wszystko ok, a potem jedzie po raz kolejny z tymi samymi przemyśleniami. Ja tam się zresztą nie znam, ale nie wydaje mi się, żeby przez dwadzieścia lat cała Ameryka gadała bez przerwy o kolesiu, który nawet nie rozpoczął zawodowej kariery, a tu proszę, dokument ESPN zrobiło. Serio? Przecież jest tyle ciekawszych - dla mnie - spraw w życiu Myrona. Brat mu wrócił po latach!! Przecież Coben świetnie sobie radzi w rodzinnych wątkach Bolitarów (swoją drogą, książka ta tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że mama Myrona to moja ulubiona bohaterka drugoplanowa). Po drugie - czy tego typu zakończenie pojawiło się już gdzieś u Cobena? Bo mam okrutne deja vu. Zresztą przecież to dość oczywiste było... jak to się dzieje, że im bardziej pisarz ten namąci przez 380 stron, tym prostsze są rozwiązania? Po trzecie - rozdziały pisane z pierwszoosobowej narracji Wina. Przecież ta postać (której nie będę tu zachwalał, bo już od dawna nie mam jak, a tym razem też jest oczywiście najlepszą częścią książki) jest taka ekstra dlatego, że jest tajemnicza, że działa w cieniu, że jedyne, co o niej wiadomo, pochodzi z obserwacji Myrona. W książce tej sam Win rozpuszcza o sobie plotki po świecie, tak żeby nikt nie był w stanie mieć pewności co do niego. Tak samo powinien czuć się czytelnik. Win jest jak legenda - przekazywana od osoby do osoby i przerażająca za każdym razem coraz bardziej. Osobiste przemyślenia i emocje, nie chcę tego znać.
Ale jest naprawdę ok. Może i bohaterowie starzeją się razem z pisarzem, może i robią się nostalgiczni i rozczuleni, ale nadal czyta się naprawdę dobrze. Przyjemnie. Miło. Stąd też adekwatny przecież tytuł, w towarzystwie Myrona i Wina czuję się po prostu jak w domu.
Aha, ostatnia scena z Winem i Emą? Nie. Nie nie nie, po prostu... nie. Nienienie, Coben, nie. Nie, serio. Nie. NIE. Sam nie wiem, co myśleć. Tu serio było mnóstwo ekstra rzeczy, które mocno mi się podobały, no i przecież to Myron&Win, to wiadomo, ale... Gdzie ja już raz widziałem tego typu zakończenie? To musiało być u Cobena... Podobało mi się za to bardzo w zakończeniu to, że Nancy dostała za swoje. To jest rzecz, której najbardziej u Cobena nie znoszę. Że postaci, które są ofiarami są zawsze tak nieskazitelne i tylko smutek i wszystko jest im darowane. I nawet byłem zły, aż do momentu, kiedy Myron spytał o pistolet i dotarło do mnie, co tu się właśnie wydarzyło Bardzo fajna sprawa. (Niepotrzebnie tylko Win w epilogu łopatologicznie tłumaczy, co się stało, to trochę traktowanie czytelnika jak kretyna). Podobnie czułem się ostatnio przy JUŻ MNIE NIE OSZUKASZ, bo tam też mnie zaskoczył właśni w taki sposób, że denerwujący bohaterowie dostali za swoje. Choć jak dla mnie to Patrick mógł się zabić, denerwował mnie przez całą książkę Jestem też trochę zły, że w ogóle nie poruszono wątku brata Myrona. Słabo... Nawet się trochę jarałem tym, że go poznam lepiej Niepotrzebnie też zmienili tłumacza, Łycha, Duża Cyndi, mogli się jednak postarać, żeby po dziesięciu częściach wszystko brzmiało tak samo. I jeszcze ten durny błąd, gdzie zamiast słowa "interes" wszędzie było napisane "inTerese", no kurde
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 27, 2018, 18:56:00 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1193 : Stycznia 27, 2018, 20:48:04 » |
|
Czekałam, aż przeczytasz Dłużej się już nie dało? Gdzie ja już raz widziałem tego typu zakończenie? To musiało być u Cobena... Hehe, też mi się wydaje, że coś takiego już u Cobena się odjaniepawiliło kiedyś Ale kompletnie nie potrafię sobie przypomnieć, w której powieści Niepotrzebnie tylko Win w epilogu łopatologicznie tłumaczy, co się stało, to trochę traktowanie czytelnika jak kretyna No Yave, nie dziw się, że tak to Coben łopatologicznie wyłożył, przecież sam Myron dał sobie wcisnąć bajeczkę o pistolecie, że niby policja go zabrała Jak z Myrona zrobił debila, to co się dziwisz, że swoich czytelników nie traktuje lepiej Choć jak dla mnie to Patrick mógł się zabić, denerwował mnie przez całą książkę Haha, też źle życzyłam Patrickowi, w ogóle ta rodzinka mnie denerwowała. Cieszmy się, że chociaż Nancy dostała za swoje Jestem też trochę zły, że w ogóle nie poruszono wątku brata Myrona. Słabo... Nawet się trochę jarałem tym, że go poznam lepiej O to to!! Była zawiedziona, że tak ten wątek Brada Coben olał, byłam ciekawe relacji Myrona z bratem. Ale podobało mi się, że dzieciaki zostały dopuszczone do śledztwa, tylko to tłumaczenie nowe... Łycha... Beznadzieja. To samo Duża Cyndi! Nosz kurde... Takich rzeczy się nie robi!! A ten inTerese to jest hit sezonu Nie wiem no. Tyle czasu mieli żeby tę książkę dopracować, żeby tłumaczenie skorelować z resztą knigów i wyłapać babole, a tu takie coś! Trochę wstyd!!! Co do pokazania czytelnikowi ludzkiego oblicza Wina, to sama nie wiem, w sumie nadal jest takim badassem jakim był Zresztą, wiadomo było, że dla niego Myron jest ważny, a na szczęście Coben nie wyskoczył z jakimś gejstory I się nie okazało, że Win jest od lat zakochany w Bolitarze, wtedy można byłoby narzekać dopiero Ja się nawet cieszę, że mogłam przez chwilę zajrzeć do głowy Wina A ta ostatnia scena z Winem i Emą... No cóż... Ja się tylko pytam, po kim Ema jest taka gruba, jak matka to wystrzałowa laska, a ojciec takie ciacho?? Ale ogólnie bardzo mi się podobało, to był udany powrót na stare śmieci Zwłaszcza końcówka, gdy akcja rusza do przodu, niby domyślałam się jak to się może skończyć, ale i tak książka trzyma w napięciu. Mistrz Coben dał radę
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1194 : Stycznia 27, 2018, 23:40:26 » |
|
Dłużej się już nie dało? Przypomnieć Ci, na kogo czekałem chyba ze dwa tygodnie w przypadku NIEZNAJOMEGO i JUŻ MNIE NIE OSZUKASZ? No Yave, nie dziw się, że tak to Coben łopatologicznie wyłożył, przecież sam Myron dał sobie wcisnąć bajeczkę o pistolecie, że niby policja go zabrała. Jak z Myrona zrobił debila, to co się dziwisz, że swoich czytelników nie traktuje lepiej No niby tak, ale tutaj to wiesz, Myron uwierzył Winowi, a oni mają te mega zaufanie i w ogóle. Mnie i Cobena takie uczucia nie łączą Ale podobało mi się, że dzieciaki zostały dopuszczone do śledztwa O faktycznie, zapomniałem o tym wspomnieć, fajna sprawa, szczególnie, że ŁYŻKA (tak, dalej będę tak go nazywał) się wykazał. Nie było to w ogóle wymuszone, bo jednak sprawa dotyczyła nastolatka, no i dzieciaki nie tłukły się z dorosłymi, jak w swoim cyklu, to by było niewiarygodne. Choć dalej mnie trochę irytuje sposób, w jaki Mickey traktuje i odzywa się do Myrona. Zbyt kumpelskie takie to, szacunku brak. Ale to może tylko moje odczucia. Co do pokazania czytelnikowi ludzkiego oblicza Wina, to sama nie wiem, w sumie nadal jest takim badassem jakim był Zresztą, wiadomo było, że dla niego Myron jest ważny No ale to zawsze było wiadomo w sytuacjach, w których Win groził ludziom zagrażającym Myronowi No i w kapitalnej ZAGINIONEJ przecież Win się zrobił trochę emocjonalny jak więc wiadomo było, że potrafi być ludzki. Dlatego ten duet jest taki ekstra, że się od siebie maksymalnie różnią, a tu z Wina w epilogu taki wrażliwy Myron wyszedł trochę. To w sumie jest trochę czepialstwo z mojej strony i gdyby to była jakaś inna postać, to miałbym to gdzieś, no ale to jest Win, to fikcyjne podium, więc przywalę się o każdy najmniejszy szczegół Tu jakby co będą spoilery z NIEZNAJOMEGO i JUŻ MNIE NIE OSZUKASZ, no i z W DOMU oczywiście W ogóle, teraz do mnie dotarło, że dobrą serię ostrych motywów w zakończeniach Coben ma już od NIEZNAJOMEGO, tam też bohater zabił, potem w JUŻ MNIE NIE OSZUKASZ rozwalił system, tutaj ubił Nancy. To chyba jedyny plus starzejącego się Cobena, że się odrobinę brutalniejszy zrobił Zastanawiam się też, czy to przypadkiem nie koniec cyklu. Zakończenie jest jakby idealne. Emocjonalny Win, szczęśliwy w końcu Myron, w ogóle cały ród Bolitarów ma dobrze. To by nie było w stylu Cobena, żeby psuć. Myślałem, że może, (w końcu, bo widmo takie wisi już od chyba pięciu części), któreś z jego rodziców umrze i będzie obyczajowy wątek na następną część, ale tak to jest w zasadzie taki klasyczny finał finałów, nie? Mam nadzieję, że to nie oznacza, że z Myronem się już tylko w cyklu młodzieżowym spotykać będziemy A z tą Emą dokładnie to samo pytanie sobie zadawałem Przecież to się aż wierzyć nie chce, że to z tych rodziców Matka to jeszcze może po operacjach, bo gwiazda filmu i w ogóle, ale Win to od samego początku opisywany jest jako 10/10
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1195 : Stycznia 28, 2018, 15:07:50 » |
|
Przypomnieć Ci, na kogo czekałem chyba ze dwa tygodnie w przypadku NIEZNAJOMEGO i JUŻ MNIE NIE OSZUKASZ? Pewnie na marczewka, tego ślimaka Choć dalej mnie trochę irytuje sposób, w jaki Mickey traktuje i odzywa się do Myrona. Zbyt kumpelskie takie to, szacunku brak. Ale to może tylko moje odczucia.
Nie zwróciłam na to uwagi, w serii o Mickeyu drażniło mnie, że on tak Myrona traktuje chłodno i mu nie ufa, ale w tej powieści nie zauważyłam jakichś większych zgrzytów, może jeszcze jest między nimi jakieś napięcie, ale większego braku szacunku nie odnotowałam, no a musisz przyznać, że Myron zawalił, jak się zakradł do auta Mickeya i nakrył go z Emą A co tego spoilera no to ja właśnie byłam pewna, że jeszcze Patrick zrobi przysługę światu i się odstrzeli, bo Coben już się tak nie patyczkuje, jak kiedyś, zrobił się bezwzględny na stare lata Nie wydaje mi się, żeby to był koniec, jeszcze coś wymyśli, może teraz ktoś dobierze się do Wina i będzie trzeba go ratować Wydaje mi się, że taki motyw byłby najlepszy na zakończenie serii A z tą Emą dokładnie to samo pytanie sobie zadawałem Przecież to się aż wierzyć nie chce, że to z tych rodziców Matka to jeszcze może po operacjach, bo gwiazda filmu i w ogóle, ale Win to od samego początku opisywany jest jako 10/10 Haha, no w sumie racja, no a Win jest bogaty z pokolenia na pokolenie, może się zoperował przed pójściem na studia, jeszcze zanim poznał Myrona, a wcześniej był małym, grubym Emowinem Ale tak serio, to podczas czytania naszła mnie myśl, że fajnie by było, jakby Coben napisał prequel, jak Myron i Win się poznali na studiach O ich przygodach w tamtych latach, jak kozaczyli
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
Yave
Miejsce pobytu: Warszawa | SPONSOR FORUM |
Kaizoku Ou Ni Ore Wa Naru
|
|
« Odpowiedz #1196 : Stycznia 28, 2018, 17:50:47 » |
|
No, marczewek to mógłby przyspieszyć, chcę zobaczyć, co mu w W DOMU nie podpasuje Ale tak serio, to podczas czytania naszła mnie myśl, że fajnie by było, jakby Coben napisał prequel, jak Myron i Win się poznali na studiach O ich przygodach w tamtych latach, jak kozaczyli Oczywiście że powinien!!! Ja chcę fbi-prequelu już od pierwszej części! Przecież tam będzie wszystko, co najlepsze, młodość, żarty zamiast nostalgii, yoo-hoo i Jessica, no przecież to przepis na idealną książkę jest! Aha, jeszcze jedno, Zorra. W której on części się pojawił, bo ja wiem, że go pamiętam, ale nie mam pojęcia skąd. I w ogóle w mojej pamięci widnieje jako postać zła
|
|
« Ostatnia zmiana: Stycznia 28, 2018, 17:54:16 wysłane przez Yave »
|
Zapisane
|
|
|
|
Magnis
|
|
« Odpowiedz #1197 : Stycznia 29, 2018, 19:38:49 » |
|
|
|
|
Zapisane
|
Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński. Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
|
|
|
Cobenka666
Gryffindor
|
|
« Odpowiedz #1198 : Stycznia 29, 2018, 19:40:17 » |
|
Oczywiście że powinien!!! Ja chcę fbi-prequelu już od pierwszej części! Przecież tam będzie wszystko, co najlepsze, młodość, żarty zamiast nostalgii, yoo-hoo i Jessica, no przecież to przepis na idealną książkę jest!
Coben nawet o jakąś trylogię mógłby się pokusić, najpierw opisać przygody Myrona i Wina na uczelni, a potem to FBI O mamo, to by było boskie przecież Aha, jeszcze jedno, Zorra. W której on części się pojawił, bo ja wiem, że go pamiętam, ale nie mam pojęcia skąd. I w ogóle w mojej pamięci widnieje jako postać zła On a może ona? Pojawiał się chyba już w kilku częściach o Myronie, kojarzę go z NAJCZARNIEJSZEGO STRACHU i coś mi się tłucze po głowie, że w ZAGINIONEJ i WSZYSCY MAMY TAJEMNICE też się pojawił... Ale z tego co wyczytałam na necie, to już w BŁĘKITNEJ KRWI również dawał gościnne występy On miał jakiś zatarg z Myronem, bo znalazłam fragment w NAJCZARNIEJSZYM STRACHU, wspomnienie o tym jak Myron ucierpiał od jego obcasa ze sztyletem Ale czy to się wydarzyło w którejś części cyklu? Nie mam pojęcia. Coben chyba zawsze o nim pisał w ten sposób właśnie, że on o mały włos Myrona nie zabił, że był wrogiem Wina, ale ten darował mu kiedyś tam życie, może przez to tak Ci się źle kojarzy, bo z tego co pamiętam, to on raczej im pomagał tylko, a ten obcas to była jego złowroga legenda, może jeszcze z czasów FBI właśnie? No nie posiadam się ze szczęścia xD
|
|
|
Zapisane
|
It is just the beginning of the end
|
|
|
marczewek
Miejsce pobytu: była stolica byłego województwa
mój nik wzion sie od mojego imienia
|
|
« Odpowiedz #1199 : Lutego 15, 2018, 23:39:30 » |
|
Szykuje się najładniejsza seria wszystkich książek "miszcza". https://literia.pl/coben
|
|
|
Zapisane
|
- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają. Mark Twain
|
|
|
|