Gotham Cafe

Tego pisarza specjalnie przedstawiać nie trzeba, ale kurtuazja tego wymaga :D :D :D:


(http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/2/12394.jpg)


Notka biograficzna [pochodząca ze strony księgarni Gandlalf]

Życiorys

Harlan Coben (ur. 4 lutego 1962 w Newark, New Jersey) - amerykański pisarz pochodzenia żydowskiego. Specjalizuje się w zbierających bardzo pochlebne recenzje thrillerach, zdobył uznanie wydaną w 1995 roku powieścią "Bez skrupułów", zaś międzynarodową sławę przyniosła mu wydana w 2001 roku powieść "Nie mów nikomu" (film na podstawie książki w październiku 2006 roku wszedł na ekrany kin).

Dzięki niej Harlan Coben stał się w krótkim czasie megagwiazdą współczesnego thillera. Porównuje sie go do takich pisarzy jak Agatha Christie i Robert Ludlum. Precyzyjnie skonstuowana intryga, mistrzowsko stopniowane napięcie, fałszywe tropy prowadzące donikąd, pozornie niemożliwe do wyjaśnienia zagadki pojawiające się niemal na każdej stronie, zaskakujące zakończenie, którego nie domyśli się nawet najbardziej przenikliwy czytelnik, to podstawowe cechy jego pisarskiego stylu.


*****


Na chwilą obecną bohaterem aż dziesięciu książek Cobena jest Myron Bolitar, były pracownik FBI i agent sportowy, który nieustannie wplątuje się w kryminalne kłopoty :).


Pełna bibiografia Harlana Cobena:


* kursywą tytuły nie wydane jeszcze w Polsce


Seria z Myronem Bolitarem (chronologicznie):

1. Bez skrupułów
2. Krótka piłka
3. Bez śladu
4. Błękitna krew
5. Jeden fałszywy ruch
6. Ostatni szczegół
7. Najczarniejszy strach
8. Obiecaj mi
9. Zaginiona
10. Wszyscy mamy tajemnice

Seria z Mickey'em Bolitarem:

1. Schronienie
2. Kilka sekund od śmierci


Poza seriami, tzw. powieści stand-alone:


1. Mistyfikacja
2. Klinika śmieci
3. Nie mów nikomu
4. Bez pożegnania
5. Jedyna szansa
6. Tylko jedno spojrzenie
7. Niewinny
8. W głębi lasu
9. Zachowaj spokój
10. Na gorącym uczynku
11. Zostań przy mnie
12. Sześć lat później

Inne dokonania literackie pisarza:

1. Aż śmierci nas rozłączy - zbiór opowiadań pod redakcją Cobena; Pułapka - jego autorstwa.


Jako zachętę do prozy Cobena, a w szczególności do jego serii z Myronem Bolitarem w roli głównej, mam dla Was mały bonus, który trzymałem przez lata w szufladzie :). Artykuł ten - nazwijmy go tak umownie :) - pisałem też we wrześniu, ale 2005 roku :).


Świat Myrona Bolitara

   We współczesnej literaturze kryminalnej znajdziemy niejednego twórcę, który w większości swoich utworów obsadza w głównej roli ulubioną, seryjną już postać. I choć jest to już bardzo rozpowszechniona konwencja wśród  autorów tego gatunku, to jednak ich powieści z cyklicznie pojawiającym się bohaterem - detektywem, nieodmiennie cieszą rzesze czytelników. Z całą pewnością ma to odzwierciedlenie w swego rodzaju przywiązaniu do takiej charakterystycznej postaci, a także w nieodpartej chęci poznania kolejnych jej przygód, oraz  mrocznych afer w jakie jest zazwyczaj uwikłana.
   Także i Amerykanin Harlan Coben - obecnie zaliczany do czołowych autorów  zagadkowych kryminałów - jest twórcą kultowej już dla swej prozy postaci. Myron Bolitar, bo tak nazywa się ów bohater, pojawia się na kartach siedmiu powieści tego autora, wydanych kolejno w latach 1995 - 2000. W chwili gdy to piszę, promujące w Polsce prozę Cobena wydawnictwo "Albatros" opublikowało jak do tej pory cztery powieści z udziałem Myrona Bolitara: "Bez skrupułów" (Deal Breaker 1995), "Krótka piłka" (Dropshot 1996), "Jeden fałszywy ruch" (One False Move 1998) oraz "Najczarniejszy strach" (Darkest Fear 2000). W planach wydawniczych pojawiła się już zapowiedź piątej powieści z tej serii, pt. "Zniknięcie" (Fade Away 1996). Sympatycy Bolitara mają zatem na co czekać, tym bardziej, iż jest to postać nietuzinkowa w popularnej na rynku czytelniczym literaturze kryminalnej.
   Właśnie. Zacznijmy od tego kim w ogóle jest Myron Bolitar?? Co ważne, nie sposób określić go jednoznacznie, bowiem w moim przekonaniu postać ta jak najbardziej zasługuje na to, by określić ją człowiekiem - orkiestrą. Naśmiewający się z własnego imienia Myron, to bohater nad wyraz barwny, imający się wielu zajęć, wokół którego zawsze jest pełno zamieszania. Poniekąd można by zarzucić w tym miejscu Cobenowi, iż stworzył postać nieco wyidealizowaną, której odpowiednika trudno by szukać w realnym świecie. Nie chcę przez to powiedzieć bynajmniej, iż autor nakreślił postać na miarę Supermana, której nie brak nadludzkiej energii i możliwości. Niecodzienność Myrona Bolitara bierze się stąd, iż na swojej ścieżce życia imał się przeróżnych zajęć. Oto Myron Bolitar jako świetnie zapowiadający się koszykarz, który jako zawodnik zespołu Boston Celtics miał szansę zawojować w lidze NBA. Oto Myron Bolitar w kolejnym wcieleniu: jako agent FBI zajmujący się rozwiązywaniem matactw przestępczego świata. Oto i on jako agent sportowy i jednocześnie właściciel agencji RepSport MB, opiekujący się wschodzącymi gwiazdami tenisa, futbolu i innych popularnych dyscyplin sportowych. Wreszcie czwarte wcielenie; Myron Bolitar w roli detektywa - amatora, dorywczo zajmujący się tajemniczymi zaginięciami i morderstwami.
   W chwili gdy poznajemy Myrona w pierwszej powieści serii czyli "Bez skrupułów", jego kariera koszykarska stanowi już przeszłość. Bohater Cobena miał już zagwarantowany debiutancki występ na arenie prestiżowej ligi NBA, jednak los pokrzyżował jego marzenia. Poważna kontuzja kolana podczas jednego z treningów okazała się trwałym uszczerbkiem na zdrowiu, wykluczając go definitywnie z udziału w rozgrywkach. Także posada agenta w Federalnym Biurze Śledczym stanowi już obraz minionych lat; autor nie zdradza zbytnio szczegółów w jakich Bolitar rozstał się ze służbą w szeregach policji, pozostawiając tutaj dużo pola na ewentualne domysły czytelnika - a przynajmniej sprawa ta nie jest jasno wyjaśniona w powieściach, które dotychczas ukazały się w Polsce.
   Teraźniejszość bohatera Harlana Cobena z jaką dane jest spotkać się czytelnikowi, to trudne czasy w zarządzaniu agencją sportową, gdzie silna i nie zawsze uczciwa konkurencja dławiona przekupstwem za wszelką cenę chce usunąć go z branży. Myron jednak nie jest człowiekiem, który łatwo pozwala odsunąć się w cień i właśnie częstokroć na polu afer sportowych, rozpoczynają się jego kryminalne dociekania pobudzone dodatkowo przez czujny zmysł detektywa.
   Świat sportu i kryminalnych intryg wielokrotnie krzyżują się w życiu Myrona. Nierzadko, aby nie utracić klienta agencji, pozostawia go w rękach Esperanzy Diaz, pełniącej funkcję zastępcy RepSport MB - a sam w tym czasie narażając życie podąża tropem podejrzanych osób i tajemniczych, zagmatwanych spraw. Środowisko w jakim prowadzi poszukiwania Bolitar to nie jest plac zabaw z wesołymi dziećmi, ale zimny, ponury, przestępczy świat, gdzie porachunki gangsterskie i pornografia są na początku dziennym. Coben nie waha się podkreślać, iż jego bohater ma do czynienia z prawdziwymi bandziorami gotowymi niemal na wszystko - zastraszanie, groźby, napaści w ciemnych zaułkach i morderstwa; tego właśnie można oczekiwać w jego powieściach, przy których sportowe rozgrywki jakim patronuje agencja RepSport MB są tylko kojącym tłem.
Ilekroć o nim pomyślę, Myron Bolitar w dużym stopniu kojarzy mi się ze współczesnym odpowiednikiem Robin Hooda. O ile jest chętny do wspierania najbliższych, o tyle dla wrogów jest nieustępliwy. Nieustępliwość ta jednak nierzadko idzie w parze z brawurą, której jest on geniuszem! I w tym właśnie miejscu nie można pominąć komediowego wydźwięku powieści z tym bohaterem. Przygody Bolitara bowiem, oprócz tego że dostarczają czytającemu świetną rozrywkę kryminalną, stanowią także szeroki przekrój wisielczego, zawadiackiego humoru. Wszędzie tam, gdzie jest gorąca afera i pojawia się Bolitar, możemy spodziewać się jego pyskatych, czasem kompletnie infantylnych odzywek, jakimi raczy swoich rozmówców, tym samym  doprowadzając ich do szewskiej pasji. Dodam przy tej okazji, że miałem przyjemność poczytać różne recenzje powieści  Cobena w jakich występuje ten bohater, którego część czytelników dosłownie uwielbia, a część wręcz nie znosi. Oto właśnie on, Myron Bolitar, i albo trzeba go pokochać albo znienawidzić ? nie ma innej rady. Częstokroć arogancki, zadziorny, popisujący się niczym nastolatek w którym buzują hormony, a jednocześnie przyjacielski na swój sposób, energiczny i wywiązujący się z zobowiązań jakie ma wobec przyjaciół.
Co ciekawe, blisko trzydziestoletni Bolitar to także człowiek aż nadto ckliwy, o bardzo romantycznym i melancholijnym usposobieniu, o które trudno go podejrzewać pod zawadiacką i zadziorną maską, jaka najczęściej zdobi go podczas prowadzenia prywatnych śledztw. Romantyzm Myrona skupia się w zasadzie wokół jednej osoby, pisarki Jessiki Culver - jego przyjaciółki i kochanki wiodącej niezależny tryb życia, z której utrzymaniem przy sobie zawsze ma on poważne problemy.  Wątek ten z różnym nasileniem przewija się przez kolejne powieści Cobena, w których uczestniczy kontrowersyjny detektyw - amator; nie jest on jednak przedstawiony na modłę powieści romansowo - obyczajowych, dzięki czemu proza tego autora jak najbardziej zachowuje swój kryminalny wydźwięk.
W świecie Myrona Bolitara ważna rola przypada także dla jeszcze jednej kobiecej postaci, jaką jest wspomniana wcześniej Esperanza Diaz. Tak faktycznie, to gdyby nie jej dobre serce, agencja RepSport MB już dawno ległaby w gruzach. Bolitar pochłonięty bez reszty rozwiązywaniem kryminalnych zagadek, nie jest w stanie upilnować wszystkich klientów, a tym bardziej poświęcić im szczypty swojego czasu. Anielska cierpliwość, porady życiowe i wyraźna, aczkolwiek słusznie uzasadniona antypatia do kochanki Myrona, to jej znaki rozpoznawcze. Jest więc to jedna z najważniejszych postaci obracających się w kręgu detektywa - amatora.
Obok Esperanzy, niesamowicie istotny udział w życiu Myrona odgrywają również jego rodzice, których często chętnie odwiedza i do których jest silnie przywiązany. Poprzez te relacje czytelnik poznaje bohatera z jeszcze innej strony; jako kochającego syna, który w domu rodziców zawsze znajdzie ostoję bezpieczeństwa. Tutaj, w zaciszu domowego ogniska Bolitar wydaje się być nieomal nastolatkiem, który nigdy nie miał do czynienia ze złem czającym się tuż za rogiem... ze złem, w którego zwalczaniu ma na szczęście wiernego sojusznika.
Windsor Horne Lockwood Trzeci, bo o nim właśnie jest mowa, to prawie równorzędna postać w tych cyklicznych powieściach Harlana Cobena. Nazywany w zdrobnieniu Winem, człowiek ten podobnie jak jego przyjaciel Myron, jest niezwykle barwną postacią. Win ma arystokratyczne korzenie, prowadzi dobrze prosperującą firmę prawniczą w sercu nowojorskiego Manhattanu, notabene w tym samym budynku gdzie mieści się biuro Bolitara, a ponadto ma dosyć przedziwne upodobania jak na powiernika salonowych tradycji. Ów mężczyzna, choć ubiorem tego nie zdradza, jest jednak kompletnym przeciwieństwem grzecznego, przestrzegającego prawa obywatela. Ma bowiem dosyć wyzwolone poglądy seksualne, pokaźną kolekcję broni palnej, godne podziwu umiejętności we wschodnich sztukach walk, a nade wszystko zamiłowanie do stosowania przemocy w porachunkach z nieprzyjaciółmi. O ile Myron jest w stanie opanować się podczas zajść z wrogiem, o tyle Win jest zwolennikiem drastyczniejszych metod, wymierzając  sprawiedliwość aż do końca... W takich sytuacjach, a jest ich niemało z udziałem Wina, czytelnik staje przed pytaniem, czy pozytywny bohater może być jednocześnie bandytą??
Bandytów i gangsterów u Cobena nie brak w rzeczy samej. Myron i Win pracując nad rozwikłaniem niebezpiecznych zagadek kryminalnych niejednokrotnie muszą stawić czoła gangsterskiemu klanowi braci Ache i ich osiłkowi Aaronowi. I chociaż Myron jest bohaterem wysportowanym i potrafiącym użyć siły fizycznej, trzeba przyznać, że w tego typu spotkaniach obecność Wina jest nieoceniona. Ten człowiek wydaje się nie wiedzieć co to jest strach...
Powieści Harlana Cobena w których spotykamy się z duetem Myron & Win, stanowią połączenie przewrotnego kryminału z wisielczą komedią i  elementami relacji z rozgrywek sportowych. Poprzez taką właśnie prezentację, przygody Bolitara należy uznać za nietypowe thrillery kryminalne, jakie trudno porównać do prozy innych twórców w obrębie tego gatunku. Przyglądając się dokładniej poszczególnym powieściom tego cyklu można jednak dopatrzeć się pewnych istotnych różnic pomiędzy nimi. Mianowicie rozchodzi się o to, że zarówno w "Bez skrupułów" jak i "Krótkiej piłce" autor wyraźnie rysuje klimat kryminalno - komediowy, gdzie wybryków Myrona jest całe mrowie. Zaś kolejne dwie, znacznie późniejsze powieści "Jeden fałszywy ruch" oraz "Najczarniejszy strach" - gdzie ten ostatni tytuł zamyka całą serię - naznaczone są większą dramaturgią. Widać w nich poważniejszy ton Cobena, do którego przyzwyczaił on czytelników w kolejnych utworach po zakończeniu powieści z Bolitarem. W wymienionych powyżej dwóch pozycjach wydarzenia ze świata sportu przyćmione są przez osobiste sprawy Myrona; poznajemy bowiem kłopoty rodzinne bohatera, o których nawet on sam nie wiedział do tej pory! I pewnie dlatego właśnie, iż są to sprawy tak bliskie jego sercu, Bolitar nie może pozwolić już sobie na tak wielką nonszalancję jaka towarzyszyła mu przy śledztwach - zagadkach, którymi zajmował się w powieściach otwierających cały ten cykl.
Taki jest właśnie kultowy bohater Cobena; choć ciężko to sobie wyobrazić, Myron Bolitar to specjalista od ciętych, dalekich zasadom savoir - vivre odzywek, a jednocześnie człowiek o złotym sercu. Dla gangsterów czających się w mroku nieustępliwy, a wręcz śmiało prowokujący do zwady, natomiast dla przyjaciół i rodziny człowiek niezwykle oddany, widzący w najbliższych największą wartość. Postać kontrowersyjna, bo jej osobowość jest pełna kontrastów, a przez to warta poznania. Zapraszam Was zatem do Świata Myrona Bolitara - dostępnego w niemal każdej księgarni i bibliotece! ;- )

Czytałam kilka powieści Cobena, dwie mam nawet w oryginale, ale ich nie dokończyłam nigdy :D I niestety szczerze mówiąc nie pamiętam, które powieści czytałam, a jeśli czytałam, to o czym konkretnie były. Wszystkie z biegiem czasu wydają się takie same... Coben jest sprawnym pisarzem, ale tylko sprawnym i to, co na początku wydaje się niesamowicie dobre, później nudzi, gdy w trzeciej czy czwartej książce jest tak samo jak w pierwszej...

Ja cenie Cobena za lekki styl, dzięki czemu jedną powieść można przeczytać np. w kilkugodzinnej podróży PKP/PKS ...
Seria powieści z Myronem to całkiem fajny kawałek literatury, mamy tam trochę czarnej komedii, kryminału i dramatu....jednak moimi ulubieńcami do tej pory są "Nie mów nikomu" i "Bez pożegnania".

Trochę prawdy jest w tym co wcześniej pisała crusia, że pomysły, styl rozwijania akcji jest powielany w każdej z powieści tego autora, ale jeśli nie czytamy kilku jego dzieł jedno za drugim, to przynajmniej mi nie przeszkadza zbytnio ten fakt ....

A wejdę w polemikę z Wami :D.

Jeśli patrzeć na prozę Cobena pod kątem podobieństw w konwencji fabularnej i sposobie budowania akcji, to trzeba spojrzeć także na innych pisarzy kierując się tą samą, krytyczną zasadą. Każdy ma swój wypracowany, specyficzny styl i owszem, co któraś powieść może być totalnie odmienna, ale większość spod pióra jednego twórcy jest jednak podobna do siebie choćby nie wiem jak idealizować nowe trendy i pomysły jakie ów autor stara się wprowadzać do swojej prozy :).

Coben w swoim dorobku reprezentuje dwa światy; pierwszy to samodzielne, niecykliczne powieści, które charakteryzuje większa przewrotność fabularna, poważniejszy styl, głębsza dramaturgia akcji - krótko mówiąc są to dojrzałe kryminały ze skromnym akcentem humorystycznym - jasne, że powieści te mogą plątać się ze sobą za sprawą podobnie brzmiących tytułów i niektórych gmatwanin wątków, a mimo to autor potrafi przyciągnąć do kolejnych swoich książek jak magnes; co więcej dwa ostatnie tytuły "W głębi lasu" oraz "Zachowaj spokój" są kompletnie niepodobne do siebie, zupełnie inna tematyka, odmiennie poprowadzona akcja, motywy działań bohaterów odlegle od siebie jak galaktyki w kosmosie ;).

Z kolei drugi świat to Myron Bolitar i spółka :). Te książki cechuje większy luz i misz-masz w obrębie gatunku kryminalnego; jest sport, jest humor, są przyjaciele z którymi można konie kraść, jest też czas na obrazek miłosny z przyszłością pod znakiem zapytania, a także mordobicie w ciemnych zaułkach :D :D :D. Seria z Bolitarem to kawał świetnego, wesołego rzemiosła Cobena nie pozbawiona wymowy specyficznej powieściom detektywistycznym, a jednocześnie nie tak dojrzała w dramaturgię fabularną jak późniejsze utwory Harlana :). Aż tu nagle pojawia się 9-ta powieść z cyklu "Zaginiona", która jest zupełnie niepodobna do poprzednich części cyklu!!!


Pod tym względem najnowszy cykliczny utwór Harlana Cobena przypomina po części powieści samodzielne, ale też nie do końca wpasowuje się pod ten klimat, z racji tego, że to jednak mimo wszystko stary, poczciwy Myron Bolitar ;) powiązany siecią wątków ze swoim specyficznym światem, w którym zawsze znajdzie się miejsce dla Wina i Esperanzy, przyjaciół z paczki "do rany przyłóż" :).

Inna kwestia, to fakt niezwykle istotny, iż Cobena najlepiej czytać w odstępach, wplatając pomiędzy przygodę z jego twórczością innych autorów, wówczas świetnie jest powrócić do świata jego bohaterów, zarówno z serii o Bolitarze, jak i do niezrzeszonych z tym cyklem utworów :) :].

Może gdybym czytał wszystkie Cobeny jeden za drugim, to przejadłbym się jego twórczością, ale z drugiej strony, gdybym miał tak czytać innych autorów, zachwalanych pod niebiosa, sądzę że również i pod ich adresem miałbym dużo do zarzucenia :D. Tak to już jest, że człowiek lubi być non-stop zaskakiwany i ciągle stawia sobie coraz wyżej poprzeczkę aby uniknąć marazmu i spowszednienia, zarówno w życiu jak i w czytelnictwie książek :).

Szczerze mówiąc raczej nie zdarza mi się uprzeć na jakiegoś pisarza i czytać po kolei wszystko, co wydał. Deavera przeczytałam dwie powieści i obie bardzo mi się podobały, a były zupełnie od siebie różne. Koontza nie pamiętam ile, ale też wszystkie były na tyle wyraziste i odmienne fabularnie, że spokojnie mogę je teraz sobie przypomnieć. Więc może jest trochę tak, że jakbym przeczytała 10 powieści innego pisarza to też by mi się mieszały, ale fakt jest faktem, że chociaż na koncie mam nie więcej niż 5 książek Cobena i początkowe mi się bardzo podobały, to teraz miałabym naprawdę spore problemy, żeby przypomnieć sobie treść tych powieści. I np. "Zachowaj spokój" kompletnie nie trzymało mnie w napięciu, bo już odgadłam schemat Cobena i w zasadzie zupełnie mnie lektura nie ruszała. Takie to wszystko niby dobre rzemieślniczo, ale bez polotu i emocji. Ja tak nie lubię, ale jeśli komuś sprawia przyjemność czytanie tego typu powieści - czemu nie...

No właśnie, odwieczny problem z tym Cobenem. Ja, od początku przygody z jego powieściami byłem nimi wręcz oczarowany. Pierwsze "Nie mów nikomu" i "Tylko jedno spojrzenie" strasznie mnie nakręciły na tego autora. Później, na gwiazdkę otrzymałem pierwszego Bolitara- "Bez skrupułów", co już w ogóle spowodowało, że autor ten stał się dla mnie tym w kryminale i sensacji, co King w horrorze. Dziś, po mniej więcej trzech latach od pierwszego Cobena nadal jestem nim zauroczony. Tak jak pisaliście wcześniej, jest to lekka rozrywka, nie wymagająca jakiejś specjalnej atencji czy refleksji. Zasiadając więc do jego ksiażek, właśnie tego oczekuję i praktycznie w 100% przypadków dostaję to na co liczyłem.

Osobą sprawą jest kwestia bardzo szybko ulatujących z głowy fabuł jego książek. I choć jest rzeczą niemożliwą, by pamiętać wszystkie wątki, bohaterów i intrygi czytanych książek, należy niezaprzeczalnie zgodzić się z faktem, że fabuły książek Cobena z głowy ulatują szybciej niż inne. Pamiętam, jak strasznie byłem na siebie zły, gdy nie potrafiłem sobie przypomnieć okoliczności rozwiązania wątku w "Tylko jednym spojrzeniu" (a przecież była to dopiero moja druga jego książka. Do dziś uważam ją za jedną z najbardziej zakręconych). Jednak z każdym kolejnym tytułem przekonywałem się, że to chyba "normalne" w przypadku Pana C.

Poza tym, rozpatrując sprawę szybkiego zapominania treści jego książek można znaleźć w tym też dobre strony. Np. kupno jego książek opłaca się zdecydowanie lepiej, niż innych autorów. Bowiem jedna książka Cobena może dostarczć nam nieprzerwanie co jakiś okres czasu tej samej rozrywki i radości, jaka towarzyszy każdemu w trakcie pierwszego, "dziewiczego" czytania:)

Ta powieść i według mnie to nic specjalnie szokującego w dorobku Cobena :). W porównaniu do poprzedniej książki "W głębi lasu" jest to prostu cienka :D. Ogólnie jest dobra, ale jak na tego autora to bodaj najsłabsza z dotychczas napisanych przezeń :D. Z kolei wspomniane przy okazji "W głębi lasu" to już totalny odjazd, pierwsza liga :). Mnóstwo zawiłości i fałszywych tropów, przyjemnie zaprezentowane postacie oraz ciężki, mroczny klimat tego utworu stanowią o jego wysokiej pozycji w całym dorobku autora :).

Ja przeczytałem co prawda tylko jedną książkę,ale jedna mi wystarczyła by kupić w ciemno 3 następne, które zaraz po trylogii ruszam. :D Czytałem W głębi lasu. Książka z mojego punktu widzenia świetna. Zawsze uwielbiałem filmy w których moje myśli krążące wokół wyjaśnienia pewnych sytuacji miały powodzenie tylko w nieznacznym stopniu,ponieważ zawsze przychodził moment,gdzie wszystko się zmieniało praktycznie o 180 stopni. W książkach wygląda to jeszcze lepiej. Chwilami, czytają "W głębi lasu", musiałem sobie przerwać i pomyśleć wstecz, żeby to jakoś poskładać, by było bardziej zrozumiałe dla mnie,ale jak już poskładałem to się jarałem,bo książka jest na prawdę bardzo dobra,a wyjaśnienie całej tej rodzinnej zagadki świetne.:)

Przy okazji przypominam,bo na GWKC już pisałem, 22 września ma być premiera książki Mistyfikacja.

Tak będzie wyglądać okładka: :)

(http://img822.imageshack.us/img822/9199/mistyfikacjabprod586322.jpg) (http://img822.imageshack.us/i/mistyfikacjabprod586322.jpg/)

Pisarza polecił mi przed rokiem Mandriell i od razu wsiąkłem. Niestety faktycznie nie dość, że po kilku tygodniach wylatuje mi z głowy rozwiązanie akcji danej książki to po miesiącach muszę już chwilę pomyśleć nawet o czym to w ogóle było. Do tej pory przeczytałem 6 powieści. Nie tykam na razie serii z Myronem Bolitarem, ale to dlatego, że Cobena dotąd przyswajam tylko w wersji audio. Słuchałem już łącznie 4 interpretacji i wszystkie były genialne! Nikt nie ma u nas takiego szczęścia do AB jak ten pisarz. Książki z serii niestety Albatros wydał dziwnie - tylko wybrane środkowe tomy, a pierwsze są tylko w marnych kasetówkach. Próbowałem zcząć ale przywykłem, że tego pisarza podają mi najlepsi :D

Z tych co przeczytałem i na tyle na ile pamiętam, najlepsze było:

- Nie mów nikomu - moja pierwsza książka. Byłem zachwycony. Kapitalna historia i jeden z najlepszych i najbardziej klimatycznych audiobooków jakie słyszałem. Wiem, że jeszcze do niego wrócę.

- W głębi lasu - Pod względem treści chyba na razie najlepsza i to jedyna książka, którą można określić "zawiera elementy grozy" (nie kumałem na GWKC co tu robi Coben i nadal nie kumam). Może i była to najsłabsza interpretacja, ale to i tak bardzo dobry audiobook. Po prostu konkurencja wielka.

Mam ogromną ochotę na kolejne dawki Cobena, ale z tego co widzę zostało mi tylko Bez pożegnania (choć na 100% nie dam głowy czy tego nie słuchałem :D), albo zabiorę się za Myrona i zwyczajnie daruję sobie kolejność serii.

Widzę, że mamy podobne zdanie w kwestii tych dwóch powieści, więc to raczej nie przypadek, ze w jednej z nich coś iskrzy, a w drugiej brak energii ;).

*****

Tymczasem mam świetną nowinę dla fanów Cobena  :roll:. Jego najnowsza powieść "Live Wire", która w USA zapowiedziana jest na marzec 2011 będzie... i tu najważniejsze  :diab9:

...DZIESIĄTĄ POWIEŚCIĄ Z CYKLU O MYRONIE BOLITARZE :).

Dostępny jest także zwiastun tej powieści; są chętni na przetłumaczenie?? :)

The #1 New York Times bestseller Harlan Coben returns, with a Myron Bolitar thriller unlike any other.

Harlan Coben has risen to the top of bestseller lists worldwide, attracting voracious audiences for his peerless novels of domestic suspense as well as those featuring his fan-favorite sports agent, Myron Bolitar. Now, in Live Wire, he offers a knock-your-socks- off novel that will electrify all his fans: Myron's family takes center stage.

Myron Bolitar has always dreamed about the voluptuous femme fatale walking into his office and asking for help. The woman standing in his doorway has killer curves, all right: She's eight months pregnant, which kind of ruins the fantasy. Former tennis star Suzze T and her rock star husband, Lex, are both clients, and over the years Myron has negotiated his share of contracts for the power pair. But now Lex has disappeared and a very pregnant Suzze is in tears, fearing the online rumors questioning the baby's paternity have driven away the man she swears is the child's father.

For Myron, questions of fatherhood couldn't hit closer to home, as his dad, Al, clings to life, and the brother who abandoned the family years ago resurfaces-with danger following close behind. Myron is soon forced to confront deep secrets in Suzze's past, his family's mortality-and before Live Wire is over, his own.

Ta druga (o ile teraz nie mylę książek) miała problem z bohaterami. Tam było chyba z 6 identycznych rodzin. Matka, ojciec i zbuntowany nastolatek. Dla mnie zbyt mocno się to wszystko zlewało.

Ja mam straszną ochotę na ostatniego Cobena nieseryjnego jaki mi pozostał - Bez pożegnania. Muszę tylko poczekać na kilka dyszek bo cholera sama wersje Teleszyńskigo mi w łapy wpadają, a skoro jest wersja w interpretacji Rozenka to musiałbym być szalony by nie skorzystać.

Mam pytanie do tych, którzy są dobrze obeznani z twórczością Cobena. Ostatnio w bibliotece dorwałem Niewinnego owego autora warto czytać? To jedna z lepszych książek Cobena czy raczej słabizna?

Zdaje się, że to jest jedna z najwyżej ocenianych książek i tak się fajnie składa,że ja od jutra ją zaczynam czytać. :D

Ale pozostałe książki też są w sumie bardzo mocno powiązane i też powinno się czytać chyba w kolejności. Pytanie tylko czy seria powiązana jest mocniej?

Jeszcze w nawiązaniu do tego newsa, o którym wspomniał Ciacho dodam, iż "Mistyfikacja" będzie najgrubszą z powieści Cobena, a przynajmniej tych wydanych u nas :). W przypadku tego autora pokuszę się nawet o stwierdzenie, iż będzie to nie lada cegła, bo według informacji zamieszczonych w zapowiedziach widnieje liczba 544 stron!!  :faja:.

Cena za egzemplarz w twardej okładce z obwolutą też niczego sobie... 41,90 zł.  :pff4:

Przesada, a od przyszłego roku jeszcze ceny w górę.  :pff4: Co do Mistyfikacji to faktycznie cegła, bo Coben to raczej niewiele ponad 400 przekracza. :)

W sumie trochę zabawne, że pierwsza powieść w dorobku autora i jest zarazem najgrubszą :D. Miejmy nadzieję, że ilość stron przełoży się na na nasze zadowolenie z lektury ;). Choć z drugiej strony, mimo ogromnego smaczku na tę powieść, ja osobiście nie stawiam jej jakiejś wysokiej poprzeczki, wszak raczej nie ma co się nastawiać na zawiłości fabularne na poziomie najnowszych utworów Cobena - aczkolwiek, byłbym mile zaskoczony, gdyby powieść ta okazała się jednak totalnie pokręcona na miarę obecnych dokonań pisarza :).

Skończyłem Niewinnego. :) Bardzo dobra książka. Niewinny człowiek, który w samoobronie zabija człowieka i trafia do więzienia. Po wyjściu odmieniony mający nadzieję na lepsze życie. A tu się okazuje, że dupa, że życie lepsze nie jest chociaż chwilowy przebłysk w postaci kobiety Olivii się pojawił, która to za sobą ciągnie jeszcze większe brudy. :) No i dzieje się, chociaż nie ma zawrotnego tempa to jednak książka nie przestaje się podobać. Przez pewien okres miałem ją za dość przeciętną, ale już po raz drugi Coben odwiódł mnie od tego i udowodnił, że pisarzem przeciętnym nie jest i warto go czytać. Jak zwykle końcówka pełna zaskakujących wyjaśnień, że człowiek wielkie oczy robi. :D Ode mnie 5/6. :)

Niedawno skończyłem "Krótką piłke". Po kiepskiej "Bez sladu" myślałem że się zawiodę a tu wręcz przeciwnie.

Jak tam Mistyfikacja"? Uginają się już półki w księgarniach od niej? Złowił już ktoś?

Ps- ma ktoś informację, czy tradycyjnie wyszła w twardej i na miekką znów cza będzie czekać?

Owszem, już od jakiegoś czasu Mistyfikacja jest w księgarniach. Niestety jak zwykle na razie tylko w twardej, a ja tradycyjnie czekam na miękką  :D

Ja moją kopię nowego starego Cobena dostanę jutro na urodzinki. Prawdopodobnie. Faktycznie zaskakująca jest ilość stron w tej powieści. Ciężko stwierdzić, czego się można spodziewać. Czytałem gdzieś notkę od Cobena, że nic w tej książce nie zmienił, nie poprawiał, nie przepisywał po wielu latach, otrzymujemy ją w takiej formie, jak powstała. Ja bym się od razu nie nastawiał na niższy poziom, jak to JXB zasugerował niedawno. Wystarczy pomyśleć np o wczesnych dokonaniach Kinga - czyż większość z tego nie była lepsza, niż jego nowe powieści? Co zapowiada świetną zabawę to świeżość, młodość i zapas pomysłów, jakie Coben musiał mieć, zanim powstało kilkanaście powieści, w których roi się od zwrotów akcji i tajemnic. Zresztą wystarczy przeczytać skrót zapowiadanych wydarzeń:) Brawo dla Albatrosa, że dba o fanów Cobena. Jedyna uwaga - częściej i szybciej! Caught miało przecież premierę w marcu w stanach i  teraz co, mamy czekać rok na premierę? A potem następny rok poślizgu, gdy w marcu wyjdzie kolejny Myron? Myślę, że Coben jest na tyle ważnym i znanym pisarzem, że Albatros mógłby się postarać o minimalne poślizgi względem stanów, a nie roczne!

Kiedy uraczymy "Mistyfikację" w miękkiej oprawie??

Tak prawdę mówiąc, nie zachwyca mnie ta seria Albatrosa w twardej. I tyczy się to nie tylko ksiażek Cobena ale całej linii wydawniczej. Poza tym przebitka na cenie jest chyba lekko przesadzona.

A tak jeszcze a propos Mistyfikacji. Czy te ok 600 stron jest zabiegiem marketingowym Albatrosa, czy rzeczywiście jest co czytać. Pytam, bo przy okazji ostatnio wydanej Zaginionej, porównując ją do wydań wcześniejszych (np. Obiecaj mi) można było zauważyć pokaźną interlinię i większy rozmiar czcionki.

Jest co czytać, nie jest to tak rozbite jak w Zaginionej, bardziej jak w Obiecaj mi. Stron ponad 540, jestem w połowie, książka jest REWELACYJNA!! Intryga, bohaterowie, zwroty akcji i chęć przewracania stron, które lecą jak zwariowane to czysty Coben. Nie wiem, o co mu chodziło we wstępie, że to jego słaba książka. Jak dla mnie to czołówka z całości jego twórczości, a czytałem wszystko! Zobaczymy drugą połowę :)

Po tym co napisałeś Jacku, to narobiłeś mi wielkiego smaka na te pierwsze koty za płoty Harlana :D. Będę więc mile zaskoczony, jeżeli jego debiut i mnie w równym stopniu powali na kolana :). Co prawda na razie jeszcze nie mam tej powieści w domowym inwentarzu, ale w niedalekiej przyszłości nie omieszkam przedstawić tutaj swoich ochów i achów z rzeczonej lektury  :faja: :diab9:.

Póki co, życzę więc udanych wrażeń aż do ostatniej strony "Mistyfikacji" :) :].

Właśnie o taki komentarz mi chodziło!!! A raczej miałem nadzieję, że coś w tym stylu się pojawi  :) Przede wszystkim cieszy mnie to, że "jest co czytać". Strasznie ubolewałem zawsze nad tym, że jak zaczynałem czytać np. "Najczarniejszy strach" czy dajmy na to "Bez śladu", to po kilku godzinach książka była przeczytana. Cieszy mnie zwłaszcza porównanie Mistyfikacji do Obiecaj mi, tam rzeczywiście było co czytać.

Czekam już na miękką oprawę i jazda!!!

Ja już wkraczam w ostatnią fazę, 120 stron i finał, a robi się coraz ciekawiej. Sekret goni sekret, wszystko, jak to u Cobena standardowo, zaczyna zmierzać ku jednemu punktowi. A jest też sporo scen, przy których aż przechodzą ciarki, ale nic nie mogę pisać, bo bym zdradził treść. Wygląda na to, że to będzie książka nr 2 w dorobku Cobena zaraz po Bez Pożegnania, którą uważam za najlepszą. No chyba, że na koniec będzie taki zwrot akcji jak we wspominanej, to może i wskoczy na miejsce 1. Cholera, Coben miał 2 lata mniej ode mnie jak pisał tę książkę!
Tylko wy się tam strasznie nie napalajcie, żeby potem nie było rozczarowań. Ja od początku czułem i szykowałem się na świetną książkę, nie dałem się zmylić tym wstępom, i że młody był. Jak pisałem, na początku kariery każdy pisarz ma zapas pomysłów, świeżość, i tym się tu kierowałem. A poznać wiek autora można po tym, że sporo erotyki w tej książce jest, szczególnie na początku:)
Ostatnio na tubie oglądałem parę wywiadów z Cobenem, w jednym z nich mówił, że nie chodził nawet na żadne kursy dla pisarzy, nic. Po prostu, któregoś dnia miał pomysł na książkę i go zrealizował.
Ale jak wspominam - od początku czuć i widać Cobena. Styl, zwroty akcji, humor i poziom wciągania czytelnika w powieść. Nawet bez okładki i autora się wie, że to stary, dobry Harlan. A w tym przypadku młody.
A widziałem, że to wznowienie wyszło też w stanach i ogólnie na świecie i to 18 września, 4 dni później u nas. I można? A można. Więc gdzie jest Caught, która od marca jest w stanach? Bawimy się w roczne poślizgi? w Marcu 2011 ukaże się nowy Myron (który mam nadzieję zmyje nieco niesmak po Zaginioneji co? Mam czekać do 2012 roku?
Bierzcie się, panowie i panie za "Mistyfikację" bo to świetna książka. I choć jej jeszcze nie skończyłem, myślę, że będzie to jedna z moich ulubionych. Po po takich świetnych 420 stronach nie sądzę, aby na koniec coś Coben zepsuł. Jak wiadomo, u niego zawsze ostatnie strony to sama radość i nagroda po całej drodze.

Mistyfikacja to pierwsza powieść mistrza Harlana Cobena. Napisał ją, mając 28 lat, nie uczęszczając na żadne kursy pisarskie, nie myśląc w ogóle o tym zawodzie. Pewnego dnia wpadł na pomysł napisania książki, ot tak, strzelił mu do głowy pomysł. Zasiadł więc i napisał. A reszta to już historia.
Jeśli myślicie, że określenie Cobena mistrzem suspensu i zwrotów akcji jest przesadzone, to zapraszam do wstępu do tej książki, który Coben napisał teraz, będąc mega gwiazdą. Zajmuje on niecałe dwie strony, w których Harlan stwierdza, że to jego pierwsze wypociny i nie powinien czytać ich czytelnik, jako pierwszą jego książkę, gdyż był młody, co on sobie myślał. I jak się okaże przez kolejne 540 stron - sam wstęp to jeden wielki twist, zwrot akcji, robienie ludzi w jajo, bo oto do rąk dostajemy najlepszą (moim skromnym zdaniem) powieść Cobena!
Mamy tu wszystko, co miłośnicy jego talentu uwielbiają - zarys historii, postaci, wciągającą, nie nużącą ani na chwilę fabułę i te zaskakujące sytuacje, gdzie czytelnik siedzi, czyta i myśli - wiem o co tu chodzi, wiem kto zabija, wiem to i tamto... a potem nagle Coben go uzmysławia, że nie wie nic:)
Specjalnie nie piszę nic o fabule powieści, bo każda najmniejsza wzmianka, może popsuć niespodzianki. Już odradzam czytanie samego streszczenia (Albatrosie - prosimy, kontroluj się przy opisach fabuły na okładkach, albo pisz, że to opis pełen spojlerów). Daję tylko znać, że Harlan Coben na początek swojej kariery zawiesił sobie poprzeczkę tak niebotycznie wysoko, że chyba jej nigdy nie przeskoczy. I napisawszy to zaczynam powoli rozumieć, o co chodziło mu we wstępie do powieści, że nie od niej powinien czytelnik zaczynać przygodę z jego twórczością, bo jak wiadomo - najlepsze kąski zostawia się na koniec, i w ten sposób traktuję "ostrzeżenie" Cobena. Nie czytaj tej książki, bo nic po niej nie będzie już tak dobre.
Polecam, POLECAM i jeszcze raz P O L E C A M
Pewnie pomyślicie, czy jest w ogóle coś, do czego się można przyczepić? A pewnie, że jest, zawsze się coś znajdzie. A jakby tę książkę Coben postanowił uwspółcześnić, to większość intryg i wydarzeń nie dało by się tak przedstawić jak w tej napisanej w 1990 roku. Jak się mówi - ważne, żeby plusy przesłoniły minusy - i tu plusów jest tyle, że nawet się nie patrzy na minusy.
Czekam teraz na was, na tych, którzy się zachłysną tą książką i tych, którzy będą próbowali zmieszać ją z błotem, bo i tacy się znajdą. Dla mnie ta książka staje się numerem jeden w Cobenowskich dokonaniach!! Ja jak głupi po zakończeniu tej powieści chciałem położyć ją na biurku, wstać i bić jej brawo, patrząc na nią z uznaniem:)

Z wielką i niekłamaną  radością i ochotą wystawiam tej książce najwyższą notę!!

1 0  / 1 0

Bardzo zachęcająca recka Jacku. Widzę, że ostatnie 120 stron, które zostały ci do przeczytania w trakcie pisania wcześniejszego posta nie popsuły wrażenia o książce. Bardzo cieszy mnie tak pozytywna opinia. Obiecuję, że jak tyko zapoznam się z Mistyfikacją to odniosę się do Twojej oceny. Czekam więc na wydanie broszurowe i w ten czas i ja coś skrobnę.

W międzyczasie przeczytam czekającą na regale Zaginioną.

Z całym moim uwielbieniem do Cobena i Myrona, to Zaginiona podobała mi się bardzo słabo, najsłabszy Myron i najsłabszy Coben - oczywiście jak dla mnie. Ale dobrze, że w takiej kolejności będziesz czytał, niebo, a ziemia:) A twarda oprawa kosztuje tylko parę zł więcej niż miękka, nie bądź sknera ;)

Co do Zaginionej to słyszałem właśnie przeciętne opinie. Jedną z nich chyba nawet właśnie od Ciebie. Pisałeś coś o rozwiązaniach ocierających się o fantastykę, czy coś w tym rodzaju. Ale jako fan Cobena i tak posiadam, a tym bardziej przeczytam. :)

Co do twardej oprawy, absolutnie nie chodzi o cenę. Jak chcę jakąś książkę, to kupuję ją tak czy tak. W przypadku Cobena chodzi po prostu o zachowanie wizualnej konsekwencji na regale, bowiem wszystkie książki Cobena które posiadam mam w miękkiej oprawie, a nie chcę zaburzać tego porządku.

Cieszę się Jacku, że tak szalenie podobała Ci się "Mistyfikacja" i w ogóle raduje się tym, że zarówno Tobie, Brunowi S. i jeszcze kilku innym osobom na naszym forum proza Cobena niezmiennie się podoba, bo słyszało się tu i ówdzie opinie, że każda książka tego autora powiela ten sam schemat i że utwory owego pisarza są fajne tylko na początku przygody z jego twórczością... z czym się oczywiście nie zgadzam do cholery!!!  :diab9: Ja wręcz uwielbiam styl Harlana, jego zawiłości fabularne i kryminalny [a w przypadku Bolitara też humorystyczny  :roll:] wydźwięk płynący z kart jego powieści :) :].

Jeśli chodzi o moją opinię odnośnie "Zaginionej", to książka podobała mi się, a szczegółowo wyraziłem się o niej, jakiś czas temu tutaj (http://www.carpenoctem.pl/pages/zaginiona_r.htm) :).

Niemniej już teraz wyczekuję z utęsknieniem na 10-tą odsłonę przygód Myrona Bolitara, "Live Wire", umiejscowioną z powrotem na sławetnych ziemiach wschodniego wybrzeża USA, co doskonale prezentuje nam oryginalna okładka :D:


(http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/n72/n361481.jpg)

Bardzo dobra wiadomość J.Xavier.B!!! Ciekawe ile polskiemu czytelnikowi przyjdzie czekać na tą powieść. Co do Zaginionej to zapoznałem się również z Twoją recenzją. Ciekawi mnie zwłaszcza ta narracja pierwszoosobowa z której może dowiem się więcej o Myronie. Biorę sie za nią koło niedzieli, jak tylko skończę Christine S. Kinga :)

Skończyłem dziś Zaginioną, jak na Cobena przystało czytało się ją szybko i przyjemnie. Dodać należy również, że rozstawienie druku na stronie jest maksymalnie rozciągnięte, dlatego pisząc, iż przeczytanie tej książki zajęło mi zaledwie 2 dni, nie jest żadnym szczególnym osiągnięciem.

Jak już pisali wcześniej w swoich recenzjach Jacek i J.Xavier.B po raz pierwszy przygody nieustraszonego Myrona Bolitara czytelnik poznaje z perspektywy samego bohatera, albowiem narracja prowadzona jest w pierwszej osobie liczby pojedyńczej. Ten zabieg na początku strasznie mnie drażnił. Nie potrafiłem się przestawić, lecz z każdą kolejną stroną przestawało to mieć jakiekolwiek znaczenie.

Gorzej było już na płaszczyźnie fabularnej. Książki na pewno nie zaliczę do najlepszej przygody z prozą Cobena. Autor na przestrzeni ośmiu pierwszych tomów o sympatycznym agencie sportowym przyzwyczaił mnie do intryg i historii zamykających się w określonym kręgu postaci skupionych w jednym lub kilku sąsiednich miastach. W Zaginionej, latający i przemieszczający się po Europie Myron, jakoś nie przypadł mi do gustu.
Sama intryga, choć na początku całkiem zgrabnie zarysowana z czasem zaczyna być nużąca. Coben nie doprowadza mnie do czerwoności związanej z żonglowaniem poszlakami i domysłami, gdyż z biegiem czasu kolejne wątki wykluczają się, nie pozostawiająć tak charakterystycznej dla tego pisarza szczypty niepewnośći. Dają się również zauważyć, że stary dobry Myron troszeczkę nam się zestarzał. I nie chodzi mi tutaj o stan fizyczny, bo ten, jak pokazały niektóre akcje, uległ w pewnych kwestiach nawet poprawie (mometnami aż za bardzo, zwłaszcza w walce wręcz :)), ale o psychikę i wręcz nawał sentymentalnych rozterek i rozważań. Może wspominany na początku typ narracji wybrany przez Cobena, sprzyjał tego typu monologom wewnętrznim. Ale jak to się mówi fakt jest faktem, a wynik poszedł w świat...

Najbardziej żałuję zakończenia, w którym każdorazowo Coben odwracał całą fabułę do góry nogami. Tu, pomimo że rozwiązania jest również zaskakujące i bardzo dobrze skonstruowane, lekko się zawiodłem. Zaginioną polecam oczywiście wszystkim fanom Cobena i sympatycznego Myrona z tym zastrzeżeniem, że nie jest to z pewnością najlepsza książka tego duetu.

?Mistyfikację? skończyłem jakiś czas temu i muszę szczerze powiedzieć, że nie jest to najlepsza powieść jaką zdarzyło się panu Cobenowi popełnić. Z całym szacunkiem do jego ogromnego talentu, zgadzam się z tym co on sam napisał we wstępie. To zdecydowanie nie jest powieść dla czytelników niezaznajomionych z jego twórczością.. Nie chcę żeby mnie tu źle zrozumiano, generalnie książki pana C. to z małymi wyjątkami pasmo rewelacyjnych pozycji. Wszystkie w równym rządku stoją na mojej półce i za każdym razem kiedy tylko pojawia się coś nowego zaraz biegnę do księgarni i zasiadam do lektury. Oczywiście nie powiem żeby Mistyfikacja była jakaś tragicznie słaba. Absolutnie nie jest. Jest niezła, ale niestety nie rewelacyjna, a do rewelacji właśnie pan Coben mnie już przyzwyczaił.
Ogólnie intryga jest na bardzo wysokim poziomie, i chyba właśnie tu jest przysłowiowy pies pogrzebany. Autorowi nie udało się udźwignąć tego ciężaru. Pomimo, że książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Fabuła wciąga od samego początku, a stworzonej przez pisarza intrygi nie jest w stanie przejrzeć nawet najbystrzejszy czytelnik. Jej elementy które jak zwykle dopiero pod sam koniec ?wskakują? na swoje miejsce i ukazują całą misternie ukutą sieć powiązań i zależności jak zwykle doskonale do siebie pasują i jak zwykle czytelnik łapię się na tym, że niemal od oczątku dawał się sprytnemu autorowi wodzić za nos.
Niestety niektóre z tych drobnych elementów składowych nie bardzo trzymają się kupy. Innymi słowy są naciągane. Nie będę tu rzucał przykładami bo zgadzam się ze słowami z jednego z wcześniejszych postów że każdy taki drobiazg ujawniony za wcześnie może zepsuć przyjemność z czytania. Tym nie mniej troszkę tego było. Zresztą co do głównego wątku też można by się nieco czepiać bo w zasadzie od samego początku wiedziałem co stało się z głównym bohaterem i jak to zostało zrobione, całe szczęście że najważniejszym pytaniem było tutaj nie kto? i jak? tylko dlaczego? A do tego już dojść mi się nie udało. Tytułem podsumowania więc musze powiedzieć że książka jest naprawdę niezła, warto po nią sięgnąć, i choć nie powala na kolana to zdecydowania dostarcza mnóstwa przyjemności. Ogólna ocena 7 / 10 

Niebawem :). Premiera zapowiedziana jest na najbliższy piątek, 12 listopada - cenowo taniej o 6 zł od wydania w twardej oprawie :):

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/109242_mistyfikacja_pb_300.jpg)

Opis też jest trochę zmieniony, aniżeli w przypadku wydania twardo okładkowego ;).

Opis wydawcy
Laura Ayars i David Baskin wydają się być stworzeni dla siebie. Była modelka, obecnie właścicielka domu mody Svengali, i gracz Boston Celtics, gwiazda ligi NBA. Piękni, młodzi, bogaci i zakochani. Tragiczny wypadek przerywa ich miesiąc miodowy w Australii. Okoliczności śmierci są niejasne, ale wszystko wskazuje na to, iż David utonął podczas kąpieli w oceanie. Zrozpaczona dziewczyna nie potrafi pogodzić się z zagadkowym zaginięciem ukochanego. Nieświadoma grożącego jej niebezpieczeństwa, poddaje w wątpliwość oficjalną wersję zdarzeń. Czy rzeczywiście chodzi o wypadek, czy o samobójstwo, czy nawet o morderstwo? A może David żyje, a jego śmierć upozorowano? Kolejno giną osoby, które mogły znać odpowiedź. Komuś wyraźnie zależy na tym, by prawda nie wyszła na jaw.

Tytuł   Mistyfikacja
Tytuł oryginalny   Play Dead
Autor   Harlan Coben
Wydawca   Albatros ? Andrzej Kuryłowicz
ISBN   978-83-7659-201-5
Format   544s. 130×200mm
Cena   35,90
Data wydania   12 listopada 2010

:).

Ja tam bym mojej twardej okładki nie oddał:) Ty JXB tutaj nie serwuj newsów, tylko przeczytaj wreszcie tą cudowną powieść:)

No wreszcie!!! Dzięki Xavier za to info. To zdecydowanie najlepsza wiadomość tego tygodnia. Już nie mogę sie doczekać jak dorwę tę powieść w moje ręce. Zwłaszcza po tak pochlebnej recenzji Jacka

Dzis stałem się szczęśliwym posiadaczem Mistyfikacji. Oczywiście tak jak chciałem, egzemplarz ów posiada oprawę broszurową. Ogólnie jestem ogromnym fanem powieści w oprawach twardych, ale w przypadku Cobena, trzymając w ręce świerzutki okaz w miękkiej oprawie jeszcze raz stwierdzam, że prezentuje się on świetnie.

Jak tylko uporam się z "Martwymi duszami" Gogola od razu biorę się za moją najnowszą zdobycz.

Skończyłem wczoraj Mistyfikację. Do tej pory, spośród wszystkich pozycji Cobena jakie ukazały się w Polsce, najbardziej podobały mi się W głębi lasu i Bez skrupułów. Z chwilą ukończenia Mistyfikacji, pozycja ta również dołączyła do tego grona. Żadnych elementów fabuły oczywiście zdradzać nie mam zamiaru, ale chętnie napiszę czym mnie ta książka przede wszystkim ujęła.
Po pierwsze, strasznie podobało mi się to, że po prostu było co poczytać!!! Książka, nie dosyć że jest najgrubszą książką jaka dotychczas ukazała się na rynku, to nie obfitowała (jak to często bywa u Cobena) w masę dialogów, które powiedzmy szczerze, często napędzały objętość wielu jego książek. Mistyfikację nie czyta się tak szybko, a co często za tym idzie nie przewracamy w niej "mechanicznie" stron o których szybko zapominamy. Do tej książki naprawdę trzeba przysiąść. Obfituje ona w wiele opisów rozmyślań bohaterów, co nadaje jej lekkiego zabarwienia psychologicznego, co w późniejszych "Cobenach" jest przyznać trzeba, rzeczą rzadką. I już ten prosty zabieg spowodował, że była to książka, którą czytało mi się najprzyjemniej.
Po drugie pomysł!!! Tu jednak muszę zaznaczyć, że nie wiem jak odebrałbym tę książkę bez wspomnianego przez Jacka krótkiego wstępu, który Coben popełnił, a który pozwolił mi spojrzeć na fabułę z lekkim przymrużeniem oka. Spowodowało to, że książka jako całość jeszcze bardziej mi się podobała. Po prostu w trakcie jej czytania "kupowałem" wszystko co autor chciał mi sprzedać, bez żadnego wybrzydzania!!!
Kolejnym plusem tej książki (dla mnie chyba największym), jest to że już dziś wiem, iż tej książki wraz z jej bohaterami i intrygami nie zapomnę bardzo długo. Wiadomą rzeczą jest, iż wielu spośród tych którzy czytują Cobena zarzuca mu schematyczność, szablonowość i płytkość jego bohaterów. Ja sam przy okazji niejednej jego powieści chwytałem się na tym, że po kilku dniach nie pamiętam okoliczności w jakich rozwiązana została dana sprawa, nie mówiąc już o imionach bohaterów. Tu jak już pisałem jest inaczej. Wynika to poniekąd z tego, że w Mistyfikacji akcja nie leci jakoś niesamowicie do przodu. Oczywiście o momentach nudy (przynajmniej dla mnie) nie może być mowy, lecz nie doświadczamy tu aż takiego "pokręcenia" do jakiego przyzwyczaił nas Coben. To pozwala czytelnikowi wszystko sobie ładnie poukładać w głowie. Zresztą w tej książce naprawdę wszystko znajdzie swoje miejsce w układance. Wiem, że piszę o tym dosłownie dzień po skończeniu tej książki, ale wierzcie mi, takie rzeczy się czuje. Za pół roku możecie mi zrobić quiz i na bank te 80% zdobędę. :)
Na końcu sama intryga. Tutaj mogę mówić tylko za siebie, bo każdy oceni ją wedle swoich gustów. Ze swojej strony powiem tylko, że na wysokości 3/4 książki nie spodziewałem się, że będę tak usatysfakcjonowany końcówką w której Coben stanął na wysokości zadania. A przynajmniej na tyle, żebym poczuł się ukontentowany.

Jeszcze raz przywołując Jacka, nie sposób nie doszukać się minusów. I każdy znajdzie ich pewnie tyle samo co plusów. Ja, z racji tego że faceta uwielbiam nie jestem może najobiektywniejszy w krytykowaniu go. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka spraw.
Pierwsze co nasuwa się w trakcie czytania Mistyfikacji to bardzo częsta infantylność języka bohaterów. Nie wiem do końca czy to wina Cobena, czy tłumaczy (widzicie, znów go usprawiedliwiam), ale niektóre dialogi aż rażą niedojrzałością. Nie jest to zresztą tylko cechą dialogów. Razi dobór słów, które stosują bohaterowie w niektórych sytuacjach (próba pocieszenia, strach), a także wręcz dziecinne rozmyślania i dobór słów w trakcie kilku "monologów wewnętrznych" :) Tu jednak, jak już mówiłem trzeba by spojrzeć do oryginału.
Kolejna kwestia to atrakcyjność fizyczna bohaterów w Mistyfikacji. Książkę tą czyta się jakby jej akcja działa się na planecie w której nie ma brzydkich ludzi. Z racji tego, że jestem przystojny (co wyczytać można z avatara) nie rusza mnie to specjalnie :) , ale książka trafić może w końcu w ręce kogoś, kto poczuje się przynajmniej zawstydzony lub onieśmielony. Daje to rzeczywiście dziwne wrażenie.
Znalazłoby się pewnie jeszcze wiele innych zarzutów, tak jak znalazłoby się pewnie wiele innych powodów do wychwalania tej książki. Ja poprzestanę na tych pierwszych spostrzeżeniach.

Podsumowując, Mistyfikacja dla mnie po prostu rządzi. I wcale nie odradzałbym ją niezapoznanemu z twórczością Cobena czytelnikowi. Choć i tu albo Coben zakpił trochę ze swoich czytelników, albo do końca nie zdawał sobie sprawy jak fajnie wyszedł mu ten jego debiut literacki.

Ocena 9/10

No nareszcie jakaś opinia oprócz mojej, bo powoli zaczynałem wątpić, czy ta książka jest aż tak dobra, czy to moje nastawienie spowodowało, że aż mi się tak podobała:)

Co do przemyśleń i infantylnych dialogów - to ja takowych nie zauważyłem - trzeba mieć też na uwadze fakt, że Coben miał 20 parę lat jak to pisał i raczej nie obracał się w środowisku mądralińskich. Na pewno mniej mnie raziły, niż to ma czasem miejsce w książkach Koontza - przemyślenia, słowa, zdania czasem doprowadzają mnie do szału (a jak widzę słowo "możność" u Koontza to aż się nóż otwiera - głównie w powieściach z AMBERA).

Aż mam ochotę na ponowną lekturę tej powieści, jak sobie przypomnę, gdy w końcowych rozdziałach Coben odsłaniał karty, a ja siedziałem nad powieścią i się sam do siebie śmiałem, że znów się nabrałem - coś pięknego:).

A tak w ogóle to wątek Cobena ma ponad 1000 wyświetleń, a 2 czy 3 opinie o nowej powieści. Co jest grane??!!

JXB - z każdym dniem od dziś naliczam Ci minusy, za nieprzeczytanie Mistyfikacji. Żebyś potem nie był zdziwiony, jak nie dostaniesz kosza z mięsem na święta (mega plus dla kogoś, kto napisze z jakiego to filmu:) :)

Jacek szerze mówiąc myślałem, że odniesiesz się do jakiegoś pozytywu wyszczególnionego w mojej wypowiedzi. Chodziłoby mi przede wszystkim o to czy też czujesz, że z tą książkę będziesz po prostu pamiętał dłużej niż inne (zakładając, że jakaś w ogóle wywietrzała ci z głowy). Ja, sam nie wiem już z czego to wynika. Czy z tego, że tak jak pisałem Coben tak ładnie, bez przesadnego pokręcenia wszystko w niej poukładał, czy ten pomysł był taki extra że zapada po prostu na dłużej w głowie?

Niebawem "Albatros" po raz kolejny wznowi najbardziej popularną powieść Cobena, "Nie mów nikomu"  :rad2::


Nie mów nikomu
(Tell No One)


(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/112645_nie-mow-nikomu_2011_300.jpg)



Opis wydawcy
Od śmierci Elizabeth z rąk seryjnego zabójcy minęło 8 lat, ale młody lekarz David Beck nie potrafi o niej zapomnieć. Wiadomość, jaka pocztą elektroniczną przesyła mu anonimowy nadawca, zawiera niezbity dowód, że jego żona nadal żyje. Jak to możliwe, skoro jej ciało zostało zidentyfikowane? Beck ignoruje ostrzeżenie ?nie mów nikomu? i próbuje dotrzeć do sedna mrocznej tajemnicy, której ślady wiodą w przeszłość. Padają następne ofiary, zagadka goni zagadkę?

Tytuł   Nie mów nikomu
Tytuł oryginalny   Tell No One
Autor   Harlan Coben
Wydawca   Albatros ? Andrzej Kuryłowicz
ISBN   978-83-7659-324-1
Format   352s. 125×195mm
Cena   30,60
Data wydania   styczeń 2011

:).

Informacja dobra, zwłaszcza dla świeżych fanów Cobena, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z jego twórczością. Jednak osobiście wolałbym uświadczyć jakiejś kolejnej polskiej premiery jego ksiazki.
Swoją drogą po popełnionym podsumowaniu czytelniczym za rok 2010 wyszło, że Coben był najczęściej przeze mnie czytanym autorem, przerywając czteroletnią z rzędu hegemonię Stephene Kinga :) Tak więc gratulacje panie Coben:)

Xavier, jak tam u Ciebie z Mistyfikacją????

To "Nie mów nikomu" ma okładkę filmową. Plakat do filmu był identyczny.
(http://img253.imageshack.us/img253/5053/71949353.jpg)

Chciałem napisać troszkę o "Mistyfikacji", bo jestem jakiś tydzień po lekturze. Moim zdaniem to najsłabsza książka Cobena z jaką miałem do czynienia, a za sobą mam już: "Nie mów nikomu", "Bez pożegnania", "Bez skrupułów", "Krótką piłkę", "W głębi lasu" i "Jedyną szansę" (dwie ostatnie w ubiegłym roku). I słusznie autor zrobił umieszczając ostrzeżenie we wstępie.

Po pierwsze język i styl... moim zdaniem właśnie tutaj widać najwięcej niedociągnięć. Między "Mistyfikacją" a innymi powieściami Cobena jest wyraźna różnica. I dialogi, i opisy są... ubogie. Tempo siada. Z powieści przydałoby się wyciąć kilka fragmentów. Po drugie intryga. Bardzo fajna, ale jednocześnie strasznie łatwa do przewidzenia. Moim zdaniem Harlan jej zwyczajnie nie udźwignął. Cała mistyfikacja jest od początku do końca bardzo łatwa do rozwikłania, a postać mordercy metodą eliminacji można przewidzieć w zasadzie w połowie książki. Za dużo tutaj Coben zdradza, za łatwo wszystko ogarnąć. Do pewnego momentu niejasny był tylko motyw. Zawsze ceniłem Cobena za fakt, że do końca... powiedzmy że do ostatniego albo przedostatniego rozdziału trzymał mnie w garści. Układałem sobie jakieś scenariusze w głowie, ale ostateczny twist był naprawdę twistem. Nieprzewidywalnym, zaskakującym, sensownym. Tutaj niestety tak nie było.

Nie twierdzę, że "Mistyfikacja" jest słaba. Podobnie jak father_brush uważam że jest nawet niezła... na pewno zapewniła mi godziwą rozrywkę. Ale to jednak najsłabszy Coben jakiego czytałem. Mam jednak pewne wymaga względem jego powieści. :)

U mnie na razie krucho z tą powieścią, bo mi jej Mikołaj na Święta nie przyniósł  :haha:. Mam nadzieję jednak, że na wiosnę będę się już delektował lekturą i wówczas wezmę udział w Waszej szermierce słownej o tej książce :D.


W rzeczy samej :). Nawet wcześniejsze wznowienie rzeczonej powieści z roku 2007 [niedługo po filmowej premierze] miało już tę samą okładkę, tylko ta czerwień była odrobinę ciemniejsza :).

JXB - strasznie zwlekasz, jak na fana Cobena. Czy przypadkiem wznowienie Nie Mów Nikomu nie będzie w twardej okładce? Bo cena nieco to sugeruje...

SickBastard - myślę, że tak piszesz o Mistyfikacji tylko dlatego, żeby się wyróżnić od innych. Przewidziałeś intrygę? Wątpię, wiedziałeś kto zabija? Jasne. My wszyscy wiedzieliśmy od początku, kto zabija, o co chodzi i jak to się skończy. I pomimo tego, że styl się praktycznie nie różni od poprzednich dokonań Cobena (a jeśli był w oryginale inny, to sądzę, że świetny tłumacz, który cały czas obcuje z Cobenem to wygładził) - Ty to wychwyciłeś. Brawo.
Przypomina mi to gadanie mojej matki - byle tylko gadać i mówić na przeciw i odwrotnie niż wszyscy:) Tylko bez obrażania się, bo dostałem już niedawno na innym forum bana :))

Co do filmu NIE MÓW NIKOMU - to dla mnie francuska wersja była dość słaba. Nie dość, że nie zawarli najlepszego zwrotu akcji na końcu, to do tego film wlecze się jak flaki z olejem, brak mu dynamizmu, a czytając powieść (notabene mój pierwszy Coben i chyba jedyna książka w życiu przeczytana w jeden dzień - niemal na jedno posiedzenie z przerwą na siku:) wyobrażałem ją sobie jako kipiący tempem i intrygą film akcji, natomiast w filmie jest tak jak to kiedyś pewien autor opisał - "Życie jest jak francuski film - przez większość czasu nic się nie dzieje" :) Były plany amerykańskiej wersji, tak jak i pierwszych przygód Myrona, ale coś na razie cicho jest...

Już od dłuższego czasu ostrzę sobie pazury na tę powieść, ale w ostatnich miesiącach portfel mam cholernie dziurawy na swoje fanowskie upodobania i czytam aktualnie to co mam jeszcze na półce na przemian z powieściami recenzowanymi do CN :). Im dłużej czekam, tym mam nadzieję, że większą będę miał uciechę z powieści, jak już po nią wreszcie sięgnę  :faja:. Bez obaw, zanim położą orchidee na naszych grobach, "Mistyfikację" będę miał przeczytaną i nie omieszkam podzielić się również z Tobą swoją opinią  :rad2:.


Tak sobie myślę, że wzrost ceny idzie w parze ze zmianą stawki vat :(. Ano niestety, w pewnym stopniu, my mole książkowe odczujemy to  :pff2:.

To źle myślisz. Serio. :)

Nie wiem czy piszesz to ironicznie czy serio... ale odpowiem tak czy siak.
Zaskoczyć mnie nie zaskoczył. A że klasyfikuję powieść jako kryminał, który powinien mieć twist to i oceniam nie tak znowu wysoko. Mam nadzieję że w tej części jest wszystko jasne. Poza tym niektóre motywy postaci stworzonych przez Harlana są naprawdę... głupie. Łącznie z tym głównym. :D

Niektóre z wcześniejszych książek Cobena, z tych które czytałem, charakteryzowały się chociażby zmienną narracją, raz pierwszoosobową, raz trzecioosobową. Wprowadzało to bardzo fajną więź z bohaterem i pozwalało czytelnikowi odkrywać intrygę na równi z nim. Nie odkrywał tam tak szybko kart przed czytelnikiem. Niektóre z wcześniejszych książek Cobena charakteryzowały się humorem, w większych lub mniejszych ilościach. Nie chodzi mi tylko o cykl z Myronem. W pozostałych powieściach były dwa - trzy śmieszne dialogi, cholernie celny i  przy tym zabawny opis jakiegoś policjanta-dupka, jakieś zabawne porównanie. Autentycznie parskałem czasami śmiechem. Tutaj, w "Mistyfikacji" tego nie było. Tzn. Coben próbował, ale humor był drętwy, raczej wymuszony. I przede wszystkim były bardziej rozbudowane dialogi. Tam też się zdarzały, krótkie, lakoniczne wymiany zdań. Ale "Mistyfikacja" to pod tym względem masakra. Po prostu zatrzęsienie tam takich krótkich, pełnych "aha", "tak", "nie", ciągnących się przez stronę rozmów.

Powiem tak... "W głębi lasu" uważałem za dość nudną powieść. I prawie rok temu uważałem ją za najsłabszą. Ale tamta książka miała morał, Coben zawarł tam pewną prawdę życiową, która przejawiała się przez całą książkę - była takim motywem przewodnim. Natomiast "Mistyfikacja" to po prostu tak sobie napisana historia z przeciętną intrygą. Fajny średniak. Bez żadnej głębszej refleksji. Odstawiam go na półkę i biorę się za następną powieść.

Nie gnoję tej książki, to wyważona opinia, którą powinieneś uszanować. To że padły oceny 10, 9 i 7 / 10 nie znaczy że ja nie mogę ocenić tej książki chociażby na 5. Widać mam po prostu inne kryteria wg których oceniam książki.
Tylko bez obrażania się :)

Ja wypowiem się trochę poza dyskusją o "Mistyfikacji" .
Dzięki uprzejmości Beavera zabrałem się za pierwszy tom przygód Myrona Bolitara! :) Wcześniej zetknąłem się z tym bohaterem zupełnie od końca, bo pierwszą książką Myronową jaką dane mi było przeczytać była "Obiecaj mi"

Postanowiłem sobie że w tym roku przeczytam chociaż 3 początkowe tomy ( tylko 3 żeby mi się nie znudził Coben, bo nie chcę się zniechęcić na kolejny rok bez tego pisarza :D :D )
Teraz jestem w połowie "Bez skrupułów" i jestem zadowolony :) Fajnie się to wszystko rozwija, książka jest lekka, dzięki czemu strony przewracają się w zawrotnym tempie.

A swoją przygodę z Cobenem w ogóle zacząłem od fantastycznej "Jedynej Szansy". Jak dotąd to mój ulubiony Harlan i nic nie zdeklasowało tej powieści.

 

Ciekaw jestem czy w przypadku tego pisarza nie jest tak, że to co pierwsze jest automatycznie najlepsze, bo pozostałe są już podobne do wcześniejszych. Dla mnie najlepsze jest "Nie mów nikomu", które było moją pierwszą książką Cobena i nic później już jej nie przebiło.

Mando, myślę że masz absolutną rację :D
Kolejne tytuły Cobena jakie czytałem to "Nie mów nikomu" i "Niewinny" - 2 świetne powieści, ale niestety schemat ten sam. Jedyne co jest pozmieniane to lokacje, bohaterowie, motywy, główny zły i intryga. Ale mechanizmy niestety lubi powielać, dlatego Coben w dawce większej niż 2-4 rocznie nudzi i zniechęca. Mimo tego jak fajne tworzy historie.

Ja z Cobena czytałem: "Nie mów nikomu" i "Błękitną krew" ale pierw było "Nie mów nikomu" więc ta rzeczywiście jest dla mnie lepsza.

Największą wadą, czy może bardziej minusem Cobena, prócz wspominanych przez was szabolnów i powtarzalności schematów jest przede wszystkim fakt, że mało z jego ksiązek zostaje w głowie. Stąd pewnie te zachwyty każdego z nas po pierwszym spotkaniu z jego książkami. Moim pierwszym Cobenem było Bez pożegnania i też do dziś się nad tą pozycją rozpływam. Potem rzeczywiście można było wychwycić ten schemat, ale jak wiadomo powieść, jeśli dobra sama się obroni. I tak po przeczytaniu wszystkich Cobenów jakie ukazału sie w Polsce kilka tytułów znacznnie wyszło przed szereg. Na dzień dzisiejszy do najlepszych jego pozycji zaliczam: "Bez skrupułów", "Nie mów nikomu", "W głębi lasu" czy chociażby mające na maxa skrajne opinie "Tylko jedno spojrzenie".

Abstrahując od Waszej polemiki, wspomnę, że - skoro "Albatros" pochwalił się [w dużej mierze za namową naszego forumowicza, Jacka - dzięx za to :faja:] swoimi planami wydawniczymi na najbliższe miesiące - najnowszy Coben zawita na księgarskie półki w kwietniu, a będzie to "Na gorącym uczynku", czyli "Caught" z 2010, najnowsze dokonanie pisarza spoza serii o Myronie Bolitarze  :rad2:.

Ktoś gdzieś kiedyś chyba pisał, że w "Na gorącym uczynku" pojawia się WIN, sam bez Myrona (pewnie jeśli już to epizodycznie). Ktoś może potwierdzić bądź zaprzeczyć? Ja już się kwietnia doczekać nie mogę, o ile pamiętam Caught była bardzo dobrze przyjęta w stanach.

Zdaje się, że to racja z tym Winem, bo wspomniane jest to chociażby TUTAJ (http://www.themysteryreader.com/coben-caught.html) w przedostatnim akapicie  :rad2:. Czyli owo Cobenville rozrasta się nam coraz bardziej  :faja:.

Każde info o nowym Cobenie oczywście zawsze mile widzane :) Szkoda tylko, że dopiero w kwietniu w końcu to dosyć odległa data. No ale jest już przynajmniej do czego odliczać.

Dla mnie obojętnie ile będzie Wina, a ile Myrona. Mam nadzieję, że po słabej Zaginionej Coben nieco bardziej się postarał tworząc kolejne losy tej dwójki bohaterów.

Na facebooku "Albatros" poinformował, że kolejna - po "Mistyfikacji"  - wczesna powieść Cobena, pt. "Klinika śmierci" ["Miracle Cure" z 1991 roku] ma się ukazać według wstępnych prognoz w październiku  :rad2:.

Uwielbiam jego powiesci z Myronem i Winem, swietny duet, jednej z moich ulubionych ksiazkowych postaci. Jest akcja, bicie po twarzach, swietny humor i fabula w ktorej do konca nie wiadomo co kto komu i jak. Przez nałóg Myrona nawet sciagnalem sobie do Polski pare butelek yoohoo  ;)

Nie dawno czytałem "Krótką piłkę" i zaraz potem Dana Browna "Zwodniczy punkt"...
COBEN RULES!!!

I jak w smaku ten czekoladowy nektar??  :rad2:

Tak w ogóle, to Myron jest ewenementem wśród cyklicznych, powieściowych detektywów ;). Wszak mało który z tej branży stroni od alkoholu :D :D :D.

No ludzie, żeby tak trzeba było na drugą stronę przechodzić, żeby pokój Cobena znaleźć - to woła o pomstę!!

Właśnie skończyłem W Głębi Lasu - to moja druga przygoda z tą powieścią. Był to jeden z pierwszych moich Cobenów (o ile pamiętam, kupiłem w księgarni właśnie ową oraz pierwszego Myrona tak dla testu, czy gość coś potrafi, a reszta to już historia:) ) Świetna książka, świetne postacie, jedna z moich ulubionych, drugoplanowych osób, które chyba poza Myronem i Winem pojawiają się najczęściej - czyli Loren Muse. Aż się prosi, żeby miała własną powieść, w której będzie grała pierwszy plan.
Teraz z niecierpliwością czekam na Na Gorącym Uczynku, bo pragnę czegoś nowego od Harlana.
Śledzę Harlana na FB i ostatnio były pierwsze recenzje nowego Myrona - ponoć rewelacja - a spojler jakiego Coben się dopuścił to fakt, że bardzo dużo Wina jest :)

No rzeczywiście Jacek jest to bardzo zastanawiające, a co najważniejsze smutne, że Coben jakoś na GothamCafe się zbytnim zainteresowanie nie cieszy. Nie wiem od czego to jest uzależnione? Może chodzi o to, że wielu po początkowym zachłysnięciu sie jego powieściami szybko wyłapuje schemat którym Coben operuje i do kolejnych ksiązek nie podchodzi już z taka radochą. Ja w każdym razie jestem fanem Cobena od pierwszej w moim życiu jego książki ("Bez pożegnania") do ostatniej ("Mistyfikacja"). Mam na koncie wszystkie jego ksiązki wydane w Polsce i wiecznie mi mało, czekam na kolejne perełki.

Co do "W głębi lasu" to jest to dla mnie jedna z najlepszych książek tego autora. I jedna z nielicznych w moim życiu, które przeczytałem w jeden dzień, zarywając zajęcia na uczelni.

Ja też mam jedną książkę przeczytaną w dzień i też Cobena tyle że było to NIE MÓW NIKOMU:) Ja się zachłysnąłem Cobenem, zauważyłem jego styl, szablon czy schemat i wiecznie mi go mało. Humor, tempo, bez zbędnego przedłużania czy wnikania. Można go czytać i czytać. Też mam wszystko z polski przeczytane, czekam teraz na kwiecień i na nowego Cobena, a pod koniec roku prawdopodobnie wznowienie jednej z pierwszych jego powiesci.

A wracając jeszcze do W Głębi lasu - jest tam kilka dialogowo scenowych perełek z humorem Harlana na czele:

- Właściciel ma kłopoty ze złodziejami kradnącymi towar wystawiony na zewnątrz. Dlatego zainstalował kamerę.
- Koreańczyk? - Zapytał Dillon.
- Przepraszam?
- Właściciel tego sklepu. To Koreańczyk, prawda?
- Nie wiem. Co to ma do rzeczy?
- Stawiam dychę, że to Koreańczyk. Zainstalował kamerę, ponieważ jakiś dupek ukradł mu pomarańczę. Potem zacznie wykrzykiwać, że płaci podatki, więc ktoś powinien coś z tym zrobić, podczas gdy zapewne zatrudnia w swoim sklepie dziesięciu nielegalnych emigrantów. Uważa, że policja powinna przejrzeć jego parszywe, ziarniste filmy, żeby znaleźć złodzieja owocu.
Zamilkł. York spojrzał na Maksa Reynoldsa.
- Mów dalej.

....

albo

Jej adwokat, Horace Foley, używał za dużo wody kolońskiej i miał zbyt szeroko rozstawione oczy. Sam jestem prawnikiem, więc nie lubię uprzedzeń związanych z moją profesją, ale byłem najzupełniej pewien, że gdyby przed domem przejeżdżała karetka, ten facet byłby gotów wyskoczyć przez okno z drugiego piętra, żeby opóźnić jej przyjazd do ofiary wypadku.
- Chcemy, żeby wycofał pan oskarżenie przeciwko panu Jenrette'owi i panu Marantzowi - oznajmił Foley.
- Nie mogę tego zrobić - powiedziałem. Spojrzałem na Chamique. Nie spuściła głowy, ale unikała kontaktu wzrokowego. - Czy kłamałaś, składając wczoraj zeznania? - Zapytałem.
- Moja klientka nie kłamała - rzekł Foley. Zignorowałem go i napotkałem spojrzenie Chamique.
- I tak nigdy by ich pan nie skazał - powiedziała.
- Tego nie wiesz.
- Mówi pan poważnie?
- Tak.
Chamique uśmiechnęła się do mnie, jakbym był największym naiwniakiem, jaki chodzi po tej ziemi.
- Nic pan nie rozumie, prawda?
- Och, rozumiem. Proponują ci pieniądze, jeśli wycofasz oskarżenie. Suma osiągnęła już taką wysokość, że twój obecny tu adwokat, pan Pocokomuprysznicjeślimaperfumy, uważa, że należy to zrobić.
- Jak mnie nazwałeś?
Spojrzałem na Muse.
- Otwórz okno, dobrze?
- Jasne, Cope.
- Hej! Jak mnie nazwałeś?
- Okno jest otwarte. Możesz wyskoczyć. - Znów spojrzałem na Chamique. - Jeśli teraz wycofasz oskarżenie, będzie to oznaczało, że skłamałaś, składając dzisiejsze i poprzednie zeznania. A to oznacza krzywoprzysięstwo. I oznacza, że to biuro wydało miliony podatników z powodu popełnionego przez ciebie kłamstwa - krzywoprzysięstwa. To przestępstwo. Pójdziesz do więzienia.
- Niech pan mówi do mnie, panie Copeland, nie do mojej klientki.
- Mówić do pana? Ledwie mogę przy panu oddychać.
- Nie będę znosił...
- Ciii - powiedziałem i przyłożyłem dłoń do ucha. - Słyszycie te szmery?
- Że co?
- Chyba od wody kolońskiej obłażą tapety. Jeśli dobrze się pan wsłucha, sam pan usłyszy. Ciii...



Takich rzeczy jest tu jeszcze sporo, między innymi konfrontacja Muse z ochroniarzem, który nie chce ją wpuścić przez szlaban i mówi do niej, żeby nie wyskakiwała z majtek:)

A nie prawda,bo ja też polubiłem tego tego człowieka o czym świadczy sam fakt, że po wypożyczeniu i przeczytaniu tylko "W głębi lasu" niedługo potem pojawiły się u mnie na półce kolejne 3 pozycje Z czego jedną "Niewinnego" zdążyłem już przeczytać. I ja będę go bronił,bo jego najmocniejsza strona,czyli element zaskoczenia, jest kapitalny i na próżno go szukać u innych pisarzy. ;)

 w 2012 na ruszyć nowa seria

Mickey Bolitar
1. Shelter (2012)

Skąd to info i kto to jest Mickey?

http://www.fantasticfiction.co.uk/c/harlan-coben/

nie wiem, ja Cobena nie czytuje póki co

Hardcover zapowiedziany już na wrzesień 2011 :D

był ten Mickey w jakiejś książce?

W kilku adresach na google ta pozycja pojawia się w sekcjach książek dla dzieci, więc możliwe, że to będzie seria skierowana właśnie do młodszych czytelników.

Niezła ciekawostka z tą nową powieścią :D. Mnie zżerała ciekawość i przeprowadziłem prywatne śledztwo w tej sprawie  :faja:.

Mickey Bolitar to bratanek Myrona, choć na początku szedłem mylnym tropem i myślałem, że to syn znanego nam detektywa - agenta sportowego  :rad2: :D. Potem mnie jednak olśniło, że nie może to być potomek Myrona, wszak ten ma na imię Jeremy - z resztą występuje on w "Najczarniejszym strachu", kiedy to nasz bohater cyklu dowiaduje się że ma dziecko z dawnego związku ;).

Mickey Bolitar zaś pojawia się na kartach niewydanej u nas jeszcze 10-tej powieści o Myronie -> "Live Wire", gdzie mowa jest o nim jako synu Kitty, szwagierki agenta  :faja:.

Także ten nowy cykl to może jakiś kryminał młodzieżowy, albo powieść przygodowa??  :rad2: Sądząc po popularności Cobena w naszym kraju, "Albatros" pewnie prędzej czy później wyda tę pozycję i wówczas się przekonamy cóż to za utwór i czy występuje tam też sam Myron  :diab9:

Wreszcie dzisiaj dotarła do mnie "Mistyfikacja" - wygrana w konkursie walentynkowym "Albatrosa" na FB  :diab9:. Cegła przeogromna w porównaniu do pozostałych utworów Cobena i dosyć przyjemnie prezentuje się w całej kolekcji na półce  :faja:. Ale na przeczytanie będzie musiała jeszcze małą chwilę poczekać, bo przed nią w kolejce czeka już "Pod napięciem" Deavera, z którą to powieścią ruszę do boju najpewniej w przyszłym tygodniu :).

Nawiązując do tytułu książki Jeffery'ego Deavera, to dosyć zabawne jest to, że kolejna powieść Cobena z Myronem Bolitarem "Live Wire" zapowiedziana jest u nas jako "Pod napięciem" :D. Ciekawe więc, czy ostateczny tytuł nie ulegnie zmianie w kontekście całej tej sytuacji??  :rad2:

I jeszcze jedna ciekawostka dla fanów Cobena :). Dostawszy ową "Mistyfikację" otrzymałem też broszurę zapowiadającą następny utwór Harlana w Polsce, a mianowicie "Na gorącym uczynku" ["Caught"], którego premiera będzie miała miejsce 20 kwietnia :]. Ów 14-to stronicowy fragment zwiastuje wielkie kryminalne emocje, a jakże by inaczej  :D.

No to Xavier, po różnych opiniach jakie pojawiały się tu na temat Mistyfikacji czekamy z niecierpliwością na Twoją recenzję dotyczącą tej książki. Proponuję nawet, abyś przymknął oko na kolejność jaką sobie wyznaczyłeś i zabrał się od razu za Cobena. Miłej lektury...


Info dotyczące Na gorącym uczynku świetne...

Wypadałoby skrobnąć kilka słów o zbliżającej się premierze "Na gorącym uczynku" - "Albatros" na Facebooku pochwalił się już okładką, a ja dorzucę do tego jeszcze zwiastun i podstawowe informacje o niniejszej książce  :rad2:.


(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/120250_na-goracym-uczynku_316.jpg)


Opis wydawcy
Kolejny zaskakujący thriller niekwestionowanego mistrza gatunku, Harlana Cobena, autora takich bestsellerów, jak ?Niewinny?, czy ?Bez pożegnania?.
Samotnie wychowująca nastoletniego syna Wendy Tynes ma w życiu jeden cel, a jest nim ściganie przestępców seksualnych. Kobieta prowadzi program w telewizji o ogólnokrajowym zasięgu i jak dotąd postawiła przed kamerami wielu zwyrodnialców. Jej współpraca z lokalną policją układa się świetnie aż do momentu, gdy kobieta spotyka na swojej drodze Dana Mercera, pracownika opieki społecznej. Uważany za przyjaciela dzieci mężczyzna zostaje aresztowany i oskarżony, a jego życie obraca się w ruinę? W tym samym czasie siedemnastoletnia Haley McWaid, chluba szkoły, kapitan drużyny lacrosse, znika nagle bez wieści. Ciągnące się w nieskończoność poszukiwania nie przynoszą rezultatów i rodzina powoli godzi się z myślą, że nigdy nie odzyska córki? Ku oburzeniu miejscowej społeczności sąd odrzuca dowody przeciwko Mercerowi i mężczyzna wychodzi na wolność. Miejscowa społeczność jest wzburzona i gotowa posunąć się do samosądu? Gdy sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, Mercer zwraca się bezpośrednio do Wendy. Czyżby mężczyzna wiedział coś, co mogłoby pomóc w rozwikłaniu sprawy Haley? A może prowadzi niebezpieczną grę? Wątpiąc w swoją niezawodną jak dotąd intuicję, kobieta udaje się na spotkanie, które przewróci do góry nogami jej uporządkowany świat.

Tytuł   Na gorącym uczynku
Tytuł oryginalny   Caught
Autor   Harlan Coben
Przekład   Zbigniew A. Królicki
Wydawca   Albatros ? Andrzej Kuryłowicz
Format   480s.
Cena   43,90
Data wydania   20 kwietnia 2011

 :faja:.

Co ten Twój opis pełen takich znaków zapytania? jak to czytałem, to myślałem, że nie dowierzasz opisowi:) Co z tego, że nowa wychodzi, jak Ty od roku udajesz fana Cobena i olewasz "Mistyfikację". Gdyby nie aktualne czasy, to by cię na stosie spalili, JXB:) Ewentualnie Misze i Iwana można do Ciebie z piecem wysłać:)

Wszystko fajnie i pięknie, czekamy z niecierpliwością, ale widzę że Albatros to za niedługo w tych notkach będzie umieszczał już nie 50-60% fabuły, a po prostu streści całą książkę na odwrocie jej okładki i będzie po "problemie".

Ps- cenę już też widzę wywaliło w kosmos. Jak tak dalej pójdzie to w najblizszym czasie nawet "Kazimierz Wielki" bedzie mał ciężko dać radę.

Dziś trochę narzekam, choć powienienem sie cieszyć, że Coben za sprawą Albatrosa, bylo nie było jest w Polsce w miarę regularnie wydawany.

Nie czytujesz Morrella? Jak nie, to zobacz opis wydawcy do najnowszej książki (dałem na forum), to już jest masakra niesamowita.

Szyderco Ty!! :D :D :D. Jak ja uwielbiam te Twoje przesadne wypowiedzi ;). "Mistyfikacja", która przybyła do mnie niedawno wprost z "Albatrosa" grzecznie i cierpliwie sobie czeka na półeczce kolekcji, aż skończę nowego Deavera i Jo Nesbo :). Także bez średniowiecznych gróźb, tej wiosny skrzyżujemy swoje opinie o pierwszej powieści Harlana :D. Słowo fana prozy Harlana  :diab9:.

Znaki zapytania zaś oferuje nam wspaniały edytor teksu naszego forum; wszak każda notka przekopiowana z sieci, która zawiera myślniki i oznaczenia w czudzysłowiu otrzymuje tutaj miano pytajnika :D. Nie swoich błędów nie mam zamiaru poprawiać :D.


*****


Tymczasem pozostając nadal w nowinkowym klimacie Cobena, wrzucam okładkę zapowiedzianego w Stanach "Sheltera", z kuzynem Myrona Bolitara w roli głównej  :faja:.


(http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/n75/n379468.jpg)

:).

Niebawem szykuje się kolejne wznowienie Cobena  :diab9::

W głębi lasu
(The Woods)


(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/120833_w-glebi-lasu_2011_300.jpg)


Opis wydawcy
Dwadzieścia lat temu czworo nastolatków wymknęło się do lasu z letniego obozu. Dwoje odnaleziono później z poderżniętymi gardłami. Pozostała dwójka jakby zapadła się pod ziemię, nie pozostawiając po sobie nawet najdrobniejszego śladu. Była wśród nich siostra Paula Copelanda, obecnie prokuratora i owdowiałego ojca sześcioletniej Cary. Paul ma ambicje polityczne, ale jego plany mogą lec w gruzach, gdy w zastrzelonym na Manhattanie mężczyźnie rozpoznaje ofiarę tamtej tragedii. Nie ma wyjścia, musi postawić sobie pytanie ? czy jego siostra żyje? Jaką tajemnicę skrywa milczący las? Co naprawdę wydarzyło się owej pamiętnej nocy?

Tytuł   W głębi lasu
Tytuł oryginalny   The Woods
Autor   Harlan Coben
Przekład   Zbigniew A. Królicki
Wydawca   Albatros ? Andrzej Kuryłowicz
Data wydania   22 kwietnia 2011

 :faja:.

Nie wiem, jak Wy (o JXB nawet nie wspominam, bo on nawet Mistyfikacji w ręku nie miał), ale ja dziś zakupiłem i od razu zacząłem Na Gorącym Uczynku, aktualne czytadło zostało wstrzymane:) Na razie 50 stron, ale jest lekko, wciągająco. Prolog w 1 osobie, potem 3 osoba, lubię takie układy:) Cały czas wypatruję znajomych z Cobenville:). Zjem coś i czytam ile sił w oczach:)

ps.
Empik - Twarda oprawa - 43zł

Ja na razie musiałem odpuścić Cobena bo w ten sam dzień wychodził najnowszy Fitzek, i na niego sie skusiłem. No i tradycyjnie już czekam na miekką oprawę :)

Na Gorącym Uczynku ukończone!
Kolejny świetny thriller Cobena w stylu jaki uwielbiam, czyli okolice New Jersey, znane postacie i intrygujące, zaskakujące wydarzenia. Do tego strony znikają w tempie zastraszającym (482 strony ale bardzo szeroko rozpisane).
Pochwalę się, że domyśliłem się jednego (z wielu) twistów, choć osobiście lubię być robiony na szaro do końca:) Ale zbyt jawną wskazówkę Harlan umieścił.

Co prawda po Mistyfikacji już nic raczej nie będzie takie dobre, ale nadal to stary dobry Harlan. CZYTAMY!!!

Lada dzień zweryfikuję te Wasze ochy i achy odnośnie "Mistyfikacji" ;); jeszcze tylko skończę "Straconych" Ketchuma i zabieram się za lekturę Cobena :). Ciekawe, czy ów wcześniak Harlana powali mnie na kolana równie mocno jak Was  :rad2:.

Ja Cobena czytałem tylko w głębi lasu, na kolana mnie nie powaliła, i jak na razie kolejnych nie czytam

A ja akurat bardzo lubię tę powieść :). Z racji wydarzeń umiejscowionych w lesie i skrywanej tamże tajemnicy, książka ta miała dla mnie swoiste mroczne oblicze  :diab9:. I jeszcze wątek europejski też był bardzo ciekawie naświetlony  :rad2:.

Tymczasem, czytam sobie "Mistyfikację" :). Pewnikiem Jacek oczy przeciera z niedowierzania  :haha:, ale fakty [bynajmniej nie z TVN-u :D] są takie, a nie inne  :). Jak na razie, około 130 stron za mną i czyta się bardzo przyjemnie, aczkolwiek ewidentnie czuć różnicę względem nowszych utworów Harlana :). Przede wszystkim dużo tutaj retrospekcji wydarzeń z życia Laury i Davida, a takowych wycieczek w przeszłość w trakcie opisywania teraźniejszych zdarzeń, pisarz nam raczej teraz nie serwuje ;). I jeszcze ta duża doza pikanerii cielesnej ukazana na początku książki, to również nie lada ewenement  :haha:. Ponadto milion osób wokół dramatu Ayars i Baskina, z których tak naprawdę każda wydaje się mieć sporo na sumieniu  :diab9:. Wstępne wrażenia jak najbardziej pozytywne, zobaczymy jak będzie dalej, ale liczę na niemałą porcję zawirowań fabularnych z jakich Coben wszak słynie  :faja:. Do usłyszenia niebawem, sympatycy & fanki zakręconych kryminałów!!  :D

Ja po prostu uwielbiam te zakręcone intrygi i fabularne twisty tworzone przez Cobena. Przeczytałem do tej pory 10 jego książek i każda mi sie podobała właściwie w takim samym stopniu. Czyta mi się go wręcz niezwykle przyjemnie i szybko. Ale uważam mimo wszystko że jednak Jeffery Deaver ma nieco lepsze zwroty akcji (w sensie że bardziej zaskakujące). Byłem po prostu w szoku gdy dotarłem do finałowych rozwiązań "Kolekcjonera kości", "Tańczącego Trumniarza" i "Przydrożnych krzyży". A z książek Cobena w podobnym szoku byłem jedynie gdy skończyłem "Bez śladu".

Czytając z początku wypowiedź kolegi Kurczakta pomyślałem - ten pan ma przed sobą świetlaną przyszłość na forum i należy mu się order, a co najmniej medal za słowa o Cobenie. Ale gdy dotarłem do fragmentu o Deaverze to jedyne słowo jakie krzyczało w mojej głowie to.. BLUŹNISZ!!! :) U Cobena każdy zwrot akcji jest przemyślany i wynikający z treści i wywołuje szok i zaskoczenie. Obecnie czytam HAK Deavera - jest tam trochę zwrotów akcji ale wszystkie nijakie takie. Jak się pojawiają, to wynikają z momentu, tak jakby Deaver pomyślał nagle - o, jestem Deaver, tu trzeba dać twista i coś na szybko wymyśla. Nic z tego nie wynika ze wcześniejszych wydarzeń, tylko po prostu nagle coś, co powinno zaskoczyć, a dzieje się tak nagle i bez polotu, że się mija kolejną zagadkę / zwrot akcji bez specjalnej ekscytacji. Do tego styl Deavera nawet się nie umywa do Cobena! Czyta się go dość topornie, czując i zauważając upływające strony. U Harlana w pewnym momencie czytelnik orientuje się nagle , że pół książki minęło, a człowiek nawet nie był szczocha ;)
Oczywiście Deaver zły nie jest - przeczytałem kilka książek i raczej nie dlatego, że się lubię torturować, a Tańczący trumniarz był rewelacyjny, ale jak wspomniałem, Jeffereyowe twisty są często dla mnie dość na siłę, napisane pod wpływem chwili, a nie wynikające z całej akcji, treści i wcześniej zaplanowanych wydarzeń.

ps. Wkleję to też do pokoju Deavera, bo trochę na niego zeszło:)

Ja nie mówię wcale że Deavera czyta się lepiej niż Cobena, wręcz przeciwnie. Rzeczywiście momentami Deavera czyta sie topornie a o Cobenie tego nie można powiedzieć. I tak ogólnie to właśnie uważam że Harlan jest lepszy. Natomiast jeśli chodzi o zwroty akcji to przecież zaznaczyłem że u Jeffa są dla mnie lepsze tylko pod względem zaskoczenia. Nie mnie to oceniać czy są przemyślane, czy wynikają z treści książki bo nie jestem żadnym krytykiem/recenzentem  tylko właściwie amatorem w tym względzie.
EDIT: Te ostatnie posty nasze nadawałyby się do osobnego wątku pod tytułem: twisty Deavera vs twisty Cobena ;)

Skończyłem dzisiaj czytać 3 książkę Cobena Bez pożegnania i to co on tam nawyprawiał,to jest masakra. :D Od początku do końca tajemnice. Czułem się tak,jakby mnie ktoś wsadził do małej łódki rybackiej i umieścił na środku morza podczas największego sztormu i ja nic z tym nie mogłem zrobić. Tak to mniej więcej wyglądała podczas tej lektury. Jedynie co mogłem to czytać i czekać spokojnie na koniec.  :rad2: Bez wątpienia książka jest świetna i słowo "polecam" to za mało co powinienem napisać,bo właściwie powinno brzmieć to "wymagam", abyście przeczytali i zasmakowali kunsztu Cobena. ;) Oceniam na równi z kapitalnym W głębi lasu,którym debiutowałem, czyli ode mnie 5+/6. ;)



Zauważyłem,że po drodze,gdzieś pisaliście,że Coben ma to do siebie,że się go nie bardzo pamięta. Ale moim zdaniem ciężko o szczegółowe zapamiętanie,podczas,gdy autor trzyma Cię od początku do końca w niepewności i non stop wprowadza jakieś zaskakujące momenty. :D To wszystko jest tak zawikłane i zakręcone,że podczas czytania jest ciężko nadążyć i spamiętać. Co dopiero po jakimś czasie,jak chcesz to sobie przypomnieć. Z tym też wiąże się problem opowiedzenia komuś o czym konkretnie była ta książka,b nie trudno przy tym o spoilera. :P  Ale czy to są takie przekonywujące minusy na korzyść Deavera? Nie sądzę. ;)

Następne za co się wezmę,to za Bez skrupułów. Chce poznać Myrona,bo trzeba w końcu skonfrontować wasze achy i ochy z faktycznym stanem rzeczy. ;)

Ciacho ty tu piszesz o szczegółach w fabule książek Cobena, a ja ci powiem że po przeczytaniu 18 jego książek ciężko mam już nawet z tytułami. :) Jednak ten o którym piszesz na zawsze wrył mi się w pamięć, albowiem Bez pożegnania obok Nie mów nikomu to moje pierwsze przygody z Cobenem. Zgadzam się, ostatnie strony tej książki miażdżą!!! Bardzo dobra pozycja.

A za Bez skrupułów się bierz czym prędzej. Dla mnie to najlepszy Myron...

Nie no dowalił do pieca i to konkretnie,bo ja myślałem,że ta sama końcówka nie będzie bardziej zaskakująca niż poprzednie wydarzenia,a tu jednak. :D Muszę kupić Bez skrupułów i jeszcze Nie mów nikomu- jednego czasu,.nawet nie wiem czemu, myślałem, że Nikomu ani słowa (http://www.filmweb.pl/film/Nikomu+ani+s%C5%82owa-2001-31374) to ekranizacja właśnie tej książki dlatego jakoś mnie nie ciągnęło do niej,potem przeczytałem dokładnie,to się okazało,że to dwie całkiem inne pozycje. :)

W Centrum Handlowym "AKS" w Chorzowie (na stoisku z książkami w Carrefour) No gorącym uczynku w twardej oprawie za 29,90zł.

Witam wszystkich!! Mam pytanie. Wie ktoś może kiedy w PL ukaże się LIVE WIRE?? Bardzo bym chciała już to przeczytać, uwielbiam Cobena. Wyczytałam wszystko co napisał,a ostatnio NA GORĄCYM UCZYNKU!! Boże on nie ma żadnej słabej powieści!!  :roll: Po prostu jest genialny! Jeśli gdzieś już ktoś napisał o polskiej premierze LIVE WIRE to wybaczcie że pytam ale niestety nie zdążyłam zapoznać się z wszystkimi wypowiedziami w tym temacie! Pozdrawiam czytelników boskiego Cobena :)

Miło nam powitać kolejną fankę Cobena  :diab9:. Obyś zatem wypowiadała się tutaj częściej  :faja:.

"Live Wire" - dziesiąta odsłona śledcza Myrona Bolitara, czyli u nas "Pod napięciem" [zbieżność z powieścią Deavera niezamierzona?? ;)] - według katalogu "Albatrosa" jest niestety w zapowiedziach na lata następne, czyli 2012-13  :(.

W tym roku zaś [IV kwartał] ma ukazać się jeszcze "Klinika śmierci", tj. "Miracle Cure", druga chronologicznie powieść Harlana :).

I pewnie równie słaba (?) jak pierwsza (tak słyszałem - nie czytałem).

To lepiej najpierw przeczytać "Mistyfikację", niż snuć domysły  :diab9:. Ja mam za sobą 400 stron, do finału już nie tak daleko, niewiele ponad setka, ale książka jest naprawdę świetna, jak to u Cobena  :roll:. Więcej wrażeń z lektury lada dzień  :].

Dzięki za info :) Szkoda że dopiero na 2012 lub 13 rok to planują... ;( Mam nadzieję, że przeczytam to przed końcem świata ...  :pff4: Bardzo lubię powieści z Myronem, wg mnie są najfajniejsze! A ZAGINIONA to się tak zakończyła, że po prostu jak o tym pomyślę to chcę wiedzieć co będzie dalej...

MISTYFIKACJA nie była znowu taka słaba xD Jak na jego pierwszą powieść to bardzo udana książka :) Trzeba ją traktować jak taki prezencik dla fanów Cobena, którzy już przeczytali parę jego powieści. Sam autor w przedmowie podkreślił, że lepiej nie barć się za MISTYFIKACJĘ jeżeli nie czytało się jego wcześniejszych książek :)

To jeszcze na wzmożenie apetytu powiem Ci, że na lata 2012-13 zapowiedziany jest również "Shelter" ["Schronienie"], otwierający zupełnie nowy - i konkurencyjny cykl :D - o Mickey'u Bolitarze, młodym kuzynie Myrona  :roll:.


Mi osobiście bardzo podoba się ta powieść, choć wielu sytuacji można szybko samemu się domyślić, ale mam jeszcze około 70 stron do końca, więc czekam i tak na jeszcze jeden dobry twist fabularny zaserwowany przez Harlana  :faja:. Jednak jak na pierwszy jego utwór, zapowiadajacy temu podobne przekręty w akcji, "Mistyfikacja" jest kapitalna :]. Więcej przemyśleń wkrótce :D.

Wiem o tej nowej serii, widziałam na Facebooku, kurde, aż mnie zatrzęsło xD Dwóch Bolitarów!! To zbyt piękne żeby było prawdziwe xD :D :roll:

No tak, każdy fan powinien trzymać rękę na pulsie z newsami  :).

Mnie bardzo ciekawi, jaką rolę odegra Myron w owym "Schronieniu"  :diab9:. Pewnikiem będzie to gościnny występ, bo pierwsze skrzypce zarezerwowane są dla młodej krwii :D. Mimo wszystko liczę na świetny kryminał ze znanymi nam zawirowaniami w fabule i typowym dla Bolitara humorem  :haha:. Chociaż kto wie, czy siostrzeniec będzie miał podobny charakter  ??. Z tego co pamiętam z wieści znalezionych w sieci, to pojawi się ta postać właśnie w 10-tej części Myrona... mam tylko nadzieję, że nie ostatniej na korzyść młodego kuzyna w nowej serii ;).

A mnie ciekawi czy w tej nowej serii będzie pojawiał się Windsor Lockwood III  :D To jest przeagent :D On i Myron w akcji to najlepsze momenty w cyklu xD ;)
Ten kuzyn to mam nadzieję, że wda się w Myrona i też takimi tekstami będzie sypał :D Nazwisko zobowiązuje :D :haha:

A ja tymczasem przeczytałem 'Mistyfikację"  :rad2:.

Poczytałem również i Wasze wcześniejsze wpisy odnośnie tej powieści i jak już ochłonę po lekturze - pewnikiem przez noc :D - to zbiorę myśli i machnę słów kilka od siebie, a także w nawiązaniu do owych Waszych wypowiedzi  :roll:.

W każdym razie miał Coben łeb nie od parady już przy pierwszej swojej książce :D. Czytałem ją jak natchniony  :roll:.

Ja po przeczytaniu książki Cobena nigdy nie mogę wyjść z podziwu dla jej zakończenia :D Zawsze mnie zaskoczy! MISTYFIKACJA to jego pierwsza książka, może parę wątków było dość przewidujących to i tak na końcu wywaliłam gały  :haha:

Wreszcie i czas i na szczyptę moich refleksji  :faja:.

"Mistyfikacja" to kapitalny utwór Cobena, jeden z czołowych w dorobku pisarza  :faja:. Jak dla mnie czołówka obok "Jedynej szansy" oraz "W głębi lasu"  :diab9:.

Sama intryga choć zakręcona jak to już firmowo serwuje nam Harlan, ale też i miejscami łatwa w domysłach czytelnika  :rad2:. Niemniej jednak nie przeszkadzało mi to zupełnie czerpać rozkoszy z całości akcji powieści  =). Pokochałem w tej książce dramaturgię wydarzeń, wewnętrzną walkę postaci i bogaty psychologizm towarzyszący ich poczynaniom  :diab9:. Tak jak to zauważył BrunoS, pomimo iż to debiut Cobena, książka ta ma w sobie ten czar bogatej opisowości, a pozbawiona jest dużej warsty dialogowej charakteryzujacej wiele poźniejszych utworów tegoż pisarza  :roll:. Niezwykle interesujące w tej powieści jest też tło sportowe, zapraszajace niejako czytelnika do serii o Myronie i jego przygodzie z koszykówką  :). Mylenie tropów zaś to już sama śmietanka; czułem w kościach ,że coś jest nie tak w potencjalnym sprawcy, na którego kierował nas Coben - i w końcówce oczywiście wywrócił wszystko do góry nogami dwoma pięknymi twistami

W niniejszym utworze świetny był cały przewodni wątek, jak i epizod losów głównych bohaterów uwikłanych w tę niesamowitą historię; jakiż to musiał być szok nosić się ze świadomością utraty drugiej połówki.... Ja chyba bym zwariował, gdybym znalazł się w takiej sytuacji :D :D :D.

W prezencji bohaterów faktycznie może nieco razić ich piękność; rozumiem, że sporo z nich obracało się w kręgach mody i urody, ale oni wszyscy byli eleganccy i przystojni :D. Chyba tylko Graham Rowe nie zaliczał się do tej elity nieskazitelnych facjat ;).

Język powieści miejscami drażnił, zdarzyło się kilka ewidentych powtórek w dwóch następujących po sobie zdaniach - przyjemniej dla oka byłoby zastosować co nieco synonimów, a nie klepać masło maślane ;).

Mimo tych drobnych mankamentów, jako całość oceniam "Mistyfikację" 9/10  :)

Aha, i jeszcze jedno... Powieść ma 540 stron, a "Albatros" w zwiastunie na okładce wspomina o ofiarach... a miało to miejsce po przekroczeniu 400-tu stron!!!!!!!!!!!!!!!  :o :pff4: :pff6: ;(

Mam nadzieję, że w tej nowej linii wydawniczej nie będzie już takich przemiłych niespodzianek z końca fabuły książki :P.

Mi też w MISTYFIKACJI podoba się to, że postacie są, że tak powiem głębsze psychologiczne :) W niektórych jego późniejszych utworach troszkę mi tego brakuje. (Ale tylko troszkę :D) I cenię tę powieść za to, że to cegłówka jest xD Lubie jak książka jest gruba xD!! Jest za co złapać ;)  :diab9:
Hehehe, dopiero po przeczytaniu komentarzy na tym forum zwróciłam uwagę, że większość przedstawionych w niej osób jest taka urodziwa :D Może ci Amerykanie tacy piękni po tych hamburgerach ;)?? :haha:

A ja po raz kolejny czytam BEZ ŚLADU :D Jakie tam są wspaniałe dialogi xD !!! Kocham poczucie humoru Cobena xD Nie mogę się powstrzymać i wklejam jeden z wielu tekstów, który mnie rozbawił :) :roll:

Myron spojrzał na przyjaciela.
-Tak dobrze urodzony człowiek jeździ novą?
Zamlaskał z dezaprobatą.
-Od jazdy nim o mało nie dostałem wysypki - odparł Win.
-Gdyby zobaczył cię ktoś z klubu...
Win zadygotał.
-Nie waż się o tym myśleć - powiedział.

:D :D :D

Humor Cobena - głównie zauważalny w cyklu o Myronie - jest rewelacyjny :D. Bolitar jako mistrz ciętej riposty i ważkich spostrzeżeń rządzi :D :D :D.

W którejś z powieści serii bohater Harlana rozmawiał z krzakiem o imieniu Frank  :haha:... rżałem wówczas jak koń  :diab9:.

Uwielbiam również oryginalne przydomki jakimi Coben nieraz uracza zbirów pojawiających się na kartach swoich utworów  :faja:. Przypomina mi się bandycki duet - było to w "Obiecaj mi" - o ksywach Nauczyciel Rysunku oraz Apaszka  :D :D :D. Miałem polewkę na całego czytając o tym, jak to Apaszka wgryzał się w nogę Myrona i warczał jak terier, a z Nauczycielem Rysunku przeszedł nasz Bolitar do zwarcia :haha:.

Inna sprawa, że obok zbiórów z z"Zaginionej", oraz gangstera Aarona i jego świty, to Nauczyciel Rysunku wraz z Apaszką stanowili nagroźniejszych rywali Myrona  :P... który zginąłby już setki razy gdyby nie arystokratyczny dupek, klawy gość imieniem Windsor Lockwood Trzeci!!!  :roll:

To była akcja  :D Ciekawe czy duża dziura w nodze została Myronowi, po tym jak go jeden z tych Bliźniaków urządził :D
Pamiętam, że jak za pierwszym razem to czytałam, to się okrutnie bałam, że oni biedaka zakatują, chociaż wiedziałam, że Myron musi przeżyć  :D :D

Dotknęłaś najważniejszej kwestii odnoszącej się do wszelkich cyklów powieściowych w których występuje ulubiony bohater danego pisarza. I tak np. czytając książkę Deavera, Cobena, Mankella czy Christie, i wielu wielu innych pisarzy posiadających ?swoich? bohaterów wiadomo, że co by się nie działo to w ostatecznym rozrachunku kolejno Rhyme, Bolitar, Wallander czy Poirot i tak przeżyją. To trochę z góry naznacza taką książkę. A najbardziej denerwujące jest to w chwili, kiedy pisarz wikła swojego bohatera w sytuacje naprawdę groźne i beznadziejne, starając się wmówić czytelnikowi, że jego ulubionemu bohaterowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.

To zresztą jest cecha nie tylko cyklów powieściowych z danym bohaterem, ale sztampa praktycznie każdej powieści. Rzadko który pisarz jest w stanie pożegnać się ze swoim bohaterem nawet w ten czas, gdy występuje on w tylko jednej jego książce.
Na szczęście są jeszcze tacy pisarze, którzy od czasu do czasu przełamią tę fabularną rutynę. Mam tu na myśli Kinga czy Ketchuma.

A i Cobenowi w jednym małym przypadku się udało...

Harlan jakby uśmiercił Myrona, to chyba by go fani przeklęli xD Mam nadzieję, że to mu nie przyjdzie do głowy! Choć kto wie, co w tej nowej części się dzieje ... Skoro Coben nowego Bolitara stworzył... <boi się>

W takim razie od jutra możesz lecieć do księgarni, BrunoS  :rad2::

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/125983_na-goracym-uczynku_pb_313.jpg)

Cena okładkowa 36 zł, choć pewnie da się wyrwać taniej ;).

Pięknie, kasa już odłożona. Zaraz wyruszam na łowy. Ale widzę, że Albatros znów zmienił grafikę. Chodzi mi o inną czcionkę niż na dotychczasowych książkach wychodzących w miekkiej. No coż, trudno...

Tę grafikę zmienili już całościowo - obok Cobena najnowsze pozycje Lee i Lincolna Childa, Morella, Marshalla i Koontza też już są / będą opatrzone taką właśnie czcionką ;). O ile to mi jakoś specjalnie nie przeszkadza, to jednak drażni mnie fakt, iż wydawca dalej wypisuje te swoje nagłówki o fabule - sądziłem, że nowe edycje broszurowe wzorem twardych opraw będą miały na okładce tylko tytuł i personalia autora, a tu niestety powtórka z rozrywki  :pff6:.

zmienili czcionkę, i duże zdjęcie autora w okładkach teraz serwują

Skończyłem dziś "Na gorącym uczynku" i jestem naprawdę mile zaskoczony. Po, jak dla mnie, dość kiepskiej "Zaginionej" Coben znowu daje popis. Nagromadzenie zagadek może nie tak wielkie jak w "Zachowaj spokój" ale i tak jest nieźle. Plus oczywiście mnóstwo humoru, jak zwykle. Ogólnie, tylko "W głębi lasu" i "Bez skrupułów" oceniam wyżej. Brawo panie Coben i oby tak dalej  ;) No i dla fanów cyklu o Myronie, na parę chwil pojawia się uwielbiany przez wszytskich Windsor Lockwood III i chociaż tylko kilka stron to robi lepsze wrażenie niż główni bohaterowie :D

Jestem świeżo po lekturze Na gorącym uczynku. Bez zbędnych ceregieli trzeba przyznać, że tym razem Coben znów dał radę!!! Tak jak pisał Jacek w ostatnio wydawanych książkach Harlana tekst jest niesamowicie rozciągnięty, co powoduje że książki te czyta się strasznie szybko. Nie inaczej było w tym przypadku (zauważyłem już dawno, że norma 60 stron w 60 minut jest bardzo prosta do osiągnięcia).

Sama fabuła momentami kojarzyła mi się to z "Zachowaj spokój", to znów z "W głębi lasu" by na sam koniec jeszcze pojawiła się "Mistyfikacja". Nie ma tego oczywiście Harlanowi za złe, ale sprawdza się pogląd o schematyczności jego dzieł. W całej fabule jednak nie doszukałem się jakiś rażących niedociągnięć czy, nie daj boże przegięcia z rozwiązaniem całej fabuły. Tak więc ta pozycja u mnie jak najbardziej się wybroniła i przysporzyła mi naprawdę fajnej rozrywki.

Co do oceny książki, to niezmiennie od jakiegoś czasu działa u mnie tzw. "klątwa" poprzednich książek Cobena, które strasznie rzutują na oceny tych ostatnio przeczytanych. I pewnie gdyby była to moja pierwsza, no nawet 3 czy 4 powieść Harlana, pewnie wychwalałbym ją tu pod niebiosa. Ale jako że Coben do pewnego poziomu mnie przyzwyczaił stawiam jej bardzo poprawną notę  7/10!!!

Tymczasem kolejne nowiny zza oceanu  :faja:.

Na marzec 2012 zapowiedziana jest premiera powieści "Stay Close"; póki co nie wiadomo jeszcze czy będzie to samodzielna historia, czy opowieść powiązana z klanem Bolitarów  ;). Niemniej jednak informacja o nowym Cobenie w poczekalni cieszy  :roll:.

Świetna wiadomość  :)!!! Teraz chyba wypada, że będzie to książka niepowiązana z Myronem i spółką.

Nie mogę się doczekać polskiego tłumaczenia "KLINKI ŚMIERCI", szybciej by to mogli wydać, na wakacje np. O "POD NAPIĘCIEM" to nawet nie wspomnę ...  ;(.

Cześć, witam. Jestem właśnie po przeczytaniu najnowszej książki Cobena wydanej w Polsce - "Na gorący uczynku". Na obecną chwilę mam przeczytane wszystkie jego książki. "Na gorącym uczynku" oceniam jako dobrą jak każdą inna Cobena ale nie urzekła mnie tak jak kilka innych jego tytułów.
Fajnie, że znalazłem takie forum, a znalazłem je szukając jakichś informacji na temat wydania w Naszym kraju kolejnych książek. Niestety z wiadomości, które wyczytałem trzeba długo czekać. Na forum będę zaglądał na pewno często.

Pozdrawiam,
Cobenomankak

Mnie "NA GORĄCYM UCZYNKU" urzekła, ale mnie wszystko Cobena urzeka xD!! Mam totalnego fioła na punkcie jego książek :roll: :roll: :roll: !!! Jestem bezkrytyczna w stosunku do jego twórczości xD :) :)

Hej, ek0n0m :). Witamy nową twarz w naszych szeregach, życząc udanej przygody czytelniczej nie tylko z Cobenem, ale i innymi autorami z kręgu grozy / sensacji i kryminału, o których rozprawiamy raz po raz na tym forum  :rad2:.

Od siebie powiem, że lekturę "Na gorącym uczynku" mam jeszcze przed sobą i pewnikiem rzucę się w jej wir dopiero na jesieni... ale co się szczęśliwie okazało, uświadomiłem sobie, że mam jeszcze jednego zaległego Cobena z Bolitarem w roli głównej, a mianowicie "Ostatni szczegół"  :diab9:. Bonus pełną parą, który będzie moją kolejną powieścią Harlana po przeczytanej nie tak dawno temu "Mistyfikacji" :D.

Cobenka, istotnie tym razem raczej szykuje się coś spoza serii, po dwóch utworach traktujących o losach Bolitarów, aczkolwiek nie przekonamy się na 100% dopóki nie ukaże się zwiastun promujący "Stay Close"  :diab9:.

W latach 1995-2000 Coben pisał wyłącznie o Bolitarze, więc kto wie czy i teraz nie zrobi sobie kilkuletniej przerwy z samodzielnymi historiami  :haha:. Ale żeby nie było, że jakoś specjalnie faworyzuję ten cykl, dodam jeszcze, że mi osobiście czyta się jego seryjne i nieseryjne utwory z taką samą, niekłamaną przyjemnością  :).

Ja tam jestem za Bolitarem xD!! Fajnie by było jakby znowu o Myronie napisał :). Oby było tak jak mówisz i teraz znowu seryjnie będzie o nim pisał, tak jak w latach 1995-2000. Ech to by było piękne ... :aniol:

Ja też jestem bezkrytyczny w stosunku do książek Cobena. "Nie urzekła" mnie z prostego powodu, tak jak już ktoś pisał, Coben dał dużo wskazówek do ostatecznego rozwiązania. Ale książka oczywiście trzyma poziom jego powieści, więc jest jak -> każda fajna !! :-)

Jeśli chodzi o Bolitara to owszem, chyba też mi się podoba seria z nim w roli głównej. Serię z Myronem miałem nawet przyjemność czytać w kolejności jak powstawały :) Najlepsza z tej serii moim zdaniem to "Obiecuj Mi" - rewelacja, jak ktoś nie czytał.

"Mistyfikacja" - że, niby jego pierwsza ksiażka ?? No jeżeli gość zaczyna od takiego strzału swoją karierę a ludzie zaczynają go doceniać dopiero po "Nie mów nikomu" to sory. Moim zdaniem "mistyfikacja" może śmiało stanąć na półce obok "Nie mów nikomu". Co prawda teraźniejsza wersja tej książki jest poprawiona w porównaniu z pierwowzorem ale sam pomysł jak na debiut - REWELACJA. Jak tak sobie myślę, że pierwsza taka spoko to "Miracle Cure" musi być też super.

Ach ten Coben - sami wiecie jak jest, pewnie też macie taką jazdę, że jak czyta się jego książki to samemu chciało by się usiąść przy biurku ze szklaną whisky i napisać jakąś intrygę ;-)
Pozdrawiam,

Szkoda, że trzeba tak długo czekać na polskie wydania.

Ja niestety nie przeczytałam po kolei przygód Myrona, zaczęłam od "JEDEN FAŁSZYWY RUCH" i dopiero po "BEZ SKRUPUŁÓW" sięgnęłam. Potem już się pilnowałam i trzymałam chronologii :). Ale do dziś mam trochę żalu do siebie, że wcześniej nie zajarzyłam i pierwszej nie przeczytałam BEZ SKRUPUŁÓW :/. Bo to na pewno fajnie się czyta po kolei xD

Jest dokładnie jak mówisz, po przeczytaniu powieści Cobena ma się ochotę samemu coś stworzyć :haha:. On ma tak lekki styl, że ma się złudne wrażenie, że napisanie książki to nic trudnego :D. Ale to tylko wrażenie xD Trzeba mieć łeb jak sklep, a ja takiego nie posiadam ;D

Siema ;) po wielu odwiedzinach postanowilem sie w koncu zarejstrowac ; ) . Jako pełnoprawny czytelnik Cobena (wszystkie tytuly na półce) moge tez czasem wyrazic swoja opinie . Obecnie czytam przedostatnia nieprzeczytana ksiazke czyli "Niewinny" poczatek jest nieco inny od innch Cobenow ale to na plus.Jesli mam podac jakis ulubiony tytuł to jest to "Jedyna Szansa" to tam koncowka byla kompletnie nie do przewidzenia bynajmniej dla mnie ,,, jakos nie zachlysnalem sie "Nie mow nikomu" byla to bardzo dobra ksiazka ale nie uwazam ze najlepsza ... ostatni tytul wydany w polsce rowniez mi nie zaimponowal ale jak co niektorzy tutaj bd czytal i kupowal nawewt komiksy pod warunkiem ze autorem bd Coben ; )

HAHAHA :D Ja to bym kupiła książkę telefoniczną, gdyby tylko była sygnowana jego nazwiskiem ;) Co jak co, ale jego powieści to w ciemno można brać xD.

LIVE WIRE, a Myron Bolitar novel, is available now in the US and May 12, 2011 in the UK. SHELTER, a young adult novel featuring Mickey Bolitar and his uncle Myron, will be out September 6th. CAUGHT, Harlan's previous stand-alone novel, is now out in paperback. STAY CLOSE, a stand-alone thriller, is scheduled for early Spring 2012.


No to juz wiadomo , że Stay Close bedzie samodzielnym thriller'em ;) a Myron wystapi rowniez w"Schronieniu" bynajmniej ja to tak rozumiem ; )

Witaj Dudo w naszych cobenowskich kręgach :D.

Jeśli chodzi o "Jedyną szansę" to muszę powiedzieć, że ja również jestem wielkim sympatykiem tej powieści i darzę ją jakimś takim szczególnym sentymentem :). W książce tej poza ogólną zawiłością fabuły i dozą niepokoju zawartą w zdarzeniach towarzyszących głównemu bohaterowi bardzo podobał mi się wątek bałkański :]. I jeszcze czarni bohaterowie byli przecudni  :diab9:. Oraz przyjaciel Lenny...  :haha:

Ciekawostką jest zbieżność nazwisk bohaterów z "Jedynej szansy" oraz "Mistyfikacji"; Marc Seidman vs Mark Seidman :). Coben jednak nie uraczył nas kolejnym roller-coasterem fabularnym i nie zespolił tych dwóch postaci w jedną :D.

Zapowiada się ciekawie ale długo będziemy czekali

Czy Cobena można czytać hurtem jedna książkę za drugą? Bo spotkałem się z opiniami że pisze książki na jedno kopyto.

To musisz sam sprawdzić. Ja bym powiedziała, że tak - dla mnie pisze na tyle podobne do siebie książki, że ciężko byłoby mi je czytać pod rząd. Ale podejrzewam, że większość ludzi wypowiadających się w tym temacie się ze mną nie zgodzi :)

ha, no właśnie. Bo przeglądałem je, nie są dość grube. Moim tempem na jeden miesiąc czytania  :haha:

Ja tam mogę pod rząd czytać, nie czuję że on pisze na jedno kopyto :P!! Ale wiecie, że ja jestem bezkrytyczna xD!!

Ech, to se jeszcze poczekamy na te jego książki najnowsze :(!! Kiedyż tą KLINIKĘ wydadzą?? Bo już nie wyrabiam!! :P
Mają tempo ślimacze... ;(

w IV kwartale

Ja jestem wielkim fanem Cobena majacym na koncie wszystkie jego książki wydane w Polsce, ale przy każdej okazji powtarzam, że nie byłbym w stanie przeczytac kilku jego pozycji pod rząd. Sam często krytykuję go za to, że niekiedy po kilku miesiącach od przeczytania jakiejś pozycji (nie zawsze) w ogóle nie pamiętam jak się ona zakończyła. No, ale to już bardzo subiektywne stanowisko. Może mam za słaba pamięć :)

Ja nie pamiętam wielu książek czytanych miesiąc temu, a co dopiero kilka miesięcy  :haha:

J a mam to samo też duzo po prostu zapomnialem z tych ksiazek ... jestem osoba , ktora Cobena czyta hurtem od lutego przejechalem przez te 18 ksiazek i moze mi sie tylko wydaje ale jedyna wada jest to , ze jestem bardziej spostrzegawczy i potrafie szybciej wybadac o co jest halo i jak sie skonczy ale to moze byc po prostu zalezne od samej tresci ksiazki ... fakt czasem mam dosc i odkladam czytanie Cobena na potem ale to nie ma sensu bo za bardzo mnie korci do czytania i dowiadywania sie co dalej ....

Ja np jak zaczęłam o Myronie czytać to musiałam wszystko co było u nas w Polsce od razu przeczytać, bo bym chyba usnąć w nocy nie dała radę  :roll:. Tak że o jakichś przerwach nie było mowy... :diab9:

Nie mam jakiejś superowej pamięci i po jakimś czasie wylatuje mi fabuła z głowy, nie tylko książek Cobena, ale większości pisarzy... Powiedziałabym raczej, że najlepiej to jeszcze właśnie książki Harlana kojarzę, ale może to dla tego że je morduję po kilka razy :D

hehe ale Ty nie wyzyta ... ja mam inaczej zapominam tylko Cobena ;p np. "Cyfrowa Twierdza" i "Zwodniczy Punkt" Dana Browna przeczytalem w zeszlym roku a jakos kojarze duzo z tych ksiazek .. a jesli tak kochasz Myrona to mam dobre informacje ...
   
Will you write another Myron Bolitar novel?
      
The newest Myron Bolitar is LIVE WIRE.  Asked recently if he will write another Bolitar novel, Harlan replied, "Probably," but offered no details. Also Myron will appear in SHELTER, a new young adult series featuring Mickey Bolitar, coming out September 6th

wiec mysle ze sam Coben nie wytrzyma i to "probably" zamieni na "sure"

Jeśli o mnie chodzi, to ja nie miałem tak dobrze, ażeby czytać jednego Myrona po drugim  :haha:. Czytałem po prostu na bieżąco tak jak "Albatros" u nas wydawał, począwszy od niepowiązanego z serią "Nie mów nikomu" w 2002 roku  :rad2:. Pamiętam jak wówczas kupiłem w ciemno tę książkę, zastanawiajac się czy przypadkiem ten Coben nie wyjdzie mi bokiem jak inna ówczesna gwiazda "Albatrosa", czyli Dan Brown :D. Na szczęście Harlan omotał mnie wtedy na maxa i tak zostało do dzisiaj  :faja:. A jeszcze jak zaczęły się ukazywać - co prawda z chronologią na bakier ;) - poszczególne historie śledcze Myrona & Wina [tudzież Esperanzy-Pocachontas i Wielkiej Cindy  :D], to już wsiąkłem do reszty w literacki świat HC  :roll:. Ach, jak przyjemnie powspominać całą tę przygodę  :rad2:  :diab9:.

Wspomnę jeszcze jak cholernie ucieszyłem się, gdy świat obiegła wieść o powrocie Bolitara w powieści "Obiecaj mi" w 2006 roku po 6-ciu latach absencji tejże postaci w literackich kręgach kryminalnych :). Powiedzieć jednak trzeba przy tym, że te nowsze przygody Myrona są już znacznie poważniejsze od odcinków 1-6 ;). Czuć w nich powiew takiej większej dojrzałości fabularnej jaką raczy nas autor w obecnie pisanych przez siebie utworach  :faja:. Ale i tak czytam je z ogromną przyjemnością, racząc się nimi równie dobrze jak powieściami spoza cyklu, o czym zapewne już tutaj nie tak dawno temu trajkotałem ;) :D.

Hehe, oby z tego probably zrobiło się "siur" xD!!! Kurde, nawet nie chcę myśleć, że Coben zaprzestałby na kilka lat pisać o Myronie :/. No ale do tego raczej nie dojdzie, więc lepiej nie myśleć o tym :)

Ja Cobena dopiero od 2007 roku czytam. To nadrabiałam szybko zaległości i nie męczyłam się tym :D!! Fajne to były czasy, nie to co teraz, trzeba czekać i czekać, aż łaskawie nam przetłumaczą kolejne jego powieści :P :pff4:
Rzeczywiście te dalsze części o Myronie są już w trochę innym klimacie, widać że Harlan też się przez te kilka lat zmienił psychicznie, ale to mi się bardzo podoba :)

od 2007 to i tak jest długo ;) moja przygoda zaczeła sie w lipcu 2010 od kupionej w Kauflandzie  "Zachowaj spokoj" ksiazka mi sie spodobała ale po nastepnego Cobena siegnalem dopiero w tym roku a juz mam zaliczone wszystkie ; ) . Nowe ksiazki o Myronie sa inne bo musza byc inne czasy mamy inne ale to dotyczy rowniez ksiazek samodzielnych , wiele osob psioczyło na "Zaginiona" ale mi ta ksiazka sie na prawde podobala wgl lubie jak Myron wyjezdza poza stan Nowy Jork ; )rzadko to czyni wiec trzebna sie cieszyc jak to wgl robi ... wgl lubie te nowe ksiazki Cobenowe te powiazania z Facebookiem itp.

Dzisiaj skonczylem czytanie "niewinnego" no i przyznam , ze ksiazka była niesamowita jedna z lepszych ... bylo jedno konkretne ... i to tak z nienacka nie chce spoilerowac ale Ci co czytali to wiedza o co chodzi ;) Generalnie bardzo polecam te pozycje ... zauwazylem pewien element bo mimo ze ksiazka ma 415 stron to czytalem ja dosyc dlugo a mianowicie na kazdej stronie jest (pelnej stronie) 38 wersow w pozostalych oscyluje w granicach 33-34 taki pitol ale wydluza czytanie ( srednio daje to okolo 62 strony wiecej )

ta sama uwaga co zawsze - staramy się tu nie używać wulgaryzmów - crusia

Nom, fajnie że Facebook jest wspominany xD Takie się to robi wszystko na czasie xD. Ale Coben zawsze nowinki różne wprowadza do swoich książek, np gps albo tel komórkowe xD. Pamiętam jak się zachwycałam jak to sprytnie wymyślił, że Myron łączył się potajemnie z Winem, kiedy robiło się nieciekawie i ten mógł wszystko słyszeć i ruszyć z odsieczą.

ZAGINIONA jest super, fajnie że Myron dupę ruszył ;D Ale też podobało mi się w tej książce to, że Myron z Terese odnowił znajomość, ona bardziej do niego pasuje niż Ali :P Jakoś ta baba działa mi na nerwa ;)  :diab9:

NIEWINNEGO rzeczywiście dłużej się czyta, Coben miał widać wenę, większą niż zwykle gdy to pisał :D

@Cobenka666 pytanie do Ciebie co czytasz oprocz Cobena?

proszę na PW i nie robić offtopu - crusia

Wśród fejsbukowych nowin "Albatrosa" pojawiła się odpowiedź A. Kuryłowicza o najbliższej u nas powieści Cobena z Myronem :). "Pod napięciem" ["Live Wire"] ma się pojawić w obiegu w lutym 2012  :rad2:.

Czyli prezent na urodziny mam już zaklepany :D  :diab9:.

a "Klinika Smierci" pozostaje na pazdzierniku?

Nie mogę się lutego doczekać :) Przynajmniej już wiemy jaki miesiąc :D!! Oby zleciało, a jeszcze KLINIKA przed nami :D :roll:

oj, żebyś się nie zdziwił  :haha:, może będzie jak z Mrocznym popołudniem?  :pff6:

Jestem już po lekturze The Wire, jak na mój gust za mało było w niej akcji.

Martwi mnie zakończenie
Ciekawe też o czym bedzię książka z młodym Myronem.

Ej no nie... Po co to czytałam  ;(

hehe to ja nie sprawdzam ; ) ale to jest Live Wire a nie The Wire a ksiazka z młodym Myronem bd na pewno fajna bo bd tam Myron ; ) Cobenka666 czemu to zrobilas ?? nie sprawdza sie takich rzeczy hehe

Nie ma tam spoilera jeśli chodzi o sprawę z książki, a raczej informacja o głównych bohaterach i moje przypuszczenia co do ich przyszłości.

Nom, zawaliłam :// Ale ja tak mam, że jak widzę spoiler to klikam bo nie mogę wytrzymać z ciekawości. W sumie to się nie dowiedziałam nic bardzo związanego z fabułą, no ale trochę się podłamałam... I nie mogę się już doczekać polskiego tłumaczenia. Shen kupiłeś LIVE WIRE czy ściągnąłeś ebooka ?? Bo jak by było gdzieś do ściągnięcia po angielsku to z chęcią bym przeczytała.

no to jak cos PM do mnie ; )

Dzięki :)  :roll:

Przeczytałam LIVE WIRE :) Dla mnie to tam akcja była na każdej stronie :D nie wiem co Ci nie pasowało , Shen :) :diab9:Pośpieszyli by się z polskim tłumaczeniem bo byśmy wszyscy poprzeżywali na forum :D Świetna jest tak książka :D Kupię nawet w twardej okładce :D Warto będzie, bo wg mnie to najlepsza książka Cobena !!!

ja tam musze czekac na miekka bo mam wszystkie takie i glupio by bylo w twardej ; ) zgodze sie, ze to dobra ksiazka ale moje zdanie jest malo wazne bo jestem bezkrytyczny w stosunku do Cobena ; )

Ja mam różne format książek Cobena, mam w miękkiej, w twardej i kieszonkowe wydania xD Kupuje jakie są xD!!
Moje zdanie też się w takim razie nie liczy, bo też nie potrafię Harlana skrytykować :D !! Ale naprawdę nie widzę powodów :D  :diab9: Kurde, tera to mam smaka żeby SHELTER już przeczytać xD!!!

jestem pedantyczny ;p i glupio by teraz wygladala twarda i tak wkurzaja mnie te 2 nowsze wersje hehe

(http://imageshack.us/f/695/dsc01404m.jpg/)

(http://img695.imageshack.us/img695/3210/dsc01404m.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/695/dsc01404m.jpg/)

A ja korzystając z ostatniego dzwonka w promocji księgarni Matras, zaopatrzyłem się w 3 Cobenki "Mistyfikację", "W głębi lasu" oraz "Niewinnego"  :D

Ale fajnie to wygląda!!! Wszystkie takie równiutkie :D U mnie to  każda książka ma inną wielkość xD

Ale Ci dobrze Abe :D Ja nie mam co kupować ... Cierpię ... xD ;D Chyba że od nowa zacznę kupować Cobena, żebym miała wszystkie ładne i równe ;D

No Dudo, nieźle, nieźle. Konsekwencja się opłaciła, efekt bardzo fajny. Ale brakuje mi tu pozycji pt. "Aż śmierć nas rozłączy"!!! Czyżbyś odpuścił ten zbiorek???

Może się nie zmieściła w kadrze ?? :D :diab9:

tacy z was Cobeniarze;d i dojrzeli , ze nie ma "Aż śmierć nas rozłączy" a nie widza braku ksiazki pt. "Błękitna krew" ktora jest pozyczona kolezance ; ) a co do tej 1 to tak jeszcze tego nie posiadam ale nadrobie obiecuje ; )

Ja to nawet braku AŻ ŚMIERĆ NAS ROZŁĄCZY nie zauważyłam xD W oczach mi się mieniło ;)  :roll:

Na stopklatce konkurs,w którym można wygrać trzy pokety,w tym oczywiście Cobena. ;)Odsyłam tutaj:

http://www.stopklatka.pl/konkurs/konkurs.asp?a2i=4707

Właśnie skończyłem "W głębi lasu". Natomiast poprzednią powieścią był "Niewinny". Pewnie ameryki tu nie odkryłem, ale czytając te książki, jedną po drugiej, pewnie nie tylko ja zauważyłem, że mają wspólnych bohaterów pobocznych. Fajnie, że autor pokusił się o takie rozwiązanie.

A co do powieści, to mogę z całym przekonaniem powiedzieć że książki te uplasowały się na moim TOP5 tegoż autora ...  :D
Biorę się teraz za "Mistyfikację"  ;)

Tak Ameryki nie odkryłes ale za chwile w "Mistyfikacji" bedzie to samo ; ) ile przeczytales ksiązek Cobena ?? bo ja po przeczytaniu wszystkich tez uwazam je za TOP 5 ;)

Jak na razie mam za sobą 9 powieści ... "Mistyfikacja" będzie 10-tą  ;)
Mam w planach w tym roku przeczytać (dozbierać) wszystkie Cobeny, mam nadzieję, że mi się uda  :D

To powodzenia w kolekcjonowaniu ! :) Jeszcze niedługo dojdzie Ci do tego KLINIKA ŚMIERCI :)!!! Jezderuniu, już się nie mogę tego doczekać... Mam ochotę przewinąć do przodu o parę miesięcy xD !  :roll:

hehe juz w czwartek bedziesz mogla powiedziec ... to juz w przyszlym miesiacu ... ;p a ja bd czekla do listopada ;((( no coz ale za to skusilem sie i zlozylem pre-ordera na SHELTER wiec mam co czytac wwe wrzesniu ; )

Mały trailer dotyczący SHELTER ; )

<iframe width="560" height="345" src="https://www.youtube.com/embed/uQAZKvaKV6I" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

tylko link, gdyz strona nie pozwala na umieszczenie filmu ; (

Narobiłam se smaka tym filmikiem xD Ale masz dobrze z tym pre orderem xD!! Jak przeczytasz to nie zapomnij zdać relacji jak książka... Ale po przeczytaniu Live Wire nie mam w stosunku do niej większych obaw! Czuję że to hicior będzie :D  :roll:

kolejny trailer SHELTER .... can't wait !!

<iframe width="560" height="345" src="http://www.youtube.com/embed/iGaM_1pqay8" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Kurde, coraz lepiej xD!! Nie wytrzymam chyba do czasu aż się dorwę do tej książki ;)!

Dzisiaj pierwszy raz polozylem ręce na SHEKTER pieknie pachnaca nowoscia ksiazeczka ;p czekam na weekend i jade z tematem chcialem juz dzisiaj ale niestety zaraz po pracy mecz POLSKA : NIEMCY i Niemcy graja do konca ; ((
P.S nie mam czym zrobic fotki ( telefon jest ale brak kabla ) bo bylem na promocji i mam z podpisem Cobena tak sie chwale haha ;d

A jest czym :D Ej , zrób fotę jak najprędzej, podpisu Cobena też xD Ale Ci zazdroszczę :D :D !!! Zzieleniałam xD :D Szukaj mi wersji elektronicznej tej książki ;D!!!

Btw,ten mecz to był przerąbany, już się cieszyłam, że nasi prowadzą to oczywiście Niemcy musieli nam dokopać :( :pff4:

Zabieram się za lekture "Shelter", szkoda że ebook ale empik jeszcze nie posiąda książki w ofercie.

w mojej ocenie sie nie zawiedziesz bo ksiazka to niezly powiew swiezosci a jak chcesz wersje papierowa to znajdziesz na sieci za 60 zl ; )

btw. o to polska okładka kliniki smierci http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/933/d_1470.jpg
martwi mnie znowu zmieniona szata graficzna ;/  ale mamy kolejna cegle bo stron 512 ; )
ksiązka pt. LIVE WIRE najprawdopodobniej bd miala inny tytuł niz POD NAPIECIEM natomiast STAY CLOSE  ma w polsce wyjsc jako NIE ODDALAJ SIE dat wydania nie ustalono poza KLINIKA SMIERCI  ktora juz za kilkanascie dni i to w miekkiej okladce

Zawiodłem się, zakończenie niewiarygodnie głupie i naciągane. Do tego główny bohater nie zyskał mojej sympatii. Poczekam na polskie wydanie, bo nie lubię okradać ulubionych pisarzy.

czy książki z Bolitarem trzeba czytać po kolei?
I czy można jedną po drugiej??

W kolejności lepiej, takie moje zdanie.

A te poza serią? Która jest godna polecenia na początek?
czytałem tylko W głębi lasu Cobena, i nie zachęciła mnie to tego pana, ale nic nie wiadomo.

 NIEWINNY :) zajebiste...  Ale moje ulubione z poza serii to NIE MÓW NIKOMU i MISTYFIKACJA :) Tak że polecam Ci te książki gorąco :) Zresztą myślę, że warto zapoznać się z każdą książką Cobena, bo to kawał dobrej literatury.

Nie czytałam jeszcze SHELTERA, ale mam nadzieję, że się nie rozczaruję!

KLINIKA SMIERCI dopiero w listopadzie ; (( czekamy...

Ja niestety się zawiodłem.

Kwestia gustu mi sie podobał Tobie nie ... ale Harlan i tak zrobił dobry krok z nowym wątkiem ; )

Ten nowy wątek jest naciągany jak skóra na twarzy Meg Ryan.

eee nie może być tak źle... LIVE WIRE też Ci się nie podobało, a wg mnie to najfajniejsza część z Myronem.
Nastraszyłeś mnie tylko :D!!!

Tak sobie teraz przeglądam stronę Albatrosa i widzę, że oni LIVE WIRE mają zamiar wydać pod tytułem WSZYSCY MAMY TAJEMNICE. Mi to zajechało tandetą z deczka, a wy co o tym myślicie? POD NAPIĘCIEM sto razy bardziej mi się podobało :/

Ano, dość oryginalne tłumaczenie. Ale to przecież albatros

kilka miesiecy temu byla premiera ksiazki jasona deavera POD NAPIECIEM  juz wtedy albatros przebakiwal o zmianie tytulu.

Jeffery'ego, nie Jasona  :faja:. "Pod napięciem" ukazało się w listopadzie 2010, widać więc, że "Albatros" nieuważnie śledził poczynania konkurencji wydawniczej w ówczesnym czasie :D.

Mówiąc szczerze spodziewałem się prędzej czy później zmiany polskiego tytułu "Live Wire", bo Deaver jest w Polsce dosyć dobrze kojarzony w kręgach fanów literatury sensacyjnej / kryminalnej, tym bardziej iż jest to powieść z jego szlagierowego cyklu detektywistycznego Rhyme & Sachs :). W kontekście tego dosyć dziwnie prezentowałby się utwór cykliczny Cobena - z Myronem w roli głównej - o tym samym tytule ;).

Bez skrupułów
Czytam to właśnie, zobaczymy co będzie, i czy warto się zabrać za kolejne  :haha:

Ja zaczynałem od Bez Skrupułów i uważam, że zaraz po W głębi lasu to jest najlepsza ksiażka Cobena więc jak najbardziej warto ;)

Jasne że warto  :D! Wciągniesz się xD!
A co do tytułu to mogli na jakiś sensowniejszy zmienić, na jakieś NAPIĘCIE, albo coś w ten deseń xD A tu wyskakują z jakimiś tytułem jak z powieści wydawnictwa harlekin xD  :roll: tak mi się jakoś skojarzyło  :haha:

Live Wire można różnorako tłumaczyć, ale ich tytuł jest wyjątkowo cudaczny. I głupi.

Nie pisałem że mi się nie podoba, po prostu blado wypada przy poprzednich.

Właśnie skończyłem Bez skrupułów, ale jakoś bez fajerwerków, książka całkiem dobra, ale nic ponadto.
Jedno trzeba przyznać, końcówki się nie spodziewałem, a to zdaje się jest chyba u Cobena popularne? Czy się mylę? Chodzi o nieoczekiwane zakończenia.

Zazwyczaj dość zaskakujące są te zakończenia. Zawsze jednak znajdą się cwaniacy co powiedzą że od początku wiedzieli kto, co i jak.

Zabieram się za Krótką piłkę, na razie jest interesująco. Tu też jest na koniec jakiś zonk?

Zakończenie zawsze jest najlepsze u Cobena xD.To podejrzewam, że tym razem też będziesz miał niespodziankę :)!

sklepy internetowe juz maja KLINIKE SMIERCI ciekawe wiec kto 9 listopada zrobi szturm na ksiegarnie ... 34 zl niespelna w empiku coraz wiecej krzycza za te ksiazki ....  i to miekka oprawa .

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/136519_klinika-smierci_pb_200.jpg)

Opis :
Lata osiemdziesiąte w Stanach Zjednoczonych. W środowiskach gejów i narkomanów szerzy się epidemia AIDS. Rozchodzą się pogłoski, że w jednej z nowojorskich klinik dwaj lekarze, Harvey Riker i Bruce Grey, opracowali lek przeciwko tej chorobie. Nagle zaczyna się seria tajemniczych morderstw. Ofiarami stają się homoseksualiści leczeni w klinice. Czy zostali zabici dlatego, że byli gejami, czy dlatego, że byli pacjentami leczonymi na AIDS? Zaraz potem ginie Bruce Grey ? na pierwszy rzut oka jego śmierć wygląda na samobójstwo. Harvey Riker, drugi szef kliniki, twierdzi, że jego przeciwnicy ? lekarze, którzy walczą o budżety dla swoich szpitali, i konserwatywne kręgi polityczne z Waszyngtonu ? próbują zniweczyć wynalezienie leku przeciw strasznej chorobie.

Tytuł   Klinika śmierci
Tytuł oryginalny   Miracle Cure
Autor   Harlan Coben
Przekład   Robert Sudół
Wydawca   Albatros ? Andrzej Kuryłowicz
ISBN   978-83-7659-510-8
Format   512s.
Cena   39,90
Data wydania   9 listopada 2011

:)

Ciekawe czy najpierw będą w twardej sprzedawać, a potem w miękkiej dopiero... Bo piszą, że miękka też 9 listopada ma być. Ale wiadomo to...Zdzierają kasę jak tylko się da, to nie zdziwię się jak przyjdę do empiku, a tam same twarde okłady :P
Chyba nigdzie nie ma takich drogich książek jak w naszym państwie polskim :P :pff4: Jak jest takie, to proszę mnie oświecić :D

Zawsze robili premiere po miesiacu ale teraz wyraznie jest napisane ze ma byc 9 w miekkiej wiec bedzie ; ) Sami tna koszty i wola wydac mniej na dysrybucje ksiazek wiec robia od razu w miekkiej z wiekszym nakladem .

http://selkar.pl/shelter_coben_harlan_p_199953.html

Bardzo fajna propozycja ksiegarni SELKAR dla tych ci sie nie moga doczekac shelter, zamawiajac tam ksiazki mam je na drugi dzien wiec polecam ta ksiegarnie.

Krótka piłka skończona, wydaje się lepsza od części pierwszej, ale póki co jakoś nie czekam na kolejne książki z wypiekami na twarzy. Oczywiście tu też ulubieni bohaterowie są w komplecie, gangsterzy, morderczyy Win, i Esperanza. Oczywiście zakończenie nieobliczalne, jak się można było domyślić. Czytał będę dalej, czemu nie.

Ale żeby nie być gołosłownym, zaczynam Zachowaj spokój.

Gdzie ta fajna propozycja bo nie widzę.

to jesli nie widzisz to moze chociaz pomysl jesli to nie jest za trudne .... duze zainteresowanie = brak produktu ... wiem , ze zdolnosc logicznego myslenia jest na skraju u niektorych ;]

Zachowaj spokój skończona. To jak na razie jak dla mnie najlepsza pozycja. Właściwie do końca nie wiadomo co oba równorzędne wątki mają ze sobą wspólnego. Jak się okazuje prawda jest szokująca.

Zachowaj Spokój jest moja pierwszą książką Cobena i to dzięki niej sięgnąłem po kolejne tytuły wiec mam również dobre zdanie o niej ... chociaz najwieksze zaskoczenie mialem w JEDYNEJ SZANSIE chyba najlepszy tytuł.(moja ocena )

Wreszcie po wielu pożyczeniach, kolekcja Cobena w komplecie na regale,a wkrótce uzupełni się o klinikę śmierci:)

Przeczytałem Błękitna krew, ale nie jestem pod wrażeniem. Moim zdaniem książka taka sobie, a jak narazie cykl z Bolitarem, to nic w porównaniu z Reacherem.

A mi się bardziej akcja u Cobena podoba :) Reacher mnie nudzi czasami, a Myron nigdy :) BŁĘKITNA KREW mi się podobała z takiego względu, że dużo w niej było o Winie ;D
Muszę się pochwalić, że dotarł dziś do mnie SHELTER :D !!! Przeczytałam dopiero kilka stron, ale stwierdzam że Mickey to wdał się w wujka Myrona :D I bardzo dobrze xD :roll:

Myron nie ma kiedy nudzić bo książki z nim to czytadełka na jeden wieczór.

Przeczytałam SHELTER. Kolejne wspaniałe dzieło Cobena. Zakończenie świetne, nie mogę się doczekać następnej części :)! Trochę się obawiałam, że to będzie książka bardziej skierowana do nastolatków, ale czytając ją nie ma się takiego wrażenia, jest dla wszystkich. Pod tym względem jest wyważona po mistrzowsku!!
Tylko trochę szkoda, że o Wujku Myronie mało było wspominane, na ale to seria o Mickey'u więc nie mogło być inaczej :)

Jutro jest wielki dzień ... kolejny Coben wydany w polsce ; )

Półki w Empiku w Katosach już dzis uginały sie od "Kliniki śmierci".

No nie może być :), ja dziś byłam u siebie i nie uświadczysz KLINIKI :P Jutro znowu muszę się przespacerować ...
Nie usnę tej nocy xD xD  :roll:

Kupiłam, 39,90 zapłaciłam ! Liczą sobie za te książki ... Zdziercy... :haha:

oj chyba przedrozyłas w sklepie intenetowym gandalf za 29 ; )

To co ja mam powiedzieć, jak dałem za twardą oprawę 45zl w empiku:)

Pocieszyłam się :D Ale prawda jest taka, że książki Cobena warte są każdych pieniędzy xD  :D

Jacek nie widziałem tej twardej jeszcze. Jest z obwolutą, czy może Albatros cos zmienił???

Standardowe wydanie w twardej oprawie, takie jak poprzednie Cobeny. Ten sam rozmiar, zsuwana obwoluta.

Kupiłem Klinikę Śmierci. Wkurzałem się na Albatrosa, gdy przy "Na gorącym uczynku" zmienili czcionkę na okładce i grzbiecie, ale teraz poszli na całość i zmienili wszystko - okładkę grzbiet i przede wszystkim format  :( Niech spłoną!

no dokładnie ... bez sensu to jest ja klinike i tak mam po angielsku ale nma pewno zakupie po polsku tylko szkoda, ze bedzie taka inna ;(

teraz pewnie powznawiają w nowym formacie część wcześniejszych tomów, a za rok znowu zmienią czcionkę.

A ja się nie przejmuję xD :D Mi nie przeszkadza, że każdego Cobena mam innego xD Ma to swój urok, wyluzujcie xD !!  :diab9:

Skończyłem dzisiaj Bez śladu, i znów przeczytałem bez jakichś wielkich ochów i achów. Książka dobra, ale do jakiegoś nic wiele ciekawego to w niej nie było. podobnie ja w poprzednich zniknięcia trupy i oryginalne przemyślenia Myrona.

Klinika Śmierci zakończona! Kolejna świetna powieść Cobena i nawet wstęp (de facto chyba dokładna kopia tego w z Mistyfikacji) że to nie jest powieść od której powinno się zaczynać przygodę z Harlanem.
Troszkę na początku jest powoli, ale jak już wszystko zaczyna pędzić swoim tropem, robi się bardzo ciekawie, a sam finał to już masakra. Mamy tutaj płatnego zabójcę, przywodzącego nieco na myśl zabójców z powieści Koontza, jednak ten jest mniej ześwirowany:)
Po tej książce Coben przestał pisać grube tomiska (Klinika ma 514 stron), zrobił sobie 4 lata przerwy i powrócił z Myronem:).
Nic, trzeba czekać teraz na "Wszyscy mamy tajemnice" jak wspaniale przetłumaczono nowy rozdział w historii Myrona. Dla mnie może nawet nie być tytułu na okładce, byle dopaść to w swoje ręce.

POLECAM i to bardzo, choć (baczność!)MISTYFIKACJA(spocznij!) zostaje dla mnie liderem i niedoścignioną powieścią w Cobenowskim dorobku.

Wstęp jest prawie taki sam :D! Ale na szczęście tylko wstęp xD! Ale to chyba taka kokieteria ze strony Cobena, bo od MISTYFIKACJI i KLINIKI ŚMIERCI śmiało można zacząć przygodę z Cobenem xD :)

Szkoda właśnie, że Harlan skończył z pisaniem grubych tomiszczy :)! Ja nie miałabym nic przeciwko, jakby po 1000 str miały jego książki xD !!  :haha:

zapominacie o jednym ;) na goroacym uczynku ma okolo 480 stron wiec tez jest spora ... poza tym Coben teraz robi 2 ksiazki na rok czyli jednak nie jest tak zle .... jest rowiesnikiem Dana Browna Który w swoim dorobku ma 5 ksiązek ; )

Ale MISTYFIKACJA to małą czcionką była i jeszcze na dodatek gruba xD! W NA GORĄCYM UCZYNKU to jeśli się nie mylę, są spore litery, więcej stron jest przez to więcej ! Triki takie mają w Albatrosie żeby książka gruba była xD !

No Jacek, jak tak oceniasz Klinikę śmierci to jest dobry prognostyk na przyszłość. Z Mistyfikacją się nie pomyliłeś, przynajmniej jesli chodzi o moje odczucia...

Rozumiem, że Klinika jest ostatnią powieścią z szuflady Cobena i od tej pory już tylko nowości będziemy mieli? Książki jeszcze nie mam, no ale dzień wcześniej premierę miał King, tak więc Harlan jeszcze trochę poczeka.

Tak, KLINIKA to ostatnia powieść z szuflady. No chyba że Coben jeszcze coś ukrywa!:D

Po skończeniu polskiej wersji Kliniki postanowiłem przygotować mały raport dotyczący książek Cobena i ułożyc je w pozycjach od najsłabszej do najlepszej, o ile nie miałem problemów z pierwszą piątką o tyle pozostale już bylo ciężej ocenić wiec postanowilem przyznawać punkty ale co i za ile niech zostanie moją tajemnicą .
Więc zacznijmy:

 21.  OBIECAJ MI
 20.  NA GORĄCYM UCZYNKU
 19.  BEZ ŚLADU
 18.  BŁĘKITNA KREW
 17.  KRÓTKA PIŁKA
 16.  JEDEN FAŁSZYWY RUCH
 15.  BEZ SKRUPUŁÓW
 14.  NAJCZARNIEJSZY STRACH
 13.  KLINIKA ŚMIERCI
 12.  ZAGINIONA
 11.  OSTATNI SZCZEGÓŁ
 10.  BEZ POŻEGNANIA
 09.  ZACHOWAJ SPOKÓJ
 08.  WSZYSCY MAMY TAJEMNICE
 07.  SCHRONIENIE
 06.  MISTYFIKACJA
 05.  TYLKO JEDNO SPOJRZENIE
 04.  NIEWINNY
 03.  NIE MÓW NIKOMU
 02.  W GŁĘBI LASU
 01.  JEDYNA SZANSA

Sam się zdziwiłemm, że tak blado wypadła seria z Myronem , którą bardzo lubie ale jednak jest  to jakas seria, ciągłość i to troche ogranicza Cobena. Nie musi się nikt zgadzać z moją listą po prostu napisałem jak ja to widzę.

Podziwiam że potrafiłeś zrobić listę, mi ciężko byłoby coś stworzyć, dużo dzieł Cobena mam na równi xD. Ale moja najulubieńsza, w tym momencie, książka to LIVE WIRE (polskiego tytułu mi nie chciało napisać;D) :haha:

Tak z głowy bym też nie ułożył, ale jako że od 2008 zapisuje sobie, co czytam, a wtedy to właśnie odkryłem i pokochałem Cobena, mam spisane i ocenione wszystko, co czytałem. Niestety, jest to tylko 19 pozycji (ach ta 19-tka:) a nie 21, bo czekam na dwie niewydane nowości. Spis posortowany ocenami - od największej do najmniejszej. Mistyfikacja rządzi. Ależ to była książka... Chciałbym nie znać wszystkich powieści Cobena i zacząć je od nowa:) Chociaż uwielbiam Myrona, to jego najnowsza (w Polsce) odsłona zajmuje ostatnią pozycję:( Liczę, że (tłumaczenie...)Wszyscy mamy tajemnice rozwali mi mięśnie czoła:)

A i spis:


1. Mistyfikacja   10/10
2. W Głębi Lasu   8,5/10
3. Bez Pożegnania   8,5/10
4. Bez Skrupułów   8/10
5. Nie Mów Nikomu   8/10
6. Niewinny   8/10
7. Jedyna Szansa   8/10
8. Na Gorącym Uczynku   8/10
9. Klinika Śmierci   8/10
10.Krótka Piłka   8/10
11. Aż Śmierć Nas Rozłączy   7,5/10
12. Ostatni Szczegół   7,5/10
13. Bez Śladu   7/10
14. Jeden Fałszywy Ruch   7/10
15. Najczarniejszy Strach   7/10
16. Obiecaj Mi   7/10
17. Zachowaj Spokój   7/10
18. Tylko Jedno Spojrzenie   7/10
19. Błękitna Krew   6/10
20. Zaginiona   6/10

HeHe Jacek no to ułatwiłeś mi sprawę bo moja pierwsza czwórka i ostatnia pozycja pokrywają się z Twoimi typami w 100%. W głębi lasu zamieniam jednak z Mistyfikacją, a Bez skrupułów z Bez pożegnania :faja:

A ja nie potrafię zrobić profesjonalnej listy xD! Serce by mnie bolało jakbym musiała jakąś książkę na ostatnim miejscu uplasować xD  :D!

ale z tego co widze nie czytales krotkiej pilki wiec masz jeszcze co czytac w przeciwienstwie do mnie ; )

Ojoj, cóż za przeoczenie! Oczywiście Krótka Piłka była czytana (Myrony leciałem po kolei) i dostała ocene 8. Musiałem gdzieś przeoczyć przy spisie, lista już zmodyfikowana:) Dzięki za uwagę!

Jeden fałszywy ruch - kolejny bolitarowy twór przeczytany. Sama konstrukcja książki to żadna nowość: trup-> źli policjanci -> Win w akcji -> nieoczekiwane rozwiązanie.

generalnie to wydaje mi się że jest dość wydumana. Zakręcona historia, a rozwiązanie to już kompletnie.
Biorę się za Ostatni szczegół, i już na początku nowość Myron rozstał się ze swoją kobitą? Pytanie do tych co mają za sobą 100% serii: Wrócili do siebie?

Tak z ciekawości zapytam:
Wiecie w ilu książkach jest tekst ''zakreśliła palcami w powietrzu cudzysłów'' ?

na pewno nie ma tego w kazdej ksiazce ale w zdecydowanej wiekszoci ; )

Myron jest teraz z Terese, ale nie najlepiej z nimi, bo to związek na odległość. Tyle powiem xD
Z tym cudzysłowem zakreślonym to też się często spotykam, nie tylko u Cobena xD

Tymczasem kolejna nowina  :diab9:. Po nowym roku "Albatros" szykuje prawdziwy festiwal wznowień powieści Cobena!!  :o :faja:

Styczeń 2012

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/736/1866.jpg)

Luty 2012

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/49/1870.jpg) (http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/249/1872.jpg) (http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/254/1875.jpg) (http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/423/1876.jpg) (http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/452/1874.jpg)

:).

powiem tak ... szkoda ze zmieniaja ale po czytaniu Kliniki jestem na tak dla tego formatu ... jakos wygodniejsze sa do czytania ; ) chociaz teraz to juz mi wisi i tak mam mieszanke pol - eng ; )

Bardzo fajne okładki, ja tymczasem skończyłem Ostatni szczegół, i moim zdaniem ta z całej serii wygląda najbardziej blado. Akcja kompletnie nielogiczna, rozwiązanie tragiczne. Słabo.
W sumie to już zaczyna mnie męczyć to że ci gangsterzy boją się zabić Bolitara, bo trzęsą portkami przed Winem. jaki problem rozwalić Wina ze snajperki. Bum, i gościa nie ma. Potem można się do woli pastwić nad Myronkiem.

Okładki nowości

(http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/s320x320/392929_2540852012716_1596155020_2319608_1371474421_n.jpg)
(http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s320x320/378545_2540846452577_1596155020_2319607_456268045_n.jpg)

Okładka "Schronienia" odzwierciedla oryginalną ilustrację, z tą różnicą, że nasz wydawca ją przyciemnił i zabrał cień człowieka z podłogi ;).

(http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/n75/n379468.jpg)

Fajnie, że są już okładki nowości, ale jak do tej pory to mamy rok poślizgu, więc Live Wire pewnie jakoś na wiosnę będzie, a Schronienie - albo rok później, albo z racji braku starych tytułów, które Harlan wznawiał - pod koniec roku.
Czy wznowienia będą w twardych, czy miękkich okładkach?

Patrząc na czcionke to są to miekkie wydania ; )

Coben zawsze miał bardzo ładne okładki na naszym rynku i widzę, że jest to dalej kontynuowane, co bardzo mnie cieszy. :) Tylko "Nie mów nikomu" jakoś nie pasuje do reszty, bo jest mniej wymowna i skromna. Ciekaw jestem właśnie jak z formatem, ale wygląda na to, że będzie jak w nowych książkach Kinga czy Koontza.

Odkładam coś tego Myrona i odkładam, trzeba niedługo to zmienić. Może na początku nowego roku w końcu się uda. :P

Jeszcze jedno wznowienie

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/139949_zachowaj-spokoj_2012_200.jpg)
ale która okładka
(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/807/1889.jpg)

HAHA ! marczewek jakbyś był pisarzem to wiem ile by twoje książki miały stron, góra jedną lub dwie, pierwsza str o tym jak gł. bohater ginie zestrzelony przez snajpera, druga to by były podziękowania dla rodziny i snajpera xD ;D!!!
Szybko akcje byś skończył :P!!!

Ładne te okładki, cieszę się, że SCHRONIENIE jest takie jak w oryginale :) Mega mi się ta okładka podoba !

Powiedzcie mi, jak wyglądają te nowe wydania? Te kartki też są tak zbite jak w starszych wersjach, czy już bardziej można je otworzyć bez załamania grzbietu?

Skończony Najczarniejszy strach, pierwszy raz Coben zrezygnował ze standardowego myronowego szablonu.
W związku z czym jakoś inaczej się to czytało  :haha:. Normalnie ktoś znany znika, albo umiera i Myronek go szuka. Tym razem nie dość że okazuje się że Myron ma syna, to jeszcze syn ma białaczkę. A żeby było ciekawiej, potencjalny dawca zapada się pod ziemię.
Ale dalej jest już w miarę tak samo, wyższe sfery, straszenie Winem i takie tam. Patrząc na cykl lepsza niż poprzednie.
 

tak nowe wydania wydają sie lużniejsze mają przede wszystkim wieksze wymiaru a grzbiety się nie łamią

Obiecaj mi skończona. na początek jest dziwnie, oto okazuje się że minęło 6 lat odkąd Myron nie zabawiał się w bohatera, ani nie miał większych problemów. Ciekawe ile osób pożegnał Win  :haha:.
No cóż, od początku coś zaczyna się dziać, znika dziewczyna, potem druga. Już myślałem że znikną jeszcze ze trzy, ale pewnie wtedy Myron by sobie nie poradził.
Jak zwykle sporo zbiegów okoliczności, i dwaj bliźniacy mordercy. Z opisu Myrona wyglądali na groźnych, ale nie przy Winie. Kurde, gość jest fenomenalny.

Machne jeszcze Zaginioną, i zrobię sobie przerwę z Cobenkiem.

Oj wierz mi, po tej pozycji czy byś chciał czy nie, przerwę z Cobenem zrobisz sobie na pewno. Ta książka jest koszmarna...

W kolejce czeka Thomas H Cook z czerwonymi liśćmi. ten to ma oryginalnie fabuły, Coben to się przy nim chowa.

:haha:

-----------------

Dobra, nie będę pisał nowego postu. Skończyłem Zaginioną, i jestem pod wrażeniem. Pozytywnym.
Książka jest fajna, oczywiście autor znów nie ustrzegł się jakichś nielogiczności (ale do tego można się przyzwyczaić). Mistrzostwo świata było na końcu, jak zadzwonił do Wina z tamtej farmy-kryjówki terrorystów, i niedługo potem pojawiła się tam cała ekipa jakiejś agencji (towarzyskiej?). W każdym razie było to śmieszne.
Poza tym ogólnie pod względem intrygi było nieźle, zmiana scenerii na Europę też mi pasowała.
Sam pomysł z narracją pierwszoosobową był hmm, sam nie wiem, o ile Child sobie z tym radzi, to tu wyszło to jakoś sztucznie.
natomiast podobały mi się te przemyślenia że może zacznie kopać staruszki, albo topić kotki (chyba jakoś tak  :haha:).

W sumie było dość ciekawie, nie powiedział bym że to najgorsza część serii, ale najlepsza też nie.
Natomiast w rankingu cyklicznych bohaterów, Myron mi jakoś średnio podszedł. Wolę już z jakimś gliniarzem alkoholikiem (Bosh, Rebus). Natomiast w porównaniu z innym cywilem Jackiem Reacherem, Myron wypada blado, strasznie blado.

Klinkia śmierci skończona!!! Jak na razie tylko chyba Jacek się wyrobił, więc się odniosę do jego słów. Zgadzam się, że KŚ to kolejna świetna pozycja w dorobku Cobena. Zważywszy na to , że to druga po sławetnej Mistyfikacji, trzeba przyznać, że Harlan dał radę. Jest oczywiście parę rzeczy do których mam zastrzeżenia, ale ogólnie na plus.

Intryga bardzo fajna, temat jak najbardziej nośny... tylko czytać. Podobało mi się małe mrugnięcie okiem popełnione przez Cobena w strone kibiców koszykówki w słowie wstępnym, gdzie odniósł się, oczywiście nie bezpośrednio do wydarzeń z przełomu lat 80/90 w NBA i sprawie Magica Johnsona.

Jeśli chodzi o rozwiązanie intrygi- w sumie całkiem prostej, jeśli spojrzeć na jego późniejsze książki- to zabrakło mi tutaj podtrzymywania czytelnika w napięciu dosłownie do ostatniej strony. Owszem, napięcie było stopniowane, i Coben widać już od najmłodszych lat opanował tajniki sukcesywnego odkrywania kart przed czytelnikiem. Zrobił to jednak, jak dla mnie, nie tak spektakularnie jak w innych powieściach. Cieszy mnie jednak fakt, że nie zmienił tej książki w ani jednych słowie, dzięki czemu bardzo łatwo dostrzec jak jego styl się zmieniał. Choć może bardziej pasowałoby stwierdzenie, że styl ten się udoskonalał, bo czytając KŚ nie sposób nie poznać, że to nasz stary/młody Coben

Największym zastrzeżeniem w całej książce jest sprawa....

Ocena: 7/10!!!

Klinika śmierci już czeka w kolejne na czytanie, to pewnie koło poniedziałku, aż uporam się z Rachunkiem zemsty Bourna.
Kurde tak patrzę na tą klinikę, i normalnie śmiać sie mi chce, tak ją do 500 stron poszerzyć.

Powiadasz, że czcionka jest taka, jakby patrzyło się nań przez szkło powiększające??  :P Zgadzałoby się, zważywszy na to, że oryginalna wersja "Miracle Cure" ma  100-kę mniej ;).

Poprzednia "cegła" Cobena, czyli "Mistyfikacja" też liczyła sobie ponad 500 stron, tylko że w tamtym przypadku litery ciasno miały się ku sobie :D.

Fakt, faktem, że "Albatrosowi" zdarzyło się już niejednokrotnie rozciągać objętość powieści do rozmiaru "cegieł"  ;). Jest to z pewnością przejrzyste dla oka, ale z drugiej strony mając w ręku powieść liczącą sobie pół tysiąca stron, czytamy ją tak jakby miała te 350-400 właściwej akcji :D. Może to być też chwyt marketingowy; obszerniejsze czytadło = większa kasa  :P.

Na forum zapisywałam się z myślą o Kingu i nawet nie spodziewałam się, że przypomnicie mi o trochę zapomnianym, a kiedyś przecież tak lubianym Cobenie. Za co dziękuję :)

Z jego twórczością poznałam się lata temu, gdy to na 12 lub 13 urodziny dostałam od koleżanek dwie książki: 'Nie mów nikomu' i 'Bez skrupułów'. Cóż, pewnie był to zbyt szczenięcy wiek, jak na obcowanie z prozą tego typu (zwłaszcza, jeśli pomyśli się o drugiej pozycji), ale nie wyrosłam na psychopatkę ani seryjną zabójczynię, więc może aż tak wielkich szkód nie narobiły w moim umyśle... Te dwie książki oraz przeczytany wcześniej Grisham'owy 'Raport Pelikana' wywarły na mnie naprawdę duże wrażenie, zmieniły mój gust literacki i już na zawsze porzuciłam serię: 'Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty'. :P Później powracałam jeszcze przez wiele lat do twórczości Harlana, ale oprócz tych dwóch pierwszych, nie umiem dzisiaj opisać fabuły ani podać tytułów innych przeczytanych pozycji... Niemniej po zapoznaniu się z tym tematem na forum, postanawiam, że na krótki czas porzucę Kinga i innych autorów i sięgnę po 'Bez pożegnania' lub 'W głębi lasu', tak dobrze przez Was ocenianych. Hmm... Choć teraz wydaje mi się, że 'Bez pożegnania' już znam. No nic, zostaje na razie 'W głębi lasu'. ;)

Wow!! Ja na 12 ur dostałam ANIE Z ZIELONEGO WZGÓRZA  :D!! I byłam szczęśliwa  :haha:
Myślę że dla Cobena warto porzucić Kinga, zachęcam Cię do lektury W GŁĘBI LASU, jak również wielu innych książek boskiego Harlana :)!!!

Albatros w KLINICE strasznie przedobrzył z wielkością czcionki ! Aż się źle takie coś czyta, ja lubię jak są małe litery i książka ma 500 stron  :). A oni chcą kasę trzepać to cegły produkują ! Tak ich marketing wygląd  :pff4:

Ale na wydania Cobena chyba nie możesz narzekać. Bądź co bądź, ma bardzo ładne okładki i ja nie mam większych zarzutów doń. :) A to czy czcionka taka czy inna , to juz jest pikuś mały, byle by tłumaczenie było dobre. :)

Sam zaczynałem z Cobenem od "W głębi lasu" i do dzisiaj uważam ją za najlepszą. Nie wiem czy to bardziej kwestia fabuły czy pierwszego wrażenia, ale jest świetna i bardzo chętnie przeczytam ją raz jeszcze. :)

I też mam evening to, że nie pamiętam za bardzo fabuły poszczególnych książek Cobena, jedynie mgliste wspomnienia, a już żeby wymienić jakiegoś bohatera to nawet mowy nie ma. :P Ale nie zmienia to postaci rzeczy, że jego książki czyta mi się świetnie i jeśli nie wszystkie, to pewnie większość z nich poznam. :) Ostatnio nawet kupiłem 4 części z Myronem, tylko pech chciał, że w antykwariacie dostałem 2,3,4 i 5 a 1 mi zawinęli spod nosa. :( Ale niedługo się to dokupi. :)

Okładki są bardzo ładne, zwłaszcza tych niektórych wznowień co się teraz ukazały. Aż się chce kupić po raz kolejny ten sam tytuł :D!

ja na polskiego Cobena wydalem ponad 600 zl i to w kilka tygodni ; ) fakt jest jak narkotyk ; ) a kolejnym przykladem jest to, że wiekszość tytułów posiadam takze w wersji angielskiej z podpisami Cobena jako iz bywam na promocjach jego książek w NY nastepna juz w lutym ; ) wiem, że będzie dobra !!

Cobenka666 ale ja w tym wieku też zaczytywałam się seriami 'Ani' i książkami M. Musierowicz, podsuwanymi przez mamę. Ale to tak oficjalnie, przed rodzicami. :) A po Cobena czy Grishama sięgałam tylko po cichu, w tajemnicy. Tego typu książki były dla mnie chyba tym, czym pewnie teraz dla dzieci są gry komputerowe, dozwolone od lat 18 czy tam 16. Taki słodki, trochę przerażający, czasem krwawy, zakazany owoc... Ale nie byłabym chyba zadowolona, gdyby w jakiejś odległej przyszłości moje dzieci postępowały tak, jak ja za młodu. :P

A co do porzucania Kinga na rzecz Cobena... Cóż, pewnie nigdy to się nie zdarzy, mimo że to Coben właśnie był u mnie wcześniej. Ale mocno zachęcona opiniami postaram się już nawet jutro zdobyć 'W głębi lasu'. I podzielić jakoś swój czas między tych dwóch panów. :D Aha, no i jeszcze Larssona, którego właśnie zaczęłam. Książek wiele, a czasu tak mało...

O super temat dla mnie, bo od początku roku zacząłem swoją przygodę z Cobenem :D.
Zacząłem od " Nie mów nikomu " Matko! Pomyśleć, że ten tytuł leżał u mnie na półce 2 lata a ja go nawet nie ruszyłem.. świetne, wciągające i ten klimat zagadek gdzie z każego rogu wyskakuje następna równie zaskakująca jak poprzednie. Końcówka totalnie zmiażdżyła, jestem tylko ciekaw jak z filmem, bo tytuł został zekranizowany. Z ciekawości zobaczę.

Na dalszy ogień poszedł tytuł " Tylko jedno spojrzenie " tu też było mega ciekawie, było tyle wątków, że musiałem ostatnie 50 stron dwa razy czytać, żeby zajarzyć o co biega, hehe. Ale również wciągneło , nie spodziewałem sie takiego rozwiązania sytuacji. I jak to bywa w takich książkach, sami sobie obmyślamy kto, dlaczego itd. No i moje przewidywania nie całkiem sie sprawdziły , tym bardziej moje zaskoczenie było większe :)

Ostatnia przeczytana książka to " Bez skrupułów " , a więc rozpoczynająca sagę o Bolitarze. Tu było słabiej, znaczy sie nie tak zaskakująco jak w poprzednich tytułach. Jednak i tak nie nudziłem sie czytajac i skończyłem w dwa dni.
Myron jest zabawną postacią, a razem z Winem tworzą świetny duet. Na nie jednym z ich dialogów sie zaśmiałem na głos. :). Co do rozwiązania tej sprawy, podejrzewałem właśnie 'tą' osobę, albo nie wykluczałem pojawienia sie kogoś zupełnie nie wymienionego wcześniej.
Dziwi mnie jednak jedno i tu


Co dalej? No właśnie teraz robie sobie trochę odpoczynku od Cobena(pora na Kinga "Carrie"), co nie znaczy, że nie muszę sie przygotować, do ponownego spotkania(czyt. zakup kolejnych tytułów :D) z tym autorem.
Na półce mam jeszcze "Zachowaj spokój" kupiony ostatnio, opis mnie bardzo zachęcił. Ale nie wiem czy też nie będe dalej czytał Myronem, czyli tu liczy sie kolejnośc to chyba oczywiste? Więc muszę się zaopatrzyć w "Krótką piłke" i "Bez śladu" w najbliższym czasie.

Moja przygoda rozpoczeła się właśnie od książki Zachowaj Spokój jest to moim zdaniem troche inny tytuł od pozostałych ae na pewo jest to kolejna świetna książka.

Każda książka Cobena jest świetna, wszystkie są na poziomie, niektóre tylko są bardziej mroczniejsze od innych, ale zawsze można liczyć na dawkę ciekawej intrygi i wspaniałego humoru autora :)! Harlan jest mistrzem, jak kupuję jego powieści to wiem, że nie wyrzucam pieniędzy w błoto :haha: . Zawsze idealnie trafia w mój gust i chwała mu za to !!  :)

Wczoraj zacząłem Klinikę, i już jestem jakieś 3/4 książki...  :haha: szybki bil.
Poza tym to tłumaczenie tytułu.. :pff6:

orientuje sie ktos kiedy jest premiera w pl WSZYSCY MAMY TAJEMNICE ??

Dudo to tajemnica kiedy to wydadzą... Bo wszyscy mamy tajemnice, no nie ??  :D

Po przeczytaniu Kliniki jestem po prostu w szoku. A to dla tego że autor w notce pisze żeby ją odłożyć.. i wziąć inną? Dlaczego pytam? Przecież to świetna lektura, a do tego jeszcze thriller medyczny!
Cóż, myślę że Coben tak napisał, bo po 20 latach zapomniał o czym ona jest  :haha:.
Ale fakt, czytało się dobrze mimo tej notki zniechęcającej. Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia to ta ilość stron  :pff6:, a przecież przy obecnym stosowanym formacie i dobrej czcionce, można by ją odchudzić do jakichś 350 stron nawet. I czytało by się lepiej...
Poza tym znów przeinaczony tytuł, równie dobrze można było zastosować oryginalny Cudowna kuracja (?). A co jeśli kiedyś Cobenowi zamarzy się kolejny thriller medyczny i nazwie go jakoś  Death Clinic czy jakoś tak?
Wiem czepiam się  :D, ale ja już tak mam  :(.

P.S. Xav, zmoderuj pierwszy post, i uaktualnij nowości i plany  :diab9:

ta notka o odlozeniu jest z ksiazki pt MISTYFIKACJA albatros to po prostu skopiowal. Dziś dostałem maila od Pani Marii z wydawnictwa Albatros i w planach mają wydanie WSZYSCY MAMY TAJEMNICE na kwiecien a SCHRONIENIE na pazdziernik ; ) troche dlugo ale wytrzymamy.

Właśnie mnie Dudo uprzedził z tym wspomnieniem o notce w "Mistyfikacji"  :rad2:. Coben pisał tam w taki sposób jakby ta książka była słaba, a przecież jego debiut wywarł ogromne wrażenie na niejednym bywalcu naszego forum  :roll:; pamiętam, że Jacek określił ją no.1 w całym, dotychczasowym dorobku literackim Harlana  :faja:. Ów wstęp można zatem potraktować jako swoiste mylenie tropów ze strony autora, czytelnik niby jest uprzedzony, że oto ma przed sobą "średnią" powieść, gdy tymczasem otrzymujemy do rąk kawał solidnie napisanego rzemiosła :].

Ja osobiście "Kliniki śmierci" jeszcze nie czytałem, ale nie wątpię, że to bardzo dobra powieść, wszak "Mistyfikacją" pisarz pokazał, że jego wczesna twórczość jest równie mocna jak ta obecna  :diab9:


Zrobione, suflerze Marczewek :D. W sumie nawet zapomniałem, że "Albatros" zmienił polski tytuł "Live Wire" aby za bardzo nie kojarzyć go z ostatnio wydaną książką Deavera z Lincolnem Rhyme'm w roli głównej  :haha:.


Jesień zleciała jak z bicza strzelił, a zanim się obejrzymy wiosna zawita wraz Myronem :D. Ciekaw jestem tym samym jak tam kondycja steranego Bolitara po paryskich emocjach w "Zaginionej" :D.

Pierwszy tom o kuzynie Myrona również bardzo mnie ciekawi, ale w tym przypadku trzeba już mocniej uzbroić się w cierpliwość i oby nie było przesunięcia na 2013 z tą premierą  :P.

E no, to może i o Koontzu też coś poinformują na maila?

Co do notki to wiedziałem że na mistyfikacji jest ta sama  :), po prostu wydała się mi dziwna po przeczytaniu powieści.

Kwiecień to nawet spoko, ale październik ?? Co oni zdurnieli ??  :pff4: Chyba jakieś manuskrypty to będą... No skandal !

ja napisałem maila wczoraj a dzisiaj dostałem odpowiedz mysle ze Tobie rowniez odpisza ; )
Cobenka spokojnie :) dobre tabletki i wytrzymasz :) o ile wiem to już to czytałaś :)

No ale ja myślę o innych  :) !! Może mi polecisz tabletki jakieś ? ?  :haha:

czytam teraz Na gorącym uczynku, choć bardziej pasuje chyba określenie męczę  :haha:. jakaś taka ciężkostrawna ta książka jest. Trudno jakoś połapać się w akcji, zagmatwana od początku...

----------

Lecę z Cobenem aż miło:

Jedyna szansa - przeczytane
Tylko jedno spojrzenie - przeczytane
Niewinny - przeczytane

Premiera Stay Close już w przyszłym miesiącu bo ja już nie mam co katować Cobena więc czekam niecierpliwie ; )

Ja też już nie mam co czytać ... to STEY CLOSE spać po nocach mi nie daje ! :)

albatros zweryfikowal plan wydawniczy i WSZYSCY MAJA TAJEMNICE ma premiere w maju ;) poczekamy dluzej ;)

Ja niedawno skończyłam 'W głębi lasu'. Dziękuję za polecenie, bo oczywiście się nie zawiodłam. Cobena cenię za jego lekki, niewymagający wyjątkowego skupienia styl, co w tym przypadku jest oczywiście zaletą no i mistrzowskie rozwiązania akcji. Choćbym nie wiem, jak się starała, nigdy nie mogę sama rozstrzygnąć, któż jest psychopatą, mordercą czy innym zbirem. :D

On ma w sobie to coś, co przyciąga rzesze,co widać chociażby po tym jak zostaje wydawany na naszym rynku (mogłoby pozazdrości nie jedno znane nazwisko). :) Tylko na naszym forum jakoś za specjalnie dużo osób go nie czyta, nie wiedzieć czemu. Niewiele kasy za sporą porcję dobrej literatury. :rad2: Ale nie ważne. Jeśli nie chcesz przewinąć się za szybko prze twórczość Cobena,to bardzo dobrą alternatywę na poziomie mogą stanowić nazwiska tj. Jeffery Deaver i Dennis Lehane. ;)

teraz na tapecie Nie mów nikomu, jeszcze dwie i po Cobenie  :diab9:.

Bardzo dobra książka, podobna nieco do Bez pożegnania. :) W zasadzie, w tej książce wstępuje taka dosyć specyficzna postać, która jest Jedyną postacią, jaką do tej pory zapamiętałem, ze wszystkich książek Cobena jakie przeczytałem. Poza nią nie pamiętam imienia, nazwiska czy chociażby pseudonimu kompletnie nikogo. :D  Ale film na jej podstawie dużo osób chwali ,a mi się np. nie podobał, bo to taki rasowy średniak wyszedł i nic więcej. 

Nie mów nikomu skończona. Był ten skośny, który morduje na tysiąc sposobów  :haha:. A sama książka to moim zdaniem solidny średniak, szybko się czytało.


Teraz Mistyfikacja

Ciacho, ale Myrona i Wina mam nadzieję kojarzysz ??  ;) :haha:

Mnie ciekawi, czemu nie ma więcej filmów na podstawie książek Cobena, one są prawie jak gotowy scenariusz. Powinien co roku nowy film wychodzić :)! A w ogóle, to którą książkę widzicie zekranizowaną ? Ja bym NA GORĄCYM UCZYNKU mogła wyreżyserować :D! Temat ciekawy, bohaterowie niejednoznaczni, kapitalny film mógłby powstać :D! Jeszcze w jednej z głównych ról obsadzić jakiegoś Goslinga, coby smutne miny robił i tłumy waliłyby do kina drzwiami i oknami ;D

Marczewek nie nazywaj książek Cobena średniakami solidnymi, bo Cię odwiedzi Eryczek Wu!!!  :D

jesli chodzi o ekranizacje to zdecydowanie W GŁĘBI LASU oraz myślę, że również ZACHOWAJ SPOKÓJ

Nie mów nikomu to akurat mocarny tytuł, póki co najlepsza tego pana, z mojego skromnego dorobku 3 przeczytanych książek :D


 Co do ekranizacji to TYLKO JEDNO SPOJRZENIE bym obejrzał :).

Właśnie nie. Nic nie czytałem z tej serii jeszcze, bo mam od jakiegoś czasu części 2,3 i 4 i nie chciałem tego ruszać. Ale wczoraj na allegro wylicytowałem część 1 i z pewnością w niedługim czasie się zabiorę. :)

A no to jesteś rozgrzeszony   :haha:! Ten duet zapamiętasz na długo  :D

Skończyłem Mistyfikację. Była niesamowicie wciagająca, wprawdzie nie było tam takiej tajemnicy jak w obecnych tytułach Cobena, ale za to była świetna akcja. To z pewnością jedna z lepszych jego książek.

Widać sporą różnicę w porównaniu do obecnych, w Mistyfikacji już od początku można się domyślać pewnych rzeczy, ale tak naprawdę cała intryga trochę w czterech liter wyjęta.

Istotnie "Mistyfikacja" ma w sobie to coś, zważywszy na to, że to debiut Cobena  :faja:. Mnie również się podobała, choć jak pamiętam, to rzuciło mi się ewidentnie w oczy w tej powieści to, że wszyscy byli tam piękni i bogaci, niczym w "Modzie na sukces"  :haha:. Z drugiej strony w książce mieliśmy trochę tego świata, więc można to w zasadzie autorowi wybaczyć ;).

Intryga choć w wielu miejscach przewidywalna, to jednak cała opowieść wciąga od początku do końca i z całej lektury - najobszerniejszej z resztą u Cobena - można czerpać prawdziwą przyjemność  :diab9:.

Kończę Bez pożegnania, to już ostatnia książka Cobena z tych wydanych, którą czytam  :roll:. Teraz wypadało by napisać że czekam z niecierpliwością na kolejne pozycje  :diab9:, i w sumie taka jest prawda. Po przeczytaniu samego Myronka właściwie nie widziałem w Cobenie nic specjalnego, ale teraz po doczytaniu całego dorobku można powiedzieć że potrafi napisać coś dobrego  :haha:.

Ja też czekam! STAY CLOSE już niedługo !! :D Ciekawość mnie rozsadza, co też to będzie za dzieło...  :roll:

http://www.harlancoben.com/stayclose/StayCloseExcerpt.pdf

DLA TYCH CO NIE MOGĄ WYTRZYMAĆ ; )

Ewentualnie oglądając trailer można jeszcze doznać fanowskiego ślinotoku :D :D :D:

http://www.youtube.com/watch?v=8xMCuqTLCR0

 :faja:.

Przywdziałam śliniaczek i obejrzałam  :D No i dobrze zrobiłam, bo się ze śmiechu poplułam, ta scena jak ten gościu pełznie między autami jest na miarę oskara  :D ;)

A teraz się biorę za czytania 42 stron, trochę mało, ale dobre i to  :haha:

Dobre wieści : http://www.wydawnictwoalbatros.com/1,n,16,zachowaj-spokoj-harlana-cobena-jako-film.html

Już się nie mogę doczekać, mam nadzieję, że to wypali :) !

Witam. co polecacie Cobena na pierwszy raz zagorzałemu fanowi Kinga??

To zależy czy chcesz sobie zrobić tylko jednorazową odskocznię od Kinga [;)], czy zbratać się z prozą Cobena na dłużej :). Twórczość autora - jak zajrzysz do pierwszego postu - wyróżniają dwie grupy: seria Myron Bolitar (zakręcone kryminały z elementami komediowymi, szczególnie te pierwsze tomu z cyklu ;)), oraz utwory stand-alone, każdy opowiadający o innej historii  :diab9:.

Ja osobiście zaczynałem od pierwszej opublikowanej w Polsce książki Harlana, "Nie mów nikomu" i wsiąkłem :). Swoisty sentyment mam z kolei do "Jedynej szansy" i coś mi podszeptuje, że mógłbyś spróbować od tego właśnie tytułu  :faja:. Z resztą każdy utwór Harlana ma w sobie dużo dobrego do zaoferowania, więc raczej nie powinieneś się rozczarować jeśli lubisz tajemnicze historie z zaskakującymi zwrotami wydarzeń i szybką kryminalną akcją  :roll:.

Cykl o Myronie Bolitarze też jest świetny, zdecydowanie bardziej żartobliwy, ale równie ciekawy w zagadkowych intrygach  :rad2:.

dziękuję z odpowiedzi. Tak chodzi mi o coś na raz. Kupie sobie te dwie ksiązki i zobacze może sie spodoba i sięgne po następne.

Nowa seria z Mickey'em Bolitarem rozkręca się na dobre; u nas na jesieni pierwszy tom "Schronienie" ("Shelter"), a za oceanem w tym czasie premiera drugiej odsłony rzeczonego cyklu -> "Seconds Away"  :roll:.

http://www.fantasticfiction.co.uk/edition/?isbn=0399256512

No to pasjonująca jesień się Amerykańcom zapowiada, ale nam również :)! Ciekawi mnie ile stron będzie sobie liczyć polska wersja SHELTERA, bo jam mam wersję from UK i oni zrobili ponad 300, a czcionka wielka jak dla przedszkolaków :D! Jak zobaczyłam tę książkę, to się najpierw ucieszyłam, że będę miała czytania !! A tu nie przesadzę jeśli powiem, że z tych 300 mogli spokojnie 150 zrobić :P. Ale to nie zmienia faktu, że historia opisana tą wielką czcioną, jest wielce ciekawa i czekam na dwójkę z niecierpliwością :D!

Może mi ktoś z łaski swojej powiedzieć co to jest i dlaczego ja to przegapiłem ? ;o :P

http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazka,1333,2070,najlepsze-amerykanskie-opowiadania-kryminalne-2011-roku.html

Tego jest cała seria, w roku wychodzi czasem jedna czasem dwie...
To jest coś jak antologia? Kilku(nastu) autorów pisze po jednym opowiadaniu?

 :o :o :o !!! Pierwsze słyszę o czymś takim ! http://www.fantasticfiction.co.uk/c/harlan-coben/best-american-mystery-stories-2011.htm To j opowiadania  pod redakcją Harlana i jeszcze jednego gostka. Tyle mi się udało znaleźć na ten temat. Zobaczymy, co to za najlepsze amerykańskie opowiadania kryminalne jak Albatros to wyda :)! Zaskoczyli mnie :haha:

No nie wiem, nie wiem... Zbiór opowidań pod banderą Cobena pt. "Az śmierć nas rozłączy" byl strasznie słaby. Jedyne opowiadanie, które bylo godne uwagi to właśnie opow. Cobena, tytuł to chyba "Pułapka". Tym razem karmią nas magicznym słowem "najlepsze"... Dopóki nie przeczytam, podchodzę do tego raczej z dystansem.

Tymczasem - dla przypomnienia ;) - na dniach kolejne śledztwo Myrona Bolitara  :rad2::

(http://imguser.gandalf.com.pl/big_305641.jpg)

Dawna gwiazda tenisa i jedna z pierwszych klientek Bolitara, Suzze, zwraca się do Myrona z prośbą o ratowanie jej małżeństwa. Niedawno ktoś umieścił na Facebooku komentarz kwestionujący ojcostwo nienarodzonego jeszcze dziecka pary. Zaraz potem Lex opuścił będącą w ósmym miesiącu ciąży żonę i przepadł bez wieści... Kobieta jest zrozpaczona, komentarz na jej profilu był dziwnie podpisany - nie tylko pseudonimem, ale również jakimś symbolem. Suzze obawia się, że Lexowi może grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Myron musi odnaleźć nie tylko zaginionego małżonka, ale również autora facebookowej notki.

Dziesiąta z serii powieści o Myronie Bolitarze, uchylająca rąbka tajemnicy na temat przeszłości ulubionego bohatera Harlana Cobena.

Tytuł oryginału: Live Wire
tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki

 :faja:.

Na ich stronie przełożyli na maj.

kwiecień - twarda okładka
maj - miękka okładka

 :faja:

Ano fakt. racja

Coś mi się zdaje, że znowu nie oprę się pokusie i kupię WSZYSCY MAMY TAJEMNICE w twardej oprawie... Ech, ma ze mną dobrze Albatros, tylko dzięki mnie to wydawnictwo jeszcze jakoś prosperuje  :haha:  ;).

A tak to jeszcze chcę zgłosić błąd w notce o autorze, dziś mi się dopiero rzucił w oczy. Chodzi mianowicie o datę ur naszego drogiego Harlana. Na wiki pisze, że urodził się 4 stycznia, a nie lutego. Sprawdziłam polską i amerykańską wersję, tak więc myślę, że to prawda  :D

fajna okładeczka

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1333/2070.jpg)

A ja się pochwalę, że w dzisiejszy piękny Światowy Dzień Książki postanowiłam poświętować, zaszalałam i jestem właścicielką ekskluzywnego wydania WSZYSCY MAMY TAJEMNICE w twardej oprawie, za "jedyne" 43,49  :roll: :D. Czy ktoś jeszcze dał się naciągnąć ? ?  :haha:

Nie nikt nie jest tak nienasycony Cobenem ;p Ja tam wolę w miekkiej okładce jak moje wszystkie książki ; )
P.S. Po skończeniu pochwal się jak ją oceniasz ; )

witam, jestem tu nowy, ale mam nadzieje, że zagoszczę na dłużej.

coś drogo zapłaciłeś, ja zapłaciłem za nową 35 zł na allegro :-)

jeszcze co prawda nie czytałem, ale jak Wasze wrażenia?

Witamy Ciebie również, zawsze cieszy fakt kiedy pojawia się tu nowy sympatyk (mam nadzieje) Cobena. Piszesz, że jesteś tu na dłużej dlatego interesuję mnie czy dopiero zaczynasz z książkami Harlana czy są one już przeczytane ? Bo jeśli nie to chyba nie zaczynaj od ostatniej książki z Myronem ;) zabijesz sobie frajdę :)

hej, miło mi. powiem tak: czytałem już kiedyś jakieś powieści Cobena, ale było to kilka lat temu, więc dokładnie nie pamiętam tytułu. mam już wszystkie książki Cobena jakie wyszły w języku polskim, więc pewnie w wakacje się za nie wezmę. na razie zbieram, a niebawem zacznie się wieeelkie czytanie ;-)

Przeczytałam WMT już kilka miesięcy temu i moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne ! Jestem tą książką wręcz zachwycona, więc z przyjemnością po raz drugi ją katuję :)! Zwłaszcza, że polskie tłumaczenie jest kapitalne.
Nie wiem jak Coben to robi, ale jego dzieła są coraz lepsze. On zasługuje na każdą nagrodę co dostał i na jeszcze więcej :)!!! We WSZYSCY MAMY TAJEMNICE  jest wszystko to, co powinno być w kryminale. Jest akcja, jest dramatyzm i wyrafinowane, cobenowskie poczucie humoru, które nie wszyscy rozumieją i lubią, niestety  :P  :haha:. No i są te tajemnice tytułowe  :D! Które mamy wszyscy, ale rodzinka Bolitarów ma ich chyba najwięcej :D. Nie ma co się rozpisywać, bo jeszcze naspoileruję, a Albatros już swoje za mnie zrobił (o śmierci Suzze po g*** pisali). Czytajcie ludzie, kupujcie, najlepiej w każdej wersji: papierową, ebooka i audio  :D. Żeby wszędzie mieć ją ze sobą, bo Coben jest jak narkotyk, twardy narkotyk, jak okładka mojej WMT  ;)

svj to się bierz za czytanie i nie zapomnij zdawać relacji :)!!

Teraz Coben podkręcił tempo widocznie i jedna książka w roku mu nie wystarcza, bo już zapowiadają drugą cześć z Mikim Bolitarem  :haha:.

Hey
WMT kupiłem w dniu premiery i przeczytałem w 2 dni. Szybko szło, litery duże, odstępy jeszcze większe, no i treść:) Na dzień dobry powiem, że uwielbiam serie o Myronie. Całego Cobena uwielbiam, ale Myron to jest jego życiowe dzieło. Klimat, sam Myron, szurnięty Win i po prostu przeboska Cindy. Każdy opis Cindy wywołuje u mnie salwę śmiechu.
W którymś wywiadzie Cobena słyszałem, gdy go zapytano o nowe przygody Myrona, że w momencie pisania nowej powieści, gdy widzi i czuje, że może to być historia z perspektywy Myrona, to ją w ten sposób tworzy. I tu dochodzę do miejsca, gdzie wydaje mi się, że zrobił to jakby na siłę. Fani chcieli Myrona, Coben pisał nową książkę i postanowił ją "ZMyronować". Takie miałem odczucie czytając tę powieść. Może to kwestia ewoluującego stylu Harlana, może faktu, że to już 10 książka z serii i nie mogła być taka jak pierwsze - miałem wrażenie, że to stand-a-lone Cobena, nieco na siłę przerobiony na przygody M&W. Co oczywiście nie umniejsza całej wartości, bo Stand-a-lony są bardzo dobre, ale mam wrażenie, że w każdej nowej powieści coraz mniej miejsca jest na zwroty akcji, i cliffhangery przy niemal każdym końcu rozdziału. Zmienia się (a może i już się zmieniła) stylistyka powieści Cobena. Stają się coraz bardziej powolne, coraz bardziej skupiają się na bohaterach. Coś jak w kinach film w wersji kinowej, i wersji reżyserskiej, Coben coraz bardziej to rozciąga, przesuwając dramatyczne i zaskakujące wydarzenia coraz dalej, dając czytelnikowi, to co najlepsze dopiero w drugiej części powieści.
Ale trochę odszedłem od nowej powieści - od razu napiszę, że oceniłem ją na 8.0, czyli wysoko (choć muszę tu przytoczyć, że pomimo faktu, że Coben jest moim top3, to dziś zakończyłem "Millennium II", które dostało jeszcze wyższą ocenę). Niby jest tu wszystko co uwielbiam w przygodach Myrona i Wina, humor, zawiłość, tajemnice... Ale ja chyba bardziej lubiłem te przygody, zanim Coben zrobił kilkuletnią przerwę miedzy wydawaniem jego przygód. Mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi:) Generalnie to nowe przygody są poważniejsze, dojrzalsze i(jak dla mnie) mniej Myronowate...
Podsumowując - nowy Bolitare jest o niebo lepszy od "Zaginionej", która to była najsłabszą odsłoną Myrona (i chyba najsłabszy Coben z całego dorobku). Ale... Mike nie do końca mi się spodobał, finałowe rozwiązanie (w prywatnym życiu Myrona) za bardzo mi się nie uśmiecha... Nie lubię takich zmian.
Chyba po prostu podejdę do półki i zacznę czytać Myrona od nowa...
Kończąc ten nieciekawy wywód - bardzo dobra, kolejna powieść Cobena, jednak w moim odczuciu jest na siłę wplątana w świat Myrona i Wina. Nadal wiedzie prym "Mistyfikacja". Ta powieść po prostu bije, niszczy, depcze i wyśmiewa wszystko, co do tej pory napisał Coben. I skubaniec o tym wie, bo we wstępie celowo sobie (moim zdaniem) robi jaja z czytelnika, że to jego pierwsza, nienajlepsza powieść i żeby ją ominąć. Trochę przy WMT brakowało mi tego dreszczyku i uśmiechu na twarzy, niemal przy każdym rozdziale ( i fenomenalnym twiście na końcu), gdzie czułem, że mnie Coben robi w jajo, i wcale się tego nie wstydziłem. Należę do czytelników, którzy uwielbiają być wodzeni za nos i potem odwracani o 180 stopni. Nie szczycę się, że wiedziałem, tak czułem itp(choć czasem się uda coś tam przewidzieć:))
No to do października - troszkę się obawiam "Schronienia", żeby to nie był taki Coben PG-13.
Czy w tej powieści pojawia się ekipa Myronowa? - to pytanie do znawców oryginału...

Mi się SCHRONIENIE podobało, ale nie wiem, może jestem dziecinna  :haha:. Nie umiem tej książki ocenić obiektywnie, bo mi się wszystko co Coben napisze podoba  :D I oceniam wszystkie jego książki 100/10 :). Ekipy Myrona to nie ma za dużo w tej powieści. Myrona samego z resztą mało jest, ale pojawiają się inne ciekawe postacie np. koleżanka Mikiego, Ema.

Nie powiedziałabym, że WMT jest mniej myronowata, to wciąż stary, dobry Myron, z naciskiem na stary, no bo niestety wszyscy się starzejemy i Myronowi też latek nie ubywa :haha:. Więc Coben jakoś musiał dostosować się do sytuacji i wg mnie, zrobił to doskonale, pięknie i na poziomie :D. I nic w tej powieści na tym nie ucierpiało, wręcz zyskało  :).

Miałem szczęście że kupowałem w matrasie kiedy na wszystkie produkty byłą promocja -25% z ceny głównej. raj twarda okładka taniej niż miękka okładka która pewnie będzie kosztowała więcej niż 32zł ( tyle za twardą zapłaciłem ).


Zacząłem czytać, ciekawie ciekawie muszę przyznać, lecz pech chciał że na długi weekend zostawiłem w stolicy książkę:(

Pojawiła się okładka oryginału drugiego tomu o Mickey'u Bolitarze  :rad2:... czy tylko ja mam wrażenie, że jest bardzo podobna do najnowszej zapowiedzi Koontza??  :haha: :diab9: I tu i tu bohater cykliczny, i tu i tu autor bestsellerów New York Times'a  :faja:.

(http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/n80/n400921.jpg)   (http://img1.fantasticfiction.co.uk/images/n77/n388268.jpg)

W tym tygodniu zabrałem się (w końcu!) i skończyłem (yeah!) pierwszą część z Myronem i Vinem. :D Pierwsze co się narzuca i największy plus to oczywiście postaci. Teksty Myrona, pewność siebie i inteligencja to cechy, które mi cholernie podobają u bohaterów, więc po paru stronach już wiedziałem, że będzie okej. :D Do pary z Vinem, z którym rozumieją się chyba bez słów prezentują świetny duet. I przez żywe i śmieszne dialogi potrafią rozbawić i dać się polubić czytelnikowi. :) Fabuła ciekawa, intryga za intrygą chociaż bez takich twistów jak w przypadku pojedynczych powieści. :) Także początek na wielki plus i 5/6 ode mnie leci. Jeszcze 2 książki z Myronem mam,także jak się zachce to będzie. :D Myślę, że Cobena przeczytam całego, nie wiem kiedy, ale jest to sprawdzony i bardzo przeze mnie lubiany autor z gatunku thriller/kryminał, dlatego systematycznie kolekcja będzie się powiększać. :)

P.S. JXB tylko kolorystycznie podobne i motyw też podobny, ale żeby powiedzieć, że takie same to nie. Bardzo ładne obydwie i fajnie,jakby któraś z tych okładek u nas wyszła. :)

Przeczytasz całego Cobena Ciacho, przeczytasz, nawet się nie zorientujesz kiedy  ;). Ale masz fajnie, tyle jeszcze pięknych książek przed Tobą !
Te okładki rzeczywiście baardzo podobne, a jakbym miała obstawiać, którą okładkę zostawią taką jak w oryginale, tobym powiedziała, że o Mickey'u. SCHRONIENIE zostawili prawie takie samo  :). Ale to Albatros, więc nigdy nie wiadomo, co im do głowy strzeli  :D.

A powiedzcie mi jak wyglądają dalsze części tej serii? Jeszcze lepiej wypadają od Bez skrupułów, bo przyuważyłem, że pod względem objętości są bardziej rozpasane i ciekawi mnie czy to in plus czy in minus? :)

Pierwsze siedem tomów klimatem są bardzo podobne do siebie, mieszanka afer sportowych, wisielczego humoru, potyczek Myrona i Wina z bandziorami i oczywiście wciągających zagadek śledczych  :faja:. Nie oznacza to jednak, że są wtórne - a bynajmniej ja nie odczuwałem przy ich lekturze jakiegokolwiek znużenia  :rad2:. Każdy kolejny tom odsłania nam nieco bardziej prawdziwe oblicze Bolitara, choć tak naprawdę postać ta ciągle ma coś w zanadrzu i ewoluuje swoją osobowością z odcinka na odcinek  :). Od części "Obiecaj mi" Myron nieco poważnieje - ale to za sprawą sześcioletniej przerwy w tym cyklu!! - ale humoru i tak mu nie brak, tak jak i samemu Cobenowi (jak dotrzesz do Apaszki i Nauczyciela Rysunku, będziesz już wiedział w czym rzecz :D :D :D). "Zaginiona" zaskakuje w znacznym stopniu - mocniejsza, w pierwszej osobie i poza granicami Stanów  :o ;). Ostatniej jeszcze nie czytałem, ale niebawem trzeba będzie nadrobić zaległości  :diab9:.

I ja jestem po lekturze WSZYSCY MAMY TEJEMNICE. Tak jak raczej większość w tym pokoju mam za sobą wszystkie książki Cobena, a do serii z Myronem podchodzę zawsze z wypiekami na twarzy i ogromnymi nadziejami.

Przejdę może od razu do rzeczy. Najlepszym podsumowaniem tej książki będzie chyba proste stwierdzenie: było poprawnie!!! I właśnie nie wiem, czy w przypadku Cobena taki komentarz można uważać za pochlebny. Oczywiście książkę przeczytałem dosłownie na 3 razy, przewracając kartki jak szalony i łaknąc każdego kolejnego słowa, ale...
No właśnie... tu pojawia się małe ale... Od chyba trzech, czy czterech ostatnich dzieł Cobena zauważam, że końcowe strony jego powieści już tak nie powalają na kolana. Te niewiarygodne twisty o których wspominał Jacek nie są już tak spektakularne, mrożące wręcz krew w żyłach. W WMT było podobnie. Ale wyczułem też, że książka ta miała chyba inne zadanie do wykonania. Musiała parę spraw wyjaśnić, parę uporządkować  i pozamykać tak, że w pewnym momencie zrobiło się trochę grobowo i drętwo.

Co do humoru, to parę razy parsknąłem śmiechem, ale widzę Coben ewidentnie uwziął się na Wielką Cyndy i tak jak początkowo mnie to śmieszyło tak później dostrzegłem brak umiaru u Harlana. Rozmowy z wszelkiej maści kozaczkami i ochraniarzami już też nie takie szałowe. Jednym słowem Myron nam się postarzał... Zresztą, to że chłopcy nam się postarzeli najlepiej świadczy fakt bardzo częstego, a nawet za częstego zwłaszcza jak na Wina wyręczania się bronią. Chłopaki na łatwiznę poszli  :)

Podsumowując WMT dla mnie jest książką poprawną, ale nie wykluczone że dla czytelnika który dopiero zaczyna przygodę z tym autorem będzie to książka bardzo dobra. Zresztą zauważyłem, że wśród znajomy dominuje trend polegający na tym, że najlepszymi książkami dla poszczególnych osób są te książki Cobena, które pierwsze wpadły im w ręce. Tak jest przynajmniej u mnie, Bez pożegnania i Bez skrupułów to moje pierwsze jego książki i do dziś to moja czołówka. No może z małym wyjątkiem na Mistyfikację i W głębi lasu  :)

Ocena WMT: 6,5/10

Winowi to akurat nic nie brakowało, przypomnij sobie jak selekcjonera załatwił, biedaczek na samo wspomnienie Wina się popłakał :D :D A momentu kiedy Win użył broni, nie dało się wg mnie inaczej załatwić, musiał jej użyć i zrobił to genialnie i zaskakująco  :D :roll:.

Brakowało, brakowało...
Ogólnie nie ma nic do naszego kultowego duetu. Wiadomym jest, że nikomu czasu nie ubywa, a i Coben musi tak kierować losami bohaterów aby zachować realia i jakiś logiczny ciąg.

Mam jeszcze jedną sugestię. Kurde, nie wiedziałem że ten Mikey ma tylko 15 lat!!! Trudno mi przyjąć do wiadomości, że nastolatek ma zastąpić Myrona, obojętnie jak wyrośnięty by nie był  :)

Nie brakowało!! Nikt mi nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne ;)! Winowi to się na pewno już zdarzało wcześniej, tylko nie wiedzieliśmy o tym  ;)  :D.

Myron jeszcze żyje, tak więc na razie Mickey nie musi go zastępować  :)! A wyrośnięty jest, to fakt, chyba się żywił kurczakami na hormonach wzrostu  :haha:.

Tajemnice co je wszyscy mają, już w kolejce czekają  :haha:. Jeszcze uporam się z aktualną, i potem albo Coben albo jeszcze jedna.... ale nie wiem czy nie awansuję Myronka na czoło listy czytelniczej.
Heh, kolejny raz Albatrosik zafundował tomisko grubookładkowe  :D

Cóż za poeta z ciebie  :haha:! Bierz się za Cobena od razu, nie ma się nad czym zastanawiać!! :)

No to się zabrałem  :haha:, trzeba się zmierzyć z tym tomiszczem.

Ale jak zastąpić Myrona? Agencja sprzedana, więc będzie po prostu nowa seria z nowym bohaterem.

Muszę się zgodzić, dodam że było też mocne naciąganie.

Rzeczywiście, miejscami humor był dość rynsztokowy wręcz.

Od siebie dodam że końcówka była fatalna.
Sama książka mocno przeciętna, a akcja niesamowicie naciągana i pogmatwana. Szczerze to się pogubiłem już w tych motywach, kto, kogo, dlaczego i po co.
Coben ewidentnie chciał pozamykać niektóre wątki, i wyszło mu to kiepsko.

Zniknięcie Wira:
Przecież to się kupy nie trzyma.

Nie wychodzi Cobnowi pisanie tak rozrzuconych w czasie historii, bo już na początku jest zonk: Myron kiedyś okłamał ojca - chodzi o to że się miał pogodzić z bratem, ale ten nie chciał czy jakoś tak, i dla tego uciekł/wyjechał. I mam uwierzyć że skoro Brad był z rodzicami w kontakcie, nie wyjaśnił sobie z ojcem motywów ucieczki?  :pff6:
Aż roi się w niej od takich przemilczeń/zatajeń/haków/tricków. Może jeszcze coś wymyślę.

W marcu 2013 - co prawda nie u nas, a za oceanem ;) - premiera kolejnej powieści Harlana :). Na razie wiadomo tylko, iż będzie nosić tytuł "Six Years"  :diab9:.

http://www.fantasticfiction.co.uk/c/harlan-coben/six-years.htm

ale Harlan musi niezłąflotę zgarniać za takie kontrakty ... kończy jedną a już zna tytuł drugiej :) obawiam się, że przez to jego książki będą coraz nudniejsze i na dłuższą metę to tak nie uciągnie :). Ilość kosztem jakości chyba nie o to chodzi.

Coben zawsze pisał jedną książkę na rok, teraz tylko po dwie ma, jak zaczął o Mickeyu pisać, a seria o bratanku Myronka jest niezbyt obszerna, więc nie ma się co dziwić, że se Harlan pozwala  ;) I przestań jojczyć Duduś, kraczesz jak wrona  :P . Ciekawi mnie czy SIX YEARS będzie osobną powieścią, czy będzie to kolejna część o Myronie, mam nadzieję że to drugie  :D.

Wznowienie powieści przez Albatros :) :

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/140039_bez-sladu_2012_378.jpg)

Opis :
Myron Bolitar przyjmuje propozycję właściciela klubu New Jersey Dragons i zgadza się odnaleźć gwiazdę drużyny, Grega Downinga, swojego rywala z czasów studenckich, który przepadł jak kamień w wodę. W zamian otrzyma szansę powrotu do zawodowej koszykówki. Być może Greg uciekł przed gangsterami poszukującymi go za długi hazardowe, albo przed policją w związku z zabójstwem Carli, kobiety, która go szantażowała. W domu zaginionego Myron znajduje ślady krwi zamordowanej, które niebawem ktoś usuwa, podobnie jak ślady obecności tajemniczej kobiety, z którą Greg żył po rozstaniu z żoną. Okazuje się, że cała sprawa ma związek z wydarzeniami z jego własnej przeszłości.

Tytuł   Bez śladu
Tytuł oryginalny   Fade Away
Autor   Harlan Coben
Przekład   Andrzej Grabowski
Wydawca   Albatros ? Andrzej Kuryłowicz
Cykl   Myron Bolitar
Format   400s.
Data wydania   wrzesień 2012
Gatunek   kryminał / sensacja

:)

Wróciłem do Cobena i postanowiłem kontynuować przygody Myrona :).

" Krótka piłka " - Świetna! Niby na początku mamy odpowiedź-rozwiązanie zagadki, jednak później autor tak nam miesza, że zapomianmy o tym i końcówką jesteśmy mocno zaskoczeni. Jak zwykle Myron-Win dali radę, jak zwykle masa dobrych żartów obu panów :) szkoda tylko, że
Na rozkładzie teraz "Bez śladu".

"Bez śladu" przeczytane. Tytuł słabszy od poprzedniego, zakończenie zaskakujące jak to u Cobena, ale wielkego wow nie było :). Za to tematyka NBA bardzo mi się podobała i nie miałbym nic przeciwko, jakby dalsze losy Myrona były związane z tym sportem :).
Najbardziej podobała mi się ostatnia scena w której
Czas na "Jedyna szansa" mam nadzieję, że będzie godnie.

Ach, mamy kolejnego seryjniaka  :diab9:. Ciekawe jak tobie spodoba się cała twórczość H.C.

"Jedyna szansa" przeczytana. Po książce mam mieszane uczucia. Dla mnie ten tytył był dosyć średni.
Mocny początek, nudny środek i zaskakujący koniec, ale też rozczarowujący.



Oceniam tą książke na dobrą, bez szału.

Next - Zachowaj spokój! :)

Albatrosowe cięcia trafiły też w Cobena o dziwo. Już chyba ostatecznie:


Ale reszta wznowień (a coś było jeszcze) została wyrzucona do przyszłych zapowiedzi.

Haha, ależ nasz kochany albatros robi nas w balona. Chcecie mieć książki w jednej szacie graficznej? Niedoczekanie  :haha: :haha: :haha: :haha: :haha:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1088/d_1593.jpg)

poprzednia seria była zdecydowanie lepsza ;/ hmmm dziwne ze nawet rok nie trzymaja się jednej serii :)

(http://photo.goodreads.com/books/1340043925l/13593563.jpg)
Jakiś czas temu wyszła druga część przygód bratanka Myrona. Mimo że Shelter nie powaliło mnie na kolana to zabieram się właśnie za czytanie  :faja:

Witam. Jestem wielką fanką Cobena. Szczególną sympatią zapałałam do książek z serii o Myronie. Myron i Win to moi ulubieni bohaterowie. Myron - niebywała umiejętność pakowania się w kłopoty, ten powalający humor (nawet wtedy, gdy sytuacja mrozi krew w żyłach) i Win - humor również powalający, te wszystkie sytuacje, kiedy ratuje tyłek Myronowi... Och... Uwielbiam tych gości. Obecnie jestem w trakcie Zaginionej. Następnie sięgnę po Wszyscy mamy tajemnice i... Okazuje się, że to będzie koniec. Koniec mojej kochanej paczki. Przede wszystkim koniec duetu Myron i Win, ale również reszty tych barwnych postaci (Esperanza, Wielka Cindy, itd.). Chodzą słuchy, że Pan Coben przyszykował kolejną serię, ale tym razem z udziałem kuzyna Myrona. Podobno Mickey wdał się w Myrona. Na to się bardzo cieszę.  :) Ale... Czuję, że nie polubię książek z tej serii tak bardzo jak polubiłam książki z serii o Myronie. Dlaczego tak sądzę...? Nie będzie tam Wina. A jego, w serii o Myronie, pokochałam najbardziej. Win... Po prostu nie wierzę, że już go nie będzie. Kiedy przewracam kolejne kartki w książkach, najpierw sprawdzam, czy wreszcie pojawia się Win. Jak już wytropię, że tak... Uśmiecham się jak mysz do sera.  :haha: Ale poza Winem... Czuję, że to już nie będzie to, co w książkach z Myronem. Nie ten klimat... Chyba się popłaczę zaraz.  ;(

Myron i Win się starzeją niestety, może dostaniemy kiedyś jakąś książkę o tym jak pracowali dla FBI.

Z ogromną przyjemnością przeczytałabym taką książkę. Fajnie, gdyby Cobena nawiedził taki pomysł na książkę. :)

Jeszcze jednym dobrym pomysłem byłoby zekranizowanie wszystkich książek Cobena. A przede wszystkim tych z Myronem i Winem. Byłabym w siódmym niebie.  :aniol:

Ja dziękuje bardzo za ekranizacje, wystarczy że zniszczyli Jacka Reachera.

zobaczcie tutaj http://www.gothamcafe.pl/literatura-groza-i-okolice/philip-carter/
według Albatrosa (i zagranicznych portali) ja tym pseudonimem ukrywa się Coben.

Mallory nie załamuj się, o Myronie i Winie Coben jeszcze napisze, przecież nie zrezygnował z tej serii, nie ?? No chyba że ja jestem niedoinformowana  :haha:. Tak więc WSZYSCY MAMY TAJEMNICE to nie jest ostateczny koniec, nie może być !! Jeszcze poczytamy o najlepszym duecie w dziejach kryminału jakim jest Myron i Win :D (w ogóle to masz szczęście, że wolisz Wina bo inaczej nie wiem co  by to było, chyba byśmy się pobiły o Myronka  ;) :diab9:)

Co do ekranizacji to jestem ciekawa kogo by obsadzili w roli Myrona ?? No bo chyba nie Toma Cruis'a  :haha: :D Paru centymetrów to mu jednak brakuje do tej roli  :D :diab9:

Nie wiedziałam nic o tym Carterze, musiałabym to przeczytać, żeby się przekonać czy tam rzeczywiście jest coś ze stylu Cobena, no ciekawe...

Shen jak tam SECONDS AWAY ?? Aż mnie skręca żeby się do tego dorwać !!

szału nie robi :( niestety ale mi po prostu nie leżą te nowe przygody młodego bolitara :(( noic nic a co do ekranizacji to po co jakieś wielkie nazwiska ?? najlepiej gdyby dobrali osoby chcące po prostu dobrze wybrać a nie dużo zarobić...

To ja się muszę sama przekonać  :). Podeszła mi ta historia Mickeya i się nie mogę doczekać na SECONDS AWAY ! Znając życie to mi się będzie podobać ta książka, jak wszystkie inne powieści Harlana  :haha:.
A wielkie nazwiska nie są potrzebne do ekranizacji książek Cobena, to wiadomo, każdy fan by obejrzał taki film, a przecież trochę nas jest  :) :haha:

..., że się Toie spodoba to nie wątpie :)

Skończyłem Seconds Away jakiś czas temu. Szybko się czyta, historia nawet wciąga, ale nie zmienia to faktu że to pozycja do młodszego odbiorcy. Postacie też niezbyt ciekawe, jednak Myron i Win świetnie się uzupełniają.

Hehe, to chyba należę jeszcze do młodszych odbiorców bo i za mną SECONDS AWAY, a czytało mi się to genialnie :). Historia Mikiego się rozkręca i naprawdę dobrze się to czyta, lepiej nawet niż pierwszą część. Tak się wciągnęłam, że z trudem odrywałam się od tej książki i warczałam na każdego kto próbował mi przerwać lekturę :haha:. Świetny jest ten motyw II wojny światowej, ta historia Lizzy, naprawdę super to Harlan wymyślił. Ale muszę powiedzieć, że miałam strach jak Coben zaczął operować pojęciem 'obóz śmierci', gdzieś ciągle miałam wrażenie, że wyskoczy zaraz z 'polish death camps' ;) :D. Na szczęście tak się nie stało  :haha:.
Nie mogę się doczekać kolejnej części, bo ta cała historia coraz bardziej tajemnicza się robi :roll:!

Haha, no tak masakra jakaś. Jak wiadomo od pewnego czasu Coben jest wydawany w teym "większym" formacie 145×205mm.
Więc teraz dla odmiany niespodzianka - nie dość że zmiana okładki na całkiem inną niż cała seria, to jeszcze znów zmniejszona na 125×195mm.
Fantastyczna sprawa.

Ciekawe jaki jest zamiar Albatrosa z tymi okładkami ... chociaż te poprzednie większe nie były zbyt fartowne czcionka jak i cała typografia prezentowała się mało estetycznie już jestem ciekawy jaki będzie wzór okładek w roku 2013 :P

W 2013 wzór okładek będzie  INNY  :D! Tylko tego można być pewnym z Albatrosem  :P :D!

Będziemy mieli dwie okładeczki. :)

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/167338_schronienie_pb_490.jpg)

Data wydania: 3 października 2012
Format: 368s. 125×195mm oprawa miękka
Cena:   33,?

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/167341_schronienie_hc_504.jpg)

Data wydania: 3 października 2012
Format: 368s. 130×200mm; oprawa twarda
Cena: 38,10

Z motylem dobra, idealnie wpasowuje się w fabułę.

Mam już SCHRONIENIE :), zakupiłam w dniu premiery  :D. Nazwisko, znaczy się nick zobowiązuje  :haha:. Kupiłam tańszą wersję, czyli z motylem, bo mam angielskie wydanie książki, a ono jest podobne do tej, co u nas jest w twardej oprawie. Poza tym, stwierdziłam, że muszę oszczędzać, bo jeszcze kupiłam OŁTARZ KOŚCI, czyli podobno też książkę Cobena, nie mogę się doczekać czytania by przekonać się czy to prawda :D!!!

Witam.
Udało mi się dopaść "Schronienie" dzień przed premierą (przyłapałem panią w empiku, jak wyciągała książki z takich niebieskich pojemników;) ). Oczywiście przy Cobenie obecnie czytana książka dostaje czerwone światło (Otchłań Zła) i lece z Cobenem. 2 dni później byłem nieco rozczarowany...
Jak dla mnie jeden z najsłabszych Cobenów. Niby się fajnie czyta, bo styl nadal świetny, ale jakaś taka bez wartości ta książka, ani fajnych zwrotów akcji, ani zaskakujących wydarzeń... Nie wiem, czy seria z Mikeyem przypadnie mi do gustu, jak na razie otwierająca serię książka dupy nie urywa.
Szkoda, bo czekałem na tego 3 października bardzo długo.

To może pocieszy Cię fakt, że druga część przygód Mickey'a jest ciekawsza niż SCHRONIENIE, akcja nabiera kolorów i tempa :)! według mnie oczywiście, a moim zdaniem nie można się sugerować, bo widzę, że chyba ze mną jest coś nie tak, bo mi się coraz bardziej książki Cobena podobają, a reszta marudzi  :haha:. Mam nadzieję, że OTCHŁAŃ już dostała zielone światło z powrotem  :)!

No to teraz czekamy na SIX YEARS po przeczytaniu zapowiedzi może być ciekawie zresztą zdecydowanie mocniejsze fabularnie dla mnie są książki samodzielne :) oczywiście nie żebym nie lubił Myrona... :)

To se jeszcze poczekamy, bo książka dopiero w marcu  ;(. Właśnie przeczytałam opis i czepie mnie  :D. Ja chce już to mieć  :D! Wklejam opis z amazona, jakby ktoś był opóźniony jak ja, i nie wiedział o czym będzie kolejne dzieło Harlana :D


Six years have passed since Jake Sanders watched Natalie, the love of his life, marry another man. Six years of hiding a broken heart by throwing himself into his career as a college professor. Six years of keeping his promise to leave Natalie alone, and six years of tortured dreams of her life with her new husband, Todd.

But six years haven?t come close to extinguishing his feelings, and when Jake comes across Todd?s obituary, he can?t keep himself away from the funeral. There he gets the glimpse of Todd?s wife he?s hoping for . . . but she is not Natalie. Whoever the mourning widow is, she?s been married to Todd for more than a decade, and with that fact everything Jake thought he knew about the best time of his life?a time he has never gotten over?is turned completely inside out.

As Jake searches for the truth, his picture-perfect memories of Natalie begin to unravel. Mutual friends of the couple either can?t be found or don?t remember Jake. No one has seen Natalie in years. Jake?s search for the woman who broke his heart?and who lied to him?soon puts his very life at risk as it dawns on him that the man he has become may be based on carefully constructed fiction.

Harlan Coben once again delivers a shocking page-turner that deftly explores the power of past love and the secrets and lies that such love can hide.

Strach się bać co ten Albatros odstawia za cyrk.
Są dwa kolejne wznowienia, chyba znowu w mniejszym formacie (jak Schronienie). I ze schronieniową grafiką.

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/423/2379.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/52/2378.jpg)

Do tego zmienione tytuły nowości. Na Kilka sekund do śmierci i Sześć lat później.

Mam tylko nadzieję, że wiedza co robią ... nie ma się co oszukiwać te wielkoludy jak KLINIKA ŚMIERCI oraz WSZYSCY MAMY TAJEMNICE były beznadziejne a cała typografia aż biła po oczach. Myślałem, że te mniejsze to będzie coś zarezerwowane dla serii o młodym Bolitarze ale jak widać nie.

Jeszcze w tym miesiącu
(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/307/1895.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/410/2008.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/440/1892.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/757/1893.jpg)

Oficjalnie - niech Albatros spłonie.

To jest po prostu chore. Ten większy format był bardzo fajny (oprócz chorego rozplanowania tekstu w KŚ i WMT), ale jak widać ten mniejszy musi się fantastyczne sprzedawać i warto go znowu wskrzesić.. Ech, szkoda słów.
Generalnie dziwne to, bo jeśli ktoś chciał sobie skompletować serię w większym formacie, to może o tym zapomnieć.

Paskudne te okładki.  Grafiki ok, ale całościowo do dupy. Na pierwszy rzut oka każda z książek wygląda na przewodnik turystyczny. Albatros=Pajac.

Łosz kruca.... Ta okładka W GŁĘBI LASU to wygląda jak coś Sparksa :P :pff4:,  bo rzygnę... Oni już całkowicie poszaleli :P A KRÓTKA PIŁKA to poradnik dla siatkarzy chyba, hahaha, bo skonam  :o :o :o. Nie idzie przechwalić !!!!

Nie no. Ta piłka wygląda na taką do tenisa. A to chyba fragment siatki jest.. Ale i tak, ogólnie to śmiech na sali.

PS. Kończę Schronienie. Jutro może coś wykocę na jej temat..

Kolejne okładki, podam linka bo mało nie zszedłem na zawał http://www.wydawnictwoalbatros.com/autorzy,120,harlan-coben.html

Skończyłem Schronienie.

Nie da się ukryć że Schronienie to bardziej książka dla młodzieży, niż starszych czytelników. Ale że jest to pośrednio kontynuacja ostatniego tomu z Myronkiem, postanowiłem sobie ją przeczytać.
Nawet styl narracji jest bardziej młodzieżowy, ale o dziwo jest dość dużo przemocy i sama fabuła jest dość dorosła.
Ciekawe że Coben postanowił wzorem innych pisarzy dla starszego czytelnika (Patterson, Grisham, Baldacci) napisać coś dla młodzieży. Zastanawiam się jak dalej potoczy akcję, bo jeśli bohater będzie rósł razem z każdą kolejną pozycją, to zrobi się to seria dla dorosłych już za kilka tomów.
Mi się w sumie podobało może nie była jakaś wgniatająca w fotel, ale według tego co pisze na końcu (Koniec księgi 1), można się spodziewać kontynuacji tego wątku. Bo nie wszystko się do końca wyjaśniło.
Sam Mickey sprawia dość pocieszne wrażenie, widać że to klon Myrona jest. Pakować się w tarapaty potrafi się równie okazale, z tym że Myron miał Wina do pomocy. Nie wiem czy Łyżka i Ema są w stanie zapewnić mu odpowiednią pomoc  :diab9: :diab9:.  

PS 1. (Ech, okładki ciągle się zmieniają. Trzeba je było archiwizować...)

PS 2. (wychodzi na to że wznowią całego Cobena w nowej szacie  :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o)

Ta żółta kropka to piłka tenisowa ? Myślałam że coś mi narobiło na ekran  :) ;).
Kurde, nie da się patrzeć na te okładki, ta z różą... hahaha!! Nie no, w ogóle nie w klimacie ;(

Druga część o młodym Bolitarze się jeszcze bardziej rozkręca, Mickey  będzie godnym następcą Myrona, gdy ten już będzie za stary na akcje  :haha:. Ema i Łyżka są w stanie zapewnić pomoc przyjacielowi, w drugiej części  udowodnią to bardzo dobrze, nie bój żaby, dzieci se radzą :D.

 W ogóle to się zastanawiam, kiedy będzie kolejna powieść o Myronie... Ciekawi mnie co z nim będzie i co z Winem!? Mam nadzieję, że Coben już to pisze  :D! A najlepiej jakby miał już to napisane :haha:.

A więc już coś wiemy:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1231/d_1738.jpg)

ZOSTAŃ PRZY MNIE
Harlan Coben
tytuł oryginału: STAY CLOSE
tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
oprawa: miękka
data wydania: początek marca 2013 (według fejsbuka albatrosowgo)

Tylko pewnie okładka będzie trochę inna :)  :P

Nie wiem co poeta miał na myśli  :haha: :haha: :haha:, ale część z tych okładek pasuje do wylewnych Harlequinów, a nie do kryminałów / sensacji z wieloma twistami fabularnymi  :P:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/52/d_2378.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/452/d_2392.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/488/d_2390.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/858/d_1894.jpg)

 :D :D :D

Ta do Ostatniego szczegółu mogła by zdobić któryś z ckliwych bestsellerów Sparksa... ale Coben? Mhmm, przyłączam się do koalicji antyalbatrosowej.

Dzisiaj zaczynam Klinikę śmierci Cobena i zobaczymy czy pobije na głowy mistrzów tego gatunku czyli Robina Cooka, Davida Shobina czy też Kena McClure :D. Mam nadzieję, że się nie zawiodę bo czytałem jego wszystkie książki i jak na razie nie mogę o nich nic złego powiedzieć.

Co do okładek zaprezentowanych przez Xaviera to tutaj też się przychylam do opinii, że bardziej pasują do powieści obyczajowych niż kryminału. Chociaż może chodzi im by przyciągnąć bardziej czytelnika :).

A ja się pytam, skoro Albatros tak hojnie szafuje damskimi wdziękami, czemuż to zapomina o żeńskiej części czytelników, i nie wypuścił kilku okładeczek z jakimiś wspaniałymi męskimi okazami ? :D Co to za dyskryminacja kobiet, hęę? Bo ja doprawdy mam wiele pomysłów na okładki  :D. Np. taki 'Myron' bez koszulki, grający w kosza, 'Win' bawiący się swoimi piłeczkami, golfowymi, oczywiście  :D :diab9:. Piękne, artystyczne zdjęcia, gwarantują że nakład sprzeda się w jeden dzień  :D :D :D. Marnego słowa bym nie rzekła jakby takie coś zrobili  ;). A tu jakieś gniazda wronie na głowie, bikini, i myślą że błyszczą, ech ...  

Magnis miłego czytania, KLINIKA daje radę,  więc się nie zawiedziesz, to nie jest możliwe w przypadku Cobena (chociażby nie wiadomo jakimi okładkami chcieli Go pognębić :P ;))  :D

Moje odpowiedź na te harleqinowskie badziewia jest zawarta w obrazku poniżej, który idealnie oddaje w dwóch słowach moje wrażenia :D

(http://i2.pinger.pl/pgr289/f034306a00249da0509310e0/Ja-pitole.jpg)

Jestem naprawde szczęśliwym człowiekiek, bo Cobena kupowałem od samego początku. Z tych pierwszych wydań wspaniale bije nastrój tajemnicy, ponurości co jest tak chrakterystyczne dla Cobena. W przypadku nowych wydań, mówiąc łagodnie nie jest najlepiej. Jedynie co mnie nurtuje, to fakt zakupu nowych wydań :)

Ciacho bardzo trafny komentarz :)

Okładki się zmieniają. Na gorącym uczynku ma już inną  :roll: :roll: :roll: :roll:

To jeszcze będzie jakaś książeczka z Myronem i Winem w rolach głównych? Jeśli tak, to byłoby wspaniale!  :D

Tak w ogóle to jestem w trakcie czytania Schronienia i... Nie jest to do końca to, czego oczekiwałam. Widocznie nie kręcą mnie zbytnio takie młodzieżówki. Jak na razie nie zapałałam jakąś szczególną sympatią do Mickeya. A Myron, którego tak przez cały czas uwielbiałam... Wygląda, jakby zdziadział do reszty (nie żebym go chciała obrażać, bo i tak go kocham ;)). Ale mimo, że książka nie idzie mi tak świetnie jak inne Cobena... I tak zaraz wezmę się za nią i doczytam.  :]

No ja wierzę, że Coben nie skończył z Myronem :)! Bo niby czemu, przecież nic na to nie wskazuje. Jestem przekonana, że jeszcze będziemy cieszyć się nowymi przygodami Myrona i spółki, mogę się nawet o to założyć  :haha: ;).

Jedna z odpowiedzi Harlana podczas czatu z nim, który miał miejsce na Twitterze:

P: Czy po raz ostatni mieliśmy styczność z Myronem? Będą kolejne książki, których bohaterem będzie Myron?
O: Zdecydowanie więcej jest Myrona w Second Away niż w Schronieniu. Podejrzewam, że on i Win powrócą

Czyli jest nadzieja.  :rad1:  ;)

O to dobra wiadomość!!  :) Przy okazji witam nowego forumowicza, mam nadzieję, że zagościsz na dłużej i zawsze będziesz miał dla nas tylko dobre newsy  :D.
A jak długo czytasz Cobena, co już przeczytałeś, co Ci się najbardziej podoba, itp  :haha:.

No cóż, podobały mi się wszystkie książki Harlana. ;) Ale to nic dziwnego, zważywszy na fakt, że jest to najlepszy autor na świecie.  :diab9:

Moim numerem jeden jest Nie mów nikomu. Jestem też wielkim fanem serii o Myronie i Winie. No dobra, uwielbiam Myrona i Wina.  :D

Do przeczytania zostały mi jeszcze Klinika Śmierci i Wszyscy mamy tajemnice i będę miał zaliczone wszystkie jego książki, które ukazały się w Polsce.

Jak długo czytam Cobena? Pierwszą jego książkę skończyłem 23.07.2005 i było to Nie mów nikomu.  :)

I ja witam nowego fana prozy Harlana i stawiam na to, że raczej się tutaj zadomowisz, bo jak już zapewne zauważyłeś na naszym forum ów pisarz ma spore grono sympatyków  :faja: :diab9:.

Tymczasem w pierwszym bazowym poście, uaktualniłem listę wydanych dotychczas i zapowiedzianych w Polsce powieści Harlana  :rad2:... i spojrzawszy na nią, ze zdumieniem uświadomiłem sobie, że w ostatnim czasie mocno zaniedbałem jego twórczość ;):D. Ostatnia moja przygoda, to "Mistyfikacja" w maju ubiegłego roku  :P :o i wychodzi na to, że mam spore tyły z nowościami, które trzeba będzie sukcesywnie nadrobić  :haha: (nieprzeczytane jeszcze to: "Ostatni szczegół" - jakim cudem trafił się ten Bolitar sprzed lat do tej listy, nie mam zielonego pojęcia!! ;), "Wszyscy mamy tajemnice", "Na gorącym uczynku", "Schronienie", a do tego przecież poza wymienionymi kolejne trzy tytuły w zapowiedziach pukają do mojej domowej biblioteczki :P).

Ho, ho, ho  :D! Xavier ale żeś powyciągał trupów z szafy, jeśli mogę się tak wyrazić  ;). Ale za to masz co czytać :haha:. OSTATNI SZCZEGÓŁ jest boski, normalnie Ci zazdroszczę, że takie skarby znalazłeś  :D.

Gannicus jestem pod wrażeniem, że pamiętasz w jakim dniu skończyłeś czytać pierwszą książkę Harlana  :D! Ja nie pamiętam nawet, co to był za miesiąc :haha:.

Klinika śmierci przeczytana i mam mieszane odczucia, ponieważ jest reklamowana jako thriller medyczny, a bliżej jej do powieści sensacyjnej ;). Nie ma co jej porównywać do takich pisarzy jak Shobin, Cook czy McClure bo niestety wiele jej do nich brakuje. Chociaż występuje w nim klinika, która robi badania to większość książki traktuje o wykryciu mordercy pacjentów tej właśnie kliniki. Poznajemy kilku główniejszych bohaterów jak Sarę i Michaela, doktora Harveya oraz duchownego Sandersa. Są to postacie ciekawe i dobrze przedstawione dzięki czemu interesujące. Jak sam pisarz pisał była to jedna z pierwszych powieści, których napisał. Widać tutaj już styl pisania znany z późniejszych jego książek. Od pierwszej strony wciągnęła mnie jednak historia i nie mogłem się oderwać od niej :). Coben znakomicie prowadzi historie i znajdziemy tutaj wiele zwrotów akcji. Czasami mi jednak trochę brakowało by czymś bardziej zaskoczył, ale i tak jest w porządku. Książka dobra jak zwykle u Cobena i czyta się przyjemnie. Ocena 7-/10.

Ja nawet nie pamiętałem roku.  :D Na szczęcie na www.lubimyczytać.pl mam zapisane niektóre daty zakończenia czytania danej książki.  ;)

Wracając jeszcze do lubimyczytać, to się pochwalę, że przed chwilą wygrałem tam książkę Trafny wybór J.K. Rowling z autografem autorki.  :rad1: :roll: :rad1:

(http://screenshooter.net/data/uploads/mn/fm/sqme.jpg)

-Pytanie ile razy ta okładka ulegnie zmianie do premiery :P

Mam nadzieję, że przynajmniej raz. ;) Bo ta jest okropna. :pff4:

Również mam nadzieję na zmianę, bo to gniazdo na głowie mnie wpienia  :P. Ale znając życie, jak okładka się zmieni to tylko na gorszą  ;) :P. Andrzejek ostatnio szaleje z tymi okładkami  :D.

Możliwe że taka zostanie już. Ktoś pisał na fb że okładka jest słaba. A w takich sytuacjach z reguły pan K robi wszystko żeby ją zostawić.

Wyjątkowe paskudztwa:

(http://screenshooter.net/data/uploads/nj/ev/gsnz.jpg)(http://screenshooter.net/data/uploads/xu/ee/mrud.jpg)

może i tak ale prawda jest taka, że liczy się to co jest w środku a więc część merytoryczna bo nawet na półce książka jest ustawiona rantem do nas. Temat okładek można zamknąć i tak nie mamy już na to żadnego wpływu.

Kurde, wzięliby się za tłumaczenie, a nie produkcje okładek  :P. Na wrzesień dopiero nowy Mickey, jakby nie wiadomo ile stron ta książka miała :P ech, szkoda się denerwować !

Znając albatrosa to walną taką czcionę że będzie miała o sto za dużo  :haha:

?"I sat in the back pew and watched the only woman I would ever love marry another man."

To pierwsza linijka z SIX YEARS

Ot taka ciekawostka :)

Zaczyna się ciekawie  :)! Ale się nie mogę doczekać, żeby przeczytać więcej niż jedno zdanie  :D!

Kolejne wznowionko Harlana już jest

(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/5/9/978-83-7659-959-5.jpg)

"Kiedy trafiła mnie pierwsza kula, pomyślałem o płocie drewnianym"

O kurde, ale zarąbisty płotek! :D

Schronienie za mną.. niestety, a w zasadzie dzięki bogu. Na samym początku powiem od razu żeby nie czarować, że w moim odczuciu była to najsłabsza książka Cobena z jego całego dotychczasowego dorobku. Dla mnie jedynym plusem tej pozycji jest jej objętość, która biorąc pod uwagę niemiłosiernie rozciągniętą czcionkę przez Albatrosa jest stosunkowo cienką lekturą.
Jezu, nie potrafię nawet wymienić elementów, które mi się podobały. Fabuła do kitu (w dodatku nieskończona i pewnie w kolejnej części dalej będziemy wałkować tajemniczą śmierć Brada). Mickey jako nowy bohater Harlana w ogóle nie przypadł mi do gustu. Jego odzywki, przemyślenia, zachowania... marna kopia wujka. Ponadto sposoby w jakich wychodzi z poszczególnych opresji obrażają inteligencję przeciętnego czytelnika (błagam... akcja jak Mickey przemyka w nocnym klubie po cichutku za plecami ochraniarzy wywołała u mnie napad śmiechu). Zresztą cała książka wydaje się tak minimalistyczna, świat jest tak oszczędnie opisywany, że gdy nagle Coben zaczął tak gdzieś w środku książki rozdział od snu Mickey'a, to tak jakbym dostał w pysk. Wiem, że Coben Dostojewskim naszych czasów nie jest, ale tu już z tą oszczędnością poszedł po bandzie.
Pamiętam takie książki jak "Jedyna szansa" czy "Obiecaj mi", gdzie można było naprawdę poznać bohaterów, zżyć się z nimi, a i objętościowo było co poczytać. Jak tak dalej pójdzie, to Coben swoje książki spokojnie będzie mógł sms-owo wydawać, bo jeden rozdział będzie się mieścił w 140 znakach.

Trochę poszalałem, ale wynika to tylko z tego, że od momentu pojawienia się pierwszej pozycji Harlana na naszym rynku, jestem jego wielkim fanem. Przeczytałem wszystkie jego książki i najzwyczajniej w świecie jestem wściekły, że dostała mi się w ręce taka powieść mojego Mistrza sensacji.

Ocena: słabe 3/10

No wiesz, aleś pojechał  ;(! Ja bym tam sms-em od Cobena nie pogardziła  :haha: :P

A ten płot to chyba okala posesję pana Andrzeja, który nie mógł się powstrzymać i umieścił go na okładce  ;). Piękny  :P!

A ja tam koledze się wcale nie dziwie, SCHRONIENIE jest lekturą bardzo oszczędną ale od kiedy Coben pisze 2 książki na rok to nie ma się co dziwić, że tak jest. Ja osobiście przesiadłem się na LEE CHILDA z tego względu, że tam jest co poczytać :) Lata świetności Cobena minęły?? chyba wciąż będę się oszukiwał, że jeszcze pokaże na co go stać ale bądźmy szczerzy jego książki brzydko mówiąc są na jedno kopyto i SCHRONIENIE  miało to zmienić niestety nie udało się ale jako wierny jego czytelnik wciąż będę wierzył :)

Schronienie, to jednak książka dla młodzieży. Nawet pisana jakimś innym językiem, od początku go wyczułem. Coben miał zawsze talent do sciencefiction  :diab9:, a w Schronieniu pojechał ostro.

Ustalona data wydania, i zmodyfikowana okładka:

(http://screenshooter.net/data/uploads/sk/et/vgql.jpg)

okładka jest na nowe modło Albatrosa reszta bez zmian. Zresztą tych książek nie zaliczam jako Cobenowych więc OT :)

a dla zainteresowanych pierwszy rozdział SIX YEARS

http://www.harlancoben.com/SixYearsexcerpt.pdf

Lekko zmodyfikowana okładka Zaginionej:

(http://screenshooter.net/data/uploads/xg/es/rtie.jpg)

http://www.youtube.com/watch?v=7_WpkGHyW2o

Jak ja kocham te trailery książek Cobena  :D. Zawsze się popłaczę, ze śmiechu  :D ;).
Swoją drogą nie mogę się doczekać tej książki, pierwszy rozdział obiecujący...  :rad1:

Nie chce spoliować ale chyba wiem jaki będzie finał tej książki :)

Już są kolejne pozycje wznowienie+nowość

(http://screenshooter.net/data/uploads/sq/jb/hhor.jpg)(http://screenshooter.net/data/uploads/me/hj/iovq.jpg)

Kurde, zapomniałam, że dziś już można dostać nowego Cobena  :D. Muszę jutro naprawić ten błąd i tą knigę zakupić, tylko ta okładka w ogóle do tego nie zachęca :P. Dobrze, że treść już tak  :)! Najbardziej, to bym jednak chciała już do SIX YEARS się dorwać  :roll: <ślini się> !

Ja owego nowego Cobena dorwałem dziś, na tak zwane przeprosiny, skoro ponad rok z nim nie flirtowałem  :haha: :haha: :haha:. W każdym razie mam wielką chrapkę na tę powieść i już wkrótce zabieram się za lekturę  :].

Kupiłem twardą oprawę za pół ceny (20,50 zł!!!  :diab9:) w ofercie dla stałych klientów Świata Książki  :rad2:. Super sprawa, bo jak się okazuje ŚK nie poległ, tylko został przejęty przez nowego właściciela i mają bardzo ciekawą ofertę promocyjną dla klubowiczów (zapisałem się w dwie minuty na miejscu w księgarni :D) bez konieczności przymusowych zakupów, tak jak to było u nich kiedyś  ;). Także myślę, że warto się zapisać, bo nieraz można trafić na powieści głośnych autorów z naszej branży  :faja:

(http://img145.imageshack.us/img145/5081/x1001.jpg)

Fani Cobena w przeciwieństwie do Koontza, mogą czuć się rozpieszczani przez wydawcę, bo co rusz pojawia się jakaś nowość czy wznowienie:

Jak to w zwyczaju ma obecnie Albatros, miękka okładka wychodzi później...
(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/3/5/978-83-7885-615-3.jpg)

... a potem na dokładkę dostajemy pockecik
(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/7/0/978-83-7885-860-7.jpg)(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/4/8/978-83-7885-858-4.jpg)

Tak na marginesie, te nowe okładki Albatrosa są po prostu zabójczo szałowe!!!  :haha: :haha: :haha: Wydawca powiada, że muszą być twarzowe, ale dlaczego od razu ma to być kobieca sesja zdjęciowa do kolejnej edycji Tap Modl ??  :o :D :D :D I co się okazuje, dotyczy to już nie tylko Cobena, bo ostatnio dostało się też Lee Childowi oraz samemu Kingowi  ;). Czyżby zatem czekała nas jakaś transformacja w stylistyce okładek i doczekamy się ujęć strzelanin, pościgów i cmentarnych bram na ilustracjach zdobiących Harlequiny ??  :P :haha:

Poczułabym się rozpieszczona jakby już SIX YEARS wydali  :)! A nie co rusz jakieś wznowienia z coraz to "piękniejszymi" okładkami  :P ;)! Jak kupowałam ZOSTAŃ PRZY MNIE to się ucieszyłam, bo wpadłam na genialny pomysł, że ściągnę obwolutę i pozbędę się okładki, patrzę, a pod obwolutą to samo  :o. Tragedia  :D! Albatros zawsze krok przede mną  :haha: :P...

A właśnie, Cobenko, jak tam wrażenia po lekturze "Zostań przy mnie"??  :rad2: Jakoś tak przeszłaś nad tym do porządku dziennego wspominając jedynie o tej obwolucie i twardej jesiennej oprawie :D :D :D; czyżby książka nie wywołała w Tobie choćby rumieńca emocji, hę?? ;)

Ja za rzeczoną powieść zabieram się jeszcze dziś, także za niedługi czas (mam nadzieję  :haha:) szczypta moich wypocin po dłuższej absencji z twórczością Harlana  :diab9:.

A czy tylko mi czytając "Zostań przy mnie" przed oczami ukazywał się obraz "Tylko Jedno spojrzenie". Niby tematycznie książki inne ale jakoś bardzo podobnie mi się je czytały. W sumie może to zrobił polski przekład bo czytając wersję angielską tego nie miałem.

Fani Harlana i tak mają szczęście, że jest on w grupie autorów uprzywilejowanych. Czekać pół roku czy rok, to żadne czekanie  :D.
Niektórzy tego szczęścia nie mają, i po kilka lat trzeba czekać na coś nowego. J.X.C coś o tym wie  :haha:.
Ja zresztą też, bo Michael Connelly też sobie grzecznie czeka już sporo czasu na liście.

Ano rzeczywiście nic nie napisałam o książce  :o, a raczej o jej treści :haha:! Z rok temu to już czytałam,  więc być może za drugim razem emocje opadły i jakoś tak nie naszło mnie by cosik skrobnąć. A książka jest świetna, Coben to Coben, więc jeśli powracasz do niego po tak długim czasie myślę, że się nie zawiedziesz i jest to idealna pozycja by się przeprosić z autorem :).
Poczytałam sobie opinie na necie o tej książce, wielu zarzuca, że Coben pojechał schematem tak jak zwykle. Nie rozumiem takiego gderania, ludziska niedługo zaczną psioczyć jak autor zacznie od wstępu, rozwinięcia i zakończenia, bo to przecież też schemat  :P! Coben ma swój specyficzny styl i za to go kocham i nie spodziewam się, że zacznie pisać, nie wiem, chyba wierszem...Wydaje się, że co poniektórym się to marzy :P.
ZOSTAŃ PRZY MNIE to fajny kryminał, szybka akcja, dużo tajemnic i ciekawi bohaterowie, zwłaszcza pewna parka psychopatów :D.
I tradycyjnie, lekkie pióro Harlana, który ma talent do tworzenia świetnych dialogów i dzięki temu jest jednym z moich ulubionych pisarzy :). Mi więcej do szczęścia nie trzeba, a już na pewno nie drugiego Dostojewskiego lub Puszkina  :D ;).
Dudo myślę, że masz rację z tym, że książka może kojarzyć się z TYLKO JEDNYM SPOJRZENIEM. Coś jest na rzeczy :)! Chyba dlatego, że bohaterką jest kobitka, która ma swoją rodzinę, poukładane życie, a to wszystko burzy się w jednej chwili i też za sprawą fotki, ale to tylko słabe echa TJS, bo książka zasadniczo różni się od poprzedniczki, choć jest tak samo dobra!!!  :)

Pół roku, marczewku, to jeszcze nigdy nie czekałam na nowego Cobena, zawsze trwa to dłuuugi rok, dla mnie to strasznie odległe terminy są  :D.

Witam serdecznie,

Przeczytałam właśnie "Zaginioną" i jedna rzecz nie daje mi spokoju. Wyjaśni ktoś ;) Będę wdzięczna... :)

Pozdrawiam
Anka

U Cobena tak jest czasem że pierwsze pisze, a potem myśli  :haha:
Ja już tego nie pamiętam, może Cobenka, albo JXC pomoże, z tym że oni nie są obiektywni  :haha: :haha:

Sorki Anka, ja już też mało co z tej książki pamiętam. Zresztą była to w moim odczuciu jedna z najgorszych pozycji Harlana. Gorsza była już tylko przygoda ze Schronieniem

No zgadza się. Zaginiona i Schronienie to książki, które można by podsumować, słowami, że najmniej Cobena w Cobenie. Zresztą w Schronieniu także doszukałam się błędu.

Gdy w kończącej przygody z Myronem książce "Wszyscy mamy tajemnicę", Myron, Mickey, oraz rodzice Myrona udali się na grób Brada, było mówione, że następnego dnia zaczyna się rok szkolny u Mickey'a.

Gdy natomiast w "Schronieniu" wraca wątek wizyty Bolitarów w Los Angeles na grobie Brada, jest to środek roku szkolnego a mowa przecież dokładnie o tej samej wizycie co w "tajemnicach" :D

Ja to mam łeb  :D

Może Harlan nie jest aż taki genialny  :haha:  ?? Pamiętajmy, że on jest tylko człowiekiem i ma prawo do błędów w swoich książkach tak jak powiedział to sam na jednej z zeszłorocznych premier :) Chociaż nie to miał na myśli to błędy się zdarzają.

Tak, tak, zgadza się. Każdy ma prawo do błędów. Trzeba pamiętać, jak rozbudowane są wątki w książkach Harlana ile ich jest i jak się ze sobą łączą. Ode mnie naprawdę wielkie brawa i szacunek dla autora, bo jeśli my ? zwykli czytelnicy ? w pewnym momencie się gubimy, to co dopiero autor, podczas pisania. Książki nie raz i nie dwa są skomplikowane i tym większy mój podziw w kierunku Cobena, że zawsze - lepiej bądź gorzej - każdą historię potrafi zamknąć w logiczną całość. A błędy, no czasami są... a może nie ma a winny jest tłumacz ;)

Niekiedy po prostu jak coś mi nie pasuje, lubię zapytać. Może to moja nieuwaga, moje niedoczytanie, a może właśnie błąd autora. :)

Czytałam ZAGINIONĄ dwa razy bo mi się BARDZO podobała, ale nie potrafię Ci Anka nic powiedzieć, nie pamiętam jak to wszystko było rozwiązane, musiałabym przysiąść nad tą książką i z pewnością to zrobię jak znajdę czas, by oczyścić dobre imię Cobena  :D :D :D  ;) !
A geniusza mu nie odbierze błąd popełniony przy opisywaniu pór roku lub pogody  :P, no way :D :D :D!

A jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała. To odnośnie Schronienia. Na wszelki wypadek umieszczę spoiler, by komuś nie zepsuć końcówki książki ;)


Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że do strzelaniny doszło, gdy żołnierz miał 20 lat, to dzisiaj miałby ich co najmniej 90. OKI, można mieć tyle lat i żyć, ale pracować jako lekarz? Hmmmm... A może ten cały lekarz, pojawiał się tylko w wizjach Mickey'a... w jego snach i wspomnieniach...?

Co myślicie? Kurcze cieszę się, że znalazłam wreszcie forum, gdzie można zadać pytanie i doczekać się odpowiedzi :)

Pozdrawiam :)

Rzeczywiście dziwne, ale jeszcze przypomniało mi się że znalazłem rózne takie głupoty we Wszyscy mamy tajemnice. To na 18 stronie tego wątku jest mój post.  ;)

Przeczytałam 18 stronę wątku i mam dokładnie takie same odczucia. Pogmatwanie z poplątaniem. Właśnie dlatego tak nisko oceniam "Wszyscy mamy tajemnice". Już sam fakt, że gość nie żyje od iluś tam lat a... oni dalej nagrywają... razem płyty. Na koncertach nigdy nie śpiewał Wire tylko Lex a ludzie myśleli, że Wire. Mam nadzieję, że się nie mylę, bo książkę czytałam już dość dawno. Była chyba jedną z bardziej poplątanych obok "Bez pożegnania" książek Cobena. Oczywiście każda trzyma w napięciu, ale jak jest czegoś za dużo to niedobrze i kilka razy Coben przesadził. Inna sprawa, że niektóre wątki - jak te o których pisałeś - są po prostu bardzo naiwne.

P.S. Nie mogę wysyłać/odpisywać na PM, nie widzę obrazka z kodem a przepisany z głosu nie działa. Mam tak na 3 przeglądarkach Mozilla, IE i Chrome. Ktoś może pomóc? -> Nie wiem komu za pomoc dziękować, ale... dziękuję. Działa :D

edit: p.s.

Aniu, .Chętnie też bym to przeczytała w oryginale, bo może tłumacz nawalił. Wystarczyło, że trochę szyk zdania zmienił i może przez to tak dziwnie wszystko wygląda.
Podczas czytania znowu się uśmiałam z tekstów Myrona, dobry z niego narrator :D! Z przyjemnością powróciłam do tej książki :).

A co do SCHRONIENIA to nie mam pojęcia, jak się sprawa z tym 'doktorem' nazistą rozegra, czekam jak to Harlan wykombinuje. Myślę, że to się w jakąś sensowną całość złoży. Ten wątek wydaje mi się bardzo ciekawy. Na razie historia się rozkręca więc nie możemy liczyć, że się dowiemy wszystkiego od razu, zwłaszcza że książka nie jest jakąś cegłą, drugą część mam za sobą i powiem tylko tyle, że tam też nie ma powiedziane o co chodzi z tym Niemcem ... Pożyjemy, zobaczymy  :haha:.

WMT to może jest trochę naiwna i ponaciągana, zwłaszcza to, .No ale, mi się ogólnie książka bardzo podobała, zwłaszcza ten pomysł, . Mimo tego małego zgrzytu, książka jak dla mnie jest wypasiona. Łykam jak młody pelikan wszystko co Coben zaserwuje. Lubię takie klimaty, z rockmenami w tle :D :D :D! Z tego samego powodu bardzo mi się podobała książka PUDEŁKO W KSZTAŁCIE SERCA Joe'go Hill'a, którą z resztą bardzo gorąco polecam :).

Ty Cobenka jesteś mistrzem przewertować w wolnym czasie całąksiązkę w poszukiwaniu niedoróbek  :haha: myślę, że można dać Tobie największego fana Cobena w PL :)

Cobenka666

Czyli jednak coś w tej Zaginionej było nie tak ;) Bo przez moment pomyślałam, że to po prostu moje niedoczytanie :) Oczywiście błąd tłumacza też jest dość prawdopodobny, albo po prostu Coben miał inny pogląd na ten telefon od Carrie ;)

Podoba mi się z jakim uporem maniaka bronisz książek Cobena.  :D Także uważam, że pisze rewelacyjnie, niemniej w mojej opinii trochę za dużo niekiedy miesza i w "tajemnicach" było tego właśnie za dużo. Oczywiście szacunek dla autora, że z każdej sytuacji potrafi wybrnąć. Raz lepiej raz gorzej...

Pozdrawiam.

Hehe, no liczę na jakieś odznaczenie  ;). Mam tylko nadzieje, że nie pośmiertne  :D ;)!

Chyba za chwilę zapodam kolejny błąd, niedopaczenie autora, bo się strasznie nudno tutaj zrobiło ;) HeHe! Mi zostały już tylko 3 książki do przeczytania  :(

O tak! Ania czekamy! nie ma to jak kompromitowanie autora na forum poświęconym jego perfekcji  :haha:

Oki :)

Dwa razy przeczytałam "Nie mów nikomu". Znalazłam jedną rzecz na którą nie znam odpowiedzi, albo ją przeoczyłam i po przeczytaniu jeszcze raz, bym ją odnalazła. W czym rzecz...



Być może wytłumaczenie jest takie, że jeździli tam w każdą rocznicę, ale to tylko domysły. No i opatrzone sporym marginesem błędu ;) W książce nie znalazłam konkretnej odpowiedzi. Albo jak wspomniałam już, umknęła mi ona :)

No słucham...  :haha: :haha: :haha:

Droga Anko... spojleruj proszę tego typu wypowiedzi, bo nie każdy przeczytał wszystkie książki pana Cobena... Mnie to akurat nie tyczy, bo Nie mów nikomu było moją pierwsza jego książką, ale szanujmy innych. 

Nie sądzę by ta informacja, komuś kto nie czytał książki cokolwiek mówiła  ;), ale oki. Spoiler jest!

No to teraz niech Duduś się produkuje z odpowiedzią, bo widzę że Cię uruchomił  :D ;). Wydaje mi się, że to co napisałaś  o rocznicy to jest najprawdopodobniejszym rozwiązaniem, w ogóle to chyba trzeba by duchem św być, żeby Ci odp ;). Albo Cobenem, czyli BOGIEM :D :D :D!

Dobra riposta :D

Trzymajmy się więc rocznicy :)

Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia odnośnie dawno przeczytanych utworów Harlana, to niestety nie będę pomocny przy odkrywaniu wszelkich niejasności - o których tu ochoczo rozprawiacie  :D - bo moja pamięć choć dobra, to krótka  ;).

Tymczasem po ponad rocznej przerwie w końcu przeprosiłem się z twórczością tego pisarza (choć nikt nie zawinił, po prostu czytało się w owym czasie prozę innych autorów  :haha:), a wybór padł na tytuł "Zostań przy mnie" i jak się okazało, tego mi było trzeba, bo powieść jest bardzo dobra; ba, nawet świetna!!  :diab9:

Sam tytuł, a do tego i ilustracja na okładce - jak to u Albatrosa ostatnimi czasy bywa ;) - przywiodły mi na myśl naszpikowane wspomnieniami romansidło i rzeczywiście dostałem do rąk swego rodzaju love story, gdzie zadawniony, miłosny wątek przewija się co i rusz, ale na szczęście wpleciona jest weń też nie lada mroczna tajemnicza intryga  :rad2:. Fabuła jak to u Cobena, zakręcona, z wieloma mylnymi tropami i kapitalnie skonstruowanymi zawieszeniami akcji w końcówkach rozdziałów, które powodują, że kartki przewracają się automatycznie zanim jeszcze pomyśli się o tym :D.

Niegdyś bardzo broniłem twórczość Cobena, gdy zarzucana była mu pewna schematyczność i dziś już tak bardzo nie będę się temu opierał, bo owszem, twórczość tego pisarza bazuje na pewnym utartym modelu - mroczna tajemnica z przeszłości i rozgrzebane w związku z tym idylliczne życie jednego bądź kilku bohaterów z nieodzownym wątkiem rodzinno-miłosnym w tle  :P Pomimo to, autor tak potrafi zaciekawić czytelnika swoim literackim światem, że jego prozę można z zadowoleniem chłonąć książka po książce, aczkolwiek robiąc sobie małą przerwę tak jak ja, można zgłodnieć i wyostrzyć sobie apetyt jeszcze bardziej!!  :faja:.

W tym utworze spodobał mi się szczególnie ów ironiczny, szorstki humor pisarza, który doskonale wkomponował się w atmosferę książki oraz relacje zachodzące pomiędzy poszczególnymi bohaterami  :). Na uwagę zasługują tam szybkie, nie nużące sceny dialogowe, które Harlan dopracował już do naprawdę wielkiego poziomu  :diab9:.

Recz jasna także i wątek kryminalny w którym przewodzi niezłomny detektyw Broome (pozbawiony imienia przez całą powieść  :D :D :D), według mnie na duży plus; świetnie czytało mi się jego poczynania, dociekliwość i wywiadowczą krucjatę w imię rozwikłania dręczącej go od kilkunastu lat sprawy, która okazuje się być o wiele bardziej mroczniejsza i skomplikowana aniżeli to sobie wyobrażał  :rad2:.

"Zostań przy mnie" to także swego rodzaju dramat rodzinny, gdzie ważą się losy klanu Pierce'ów, pozornie ułożonej amerykańskiej rodziny, do której jednak wdziera się echo przeszłości zasiewające ziarno niepewnej przyszłości  :faja:.

W utworze tym spotykamy się jeszcze z trójką bohaterów (Muse, Hickory, Crimstein) - choć tym razem marginalnie - znanych z wcześniejszych dokonań Harlana, także tworzy się nam tutaj pewien swoisty pomost łączący ową powieść z dotychczasowym Cobenville autora :faja:.

Powieść ta w moim odczuciu nie uniknęła jednak pewnych porównań z innym utworem Cobena  :P. Wspominaliście, że "Tylko jedno spojrzenie" przychodzi Wam na myśl w związku z rzeczoną książką (pewnie poprzez motywy fotograficzne  ;)), ja zaś mam skojarzenie z "Jedyną szansą" poprzez

Jednakże jako całość "Zostań przy mnie" - z wymownym, mającym wielkie znaczenie tytułem - czytało mi się bardzo przyjemnie, a finałowych kilkadziesiąt stron, to już czysta ekscytacja  :rad1:. Po raz kolejny autorowi udało się zwieść me rozbiegane myśli na inny tor i zaskoczyć głównym sprawcą całego zamieszania zaistniałego na kartach tej powieści  :diab9:. Świetne, zaskakujące zakończenie mające też swój pełen dramaturgii wydźwięk, które niejako nie pozwala jednoznacznie osądzić zbrodniczych czynów tamże popełnionych  ;). W każdym razie jest to bardzo dobra powieść, w której Coben nadal trzyma wysoki poziom, udowadniając tym samym, że to nie przypadek, iż wspiął się na takie wyżyny w kryminalnym, literackim świecie  :].

Piękna recka Xavier  :rad1: ! Tak się tu powinno wypowiadać o Cobenie  :D :D :D!!! Czytać i uczyć się  ;) :D!

Nowe pockety:

(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/0/9/978-83-7885-869-0.jpg)(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/3/8/978-83-7885-868-3.jpg)

Dodatkowo od 16 maja będzie Zostań przy mnie wi Biedronie za 29.90

Te pokety to też w biedronie? Bo ani na ich stronie ani na empiku nie widać.

To na olesiejuku.

Heh, dzięx, Cobenko  :rad2:. Miałem jeszcze w planach nieco rozwinąć swoje wrażenia, ale wówczas wyszedłby esej i nie wiem czy ktokolwiek przeczytałby te dłużyzny  :haha: :haha: :haha: W każdym razie o świetnych książkach przy których miło spędza się czas, po prostu lubię dużo się rozpisywać  ;).

A tak swoją drogą, jak wspomniałaś, że czytałaś "Zostań przy mnie" w ubiegłym roku, to najpierw postradałem zmysły na zasadzie: ale jak to możliwe, po czym uświadomiłem sobie, że musiałaś mieć do czynienia z wersją anglojęzyczną jak mniemam  :faja:.


W Empiku pewnie się pojawią, ale na stronie Albatrosa raczej ich nie uświadczysz; wiem, że wydają je znienacka bez żadnej wcześniejszej zapowiedzi, najczęściej, gdy wyczerpuje się już nakład podstawowego wydania danej książki - a przynajmniej tak niegdyś informowali w swoim drukowanym katalogu wydawniczym :). Ja właśnie tak po omacku kompletuję sobie pockety koontzowe do swojej kolekcji, choć tych rzecz jasna nie jest aż tak dużo jak cobenowskich ;). Ano tak to już jest z edycjami kieszonkowymi w ptasiej oficynie :D :D :D.

No właśnie patrzę i nie widzę. A jaka data wydania tych poketów widnieje? Ja je kupię na pewno, bo jakoś specjalnie nie zależy mi na konkretnym wydaniu one-shotów Cobena, tylko Myrona chce jednolitego. :)



Oni chyba w ogóle infa o poketach na swojej stronie nie daja.


Ja też kupuję chętnie pokety z one-shotów, czy to od Cobena czy Koontza i innych. Mi się te pokety fajnie czyta, nawet jak mają po 600 stron. :)

Data wydania wczorajsza. Oni tam mają jakiś taki dziwaczny system pokazywania nowości.

(http://screenshooter.net/data/uploads/xs/ln/ptaq.jpg)

Daj sobie Coben, wyszukiwanie po autorze i git.

No właśnie wpisywałem Cobena do wyszukiwarki i widziałem wszystko, tylko nie te pozycje. No ale nie ważne. Dzięki serdeczne za info. ;) Ostatnio brakuje mi czasu na monitorowanie nowinek wydawniczych.

http://www.olesiejuk.pl/zobacz/single/klinika-smierci-harlan-coben-2.html
http://www.olesiejuk.pl/zobacz/single/w-glebi-lasu-harlan-coben-4.html

 :P :P

Krótka piłka za mną. Nie mam za dużo do powiedzenia ponad to, że po raz drugi przyjemnie czytało się zabawne dialogi i poczynania duetu Myron-Win. Dobre czytadło, ale jakoś do tej pory bardziej pod względem fabularnym przemawiają do mnie powieści spoza cyklu, bardziej emocjonujące, zakręcone i nieprzewidywalne. Bardziej kopią w dupę i szokują. Ale cyklu nie zamierzam przestać czytać, bo zdaje się, że dalej jest lepiej i bardzo polubiłem ten nieprzewidywalny duet, który pewnie jeszcze nie raz zaskoczy. :)

"Zostań przy mnie" za mną :) Muszę przyznać, że książka jak wszystkie Cobena trzyma w napięciu. I o dziwo... tutaj nie dowiadujemy się wszystkiego na ostatniej kartce, jak ma to miejsce w 90% książek Harlana ale kilkanaście stron przed. Dalej są już tylko opisane motywy działania i zamknięcie wątków niedokończonych. Pochwalę się, że nie było dla mnie zaskoczeniem...
To chyba także pierwsza książka Harlana, która ani trochę nie jest zagmatwana. Wszystko od początku do końca jest dość jasne. Bardzo mi się podobała, bo jak sobie przypomnę "Bez pożegnania", "Jedyną szansę" czy "Wszyscy mamy tajemnice" gdy co chwilę się zastanawiałam o co kurde chodzi, to obawiałam się - po przeczytaniu notki dystrybutora - że w tym przypadku będzie podobnie. A tutaj niespodzianka. Dla mnie bomba.

POLECAM! :D

Zostań przy mnie również za mną. Nie będę tak surowy w ocenie tej książki, jak było to w przypadku Schronienia, gdzie Coben naprawdę niezbyt się postarał.

Tu jest już lepiej. Książkę, jak to u Cobena czyta się bardzo lekko i szybko, co zawsze bardzo u niego cenię. Coben to super odskocznia od ciężkich powieści pełnych zawiłego języka i nużących niekiedy opisów przyrody, czasów opisujących czas trwania powieści czy choćby zawiłych meandrów osobowościowych bohaterów. Intryga i cała tajemnica bardzo mnie wciągnęła i choć tak jak AnkaW również, chyba pierwszy raz w historii czytania książek Cobena trafiłem, kto za całe zamieszanie jest odpowiedzialny zanim zrobił to Mistrz Coben, nie zepsuło mi to przyjemności z lektury.

Mam jednak kilka zastrzeżeń... Ostatnio literatura Cobena staje się strasznie prosta. Żebyście mnie dobrze zrozumieli. Nie chodzi mi o to że fabuła jest źle skonstruowana, czy o to że bohaterowie są trochę "papierowi", że jego książki zapomina się już po 2-3 tygodniach po przeczytaniu. Choć w każdym z tych zarzutów jest cząstka prawdy, do takiego stylu Coben nas przyzwyczaił i nie ma sensu się nad tymi elementami jego literatury rozwodzić.

W Zostań przy mnie zauważyłem jednak kilka innych elementów, które troszkę mnie niepokoją. Na ten przykład, strasznie drażniło mnie to, że Coben traktował w tej powieści czytelnika trochę tak, jakby był on przynajmniej ograniczony umysłowo. Ciągłe powtarzanie tych samych faktów, opisy tych samych sytuacji po kilka jak nie kilkanaście razy bardzo mnie drażniły. Jakby Coben nie wierzył, że wystarczy opisać to raz czy dwa razy i czytelnik poukłada sobie to w głowie. Cała wręcz fabuła to w zasadzie zarys akcji przez 4-5 pierwszych rozdziałów, by potem non stop powtarzać ją ustami innych bohaterów, których relacje nic nie wnoszą do akcji. To mnie strasznie wkurzało. Po 50str. akcja siada na jakieś 300 kolejnych stron bazując na ciągłych powtórnych opisach tych samych faktów.
Ponadto ta książka kojarzyła mi się w trakcie czytania z produkcjami najtańszych seriali. Cała akcja dzieje się dosłownie w 4 miejscach, tak jakby Coben podzielił swoją halę wyobraźni na 4 pomieszczenia, powkładał do każdego po 3 mebelki które jakoś dane pomieszczenie będą określać i jazda z miałkimi dialogami, które momentami naprawdę kojarzyły mi się ze scenami rodem wyjętych z amatorsko-obyczajowych produkcji Tvn-u czy Polsatu.
Zobaczymy jak te elementy rozwiną się bądź daj Boże zanikną w kolejnych najnowszych produkcjach Harlana. Obawiam się jednak, że przy takim tempie pisania, Coben nie wzniesie się już na poziom takich powieści jak Jedyna szansa, Tylko jedno spojrzenie, Obiecaj mi czy Nie mów nikomu.

A W głębi lasu ci się nie podobało Bruno? Jak dla mnie,póki co, Coben nr 1 :) Myrona czytałem dwie części tylko. Niedawno właśnie skończyłem Krótką piłkę, ale bez szału. Mam nadzieję tylko, że im dalej, tym lepiej.  =)

No Ciacho, zapomniałem o "W głębi lasu". To jest jedna z 4 książek w moim życiu, które przeczytałem na jedno posiedzenie. I żeby tego było mało, nadal pamiętam zakończenie, a w wypadku książek Cobena to u mnie ewenement świadczący iż książka wywarła na mnie naprawdę duże wrażenie. A było to jakieś 3 lata z hakiem.

Co do serii z Myronem to brnij dalej Ciacho, naprawdę warto... No może oprócz "Zaginionej" i " Najczarniejszego strachu"   ;)

Właśnie coś w tym jest... też tak miałem jak w tamtym roku czytałem Cobena jednego za drugim, po paru książkach miałem problem z przypomnieniem sobie o czym były.
Teraz to chyba jedynie tylko Schronienie, WMT, Mistyfikację, NGU i Zachowaj spokój jako tako pamiętam. Jakbyście zapytali o resztę, nawet na torturach nie powiem nic na ich temat.

Myron to jedynie mi się kojarzy z trzęsącym portkami gościem, którego ciągle Win musi ratować z opresji.

Skończyłem kapitalnego Pasażera, i biorę się za różnie oceniane Zostań przy mnie.
Sprawdzę, bo ostatnie dokonania Harlana dość takie sobie.

Ja natomiast czytam NAJLEPSZE AMERYKAŃSKIE OPOWIADANIA KRYMINALNE 2011 po egidą Cobena. Szału nie ma. Nie wiem może dla mnie po raz kolejny zawodzi tłumaczenie a może po prostu są one zbyt krótkie, czegoś w nich brakuje. W każdym razie zdecydowanie wole normalne książki. Dziwie się co niektóre tytuły wgl robią w tej książce. Do kryminału to im daleko.

Jestem w połowie (25 rozdział) i szczerze to nie wiem o co chodzi.  :haha: :haha:
rzeczywiście ciągłe powtarzanie tego że tez zaginął wtedy a wtedy, ten tam tamta tu. Śmieszne to.
Cienkusio.

Chyba za szybko czytasz, co tak nie kumasz  :D :P :P Slow down  :haha: :P

Raczej wolę skończyć dzisiaj.

Zostań przy mnie na szczęście skończona. Czemu na szczęście? Bo jest Ko-sz-ma-rna.

Dawno tak głupiej książki nie czytałem, i zdania o autorze nie zmienię, Coben przoduje u mnie jako autor najbardziej naiwnych i naciąganych powieści. Na szczęście dało się czytać, bo to trzeba przyznać - akcja jest.
Ale kilka durnych momentów:

Może jeszcze coś mi się przypomni, ale ogólnie to najbardziej mnie śmieszą dwie rzeczy:

Sorry ale Coben zrobił z nich bezlitosnych morderców, a dali się podejść dwójce mięczaków. Nie kupuje tego, i jest to tak śmieszne że aż strach.

Kolejna książka Cobena bez ładu i składu. Głupia, naciągana i tyle.

A teraz to tym bardziej rozwaliła mnie notka z tylnej okładki najnowszej książki Jean-Christophe Grange, że niby krytycy porównują go do Harlana Cobena. Z całym szacunkiem, ale po tej książce uważam takie twierdzenia za krzywdzące dla Grange, bo jest on tysiąc razy lepszy niż Coben i Chattam razem wzięci.

Dla mnie góra 2/6

No marczewek toś poszedł po bandzie. Z drugiej jednak strony, mimo iż moja niedawna recenzja Zostań przy mnie operuje nieco łagodniejszym językiem, pod Twoją również podpisałbym się bez zastanowienia. Co książka to słabiej.

Pomijając nieścisłości i wymienione przez Ciebie durne rozwiązania fabularne, których niestety u Cobena coraz więcej raz jeszcze poskarżę się na moim zdaniem najbardziej wkurzający element ostatnich książek Cobena. Mianowicie robienie z czytelnika kompletnego durnia w sensie ciągłych powtórzeń. Panie Coben, raz, góra dwa razy w zupełności wystarczy.

A co do rekomendacji Cobena na innych książkach, to też mnie to już od dawna strasznie śmieszy. Czytam teraz genialny jak na razie Krąg Miniera (drugą część Bielszego odcienia śmierci), i to jest dopiero kawał dobrej książki. Inteligentny, błyskotliwy... Gdyby na takiej powieści pojawiła się notka z nazwiskiem Cobena chyba bym się załamał.

Chyba nie było tak koszmarnie jak żeś do końca przeczytał  :P. Nie znacie się na Cobenie i tyle  :P :D! On jest super  :D!

Bruno fajnie że KRĄG ci się podoba, myślę że ta książka pozostawi u ciebie do końca bardzo dobre wrażenie :)!

Ja zaś odkryłam ostatnio Jamesa Thompsona, nie ma tematu o nim więc tu się wypowiem, wybacz o WIELKI Cobenie ten off top  ;)!
No więc zainteresowałam się Thompsonem, bo umieszcza akcję swoich książek w Finlandii, a nie ukrywam że ten kraj uwielbiam i jakbym tylko mogła to już dawno bym się tam wyprowadziła  :haha:, gdyż od zawsze chciałam tam zamieszkać :D. Po lekturach Thompsna trochę mi zapał zmalał, bo autor zdradza, że wcale nie jest tak kolorowo w Finlandii jak mogło by się zdawać ;). No ale mniejsza z tym :P.
W Polsce wydawnictwem Amber ukazały się do tej pory 3 książki : ANIOŁY ŚNIEGU, JEZIORO KRWI I ŁEZ oraz BIEL HELSINEK i każda z nich opowiada o śledztwach prowadzonych przez detektywa Kariego Vaarę. Jak dla mnie te trzy części to arcydzieła i prawdziwe perełki  :rad1:! Połączenie amerykańskiego thrillera i skandynawskiego kryminału, które daje mieszankę piorunującą !!! A przede wszystkim akcję, która idzie jak burza i ze stron nie wieje nudą (jak to u niektórych Skandynawów), tylko czasem zawieje nordyckim chłodem, bo autor jest naprawdę szczery, aż do bólu  :haha:. Nie patyczkuje się :D. Mi bardzo do gustu przypadła narracja, w której dużo jest o fińskim narodzie, ale nie jest to jakieś przynudzanie, tylko naprawdę ciekawie przedstawiony przekrój społeczeństwa, i nie raz uśmiałam się podczas czytania, bo anegdotami gościu sypie naprawdę zabawnymi  :D. Trochę mi Cobena przypomina, bo naprawdę umie nadać słowom lekkości i poczucie humoru ma genialne  :)! Także polecam wszystkim, bo to idealne lektury na urlopy i wakacje  :D!

Cobenka możesz założyć temat, a Coben się na pewno nie pogniewa :D.

Ja po niezłej Klinice śmierci chociaż nie zaskakującej to może jak znajdę coś nowszego Cobena co nie czytałem na pewno przeczytam :). Bo mam małe zaległości z jego ksiązkami :D.

marczewek nie wiem co Ci się nie spodobało w najnowszej książce, ale sobie wczoraj przeglądałem spis lektur forumowiczów i Cobenka na pewno się ucieszy, że Zostań przy mnie zostało świetnie tam ocenione :).

Bardzo mnie to cieszy  :D!  I koniecznie coś Cobena przeczytaj, bo jest boski  :D!
Marczewek to już nie wiem co by chciał czytać, nie powiem gdzie mu się poprzewracało  ;) :D!

Tematu nie zakładam, bo czekam aż to ktoś za mnie zrobi, jestem zbyt leniwa  :haha: ;) :diab9:!

To wiem bo już tyle razy zachwalałaś, że normalnie powinien na wszystkich książkach, które posiadasz dostać od niego autografy ze specjalną dedykacją :D :D.


Oj tam leniwa :D. Mogę za Ciebie założyć, ale będzie musiała coś tam napisać albo przerzucić już istniejącą opinię i jak u Cobena to także tam będziesz miała możliwość pisać jaki on jest boski ;) :D.

Coben to Cienki Bolek jest.
Fakt, jego książki świetnie się czyta, bo akcja aż z nich paruje.
Ale co z tego, skoro mają tyle nieścisłości, błędów i głupich gaf?
Nie ma tu jakiejś złożonej akcji czy jakichś twistów fabularnych.
Co z tego że zakończenia nie domyśli się żaden czytelnik? Skoro nieraz jest ono tak durne i naciągane że aż strach?
Np. w nie pamiętam jaka to książka (ale z Myronem), jak starsza kobieta wymordowała swoją całą rodzinę przez lata?  :pff2: :pff2: Śmiech na sali i tyle.

Jako mistrz literatury klasy C Coben jest mistrzem bez dwóch zdań. Ale ekstraklasy? Ooo, nigdy w życiu. Do Miniera, Grange, Ludluma, Morrella, Archera, Childów i Prestonów itd. itp. brakuje mu lat świetlnych.

Porównajcie sobie mistrzowską książkę Koontza - Nieznajomi z jakąś książką Cobena. U Cobena co? Jeden pokręcony wątek i tyle. U Koontza od początku cała masa pozornie nie związanych historii, na koniec misternie spleciona i wyjaśniona. TO JEST LITERATURA.
Do nieznajomych podchodziłem trzy razy, bo nie mogłem jej pokapować. Ale odkąd ją przeczytałem, jestem jej fanem na 100%. To moje prawidło.

Dużo czytam, mam też szeroki wachlarz zainteresowania. Cobena obleciałem całego, ale nie zachwyciłem się nim. Wystarczy się wgryźć w akcję i poszukać błędów, a jego literatura traci.

Też mam za sobą wszystkie książki Cobena i muszę przyznać że pierwsze jego dzieła były naprawdę dobre. Nawet jak po 2-3 tygodniach zapominałem o czym były, broniłem go i wychwalałem straszne bo pamiętałem tą radość i ekscytację po lekturze. Wiadomo, intryga w jego ksiązkach nigdy nie była tak złożona jak u Deavera, Nesbo, Koontza czy choćby Charlotte Link. U Cobena zawiązanie całej akcji ogranicza się do pierwszych 60-70 stron i koniec.

   Jakież wczoraj było moje zaskoczenie i super niespodzianka gdy czytając wspominany już "Krąg" Miniera w okolicach 200 strony pojawia się nagle całkowicie nowy wątek z nowymi postaciami, który pozwala patrzeć na całą fabułę z całkowicie innej strony. Strasznie lubię takie zagrania. U Cobena to niemożliwe. Zresztą ostatnio w równie genialnych "Upiorach" u Nesbo było podobnie.


marczewek a co do NIEZNAJOMYCH to obok "Fałszywej pamięci" do dziś to moja ulubiona książka Koontza. To co w niej Koontaz nawyrabiał to miazga!!! Napisz tylko czego tam tak nie mogłeś pokapować? Strasznie mnie to intryguje...  :)

O proszę, jakie gromy spadły na Cobena!!  :o ;)

Mnie osobiście tak jak wspomniałem nieco wcześniej, "Zostań przy mnie" czytało się bardzo przyjemnie  :rad2:. Książka sama w sobie wciągnęła mnie momentalnie - może tych miłostek i westchnień ex-kochanków z perspektywy czasu nieco za dużo tam się pojawiło - ale klimat tajemniczości i wisząca gdzieś w powietrzu aura niepokoju związana z uchylaniem zadawnionej, ukrytej w przeszłości bohaterów historii zrobiły swoje :faja:. W "Zostań przy mnie" z jednej strony jest tak jak piszecie; autor powtarza co i rusz pewne niuanse zachodzące między postaciami, z drugiej może chodzić o to, że ów powtarzalny przezeń problem bohaterów stanowi niejako siłę napędową całej akcji - owo drążenie tematu kładzie nacisk na to, z czym wiąże się intryga tej powieści  ;). Z kolei pewne niejasności fabularne mogą być zamierzone ze strony pisarza na zasadzie niedopowiedzeń, które niejako zwalniają go z odpowiedzialności wyjaśnień, a które czytelnik musi zinterpretować sam na swój sposób :D.

Wobec Cobena nie będę tak surowy w osądach jak Marczewek, bo lubię jego prozę, a tym bardziej ostatnio fajnie się czytało jego powieść po dłuższej przerwie :). Faktem jednak jest to, że kiedyś mogłem czytać jego książki jedna po drugiej, nie mogąc się doczekać premiery każdej nowości i obowiązkowo mając wszystkie jego utwory w domowej biblioteczce :). Teraz mam do nadrobienia jeszcze bodaj pięć tytułów sygnowanych nazwiskiem Coben, ale nie mam na nie jakiegoś takiego parcia tudzież ciśnienia jak kiedyś (w pewnym stopniu wynika to z poszerzania horyzontów i brania na warsztat twórczości innych pisarzy)  :faja:. Jak trafią się na półce w antykwariacie, albo w promocji 50% jak w przypadku "Zostań przy mnie", to rzecz jasna zakupię i zatopię się w lekturze  :diab9:.

Inna sprawa, że autor już ustabilizował swoją mocną pozycję na rynku jako jednego z najczęściej czytanych / rozchwytywanych i może po prostu nieco spoczął na laurach, bo istotnie te wcześniejsze powieści smakowały najlepiej (w moim przypadku cykl o Myronie i m.in. "Jedyna szansa" oraz "W głębi lasu")  :haha:. Coben jest już na tyle silnie wypromowany w mediach i świadomości wielu czytelników, że jak mu nawet powinie się łapa i napisze pod rząd ze dwie nieco słabsze powieści, to jego wizerunek wypracowany przez te wszystkie poprzednie lata, aż tak bardzo nie ucierpi  :P. Ale może to też jest metoda; spuścić trochę z tonu, by później znowu z nowymi pokładami pomysłów zaatakować czymś szałowym!!  :faja:

A z resztą tak na dobrą sprawę - to zależy, czego czytelnik oczekuje od twórczości danego pisarza; moim zdaniem Coben w dalszym ciągu oferuje dobrą, przyjemną rozrywkę, a to czy się jego proza komuś podoba czy nie, to już kwestia indywidualnych upodobań, gustów i uprzedzeń wyrobionych przez lata obcowania z literaturą  :].

Przypomniało mi się coś jeszcze  :rad2:. Trudno u Cobena o taką kompletną wiarygodność w fabule - jego książki są jak porządnie skonstruowane filmowe kryminały; zakręcona akcja z twistami fabularnymi, w których na potrzeby widowiskowości odbiorca jest zasypywany paletą bohaterów z mrowiem sytuacji ekstremalnych pozornie bez wyjścia, a z którymi musi sobie poradzić i to najlepiej w niecierpiącym zwłoki czasie ;). Ale taką dawkę adrenaliny bądź co bądź lubi większość z nas (a tak mi się przynajmniej wydaje  :P), więc w sumie nie ma co narzekać!! :D

Jeśli patrzeć na prozę kryminalną pod kątem większego realizmu zdarzeń, to tutaj lepiej wypada twórczość Michaela Connelly'ego - rzetelna, surowa kryminalna prawie rzeczywistość, o czym swego czasu już wspominałem  =).  

Xavierku jak zawszę muszę się z Tobą zgodzić  :)! Podpisuję się po tym ręcami i nogami  :haha:!
I tak w ogóle to się zastanawiam jaką dedykację dostałabym od Cobena, gdybym 'uciszyła' marczewka  :D...
Chyba posyłałby mi każdą nową książkę do więzienia i zapewne w każdym podziękowaniu byłabym uwzględniona  :D ;)! Hmmm... Kusząca wizja  :D :diab9:!

Ale mówiąc poważnie to ja na przykład nie przepadam za Kingiem, jedyne co mi się jego podobało to SKLEPIK Z MARZENIAMI, potem próbowałam wiele jego książek, ale jakoś nie umiem ich czytać, np DALLAS 63 do jakiejś 100 str świetne, potem mi się wszystko rozjechało i dalej nie ruszę... Ale w życiu bym tego autora cienkim bolkiem nie nazwała, prędzej już siebie, bo widzę ilu King ma fanów i raczej myślę, że to ze mną jest coś nie tak  :haha:!

Bo Coben to pisze książki w filmowym stylu prezentowanym przez Szklaną pułapkę, czyli zabili go i uciekł  :haha: :haha:
Nie mówię że jest to dno i pięć metrów mułu. Przeczytałem wszystko Cobena i nie żałuje. Czyta się super, akcja pędzi na złamanie karku, ale jest jedno ale  :).
Jak już się wgryzie w akcję i postępowanie bohaterów, to często wychodzi kompletny bark logiki.
Czytałem zachwyty na temat ostatnich dokonań Cobena na lubimyczytać (WMT, Schr, ZPM) i jestem zszokowany, przecież w tych trzech szczególnie roi się od tych głupich wpadek, które zresztą żeśmy już wypisali.
A same ochy i achy, normalnie  :o :o :o :] :] :].

Bądźmy szczerzy, nie jest to literatura najwyższych lotów, a Cobena to za dwie najlepsze książki uważam te co on za najgorsze, czyli Klinika śmierci i Mistyfikacja  :) :).
Potem było różnie, zresztą pisze tak na jedno kopyto, że po pewnym czasie książki się ze sobą zlewają.

Jak ktoś chce książki sygnowane "źródło czystej adrenaliny" to polecam Davida Morrella. Na początek np 3pak: Akt desperacji (Desperackie kroki), Ostre cięcie (Kompleks winy) i zbiorek Czarny wieczór. Książki te Autor pisał niedługo po śmierci swojego syna. Są tak przesycone realizmem że trudno się od nich oderwać.

'Zabili go i uciekł' to także styl Lee Child'a i jego Reachera, a jakoś nie narzekasz :pff6:, to samo tyczy się dziadka Pampersona, znaczy się Pattersona i jego Alexa. Jakbyś się wgryzł w te wszystkie powieści to myślę, że odkryłbyś wiele wpadek i braków w logice  :P. Ja na pewno nie powiem, że u Cobena 'roi się' od wpadek, tobie się chyba coś w głowie roi  :D :P. To co żeś zaspoilerował w ZPM to są zwykłe krytyczne uwagi, a nie jakieś błędy, tak Coben postanowił rozwiązać akcję, może się podobać albo nie... Nie podobało ci się jak Megan rozwaliła tą laskę, a ja np. nigdy nie zapomną jak w KOLEKCJONERZE KOŚCI Deavera, Rhyme załatwił swojego niedoszłego zabójcę, akcja była świetna, ale jak się nad tym głębiej zastanowić to też mogę powiedzieć, że nie wierzę, że Rhyme mógł coś takiego zrobić, kaleka bezbronna. I co ? Ta scena ma mi położyć książkę, jak całość była genialna ?
W ogóle się nie dziwię, że się ludziom podoba WMT, SCHRONIENIE, czy ZOSTAŃ PRZY MNIE. Są według mnie bardzo dobre. I jest w nich wszystko do czego Coben przyzwyczaił przez te wszystkie lata. Mogę się jedynie do okładki przyczepić ostatniej, ale to już nie wina mistrza Cobena  :D :D :D :diab9:

Child to akurat inna liga, bo ma bohatera-zabijakę-żołnierza.
Deavera znam słabo.
A dziadka Pampersona to akurat ocenię "krytycznym" okiem, bo machnę sobie powtórkowy 3pack.
Zresztą Pattersona stawiam na równi z Cobrenem. Ten sam szklany poziom.

A ja coś znalazłem  :)

Missing You (2014) - kolejna książka Harlana. na ten moment nie wiadomo nic na jej temat.

Oj wiadomo, wiadomo :D. Ukaże się (nie u nas oczywiście  :haha: :haha: :haha:) 18 marca 2014, będzie liczyć 400 stron, a jej okładka będzie prezentować się o tak  :diab9::

(http://ecx.images-amazon.com/images/I/518fjyJ8AjL._SY300_.jpg)

E, no. Cobena wydają w miarę szybko. Nawet jest już zapowiedziana jako b.d.
A polski tytuł Tęsknię za tobą.

Nie zdziwiłabym się jakby Albatros miał już gotową "pienkną" okładkę :D :D :diab9:

Ależ macie tu burzliwą dyskusję :faja: Niechaj i ja włączę swoje trzy grosze, jako że też 'przeleciałam' :haha: całego Cobena  :P.
Niestety muszę zgodzić się z krytycznymi uwagami. Czyta się go fajnie, to fakt, ale w jego książkach rzeczywiście jest cała masa nielogicznych a często wręcz głupich rozwiązań sytuacji, w które wplatany jest bohater. Co prawda jest to przywilej autora, kończyć jakąś akcję w taki czy inny sposób, który czytelnikowi może się podobać lub nie. Niemniej jednak trzeba jakiś poziom zachować, ale w sumie nie od dziś mówi się i zarzuca Cobenowi 'trzepanie kapuchy' i może dlatego przy pierwszych swoich powieściach bardziej się starał, żeby to wszystko miało ręce i nogi, a teraz mając już ugruntowaną pozycję, osiadł trochę na laurach i jego powieści napędzane są siłą nazwiska.
Natomiast byłabym ostrożna w rzucaniu Cobena do jednego worka z Chattamem. Uważam, że jednak Chattam bije Cobena na głowę. A styl, jak to ładnie ujęliście "zabili go i uciekł" można zarzucić (??) ogromnej rzeszy autorów tego rodzaju prozy, więc może nie ma co akurat tym ciskać w Cobena. :o
Inną kwestią jest 'zapamiętywalność', że się tak wyrażę, poszczególnych powieści. Dla mnie dobra powieść, to ta, której fabuła w błyskawicznym tempie  nie wyparuje mi z głowy i mam takich pozycji kilka (choćby wspomniany już D. Morell - już wieki temu czytałam jego trzy bractwa i do dziś je pamiętam doskonale czy D. Lehane, którego tez mam w głowie.). A Coben, cóż, patrzę  w tej chwili na rząd jego książek, które posiadam i po tytułach i ni cholery nie mogę sobie przypomnieć o czym były. Oczywiście, jak je wytargam z półki i przeczytam skrócik na końcu, to mi pamięć wróci :faja: ,ale fakt, iż potrzebuję takiej hmm pomocy o czymś świadczy.
Jednakowoż Coben poczytnym autorem jest, talenta ma i pomimo wszystko zanurzenie się w jego powieściach jest przyjemne, a o to chyba chodzi, czyż nie?

Cobenka ty to jesteś orędowniczka nie z tej ziemi  :D :D :D, w końcu nick zobowiązuje  :haha:

Hehe, dla mnie dobra powieść to jest taka, która potrafi mnie zaciekawić i przeczytam do końca, a nie pierdyknę w kąt  w połowie czytania ;) :D! A Coben ze swoimi książkami w ten sposób króluje u mnie od lat, jest to mój pewnik i wiem że się na nim nie zawiodę, zawsze czytam wszystko od deski do deski  i wielokrotnie 'przelatuje' go ponownie  ;)  :D :D. Chattam oczywiście też jest królem i tylko w ten sposób mogę ich porównać, bo zgadzam się, że ci dwaj to zupełnie różne światy! Ale kocham ich obu  :D :D :D!!!

Cobenka mówisz i masz :)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/coben-okladka1.png)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/coben-okladka2.png)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/coben-okladka3.png)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/coben-okladka4.png)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/coben-okladka5.png)

W pierwszej chwili pomyślałem że to prawdziwe projekty  :D :D
Tyle tylko że są tak rzeczywiste, że niemal realne.

To tylko pokazuje jak Albatros się przykłada do okładki mi po odpaleniu photoshopa zajęło to 5 minut :)

Hahaha  :D :D :D!!! Spadłam z krzesła :o :D! Jakby nie wasze komentarze  pod okładkami to w życiu bym nie pomyślała, że to pic na wodę-fotomontaż  :D ;)! Już chciałam gromić Albatrosa  :D :D :diab9:! Dudi  dałeś czadu  :D! Choć zajęło to 5 min to i tak należy Ci się szacun, a te dwie ostatnie to mi się nawet bardzo podobają  :haha:, Andrzejek nawet w 5 dni by czegoś takiego nie stworzył  :haha: :D!

Pal licho te gołedupce i cycate panienki, słowem rewię mody...
Ciekawe ile kosztowała licencja na tę niezwykle piękną fotografię:
(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/807/d_1889.jpg)

Pewnie nic, założę się, że to ściana w domu Sami Wiecie Kogo  :D, to obrazuje jak ma nasrane w głowie  :D :haha:!

Hmmm... tę ilustrację można odczytać na dwojaki sposób: dla jednej osoby może ona reprezentować abstrakcyjne, krzykliwe dzieło sztuki, a ktoś inny (o znikomym, wręcz marginalnym wyczuciu stylu  :D :D :D) może z kolei pomyśleć, że to soczysty paw na ścianie!!  :haha: :diab9:

Ano niestety, okładki typowo reprezentatywne dla gatunków kryminał / thriller / horror (mordobicie, krew i flaki  :faja:) nie idą w parze z przykuwaniem oka potencjalnego nabywcy na taką skalę, na jaką chciałoby zapewne wydawnictwo, stąd to szokowanie ilustracjami ni to z gruszki ni z pietruszki, a u Cobena to już na masową skalę, bo jak widzimy kolega z forum już nawet śmiałą konkurencję stworzył Albatrosowi w ekspresowym tempie ;).

Dudo90 pokonałeś samego Mistrza Andrzej, odesłałeś go na zasłużoną emeryturę i teraz możesz śmiało zająć jego miejsce ;)

ba, jesteś lepszy od niego... akuratnie trafiłeś w ten klimat albatrosowski. generalnie = szacun, dobra robota.

PS co to za czcionka? pewnie jakaś klasyczna? pytam, bo nie chce mi się szukać  ;)

No właśnie wyszukanie kroju czcionki zajęło mi najwięcej czasu :P ale po kilku chwilach i pomocy stronki myfonts.com ustaliłem, że to Swiss 921 :) Czcionka dolna jest to roxy light ale zaczerpnięta z grubego wydania bo mimo, iż już kilka lat pracuję z Photoshopem i wiem, że widziałem tą czcionkę i zapewne ją posiadam to z wersji miękkiej nie znam nazwy :)

na pierwszą okładkę poświęciłem najwięcej czasu (około 4-5 minut), bo musiałem poznać te fonty i zobaczyć jak się komponują.

każda kolejna poniższa to mniej więcej 2 minuty (obrazki miałem jakieś na hdd ;-)

(http://img823.imageshack.us/img823/3933/6pdj.jpg)

(http://img845.imageshack.us/img845/9156/c8x2.jpg)

(http://img15.imageshack.us/img15/5876/uqb0.jpg)

a ja się czepie :P takie zboczenie zawodowe :) Tytuły bez caps lock'a :P

haha, walnijcie je na facebokowy profil wydawnictwa  :) :)

Bym się nie zdziwił jakby się pojawiły później :) :haha:.
Ciekawe co by sam pan K. powiedział jakby je zobaczył :D.

chętnie, ale mam bana (za szczerość..)

jeśli ktoś chce, proszę bardzo - nie mam nic przeciwko  :)


zgadza się, też na to zwróciłem uwagę już po skończeniu ;)

btw - zwróciłeś uwagę może, że za każdym razem A.K robi imię i innym miejscu? raz do lewej, raz do prawej a raz na środku.
nazwisko zawsze na środku, ale imię już nie...

Tak zauważyłem to i się nawet zastanawiałem jaka jest zasada czy ma to wpływ na to co jest na okładce ale chyba jednak jest to robione na pałę jak im się chce :P

Moje projekty i tak nie maja szans bo Tęsknię za Tobą w polsce wyjdzie coć w okolicach marca 2015 :) więc projekt graficzny okładki zmieni się już 2 razy :P

Teraz żeby nie było, że sobie tylko zgapiam :) zrobiłem swoja okładkę zajęło mi to 15 minut :) Nie musi się wam podobać ale ja bym chciał coś takiego na półce:) no może trochę bardziej dopracowane :)

Nie musi, ale mi się podoba :D! Składaj cv do Albatrosa, może im coś poziom podniesiesz ;)! Ja jestem ciekawa jakby wyglądała okładka do ZOSTAŃ PRZY MNIE w Twoim wydaniu, bo może wreszcie by mi przed oczyma nie stała baba z liściami na głowie ;) :D!

Cobenka tak na szybko :)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/Coben-zostan-przy-mnie.png)

Przestraszyłem się że albatros przebił samego siebie  :roll:

Widzę że w tym wydaniu kobitka ma coś bardziej cywilizowanego na głowie :D ;)!

A tam, nie wiem czy było.

(http://www.olesiejuk.pl/typo3temp/pics/a0dfb601a1.jpg)

Harlan Coben
Kilka sekund od śmierci
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 11-09-2013
EAN: 9788378857242
ISBN: 978-83-7885-724-2

Mieszkający teraz z Myronem chłopak powoli odnajduje swoje miejsce w nowej szkole, ale wciąż wpada w nowe kłopoty. Zaledwie kilka dni po wydarzeniach opisanych w pierwszej książce zostaje zamieszany w podpalenie i morderstwo, ponadto wciąż szuka śladów Rzeźnika z Łodzi i tajemniczej organizacji, jaką jest Schronienie Abeona, a także usiłuje odkryć prawdę o śmierci swojego ojca.

Już zakreślam 11 września w kalendarzu :)! Szkoda tylko, że to nie 11 sierpnia :(. Ślimaki...

Coś się nie śpieszą, z rok temu już przeczytałem ten tytuł. Brakuje mi Myrona, chyba przerobie całą serię jeszcze raz.

No jakoś we wrześniu to wyszło, w tamtym roku. Skandal, że trzeba tyle czekać, a książka nie jest przecież gruba, więc się dziwię czemu to tyle trwa :P! Mi też brakuje Myrona, ale jakbym zaczęła cały cykl od nowa to by to trochę chore było, bo 'trochę' dużo razy już to czytałam ;) :D. Więc bóla by mi Mickey nowy trochę załagodził ;). W ogóle to dla mnie najlepszą wiadomością byłoby, jakby się okazało że MISSING YOU to kolejna z książek cyklu o Myronie!

Aż tak to nie przesadzajcie, rok czekania to nie aż tak dużo. Bardzo rzadko książka jest wydawana jednocześnie (lub z kilkumiesięcznym poślizgiem) u nas i za granicą.
Przecież nieraz to może trwać i 3-4 lata.

3-4 lata ! Chyba bym się wtedy obwiesiła :D ;)!!!

Ciekawe...

http://mancave.cbslocal.com/2013/08/27/10-weird-questions-with-harlan-coben/#.Uh0ZGRy2_hc.facebook

Fajny wywiadzik :)! Coben trochę tych seriali oglada, hehe... Kiedy on znajduje czas na pisanie ;) ?? Szkoda że się go nie zapytano co sądzi o nowym sezonie Dexsia :D. Ja powinnam była ten wywiad przeprowadzać ;)! Wypytałabym się go o wszystko i jeszcze bym się wywiedziała o czym jest MISSING YOU :D ;)! Strasznie ciekawa jestem tego ...

Ostatnio wziąłem się za 1 tom przygód Myrona Bolitara (wcześniej czytałem już 2-3 ale nie w kolejności) i jestem zadowolony Cobena czytam w tempie ekspresowym, "Bez skrupułów" zajęło mi 1 dzień. Główny wątek bardzo ciekawy i w sumie zakończenie było niezłe ;) Teraz na rozkładówkę biorę 2 tom czyli "Krótką piłkę".

Życzę więc miłej lektury, mam nadzieję że przyniesie Ci równie ciekawych i expresowych wrażeń ;) :D!

(https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/1170822_558035757565166_1678327661_n.jpg)

25 ? Czy mnie oczy nie mylą ? Miał być 11 :pff4:! Nie ma już dla nich żadnych świętości ...

Hahahaha, jest równie fajna  :haha: :haha: :haha:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1496/d_2676.jpg)

Hehe, ta to i tak jeszcze spoko, nie to co Patterson  :D :D :D!  Z takim koszmarkiem wstydziłabym się do kasy podejść  :haha:! Zakup z traumą to by był  :D! Tragedia  :o!

Jakoś bardzo to się nie pomyliłem  :haha:

Jak dobrze że pocketów nie wznawiają w topmodel

(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/4/9/978-83-7659-279-4.jpg)
Harlan Coben
Zachowaj spokój
Strony: 448, Format: 11x17,5 cm

ISBN: 978-83-7659-279-4
EAN: 9788376592794
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Albatros
Kategorie: powieść, sensacja, kryminał
Oprawa: oprawa broszurowa
Data wprowadzenia: 16-09-2013

(http://www.olesiejuk.pl/uploads/tx_mzimportksiegarnia/big/7/1/978-83-7659-661-7.jpg)
Harlan Coben
Nie mów nikomu
Strony: 352, Format: 11x17,5 cm

ISBN: 978-83-7659-661-7
EAN: 9788376596617
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: Albatros
Kategorie: powieść, thriller
Oprawa: oprawa broszurowa
Data wprowadzenia: 16-09-2013

Co bardziej spragnionych zapraszam już dzisiaj do Empików :)

(http://businessandrelax.pl/newslettery/coben/IMAG0035.jpg)

O kurde! Już bym leciała do Empiku, ale mnie choróbsko rozłożyło :(. Leżę plackiem, nie mogę mówić, wysmarkałam całe pudełko chusteczek, umieraaam :P... Jeszcze jak pomyślę o nowym Cobenie w Empiku to gorączki dostaje ;) :D!

Nieee....... A ja właśnie wczoraj zamówiłem z Matras.pl i cza czekać do jutra :) Ale spoko zaraz lece po "Doktora Sen" Kinga to chyba jakoś przetrwam ten dzień :)

Zakupiłam dzisiaj KILKA SEKUND OD ŚMIERCI, szczególną uwagę zwróciłam na słowa na odwrocie książki, pisze tam, że Kasdan przygotowuje adaptację ZOSTAŃ PRZY MNIE, Affleck remake NIE MÓW NIKOMU, a SZEŚĆ LAT PÓŹNIEJ ma zostać sfilmowana z Hugh Jackmanem :)! No fajnie by było, mam nadzieję, że rzeczywiście coś się ruszyło z tymi ekranizacjami i choć jedna dojdzie do skutku ;)!

He! Rozumiem, że książka dla Ciebie tak mało ciekawa, że najciekawsza było notka na tylnej okładce ??  :P :roll:
Generalnie książka dużo lepsza niż SCHRONIENIE takie moje subiektywne zdanie i muszę przyznać, że z ciekawością czekam na zakończenie trylogii.

No jak możesz ??! To nadinterpretacja i pomówienie ;) ! Może się nią tak nie jarałam, ale to dlatego, że już ją czytałam w tamtym roku zaraz po premierze. Ale dla mnie druga część przygód Mikusia jest super :)! Czytam teraz i się znowu emocjonuję :)! Uwielbiam Bolitarów <3 !!! Żeby tylko Coben napisał kolejny kryminał z Myronem! Nic więcej by mi do szczęścia nie brakowało :D!!

Ostatnio miałem maraton z Bolitarem, przeczytałem 7 części i w sumie ciężko mi jest opisać te książki, niby są pewne schematy, które się powtarzają ale jednocześnie czyta się te książki z ogromną przyjemnością i raczej nie często mi się zdarza przeczytać pod rząd tyle książek jednego autora (autorki :P) bez poczucia znużenia (tak miałem ostatnio z MW Kinga) a tutaj czegoś takiego nie miałem, teraz co prawda mam przerwę na "Doktor Sen" Kinga ale jest to raczej chęć poznania nowej książki Kinga i pewnie po skończeniu najnowszego dzieła Kinga, dalej będę czytał przygody Myrona (co prawda 8 część już kiedyś czytałem ale teraz chcę sobie wszystko po kolei przeczytać).

Miło mi słyszeć, że nie tylko ja potrafię bez znużenia Cobena seryjnie czytać ;), z wielkim rozżewnieniem wspominam chwile, gdy nie musiałam czekać na nowości, tylko hurtem brałam się za te wspaniałe i boskie dzieła :D :) !!

Ja z Cobena narazie to przeczytałem tylko Nie Mów Nikomu. Powiem wam, że naprawdę świetna książka, dawno nie zdarzyło mi się czytać i cały czas myślami wracać do książki. Łyknąłem ją w nie całe 2 dni, i był to przyjemnie spędzony czas. Kapitalna historia, niesamowite zwroty akcji. Chodź zakończenie od pewnego momentu przynajmniej dla mnie było dosyć przewidywalne. Ale nie zniechęciłem się i teraz mam ochotę przeczytać W Głębi Lasu :)

Hmmm, W GŁĘBI LASU, bardzo dobry wybór! Miłej lektury  :)!! Polecam także serię z Myronem i Winem :D!!
Jest BOSKA  :D :diab9:!!!

Zdaje się że czeka nas kolejna zmiana w okładkach  :haha:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1089/2831.jpg)(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/423/2830.jpg)

Ponoć miękkie oprawy.

Przeczytałem właśnie najnowsze (na naszym rynku) dzieło Harlana czyli Kilka sekund od śmierci. To drugi tom, czy jak kto woli, druga księga zmagań bratanka Myrona- Mickey'a. Po druzgocącej ocenie Schronienia jakiego dokonałem kilka miesięcy temu, tym razem powiem, że Coben trochę bardziej się postarał. Oczywiście stare zastrzeżenia  nadal obowiązują (ciągłe dialogi, krótkie zdania, odrealniona jak na kilkunastolatków fabuła, plastikowość, a raczej kompletny brak jakichkolwiek opisów). Fabuła związana ze schroniskiem Abeona, śmiercią matki Rachel i innymi przylegającymi do historii 4 nastolatków sprawami bardziej mnie wciągnęła. Nadal jednak uważam, że to co najlepsze od Cobena niestety już dostaliśmy. Dla mnie przeciętna książka, która wspaniale sprawdza się jako "zapchajdziurę" między jakimiś poważniejszymi pozycjami. Zresztą, szkoda mówić, ale od dłuższego czasu proza Cobena spełnia u mnie właśnie taką rolę.

nowe okladki, no cóż, chyba już porzuciłem wszelką nadzieję (a taką miałem do niedawna), że wyjdą wszystkie książki Cobena w jednej stylistyce i szacie graficznej.

to samo zreszą dotyczy Gerritsen, Kinga, Mastertona, Childa i paru innych nazwisk.

dzisiaj już mam 100% pewność, że nie doczekamy się takiego pełnego wydania. nie, nie, jeszcze raz nie. zapomnijcie wszyscy, AK robi nam wszystkim na złość i zmienia tak, by każda rozpoczęta "nowa" seria, była niepełna i niekompletna.

jaki jest tego cel?

nie mam pewności, ale:

- albo reanimuje stare tytuły poprzez nadanie im nowego wyglądu, przez co chce uzyskać efekt atrakcyjnego tytułu
- albo ma w tym czysty zysk - kolekcjonerzy co rusz kupują nową serię, mając nadzieję, że to będzie wreszcie pełna seria...
- albo AK co rok uczy się nowych funkcji w PS i co rok chce pokazać nam swoje nowo nabyte umiejętności.

Pojawił się wstępny plan na 2014.
Sześć lat później - luty 2014
Tęsknię za tobą - październik 2014

Czytam Kilka sekund od śmierci, i mam problem z przypomnieniem sobie Schronienia  :haha:
Ale trochę mi się rozjaśnia jak idę po rozdziałach  :haha:

To przecież standard przy Cobenie :) ja miałem ten sam problem mimo, iż schronienie czytałem 2 razy  :D

To chyba za tłusto jadacie i się sklerozy dorobiliście ;) :D!!!

Skończyłem Kilka sekund od śmierci, pod wrażeniem nie jestem, ale źle też nie było.
Kolejna część z Mikeyem to jak łatwo się domyślić kontynuacja poprzedniej, i jak wydawca zdradził jest to środkowa część trzytomowej serii.
Zastanawiam się czy potem Coben nie wróci do Myrona, a może do czegoś w rodzaju Bolitar&Bolitar ??
Choć w tym celu musiałby unormować stosunki między oboma panami, bo są dość napięte.

Trudno mieć jakieś oszałamiające przemyślenia co do książki, bo cóż, bądźmy szczerzy jest to pozycja dość bezbarwna.
Pomysł z całym tym schroniskiem Abeona, Nietoperzycą i tym całym Rzeźnikiem z łodzi. Kompletne pomieszanie z poplątaniem.


Zresztą jak dla mnie to od Zaginionej, Coben jakby zaczął się cofać w rzemiośle pisarskim  :diab9: :haha:
Ciekawe jeszcze kiedy pojawi się zwieńczenie serii, bo dwie kolejne powieści to już bezbolitarowe dzieła.

Plan na styczeń-luty jest gotowy:

SZEŚĆ LAT PÓŹNIEJ
Harlan Coben
Tytuł oryginału: SIX YEARS
Data wydania: 19 lutego 2014
Gatunek: Sensacja

A wkurzają mnie :pff4:!! Muszą zawsze równo rok po premierze wydawać, jakby wcześniej się nie dało :P! No jak oni traktują Harlana!! Szkoda że jakieś inne wydawnictwo go nie podkupiło, wszyscy lepsi niż Albatros :P!!!

Noo, wtedy być chyba 2 lata czekała. To norma u wydawców u nas.

Nie zaś takie normalne, Rebis szybko Miniera wydał, Sonia nowego Maksia też expresem. Jak chcą to potrafią. Dziwi mnie, że Albatros nigdy nie może stanąć na wysokości zadania, zwłaszcza że Coben jest w Polsce mega popularny.

Cobenka pamiętaj, że rok to taka bardzo pewna data. Nawet wersja UK wychodzi z kilku/kilkunasto tygodniowym opóźnieniem. Na pewne rzeczy nawet wydawca nie ma wpływu.

Tłumaczenie trwa. Cobena z reguły zdaje się tłumaczy jedna osoba, więc musi znaleźć coś czasu  :P
Zważywszy na to że Koben takie popłuczyny pisze, to musi być na haju mocnym  :haha: :haha:

Coś czuje, że Cobenka nie będzie zadowolona z tego co napisałeś ;).

Ona już czytając to się załamała i nie była w stanie nic odpisać  :haha:

Z tymi popłuczynami to już mocny zarzut ;).

Ja osobiście twórczość Cobena nadal lubię (czego hołdem jest fakt, iż założyłem o nim ten wątek... na starym forum przed ośmioma laty zresztą też :rad2:), choć nie ukrywam, iż w szczególności wielbię pierwsze lata jego twórczej świetności :]. Był czas, że nie mogłem nawet odpuścić żadnej premiery jego powieści (jeszcze ze 3 lata temu) i chłonąłem je jak ciepłe bułeczki :faja:. Cykl z Myronem Bolitarem i Winem Loockwoodem Trzecim... ach palce lizać, potem ten dojrzalszy w intrygach Coben z tak kapitalnymi powieściami jak: "Nie mów nikomu", "Bez pożegnania", "Jedyna szansa" czy "W głębi lasu" - wprost rozpływałem się w tych powieściach :).

Ale później przyszło tak zwane lekkie zmęczenie materiału ;(... owszem, przeczytałem sobie i kolejne Bolitary ("Obiecaj mi" z takimi kapitalnymi postaciami epizodycznymi jak Apaszka oraz Nauczyciel Rysunku  :haha:, oraz "Zaginioną" w zupełnie nowej formie, czyli narracja pierwszoosobowa i poza amerykańska lokacja opowiedzianej przez autora historii), świetną debiutancką "Mistyfikację", a także "Zostań przy mnie"... i mimo, iż te utwory bardzo przyjemnie mi się czytało i jestem zadowolony z ich lektury, to jednak wypalił się chyba już we mnie ten płomień bezgranicznej fascynacji prozą Harlana :(. Jestem ciekaw jego innych książek, ale nie mam już takiego szalonego zrywu, żeby biec po jego książki w dniu premiery; po prostu jak trafię na dobrą promocję, albo rzuca mi się w oczy w antykwariacie, to spoko, kupię sobie i ponownie zatopię się w świat literacki Cobena  :rad2:.

Słyszałem w międzyczasie niemało niepochlebnych opinii o tej nowej serii, o Mickey'u Bolitarze, że książki te sporo odbiegają od wcześniejszych utworów pisarza, ale jednocześnie to, że trzeba wziąć na nie swoistą poprawkę, ponieważ jest to proza taka jakby nieco bardziej młodzieżowa względem starych dokonań Harlana  ;). Pewnie w przyszłości skuszę się i na ten cykl i wówczas skonfrontuję swoje wrażenia z tego typu opiniami, niemniej jednak mam w sobie ciche przeświadczenie (obym się mylił!!), że te najwznioślejsze utwory sygnowane nazwiskiem Coben mamy już za sobą  :faja:. A może po prostu stawiamy pisarzowi coraz to wyższą poprzeczkę, ale z drugiej strony sam niejako nas do tego przyzwyczaił swoimi starymi hitami literackimi  :diab9:. Coś w tym jest, że później unormowane na rynku nazwisko zarabia na siebie, a chciałoby się, żeby ten mega poziom pozostał taki jak na początku... to trochę jak w życiu, jak coś jest świeże i nowe, fascynuje najbardziej, im dłużej z tym obcujemy, jesteśmy niejako z przyzwyczajenia, z sentymentu do dawnej świetności  :P.

Cobenka już pewnie jątrzy we mnie jakąś anty-Cobenowską kolaborację, ale dla przykładu Francuz Maxime Chattam, którego twórczość oboje wielbimy, jest dla mnie pisarzem znacznie bardziej zaskakującym, nieprzewidywalnym (mówię to po latach spędzonych na lekturach wielu książek obu autorów) i wszechstronnym - on i napisze fantasy (choć tutaj nie wypowiem się, bo jeszcze tego cyklu nie przerabiałem) i thriller spiskowy i mroczną rzeź... i cholera, z całym szacunkiem do Harlana, ale prozę Maxime'a chłonę obecnie z dużo większym zaintrygowaniem niż twórczość omawianego tu Amerykanina  :rad2:. Coben niestety - przez pryzmat lat - jest w tym zestawieniu bardzo szablonowy i prostolinijny; zazwyczaj mamy historię kogoś z okolic New Jersey, ktoś zaginął, ktoś się migdali uczuciowo po drodze, ktoś kogoś chroni przed wrogimi następstwami tajemnicy ukrytej przed laty, a jak chciałbym przeczytać coś zupełnie innego od niego, a nie dobry, czy nawet bardzo dobry, ale jednak odgrzewany kotlet... coś, co znów mnie powali na kolana jak przed laty :). I tego właśnie w ostatnim czasie brakowało mi w jego twórczości, tego specyficznego szału zachwytu :].

Ot, i wyraziłem swoje refleksje, niepokoje oraz lęki, co do przyszłych losów twórczych Cobena  ;). Może to i marudzenie i chciałbym się pomylić w swoich spostrzeżeniach, ale tak to obecnie widzę  :P. Jednakże, jak mi powiecie, że Coben napisał thriller rozgrywający się w czasach westernowych albo sci-fi, od razu lecę pędem do księgarni!!  :diab9:

W każdym razie w swojej ocenie tego pisarza jestem gdzieś pośrodku pomiędzy zapalczywym jadem Marczewka, a bezwzględną miłością Cobenki  :D :D :D.

Zależy kogo chcesz pytać, ja po przyjacielsku napiszę, trzymaj się z daleka  :haha:
Paradoksalnie, te niedawno wydane debiutanckie pozycje, na których Coben zmajstrował fajny wstęp "nie czytaj tych książek na początku swojej przygody z moją osobą" moim zdaniem są jednymi z lepszych pozycji jakie zmajstrował.

Ale Cobenka coś pewnie poleci. Ja zresztą w stosunku do Cobena mam swoje zdanie, czytać oczywiście będę dalej.
Czy to z przekory, czy też z chęci pozytywnego zaskoczenia, nie wiem co bardziej pasuje.
Trzeba oddać Cobenowi co Cobenowskie. Tak jak Patterson, Brown, E L James, i paru innych dał radę się ustawić.
Otworzył sobie szufladkę, wyrobił markę, i tak sobie trwa jako mistrz thrillera, który wyziera z co którejśtam powieści jakiegoś nowego autora.

"Jedyna szansa" to kolejna pozycja Cobena za mną i cóż mogę powiedzieć? Stoi na poziomie większości, które przeczytałem, czyli bardzo przyzwoita lektura. Bardzo podoba mi się u Harlana te stopniowe budowanie napięcia, ciągle wprowadzane niewyjaśnione zagadki czy mylne tropy, niezła intryga i ciekawa fabuła. To jest właściwie taka stała w repertuarze Cobena, a zmienia się niejako tylko fabuła. Książka ocenę ma ode mnie 4+/6. Ja osobiście zaliczam  Cobena go w poczet ulubionych pisarzy, bo chętnie po niego sięgam, aczkolwiek jestem zdania, że jego książki raczej powinno się czytać raz na jakiś czas, a nie jedna po drugiej. :)


A co Ci się we "W głębi lasu" nie podobało? To jest jedna z najlepszych książek Cobena i bynajmniej nie jest to moja tylko opinia. :)

"W głębi lasu" mi się podobało! Po prostu chciałem zaznaczyć, ze od tej książki mam lukę w bibliografii Cobena, z wyrywkową świadomością tytułów/zarysów fabuł. Po wspomnianej książce z lasem w tytule czytałem "Schronienie" - niezłe dla dorosłego ale przypuszczam, że młodzież byłaby bardzo zadowolona z tej książki.

Hehe, jakbym się na forum tydzień nie pokazała tobyście powiedzieli, że do psychiatryka trafiłam, za sprawą jadowitych słów marczewka na temat twórczości Harlana ;) :D! Nie było aż tak dramatycznie. Dostałam tylko lekkiego wstrząsu anafilaktycznego, ale już jest ok ;) :D. Boli mnie taka krytyka, no ale co ja mu poradzę, że tak uważa. Dla mnie Coben to esencja, dla innych popłuczyny, każdy ma prawo do swojego zdania. Ja też nie lubię wielu pisarzy, ale się w nich perwersyjnie nie rozczytuję, omijam ich szerokim łukiem ;). Cobena darzę uwielbieniem nawet jeśli karmi mnie odgrzewanymi kotletami, pysznie je przyprawia, mniam :D :D.

marczewek niech nie będzie taki przyjacielski, wąż jadowity ;)...
Mandriell polecam Ci MISTYFIKACJĘ, nie zawiedziesz się. I jeśli nie masz wszystkich Bolitarów przerobionych to koniecznie je przeczytaj :)!

Aha, to wybacz, źle Cię zrozumiałem. A co można polecić? jak nie czytałeś "Bez pożegnania" i "Nie mów nikomu" to polecam. "Niewinnego" też bardzo pozytywnie wspominam. :)

Ciacho, znów nie do końca mnie zrozumiałeś ale może to dlatego, że ja nie do końca jasno się wyraziłem ;)

"Niewinnego", "Nie mów nikomu", "Bez pożegnania", "Tylko jedno spojrzenie" - czytałem. Bo to też wyszło chronologicznie (według dat wydania) przed "W głębi lasu". A ja pytałem, co możecie polecić po tej książce. (Właśnie pomijając serie z Myronem i Mickey'em)  ;)

Aha, no to faktycznie, znowu Cię źle zrozumiałem. :D No nic, to reszta może Ci coś polecić, bo ja nic nowszego po "W głębi lasu" nie czytałem. :) Tak patrząc na biblio Cobena, zastanawiam się czemu jest tak ubogo w ekranizacje jego książęk. Jeden z bardziej znanych pisarzy, myslę że równie znany jak jego przyjaciel Brown, a tymczasem ten drugi ma jakieś 70% książek zekranizowanych, gdy Coben prawie nic...

U mnie z tym Cobenem jest tak, że niestety w ostatnich latach dominuje tendencja spadkowa. Sama rola książek Harlana też się diametralnie zmieniła. Zacząłem z wysokiego pułapu, bo i powieści takie jak "Nie mów nikomu", "Bez pożegnania" czy "Tylko jedno spojrzenie" wyznaczyły taki poziom. Każda kolejna powieść była priorytetem zarówno pod względem kolejności przeczytania jak i zakupu.
Niestety... na chwile obecną Cobena traktuję jako "przerywnik" w czytaniu naprawdę dobrych książek. Taką, jak to napisałem ostatnio "zapchajdziurę", wręcz ogłupiacz, bo przy czytaniu jego książek ani zbytnio myśleć nie trzeba, a o skupieniu i jakimś głębszym wgryzieniu się w fabułę nawet nie wspomnę. Nie mówię że Coben zatracił swój warsztat, czy broń Boże skończyły mu się pomysły. Po prostu, swoją literaturę dostosował do obecnych realiów, by trafić do jak najszerszej publiki. Ma być szybko, łatwo i trochę "bezmózgowo" :) To nie Coben źle pisze, to my mamy za duże wymagania jak na realia dzisiejszej prozy.

Ale żeby nie było, że tak narzekam na poziom współczesnych autorów. Czytam obecnie "Policję" Jo Nesbo i jestem naprawdę zachwycony. Fabuła jednej książki Nesbo, mogłaby na chwilę obecną obdzielić z pięć powieści Cobena. Bohaterowie, twisty i rozbudowana fabuła u Nesbo przy Cobenie urasta do rango jakiejś epopeii. Polecam.

Hehe, pewnie gdybyśmy się kiedyś z Cobenką spotkali, to pierwsze co by mi zrobiła, to wydrapała oczy  :haha:
Żebym nie mógł więcej czytać.
A że są audiobooki to pewnie by mi jeszcze ucięła ręce żebym nie mógł nic napisać  :]

Zapiszczałabym ci tak do uszu, że o audiobookach mógłbyś tylko pomarzyć, moje okrucieństwo nie zna granic ;) :diab9:!

Nesbo - pisarz, którego omijam szerokim łukiem :P. Dostałam w prezencie dwie jego książki, w tym samym roku o_O... Leżą gdzieś, niedokończone :haha:. Coben, w moim rankingu, wyprzedza Nesbo o lata świetlne !!

No to raz, raz Cobenko wskakuj do tematu o Nesbo i proszę mi napisać jakie to tytuły i co cie tak zniesmaczyło u tego pisarza? Szczerze dziwię Ci się... Jak fan Miniera, Chattama może nie lubić Nesbo?????

Dobra spróbujmy zekranizować Zostań przy mnie jedną z najgorszychnowszych książek Mistrza.
Zarys scenariusza  :D

To tylko zarys, nie pamiętam już zbyt książki, w końcu czytałem ją pod koniec czerwca.

Ha!! Już wiem kto pisze scenariusze do Trudnych spraw :D! Ale widzę cię także w roli aktora  :faja:. Zagrasz trupa w studni, nalegam na spotkanie. Omówimy szczegóły tej produkcji  :diab9: :D!!

Nie bardzo rozumiem, czemu obrałeś sobie najgorszą książkę (wg Ciebie) na potencjalną ekranizację? Jaki w tym podtekst?

Nie ma tam podtekstu  :)
Wybrałem tą książkę z prostego powodu, jedynie ją jakoś jako tako pamiętam.
A czy to taka najgorsza książka? Na LC ma ocenę ponad 7, i większość się nią zachwyca.

W spojlerze napisałem tylko to, jak ja ją odebrałem, i co by było trzeba zrobić w filmie.
A to pokazuje, jak grubymi nićmi jest utkana ta historyjka.

Spoiler pokazuje tylko, że z ciebie nienajlepszy scenarzysta  :roll: :P!

Przecież o to chodziło w książce  :haha:

Taa jasne. Tylko że pan scenarzysta pominął mylne tropy i to że Lorraine nie chorowała przez wszystkie te lata  :P.
Książki Cobena same w sobie są świetnymi scenariuszami, szkoda że nie są ekranizowane. Przy okazji KILKU SEKUND OD ŚMIERCI wspomniano coś o przeniesienia na ekran SIX YEARS, a główną role miał tam Jackman zagrać, ale nie mam pojęcia czy to się to potwierdziło. Wiadomo coś już na ten temat? Wie ktoś coś??

Właśnie czytam ostatni (10) tom przygód Myrona i Wrażenia jak na razie pozytywne.

No i zakończyłem swoją przygodę z Myronem ;) Książki mi się bardzo podobały i generalnie jak dla mnie Coben w tej serii utrzymał fajny i równy poziom. Książki czyta się szybko, łatwo i przyjemnie co już chyba pisałem, ale ciężko jest napisać coś więcej o twórczości tego autora. Teraz wypadałoby spróbować innych książek Harlana ale tym razem bez Myrona.

Serio podobało cię WMT? Kiedyś napisałem strasznie niepochlebną opinię o tej pozycji, z którą nikt się nie zgodził. A cobenka to nawet chciała mnie  :rambo:

Ta chęć wciąż we mnie drzemie marczewku :leather: !

Repta koniecznie bierz się za inne dzieła Mistrza Cobena, będziesz z nich równie zadowolony jak z serii o Myronie :)!!

Z całej serii to akurat WMT chyba rzeczywiście należy do grona tych słabszych ale dla mnie cała seria to taka lekka odskocznia od innych książek no i samego życia bo czego by nie pisać to Coben przynajmniej dla mnie ma łatwość wciągnięcia czytelnika do pochłaniania lektury, chyba żadnej książki z serii nie czytałem więcej niż 2 dni.

Mam niejasane wrażenie że w którejś książce, Bolitar przyznał że jest jedynakiem  :edward:
Ale nie dam sobie uciąć czegokolwiek za to twierdzenie  :wall:

Eee, chyba tego jeszcze nie było:

(http://www.olesiejuk.pl/typo3temp/pics/f2baad703c.jpg)(http://www.olesiejuk.pl/typo3temp/pics/3709ff82cf.jpg)



Harlan Coben
Sześć lat później

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 19-02-2014
EAN: 9788378858331
ISBN: 978-83-7885-833-1

Minęło sześć lat od kiedy Jake Fisher stał w białym wiejskim kościółku i patrzył jak Natalie, miłość jego życia, wychodzi za innego mężczyznę. Przez sześć lat dotrzymywał obietnicy, jaką wymogła na nim Natalie: że zostawi ją i jej męża Todda w spokoju i nie będzie próbował nawiązać z nią kontaktu. Jednak przez tych sześć lat jego uczucia do niej nie wygasły. Jake wciąż myśli o swojej ukochanej i cudownych chwilach jakie spędzili razem w ośrodku pracy twórczej w Vermoncie. Nie może zrozumieć jej nieoczekiwanej decyzji, ani pogodzić się z jej utratą. Tak więc gdy przypadkiem natrafia w internecie na nekrolog Todda, nie może się powstrzymać i biegnie na jego pogrzeb. Tam czeka go największa niespodzianka w jego życiu.  Jake odkrywa wiele niepokojących faktów związanych z jego ukochaną Natalie, a także dowiaduje się czegoś o sobie samym. Te fakty są tak dziwne, że chwilami Jake wątpi w swoje zdrowe zmysły, a swoimi upartymi poszukiwaniami najwyraźniej budzi upiory przeszłości, gdyż nagle jego życie jest poważnie zagrożone...

Nie było, nie było, Panie Minusiku  :rambo:.
Nie mogę się już doczekać na tą książkę :)! Niech ten miesiąc szybko zleci...
Okładka nawet spoko, tylko ciekawe czy ta topielica nawiązuje jakoś do treści książki  :D??

Na profilu ptasiego już ją reklamują i zapowiadają film z Jakckmanem  :witch:

(https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/s403x403/1506713_611580262210715_343834027_n.jpg)

"Sześć lat później" to najlepiej sprzedająca się w USA książka Harlana Cobena. Nic więc dziwnego, że już dawno sprzedano prawa do jej ekranizacji. W głównej roli wystąpi Hugh Jackman.
Czekamy więc na polskie premiery - jedna jest pewna- książka ukaże się 19 lutego 2014.



Z chęcią się z nią zapoznam, co by móc się potem nad nią pastwić  :headbang:


PS. ciekawe kto od kogo czerpie pomysły http://www.standaardboekhandel.be/productsByAuthor.action?author=Harlan%20Coben
belgijska seria Harlana Cobena

Ciekawe czy Jackaman wie że ptok jego facjatą Cobena reklamuje :D? 
marczewek a może książka cię zachwyci :P. A Ty już plany nikczemne snujesz :P! Jeszcze tego pożałujesz :D :rad1:.

Serio, to mam nadzieję że się zachwycę, a przynajmniej nie będę miał wrażenia że czytam jakieś straszne cudawianki.

Cobenka lubisz Cobena, a mu nie dajesz plusa w bitwie pisarzy :D.
I jeszcze w bitwach książek jest powieść Cobena, której marczewek daje minusa :D.

Chcesz żeby przegrał :D :diab9:.

A tam, już nawet nie ma tej książki do plusowania. Marczewek już storpedował ją minusami, ale nie ma się co minusami marczewka przejmować, jak on za Czakiem płacze :D :P. Jego minus to dla mnie jak plus, przewrócone w głowie ma :D ;)!!

To jedźmy dalej  :diab9:

Przypomniałem sobie czytaną w okolicach premiery W głębi lasu.
I....

Klops po przeczytaniu całej książki:
To nie był żaden komandos, ale tylko ich rówieśnik niemal.
A skoro tak,

Jeszcze:

Dziwny nielogiczny fragment:
Natomiast swoją żonę Nie rozumiem tego.

I jeszcze:

Żeby jeszcze było śmieszniej

Kompletne nieporozumienie:

Nic tu kupy dupy się nie trzyma.

Marczewek, ciśniesz po tym Cobenie widzę równo i wszędzie. :D Ciężko mi się odnieść do Twojej argumentacji, bo książki Cobena mają to do siebie, że wiele rzeczy szybko umyka z pamięci, a pozostaje tam jedynie niewielki zarys i wrażenia. Mi osobiście właśnie "W głębi lasu" najbardziej się do tej pory podobało. Ale mam pytanie: co Ci się w takim razie od Cobena spodobało? :D

marczewkowi się chyba nic nie podobało. Też mi ciężko sobie teraz wspomnieć całą fabułę, ale W GŁĘBI LASU to dla mnie bardzo dobra pozycja w dorobku Cobena, w takim przeświadczeniu żyję i nic tego nie zmieni !! Coben jest boski!!! :D :D :D
Ps. Marczewkowi się chyba dziś alarm w telefonie nie włączył z przypomnieniem o wzięciu psychotropów i bzikuje, i się po Cobenie wozi ;) :D!

Od WMT zwracam uwagę na takie babole w jego książkach, ale z tego co pamiętam to w Zachowaj spokój też zdrowo zaszalał.

Cobena bardzo lubię i przesłuchałem wszystko co wyszło w Polsce z książek poza cyklami. Coben to dla mnie autor, którego przyswajam tylko w audiobookach. Nie posiadam żadnej jego książki w papierze i żadnej tak nie przeczytałem. Wczoraj po raz drugi wziąłem się za książki z Myronem Bolitarem i po raz drugi słucha mi się tego wyjątkowo ciężko. Kiedyś planowałem słuchać od pierwszego tytułu, ale te wyszły tylko w kasetówkach i skutecznie zniechęcił mnie Teleszyński. Nabyłem zatem pierwszą z wydanych przez Albatrosa, czyli czwartą z kolei Błękitną krew i po pierwsze jest to najgorszy audiobook Cobena, którego wszystkie interpretacje audio do tej pory bardzo chwaliłem. Marian Opania czyta po prostu koszmarnie. A po drugie sama książka kompletnie mnie do siebie nie przekonuje. Przesłuchałem może z 15% i normalnie byłbym już całkowicie kupiony i zanurzony w świecie Cobena a tutaj jak na razie może nie tyle bym się męczył ale idzie opornie. Teoretycznie powinienem chwalić bo jak na razie wydaje mi się to zupełnie inne od Cobena jakiego znam i gdybym nie wiedział, że słucham Cobena to bym raczej pomyślał, że to coś innego, ale jakoś nie działa to w moim przypadku jak plus.

Zgadza się. Omijać gościa z daleka. Już wolę Teleszyńskiego, Uttę i beznadziejne jakościowo kasetówki z lat '80.
Najlepszy do tej pory był Rozenek dla mnie. Chociaż gdyby jakiegoś Cobena czytał Gosztyła to pewnie byłby w moim rankingu na pierwszym miejscu.

Odnośnie samego Cobena - on całkiem sporo takich fabularnych baboli robi, nie pamiętam już w jakiej książce to wyłapałem, chyba w "Niewinnym", że przeszkadzał mi nielogiczny splot wydarzeń. Co do "W głębi lasu" - cholera, za dawno to czytałem i nie pamiętam. Jednak oceniłem tylko na 6 książkę, także coś musiało mi w niej nie pasować, bo ja generalnie Cobeny na 7 oceniałem.

Tu nie chodzi o podobało czy nie. Jego książki są ogólnie nawet dobre. Przecież Kernick, Abbott i paru innych pisze równie kobenopodobne twory i też je czytam.
Zresztą swego czasu machnąłem wszystko co było i jakoś żyję. Z tym że nie powalił mnie na kolana.
Natomiast w Wmt Coben ostro pojechał z taką beznadziejnością i nielogicznością akcji że aż mnie ścięło.
Tym bardziej że na LC niektórzy mało się nie posrali z zachwytu jaka ta książka niesamowita.

Do tego dochodzą te porównania wielu lepszych autorów że piszą tak jak Coben.
Hmm, ja bym to uznał za afront  :haha:

Czytając Cobena załącza mi się coś takiego jak suspension of disbelief, tak mi się podobają jego książki, że nie zwracam uwagi czy coś jest możliwe, niemożliwe bądź logiczne. Ale to już od charakteru osoby czytającej zależy. Jedni tak potrafią, inni nie  :P. Ja mam po prostu frajdę z czytania Cobena, nie za to że jest logiczny, tylko za to,że potrafi mnie zaciekawić, rozśmieszyć, nie nudzi i dzięki temu można się na chwilę oderwać od prozy życia :D. Nie potrzebuję do tego jakoś specjalnie logiki, w dupie mam całą logikę. Nigdy nie lubiłam matematy(cz)ki, a matematy(cz)ka mnie ;). Potrafię zrozumieć zachwyty nad WMT, dla mnie książka ma fajny klimat, wielu może się podobać już tylko za to, że jest tam Myron i Win, to ogromny plus  :D!
Marczewek skoro uważasz, że afrontem jest porównywać 'lepszych' pisarzy do Cobena to ciekawi mnie dlaczego wielokrotnie , sam to robiles na tym forum, często w pozytywnym kontekście. Jak widać i u Ciebie z logiką jest nienajlepiej :P!

Przesłuchałem tą Błękitną krew. Zrobiłem to bardzo szybko ale nie dlatego, że książka mi się podobała tylko dlatego, że chciałem ją jak najszybciej zaliczyć. Trochę wbrew sobie bo nigdy nie kończę książek, które mi się nie podobają a tutaj już na początku chciałem tę książkę rzucić w cholerę i ta chęć nie minęła mi do końca. A zaznaczam, że normalne Cobeny bardzo lubię i pochłaniam je błyskawicznie odpływając całkowicie. Niestety do książek z cyklu nie mam zamiaru już więcej podchodzić. Po pierwsze sprawa kryminalna jest przez większość książki gdzieś w tle. Na początku Myron twierdzi, że młody sfingował porwanie i po 1/3 książki nadal jest to jego jedyny pomysł. Czytelnik natomiast jest raczony mnóstwem zbędnych, nużących opisów dotyczących golfa, klubów golfowych, turniejów golfowych, reklamy w sporcie itd. itd. itd. Bohaterowie przez cały rozdział sprzeczają się czy serialowy aktor nosi tupecik czy nie. A wszystko to ma zerowy wpływ na fabułę i jest zbędne. Przykładowo pojawia się też rozmowa o błysku w oku sportowców, która też wydaje się bez sensu, ale ostatecznie ma jakieś tam uzasadnienie. 90% pozostałych rozmów nie ma. Ta książka to było opowiadanie rozdmuchane do rozmiarów powieści masą encyklopedycznych faktów i mnie to się czytało koszmarnie. Bohaterowie kompletnie do mnie nie trafili, a to dziwne bo zwykle taki humor na mnie działa, ale w tym przypadku nie krytykuję bo zakładam, że skoro zacząłem od czwartej z kolei  książki to Coben mógł już sobie darować wiele wprowadzeń i zakładać, że czytelnik zna bohaterów wystarczająco dobrze. Nie podobało mi się też, że książka była napisana cały czas z punktu widzenia jednej postaci. Coben przyzwyczaił mnie, że skacze po wątkach, które stopniowo się zapętlają. Niestety liczyłem na to, że po tylu zachwytach główny cykl autora będzie wisienką na torcie po jego zwykłych książkach a już na pewno nie spodziewałem się, że tak się przy tej lekturze wynudzę i wymęczę. To tyle jeśli chodzi o moją przygodę z Myronem. Pozostaję przy normalnych książkach, które nadal bardzo, bardzo lubię.

Mando, w sumie rozumiem Twoje takie a nie inne podejście do cyklu z Myronem, wszak spodziewałeś się tutaj pewnie Cobena takiego lub podobnego stylowo, jakim go poznałeś w powieściach stand-alone  ;). Kryminał pełną gębą, bez pobocznych wstawek, a w serii z Bolitarem sportu jest od cholery - szczególnie w pierwszych sześciu tomach pisanych przez Harlana rok po roku (lata 1995-2000)  :faja:. Jakbyś się kiedyś jednak skusił na późniejsze części cyklu, te pisane po sześciu latach przerwy ("Obiecaj mi" [2006] czy choćby następną "Zaginioną"[2009]) zobaczyłbyś spore zmiany: sam Myron jest sporo poważniejszy, a i nie para się już agencją sportową MB RepSports czy jakoś tak :haha:. Nie czytałem co prawda jeszcze tego ostatniego tomu "Wszyscy mamy tajemnice" [2011], ale tam raczej też nie ma motywów koszykarsko - baseballowo - tenisowych, jakie wylewają się właśnie tonami w starych częściach cyklu ;). Pierwsze Myrony były bardziej kpiarsko-jajcarskie, takie pół kryminały pół pamiętniki człowieka branży sportowej z przymrużeniem oka, a właśnie te nowsze śledztwa Bolitara są już takie poważniejsze tudzież dojrzalsze w swojej wymowie i bardziej przypominają konwencją nieseryjne utwory pisarza - a przynajmniej tak wygląda to w moim odczuciu  :rad2:. Mnie osobiście cykl z Myronem Bolitarem i Winem Lockwoodem Trzecim nie drażni, wręcz stałem się fanem tej serii, a to pewnie dlatego, że jak zaczynałem czytać utwory Cobena 12-cie wiosen temu, to na początku zapoznawałem się i z rzeczonymi postaciami oraz ich otoczeniem oraz łykałem równolegle pierwsze jakże inne solowe powieści pisarza, jak "Nie mów nikomu", "Bez pożegnania" czy też "Jedyna szansa"  :faja:. Różnice w stylu i obrazowaniu tych diametralnie różnych światów bohaterów dostrzegłem w mgnieniu oka, niemniej jednak od początku poukładałem sobie w głowie, żeby Bolitara traktować trochę pół żartem pół serio, a książki niecykliczne tylko serio - i wtedy udało mi się czerpać jednakową przyjemność z lektury wszystkich Cobenów jakie wpadły mi w ręce, niezależnie czy była to kolejna odsłona serii, czy niepowiązana z nią powieść  :D.

Ja mam z kolei zupełnie inne zdanie niż Mando, o serii z Bolitarem i te nawiązania do otoczki sportowej strasznie mi się podobały i nie jestem pewien czy inne książki Cobena będą mi się tak podobać jak seria z Myronem. Ale jest to pewnie związane z tym, że sam mocno interesuję się sportem ;)

W audiobookach wydano włąśnie tylko te późniejsze książki:
-   2000 Najczarniejszy strach (Darkest Fear) czyt. Wiktor Zborowski
-   2006 Obiecaj mi (Promise Me) czyt. Krzysztof Globisz
-   2011 Wszyscy mamy tajemnice (Live Wire) Czyt. Marcin Kwaśny

Kwaśnego jeszcze chyba nie słyszałem ale dwaj pozostali lepsi niż Opania.


Akurat w tej książce, która czytałem nie ma zbyt wiele Wina. To postać z tła.

Mando ja to uważam, że całą winę za Twoją nieudaną przygodę z Myronem ponosi Opania  :D!! Czy ten facet nie ma wady wymowy ?? Jak ktoś taki może czytać audiobooki to nie zrozumiem chyba nigdy, on nawet ładnego głosu nie ma  :wall:.

Ale fajnie naśladuje niektóre głosy choć bardzo mocno je koloryzuje. Przykładowo Myron to dla mnie taki trochę wkurzający typ, ale to już ryzyko wliczone podczas słuchania audiobooków.

Dalej może to być spoiler z Błękitnej krwi choć tak bardzo ogólnie

Tak czy inaczej dla mnie ten najlepszy Coben to taki jak książkach poza cyklowych. Gdzie od pierwszej strony wrzucani jesteśmy w wir wydarzeń i lecimy po równi pochyłej. Niby zdaję sobie sprawę, że to bez sensu krytykować książkę tylko dlatego, że jest inna od reszty. To w sumie jest plus i zwykle krytykuje się pozostałe, że są pisane na jedno kopyto :D Ale do tego przyzwyczaił mnie ten pisarz więc to nie moja wina :D No i tutaj najbardziej przeszkadzało mi nie to, że książka jest inna ale to że zawiera tak wiele kompletnie nieistotnych dla ogólnej fabuły informacji. Gdy bohater wchodzi do klubu golfowego to mnie nie interesuje wykład na temat tego jak funkcjonują takie kluby chyba, że ta informacja ma znaczenie dla całej historii. Tutaj nie miała. I takich smaczków było bardzo dużo. Choć przyznam, że ostatnie 20% książki to był taki bardziej typowy Coben z jakąś tajemnicą sprzed wielu lat i nieco bardziej skomplikowaną, niejednoznaczną sprawą.

A powiedzcie mi jeszcze jak to jest z tym kolejnym cyklem z Mickeyem Bolitarem. Na podstawie tych kilku postów z moimi opiniami, spodoba mi się czy nie? Bo w sumie sięgnąłem po Myrona też po to by mieć jakieś wprowadzenie w temat przed tymi dwoma książkami.

Oj, jako fan Kinga nie powinieneś na nieistotne dla fabuły informacje narzekać  ;). Stefan powinien Cię do takich trików przyzwyczaić, on jest w tym mistrzem  :D.

Co do Mickey'a to jest to taki trochę młodszy Myron, więc obawiam się, że młody może podzielić u Ciebie ten sam los co wuj  ;) :D. Ale jeśli masz pod ręką te powieści to spróbuj, nie zaszkodzi, jest tajemnica z przed lat, jest humor, nie brak dramatów, czego chcieć więcej  ;).

Mandecki - ja cyklu z Myronem poza "Obiecaj mi" nie znam, ale mini cykl (ponoć to trylogia ma być) przeczytałem (w audio) już 2 części i o ile pierwsza to takie 6/10 to druga w moim odczuciu nieco lepsza, tak 6.5/10. Fajnie się tego słuchało, choć po pierwszej części zmienili Rocha na jakiegoś młodszego lektora (nie pamiętam nazwiska). Mi jednak bardziej pasował ten młodszy właśnie, mimo, że lubię Siemianowskiego. A fabularnie - bardzo przyzwoita młodzieżówka. Główny bohater to taki lekki mix szlachetnego dupka z cwaniaczkiem,  z kolei Myron kreowany w myślach głównego bohatera na totalnego dupka, to ja jednak go bardzo lubiłem w tych 2 książkach, gdzie bohaterem nr1 był Mickey. Przełam się, nie powinieneś się zawieść. Nie ma smędzenia o sporcie niemalże wcale, przynajmniej nie ma jakichś niuansów ani wielkich odbiegnięć w takie rejony. Tylko raz w II tomie jest spory fragment, ale bardziej uniwersalny (przewaga sportu nad kasą, układami, siła sportu samego w sobie, uczucie towarzyszące graniu itp).
Podsumowując: moje wrażenia dobre. Przyjemnie wspominam, w sumie za kilka lat jak będę chciał sobie zrobić przerywnik między czymś poważniejszym to bardzo chętnie. Tylko trzeba faktycznie wziąć pod uwagę, że to młodzieżówka i często takie właśnie problemy są tam poruszane.

Albatros oba tomy wypuścił czytane przez Marcina Kwaśnego (czytał też ostatni tom z Myronem). Siemianowski musiał najwyraźniej jakieś inne wydanie czytać, bo w sklepach jest interpretacja Kwaśnego, choćby TUTAJ (http://audioteka.pl/schronienie,produkt.html). O kurde dopiero zobaczyłem jakie to krótkie.

O, to ja znalazłem wersję z Siemianowskim ;) To jakieś nagranie dla niewidomych było, do też jakiejś super jakości nie było.
No, to jak widzisz, że krótkie, to tym bardziej się za to weź ;)
Właśnie, Kwaśny, całkiem przyjemny głos ma.

Sześć lat już w empiku do kupienia
Ostatnio dają książki przed premierą.

U mnie nie dali  :pff4:...

Ja kupię dopiero w 2020, wszak tytuł zobowiązuje :D :haha:.

Choć w sumie poczytałbym sobie coś od Harlana tego przedwiośnia ;). Jeszcze jeden Myron Bolitar zaległy stoi na półce (a drugi też na półce, ale w antykwariacie czeka :D), "Klinika śmierci", "Na gorącym uczynku" i ze dwa Bolitary juniory jeszcze... hoho, nazbiera się ze 2000 stron (albo i lepiej :P) zaległości u wujka Cobena  :P.

Ja sześciu lat nie będę czekać  :D  :D! Rok mi wystarczył i już dziś zabieram się za lekturę. W sumie to już zaczęłam wracając do domu, w autobusie, ale tylko pierwszą stronę zdołałam przeczytać i mi się niedobrze zrobiło  :D. Ale nie dlatego, że tak źle to napisane, tylko odezwała się moja choroba lokomocyjna, która nie pozwala mi czytać w czasie jazdy  :P.
Ale zdołałam zaobserwować, że Ptasiek znowu walną wielką czcionę dla niedowidzących  :P  :wall:.

To kiedy opinia? W niedzielę? Czy jeszcze dziś?
Bo książka wydaje się paradoksalnie dość cienka.
Czcionka mega jak w WMT.

Dziś na pewno nie, tak szybko nie zamierzam się rozstać z Cobenem  :D.

No to witaj w klubie Cobenko. U mnie ta dolegliwość jest strasznie męcząca i intensywna. Można wręcz powiedzieć, że jak sobie pomyślę o czytaniu w trakcie jazdy, to rzygać mi się chce :)

A tak trochę żartując, to niestety Cobenko niezbyt czekam na Twoją recenzję. :):):) Znaczy się oczywiście czekam z niecierpliwością, ale coś mi się wydaje że masz już w szufladzie kilka peanów na cześć Pana Cobena i podrzucisz nam ten, który najbardziej będzie ci pasował. Ale o to, że będzie w niebiosa te powieść wychwalał jestem spokojny :)

Kurde, aż mi ciarki na plecach przechodzą jak sobie pomyśle, że Cobenka by w swojej recenzji książki Harlana pozwoliła sobie na małą zjebkę :)

O to się Bruno nie musisz martwić. Replika moja nastąpi :D

Najlepsze jest to, że na tą książkę naprawdę czekam. Opis jest nader interesujący, no i przede wszystkim nie ma Mickey'a :) Przed tą książką kładę pustą białą kartkę, nie pamiętając o ostatnich 4-5 pozycjach Harlana...

Hehe, na razie jestem zachwycona nowym Cobenem, na pewno zjebki nie będzie  :D. Ale marczewek już szufladę swoją nikczemną przekopuje, jak widać :P  ;).

W Newsweku jest obszerny wywiad z Cobenem.
Jest tam ciekawa informacja, że niby Coben pracuje nad scenariuszem serialu o Bolitarze.

To by było ciekawe! A o filmie z Jackmanem nic Harlan nie wspomina?  :haha:

O filmie chyba coś wspominał, mówił też, że Jake jest jednym z jego ulubionych bohaterów.
Dlatego właśnie napisał ją w pierwszej połowie.
Pytający zapytał kiedy wróci do Myrona (musi bo fani nie wybaczą :D). Wtedy się właśnie wykręcił i powiedział że pracuje nad scenariuszem.

SZEŚĆ LAT PÓŹNIEJ za mną. Jeśli mam być szczera, to nie wiem co o tej książce mam napisać. Mój gotowiec z szuflady w tym przypadku chyba się nie sprawdzi.
Czytało mi się bardzo dobrze, problem jest taki, że w pewnym momencie domyśliłam się intrygi. Nie pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło podczas czytania, ale jeszcze nigdy u Cobena. I pomimo, że książkę się świetnie czyta, bo i zabawna, i akcja pędzi jak to zwykle u Cobena, to jednak to, że załapałam wcześniej od Jake'a o co kaman, odebrało mi sporo przyjemności z lektury, a na końcu zabrakło mi tego sławetnego 'wow'. Pierwszy raz nie jestem zachwycona książką Cobena, choć na początku byłam przekonana, ze będzie zupełnie na odwrót, bo Jake to naprawdę fajny główny bohater. Dziwnie się z tym wszystkim czuję... Żałuję że oderwałam się od lektury i poszłam zrobić sobie herbaty, bo to przy czajniku mnie oświeciło  :haha:.

 :o

No mi też kopara opadła !!

A tak na poważnie, to co piszesz Cobenko to juz strasznie niepokojące wieści są. Ostatnimi czasy narzekałem trochę na poziom książek Cobena, bo i w moim odczuciu spadł od drastycznie. No trudno, zdarza się najlepszym. Ale żeby przewidywać zakończenie, to u Cobena nigdy być nie mogło.
Ja "Sześć lat później" będę miał na dniach i oczywiście z ciekawością do tej książki zasiądę. Rozgryzienie całej intrygi jednak chyba mi nie grozi, nie pijam bowiem zbyt dużo herbaty :)

Och, ale ja za wszystko winie czajnik  :D. Tak więc wystrzegaj się tego diabelstwa ( czajnika, nie książki :D) ;) :diab9:!

Kurde, po takiej rekomendacji to zastanawiam się czy nie przeczytać Sześć lat później właśnie sześć lat później :D

Kurde brak słów, jest pierwsza recenzja na lc. Kobita pisze że książka kropka w kropkę jak inna książka Cobena (nawet zakończenie ponoć podobne), przeczytała w 6 (!) godzin, a i tak dała 8/10.  :wall:

Hehe i ona też się domyśliła o co chodzi, nie jestem sama w swym geniuszu :P. Ja bym 8 nie dała, ale 7  :D. Nie jest zła ta książka, marczewek sześciu lat nie czekaj :D! Może nie jesteś domyślny i wszystko będzie ok :D :D :D  :diab9:

Czy to klon Nie mów nikomu? Dobrze myślę?

Marczewek najwyraźniej dopiął swego tą anty-cobenowską krucjatą :D. Czyżby szeptał Ci do ucha nieustanne: Coben jest cienki, Coben jest cienki, Coben jest cienki... aż w końcu dałaś się złapać się na to pranie mózgu?? ;) Tego bym się nie spodziewał :D :D :D. I cóż mam dodać, chyba tylko to...  :o :o :o...  :haha:


Hehe, nie tak dawno sam pisałem o tym, że w 2020 zabiorę się za tę powieść, jakaś epidemia czy co??  :P

Trochę podobieństw do NIE MÓW NIKOMU jest.

Hehe, i tak to ja jestem tą osobą, która się najbardziej dziwi tym co się stało, w nocy spać nie mogłam  ;(. Serio.

Cóż tu Ci na pocieszenie napisać ;). Chyba tylko to, że ja kilka powieści Cobena wcześniej przeżyłem szok podobnej natury, bo jeszcze parę wiosen temu wielbiłem go aż do bólu, a teraz została tylko (albo aż :diab9:) fejsbukowa fraza lubię to przy jego twórczości :P.

Pozostało życzyć Harlanowi, oby następną powieścią szokował pozytywnie jak za dawnych lat :D, wszak "Missing You" jeszcze przed nami, a może z jakimś nowym Myronem wyskoczy jeszcze?? =)