Ehh... no nie wiem... Jessica to jedna z pierwszych miłości, jeszcze w gimnazjum Bez Skrupułów przeczytałem (scenę w hotelu, wiadomo jaką, ze czterdzieści razy  ) 

No wiesz co! Co z Ciebie za fanka Cobena, jak najlepszego fragmentu przez niego napisanego nie pamiętasz! 

Nie pamiętam co do słowa, ale wizualizację w głowie mam perfekcyjną 

Na temat Błękitnej krwi nie będę wysuwał dział, natomiast na W głębi lasu owszem.
Zachowując terminologię Yave.

Jeśli Tęsknię za tobą Coben zgwałcił w ostatnim rozdziale, to W głębi lasu zgwałcił już na samym początku, i do tego kilka razy. A potem jeszcze molestował...

W tej książce jest chyba najwięcej nielogiczności. Moja opinia w wersji light na LC, a wersji hard na tej stronie na forum. Ostatni post.
Wszystko zaspojlerowane.

Jeśli możesz, to potem ustosunkuj się do moich zarzutów. Ale jeśli taki gwałt w ostatniej scenie cię poruszył, to nie wyobrażam sobie żeby taki ciągnący się przez całą książkę nie zrobił wrażenia.
Ja też czytałem książkę dwa razy. Pierwszy raz w 2008 roku, i nic nie zwróciło mojej uwagi. Wtedy zresztą nie zwracałem uwagi na takie rzeczy. Ale jak przeczytałem w ty roku to normalnie kopara mi opadła, jak można było napisać takie niestworzone głupoty.

Nie no, weź, marczewek Ja do tego będę podchodził jak do zajebistych wspomnień, a nie do wyszukiwania najmniejszych błędów Cobena W każdej innej książce (no, może w Jedynej Szansie też nie) mogę się skupiać na najmniejszych szczegółach, ale nie w Lesie! Nie ma opcji!  No chyba że serio są to takie GWAŁTY jak Missing You, które kiedyś przeoczyłem, ale mam nadzieję, że nie  Zresztą i tak minie trochę czasu zanim po Las sięgnę 

Serial na podstawie drugiej najlepszej książki? Rewelacja! 
Coben z odwiedzinami w Polsce? Rewelacja do kwadratu!! do roboty Albatrosie!

No to weź jako oficjalna przedstawicielka - bo nick zobowiązuje - załatw coś

A ja uważam, że "Błękitna krew" jest cieniutka. Na razie najsłabszy Coben jakiego słuchałem.

Jakoś wczoraj zacząłem słuchać "Tęsknię za tobą" i od strony kryminalnej jest ok, ale przerysowanie wszystkich bohaterów drugoplanowych jest cholernie męczące. Fajnie, że w głównej roli mamy kobietę ale czy wszyscy w okół niej muszą zachowywać się jak bezmózgie maczo z masakrycznie tanimi tekstami i zagrywkami. Gdyby książka była pisana w pierwszej osobie to ja tam nie wiem, może z punktu widzenia kobiety to tak wygląda, ale nie zmienia to faktu, że książkę czyta się źle gdy całe tło dla głównej bohaterki wypełnione jest bezmózgimi tępymi prostakami i Coben podkreśla to z uporem maniaka co kilka stron.

Hehe, mnie rozwaliła scena z początku książki jak do Kat dowala się facet w barze, pomyślałam sobie - no tu Coben trochę przesadza, ale po obejrzeniu tego filmiku http://www.youtube.com/watch?v=OmD2nozwNcI już tak nie myślę, bo jeśli na ulicy potrafią zaczepić dziewczynę, to co dopiero w barze się może wydarzyć? Nie czarujmy się, takie maczomeny są w Ameryce . Coben tylko to opisuje .

Mam nadzieję Mando, że nie chodziło Ci o ten tekst: "moja miłość do ciebie jest jak biegunka, nie mogę jej w sobie utrzymać". Żona się nie ucieszy, wierz mi !!!