Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Damien Boyd  (Przeczytany 694 razy)
Magnis

*




« : Października 14, 2018, 10:53:42 »



Urodził się w Londynie. Jest prawnikiem, specjalistą prawa karnego, i bardzo popularnym autorem powieści kryminalnych. Pisząc swoje książki, niejednokrotnie czerpie pomysły z własnych doświadczeń zawodowych i z akt Koronnej Służby Prokuratorskiej.

Cykl Nick Dixon
1. As The Crow Flies (2013) (polskie wydanie W linii prostej)
2. Head In The Sand (2013)
3. Kickback (2014)
4. Swansong (2015)
5. Dead Level (2016)
6. Death Sentence (2016)
7. Heads or Tails (2017)
8. Dead Lock (2018)


W linii prostej

Przeglądając biblioteczne półki natknąłem się na niezbyt grubą książkę W linii prostej autorstwa Damien Boyda. Będąca pierwszym tomem cyklu kryminalnego z komisarzem Nickiem Dixonem. Zainteresowała mnie swoim opisem, po którym spodziewałem się dostać dobry i ciekawy kryminał. Sięgając po niego miałem swoje oczekiwania wobec niej i pewne obawy pod względem co mogę dostać. Chciałem przeczytać coś lekkiego i przyjemnego z ciekawą zagadką. Dlatego postanowiłem zaznajomić się z książką, aby przekonać się czy mój wybór był trafny.
Podczas wspinaczki Jake Fayter spada z kilkudziesięciu metrów i ponosi śmierć na miejscu. Dziwne jest w tym wszystkim, ze planował swoje wyprawy i kroki jakie może podjąć w czasie wspinania się, aby osiągnąć cel jaki sobie obrał zawsze wybierając coraz trudniejszą trasę i przesuwając własne granice. Komisarz Nick Dixon, kiedyś partner w wspinaczkowych przygodach Jake, nie wierzy w przypadek, ale pozostaje pytanie dotyczące jego śmierci. Prowadząc śledztwo zaczyna odkrywać niebezpieczną prawdę na temat swojego przyjaciela i wtedy staje się jasne dla niego, że tajemnice potrafią być groźne.
W linii prostej to trochę inny kryminał niż spodziewałem się dostać. Najczęściej główny bohater prowadzi śledztwo, a procedury policyjne nie grają w nim głównej roli tylko są dodatkiem do odkrywania informacji i poszlak. W przypadku tej książki autor skupia się bardzo właśnie na procedurach policyjnych i relacjach  jakie występują pomiędzy Nickiem, a innymi policjantami. Służbowymi i podczas przesłuchania świadków. Można było sądzić, że takie podejście autora do prowadzenia historii spowoduje monotonność lub nudę podczas czytania. Początek nie napawał mnie optymistycznie, bo czytało się dobrze, ale bez większych rewelacji. Po kolejnych rozdziałach i przyzwyczajeniu się do stylu w jakim będzie prowadzona historia wypadła sporo lepiej niż na samym początku. Stała się bardziej wciągająca i przyjemnie się czytało. Później autor wprowadza kolejne tropy, wychodzą skrywane tajemnice i nasz bohater próbuje odpowiedzieć na pytanie dotyczące śmierci przyjaciela. Śledztwo jakie prowadzi jest nie tylko ukazane od strony policyjnej roboty jaką wykonują w celu poszukiwania śladów i poszlak. Również sam komisarz prowadzi sprawę nieraz w nieoficjalny sposób i zbiera informacje, aby lepiej zrozumieć to co wydarzyło się w czasie wspinania.
Głównym bohaterem jest Komisarz Nick Dixon próbujący odnaleźć się po przeniesieniu  z  innego posterunku policji. Sprawa swojego przyjaciela jest jedną z wielu jakie prowadzi, ale dla niego najważniejsza. Jego sylwetkę autor nakreślił pod względem psychologicznym dobrze i można do niego poczuć nić sympatii. Potrafiący szukać informacji, śladów i wziąć na siebie większe ryzyko. Jego zachowanie i relacje jakie ma z innymi zostały świetnie nakreślone.  Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają również nie najgorzej i do niektórych można poczuć sympatie jak do Jane Winter albo pojawiająca się niechęć do innych postaci. W zależności od ich zachowania i tajemnic jakie skrywają. Autor poświęcił na wykreowanie postaci zapadających w pamięć sporo czasu. Pomimo nieraz kilku zdań na ich temat i sposobu bycia nie można zapomnieć o nich co dobrze świadczy o bohaterach. Może ze względu na wysunięcie ich na pierwszy plan i przedstawienie zwyczajnego życia jakie jest ich udziałem. Na pewno nie dostaliśmy jednowymiarowych i męczących osób, do których nie można poczuć sympatie lub nimi zainteresować się. Jeżeli chodzi o relacje jakie łączą poszczególne postacie zostały przedstawione w sposób świetny, można powiedzieć bardzo obrazowy i poświęcono temu wiele miejsca. Czasami wydawało mi się, ze trochę za suchy styl wybrał autor do tego i czasami zabrakło większych emocji podczas przesłuchań. Jakbyśmy byli obserwatorami z boku, a nie uczestnikami wydarzeń. Dialogi stworzone na potrzeby historii wypadły dobrze i przyjemnie się je czyta.
Książka posiada pomału poprowadzona akcje, gdzie nie znajdziemy wiele zwrotów powodujących szybsze jej poprowadzenie. Występujące opisy nie tamują i nie przeszkadzają w czasie czytania. Trzeba jednak powiedzieć, że dla spodziewających się błyskawicznej toczącej się akcji może to być przyczyną do marudzenia. Akurat w moim przypadku lubię takie książki, więc nie przeszkadzało mi taka narracja jaką zastosował autor. W historii skupia się Damien Boyd na przedstawieniu procedur i pracy policji od kulis, ze wszystkimi tego wadami i zaletami. Relacjami służbowymi i podczas przesłuchań. Takie podejście powoduje, ze uczestniczymy w śledztwie prowadzonym przez bohatera  na każdym kroku i poznajemy jego decyzje odnośnie sprawy. Nie brakuje w nim pojawiających się fałszywych tropów, tajemnic mogące być niebezpieczne dla innych, poszlak, znalezionych śladów, przesłuchań i próby poskładania wszystkiego w całość. Oprócz tego poświęca czas na tło obyczajowe, które może zostało lekko zarysowane, ale pojawia się od czasu do czasu. Wszystko połączył w zgrabna całość i stworzył kryminał nie zaskakujący szybka akcją, ale również nie nudny. Taki wolno poprowadzony ze szczegółami i w tym przypadku sprawdziła się taka narracja. Może ze względu na niewielką grubość książki i oszczędny styl pisania jakim się posługuje. Rozdziały są skondensowane, napisane zwięźle i nie ma w nich długich nudnych fragmentów lub opisów. Dlatego czyta się szybko i przyjemnie. Sam finał pasował jak ulał do takiej historii kryminalnej prowadzonej w sposób niespieszny i przyznaje nie spodziewałem się takiego rozwiązania, bo podejrzanych mamy kilku, ale nie zgadłem kto może być sprawcą. Nie znam się na wspinaczce, ale nawet wyjaśnienie dotyczące Jake wydało mi się logiczne i pasujące do wszystkiego.
Książka W linii prostej jest poprowadzonym w klasyczny sposób kryminałem bez większej dawki brutalności i przemocy. Najważniejsze jest tutaj prowadzone śledztwo i ukazanie pracy policji. Autor robi to w świetny sposób, lecz czasami brakowało mi emocji podczas przesłuchań. Czasami miałem wrażenie jakbym stał z boku wydarzeń  i obserwował je niż uczestniczył w nich. Pomimo tego nie mogę narzekać za bardzo na kryminał jaki dostałem, bo wypadł bardzo dobrze pomimo pewnych mankamentów. Zresztą jestem zadowolony z przeczytania, bo zagadka jaką nam prezentuje autor jest ciekawa i nie łatwa do odkrycia. Nawet poznając kolejne informacje i wychodzące na światło dzienne poszlaki przybliżają do odkrycia tajemnic, lecz nie powodują odgadnięcia kim jest sprawca. Dopiero później pod koniec wszystko staje się jasne dla nas. Drugą sprawą są zarysowanie postacie i sama historia, która potrafiła mnie wciągnąć i trzymać w napięciu do ostatniej strony. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania i miło spędziłem czas przy niej. Przyjemnie się czyta i pomimo niespiesznej akcji czyta się szybko. Sięgając po nie znanego mi autora i jego książkę moje oczekiwania wobec niej nie są takie wysokie, bo zawsze lepiej być zaskoczony niż być rozczarowanym po przeczytaniu. W przypadku W linii prostej nie zawiodłem się, bo lubię poczytać nieraz klasyczne kryminały, gdzie najważniejsze jest odkrywanie sprawcy i motywów niż walki, pościgi, makabra i przemoc. Właśnie w tym przypadku dostałem taką książkę z poprowadzoną niespiesznie akcją i  znalazłem w niej ciekawych bohaterów. Chętnie sięgnę po inne powieści Damiena Boyda jeśli będę miał okazje, bo cykl z komisarzem Nickiem Dixonem zapowiada się ciekawie.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: