Strony: 1 ... 3 4 [5]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Clive Cussler  (Przeczytany 37870 razy)
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #80 : Października 28, 2015, 13:31:49 »

Kiszkowata seria z kiszkowatymi bohaterami. Ale szóstą napisał ktoś inny. Może będzie lepiej?



Piąty kodeks Majów
CUSSLER CLIVE
Tytuł oryginału:   Fargo Adventure # 5: The Mayan Secrets
Tłumaczenie:   JACEK ZŁOTNICKI; MACIEJ PINTARA
Ilość stron:   352
Rodzaj:   Oprawa miękka
Format:   130x205
Data wydania:   2015-10-22
EAN:   978-83-241-5585-9
Dostępność: Wysyłka w ciągu 24 h


Opis

Najnowszy światowy bestseller Clive?a Cusslera z Samem i Remi Fargo

 W odsłoniętej przez trzęsienie ziemi świątyni Majów Sam i Remi Fargo, małżeństwo amerykańskich milionerów, poszukiwaczy przygód i skarbów, znajdują szkielet człowieka, kurczowo ściskającego starodawny, zapieczętowany dzban na wodę. Z naczynia wydobywają nietknięty rękopis. To piąty ? po czterech znanych dotąd ? kodeks Majów.

Najobszerniejszy spośród wszystkich odnalezionych i najbardziej niezwykły. Informacje, jakie zawiera, są kluczem do wielu tajemnic i odkryć. Ale kodeks przyciąga również zbrodnię i występek?

 

Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #81 : Stycznia 25, 2016, 08:41:59 »

No i przyszła pora na kolejnego Cusslera - po rozczarowaniu związanym z "Wydobyć Titanica" miałem nadzieję na coś wyraźnie lepszego. "Vixen 03" jest moim zdaniem powieścią ciekawszą, ale... to wciąż nie jest to.

Książka opowiada historię samolotu, który w wyniku awarii zatonął w górskim jeziorze. Na jego ślad trafia oczywiście Dirk Pitt i byłoby wszystko cacy, gdyby nie to, że z wnętrza zniknęła część ładunku...

Na plus niespotykany wcześniej rozmach powieści. Sporo tu bohaterów, wątków, które jakoś tam się wzajemnie przeplatają. Mimo wszystko jednak miałem wrażenie,że tych wątków nieco za dużo, że niektóre w gruncie rzeczy niewiele wnoszą do całości, że czasami  zostały wprowadzone nieco na siłę. Być może gdyby każdemu z nich poświęcić więcej czasu, gdyby tym samym książka była dłuższa... otrzymalibyśmy wtedy wielobarwną mozaikę. A tak... mamy książkę o Dirku Pitt'cie z dodatkami, które czasem męczą. Zwłaszcza druga część powieści, skupiająca się na sytuacji polityczne w RPA, jest nieco nużąca.

Bo właśnie, książka porusza motywy związane z apartheidem. Jest to jakaś odmiana, ale... nie poczułem się do końca przekonany. Fabuła "Vixen 03" nawiązuje do prawdziwych w sumie wydarzeń i można by oczekiwać, że dzięki temu całość stanie się bardziej wiarygodna, a jest dokładnie na odwrót - taki bohater jak Pitt bardziej pasuje do programowo nierealistycznych opowieści. A może po prostu wolę, gdy powieści Cusslera skupiają się na Dirku, na jego podwodnych poszukiwaniach, aniżeli na intrygach politycznych, zresztą w tym przypadku dość kanciastych?

Niezależnie od odpowiedzi, pomimo dobrych momentów (początek naprawdę wciąga) i pewnych ambicji autora, "Vixen 03" rozczarowuje. Nie rezygnuję z Cusslera, ale mam nadzieję, że w kolejnych opowieściach o Dirku będzie więcej przygody, a mniej sensacji. A za "Vixen 03" ode mnie takie 5.5/10.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #82 : Stycznia 29, 2016, 12:24:39 »

Kolejny tom z Bellem.



Nowy światowy bestseller Wielkiego Mistrza Przygody z cyklu Isaac Bell


Isaac Bell w wyścigu o epokowy wynalazek, który może zadecydować o losach nadciągającej wojny


Rok 1910. Luksusowy transatlantyk ?Mauretania? płynie do Nowego Jorku. Na pokładzie są dwaj niemieccy naukowcy, autorzy epokowego wynalazku. Isaac Bell, najlepszy śledczy agencji detektywistycznej Van Dorna, udaremnia próbę porwania uczonych, lecz wkrótce jeden z nich zostaje zamordowany.
Kim jest morderca? Czym jest ten wynalazek, cenniejszy niż ludzkie życie? Dlaczego dwa gangi walczą o niego na śmierć i życie, a człowiek zwany Akrobatą usiłuje go wykraść za wszelką cenę?
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #83 : Marca 02, 2016, 13:13:25 »

Przyszedł czas na Fargo 5 - Piąty kodeks majów.
Seria niezmiennie trzyma marny poziom. Czy to Blackwood czy Perry, nie da się tego czytać. No dobra, da się, ale do przyjemności to nie należy.
Zatrzęsienie absurdalnych wątków, kompletnie nierealna akcja, i para poszukiwaczy przygód komandosów, bo inaczej ich nie nazwę.

Niech was nie zwiedzie duże zdjęcie Cusslera na ostatniej stronie okładki. To nie on pisze te powieści. Nikt nie jest w stanie napisać pięciu książek w ciągu roku, no chyba że ma ze 30 w szufladzie.
Obecnie chyba tylko Pitta pisze sam (a raczej z synem), reszta to wypociny "współautorów", pod którymi się tylko podpisuje.
Da się to bardzo prosto wyczuć, po charakterystycznym prologu w stylu Cusslera. Skoro potem akcja jest o czymś zupełnie innym, to o czymś to świadczy.

Zupełnie nie wiem po co to czytam, ale dam jeszcze szansę kolejnej części, w końcu napisze ją inny autor. Mam wrażenie że Cussler miał inną wizję tej serii, miała być pewnie lajtową wersją Pitta, Oregona czy NUMY.
Ale cóż, poprzednicy mocno zmasakrowali serię kompletnie odrealniając akcję, że nie wiem jak Russel Blake z tego wybrnie. A może po prostu będzie ją pogrążał dalej.
W każdym razie trzy kolejne tomy już udało mu się napisać.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Magnis

*




« Odpowiedz #84 : Września 18, 2016, 14:11:37 »

Clive Cussler, Justin Scott Wyścig :

Wyścig to kolejna część przygód najlepszego z detektywów agencji Van Dorna. Tym razem Isaac Bell otrzymuje sprawę ochrony znanej i lubianej pilotki Josephine Frost, na której życie czyha jej mąż.
Postacie nieźle nakreślone, ale niestety nie wyróżniają się za bardzo.
Najlepiej wypada Isaac Bell i jego przygody podczas śledztwa. Próbuje powstrzymać Harrego Frosta, ale z drugiej strony również jemu grozi niebezpieczeństwo. Postanowi spróbować swoich sił jako pilot z całkiem dobrym skutkiem.
Kolejną osobą jest Harry Frost i jego obsesja na punkcie zabicia żony. Ten biznesmen i właściciel sporego majątku nie przebiera w środkach lecz wszystko ma dodatkowe drugie dno. Jego postać dość dobrze nakreślona i jest przekonywująca. W pierwszej części pojawia się z rzadka, ale za to w drugiej części powieści napsuje wiele krwi Isaacowi Bellowi.
Justin Scott stworzył niezłą powieść o czasach pierwszych latających aeroplanów, gdzie znany biznesmen ogłosił wyścig po wszystko z bajeczną nagrodą. Historia posiada kilka zwrotów akcji, ale nie zaskakuje niczym nowym. Zabrakło mi większej ilości akcji, bo dopiero od połowy coś się naprawdę zaczyna dziać ciekawego. Wcześniej śledzimy pilotów wykonujących lot od punktu do punktu, w których naprawiają i odpoczywają po męczącej podróży. Sporadycznie się coś naprawdę wtedy dzieje.
Justin Scott przeszarżował trochę z opisami lotu bohaterów książki przez co w niektórych momentach wieje nudą. Wiele poświęca opisom naprawy i podniebnym przygodom Josephine kosztem pełnego opisu wyścigu czyli innych jego uczestników. Szkoda, bo można było stworzyć naprawdę ciekawą historię opisującą wyścig pomiędzy pilotami i trzymającą w napięciu.
Do śledztwa prowadzonego przez Bella nie mogę się doczepić. Dwoił się żeby tylko zapewnić bezpieczeństwo Josephine, ale była to zapewne jedna z niebezpiecznych jego przygód. Trzeba przyznać, ze bohaterów autor nie oszczędzał i często trup ścielił się gęsto po stronie agencji jak również po stronie Harrego. Dodatkowo Bell musi wykryć sabotażystę co nie jest takie łatwe.
Książka w pierwszej połowie nierówna czasami, ale w drugiej już jest więcej akcji i robi się coraz ciekawie. Czytało mi się bez bólu chociaż spodziewałem się więcej, bo Szpieg był trochę lepszy. Ma swoje mankamenty jak to się czasami przytrafia, ale nie wpływają one za bardzo na odbiór książki. Nie zmienia to faktu, że jako powieść rozrywkowa sprawdza się dobrze. Ocena 6/10.

Clive Cussler, Justin Scott Szpieg :

Clive Cussler przyzwyczaił nas do dobrych książek sensacyjno - przygodowych. Tym razem mamy napisaną powieść przez Justina Scotta sygnowaną przez Cusslera. Justin Scott to autor również powieści sensacyjnych wydanych dawno temu przez wydawnictwo Amber w serii sensacja. Czytaliście coś Jamesa Petersona, Jamesa Rollinsa napisaną z innym autorem. Jeżeli tak to wiecie zapewne, ze koncept powieści jest rozpisany i zlecono innym autorom w celu napisaniu książki na jej podstawie. Tak się dzieje tutaj, ponieważ Cussler sam pisze tylko utwory z Dirkiem Pittem, a resztę piszą wybrani przez niego autorzy.
W trzeciej części przygód Isaaca Bella zostaje on poproszony o zajęcie się sprawą niezwykłych wypadków, a może sabotaży nawet.
Postacie zostały dobrze nakreślone pod względem psychologicznym, ale nie wzbudzają aż tak dużych emocji. Może ze dwie są ciekawe, a reszto to standardowe postacie jakie można znaleźć wszędzie w powieściach.
Najbardziej ciekawym osobnikiem jest sam bohater powieści Isaac Bell, który pracuje w agencji Van Dorna i jest jednym z jego najlepszych ludzi. Zawsze czujny i wychodzący prawie zawsze cało z opresji, ale jego śledztwa bywają niebezpieczne. Musi się mierzyć z wynajętymi bandytami czy gangsterami.
Kolejną postacią jest sam czarny charakter czyli Szpieg. Jego tożsamości początkowo nie znamy, ale później można się jej domyślić. Kombinator snujący intrygi ma kilku pomocników do czarnej roboty, ale sam jest śmiertelnie niebezpieczny. Godny przeciwnik dla detektywa.
Autor osadził akcję w tysiąc dziewięćset ósmym roku w czasach, gdzie nie było utworzonej mocnej służby do pilnowania porządku. Zazwyczaj była policja, ale często skorumpowana przez lokalnych biznesmenów mających sporo pieniędzy.. Wtedy zaczęły działać agencje detektywistyczne mające na celu ochronę i rozwiązywanie spraw kryminalnych. Taką agencją zatrudniającą mnóstwo osób jest właśnie agencja Van Dorna.
Historia zaczyna się po jednym wypadku, którą zajmuje się Isaac Bell i badając odkrywa, że to może być dopiero początek wszystkiego. Przeżywa wiele niebezpiecznych przygód po drodze do wyjaśnienia zagadki. Jego śledztwo autor poprowadził znakomicie, są zwroty akcji i sporo pościgów. Kim jest Szpieg i co wyniknie z konfrontacji z detektywem trzeba samemu przeczytać aby poznać odpowiedz.
Książka przygodowo - sensacyjna, którą się przyjemnie czyta z dodatkiem szpiegowskiej intrygi. Justin Scott stworzył dobrą powieść chociaż nie wybijająca się jednak za bardzo na tle innych takich książek. Jakbym miał się przyczepić do czegoś to niektóre opisy można było sobie darować, bo są rozwlekłe. Może też przeszkadzać, że Bell jest niezniszczalny (cokolwiek mu się stało to zaraz znów prowadził śledztwo), ale z drugiej strony to jest urok takich książek nastawionych na lekturę rozrywkową. Mogę dodać, ze spełnia swoje zadanie i nawet dobrze się bawiłem podczas lektury. Ocena 6/10.

Clive Cussler, Justin Scott Złodziej

o już czwarta część przygód Isaaca Bella opowiada historię niezwykłego wynalazku i walki o niego z wyrachowanym oraz zręcznym przeciwnikiem.
Postacie są dobrze nakreślone, ale nie wychodzą ponad pewien schemat i niczym nie zaskakują.
Najbardziej ciekawymi postaciami jest sam bohater i jego wróg. Isaac Bell po pewnych perypetiach żeni się, ale wplątuje również w sprawę ochrony dwóch pasażerów mających wynalazek, który może zrewolucjonizować kino.
Drugą postacią jest tajemniczy Akrobata. Niebezpieczny i zwinny jak małpa osobnik wymyka się wszystkim i nie wiadomo, kiedy zaatakuje. Isaac Bell ma z nim bardzo duży problem.
Historia zaprezentowana przez Justina Scotta odkrywcza nie jest, bo jak się czytało wiele podobnych książek to wiadomo, czego się spodziewać. Dostajemy powieść wypełnioną dużą ilością akcji, pościgów i intryg. Dzięki temu nie sposób się nudzić. Śledztwo prowadzone przez Isaaca Bella zostało dobrze poprowadzone i nie sposób się tutaj do czegoś przyczepić. Ciekawie wypadają momenty z Akrobatą i walką między innymi z Bellem. Także tło obyczajowe zostało nieźle nakreślone.
Powieść czyta się świetnie i jako literatura łatwa i przyjemna sprawdza się doskonale. Wiedziałem, czego się spodziewać i nie zawiodłem się, a po przeczytanym przez ze mnie Wyścigu mogę stwierdzić, że ta jest trochę lepsza. Sprawdza się, jako powieść rozrywkowa i niezobowiązująca lektura żeby przeczytać coś lekkiego. Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #85 : Kwietnia 02, 2017, 19:10:23 »

Clive Cussler, Justin Scott Przemytnik

W czasach, gdzie króluje prohibicja i gangi znajdują właśnie niszę dotyczącą przemytu pojawia się Przemytnik gotowy na wszystko żeby tylko przeszmuglować i sprzedać jak najwięcej alkoholu. Isaac Bell zostaje postawiony w sytuacji przejęcia całej firmy detektywistycznej z powodu ciężkiego stanu swego szefa i próbuje dowiedzieć się kto za wszystkim stoi. Niestety sprawy nie układają się dobrze, a może być nawet gorzej niż przypuszczał.
Tym razem Autorzy zabierają nas w czasy prohibicji, szmuglerów, skorumpowanych stróżów prawa i osób próbujących zarobić w ten sposób na życie. Ciężka to praca i pełna niebezpieczeństw, które czyha od strony policji lub innych gangów. Niekiedy prowadzi do walki pomiędzy gangami o wpływy na danym terenie. Temat nad wyraz interesujący służący tutaj za tło opowiedzianej historii, ale nie tylko. Kolejnym elementem jest śledztwo prowadzące do wykrycia sprawcy całego zamieszania i odnalezienia winnego strzelania do szefa Von Dorna. W tej sytuacji mamy główny wątek i kilka pobocznych nieraz nie wnoszących za dużo, ale czasami jakiś trop się pojawi. Historie można podzielić na dwa główne wątki nieraz przeplatające się ze sobą. Pierwszym jest pełne niebezpieczeństw śledztwo, w którym nasz bohater stara się zebrać informacje i odnaleźć winnego jak wspominałem wcześniej. W drugim jak zwykle obserwujemy dokonania głównego przeciwnika Isaaca Bella i jego czyny prowadzące do przejęcia nielegalnego biznesu. Autorzy przeplatają ze sobą oba wątki praktycznie do samego finału.
Spotykamy Isaaca Bella dość w trudnej sytuacji gdyż musi sprostać funkcji tymczasowego szefa. Bohater został wykreowany dobrze, ale we wcześniejszych tomach trochę lepiej wypadł niż tutaj. Widać lekkie zmęczenie materiału, ale nie dziwię się, bo to już siódma część przygód bohatera i nie zawsze będzie lepiej jak się oczekuje. Jeżeli chodzi o psychologie postaci i zachowanie bohatera nie mogę się przyczepić do czegoś. Nie wzbudza irytacji podczas czytania. Pomimo wspomnianych zastrzeżeń nadal wypada sympatycznie i jego przygody śledzi się z ciekawością.
Czarny charakter to bezwzględny i prowadzący ekspansję w celu poszerzenia wpływów dotyczących szmuglowania alkoholu. Jego postać została dobrze nakreślona pod względem psychologicznym i jest jedną z ciekawszych wprowadzonych tutaj do historii postaci, a zarazem godnym przeciwnikiem bohatera. Sprytny, bezwzględny i dążący do celu nawet po trupach. Może nie zrobił sporego wrażenia na mnie jak oczekiwałem, ale wypadł dobrze i to jest najważniejsze.
Pozostałe postacie zostały wprowadzone do odegrania poszczególnych rół w jakich zostali osadzeni. Nie wyróżniają się na tle innych podobnych, lecz są nieźle nakreślone. Czasami mają za zadanie popchnąć akcję do przodu lub pojawić się na chwilę i zniknąć. Jednak najważniejsze jest, że nie irytowały mnie swoim zachowaniem lub z powodu otrzymanego charakteru przez Autorów. Brakowało mi więcej wyrazistych postaci mający większą głębie, choć muszę przyznać, że do jednowymiarowych im daleko. Interakcje pomiędzy nimi wypadają świetnie i same dialogi nie przeszkadzają podczas czytania.
Książka nastawiona na szybką akcję i błyskawicznie toczące się wydarzenia. Nie znajdziemy dłużyzn, niepotrzebnych opisów lub przestojów. Ciągle podczas czytania sporo się dzieje i nie wieje nudą podczas lektury. W każdym razie nie nudziłem się, bo historia mnie wciągnęła na tyle mocno, że czytanie szło szybko. Zaliczam to na plus. Na samym początku historii miałem wrażenie, że dostanę przewidywalną i nie mającą do zaoferowania nic opowieść jakich wiele. Gdy jednak minęły pierwsze rozdziały zauważyłem, że historia nabiera tempa i robi się ciekawsza niż przypuszczałem. Zaczynało się więcej dziać, pojawiały się poboczne wątki i same wydarzenia wzbudziły moje zainteresowanie. Szkoda tylko, że postać głównego przeciwnika jak zwykle poznajemy za wcześnie, lecz rekompensuje wszystko pościg Isaaca za nim, który przebiega niezwykle żywiołowo. Miałem przyznaje wrażenia czasami nierealności niektórych wydarzeń i pomieszanie szczegółów nowinek technicznych względem osadzonej akcji. Nie jestem ekspertem, ale trochę mnie zdziwiło pojawienie się szybkiej łodzi. Tylko tyle nad mienie żeby więcej nie zdradzać i popsuć komuś lekturę. Zakończenie wypada dobrze, ale bez fajerwerków. Brakowało mi jakiegoś mocniejszego akcentu w tym przypadku, chociaż nie oczekiwałem takiego wbijającego w fotel. Jest napisane za szybko jakby chciano jak najszybciej zakończyć książkę.Nie miałem większych oczekiwań dotyczących kolejnej części przygód Isaaca Bella, bo wiedziałem czego się spodziewać, więc się nie zawiodłem. Dostałem sprawnie napisaną powieść, lekkim i przystępnym stylem oferującą trochę rozrywki podczas czytania. Posiadająca pewne niuanse wypada jednak dobrze i na pewno jako lektura nie wymagają sprawdzi się doskonale.

Ocena 6/10.


Clive Cussler, Thomas Perry Piąty kodeks Majów


Sam i Remi Fargo postanawiają pomóc ludziom po trzęsieniu ziemi i niechcący odkrywają odsłoniętą świątynie. Znajdują cenne artefakty, ale nie tylko oni wiedzą o ich istnieniu. Wyruszają w podróż pełną niebezpieczeństw i przygód podróż w celu  znalezienia pozostałości po Majach. Narażają się ludziom, którzy nie cofną się przed niczym, aby zagarnąć możliwość odnalezienia ukrytych artefaktów z przeszłości dla siebie.
Temat odkrywania zaginionych artefaktów czy pozostałości po mieszkańcach danych regionów to świetny materiał na książkę przygodową zabarwioną sensacją. Początek tutaj obiecuje co najmniej dobrą lekturę. Sam i Remi Fargo po zleconym zadaniu dowiadują się  o nieoczekiwanej tragedii jaką jest trzęsienie ziemi i postanawiają pomóc mieszkańcom. To tylko pretekst do zaczęcia samej historii, która nabiera tempa, gdy odnajdują odsłoniętą świątynie, zmumifikowanego człowieka i artefakty. Akcja przenosi się cały czas z jednego miejsca na drugie w żywszym tempie. Nasi bohaterowie co chwila ocierają się o niebezpieczeństwo w czasie podróżowania, bo na nich czyha groźny przeciwnik nie przebierający w środkach.
Sam i Remi to bohaterowie całej serii książek o bogatym małżeństwie uwielbiającym zajmować się poszukiwaniem ukrytych artefaktów. Najczęściej muszą się mierzyć z różnymi przeciwnościami losu i groźnymi przestępcami. Ich sylwetki w początkowych tomach mogą się podobać, bo są sprawnie nakreślone i niczym też nie wyróźniającymi na tle innych podobnych występujących w  powieściach, ale ratuje wszystko humor w relacjach pomiędzy nimi, który sprawiał, że bawiłem się podczas wymiany zdań między nimi świetnie. Jeżeli chodzi o Piąty Kodeks Majów to tylko nieraz mamy przebłyski dawnych relacji, ale ich relacje nie wzbudzają już takich emocji na jakie liczyłem. W ich sylwetkach miałem wrażenie brakuje większej głębi i rysu psychologicznego, aby stały się interesujące. Żeby przygody jakie przeżywają wzbudzały większe emocje u czytającego i zainteresowaniem śledziło się ich losy. Na pewno wypadają sympatycznie i można ich polubić pomimo to.
Główny antybohater książki też nie olśniewa czymś zaskakującym. Nieżle wykreowana postać mająca być przeciwnikiem Fargo jakoś mnie czymś nie zaskoczyła. Brakuje jej pazura i kreacji na godnego przeciwnika. To samo ma się z pomniejszymi drugoplanowymi postaciami będącymi na usługach przeciwnika rodzinny Fargo. Powinny wzbudzać większe emocje i być dużo lepiej zarysowane niż w tym przypadku. Pozostałe postacie mają do odegrania narzucone role i wypadają nieżle, ale szału też nie ma.  Poprawnie wypadają relacje pomiędzy bohaterami, lecz dialogi do najlepszych nie należą. Czasami raziły mnie sztucznością.
Akcję książki poprowadzono szybko i tak samo toczące się wydarzenia. Początkowo nie znajdziemy dłuzyzn, ale w drugiej połowie nieraz się pojawiają ze względu na popisy Autorów względem opisów jakie stosują. Tamują akcję i trzeba się przez nie przedzierać  żeby za chwilkę znów ruszyła do przodu. Nie ukrywam, że przeszkadzało mi to podczas czytania. Sama historia ma wielki potencjał nie wykorzystany do końca. Podróż w celu odnalezieniu artefaktów to zawsze pretekst do stworzenia przynajmniej dobrej książki przygodowej. Tutaj trochę zabrakło czegoś zaskakującego i twistów, bo historia jest przewidywalna. W drugiej części książki pod koniec w jednym miejscu przecierałem oczy ze zdumienia na zabieg jaki został zastosowany w celu ochrony mieszkańców miasteczka  przed bandytami. Brakowało mi jakiegoś wyjaśnienia lub dodanie osobnych rozdziałów na temat przeszłości Sama żeby uwiarygodnić taki zabieg. Gdyby nad całością popracować więcej i dokładniej  wyszłaby o niebo lepsza książka niż obecnie. Szkoda, że Clive Cussler podpisał się pod nią ze względu na pewne niedopracowanie całości, bo nieraz przypominała mi koncept na utwór i czytając miałem wrażenie jakbym czytał dopiero stworzony zarys opowieści, z którego miałaby powstać  książka. Dlatego mam mieszane odczucia wobec niej względem wydania w takiej formie jak została wydana.
Pomimo moich narzekań historia nie wydaje się taka zła jaka powinna być. Jeżeli przymkniemy oko na pewne niuanse i chcemy przeczytać coś rozrywkowego bez większej aspiracji to wtedy nie można się zawieść, bo dostanie  własnie taką książkę. Piąty Kodeks Majów na tle innych książek wypada co najwyżej dobrze, ale jak ktoś jest fanem książek Clive Cusslera pewnie po nią sięgnie. Jak wspominałem lubię jego książki, bo zapewniają dobrą rozrywkę i uwielbiam czytać o zaginionych artefaktach oraz ich poszukiwaniu. Oczekiwania wobec niej miałem małe i dlatego zawieść się za mocno nie zawiodłem. Dostałem średnią powieść, którą jednak czyta się przyjemnie zapewniając niezłą rozrywkę.

Ocena 6/10.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2017, 19:30:33 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #86 : Maja 31, 2018, 16:29:08 »

Clive Cussler, Dirk Cussler  Złoto cara

Najnowsza powieść Clive Cusslera napisana wspólnie z Dirkiem Cusslerem pod tytułem Złoto Cara jest kolejną z przygód znanego bohatera tego pisarza Dirka Pitta i jego dzieci. Gdy tylko usłyszałem o niej byłem pewny, że kiedyś sięgnę po nią, ale stało się to szybciej niż przypuszczałem. Nie przeczę miałem pewne obawy, bo zawsze je mam podczas długich cyklów dotyczące tego co mogę otrzymać. W tym przypadku nie uzasadnione i dlatego z chęcią zabrałem się do czytania oczekując dobrej powieści przygodowej, która zapewni trochę rozrywki i przygód.
W czasie pobytu na Morzu Czarnym Dirk Pitt i jego załoga otrzymuje wzywającą pomocy wiadomość i rusza na ratunek. Gdy przybywają na miejsce okazuje się, że nikt nie przeżył i muszą uciekać z tonącego statku. Zagadka intryguje miejscowe służby, które oddelegowują agentów Europolu do zbadania przyczyn katastrofy. Na drugiej stronie dzieci bohatera Summer i Dirk przezywają niebezpieczną przygodę. Ktoś chce wzbudzić nieufność i wywołać wojnę. Dirk Pitt wraz ze swoimi dziećmi muszą powstrzymać przeciwnika i udaremnić jego plany.
W swojej najnowszej książce autor proponuje czytelnikowi podróż po zakamarkach Morza Czarnego, gdzie bardzo ładnie zostały opisane działania bohatera i jego przeciwników mające na celu poszukiwania wraków, potyczek i wszelkiej maści pojawiających się niebezpieczeństw. Walki na morzu i podczas pościgów są dynamiczne i niezwykle szalone, bo przecież Dirk Pitt ma wiele pomysłów i szczęścia w wychodzeniu cało z opresji. Nie brakuje odniesień do sytuacji na Ukrainie, ukraińskich buntowników gotowych na wszystko, walki wywiadów, agentów Europolu i policji gotowych na zatrzymania wrogów, materiałów jądrowych, poszukiwania wraków i skarbów ukrytych w przeszłości. Wszystko zostało doprawione zwrotami akcji i spora ilością przygody. Właśnie dlatego uwielbiam czytać jego książki, bo zawsze tajemnica z przeszłości i dobry pomysł na historie gwarantuje świetną zabawę podczas czytania. W przypadku tej pozycji autor zabiera nas w podróż na Morze Czarne, gdzie jesteśmy świadkami potyczek na morzu Dirka Pitta wraz z załogą i przeciwników. Przenosi wiele razy akcję powieści w różne rejony świata. Na Bahamy, Krym, Gibraltar, a nawet do Waszyngtonu. W tą podróż zostajemy zabrani z bohaterami i poznajemy ich niebezpieczne przygody. Oprócz tego spotykamy starych znajomych z poprzednich tomów cyklu i nie zabrakło znanej dawki humoru. Z drugiej strony oprócz przygód Dirka Pitta i Ala Giordino, część historii została skupiona na dzieciach Summer i Dirku Juniorze badających wraki statków. Obydwa wątki najpierw poprowadzono osobno, a później połączono ze sobą. Każdy z nich wypadł intrygująco i arcyciekawie.
Główni bohaterowie książki zostali nakreśleni w sposób świetny i można ich polubić. Dirk Pitt jak zwykle jest pomysłowy, nieustraszony, umie kombinować jak wyjść z trudnej sytuacji i zachować zimną krew w obliczu niebezpieczeństwa. Przypomina Indiana Jonesa i Jamesa Bonda w jednym. Jego działania nawet podczas ucieczek czy pościgów albo trudnych sytuacji bez wyjścia są nie tylko szalone i zawierają spory ładunek dynamizmu, ale zawsze kończą się powodzeniem. Drugą spotykaną i znaną postacią jest Al Giordino, który wraz z Dirkiem odkrywa tajemnice kryjące się w głębinach, ale nie waha się ani chwili przed podjęciem działań, gdy zajdzie taka potrzeba. Opanowany, spokojny, tryskający ironicznym humorem, twardy i umiejący radzić sobie w trudnych sytuacjach. Dzieci bohatera Summer i Dirk też wypadają ciekawie. Umiejące radzić sobie, posiadają smykałkę do badań podmorskich i odkrywania wraków jak ich ojciec. Kiedy trzeba potrafią walczyć i są opanowani mimo stających im na drodze spotykanych niebezpieczeństw. Jeżeli chodzi o czarne charaktery zostały nakreślone również dobrze i poświęcono im nie mała uwagę. Mają swoje cele do osiągnięcia i nie cofną się przed niczym, aby zostały spełnione. Wyróżniającą się postacią jest przysłana przez Europol Ana w celu rozwiązania zagadki zatopienia statku. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają też nie najgorzej i prezentują się dobrze podczas czytania. Widać tutaj dopracowanie sylwetek poszczególnych bohaterów, aby nie były papierowe i mdłe jak można było oczekiwać. Każda z nich została stworzona i nadano w większości własne cechy charakteru, żeby odróżniały się od siebie. Dostały przewidziane role do odegrania w historii i nawet zachowanie nie wydawało mi się irytujące, co mnie cieszyło. Relacje łączące bohaterów zostały przedstawione w świetny sposób, nie pojawiały się w nich zgrzyty i płynie się czytało. Najlepiej wypadła interakcja łącząca Dirka Pitta z Alem, która podlana została ciętym i ironicznym humorem jakiego mi czasami brakowało w jego książkach. Także relacją dzieci nic nie mogę zarzucić, bo były poprowadzone w sposób ciekawy z dodatkiem humoru. Dialogi występują w książce ani razu nie przeszkodziły mi w cieszeniu się lekturą.
Książka posiada dynamicznie poprowadzona akcje, która nie zwalnia na chwilę. Cały czas coś dzieje się podczas czytania i nie ma momentu powodującego zatrzymanie lub męczącego. Wydarzenia toczą się w ekspresowym tempie i czytając jesteśmy cały czas przenoszeni do różnych krajów i przygody jakie przeżywają bohaterowie wciągają. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Sama historia zawiera wszystko co powinna dobra powieść przygodowa i nie sposób do czegoś doczepić się po przeczytaniu. Znajdziemy w niej sporo walk, zwrotów akcji, pościgów, strzelanin, ciekawych pomysłów bohaterów na przykład dotyczący Hannibala, trochę wiadomości o zaginionych statkach i oczywiście nie brakuje zagadki dotyczącej przeszłości. Wszystkie składniki z jakich zbudowano opowieść zostały wymieszane w udany sposób tworząc dobrą powieść zapewniającą rozrywkę i przygodę jak lubię. Każdy wątek połączono ze sobą w świetny sposób i nie przeszkadzał podczas czytania. Szkoda tylko, ze Dirk Pitt nieraz znika ze sceny ustępując innym wątkom ciągniętym przez autora, bo czasami trochę było go mało niż oczekiwałem. Później kiedy zagadka zostaje uchylona i poznajemy prawdę w finale nie zabrakło w nim tego co uwielbiam w takich sytuacjach. Dlatego spodobało mi się i było pełne akcji.
Książka Złoto cara nie jest tylko powieścią o poszukiwaniu skarbów jak w przypadku Złota Inków, gdzie główny bohater zabawiał się w Indiana Jonesa na całego. Tym razem autor w swojej powieści zawarł motyw ukraińskich buntowników, temat skarbu i wraków, lecz sporo miejsca poświęcił na przedstawienie działań innego wywiadu co dotychczas było mało spotykane. Nie brakuje też osoby odpowiedzialnej za wszystko i przedstawienia motywów jego działań. Nawet przygody poszczególnych bohaterów, niebezpieczeństwa w jakie wpadają powodowały kibicowanie im z jak najszybszego wyjścia z opresji. Po książce Złoto cara moje oczekiwania były, aby dostać przyjemną i lekka lekturę w sam raz na odpoczynek. Właśnie taką otrzymałem, która jest pełna przygód i zwrotów akcji. Czytało mi się fantastycznie i kartki normalnie leciały szalone do przodu. Jednym z aspektów takiego obrotu sprawy jest styl autora. Lekki, przystępny, niezobowiązujący, pozbawiony dłużyzn i przyjemny. Sama historia mnie bardzo wciągnęła i znalazłem w niej czasami dreszczyk emocji podczas czytania. Jestem zadowolony z sięgnięcia po nią, bo dostałem właśnie to co oczekiwałem. Miło spędziłem przy niej czas i losy poszczególnych bohaterów nie tylko nie były mi obojętnie, ale można było je polubić. Kolejna część przygód Dirka Pitta i dzieciaków za mną, przy której bawiłem się świetnie podczas czytania. Na pewno sięgnę po inne jego powieści jak tylko będę miał możliwość, bo widziałem już dwie, które znajdują się na liście do czytania, lecz jeszcze nie miałem przyjemności zaznajomienia się z nimi. Czekam na kolejne przygody Dirka Pitta i innych bohaterów różnych cyklów. Książka dla każdego miłośnika powieści przygodowych i sensacyjnych z wartką akcją.

Ocena 7/10.


Tajemnice Faraona

Po książki Clive Cusslera sięgam zawsze mając świadomość, że dostanę dobrą powieść przygodową. W przypadku Tajemnic faraona napisaną wspólnie z Grahamem Brownem byłem ciekawy co otrzymam i długo nie czytałem nic z przygód Kurta Austina. Dlatego tym bardziej z ochotą sięgnąłem po nią, aby przekonać się czy tym razem otrzymam coś lepszego lub może dobrą lekturę, która wciągnie mnie w swoją historie. Przyznaje, ze uwielbiam jego książki nie ważne jakiej serii dotyczą. Jeszcze nie zawiodłem się na żadnej i mam nadziej, że tak pozostanie.
Podczas odkrywania tajemnic znalezionego wraku zostaje przesłana informacja o pomoc, bo zdarzyło się coś przerażającego. Kurt Austin wraz z Zavalą ruszają, aby pomóc poszkodowanym jednak zastają koszmar i śmiertelne niebezpieczeństwo. W wyścigu o powstrzymania groźnego potentata dysponującego zabójczą bronią przeżyją wiele niebezpiecznych przygód i będą musieli stawić czoło tajemnicy skrywanej w piaskach, bogu Ozyrysie i śmiertelnej Czarnej mgle. Czasu jak zwykle brakuje i kłopoty piętrzą się na każdym kroku.
W początkowych rozdziale jak zwykle mamy retrospekcje dotyczącej wydarzeń dawno temu, która stanowi tylko pretekst do stworzenia kolejnej przygody. Jest to znak firmowy Clive Cusslera i jego współautorów mający na celu ukazanie pewnych wydarzeń mających pewny wpływ na późniejsze wydarzenia. Po tym wszystkim przenosimy się do współczesności, gdzie nasi bohaterowie zostają wplątani jak zwykle pełną przygód i niebezpieczeństw sprawę. W książkach autora uwielbiam tajemnice odkrywaną sprzed wieków lub wydarzenia jakie kiedyś miały swój róźny początek w połączeniu z przygodami przypominającymi Indiana Jonesa, a trochę z Jamesa Bonda, tworzące ciekawą mieszankę, której nie można niczego zarzucić, bo wciąga mnie za każdym razem i nie mogę doczekać się następnej jego powieści. W tym przypadku sięgnięcie po tematykę Egipską i lekko nawiązując do wierzeń uważam za świetny pomysł. Przyznaje, że uwielbiam takie nawiązania i lubię czytać książki o takiej tematyce dotyczące wierzeń i kultury egipskiej. Dlatego autor kupił mnie właśnie w tym przypadku tym i mam nadzieje, że kiedyś znów sięgnie po wierzenia egipskie w swoich książkach. Dostanę wtedy ciekawą lekturę pełna przygód i czającej się groźby jak tutaj. Ciekawie wypadł pomysł osadzenia akcji we Włoszech, Egipcie i Malcie. Jednak historie podzielono na kilka wątków jak przygody Austina i Zavali, badania prowadzące przez małżeństwo Paula oraz Gamay Troutów i oczywiście wątek dotyczący groźby podbicia świata przez potentata nie cofającego się przed niczym mającego śmiertelną broń. Czyli wszystko co doskonale sprawdzało się w innych jego powieściach i jeszcze znajdziemy sporo przygód, potyczek, pościgów i walki. To wszystko co lubię w tego typu książkach przygodowych.
Głównymi bohaterem jest Kurt Austin, który chętnie bierze udział w odnajdowaniu różnych pozostałości lub statków i sam nie waha się ruszyć w celu zbadania artefaktów. Jego postać została wykreowana pod względem psychologicznym świetnie i można ją polubić. Twardy i nieustępliwy, posiadający ironiczny humor, potrafiący poradzić sobie w najbardziej niebezpiecznej sytuacji i gotowy na wszystko, aby popsuć szyki przeciwnikowi. Jest kimś w rodzaju Indiany Jonesa połączonego z Jamesem Bondem. Mający swój charakter i zachowanie, które nie wzbudza irytacji podczas czytania. Kolejnym bohaterem jest Joe Zavala towarzyszący Kurtowi podczas przygód. Jego postać została nakreślona pod względem rysu psychologicznego dobrze i wraz z Austinem tworzą wybuchowy duet. Ich relacje okraszone przytykami i ironicznym poczuciem humoru prowadzą do zabawnych sytuacji. Pozostałe postacie wypadają dobrze i mają do odegrania swoją role w historii. Nie dostajemy jednowymiarowych bohaterów, którymi nie można się zainteresować. Tylko osoby posiadające swój sposób bycia, charaktery i głębie. Relacje łączące bohaterów są przedstawione ciekawie i nie można do czegoś przyczepić się. Dialogi jakie występują zostały okraszone humorem w przypadku duetu Kurt i Joe albo pasują do przeciwników. Nie można przyczepić się do nich, bo dzięki nim historia cały czas pędzi do przodu jak kolejka górska.
Książka Tajemnice faraona posiada błyskawicznie poprowadzoną akcje, wydarzenia toczą się w zastraszającym tempie i wiele dzieje się podczas czytania. Nie znajdziemy nudnych opisów czy męczących fragmentów, bo autorzy postawili nie tylko na przygodę, ale właśnie na akcję. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Historia zaprezentowana przez Clive Cusslera i Grahama Browna wciąga od samego początku i z każdym następnym rozdziałem nabiera coraz to szybkiego tempa. Połączenie opowieści o poszukiwaczach skarbów z tajemnicami sięgającymi dawno temu wstecz jak zwykle okazała się trafionym pomysłem. Przygody poszczególnych bohaterów śledzi się z zainteresowaniem i tajemnica otaczająca skąd pochodzi Czarna mgła siejąca postrach wydała mi się interesująca. Do tego dochodzą ucieczki, walki, strzelaniny i odkrywanie sekretów z przeszłości co również podobało mi się bardzo. Jeśli miałbym wrócić uwagę to tylko na przygody na początku małżeństwa Troutów nie wzbudzających takich emocji jakich oczekiwałem. Później jest lepiej i też nie brakuje szalonych przygód i potyczek z wrogiem.
Książka Tajemnice faraona spełniła swoją funkcję jaką jest dostarczenie mocy wrażeń i przygód. Rozrywki podczas czytania i potrafiła mnie wciągnąć. Wyjaśnienie zagadki Czarnej mgły było nad wyraz ciekawe i przyznaje spodobało mi się. Do tego dochodzą akcje dywersyjne bohaterów i próba powstrzymania wroga na wszystkie sposoby. Fajnym pomysłem było nawiązanie do jeszcze jednej serii i spotkanie z ich bohaterami podczas wyprawy Kurta oraz Joe. Do kogo nie zdradzę, ale może powstanie nowy cykl z przygodami obu bohaterów. Podobało mi się wystąpienie Jamesa Sandeckera w powieści i mała rola do odegrania jaką dostał.
Nie wiedziałem czego się spodziewać po niej licząc na dobrą rozrywkową i pełną przygód lekturę i jestem mile zaskoczony, bo jest to jedna z lepszych książek napisana we współpracy z innym autorem. Oczekiwania wobec niej miałem takie, aby otrzymać przyzwoitą historie pełną przygód i tajemnic z przeszłości. Taką dostałem, ale naładowana została akcją, która nie zwalnia na chwilę i bardziej dopracowaną historią. Dlatego wciągnęła mnie i nie mogłem oderwać się do niej. Musiałem dowiedzieć się co będzie dalej. Długość czytania była zależna tylko i wyłącznie od dostępnego czasu, a nie męczącej mnie historii. Przyznaje, że jestem zadowolony z tego co otrzymałem i niebywałych przygód bohaterów. Styl w jaki została napisana powieść jest lekki, przystępny i przyjemny. Prowadzący do tego, że książkę pochłania się w zastraszającym tempie.
Tajemnica faraona zawiera wszystkie zalety jakie powinny być w takiej przygodowej książce. Przygodę, romans, tajemnicę, sensacje, dreszczyk emocji podczas czytania i spory ładunek akcji. Wiele wątków łączących się w finale albo podczas odkrywania historii. Właśnie tutaj wszystkie elementy zostały wrzucone, wymieszane przez autorów i tworzą pasującą całość. Książka zabrała mnie w podróż do odległych rejonów, sensacyjnych przygód i bohaterów zmagających się z okrutnym i nie znającym litości przeciwnikiem. Czekam na kolejne tomy przygód bohaterów cyklu Z archiwum Numy lub inne powieści Clive Cusslera. Na pewno sięgnę po nie oczekując dobrej rozrywkowej zabawy, pełnej przygód i niebezpieczeństw. Książka dla każdego miłośnika przygody i sensacji.

Ocena 7/10.
« Ostatnia zmiana: Maja 31, 2018, 16:39:50 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #87 : Października 14, 2018, 11:49:17 »

Snajper

Snajper to kolejna najnowsza książka Clive Cusslera, po którą sięgnąłem. Tym razem należąca do cyklu o detektywie Isaacu Bellu napisał we współpracy z Justinem Scottem. Poprzednie tomy wypadały różnie, ale zazwyczaj miały wszystko co powinny posiadać dobra powieść przygodowa. Sięgając po Snajpera chciałem dostać naładowana akcją opowieść i zwroty akcji jakich nie powstydził się nikt. Wciągającą historie i dobrze poprowadzone śledztwo jakie zazwyczaj prowadzi Isaac Bell. Dlatego jak tylko dowiedziałem się, że zostanie u nas wydana było kwestią czasu sięgnięcie po nią i przekonanie się co tym razem wymyślili autorzy.
Isaac Bell zostaje poproszony, aby zbadać monopolistyczne praktyki stosowane przez potentata branży ropy naftowej firmę Standard Oil i samego John D. Rockefellera. Jednak śledztwo nabiera tempa i staje się jasne jak może być groźne. Nieznany snajper zaczyna polować na osoby będące konkurencją Standard Oil. Wyruszając w niebezpieczną podróż Isaac Bell przemierzy wiele miejsc i państw, aby odkryć kim jest snajper i dlaczego zabija.
Akcję tym razem została osadzona w roku 1905, gdy wiele osób próbowało rozkręcić swój własny biznes dotyczący wydobycia ropy i jej sprzedaży. Jednak na rynku królowała wielka firma mogąca zaprzepaścić marzenia innych i stosująca praktyki monopolistyczne mające na celu zagarnięcie dla siebie konkurencje lub jej wyplenienie wszelkimi sposobami. Początek historii zaczyna się dosłownie bardzo wybuchowo po przybyciu bohatera i tym sposobem zostajemy wciągnięci w śledztwo prowadzone przez Isaaca Bella, który nie odpuszcza do samego końca jeżeli ktoś mu podpadnie lub postanowi schwytać przestępce. Dostajemy klasycznie poprowadzone dochodzenie przez bohatera, w którym nie brakuje pościgów, strzelanin, podstępów, szukania poszlak i śladów na wszelkie sposoby. Zbierania informacji  i pracy jaką wykonują inni członkowie agencji Van Dorna w celu schwytania sprawcy. Motyw nieuchwytnego snajpera mogącego uderzyć w każdej chwili sprawdził się świetnie i dzięki temu, że nie wiadomo kiedy uderzy czuć nieraz dreszczyk emocji podczas czytania. Historia jest podzielona na dwa wątki dotyczące śledztwa i właśnie mamy sposobność obserwować spotkania i zlecenia jakie otrzymuje snajper. Nie dziwi mnie w żadnym razie, bo często tak dzieje się w ksiązkach Clive Cusslera. Dużym plusem było, że nie ma sposobności odgadnąć kim jest tajemniczy snajper, bo nie wiemy o nim praktycznie nic. Autorzy dawkują odkrywanie sprawcy i podsuwają wiele fałszywych tropów, mających na celu utrudnić  odkrycie prawdy, nie brakuje sporej ilość podejrzanych i sekretów z przeszłości.  Tło obyczajowe jaki obraz dostajemy wypada ciekawie i chętnie śledzi się poczynania nie tylko bohatera, ale również innych postaci.
Główną postacią jest Isaac Bell będący skrzyżowaniem Jamesa Bonda z klasycznym wizerunkiem detektywa, dla którego najważniejsze jest zdobywanie informacji, ale nie wahający się przed użyciem siły jeśli zajdzie taka potrzeba. Jego postać z tomu na tom bardziej jest rozbudowana i pogłębiana pod względem psychologicznym. W tym przypadku zachowanie i nadanie mu własnych cech charakteru było dobrym pomysłem ze strony autorów. Jego przygody śledzi się z zainteresowaniem i zawsze kibicowałem, aby w sytuacjach niebezpiecznych wyszedł cało z opresji. Można poczuć sympatie do jego postaci i nie sposób go nie polubić. Szlachetny i dobrotliwy dla przyjaciół, a dla przestępców nie litościwy. Gotowy wsadzić ich za wszelką cenę do więzienia. Oprócz niego książkę zaludniają plejada postaci drugoplanowych i trzecioplanowych, których można polubić i takich nie za bardzo, a wręcz czuje się antypatie do nich. Jeśli chodzi o czarne charaktery mamy kilka i zawsze wzbudzają negatywne odczucia pomimo poznanych motywów ich działania. Nie można odmówić im głębi, bo żadna z występujących tutaj bohaterów nie jest papierowa. Relacje pomiędzy bohaterami są poprowadzone świetnie. Czuć grające emocje i niepokoje. Dialogi wypadają świetnie, nie brakuje w nich humoru, czasami pojawiają się tony poważniejsze i przyjemnie się je czyta.
Akcja jest poprowadzona dynamicznie cały czas do przodu i wiele dzieje się podczas czytania. Wydarzenia obfitują w zwroty akcji i błyskawicznie toczą się do przodu. Nie ma miejsca na męczące opisy i nudne fragmenty i dlatego nie nudziłem się podczas czytania.  W historii oprócz strzelanin, ucieczek lub  intryg dostajemy możliwość towarzyszenia w różnych podróżach jakie odbywa nasz bohater. Zabiera nas do Kansas i Teksasu, po Waszyngton i Nowy Jork, a kończąc na wstrząsającą wojną regiony rosyjskie słynące z roponośnych miejsc Baku. Podróże pociągiem są opisane bardzo dobrze i zgrabnie zostały połączone z resztą historii. Nie są tylko dodatkiem, mającym na celu przesunięcie akcji w inne miejsce. W tym wszystkim raziło w oczy niebywałe szczęście naszego bohatera wychodzącego prawie cało z opresji i nawet odniesione rany nie potrafią spowolnić Isaaca w trakcie prowadzonego śledztwa. Jakby był niezniszczalny i zawsze gotowy na następna wyzwania. Pomimo tego historia nie tylko potrafi wciągnąć i nawet zaintrygować, ale nawet bohater wypadł ciekawie. Zbliżając się do końca otrzymujemy pewne odpowiedzi i poznajemy kim jest snajper. Finał zaprezentowany w przypadku tej książki mogę uznać za bardzo udany i trzymający w napięciu. Spodobał mi się i właśnie taki chciałem dostać. Z mocnym akcentem i klimatem strachu, bo nie wiadomo kiedy uderzy nieuchwytny czarny charakter.
Książka Snajper to połączenie kryminału, sensacji z domieszką powieści obyczajowej i historii. Taki miks sprawdził się  w tym przypadku świetnie. Wszystko zostało połączone ze sobą w odpowiednich proporcjach i wyszła z tego bardzo dobra powieść przygodowa. Miałem pewne obawy przed sięgnięciem po nią, ale moje oczekiwania wobec niej sprawdziły się. Ciekawa historia, zwroty akcji, nieuchwytny snajper, strach przed nim i zagadka tożsamości sprawcy, śledztwo porwały mnie niesamowicie i nie mogłem oderwać się od niej. Każda strona powodowała, ze chciałem poznać następne wydarzenia i przygody bohaterów. Bawiłem się nieraz bardzo dobrze, bo nie brakowało humoru i szaleńczej akcji. Dlatego jestem zadowolony z kolejnej części przygód Issaca Bella, który z każdą książką z nim w roli głównej wypada świetnie i nie sposób nudzić się podczas czytania. Mam nadzieje, że ta tendencja będzie utrzymywać się w następnej powieści i dostanę jeszcze bardziej  ciekawą opowieść. W przypadku Snajpera otrzymałem wciągającą historie, od której trudno było oderwać się. Na pewno sięgnę po kolejne części przygód bohatera lub najnowsze książki Clive Cusslera zapewniające doskonałą i odprężającą lekturę na kilka dni.

Ocena 7/10.

Pirania

Najnowsza powieść z cyklu Oregon napisana przez Clive Cusslera wraz z Boydem Morrisonem zaciekawiła mnie opisem i sprawiła, ze chciałem przeczytać. Jego książki mają do siebie, że umilają czas i bardzo szybko potrafią wciągnąć. Z drugiej strony ich nierówny poziom jest przyczyną moich obaw dotyczących kolejnych pozycji jakie zostają wydane. Dotychczas nie zawiodłem się na nich i miałem nadzieje, że Piranie będą kolejna dobrą powieścią przygodowo - sensacyjną na jaką zapowiadała się.
Sto lat wcześniej na Martynice wybuchł wulkan, który spowodował nie tylko wielkie zniszczenia, ale dużą ilość ofiar znajdujących się tam mieszkańcach. W obecnym czasie Juan Cabrillo przeprowadza zlecenie jakie otrzymał i nie wie jeszcze, że jest to początek walki z niezwykłym przestępcą. Dawniejsze odkrycie mające sto lat może okazać się niebezpieczne w rękach pozbawionego skrupułów szaleńca. Juan wraz z załogą okrętu szpiegowskiego będą musieli powstrzymać, nie dać zabić się i odkryć tajemnice sięgającą przeszłości.
Sięgając po najnowszą powieść z cyklu Oregon o statku szpiegowskim wyglądającym najczęściej nie pozornie i skrywającym wiele niespodzianek na swoim pokładzie spodziewałem się dobrej przygody, szalonej akcji i humoru. Autorzy sięgają po wydarzenie z dalekiej przeszłości, co mnie nie zdziwiło jeśli chodzi o Clive Cusslera. W większości jego powieści najpierw poznajemy pewne wydarzenia lub katastrofy mające swoje miejsce w późniejszych wydarzeniach w większym lub mniejszym stopniu. Początek zabiera nas sto lat wcześniej do wydarzeń z Martyniki i po wszystkim przenosi akcje do czasów obecnych. Zostajemy wrzuceni praktycznie w sam środek dziejących się wydarzeń, które nie pozbawiono zwrotów akcji i niebezpieczeństwa. Strzelaniny, akcje dywersyjne, pościgi, walki okrętów i w powietrzu to tylko część tego co zostało przygotowane dla nas przez autorów. Oprócz tego nie mogło zabraknąć motywu przewodniego jakim jest ochrona świata przed niebezpiecznym szaleńcem gotowym na wszystko. Potyczki bohaterów z najemnikami i walki mogące skończyć się śmiercią. Motyw tajemniczego wynalazku, który może odmienić losy świata może stać się niebezpiecznym narzędziem w niepowołanych rękach. W tym przypadku zaleciało mi trochę fantastyką, ale nie przeszkadzającą w czasie czytania. To wszystko i wiele więcej dostałem. Nie można zarzucić, że historia nie posiada zwrotów akcji i nawet pojawiające się nieraz techniczne opisy nie powodują zastoju akcji. Zostały przedstawione w sposób przystępny dla czytającego i nie przeszkadzają podczas czytania. Słabiej wypada część dziejąca się w Berlinie,  bo widać, że skupili się bardziej na Wenezueli, Waszyngtonie i Haiti, gdzie najczęściej dzieje się historia. Głównym wątek dotyczy załogi Oregona, ale jak zwykle nie brakuje pobocznych jak na przykład zamach na ważną osobę w państwie. Nie jestem pewien czy taki wystąpił wcześniej, ale uważam za dobre urozmaicenie samej historii.
Juan Cabrillo to główna postać biorąca udział w niebezpiecznych akcjach. Jego postać została dobrze nakreślona, mająca własny rys psychologiczny i cechy charakteru. Jest jedną z wyróżniającą się osób  występujących w książce. Gotowy do poświęceń, twardy, bezlitosny dla przeciwnika, nie lubiący jak ktoś bierze jego załogę na cel, umiejący sypnąć ironia lub żartem nawet podczas akcji,  opanowany i kombinujący jak wyjść z opresji. Czasami miał wiele szczęścia podczas niektórych przygód, które mogły się skończyć tragicznie. Jednak nie można nie polubić go i jego luźne zachowanie podczas czytania. Oprócz niego spotykamy  kilka postaci drugoplanowych i trzecioplanowych. Załogę Oregona, przewijające się od czasu do czasu postacie, mające swój mały udział w historii i przeciwników bohaterów. Ci ostatni są pozbawieni skrupułów, niebezpieczni i gotowi na wszystko, aby przeszkodzić bohaterom. Wypadają o dziwo bardzo dobrze ze swoimi niespodziewanymi pojawieniami się i gdy dochodzi do walki nie cofają się przed niczym. Nawet główny czarny charakter wydaje się godnym przeciwnikiem dla Juana i jego załogi. Dostajemy dobrze skrojonych bohaterów, którzy nie są papierowi i można było nimi zainteresować się. Relacje jakie występują też nie irytuja i są przedstawione dobrze. Dialogi mogły by być nieraz lekko lepsze, ale nie pozbawione zostały lekkiego humoru, czasami ironii i przebrzmiewającej groźby.
Książka posiada wartko poprowadzona akcje i szybko toczące się wydarzenia. Cały czas coś dzieje się i nie ma miejsca na nudę. Historia zaprezentowana przez dwójkę autorów posiada wszystkie cechy jakie lubię w tego typu powieściach przygodowo - sensacyjnych. Tajemnice z przeszłości lub poszukiwanie artefaktu, wiele potyczek, strzelanin i zwrotów akcji. Mające na celu stworzenie wciągającej opowieści, która potrafi być ciekawa. Przygody bohaterów śledzi się z zainteresowaniem i nawet podczas niebezpieczeństwa można przewidzieć, że dobrzy wygrają, to zawsze pozostaje pewne pole manewru do kibicowania im w starciu z bezwzględnym przeciwnikiem. Fajnie opisane zostały walki na morzu pomiędzy statkami, powietrzne kłopoty i wiele konfrontacji pomiędzy tymi złymi, a dobrymi. Właśnie podczas czytania można odczuć podział pomiędzy nimi i wiadomo, że dobrzy mają większą szansę na wygraną. Nie jest to zarzut do takiej typu historii, bo nie przeszkadza podczas czytania. Jeśli już miałbym się przyczepić to czasami styl pozostawiał sporo do życzenia. Brakowało mi w nim nieraz śladów emocji i można go określić jako przystępny i skupiający się na detalach w kwestii technicznych. Występujące opisy nie powodują nudy, ale czułem się jak na wykładzie czego mam nadzieje uniknąć w kolejnej książce z tego cyklu. Można było w dialogach pokrótce przedstawić co do czego służy jak stało się w jednej z wcześniejszych powieści jakie czytałem. Pojawiający się sporadycznie humor lub docinki poprawiały humor, ale daleko nim do tych z wczesnej twórczości Clive Cusslera, gdzie na każdym kroku był obecny. Były fragmenty pisane na poważnie z dynamicznymi akcjami i niebezpieczeństwami. Pojawiająca się intryga dotycząca tajemnic przeszłości potrafiła mnie zaciekawić i wciągnąć.
Sięgając po książkę Pirania byłem bardzo ciekawy co otrzymam, bo pisane z innymi autorami nie zawsze wypadają tak jak oczekuje się po nich. Dostarczają rozrywki i mogą posłużyć za lekturę niewymagającą, która potrafi skraść czas po czymś cięższego kalibru. W przypadku obecnej pozycji, mającej pewne wady wymienione wcześniej przez ze mnie, wypada na tle innych bardzo dobrze. Pomimo pewnych obaw otrzymałem powieść, która potrafiła mnie wciągnąć i przeczytałem szybko, a to wszystko za sprawa zwrotów akcji i braku meczących fragmentów. Historia trzyma się kupy i nawet pojawiające się małe elementy fantastyki zostały wkomponowane w opowieść w sposób nie naruszającej jej spójności. Clive Cussler wraz z Boydem Morrisonem potrafili stworzyć wciągającą  intrygę i tak poprowadzić opowieść, że nie można oderwać się od przeczytania następnej kartki. Do tego sympatyczni bohaterowie, których nie sposób nie polubić. Książka Pirania łączy w sobie przygodę, sensację i mały pierwiastek fantastyki w postaci wynalazku co nie dziwi mnie za bardzo. Pomimo tego nie sposób marudzić, bo powieść spełniła swoje zadanie dotyczące dostarczenia rozrywki i miło spędziłem przy niej czas, którego poświęcenia nie żałuje. Przyjemnie się czyta i szybko. Nawet nie można odczuć, że jest to dziesiąty tom przygód załogi Oregona. Pojawiające się aluzje do poprzednich części są znikome i wytłumaczone. Dlatego śmiało można czytać nie po kolei jeśli ktoś chce zacząć od późniejszych tomów  albo twórczością autora.

Ocena 7/10.

Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #88 : Października 14, 2018, 11:49:29 »

Klątwa Salomona

Najnowsza powieść Clive Cusslera napisana wspólnie z Russelem Blake pod tytułem Klątwa Salomona jest już za mną. Poprzednia część Oko Niebios była sporo lepsza niż pozostałe wcześniejsze tomy przygód Fargo. Ciekawy byłem, co tym razem otrzymam i czy będę zadowolony z przeczytania. Miałem pewne małe obawy, że jednak coś może pójść nie tak i tylko dostanę dobrą, ale nie tak ciekawą powieść jak chciałbym dostać. Mimo tego sięgnąłem po nią, bo uwielbiam jego książki, które dostarczają przygody i są miłą odskocznią od bardziej wymagających książek.
Sam i Remi Fargo zostają zaproszeni przez swojego przyjaciela Leonidasa do Gualdacanal na Wyspy Salomona, w celu pomocy przy odkrytych pozostałościach zaginionej w pomroce wieków starożytnej cywilizacji. Legendy o olbrzymach w jaskiniach i tajemnicach skrywanych w dalekiej przeszłości są również żywe jak w przeszłości. Przybywając na miejsce Fargo trafiają w centrum wydarzeń jakie zachodzą na wyspie i próbują odkryć pogrzebane tajemnice sprzed wieków. Będą musieli stawić czoło niebezpiecznemu przeciwnikowi i legendą dotyczącym tego regionu.
Na samym początku autorzy jak zwykle przytaczają pewne wydarzenie z bardzo dalekiej przeszłości tego miejsca. Po nim zaczyna się właściwa historia. Sięgając po kolejną  powieść  Clive Cusslera napisaną wraz z nowym autorem Russelem Blake, będącym współautorem Oka Niebios, które było sporo lepsze niż dotychczasowe powieści z tego cyklu. Dlatego spodziewałem się dostać właśnie bardzo dobrą lekturę. Zabranie nas na wysepkę z Wysp Salomona i odkrywanie różnych tajemnic z tamtego regionu dotyczących dawnej cywilizacji było świetnym pomysłem. Odkrywanie pozostałości po niej, legend dotyczących olbrzymów i różnych zabobonów dotyczących złego miejsca wzbogacało historie. Na pewno nakreślenie sytuacji na Guadalcanal w kwestii wybuchów niepokojów i mogących być niebezpiecznym dla naszych bohaterów wniosło wiele do samej historii. Napięcie wywołane rozruchami udzielało się  i wisząca groźba zamieszek powodowała wytworzenie klimatu niepokoju jaki towarzyszył mi podczas czytania takich wydarzeń. Same przygody bohaterów śledziło się z ciekawością i nie brakowało w nich pościgów, groźnych sytuacji, podwodnych odkryć i lekkiego humoru. Czyli tego wszystkiego co uwielbiam w książkach Clive Cusslera.
Bohaterami jest małżeństwo Remi i Sam Fargo, którzy oprócz własnej pracy są zapalonymi miłośnikami archeologicznych odkryć i badaczami przeszłości. Ich sylwetki nakreślono pod względem psychologi bardzo dobrze w porównaniu do książek sprzed Okiem Niebios. Wydają się bardziej dopracowane, posiadające własne cechy charakteru, nie irytujące zachowanie i wzbudzają sympatie w czasie czytania. Drugim pojawiającym się bohaterem jest Leonidas, który ciągle jest marudny i narzekający. Czasami jego sposób bycia powodował przeciwwagę dla pogodnych i kochających przygody Fargo. Najlepiej o nim świadczy jego relacja ze szkolenia, które zapewniło chwilę zabawnych sytuacji. Nie można go nie polubić, chociaż jest takim pesymistą, który widzi wszędzie dziury, a nie ser. Pozostałe postacie są dobrze nakreślone, ale mają zazwyczaj  role do odegrania, jaką dla nich przeznaczyli autorzy. Nieraz było mi szkoda jakieś postaci i losów jakie ją spotkały. Na pewno przeciwnik naszych bohaterów wywarł na mnie świetne wrażenie i był przerażający. Pozbawiony sumienia i bezwzględny dla swoich wrogów. Dostajemy postacie, które nie są papierowe tylko posiadają głębie. W oczy rzuca się dopracowanie i poświęcenie trochę czasu nad nimi, aby były interesujące i ich losy śledziło się z ciekawością. Relacje jakie nakreślili autorzy łączące bohaterów wypadły świetnie i nie brakuje w nich nuty humoru, poważniejszego tonu lub groźby. W zależności od potrzeby. Nawet relacje łączące Remi i Fargo zostały napisane z polotem, humorem i nieraz powodują zabawne sytuacje. Dialogi stworzone na potrzeby historii nie przeszkadzają lub irytują, tylko wypadają świetnie i nie brakuje w nich  nieraz emocji.
Akcja książki została jak zwykle poprowadzona w ekspresowym tempie i cały czas leci do przodu bez zatrzymywania lub zwalniania. Wydarzenia poprowadzono szybko i dlatego nie sposób nudzić się podczas czytania. Sama historia jest intrygująca i wciaga od samego początku za sprawą nie tylko tajemnic z przeszłości do odkrycia, ale również przedstawienia różnych wydarzeń, mających wpływ na bohaterów i wszystko co dzieje się na wyspie. Opisy Guadalcanal są podzielone pomiędzy cywilizacją i znajdującą się tam dżunglą. Ukrytymi ścieżkami i  porozrzucanymi wioskami w dżungli na wyspie. Aż czuć drogę jaką muszą przebyć bohaterowie podczas swoich wypraw. Może nie opisują zwierząt tam mieszkających, ale niektóre krajobrazy jakie poznajemy są bardzo dobrze przedstawione. Oprócz przedstawienia Guadalcanal leżących na Wyspach Salomona zabierają nas autorzy śladami przeszłości w podróż do Japonii i obecnego wątku dotyczącego Australii. Najważniejszy jest należący do Fargo, który skupia się na ich przygodach, a pozostałe są pobocznymi, mającymi za zadanie wnieść coś nowego do śledztwa jakie jest prowadzone lub do skrywanych sekretów z przeszłości. Nie brakuje pościgów, walk z przeciwnikami, niebezpieczeństw, odkrywania tajemnic i szaleńczych prób wyjścia cało z opresji. Przewidzieć można jak skończy się konfrontacja bohaterowie kontra wrogowie, bo pod tym względem nic nie zmieniło się. Na pewno jest zastanawiające jak można wyjść cało z takiego upadku jak ma jeden z bohaterów. Trochę wydało mi się naciągane rozwiązanie tego problemu. Czasami  brakowało mi obrazowego przedstawienia rozruchów na wyspie, bo wspomina się często o nich, a tak naprawdę takich opisów nie ma za wiele. Chyba, że doliczyć można dotyczącą przygód bohaterów.  Pojawiający się wątek eksperymentów medycznych w czasach wojennych bardzo mi się spodobał i sięgnięcie po niego uważam za dobry pomysł. Wzbogacił on samą historie i został dodany nienachalnie i wpasowany idealnie w opowieść. Zresztą tutaj oprócz niego zawarto wiele elementów jakie lubię jak poszukiwania skarbów, tajemnice wyspy do odkrycia,  legendy i zabobon dotyczące złego miejsca, poświęcenie miejsca na ukazanie życia mieszkańców i wybuchających niepokojów. Wartko poprowadzono historie, która zawiera wiele zwrotów akcji i niebezpiecznych sytuacji potrafiących być intrygująca. Jeżeli chodzi o sam finał książki spodobał mi się bardzo i w nich znajdziemy rozwiązanie zagadki kto za wszystkim stoi. Jakie miał motywy i czemu tak robił. Na pewno pod koniec zbliżając się do zakończenia nie brakowało momentów przerażających i groźnych.
Książka Klątwa Salomona to bardzo dobra powieść przygodowa, mająca w sobie wszystko co powinna mieć. Dopracowana i widać tutaj poświęcenie jej sporo czasu, aby wydarzenia lub przygody bohaterów nie były tłem lub tylko nie wymagającą lekturą. Stworzona historia wciąga od samego początku i czyta się rewelacyjnie. Nie wiadomo kiedy zostajemy wciągnięci wir wydarzeń, które zostały poprowadzone w szybkim tempie. Tajemnice sprzed wieków lub artefakty zawsze dodają uroku i bardzo lubię takie książki o ich poszukiwaniu. Sięgając po nią nie miałem pojęcia co dostanę, bo zawsze po lepszej części, może nastąpić regres w postaci gorszej i nie wybijającej się powieści. Cykl związany z Fargo początkowo właśnie był taki i dostarczał chwili odpoczynku po czymś bardziej wymagającym. Naładowany akcją, humorem i niebezpiecznymi przygodami. Skupiający się na bohaterach. Dlatego brakowało mi lepszego rozbudowania  historii  i  naszkicowania różnych bohaterów. Od Oka Niebios po zmianie współautora widać duży postęp i przyłożenie się nad daną historią autorów. Dbałość nie tylko o przygody Fargo, ale rozbudowanie pobocznych wątków jakie zostały wprowadzone. Powoduje to, że otrzymałem bardzo dobrą powieść przygodowo - sensacyjna, którą czyta się wspaniale. Jestem zadowolony z tego co dostałem i oczekiwałem po niej. Jeżeli tak dalej pójdzie to mam nadzieje, ze z kolejnym tomem będzie coraz lepiej. W przypadku Klątwy Salomona dostałem pomimo obaw jakie miałem ciekawą bohaterów i historie, która mnie porwała w wir akcji. Szybko się czyta i przyjemnie. Czas jaki poświęciłem na nią nie był stracony. Na pewno sięgnę po kolejną nową książkę Clive Cusslera jak tylko ukaże się u nas. Można czytać bez znajomości poprzednich tomów, bo nie znalazłem większych nawiązań do wcześniejszych przygód Sama i Remi Fargo.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #89 : Marca 20, 2022, 18:43:30 »

Ocean Chciwości jest kolejną pozycją w dorobku Clive Cusslera po jaką sięgnąłem. Tym razem dotyczącą Kurta Austina i jego przyjaciół, która należy do cyklu Z archiwum NUMA. Przygodowo sensacyjne powieści Clive Cusslera od długiego czasu towarzyszą mi i zawsze chętnie sięgałem po jakie nowe pozycje książkowe. Nie zawiodłem się dotychczas, bo poszukiwanie artefaktów przeszłości, sensacyjna fabuła, przygodowy charakter i ciekawi bohaterowie potrafią wciągnąć od samego początku.

Książka Ocean chciwości opowiada o problemach z ropą naftową, gdzie kurczące jej zasoby powodują wzrost cen w różnych krajach. Tajemnicze wypadki i problemy spowodowane przez nieznany czynnik powoduje zainteresowanie Kurta, który chce odkryć prawdę i powstrzymać nieuchwytnego przeciwnika przed zapaścią gospodarki.

Nowa przygoda Kurta Austina i jego przyjaciela Joe Zavala zabiera nas na Morze Śródziemne od Krety, przez Bermudy po części Morza Śródziemnego w pobliżu Libii. Przenosimy się z jednego miejsca na drugie w szybki sposób. Przygody samych naszych bohaterów zostały urozmaicone pościgami, ucieczkami przed przeciwnikami, zwrotami akcji, walką na powierzchni i pod wodą. Pomysłowością w wybrnięciu z zagrożenia i niebezpiecznych sytuacji. Zamiast artefaktu z przeszłości, który jest poszukiwany mamy tajemnice sprzed pięćdziesięciu lat na jaką natrafia Kurt wraz z zespołem. Ciekawym pomysłem było przedstawienie sposobu na kurczenie się złóż ropy naftowej, windowanie przez to cen do góry i próbie zapobiegnięcia przez Kurta zapaści gospodarki spowodowane takim stanem rzeczy. Scenariusz nawet obecnie do zaistnienia, bo przecież kiedyś złoża na pewno wyczerpią się. Taki opisany tutaj kataklizm może tylko przyspieszyć nieuniknione i doprowadzić do zapaści wielu sektorów gospodarki korzystających z ropy naftowej. Bohaterowie podczas odkrywania tajemnic związanych ze zdarzeniami muszą sobie dać radę z przeciwnikiem, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swój założony cel. Dlatego nie brakuje starć, podchodów i wyścigu w celu powstrzymania tykającej bomby jaką podłożył przeciwnik. Nie mogło zabraknąć tajemnic z przeszłości dotyczących zaginięcia, które może odegrać nie mały wpływ na wydarzenia. W poszukiwaniach Kurt przemierzy sporą część Morza Śródziemnego, znajdzie się na Krecie, części Libii i Bermudach. Przerzucając z jednego miejsca na drugie naszych bohaterów w szybki sposób autor nie zwalnia tempa ani na chwilę. Sporo tutaj dzieje się od samego początku i nie można nie poczuć przygody, dawki niebezpieczeństwa i sensacji. Jest sporo strzelanin po drodze i zwrotów akcji, które mają za zadanie umilić nam czas podczas czytania.

Książka Ocean chciwości posiada ciekawą dwójkę bohaterów, którzy ze swoją nonszalancją, ale również pomysłowością muszą sobie dać radę z przeciwnościami i kłopotami jakie spotykają na swojej drodze. Kurt Austin jest osobą nie poddającą się, pomysłową, nieraz działającą na granicy ryzyka, lecz walczącą z przeciwnikiem bez litości jeśli zajdzie taka potrzeba. Joe Zavala za to jest genialnym naukowcem, specem od trudnych spraw, przyjacielem Kurta i mający wiele pomysłów na powstrzymanie przeciwnika. Razem tworzą fajny duet bohaterów, którym kibicowałem przez cały czas w czasie kryzysowych sytuacji i pełnych niebezpieczeństw przygód. Ich relacje pomiędzy sobą są nonszalanckie, pełne ironii, docinków i dawki humoru. Posiadają własne cechy charakteru, dokonują wyborów, są dobrze zarysowani pod względem psychologicznym, mają własne zachowanie i głębie. Dlatego miło śledzi się ich przygody i wypadają sympatycznie. Oprócz głównych bohaterów spotykamy wiele postaci na drugim i dalszym planie mające za zadanie odegrać rolę przewidziana przez autora lub popchnąć akcję do przodu. Niektóre można polubić, inne wzbudzają mieszane odczucia swoimi wyborami. Jeszcze inne są czarnymi charakterami zdolnymi do wszystkiego. W każdym razie są postacie jakie wzbudzają naszą sympatie, można ich polubić lub poczuć niechęć za sprawą działań jakie podejmują. Relacje pomiędzy bohaterami zostały nakreślone dobrze. Nie brakuje w nich powagi, nieraz zabawnych tekstów, ironii i humoru. Dialogi sprawnie napisane, z lekkością, są przyjemne i dobrze wypadają.

Książka Ocena chciwości jest kolejnym tomem przygód Kurta i jego przyjaciół, który zapewnił mi rozrywkę i dobrą zabawę w czasie czytania. Podróż po świecie wraz ze zwrotami akcji, poszukiwaniami zaginionych wraków i próby jego wydobycia. Książki Clive Cusslera towarzyszą mi od lat i zawsze lubiłem takie przygodowo sensacyjne powieści. Poszukiwanie tajemnic przeszłości, pościgi, walki, ucieczki, zwroty akcji i ciekawy bohater. Wszystko to otrzymywałem zawsze od autora. W Oceanie chciwości mamy trochę inny pomysł jeśli chodzi o zagrożenie światu i sekret sprzed pięćdziesięciu lat w postaci zaginionych okrętów podwodnych. Jednak wszystko gra niezmiernie i zostałem wciągnięty w wir wydarzeń oraz przygód jakie czekają na bohaterów. Dzięki dynamicznej akcji, która od samego początku występuje i wydarzeniom lecących szybko do przodu nie nudziłem się podczas czytania. Podróże przez kraje i miejsca są dynamicznie poprowadzone. W czasie przygód wiele dzieje się i nie ma miejsca na nudę. Zakończenie jest do przewidzenia jeśli chodzi o finał. Dobrzy wygrają, źli zostaną ukarani za swoje zbrodnie. Nie zaskoczyła mnie końcówka jak oczekiwałem. W finale nieraz w czasie czytania miałem wrażenie zamiast rozbudowy lub dynamiki wydarzeń skrócenie pewnych zdarzeń do minimum przez autora co nie podobało mi się. Pomimo tego przy książce bawiłem się dobrze i jako rozrywkowa powieść sensacyjno przygodowa dała radę.

Książka Ocean chciwości została napisana przystępnie, lekko, pod względem językowym przyjemnie i wciągająco. Mimo pewnych niuansów okazała się dobrą powieścią, przy której można spędzić kilka wieczorów. Nie trzeba znać poprzednie części, aby dobrze bawić się co dla mnie jest na plus, bo można czytać bez żadnej kolejności. Przygody Kurta Austina i Joe Zavala są podane z lekkością, pewną dozą humoru i ironią. Zwariowana akcja, sporo strzelanin, walki, ucieczek i niebezpiecznych sytuacji gwarantuje świetną zabawę podczas czytania. Autor postarał się i stworzył kolejną dobrą powieść przygodową, która sprawiła mi nieco frajdy w czasie lektury. Przeczytałem z przyjemnością i czasu przeznaczonego na lekturę nie żałuje. Właśnie takie lekkie i wciągające powieści przygodowe lubię przeczytać od czasu do czasu. Uwielbiam od dawna książki Clive Cusslera, na których jeszcze nie zawiodłem się. Ocean chciwości okazał się dobrym wyborem. Ma ciekawą fabułę, trzyma w napięciu, wciąga od samego początku, posiada zwroty akcji i ciekawą intrygę. Dlatego chętnie sięgnę po kolejne tomy przygód Kurta Austina albo jeszcze innych powieści z różnych cyklów. Ocean chciwości jest przyjemną książką przygodową na kilka wieczorów, przy której można miło spędzić czas.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 ... 3 4 [5]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: