Brandon Sanderson

<< < (2/7) > >>

Stebbins:
Słowa światłości...

Cytuj

"Wszystkie historie opowiedziano już wcześniej. Opowiadamy je sobie, jak wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek istnieli. I kiedykolwiek będą istnieć. Nowe są jedynie imiona". (s. 644)

Na całe szczęście, słowa powyżej nie są prawdą.
Nie są, gdyż historii, jaką Brandon Sanderson opowiada w swoim Archiwum Burzowego Światła nie opowiedział jeszcze nikt, a o poziomie literackim jaki prezentuje autor, większość (oceniam na około 92%) pisarzy może jedynie pomarzyć.
O "Drodze królów" - pierwszym tomie cyklu, napisałem m.in. że po prawie tysiącu stron czytelnik czuje się jakby zobaczył dopiero wierzchołek góry lodowej stworzonego przez autora świata, że książka ta praktycznie nie posiada minusów i że tego właśnie szukam - książki która zaczaruje i będzie pobudzała wyobraźnie.
Jak więc na tle tej ZNAKOMITEJ powieści wypadają "Słowa światłości", czyli kontynuacja wspomnianego wcześniej cyklu?
Podobnie...tyle że wszystkie zachwyty trzeba pomnożyć co najmniej razy sto!

W drugim tomie wracamy na Strzaskane Równiny, do krainy arcyburz; trafiamy w sam środek wojny która zadecyduje o losach świata... a skrytobójca w bieli jest już blisko!
Kaladin, Dalinar, Shallan, Adolin oraz Szeth, czyli główni bohaterowie części pierwszej rzecz jasna również powracają, a ich losy jeszcze mocniej zapierają dech w piersiach!
Nie spoilerując - każda z postaci rozwija się, ze szczególnym uwzględnieniem młodziutkiej Shallan przy kreowaniu której pisarz pokazał prawdziwą klasę, i która w moich oczach jest w tym momencie najciekawszym bohaterem.
Mało tego! Postacie które w otwierającej Archiwum powieści pełnią rolę drugoplanowych, tutaj również zyskują, a ich przygody w kolejnych tomach zapowiadają się na równie ciekawie (Jasnah) jak wyżej wymienionej piątki.

Sanderson zaskakuje, odkrywając przed czytelnikiem kolejne detale stworzonego przez siebie świata; powala rozmachem i fantazją!
Pisarz z niesamowitą lekkością oraz kunsztem tworzy tu coś naprawdę wielkiego!
Ostatnie 150 stron czyta się z wypiekami na twarzy, gorączkowo przewracając kartki. Powiem więcej - gdybym te ostatnie strony czytał sobie w mieszkaniu które właśnie byłoby okradane prawdopodobnie w ogóle bym nie zareagował, nic nie byłoby mnie w stanie oderwać od lektury!

Opinia ta zaczęła się od kłamstwa i na sam koniec do kłamstwa sam muszę się przyznać - napisałem, że póki co cykl ten w zasadzie nie posiada minusów.
Skłamałem,posiada.
Posiada jeden gigantyczny minus, który może być dla czytelników naprawdę twardym orzechem do zgryzienia.
Mianowicie - jeśli autor z każdym kolejnym tomem jeszcze wyżej będzie podnosił poprzeczkę to już przy następnej części zabraknie (przynajmniej tutaj na LC) skali żeby to ocenić, bo 10 to już będzie za mało!

Bardzo, ale to bardzo polecam, jesli lubicie fantasy to grzechem jest nie przeczytanie przynajmniej tych dwoch ksiazek ktore wyszly do tej pory z cyklu Archiwum Burzowego Swiatla.
Zajebiste! Oficjalny stempel jakosci Stebba!

Ciacho:
Stebb, jak cholera ciągnie mnie do tego cyklu Sandersona (bardziej niż do Martina), przez te wszystkie pozytywne recki, opinie, komentarze itp. itd. Ale sięgnę po niego, jak mi zagwarantujesz, że po przeczytaniu 2-go tomu nie będę wkurzony, że nie ma i nie będzie jeszcze jakiś czas tomu 3-go. ;)

Stebbins:
Tego akurat obiecac Ci nie moge ;]

Repta:
Mam pytanko bo widzę same zachwyty nad twórczością Sandersona, jaki to jest typ fantasy? Do czego można to porównać??

Ciacho:
Mag zapowiedział wznowienie cyklu "Ostatnie imperium". Pierwszy tom będzie 17 czerwca, a tak wygląda okładka:

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona