William Peter Blatty - amerykański pisarz i scenarzysta filmowy. Urodził się 7 stycznia 1928 roku w Nowym Jorku. Syn libańskich rodziców, Mary (z domu Mouakad) i Peter Blatty, którzy przybyli do Ameryki na statku bydła. Jego ojciec opuścił dom, gdy William miał trzy lata. Studiował literaturę angielską w George Washington University. W połowie lat 50-tych był uczestnikiem programu Quiz Show You Bet Your Life, w którym wygrał 10000 dolarów i dzięki temu poświęcił się pisaniu. Międzynarodowy rozgłos przyniósł mu horror
Egzorcysta oraz filmowa ekranizacja powieści na podstawie jego scenariusza, za który otrzymał Oscara. Jego ostatnie prace to powieść Elsewhere (2009), Dimiter (2010) i Crazy (2010).
Powieści:
- Which Way to Mecca, Jack? (1959)
- John Goldfarb, Please Come Home (1963)
- I, Billy Shakespeare! (1965)
- Twinkle, Twinkle, "Killer" Kane (1966)
- The Exorcist (1971)
- The Ninth Configuration (1978)
- Legion (1983)
- Demons Five, Exorcists Nothing: A Fable (1996)
- Elsewhere (2009) - pierwotnie opublikowane jako nowela w antologii Al Sarrantonio's 999: New Stories Of Horror And Suspence (1999)
- Dimiter (2010)
- Crazy (2010)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Egzorcysta (opis okładkowy)
Dwunastoletnia Regan zaczyna bawić się tabliczką spirytystyczną. Nieświadoma konsekwencji tej z pozoru niewinnej zabawy nawiązuje kontakt z bytem przedstawiającym się jako Kapitan Howdy. Wkrótce w jej otoczeniu dochodzi do paranormalnych zjawisk, a dziewczynka ma objawy opętania. Ponieważ lekarze są bezradni, jej matka prosi o pomoc duchownych. Jeden z nich podejmuje się odprawienia egzorcyzmów. Rozpoczyna się walka o uwolnienie dziewczynki z rąk demona.
Na podstawie powieści powstał legendarny już film nagrodzony dwoma Oskarami za najlepszy scenariusz adaptowany oraz za najlepszy dżwięk. Podczas pierwszych projekcji ludzie mdleli ze strachu lub wręcz uciekali z kina. Ta mroczna wizja wciąga, budzi grozę i prowokuje do dyskusji.Już od najmłodszych lat lubiłem się bać, a choć niektóre postacie ze świata horroru skutecznie spędzały mi sen z oczu (prym wiodły w tym wampiry
), to oglądałem wszystko co wpadło mi w ręce na VHS-ie, bądź puszczane było w telewizji. Pierwszym filmem grozy jaki pamiętam, a z którym związane były moje najgorsze koszmary nocne, okazał się "Nosferatu". Jednak to wampiry z "Salem's Lot" i "Fright night" wydawały mi się przez jakiś czas niedoścignione. W konfrontacji z Regan
dwunastoletnią dziewczynką, opętaną przez demona Pazuzu
, stały jednak na straconej pozycji.
"Egzorcysta" Williama Petera Blatty'ego okazał się w moim mniemaniu czymś niepowtarzalnym i niedoścignionym, a sama Regan MacNeil stała się dla mnie najbardziej symboliczną i rozpoznawalną postacią świata grozy.
Dość długo kojarzyłem "Egzorcystę" tylko i wyłącznie ze światem filmu. Zupełnie nie zdawałem sobie sprawy, że ta historia powstała najpierw w formie pisanej.
Tak więc dowiedziawszy się o polskim wydaniu tej książki, jej zdobycie było już tylko kwestią czasu.
Jak tylko "Egzorcysta" pojawił się w moim domu, od razu próbował wkraść się w moje czytelnicze szyki, no i wreszcie udało mu się dopiąć swego.
Biorąc pod uwagę fakt, że ekranizacja tej książki jest dla mnie czymś wyjątkowym, podchodziłem do niej jak do jeża. Ku mojej uciesze okazało się, że reguła wyższości książki nad filmem sprawdziła się i w tym przypadku.
"Egzorcysta" ujrzał światło dzienne w 1971 roku, tak więc jest ode mnie starszy o całe cztery lata. Według mnie kwalifikuje się już jako klasyk.
Choć to nie pierwsza powieść tego autora, to od strony technicznej trochę jednak kuleje. O ile dialogi wydają się całkiem niezłe, to sfera opisowa trochę leży. Autor używa w większości bardzo krótkich, urywanych zdań, które zupełnie nie pobudzają wyobraźni (choć sam wstęp wydaje się przeczyć temu stwierdzeniu
). Zresztą podobnie jak w scenariuszu filmowym, większy nacisk położony jest tu bardziej na dialogi i przemyślenia głównych bohaterów. A jak wiadomo William Peter Blatty jest laureatem Oskara w tej dziedzinie.
Główna bohaterka tej powieści - Chris MacNeil, jest bardzo popularną i wziętą aktorką, której kariera zawodowa nie wydaje się iść w parze z życiem rodzinnym. Jako samotna matka musi godzić pracę z obowiązkami rodzicielskimi, a co w zaistniałych okolicznościach okazuje się wręcz niemożliwe. Pomaga jej w tym osobista sekretarka - Sharon Spencer, oraz para służących - Karl i Willie Engstrom.
Od pewnego czasu w domu MacNeilów zaczynają dziać się dziwne rzeczy, domownicy stają się świadkami trudnych do wyjaśnienia zjawisk. Największym problemem okazuje się być jednak Regan - dwunastoletnia córka Chris, której dziwnego zachowania i pogarszającego się stanu zdrowia nie potrafią wyjaśnić najtęższe głowy medycyny. Być może przyczyna leży w tabliczce ouija i jej urojonym przyjacielu Kapitanie Howdym?
W międzyczasie poznajemy Damiena Karrasa, lekarza psychiatrę i księdza w jednym, który przechodzi prawdziwy kryzys wiary. Czy okaże się on ostatnią deską ratunku dla Regan?
Pomimo niezbyt rozwiniętego warsztatu pisarskiego autora, który momentami przeszkadza w lekturze, sam pomysł na tę książkę wydaje mi się genialny. Występujący w tej historii wątek nadprzyrodzony jest jednym z moich ulubionych.
To co wydaje się być oczywiste w filmie, w książce już takie nie jest. Dzieje się tak za sprawą ojca Damiena, który badając przypadek Regan wzbudza w czytelniku poważne wątpliwości.
W pewnym momencie sam zacząłem wątpić w filmowe zakończenie. Lankester Merrin rozwiał moje wszelkie wątpliwości bez użycia nawet jednego słowa, genialne.
Jednak "Egzorcysta" to nie tylko metafizyka związana z Regan MacNeil. Na kartach tej powieści poznajemy także bardzo charakterystycznego stróża prawa z wydziału zabójstw - Williama F.Kindermana. Prowadzona przez niego sprawa zabójstwa Burka Denningsa, wprowadza bardzo ciekawy wątek detektywistyczny. Kinderman to prawdziwy oryginał, jego zachowanie potrafi wywołać zarówno humor jak i irytację.
Największą zaletą "Egzorcysty" są jednak dialogi, głównie pomiędzy Regan (czyżby?
) i ojcem Damienem. Jak dla mnie to piekielny majstersztyk!
Moje obawy co do geniuszu tej powieści okazały się jednak bezpodstawne. Frajda z jej lektury jest niesamowita, nawet jeśli w niektórych scenach miałem przed oczami twarz filmowej Regan. Jak w przypadku każdej innej powieści, która doczekała się ekranizacji, książka prawie zawsze ma do zaoferowania więcej niż film. Gorąco polecam!
Szkoda, że poza "Egzorcystą" ukazała się w Polsce tylko jedna książka Blatty'ego (Dimiter), w każdym bądź razie trafi ona niedługo do moich zbiorów.