Strony: 1 2 [3] 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Thomas Ligotti  (Przeczytany 27381 razy)
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #40 : Listopada 11, 2014, 12:35:43 »

Kwestia niskiego nakładu. Zyski z tych 500 egz. muszą pokryć nie tylko koszta druku, ale i tłumaczenie, prawa autorskie itp kwestie. Tak to niestety musi wyglądać by mogło to być chociaż trochę opłacalne dla wszystkich...
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #41 : Grudnia 07, 2014, 15:15:40 »

Tytuł: Teatro Grottesco
Autor: Thomas Ligotti
Wydanie polskie: Okultura, Warszawa 2014


      Przeczytałem niedawno dwa zbiory opowiadań z gatunku weird fitction.O ile do Powrotu Wojciecha Guni podchodziłem z dużą dozą sceptycyzmu(młody autor,na dorobku),o tyle lektura jego opowieści okazała się dla mnie przyjemnym zaskoczeniem.

W drugim przypadku Teatro Grottesco Thomasa Ligotti.Pisarz o uznanej już sławie międzynarodowej,wielokrotnie nagradzany,dwa razy starszy od Guni.Biorąc to wszystko pod uwagę,uznanie krytyków i czytelników poprzeczka była zawieszona o wiele wyżej...

Efekt?
Niestety świeżo po lekturze Teatro Grottesco czuje pewien niedosyt.Być może zbyt dużo oczekiwałem.Być może zbyt szybko a co za tym idzie nieuważnie przeczytałem tę książkę.Całkiem możliwe,że ponowna lektura odmieni moje mieszane wrażenia i przyjdzie mi "odszczekać" te krytyczne uwagi,jednakże teraz,na gorąco po pierwszym zetknięciu się z opowiadaniami Ligottiego nie wywarły one na mnie spodziewanego efektu.

Przede wszystkim teksty wydały mi się niespójne,mało czytelne,wręcz dziwaczne - za dużo weird i za mało grozy.Za dużo ezoterii, groteski(może i Schulza?).

Ligotti jest określany jako naturalny spadkobierca Poego,Lovecrafta,Schulza i Kafki . Niewątpliwie czuć wpływ tych dwóch ostatnich wielkich pisarzy.
Co do Poego bym dyskutował.Sam styl wydaje się inny,mniej piękny literacko,nacisk również jakby na inne obszary położony.Choć z drugiej strony,motyw cierpienia np.Cień,ciemność nasuwa pewne skojarzenia z Zagładą domu Usherów czy Prawdziwym opisem wypadku z panem Waldemarem. No jeszcze dodajmy pesymistyczny oddźwięk utworów.
Do Lovecrafta to już bym miał trudności z porównaniami.Być może chodzi o inne utwory,które są zawarte gdzie indziej niż te z wydania Okultury.

To czego w całym zbiorze Ligottiego szczególnie mi brakowało to choćby jednego mocnego,trzymającego w napięciu od początku do końca opowiadania grozy.Tak wiem - tu chodzi o horror egzystencjalny,jednak po czołowym reprezentancie weird fiction,po kimś kto sam siebie określa jako pisarz grozy spodziewać można by się choć jednego takiego utworu.Lovecraft ma swoje "Dunwich" czy "Innsmouth"...,u Poego są takie perełki jak "Czarny kot" czy "Studnia i wahadło"...Nawet egzystencjalny,najbardziej chyba bliski Ligottiemu Gunia stworzył świetne moim zdaniem opowiadanie grozy pt."Ojciec". W teatrze groteski takiego mocnego uderzenia mi zabrakło.Ponadto w opowieściach Ligottiego odczuwam dość duże,nużące przestoje.

Z drugiej strony warto zaznaczyć to w czym Ligotti wydaje się być wybitny,czyli we wzbudzaniu lęku i niepokoju. Posłużę się cytatem z okładki bo wydaje mi się wyjątkowo trafny; ...labiryntowej dezorganizacji uczestników,gry której reguły są nie tylko nieprzejrzyste,ale zgodnie z prawem ciągłych przeobrażeń - nieustannie tworzone od nowa.

Kwestie wydawnicze, żeby nie zapomnieć.Książka bardzo dobrze oprawiona,z sugestywnymi(wyśmienitymi!) ilustracjami na okładce i wewnątrz,ciekawym wstępem i obszerną bibliografią.
Jedyne do czego mogę się doczepić to jak dla mnie nieco za drobna czcionka.Ja rozumiem aspekty wydania książki,oszczędność na papierze.
Będąc szczerym jeśli miałbym na coś się zdecydować to wolałbym większą czcionkę,a zrezygnowałbym z tej kilkunastostronnicowej bibliografii,która dla przeciętnego czytelnika - amatora jak ja nie jest konieczna.Tym samym ogólna ilość stron przy większych literach by się pewnie dużo nie zmieniła.

Na koniec wracając do spadkobierców twórczości Poego i HPLa.Pewnie tą uwagą wywołam ironiczny uśmiech na twarzy co poniektórych,szczególnie fanów Ligottiego,ale jak dla mnie bardziej wskazane byłoby tu umieścić opowiadania z cyklu Nokturny Johna Connolly.

      Tak jak pisałem wcześniej,całkiem możliwe że ponowna lektura Ligottiego być może spowoduje pewien przełom,niewykluczone że kiedyś przekonam się do tego pisarza,czego sobie serdecznie życzę bo mimo wszystko czuje w nim potencjał,być może jest kwestią czasu jak go faktycznie odkryje.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #42 : Grudnia 07, 2014, 16:32:33 »

Grot, jak na tak oczytanego człowieka mógłbyś nauczyć stawiać spacje po kropkach i przecinkach, bo bardzo niewygodnie czyta się Twoje posty.

Ale ogólnie jakoś miło widzieć, że Gunia Ci się bardziej niż Ligotti spodobał :D Takie to budujące :D Choć niestety chyba potwierdza to, co sama po lekturze dwóch czy trzech tekstów zauważyłam - zbyt prywatne są te teksty jak dla mnie.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #43 : Grudnia 07, 2014, 21:09:46 »

Grot, ale "Lunaparki przy stacjach benzynowych" albo "Bungalow" Cię nie ruszyły? Jak dla mnie te choćby teksty to co najmniej odpowiedniki lovecraftowskich best of. Ale pewnie poniekąd nastawiłeś się na coś innego i co innego otrzymałeś. Ligotti nijak nie przekłada się na to, co w Polsce publikuje się w temacie horroru. Porównania do HPLa odnoszą się do kwestii filozoficznych, nie literackich. TL wspominał w jakiś bodaj wywiadach, że w Lovecrafcie (raczej tym z listów niż opowiadań) odnalazł kogoś sobie wręcz bliskiego. Lovecraft oddziałuje w tekstach Ligottiego właśnie w filozofii nihilistycznej czy materialistycznej, przekonaniu o "złośliwości" wszechświata, schopenhauerowskim pesymizmie.

W ogóle podchodzenie do "Teatro Grottesco" pryzmatem Poego, Lovecrafta czy nawet Schulza to błąd (być może po części powołując się na nich w jego kontekście sam się do tego przyczyniłem). Oczywiście, ich wpływ, tak samo jak Bernharda czy Nabokova jest u Ligottiego widoczny, ale nie stanowi o utworach samych w sobie. TG to coś, w czym Ligotti pisze po prostu jak Ligotti. To jest literatura "prywatna", ale w zasadzie o całym zaangażowanym weird można napisać to samo.

Ale w ogóle czytam drugi raz, Grocie, Twoją wypowiedź i nie do końca rozumiem, dlaczego tak usilnie doszukujesz się tych śladów wspomnianych twórców w TG. Ligotti nie jest jakimś epigonem, nie tworzy klisz ani nawet nie odwołuje się bezpośrednio do cudzych tekstów (choć i takie popełnił, ale we wcześniejszym "The Grimscribe"). I w sumie to też było wielokrotnie podkreślane przy różnych okazjach - Ligotti to pisarz unikalny, "nowa jakość" itd ;) Szukanie w TG klisz z klasyki horroru to kiepski pomysł. Jeśli byś podchodził ponownie do lektury, to może nie skupiaj się na tym przesadnie.
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #44 : Grudnia 08, 2014, 08:55:25 »

Grot, jak na tak oczytanego człowieka mógłbyś nauczyć stawiać spacje po kropkach i przecinkach, bo bardzo niewygodnie czyta się Twoje posty.


Oj, lubisz się czepiać, lubisz .Cóż, czasami sam mam podobnie :D

Cytuj
Ale ogólnie jakoś miło widzieć, że Gunia Ci się bardziej niż Ligotti spodobał :D Takie to budujące :D Choć niestety chyba potwierdza to, co sama po lekturze dwóch czy trzech tekstów zauważyłam - zbyt prywatne są te teksty jak dla mnie.

Sam się zdziwiłem, biorąc pod uwagę pozycje, doświadczenie, uznanie obu pisarze. Cóż na to poradze że lepiej mi siadły teksty młokosa Guni niż Ligottiego ?

------------------------

Grot, ale "Lunaparki przy stacjach benzynowych" albo "Bungalow" Cię nie ruszyły?
Tak jak pisałem w recenzji, będe musiał kiedyś jeszcze raz przeczytać te opowiadania. Czasami jest tak że coś na początku w ogóle nie zachwyci by przy następnym podejściu zmienić zdanie o 180 stopni. Tak chociażby u mnie było z M.R. Jamesem.

Cytuj
W ogóle podchodzenie do "Teatro Grottesco" pryzmatem Poego, Lovecrafta czy nawet Schulza to błąd (być może po części powołując się na nich w jego kontekście sam się do tego przyczyniłem).

Na okładce pisze jak byk że Ligotti to naturalny spadkobierca Poego, Lovecrafta, Kafki i Schulza więc to nie jest mój wymysł. Trudno też żebym taką charakterystyke lekceważył. Cóż, do innego typu pisarstwa byłem nastawiony, ale zobaczymy może jeszcze się do TL przekonam.

Cytuj
TL wspominał w jakiś bodaj wywiadach, że w Lovecrafcie (raczej tym z listów niż opowiadań) odnalazł kogoś sobie wręcz bliskiego. Lovecraft oddziałuje w tekstach Ligottiego właśnie w filozofii nihilistycznej czy materialistycznej, przekonaniu o "złośliwości" wszechświata, schopenhauerowskim pesymizmie.
To by nieco wyjaśniało. Szkoda że tego wywiadu przed lekturą TG nie czytałem.


Cytuj
Ale w ogóle czytam drugi raz, Grocie, Twoją wypowiedź i nie do końca rozumiem, dlaczego tak usilnie doszukujesz się tych śladów wspomnianych twórców w TG. Ligotti nie jest jakimś epigonem, nie tworzy klisz ani nawet nie odwołuje się bezpośrednio do cudzych tekstów (choć i takie popełnił, ale we wcześniejszym "The Grimscribe"). I w sumie to też było wielokrotnie podkreślane przy różnych okazjach - Ligotti to pisarz unikalny, "nowa jakość" itd ;) Szukanie w TG klisz z klasyki horroru to kiepski pomysł. Jeśli byś podchodził ponownie do lektury, to może nie skupiaj się na tym przesadnie.
 
Z pokorą przyjmuje te wskazówki. Przy ponownej lekturze będe skupiał się żeby przede wszystkim lepiej zrozumieć te teksty bo po pierwszym podejściu wydawały mi się wyjątkowo nieskładane.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #45 : Grudnia 08, 2014, 13:12:41 »

Oj, lubisz się czepiać, lubisz .Cóż, czasami sam mam podobnie

No nie. Zwracam Ci uwagę jako moderator, bo zawsze staraliśmy się na forum trzymać pewne standardy. Nikt tu się nie czepia błędów dla własnej satysfakcji.
Zapisane
Shicho

*



« Odpowiedz #46 : Grudnia 08, 2014, 14:06:30 »

Niestety świeżo po lekturze Teatro Grottesco czuje pewien niedosyt.Być może zbyt dużo oczekiwałem.Być może zbyt szybko a co za tym idzie nieuważnie przeczytałem tę książkę.Całkiem możliwe,że ponowna lektura odmieni moje mieszane wrażenia i przyjdzie mi "odszczekać" te krytyczne uwagi,jednakże teraz,na gorąco po pierwszym zetknięciu się z opowiadaniami Ligottiego nie wywarły one na mnie spodziewanego efektu.

Przede wszystkim teksty wydały mi się niespójne,mało czytelne,wręcz dziwaczne - za dużo weird i za mało grozy.Za dużo ezoterii, groteski(może i Schulza?).

Pewnie wyważam otwarte drzwi i odkrywam Amerykę po raz dziesiąty (za co, być może, oberwę po głowie), ale jest kilka fajnych miejsc, gdzie można poczytać o prozie Ligottiego i wspomóc się nieco w lekturze:

1. Strona Wojciecha Guni, np.:
Szczegółowe omówienie pierwszego opowiadania z "Teatro Grottesco"
"Motywy moich działań odwetowych" oraz "Nasz tymczasowy nadzorca"

2. http://zacmienie.org/category/thomas-ligotti/

3. Thomas Ligotti Online
Mnóstwo do czytania, np. Annual Ligotti Reading and Interpretation
« Ostatnia zmiana: Grudnia 08, 2014, 20:00:24 wysłane przez Shicho » Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #47 : Grudnia 09, 2014, 09:00:51 »

Dość ciekawa ta analiza. Na pewno jeszcze kiedyś wróce do Ligottiego. Na razie jednak odpoczne sobie od Teatro Grottesco, nie mam zwyczaju czytać tej samej książki od razu po sobie. Musi upłynąć pewien czas aby się "stęsknić" za lekturą i tym większa będzie przyjemność z czytania. Teraz już przynajmniej będę wiedział jakie to klimaty, bo początkowo spodziewałem się czegoś innego.

-------------
Oj, lubisz się czepiać, lubisz .Cóż, czasami sam mam podobnie

No nie. Zwracam Ci uwagę jako moderator, bo zawsze staraliśmy się na forum trzymać pewne standardy. Nikt tu się nie czepia błędów dla własnej satysfakcji.

Można odnieść takie wrażenie iż uczepiłem się dla własnej satysfakcji, ale moim głównym celem było wskazanie mankamentów, aby w przyszłości w kolejnych wydaniach je skorygować i tym samym wydać lepszą książkę. Tak samo gdy pisałem recenzje Zgrozy w Dunwich również mi to czepialstwo zarzucono.

Jest demokracja, pluralizm więc nie widzę problemu, nie każdy musi mieć wyłącznie entuzjastyczny stosunek do ksiażek nawet jeśli na ich okładce jest pięczątka carpe noctem :D
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #48 : Grudnia 09, 2014, 11:50:25 »

Maszynista, a Ty o czym piszesz właściwie? Czy ja się czepiam Twoich poglądów? Bo zdawało mi się, że jednak przecinków :D Jak pisałam, że nikt tu się nie czepia błędów dla własnej satysfakcji to miałam na myśli moderatorów i błędy w pisowni postów. Błędów w książkach, jakkolwiek pojmowanych, czepiaj się do woli.
Zapisane
Shicho

*



« Odpowiedz #49 : Grudnia 17, 2014, 09:19:44 »

W czwartek (18.12.2014) o 20:00 audycja w radiu RDC o Ligottim (Dariusz Misiuna, Mateusz Kopacz, Wojciech Gunia).
« Ostatnia zmiana: Grudnia 17, 2014, 09:22:15 wysłane przez Shicho » Zapisane
Cha0s

*




« Odpowiedz #50 : Lutego 08, 2015, 14:01:58 »

Czy w planach jest przetłumaczenie innych pozycji Ligottiego? Chętnie widziałbym na półce tę pozycję, po polsku.

Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #51 : Lutego 08, 2015, 15:24:15 »

Są takie plany, wydawca chciał Conspiracy wydać już w lutym, ale książki nie dałoby rady dopracować przy takim terminie. Najprawdopodobniej będzie to maj.
Zapisane
Cha0s

*




« Odpowiedz #52 : Lutego 08, 2015, 17:11:37 »

Pokrzepiająca wiadomość. Zatem czekam z niecierpliwością ;)
Zapisane
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #53 : Grudnia 02, 2015, 09:08:07 »

A więc stało się... Nawróciłem się na opowiadania Ligottiego. Przeczytałem jeszcze raz "Teatr Groteski" i poczułem geniusz TL.

Większa recenzja na LC
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/239114/teatro-grottesco

Jak tam, czytać już "Spisek przeciwko ludzkiej rasie" ? Pochwalę się, że wczoraj dostałem przesyłkę.
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #54 : Grudnia 05, 2015, 08:16:15 »

Autor: Thomas Ligotti
Tytuł: Spisek przeciwko ludzkiej rasie
Rodzaj: rozprawa filozoficzna
Wydawnictwo: Okultura, Warszawa 2015
Ilość stron: 271



< KAŻDE ISTNIENIE LUDZKIE JEST CHOROBLIWIE BEZUŻYTECZNE>

Powyższe zdanie stanowi motyw przewodni całej książki.

Thomas Ligotti bezpośrednio nawiązuje do spuścizny filozoficznej, zarówno tych mniej jak i bardziej znanych myślicieli jak Zapffe, Mainlander, Bjorneboe, Cioran, Schopenhauer, Nietzsche. Należą się duże słowa uznania autorowi za erudycje, przygotowane teoretyczne niezbędne do napisania tego typu książki.

Mimo, iż "Spisek..." składa się z kilku rozdziałów to jednak można wyróżnić dwie główne części - przemyślenia autora na temat celowości czy raczej bezcelowości ludzkiego istnienia, oraz analizę poszczególnych utworów literackich podejmujących tę tematykę , przede wszystkim wybranych opowiadań grozy i literatury pięknej.

Ligotti za Lovecraftem trafnie podkreśla fakt, iż w literaturze grozy nie akcja, fabuła jest najważniejsza, ale stworzenie odpowiedniej atmosfery ,,nastroju usilnego i bezowocnego ludzkiego dążenia". Jako przykłady takich utworów amerykański pisarz wskazuje najwybitniejsze klasyki gatunku -"Zew Cthulhu" HPLa, "Wierzby" Algernona Blackwooda, "Zagładę domu Usherów" Poego, oraz najsłynniejszą powieść gotycką "Tajemnice zamku Udolpho Ann Radcliffe".

Ciekawa jest analiza arcydzieł literatury pięknej dokonana przez amerykańskiego pisarza weird - fiction. Zarzuca on jako pesymista Tołstojowi, iż w "Spowiedz" pomimo początkowej posępności, pod koniec rozprawy utwór zmierza w innym kierunku (Podobnie w filmie "Siedem" z 1995 roku, gdzie końcowe zdanie aktora daje nadzieję na przyszłość).

Jak dla mnie szczególnie interesujące jest porównanie szekspirowskich tragedii, jakie dokonał Ligotti. Pisze on, że w przeciwieństwie do "Makbeta" - "Hamlet" mógłby się w zupełności obejść bez elementu nadprzyrodzonego, z czym ja akurat kompletnie się nie zgadzam. Uważam, że bez ukazania się ducha zamordowanego podstępnie Hamleta sztuka nie byłaby tak wybitna, a tym samym motywy zemsty i rozterek moralnych głównego bohatera (Hamleta juniora) byłyby znacznie uboższe, gdyby jak postuluje Ligotti zamiast zjawy o nikczemności Klaudiusza oznajmił ,,choćby szpicel schowany w krzakach".

Dość nieudolna wydała mi się także w "Spisku..". krytyka starotestamentowej Księgi Hioba. Pomijając uniwersalne wartości jakie utwór ten za sobą niesie - tego akurat od pesymistycznego pisarza nie oczekuje... Zarzucone zostało głównemu bohaterowi, iż doświadczony wielkimi cierpieniami przez Boga zachował się sztucznie, nienaturalnie, że zwyczajny człowiek wymyślałby Stwórcy za doznaną krzywdę zamiast pokornie zagryźć zęby i godzić się z losem. Problem w tym, że Hiob nie był zwyczajnym, pospolitym człowiekiem. Jak czytamy w Biblii na samym początku przypowieści - ,,Był to mąż nieskazitelny, prawy, bojący się Boga i unikający się zła''. Specjalnie ktoś taki był wybrany do próby, aby mógł sprostać zadaniu.

W ogóle Ligotti prymitywnie drwii sobie z religii. 'Popędliwy ramol, który zapaskudził Siebie i wszechświat' , 'Alfons dziewic'. Tak są określani Bogowie Jahwe i Islamu. Komentarz zbędny.

Wracając do głównego wątku książki. Ligotti dochodzi do wniosku, że ,,bycie żywym nie jest w porządku''. Uważa, że ,,gdybyśmy jutro wyparowali, żaden organizm tej planety nie zatęskniłby za nami. W przyrodzie nic nas nie potrzebuje (...) Niepotrzebnie jesteśmy na tym świecie. Krążymy między żywymi istotami, tymi przyrodzonymi marionetkami z pustką w głowach (...) To my jesteśmy tymi marionetkami, ludzkimi marionetkami''. I to właśnie według Ligottiego jest najstraszniejszą rzeczą ,,jeszcze gorszą niż uzmysłowienie sobie, że pochodzimy od skupiska mikroorganizmów '' jest to że każdy z nas jest nikim, a nie kimś, marionetką a nie człowiekiem''. Zdaniem pisarza celem ludzkim jest przetrwanie i rozmnażanie, choć nie ma żadnej godnej pobudki żeby to robić. Ligotti zapewnia, że ,,spółkowanie jest ani wygodnym, ani skutecznym sposobem rozrodu''. Sądzi, że przyjemność z seksu jest jedynym powodem, aby ludzie wchodzili w związku uczuciowe. Opierając się na tekstach pesymistycznych myślicieli Ligotti rozważa np. masowe samounicestwienie ludzkości w celu 'oczyszczenia'. Pisarz dochodzi do wniosku, że każdego i tak czeka śmierć, tak więc życie ludzkie jest chorobliwie bezużyteczne - ,,gdyby się głębiej zastanowić naszym jedynym przyrodzonym prawem jest prawo do śmierci'' konkluduje współczesny mistrz opowieści grozy.

Jak ocenić tak skrajnie pesymistyczny światopogląd? Wydaje mi się, że trafiający w sedno komentarz został napisany już dawno, paradoksalnie na kilkadziesiąt lat przed narodzinami Thomasa Ligottiego. Jest to fragment najsłynniejszego utworu klasyka opowieści grozy Arthura Machena "Wielki Bóg Pan":

,,To jest zbyt niewiarygodne, zbyt potworne, takie rzeczy nie mogą mieć miejsca w tym spokojnym świecie... Człowieku gdyby to było możliwe nasza ziemia stałaby się koszmarem''

Podsumowując. "Spisek przeciwko ludzkiej rasie?" to książka wyjątkowa. Dla jednych, a ściślej dla większości będzie to stek bzdur, dla innych arcydzieło. Dla mnie zarówno jedna jak i druga ocena jest częściowo uzasadniona. Mimo, iż Ligotti w swojej książce prezentuje jawnie antychrześcijański światopogląd, to paradoksalnie można nieco złośliwie, ale całkiem zasadnie stwierdzić, że jego "Spisek..." jest pochodny od Biblii w dużej mierze. Filozoficznie jest to książka niezwykle zbliżona do starotestamentowej Księgi Koheleta, której motywem przewodnim jest stwierdzenie, iż na świecie ,,wszystko jest marnością".

Generalnie nie jestem zwolennikiem światopoglądu zaprezentowanego w książce Ligottiego, jednak mimo wszystko myślę, że jest to wartościowa pozycja. Czasem warto przeczytać coś takiego aby poszerzyć swoje horyzonty myślowe. Przystanąć na chwilę, zastanowić się nad sprawami ostatecznymi. Byle z umiarem to robić, nie za często i w nie wszystko ślepo wierzyć co jest napisane w tej rozprawie filozoficznej.

Z nieoficjalnych, niepotwierdzonych informacji dowiedziałem się, że ktoś po przeczytaniu "Spisku przeciwko ludzkiej rasie" przytłoczony przygnębiającym charakterem tego dzieła postanowił popełnić samobójstwo.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 05, 2015, 08:26:30 wysłane przez maszynistaGrot » Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #55 : Marca 13, 2016, 09:56:21 »

Niedawno miała miejsce interesująca dyskusja na temat Thomasa Ligottiego. Zapis wideo na blogu Wojciecha Guni, który również brał udział w rozmowie;

 http://labiryntzlisci.blogspot.com/2016/03/klub-czytelniczy-sofy-literackiej.html#comment-form

Zostało tam powiedziane między innymi, iż Ligotti czuje się wyczerpany jako pisarz grozy i raczej beletrystyki nie będzie już pisał. Nie wiem na ile jest to informacja aktualna, czy nic się w tej kwestii nie zmieni, w każdym razie szkoda by było. Ja dopiero niedawno doceniłem klasę amerykańskiego pisarza w zakresie horroru i nie ukrywam że z chęcią bym jeszcze coś z tego gatunku poczytał TL. Pozostaje mieć nadzieję że jakieś starsze utwory zostaną wydane po polsku.

Druga ważna kwestia jaką "wyłowiłem" z rozmowy to agorafobia Ligottiego. Wydaje mi się, że to mogło mieć istotny wpływ na twórczość Ligottiego, choć oczywiście ciężko mi się tu wypowiadać bo zaledwie dwie książki jego przeczytałem, jednak ten nastrój lęku, niepokoju, osamotnienia jest przepojony  w "Teatro Grottesco" nie wspominając filozofii "Spisku" .
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
yellowish haze

*




WWW
« Odpowiedz #56 : Maja 22, 2016, 14:10:53 »

Widzę, że podczas mojej absencji przez ostatnie 2 lata dużo mnie ominęło - dopiero teraz wpadłem na link do nagrania z rozmowy o twórczości Ligottiego. :)

Podczas pracy nad bibliografią anglojęzycznych publikacji Toma, która weszła w skład polskiego wydania Teatro Grottesco, pracowałem też nad dodatkową sekcją związaną z publikacjami innych autorów polecanych przez Toma. Mam tu na myśli książki/magazyny/płyty CD, do których Tom napisał notki wydawnicze. Tej części bibliografii nie udało mi się skompletować, w sumie chyba na korzyść bibliografii, która była już wystarczająco obszerna. Teraz po dwóch latach, korzystając z chwili świętego spokoju, miałem wreszcie okazję skompletować resztę polecanych dzieł, którą powiększyłem o same cytaty z notkami Toma (z kilkoma lukami do uzupełnienia) ? jest ich ponad 50. Całą listę notek oraz informacji nt. mediów, z którymi się ukazały upubliczniłem wczoraj na Thomas Litgotti Online (w jęz. ang.):
Compilation of Blurbs by Thomas Ligotti
Na liście znajduje się wiele nazwisk współczesnych twórców weird fiction, uczonych/specjalistów tejże literatury oraz autorów prac nt. pesymizmu/antynatalizmu.
« Ostatnia zmiana: Maja 22, 2016, 14:17:48 wysłane przez yellowish haze » Zapisane

Confusio Linguarum - visionary literature, translingualism & bibliophily
yellowish haze

*




WWW
« Odpowiedz #57 : Maja 22, 2016, 14:13:35 »

<z góry dziękuję za usunięcie - niepotrzebny duplikat wiadomości>
« Ostatnia zmiana: Maja 22, 2016, 14:17:02 wysłane przez yellowish haze » Zapisane

Confusio Linguarum - visionary literature, translingualism & bibliophily
Sharin

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #58 : Listopada 06, 2016, 19:05:50 »

"Uwaga: w tym wątku nie pisano od 120 dni" ;(

Czas to zmienić i zarzucić autopromocją.
Kilka słów na temat opowiadania "Czystość" http://carpenoctem.pl/teksty/kilka-slow-o-czystosci-thomasa-ligottiego/
Zapisane

"Dla każdej zdrowej na umyśle osoby jest granica, poza którą zaprzeczanie sobie musi ustać"

[Mary E. Wilkins Freeman]

próżnia doskonała
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #59 : Listopada 07, 2016, 14:55:03 »

Nie wiecie czy jakieś opowiadania Ligottiego mają w Polsce wydać jeszcze w najbliższych latach?
Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Strony: 1 2 [3] 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: