Magnis
|
|
« Odpowiedz #20 : Października 08, 2017, 14:27:53 » |
|
Ciąg dalszy (ze względu na limit znaków w oddzielnym poście) :
Autopsja
Kolejna książka za mną z cyklu o przygodach Jane Rizzoli i Maury Isles. Tess Gerritsen tworzy ciekawe historie, które znakomicie się czyta. Byłem ciekawy jak wypadnie kolejna część dwójki bohaterów poprzednich tomów i czy znów autorce uda się stworzyć interesującą powieść. Nie zawiodłem się, chociaż mogłoby być lepiej. W pracy Maury Isles zdarza się niezwykły wypadek. Z pozoru martwa kobieta otwiera oczy i zostaje przewieziona do pobliskiego szpitala. Jane Rizzoli również trafia na badania do tego samego szpitala, co ożywiona kobieta. Rusza lawina groźnych wydarzeń, gdzie bohaterowie powieści zostaną uwikłani w sprawę, której rozwikłanie może się śmiertelnie niebezpieczne. Tess Gerritsen przyzwyczaiła czytelników ciekawej historii niepozbawionej mocniejszych akcentów. Dlatego nie brakuje tutaj jak w poprzednich tomach makabrycznych opisów sekcji ze szczegółami, ale nieprzekraczającej pewnej granicy dobrego smaku. Takich fragmentów tutaj spotykamy kilka i spodobało mi się dbałość o szczegóły, w jaki sposób zostały napisane. Rozbudowany został wątek obyczajowy przewijający się cały czas przez powieść. Można go podzielić na relacje Rizzoli z mężem i opowieść Mili dotyczących wstrząsających warunków, w jakich się znalazła. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterką, a agentem to zalatywało mi już romansem w pełnym znaczeniu tego słowa. Jakbym czytał czasami powieść w stylu harlequina i zwroty używane przez Jane do męża przywodziły właśnie taki typ literatury. Dla mnie takie rozwiązanie przyznaje było nieraz polukrowane, ale zależy od tego, kto będzie książkę czytał. Po lekkim narzekaniu czas wrócić do samej opowieści prezentującej się wyśmienicie. Historia opowiadana przez Milę jest wstrząsająca i nad wyraz interesująca. To nie jest pójście na łatwiznę, ale poruszany temat w pewnych momentach potrafi zaszokować. Nakreślenie problemu wypada świetnie pod każdym względem i udało się to autorce wspaniale. Dla mnie sama opowieść Mili jest już na plus, bo potrafi zaintrygować i trzyma w napięciu. Kolejną sprawą jest prowadzenie śledztwa przez agenta Deana i Maury Isles próbująca pomóc swojej przyjaciółce wyjść cało z opresji. Również tutaj autorka dała radę i stworzyła zagadkę z tajemnica sięgającą w przeszłość. Jane Rizzoli w wydaniu tutaj różni się wielce od tej, jaką znamy z poprzednich książek. Kiedyś twarda i nieustępliwa teraz marząca o dziecku i niedająca sobie rady ze wszystkim. Poznajemy jej przemyślenia i obawy dotyczące macierzyństwa. Brakowało mi starej Rizzoli, która wybiłaby wszystkim przestępcom zęby lub drzwi żeby ich tylko dopaść. Jej postać straciła pazura, ale może w późniejszych książkach powróci Jane, jaką lubię. Pod względem psychologicznym nie mam niczego do zarzucenia, bo wypada bardzo dobrze. Maura Isles to doktor medycyny sądowej. Pamiętam ją z pierwszych powieści, jako chłodną i opanowaną osobę. Z każdą kolejną książkę jej postać tylko zyskiwała i stawała się coraz bardziej sympatyczna. Nie sposób jej nie polubić i pod względem zarysowania psychologicznego oraz nadania jej cech charaktery innych niż pozostali bohaterowie wyszło jej na dobre. Obie bohaterki Jane Rizzoli i Maura Isles są moimi ulubionymi. Pozostałe drugoplanowe postacie pojawiające się na kartach książki zostały dobrze nakreślone. Pozytywni bohaterowie wzbudzają zainteresowanie i nie sposób ich nie polubić. Czarne charaktery wzbudzają odwrotne emocje, gdy tylko się pojawią. Relacje pomiędzy bohaterami wypadają świetnie i nie sposób się przyczepić do czegoś. Książka posiada szybką akcje i same wydarzenie toczą się w błyskawicznym tempie. Nie sposób się nudzić podczas czytania. Sama historia posiada kilka zwrotów akcji, aby czymś zaskoczyć czytającego. Książkę można podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczy porwania, przyczyny i skutków. Przyznaje się, że autorka potrafiła mnie zaskoczyć lekko w pozytywnym znaczeniu z wyjaśnieniem powodu porwania. Nie wszystko tutaj jest jasne dopóki nie zostaną odkryte wszystkie karty. Dlatego najpierw sądziłem, że dostanę powieść o przetrzymaniu zakładników. Sprawa jednak ma drugie dno, które zostawiam do odkrycia czytelnikom, aby nie zepsuć im zabawy podczas czytania. Druga część to zbieranie informacji przez bohaterów i próba dowiedzenia się prawdy o wydarzeniach z przeszłości. Dostałem intrygującą opowieść z ciekawą fabułą trzymającą w napięciu od samego początku. Historia pod względem budowy jest inna, bo zawsze śledziliśmy kolejne postępy i przygody bohaterów, ale tutaj autorka pewnie postanowiła wnieść pewien powiew świeżości w wypracowany schemat, co jej się udało w świetny sposób. Znajdziemy Intrygi i rozgrywki polityczne, rządowe, plotki i spiski. Motyw Handlu żywym towarem wykorzystujący marzenia o lepszym życiu dziewczyn. Wszystkie składniki wymieszano w znakomitych proporcjach dzięki temu sama historia zrobiła się bardziej intrygująca. Nie zawiodłem się do tej pory na przeczytanych przez ze mnie książkach, jakie wydała. Zawsze przyjemnością przeczytałem i miło spędziłem czas podczas lektury. Autopsja mnie zaskoczyła pozytywnie i trafiła w moje gusta. Na pewno sięgnę po kolejne książki Tess Gerritsen znów kiedyś.
Ocena 8/10.
Klub Mefista
Sięgnąłem po kolejną część przygód Rizzoli i Maury Isles żeby przekonać się czym będzie mnie próbowała zaskoczyć Tess Gerritsen, bo nie ukrywam lubię jej książki poczytać. Moim oczom ukazał się ciekawy opis, który wzbudził moje zainteresowanie i zabrałem się za czytanie. Maura Isles i Jane Rizzoli zostaje wezwane do makabrycznej zbrodni popełnionej w święta, gdzie morderca zostawia na miejscu wiadomość dla policji. Oprócz tego nie pozostawia żadnych śladów na miejscu zbrodni, ale naprowadza policję pewna informacja prowadząca do tajemniczego klubu Mefista. Początek zapowiada się wyśmienicie. Tajemnicze morderstwo sprawia, że ucieszyłem się z powrotu do tego czego możemy oczekiwać po książkach Autorki. Ciekawej historii i dobrego nakreślenia tła obyczajowego. Nie pozbawionych makabry fragmentów przeprowadzonych sekcji, ale jak zwykle nie przekraczających dobrego smaku. To wszystko dostałem i jeszcze więcej, bo Autorka sięgnęła po motywy spiskowe i zła w czystej postaci, które jest obecne w normalnym świecie. Bardzo dobrze wypada na samym początku wątek śledztwa rozwijający się dość szybko i realne wydarzenia przedstawione przez autorkę w książce. Do tego nie mam żadnych zarzutów, bo historia mnie zainteresowała pod każdym względem. Podobało mi się również nakreślenie tła obyczajowego, które nie skupia się tylko i wyłącznie na Rizzoli lub Isles jak było dotychczas, ale na perypetiach obu głównych bohaterek współpracujących ze sobą. Jane Rizzoli z każdą następną książką zyskuje wiele i widać, że pomysł na jej postać Autorka posiada. Pod względem psychologicznym, cech charakteru i przypisanych zachowań wypada świetnie. Jest twarda i bezwzględna wobec przestępców, ale posiada też drugą stronę bardziej sympatyczniejszą. Potrafi współczuć i nawet dawać dobre rady Maurze, co wcześniej się nie zdarzało. Wypada przez to sympatycznie i z każdą kolejna przygodą jej postać jest pogłębiana, aby była bardziej interesująca. Dlatego polubiłem jej postać z każdą następna przeczytana książką. Maura Isles to kolejna bohaterka książki. Zawsze opanowana, spokojna, ale tym razem Autorka postanowiła ukazać ludzką twarz bohaterce, w której buzują emocje i musi dokonać wyborów. Jej postać pod względem psychologicznym, zachowań i cech charakteru wypada znakomicie. Nie sposób nie polubić pani doktor, bo wprowadzając zawirowania w jej życiu staje się osobą niezwykle ciekawą. Wyróżniającą postacią jest Anthony Sansone, który po bohaterkach jest interesującą postacią. Lekko tajemniczą i próbujący powstrzymać mordercę. Niekiedy pojawia się jak z kapelusza królik w najmniej spodziewanym momencie. Pozostałe osoby zostały nakreślone dobrze i nieraz zostały przypisane do odegrania w książce danej roli, aby popchnąć akcję do przodu. Relacje pomiędzy bohaterami książki wypadają świetnie. Taka sama rzecz ma się z dialogami, które nie rażą sztucznością. Dlatego nie mam żadnych uwag do tego. Jeżeli mam się przyczepić to do części fabuły, gdzie Autorka sięga po motywy fantastyczne, które jednak czasami mnie raziły podczas czytania. Wydawały się nierealne wobec wątku kryminalnego i nieraz kosztem jego były wprowadzane. Może nie na siłę, ale takie odniosłem wrażenie jakby Autorka chciała spróbować sił w czymś nowym niż dotychczas pisała, może urozmaicić czymś i tylko odniosła połowiczny sukces. Gdy się przymknie oko na pewne mankamenty od razu lepiej wypada fabuła. Wracając jednak do śledztwa zostało poprowadzony dobrze, chociaż czasami motywy fantastyczne wysuwają się na pierwszy plan. Autorka próbuje czymś zaskoczyć czytelnika, jakimś zwrotem akcji i niekiedy to się udaje. Podsuwa fałszywe tropy, które mają za zadanie zwieść czytającego. Przyznaje, że w kilku momentach można być zaskoczonym takim, a nie innym rozwojem sytuacji. Samo śledztwo dla policji nie jest najłatwiejsze ze względu na rytualne podłoże morderstw i żadnych pozostawionych śladów dających możliwość zaczepienia. Pomału po pozbieraniu informacji zaczyna się klarować pewny trop prowadzący do tytułowego klubu. Nie zdradzę, co ma wspólnego ze wszystkim klub, bo każdy kto sięgnie po książkę sam się przekona. Jednak nieraz miałem wrażenie zbyt dużych zbiegów okoliczności związanych z nim, ale może tak miało być. Właściwie kierunek śledztwa podobał mi się od samego początku aż po interesujące zakończenie, którego się nie spodziewałem. Autorka coraz bardziej rozbudowuje tło obyczajowe. ale nie względem wątku kryminalnego. Poznajemy więcej faktów z zycia bohaterów powieści, emocji jakie im towarzyszą i wybory, które dokonują. Właśnie to jest drugi wątek dla mnie na plus oprócz kryminalnego, ponieważ postacie na tym wiele zyskują i możemy coraz bardziej się nimi zainteresować. Same relacje pomiędzy bohaterkami coraz bardziej są pogłębiane i widać tutaj ewolucje do tego, co było w poprzednich tomach. Bardzo mi się to podoba i jestem ciekawy w jakim torem pójdzie Autorka w kolejnych częściach. Książka posiada szybko poprowadzoną akcję. Wydarzenia postępują dość błyskawicznie i na każdej stronie praktycznie coś się dzieje przez to nudzić się nie można. Historia została podzielona na kilka wątków łączących się ze sobą w finale. Nie chcę zdradzać za wiele, więc nie napiszę czego dotyczą, ale tylko dodam, że są interesujące. Nawet trochę obawiałem się, że relacje Rizzoli z Gabrielem znów będą w książce jak w poprzednim tomie, lecz zostały na razie przesunięte na dalszy plan. Zobaczymy jak będzie w następnych częściach to wyglądać. Byłem ciekawy jaką książkę dostanę, bo poprzednia mi się podobała i miałem pewne obawy dotyczące Klubu Mefista. Niesłusznie, bo pomimo pewnych mankamentów powstał interesujący thriller kryminalno - medyczny, który mi się spodobał. Przeczytałem szybko i sama lektura była przyjemna. Na pewno sięgnę po kolejne książki Tess Gerritsen z cyklu Rizzoli oraz Isles za jakiś czas. Warto czytać po kolei, bo nie tylko ciągnie niezakończone wątki lub można znaleźć pewne nawiązania do poprzednich tomów.
Ocena 7/10.
Mumia to powrót do twórczości Tess Gerritsen po dłuższej przerwie. Uwielbiam czytać jej książki, które na razie nie zawiodły mnie. Zawsze dostawałem intrygującą fabułę, ciekawych bohaterów i dobre zakończenie. Sięgając po Mumię nie obawiałem się, że dostanę coś słabszego niż oczekiwałem, ale autorka stworzyła bardzo dobrą powieść, przez którą płynie się bez przeszkód. Dlatego cieszy mnie powrót do jej twórczości. Zagadkowa mumia znaleziona w muzeum może stanowić nie lada atrakcje i podnieść frekwencje odwiedzin, a co za tym idzie dostarczyć spory zastrzyk gotówki. Jednak podczas badania dokonują makabrycznego odkrycia znalezienia współczesnej kuli w liczącej jak się wydawało dwa tysiące lat mumii. Jest to dopiero początek makabrycznych odkryć, bo ktoś wybrał muzeum na przechowywanie swoich zbiorów. Jane Rizzoli i Maura Isles będą musiały odpowiedzieć na wiele pytań i znaleźć rozwiązanie zagadki morderstwa. W poprzednich książkach nie brakowało sporej ilości makabry ze względu na opisy autopsji, których dokonywała doktor Maura Isles lub miejsca zbrodni. W Mumii nie znajdujemy już tak wielu takich opisów tylko czasami sporadycznie się trafiają, ale nie brakuje ofiar mordercy opisanych z dokładnością robiące makabryczne wrażenie. Autorka nie bawi się w ugrzecznienia i dostajemy pełny obraz miejsca zbrodni. Jak zwykle wątków mamy kilka zazębiających się ze sobą w miarę rozwoju fabuły. Pierwszym z nich jest historia i przeszłość pani archeolog, która skrywa nie jedna tajemnicę. Znowu dawkowanie informacji i nie ujawnianie za wiele dotyczące skrywanych tajemnic powodują, że historia staje się intrygująca. Dobrym pomysłem było, aby narracje poprowadzić w pierwszej osobie, dlatego dostajemy relacje jakby z pierwszej ręki. Opowieść o wierzeniach związanych z dawnym Egiptem zostały podane w przystępny sposób i widać tutaj, że autorka postarała się bardzo, aby brzmiały przekonująco. Zawsze uwielbiałem czytać książki o takiej tematyce poświęconej Egiptowi , wierzeniom czy różnym doniesieniach o mumiach. Fascynował przyznaje tamten starożytny okres, dlatego Tess Geritssen wprowadzając i sięgając po taki temat trafiła w dziesiątkę tematyką na powieść. Kolejnym plusem dla mnie jest wątek dotyczący mordercy i śledztwa. Znów nie dostajemy za dużo informacji, aby nie było możliwość odgadnięcia sprawcy lub sprawców. Dawkowanie kończy się jak zwykle, że do ostatniego prawie momentu nie możemy odgadnąć kto za wszystkim stoi. Tak samo jest w tym przypadku. Właśnie to lubię w jej pisarstwie, że zwodzi czytelnika do ostatniego momentu i już wydaje się, że mamy obraz całości, a tutaj wyskakuje coś nowego i znów musimy postarać się odgadnąć zagadkę. Najlepsze wrażenie zrobiła na mnie historia archeolożki, która dostarczyła sporych emocji podczas czytania wraz z samym śledztwem. Nie mogło zabraknąć dobrego nakreślenia tła obyczajowego i nawet wątku romansowego. Głównych bohaterów historii mamy kilku. Na pewno do nich należy Jane Rizzoli, która gra jak zwykle twarda policjantkę depczącą przestępcom po odciskach. Twarda, nieustępliwa i drążąca jak woda w skale w poszukiwaniu informacji oraz tropów. Jej sylwetkę nakreślono pod względem psychologicznym w świetny sposób i nadal jest moją ulubioną bohaterką jaka została stworzona na kartach książek. Nawet zachowanie nie przeszkadzało mi w żaden sposób podczas czytania. Kolejną osobą jest doktor Maura Isles, której rola w Mumii została ograniczona i przeniesiona na dalszy plan względem samej historii. Szkoda, bo mi jej przyznaje brakowało podczas czytania, a wstawki dotyczące prywatnego życia i kilka fragmentów, gdzie się pojawiała to dla mnie za mało. Może w kolejnej części powróci i jej rola w historii zostanie bardziej rozbudowana. Kolejną postacią jest Josephine Pulcillo skrywająca nie jedną tajemnicę. Jej postać została nakreślona w znakomity sposób i dzięki zastosowaniu narracji pierwszoosobowej możemy z bliska poznać jej wciągającą historie. Czasami wzbudzającą emocje. Kolejne postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadły dobrze i mają do odegrania pewną role w całej historii w zależności od potrzeby. Dostajemy postacie posiadającą głębie, które nie są papierowe i jednowymiarowe. Zbudowane przez autorkę relacje pomiędzy bohaterami książki wypadają dobrze i nie wzbudzają irytacji. Tak samo ma się rzecz z dialogami popychającymi historie do przodu. Nie mogę się w tym przypadku przyczepić, bo autorka dała radę przedstawiając interakcje i tworząc dialogi. Książka posiada dynamiczną akcję, która cały czas bez zatrzymania leci do przodu jak odrzutowiec. Wydarzenia toczą się błyskawicznie i nie uświadczymy opisów tamujących historie lub nudnych fragmentów. Na pewno nudzić się nie można i tak było w moim przypadku, bo książkę pochłaniałem w ekspresowym tempie. Sama fabuła oprócz tego, że jest wielowątkowa była wciągająca. Intrygujący pomysł i świetnie wykorzystanie atutów czyni tą powieść bardzo dobrą, lecz nie pozbawiona pewnych niuansów niestety. Jak pisałem wcześniej było za mało doktor Isles w powieści. Po prostu mi jej brakowało tutaj w większej roli, a okazja była wspaniała przecież w postaci mumii, którą można było badać. Wstawki dotyczące trwającego romansu Maury nie wnosiły praktycznie nic do samej fabuły i mogło ich nie być. Czasami zachowanie Josephine Pulcillo wydawało mi się naiwne. Także nieraz brakowało mi większej dawki napięcia podczas czytania, bo pod tym względem Tess Gerritsen stać na więcej. Pomimo takich drobnych mankamentów książka wypada bardzo dobrze. Czym bliżej zakończenia udało mi się zgadnąć sprawcę, ale wykorzystanie pewnego twistu w końcówce sprawiło, że zostałem zaskoczony takim zastosowanym rozwiązaniem. Nie brakuje w historii właśnie twistów, próby podsuwania i mylenia tropów. Pod tym względem autorka nie zawiodła mnie i sprawiło, że nie mogłem praktycznie do samego końca odgadnąć sprawcy. Zaliczam to na plus. Książka jest bardzo dobrym thrillerem kryminalnym i trzyma poziom poprzednich tomów. Wciąga i intryguje co zawsze uwielbiam w takich powieściach. Podobał mi się pomysł sięgnięcia po wierzenia, wykopaliska, mumie i Egipt, których tematyka wniosła wiele do samej historii. Oczekiwania miałem spore, ale nie zawiodłem się na książce Mumia. Dostałem intrygującą fabułę, makabryczne morderstwa, ciekawych bohaterów i przystępny sposób, w trochę edukacyjnym stylu napisane odniesienia do starożytnego Egiptu i mumifikacji. Jestem zadowolony z lektury i nie żałuje sięgnięcia po nią. Błyskawicznie się czytało i same kartki przewracały się w zastraszającym tempie. Wciągnęła mnie historia od samego początku aż po zakończenie. Mnie autorka po raz kolejny nie zawiodła i mam nadzieje na kolejny tom będzie na takim samym poziomie lub nawet lepszy. Na pewno sięgnę po kolejne części przygód detektyw Rizzoli i doktor Isles w niedalekiej przyszłości. Mumia zapewnia świetną rozrywkę i nie brakuje tutaj barwnych, nieraz plastycznych opisów z dozą makabry.
Ocena 7/10.
|