Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Tess Gerritsen  (Przeczytany 12683 razy)
Magnis

*




« Odpowiedz #20 : Października 08, 2017, 14:27:53 »

Ciąg dalszy (ze względu na limit znaków w oddzielnym poście) :

Autopsja

Kolejna książka za mną z cyklu o przygodach Jane Rizzoli i Maury Isles. Tess Gerritsen tworzy ciekawe historie, które znakomicie się czyta. Byłem ciekawy jak wypadnie kolejna część dwójki bohaterów poprzednich tomów i czy znów autorce uda się stworzyć interesującą powieść. Nie zawiodłem się, chociaż mogłoby być lepiej.
W pracy Maury Isles zdarza się niezwykły wypadek. Z pozoru martwa kobieta otwiera oczy i zostaje przewieziona do pobliskiego szpitala. Jane Rizzoli również trafia na badania do tego samego szpitala, co ożywiona kobieta. Rusza lawina groźnych wydarzeń, gdzie bohaterowie powieści zostaną uwikłani w sprawę, której rozwikłanie może się śmiertelnie niebezpieczne.
Tess Gerritsen przyzwyczaiła czytelników ciekawej historii niepozbawionej mocniejszych akcentów. Dlatego nie brakuje tutaj jak w poprzednich tomach makabrycznych opisów sekcji ze szczegółami, ale nieprzekraczającej pewnej granicy dobrego smaku. Takich fragmentów tutaj spotykamy kilka i spodobało mi się dbałość o szczegóły, w jaki sposób zostały napisane. Rozbudowany został wątek obyczajowy przewijający się cały czas przez powieść. Można go podzielić na relacje Rizzoli z mężem i opowieść Mili dotyczących wstrząsających warunków, w jakich się znalazła. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterką, a agentem to zalatywało mi już romansem w pełnym znaczeniu tego słowa. Jakbym czytał czasami powieść w stylu harlequina i zwroty używane przez Jane do męża przywodziły właśnie taki typ literatury. Dla mnie takie rozwiązanie przyznaje było nieraz polukrowane, ale zależy od tego, kto będzie książkę czytał. Po lekkim narzekaniu czas wrócić do samej opowieści prezentującej się wyśmienicie. Historia opowiadana przez Milę jest wstrząsająca i nad wyraz interesująca. To nie jest pójście na łatwiznę, ale poruszany temat w pewnych momentach potrafi zaszokować. Nakreślenie problemu wypada świetnie pod każdym względem i udało się to autorce wspaniale. Dla mnie sama opowieść Mili jest już na plus, bo potrafi zaintrygować i trzyma w napięciu. Kolejną sprawą jest prowadzenie śledztwa przez agenta Deana i Maury Isles próbująca pomóc swojej przyjaciółce wyjść cało z opresji. Również tutaj autorka dała radę i stworzyła zagadkę z tajemnica sięgającą w przeszłość.
Jane Rizzoli w wydaniu tutaj różni się wielce od tej, jaką znamy z poprzednich książek. Kiedyś twarda i nieustępliwa teraz marząca o dziecku i niedająca sobie rady ze wszystkim. Poznajemy jej przemyślenia i obawy dotyczące macierzyństwa. Brakowało mi starej Rizzoli, która wybiłaby wszystkim przestępcom zęby lub drzwi żeby ich tylko dopaść. Jej postać straciła pazura, ale może w późniejszych książkach powróci Jane, jaką lubię. Pod względem psychologicznym nie mam niczego do zarzucenia, bo wypada bardzo dobrze. Maura Isles to doktor medycyny sądowej. Pamiętam ją z pierwszych powieści, jako chłodną i opanowaną osobę. Z każdą kolejną książkę jej postać tylko zyskiwała i stawała się coraz bardziej sympatyczna. Nie sposób jej nie polubić i pod względem zarysowania psychologicznego oraz nadania jej cech charaktery innych niż pozostali bohaterowie wyszło jej na dobre. Obie bohaterki Jane Rizzoli i Maura Isles są moimi ulubionymi.
Pozostałe drugoplanowe postacie pojawiające się na kartach książki zostały dobrze nakreślone. Pozytywni bohaterowie wzbudzają zainteresowanie i nie sposób ich nie polubić. Czarne charaktery wzbudzają odwrotne emocje, gdy tylko się pojawią. Relacje pomiędzy bohaterami wypadają świetnie i nie sposób się przyczepić do czegoś.
Książka posiada szybką akcje i same wydarzenie toczą się w błyskawicznym tempie. Nie sposób się nudzić podczas czytania. Sama historia posiada kilka zwrotów akcji, aby czymś zaskoczyć czytającego. Książkę można podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczy porwania, przyczyny i skutków. Przyznaje się, że autorka potrafiła mnie zaskoczyć lekko w pozytywnym znaczeniu z wyjaśnieniem powodu porwania. Nie wszystko tutaj jest jasne dopóki nie zostaną odkryte wszystkie karty. Dlatego najpierw sądziłem, że dostanę powieść o przetrzymaniu zakładników. Sprawa jednak ma drugie dno, które zostawiam do odkrycia czytelnikom, aby nie zepsuć im zabawy podczas czytania. Druga część to zbieranie informacji przez bohaterów i próba dowiedzenia się prawdy o wydarzeniach z przeszłości.
Dostałem intrygującą opowieść z ciekawą fabułą trzymającą w napięciu od samego początku. Historia pod względem budowy jest inna, bo zawsze śledziliśmy kolejne postępy i przygody bohaterów, ale tutaj autorka pewnie postanowiła wnieść pewien powiew świeżości w wypracowany schemat, co jej się udało w świetny sposób. Znajdziemy Intrygi i rozgrywki polityczne, rządowe, plotki i spiski. Motyw Handlu żywym towarem wykorzystujący marzenia o lepszym życiu dziewczyn. Wszystkie składniki wymieszano w znakomitych proporcjach dzięki temu sama historia zrobiła się bardziej intrygująca. Nie zawiodłem się do tej pory na przeczytanych przez ze mnie książkach, jakie wydała. Zawsze przyjemnością przeczytałem i miło spędziłem czas podczas lektury. Autopsja mnie zaskoczyła pozytywnie i trafiła w moje gusta. Na pewno sięgnę po kolejne książki Tess Gerritsen znów kiedyś.

Ocena 8/10.

Klub Mefista

Sięgnąłem po kolejną część przygód Rizzoli i Maury Isles żeby przekonać się czym będzie mnie próbowała zaskoczyć Tess Gerritsen, bo nie ukrywam lubię jej książki poczytać. Moim oczom ukazał się ciekawy opis, który wzbudził moje zainteresowanie i zabrałem się za czytanie.
Maura Isles i Jane Rizzoli zostaje wezwane do makabrycznej zbrodni popełnionej w święta, gdzie morderca zostawia na miejscu wiadomość dla policji. Oprócz tego nie pozostawia żadnych śladów na miejscu zbrodni, ale naprowadza policję pewna informacja prowadząca do tajemniczego klubu Mefista.
Początek zapowiada się wyśmienicie. Tajemnicze morderstwo sprawia, że ucieszyłem się z powrotu do tego czego możemy oczekiwać po książkach Autorki. Ciekawej historii i dobrego nakreślenia tła obyczajowego. Nie pozbawionych makabry fragmentów przeprowadzonych sekcji, ale jak zwykle nie przekraczających dobrego smaku. To wszystko dostałem i jeszcze więcej, bo Autorka sięgnęła po motywy spiskowe i zła w czystej postaci, które jest obecne w normalnym świecie. Bardzo dobrze wypada na samym początku wątek śledztwa rozwijający się dość szybko i realne wydarzenia przedstawione przez autorkę w książce. Do tego nie mam żadnych zarzutów, bo historia mnie zainteresowała pod każdym względem. Podobało mi się również nakreślenie tła obyczajowego, które nie skupia się tylko i wyłącznie na Rizzoli lub Isles jak było dotychczas, ale na perypetiach obu głównych bohaterek współpracujących ze sobą.
Jane Rizzoli z każdą następną książką zyskuje wiele i widać, że pomysł na jej postać Autorka posiada. Pod względem psychologicznym, cech charakteru i przypisanych zachowań wypada świetnie. Jest twarda i bezwzględna wobec przestępców, ale posiada też drugą stronę bardziej sympatyczniejszą. Potrafi współczuć i nawet dawać dobre rady Maurze, co wcześniej się nie zdarzało. Wypada przez to sympatycznie i z każdą kolejna przygodą jej postać jest pogłębiana, aby była bardziej interesująca. Dlatego polubiłem jej postać z każdą następna przeczytana książką.
Maura Isles to kolejna bohaterka książki. Zawsze opanowana, spokojna, ale tym razem Autorka postanowiła ukazać ludzką twarz bohaterce, w której buzują emocje i musi dokonać wyborów. Jej postać pod względem psychologicznym, zachowań i cech charakteru wypada znakomicie. Nie sposób nie polubić pani doktor, bo wprowadzając zawirowania w jej życiu staje się osobą niezwykle ciekawą.
Wyróżniającą postacią jest Anthony Sansone, który po bohaterkach jest interesującą postacią. Lekko tajemniczą i próbujący powstrzymać mordercę. Niekiedy pojawia się jak z kapelusza królik w najmniej spodziewanym momencie. Pozostałe osoby zostały nakreślone dobrze i nieraz zostały przypisane do odegrania w książce danej roli, aby popchnąć akcję do przodu. Relacje pomiędzy bohaterami książki wypadają świetnie. Taka sama rzecz ma się z dialogami, które nie rażą sztucznością. Dlatego nie mam żadnych uwag do tego.
Jeżeli mam się przyczepić to do części fabuły, gdzie Autorka sięga po motywy fantastyczne, które jednak czasami mnie raziły podczas czytania. Wydawały się nierealne wobec wątku kryminalnego i nieraz kosztem jego były wprowadzane. Może nie na siłę, ale takie odniosłem wrażenie jakby Autorka chciała spróbować sił w czymś nowym niż dotychczas pisała, może urozmaicić czymś i tylko odniosła połowiczny sukces. Gdy się przymknie oko na pewne mankamenty od razu lepiej wypada fabuła.
Wracając jednak do śledztwa zostało poprowadzony dobrze, chociaż czasami motywy fantastyczne wysuwają się na pierwszy plan. Autorka próbuje czymś zaskoczyć czytelnika, jakimś zwrotem akcji i niekiedy to się udaje. Podsuwa fałszywe tropy, które mają za zadanie zwieść czytającego. Przyznaje, że w kilku momentach można być zaskoczonym takim, a nie innym rozwojem sytuacji. Samo śledztwo dla policji nie jest najłatwiejsze ze względu na rytualne podłoże morderstw i żadnych pozostawionych śladów dających możliwość zaczepienia. Pomału po pozbieraniu informacji zaczyna się klarować pewny trop prowadzący do tytułowego klubu. Nie zdradzę, co ma wspólnego ze wszystkim klub, bo każdy kto sięgnie po książkę sam się przekona. Jednak nieraz miałem wrażenie zbyt dużych zbiegów okoliczności związanych z nim, ale może tak miało być. Właściwie kierunek śledztwa podobał mi się od samego początku aż po interesujące zakończenie, którego się nie spodziewałem.
Autorka coraz bardziej rozbudowuje tło obyczajowe. ale nie względem wątku kryminalnego. Poznajemy więcej faktów z zycia bohaterów powieści, emocji jakie im towarzyszą i wybory, które dokonują. Właśnie to jest drugi wątek dla mnie na plus oprócz kryminalnego, ponieważ postacie na tym wiele zyskują i możemy coraz bardziej się nimi zainteresować. Same relacje pomiędzy bohaterkami coraz bardziej są pogłębiane i widać tutaj ewolucje do tego, co było w poprzednich tomach. Bardzo mi się to podoba i jestem ciekawy w jakim torem pójdzie Autorka w kolejnych częściach.
Książka posiada szybko poprowadzoną akcję. Wydarzenia postępują dość błyskawicznie i na każdej stronie praktycznie coś się dzieje przez to nudzić się nie można. Historia została podzielona na kilka wątków łączących się ze sobą w finale. Nie chcę zdradzać za wiele, więc nie napiszę czego dotyczą, ale tylko dodam, że są interesujące. Nawet trochę obawiałem się, że relacje Rizzoli z Gabrielem znów będą w książce jak w poprzednim tomie, lecz zostały na razie przesunięte na dalszy plan. Zobaczymy jak będzie w następnych częściach to wyglądać.
Byłem ciekawy jaką książkę dostanę, bo poprzednia mi się podobała i miałem pewne obawy dotyczące Klubu Mefista. Niesłusznie, bo pomimo pewnych mankamentów powstał interesujący thriller kryminalno - medyczny, który mi się spodobał. Przeczytałem szybko i sama lektura była przyjemna. Na pewno sięgnę po kolejne książki Tess Gerritsen z cyklu Rizzoli oraz Isles za jakiś czas. Warto czytać po kolei, bo nie tylko ciągnie niezakończone wątki lub można znaleźć pewne nawiązania do poprzednich tomów.

Ocena 7/10.

Mumia to powrót do twórczości Tess Gerritsen po dłuższej przerwie. Uwielbiam czytać jej książki, które na razie nie zawiodły mnie. Zawsze dostawałem intrygującą fabułę, ciekawych bohaterów i dobre zakończenie. Sięgając po Mumię nie obawiałem się, że dostanę coś słabszego niż oczekiwałem, ale autorka stworzyła bardzo dobrą powieść, przez którą płynie się bez przeszkód. Dlatego cieszy mnie powrót do jej twórczości.
Zagadkowa mumia znaleziona w muzeum może stanowić nie lada atrakcje i podnieść frekwencje odwiedzin, a co za tym idzie dostarczyć spory zastrzyk gotówki. Jednak podczas badania dokonują makabrycznego odkrycia znalezienia współczesnej kuli w liczącej jak się wydawało dwa tysiące lat mumii. Jest to dopiero początek makabrycznych odkryć, bo ktoś wybrał muzeum na przechowywanie swoich zbiorów. Jane Rizzoli i Maura Isles będą musiały odpowiedzieć na wiele pytań i znaleźć rozwiązanie zagadki morderstwa.
W poprzednich książkach nie brakowało sporej ilości makabry ze względu na opisy autopsji, których dokonywała doktor Maura Isles lub miejsca zbrodni. W Mumii nie znajdujemy już tak wielu takich opisów tylko czasami sporadycznie się trafiają, ale nie brakuje ofiar mordercy opisanych z dokładnością robiące makabryczne wrażenie. Autorka nie bawi się w ugrzecznienia i dostajemy pełny obraz miejsca zbrodni. Jak zwykle wątków mamy kilka zazębiających się ze sobą w miarę rozwoju fabuły. Pierwszym z nich jest historia i przeszłość pani archeolog, która skrywa nie jedna tajemnicę. Znowu dawkowanie informacji i nie ujawnianie za wiele dotyczące skrywanych tajemnic powodują, że historia staje się intrygująca. Dobrym pomysłem było, aby narracje poprowadzić w pierwszej osobie, dlatego dostajemy relacje jakby z pierwszej ręki. Opowieść o wierzeniach związanych z dawnym Egiptem zostały podane w przystępny sposób i widać tutaj, że autorka postarała się bardzo, aby brzmiały przekonująco. Zawsze uwielbiałem czytać książki o takiej tematyce poświęconej Egiptowi , wierzeniom czy różnym doniesieniach o mumiach. Fascynował przyznaje tamten starożytny okres, dlatego Tess Geritssen wprowadzając i sięgając po taki temat trafiła w dziesiątkę tematyką na powieść. Kolejnym plusem dla mnie jest wątek dotyczący mordercy i śledztwa. Znów nie dostajemy za dużo informacji, aby nie było możliwość odgadnięcia sprawcy lub sprawców. Dawkowanie kończy się jak zwykle, że do ostatniego prawie momentu nie możemy odgadnąć kto za wszystkim stoi. Tak samo jest w tym przypadku. Właśnie to lubię w jej pisarstwie, że zwodzi czytelnika do ostatniego momentu i już wydaje się, że mamy obraz całości, a tutaj wyskakuje coś nowego i znów musimy postarać się odgadnąć zagadkę. Najlepsze wrażenie zrobiła na mnie historia archeolożki, która dostarczyła sporych emocji podczas czytania wraz z samym śledztwem. Nie mogło zabraknąć dobrego nakreślenia tła obyczajowego i nawet wątku romansowego.
Głównych bohaterów historii mamy kilku. Na pewno do nich należy Jane Rizzoli, która gra jak zwykle twarda policjantkę depczącą przestępcom po odciskach. Twarda, nieustępliwa i drążąca jak woda w skale w poszukiwaniu informacji oraz tropów. Jej sylwetkę nakreślono pod względem psychologicznym w świetny sposób i nadal jest moją ulubioną bohaterką jaka została stworzona na kartach książek. Nawet zachowanie nie przeszkadzało mi w żaden sposób podczas czytania. Kolejną osobą jest doktor Maura Isles, której rola w Mumii została ograniczona i przeniesiona na dalszy plan względem samej historii. Szkoda, bo mi jej przyznaje brakowało podczas czytania, a wstawki dotyczące prywatnego życia i kilka fragmentów, gdzie się pojawiała to dla mnie za mało. Może w kolejnej części powróci i jej rola w historii zostanie bardziej rozbudowana. Kolejną postacią jest Josephine Pulcillo skrywająca nie jedną tajemnicę. Jej postać została nakreślona w znakomity sposób i dzięki zastosowaniu narracji pierwszoosobowej możemy z bliska poznać jej wciągającą historie. Czasami wzbudzającą emocje.
Kolejne postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadły dobrze i mają do odegrania pewną role w całej historii w zależności od potrzeby. Dostajemy postacie posiadającą głębie, które nie są papierowe i jednowymiarowe. Zbudowane przez autorkę relacje pomiędzy bohaterami książki wypadają dobrze i nie wzbudzają irytacji. Tak samo ma się rzecz z dialogami popychającymi historie do przodu. Nie mogę się w tym przypadku przyczepić, bo autorka dała radę przedstawiając interakcje i tworząc dialogi.
Książka posiada dynamiczną akcję, która cały czas bez zatrzymania leci do przodu jak odrzutowiec. Wydarzenia toczą się błyskawicznie i nie uświadczymy opisów tamujących historie lub nudnych fragmentów. Na pewno nudzić się nie można i tak było w moim przypadku, bo książkę pochłaniałem w ekspresowym tempie. Sama fabuła oprócz tego, że jest wielowątkowa była wciągająca. Intrygujący pomysł i świetnie wykorzystanie atutów czyni tą powieść bardzo dobrą, lecz nie pozbawiona pewnych niuansów niestety. Jak pisałem wcześniej było za mało doktor Isles w powieści. Po prostu mi jej brakowało tutaj w większej roli, a okazja była wspaniała przecież w postaci mumii, którą można było badać. Wstawki dotyczące trwającego romansu Maury nie wnosiły praktycznie nic do samej fabuły i mogło ich nie być. Czasami zachowanie Josephine Pulcillo wydawało mi się naiwne. Także nieraz brakowało mi większej dawki napięcia podczas czytania, bo pod tym względem Tess Gerritsen stać na więcej. Pomimo takich drobnych mankamentów książka wypada bardzo dobrze. Czym bliżej zakończenia udało mi się zgadnąć sprawcę, ale wykorzystanie pewnego twistu w końcówce sprawiło, że zostałem zaskoczony takim zastosowanym rozwiązaniem. Nie brakuje w historii właśnie twistów, próby podsuwania i mylenia tropów. Pod tym względem autorka nie zawiodła mnie i sprawiło, że nie mogłem praktycznie do samego końca odgadnąć sprawcy. Zaliczam to na plus.
Książka jest bardzo dobrym thrillerem kryminalnym i trzyma poziom poprzednich tomów. Wciąga i intryguje co zawsze uwielbiam w takich powieściach. Podobał mi się pomysł sięgnięcia po wierzenia, wykopaliska, mumie i Egipt, których tematyka wniosła wiele do samej historii. Oczekiwania miałem spore, ale nie zawiodłem się na książce Mumia. Dostałem intrygującą fabułę, makabryczne morderstwa, ciekawych bohaterów i przystępny sposób, w trochę edukacyjnym stylu napisane odniesienia do starożytnego Egiptu i mumifikacji. Jestem zadowolony z lektury i nie żałuje sięgnięcia po nią. Błyskawicznie się czytało i same kartki przewracały się w zastraszającym tempie. Wciągnęła mnie historia od samego początku aż po zakończenie. Mnie autorka po raz kolejny nie zawiodła i mam nadzieje na kolejny tom będzie na takim samym poziomie lub nawet lepszy. Na pewno sięgnę po kolejne części przygód detektyw Rizzoli i doktor Isles w niedalekiej przyszłości. Mumia zapewnia świetną rozrywkę i nie brakuje tutaj barwnych, nieraz plastycznych opisów z dozą makabry.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #21 : Grudnia 26, 2017, 20:25:10 »

Dolina umarłych

Dolina umarłych to kolejne moje spotkanie z duetem Jane Rizzoli i Maury Isles. Tess Gerritsen jak dotąd mnie nie zawiodła i byłem ciekawy co tym razem przygotowała. Jak potoczą się dalsze przygody bohaterek i czy tym razem również wyjdzie obronną ręką. Moja ciekawość zaowocowała sięgnięciem po książkę, aby się przekonać.
Maura Isles wyrusza na zjazd patologów do Wyoming i wszystko idzie po jej myśli, ale po drodze ze względów na złą pogodę wypada samochodem z drogi i trafia do opuszczonej wioski Królestwo Boże. Po kilku dniach zostaje znaleziony samochód wraz z czterema ciałami. W poszukiwanie zaangażowana jest Detektyw Jane Rizzoli. Nie wierząca we wszystko dotyczące zaginięcia przyjaciółki postanawia sama dowiedzieć się prawdy, która może być niebezpieczna.
W pierwszych rozdziałach autorka skupia się na Maurze Isles i jej przygodach podczas podróży na zjazd patologów. W drodze samochód z powodu śnieżycy wypada z drogi i w poszukiwaniu schronienia trafia do wioski Królestwo Boże sprawiającego wymarłe wrażenie. Pozostawione jedzenie jakby mieszkańcy zaraz mieli wrócić, znalezione martwe zwierzęta i rozpoczęta budowa domów. Wszystko wydaje się podejrzane i strasznie dziwne. Autorka przedstawia obraz wymarłej i skrywającej nie jedną tajemnice wioskę w świetny sposób. Podczas czytania można poczuć pewne napięcie wzbudzane odkryciami jakie dokonują bohaterowie odcięci od świata w niezbyt gościnnym miejscu podczas zimy. Zdani na własne siły muszą stawić czoło niebezpieczeństwom i przeżyć. Drugim wątkiem, który zostaje po pierwszych rozdziałach rozpoczęty dotyczy poszukiwań Jane Rizzoli swojej przyjaciółki. Znaleziony samochód z czterema ciałami powoduje smutną wiadomość dla niej, ale pani detektyw nie daje do końca wiary prawdzie i jak zwykle zaczyna drążyć w poszukiwaniu śladów oraz prawdy o swojej przyjaciółce. Autorka oprócz tego skupia się bardzo na przedstawieniu i pogłębieniu tła obyczajowego. Dostajemy przemyślenia i obrazy z życia bohaterek powieści, na których w większości tym razem skupia uwagę nieraz kosztem wątku kryminalnego. Możemy obserwować kłopoty i dylematy Maury względem swojego dotychczasowego życia. Poznajemy jej bardziej ludzką twarz, której tym razem wykreowany obraz odbiegał znacznie od tego wczesnego. Tak samo rzecz ma się z Jane Rizzoli, gdzie możemy poznać jej relacje z mężem i kłopoty z niesfornym dzieckiem. Poświęcając więcej miejsca właśnie takim relacją, wątek śledztwa zostaje przesunięty na drugi plan kosztem tła obyczajowego. Spodziewając się thrillera kryminalnego jaki dostawaliśmy można poczuć nutkę zawodu podczas czytania, lecz autorka nie zapomniała o wątku kryminalnym, który jest obecny, ale dopiero w drugiej części książki zaczyna grać pierwszoplanową rolę. Poruszany tutaj temat sekt i wykorzystywanie ludzi do własnych celów przez osoby uważających się za proroków wypada bardzo dobrze. Oddani często fanatycznie swojemu przywódcy mogą popełnić wiele zbrodni, często wykorzystani do strasznych celów, poddani praniu mózgu zostają włączeni do wspólnoty i wypełniają jego rozkazy. Obraz sekty wykorzystującej dostępne media do własnych celów nie powinien być nikomu obcy. Manipulują nie tylko ludźmi, ale również mediami kreując złudny obraz pokrzywdzonych i mijają się z prawdą. Najczęściej w mediach informacje skierowane są do osób zagubionych, mających jakieś problemy i kłopoty, którymi w łatwy sposób można manipulować. O takich sektach słyszy się od czasu do czasu, a często nawet o ciemnych ich stronach. Autorka stworzyła ponury obraz właśnie takiej religijnego fanatycznej sekty, której członkowie zrobią wiele dla swojego przywódcy. Skrywającej nie jedna tajemnice i strzegącej swojej prywatności.
Głównymi bohaterkami są dwie znane nam postacie. Jane Rizzoli ukazana zostaje w roli żony i opiekunki dziecko co kontrastuje z wcześniejszym jej wizerunkiem twardej policjantki. Jej sylwetkę autorka jak zwykle świetnie nakreślił po każdym względem i nie sposób nie polubić bohaterki, która wypada sympatycznie. Kolejną znaną postacią jest Maura Isles uwikłana w romans i mająca swoje kłopoty, która też wiele nie ma wspólnego ze swoim wczesnym wizerunkiem z poprzednich tomów. Jej sylwetkę nakreślono pod względem psychologicznym świetnie i jest obok Rizzoli moją ulubioną postacią. Ze względu na skupienie się na relacjach i tle obyczajowym ich postacie zostały pogłębione bardziej niż oczekiwałem.
Najbardziej wyróżniającą się postacią jest Szczurek próbujący przeżyć w tym zapomnianym przez ludzi zakątku. Jego sylwetkę stworzył autor w sposób ciekawy i pomimo swojego zachowania wzbudził sympatie. Wraz z psem Miśkiem, który chociaż wydaje się groźny , lecz nieraz bardzo przydał się im podczas przygody. Pozostałe drugoplanowe i trzecioplanowe postacie wypadły dobrze i nieraz widać, ze miały do odegrania jakąś rolę w całej historii. Jeżeli chodzi o relacje pomiędzy bohaterami zostały nakreślone świetnie. Nieraz zachowanie Maury było zastanawiające, lecz pod silnym naciskiem zaistniałych sytuacji i emocji, nie mogę powiedzieć, ze coś mi tutaj nie pasowało. Jak zwykle dialogi są świetnie poprowadzone i nie nudne albo irytujące. Do tego też nie mogę się przyczepić.
Książka nie pozbawiona została wartkiej akcji i szybko postępujących wydarzeń. Dlatego nudzić się nie można. Sama fabuła wciąga od pierwszej strony i trzyma w garści do ostatniej. Historia nie pozbawiona jest pewnych niuansów. Spodziewałem się thrillera kryminalno - medycznego jak zwykle serwuje autorka. Tym razem dostałem coś na kształt powieści sensacyjnej, przygodowej, obyczajowej z dodatkiem romansu. Taki miks gatunkowy, sprawnie napisany, gdzie znajdziemy odniesienia do sekt i ukazujący ich działanie. Może to próba wyjścia z wypracowanego schematu, ale moim zdaniem całkiem udana. Drugą sprawą jest tło obyczajowe, które pełni ważniejszą przez dłuższy czas rolę w historii i autorka skupia się na przybliżenie różnych problemów dotyczących bohaterek książki. Wątek kryminalny schodzi na drugi plan względem obyczajowego. Szkoda, bo mogła autorka stworzyć mroczny thriller przedstawiający działanie sekt, z którymi muszą się zmierzyć bohaterki. Dopiero w drugiej części książki zaczyna się pomału pojawiać wątek kryminalny aż do wysunięcia go na pierwszy plan, który nabiera szybkiego rozpędu i nawet znajdziemy później trochę makabry. Dolina umarłych została osadzona na ciekawym pomyśle i znajdziemy odniesienia do sekt, które przypominają te z jakimi można się spotkać w różnych relacjach lub książkach poświęconym tego rodzaju tematowi. Autorka ukazuje pewien mechanizm stojący za wszystkim dotyczącym wspólnoty i mający ostrzegawczy wydźwięk przed tego typu zgromadzeniach. Wplecenie w historie takiego pomysłu udało się znakomicie i bardzo spodobało mi się.
Po książce spodziewałem się ciekawej historii, która mnie wciągnie w swoje odmęty i nie puści aż do samego finału. Oczekiwania miałem spore i nie zawiodłem się. Autorka wie jak wzbudzić zainteresowanie czy emocje jakie pojawiały się na początku lub w czasie odkrywania tajemnicy wioski. Potrafi w sposób przystępny, ale obrazowy nakreślić fabułę, która trzyma w napięciu i mnie tak wciągnęła, że przeczytałem bardzo szybko. Nie mogłem się oderwać i nie żałuje czasu poświęconego na lekturę. Warta przeczytania powieść, ale tylko wtedy, gdy ma się za sobą poprzednie tomy. Tutaj autorka kontynuuje wątki lub rozwija relacje bohaterek znane z poprzednich części i dlatego można poczuć pewne zagubienie podczas czytania jeśli nie czytało się poprzednich części przygód Rizzoli oraz Maury. Jestem zadowolony, ze sięgnąłem po nią i na pewno nie jest to ostatnie spotkanie z twórczością pani Tess Gerritsen. W niedługim czasie planuje przeczytać kolejną książkę z przygodami dwójki bohaterek.

Ocena 8/10.

Milcząca dziewczyna

Milcząca dziewczyna to kolejny tom przygód Rizzoli i Isles, po który sięgnąłem spodziewając się ciekawej lektury. Poprzednie tomy nie zawiodły mnie i chciałem, aby tym razem też tak się stało. Jeszcze przyznaje nie dostałem powieści słabej lub przeciętnej, więc optymistycznie patrzyłem na Milczącą dziewczynę oraz ciekawy opis zachęcający po sięgnięcie po nią. Dlatego długo się nie wahając, gdy przyszła pora na nią zacząłem czytać.
Detektyw Rizzoli i doktor Isles zostają wezwani do makabrycznego zabójstwa kobiety, które wydarzyło się w dzielnicy Chinatown. Podczas śledztwa wychodzą nowe fakty dotyczące budynku, gdzie dziewiętnaście lat temu w Czerwonym Feniksie zostało popełnione morderstwa, gdy kucharz wpadł w szał i zastrzelił gości. Trop prowadzi do szkoły sztuk walk i wychodzą nowe fakty dotyczące ofiar masakry. Detektyw Rizzoli będzie musiała sprawdzić każdy trop i zagłębić się w tajemnice sięgające kilkanaście lat wstecz, aby rozwiązać zagadkę. Uważać musi na niezwykłego morderce, który nie cofnie się przed niczym.
Autorka tym razem sięgnęła nie tylko po morderstwo i śledztwo, ale nie brakowało podczas czytania odniesień do azjatyckiej kultury i legend. Na samym początku porusza tematykę związaną z nadużyciami w policji i skutkami jakie mogą być konsekwencjami wobec osoby, która musi złożyć prawdziwe zeznania. Bardzo dobrze przedstawiła nie tylko punkt widzenia sprawcy, pewną krytykę środowiska policjantów trzymających się razem pomimo wszystkiego i konsekwencje dla doktor Isles będącej najważniejszą postacią procesu. Nie wszyscy ją potępiali, lecz straciła uznanie ze strony co niektórych policjantów. Możemy poznać jej obawy, okazywaną niechęć i dylematy dotyczące jej ustaleń w kwestii śmierci ofiary. Przez prawie całą książkę jak tylko się pojawiała odczuwalne były obawy i zastanowienie się nad swoim postępowaniem rzutującym na kolejne śledztwo. Autorce udało się ukazać pewien mechanizm w kwestii nadużyć w policji i pewne konsekwencje, w tym przypadku lekarki będącej punktem zwrotnym toczącej się sprawy. Nie mogło zabraknąć jak poprzednio nakreślenia tła obyczajowego, który dotyczy Rizzoli i doktor Isles, lecz w tym przypadku miałem wrażenie, że większą rolę odgrywa detektyw Jane Rizzoli i autorka postawiła bardziej na kryminalny wątek względem obyczajowego. Trzeba jednak przyznać, że dylematy i problemy naszych ulubionych postaci książkowych nas obchodzą i interesują. Na pewno udało się stworzyć obraz zamkniętej społeczności, gdzie nic nie uda się ukryć i osadzić tam częściowo akcję powieści. Chinatown, bo o nim mowa, jest pełne imigrantów legalnie i nie legalnie mieszkających w tym miejscu. Za sprawą morderstwa oczy policji zostają skierowane na dzielnice, gdzie dziewiętnaście lat temu oszalały kucharz zabił wiele osób w restauracji, w której pracował. Każdy z zewnątrz traktowany jest jako obcy i trudno uzyskać jakieś informacje od tamtejszych mieszkańców.
W śledztwie prowadzonym przez Rizzoli jest wiele nie wiadomych, ale czytelnik wie, że pani detektyw nie odpuści za żadne skarby dowiedzenia się prawdy. Znalezione na miejscu zbrodni ślady tylko potęgują zagadkę, wprowadzają tajemnicę i często autorka podsuwa fałszywe tropy i pojawiają się zaskakujące twisty mające na celu zaskoczenie czytającego co niekiedy udaje się autorce znakomicie. Tropy prowadzą nie tylko do szkoły sztuk walk, lecz odkrycie zaginięć dzieci w jakikolwiek sposób powiązanych z restauracją Czerwony Feniks jeszcze bardziej gmatwa sprawę. Podczas przygód Frosta i Rizzoli w czasie akcji pojawia się tajemniczy przeciwnik. Muszę przyznać, ze nie wiedziałem czy to postać z jakiś mitów, duch łaknący zemsty czy osoba krwi i kości. Wszystko spowijały opary niedopowiedzenia i tajemnicy jakby ten ktoś był nie z tego świata. Kolejne częsci łamigłówki stopniowo i nie od razu odsłaniane są w celu nie odgadnięcia za szybko sprawcy lub intrygi kryminalnej. Przyznaje, że nie mogłem odgadnąć kto za wszystkim stoi i jakie motywy pchają do popełniania kolejnych zbrodni. To mi się bardzo podobało podczas czytania, bo cały czas historia trzymała w napięciu.
Kolejną sprawą jest nawiązanie do mitów dotyczącej pewnej znanej legendzie i w ogólnym zarysie do azjatyckiej kultury. Bardzo lubię takie nawiązania występujące w książkach, gdzie autor sięga po motywy zaczerpnięte z tamtej kultury. W tym przypadku Tess Gerritsen udało się mnie zainteresować legendą i widać tutaj ile wysiłku włożyła w celu przygotowania się do napisania książki. Nawet nie brakowało dodania do całej opowieści wątku szkoły sztuk walk i mistrzyni Iris Fang, które wprowadziły nastrój, a nawet atmosferę kojarzącą się mi z filmami kung-fu. Razem z zaprezentowaną legendą tworzy znakomicie wplecioną w historie wątek, który spodobał mi się.
Detektyw Jane Rizzoli w tym przypadku zdecydowanie gra główną rolę. Nie odpuszczająca i zgłębiająca tajemnice zbrodni sprzed lat, nie zważając na narażanie się mafii czy komukolwiek próbuje dowiedzieć się prawdy. Jej sylwetkę po raz kolejny zarysowano po d względem psychologicznym świetnie i jej zachowanie nie irytuje. Jest moją ulubioną bohaterką kryminałów, którą pomimo szorstkiego nieraz zachowania trudno nie polubić. Zawsze sprawia sympatyczne wrażenie, jest silna, twarda i nie cofająca się przed niczym, aby dowiedzieć się prawdy.
Doktor Isles pojawia się, ale nie tak często jakby się chciało. Jej postać została nakreślona pod względem psychologicznym bardzo dobrze i zachowanie nie irytuje. Mająca swoje problemy i dylematy dotyczącej zeznań w sądzie przeciwko znanemu policjantowi. Obawy jak będzie traktowana po tym wszystkim przez większość policjantów prowadzi do drażliwego dla niej tematu. Jest postacią sympatyczną, którą polubić bardzo łatwo i dlatego jest jedną z moich ulubionych osób stworzonych na potrzeby kryminałów.
Wyróżniającymi postaciami są Iris Fang, będąca opanowaną i spokojną osobą. Bellę Li uczącą sztuk walk i dbającą o dobro szkoły. Nieraz wybuchową, lecz zawsze opanowaną. Następną postacią jest Tam pojawiający się jako nowy detektyw przydzielony do sprawy morderstwa współpracujący z Rizzoli. Nie sposób go nie polubić podczas czytania. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają ciekawie i zazwyczaj mają do odegrania jakąś rolę w całej historii. Przyznaje, ze autorka z łatwością konstruuje postacie, które żyją na kartach powieści własnym życiem. Nie są papierowe lub jednowymiarowe, lecz posiadają własną głębie i dlatego można w mniejszym albo większym stopniu się nimi zainteresować. Relacje pomiędzy bohaterami zostały stworzone w znakomity sposób i nie mogę się do niczego przyczepić. Dialogi nie przeszkadzają, pchają akcję do przodu i wypadają świetnie.
Książka posiada błyskawicznie toczącą się akcję nie zwalniającą choćby na chwilę. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i nie ma żadnych przestojów podczas czytania. Dlatego nie nudziłem się. Sama historia potrafiła przykuć moją uwagę i wciągnąć mnie w zaprezentowana przez autorkę opowieść. Mamy tutaj nie tylko do czynienia z thrillerem kryminalnym, ale również powieścią obyczajową i w tym przypadku nawiązanie do legendy oraz kultury azjatyckiej, które wprowadzają wiele do samej historii. W świetny sposób połączyła autorka tak wiele elementów razem i stworzyła ciekawą lekturę wartą przeczytania. Wątek śledztwa jest pełen intrygujących zwrotów akcji i trzyma w napięciu. Zagadkowe morderstwa, tajemniczy przeciwnik i twisty potrafią zaskoczyć podczas czytania. Każdy element zagadki ma swoje miejsce, ale czytelnikowi trudno powiązać od razu wszystko razem, a nawet pojawiające się informacje nie przybliżają do rozwiązania sprawy. Dopiero przy samym końcu autorka odkrywa pomału karty i wszystko staje się jasne, ale czy na pewno. Sporo wtedy wiemy, lecz ostatnie strony prowadzą do zaskakującego finału, którego się nie spodziewałem. Nawet nie można odgadnąć kto za tym stoi, bo miałem podejrzenia i nie sprawdziły się. Byłem zaskoczony zaprezentowanym wyjaśnieniem i kim jest sprawca. Prawda jak zwykle okazuje się nieprawdopodobna.
Milcząca dziewczyna to kolejne moje spotkanie z twórczością Tess Gerritsen, które mogę zaliczyć jak do tej pory za udane. Oczekiwania wobec jej książek zawsze mam większe, bo stać ją na wiele. Właściwie nie mam się do czegoś przyczepić tak naprawdę, bo historia ma wszystkie elementy jakie powinna mieć. Może już to do mniejszej obecności Maury Isles w książce, której występowanie schodzi niekiedy na drugi plan. Pomimo tego dostałem ciekawą książkę, zakręconą i pełną zaskakujących zdarzeń historie i intrygującą fabułę trzymającą w napięciu. Nie brakowało w niej mocniejszych scen lub makabrycznych opisów pojawiających się od czasu do czasu. Pod tym względem autorka również nie zawodzi. Najlepiej czytać po kolei, aby mieć pełny obraz dotyczący relacji, problemów i dylematów naszych bohaterek. Rozpoczęte wątki w poprzednich tomach ulegają zakończeniu, sa kontynuowane lub pojawiają się nowe. Książka Milcząca dziewczyna jest powieścią, którą czyta się w szybkim tempie, wciągająca fabuła sprawia, że kartki przewracają się same i zostaje chęć na dowiedzenie się co będzie dalej. Jestem zadowolony z przeczytania i w ogóle nie żałuje tego, ze sięgnąłem po nią. Spędziłem przy niej miło czas i przyjemnie mi się czytało. Przygoda z twórczością autorki będzie na pewno kontynuowana w niedługim czasie i chętnie przeczytam kolejne książki z przygodami Rizzoli i doktor Isles.

Ocena 8/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #22 : Października 14, 2018, 10:34:34 »

Poszukiwałem Ostatni, który umrze przez dłuższy czas, bo chciałem przeczytać o kolejnych przygodach Jane Rizzoli i Maury Isles. Kiedy wreszcie zdobyłem było tylko kwestią czasu, gdy po nią sięgnę. Byłem ciekawy kolejnych perypetii moich ulubionych bohaterów i jaką tym razem przedstawi mi  historie. Z drugiej strony miałem małe obawy wobec kolejnej części, czy autorka poradzi sobie stworzyć następny dobry kryminał i nie pojawi się zmęczenie materiału. Do tej pory nie zawiodłem się czytając poprzednie tomy i miałem nadzieje, że tym razem również tak nie będzie.
Jane Rizzoli zostaje przydzielona do sprawy makabrycznego morderstwa i spotyka jedynego świadka tego wydarzenia. Czternastoletniego i przerażonego wydarzeniami Teddy Clocka. Prowadząc śledztwo natyka się na bardzo podobne przypadki, w których zawsze zostają przy życiu dzieci. Maura Isles postanawia odwiedzić Juliana w nowej szkole w Evensong, która skrywa nie jedną tajemnice. Wydaje się bezpiecznym miejscem dla przebywających tam dzieci, gdy zaczynają dziać się przerażające wydarzenia. Jane Rizzoli prowadząc sprawę zaczyna zdawać sobie sprawę z groźby jaka zaczyna nad nią wisieć. Czy uda się poznać prawdę i odkryć kto za wszystkim stoi zanim dojdzie do najgorszego.
Początkowe rozdziały zaczynają się od mocnego uderzenia. Poznajemy jednych z głównych bohaterów historii, ich tragiczne losy i przerażające wydarzenia. Na pewno ta część potrafi wzbudzić nie małe emocje podczas czytania. Autorka w sposób świetny przedstawia nastoletnich bohaterów, którzy przeżyli nie łatwe chwilę, stratę rodziców i pozostawiły po sobie trwałe ślady w nich samych. Niektórzy ciągle przeżywają traumatyczne chwile związane z dramatycznymi wydarzeniami jakimi byli świadkami. Potrafiła wczuć się w osoby dotknięte przez losy, które chcą żyć normalnie i zapomnieć o tym co stało się, co nie jest łatwe. Kolejną sprawą jest wątek śledztwa prowadzony w bardzo dobry sposób. Intryguje od samego początku i niezwykle wciąga. Jane Rizzoli będzie musiała pogrzebać w starych tajemnicach skrywanych w przeszłości, dotrzeć do informacji,  ukrytych sekretów i wypływających na światło dzienne poszlakach znaleźć sposób na rozwiązanie sprawy. W tym momencie można nadmienić, że znów mamy grono podejrzanych ze względu na tajemnice jakie są ukryte przed naszymi oczami. Autorka kluczy i wyciąga pomału niektóre tajemnice skrywane przez bohaterów. Podsuwa fałszywe tropy i próbuje nie dopuścić do odkrycia za wcześnie prawdy, dotyczących motywu i sprawcy. Sprawnie prowadzi dochodzenie pod każdym względem i trudno mi było odgadnąć kto za wszystkim stoi. Następnym wątkiem jest ten dotyczący szkoły Evensong, do której przybywa Maura, aby zobaczyć się z Julianem. Początkowo obraz jaki nam się wyłania dotyczy bezpieczeństwa tego miejsca i przedstawione zostaje toczące się tam życie. Dopiero później możemy poczuć pojawiającą się atmosferę niepokoju poprzedzaną strasznymi wydarzeniami  jakie zaczynają się tam dziać. Również wtedy nie dostajemy praktycznie żadnych wskazówek dotyczących sprawy, bo najważniejsze są tutaj dzieci skrzywdzone lub po traumatycznych zdarzeniach. Oprócz kryminalnego śledztwa skupia się autorka na nakreśleniu tła obyczajowego. Na relacjach Jane z resztą rodziny i ich problemach zaczętych w poprzednim tomie. Nieraz jest wybuchowo i do tego emocjonująco podczas czytania. Maurze Isles też poświęciła swój czas i przedstawiła jej tęsknotę i rozdarcie dotyczące rozstania. Chęć poznania lepiej swojego podopiecznego i zarazem wątpliwości jakie pojawiły się u niej spowodowane zawirowaniami w jej życiu. Ukazaniu działalności szkoły Evensong i relacji łączących uczniów, które nieraz nie należą do dobrych. Mających swoje tajemnice i bolączki.
Głównymi postaciami jak zwykle są znana nam pani detektyw i pani doktor. Jane Rizzoli z każdą nowszą powieścią przechodzi przeobrażenie w dobrym znaczeniu tego słowa, ale nadal pozostaje twarda i bezkompromisowa jeśli chodzi o prowadzenie śledztw. Lepiej z nią nie zaczynać, bo może skończyć się źle dla tego co ją zdenerwuje. Jej postać pod względem psychologicznym została nakreślona świetnie. Zmienia się jej zachowanie na bardziej przystępne i dzieci sprawiają, ze staje się miła i martwiąca się o ich los. Mające swoje kłopoty rodzinne związane z matką i  z wybuchającymi kłótniami.  Opatrzona własnymi cechami charakteru stała się jedną z moich ulubionych postaci z kryminałów. Na pewno można ją polubić i poczuć sympatie do niej. Kolejną jest doktor Maura Isles przybywającą do szkoły Evensong w celu spędzenia czasu z Julianem. Mająca swoje kłopoty osobiste i zmartwienia spowodowane nie tylko wydarzeniami w tym miejscu. Jej sylwetkę również autorka nakreśliła pod względem psychologicznym świetnie. Mająca własne cechy charakteru i zachowanie powoduje, że nie sposób ją zaliczyć do postaci nie wyróżniających się. Jest kolejną moją ulubioną postacią w cyklu pomimo swojej pracy jaką wykonuje. Dzięki poświeceniu czasu na przedstawienie przemyśleń i kłopotów nie sposób jej nie polubić i czuć podczas czytania sympatie do niej. W przypadku głównych postaci cyklu nie można im odmówić głębi i widać poświęcony czas, aby były nie tylko ciekawsze, lecz też wyraziste. Wyróżniającymi postaciami są trójka dzieci, mających dramatyczne przeżycia, które wzbudzały emocje podczas czytania. Świetnie wypadły i autorka poświęciła czas przy ich stworzeniu, żeby były ciekawe, można było im współczuć i nie być obojętnym na ich losy. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają dobrze i też nie można zarzuć im czegokolwiek. Niektóre pojawiają się na chwilę i mają do odegrania rolę w historii, a jeszcze inne na dłuższy czas. Można poczuć nić sympatii do nich lub niechęć w zależności od zachowania. Na pewno nie dostałem tutaj pozbawionych głębi postaci, nie wyróżniających się  i męczących. Każda z nich została nakreślona dobrze. Jeśli chodzi o relacje to autorka poświęciła trochę czasu na przedstawienie ich i łączących poszczególnych bohaterów. Trapiących problemów, kłopotów i nie pozbawionych emocji. Dialogi wypadły bardzo dobrze i nie mogę przyczepić się do nich.
Akcja książki została poprowadzona wartko i idzie cały czas do przodu. Wydarzenia toczą się w szybkim tempie i dlatego nie nudziłem się podczas czytania. Sama historia jest poprowadzona dwutorowo, Wątek śledztwa prowadzony przez Rizzoli został dostatecznie rozbudowany i bywa intrygujący. Nie ma w nim czegoś zbędnego i niepotrzebnego. Drugim wątkiem jest sytuacja w Evensong i przerażające wydarzenia. Nieraz panująca tam sytuacja była pełna napięcia, ale również miałem wrażenie, że brakowało większej ilości mrocznego klimatu. Sama posiadłość i okoliczne lasy prosiły się, aby wykorzystać potencjał tkwiący w nich. Wtedy mógł wystąpić klimat osaczenia i strachu mieszkających tam osób przed nieznanym przeciwnikiem. Osobną sprawą są pojawiające się nieraz retrospekcje w czasie czytania będące dodatkiem do głównej opowieści. Jednak z łatwością autorka umiała połączyć kolejne części historii w całość i dlatego podczas czytania nie pojawiły się zgrzyty lub nie potrzebne opisy mogące przynudzać. Nie brakuje czasami dawki makabry, która spowodowana jest relacjami z autopsji miejsca zbrodni lub kostnicy. Przedstawione zostały w sposób przystępny, obrazowy i nie przekraczający dobrego smaku. Jednak w poprzednich częściach w większości było jej znacznie więcej niż tutaj. Chyba jest to spowodowane skupienie się na szkole, relacjach rodzinnych Jane i dylematach Maury niż medycznych opisach i krwawych szczegółów  znalezionej w miejscu przestępstwa. Nie brakuje lekkiego humoru i nieraz scen niechęci jakie ma Jane do Crowe. Brakowało mi Gabriela w tym wszystkim przychodzącym z pomocą swojej żonie. Jego rola została zminimalizowana i mam nadzieje, że w kolejnej części powróci w większej roli. Historia potrafi wciągnąć i intrygować od samego początku. Autorka z łatwością i wyczuciem tworzy swoją opowieść. Znalazłem w niej wiele zwrotów akcji i wychodzących na światło dzienne tajemnic jakie skrywają poszczególne osoby dramatu. Poświecenie miejsca psychologii postaciom po traumatycznych przeżyciach wniosły wiele do samej historii. Jeżeli chodzi o zakończenie autorka próbuje nas zaskoczyć zwrotem akcji i nie spodziewałem się tego. Może zastanawiające jest pewna pojawiająca się w tym wszystkim część dotycząca jednego z bohaterów, ale mimo tego finał uważam za udany i ciekawy.
Książka Ostatni, który umrze jest połączeniem kryminału, thrillera psychologicznego, dramatu rodzinnego i powieści obyczajowej. Dlatego ważne jest połączenie wszystkich elementów w udany sposób  i taka sztuka udała się autorce. Dzięki temu otrzymałem ciekawą książkę i dobry kryminał potrafiący wciągnąć mnie od samego początku. Mający w sobie kilka zwrotów akcji i szereg podejrzanych pojawiających się podczas czytania. Nie mogło zabraknąć wewnętrznych sporów i chęci pokazania kto rządzi w policji. Detektyw Crowe jest wkurzający, zapatrzony w siebie i swoją nieomylność. Zabrakło mi większej dawki  mroku występującego na kartach i potrafiącego zmrozić podczas czytania.  Dlatego chciałem, aby coś mu nie udało się i poniósł klęskę na wszystkich frontach. Sięgając po Ostatni, który umrze miałem pewne nadzieje dotyczące historii i pojawiały się obawy względem jej. Pomimo pewnych niuansów jakie występują, nie powoduje psucia przyjemności z przeczytania książki. Nie zawiodłem się  na niej, bo temat tajemniczego przeciwnika uderzającego kiedy nikt nie spodziewa się wniósł napięcie do opowieści. Spędziłem przy niej miło czas i przyjemnie się czyta. Tak mnie wciągnęła, że nie wiadomo kiedy kartki same leciały do przodu i nawet zaczynając od miejsca zostawienia chciałem jak najwięcej przeczytać. Dla mnie Tess Gerritsen potrafi pisać ciekawe i intrygujące książki, które pochłaniam w szybkim tempie. Mam nadzieje, że kolejna część będzie również ciekawa i może nawet lepsza niż obecna.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #23 : Lutego 17, 2019, 19:54:34 »

Umrzeć po raz drugi

Umrzeć po raz drugi jest moim powrotem do cyklu z Jane Rizzoli i Maurą Isles, którego książki pomału, ale konsekwentnie czytam. Bardzo przypadła mi twórczość pani Tess Gerritsen do gustu i dotychczas nie zawiodłem się na żadnej pozycji jaką przeczytałem. Sięgając po kolejny tom byłem ciekawy co przyszykuje autorka ijaką postanowi historie stworzyć. Cieszyłem się też ze spotkania z ulubionymi bohaterkami powieści. Dlatego przez dłuższy czas polowałem na nią i dopiero niedawno udało mi się zdobyć, aby przeczytać z czego bardzo cieszę się.
Jane Rizzoli wraz z Frostem zostają wezwani do makabrycznego zabójstwa jakie doszło w domu ofiary. Podejmując śledztwo ruszają do działania, żeby poznać prawdę i pochwycić mordercę zanim ponownie uderzy. Działający nieszablonowo i nie pozostawiający śladów jest trudnym przeciwnikiem dla nich. Tajemnica tkwi w przeszłości i Jane z Maurą będą musieli zanurzyć się w niej, dokonać wyborów, a żeby złapać sprawcę i powstrzymać go.
Historie autorka prowadzi na dwóch frontach, gdzie zabiera nas do Afryki i Bostonu. Ciekawie wypadają obydwa wątki jakie są prowadzone. Dotyczący Afryki, a dokładnie Botswany zabiera nas w podróż do tego kraju ukazując piękną stronę tego kraju, dzikie zwierzęta, ale także niebezpieczeństwa jakie czyhają na podróżnych. Śledzimy losy wyprawy turystycznej w głąb sawanny i perypetii każdego uczestnika, mając na uwadze zagrożenia jakie mogą spotkać. Bardzo podobało mi się tutaj dawkowanie napięcia i rozpoczęcie w sielankowy sposób tego wątku, nabierającego później tempa i występowanie zagęszczającej się z każdą chwilą atmosfery strachu i osaczenia. Autorka znakomicie potrafiła zbudować tą część historii i chociaż początkowo wydaje się nie związana ze śledztwem to wiadomo, że ma ukryty cel w tworzeniu tego wątku. W ramach rozpoczynania drugiego przenosi nas do Bostonu, gdzie bohaterki będą musieli stawić czoło popełnionej okrutnej zbrodni i dowiedzieć się kto za wszystkim stoi. W tym momencie dostajemy motyw klasycznie poprowadzonego śledztwo jakie często stosuje autorka. Jane Rizzoli wraz ze swoim kolegą Frostem zaczynają poszukiwacz poszlak i zagłębiać się w każdą część łamigłówki jaką tylko odkryją próbując stworzyć obraz prawdopodobnego motywu działania mordercy. Pomaga im w tym Doktor Maura Isles. Jednak nie dostajemy na tacy odpowiedzi na żadne pytania i Tess Gerritsen z niezwykłą starannością i nie spiesząc się odkrywa poszczególne elementy zagadki, często klucząc, mieszając, podsuwając poszlaki, wprowadzając fałszywe tropy i podejrzenia. Nie wiadomo tak naprawdę nic, bo pozostawione ślady nie dają żadnego oparcia i możliwości odgadnięcia tak naprawdę, o co chodzi i kto za tym morderstwem ukrywa się. Obserwujemy zmagania bohaterów w drodze do prawdy i ich ciężką pracę w drodze do poznania odpowiedzi. Motyw tajemnic z przeszłości zawsze jest intrygujący jeśli podany zostanie w sposób ciekawy. Tutaj jest wykorzystany w świetny sposób i wciągnął mnie niesamowicie. Jak zwykle nie brakuje makabrycznych scen przygotowanych przez autorkę, która szczegółowo, barwnie i obrazowo opisuje nie tylko miejsca zbrodni, ale również przeprowadzone sekcje przez Doktor Maurę Isles. Czasami ma wrażenie się, że samemu uczestniczy się w historii przez cały czas i pędzących szybko wydarzeniom jakie występują.
Autorka nie rezygnuje z ukazania zmian jakie zachodzą w życiu bohaterek, ale skupia się równocześnie na Jane i jej relacjach z rodzicami, z Maurą i mężem Gabrielem. Także na Maurze, której poświęcono czas przy kreśleniu jej kłopotów, zawirowań życiowych, relacjach z Jane i pracy jaką wykonuje. Czasami wracają wątki rozpoczęte wcześniej z poprzednich tomów, ale nie rzutują na całość jeżeli chce przeczytać się Umrzeć po raz drugi jako osobną książkę. Jane Rizzoli powraca w wielkim stylu i nie sposób nie polubić pani detektyw, chociaż stara być twardą policjantką, to często poznajemy jej łagodniejsze oblicze. Dla przestępców nie ma litości i ściga ich z zawziętością. Jej sylwetkę autorka nakreśliła świetnie pod względem psychologicznym. Twarda, uparta i dociekliwa, nieraz sceptyczna, ale zawsze dążąca do poznania sprawy bez oglądania się za siebie. Doktor Maura Isles posiadająca swoje kłopoty i dylematy jest jak zwykle opanowana i chcąca poznać tajemnice skrywane przez zmarłych. Angażuje się w sprawę morderstwa i pomaga jak tylko może w znalezieniu odpowiedzi na wiele pytań. Jej postać została nakreślona pod względem psychologicznym świetnie. Bardzo można ją polubić i poczuć nić sympatii do obu bohaterek. Pozostałe postacie pojawiające się w książce zostały wykreowane bardzo dobrze i każdemu poświęcono czas przy ich stworzeniu. Nie dostajemy bohaterów podzielonych na dobrych i złych co podobało mi się. Nawet drugoplanowe i trzecioplanowe wypadły dobrze i nie można im niczego zarzucić. Sam czarny charakter wypada nie tylko przerażająco, ale wzbudza lęk swoimi działaniami. Dostałem posiadające głębie, a nie papierowe sylwetki, którymi nie sposób zainteresować się. Dlatego wszystkie przygody i koleje losów śledziłem z ciekawością. Relacje łączące poszczególne postacie zostały przedstawione świetnie i niekiedy wzbudzają emocje podczas czytania. Jeśli chodzi o dialogi to nie przeszkadzają cieszyć się z lektury.
Książka Umrzeć po raz drugi jest świetną powieścią i thrillerem kryminalnym. Początkowo pojawiający się wątek dotyczący Afryki był dla mnie zastanawiający, bo nie łączył się za bardzo z prowadzonym śledztwem, ale sporo później pewne niuanse spowodowały, że doceniłem go jak powinienem wcześniej. Śledztwo jest prowadzone w sposób intrygujący i cały czas jego trwania jesteśmy zaskakiwani nowymi zwrotami akcji i nie wszystko wydaje się takie jak powinno być na pierwszy rzut oka. Prowadząc równolegle oba wątki autorka w drugiej części książki zaczyna łączyć pomału oba w całość i nawet wtedy nie sposób odgadnąć kto za wszystkim stoi. Nie brakuje w historii zwrotów akcji i zaskakujących twistów obracających nasze podejrzenia w nicość. Dlatego nie wiemy do samego końca nic o mordercy i właśnie takie podejście przypadło mi do gustu. Finał książki jaki nam serwuje autorka jest mocny, intrygujący i niezwykle zaskakujący. Taki właśnie na jaki liczyłem, gdzie wszystko może zdarzyć się. Poznane motywy i samej postaci mordercy były zaskakujące, bo nie spodziewałem się takiego wyjaśnienia. Przyznaje, że trudno było odgadnąć kto za wszystkim stoi i chociaż miałem pewne podejrzenia do osób występujących w książce, to nie udało mi się odgadnąć postaci mordercy. Sama intryga jaką stworzyła autorka jest bardzo ciekawa i intryguje od samego początku.
Na książkę Umrzeć po raz drugi polowałem dłuższy czas i bardzo ucieszyłem się ze zdobycia kolejnej części przygód detektyw Jane Rizzoli i Doktor Maury Isles. W przypadku przeczytanej miałem oczekiwania spore, bo dotychczas nie mogę narzekać i dostawałem często bardzo dobre thrillery. Gdzie kryminalna zagadka, tło obyczajowe i wątki medyczne powodowały, że zawsze potrafiła mnie wciągnąć w swoje historie. W tym przypadku powieść trzymała mnie w napięciu do samego końca i niezwykle wciągnęła. Akcja została poprowadzona wartko i płynnie bez zatrzymywania się. Wydarzenia toczą się szybko i przez cały czas dzieje się dużo. Nie ma zbędnych opisów lub męczących fragmentów i dlatego nie nudziłem się w czasie czytania, tylko pochłaniałem w ekspresowym tempie kolejne kartki książki, aby dowiedzieć się jak potoczy się dalej historia. Styl autorki jakim posługuje się jest przystępny, przyjemny i lekki. Z łatwością potrafi stworzyć i poprowadzić opowieść w taki sposób, że nie można oderwać się od niej. Dostałem wszystko czego oczekiwałem po niej. Ciekawych bohaterów, wciągającej historii, zwroty akcji, tajemnice z przeszłości, zagadkowego mordercę i zaskakujące zakończenie. Kolejny raz nie zawiodłem się i czekam z niecierpliwością na kolejny tom z cyklu Rizzoli i Isles jaki jest przede mną. Na pewno powrócę nie tylko do niego, ale chętnie kiedyś przeczytam też inne książki autorki. Umrzeć po raz drugi jest thrillerem kryminalnym, który potrafi zaskoczyć i trzymać w napięciu .

Ocena 8/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: