Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Literatura: horror i okolice => Wątek zaczęty przez: crusia on Września 05, 2010, 23:14:52



Tytuł: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: crusia on Września 05, 2010, 23:14:52
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/23/ScottSmith2.jpg/220px-ScottSmith2.jpg)

Urodzony w 1965 roku w New Jersey Scott Smith, amerykański pisarz i scenarzysta, jest autorem zaledwie dwóch powieści, z których obie doczekały się publikacji w Polsce:

Prosty plan

(http://imguser.gandalf.com.pl/pd_56485.jpg)

We wraku małego samolotu rozbitego w zagajniku można znaleźć duuuże pieniądze. Takie, że nawet podzielone na trzech gwarantują fortunę każdemu z nich. Trzeba je tylko przechować na parę miesięcy. A z całej trójki znalazców to Hank Mitchell był najrosądniejszy i dlatego Jacob i Lou zgodzili się w końcu, by on przetrzymał te pieniądze. Ten prosty z pozoru plan okazuje się jednak trudny do zrealizowania. Bo... są rzeczy gorsze od więzienia.

Ruiny

(http://imguser.gandalf.com.pl/pd_100790.jpg)

Światowy bestseller. Najlepsza powieść z gatunku horroru ostatniego dziesięciolecia! Ruiny to jeden wielki krzyk przerażenia... Dwie zaprzyjażnione pary Amerykanów, Jeff i Amy, Eric i Stacy, spedzają wakacje w Meksyku. Słońce, plaża, beztroskie flirty, nowe przyjażnie... Kiedy poznany Niemiec przychodzi z wiadomością, że jego brat nie wrócił z wyprawy na wykopaliska archeologiczne, młodzi postanawiają wyruszyć na poszukiwania. Jedynym śladem jest odrecznie naszkicowana mapa. Ekspedycja ratunkowa rychło przeradza się w brutalną walkę o przetrwanie.

----

"Ruiny" doczekały się ekranizacji, którą miałam przyjemność oglądać w kinie, a która właśnie leci w TV :) Chociaż rzadko zdarza mi się oglądać filmy przed przeczytaniem literackiego pierwowzoru tym razem zrobiłam wyjątek i nie żałuję, bo "Ruiny" są tak świetnie napisane, że stanowią doskonałą powieść grozy nawet wtedy, gdy zna się ich całą treść przed przystąpieniem do lektury. "Ruiny" mają wszystko to, co powinien mieć dobry, literacki survival, a czego boleśnie zabrakło w głośnemu ostatnio "Poza sezonem" Ketchuma.

Przede wszystkim Smitha od Ketchuma wyróżnia świetne wyczucie postaci, które są nie tylko bardzo żywe i obdarzone wyrazistymi cechami, ale też ich motywacja i uczucia są tak przedstawione, że trudno przejść koło nich obojętnie - zupełnie inaczej niż w przypadku kompletnie obojętnych czytelnikowi bohaterów "Poza sezonem".

Jeżeli chodzi o makabrę, ta jest wysokiej próby - to raczej zagrania psychologiczne niż hektolitry krwi i parujące wnętrzności.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Wiele razy podczas lektury czułam, że robi mi się gęsia skórka. Naprawdę gorąco polecam.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Pavel on Września 05, 2010, 23:25:30
Ruiny udało mi się przeczytać przed obejrzeniem filmu, ba, nie jestem nawet pewnie czy w końcu obejrzałem ekranizację czy nie. Scott pisze bardzo plastycznie, więc nie miałem problemów by czytając mieć niejako projekcję tego co dzieje się na łamach powieści. Jest to bardzo dobry survival horror i zdecydowanie jedno z bardziej pozytywnych zaskoczeń na rynku literatury grozy. Jeżeli miałbym wymienić najważniejsze powieści z naszego gatunku ostatniego dziesięciolecia, Ruiny znalazłyby się dosyć wysoko.

I crusia, nie musisz podkreślać na każdym kroku jaką to słabą książką z psychologicznie miałkimi postaciami było Poza sezonem  :diab9:


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Września 12, 2010, 15:38:21
Bardzo dobry survival horror, w którym znajdziemy makabryczne sceny, jak też dobrze zarysowaną psychologię postaci.Historia jest napisana sprawnie chociaż książka posiada dużo opisów to nie uświadczymy żadnej nudy.Powieść czyta się szybko, ponieważ z zainteresowaniem śledzi się losy i relacje bohaterów w obliczu zagrożenia.Makabryczne sceny są świetnie przedstawione oraz zakończenie, które jest przerażające.Książka na pewno jest jedną z tych, po którą warto sięgnąć i przeczytać, ponieważ jest to kawał porządnego horroru.Ocena 10/10 :)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 15, 2010, 15:28:49
Survival to nie moja bajka. I chyba dlatego nie jestem zwolennikiem "Ruin". Dostrzegam potencjał tej powieści. Smith literacko jest bardzo dobry. Ale fabuła raczej mnie męczyła. Wciąż jednakże mam ciary, gdy sobie przypomnę scenę, w której
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ale dla mnie tylko 5/10. Ale to raczej efekt rozminięcia się oczekiwań z rzeczywistością.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: jefersik on Września 22, 2010, 22:26:59
Wielka szkoda, że obecnie ten pisarz milczy.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Listopada 19, 2010, 18:33:17
Bardzo dużo zawdzięczam temu panu. W sumie dzięki jego ?Ruiną? zagłębiłem się w świat literatury. I dzięki temu dotarłem do twórczości Kinga. Przez większość swojego życia uważałem, że książki są bee i ogólnie nuda straszna.  Jednak gdy w prezencie przypadkiem dostałem tą właśnie książkę postanowiłem spróbować co ludzie widzą w tym przewracaniu kartek. No i wsiąkłem. Do teraz uważam, że jest to najstraszniejsza książka, którą czytałem. Książka ma moim zdaniem znakomicie nakreślone postacie, ciekawego oprawcę (jak można tak to nazwać), drastyczne sceny (kilka naprawdę miażdży), fantastyczny klimat oraz bardzo dobre zakończenie całej historii, które do teraz doskonale pamiętam. Dla mnie jeżeli chodzi o straszenie i ciarki to jest to najlepsza książka jaką czytałem. 10/10

Jeżeli ktoś ma wątpliwości co do tej książki może zobaczyć film. Film jest słabszy od książki ale spowodowane to jest tym, że znacząco od niej odbiega. W sumie podobieństwem jest sytuacja bohaterów oraz same postacie. Reszta przebiegu akcji jest odmienna.

Druga jego książka, którą czytałem czyli ?Prosty Plan? takiego wrażenia już na mnie nie zrobiła. Jednak mimo to jest to świetna powieść. Naprawdę trzyma w napięciu i potrafi zaskoczyć w kilku momentach.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: crusia on Listopada 19, 2010, 19:12:43
Jeżeli ktoś ma wątpliwości co do tej książki może zobaczyć film. Film jest słabszy od książki ale spowodowane to jest tym, że znacząco od niej odbiega. W sumie podobieństwem jest sytuacja bohaterów oraz same postacie. Reszta przebiegu akcji jest odmienna.

W zasadzie te różnice polegały głównie na przestawieniu kilku elementów w inne miejsce i zamianę ról, a konkretne zmiany wprowadzono dopiero w zakończeniu. Moim zdaniem "Ruiny" mają bardzo dobrą ekranizację, która sprawdza się zarówno jako może nie do końca wierna, ale jednak oddająca najważniejsze zalety i klimat książki, jak i horror sam w sobie - najpierw obejrzałam film, a potem przeczytałam książkę i za każdym razem bawiłam się świetnie.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Daro on Lutego 16, 2012, 13:42:06
Przeczytałem "Ruiny", które były świetne. Zgadzam się ze słowami Kinga, że jest to jeden wielki krzyk przerażenia. Choć nie jest to typowy horror. Przerażające jest to uwięzienie całej grupy na wzgórzu i fakt, że już nikt żywy stamtąd nie wróci, co pokazywane jest nam z każdą chwilą coraz bardziej.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)



Obejrzę jeszcze film , ale na pewno nie będzie tak dobry jak książka.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 16, 2012, 17:35:48

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Też tak myślałem, tyle, że ja akurat się zawiodłem :) Nie lubię poza tym książek, które
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 16, 2012, 18:15:03
Obejrzę jeszcze film , ale na pewno nie będzie tak dobry jak książka.

Film jest denny, jak go oglądniesz to zrozumiesz dlaczego. w sumie bez czytania książki film by pewnie był spoko.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Daro on Lutego 16, 2012, 18:26:05
Cytuj
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


No dokładnie. Mogliby zrobić jakąś drugą część z wyjaśnieniami, ale raczej w postaci filmu.
Ale nie czepiam się, bo czytało się super :).

Pytanie: Czy "Prosty plan" jest równie dobry?


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Lutego 16, 2012, 19:11:41
A ja się pytam ja, czemu Scott Smith pisze tak mało książek :( Jego styl trafia idealnie w moje gusta, a oby dwie jego książki były minimum świetne (oczywiście Ruiny rewelacyjne). Nie mówię aby od razu pisał tyle co King :P Ale jedną książkę na 2 lata to by mógł wydać :) Leczenie płodności twórczej w tym przypadku jest wskazane :) Marnuje chłop talent.

A co do Ruin

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

O tak :D Nauka języka niemieckiego nabiera w tym aspekcie zupełnie innego, mrocznego charakteru :)

Aż mnie naszła chęć na powtórkę lektury. Ale to przez wakacje :)

Pytanie: Czy "Prosty plan" jest równie dobry?

Książka jest bardzo dobra, jednak zupełnie inna niż "Ruiny". Czyta się ją świetnie, a sama historia trzyma w napięciu.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 16, 2012, 19:24:27
A do tego film też jest fajny.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Daro on Lutego 16, 2012, 23:09:26
Cytuj
A ja się pytam ja, czemu Scott Smith pisze tak mało książek


No pierwsza w 93' , Ruiny 06' to wychodzi 13 lat różnicy :D, to co następna w 2019? :D
Może autor szykuje jakąś bombe, oczywiście wartą ekranizacji :)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Lutego 18, 2012, 10:07:22
No pierwsza w 93' , Ruiny 06' to wychodzi 13 lat różnicy :D, to co następna w 2019? :D
Może autor szykuje jakąś bombe, oczywiście wartą ekranizacji :)

No to już niedługo :) Poczeka się, mamy czas  :D




Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Daro on Lutego 18, 2012, 15:06:30
Obejrzałem film, no i takiego syfu nie widziałem już dawno :P. Oczywiście wszystko przez książke, która była świetna :).

Nieźle sie wkurzyłem, bo to wyglądało tak jakby najpierw powstał film, a póżniej Smith napisał książke na podstawie tego filmu, ulepszając w niej wszystko.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 18, 2012, 17:58:57
Filmu nie widziałem, bo nawet fanem książki szczególnym nie jestem, ale wydaje mi się, iż ciężko byłoby zrobić zjadliwą ekranizację czegoś takiego. Co innego czytać o roślinach, co innego je oglądać :) W książce mamy narrację, która powoduje, iż to, co w gruncie rzeczy jest głupie, jest straszne. W filmie narracji takowej brak, więc zostają... no cóż krwiożercze roślinki ;) Trochę strzelam, ale pewnie tak to wygląda ;)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: crusia on Lutego 18, 2012, 20:07:30
Sorry, ale znam z horrorów sto głupszych pomysłów niż krwiożercze rośliny :D A Smith bardzo ładnie ten pomysł ogarnął - moim zdaniem wyszedł z tego zwycięsko, a nie jest łatwo napisać coś naprawdę oryginalnego w tym gatunku. Psychologia postaci była bardzo dobra, a narracja - fantastyczna.
Film oglądałam przed przeczytaniem książki, więc może inaczej go odbieram niż wy, ale moim zdaniem był całkiem w porządku. Zamiana postaci jakkolwiek nieuzasadniona, nie wyszła wcale źle, np. dzięki temu, że poznaliśmy tego Niemca bliżej, mocniej odbieraliśmy to, co się z nim później działo. Końcówka to wiadomo... hollywoodzka :D Reszty zmian już tak dobrze nie pamiętam, ale jak się ogląda film bez znajomości i książki - i bez uprzedzeń ;) - to naprawdę da się go obejrzeć bez bólu i ze względnym zadowoleniem :)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 18, 2012, 22:19:47
Sorry, ale znam z horrorów sto głupszych pomysłów niż krwiożercze rośliny :D A Smith bardzo ładnie ten pomysł ogarnął - moim zdaniem wyszedł z tego zwycięsko, a nie jest łatwo napisać coś naprawdę oryginalnego w tym gatunku. Psychologia postaci była bardzo dobra, a narracja - fantastyczna.

Też znam parę głupszych pomysłów :) To, że nie jestem fanem "Ruin" wynika z faktu, iż nie porwała mnie historia, że nie przepadam za survivalem, a nie dlatego, iż jest to książka o roślinkach ;) Zresztą tak naprawdę mój poprzedni post to taka pochwała Smitha, który z głupawego pomysłu stworzył coś, co wcale się głupie nie wydaje. King, zdaje się, do którejś ze swoich książek dołączył motto: "ważna jest historia, a nie opowiadający". Pisarze tacy, jak Scott Smith, udowadniają, że jest dokładnie na odwrót. Ot, wyobraźmy sobie, co z taką historią zrobiłby inny Smith, niejaki Guy Newman ;)

A w kwestii ulubionych scen jeszcze... Spore wrażenie wywarł na mnie opis wizyty bohaterów w indiańskiej wiosce. Ta matka z martwym (?) dzieckiem, jakaś taka duszna atmosfera. Czytając takie sceny, ma się ochotę powiedzieć "panowie, spadamy stąd, bo coś tu jest głęboko nie w porządku".


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Lutego 28, 2012, 23:37:59
Wasze posty zmotywowały mnie w końcu do sięgnięcia po "Ruiny", bo już od dłuższego czasu na mnie patrzyły z bibliotecznej półki, ale brakowało mi impulsu.

Już od pierwszych stron wsiąkłem kompletnie w tę historię. Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych nowych horrorów, jakie czytałem - co już mówiono: świetna narracja, psychologia postaci, odrobina zabawy konwencją, ale nie za dużo, makabra bardzo mocna, ale też wyważona i przede wszystkim kapitalny nastrój tajemnicy.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Zastrzeżenia mam raczej tylko takie, że można było ten pomysł jeszcze bardziej rozwinąć: wyeksploatować studnię, podjąć walkę z rośliną itd. Ale wola autora, żeby wszystko zostało tajemnicze wcale mi nie wadzi. Pomysł wyjściowy wcale przesadnie mądry nie jest, ale jego przetworzenie i wykonanie po prostu powala.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lutego 29, 2012, 09:15:04
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Moim zdaniem chodziło tylko o drugą możliwość.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)



Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Daro on Lutego 29, 2012, 16:37:43
Cytuj
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Cytuj
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Master on Listopada 11, 2013, 21:39:17
Właśnie skończyłem czytać Ruiny. Powiem tak: świetny klimat, nmarracja, bohaterowie i ogólnie bardzo szybko i przyjemnie się ją czytało. Ocena: 7/10.
Film widziałem parę lat temu i za chwilę mam zamiar go sobie odświeżyć.

A teraz minusy...
Po pierwsze rośliny. Już nawet nie chodzi o to, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
, ale bardziej chodziło o to, że
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zakończenie też rozczarowuje. Choć książkę czytało się świetnie, to liczyłem na jakieś wyjaśnienie, niż na to, co autor zaserwował. Wiem, że w filmie było iście typowo amerykańskie, ale kończąc książkę spodziewałem się czegoś podobnego. A dostałem... wielkie nic:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Ja rozumiem, że to Meksyk, dżungla itd., ale żeby ludzie znikali bez śladu, nikt się tym nie interesował... No litości. Survival bardzo dobry, ale żeby jakieś rozwiązania, fabularne twisty, coś zaskakującego... Dno i metr mułu. Klasyczny przykład tego, jak zakończenie wpływa na końcową ocenę...


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Listopada 17, 2013, 23:06:03
Przecież główny zły to podstawowa zaleta tej książki. Twoje minusy to dla mnie ogromne plusy :) Jest nietypowo, jest zaskakująco, jest brutalnie. Na dodatek główny zły sumienia nie posiada ani cech ludzkich. Co czyni go jeszcze straszniejszym. A to, że nic się nie wyjaśnia? Czytelnik dostaje tyle ile bohaterowie powieści, z którymi przeżywa ten koszmar. Nie widzę powodu aby wyjaśniać więcej. Czy do szczęścia potrzeba genezy schwarzcharakteru? Niekoniecznie :) Wiemy o nim wystarczająco dużo.

Zakończenie jest fenomenalne (nie mówię o epilogu chociaż ten też jest niczego sobie). Czytając spodziewałem się amerykańskiego zakończenia. Na szczęście go nie dostałem bo popsuł by wszystko. W zamian za to mamy
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Ja rozumiem, że to Meksyk, dżungla itd., ale żeby ludzie znikali bez śladu, nikt się tym nie interesował... No litości.

Bo ja wiem... nigdy nie byłem w Meksyku, ale nieraz czytałem o ludziach, którzy zaginęli w tym czy innym zakątku świata bez wieści. Takich niewyjaśnionych historii jest od groma. I nie wiesz czy nikt się nie interesował ludźmi znikającymi bez śladu. To są tylko Twoje domysły, niekoniecznie słuszne, a zrzucasz to na barki autora... Już samo zawiązanie akcji jest przecież o tym, że jeden z bohaterów szuka brata, który od jakiegoś czasu nie odzywał się. Idąc Twoim tokiem rozumowania, na końcu książki autor powinien wyjaśnić wszystko. Nawet rozwiązać problem głodu na świecie i tego czy jesteśmy sami we wszechświecie. No litości czemu tego nie zrobił?

Survival bardzo dobry, ale żeby jakieś rozwiązania, fabularne twisty, coś zaskakującego... Dno i metr mułu.

Wyjaśnij mi co jest tak złego w tym zakończeniu, że to dno, metr mułu i wodorosty bo nie rozumiem. A bardzo bym chciał spróbować kontrargumentacji. A książki niestety/stety będę bronił ostatkami sił :D


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: Master on Listopada 17, 2013, 23:22:11
Wyjaśnij mi co jest tak złego w tym zakończeniu, że to dno, metr mułu i wodorosty bo nie rozumiem. A bardzo bym chciał spróbować kontrargumentacji. A książki niestety/stety będę bronił ostatkami sił :D
Mnie się nie podobało takie wybijanie do ostatniego, bez jakiegoś wyjaśnienia czym była roślina, czym była ta konstrukcja. Niby spoko - tajemnica i świetny klimat, ale ja takich otwartych zakończeń bez wyjaśnień po prostu nie lubię. Można oczywiście napisać, że jest spoko bo sobie dopowiesz co i jak, ale dla mnie działa to zupełnie na odwrót. Takie załatwienie sprawy "po łebkach" świadczy... o braku pomysłu. I znowu jest druga strona medalu: można powiedzieć, że jest nieszablonowo, bez happy-endu. Znając film (a wiadomo, że ekranizacje są zazwyczaj "okrojone") spodziewałem się ciut więcej po książce. Nie dostałem tego.

Bo ja wiem... nigdy nie byłem w Meksyku, ale nieraz czytałem o ludziach, którzy zaginęli w tym czy innym zakątku świata bez wieści. Takich niewyjaśnionych historii jest od groma. I nie wiesz czy nikt się nie interesował ludźmi znikającymi bez śladu. To są tylko Twoje domysły, niekoniecznie słuszne, a zrzucasz to na barki autora... Już samo zawiązanie akcji jest przecież o tym, że jeden z bohaterów szuka brata, który od jakiegoś czasu nie odzywał się. Idąc Twoim tokiem rozumowania, na końcu książki autor powinien wyjaśnić wszystko. Nawet rozwiązać problem głodu na świecie i tego czy jesteśmy sami we wszechświecie. No litości czemu tego nie zrobił?
Ok. Zagalopowałem się. Może i coś w tym jest. Najlepiej akcje powieści/książki podsumował jeden z bohaterów filmu (nie pamiętam, czy w książce to zdanie też pada): "Amerykanie nie znikają tak po prostu na wakacjach". Genialny tekst  :D

Przecież główny zły to podstawowa zaleta tej książki. Twoje minusy to dla mnie ogromne plusy :) Jest nietypowo, jest zaskakująco, jest brutalnie. Na dodatek główny zły sumienia nie posiada ani cech ludzkich. Co czyni go jeszcze straszniejszym. A to, że nic się nie wyjaśnia? Czytelnik dostaje tyle ile bohaterowie powieści, z którymi przeżywa ten koszmar. Nie widzę powodu aby wyjaśniać więcej. Czy do szczęścia potrzeba genezy schwarzcharakteru? Niekoniecznie :) Wiemy o nim wystarczająco dużo.
I znowu - ok. Ale jakby np. było powiedziane, że "główny zły" ma związek np. z jakimś lokalnym kultem, też byłoby dobrze, nie sądzisz? Nie przepadam za tym, że w książce roi się od niedomówień, przemilczeń, a sporo rzeczy zostawia się domysłom czytelnika. W mojej ocenie nie za dobrze to może świadczyć o autorze, bo albo te domysły są intencją autora, albo efektem braku pomysłu. Na prawdę, nie mam nic przeciwko smaczkom, małym niedomówieniom - to buduje klimat.
Ale jak jest tego za dużo, to robi się trochę nieciekawie.

Nie mniej, książkę czyta się świetnie, ale do geniuszu jej brakuje.


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Listopada 18, 2013, 13:51:12
Prawdę powiedziawszy motyw zabójczej i inteligentnej winorośli jest tak absurdalnie głupi, że tylko nie dopowiadając szczegółów dało się go obronić :D


Tytuł: Odp: Scott Smith
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Listopada 18, 2013, 16:11:29
I znowu - ok. Ale jakby np. było powiedziane, że "główny zły" ma związek np. z jakimś lokalnym kultem, też byłoby dobrze, nie sądzisz? Nie przepadam za tym, że w książce roi się od niedomówień, przemilczeń, a sporo rzeczy zostawia się domysłom czytelnika.

Prawdę powiedziawszy motyw zabójczej i inteligentnej winorośli jest tak absurdalnie głupi, że tylko nie dopowiadając szczegółów dało się go obronić :D

I tyle w tym temacie. Zresztą... czego tak naprawdę nie wiemy?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

A i zakończenie nie było otwarte. Wszystkie wątki bohaterów zostały zakończone. Nie zostało wiele do dopowiedzenia. To nie jest zakończenie które urywa się w pół zdania. Nie rozpatrując epilogu, który patrząc przez pryzmat slasherów mówi nam jedno: to jeszcze nie koniec, sequel w drodze. Czyste puszczenie oka do czytelnika :)