Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Raymond Chandler  (Przeczytany 8504 razy)
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« : Lutego 22, 2014, 15:37:48 »

Wypadałoby w końcu założyć temat o mistrzu literatury crime fiction, twórcy postaci prywatnego detektywa Philipa Marlowe'a :). Jest już wątek o klasyku MacDonaldzie (z kultowym bohaterem Travisem McGee) piszącym w podobnym klimacie, to i dla Chandlera trzeba zrobić dostojne miejsce w komnatach naszego przepastnego forum  ;) Diabeł 9



Zawarte tutaj informacje pochodzą z polskiej strony poświęconej autorowi.

BIOGRAFIA

Raymond Thornton Chandler (1888-1959)

Imię Chandlera z pewnością przejdzie do potomności wraz z imionami kilku innych pisarzy powieści sensacyjnych, którzy również byli nowatorami i stylistami i którzy uprawiając glebę powieści kryminalnej przysporzyli literaturze złotych kłosów.

Londyński Times po śmierci Raymonda Chandlera

************************

Raymond Chandler urodził się 23 lipca 1888 roku w Chicago (Illinois). Jego matka Florence Dart Thornton, urodzona w Irlandii, poznała Maurice'a Chandlera podczas wizyty u siostry w Omaha. Ojciec skończył inżynierię lądową, pracował przy budowie dróg. Po rozwodzie rodziców (Raymond miał 7 lat) chłopiec przenosi się wraz z matką do Londynu. Mieszkała tam jego babka wraz z ciotką Ethel oraz wuj Ernest. Uczęszcza do Dulwich College gdzie studiuje pisarstwo. Kończy szkołę w 1905 roku. Nastepnie spędza pół roku we Francji i w Niemczech, studiując prawo międzynarodowe. Jak sam się wyraził: Nie sądzę, żeby wykształcenie wyrządziło mi poważniejszą szkodę.
Jego naukę finansował bogaty wuj Ernest Thornton. Chandler przygotowuje się do egzaminu na urzędnika Administracji Państwowej. Po złożeniu egzaminu pracuje pół roku w zaopatrzeniu Floty i rzuca pracę ku wściekłości wuja. Mieszka w ubogiej dzielnicy Bloomsbury i współpracuje z pismami The Academy, The Westminster Gazette, The Spectator gdzie zamieszcza poezje i eseje. Jest to jedyne jego źródło utrzymania. W sumie w Anglii opublikował wiele esejów, 27 wierszy i pierwsze opowiadanie The Rose Leaf Romance.

W 1912 roku wraca do USA za pożyczone od wuja 500 funtów (spłacił je potem z procentami). Pracuje początkowo jako robotnik w sadzie owocowym, w sklepie sportowym i jako księgowy. Skończył trzyletni kurs księgowości w sześć tygodni! Po wybuchu I wojny światowej Chandler zaciąga się do Kanadyjskiej Jednostki Strzelców Górskich (Canadian Gordon Highlanders). Odbywa służbę we Francji w pierwszej dywizji Kanadyjskich Wojsk Ekspedycyjnych (Canadian Expeditionary Force). W 1918 roku wstępuje do Królewskich Sił Lotniczych (Royal Flying Corps). Zdemobilizowany w Anglii w 1919 roku. W tym samym roku wraca z matką do Kalifonii. 8 lutego 1924, po śmierci matki, poślubia osiemnaście lat starszą Pearl Cecily Bowen, z domu Hulburt (Cissy). Cissy była wcześniej już dwa razy zamężna. Kiedy wychodziła za mąż za Chandlera miała 53 lata, ale podobno wyglądała dziesięć lat młodziej.

Po wojnie Chandler próbuje różnych zawodów, w końcu poświęca się finansom. Był członkiem zarządu sześciu niezależnych spółek naftowych. W latach 1922-32 jest księgowym w Dabney Oil Syndicate. Podczas kryzysu traci pracę z względu na pijaństwo, absencję i złe prowadzenie (miał kochanki). Za namową żony postanawia utrzymywać się z pisarstwa.

Swoje pierwsze opowiadanie kryminalne Blackmailers Don't Shoot, zamieszcza w 1933 roku w piśmie Black Mask Magazine. Chandler pisał raczej powoli. Do 1939 roku wydał w sumie dziewiętnaście opowiadań - jedenaście w Black Mask, siedem w Dime Detective i jedno w Detective Fiction Weekly.
W odróżnieniu do większości autorów pulp fiction Chandler starał się poszerzyć granice swojej literatury poza tę formułę. Czwarte z kolei opowiadanie Killer in the Rain rozwinął w wydaną w 1939 roku pierwszą powieść The Big Sleep (Wielki sen). Po raz pierwszy pojawia się najsłynniejszy bohater Chandlera Philip Marlowe. Wcześniej, w opowiadaniach głównymi postaciami byli: Mallory, Ted Carmady, Malvern, Ted Dalmas.
W tym samym roku w miesięczniku Dime Detective Monthly ukazują się opowiadania: Pearls Are a Nuisance, Kłopoty to moja specjalność i Tajemnica jeziora. W piśmie Saturday Evening Post opowiadanie I'll Be Watting. W amerykańskim czasopiśmie Unknown opowiadanie fantastyczne The Bronze Door.

W 1940 ukazuje się powieść Farewell My Lovely (Żegnaj, laleczko). Wszystkie powieści Chandlera ukazywały się równocześnie w USA i Anglii. Trzecią powieść wydaną w 1942 roku The High Window (Wysokie okno), sam Chandler uważał za słabą. Wkrótce ukazuje się też The Lady in the Lake (Tajemnica jeziora) (1943), którą z kolei Ross Macdonald zaliczał do swoich ulubionych.

W 1942 na kanwie powieści Żegnaj laleczko nakręcono film The Falcon Takes Over. Rok 1944 to praca nad scenariuszami filmowymi dla wytwórni Paramount Double Indemnity (Podwójne ubezpieczenie) - wespół z Billy Wilderem i And Now Tomorrow - wespół z Frankiem Partosem. W miesięczniku The Atlantic Monthly zamieszczono esej The Simple Art of Murder (Skromna sztuka pisania powieści kryminalnych). Uważam, że esej ten nie stracił do dzisiaj wiele z aktualności.

W latach 1945-47 Chandler tworzy m.in. scenariusz The Unseen (wespół z Hagerem Wildem) i The Blue Dahlia (nie będący adaptacją żadnego z opowiadań ani powieści) dla Paramount. Proza Chandlera ma powodzenie. Wiele wytwórni filmowych chce ją sfilmować. Wytwórnia Warner Bros nakręciła film oparty na powieści Wielki sen. Natomiast Żegnaj, laleczko zostaje wykorzystana jako kanwa do filmu Murder, My Sweet. Z kolei powieść Wysokie okno sfilmowana jest pt. Brasher Doubloon przez wytwórnię Twentieth Century Fox, a Metro Goldwyn Mayer filmuje powieść Tajemnica jeziora (tytuł filmu Pani jeziora.)

W 1946 roku Chandler przenosi się na stałe do La Jolla, na północ od San Diego, nad samym oceanem.
W 1949 roku ukazuje się The Little Sister (Siostrzyczka). To jedna z najbardziej znanych jego powieści, początkowo jednak zebrała niezbyt pochlebne recenzje. W następnym roku pisarz wydaje zbiór opowiadań pod tytułem Kłopoty to moja specjalność oraz tworzy scenariusz Strangers in the Train (Nieznajomi w pociągu), film na jego podstawie został nakręcony w 1951 roku.

Chyba najlepsza powieść The Long Goodbye (Długie pożegnanie) wychodzi w 1953 roku. Tym razem książka wzbudziła zgodny zachwyt krytyki.
12 grudnia 1954 umiera na zwłóknienie płuc żona Chandlera, Cissy. Pisarz po śmierci żony popadł w silną depresję. W lutym 1955 roku próbował nawet popełnić samobójstwo, zresztą bardzo nieudolnie. Był pijany, oddał dwa strzały, ale skończyło się tylko na uszkodzeniu prysznica w łazience.
Wkrótce Chandler sprzedał swój dom w la Jolla i wyjeżdżał kilkakrotnie do Europy oraz do Afryki Północnej. W 1956 roku dwukrotnie trafia do szpitala z powodu alkoholizmu i wyczerpania.
Ostatnią powieścią Chandlera wydaną w 1957 roku jest Playback, pomyślany początkowo jako scenariusz. W tym roku powstało również opowiadanie Pencil, zamieszczone po jego śmierci w amerykańskim piśmie Manhunt (w 1960 roku).
Podczas podróży na Capri,w 1958 roku, Chandler przeprowadził wywiad z szefem mafii Lucky Luciano. Esej pod tytułem My Friend Luco nigdy nie ukazał się drukiem. Chandler dużo pije i często przebywa w szpitalu.


W 1959 roku pisarz zaczyna pisać nową powieść Tajemnice Poodle Springs (The Poodle Springs Story), której już nie ukończy. Już w szpitalu, tuż przed śmiercią oświadcza się swojej agentce, Heldze Greene. Oferta została odrzucona.
26 marca Raymond Chandler umiera w Scripps Clinic w La Jolla, na zapalenie płuc. Na jego pogrzebie było tylko 17 osób.



W 1994 roku imieniem pisarza nazwano plac w Los Angeles - Raymond Chandler Square. Mieści się na skrzyżowaniu Hollywood Boulevard i Cahuenga, gdzie Philip Marlowe miał swoje biuro.
Dziennikarz Jess Bravin tak pisał w uzasadnieniu propozycji do rady miejskiej:


Żaden z twórców dwudziestego wieku nie uczynił tak wiele dla kształtowania wizerunku Los Angeles, jak Raymond Chandler. Jego powieści o prywatnym detektywie Philipie Marlowe, pokazują miasto i jego mieszkańców z głębią i kolorytem, który jest inspiracją dla kolejnych pokoleń czytelników. Dzieki niepowtarzalnemu stylowi, porównaniom, plastycznemu przenikaniu świata bogaczy i biedaków, życiowych nieudaczników i marzycieli, zacierają one granice między powieścią popularną i wielką literaturą.

***************************

PHILIP MARLOWE

Philip Marlowe jest z pewnością jedną z najbardziej znanych postaci literackich, archetypem prywatnego detektywa. Przystojny i błyskotliwy, samotny mimo dużego powodzenia u kobiet. Twardziel, pod maską cynizmu ukrywa romantyczną duszę. Uczciwy i szlachetny do znudzenia, nie znosi skorumpowanych policjantów i prawników, uważa, że cały blichtr Los Angeles to jedno wielkie bagno. Uzbrojony standardowo w pistolet, butelkę burbona i arsenał dowcipnych i złośliwych powiedzonek (określane są zazwyczaj jako chandleryzmy).

Postaci literackie nie starzeją się jak zwykli śmiertelnicy. Marlowe miał 33 lata w 1933 roku, 42 w 1953, a 43 i pół w 1958. Pracował krótko jako wywiadowca w biurze prokuratora okregowego Taggarta Wilde'a, ale został zwolniony za niesubordynację. A właściwie za nadgorliwość, chciał bowiem wyjaśnić pewną sprawę wbrew woli swojego szefa. Wtedy otworzył biuro prywatnego detektywa w Cahuenga Building w Los Angeles. Marlowe pracował sam, nie prowadził spraw rozwodowych, zdarzało mu sie pracować za darmo. Nie przeprowadzał skomplikowanych dedukcji jak Holmes, mimo to każdą sprawę doprowadzał do końca, nawet wbrew woli swoich klientów. Jego styl pracy najlepiej obrazuje cytat z powieści Żegnaj laleczko: "Jesteś taki wspaniały. taki dzielny i zdecydowany i tak niewiele za to dostajesz. Walą cię pończochą, duszą cię, miażdżą ci szczękę i pompują w ciebie morfinę, a ty kiwasz łączników na boisku i strzelasz bramkę, kiedy oni już maja dosyć. Jak to się dzieje, że jesteś taki cudowny?"

Wielokrotnie był aresztowany, bity przez brutalnych, skorumpowanych policjantów, trafił nawet do więzienia, gdyż nie chciał zdradzić swego klienta. Jego największe honorarium to 5000 $ od Terry'ego Lennoxa (zresztą oddał mu te pieniądze). Nosił stale broń, często jej używał, ale zabił tylko jedną osobę: Lash'a Canino - psychopatycznego mordercę z Głębokiego snu.

Marlowe nie jest prymitywnym tajniakiem, jak go niektórzy pochopnie oceniali. Skończył college, dyskutuje o wierszach T.S. Elliota, cytuje Flauberta i Browninga. Gra w szachy, a właściwie przerabia samotnie trudne zadania szachowe.
Chociaż w pierwszej powieści - Głeboki sen mówi do gen. Sternwooda: 'Jestem kawalerem, bo nie lubię żon policjantów', to miał wiele przygód miłosnych z kobietami. W powieści Siostrzyczka flirtował z trzema kobietami: Orfamay Quest, Mavis Weld i ognistą meksykanką Dolores Gonzales. Były jeszcze pani Grayle alias Velma Velento, Anne Riordan i kilka innych. Bardzo "erotyczna" jest powieść Playback, w której Marlowe przespał się z Elizabeth Mayfield, a potem z panną Vermilyea, sekretarką Umney'a. Była wreszcie córka milionera, Linda Loring z Długiego pożegnania. Lindzie udało się zaprowadzić Marlowe'a do ołtarza. W niedokończonej powieści Poodle Springs wzieli ślub i zamieszkali w pieknym domu w tym miasteczku. To była zupełnie nietypowa dla Marlowe'a sytuacja i sam Chandler uważał, że to małżeństwo nie potrwa długo. Powieść tę dokończył dopiero w 1989 roku Robert B. Parker.

Philip Marlowe jest najbardziej znanym, ale nie jedynym bohaterem Chandlera. Jego poprzednikami ('pre-heroes') występującymi w pierwszych opowiadaniach byli: Mallory, Ted Carmady, Ted Malvern i John Dalmas. Wątki i postaci z tych opowiadań Chandler wykorzystał później w powieściach o Philipie Marlowe, co sam nazywał autoplagiatem.

******************

BIBLIOGRAFIA:

Powieści:

The Big Sleep 1939 (Głęboki sen)
Farewell, My Lovely 1940 (Żegnaj laleczko)
The High Window 1942 (Wysokie okno)
The Lady in the Lake 1943 (Tajemnica jeziora)
The Little Sister 1949 (Siostrzyczka)
The Long Goodbye 1953 (Długie pożegnanie)
Playback 1958 (Playback)
Poodle Springs (Tajemnice Poodle Springs) powieść zaczęta przez Chandlera, dokończona przez Roberta B. Parkera w 1989 roku.

Opowiadania:

Blackmailers Don't Shoot 1933
Smart-Alleck Kill (Czysta robota) 1934
Finger Man (Swiadek oskarżenia)1934
Killer in the Rain (Morderca w deszczu)1935
Nevada Gas (Gaz skazańców)1935
Spanish Blood (Hiszpańska krew)1935
Gun's at Cyrano's (Strzelanina u Cyrana)1936
The Man Who Liked Dogs (Człowiek, który lubił psy) 1936
Noon Street Nemesis później publikowana jako Pick-up on Noon Street (Wpadka na Noon Street)1936
Goldfish (Złote rybki)1936
The Curtain (Zasłona) 1936
Try the Girl (Poszukajcie dziewczyny)1937
Mandarin's Jade (Nefryt Mandaryna) 1937
Red Wind 1938 (Gorący wiatr)
The King in Yellow (Król w złotogłowiu)1938
Bay City Blues (Bay City blues) 1938
The Lady in the Lake (Kobieta w jeziorze)1939
Pearls Are a Nuisance (Perły to tylko kłopot) 1939
Trouble is My Business (Kłopoty to moja specjalność)1939
I'll be Waiting (Będę czekać)1939
The Bronze Door (Spiżowe drzwi)1939
No Crime in the Mountains (Spokojne góry)1941
Professor Bingo's Snuff (Używka profesora Bingo) 1951
Marlowe Takes on the Syndicate 1958 wydane także jako Philip's Marlowe's Last Case 1962 albo The Pencil 1965 (Ołówek)

:faja:.


« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2014, 15:41:45 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #1 : Lutego 22, 2014, 18:29:50 »

Wątek założony więc wypadałoby napisać kilka słów od siebie :rad2:. Za twórczość Chandlera po raz pierwszy zabrałem się w 2006 roku i na pierwszy ogień wziąłem najsłynniejszą i przedostatnią chronologicznie powieść autora, "Długie pożegnanie" z 1953 roku :faja:. Wówczas, przed ośmioma laty tak pisałem o wrażeniach z rzeczonej lektury:

Niezwykle wciągający i zawiły kryminał ukazujący społeczny bałagan w Kaliforni lat 50-tych ubiegłego wieku. A w centrum zdarzeń, niesamowity Philip Marlowe, bohater-zagadka, z jednej strony cynik z ironią idący przez świat, z drugiej romantyk porządkujący świat według swoich zasad, niekoniecznie zgodnych z prawem :P. Odważny, nieraz mocno uszczypliwy czy nawet prowokujący los, mający jednak w sobie złotą szlachetność, która świetnie kontrastuje z charakterkami opryszków z jakimi owy bohater Chandlera nieustannie się zmaga :]. Już po tej jednej powieści można wyczuć, że pewne cechy osobowości Marlowe'a znajdziemy w kultowym bohaterze z prozy Cobena - Myronie Bolitarze  ;). Cieszę się, że literatura kryminalna ma tak bogato zarysowane postacie prywatnych detektywów, bo ich zmagania z przestępczym światem naprawdę stanowią nie lada rozrywkę dla czytelnika :rad2:.

Wracając jeszcze do samej powieści "Długie pożegnanie", to muszę powiedzieć, że choć utwór ten nie ma tak szaleńczo przewrotnej fabuły jak współczesne nam kryminały, to jednak precyzja z jaką autor prowadzi nas - wraz z Marlowe'm - przez zakamarki Kalifornii dawnych lat, wprost urzeka swoją autentycznością :roll:. Świetne postacie, ujmujące dialogi, dramatyczne sytuacje i spięcia, głęboko ukazane studium psychologiczne człowieka walczącego z nałogiem i niemocą twórczą, wir zagadkowych zbrodni - oto chandlerowska recepta na sukces  Diabeł 9. "Długie pożegnanie" z Philipem Marlowe'm w roli głównej, to kryminał-wzorzec, który czyta się z prawdziwą satysfakcją, zatem polecam skosztować tę perełkę  :faja:.




Później jeszcze dwukrotnie spotkałem się z wiodącym bohaterem Chandlera; w 2008 przeczytałem "Głęboki sen" (1939), a dwa lata później "Siostrzyczkę" (1949) :rad2:. I wówczas również byłem wielce uradowany po lekturze tych książek, które ukazują specyficzny klimat życia Kalifornii przełomu lat 40/50 ubiegłego wieku i do tego jeszcze postać samotnego, niezwykle uczciwego na swój oryginalny sposób detektywa z porcją jego charakterystycznego zgorzkniałego, ciętego spojrzenia na świat :). W efekcie otrzymujemy do rąk klasyczną prozę kryminalną tamtych lat, wciąż żywą wśród czytelników i stanowiącą wzór, z którego czerpie dziś niejeden współczesny nam autor zagadkowych, detektywistycznych historii :faja:.

Obecnie noszę się z zamiarem ponownej lektury prozy Chandlera, tym razem w porządku chronologicznym, także myślę, że moje pozytywne odczucia nie ulegną zmianie, a jeśli już to w tę lepsza stronę, tym bardziej że oprócz powieści Raymonda, w domowej biblioteczce czeka na mnie również zbiór opowiadań i obszerna biografia o pisarzu =).

A jakie są Wasze spostrzeżenia na temat twórczości rzeczonego pisarza??  :rad2:
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2014, 20:52:27 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #2 : Lutego 22, 2014, 22:18:07 »

Mam jedno spostrzeżenie. Muszę coś tego autora przeczytać :D :D! Co mam wziąć na pierwszy ogień :D??
Zapisane

It is just the beginning of the end
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #3 : Lutego 22, 2014, 23:15:08 »

Ale za to jakże trafne spostrzeżenie!  :haha: Diabeł 9

Jak już pisałem, mój dotychczasowy dorobek z Chandlerem, to raptem trzy powieści, ale właśnie ostatnio po lekturze trzeciego Travisa McGee, zachciało mi się znowu zatopić w świat starego kryminału noir, dlatego też od razu przypomniał mi się Chandler, jeden ze starej, wielkiej trójcy (obok Dashiella Hammetta i Rossa Macdonalda) amerykańskiego crime fiction :faja:.

Ale do rzeczy :]. Wydaje mi się, że z tych powieści co czytałem, to "Głęboki sen" możesz Cobenko zarzucić spokojnie na czytelniczy ruszt - książka nie opasła, raptem 200 stron, a z resztą to pierwsze chronologicznie zapoznanie się z Philipem Marlowe'm  :rad2:. Postać trochę podobna do McGee, ale mająca więcej zahamowań niż bohater Johna, szczególnie jeśli chodzi o tajemnice alkowy sypialnianej  :haha: :haha: :haha:. Ale za to postrzeganie świata jego oczyma, to prawdziwy majstersztyk, a i dialogi oraz myśli bohatera-narratora u Chandlera są nieśmiertelne :). Marlowe lubi wypić i zapalić, i gdzieś przeczytałem trafne spostrzeżenie, że czytając powieści z rzeczonym detektywem, ma się wrażenie, że w powietrzu unosi się gęsty, tytoniowy dym, jaki towarzyszy wspomnianemu bohaterowi - tak wyrazista jest to postać :P. Próbują go szmacić, obijają mu gębę z lewej i poprawiają z prawej - zarówno stróże prawa, jak i oprychy gangsterskiego półświatka - a mimo to, iż wpada w tarapaty, jest on ponad tym i z dystansem bierze rzeczywistość  :roll:.

W tym miejscu jako swoistą reklamę, przytoczę intrygujący dialog, tuż po tym, gdy Marlowe otrzymuje cios w szczękę i pada znokautowany: "-Ktoś mi na szczęce postawił stację benzynową. - A czego się pan spodziewał, panie Marlowe? Bukietu storczyków? - Zwyczajnej, prostej sosnowej skrzynki. Proszę się nie kłopotać o brązowe czy srebrne uchwyty. I nie rozrzucajcie moich prochów nad błękitnym Pacyfikiem. Wolę robaki. Czy pani wie, że robaki są obupłciowe i mogą uprawiać miłość wszystkie ze wszystkimi?"  :D :D :D

« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2014, 23:22:32 wysłane przez J.Xavier.B » Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #4 : Lutego 22, 2014, 23:53:23 »

Cobenko, a ja polecę zbiór opowiadań Kłopoty to moja specjalność Raymonda Chandlera. Świetny zbiór kryminalnych opowieści, których bohaterem jest Marlowe :).
Ze swej strony dodam, ze bardzo lubię jego książki ze względu po pierwsze na poczucie humoru głównego bohatera (nawet mający kłopoty rzuca niesamowitymi tekstami), po drugie za ukazanie ciemnej strony miasta pełnej gangsterów i przekupnej policji :). Jego książki czyta się świetnie i są godne polecenia.

Xavier mam takie małe pytanie czy nie czytałeś czasami jakieś powieści Waltera Mosleya ?
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #5 : Lutego 23, 2014, 00:02:47 »

Dzięki Wam :)! Xavier ten cytat sprawił, że już tego Marlowe'a lubię  :D. Jak tylko skończę z Cobenem, biorę się za pana Chandlera  :haha:. Swoją drogą, już jego biografia musi być cholernie ciekawą lekturą  :o!
Zapisane

It is just the beginning of the end
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #6 : Lutego 23, 2014, 10:34:28 »

O zbiorze "Kłopoty, to moja specjalność" też słyszałem - jak się nie mylę, to najpopularniejsze opowiadania Chandlera, pewnie ze względu na występującego tamże Marlowe'a ;). Trzeba będzie zatem przy okazji zmierzyć się z tą krótką formą literacką pisarza :faja:

Natomiast odnośnie wspomnianego przeze mnie "Głębokiego snu", to interesującą ciekawostką jest to, iż książka ta zajmuje bardzo wysokie pozycje na dwóch najbardziej prestiżowych listach 100 najlepszych kryminałów wszech czasów: odpowiednio w zestawieniu Crime Writers' Association miejsce 2 oraz według Mystery Writers of America miejsce 8 :rad2:.

Xavier mam takie małe pytanie czy nie czytałeś czasami jakieś powieści Waltera Mosleya ?

Nie czytałem póki co, ale właśnie podejrzałem sobie co nieco o tym pisarzu (z dziurą w klawiaturze z resztą :D). Dwie dekady temu śladowo wydało go DaCapo, ale zauważyłem, że jesienią ubiegłego roku wydano (krakowska oficyna EMG) jego powieść "Diabeł w błękitnej sukience" otwierającą detektywistyczny cykl o Easy Rawlinsie, który ponoć jest hołdem literackim dla samego Raymonda Chandlera i Dashiella Hammetta :). Stąd zapewne Magnisie Twoje pytanie ;).
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #7 : Lutego 23, 2014, 13:09:09 »

O zbiorze "Kłopoty, to moja specjalność" też słyszałem - jak się nie mylę, to najpopularniejsze opowiadania Chandlera, pewnie ze względu na występującego tamże Marlowe'a ;). Trzeba będzie zatem przy okazji zmierzyć się z tą krótką formą literacką pisarza :faja:

Chandler w opowiadaniach z Marlowem tworzy znakomite historie. Pierwszy raz co czytałem wymieniony przez ze mnie zbiór opowiadań zachwycił mnie znakomitymi - choć to krótka forma - historiami, barwnymi postaciami z odrobina humoru. Więc Xavier nie zawiedziesz się :) :faja:.

Nie czytałem póki co, ale właśnie podejrzałem sobie co nieco o tym pisarzu (z dziurą w klawiaturze z resztą :D). Dwie dekady temu śladowo wydało go DaCapo, ale zauważyłem, że jesienią ubiegłego roku wydano (krakowska oficyna EMG) jego powieść "Diabeł w błękitnej sukience" otwierającą detektywistyczny cykl o Easy Rawlinsie, który ponoć jest hołdem literackim dla samego Raymonda Chandlera i Dashiella Hammetta :).

Czytał jedną z nich i muszę Ci powiedzieć, że jak lubisz Chandlera to musisz przeczytać. Mosley stworzył swojego bohatera, ale klimatem nie odbiega od najlepszych powieści Chandlera. Są więc gangsterzy, policja czy szemrane interesy. Zachęcam do zapoznania się (jakby co można upolować dwie powieści z wydawnictwa Da Capo w antykwariacie :) ).
A jak jeszcze znajdziesz dwie książki Barry Fantoni o Mike Dime to też możesz zakupić (Mike Dime - prywatny detektyw i Perkusista) Reading. Są to lekkie opowieści z poczuciem humoru w klimacie utworów Chandlera. Czyta się przyjemnie i na przykład w Perkusisty mamy piękną klientkę, skorumpowaną policję, filadelfijski nocny klub jazzowy i perkusistę oskarżonego w sprawie morderstwa :) :faja:. Polecam :).
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #8 : Lutego 23, 2014, 13:15:17 »

Robert B. Parker napisał też kontynuację Wielkiego snu - Wielkie marzenie.
Sam też zdaje się stworzył podobną serię. Z Jessiem Stonem.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #9 : Lutego 27, 2014, 22:28:11 »


Ano  :rad2:. Książka jest też oficjalnie ostatnią z cyklu o Philipie Marlowe, może z czasem po nią sięgnę, by przekonać na ile jest podobny bohater Chandlera u innego pisarza ;). Z jednej strony niby fajnie, że ktoś pokusił się o kontynuację przygód śledczych tego kultowego literackiego detektywa, a z drugiej niekoniecznie mogłoby się to podobać autorowi postaci :P. Nieraz lepiej uszanować dzieła głównego twórcy, niż dopisywać ciąg dalszy z innego literackiego serca, tak jak to było w przypadku Johna D. MacDonalda, gdy jego syn Maynard zabronił pisania dalszych przygód o Travisie McGee, a zainteresowany był tym przecież sam Stephen King! :o ;)

Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #10 : Marca 02, 2014, 19:52:05 »

Obudziłam się z GŁĘBOKIEGO SNU właśnie i bardzo żałuję, bo był to piękny sen :D! Raymond Chandler i jego Philip Marlowe to dla mnie jak narazie odkrycie roku  :rad1:!
Zachwyciło mnie w tej książce wszystko, a najbardziej - tadam: Marlowe :D!! Co za gościu!! MacDonaldowy Trav rzeczywiście trochę go przypomina, ale Filipek Chandlera jest bardziej wyrafinowany, co zapewne zawdzięcza Holmesowi ;). Nie jest też tak bardzo czuły na kobiece wdzięki, ale oczywiści, potrafi docenić ładne damskie nóżki ;). A i pewna blond peruczka troszkę mu w głowie zawróciła :D. Marlowe to z pozoru zimny, arogancki cwaniak. Ironiczny, cyniczny, ale sympatyczny ;). Nie zapomnę na długo jego pyskówki z 'pederastą' :D. Co za tekst!! :D W ogóle książka obfituje w tyle zabawnych dialogów, opisów i złotych myśli, że spokojnie, potrzebując pociechy, można otworzyć ją na chybił-trafił i zawsze się na coś śmiesznego trafi :D!! Niesamowite!
Ale książka to nie jakaś błazenada, żeby nie było  :haha:! Jest to porządny kryminał, klimatycznie oddający schyłek lat 30ych w Los Angeles.
Niezmiernie zadziwiało mnie to, jak oni wszyscy w tej książce palili :D. Papierosy! Fajki! Cygara! Gdyby w książce występowało jakieś niemowlę, to pewnie zamiast smoczka, berbeciowi z kącika ust zwisałby pet  :haha:. Sama już czuję ten głód nikotynowy, i żeby go zaspokoić, jak najszybciej muszę sięgnąć po kolejną książkę o Filipku.
Jestem bardzo zadowolona z lektury, miło spędziłam z nią czas i mogę ją tylko gorąco polecać każdemu miłośnikowi detetywów oraz detektywistycznych historii  :rad1:!!
Zapisane

It is just the beginning of the end
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #11 : Marca 02, 2014, 20:34:29 »


Ha!!  Diabeł 9 Muszę powiedzieć, że Twoja opinia wcale a wcale mnie nie zaskoczyła :D :D :D. Ale tak to już jest, gdy lubi się porządną literaturę kryminalną z nie lada asem w roli prywatnego detektywa :faja:. A do tego jeszcze nastrojowe opisy tej starej, gangsterskiej Ameryki i wciśniętych w jej mroczne zaułki mieszkańców, którym daleko, oj daleko do anielskiej cnotliwości  :haha: :haha: :haha:.

Rozumiem zatem Cobenko, że już ostrzysz swój wilczy apetyt na "Żegnaj laleczko" ??  :rad2:
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #12 : Marca 02, 2014, 21:46:24 »

Nie miałam na celu zaskoczenia, pisząc o swoich wrażeniach, w ostatnim czasie i tak zbyt dużo szoku wam tu przysporzyłam, zdając relację z Cobenowej lektury ;) :D Diabeł 9!
A po ŻEGNAJ LALECZKO sięgnę już jutro :D. Należę do seryjnych czytelników :D Reading!!
Zapisane

It is just the beginning of the end
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #13 : Marca 09, 2014, 17:43:27 »


Tymczasem ja zdobyłem nie lada perełkę Chandlera, zbiór opowiadań "Hiszpańska krew" wydaną przez DaCapo w 1992 roku :). Byłem wielce zszokowany widząc ją w antykwariacie w nienaruszonym stanie i to za jedyne 8 zł Diabeł 9.

W skład zbioru wchodzą takie tytuły jak:
"Hiszpańska krew"
"Gaz skazańców"
"Wpadka na Noon Street"
"Czysta robota"
"Perły to tylko kłopot"
"Król w złotogłowiu"


Tym samym będzie okazja, by sprawdzić, jak tam sobie radzi Raymond w krótkiej formie literackiej :faja:.
Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #14 : Marca 12, 2014, 20:15:18 »

Pożegnałam laleczkę :D :haha:!!

Kłopoty to rzeczywiście specjalność Philipa, po tym tomie nie ma co do tego wątpliwości :D!!
Biedak już na samym początku spotyka na swej drodze świeżo wypuszczonego z więzienia kryminalistę, o ciekawie brzmiącym przydomku, pan ten zwie się Myszka Malloy  :D. Lecz myszki nie przypomina w żadnym wypadku, jego opis w książce tak plastycznie oddaje jego wygląd, że cały czas mam go przed oczyma  :haha: ;)!
Spotkanie to owocuje wmieszaniem się Marlowe'a w poszukiwania tytułowej laleczki, Velmy, ukochanej Myszki Malloya :D!
Książka rewelacyjna!! Jeszcze lepsza niż GŁĘBOKI SEN, po prostu cud miód!! Jest świetna intryga, mroczny klimacik, a humor nie ustępuje w żadnym stopniu pierwszemu tomowi przygód :D! Genialne dialogi, szczególnie podobała mi się rozmowa, a raczej flirt z panią Grayle :D. Albo opis wścibskiej sąsiadki : "Stara Wtrącalska wysunęła nos za drzwi prawie na cal, ostrożnie wciągnęła nim powietrze, jakby się spodziewała kwitnienia wczesnych fiołków"  :D. Wypisz wymaluj zachowanie mojej sąsiadki :D  Diabeł 9!
Zachwycona jestem po prostu !!! Tą książkę trzeba przeczytać !! POLECAM !!!
Aha, mały minusik, ŻEGNAJ LALECZKO ma sporo podtekstów rasistowski, czasami aż zęby bolą :D. Dotknęło mnie trochę przedstawienie w złym świetle Indian, na murzynów nie jestem tak wrażliwa  :D :haha:. Ciekawa jestem jakby Chandler zareagował, gdyby dowiedział się, że Biały Dom to teraz Barak Obamy  :D! Jak wie, to się pewnie w grobie przewraca  :D!!

Miałam zamiar wziąć się za coś nowożytnego, bo trochę mi się nazbierało lektur, ale chyba nie odpuszczę Marlowe'wi, jadę z koksem i biorę się za WYSOKIE OKNO :D!!!
Zapisane

It is just the beginning of the end
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #15 : Marca 12, 2014, 20:38:31 »


Widzę, że Filipek owinął Cię wokół palca!!  :haha: Diabeł 9 Najwyraźniej facet ma gadane  :D :D :D :D :D.

W każdym razie zrobiłaś nie lada reklamę "...Laleczce" ;). Trzeba będzie grafik lektur obowiązkowych wkrótce poprzestawiać :P.

Piszesz o tym, żeby w międzyczasie poczytać coś nowożytnego - w sumie od pewnego czasu ja właśnie stosuję taki mix książkowy i całkiem nieźle się sprawdza  :rad2:. Zaczęło się w lutym od Johna D. MacDonalda (1964), potem byl współczesny Jonathan Kellerman (2005), później retro Ross Macdonald (1949) i teraz Michael Koryta (2004), choć na okładce tego ostatniego napisano "Tak dziś by pisał Chandler" :D. Także trudno orzec w jakiej epoce w końcu utknąłem  :haha: :haha: :haha:. Ale najważniejsze, że jest radocha z lektury :].
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #16 : Marca 17, 2014, 13:18:03 »

Z jednej strony niby fajnie, że ktoś pokusił się o kontynuację przygód śledczych tego kultowego literackiego detektywa, a z drugiej niekoniecznie mogłoby się to podobać autorowi postaci :P. Nieraz lepiej uszanować dzieła głównego twórcy, niż dopisywać ciąg dalszy z innego literackiego serca, tak jak to było w przypadku Johna D. MacDonalda, gdy jego syn Maynard zabronił pisania dalszych przygód o Travisie McGee, a zainteresowany był tym przecież sam Stephen King! :o ;)

Znaczy wiesz, co innego gdy jakiś inny autor po śmierci prawowitego twórcy, kończy czy to serię (jak tutaj) czy też ostatnią książkę, jak postąpił Richard Preston (tak, brat Douglasa) kończąc Micro Michaela Crichtona.

A całkiem inaczej jest gdy się powiedzmy "żeruje" na sławie zmarłego pisarza, jak jest przy Robercie Ludlumie, gdzie x lat po jego śmierci, nadal wychodzą nowe książki sygnowane jego nazwiskiem.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #17 : Marca 20, 2014, 19:52:59 »

WYSOKIE OKNO zamknięte :D  :haha:!
Tym razem Philip Marlowe ma za zadanie odszukać zaginiony numizmat, Dublon Brashera, drogocenną monetę, która została skradziona z kolekcji bogatej wdowy, pani Murdock. Dama ta o kradzież podejrzewa swoją znienawidzoną synową, byłą śpiewaczkę kabaretową, która dziwnym trafem również zniknęła .
Książkę pochłonęłam z wielką przyjemnością i jestem zachwycona jej klimatem oraz stylem Chandlera, który umie barwnie oddać charakter każdej stworzonej przez siebie postaci, nikt nie jest tylko bladym tłem, nie ma nijakośći. U niego liczą się każde, nawet najmniejsze gesty i szczegóły. Jest w tym bezbłędny :rad1:!!
Dużą frajdą są też dla mnie opisy LA, dowiedziałam się na przykład, że już wtedy, w latach 40tych, nie budowano na ulicach chodników, bo na piechotę nikt tam nie chadzał  :haha:!
Humor i tym razem mnie nie zawiódł, a Filipek roztacza taki czar, że nie tylko owinął mnie wokół palca, lecz przywiązał mnie do siebie na wieki :D!! Nie mogę się z nim rozstać i natychmiast sięgam po TAJEMNICĘ JEZIORA, już sam tytuł brzmi ciekawie  Diabeł 9!!
A to mała próbka subtelnego humoru Chandlera :D:
-Szukam pana Ansona.
-Dwieście cztery.
-Nie ma go.
-To co mam zrobić... Znieść jajko?
-Dobry dowcip -powiedziałem. -Pan tak zawsze sypie dowcipami, czy dziś pana urodziny?
-Zjeżdżaj pan -powiedział. -Spływaj! -Zamykał drzwi, ale jeszcze uchylił je, żeby dodać: -Przewietrz się, wyrywaj. Zmiataj. -Wypowiedziawszy się do reszty, chciał ponownie zamknąć drzwi.
Zaparłem się o nie ramieniem. Nacisnął całym ciężarem ciała z drugiej strony. Nasze twarze zbliżyły się do siebie.
-Pięć dolców -powiedziałem.
Wstrząsnęło nim to. Puścił drzwi tak nagle, że musiałem dać szybki krok do przodu, żeby go nie wyrżnąć głową w zęby.
-Wejdź pan -powiedział.

:D :D :D
« Ostatnia zmiana: Marca 20, 2014, 19:57:37 wysłane przez Cobenka666 » Zapisane

It is just the beginning of the end
J.Xavier.B

*

Miejsce pobytu:
Białystok




WWW
« Odpowiedz #18 : Marca 20, 2014, 22:10:30 »


Zawstydzasz mnie!!!  :haha: :haha: :haha:

Ale żeś wsiąkła w klimat ELEJ tamtych czasów :D :haha:. Wychodzi na to, że nie spoczniesz z Filipkiem, dopóki ostatniej strony ostatniego tomu nie zamkniesz ;)  Reading Tylko wietrz mieszkanie od czasu do czasu, bo pewnie wymownym zapachem fajek z książek już przesiąkło na dobre  Diabeł 9.

Ja póki co natknąłem się na taką oto ciekawostkę  :faja::

http://booklips.pl/newsy/philip-marlowe-slynny-detektyw-chandlera-powraca/

Właśnie niedawno ukazała się ta powieść, bo 4 marca tego roku!!  :o :P A oto okładka  :rad2::



Ciekawe, czy choć trochę ten nowy Marlowe będzie przypominał tego starego, zblazowanego drania wymoszczonego przez tatę Raymonda!!  ;)


Zapisane
Cobenka666

*




Gryffindor

« Odpowiedz #19 : Marca 20, 2014, 23:19:39 »

Chyba raka płuc dostanę, czytanie to jest jednak naprawdę niebezpieczne  :haha:.

Szok z tym powrotem :o! Ciekawe czy u nas to wydadzą? Byłoby miło, zwłaszcza że po mału zaczynam panikować, że lista nieprzeczytanych książek z Filipkiem zaczyna mi się gwałtownie kurczyć  :D!
Co prawda nie jestem jakoś super optymistycznie nastawiona do takich kontynuacji, bo raczej wątpię, że ktoś mógłby chociażby w stopniu zadowalającym kontynuować dzieło Chandlera, ale z chęcią bym coś takiego zweryfikowała :D!
Zapisane

It is just the beginning of the end
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: