Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jakub Małecki  (Przeczytany 5114 razy)
jefersik

*



« : Września 18, 2010, 18:22:05 »


Jakub Małecki ? urodzony w 1982 roku w Kole, absolwent i doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, z zawodu ekonomista.

Debiutował opowiadaniem Dłonie w roku 2007, rok później ukazały się jego dwie powieści: Błędy oraz Przemytnik cudu. W 2009 roku nakładem wydawnictwa Powergraph ukazał się zbiór opowiadań Zaksięgowani, zawierający tekst Za godzinę powinna tu być, który uzyskał nominację do nagrody im. Janusza A. Zajdla za rok 2009.

W dorobku autora znajduje się też ponad dziesięć opowiadań opublikowanych w prasie oraz antologiach książkowych takich jak Trupojad, Nowe idzie czy City 1.

Mieszka w Poznaniu z narzeczoną i kotem.

KSIĄŻKI:

Błędy  (Red Horse 2008)

Przemytnik cudu  (Red Horse 2008)

Zaksięgowani  (Powergraph 2009)

W odbiciu  (Powergraph 2010) ? zapowiedź

Dżozef  (W.A.B. 2011) ? zapowiedź

http://carpenoctem.pl/wordpress/jakubmalecki/


Osobiście reklamuje prozę Małeckiego w kręgu znajomych i nie tylko!!!
Gość mnie po prostu kupił opowiadaniem z antologii "Trupojad", a potem powieścią "Błędy"
Osobiście uwielbiam książki, którą targają moim umysłem, targają emocjami do tego stopnia, że potrafię nawet wejść w ostrą zażartą dyskusje z krytykami tej książki  :faja:

Małecki mimo młodego wieku już pisze naprawdę fajne książki, aż boje sie myśleć jakie ten obłąkany gość będzie pisał, gdy będzie 10 lub 20 lat starszy ;)

Jeszcze tylko jedno spostrzeżenie, często jego bohaterowie, to pracownicy banku czy firm ubezpieczeniowych, gdzie czasem sie kłamie i oszukuje klientów. Ja sam pracuje w jednej z największej sieci komórkowej w Polsce i poobserwowałem w moim środowisku podobnych ludzi, którzy tak oszukują, żeby tylko mieć prowizje większa na koniec miesiąca. Banda sk...... i ku........ widać jest nie tylko w korporacjach operatorów sieci komórkowych, ale także w bankach.

Wszystko z życia wzięte.


Obecnie czytam "Zaksięgowanych" (za mną dwa opowiadania i jestem mega zadowolony z wydanej kasy  ;) )
ps. Tylko okładka jest dla mnie minusem.









« Ostatnia zmiana: Września 18, 2010, 18:42:37 wysłane przez crusia » Zapisane
Willpower

*




a sun that never sets

« Odpowiedz #1 : Września 18, 2010, 19:45:27 »

Ma swój charakterystyczny styl i widać, że dobrze czuje się pisząc o swoim środowisku. Solidne czytadła, ale gdyby nie liczne aluzje do lokalnego poznańskiego folkloru, to nie wiem czy zapamiętałbym go na dłużej.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #2 : Września 18, 2010, 20:25:09 »

Mi się podobały "Błędy" i "Przemytnik cudów", ponieważ dobrze oddał życie w blokowisku oraz dodał do tego elementy grozy.Dziadek i cała jego świta byli ciekawie przedstawieni.Pamiętam też, że książka "Błędy" była skonstruowana tak, że na początku były opowiadania w formie wprowadzenia, a póżniej dopiero wszystko łączyło się w całość.Tak samo z "Przemytnikiem cudów", który był trochę bardziej dopracowany od "Błędów".Widać, że pisarz ma wyrobiony styl pisania  i wie jak i o czym chce pisać.
« Ostatnia zmiana: Września 18, 2010, 20:58:43 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #3 : Września 19, 2010, 22:57:41 »

Błędy nie zachwyciły mnie, nie zaszokowały, nie wywołały ślinotoku, ale to w gruncie rzeczy dosyć oryginalny i fajny horror. Choć mógł być oryginalniejszy i fajniejszy. Wiele w nim groteski, która zdaniem wielu miała być atutem. Moim zdaniem wyszła przeciętnie. Ale były tam naprawdę dobre momenty.
Kupiłem sobie ostatnio Przemytnika cudu. Nie wiem, czy uda mi się po niego sięgnąć szybko, ale cieszę się na tę lekturę. Okładka zachęcająca, choć nie tak fajowa jak z Błędów.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #4 : Września 20, 2010, 13:16:32 »

Ja też czytałem Błędy, a do tego opowiadanie z Trupojada, ale mam podobne zdanie, co Paweł. Groteska niby fajna, pomysłowa, ale dla mnie z tego żaden horror i moim zdaniem polscy pisarze grozy nie powinni zbytnio uciekać w groteskę, bo wychodzi zbyt groteskowo, if you know what I mean. Moim zdaniem Małecki pisałby lepsze powieści realistyczne, opisujące realia polskich blokowisk i raczej w tę stronę powinien się rozwijać.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #5 : Grudnia 20, 2010, 14:41:46 »

Przeczytałem Przemytnika cudów i powieść ta zrobiła na mnie spore wrażenie. To, co drażniło mnie w Błędach tutaj gra pięknie i czysto. Rewelacyjny język, wulgarny ale tak podaną wulgarność lubię. Fabularnie intrygujące - może finał nie powala, ale poza tym - pycha. Podoba mi się, że Małecki dużo czerpie z wiary chrześcijańskiej - mocno to przekręca i okłada horrorem, ale jest to świeże i niebanalne. Nawet bankowcy na każdym kroku mi nie przeszkadzali - wręcz przeciwnie. Moim zdaniem powieść jest o wiele dojrzalsza niż Błędy - aż się cieszę na tę nową powieść Kuby.
Zapisane
Filippo

*




« Odpowiedz #6 : Lutego 02, 2011, 10:38:11 »

Przeczytałem Dżozefa i dostałem dokładnie to, czego się nie spodziewałem. Bo, otóż spodziewałem się blokowej historii ze sporą dawką niezrozumiałej groteski i absurdu w połączeniu z horrorem - w wszystko miało być napisane sprawnie. Zamykając książkę natomiast otrzymałem świetną historię, z kapitalnymi dialogami, gdzie groteska i absurd są jak najbardziej na miejscu - wszystko to napisane nie tyle w sposób poprawny, co wręcz kapitalny.
Po pierwsze oklaski dla Kuby za pomysł. Połączenie dresiarstwa, szpitala, retrospektywnej opowieści i Josepha Conrada uważam za strzał w dychę. Łatwo było to spaprać, ale Małecki poradził sobie z tym znakomicie.
Po drugie bohaterowie: główni - świetnie nakreśleni, żywi; drugoplanowi - również świetnie opisani. Do tego dochodzą niezłe dialogi, cała akcja i oczywiście opowieść, ale w to już się wgłębiał nie będę. Jedynym elementem, który przez niektórych  może być odebrany jako mankament powieści, jest mało widocznej grozy czy horroru. Mnie absolutnie to nie przeszkadzało.
Podsumowując uważam, że Dżozef jest książką przede wszystkim dojrzalszą. Małecki barwnie bawi się konwencją groteski, obyczaju i ukrytej grozy, oddając to wszystko w sposób bardzo realistyczny. Jeśli tak dalej pójdzie mamy na pewno wschodzącą gwiazdę rodzimego poletka polskiej grozy (oczywiście oprócz Orbita :)).
Polecam, bo zdecydowanie warto to przeczytać ;)
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #7 : Lutego 02, 2011, 12:07:41 »

Małecki barwnie bawi się konwencją groteski, obyczaju i ukrytej grozy, oddając to wszystko w sposób bardzo realistyczny.

A tym razem groteska jest zrozumiała i uzasadniona? Sorry, że pytam, ale to akurat u mnie zgrzytało, jeśli chodzi o Małeckiego. Orbit w sumie też sporo posługuje się groteską, ale u niego wiem, że (przynajmniej jeśli chodzi o "Święty Wrocław"), ma to wszystko sens.

Jeśli tak dalej pójdzie mamy na pewno wschodzącą gwiazdę rodzimego poletka polskiej grozy

A może Małecki pójdzie w innym kierunki niż groza, skoro teraz jest jej mało w "Dżozefie"? ;) W sumie jestem ciekaw tej powieści, tak czy siak kupię ją sobie.
Zapisane
Filippo

*




« Odpowiedz #8 : Lutego 02, 2011, 12:48:32 »

A tym razem groteska jest zrozumiała i uzasadniona? Sorry, że pytam, ale to akurat u mnie zgrzytało, jeśli chodzi o Małeckiego. Orbit w sumie też sporo posługuje się groteską, ale u niego wiem, że (przynajmniej jeśli chodzi o "Święty Wrocław"), ma to wszystko sens.

Cichy u mnie w poprzednich powieściach też to zgrzytnęło. Nie potrafiłem ogarnąć tego u Małeckiego, a u Orbitowskiego nagromadzenie groteski bardzo mi się podobało. Dlatego ostrożnie podszedłem do tej pozycji. Ale tutaj dla mnie (!!!) wszystko jest na swoim miejscu. To właśnie groteska i absurd sprawiają, że ta książka tak mi posmakowała. Na bank sporo osób będzie na siłę waliło porównania do prozy Orbitowskiego, ale moim zdaniem to dwa różne style pisania, które spokojnie da się oddzielić grubą krechą.

A może Małecki pójdzie w innym kierunki niż groza, skoro teraz jest jej mało w "Dżozefie"? ;) W sumie jestem ciekaw tej powieści, tak czy siak kupię ją sobie.
No po tej pozycji właśnie nie wiem. Zarówno elementy obyczajowe jak i te trochę bardziej z grozy wyszły Małeckiemu bardzo dobrze, więc ciężko powiedzieć w którą stronę ruszy autor.
Ja od siebie mogę jedynie dodać, Dżozef bardzo mi się spodobał, chociaż myślałem, że będzie inaczej. Ale ilu czytelników tule opinii.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #9 : Lutego 02, 2011, 12:51:06 »

A może Małecki pójdzie w innym kierunki niż groza, skoro teraz jest jej mało w "Dżozefie"? ;) W sumie jestem ciekaw tej powieści, tak czy siak kupię ją sobie.
W zapowiedzach Powergraphu jest jakiś jego horror, więc o tę twarz polskiej grozy możemy chyba być spokojni :)
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #10 : Września 21, 2011, 11:39:59 »

Mam za sobą już 2 teksty Małeckiego: opowiadanie z 11 cieć i Dżozefa. O ile ten pierwszy to fajna wariacja na temat snu, a la Alicja w Krainie Czarów, to książka to bardzo dobry rodzaj opowieści w opowieści. Ciekawie przedstawiony główny bohater, który niestety jakby trochę zabrał wyrazistości innym bywalcom szpitala. Wciągająca historia, gdzie w pewnym momencie opowiadana historia w książce, staje się ciekawsza niż to co się dzieje w sali szpitalnej.

Zawodzi tylko trochę zakończenie, bo po dobrze budowanym napięciu ono po prostu jest, nawet nie wiadomo jakby kiedy przyszło, ale w sumie nie widzę innego.

Małecki bardzo ciekawie skacze między zwykłą opowieścią szaleńca, a realizmem magicznym. Na pewno zaznajomię się jeszcze z Błędami i Przemytnikiem Cudów bo mam w domu, a i chyba  zaopatrze się w najnowszą książkę z Powergrapha, bo myślę, że warto.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #11 : Września 21, 2011, 19:23:35 »

Właśnie sprzedaję na allegro "Zaksięgowanych", bo stwierdziłem (po przeczytaniu opowiadania Małeckiego w "11 cięciach"), że ja pewnie nigdy tego nie przeczytam.  Może chcesz Didi kupić? ;)

Zawiodłem się na "Błędach", nie podobała mi się "Radość Hetmana" i Małeckiemu już dziękuję. Z rozpędu zakupiłem jeszcze na początku "Przemytnika cudu", bo tanie to było, może dzięki temu dam mu jeszcze kiedyś szansę
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #12 : Września 21, 2011, 19:38:58 »

Nie jakoś zbiór mnie nie ciągnie. Ogólnie to chyba nie podchodzę pod to, że mi się jakoś bardzo, ale to bardzo podobało, że uznam go za najlepszego - no Orbitowski rządzi - ale nie podchodzę też do tego tak, że to ten sam gatunek, więc trudno porównywać. Widać, że Orbit to taki poeta słowny, a Małecki niestety nie, chociaż czasami się stara i ładnie to wychodzi. Małecki ma fajną fabułę, ale nic poza tym, a u Orbita właśnie dochodzi jeszcze ta zabawa i magia zdań, słów itd.
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #13 : Września 22, 2011, 08:33:38 »

Ingo, "Przemytnikowi cudu" naprawdę warto dać szansę. Książka jest o wiele lepsza od "Błędów" - na mnie zrobiła ogromne wrażenie. "Dżozefa" jeszcze nie czytałem ale na pewno kiedyś to nadrobię.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #14 : Września 22, 2011, 08:48:57 »

A mi się jednak "Błędy" bardziej podobały niż "Przemytnik cudu", ale i tak obie książki da się czytać. Tylko "Zaksięgowanych" odradzam, bo jest tam naprawdę mało dobrych tekstów. Jeśli nie podobały ci się "Błędy", Ingo, to z "Zaksięgowanych" nie będziesz zadowolony. Jak chcesz to przeczytaj tylko "Każdy umiera za siebie", "Za chwilę powinna tu być" i "Król Ruger na zbutwiałym tronie".
Zapisane
Filippo

*




« Odpowiedz #15 : Września 22, 2011, 08:52:52 »

Przychylam się do tego, co powiedział Paweł - Przemytnikowi cudów naprawdę warto dać szansę, a już bez wątpienia warto przeczytać Dżozefa. Po Błędach już chciałem z uśmieszkiem podziękować Małeckiemu, ale na szczęście dałem się przekonać. Dżozef natomiast utwierdził mnie, że Małecki jest naprawdę niezłym pisarzem i z niecierpliwością czekam na jego nową powieść W odbiciu. Z mojej strony polecam jeszcze raz. Warto człowiekowi dać szansę, a nie zniechęcać się po niezbyt trafionych opowiadaniach ;)
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: