Mathew Arlidge urodził się w 1974 roku w Londynie. Angielski autor powieści kryminalnych z detektywem w roli głównej Helen Grace.
Bibliografia :
Eeny Meeny 2014r. (Polskie wydanie :
Ene, due, śmierć)
Pop Goes The Weasel 2014r. (Polskie wydanie :
Powiedz panno, gdzie Ty śpisz)
The Doll's House 2015r.
Liar Liar 2015r.
Little Boy Blue 2016r.
Fabuła rozpoczyna się, kiedy odnaleziona została tylko dziewczyna, a policja badając sprawę otrzymuje niesamowitą opowieść od ofiary. Do sprawy zostaje przydzielona Helen Grace, której zadanie polega na jak najszybszym rozwiązaniu sprawy. Nie jest to wcale takie łatwe. Nie posiadając punktów zaczepienia i żadnych śladów policja mozolnie próbuje odkryć pomału prawdę. Obserwujemy zmagania policji i wyścig z czasem, aby schwytać sprawcę chorej gry, jaka prowadzi z policją. Następnym wątkiem są porwania dwóch osób i danie im wyboru. Zostawieni samym sobie, trzymani w ciężkich warunkach i mający cień szansy na uwolnienie zostają wciągnięci w okrutną grę, w której tylko jedna osoba ma szansę przeżyć. Przez sytuacje, w jakiej się znaleźli zostają pozbawieni ludzkich odruchów i przejmuje nad nimi instynkt przetrwania, którym zaczynają się posługiwać. Wybory, jakie dokonują zostawiają ślad w psychice i powodują wyrzuty sumienia dotyczące tych wydarzeń. Podczas czytania skojarzenia same mi się nasunęły ze znaną serią horrorów, gdzie psychopatyczny morderca prowadzi ze swoimi ofiarami makabryczną grę. Nie wiem czy autor z tej serii nie czerpał inspiracji do scen morderstw. Nie przeszkadza to jednak w niczym, bo same położenie ofiar i ich losy robią przerażające wrażenie.
Bohaterem książki zrobił autor Helen Grace. Zasłużona policjantka skrywająca sporo tajemnic próbująca odkryć sprawcę. Jej postać jest pełna różnych kontrastów, świetnie wykreowana, przy której nie można przejść obok. Mająca głębię i swoje cechy charakteru. Nie ukrywam, że jest jedną z ciekawszych bohaterek thrillerów.
Pozostałe postacie drugoplanowe też zostały dobrze nakreślone i nie sposób do czegoś się przyczepić. Niektóre mają do odegrania konkretną rolę w całej historii i ich obecność prowadzi do popchnięcia do przodu samej opowieści. Inne pojawiają się i znikają szybko. Mogę wyróżnić Charlie, która jest policjantką i gdy się tylko pojawia wzbudza sympatię. Interakcje pomiędzy bohaterami książki zostały dobrze przedstawione i nie wzbudzają irytacji. Tak samo nie można się doczepić do dialogów, które nie wypadają sztucznie tylko są takie, jakie powinny.
Akcję poprowadzono szybko i sporo się dzieje na kartkach powieści. Na pewno nudzić się nie można w żadnym razie. Wątek śledztwa autor poprowadził świetnie i nie tylko skupił się na poszukiwaniu sprawcy, ale również pokusił się na przedstawienie pełną niebezpieczeństw służbę, jaką pełnią, rozgrywki wewnętrzne pomiędzy nimi i relacje nieraz napięte lub koleżeńskie w policji. Wracając do śledztwa to policja robi wszystko, aby najszybciej złapać psychopatę, ale droga będzie daleka. Tutaj autor próbuje zmylić czytającego podsuwając fałszywe tropy i potencjalnych sprawców chorej gry, jaką prowadzi psychopata. Udaje się to znakomicie, bo odgadnąć, kto za wszystkim stoi jest trudno i nie udało mi się, chociaż przy samym końcu sprawił autor mi lekką niespodziankę pod tym względem. Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy i może, dlatego tak wyszło.
Jeżeli chodzi o losy dwójki ofiar to zabrakło mi mocniejszego akcentu, lepszego ukazania powolnej degradacji i pozbawienie człowieczeństwa, gdzie najważniejsze jest przeżycie ponad wszystko. Czasami nawet makabry, aby uwiarygodnić położenie ofiar. Otrzymujemy bardziej grzecznościową wersję tych wydarzeń, gdzie autor nakreśla pobieżnie położenie nieszczęśników, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Może wybrał autor takie wyjście ze względu, że książka stałaby się bardzo krwawym thrillerem nie dla wszystkich. Nie przeszkadzało mi to w żadnym razie, ale pewien jednak niedosyt pod tym względem został.
Książka jest bardzo dobrym thrillerem trzymającym w napięciu przez cały czas. Do tego dostałem postać głównej bohaterki z krwi i kości, która zrobiła na mnie pozytywne wrażenia. Sama historia zapowiadała się intrygująco i taka pozostała. Finał książki przypadł mi do gustu i nie ukrywam nawet zaskoczył w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Dostałem to, na co liczyłem i czas spędzony podczas na przeczytaniu nie uważam za stracony. Książkę czyta się szybko, wsiąknąłem w historie i same strony przewracały mi się w zastraszającym tempie. Z chęcią zaznajomię się z kolejnymi częściami przygód z Helen Grace jak kolejne tomy wpadną mi w ręce. Ocena 7/10.