Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Literatura: horror i okolice => Wątek zaczęty przez: Cichy on Października 17, 2010, 22:35:03



Tytuł: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 17, 2010, 22:35:03
(http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:Y9SlIwRAme9aWM:http://www.webook.pl/images/galeria_autorow/big/1212.jpg&t=1)

Łukasz Orbitowski (ur. 1977) - absolwent filozofii UJ, chyba najbardziej znany polski pisarz grozy, można wręcz powiedzieć, że stworzył pewien styl czy model polskiego horroru, który naśladuje wielu jego kolegów po fachu z dziedziny niesamowitości (np. Jakub Małecki). Miesza wątki obyczajowe osadzone w miejskich realiach (zwłaszcza blokowiskach) z groteską i niezwykłą symboliką (wszystko powyższe to moje spostrzeżenia, jak jest inaczej to proszę o dyskusję ;)).

Książki:

  • Złe Wybrzeża (1999)
  • Szeroki, głęboki, wymalować wszystko (2001)
  • Wigilijne psy (2005)
  • Horror show (2006)
  • Tracę ciepło (2007)
  • Pies i klecha, t. 1. Przeciwko wszystkim (2007), wspólnie z Jarosławem Urbaniukiem
  • Prezes i Kreska. Jak koty tłumaczą sobie świat (2008)
  • Pies i klecha, t. 2. Tancerz (2008), wspólnie z Jarosławem Urbaniukiem
  • Święty Wrocław (2009)
  • Nadchodzi (2010)

Tutaj (http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ukasz_Orbitowski) można znaleźć listę opowiadań Łukasza i inne informacje.

Blog Łukasza (http://carpenoctem.pl/wordpress/orbitowski/)



Czytałem dwie książki Orbitowskiego, "Wigilijne psy" - moja opinia o niej tutaj (http://www.carpenoctem.pl/pages/psyr.htm) - a także, ostatnio, "Święty Wrocław".

I mam mieszane uczucia, zwłaszcza co do drugiej z ww. książek. Nie powiem, Łukasz ma bardzo ciekawy styl (czy tylko mi zalatuje on Kingiem?) i bardzo fajnie rozbudził koszmary tkwiące w tym, co charakterystyczne dla polskich miast, znajdując tym samym swoją własną działkę. Z tego co widzę jest bardzo obeznany w swojej tematyce i bardzo mnie cieszy, że próbuje wplatać w swoje książki takiego awangardowego ducha - pasuje on świetnie do tego typu tekstów. Niemniej mam pewne zarzuty co do - jakby to powiedzieć - symboliki "Świętego Wrocławia". Właściwie to nie wiem do końca o co w nim chodzi:

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Nie wiem, może znowu próbuję doszukiwać się jakichś ideologii w czymś, co z założenia nie miało mieć ideologii. Ale jeśli tak, to ja nie kupuję takiej zabawy jakimiś groteskowymi udziwnieniami dla samej zabawy. Coś takiego każdy głupi potrafi. Co Wy na to? Czytałem pochlebne opinie na starym forum o tej książce, ale dlaczego uważacie, że jest dobra?


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Października 17, 2010, 22:39:45
Ja czytam tylko bloga pana Orbitowskiego. Często zamieszcza wpisy więc czytam i moge go ocenić na bardzo dobry bo rzadko czytam jakiekolwiek blogi, a co najwyżej jeden wpis, dwa.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 18, 2010, 22:11:55
(czy tylko mi zalatuje on Kingiem?)

Błagam. Styl Kinga i Orbita rozmija się w tak wielu aspektach, że aż mi się nie chce ich tu wymieniać. Nawet biorąc poprawkę na to, że niemal każda książka Orbita jest napisana trochę inaczej, i tak trudno znaleźć sensowne podobieństwa do Kinga. I naprawdę nie chodzi mi o to, że Orbita uwielbiam, a za Kingiem nie przepadam.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 18, 2010, 22:20:43
To musiałem coś pokręcić, w sumie dawno nie czytałem Kinga, ale jakoś z nim mi się skojarzyły takie przeskoki narracyjne. No ale to nie King przecież wymyślił. ;)

A końcówkę "Świętego Wrocławia" jest mi ktoś w stanie wyjaśnić? Bo ja jej nie rozumiem

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 18, 2010, 23:20:09
Musiałabym sobie to odświeżyć, żeby napisać coś sensownego. Choć z drugiej strony twoje chęci rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze są mi trochę obce i pewnie byśmy się i tak nie dogadali w kwestii interpretacji ;)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Października 19, 2010, 09:14:23
Cichy, może zapytaj samego Orbita ;) Ja w sumie czytałem to nie tak dawno temu, ale nie pamiętam tych wszystkich szczegółów.
To porównanie Orbitowskiego do Kinga jest już wytarte i passe :P Z początku też miałem wrażenie, że piszą podobnie, ale w tej chwili trudno byłoby mi znaleźć jakiś mocny wspólny punkt.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 19, 2010, 10:00:04
A ja jestem bardzo ciekawa, co byś Cichy powiedział o "Horror show". Masz może dostęp do tej książki? Ja mam tę wersję wydrukowaną w SFFiH, mogłabym ci pożyczyć przy jakiejś okazji.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 19, 2010, 11:15:01
Wierz mi, ja naprawdę staram się dostrzec w Orbicie to, za co jest tak uwielbiany, ale poza świetnym stylem jakoś nie mogę się dopatrzyć o co biega :D. Dlatego i "Horror Show" z chęcią przeczytam, jeśli uważasz, że zrozumiem tę książkę bardziej niż zakończenie "Świętego Wrocławia". Może jak będę w okolicach Torunia to faktycznie wpadnę do Ciebie :D.

A z Orbitem faktycznie z chęcią bym porozmawiał o tym, o co mu chodziło, no ale na razie nie widzę okazji.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Października 19, 2010, 19:23:21
Książkę "Horror show" można było kupić za 5 zł w Dedalusie ;).

Ciekawy Polski twórca horrorów.Czytałem Horror show, który reklamowany jest jako horror realistyczny i się z tym zgadzam.Ciekawa fabuła, postacie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
i nawet zakończenie mi się podobało.Tak ogólnie 8/10 dam :roll:.



Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 19, 2010, 20:10:09
Wierz mi, ja naprawdę staram się dostrzec w Orbicie to, za co jest tak uwielbiany, ale poza świetnym stylem jakoś nie mogę się dopatrzyć o co biega

Na moje jeszcze niezwykły zmysł obserwacyjny. W połączeniu ze świetnym stylem to wręcz mieszanka wybuchowa - czasami jak coś napisze to jakby człowiek obuchem w głowę dostał. Ale to często dotyczy raczej warstwy socjo- czy psychologicznej, a nie konkretnie scen grozy.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 20, 2010, 22:21:24
warstwy socjo- czy psychologicznej, a nie konkretnie scen grozy

Zgadzam się w zupełności - Orbitowski to świetny obserwator. Z tym że ja zawsze słyszałem o Orbitowskim jako pisarzu grozy i nastawiałem się za każdym razem na ciekawe elementy fantastyczne, fajnie rozbudowane, dopracowane, spójne i sensowne. Może to jakiś zabieg, że barwnemu obrazowi rzeczywistości towarzyszy jeszcze barwniejszy obraz tego, co nierzeczywiste, ale jak dla mnie taka przesada, jeśli nie ma głębszego, widocznego sensu, nie pasuje do tego fajnego realizmu.

Jak dla mnie książki Orbita byłyby lepsze, gdyby rozbuchaną groteskę (bo ja tak odbieram te wszystkie dziwadła) zastąpił sugestywny surrealizm. Ale to tylko moje zdanie, które może zmienię jak dowiem się o co biega z zakończeniem "Świętego Wrocaławia" :P.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Października 22, 2010, 11:10:32
Rany Boskie, czy ktoś może zdjąć to zdjęcie z góry? fajnie, że pojawił się mój wątek, postaram sie w nim pisać, no i nie tylko w nim. odnośnie zakończenia Św. Wrocławia, to mam z nim kłopot tego rodzaju, że pojawiło się wraz z zamysłem na tę książkę i uważam je za zupełnie klarowne. jak widzę nie jest, ale nie rozumiem dlaczego. Anyway, niedługo bedę miał przyjemność ogłosić kilka nowości z mojego grajdołka, w tym dalsze plany powieściowe oraz specjalny projekt, który jeszcze przez moment, z przyczyn prawnych, muszę utrzymać w tajemnicy.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 22, 2010, 12:06:45
Rany Boskie, czy ktoś może zdjąć to zdjęcie z góry?

Mniejszego nie znalazłem, a ze zdjęciem post otwierający topik ładniej się prezentuje :).

zakończenia Św. Wrocławia, to mam z nim kłopot tego rodzaju, że pojawiło się wraz z zamysłem na tę książkę i uważam je za zupełnie klarowne.

Tzn. samą końcówkę rozumiem, chodzi mi tylko o to
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Może jest to gdzieś zasugerowane, czy wręcz napisane czarno na białym, ale ja miewam takie zaćmienia, że oczywistych rzeczy nie kojarzę :).


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mando on Października 22, 2010, 13:06:13
Kurde ja jakoś nie miałem problemu z interpretacją "Wrocławia". Teraz już to średnio pamiętam, ale w moim odczuciu "Święty Wrocław" to ksiązka idealna. Powieść genialna i mnie Orbit rzucił nią na glebę. Kilkoma scenami mnie po prostu rozbił. Podobnie zrobił wcześniej z "Tracę ciepło", ale "Wrocław" jest lepszy. Niestety "Nadchodzi" do mnie nie trafiło. To jest dobra książka, ale ja jej nie rozumiem cholera. za głupi jestem. A Orbit i King to dla mnie dwa przeciwne bieguny. Może kiedyś można było znaleźć jakieś cechy wspólne - u Kinga małe miasteczka u Orbita blokowiska - ale to i tak naciągane. Ostatnie książki Orbita to już całkowicie coś innego niż robi Stefan.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 23, 2010, 12:50:44
rozbuchaną groteskę (bo ja tak odbieram te wszystkie dziwadła)

Kurde, Cichy, jeśli ty to nazywasz rozbuchaną groteską to nie wiem, co byś powiedział na temat opowiadań Małeckiego, albo, co gorsza, Kyrcza i Cichowlasa :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 23, 2010, 13:22:32
Kurde, Cichy, jeśli ty to nazywasz rozbuchaną groteską to nie wiem, co byś powiedział na temat opowiadań Małeckiego, albo, co gorsza, Kyrcza i Cichowlasa :D

Tzn. tak naprawdę groteską nazywam tylko końcówkę "Świętego Wrocławia", bo wcześniej chyba nic dziwacznego się nie pojawia.
A Małeckiego czytałem opowiadanie z "Trupojada" (to było nawet dobre) i "Błędy" - tu już groteska pełną gębą :D. Dlatego moja niezbyt wysoka ocena tej książki. W ogóle mam wrażenie, że groteska króluje w polskiej grozie, oczywiście na tyle na ile znam polską grozę.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Października 24, 2010, 12:34:06
Cichy, odpowiedziałbym, ale nie wiem w jaki sposób "ukryć" te wypowiedź, jak Ty to zrobiłes. czyli: jak sie oznacza spoiler?


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 24, 2010, 14:38:23
Jeśli klikasz "Odpowiedź" u dołu strony, to w wyskakującym panelu trzeba kliknąć w ikonkę (http://www.gothamcafe.pl/Themes/carpenoctem/images/bbc/spoiler.gif) i wpisać wypowiedź w odpowiednie miejsce. :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Października 24, 2010, 14:42:03
Albo zwyczajnie użyć znaczników:

(spoiler)
treść wiadomości
(/spoiler)

tylko z nawiasami kwadratowymi [] zamiast zwykłych


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Października 24, 2010, 22:46:54
więc, Cichy, tak to leci:

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

odnośnie groteski, zgadzam się z waszymi uwagami, choc Małecki mi się podobał, traktuje go jako coś specjalnie naszego, czyli twórcę "chrześcijańskiego horroru" (był kiedys "horror humanistyczny", uprawiał go orson Scott Card w kilku powieściach). ale jeszcze raz podkreślam: zakończenie miało być własnie takie. z innym nie siadłbym do pisania.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 25, 2010, 15:00:43
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

No to z grubsza dobrze wyczułem o co biega :).

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Swoją drogą wykorzystany przez Ciebie pod koniec "Świętego Wrocławia" motyw jest dosyć ciekawy i jako maniak Lovecrafta mogę Ci powiedzieć, że HPL coś takiego zrobił w "Szczurach w murach":

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

W sumie chyba nawet Jung pisał o podobnej "warstwowości" ludzkiego umysłu i historii, ale nie jestem co do tego pewien.

W każdym razie winny jestem Ci Łukaszu gratulacje, bo dzięki tym wyjaśnieniom "Święty Wrocław" zyskał dla mnie bardzo dużo sensu, a tym samym ocena tej książki znacząco wzrosła ;). Dobra powieść, naprawdę :).


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Października 25, 2010, 23:37:35
faktycznie podobne. Trudno, jak ktos to wyczai, to będzie, że cytat.
BTW trop jungowski był tu kluczem.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: jefersik on Grudnia 02, 2010, 00:27:35
fragment recki dotyczący opowiadora orbita

?Koszmar w Providence?, autorstwa czołowego polskiego autora horrorów, Łukasza Orbitowskiego. Każdy miłośnik twórczości H. P. Lovecrafta bardzo szybko zauważy, czyjego stylu pastiszem jest to opowiadanie. Luźno oparta na anegdocie historia pisarza, który ?w nocy o północy? znajduje kociaka i bawi się z nim przez całą noc, ewidentnie rozgrywa się w pełnym grozy i szaleństwa cieniu Cthulhu...
http://www.fronda.pl/news/czytaj/jedenascie_pazurow_inteligentnych_obroncow_ludzkiego_gatunku


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Grudnia 02, 2010, 00:56:14
O, fajnie, że Łukasz napisał w tej konwencji ;). Ponieważ kocham koty, chyba kupię książkę. :) Ogólnie anegdota jest prawdziwa, tyle że Lovecraft nie bawił się z kotem całą noc, a po prostu kot zasnął mu na kolanach, a on nie chciał go budzić  i siedział z nim tak całą noc =)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Grudnia 12, 2010, 17:41:39
Mam za sobą lekturę opowiadania "Noc sobowtórów" z listopadowego numeru Nowej Fantastyki i chociaż na początku miałam mieszane uczucia, ostatecznie się do niego przekonałam. Przede wszystkim podziwiam za absolutny brak konwencji, dzięki czemu lektura jest jak jazda bez trzymanki i wymaga od czytelnika ciągłego skupienia i refleksji. Lubię! Podoba mi się historia w historii, coś co w tekstach Orbita jest bardzo częste i co mi osobiście okropnie wręcz się podoba - niby nic szczególnie nowego, ale jak Orbit w narracji referuje jakąś historię z przeszłości, to zawsze robi to w taki sposób, że mnie albo przechodzą ciary, albo mam ochotę przeczytać całość w postaci osobnego tekstu. Tak było z historią miłości niemieckiego żołnierza i babci czy innej krewnej któregoś z bohaterów "Tracę ciepło", czy wszystkich opowieści głównego bohatera "Nadchodzi". I tak też było w przypadku historii Ewy z "Nocy sobowtórów" - niby nic, literacka pierdółka, a w kilku słowach groza, że aż boli.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Stycznia 25, 2011, 12:47:55
Przeczytałam w tym miesiącu dwie książki Tracę ciepło i Horror show. Mam mieszane uczucia bo: z jednej strony bardzo podoba mi się w jaki sposób Łukasz pisze. Dialogi, opisy, epitety. Rewelka i cud miód. Fajnie ukazuje Kraków. Akurat jak byłam w trakcie Tracę ciepło pojechałam do Krakowa i wybrałam się na osiedle Kazimierz na sławne zapiekanki. No i czułam ten klimat, zupełnie inaczej patrzyłam na miasto i to było super.
Ale z drugiej strony Łukasz wprowadza pewne elementy, które do mnie nie trafiają. Na przykład Tracę ciepło - pierwsze dwie części świetnie mi się czytało, ale trzecia to już za duży kosmos jak dla mnie. I tutaj to jest tylko kwestia gustu.
Co do Horror show to pomysł niezły, na pewno intrygująca. Ciekawe zakończenie. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, poza tym, że czuję niedosyt:) Za krótka jak dla mnie. No i klimat jest taki 'ciężki'. i momentami ciężko mi się czytało.
Pomimo tego, bardzo cenię Orbita jako pisarza i na pewno sięgnę po jego pozostałe książki. Niby nie do końca do mnie trafia, a i tak ciągnie mnie do pozostałych tytułów. A to jest ciekawe, bo w takich przypadkach zlewam temat.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mircea on Marca 07, 2011, 11:43:02
Oczywiście niewiele mogę rzec o im Panu O., ale powiem, że z dokonań tegoż cenię sobie przede wszystkim opowiadania i publicystykę (zwłaszcza to, co pisze o horrorach filmowych w "NF").


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Marca 07, 2011, 11:57:31
Nie znam jego publicystyki gazetowej, ale na swoim blogu naprawdę fajne wpisy robi. Też polecam.

Ja sam z kolei wolę chyba powieści Łukasza, chociaż trudno powiedzieć, bo znam tylko jedną. Tak samo znam tylko jeden zbiór opowiadań, ale u mnie wygląda to zdecydowanie tak:

"Święty Wrocław" >> "Wigilijne psy"


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Marca 07, 2011, 12:56:20
Ja czytam właśnie jego Horror Show, a więc rzecz dosyć starą. Jeśli się nie lubi nowoczesnej polskiej prozy, to nie ma co po to sięgać. Ja akurat lubię i bawię się bardzo dobrze. Powieść jest rzecz jasna o wiele mniej dojrzała niż ŚW albo nawet kolejne TC, ale jest co najmniej dobrze. Jak skończę czytać, to więcej napiszę.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Marca 08, 2011, 11:12:03
Mniej dojrzała, ale fabularnie świetna - finał mnie zmroził (choć ty pewnie masz wersję książkową, która podobno jest zmieniona). Tylko jak pierwszy raz czytałam, ciężko było mi się do języka przyzwyczaić. Ale to było jeszcze w liceum, miałam wtedy zupełnie inne podejście do współczesnej prozy.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Marca 09, 2011, 13:09:55
Horror show mnie pozamiatał. Rzeczywiście, pomysły fabularne są tutaj fenomenalne, do tego język Orbita powala świetnymi potoczyzmami i dresiarskimi bon motami, jeśli mogę tak to nazwać. Śmiało mogę powiedzieć, że równie dobrych polskich horrorów czytałem niewiele. HS przypomina mi jednocześnie Tracę ciepło i Przemytnika cudu Małeckiego, ale jest dwa razy bardziej od nich... nie wiem, jak to nazwać: powalony? Dla mnie rewelacja.

Aga, a zaspoilerowałabyś to zakończenie?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Marca 09, 2011, 21:54:49
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Jeśli miałabym porównywać coś Małeckiego, to "Błędy". Ale dresiarze Orbita to jednak inne pokolenie dresiarzy. I całość wydała mi się znacznie bardziej surowa i brutalna. I całe szczęście obeszło się bez groteski. Dobry klimat, kawał świetnej historii... kto nie czytał, ten trąba :P Zwłaszcza, że strasznie króciutkie to.

Paweł, a może skrobniesz reckę do sam-wiesz-czego? :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mando on Marca 09, 2011, 22:01:03
Ja już nawet nie pamiętam końcówki Horror show!. A mam wersje obie, choć czytałem tylko książkową. Ta ze Sci-fi jakoś mocno się różni? Dla mnie jednak mimo wszystko to najsłabsza powieść Orbita. Choć i tak ją lubię.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: SickBastard on Marca 09, 2011, 22:06:47
Czytałem obie wersje "Horror show", w tej chwili zlały mi się w jedno, więc możliwe że pieprzę głupoty, ale kościoła w wersji z "Science Fiction, Fantasy & Horror" nie było. To chyba wątek dodany podczas przerabiania tego utworu do książki.
A w ogóle to najlepszy polski kawałek o blokersach/blokowisku. Jeszcze kilka świetnych opowiadań było w "Wigilijnych psach". Nigdzie później już blokowisko nie było takie fajne. Ani w "Domofonie", ani w "Prawy, lewy, złamany" czy w innych opowiadaniach / powieściach, których już nie pamiętam :D

A ktoś wspomniał o publicystyce Łukasza. Czyta go ktoś w "Przekroju"? Ja co tydzień pierwsze co robię, gdy mam w łapach nowy numer, to otwieram na jego felietonie. I tak mam pewnie z... pół roku...? Ale ostatnio jakby się opuścił, lepsze teksty daje na bloga. :(


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Marca 09, 2011, 22:31:29
najsłabsza powieść Orbita

Ale mimo wszystko najsłabsza powieść Orbita to i tak lepiej niż większość innych polskich powieści grozy. Choć Żulczyk i Małecki nieźle mu tam po piętach depczą ;)

Co do publicystyki... ta na blogu już mnie mocno znudziła, ale tą z NF czytam zawsze. Chyba, że mi akurat któryś z kolegów numer zabierze wcześniej :P


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Marca 10, 2011, 09:12:00
Paweł, a może skrobniesz reckę do sam-wiesz-czego? :)
No ja po to HS czytałem :D

Ja po publicystykę Orbita sięgam sporadycznie - lubię ją, ale po prostu na nią nie trafiam za często. Bloga od czasu do czasu, ale też nie zawsze.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Marca 27, 2011, 19:41:56
Na swoim blogu Orbit ogłosił, że napisał sztukę "Ogień": klik (http://carpenoctem.pl/wordpress/orbitowski/2011/03/27/tydzien-z-glowy-130/)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Marca 28, 2011, 12:42:52
Dodam, że nie wiadomo czy sztuka będzie wystawiana w teatrach, chociaż odbywają się mniejsze lub większe starania w tym kierunku. Natomiast najnowsza powieść Orbita pt. "Widma" pewnie będzie miała lekkie opóźnienie, bo mimo że książka jest napisana, to Łukasz będzie musiał ze 2 miesiące jeszcze nad nią posiedzieć. Jeśli dodać do tego powiedzmy kilka m-cy procesu wydawniczego, to wcześniej jak jesienią nie mamy jej się co spodziewać :(.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Kwietnia 02, 2011, 20:05:54
chciałbym dodać, że "posiedzenie" nad "Widmami" to nic niezwykłego. kiedy pierwsza wersja książki jest ukończona, trafia, jak w moim przypadku, do beta-czytaczy. ci dzielą się opiniami, które, zebrane w całość, dają pewien obraz, do którego tekst powinien zostać dociągnięty. nie bez znaczenia jest także to co ja czuje, gdy emocje, euforie i dołki trochę się wyzerują. Proporcjonalnie, zmiany nie będę większe niż zwykle, czyli obejmą mniej więcej 1/3 tekstu. tyle, że tym razem mamy do czynienia z powieścią na grubo ponad milion znaków. czas dwóch miesięcy też jest obliczony na pewien luz pisarski.
ale tradycja wydawania jednej książki rocznie zostanie utrzymana. prawdopodobnie ukażą się dwie, bo "Ogień", nim zawalczy o deski teatrów (to naprawdę nie zależy ode mnie, nie wiem nawet czy napisałem sceniczny dramat) ukaże się w serii "Zwrotnice czasu" Narodowego Instytutu Kultury.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Kwietnia 08, 2011, 11:53:05
Rety, bardzo ciekawy jestem i Widm i Ognia, szczególnie, że czytam aktualnie Nadchodzi i bardzo dobra to rzecz. Zacząłem od Popiela, który był bardzo solidny i nieźle zakręcony a teraz jadę tytułową mini-powieść i jest jeszcze lepiej.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Kwietnia 16, 2011, 12:35:50
Skończyłem Nadchodzi i nie będę oryginalny, twierdząc, że Orbit jest najlepszym twórcą grozy w Polsce - mimo iż w tym zbiorze przywołuje ją z miejsc i sytuacji zupełnie oryginalnych. Pomysły zaskakują, język - szczególnie w tytułowym tekście - poniewiera.

Swoją drogą bardzo podoba mi się to, że Orbit nie skupia się tym razem na blokowiskach, które już są w literaturze nieco nieświeże, ale sięga do historii Polski i robi to z fantastycznym wyczuciem.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak mało ten wątek uczęszczany jest. Każda książka Łukasza bije na głowę co najmniej połowę pisarzy, o których się na tym forum rozmawia. I to na każdym chyba polu; pisze literaturę świeżą, inteligentną, a jednocześnie zupełnie niepretensjonalną. No po prostu to jest pierwsza klasa!


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Kwietnia 16, 2011, 13:07:15
Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak mało ten wątek uczęszczany jest. Każda książka Łukasza bije na głowę co najmniej połowę pisarzy, o których się na tym forum rozmawia. I to na każdym chyba polu; pisze literaturę świeżą, inteligentną, a jednocześnie zupełnie niepretensjonalną. No po prostu to jest pierwsza klasa!

Oj tak, oj tak - podpisuję się pod tym i potwierdzam. Co prawda sam kiedyś nie byłem przekonany do Orbita i "Wigilijne psy" na przykład troszkę zjechałem w recenzji, ale teraz jestem zagorzałym (no, może to przesada, bo gdyby tak było to już miałbym za sobą wszystkie jego książki) fanem twórczości Łukasza i bardzo mi się podoba kierunek, w którym zmierza. Nie patrzy na innych, tylko sam wybiera kierunek rozwoju swojej literatury. Teraz stawia na historię, ale moim zdaniem proponuje bardzo ożywcze spojrzenie na nią. A przynajmniej mam taką nadzieję, słuchając o czym są "Widma" czy "Ogień".

No i faktycznie - dziwię się, że tak mało ludzi na forum grozy sięga po Orbitowskiego i wypowiada się w jego temacie. Również na Pyrkonie Łukasz nie przyciągnął tak wielkich tłumów jak np. Kossakowska czy Ćwiek. Nie wiem z czego to wynika, ale w kwestii horroru moim zdaniem (i nie tylko moim) Orbitowski totalnie deklasuje Ćwieka czy Grzędowicza.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: SickBastard on Kwietnia 16, 2011, 13:49:57
Nie bardzo rozumiem, dlaczego tak mało ten wątek uczęszczany jest. Każda książka Łukasza bije na głowę co najmniej połowę pisarzy, o których się na tym forum rozmawia.

Od siebie mogę powiedzieć, że Łukasza nie czytałem od dawna. Akurat w przypadku jego prozy wolę wypowiadać się na świeżo. Tak się składa, że z biegiem lat odbieram jego prozę inaczej. Wyjdą "Widma" i "Ogień"  to pogadamy, nie bój żaby. ;)

Również na Pyrkonie Łukasz nie przyciągnął tak wielkich tłumów jak np. Kossakowska czy Ćwiek. Nie wiem z czego to wynika, ale w kwestii horroru moim zdaniem (i nie tylko moim) Orbitowski totalnie deklasuje Ćwieka czy Grzędowicza.

Może to kwestia tego, że książki Orbita są jednak bardziej wymagające niż książki Grzędowicza, Ćwieka czy Kossakowskiej? I nie chodzi mi nawet że pod względem intelektualnym są takie, ale też chodzi mi o emocje. Poza tym mam wrażenie, że ci co głównie Łukasza czytają są jakby poza fandomem. Dlatego mniej osób przychodzi.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Kwietnia 16, 2011, 14:14:52
Groza to mimo wszystko obrzeża fandomu - rozmawialiśmy już kiedyś o tym z chłopakami. U takiej Kossakowskiej na spotkaniu stawiła się masa ludzi (mówię o Coperniconie), a o "Upiorze Południa, które pisarka uważa za swój najlepszy utwór, mało kto chciał rozmawiać. Ciągle były tylko pytania o "Siewcę Wiatru". A Ćwiek ile ma wspólnego z grozą? Bardzo mało.

Ale mi tam to odpowiada. Orbit wykracza już poza ramy literatury popularnej i strasznie się cieszę, że mamy w Polsce kogoś takiego. Groza z wyższej półki. No kurcze, marzenie.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Kwietnia 24, 2011, 13:50:46
Hej hej, dzięki za miłe słowa, które mam nawet za rodzaj troski-za mało ludków Orbitowskiego przytula! Ha, ale wcale tak nie jest. to prawda, że komentarze na forach biegną częściej ku innym autorom, a i wielu kolegów, koleżanek po piórze przebija mnie w zakresie gromadzenia publiczności. czasem myślę sobie, że byłoby inaczej, gdybym na przykład zdołał się gdzieś udzielać w miarę regularnie. ale nie umiem. Nie jestem też mówcą, jestem pisarzem i zwyczajnie nie umiem zabiegać o siebie samego. nie ma w tym żadnej fałszywej skromności.
ale zróbmy tak, że własnie tutaj, w tym miejscu, bedę wrzucał info o mojej tak zwanej działalności, i bedę czynił to wczesniej niż gdziekolwiek indziej, nawet na mojej stronie.
więc tak.
Prace nad poprawkami do "Widm" i "ognia" potrwają gdzieś do końca maja. nie jestem w stanie podać terminu ukazania się tych książek.
Najprawdopodobniej następny tekst, za jaki się zabiorę będzie "opowieścią obyczajową grozy", roboczy tytuł: "Wszystko o moich matkach", co zapewne się zmieni.
Ukażą się w tym roku przynajmniej dwie antologie z moimi tekstami, w tym jedna z opowiadaniem fantasy, jedynym jakie napisałem. Druga antologią jest ta książeczka: http://www.students.pl/kultura/details/51397/W-maju-czytajcie-Ksiege-Wojny
wróciłem, przynajmniej na razie, do Gazety Wyborczej, oczywiście jako niezalezny publicysta. Bedę pisał o serialach. Pierwszy text: http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,9486826,__Californication____czyli_byc_jak_Hank_Moody.html
w ramach dalekich planów, na horyzoncie majaczy następny cykl bajek, tym razem w pełni dla dorosłych.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Kwietnia 24, 2011, 14:13:53
ale zróbmy tak, że własnie tutaj, w tym miejscu, bedę wrzucał info o mojej tak zwanej działalności, i bedę czynił to wczesniej niż gdziekolwiek indziej, nawet na mojej stronie.

Świetna wiadomość, nie trzeba będzie daleko szukać świeżutkich informacji :).

Najprawdopodobniej następny tekst, za jaki się zabiorę będzie "opowieścią obyczajową grozy", roboczy tytuł: "Wszystko o moich matkach", co zapewne się zmieni.

Ale chyba nic na kształt powieści Kinga? ;)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Kwietnia 24, 2011, 17:36:32
chyba nie, Crusiu. Element nadnaturalny będzie miał, jak zwykle, funkcje porządkującą, nie burząca, jak u Kinga. na razie to luźny zamysł, w notatkach mam jeszcze jedna książkę. Póki co, jestem przy zmianach w "Widmach", własnie wróciłem z przemyśliwania w ogródku (piwnym) :aniol:


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: ingo on Kwietnia 24, 2011, 18:14:27
Cichy, masz taki awatar, że Cię z Cruśką mylą :D Czy są one aż tak bardzo podobne? ;)
No chyba, że w tym ogródku piwnym to konkretne godziny się przesiedziało :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Kwietnia 24, 2011, 19:07:18
Cichy, masz taki awatar, że Cię z Cruśką mylą :D Czy są one aż tak bardzo podobne? ;)
No chyba, że w tym ogródku piwnym to konkretne godziny się przesiedziało :D

:D :D :D :D Mój przedstawia, że tak powiem, o klasę niższą osobistość niż awatar Crusi. Ale w sumie kolorystycznie faktycznie podobny ;)

A co do odpowiedzi Łukasza - bardzo mnie cieszy, że nie będzie to powieść Kingowa (z całym szacunkiem dla wielbicieli talentu tego pana :D).


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: ingo on Kwietnia 24, 2011, 19:44:47
No ale ja w sumie pomyślałem, że mógł pomylić jej osobę z osobą na avatarze :D ;)
W końcu po pobycie w ogródku piwnym nawet te najgorsze wyglądają o wieeele lepiej :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Kwietnia 24, 2011, 21:03:18
ale zróbmy tak, że własnie tutaj, w tym miejscu, bedę wrzucał info o mojej tak zwanej działalności, i bedę czynił to wczesniej niż gdziekolwiek indziej, nawet na mojej stronie.

Powiem tak. Ja poczułem się cholernie zaszczycony czymś takim, chociaż niestety nie przeczytałem nic od Ciebie, Łukaszu (chociaż na półce mam 2 i jedną do zakupienia, albo nawet więcej :D), ale czytam regularnie, bądź nie Twojego bloga i myślę, że publicystą jesteś świetnym :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mando on Kwietnia 24, 2011, 21:33:48
Może to kwestia tego, że książki Orbita są jednak bardziej wymagające niż książki Grzędowicza, Ćwieka czy Kossakowskiej? I nie chodzi mi nawet że pod względem intelektualnym są takie, ale też chodzi mi o emocje. Poza tym mam wrażenie, że ci co głównie Łukasza czytają są jakby poza fandomem. Dlatego mniej osób przychodzi.

No i Orbit wydaje znacznie mniej. Idziesz na Ćwieka to widzisz show i słuchasz o 5 książkach aktualnie pisanych i 4 seriach, które są ciągnięte, bo Ćwiek to jest showman i ja cholernie lubię słuchać jak ten koleś opowiada o swoich książkach i kolejnych pomysłach. Idziesz na Orbita to się dowiesz, że teraz wydaje sztukę teatralną. Wcześniejsza książka wyszła 1,5 roku temu i moim zdaniem była to cholernie trudna książka (ja tam nie ukrywam, że miałem problemy ze zrozumieniem). Wcześniejsza książka to już nawet nie pamiętam kiedy wyszła. Jakoś chyba przy Pyrkonie 2009. Do tego Orbit wydał tylko 2 tytuły w Fabryce, a większość fandomu może sobie nie zdawać sprawy, że są też inne wydawnictwa :D Co nie zmienia faktu, że na tegorocznym Pyrkonie to lipnie wyglądało. Na szkolnych konwentach to aż tak się nie rzuca w oczy, ale tutaj były wielkie aule, a na Orbicie pustki. No trudno... ludzie nie wiedzą co tracą :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Kwietnia 25, 2011, 09:27:37
próbuję wydawać jedną książkę rocznie, co jest kłopotliwe. widzicie, bo ja NIE UMIEM pisać książki krócej niż 2-3 lata. wiem to, bo próbowałem i nie wyszło, żeby wspomnieć chocby skasowana powieść "Ludzie jak motyle". Nic z tym nie zrobię. stąd próby przedstawiania różnych projektów, w rodzaju bajek o kotach czy sztuk teatralnych. to MOGĘ robić. stąd też konieczność zajęcia się publicystyką.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: ingo on Kwietnia 25, 2011, 10:30:04
Tak w ogóle to chyba nikt nie wypowiedział się tutaj (a co za tym idzie pewnie nie przeczytał...) Warszawiaków (http://www.ha.art.pl/prezentacje/29-projekty/806-ukasz-orbitowski-warszawiacy.html).
Bardzo mi się spodobał pomysł ukazywania się tego tekstu, a kurde nie czytałem tego na bieżąco. Co gorsze, nadal tego tekstu nie znam pomimo tego, że za darmo legalnie w sieci jest i że jest już ukończony.

A jeżeli chodzi o tempo ukazywania się nowych Orbitów. Ja wolę rzadziej a dobrze, niż na odwrót.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Kwietnia 25, 2011, 10:39:57
A jeżeli chodzi o tempo ukazywania się nowych Orbitów. Ja wolę rzadziej a dobrze, niż na odwrót.

Też tak uważam i nie przeszkadza mi kompletnie takie tempo. Jedna książka rocznie to i tak często!

I fakt, zapomniałam zupełnie o "Warszawiakach". Chyba tylko pierwszy odcinek przeczytałam.

Ale i tak najbardziej cieszy mnie "Ogień". Siedzę ostatnio sporo w dramacie i coraz bardziej go doceniam.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Kwietnia 25, 2011, 11:17:03
Cóż, "Ogień" jest w fazie intenstywnych korekt. jak zawsze, jak zwykle-30% do przepisania. Natomiast "Warszawiacy", z żalem przyznaję: nie wyszli. Dośc trudno było mi pisać kolejne odcinki na czas, zwłaszcza, że tkwiłem po uszy w innych rzeczach. BTW, za dwa-trzy lata planuje wydać zbiorek i to tłuściutki z takimi własnie, dziwnymi rzeczami. Bedą "Warszawiacy", "Ludzie jak motyle", kilka krótkich opowiadań, najlepsza publicystyka, alternatywne zakończenie "Widm". roboczy tytuł "Alleluje i errory".


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Kwietnia 25, 2011, 14:31:52
Co do Warszawiaków - ja czytałem, ale tylko jakieś początki, bo później odpadałem (słaby wzrok i szybko męczę się przy monitorze czytając coś), więc z chęcią przeczytam to w jakimś zbiorze :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Maja 08, 2011, 19:03:40
z tak zwanych newsów: premiera "Ognia" to kwestia miesięcy. do końca wakacji max, chyba, że coś pójdzie nie tak, jak zostało zaplanowane. tekst jest gotowy, niedługo zaczną sie prace redakcyjne oraz różne fikoły, np. tłumaczenie niektórych partii dialogowych na dialekt góralski.  :diab9:


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: burial on Maja 08, 2011, 20:24:35
z tak zwanych newsów: premiera "Ognia" to kwestia miesięcy. do końca wakacji max, chyba, że coś pójdzie nie tak, jak zostało zaplanowane. tekst jest gotowy, niedługo zaczną sie prace redakcyjne oraz różne fikoły, np. tłumaczenie niektórych partii dialogowych na dialekt góralski.  :diab9:

ja się nie mogę doczekać!


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Maja 08, 2011, 21:31:34
Świetna wiadomość! Też się nie mogę doczekać :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Czerwca 12, 2011, 16:59:36
Po przesłuchaniu "Szklanej skóry" w Tchnieniu grozy zaraz, bo po tygodniu zabrałem się za "Święty Wrocław". I dziś w przerwach na ćwiczeniach przeczytałem 50 stron. Język jest genialny. Już zdążyłem się raz popłakać i to na samym początku. Narracja jest bardzo melancholijna i przygnębiająca. Smutna wręcz, więc trzeba się wkręcić w nią. Sam teraz czuje się jakoś niepewnie, a to dopiero początek...


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Czerwca 12, 2011, 18:11:58
Powiem ci, że "Nadchodzi" było pod tym względem jeszcze mocniejsze, więc wszystko przed tobą ;)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Czerwca 12, 2011, 18:26:11
No, dzięki za polecenie książki na czas depresji wszelakich :P Ale już wiem, że na Wrocławiu się nie skończy :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Czerwca 12, 2011, 19:48:02
Możesz sięgnąć po "Tracę ciepło" - to zupełnie inna książka, dłuższa i bardziej różnorodna: zaczyna się od straszenia w szkole i opowieści o dojrzewaniu, a kończy się w zupełnie innym miejscu i w zasadzie składa się jakby z kilku różnych rozbudowanych wątków, jakby oddzielnych epizodów w życiu głównych bohaterów. Mocno wciąga i nie jest tak poważna i przygnębiająca, jak SW czy Nadchodzi.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mando on Czerwca 15, 2011, 16:58:33
Moim zdaniem TC jest książką bardziej dołującą niż "Nadchodzi". Znaczy dla mnie TC jest ogólnie lepsze, bo ja akurat jakoś szalenie "nadchodzi" nie polubiłem w przeciwieństwie do TC i ŚW. A w "Tracę ciepło" to mnie już sam tytuł dołuje :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Czerwca 15, 2011, 19:29:53
Co wy tak z tym dołowaniem? Ja nie miałem wrażenia, że "Święty Wrocław" jest smutny :). Albo jakaś zimna suka jestem :P


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mando on Czerwca 15, 2011, 20:25:32
No u mnie to też nie jest główne uczucie po lekturze Orbita. On mnie zwykle po prostu ogólnie rozkłada na czynniki pierwsze i trochę trwa zanim się znów pozbieram do kupy.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Czerwca 19, 2011, 18:30:38
W końcu skończyłem "Święty Wrocław" i cóż mogę powiedzieć. Książka świetna, ale myślałem, że bardziej mnie urzeknie. Początek świetny, w środku momentami trochę gorzej, ale dalej bardzo dobrze. Za to końcówka nieźle odjechana. Po tym przeczytaniu tłumaczeń końcówki, przez Łukasza, uznałem, że aż tak głupi nie jestem bo
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Ogólnie bardzo dobrze, świetnie prowadzona narracja, bardzo dobre zamknięcie, choć specyficzne. Wiem też, że jeszcze wrócę do prozy Łukasza. I z niecierpliwością czekam na Widma.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mircea on Lipca 18, 2011, 12:48:47
Ja tam wolę jego publicystykę (szczególnie felietony inspirowane różnymi filmami, publikowane przez NF), a jeśli chodzi o dokonania literackie, zdecydowanie wolę w wykonaniu tego autora krótkie formy, niż jego powieści.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Lipca 18, 2011, 22:41:19
Cichy, jesteś zimną suką  :diab9: Święty Wrocław jest przygnębiający. Tak ogólnie, taki jakiś przygnębiający nastrój wprowadza już od początku sam Narrator i tak szczególnie - bo wątek o bezinteresownej zawiści taki do bólu prawdziwy.
Ogólnie dla mnie to powieść z gatunku tych, że jak czytam, to widzę, że to dobra proza (i język zdecydowanie powyżej przeciętnej literatury do pociągu i fabuła oryginalna) ale jakoś do mnie nie trafia. I tak po prawdzie właśnie, bardziej umiem uzasadnić, dlaczego uważam, że to dobra proza, niż to, dlaczego do mnie nie trafia. Ot, nie trafia i już, choć zawiera w sobie wszystko to, co cenię w literaturze grozy.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Lipca 19, 2011, 11:05:05
Ogólnie dla mnie to powieść z gatunku tych, że jak czytam, to widzę, że to dobra proza (i język zdecydowanie powyżej przeciętnej literatury do pociągu i fabuła oryginalna) ale jakoś do mnie nie trafia. I tak po prawdzie właśnie, bardziej umiem uzasadnić, dlaczego uważam, że to dobra proza, niż to, dlaczego do mnie nie trafia. Ot, nie trafia i już, choć zawiera w sobie wszystko to, co cenię w literaturze grozy.
Powiem Ci, że wiem, co masz na myśli. Taki "Krwawy południk" na przykład czy "Sto lat samotności" - jak czytałam, to rozumiałam zachwyty, wiedziałam, jaki jest zamysł etc., ale kompletnie te książki do mnie nie przemówiły i żadnej nie skończyłam.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Paweł Mateja on Lipca 19, 2011, 11:09:00
Aga, jak nie skończyłaś Krwawego południka, to tracisz połowę jej mocy. gdybym jej nie przeczytał do końca, powiedziałbym, że była za długa, zbyt monotonna i w ogóle mało fajna.
To tak tylko, offtopem :P


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Sierpnia 02, 2011, 11:19:40
Wiedziałam, że poza św. Wrocławiem coś jeszcze czytałam z przebogatej twórczości Orbita. Ale nie dziwię się, że nie zapamiętałam, bo to takie mało Orbitowskie, czyli w duecie: Pies i klecha. Przeciwko wszystkim. Podobało mi się, choć wiem (albo tylko mi się wydaje), że to już nie te loty co Wrocław. Ale podobało mi się m. in. dlatego, że będąc z tego samego rocznika co Orbit, dokładnie w taki sposób zapamiętałam przemiany ustrojowe, w jaki zostały one opisane w powieści. Nie pamiętam więc tego "ducha wolności" o którym z okazji rocznic mówią rozmaici kombatanci, pamiętam natomiast tą obfitość stoisk z kasetami magnetofonowymi, nawet repertuar cytowany przez Łukasza, to zastąpienie szarzyzny pstrokacizną etc. Wprawdzie bohaterowi Psa i klechy są dorośli w dobie przemian ustrojowych, to jednak same przemiany opisane są z perspektywy dziecka. Ktoś starszy, kto "tyle wycierpiał za komuny" (chociaż niekoniecznie starszy, niektórzy nasi rówieśnicy też cierpieli za komuny  :diab9: a przynajmniej z tego co mówią o tamtych czasach tak można wnioskować) mógłby się oburzyć na takie przedstawienie przejścia "ze zniewolenia" do "wolności" (cudzysłów w każdym jednym przypadku zamierzony), ja jednak nie zamierzam dokonywać korekty swoich wspomnień, a omawiana powieść cudownie mi je odświeża.
Poza tym Pies i klecha jest jednak pisana dużo lżejszym stylem niż Święty Wrocław, i niż - jak przypuszczam - pozostałe powieści autora. I może dlatego ją lubię ;-)
Z Tancerzem  jeszcze nie miałam do czynienia, ale pewnie jak mi wpadnie w łapki to też się zapoznam. Zresztą, z Horror show i Tracę ciepło też mam zamiar, zwłaszcza że te dwie ostatnie od jakiegoś czasu zbierają kurz na mojej półce, a grubsza z nich to nawet z autografem. A to jednak wstyd mieć książki z autografem pisarza i nie móc się pochwalić ich przeczytaniem


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: orbitoski on Sierpnia 21, 2011, 19:15:58
Obiecałem, proszę Państwa, że będę tutaj promował siebie, okazało sie jednak, że nie idzie mi nawet to.
Póki co, garść nowości z mojej zaczarowanej chaty.
"Ogień" właściwie jest skończony. Opóźnienie wyniknęło, po prostu, z prac nad tekstem. przygotowałem chyba 5 wersji, ostatnia, aktualna, z dramatem jako takim ma niewiele wspólnego. Umówmy się, że to "dziwna powieść", widowisko. widziałem okładkę, fantazyjne próby składu. Będzie bardzo ładna ksiażeczka.
"Widma" w pierwszej fazie redakcji, celujemy we wczesną wiosnę z premierą.
dostał;em stypendium Ministerstwa Kultury, w skutek czego będę musiał popracować. efektem tego wysiłku będzie powieść o roboczym tytule "Krótkie życia kpiarzy i szyderców", w dużej mierze obyczaj, z horrorową klamrą. zapowiadany wcześniej, zamysł powieściowy "Wszystko o moich matkach" skurczył się do formy opowiadania i tak też zostanie przedstawiony Czytelnikom.
czuj duch.
Łukasz


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Sierpnia 21, 2011, 19:32:53
dostał;em stypendium Ministerstwa Kultury
Wow! Jestem pod wrażeniem. Teraz wstyd będzie pić przy Szanowym Stypendyście ;) Serdeczne gratulacje!


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Sierpnia 21, 2011, 21:47:21
No ja pomyślałam wręcz przeciwnie: przydałoby się to opić :D

Gratulacje Łukasz!


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: yellowish haze on Października 17, 2011, 21:13:11
Pamiętam, że czytałem Orbita jeszcze jak miałem lat naście, zanim stałem się literackim snobem, a moje lektury skupiły się na zagranicznych mistrzach grozy/powieści niesamowitych typu Ligotti czy Campbell. Były to czasy kiedy na rynku nie było prawie w ogóle innych rodzimych pisarzy tworzących w tej konwencji, a aby dostać się do opowiadań Łukasza na jego stronie trzeba było "klikać na Szatana". :)
Sporo minęło od czasu kiedy ostatnim razem czytałem coś spod jego pióra (Horror Show?), mroczna twórczość w Polsce stała mi się obca, dopóty jakoś niedawno minąłem jego widmo u siebie na Saskiej. Niebywale zdziwiło mnie widzieć go w moich stronach i od razu sięgnąłem w Empiku po Świety Wrocław, który czyta mi się wyśmienicie.
Miło wiedzieć, że są w Polsce pisarze grozy godni uwagi. Mam nadzieję, że po niepokojącym Krakowie i Wrocławiu, horror niebawem też nawiedzi Warszawę, a przede wszystkim Saską Kępę.

Gdybym miał usytuować twórczość Łukasza na półce znalazłby się gdzieś pomiędzy Joe Lansdalem a Conradem Williamsem. Jutro zapewne znalazłbym inne miejsce...


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Cichy on Października 18, 2011, 09:42:38
Przepraszam za offtop, ale super że wróciłeś yellowish haze! Nie wiem czy mnie kojarzysz, ale ja pamiętam Cię ze starego forum, od zawsze imponowałeś mi wiedzą o zagranicznej grozie :). Mam nadzieję, że to powrót na stałe ;)

No i nie wiedziałem, że jesteś z Warszawy, zawsze miło pomyśleć, że ma się pod nosem takiego fachowca :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: yellowish haze on Października 18, 2011, 22:05:01
Oczywiscie, że Cię kojarzę Cichy i miło widzieć, że znowu sie spotykamy. Jakbym mógł zapomnieć kogoś kto podjął się tłumaczenia gigantycznej biografii Lovecrafta autorstwa STJ! Chwała Ci za to.
Przyznaję, że mało mialem ostatnio czasu na zgłębianie książek, stąd moja nieobecnośc na nowym forum (które tak w ogóle wygląda bardzo elegancko). Niestety Lovecraft miał rację, dorastanie to piekło! :)
Niezależnie od tego, grozie i niesamowitości pozostaję wierny, wiec na bank sie jeszcze tu pojawię.
(również przepraszam za offtop)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: jefersik on Listopada 06, 2011, 16:44:06
Ja czekam na to!!!

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/136993_ogien_200.jpg)

Relacja ze spotkania zwrotnice czasu

http://pirx.nowyekran.pl/post/31364,zwrotnice-czasu-jaka-byla-by-polska-gdyby


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mircea on Listopada 15, 2011, 12:57:50

"Opóźnienie wyniknęło, po prostu, z prac nad tekstem. przygotowałem chyba 5 wersji, ostatnia, aktualna, z dramatem jako takim ma niewiele wspólnego. Umówmy się, że to "dziwna powieść", widowisko. widziałem okładkę, fantazyjne próby składu. Będzie bardzo ładna ksiażeczka. "

No cóż, Panie Łukaszu... Pozostaje mi jedynie życzyć "niewyczerpanego zasobu pomysłów" ( lub czegoś w tym guście). Znając Pańską aktywność na polu literatury oraz publicystyki wiem, że nie pójdzie Panu tak łatwo, jak mogłoby się wydawać postronnym. Ciągle pamiętam, jak w jednym ze swoich felietonów porównywał Pan pracę nad pewnym opowiadaniem do "rycia studni własną szczęką". Nie wszystkie Pana teksty przypadły mi do gustu, ale wszystkie są przemyślane i dopracowane. Chwała Panu za to. Trzymam kciuki...;)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Grudnia 09, 2011, 11:58:21
Na pokładzie melduje się nowy fan ;)

Wreszcie sięgnąłem po polską grozę :) Postawiłem właśnie na Łukasza Orbitowskiego, a konkretnie - na "Horror Show". Myślałem sobie, że jeśli nawet powieść do mnie nie trafi, to ostatecznie to na tyle krótka rzecz, że dużo czasu nie stracę. Czasu na pewno nie straciłem, nawet jeśli książka nie do końca przekonała mnie fabularnie.

W ogóle to dziwnie się pisze w wątku, w którym ewentualnie zarzuty może odeprzeć sam autor ;)

Generalnie - powieść zachwyciła mnie swoją świeżością. Niby z niektórymi wątkami tu i ówdzie się już zetknąłem, ale jako całość - przynajmniej dla mnie - książka wydała mi się niezwykle oryginalna. Jestem pod wrażeniem stylu i języka, niezwykłego wyczucia na wszelaki slang. Powieść dzięki temu jest  żywa i jakaś taka... bliska. Przynajmniej nam, Polakom :) Porównań do Kinga nie rozumiem. Podpisuję się natomiast pod tym, co napisała Crusia na pierwszej stronie wątku, a propos obserwacji społecznych.

Fabuła z kolei do zachwycała do pewnego momentu, by później...no właśnie. Jeszcze to wszystko trawię, ale chyba czegoś mi zabrakło. Z rzeczy mniej istotnych -  cały wątek Szpada poprowadzony nazbyt szybko
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Brakowało mi też kilku odpowiedzi z kategorii "co i dlaczego".
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
.

Generalnie przez dużą część książki miałem też skojarzenia z... "Mistrzem i Małgorzatą". Nie jestem pewien, dlaczego. Może po prostu sama postać Wuja kojarzyła mi się nieco z Wolandem? Chociażby w kwestii
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Wreszcie, sama postać Giełdziarza.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Pomimo wątpliwości  i wielu pytań, absolutnie nie żałuję lektury "Horror Show". I z pewnością wkrótce sięgnę po "Święty Wrocław" :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Grudnia 13, 2011, 01:37:55
Jedź chronologicznie, Orbitowski się w ciekawy sposób zmienia z książki na książkę. Jak już zacząłeś od "Horror show" to nie przeskakuj od razu na "Święty Wrocław" tylko sięgnij po "Tracę ciepło".


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Marca 19, 2012, 22:28:57
Czytam sobie właśnie "Nadchodzi" i jestem już po 3 pierwszych opowiadaniach i jest naprawdę świetnie. Choć nie tak mistycznie i metafizycznie jak w "Świętym Wrocławiu", który będę musiał sobie znów przeczytać, bo jednak będę się kajał i powiem, że ŚW nie jest bardzo dobry, a świetny. "Nadchodzi" jest minimalnie gorsze. Pierwsze opowiadanie jak na razie najlepsze, nie przewidywalne, czasami dla mnie chyba nie zrozumiała metafora, postać Popiela tajemnicza i nie do końca przeze mnie rozpoznana:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Drugie i trzecie opowiadanie już troszkę bardziej przewidywalne, ale dalej niezwykle bogate. I znów nie wiem czy niezbyt bawię się nadinterpretacje tekstu, ale chyba nie do końca zrozumiałem "Strzeż się gwiazd...", a dokładniej miejsca jakim był szpital, oraz postaci doktorów.

Za to "Cichy dom" jak na razie najgorszym tytułem, ale dalej do przodu przed innymi tekstami polskich autorów. Świetne dialogi, choć przewidywalna strasznie fabuła, to i tak bawiłem się świetnie. Smutna, wstrząsająca historia. Tajemnica, jakaś dziwna mroczna, wewnętrzna przemiana człowieka siedzi w tym tekście.

Ogólnie czuje, że jeszcze najlepsze przede mną, bo najdłuższe tytułowe opowiadanie. A jakoś mi się wydaje, że im dłuższy Orbit tym troszeczkę lepszy :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Marca 20, 2012, 21:12:05
Piękne ceny do 22 marca na 2 książki Orbitowskiego:

Nadchodzi: http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/852/1-nadchodzi?symfony=e2034c51748d4e4801fc7277ecbc51e9

oraz

Święty Wrocław:http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/851/1-swiety-wroclaw?symfony=e2034c51748d4e4801fc7277ecbc51e9

razem za obie książki 20 zł wyjdzie. Kupujcie jak ktoś nie ma!


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: burial on Marca 28, 2012, 12:35:23
byłem wczoraj na spotkaniu z okazji premiery "Widm"...

byłem i zdrowie wypiłem ;)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Tathagatha on Marca 29, 2012, 07:27:24
Piękne ceny do 22 marca na 2 książki Orbitowskiego:

Nadchodzi: http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/852/1-nadchodzi?symfony=e2034c51748d4e4801fc7277ecbc51e9

oraz

Święty Wrocław:http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/851/1-swiety-wroclaw?symfony=e2034c51748d4e4801fc7277ecbc51e9

razem za obie książki 20 zł wyjdzie. Kupujcie jak ktoś nie ma!

K....urczę! Przegapiłam :/

byłem wczoraj na spotkaniu z okazji premiery "Widm"...

byłem i zdrowie wypiłem ;)

Opowiedz coś.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Sierpnia 05, 2012, 00:21:33
Jestem około 100 strony Widm i jak na razie jest jakoś dziwnie. Akcja dosyć powoli się rozkręca, jakoś tak nie na siłę. Niezwykle ciekawe tajemnice i dużo pytań, tylko tyle mamy. Specyficznie dość podani bohaterowie, ale zawsze psychologia postaci u Orbita była dość inna niż u reszty pisarzy jakich znam. Ogólnie wciąga, jak zwykle zresztą.

Ktoś ma już za sobą, może czyta właśnie?


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: dampf on Sierpnia 05, 2012, 10:00:59
Przeczytałem już ponad połowę książki i im dalej tym lepiej. Jestem coraz bardziej zadowolony z lektury.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Sierpnia 21, 2012, 18:43:38
Przeczytałem "Widma" ale jakoś nie jestem skłonny oceniać tej powieści. Z jednej strony czuję, że mogłaby mi się podobać jakbym czytał ją w trochę innym momencie życia niż jestem teraz, może zabrał się za nią trochę później, sam nie wiem. Czuję, że Widma mają potencjał, ale momentami są przegadane. Czasami nie wiem jak ją rozumieć i czy przez przypadek nie są zbiorem scenek które łączą się fabularnie, bo trochę by można wyciąć z tej książki stron. Najgorsze jest to, że książka zaczęła mi się "podobać" dopiero ok. 400 strony - nie wiem, jakoś lepiej się wtedy czytało, w końcu dostajemy jakieś odpowiedzi, nawet relacje między bohaterami są ciekawsze i bardziej realistyczne.

Bardzo podobało mi się zakończenie, acz kurde chyba jestem głupi, bo nie skumałem wielu rzeczy - przez co najprawdopodobniej sięgnę po książkę kiedyś jeszcze raz.

Może ktoś kto przeczytał i zrozumiał odpowie mi na kilka pytań:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Czytało się to jak zwykle świetnie - język Łukasza to miód dla mózgu :D chociaż bardziej podobał mi się przygnębiający ton w Świętym Wrocławiu. Jestem na ''tak'' jeżeli chodzi o Widma, acz z pewnym dystansem.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: dampf on Sierpnia 21, 2012, 21:21:14
Ja skończyłem "Widma" parę dni temu i niestety demonie nie umiem Ci odpowiedzieć na pytania, które zawarte są w spoilerze :D Za to dodam jedno ode mnie:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
To jest moja wizja zakończenia, ale jak już pisałem na fejsie: potrzebuję konsultacji :P

Jedyne co w drugiej części książki wydawało mi się lekko podejrzane, to łatwość z jaką bohaterowi spotykali się i wpadali na nowe tropy/wątki. Coś takie liniowe to było. Ale ogółem książkę oceniam BARDZO pozytywnie.

Obecnie czytam sobie "Amerykański horror" z "11 cięć" i tekst jest rewelacyjny!


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Sierpnia 21, 2012, 22:29:12
Amerykański horror jest genialny.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Czasami Łukasz pojawia się tutaj i komentuje co nieco, mam nadzieję, że pojawi się i wytłumaczy co nie co bo inaczej będę go musiał pytać na Polconie :P i pewnie się wygłupić :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: dampf on Sierpnia 21, 2012, 22:31:43
Didi walnij spoilera w poście, bo kurde możesz niektórych wkurzyć :D

No mnie niestety na Polconie nie będzie, ale fajnie by było jakbyś się popytał o to zakończenie, bo mnie to dręczy :P


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Sierpnia 21, 2012, 22:34:23
Kurde nie zwróciłem uwagi, miałem zaznaczyć na końcu i w końcu wysłałem wiadomość :P Dzięki za zwrócenie uwagi.

No chyba spytam go na osobności, będzie bezpieczniej :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: dampf on Sierpnia 22, 2012, 13:33:04
Dobra przemyślałem sobie trochę kwestię "Widm" i parę uwag ode mnie, może któreś będą trafne:

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Chyba tyle ode mnie, ciekawe czy trafiłem z jakąkolwiek myślą w sedno :D


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Kwietnia 27, 2013, 22:29:59
(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/188647_swiety-wroclaw_2013_200.jpg)

Opis :
Wstąp do polskiego Twin Peaks?
Piewca tematyki osiedlowej powraca do korzeni. Tym razem w blokach nie zagnieździły się diabły ani duchy, a drugie osiedle. Urzeczeni mieszkańcy porzucają dotychczasowe życie, by oddać się demolowaniu własnych mieszkań ? pod warstwą tynku i cegieł kryje się gorąca, czarna powierzchnia. Z każdym dniem na niezwykłym osiedlu przepada coraz więcej ludzi, mnożą się gapie, wyznawcy i badacze, szaleństwo ogarnia administrację i media.
?Święty Wrocław? to horror-ballada o Polsce proroków, pielgrzymów i wariatów, o mieście pierwszych miłości, o wiośnie dziewięciu cudów, o zbliżającej się katastrofie.
Święty Wrocławiu, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami?

Tytuł   Święty Wrocław
Data wydania   6 czerwca 2013
Autor   Łukasz Orbitowski
Wydawca   Wydawnictwo Literackie
ISBN   978-83-08-05135-1
Format   300s. 145×205mm
Cena   39,99
Gatunek   groza / horror

(http://esensja.pl/obrazki/okladkiks/187856_trace-cieplo_2013_200.jpg)

Opis :
Kryminalna intryga w oparach grozy i magii! Kuba i Konrad ? kumple z podstawówki przy Wąskiej, na krakowskim Kazimierzu ? próbują rozwiązać zagadkę śmierci szkolnego woźnego. Dookoła mnożą się jednak dziwne, mrożące krew w żyłach zdarzenia. Duchy umarłych przechadzają się wśród żywych. Tajemnicza sekta i jej prorok rosną w siłę, by upaść z łoskotem. A w świecie, który znamy, rządzą mieszkańcy tajemniczej krainy jezior? Naszych bohaterów ocalić może jedynie dar widzenia i możliwość udziału w zdarzeniach dla innych niedostępnych.
Historia chłopięcej i męskiej przyjaźni, która narodziła się początkowej wrogości. Przypowieść na temat polskiej szkoły i przemian Roku Zerowego (1989). Trzymająca w napięciu opowieść grozy z odrobiną fantastyki w tle. Niepokojący przewodnik po zakamarkach krakowskiego Kazimierza, z czasów kiedy nie był on jeszcze dzielnicą restauracji, hoteli i pubów?

Tytuł   Tracę ciepło
Data wydania   6 czerwca 2013
Autor   Łukasz Orbitowski
Wydawca   Wydawnictwo Literackie
ISBN   978-83-08-05136-8
Format   492s. 145×205mm
Cena   44,90
Gatunek   groza / horror

:)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Mertoro on Kwietnia 27, 2014, 01:01:36
Mógłby mi ktoś powiedzieć, czy książki dla dzieci, takie jak te:

http://merlin.pl/Czytam-sobie-Nim-przyjda-slonie_Lukasz-Orbitowski/browse/product/1,1298076.html

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/208080/dzieci-z-jeziora

Są autorstwa tego samego Orbitowskiego, o którym jest ten temat? Wiem, że swego czasu napisał "Prezesa i Kreskę", więc mam trochę wątpliwości.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Pegaz on Maja 22, 2014, 18:04:44
Orbita nominowali do Nike. Nigdy tak nie liczyłem że mój typ wygra jakąś nagrodę. Nie chodzi o to, że groza nominowana jest do prestiżowej (chyba) nagrody literackiej. Jako człowiek (?) urodzony w 1980 nie mogę chyba myśleć inaczej. "Szczęśliwa ziemia" to najlepsza powieść o moim pokoleniu. Jedna z najlepszych rzeczy jakie w życiu czytałem ? o na pewno najbardziej mnie ruszająca, bo o mnie, o moich rówieśnikach. Czytając "Szczęśliwą ziemię" czasem łapałem się na tym, jak pytałem sam siebie, skąd do jasnej cholery Orbit mnie zna, miasto gdzie się chowałem, prze paskudną dziurę i ludzi których znałem. Tak, bo ja sam osobiście znam Wilczura (tylko ksywę ma inną), pamiętam jak wyjechał do Niemiec, jak wrócił, miałem kumpla, które licealnej cichodajce dziecko zrobił, i nocami w weekendy w Quaka grałem.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Autumn on Maja 28, 2014, 21:57:20
Przeczytałam ostatnio "Nim przyjdą słonie". I chociaż jest to tekst dla dzieci to ja jestem nim zachwycona. To jest magia, stworzyć tak dobry tekst, który zainteresuje, poruszy i coś wytłumaczy. I pomoże przy okazji nauczyć się czytać. Nie wiem, czy wiecie, ale ten tytuł został wydany w świetnej serii "Czytam sobie". Mam nadzieję, że uda mi się zainteresować nim dzieciaki na zajęciach :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Czerwca 03, 2014, 18:50:17
(http://www.ha.art.pl/images/stories/katalog/horror_show_2.jpg)

Opis :
rbitowski odczarował Kraków z deszczu na Brackiej, złotych nut spadających na Rynek, kawiarenek, słodkiego do obrzydliwości ?klimaciku? i wszelkiej cepelii. Rozwalił dekoracje, które przysłaniają rzeczywistość i krępują wyobraźnię. To paradoks, że Krowodrza, Prądnik Biały, legendarna giełda na Balickiej doczekały się najbardziej realistycznego (i w gruncie rzeczy jedynego) portretu w fantastycznym kostiumie.

Jan Bińczycki

Wydawca :Korporacja Hakart
Oprawa broszurowa
Rok wydania 2014
Język    polski


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: crusia on Czerwca 28, 2014, 11:55:51
Muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak słabej okładki. Ha!art chciało zrobić skok na kasę po sukcesie "Szczęśliwej ziemi", a nawet nie zadbało o jakąś sensowną oprawę graficzną.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Pegaz on Września 08, 2014, 00:09:18
Muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak słabej okładki. Ha!art chciało zrobić skok na kasę po sukcesie "Szczęśliwej ziemi", a nawet nie zadbało o jakąś sensowną oprawę graficzną.

Masz racje. Prymitywnością wykonania, brzydotą oraz brakiem jakiegokolwiek sensownego pomysłu to to przebija tylko "Wojna świrów" Krycza i Kaina


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 08, 2014, 00:25:50
Jezusie Nazareński, to się nadaje na tego bloga z brzydkimi okładkami :hahaha:


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Jachu on Listopada 01, 2014, 11:06:22
Dziś gościem "Xięgarni" na TVN24 będzie Łukasz Orbitowski :)

Zapowiedź programu (http://www.tvn24.pl/xiegarnia,66,m/literatura-jest-dla-mnie-kochanka-niestety-kaprysna,483807.html)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Stycznia 26, 2016, 18:43:09
(http://katedra.nast.pl/literatura/okladki/wigilijne_psy-large.jpg)

Niewyjaśnione samobójstwa taksówkarzy. Droga widziana tylko przez nielicznych. Spalony blok z lokatorem, którego nie powinno w nim być. Przekręt wystawiający przyjaźń na próbę. Przesyłka na zawsze odmieniająca życie doręczyciela?

Łukasz Orbitowski w sposób, w jaki nie zrobił tego nikt przed nim, pokazuje świat, w którym rodzą się współczesne koszmary: świat polskich blokowisk, miejskiego brudu, pierwszych poważnych związków, porannej wódki. Krwisty, podszyty czarnym humorem język tych opowieści, a także niezwykła wyobraźnia autora sprawiają, że Wigilijne psy hipnotyzują i niepokoją od pierwszych stron.

Oto drugie wydanie, gruntownie zredagowane oraz wzbogacone o dodatkowe teksty.

Data wydania 17 luty 2016.

:)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Stycznia 27, 2016, 23:43:26
Niby wiem, że z twórczością Orbita to wypada się zapoznawać chronologicznie, bo inaczej takie Tracę ciepło czy Nadchodzi mogą wydać się słabe, bo "już lepsze książki Orbitowskiego czytałam" ale nie chciało mi się czekać iluś miesięcy aż nadrobię zaległości i z Inną duszą zapoznałam się, wciąż mając nadzieję, że wcześniejsze książki już kiedyś nadrobię.
O ile o Świętym Wrocławiu pisałam, że wiem, że to dobre, ale do mnie nie trafia, o tyle Inna dusza to zdecydowanie i pod każdym względem jest tym, co lubię. Mówią, że w tej powieści-nie-powieści Orbitowski odchodzi całkiem od grozy... ale mnie właśnie przeraża to, co on tutaj opisuje: morderstwo bez powodu, dzieciaka, który zabił "bo musiał". I podoba mi się, że skoro w oryginale nikt - ani morderca ani biegli - nie umiał dojść, dlaczego doszło do zbrodni, to w fabule na motywach przestępstw też brak prób doszukania się motywów.
I znów, jak w pierwszym tomie Psa i klechy - lata 90. w Polsce - takie, jakimi je zapamiętałam. Fakt, tu nie tylko wiek autora się liczy, narratorem jest chłopak nieznacznie tylko młodszy od Orbitowskiego czyli widzimy Bydgoszcz lat 90. oczyma nastolatków. Nie, żebym Bydgoszcz znała, ale te tandetne (stragany pełne pirackich płyt CD i kaset video, małe kina, których dziś niemal nie uświadczysz) lata 90. wszędzie chyba były takie same. No i to, o czym pisałam wcześniej - widać, że informacja, że to "najlepsza powieść Łukasza Orbitowskiego" na tej i kilku poprzednich powieściach to nie tylko chwyt marketingowy. Każda jedna jest lepsza od poprzedniej, więc nie zdziwię się jeśli następna też będzie "najlepszą powieścią Orbitowskiego".


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Lipca 01, 2016, 18:18:00
W ramach Legend Allegro można pobrać darmowego ebooka pt. Wywiad z Borutą Łukasza Orbitowskiego i Michała Cetnarowskiego.

http://legendy.allegro.pl/ (http://legendy.allegro.pl/)

 :)


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: czarnaJagoda on Września 04, 2016, 22:41:25
Całkiem niezłe słuchowisko... z Krystyną Jandą w jednej z głównych ról. Nieznane fakty z historii Polski i cała prawda o Twardowskim. Miłe, lekkie, przyjemne. Oczywiście, komuś dowcip mógłby się wydać nazbyt przaśny, ale przecież te polskie diabły tak właśnie zawsze były przedstawiane. Jakoś tak nigdy nie odznaczały się szczególnym wyrafinowaniem, więc dlaczego nagle miałyby zacząć.


Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Października 14, 2018, 11:59:34
Wigilijne psy

Z twórczością Łukasza Orbitowskiego miałem przyjemność spotkać się w nieistniejącym już czasopiśmie Science Fiction i jego kontynuacji  Science Fiction Fantasy i Horror oraz przeczytałem jedna jego książkę pod tytułem Horror show, która zrobiła na mnie dobre wrażenie. Sięgając po zbiór opowiadań Wigilijne psy i inne opowiadania oczekiwałem również niesamowitych opowiadań zabarwionych codziennością. Po przejrzeniu spisu treści zauważyłem, ze część nawet znam z innych miejsc, gdzie zostały opublikowane lub takie nowsze, których nie znam. Dlatego chętnie zabrałem się do czytania chcąc przypomnieć sobie i poznać nowe opowieści jakie autor napisał.
Serce kolei - podczas czytania przyszedł mi na myśl Grabiński ze swoimi nowelami kolejowymi tylko tym razem osadzonymi we współczesnym czasie okraszonym dawka niesamowitości. Zaczyna się normalnie, aby z każdą sceną skręcać powoli w rejony grozy za sprawą dziwnych zdarzeń. Opowiadanie posiadające swój klimat i chyba miał to być ukłon w stronę Grabińskiego, bo takie odniosłem wrażenie. Bardzo dobre, ciekawe z dawką grozy jaką uwielbiam. Nie ma tutaj epatowaniem makabry tylko autor postawił na mroczny klimat i sam finał spodobał mi się.
Autostrada - krótkie opowiadanie obyczajowe dotyczące przeżyć z dzieciństwa już dorosłych bohaterów i spotkania ich z niezwykłymi zdarzeniami jakimi byli świadkami. Opowieść snuta przez autora przypomina powieść obyczajową, która miejscami zahacza o historie z lekkim dreszczykiem. Można się nie bać podczas czytania, a szkoda, lecz przyznaje, że samą opowieść  czyta się przyjemnie. Zakończenie do przewidzenia w pewnym momencie i trochę szkoda. Nie psuje to jednak dobrego wrażenia po przeczytaniu.
Opowieść taksówkarska - z tym opowiadaniem spotkałem się w czasopiśmie i zrobiła na mnie już wtedy świetnie wrażenie za sprawą zakończenia jakie nam serwuje autor. Historia to połączenie obyczajówki, grozy i urban legends w jednym. Opowieść o śledztwie i odkryciach jakie dokonuje bohater zagłębiający się w pewną miejską legendę. Świetnie poprowadzone i trzyma w napięciu z solidną dawką grozy. Najbardziej podobało mi się finał jaki zaserwował autor, który przeczytałem dwa razy, aby domyśleć się wszystkiego. Było zaskakujące i jeszcze dzięki temu historia zrobiła się straszna. Posiadało świetny klimat grozy  połączony z odmalowaną codziennością przez autora stworzyła niesamowitą opowieść.
Kacper Kłapacz - kolejne opowiadanie zawarte w zbiorze przenosi nas do zdemolowanego budynku zamieszkałego przez ludzi. Gdy zacząłem czytać wydawało mi się, ze dostanę obraz mieszkańców próbujących dać sobie radę ze swoimi problemami ukazując życie poszczególnych osób w tym zapomnianym miejscu. Prawie każdy z nich ma swoją historie do opowiedzenia, ale pomału w zwykłą rzeczywistość wkracza coś przedziwnego za sprawą dziwnych zdarzeń. Klimat zaczyna gęstnieć z każdą stroną i przypominało to współczesną opowieść o nawiedzonym budynku mającym swoje tajemnice, które krążą po ciemnych korytarza i czekają na mieszkańców. Zderzenie klimatów blokowych  właśnie z grozą wyszło autorowi świetnie i dzięki temu dostałem współczesną opowieść o duchach nawet zahaczającą znów o pewną legendę dotyczącą tego miejsca. Samo zakończenie jakie przedstawił autor było ciekawe i spodobało mi się. Bardzo dobra opowieść grozy  napisana przez autora w swojskich klimatach naszej rzeczywistości. Miejscami niepokojącą i mroczna.
Wigilijne psy - opowiadanie o pisarzu, który snuje opowieść o swoim życiu. Jego wyborach i oczekiwaniach jakie miał wobec siebie. Wszystko zaczyna się w Boże Narodzenie i wtedy coś niezwykłego przytrafia się bohaterowi. Ciekawy byłem czy dostanę historie mającą świąteczny klimat, a może tylko samą opowieść dziejącą się w tamtym okresie. Chyba jednak to drugie rozwiązanie było bliższe prawdy, bo autor przeskakuje w nim do kolejnych lat jakie przeżywa bohater. W tym wszystkim nie mogło zabraknąć przedziwnego spotkania i dawki pojawiającej się niesamowitości wkomponowanej w zwykła rzeczywistość. Finał opowieści może robić wrażenie  przewrotnością i pozostawia po sobie dobre wrażenie.
Angelus - praca jako dostarczyciel wiadomości może być dobrym pomysłem na opowiadanie i tak stało się w tym wypadku. Dostarczone zlecenie trzeba zrealizować za wszelką cenę, ale w historiach Łukasza Orbitowskiego nie wszystko jest takie jak wygląda. Zwykłe zlecenie może okazać się niesamowicie trudne. W przypadku tego opowiadania zwykłe zadanie zaczyna obfitować w niepokojące wydarzenia jakimi jesteśmy świadkami podczas czytania. Przyznaje, że nie brakuje tutaj  grozy i przedziwnych zdarzeń, ale w drugiej połowie domyśliłem się jak może wyglądać finał i dlatego elementu zaskoczenia nie było jak oczekiwałem. Dobre opowiadanie mogące spodobać się.
Lombard - w kolejnej historii otrzymujemy przypowieść o walce dobra ze złem. Dostajemy historie osadzoną twardo w naszej rzeczywistości, w którą wkrada się pomału coś niesamowitego. W tym przypadku nie dostajemy opowieści grozy, bo przestraszyć nie ma się czego, ale czasami znajdziemy tylko lekki dreszczyk. Nie oznacza to jednak, że Lombard jest złym opowiadaniem, lecz dla kogoś chcącego dostać mroczne zakończenie i klimat grozy nie będzie to dobre rozwiązanie. Sama opowieść ma swój urok i fajny finał, który sprawiły, że z przyjemnością przeczytałem.
Nie umieraj przede mną - osią historii jest starożytny artefakt, którego chcą groźni ludzie nie cofający się przed niczym i dwoje bohaterów uwikłanych w sprawę. Z tego pomysłu powstała historia mocno osadzona w polskiej rzeczywistości, gdzie nie brakuje zwrotów akcji. Nie znajdziemy w niej horroru, ale podczas czytania nasuwało mi się skojarzenie z kryminałem połączonym z opowieścią o zaginionych  skarbach starożytności. Wszystko okraszone zostało bijatykami i pościgami. Ciekawy pomysł na historie, napisane realistycznie i przeczytałem z przyjemnością.
Droga do modlichy - kolejne opowiadanie jest powieścią obyczajową z małymi elementami fantastyki w postaci Strzygonia. Autor przedstawia losy bohatera i jego wyborów w krótkiej historii. Nie ma w niej nic nowego, bo sama opowieść jest klasyczną wersją spotkania chłopaka z dziewczyną zabarwiona lekko fantastyka. Czyta się lekko i przyjemnie.
Pan Śnieg i Pan Wiatr - powracamy do tematu blokowisk i życia w nich jakie tętni. Stary budynek mający swoich lokatorów i dwóch chłopaczków znęcających się nad pijakiem. Pomysł prosty, ale w przypadku autora może stać się pretekstem do stworzenia ciekawej historii i tak stało się. Chociaż dostałem krótkie opowiadanie to nie brakowało podczas czytania emocji wobec zachowania łobuzów. Pomału w opowieść zaczyna się wkradać fantastyka połączona ze zwyczajna rzeczywistością tworząca ciekawą mieszankę. Samo zakończenie było takie jak oczekiwałem i spodobało mi się. Choć krótka historia to ciekawa i bardzo dobra.
Zmierzch rycerzy światła - w ostatnim opowiadaniu znów większości dostajemy opowiadanie obyczajowe z dodatkiem fantastyki. Nie uświadczymy tutaj pojawiającej się grozy lub niepokojącego klimatu. Czyta się może dobrze i  zakończenie było nawet zaskakujące po poznaniu wszystkich elementów na jakie składała się historia. Brakowało mi właśnie dawki grozy i klimatu w tej opowieści.

Opowiadania zawarte w zbiorze Wigilijne psy i inne opowiadania można podzielić na takie mające w sobie ładunek grozy i na opowiadania obyczajowe zabarwione fantastyka. Z łatwością udaje mu się odmalowywać szarą polską  rzeczywistość, w której osadza swoje historie. Blokowiska tętniące swoim życiem, często ukazujące tam  biedę, mieszkających  bohaterów  z krwi i kości i obowiązującymi w nich prawa. Zdewastowane budynki, ciemne korytarze i zapomniane przez świat miejsca. Mroczne opowieści rozbrzmiewające w murach i powtarzane legendy przywodzące na myśl miejskie legendy podczas czytania. Dziwne zdarzenia potrafiące wzbudzić strach. Zwykłe na pozór wydarzenie lub praca może okazać się świetnym pretekstem do stworzenia historii, gdzie zaczyna się pomału wkradać groza i fantastyka. Pojawia się wtedy mroczny klimat i pełne niesamowitości historia. Siłą większości zawartych tutaj opowiadań to właśnie sięgnięcie po rzeczywistość jaką znamy, swojską i naszą. Powoduje utożsamianie się z toczącymi wydarzeniami podczas czytania i wczucie się w historie. Pomału pojawiająca się  w opowiadaniach groza lub fantastyka  tylko ubarwiają i tworzą klimat. Postacie zostały nakreślone w kilku zdaniach na tyle dobrze, że nie dostajemy papierowych tylko z krwi i kości. Żyjące na kartach książki i w opowiadaniach. Dlatego można się nimi zainteresować i nie przeszkadzają podczas czytania. Nawet to przychodzi autorowi z łatwością i dzięki temu zaludniają ją mające własne cechy charakteru i zachowania postacie. Nie ma żadnego podziału na dobrych i złych jak można było oczekiwać tylko każda z postaci jest pomiędzy tym podziałem.
Książka Wigilijne psy i inne opowiadania zawiera opowiadania potrafiące wzbudzić niepokój i grozę. Znajdziemy świetne  opowieści jakie nam przedstawia autor, do których należą  Opowieść taksówkarska, Kacper Kłapacz, Serce kolei,  Pan Śnieg i Pan Wiatr i Wigilijne psy . Bardzo dobre Angelus, Autostrada, Nie umieraj przede mną  i tylko dobre Lombard, Droga do modlichy i Zmierzch rycerzy światła. Jak w każdym zbiorze znajdziemy lepsze i gorsze opowiadania, lecz w przypadku tego zbioru nawet słabsze mają do siebie, że są ciekawe niż można było przypuszczać. Napisane zostały w większości realistycznie, plastycznie i obrazowo. Dlatego czytając poszczególne historie można wczuć się w sytuacje bohaterów i z ciekawością śledzić wydarzenia. Nie można odmówić mu nic w kreacji klimatu jaki występuje w opowiadaniach. Jak trzeba bywa mroczny i niepokojący. Historie Zaczynają się nieraz zwyczajnie, aby skręcić w rejony grozy lub fantastyki. Zakończenia tutaj występujące są niekiedy bardzo dobre i większości spodobały mi się. Groza jaka występuje to groza codzienności w jakiej porusza się Łukasz Orbitowski. Temat blokowisk i ich problemów, wyborów jakie dokonują bohaterowie żyjących w nich. Przedstawienie bierności wobec możliwości uratowania czyjegoś życia i stwierdzenie, że to nie moja sprawa. Nie interesowania się innymi tylko sobą i patrzeniem na swoje podwórko. Książka Wigilijne psy i inne opowiadania to bardzo dobry zbiór i ciekawy przekrój twórczości autora. Przyznaje, ze jestem zadowolony z przeczytania tutaj zawartych opowiadań. Może w niektórych są małe wady, ale dostałem wciągające historie i ciekawych bohaterowie. Wszystkie czytało mi się świetnie, bardzo szybko pochłaniałem kolejne strony  i miło spędziłem czas przy niej. Na pewno sięgnę po inne dokonania autora i chętnie przeczytam coś jeszcze jego autorstwa.

Ocena 7/10.






Tytuł: Odp: Łukasz Orbitowski
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Października 14, 2018, 11:59:58
Ciąg dalszy ze względu na limit :).

Tracę ciepło

Po raz drugi w krótkim czasie sięgnąłem po książkę Łukasza Orbitowskiego, którą wypatrzyłem podczas pobytu w bibliotece. Tracę ciepło zainteresowała mnie swoim opisem i otrzymaniem historii w klimatach grozy z obyczajowym swojskim tłem na jaki dotychczas trafiałem przy czytaniu Wigilijnych psów. Ciekawość pchała mnie do poznania jak potrafi odnaleźć się autor w dłuższej formie literackiej jaka jest powieść. Wcześniej czytałem Horror show i była to krótka książka osadzona na blokowiskach z klimatem grozy i realizmu. W przypadku Tracę ciepło, która jest obszerniejsza wypadała na małą powieść.
Książka jest podzielona na trzy części w jakich poznajemy losy naszych bohaterów Kuby i Konrada. Od lat szkolnych po wchodzenie w dorosłość i samą dorosłość, gdzie dziwne wydarzenia grają swoją rolę i nie brakuje tego swojskiego polskiego klimatu, jakieś magii i realizmu w historii jakim jest nacechowana twórczość Łukasza Orbitowskiego.

W pierwszej części książki zostajemy zabrani w czasy szkolne i poznajemy początek przyjaźni dwóch różnych chłopaków. Tło obyczajowe jakie serwuje nam autor zostało świetnie wykreowane. Szkolne problemy jakie spotykają jednego z bohaterów sprawiają, że kibicujemy mu w starciu z prześladowcami.W zwyczajny swojski klimat polskiej szkoły wkrada się coś pomału dziwnego i tajemniczego. Dwójka bohaterów postanawia poprowadzić śledztwo w sprawie wydarzeń ze szkoły. Autor umiejętnie łączy prozę zwyczajnego życia, otaczającej nas rzeczywistości i kłopotów z grozą jaka pojawia się za sprawą nie tylko dziwnych wydarzeń jakie pomału następują, aby przybrać na sile. Dwójka bohaterów jest obarczona darem będącym przekleństwem. Opowieść jaką dostałem jest historią o duchach w szkolnych klimatach i budzeniem się przyjaźni pomiędzy dwójką bohaterów. Podczas czytania miałem skojarzenia z mistrzem grozy Stephenem Kingiem nie tylko ze względu na występujące nawiązania do jego książek czy innych autorów, co dodaje smaczku historii, ale na przykład motyw chłopca,  płynącego statku lub daru, kojarzyło mi się  takie nawiązania z moimi ulubionymi powieściami Kinga. Zresztą sama opowieść o dzieciństwie jest napisana przez autora w ciekawy sposób i wciąga niesamowicie. Klimat jaki pojawia się podczas czytania za sprawą obrazu polskiej szkoły i relacjach łączących bohaterów jest świetny. Przemawia do wyobraźni i czuć w nich ducha polskiej rzeczywistości. Pierwsza część jest połączenie powieści grozy i obyczajowej, historią o duchach i zarazem opowieścią o nawiązującej się przyjaźni pomiędzy dwójką bohaterów.
W drugiej  części jesteśmy zabierani w czasy dorastania Kuby i Konrada. Również w niej pretekst w postaci spontanicznej wyprawy do małej wsi jest ciekawie rozwinięty. W tym przypadku dostałem opowieść obyczajową, gdzie sięgając po dawne dzieje dotyczące miejsca przybliża nam jej historie. Z niezwykła wprawą kreśli interesujące, romantyczne i burzliwe dzieje dwójki bohaterów z dawnych czasów, które przeczytałem z wielką przyjemnością. Sięgnięcie po tematykę wojenną, przedstawienie obrazu działań żołnierzy i ich brutalne traktowanie jest sposobem na różne przemyślenia dotyczące łutu szczęścia i przedstawieniem, że wszystko było zależne od ich kaprysu. Ukazaniem zależności i skutków takiej decyzji w przyszłości. Przedstawiony obraz dziejów ciągnie się przez dłuższy czas i jest napisany w stylu kronikarskiej relacji dotyczących różnych wydarzeń z przeszłości i teraźniejszości. Pomimo tego czyta się wspaniale i nie nudzi. Pomimo większego skupienia się na tle obyczajowym, nie zabrakło wkradającej się w drugiej części historii znanej nam grozy. Dziwne zdarzenia, makabra i mroczny finał daje nam opowieść nie tylko o duchach, ale również o aniołach. Czasami podczas czytania wracałem, w niektórych momentach do wcześniejszych wydarzeń i czytałem ponownie.  Jest to przyczyną chaosu wypowiedzi, pojawiają się filozoficzne wstawki i przemyślenia jakie stosował autor. Można było nieraz pogubić się podczas czytania i zastanowić się co autor chciał przekazać. Pomimo  tego ta część książki również wypadła ciekawie i nie nudziłem się podczas czytania. Dwójka bohaterów rozwiązująca zagadki przeszłości, trochę makabry, nasz polski klimat wylewający się z historii i mroczny finał bardzo spodobał mi się. Ostatnia część książki to próba zamknięcia obu historii i wątków rozpoczętych wcześniej. Tło obyczajowe jest obecne, ale bardziej autor skupia się na dziwnych wydarzeniach jakie mają miejsce w małej miejscowości. Wyniku czego zamiast grozy pojawia się lekki klimat niesamowitości i przedziwnych wydarzeń, a w nim większa dawka przemyśleń i próby odpowiedzi na różne pytania dotyczące otaczającego nas świata. W ostatniej części autor stara się zamknąć wszystkie wątki jakie rozpoczął i udaje mu się bardzo dobrze.
Głównymi bohaterami jest Kuba i Konrad razem przyjaźniący się od czasów szkolnych. Pierwszy z nich idący własną ścieżką i nie wychylający się. Jego sylwetkę jako zwykłego nastolatka, a później chłopaka nakreślił autor świetnie pod względem psychologicznym. Mający własne cechy charakteru i zachowań wypadł ciekawie. Można było go polubić podczas czytania i przygody śledziłem z zaciekawieniem. Konrad jest takim przeciwieństwem Kuby. Nie dający sobie w kaszę dmuchać i twardy. Jego postać również nakreślona zastała pod względem psychologii świetnie nakreślona. Nie można było go nie polubić podczas czytania. Łączące ich losy przyjaźni jaką zapoczątkowały lata szkolne obserwujemy zaciekawieniem. Pozostałe postacie drugoplanowe czy trzecioplanowe zostały dopracowane z łatwością jak bohaterowie. Niektórych można polubić, ale innych już nie. Zresztą nie mamy ścisłego podziału na dobrych i złych. Tylko zawsze ich wybory znajdują się pomiędzy tymi dwoma punktami. Dostałem postacie z krwi i kości, posiadające głębie i świetnie wykreowane. Widać łatwość w ich tworzeniu z jaką przychodzi to autorowi. Nie znajdziemy płaskich i nie ciekawych postaci tutaj w książce tylko wyraziste. Relacje przedstawione pomiędzy bohaterami wypadają świetnie. Są nacechowane emocjami i żywe. Dialogi są dopracowane, emocjonujące i nie przeszkadzają podczas czytania.

Książka początkowo trudno się czyta z powodu nawarstwienia różnego rodzaju osobliwości, plejady postaci i dziwnych wydarzeń. Kiedy wgryziemy się w historie wszystko staje pomału przystępniejsze i autor potrafił połączyć zaczęte wątki i ułożyć przystępnie oraz przejrzyście części historii. Z niezwykła wprawą łączy powieść obyczajową z grozą, fantastykę i kryminał, co powoduje dostanie ciekawej książki. Zaciera się granica pomiędzy tym co rzeczywiste i nierealne. W pierwszej części jeszcze nie tak bardzo, ale w kolejnych już jest obecny taki stan rzeczy. Zawarte różne przemyślenia, myśli i przekaz powodują niekiedy pogubienie się w historii i trzeba było przeczytać jeszcze raz lub powrócić do wcześniejszych fragmentu opowieści. Powodem jest wkradający się chaos w wydarzeniach i nieraz pojawiające się filozoficzne gdybanie bohaterów. Akcja książki jest poprowadzona wolno, ale kiedy trzeba potrafi przyspieszyć. Za zasłoną wydarzeń jest rzeczywistość potrafiąca być przerażająca, mająca drugie dno i niebezpieczna. Ciekawym pomysłem było przedstawienie naszej rzeczywistości i będącego obok nas świata, które przenikają się ze sobą niosąc różnego rodzaju niebezpieczeństwa  dla osoby obdarzone darem. Teraźniejszość jest zmiksowana z przeszłością, połączona ze sobą, gdzie każde zdarzenie może mieć swoje konsekwencje w późniejszym czasie.
Książka Tracę ciepło została napisana przystępnym i przyjemnym stylem jakim operuje Łukasz Orbitowski. Niezwykle barwnym, pełnym realizmu i plastycznym. Dlatego bohaterowie wydają się tacy wyraziści. Toczące wydarzenia wciągają czytelnika i dzięki temu ma się wrażenie, że nie tylko jesteśmy widzem, ale bardziej uczestnikiem wydarzeń opisanych w książce. Jakbyśmy tam byli naprawdę. Pojawiający się mroczny klimat powoduje podskórnie występowanie grozy i pewnej dawki niesamowitości spowodowanej zdarzeniami. Najlepiej podobała mi się pierwsza część książki, w której dzieciństwo bohaterów w połączeniu z historią o duchach dało świetny rezultat. Uwielbiam właśnie takie powieści grozy osadzone w czasach dzieciństwa, bo  mają wielki urok i świetnie się takie książki czyta. Drugiej i trzeciej części nie można odmówić niczego, ale brakowało mi czegoś w nich, aby były lepsze. Chyba zaważyło właśnie wkradający się chaos i zastanowienie co autor miał na myśli pisząc niektóre części tych historii. Sięgając po Tracę ciepło zastanawiałem się co dostanę, bo opis był intrygujący. Otrzymałem świetną powieść trzymającą w napięciu, która wymaga skupienia, ale daje sporo satysfakcji po przeczytaniu. Nie brakuje w niej mrocznych wydarzeń, tła obyczajowego znakomicie nakreślonego, szczypty kryminału, romansu i dawki grozy. Umiejętnie połączono wszystkie składniki tworząc wciągającą historie. Sięgając po tą grubą cegłę obawiałem się ile zajmie mi przeczytanie i nie kryłem zdziwienia, że pomimo opisów i tak prowadzonej opowieści kartki leciały w zawrotnym tempie i czas podczas czytania nie dłużył mi się. Bardzo szybko się czyta i można wciągnąć się na tyle, ze chce poznać się dalsze losy bohaterów i ich przygody od razu. Nie brakuje w nich niebezpieczeństw, zwrotów akcji i wyborów jakie bohaterowie muszą dokonać. Jestem zadowolony z kolejnej książki autora, po które sięgnąłem. Na pewno zapoznam się z innymi jego dokonaniami jeśli będę miał okazje, bo kilka jeszcze jego książek nie czytałem. Tracę ciepło to wielowątkowa powieść, osadzona mocno w polskiej rzeczywistości, gdzie występują ciekawi i wyraziści bohaterowie, świetne tło obyczajowe i dawka grozy. Potrafi trzymać w napięciu, przestraszyć i zaintrygować. Świat dzieciństwa i wkraczanie w dorosłość. Naznaczone problemami i niesamowitym darem. Ciekawa i bardzo dobra powieść.

Ocena 7/10.