Strony: 1 [2] 3 4 ... 6   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Łukasz Orbitowski  (Przeczytany 47357 razy)
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #20 : Października 25, 2010, 15:00:43 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

No to z grubsza dobrze wyczułem o co biega :).

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Swoją drogą wykorzystany przez Ciebie pod koniec "Świętego Wrocławia" motyw jest dosyć ciekawy i jako maniak Lovecrafta mogę Ci powiedzieć, że HPL coś takiego zrobił w "Szczurach w murach":

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

W sumie chyba nawet Jung pisał o podobnej "warstwowości" ludzkiego umysłu i historii, ale nie jestem co do tego pewien.

W każdym razie winny jestem Ci Łukaszu gratulacje, bo dzięki tym wyjaśnieniom "Święty Wrocław" zyskał dla mnie bardzo dużo sensu, a tym samym ocena tej książki znacząco wzrosła ;). Dobra powieść, naprawdę :).
Zapisane
orbitoski

*



« Odpowiedz #21 : Października 25, 2010, 23:37:35 »

faktycznie podobne. Trudno, jak ktos to wyczai, to będzie, że cytat.
BTW trop jungowski był tu kluczem.
Zapisane
jefersik

*



« Odpowiedz #22 : Grudnia 02, 2010, 00:27:35 »

fragment recki dotyczący opowiadora orbita

?Koszmar w Providence?, autorstwa czołowego polskiego autora horrorów, Łukasza Orbitowskiego. Każdy miłośnik twórczości H. P. Lovecrafta bardzo szybko zauważy, czyjego stylu pastiszem jest to opowiadanie. Luźno oparta na anegdocie historia pisarza, który ?w nocy o północy? znajduje kociaka i bawi się z nim przez całą noc, ewidentnie rozgrywa się w pełnym grozy i szaleństwa cieniu Cthulhu...
http://www.fronda.pl/news/czytaj/jedenascie_pazurow_inteligentnych_obroncow_ludzkiego_gatunku
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #23 : Grudnia 02, 2010, 00:56:14 »

O, fajnie, że Łukasz napisał w tej konwencji ;). Ponieważ kocham koty, chyba kupię książkę. :) Ogólnie anegdota jest prawdziwa, tyle że Lovecraft nie bawił się z kotem całą noc, a po prostu kot zasnął mu na kolanach, a on nie chciał go budzić  i siedział z nim tak całą noc =)
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #24 : Grudnia 12, 2010, 17:41:39 »

Mam za sobą lekturę opowiadania "Noc sobowtórów" z listopadowego numeru Nowej Fantastyki i chociaż na początku miałam mieszane uczucia, ostatecznie się do niego przekonałam. Przede wszystkim podziwiam za absolutny brak konwencji, dzięki czemu lektura jest jak jazda bez trzymanki i wymaga od czytelnika ciągłego skupienia i refleksji. Lubię! Podoba mi się historia w historii, coś co w tekstach Orbita jest bardzo częste i co mi osobiście okropnie wręcz się podoba - niby nic szczególnie nowego, ale jak Orbit w narracji referuje jakąś historię z przeszłości, to zawsze robi to w taki sposób, że mnie albo przechodzą ciary, albo mam ochotę przeczytać całość w postaci osobnego tekstu. Tak było z historią miłości niemieckiego żołnierza i babci czy innej krewnej któregoś z bohaterów "Tracę ciepło", czy wszystkich opowieści głównego bohatera "Nadchodzi". I tak też było w przypadku historii Ewy z "Nocy sobowtórów" - niby nic, literacka pierdółka, a w kilku słowach groza, że aż boli.
Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #25 : Stycznia 25, 2011, 12:47:55 »

Przeczytałam w tym miesiącu dwie książki Tracę ciepło i Horror show. Mam mieszane uczucia bo: z jednej strony bardzo podoba mi się w jaki sposób Łukasz pisze. Dialogi, opisy, epitety. Rewelka i cud miód. Fajnie ukazuje Kraków. Akurat jak byłam w trakcie Tracę ciepło pojechałam do Krakowa i wybrałam się na osiedle Kazimierz na sławne zapiekanki. No i czułam ten klimat, zupełnie inaczej patrzyłam na miasto i to było super.
Ale z drugiej strony Łukasz wprowadza pewne elementy, które do mnie nie trafiają. Na przykład Tracę ciepło - pierwsze dwie części świetnie mi się czytało, ale trzecia to już za duży kosmos jak dla mnie. I tutaj to jest tylko kwestia gustu.
Co do Horror show to pomysł niezły, na pewno intrygująca. Ciekawe zakończenie. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić, poza tym, że czuję niedosyt:) Za krótka jak dla mnie. No i klimat jest taki 'ciężki'. i momentami ciężko mi się czytało.
Pomimo tego, bardzo cenię Orbita jako pisarza i na pewno sięgnę po jego pozostałe książki. Niby nie do końca do mnie trafia, a i tak ciągnie mnie do pozostałych tytułów. A to jest ciekawe, bo w takich przypadkach zlewam temat.
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
Mircea

*



« Odpowiedz #26 : Marca 07, 2011, 11:43:02 »

Oczywiście niewiele mogę rzec o im Panu O., ale powiem, że z dokonań tegoż cenię sobie przede wszystkim opowiadania i publicystykę (zwłaszcza to, co pisze o horrorach filmowych w "NF").
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #27 : Marca 07, 2011, 11:57:31 »

Nie znam jego publicystyki gazetowej, ale na swoim blogu naprawdę fajne wpisy robi. Też polecam.

Ja sam z kolei wolę chyba powieści Łukasza, chociaż trudno powiedzieć, bo znam tylko jedną. Tak samo znam tylko jeden zbiór opowiadań, ale u mnie wygląda to zdecydowanie tak:

"Święty Wrocław" >> "Wigilijne psy"
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #28 : Marca 07, 2011, 12:56:20 »

Ja czytam właśnie jego Horror Show, a więc rzecz dosyć starą. Jeśli się nie lubi nowoczesnej polskiej prozy, to nie ma co po to sięgać. Ja akurat lubię i bawię się bardzo dobrze. Powieść jest rzecz jasna o wiele mniej dojrzała niż ŚW albo nawet kolejne TC, ale jest co najmniej dobrze. Jak skończę czytać, to więcej napiszę.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #29 : Marca 08, 2011, 11:12:03 »

Mniej dojrzała, ale fabularnie świetna - finał mnie zmroził (choć ty pewnie masz wersję książkową, która podobno jest zmieniona). Tylko jak pierwszy raz czytałam, ciężko było mi się do języka przyzwyczaić. Ale to było jeszcze w liceum, miałam wtedy zupełnie inne podejście do współczesnej prozy.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #30 : Marca 09, 2011, 13:09:55 »

Horror show mnie pozamiatał. Rzeczywiście, pomysły fabularne są tutaj fenomenalne, do tego język Orbita powala świetnymi potoczyzmami i dresiarskimi bon motami, jeśli mogę tak to nazwać. Śmiało mogę powiedzieć, że równie dobrych polskich horrorów czytałem niewiele. HS przypomina mi jednocześnie Tracę ciepło i Przemytnika cudu Małeckiego, ale jest dwa razy bardziej od nich... nie wiem, jak to nazwać: powalony? Dla mnie rewelacja.

Aga, a zaspoilerowałabyś to zakończenie?
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #31 : Marca 09, 2011, 21:54:49 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Jeśli miałabym porównywać coś Małeckiego, to "Błędy". Ale dresiarze Orbita to jednak inne pokolenie dresiarzy. I całość wydała mi się znacznie bardziej surowa i brutalna. I całe szczęście obeszło się bez groteski. Dobry klimat, kawał świetnej historii... kto nie czytał, ten trąba :P Zwłaszcza, że strasznie króciutkie to.

Paweł, a może skrobniesz reckę do sam-wiesz-czego? :)
« Ostatnia zmiana: Marca 09, 2011, 21:56:43 wysłane przez crusia » Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #32 : Marca 09, 2011, 22:01:03 »

Ja już nawet nie pamiętam końcówki Horror show!. A mam wersje obie, choć czytałem tylko książkową. Ta ze Sci-fi jakoś mocno się różni? Dla mnie jednak mimo wszystko to najsłabsza powieść Orbita. Choć i tak ją lubię.
Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #33 : Marca 09, 2011, 22:06:47 »

Czytałem obie wersje "Horror show", w tej chwili zlały mi się w jedno, więc możliwe że pieprzę głupoty, ale kościoła w wersji z "Science Fiction, Fantasy & Horror" nie było. To chyba wątek dodany podczas przerabiania tego utworu do książki.
A w ogóle to najlepszy polski kawałek o blokersach/blokowisku. Jeszcze kilka świetnych opowiadań było w "Wigilijnych psach". Nigdzie później już blokowisko nie było takie fajne. Ani w "Domofonie", ani w "Prawy, lewy, złamany" czy w innych opowiadaniach / powieściach, których już nie pamiętam :D

A ktoś wspomniał o publicystyce Łukasza. Czyta go ktoś w "Przekroju"? Ja co tydzień pierwsze co robię, gdy mam w łapach nowy numer, to otwieram na jego felietonie. I tak mam pewnie z... pół roku...? Ale ostatnio jakby się opuścił, lepsze teksty daje na bloga. :(
Zapisane

crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #34 : Marca 09, 2011, 22:31:29 »

najsłabsza powieść Orbita

Ale mimo wszystko najsłabsza powieść Orbita to i tak lepiej niż większość innych polskich powieści grozy. Choć Żulczyk i Małecki nieźle mu tam po piętach depczą ;)

Co do publicystyki... ta na blogu już mnie mocno znudziła, ale tą z NF czytam zawsze. Chyba, że mi akurat któryś z kolegów numer zabierze wcześniej :P
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #35 : Marca 10, 2011, 09:12:00 »

Paweł, a może skrobniesz reckę do sam-wiesz-czego? :)
No ja po to HS czytałem :D

Ja po publicystykę Orbita sięgam sporadycznie - lubię ją, ale po prostu na nią nie trafiam za często. Bloga od czasu do czasu, ale też nie zawsze.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #36 : Marca 27, 2011, 19:41:56 »

Na swoim blogu Orbit ogłosił, że napisał sztukę "Ogień": klik
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #37 : Marca 28, 2011, 12:42:52 »

Dodam, że nie wiadomo czy sztuka będzie wystawiana w teatrach, chociaż odbywają się mniejsze lub większe starania w tym kierunku. Natomiast najnowsza powieść Orbita pt. "Widma" pewnie będzie miała lekkie opóźnienie, bo mimo że książka jest napisana, to Łukasz będzie musiał ze 2 miesiące jeszcze nad nią posiedzieć. Jeśli dodać do tego powiedzmy kilka m-cy procesu wydawniczego, to wcześniej jak jesienią nie mamy jej się co spodziewać :(.
Zapisane
orbitoski

*



« Odpowiedz #38 : Kwietnia 02, 2011, 20:05:54 »

chciałbym dodać, że "posiedzenie" nad "Widmami" to nic niezwykłego. kiedy pierwsza wersja książki jest ukończona, trafia, jak w moim przypadku, do beta-czytaczy. ci dzielą się opiniami, które, zebrane w całość, dają pewien obraz, do którego tekst powinien zostać dociągnięty. nie bez znaczenia jest także to co ja czuje, gdy emocje, euforie i dołki trochę się wyzerują. Proporcjonalnie, zmiany nie będę większe niż zwykle, czyli obejmą mniej więcej 1/3 tekstu. tyle, że tym razem mamy do czynienia z powieścią na grubo ponad milion znaków. czas dwóch miesięcy też jest obliczony na pewien luz pisarski.
ale tradycja wydawania jednej książki rocznie zostanie utrzymana. prawdopodobnie ukażą się dwie, bo "Ogień", nim zawalczy o deski teatrów (to naprawdę nie zależy ode mnie, nie wiem nawet czy napisałem sceniczny dramat) ukaże się w serii "Zwrotnice czasu" Narodowego Instytutu Kultury.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #39 : Kwietnia 08, 2011, 11:53:05 »

Rety, bardzo ciekawy jestem i Widm i Ognia, szczególnie, że czytam aktualnie Nadchodzi i bardzo dobra to rzecz. Zacząłem od Popiela, który był bardzo solidny i nieźle zakręcony a teraz jadę tytułową mini-powieść i jest jeszcze lepiej.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 6   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: