Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Łukasz Orbitowski  (Przeczytany 47149 razy)
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #100 : Czerwca 28, 2014, 10:55:51 »

Muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak słabej okładki. Ha!art chciało zrobić skok na kasę po sukcesie "Szczęśliwej ziemi", a nawet nie zadbało o jakąś sensowną oprawę graficzną.
Zapisane
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #101 : Września 07, 2014, 23:09:18 »

Muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak słabej okładki. Ha!art chciało zrobić skok na kasę po sukcesie "Szczęśliwej ziemi", a nawet nie zadbało o jakąś sensowną oprawę graficzną.

Masz racje. Prymitywnością wykonania, brzydotą oraz brakiem jakiegokolwiek sensownego pomysłu to to przebija tylko "Wojna świrów" Krycza i Kaina
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
murhaaja

*

Miejsce pobytu:
Wrock

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Nox

WWW
« Odpowiedz #102 : Września 07, 2014, 23:25:50 »

Jezusie Nazareński, to się nadaje na tego bloga z brzydkimi okładkami
Zapisane

raz, dwa, trzy, Merkury w drugim domu
księżyc, pięć, nic nie może pomóc,
sześć, nieszczęście, Anuszka, siedem, wieczór,
olej, głowa, profesor wszystko przeczuł
---------------------------------------------------
uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego
Jachu

*




pornoholic

« Odpowiedz #103 : Listopada 01, 2014, 10:06:22 »

Dziś gościem "Xięgarni" na TVN24 będzie Łukasz Orbitowski :)

Zapowiedź programu
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #104 : Stycznia 26, 2016, 17:43:09 »



Niewyjaśnione samobójstwa taksówkarzy. Droga widziana tylko przez nielicznych. Spalony blok z lokatorem, którego nie powinno w nim być. Przekręt wystawiający przyjaźń na próbę. Przesyłka na zawsze odmieniająca życie doręczyciela?

Łukasz Orbitowski w sposób, w jaki nie zrobił tego nikt przed nim, pokazuje świat, w którym rodzą się współczesne koszmary: świat polskich blokowisk, miejskiego brudu, pierwszych poważnych związków, porannej wódki. Krwisty, podszyty czarnym humorem język tych opowieści, a także niezwykła wyobraźnia autora sprawiają, że Wigilijne psy hipnotyzują i niepokoją od pierwszych stron.

Oto drugie wydanie, gruntownie zredagowane oraz wzbogacone o dodatkowe teksty.

Data wydania 17 luty 2016.

:)
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #105 : Stycznia 27, 2016, 22:43:26 »

Niby wiem, że z twórczością Orbita to wypada się zapoznawać chronologicznie, bo inaczej takie Tracę ciepło czy Nadchodzi mogą wydać się słabe, bo "już lepsze książki Orbitowskiego czytałam" ale nie chciało mi się czekać iluś miesięcy aż nadrobię zaległości i z Inną duszą zapoznałam się, wciąż mając nadzieję, że wcześniejsze książki już kiedyś nadrobię.
O ile o Świętym Wrocławiu pisałam, że wiem, że to dobre, ale do mnie nie trafia, o tyle Inna dusza to zdecydowanie i pod każdym względem jest tym, co lubię. Mówią, że w tej powieści-nie-powieści Orbitowski odchodzi całkiem od grozy... ale mnie właśnie przeraża to, co on tutaj opisuje: morderstwo bez powodu, dzieciaka, który zabił "bo musiał". I podoba mi się, że skoro w oryginale nikt - ani morderca ani biegli - nie umiał dojść, dlaczego doszło do zbrodni, to w fabule na motywach przestępstw też brak prób doszukania się motywów.
I znów, jak w pierwszym tomie Psa i klechy - lata 90. w Polsce - takie, jakimi je zapamiętałam. Fakt, tu nie tylko wiek autora się liczy, narratorem jest chłopak nieznacznie tylko młodszy od Orbitowskiego czyli widzimy Bydgoszcz lat 90. oczyma nastolatków. Nie, żebym Bydgoszcz znała, ale te tandetne (stragany pełne pirackich płyt CD i kaset video, małe kina, których dziś niemal nie uświadczysz) lata 90. wszędzie chyba były takie same. No i to, o czym pisałam wcześniej - widać, że informacja, że to "najlepsza powieść Łukasza Orbitowskiego" na tej i kilku poprzednich powieściach to nie tylko chwyt marketingowy. Każda jedna jest lepsza od poprzedniej, więc nie zdziwię się jeśli następna też będzie "najlepszą powieścią Orbitowskiego".
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #106 : Lipca 01, 2016, 17:18:00 »

W ramach Legend Allegro można pobrać darmowego ebooka pt. Wywiad z Borutą Łukasza Orbitowskiego i Michała Cetnarowskiego.

http://legendy.allegro.pl/

 :)
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #107 : Września 04, 2016, 21:41:25 »

Całkiem niezłe słuchowisko... z Krystyną Jandą w jednej z głównych ról. Nieznane fakty z historii Polski i cała prawda o Twardowskim. Miłe, lekkie, przyjemne. Oczywiście, komuś dowcip mógłby się wydać nazbyt przaśny, ale przecież te polskie diabły tak właśnie zawsze były przedstawiane. Jakoś tak nigdy nie odznaczały się szczególnym wyrafinowaniem, więc dlaczego nagle miałyby zacząć.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #108 : Października 14, 2018, 10:59:34 »

Wigilijne psy

Z twórczością Łukasza Orbitowskiego miałem przyjemność spotkać się w nieistniejącym już czasopiśmie Science Fiction i jego kontynuacji  Science Fiction Fantasy i Horror oraz przeczytałem jedna jego książkę pod tytułem Horror show, która zrobiła na mnie dobre wrażenie. Sięgając po zbiór opowiadań Wigilijne psy i inne opowiadania oczekiwałem również niesamowitych opowiadań zabarwionych codziennością. Po przejrzeniu spisu treści zauważyłem, ze część nawet znam z innych miejsc, gdzie zostały opublikowane lub takie nowsze, których nie znam. Dlatego chętnie zabrałem się do czytania chcąc przypomnieć sobie i poznać nowe opowieści jakie autor napisał.
Serce kolei - podczas czytania przyszedł mi na myśl Grabiński ze swoimi nowelami kolejowymi tylko tym razem osadzonymi we współczesnym czasie okraszonym dawka niesamowitości. Zaczyna się normalnie, aby z każdą sceną skręcać powoli w rejony grozy za sprawą dziwnych zdarzeń. Opowiadanie posiadające swój klimat i chyba miał to być ukłon w stronę Grabińskiego, bo takie odniosłem wrażenie. Bardzo dobre, ciekawe z dawką grozy jaką uwielbiam. Nie ma tutaj epatowaniem makabry tylko autor postawił na mroczny klimat i sam finał spodobał mi się.
Autostrada - krótkie opowiadanie obyczajowe dotyczące przeżyć z dzieciństwa już dorosłych bohaterów i spotkania ich z niezwykłymi zdarzeniami jakimi byli świadkami. Opowieść snuta przez autora przypomina powieść obyczajową, która miejscami zahacza o historie z lekkim dreszczykiem. Można się nie bać podczas czytania, a szkoda, lecz przyznaje, że samą opowieść  czyta się przyjemnie. Zakończenie do przewidzenia w pewnym momencie i trochę szkoda. Nie psuje to jednak dobrego wrażenia po przeczytaniu.
Opowieść taksówkarska - z tym opowiadaniem spotkałem się w czasopiśmie i zrobiła na mnie już wtedy świetnie wrażenie za sprawą zakończenia jakie nam serwuje autor. Historia to połączenie obyczajówki, grozy i urban legends w jednym. Opowieść o śledztwie i odkryciach jakie dokonuje bohater zagłębiający się w pewną miejską legendę. Świetnie poprowadzone i trzyma w napięciu z solidną dawką grozy. Najbardziej podobało mi się finał jaki zaserwował autor, który przeczytałem dwa razy, aby domyśleć się wszystkiego. Było zaskakujące i jeszcze dzięki temu historia zrobiła się straszna. Posiadało świetny klimat grozy  połączony z odmalowaną codziennością przez autora stworzyła niesamowitą opowieść.
Kacper Kłapacz - kolejne opowiadanie zawarte w zbiorze przenosi nas do zdemolowanego budynku zamieszkałego przez ludzi. Gdy zacząłem czytać wydawało mi się, ze dostanę obraz mieszkańców próbujących dać sobie radę ze swoimi problemami ukazując życie poszczególnych osób w tym zapomnianym miejscu. Prawie każdy z nich ma swoją historie do opowiedzenia, ale pomału w zwykłą rzeczywistość wkracza coś przedziwnego za sprawą dziwnych zdarzeń. Klimat zaczyna gęstnieć z każdą stroną i przypominało to współczesną opowieść o nawiedzonym budynku mającym swoje tajemnice, które krążą po ciemnych korytarza i czekają na mieszkańców. Zderzenie klimatów blokowych  właśnie z grozą wyszło autorowi świetnie i dzięki temu dostałem współczesną opowieść o duchach nawet zahaczającą znów o pewną legendę dotyczącą tego miejsca. Samo zakończenie jakie przedstawił autor było ciekawe i spodobało mi się. Bardzo dobra opowieść grozy  napisana przez autora w swojskich klimatach naszej rzeczywistości. Miejscami niepokojącą i mroczna.
Wigilijne psy - opowiadanie o pisarzu, który snuje opowieść o swoim życiu. Jego wyborach i oczekiwaniach jakie miał wobec siebie. Wszystko zaczyna się w Boże Narodzenie i wtedy coś niezwykłego przytrafia się bohaterowi. Ciekawy byłem czy dostanę historie mającą świąteczny klimat, a może tylko samą opowieść dziejącą się w tamtym okresie. Chyba jednak to drugie rozwiązanie było bliższe prawdy, bo autor przeskakuje w nim do kolejnych lat jakie przeżywa bohater. W tym wszystkim nie mogło zabraknąć przedziwnego spotkania i dawki pojawiającej się niesamowitości wkomponowanej w zwykła rzeczywistość. Finał opowieści może robić wrażenie  przewrotnością i pozostawia po sobie dobre wrażenie.
Angelus - praca jako dostarczyciel wiadomości może być dobrym pomysłem na opowiadanie i tak stało się w tym wypadku. Dostarczone zlecenie trzeba zrealizować za wszelką cenę, ale w historiach Łukasza Orbitowskiego nie wszystko jest takie jak wygląda. Zwykłe zlecenie może okazać się niesamowicie trudne. W przypadku tego opowiadania zwykłe zadanie zaczyna obfitować w niepokojące wydarzenia jakimi jesteśmy świadkami podczas czytania. Przyznaje, że nie brakuje tutaj  grozy i przedziwnych zdarzeń, ale w drugiej połowie domyśliłem się jak może wyglądać finał i dlatego elementu zaskoczenia nie było jak oczekiwałem. Dobre opowiadanie mogące spodobać się.
Lombard - w kolejnej historii otrzymujemy przypowieść o walce dobra ze złem. Dostajemy historie osadzoną twardo w naszej rzeczywistości, w którą wkrada się pomału coś niesamowitego. W tym przypadku nie dostajemy opowieści grozy, bo przestraszyć nie ma się czego, ale czasami znajdziemy tylko lekki dreszczyk. Nie oznacza to jednak, że Lombard jest złym opowiadaniem, lecz dla kogoś chcącego dostać mroczne zakończenie i klimat grozy nie będzie to dobre rozwiązanie. Sama opowieść ma swój urok i fajny finał, który sprawiły, że z przyjemnością przeczytałem.
Nie umieraj przede mną - osią historii jest starożytny artefakt, którego chcą groźni ludzie nie cofający się przed niczym i dwoje bohaterów uwikłanych w sprawę. Z tego pomysłu powstała historia mocno osadzona w polskiej rzeczywistości, gdzie nie brakuje zwrotów akcji. Nie znajdziemy w niej horroru, ale podczas czytania nasuwało mi się skojarzenie z kryminałem połączonym z opowieścią o zaginionych  skarbach starożytności. Wszystko okraszone zostało bijatykami i pościgami. Ciekawy pomysł na historie, napisane realistycznie i przeczytałem z przyjemnością.
Droga do modlichy - kolejne opowiadanie jest powieścią obyczajową z małymi elementami fantastyki w postaci Strzygonia. Autor przedstawia losy bohatera i jego wyborów w krótkiej historii. Nie ma w niej nic nowego, bo sama opowieść jest klasyczną wersją spotkania chłopaka z dziewczyną zabarwiona lekko fantastyka. Czyta się lekko i przyjemnie.
Pan Śnieg i Pan Wiatr - powracamy do tematu blokowisk i życia w nich jakie tętni. Stary budynek mający swoich lokatorów i dwóch chłopaczków znęcających się nad pijakiem. Pomysł prosty, ale w przypadku autora może stać się pretekstem do stworzenia ciekawej historii i tak stało się. Chociaż dostałem krótkie opowiadanie to nie brakowało podczas czytania emocji wobec zachowania łobuzów. Pomału w opowieść zaczyna się wkradać fantastyka połączona ze zwyczajna rzeczywistością tworząca ciekawą mieszankę. Samo zakończenie było takie jak oczekiwałem i spodobało mi się. Choć krótka historia to ciekawa i bardzo dobra.
Zmierzch rycerzy światła - w ostatnim opowiadaniu znów większości dostajemy opowiadanie obyczajowe z dodatkiem fantastyki. Nie uświadczymy tutaj pojawiającej się grozy lub niepokojącego klimatu. Czyta się może dobrze i  zakończenie było nawet zaskakujące po poznaniu wszystkich elementów na jakie składała się historia. Brakowało mi właśnie dawki grozy i klimatu w tej opowieści.

Opowiadania zawarte w zbiorze Wigilijne psy i inne opowiadania można podzielić na takie mające w sobie ładunek grozy i na opowiadania obyczajowe zabarwione fantastyka. Z łatwością udaje mu się odmalowywać szarą polską  rzeczywistość, w której osadza swoje historie. Blokowiska tętniące swoim życiem, często ukazujące tam  biedę, mieszkających  bohaterów  z krwi i kości i obowiązującymi w nich prawa. Zdewastowane budynki, ciemne korytarze i zapomniane przez świat miejsca. Mroczne opowieści rozbrzmiewające w murach i powtarzane legendy przywodzące na myśl miejskie legendy podczas czytania. Dziwne zdarzenia potrafiące wzbudzić strach. Zwykłe na pozór wydarzenie lub praca może okazać się świetnym pretekstem do stworzenia historii, gdzie zaczyna się pomału wkradać groza i fantastyka. Pojawia się wtedy mroczny klimat i pełne niesamowitości historia. Siłą większości zawartych tutaj opowiadań to właśnie sięgnięcie po rzeczywistość jaką znamy, swojską i naszą. Powoduje utożsamianie się z toczącymi wydarzeniami podczas czytania i wczucie się w historie. Pomału pojawiająca się  w opowiadaniach groza lub fantastyka  tylko ubarwiają i tworzą klimat. Postacie zostały nakreślone w kilku zdaniach na tyle dobrze, że nie dostajemy papierowych tylko z krwi i kości. Żyjące na kartach książki i w opowiadaniach. Dlatego można się nimi zainteresować i nie przeszkadzają podczas czytania. Nawet to przychodzi autorowi z łatwością i dzięki temu zaludniają ją mające własne cechy charakteru i zachowania postacie. Nie ma żadnego podziału na dobrych i złych jak można było oczekiwać tylko każda z postaci jest pomiędzy tym podziałem.
Książka Wigilijne psy i inne opowiadania zawiera opowiadania potrafiące wzbudzić niepokój i grozę. Znajdziemy świetne  opowieści jakie nam przedstawia autor, do których należą  Opowieść taksówkarska, Kacper Kłapacz, Serce kolei,  Pan Śnieg i Pan Wiatr i Wigilijne psy . Bardzo dobre Angelus, Autostrada, Nie umieraj przede mną  i tylko dobre Lombard, Droga do modlichy i Zmierzch rycerzy światła. Jak w każdym zbiorze znajdziemy lepsze i gorsze opowiadania, lecz w przypadku tego zbioru nawet słabsze mają do siebie, że są ciekawe niż można było przypuszczać. Napisane zostały w większości realistycznie, plastycznie i obrazowo. Dlatego czytając poszczególne historie można wczuć się w sytuacje bohaterów i z ciekawością śledzić wydarzenia. Nie można odmówić mu nic w kreacji klimatu jaki występuje w opowiadaniach. Jak trzeba bywa mroczny i niepokojący. Historie Zaczynają się nieraz zwyczajnie, aby skręcić w rejony grozy lub fantastyki. Zakończenia tutaj występujące są niekiedy bardzo dobre i większości spodobały mi się. Groza jaka występuje to groza codzienności w jakiej porusza się Łukasz Orbitowski. Temat blokowisk i ich problemów, wyborów jakie dokonują bohaterowie żyjących w nich. Przedstawienie bierności wobec możliwości uratowania czyjegoś życia i stwierdzenie, że to nie moja sprawa. Nie interesowania się innymi tylko sobą i patrzeniem na swoje podwórko. Książka Wigilijne psy i inne opowiadania to bardzo dobry zbiór i ciekawy przekrój twórczości autora. Przyznaje, ze jestem zadowolony z przeczytania tutaj zawartych opowiadań. Może w niektórych są małe wady, ale dostałem wciągające historie i ciekawych bohaterowie. Wszystkie czytało mi się świetnie, bardzo szybko pochłaniałem kolejne strony  i miło spędziłem czas przy niej. Na pewno sięgnę po inne dokonania autora i chętnie przeczytam coś jeszcze jego autorstwa.

Ocena 7/10.




Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #109 : Października 14, 2018, 10:59:58 »

Ciąg dalszy ze względu na limit :).

Tracę ciepło

Po raz drugi w krótkim czasie sięgnąłem po książkę Łukasza Orbitowskiego, którą wypatrzyłem podczas pobytu w bibliotece. Tracę ciepło zainteresowała mnie swoim opisem i otrzymaniem historii w klimatach grozy z obyczajowym swojskim tłem na jaki dotychczas trafiałem przy czytaniu Wigilijnych psów. Ciekawość pchała mnie do poznania jak potrafi odnaleźć się autor w dłuższej formie literackiej jaka jest powieść. Wcześniej czytałem Horror show i była to krótka książka osadzona na blokowiskach z klimatem grozy i realizmu. W przypadku Tracę ciepło, która jest obszerniejsza wypadała na małą powieść.
Książka jest podzielona na trzy części w jakich poznajemy losy naszych bohaterów Kuby i Konrada. Od lat szkolnych po wchodzenie w dorosłość i samą dorosłość, gdzie dziwne wydarzenia grają swoją rolę i nie brakuje tego swojskiego polskiego klimatu, jakieś magii i realizmu w historii jakim jest nacechowana twórczość Łukasza Orbitowskiego.

W pierwszej części książki zostajemy zabrani w czasy szkolne i poznajemy początek przyjaźni dwóch różnych chłopaków. Tło obyczajowe jakie serwuje nam autor zostało świetnie wykreowane. Szkolne problemy jakie spotykają jednego z bohaterów sprawiają, że kibicujemy mu w starciu z prześladowcami.W zwyczajny swojski klimat polskiej szkoły wkrada się coś pomału dziwnego i tajemniczego. Dwójka bohaterów postanawia poprowadzić śledztwo w sprawie wydarzeń ze szkoły. Autor umiejętnie łączy prozę zwyczajnego życia, otaczającej nas rzeczywistości i kłopotów z grozą jaka pojawia się za sprawą nie tylko dziwnych wydarzeń jakie pomału następują, aby przybrać na sile. Dwójka bohaterów jest obarczona darem będącym przekleństwem. Opowieść jaką dostałem jest historią o duchach w szkolnych klimatach i budzeniem się przyjaźni pomiędzy dwójką bohaterów. Podczas czytania miałem skojarzenia z mistrzem grozy Stephenem Kingiem nie tylko ze względu na występujące nawiązania do jego książek czy innych autorów, co dodaje smaczku historii, ale na przykład motyw chłopca,  płynącego statku lub daru, kojarzyło mi się  takie nawiązania z moimi ulubionymi powieściami Kinga. Zresztą sama opowieść o dzieciństwie jest napisana przez autora w ciekawy sposób i wciąga niesamowicie. Klimat jaki pojawia się podczas czytania za sprawą obrazu polskiej szkoły i relacjach łączących bohaterów jest świetny. Przemawia do wyobraźni i czuć w nich ducha polskiej rzeczywistości. Pierwsza część jest połączenie powieści grozy i obyczajowej, historią o duchach i zarazem opowieścią o nawiązującej się przyjaźni pomiędzy dwójką bohaterów.
W drugiej  części jesteśmy zabierani w czasy dorastania Kuby i Konrada. Również w niej pretekst w postaci spontanicznej wyprawy do małej wsi jest ciekawie rozwinięty. W tym przypadku dostałem opowieść obyczajową, gdzie sięgając po dawne dzieje dotyczące miejsca przybliża nam jej historie. Z niezwykła wprawą kreśli interesujące, romantyczne i burzliwe dzieje dwójki bohaterów z dawnych czasów, które przeczytałem z wielką przyjemnością. Sięgnięcie po tematykę wojenną, przedstawienie obrazu działań żołnierzy i ich brutalne traktowanie jest sposobem na różne przemyślenia dotyczące łutu szczęścia i przedstawieniem, że wszystko było zależne od ich kaprysu. Ukazaniem zależności i skutków takiej decyzji w przyszłości. Przedstawiony obraz dziejów ciągnie się przez dłuższy czas i jest napisany w stylu kronikarskiej relacji dotyczących różnych wydarzeń z przeszłości i teraźniejszości. Pomimo tego czyta się wspaniale i nie nudzi. Pomimo większego skupienia się na tle obyczajowym, nie zabrakło wkradającej się w drugiej części historii znanej nam grozy. Dziwne zdarzenia, makabra i mroczny finał daje nam opowieść nie tylko o duchach, ale również o aniołach. Czasami podczas czytania wracałem, w niektórych momentach do wcześniejszych wydarzeń i czytałem ponownie.  Jest to przyczyną chaosu wypowiedzi, pojawiają się filozoficzne wstawki i przemyślenia jakie stosował autor. Można było nieraz pogubić się podczas czytania i zastanowić się co autor chciał przekazać. Pomimo  tego ta część książki również wypadła ciekawie i nie nudziłem się podczas czytania. Dwójka bohaterów rozwiązująca zagadki przeszłości, trochę makabry, nasz polski klimat wylewający się z historii i mroczny finał bardzo spodobał mi się. Ostatnia część książki to próba zamknięcia obu historii i wątków rozpoczętych wcześniej. Tło obyczajowe jest obecne, ale bardziej autor skupia się na dziwnych wydarzeniach jakie mają miejsce w małej miejscowości. Wyniku czego zamiast grozy pojawia się lekki klimat niesamowitości i przedziwnych wydarzeń, a w nim większa dawka przemyśleń i próby odpowiedzi na różne pytania dotyczące otaczającego nas świata. W ostatniej części autor stara się zamknąć wszystkie wątki jakie rozpoczął i udaje mu się bardzo dobrze.
Głównymi bohaterami jest Kuba i Konrad razem przyjaźniący się od czasów szkolnych. Pierwszy z nich idący własną ścieżką i nie wychylający się. Jego sylwetkę jako zwykłego nastolatka, a później chłopaka nakreślił autor świetnie pod względem psychologicznym. Mający własne cechy charakteru i zachowań wypadł ciekawie. Można było go polubić podczas czytania i przygody śledziłem z zaciekawieniem. Konrad jest takim przeciwieństwem Kuby. Nie dający sobie w kaszę dmuchać i twardy. Jego postać również nakreślona zastała pod względem psychologii świetnie nakreślona. Nie można było go nie polubić podczas czytania. Łączące ich losy przyjaźni jaką zapoczątkowały lata szkolne obserwujemy zaciekawieniem. Pozostałe postacie drugoplanowe czy trzecioplanowe zostały dopracowane z łatwością jak bohaterowie. Niektórych można polubić, ale innych już nie. Zresztą nie mamy ścisłego podziału na dobrych i złych. Tylko zawsze ich wybory znajdują się pomiędzy tymi dwoma punktami. Dostałem postacie z krwi i kości, posiadające głębie i świetnie wykreowane. Widać łatwość w ich tworzeniu z jaką przychodzi to autorowi. Nie znajdziemy płaskich i nie ciekawych postaci tutaj w książce tylko wyraziste. Relacje przedstawione pomiędzy bohaterami wypadają świetnie. Są nacechowane emocjami i żywe. Dialogi są dopracowane, emocjonujące i nie przeszkadzają podczas czytania.

Książka początkowo trudno się czyta z powodu nawarstwienia różnego rodzaju osobliwości, plejady postaci i dziwnych wydarzeń. Kiedy wgryziemy się w historie wszystko staje pomału przystępniejsze i autor potrafił połączyć zaczęte wątki i ułożyć przystępnie oraz przejrzyście części historii. Z niezwykła wprawą łączy powieść obyczajową z grozą, fantastykę i kryminał, co powoduje dostanie ciekawej książki. Zaciera się granica pomiędzy tym co rzeczywiste i nierealne. W pierwszej części jeszcze nie tak bardzo, ale w kolejnych już jest obecny taki stan rzeczy. Zawarte różne przemyślenia, myśli i przekaz powodują niekiedy pogubienie się w historii i trzeba było przeczytać jeszcze raz lub powrócić do wcześniejszych fragmentu opowieści. Powodem jest wkradający się chaos w wydarzeniach i nieraz pojawiające się filozoficzne gdybanie bohaterów. Akcja książki jest poprowadzona wolno, ale kiedy trzeba potrafi przyspieszyć. Za zasłoną wydarzeń jest rzeczywistość potrafiąca być przerażająca, mająca drugie dno i niebezpieczna. Ciekawym pomysłem było przedstawienie naszej rzeczywistości i będącego obok nas świata, które przenikają się ze sobą niosąc różnego rodzaju niebezpieczeństwa  dla osoby obdarzone darem. Teraźniejszość jest zmiksowana z przeszłością, połączona ze sobą, gdzie każde zdarzenie może mieć swoje konsekwencje w późniejszym czasie.
Książka Tracę ciepło została napisana przystępnym i przyjemnym stylem jakim operuje Łukasz Orbitowski. Niezwykle barwnym, pełnym realizmu i plastycznym. Dlatego bohaterowie wydają się tacy wyraziści. Toczące wydarzenia wciągają czytelnika i dzięki temu ma się wrażenie, że nie tylko jesteśmy widzem, ale bardziej uczestnikiem wydarzeń opisanych w książce. Jakbyśmy tam byli naprawdę. Pojawiający się mroczny klimat powoduje podskórnie występowanie grozy i pewnej dawki niesamowitości spowodowanej zdarzeniami. Najlepiej podobała mi się pierwsza część książki, w której dzieciństwo bohaterów w połączeniu z historią o duchach dało świetny rezultat. Uwielbiam właśnie takie powieści grozy osadzone w czasach dzieciństwa, bo  mają wielki urok i świetnie się takie książki czyta. Drugiej i trzeciej części nie można odmówić niczego, ale brakowało mi czegoś w nich, aby były lepsze. Chyba zaważyło właśnie wkradający się chaos i zastanowienie co autor miał na myśli pisząc niektóre części tych historii. Sięgając po Tracę ciepło zastanawiałem się co dostanę, bo opis był intrygujący. Otrzymałem świetną powieść trzymającą w napięciu, która wymaga skupienia, ale daje sporo satysfakcji po przeczytaniu. Nie brakuje w niej mrocznych wydarzeń, tła obyczajowego znakomicie nakreślonego, szczypty kryminału, romansu i dawki grozy. Umiejętnie połączono wszystkie składniki tworząc wciągającą historie. Sięgając po tą grubą cegłę obawiałem się ile zajmie mi przeczytanie i nie kryłem zdziwienia, że pomimo opisów i tak prowadzonej opowieści kartki leciały w zawrotnym tempie i czas podczas czytania nie dłużył mi się. Bardzo szybko się czyta i można wciągnąć się na tyle, ze chce poznać się dalsze losy bohaterów i ich przygody od razu. Nie brakuje w nich niebezpieczeństw, zwrotów akcji i wyborów jakie bohaterowie muszą dokonać. Jestem zadowolony z kolejnej książki autora, po które sięgnąłem. Na pewno zapoznam się z innymi jego dokonaniami jeśli będę miał okazje, bo kilka jeszcze jego książek nie czytałem. Tracę ciepło to wielowątkowa powieść, osadzona mocno w polskiej rzeczywistości, gdzie występują ciekawi i wyraziści bohaterowie, świetne tło obyczajowe i dawka grozy. Potrafi trzymać w napięciu, przestraszyć i zaintrygować. Świat dzieciństwa i wkraczanie w dorosłość. Naznaczone problemami i niesamowitym darem. Ciekawa i bardzo dobra powieść.

Ocena 7/10.

Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: