Strony: [1] 2   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Książki grozy niewarte oddzielnego wątku  (Przeczytany 10738 razy)
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« : Marca 18, 2011, 12:12:57 »

Zapraszam do dzielenia się wrażeniami z lektury książek, których autorzy nie mają swoich tematów, a waszym zdaniem na takowy nie zasługują.

Zasady są proste i proszę nie robić z tego wątku "Aktualnie czytanych vol. 2". Dobre książki z zasady warte są założenia oddzielnego tematu dla ich autorów, a czasem nawet o średniakach warto podyskutować w oddzielnym wątku. Nie wspominając już o niesamowitej satysfakcji płynącej z kolektywnego krytykowania gniotów

Posty o książkach, których autor ma swój temat, będą usuwane.
« Ostatnia zmiana: Marca 18, 2011, 14:16:51 wysłane przez crusia » Zapisane
Mircea

*



« Odpowiedz #1 : Maja 16, 2011, 09:33:10 »

Być może właśnie w tym temacie uda mi się dowiedzieć czegoś więcej o Leslie' m Danielsie. Przeczytałem zaledwie dwie jego powieści, chociaż znam tytuły trzech ("Srebrna czaszka" - tej nie czytałem, "Bez rozlewu krwi" oraz "Czarny Zamek" - ten ostatni najbardziej przypadł mi do gustu - inkwizycja, wampiry, Torquemada, w epizodzie pojawia się nawet sam Krzysztof Kolumb; druga z wymienionych pozycji jest nieco za bardzo, jak na mój gust, przeładowana filozofią i pokrętną, orientalną teologią głęboko zanurzoną w hinduizmie; w "Zamku" autor zdołał jeszcze zachować jako taki umiar, co pozwoliło mu zbudować dosyć ciekawą fabułę, chciaż sekwencja ucieczki Callendera z londyńskiego zakładu dla obłąkanych w "Bez rozlewu..." robi wrażenie). Nie udało mi się jednak dowiedzieć niczego konkretnego o osobie samego autora   
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #2 : Maja 16, 2011, 11:36:23 »

To akurat najgorszy z możliwych sposobów na poszukiwanie informacji o autorze. Czemu po prostu nie założysz oddzielnego tematu o tym pisarzu? To nie boli ;)
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #3 : Czerwca 01, 2011, 09:37:51 »



Życie Thomasa Bible?a, wykładowcy psychologii na Uniwersytecie Columbia, znalazło się na rozdrożu. Małżeństwo z piękną Norą to już praktycznie przeszłość; z dwójką dzieci ma jedynie sporadyczny kontakt, a jego obiecująca kariera naukowa po napisaniu książki stanęła w miejscu. Tę mało ekscytującą codzienność przerywa pojawienie się trójki agentów FBI z żądaniem pomocy. Chodzi o schwytanie groźnego psychopaty, za którym ciągnie się seria zagadkowych porwań, okaleczeń i morderstw. Zbrodniarz otwiera swoim ofiarom czaszki i używając elektrod ingeruje w pracę ich mózgów. Głównym podejrzanym jest najbliższy przyjaciel Bible?a Neil Cassidy, błyskotliwy neurochirurg zatrudniony w tajnym ośrodku naukowym Narodowej Agencji Bezpieczeństwa, specjalista od ?łamania? umysłów terrorystów, który niedawno porzucił pracę i zniknął. Thomas dowiaduje się, że Neil był kiedyś kochankiem Nory. Czy ma jakieś zamiary wobec Thomasa i jego rodziny? W tej sprawie nic nie jest tym, czym się wydaje, nie wyłączając prawdziwej roli FBI?

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Trudno ją jednoznacznie sklasyfikować, jak dla mnie książka ani nie jest zła ani dobra. Czyta się nawet dobrze, historia jest dość czytelna. Jest też dość "ciężka" ze względu na dużą ilość opisów psychologii, i innych medycznych ciekawostek. Szokujące są te popisy mordercy, to otwieranie czaszek i zabawianie się mózgami, i w dość niekonwencjonalny sposób. Książka jest dość brutalna, może nie na skalę niektórych mastertonów, ale dość mocno żeby zniechęcić niektórych  :haha:. Mnie książka miejscami trochę się nużyła, bo jakby zamieniała się w zapis jakiegoś wykładu z psychologii zmieszanej z neurochirurgią.
Pikanterii wszystkiemu dodaje fakt, w którym autor w posłowiu pisze że ta książka to w cale nie taki stek bzdur, jak by się mogło wydawać.
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Magnis

*




« Odpowiedz #4 : Czerwca 01, 2011, 11:18:29 »

Ciekawie brzmi i chyba sobie jednak kupie bo lubię takie horrory i jeszcze występuje motywy medyczne co bardzo lubię :) :D.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #5 : Czerwca 01, 2011, 16:35:26 »

Nazwa tego tematu jest nieco dziwna, bo niewarte oddzielnego wątku to jakby książki marne...
A można wsadzić tu dużo nie mających swojego wątku, bo autorzy napisali przypuśćmy jedną książkę...
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #6 : Czerwca 09, 2011, 16:13:58 »

To, że ktoś napisał jedną książkę nie znaczy, że nie warto założyć dla niej tematu.

I tak, ten wątek głównie będzie dotyczył książek marnych lub średnich i proszę to wziąć pod uwagę, gdy się tu wpisujecie. Jak chcecie coś polecić to NIE jest to dobre miejsce.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #7 : Czerwca 10, 2011, 10:39:49 »

Hmm, jak książka jest marna to jej nawet nie kończę  :haha:
i raczej nie chciało by mi się o niej gadać
Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
czarnaJagoda

*

Miejsce pobytu:
Toruń




« Odpowiedz #8 : Czerwca 17, 2011, 23:55:56 »

Dlaczego nie? Warto, zwłaszcza, jeśli to książka dość mocno reklamowana. W końcu ostrzegać przed niewypałami także należy
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #9 : Czerwca 19, 2011, 22:11:42 »

Krew i lód Roberta Masello

Znacznie lepiej napisane niż przeciętny paranormal romance i w zasadzie bardzo mało ta powieść ma wspólnego z tym gatunkiem, ale opis może trochę sugerować te "klimaty". Ciekawe tło, sympatyczne i "okrągłe" postaci, ale niestety sam wątek horrorowy bardzo wątły i lekko rozczarowuje. Poza tym zakończenie strasznie naiwne... Na plus liczę bardzo ciekawe mieszanie różnej stylistyki - od powieści historycznej z wojną i romansem po science-fiction w stylu "The Thing" Carpentera.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #10 : Października 04, 2011, 14:15:10 »

Leslie Waller Amerykanin
Średnia powieść sensacyjna gdzie autor więcej miejsca zajął się romansem głównego bohatera i sporadycznie pojawia się wątek szpiegowski.Dopiero w drugiej części powieści zaczyna się szybciej coś dziać i bardziej mi przypadła do gustu ta część.Główni bohaterowie książki są nieżle nakreśleni.Ot takie dobrze napisane czytadło, które się dobrze czyta.Zobaczymy z innymi powieściami tego autora i możliwe, że wrócę jeszcze do jego książek kiedyś bo mam jeszcze ze trzy powieści u siebie.Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Sharin

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #11 : Maja 04, 2012, 15:15:51 »

Nie sądzę, aby proza Henry'ego Jamesa nie zasługiwała na oddzielny wątek, ale na chwilę obecną takowego nie ma, więc... "W kleszczach lęku", ostatnia pozycja jaką przeczytałem z dorobku pisarza. Jestem pod wrażeniem. Jest to moje pierwsze spotkanie z Jamsem wykorzystującym motyw zaczerpnięty stricte z literatury grozy, ale mam nadzieję, że nie ostatnie. Może, któreś z wydawnictw pokusi się o wydanie zbioru opowiadań, wśród których nie zabrakłoby tekstu "The Jolly Corner". Może... "W kleszczach lęku" oceniam, jak najbardziej pozytywnie. To nie tylko świetna ghost story, ale ciekawa i wciągająca powieść obyczajowa. Po więcej informacji zapraszam na bloga ;)
« Ostatnia zmiana: Maja 16, 2012, 19:25:55 wysłane przez Sharin » Zapisane

"Dla każdej zdrowej na umyśle osoby jest granica, poza którą zaprzeczanie sobie musi ustać"

[Mary E. Wilkins Freeman]

próżnia doskonała
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #12 : Czerwca 11, 2012, 12:45:16 »



Nie ma sensu zakładać nowego wątku, bo to jedyna książka autora  :(. A szkoda bo była całkiem przyjemna. I z gatunku, który mi osobiście bardzo odpowiada. Czarny kryminał/czarna komedia kryminalna to jeden z moich ulubionych gatunków :D. Z włoskim czytadłem to moje drugie spotkanie, i jak narazie jest 2:0 na korzyść italiańców  :haha:.

W przedstawioną historię wplątanych jest cała masa osób. Dwóch kilerów na usługach tajnych służb, pracownik ministerstwa, kierowca autobusu, harleyowiec to ci z gatunku mniej cudacznych. Bo gdy dodamy do tego wielkoluda-egzekutora długów, złodziejkę - uwodzicielkę i transwestytę ze sztuczną szczęką dostaniemy do prawdy cudaczną mieszankę.

Wszyscy ci osobnicy w mniej lub bardziej pechowy sposób zostają wplątani w pewien szantaż na szczycie władzy, wielkie pieniądze i rywalizację o mały jakże cenny kluczyk.



« Ostatnia zmiana: Czerwca 11, 2012, 12:49:01 wysłane przez marczewek » Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Magnis

*




« Odpowiedz #13 : Września 21, 2013, 18:16:57 »



Opis :
Na malowniczej Gotlandii, podczas sezonu turystycznego, zostaje zamordowana młoda dziewczyna. Podejrzenie pada na jej męża, jako że poprzedniego wieczora widziano, jak doszło między nimi do burzliwej kłótni. Inspektor Anders Knutas, po zapoznaniu się ze sprawą, rozpoczyna rutynowe dochodzenie. Parę dni później zostaje odnalezione ciało innej młodej kobiety zamordowanej w podobny sposób. Śledztwo zaczyna się komplikować, a inspektor musi pogodzić się z faktem, iż przyjdzie mu się zmierzyć z szalejącym na wyspie psychopatycznym zabójcą. Jego wysiłki wspierać będzie dociekliwy dziennikarz Johan Berg, który pomoże mu zebrać w całość fragmenty tej skomplikowanej i przerażającej układanki, a także dołoży wszelkich starań, aby poznać logikę mordercy i odtworzyć historię ofiar.



Opis :
Wyjątkowo upalne lato sprawiło, że na Gotlandię ściągają tłumy turystów. Ogromnym szokiem dla letników odpoczywających na jednym z campingów jest morderstwo dokonane z nietypowej broni na jednym z gości. Ofiarą jest najzwyklejszy z pozoru obywatel i drobny przedsiębiorca Peter Bovide. Śledztwo prowadzone przez komisarza Knutasa i jego zastępcę Karin Jacobsson przebiega wielotorowo i wymaga międzynarodowej współpracy.
Z biegiem czasu okazuje się bowiem, że ofiara była uwikłana w nielegalne formy zatrudniania pracowników zagranicznych oraz być może w równie niezgodny z prawem handel alkoholem. Dochodzenie jest niezwykle trudne i początkowo niezbyt owocne. Analiza różnych wątków każdorazowo doprowadza bowiem policjantów na ślepy tor. Kolejnym wstrząsem dla śledczych staje się drugie morderstwo, popełnione kilka tygodni później przez najwyraźniej tego samego sprawcę.

Przeczytawszy obie powieści mogę stwierdzić niestety, że są tylko niezłe. Autorka prowadzi dwa wątki. Jeden zawsze dotyczy śledztwa i prowadzi do wyjaśnienia zbrodni. Drugi za to to historia dziennikarza i jego romansu.
Bohaterem obu książek jest Knutas, który wraz z pracownikami próbuje wyjaśnić sprawę, ale nie jest to łatwe. W między czasie dziennikarz bada również jak mogło się to stać i nawiązuje romans. Gdyby autorka bardziej skupiła się na wykreowaniu małego miasteczka w Gotlandii i pozbyła się wątku romansowego powieści wyszło by to na zdrowie.
Książkę czyta się dobrze to trzeba przyznać i postacie zostały zgrabnie stworzone i są ciekawe. Szału jednak nie ma, bo niestety zakończenia można przewidzieć i liczyłem na coś więcej. Niewidzialny - 6/10, Słodkie lato - 6,5/10.

« Ostatnia zmiana: Września 21, 2013, 18:25:02 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #14 : Kwietnia 18, 2014, 15:35:54 »



Opis :
Nathan Falh budzi się ze śpiączki w norweskim szpitalu bez wspomnień ze swego dotychczasowego życia. W trakcie żmudnego i niebezpiecznego śledztwa stopniowo odkrywa swoją makabryczną przeszłość, związaną z Krwawym Kręgiem działającą od kilku stuleci tajemniczą organizacją. Tropiony przez nieznanych prześladowców zbiera dowody istnienia zagrażającego ludzkości spisku. Odkrywa brutalne morderstwa, zbezczeszczone zwłoki, nieludzkie eksperymenty medyczne. Ślady prowadzą od tajemniczego klasztoru ukrytego wśród pustyń Sudanu. To tutaj fanatyczni mnisi-szaleńcy utworzyli supernowoczesne laboratorium. Pozyskani przez nich naukowcy dokonują w nim eksperymentów genetycznych na najbardziej niebezpiecznych wirusach stworzone w ten sposób chimery zabijają ludzi, na których Krwawy Krąg wydał wyrok.

Znajdziemy tutaj mieszankę gatunkową od kryminału, thrillera po powieść historyczną. Wszystko zgrabnie połączone w jedną całość. Niestety horroru tutaj za dużo nie ma i tylko czasami coś makabrycznego się pojawia. Temat broni biologicznej czy wątek tajnego stowarzyszenia wypadł fajnie i mi się podobał. Jest to dobry thriller i zarazem czytadło, które czyta się przyjemnie i szybko. Ocena 6.5/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Filippo

*




« Odpowiedz #15 : Lipca 08, 2014, 07:51:03 »



Jesień 1931 roku. Do luksusowego sanatorium w Zakopanem przyjeżdża młody niemiecki lekarz Matys Dresler ze swoją narzeczoną, a zarazem pacjentką Irą, która ma być dowodem na skuteczność jego rewolucyjnej metody leczenia gruźlicy zastrzykami z płynnego złota. Ośmioro pensjonariuszy wyraża zgodę na udział w eksperymentalnej kuracji - wśród nich jest także młoda mężatka Nina. Ryzykowna chryzoterapia przynosi dobre wyniki... Przynajmniej do chwili, gdy w umysłach pacjentów nie zaczynają się ujawniać przerażające efekty uboczne, które wywołuje.

Autentyczne zapiski Niny Ostromęckiej, które prowadziła podczas tragicznego w skutkach medycznego eksperymentu, stały się podstawą powieści Marcina Szczygielskiego odsłaniającej mroczną tajemnicę krwawych wydarzeń nazwanych przez polskie gazety w 1932 roku "złotą gorączką Sanato".

Marcin Szczygielski stworzył horror, którego lektura wywołuje lodowaty dreszcz i przerażenie, niczym nie ustępujące tym, których możemy doświadczać czytając książki mistrzów tego gatunku.

-----------------------
Skończyłem wczoraj i muszę powiedzieć, że jestem zadowolony. Kawał niezłej, porządnej prozy. Sądziłem, że Szczygielski potraktuje grozę nieco po macoszemu, jednak połowa książki to rasowy horror. I właśnie tu mam problem. Pierwsza połowa to opis codzienności w sanatorium dla gruźlików: rozmowy, obiady, wypoczynek. Wszystko to opisane dosyć żywym językiem, subtelnie, ale jednocześnie czytelnik wie, że to wszystko jest jedynie kruchą fasadą, która może runąć w każdej chwili. Dzieje się tak dokładnie w połowie powieści. Nagle w Sanato mają miejsce przerażające rzeczy. I tu moim zdaniem autor trochę przesadził. Bo o ile w pierwszej połowie groza była efemeryczna i ulotna, o tyle później "potwór" pokazał się przed czytelnikiem. Szczygielski powrzucał do jednego wora większość motywów związanych z nawiedzonym domem, obłędem, postraszył medycznymi narządziami lat trzydziestych i kilkoma innymi - nie powiem, zrobił to w miarę umiejętnie, ale dla było tego jednak zbyt wiele.
Tak czy inaczej książkę polecam, bo to fajny, bardzo klimatyczny i ciekawy horror. Do tego polski, oparty na polskiej historii i potoczyście napisany. Ode mnie plus i jeśli jeszcze kiedyś Marcin Szczygielski weźmie się za horror, z przyjemnością po niego sięgnę.
P.S. Książka rewelacyjnie wydana: twarda oprawa, w posłowiu zdjęcia i biogramy bohaterów, klimatyczne ilustracje. Elegancko!
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #16 : Grudnia 31, 2014, 15:53:25 »

Ludwika Wożnicka Najdziwniejsze i osobliwe zdarzenia czyli pitaval fantastyczny
Zbiór kilku opowieści napisanych w stylu kryminałów angielskich z domieszką fantastyki i nieraz grozy.
Opowiadania czyta się dobrze to trzeba przyznać i nieraz zakończenia są ciekawie, ale niestety niczym nie zaskakują. Fajnym pomysłem było przedstawić akcji w stylu pitavala czyli jak ktoś czytał jakiś pitaval (np. kryminalny) to będzie wiedział o co chodzi. Postacie nakreślono nieźle i tutaj przyczepić się nie ma o co. Można przeczytać jak ktoś lubi połączenie kryminału, fantastyki i grozy lecz nastawiać się nie należy na coś lepszego. Ocena 6/10.

Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Pegaz

*

Miejsce pobytu:
Jarosław

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #17 : Grudnia 08, 2015, 01:09:19 »

Michael Laimo  "Głębia ciemności"


Nędzniuteńka książka.

Wziąłem ją jako czytadło do autobusu, typową literaturę wagonową. I  - niestety - nawet jako taka się nie sprawdza. Klisza na kliszy, słabe dialogi i bolesna przewidywalność każdego wątku.
Zapisane

Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!
Magnis

*




« Odpowiedz #18 : Marca 25, 2018, 10:43:35 »



Sięgając po książki nieznanych mi autorów jaką jest w tym przypadku Carol Dunlop nie wiadomo czego spodziewać się po jej twórczości. Czy dostaniemy coś niezwykłego i ciekawego albo może nie, bo zawsze pozostaje pewna obawa przed przeczytaniem. Zaintrygował mnie opis z tyłu książki obiecujący opowiadania mające w sobie atmosferę tajemniczości, niedomówień i nierzeczywistości. W tym przypadku mój wzrok przykuło właśnie takie zapewnienie i dlatego postanowiłem przeczytać. Książka składa się ze sześciu opowiadań, w którym motywem przewodnim jest samotność i miłość.

Letnia noc - opowiadanie dziejące się na granicy snu i jawy, gdzie możemy poznać różne punkty widzenia męża i żony, opiekujących się śpiącym dzieckiem. Ich nie zmącony spokój przerywają ciemności i rozmyślania na temat swojej drugiej połówki. Autorka w plastyczny i obrazowy sposób, często oszczędnie, lecz sugestywnie opisuje pojawiającą się ciemność, która urasta do rangi czegoś niezwykłego, jakby coś się tam kryło pośród niej i poznajemy odczucia każdego z bohaterów wobec tej drugiej osoby. Opowieść o łączącej ich miłości i zarazem samotności, której nawet miłość nie jest w stanie złagodzić. Dwoje ludzi sobie bliskich i tak dalekich mieszkających razem. Bardzo dobre opowiadanie mające w sobie coś z niesamowitości i powieści obyczajowej.
Ballada o nie kochanym - w tym opowiadaniu obserwujemy monolog dwójki bohaterów, którzy spotkali się po latach. Zabarwiony zostaje wspomnieniami i pewnymi aluzjami sprawiających wrażenie, że nie do końca wszystko staje się jasne. W zbliżającym się zakończeniu dostajemy coś na kształt atmosfery tajemniczości, bo nie wiadomo czy bohater rozmawiał tylko z jedną, a może z dwoma osobami. Finał pozostaje pełen niedomówień i tutaj pomimo przedstawienia relacji łączących bohaterów, zbudowany klimat całego opowiadania mógłbym je zaliczyć do z dreszczykiem. W przedstawioną rzeczywistość przez autorkę mającą wiele wspólnego z powieścią obyczajową, a może nawet psychologiczną wkrada się niedomówienia i później klimat niezwykłości. Opowiadanie, chociaż krótkie to jednak uważam je za ciekawe.
Balkon - jest historią kobiety, której punkt widzenia poznajemy podczas różnych uroczystości lub spotkań. W tym przypadku wkraczamy w urojony świat stworzony przez bohaterkę, która porusza się w nim z łatwością. Jest to też obraz kobiety mającej swoje problemy i doskwierającej samotności pomimo przyjaznych osób. Cierpiącej z tego powodu, jakby była w depresji i sam finał opowieści pozostawia pewne niedomówienie co do jej losów. Również posiada swój niepowtarzalny klimat i położono spory nacisk na psychologie.
Lustra i odbicia - w kolejnym opowiadaniu autorka zaczerpuje z motywów rozczepienia osobowościowego. Dwójka bohaterów zamkniętych w jednym miejscu ma możliwość obserwacji wszystkiego co dzieje się wokół. Poszczególne rozdzialiki mają na celu pogłębienie atmosfery tajemniczości, bo nie do końca wiadomo czy zwracają się do siebie, a może do ukrytej osobowości. Przepełniona niesamowitym klimatem, nieco tajemniczym, na granicy jawy i snu, gdzie nie można odróznić normalnej rzeczywistości od tej fantastycznej. Relacje łączące dwójkę bohaterów cechuje nie tylko miłość do siebie, ale również wyzierająca w trakcie czytania samotność każdego z nich. Opowiadanie zaliczam do udanych i intrygujących.
Uprzejmości - krótka historia spotkania dwójki nie znanych sobie osób i rozmów jakie toczą, które są pełne uprzejmości. Dobra opowieść, lekka i przyjemna. W każdym razie również pojawia się motyw samotności pomimo obecności drugiego człowieka.
Amerykanin w Paryżu - ostania historia opowiadająca o Amerykaninie, który chce osiąść w Paryżu. Autorka przedstawia kilka scen z bohaterem mającym swoje własne życie, ale jakby w później zatracającym się w świecie urojonym. Pod koniec robi się tajemnicza i pełna niedomówień. Również ciekawa historia poruszająca temat samotności.

Zbiór opowiadań Carol Dunlop zawiera historie, gdzie występującym motywem przewodnim najczęściej jest samotność człowieka, który pomimo poszukiwania miłości lub jej znalezienia nadal pozostaje sam pośród przyjaciół lub bliskich. Takie towarzyszą mu odczucia. Dostajemy opowiadania kładące duży nacisk na przedstawienie obrazowo relacji łączących poszczególnych bohaterów. Ich odczuć, pragnień i kłopotów, które mogą być przyczyną popadania we własny świat pełen urojeń. Autorka oprócz tego skupia się w większym stopniu na psychologicznym akcepcie historii i wszystkiego co dotyczy samych bohaterów. Podczas czytania można spotkać gęstniejącą atmosferę samej opowieści. Jakby autorka przez swój styl pisania, krótki, zwięzły, niesamowicie obrazowy chciała stworzyć coś, z jednej strony wymagającego i trudnego w odbiorze, ale z drugiej strony ukazać paletę bohaterów, którzy pomimo wszystko czują się samotni. Dzięki stylowi pisania jaki stosuje Carol Dunlop wkrada się w stworzoną rzeczywistość tajemnica i niedomówienia, a wraz z nią tworzy się często klimat przypominający ten niesamowity albo z dreszczykiem. Mające w sobie coś nierzeczywistego, które elementy pojawiają się w historiach czasami lub cały czas. Same finały kolejnych opowiadań są niezwykłe i ciekawe. Pozostawiające pole dla wyobraźni, bo nie wiadomo co stanie się z bohaterami. Może znajdziemy w zawartych tutaj historiach jakieś małe niuanse, ale nie wpływają one na odbiór całości zbioru.
Po tym zbiorze opowiadań nie wiadomo było czego się spodziewać. Dlatego oczekiwań nie miałem żadnych pomimo obiecującego opisu z tyłu książki i jestem zadowolony z lektury. Chciałem dostać coć ciekawego, przy którym można miło spędzić czas, a dostałem nawet więcej niż oczekiwałem. Narracja prowadzona przez autorkę jest wymagająca i duży nacisk położono na psychologie wobec historii i bohaterów. W tym zbiorze opowiadania stawiają pytania o samotność drugiego człowieka nawet jeśli są we dwoje (Letnia noc) lub są otoczeni przez znajomych. Jakby byli wyobcowani i nawet miłość nie gwarantuje, że nie będą samotni. Letnia noc jest połączeniem powieści obyczajowej, psychologicznej i doprawioną niesamowitością. Wszystkie składniki zostały połączone w sposób satysfakcjonujący i otrzymaliśmy z tego intrygujący, ale ciekawy zbiór opowiadań. Czyta się naprawdę szybko i przyjemnie pomimo tego, że spotykamy sporej ilości opisów względem dialogów. Ze względu na nieco zwięzły styl autorki i brak jakiś nudnych fragmentów, nie sposób nudzić się podczas czytania. Dostałem ciekawe historie, które zrobiły na mnie dobre wrażenie.
Nieraz można trafić na intrygującą książkę, która wciąga bardzo i pozostawia pewien niedosyt, bo chciało by się przeczytać coś więcej. Może kiedyś mi się ta sztuka uda, ale na pewno sięgnę po coś innego do przeczytania Carol Dunlop jeśli będę miał okazje po temu. Książkę Letnią noc polecam miłośnikom powieści obyczajowych, psychologicznych i jeszcze grozy, ale wydaniu bardziej niesamowitym lub z dreszczykiem. Takim przypominającym klasyczne motywy grozy, nieraz występuje też groteska (pierwsze opowiadanie) niż dla fanów krwawej jatki. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Ocena 7/10.

Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #19 : Maja 31, 2018, 15:22:55 »

Marek Kubski Okręt widmo




Kiedyś będąc w jednym z hipermarketów zauważyłem wiele książek Antoniego Marczyńskiego wydanych przez Wydawnictwo Galicja i pośród nich upatrzyłem sobie Statek widmo nie znanego mi wcześniej autora. Okładka przyciągała wzrok za sprawą okropnej postaci na niej widocznej, ciemności i statku. Miałem nadzieje, że dostanę horror z prawdziwego zdarzenia o statku widmie skrywającym nie jedną tajemnice lub działających tam mrocznych siłach zła. Zaciekawiony zakupiłem za grosze i przeczytałem, a teraz postanowiłem odświeżyć sobie ponownie, aby zobaczyć jak obecnie wypadnie.
Bohater historii Marek zauważa stojący nie daleko statek, który nie odpowiada i nie widać na nim żadnej obecności. Postanawia zbadać co dzieje się na tym statku i wchodzi na pokład. W ten sposób zostaje wplątany w niebezpieczną przygodę, w której zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Byłem ciekawy co otrzymam, bo po poprzednim czytaniu nic nie zostało mi w głowie, ale też minęło sporo czasu od przeczytania. Początkowo historia zaczyna się jak powieść sensacyjna tylko dziejąca się na morzu. Porwany statek opanowany przez bandytów uciekających z łupem i jeden z załogi, który przeżył stawiają czoło żywiołowi morza. Przygodę jaką proponuje nam autor można określić jako niezłą sensacyjną historie zawierającą to co powinna mieć w sobie. Od pierwszych rozdziałach można mieć takie wrażenie i utrzymuje się praktycznie do pewnego czasu. Jednak nie brakuje tutaj jak w późniejszej części powieści pomału wkradającej się grozy, jakieś tajemnicy wiszącej nad głowami podróżników i dziwnych wydarzeń. Pojawiają się najpierw sporadycznie, ale w drugiej części coraz częściej dochodzi do przerażających wydarzeń, które trudno wytłumaczyć. Osadzenie powieści w miejscu jakim jest wszechwładne morze, gdzie nie ma drogi ucieczki było dobrym pomysłem. Akcja tymczasem została skupiona na statku i pasażerach tam przebywających. Zawsze małe przestrzenie, na których dzieje się historia jak w tym przypadku ma swoje wady i zalety. Przede wszystkim wadą może być podczas czytania opisy dnia codziennego i szczegółowość. Trudność polega na możliwość wkradzenia się przynudzających momentów i opisów. Z drugiej strony autor ma szansę stworzyć ciekawy klimat osaczenia bohaterów i niemocy w starciu siłami nadprzyrodzonymi. W przypadku Statku widmo nie uświadczymy nudy, bo ciągle coś dzieje się i nie ma przestojów. Udała się sztuka zaciekawienia czytelnika i wciągnięcia w historie. Pojawiające się dziwne zdarzenia nadają opowieści klimat tajemnicy i wywołują dreszczyk grozy. Akcja powieści toczy się wartko przez cały czas do przodu tak samo wydarzenia. Dlatego nie uświadczymy nudy podczas czytania.
Postacie stworzone na potrzeby książki wypadają tylko nieźle i brakowało mi czasami większego poświęcenia im uwagi przez autora. Lepszego nakreślenia ich sylwetek, żeby stały się bardziej ciekawsze. Tylko trochę lepiej wypadają dwaj bohaterowie, którzy zrobili na mnie na tle innych dobre wrażenie. Pozostali nie wyróżniają się za bardzo i tego po prostu szkoda. Gdyby autor dopracował i tchnął w nie więcej życia lub stworzył wyrazistych bohaterów sama historia zyskała wiele na tym. Jeśli chodzi o dialogi i relacje łączące postacie wypadły poprawnie, bez szaleństwa, ale również nie przeszkadzały.
Czytając powieść Statek widmo przychodzili mi do głowy autorzy b klasowego horroru, gdzie najważniejsze było zapewnienie dawki dreszczyku i grozy podczas czytania. Autor w tej historii sięga po znane wzorce i miesza sensacje z przygodą, horror z dawką erotyki, z których tworzy ciekawą opowieść z tajemnicą w tle z klimatem niesamowitości. Początkowo nie wiadomo co jest przyczyną dziwnych wydarzeń i napięcie zaczyna sięgać zenitu, ale kiedy dostajemy odpowiedz na pytania wkrada się wtedy przez pewien czas coś groźnego. Zakończenie historii może spodobać się i należy do tych dobrych, ale można było oczekiwać więcej po nim. Napisała została ona zwięzłym i prostym stylem, nie znajdziemy rozbudowanych zdań, ale krótkie i treściwe. Czasami brakowało mi właśnie rozszerzenia pewnych wydarzeń i pogłębienia rysów postaci. Pomimo tego dostałem przyzwoitą pozycje, gdzie znalazłem nie tylko sensacyjną powieść, ale nie brakowało ingerencji sił nadprzyrodzonych i dziwnych zdarzeń jakie spotykają postacie.
Po książkę Statek widmo sięgnąłem po raz kolejny nie pamiętając nic z poprzedniego czytania. Nieraz takie powroty bywają bolesne i bałem się, ze tak będzie tutaj. Dostanę coś niezbyt dobrego i ciekawego co nie spodoba mi się. Na szczęście moje obawy były nieuzasadnione, chociaż od niego nie można wymagać za dużo. Jako b klasowy horror mający zapewnić chwilę relaksu sprawdza się dobrze i można spędzić przy nim miło czas jeśli przymknie się oka na pewne mankamenty. Akurat w moim przypadku książka spełniła swoje zadanie, bo dostałem ciekawą historie zawierającą dreszczyk grozy podczas czytania. Książkę czyta się błyskawicznie i nie wiadomo kiedy już jesteśmy na samym końcu. Dlatego sprawdza się jako rozrywkowa powieść i niezły horror na wieczór lub dobrą lekturę do podróży. Statek widmo nie jest jakimś odkrywczym dziełem, ale dla miłośników horrorów klasy b ze wszystkimi tego wadami i zaletami, będzie miłą i niewymagającą odskocznią od czegoś bardziej wymagającego. W moim przypadku nie mogę narzekać, bo dostałem wszystko na co liczyłem i spędziłem przy niej miło czas. Napisany przez polskiego autora stanowi ciekawostkę, z którą można zapoznać się.

Ocena 6/10.


Barry Graham Zaułek zła



Z książką Barry Grahama miałem przyjemność spotkać się już wcześniej i mimo tego nie byłem za bardzo zawiedziony tym co otrzymałem. Nieduża powieść jaka została w Polsce wydana i po którą sięgnąłem kolejny raz, aby przypomnieć sobie o czym była. Po takich horrorach nie spodziewam się większych cudów, bo zazwyczaj dostarczają niezłej rozrywki i są miłą odskocznią od czegoś ambitnego.
Redaktor jednego z gazet jest świadkiem makabrycznego znaleziska, które podsuwa mu gotowy temat. Zaintrygowany postanawia dociec prawdy i niestety jest to dopiero początek koszmaru. W mrocznej dzielnicy Glasgow czai się coś złego.
Książka Zaułek zła w początkowych rozdziałach przypomina bardziej powieść obyczajową. Sam bohater przypomina bohatera romansu, który nie przepuści okazji względem podrywu dziewczyn, choć ma swoją narzeczoną. Decyzje jakie podejmuje mają swoje konsekwencje. Później wkrada się w to wszystko pomału coś dziwnego i przerażającego. Pojawiają się tajemnicze i makabryczne zbrodnie, atmosfera czasami się zagęszcza i tak jakoś od połowy historia skręca w stronę horroru, gdzie wszystko może się zdarzyć.
Autor początkowo serwuje czytającemu nie wymagającą powieść obyczajową połączoną z romansem. Ten wątek może nie zaskakuje czymś odkrywczym, ale został poprowadzony dobrze i tylko na początku czasami pojawiały się pewne niedociągnięcia. Później zaczyna robić się ciekawie. Relacje poszczególnych bohaterów wypadły poprawnie i nawet dialogi nie przeszkadzały. Same postacie stworzone przez autora są nieźle nakreślone, ale nie spodziewałem się jakiegoś szału jeśli wziąć pod uwagę długość powieści. Nie brakuje w historii dawki makabry i krwawych szczegółów na początku, bo później różnie z tym bywało. Trzeba jednak przyznać, że Barry Graham nie żałuje czytelnika i opisuje nieraz w obrazowy sposób sceny pełne makabry, które pojawiają się czasami. Jeśli chodzi o mroczny klimat to w pierwszej części książki pojawia się sporadycznie. Najlepiej wypada druga część książki, gdzie pomału dzięki dziwnym wydarzeniom atmosfera zaczyna się zagęszczać i cały czas towarzyszy czytającemu dreszczyk niepokoju. Sam finał powieści spodobał mi się. Autor w tym przypadku miesza konwencje krwawego horroru z takim nastawionym na gęstniejący klimat i okrasza to wszystko dawką obyczajowości.
Książka Zaułek zła posiada akcje lecącą do przodu i wydarzenia toczą się błyskawicznie. Nie ma jakiś zastojów i dlatego nie nudziłem się. Kiedyś już czytałem jak wspominałem, ale po powtórnym przeczytaniu nadal uważam ją za niezły rozrywkowy horror przypominający takie klasy b i pulpowe, gdzie najważniejsze było dostarczenie rozrywki i dawki makabry niż bycie ambitniejszą lekturą. W tym przypadku sprawdza się dobrze i nie zmarnowałem czasu pomimo sięgnięcia po niego. Oczekiwania wobec Zaułka zła miałem nie duże, ale otrzymałem całkiem dobry horror nie pozbawiony pewnych wad, ale jednak w swojej klasie jaką jest przeczytanie czegoś niezobowiązującego wypadł ciekawie. Zawiązanie historii, sam środek i zakończenie przypadły mi do gustu. Połączenie obyczajówki, krwawego horroru i takiego klasycznego bardziej klimatycznego sprawiło, że jestem zadowolony z sięgnięcia po nią. Książka nie jest długa i to jej zaleta ze względu na możliwość przeczytania w jeden wieczór. Na pewno kiedyś po nią ponownie sięgnę, bo mam po pierwsze sentyment do niej i takich książek, a po drugie lubię nieraz przeczytać horrory klasy b nastawione na rozrywkę.

Ocena 6/10.
« Ostatnia zmiana: Maja 31, 2018, 15:44:23 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1] 2   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: