Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jorn Lier Horst  (Przeczytany 1710 razy)
Magnis

*




« : Czerwca 09, 2015, 18:01:34 »



J?rn Lier Horst (ur. 27 lutego 1970 w Bamble) ? norweski pisarz, tworzący głównie powieści kryminalne. Mieszka w Stavern, niedaleko Larvik.

Seria z Williamem Wistingiem :

    N?kkelvitnet, 2004r.
    Felicia forsvant, 2005r.
    N?r havet stilner, 2006r.
    Den eneste ene, 2007r.
    Nattmannen, 2009r.
    Bunnfall, 2010r.
    Vinterstengt, 2011r.
    Jakthundene, 2012r. ( Psy gończe )
    Hulemannen, 2013r. ( Jaskiniowiec )

Seria CLUE :

    Salamanderg?ten, 2012r.
    Malteserg?ten, 2012r.
    Undervannsg?ten, 2013r.
    Gravr?verg?ten, 2013r.
    Libertyg?ten, 2014r.
    Esmeraldag?ten, 2014r.

Jaskiniowiec
Niedaleko domu inspektora zostają znaleziona ofiara, która była jego sąsiadem, a później przybywa kolejna. Początkowo nic nie wskazuje na jakiekolwiek powiązania aż do czasu. Wisting z zespołem będzie musiał odpowiedzieć na wiele pytań i znaleźć morderce choć to nie będzie takie łatwe.
Postacie są zarysowane bardzo dobrze i nie sposób ich nie lubić. Wisting to osoba kompetentna, przydzielająca poszczególnym członkom zadania, a z drugiej strony sprawiająca sympatyczne wrażenie wraz ze swoją córką  dziennikarką. Tutaj autor poprowadził wątek śledztwa dwutorowo. Jego córka chce się dowiedzieć wszystkiego o pierwszej ofierze i wpada często na kolejne tropy tak samo jak Wisting. Do tego dochodzi pomoc przysłana z zagranicy aby pomóc i przyjrzeć się sprawie śledztwa.
Książkę czyta się fajnie i sama historia potrafi wciągnąć. Autor próbuje mylić tropy i podsuwać fałszywe co mu się udaje, sięga po motyw tajemnicy z przeszłości, akcja toczy się wartko i nie zabrakło makabry choć autor nie epatuje nią za dużo.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Ciekawym zabiegiem było uczynić każdego praktycznie podejrzanym.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Dobry kryminał z ciekawą historią i zakończeniem. Ocena 7/10.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 09, 2015, 18:04:17 wysłane przez Magnis » Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Taclem

*



« Odpowiedz #1 : Sierpnia 03, 2015, 10:11:54 »

Jakiś czas temu ukazały się już "Psy gończe", a po wakacjach wyjdzie trzecia w Polsce powieść Horsta.
Zapisane
Magnis

*




« Odpowiedz #2 : Stycznia 08, 2017, 15:57:24 »

Szumowiny Jorn Lier Horsta to kolejny kryminał, który przeczytałem, jaki napisał. Po Jaskiniowcu miałem nie ukrywam spore oczekiwania wobec kolejnej jego książce i nie zawiodłem się. Wyszedł kryminał w starym dobrym stylu.

Inspektor William Wisting zostaje przydzielony do makabrycznej sprawy znalezienia odciętych stóp i jej rozwiązania jak w najszybszym czasie. Przy braku poszlak pozostaje tylko mozolne śledztwo w celu wyjaśnienia. Z drugiej strony obserwujemy Line dziennikarkę i córkę inspektora, która zajmuje się tematem resocjalizacji byłych więźniów.
Książka zbudowana została z kilku wątków przenikających się nawzajem.
Pierwszym z nich i najważniejszym jest śledztwo prowadzone przez Wistinga. Starszy już i doświadczony bohater na polu rozwiązywania brutalnych zabójstw nie ma sobie równych. Jednak sprawy, jakie dostaje często są zagmatwane i niełatwe przez brak śladów i poszlak, które powinny być. Autor skrzętnie dawkuje informacje, jakie otrzymuje czytelnik. Dlatego nie sposób odgadnąć, kto za wszystkim stoi i samemu nie udało się mi zgadnąć, co zaliczam na plus. Sporo zamieszania wprowadzają też próby podsuwania fałszywych tropów i wprowadzanie ślepych uliczek. Każda uzyskana poszlaka jest okupiona wysiłkiem sporej ilości śledczych. Nad tym wszystkim czuwa Wisting, który ze zbieranych informacji pomału informacji tworzy zręby pozwalające na poznanie prawdy. Nie brakuje również skrywanych tajemnic z przeszłości. Sama zagadka, kto stoi za wszystkim potrafi lekko zaskoczyć czytającego, bo całą prawdę poznajemy dopiero pod sam koniec.
Drugim wątkiem jest śledztwa prowadzone przez córkę głównego bohatera. Zbierając materiały trafia na ciekawy trop, którego wyjaśnienie obfituje w niebezpieczeństwa. Równolegle prowadzony koło siebie ze śledztwem nawzajem się uzupełniają, lecz też czytelnik nie otrzymuje za wiele wyjaśnień, aby być naprowadzony na właściwe tory. Autor wszystko i tym razem dawkuje oszczędnie żeby nie można było odgadnąć za szybko całej sprawy. Trzecim wątkiem dopełniającym samą historie jest tło obyczajowe, jakie odmalowuje. Przybliża nam relacje pomiędzy najbliższymi osobami najważniejszymi dla głównego bohatera. Ze swoją córką zajmującą się dziennikarstwem i jego znajomą.
Głównym bohaterem jest inspektor William Wisting, który zazwyczaj przydzielony zostaje do zagadkowych i trudnych spraw. Czerpiąc z bogatego doświadczenia z pracy, jako śledczy i szukający poszlak za wszelką cenę, aby rozwiązać sprawy staje się postacią interesującą. Nieugięty, twardy, inteligentny i potrafiący poskładać otrzymane informacje w całość. Jego postać została świetnie skonstruowana pod względem psychologicznym, barwna i nadanie mu innych cech charakteru niż pozostałym osobom występującym w książce pozwoliło na pogłębienie jego postaci. Można ją polubić.
Kolejną postacią jest Line, która jest córką i zarazem dziennikarką zajmującą się pisaniem artykułu o resocjalizacji więźniów po odbyciu kary. W Jaskiniowcu moim zdaniem była częściej wysuwa na pierwszy plan niż tutaj. Jednak trzeba przyznać, że jest to postać również świetnie nakreślona i ciekawa.
Czarnych charakterów mamy pod dostatkiem. Szumowiny wszelkiego rodzaju są głównym tematem powieści i znajdziemy wiele takich osób stworzonych przez autora, które są obecne na kartach książki. Drugoplanowe postacie wypadają bardzo dobrze pod każdym względem. Większość ma do odegrania pewną rolę w samej historii, ale trzeba przyznać, że nie irytują albo nie przeszkadzają swoim zachowaniem. Interakcje pomiędzy bohaterami wypadają znakomicie. Tak samo dzieje się z dialogami. Przyczepić się nie można do tego.
Akcję tutaj poprowadzono niespiesznie. Wszystko dzieje się pomału jakby autorowi z niczym się nie spieszyło. Sama historia nie wlecze się nie miłosiernie i potrafi zanudzić, a jest odwrotnie. Przemyślana opowieść i czasami trochę przyspieszająca została napisana przystępnym i lekkim językiem, w którą można wsiąknąć w fabułę na sporą ilość czasu. Samemu mi się to zdarzyło podczas czytania i nie wiadomo, kiedy czas mi zleciał, bo po prostu wciągnęła mnie historia. Spodobało mi się prowadzone śledztwo, zainteresowały losy bohaterów i poruszany temat przez autora dotyczący przestępców wychodzących po odbyciu kary. Czy są zresocjalizowani jak powinno być, a może jednak nie. Nie dostajemy konkretnej odpowiedzi na to pytanie, ale wywiady przeprowadzone przez naszą bohaterkę możliwe, że rzucają trochę światła na ten temat. Autor pracował przy takich przestępcach, więc pewnie wiedział, o czym pisał. Trzeba przyznać, że udało mu się poruszyć taki temat przystępnie i interesująco. Nie brakuje również makabry, chociaż nie ma jej w takiej większej ilości to jednak autor nie wacha się realistycznie takich scen opisać nie przekraczając dobrego smaku.
Książka ma wiele wspólnego z kryminałem pisanym w starym dobrym stylu, gdzie zagadka pozostaje nierozwiązana aż do finału, chociaż uważny czytelnik może pewne wnioski sam wyciągnąć podczas czytania. Tutaj dopiero przy zakończeniu możemy się domyślić, kto za wszystkim stoi. Na plus zaliczam właśnie takie rozwiązanie, bo nie psuje radości płynącej z lektury. Czego mi brakowało? Większej ilości zwrotów akcji, jakie były w poprzedniej części lub jakiegoś twistów w fabule zmieniającego wszystko. Sama historia potrafi trzymać w napięciu od samego początku aż po zakończenie. Po Jaskiniowcu miałem spore oczekiwania związane z kolejną powieścią napisaną przez autora i chciałem dostać książkę na takim samym poziomie lub nawet lepszą. Udało mu się utrzymać poziom i zaserwował mi interesujący kryminał, który pochłonął mnie bez reszty. Czytało mi się przyjemnie i miło spędziłem czas podczas lektury.

Szumowiny to bardzo dobrze napisany kryminał z ciekawą fabułą i niespiesznie poprowadzony, ale za to bardzo interesujący. Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Magnis

*




« Odpowiedz #3 : Sierpnia 28, 2017, 19:51:43 »

Gdy mrok zapada

Dwie książki J?rn Lier Horsta, które miałem przyjemność czytać wypadły bardzo dobrze. Dokładne ukazanie pracy policji, nakreślone tło obyczajowe i zagadka kryminalna to walory Szumowin oraz Jaskiniowca. Dlatego zabrałem się za kolejną część przygód Williama Wistinga z nadzieją dostania również ciekawej historii kryminalnej. Gdy mrok zapada to podróż do czasów młodości bohatera i próba przedstawienia pierwszego zadania jakie się podjął.
William Wisting zazwyczaj patroluje ulice w poszukiwaniu przestępców, ale marzy mu się kariera śledczego. Za sprawa znajomego chcącego nabyć stary samochód ukryty w stodole wpada na trop zagadki z przeszłości. Postanawia poprowadzić własne śledztwo w tej sprawie i spróbować odkryć prawdę.
Tak pokrótce nie zdradzając za wiele można przybliżyć początek. Akcję osadzono w czasach zbliżających się świąt, gdzie pełno śniegu i świątecznego klimatu współgra z tajemnica skrywaną w przeszłości. Podobało mi się tło obyczajowe nakreślone przez autora przedstawiające młodość bohatera, opiekę nad małymi dziećmi i relacje z żoną. Z dokładnością i szczegółowością nie pomijając niczego, ale w taki sposób, że wypadło to wszystko ciekawie. Jednak najważniejszym punktem jest zagadka dotycząca ukrytego samochodu w stodole, próba uzyskania pomimo upłynięcia szmatu czasu informacji o jego losach. Co kryje się w przeszłości i jakie zagadki zostały pogrzebane, aby nie ujrzały światło dzienne. W tym momencie pracę bohatera jako detektywa autor skrupulatnie i szczegółowo przedstawia, ale robi to w intrygujący sposób. Zbieranie informacji, przesłuchania i badania prowadzą do odkrycia kolejnych elementów łamigłówki i przybliżeniu rozwiązania zagadki. Nacisk położony w poprzednich wymienionych tomach przygód Williama Wistinga na szczegółowe ukazanie pracy policji sprawdza się również tym razem. Dlatego, że sam czytający ma możliwość uczestniczenia w odkrywaniu poszczególnych części łamigłówki. Właśnie takie podejście autora spodobało mi się w poprzednich i obecnym tomie przygód bohatera.
William Wisting to świeży policjant pracujący i biorący nadgodzinny ze względu na żonę i dzieci, aby pieniądze przeznaczyć na potrzebne rzeczy. Opiekujący się dwójką dzieciaków, ale prawdziwą pasją jaka ujawniła się w późniejszych latach jest chęć rozwiązywania i poznania odpowiedzi dotyczących zagadek kryminalnych. Wszystko go ciekawi, próbuje zdobyć jak najwięcej informacji i poszukuje śladów. Jego postać została wykreowana dobrze pod względem psychologicznym i zachowanie nie irytuje. Sprawia wrażenie sympatyczne, chociaż w tym przypadku widać w nim nadzieje na świetnego śledczego w późniejszym czasie.
Pozostałe postacie również nieżle nakreślono, ale szaleństwa żadnego nie ma. Zazwyczaj mają do odegrania jakąś rolę w całej historii. Brakowało mi w nich nadania większego rysu psychologicznego i głębi, aby były bardzie ciekawsze. Może nie są papierowe, ale też nie robią dużego wrażenia jak się spodziewałem. Relacje pomiędzy bohaterami wypadają dobrze. Jeśli chodzi o same dialogi wypadają poprawnie i nie przeszkadzają.
Książka z przebijającym się świątecznym klimatem, którego mogło by być więcej niż jest obecny. W tym przypadku akcję poprowadzono dość wartko i same wydarzenia toczą się w szybkim tempie. Sama zagadka nie powiem ma lepsze momenty i gorsze. Jednak brakuje w tym wszystkim wzbudzenia jakiś emocji podczas czytania. Nieraz wkrada się przewidywalność w wydarzeniach jakbyśmy byli prowadzeni za rękę od jednego zdarzenia do drugiego i można się domyślić kolejnego posunięcia jakie wykona bohater. Mylenie tropów tylko częściowo się sprawdza, a szkoda. Zabrakło mi w takich momentach czegoś zaskakującego lub większego twistu w fabule. Finał rozwiązujący zagadkę samochodu i tajemnicy z przeszłości wypada dobrze. Takie rozwiązanie może nie powala na kolana, ale spodobało mi się i pasuje do zakończenia historii.
Książka o młodzieńczych czasach bohatera, który co dopiero zaczął pracę policjanta miała spory potencjał i został częściowo tylko wykorzystany. Może oczekiwania miałem większe niż sądziłem po poprzednich tomach, ale dla mnie Gdy mrok zapada wypada tylko dobrze bez fajerwerków na jakie się nastawiałem. Pomimo mankamentów książka może się podobać. Napisana została przystępnym, oszczędnym i prostym językiem. Opisy jakie się pojawiają nie nudziły i nie było przestojów akcji. Widać tutaj możliwość rozwinięcia Gdy mrok zapada w bardziej intrygującą powieść, bo czasami miałem wrażenie jakbym czytał opowiadanie lub pierwszą wersje książki. Jednak za sprawą pisarstwa autora otrzymałem przyjemną lekturę. Jestem zadowolony po części z przeczytania i nie żałuje czasu poświęconego na nią, bo dostarczyła trochę rozrywki i mogłem przyjrzeć się początkom kariery śledczego Williama Wistinga za czasów pierwszych stawianych kroków w wybranym zawodzie. Dostałem kryminał w starym dobrym stylu, gdzie rozwiązanie zagadki i praca policji jest najważniejsze, a tło obyczajowe dobrze nakreślone. Na pewno nie jest to ostatnia moja książka Jorn Lier Horsta, którą przeczytałem i sięgnę po inne kiedyś.

Ocena 6/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: