Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Literatura: horror i okolice => Wątek zaczęty przez: J.Xavier.B on Maja 04, 2013, 09:25:20



Tytuł: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Maja 04, 2013, 09:25:20
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/thumb/7/75/JohnDMacDonald.jpg/200px-JohnDMacDonald.jpg)

John Dann MacDonald (24 lipca 1916 - 28 grudnia 1986), amerykański autor powieści i opowiadań, znany z kryminałów i thrillerów.

Urodził się w Sharon w Pensylwanii i zdobył wykształcenie na uniwersytecie Syracuse w Pensylwanii, oraz otrzymał dyplom Master of Business Administration na Harvardzie w 1939 roku. Podczas drugiej wojny światowej doszedł do stopnia pułkownika, a w trakcie służby w wojsku i na Dalekim Wschodzie, wysłał opowiadanie do żony na sprzedaż, jak się okazało z powodzeniem. Po wojnie zdecydował się spróbować pisać przez rok, aby zobaczyć, czy mógłby się utrzymać z tej pasji. W efekcie zaowocowało to stworzeniem na przestrzeni lat pięciuset opowiadań i 78 powieści, w tym 21 z cyklicznym bohaterem, Travisem McGee.

Dodatkowa notka o pisarzu z książki "Niebieskie pożegnanie"  :rad2::

(http://imageshack.us/a/img543/8371/hh0e.jpg)

Powieści MacDonalda z Travisem McGee: (cecha charakterystyczna serii -> WSZYSTKIE TYTUŁY MAJĄ W NAZWIE KOLOR  :D)


(1964) "Niebieskie pożegnanie" (The Deep Blue Good-by) - Albatros, czerwiec 2013
(1964) "Koszmar w różu" (Nightmare in Pink) - Albatros, czerwiec 2013
(1964) "Purpurowe miejsce zgonu" (A Purple Place for Dying) - Albatros, styczeń 2014
(1964) "Szybki czerwony lis" (The Quick Red Fox) - Albatros, zapowiedź; ["Przebiegła i ruda" - Romeo i Julia 1990]
(1965) "Śmiertelny blask złota" (A Deadly Shade of Gold) - Albatros, zapowiedź
(1965) "Pomarańczowy całun" (Bright Orange for the Shroud) - Albatros, zapowiedź
(1966) "Ciemniejsze niż bursztyn" (Darker than Amber) - Beta Books 1991
(1966) One Fearful Yellow Eye
(1968) Pale Gray for Guilt
(1968) The Girl in the Plain Brown Wrapper
(1969) Dress Her in Indigo
(1970) The Long Lavender Look
(1972) A Tan and Sandy Silence
(1973) The Scarlet Ruse
(1973) The Turquoise Lament
(1975) The Dreadful Lemon Sky

(1978) "Puste miedziane morze" (The Empty Copper Sea) - Da Capo 1993
(1979) The Green Ripper
(1981) Free Fall in Crimson

(1982) "Cynamonowa skóra" (Cinnamon Skin) - Da Capo 1993
(1985) The Lonely Silver Rain

(http://imageshack.us/a/img197/1316/s17d.jpg)

****************************************

Postanowiłem założyć wątek o tym pisarzu i jego twórczości nie tylko dlatego, iż sam jestem nią bardzo zainteresowany, ale dlatego, iż po wielu latach jego proza wraca do Polski  :rad2:. MacDonald był przez krótki czas wydawany u nas w pierwszej połowie lat-90 tych (wydawnictwa Da Capo, Beta Books, Romeo i Julia, Phantom Press), ale tytuły te można by policzyć raptem na palcach jednej ręki. Kilka lat później, bo w roku 2000 wydawnictwo C & T opublikowało jego głośną solową powieść "The Executioners", u nas pod tytułem "Przylądek strachu" (we wcześniejszej edycji jako "Egzekucja"), znanej z adaptacji filmowej z Robertem Mitchumem i późniejszego remake'u z udziałem Nicka Nolte, Jessicy Lange, Roberta De Niro, a także ponownie z Mitchumem  =). Oprócz tego ukazał się także audiobook z serii o McGee, "Ciemniejsze niż bursztyn"  :).

Obecnie za twórczość McGee zabiera się nie kto inny jak Albatros, który ma w zapowiedziach trzy pierwsze utwory z cyklu o Travisie McGee, więc jest szansa na to, że będzie można zapoznać się z tą serią chronologicznie, czego do tej pory rzecz jasna nie uświadczyliśmy  :diab9:. Otwierające ów cykl "Niebieskie pożegnanie" już niebawem, bo 24 maja, następne dwa tytuły planowane na czerwiec i sierpień, więc wkrótce zobaczymy jak to będzie  :faja:.

W każdym razie jako ciekawostkę dodam, że twórczością Johna D. MacDonalda zafascynowali się tak znani nam autorzy jak Stephen King i Dean Koontz; na obu tych pisarzy jego proza wywarła już przed laty wielkie wrażenie i któremu po dziś dzień obaj hołdują :). Niebawem postaram się nieco więcej o tym wspomnieć, a tymczasem dotychczasowe i przyszłe dokonania tego twórcy u polskich wydawców  ;). Szkoda tylko, że Albatros znowu uprawia rewię mody kosztem klasycznej literatury kryminalnej  :o:

(http://img818.imageshack.us/img818/2218/4810cs.jpg) (http://img824.imageshack.us/img824/1569/zdjeciefullasp.jpg) (http://img16.imageshack.us/img16/4359/15400z.jpg) (http://img842.imageshack.us/img842/3931/15347.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/812/3482.jpg/) (http://img812.imageshack.us/img812/7563/3482.jpg) (http://img832.imageshack.us/img832/9585/okladka200f.jpg) (http://img203.imageshack.us/img203/2881/ciemniejszenizbursztynd.jpg)

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1136/1641.jpg) (http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1137/1642.jpg) (http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1138/1643.jpg)


 


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Maja 04, 2013, 11:06:23
Właśnie zauważyłem te książki w zapowiedziach. Ciekawe czy pociągną do końca serię, bo to nie jest takie pewne.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Maja 04, 2013, 21:03:52
Otóż to, zamysł na na cały cykl zapewne mają, ale sprzedaż tych pierwszych tytułów może zweryfikować rzeczywistość zarówno na in plus jak i na in minus  ;). Wszak Albatros już parę razy urywał rozpoczętą z nadziejami serię  :pff4:. W każdym razie miło, że podchodzą tutaj do tematu chronologicznie - wówczas można od początku śledzić losy bohatera, którego osobowość na przestrzeni kolejnych tomów może ciekawie ewoluować, a przynajmniej tak mi by się to widziało  :D :D :D.

Sam Travis McGee zaś wydaje się być całkiem ciekawą postacią, chociażby pod kątem miejsca swojego zamieszkania  :diab9:. Wyszperałem informację, iż "stacjonuje" on w Fort Lauderdale na Florydzie, a za dom służy mu wykonana na zamówienie 52-metrowa barka Busted Flush  :faja:.

Osobiście już kiedyś chciałem spróbować poczytać o przygodach rzeczonego detektywa, ale była to zaledwie garstka cyklu na naszym rynku, a do tego jedne z ostatnich części, więc tak nie do końca byłaby frajda zapoznawać się z cyklicznym bohaterem od dupska strony  :haha: :haha: :haha:.

Inną ciekawostką nawiązującą do tegoż bohatera Johna D. MacDonalda, jest dość specyficzna notka Stephena Kinga, do której link poniżej:

http://booklips.pl/newsy/stephen-king-nie-chce-aby-po-smierci-inni-autorzy-kontynuowali-jego-powiesci/




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Maja 27, 2013, 17:52:56

Ciekaw jestem jak Albatros wybrnie terminowo z rzeczonym autorem ;). Powieść miała ukazać się 24 maja, później było przesunięcie na 31 maja, zaś obecnie widnieje data wydania na 3 czerwca... ale za to pojawił się zwiastun książki, czyżby więc premiera w przyszłym tygodniu??  :P

W każdym razie zapowiada się z tego ciekawy kryminał  :rad2:.

(http://screenshu.com/static/uploads/temporary/rb/nh/vy/1x12qy.jpg)


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Maja 31, 2013, 11:24:37
na Olesiejuku widać już mają, bo wpisali w system.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Czerwca 25, 2013, 18:16:48

Jeszcze nie zdążyłem zapoznać się z pierwszym tomem serii, a wychodzi na to, że już drugi ujrzał światło dzienne  :faja::

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1137/d_1642.jpg)

tytuł oryginału: NIGHTMARE IN PINK
tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
liczba stron: 288
ISBN: 978-83-7885-666-5
oprawa: miękka

data wydania: 21 czerwca 2013

Na prośbę dawnego kumpla z wojska, niewidomego inwalidy przebywającego w domu opieki dla weteranów, McGee zgadza się pomóc jego pięknej młodszej siostrze, Ninie Gibson. Narzeczony Niny, specjalista od finansów, został w trakcie napadu rabunkowego zamordowany na ulicy Nowego Jorku. Przeglądając rzeczy zabitego, dziewczyna znajduje dziesięć tysięcy dolarów w gotówce. Podejrzenie, że jej chłopak mógł być uwikłany w coś nielegalnego, wytrąca ją z równowagi. Chce poznać prawdę, która okazuje się równie skomplikowana, co niebezpieczna. Travis wpada na trop gigantycznego szwindla, w którym stawką są miliony dolarów należące do multimilionera, Charlesa Armistera. Porwany, wbrew swojej woli umieszczony w szpitalu psychiatrycznym i poddany działaniu środków halucynogennych, McGee zaczyna postrzegać rzeczywistość w sposób całkowicie zniekształcony...

Druga z książek o Travisie McGee, ?rycerzu w przybrudzonej zbroi?, jednym z najsłynniejszych seryjnych bohaterów amerykańskiej powieści kryminalnej.

*****

Co ciekawe na stronie Albatrosa brak jest opisu powieści, zaś na kilku innych figuruje jakiś esej (np u Olesiejuka ;)), który należy chyba potraktować jako streszczenie całej książki  :haha: :haha: :haha:. Ten powyżej zaś wydaje się na tyle optymalny, by zachęcić potencjalnego czytelnika, a jednocześnie nie zniechęcić do lektury ewentualnymi spoilerami z treści  :P.



Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Czerwca 25, 2013, 18:32:48
Według ostatnich doniesień fejsbókowych to wg pana szefa: 10 tys. egz. to sukces, 2 tys. - porażka.
Trzeba kibicować żeby książki sprzedawały się na jakieś 4-5 tys egzemplarzy. Wtedy może pójdą dalej.
Zauważyłem że pan Andrzej nawet fajnie odpowiada na konkretne mądre pytania.  :haha:

Co do cyklu to wziął się tak znienacka, że może rzeczywiście jest zapotrzebowanie na tego autora?


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lipca 31, 2013, 09:08:12
Znalazłem fajną recenzję Niebieskiego pożegnania tutaj (http://dzikabanda.pl/literatura,2/niebieskie-pozegnanie,1672.html).
I jest tam szokujące zdanie, że po lekturze nawet jednej powieści, nie będzie sprawiało już przyjemności czytanie jego nudnego klona Lee Childa...
Jak to tak? Nie dość że nie wiedziałem że Travis to taki obecny Reacher, to jeszcze jest po stokroć lepszy ??
Z jednej strony do czytania zachęca, a z drugiej odrzuca  :D
Ale chyba jednak się wstrzymam, nie chcę się wciągnąć, a potem dowiedzieć że Albatros wypiął się na kolejnego pisarza.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lipca 31, 2013, 11:53:10

Owa zachęta faktycznie robi niezłego smaka na twórczość Johna  :faja:. Ostatnie zdanie w rzeczonej recenzji jest kapitalne!!  :haha: :diab9:

Po prozę MacDonalda sięgnę już niebawem, tuż po zakończeniu "Requiem otchłani" Chattama  :rad2:. Tym samym dorzucę od siebie cegiełkę na poczet przyszłych tomów serii o McGee ;) :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Sierpnia 02, 2013, 11:22:41
Na tym (http://booklips.pl/newsy/stephen-king-nie-chce-aby-po-smierci-inni-autorzy-kontynuowali-jego-powiesci/) portalu trafiłem na fajny artykuł. Otóż Stephen King swego czasu chciał napisać ostatni tom z  Travisem McGee. Ale spadkobierca mu nie pozwolił.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Sierpnia 02, 2013, 18:14:18

Inną ciekawostką nawiązującą do tegoż bohatera Johna D. MacDonalda, jest dość specyficzna notka Stephena Kinga, do której link poniżej:

http://booklips.pl/newsy/stephen-king-nie-chce-aby-po-smierci-inni-autorzy-kontynuowali-jego-powiesci/

Trzy miesiące temu też trafiłem na ciekawy artykuł  :haha: :haha: :haha: :diab9:... o cholera, co za jajca, przecież to ten sam  :P :D :D :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 03, 2013, 16:03:21

Otóż nadeszła właśnie ta wiekopomna chwila i zabrałem się za pierwszy tom o Travisie McGee, "Niebieskie pożegnanie"; traf chciał (albo niepotrzebnie zwlekał  :haha:), że równo trzy miesiące po premierze ;). Na razie za mną raptem 60 stron, ale kolejne pękną w mgnieniu oka, bo książka ma wielką czcionkę, przez co szybko się ją czyta  :P. Ale i sama historia, w jaką wciąga nas John Dann MacDonald jest bardzo frapująca; prezencja bohatera, jego losy i otoczenie wciągają bez reszty od samego początku  :diab9:. McGee to taki typ postaci, którą uwielbia się już po pierwszym rozdziale; klawy gość o dziarskim, ale i melancholijnym zarazem charakterze :faja: Może jeszcze za wcześnie na takie deklaracje, ale coś mi podpowiada, że o ile Albatros pociągnie ten cykl, o tyle będzie to dla mnie w najbliższych latach jedna z wiodących literackich serii kryminalnych :roll:.

Niebawem kolejne spostrzeżenia z lektury  :rad2:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 05, 2013, 14:56:18
Ciekawi mnie ten Travis :)! Jak po przeczytaniu całości będziesz piał z zachwytu to się za to biorę :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 05, 2013, 23:23:58
Ja bym też był chętny, ale tylko jeśli Albatros pociągnie serię dalej.
Inaczej szkoda czasu.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 06, 2013, 14:34:57
Ciekawi mnie ten Travis :)! Jak po przeczytaniu całości będziesz piał z zachwytu to się za to biorę :D!

Kukuryku!!!  :roll: :diab9:

(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1136/1641.jpg)

Sam nie wiem, czemu tak długo zwlekałem z sięgnięciem po pierwszy tom cyklu Travis McGee, skoro w kościach czułem, że mi się spodoba :]. I tak też się stało :).

W zasadzie trudno mi powiedzieć od czego by zacząć, bo "Niebieskie pożegnanie" spodobało mi się w każdym calu  :faja:. Najważniejszym ogniwem jest oczywiście bohater; postać stworzona przez MacDonalda prowadzi wręcz mistrzowską narrację; wyśmienite, nierzadko cięte dialogi, charyzma, upór, a także bogate życiowo przemyślenia Travisa McGee stanowią o tym, iż bohater ten wręcz autentycznie żyje na kartach utworu swego twórcy  :rad2: W moim przekonaniu to najciekawszy pierwszoplanowy bohater, z jakim dane mi było zetknąć się w literaturze; zatapiając się w jego losy, odnosiłem wrażenie jakbym sam mu towarzyszył w jego wędrówkach po Florydzie i innych zakątkach Stanów :). Już po pierwszym tomie widać, iż Travis i wydarzenia w jakie się wplątuje, niejako odzwierciedlają życiorys samego MacDonalda: McGee jest czterdziestokilkulatkiem (mniej więcej tyleż samo, co autor w momencie opublikowania otwierającego ów cykl "Niebieskiego pożegnania"), ma za sobą służbę na wojnie, oraz mieszka na Florydzie  :faja:. Myślę sobie, iż dzięki temu postać ta zyskała na jeszcze większym autentyzmie, a kto wie, czy niejedna cecha jego charakteru nie jest aby przypadkiem wzorowana na pisarzu :D. Wreszcie McGee, to taki typ faceta, jakim zapewne chciałby być na co dzień niejeden z dzisiejszych facetów: żądny przygody twardziel kroczący własnymi ścieżkami, sam decydujący, bez sugestii osób trzecich, co w danym momencie jest dla niego istotnie i jak ma sobie ułożyć czas na dziś i kolejne dni  :rad2:. I do tego jeszcze wnikliwy obserwator i adorator całego zastępu Pań  :diab9:.

A jeśli już chodzi o pierwiastek kobiecości w prozie MacDonalda, to jest on nader potężnie wyeksponowany :). Wnioskując po przeczytanej właśnie powieści, oraz okładkach kolejnych tomów, ośmielę się stwierdzić, że Panie odgrywają wręcz kluczową rolę w losach Travisa McGee; można by pokusić się o stwierdzenie, że wręcz adorują go swoją obecnością, albo też przewrotnie, to on pojawia się niczym magnes wszędzie tam, gdzie jest płeć piękna  :P. Flirt, słowne gierki, ale nieraz i autentyczna ochota, by pójść do łóżka, to taka charakterystyczna słabostka tego bohatera, po których zawsze wyciąga różne ciekawe wnioski i snuje spostrzeżenia na temat kondycji emocjonalno-mentalnej w relacjach damsko-męskich  :D. Do tego McGee jawi się czytelnikowi jako znawca mapy kobiecego ciała, jego budowy i proporcji oraz oddziaływania na męskie zmysły; w tej dziedzinie to prawdziwy ekspert :D :D :D. Pod tym względem utwór Johna MacDonalda wydaje się mieć spore znamiona powieści romantycznej, gdyż uczucia i cielesność przewijają się dosyć często na kartach "Niebieskiego pożegnania", niemniej jednak jest to tak ciekawie wplecione w fabułę, że książka nic a nic nie traci na swojej nieco posępnej, a nieraz i melancholijnej wymowie :).

Wreszcie wątki i motywy kryminalne :). Można rzec, że zazębiają się one ze wspomnianym powyżej echem romansu; bo wszędzie tam, gdzie kobiety, tam Travis McGee wpada w kłopoty ;). Między wierszami jego cwanych pogawędek i scenami intymnymi czuć narastający niepokój, jak wkrada się coraz mocniej w jego otoczenie, a ów niepokój wręcz determinuje go do dalszych działań w imię powziętego zlecenia, w tym przypadku w sprawie odzyskania fortuny pewnej rodziny i zdemaskowania przebiegłego łupieżcy, który dał się we znaki rzeczonej familii i nie tylko :faja:.

Bardzo ciekawie jest w tej powieści nakreślony czarny charakter; gdy już się o nim dowiadujemy, od pierwszych stron jest on okryty płaszczem tajemniczości, a jego działania znamy jedynie z relacji pokrzywdzonych przezeń kobiet, którym to usiłuje pomóc McGee ;). Junior Allen - bo o nim właśnie mowa -  w oczach Travisa jawi się na początku jako cwaniaczek żerujący na naiwności uwiedzionych Pań, lecz w miarę rozwoju badanej przez naszego bohatera sprawy, urasta on do rangi niebezpiecznego, ale i perwersyjnego sadysty o szalonych ciągotach do dominacji i bogactwa  :o. Autor, gdy już stykamy się z Juniorem Allenem oko w oko, bardzo ciekawie nam scharakteryzował tę postać: muskularny żeglarz, dojrzały mężczyzna o promiennym uśmieszku, za którym kryje się pogarda, przebiegłość, fałsz i przemoc  :pff4:. Dzięki tym powierzchownym, niby pozytywnym cechom ma niebywały talent do urabiania wokół palca, młodych, żądnych fantazji kobiet, a gdy już zrzuci tę cukierkowatą maskę, wówczas wrzuca drugi bieg zamieniając życie tych pięknych Pań w koszmar...

Finalna potyczka Travisa McGee z rzeczonym brutalem jest bardzo widowiskowa po pierwsze ze względu na scenerię w której się rozgrywa, a po drugie dlatego, iż autor nie przedstawił jej jako banalnej akcji na jednej stronie, ale jako ciąg przewrotnych zdarzeń, gdzie krzyżują się ze sobą i pokaźne mordobicie i zaskoczenie fabularne :]. Autor nie popada tutaj w banalny optymizm i ostatecznie książka ma swoisty gorzki posmak w zakończeniu i może przyprawić o pewne łzawe poruszenie w kącikach oczu ;). Travis McGee to twardziel, ale też zwykły człowiek, w którym również drgają nuty emocji, a tych w końcówce "Niebieskiego pożegnania" nie zabraknie  :faja:.

I jeszcze w ramach podsumowania warto zauważyć pewne smaczki pojawiające się w książce, które dodają mocy kolorowi zawartemu w tytule książki  :). Autor niby przypadkiem, ale co i rusz, wrzuca nam jakiś gadżet do treści, a to samochód, a to ubranie, a to jakiś inny przedmiot - i w efekcie w całej powieści nazbiera się mała kolekcja niebieskości  :diab9:.

"Niebieskie pożegnanie" napisane zostało bez roku 50 lat temu, ale kondycyjnie bije na łeb niejeden kryminał współczesnych nam twórców  :rad2: Cóż dodać: niesamowita powieść, wspaniały bohater :). Jak dla mnie bez żadnego cienia wątpliwości 10/10, a moje czytelnicze serce trzepocze się i raduje na myśl, że jeszcze nie raz zanurzę się w literackim świecie Johna D. MacDonalda   :rad1:.






Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 06, 2013, 15:16:39
Kur zapiał :D :D :D!!! Xavier ale żeś zrobił reklamę :o !!! Już po (na :D) tego Travisa   McGee lecę ;)! Ale znając życie to pewnie w żadnej księgarni nie będzie tego szałowego dzieła :D, pozostanie zamówić ...


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 06, 2013, 18:03:29
Myślę, że przypadnie Ci do gustu zarówno Travis (nie wiem czy jego harem także :D), jak i cała akcja powieści, choć trzeba przyznać, że charakteryzuje ją zupełnie inny klimat niż ostatnio serwowane kryminały i thrillery z akcją pędzącą na złamanie karku i fabułą wywracaną już od pierwszego rozdziału :haha:. Za to ma ta proza istotny atut; magię rwącą czytelnika strona za stroną przede wszystkim dzięki wspomnianemu nietuzinkowemu narratorowi  :faja:.

Ja w swojej fascynacji twórczością MacDonalda i jego kultowym bohaterem, poszedłem za ciosem i zdobyłem ostatnio w antykwariacie za 9 zł wydany z partyzanta przed dwudziestoma laty 17-ty tom cyklu, "Puste miedziane morze" i tak zastanawiam się, czy brać się za tę powieść już teraz na pohybel z chronologią, czy czekać na stopniowe ukazywanie się serii pod banderą Albatrosa, ale nawet jeśli będą wydawać cały cykl, to parę ładnych wiosen minie zanim dojdą do tego tomu 17-go!!  :haha: :o W każdym razie napisałem dziś na profilu Albatrosa z zapytaniem o dalsze ich plany wobec bogatej twórczości MacDonalda i na razie póki co polubili moją notkę bez udzielenia odpowiedzi :D :D :D.

Tak czy inaczej na początku października (wypłato szybciej!!  :P) rozpoczynam szturm na drugi tom, "Koszmar na różowo", który tak jak jego poprzednik też jest już w obiegu od czerwca  :rad2:. A trzeci - "Purpurowa śmierć" - ponoć za dwa miesiące, ale na razie tę datę traktuję z przymrużeniem oka, pomny tego, jak się rzeczywiste terminy wydania mają, do dat zamieszczonych w zapowiedziach ;).



Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 07, 2013, 18:38:59
A ja zamówiłam NIEBIESKIE POŻEGNANIE :). Bo oczywiście nie było nigdzie dostępne :P! No ale dramatu nie ma, bo mam na razie co czytać, Margolin też spoko :)!
Marczewek możesz też kupować, bo albatrosy zobowiązały się wydać 21 tomów :D. Zajmie im to jednak  "kilka lat". Ja bym powiedziała, że sto :D  :haha:! Xavier, do tego czasu to z dziesięć razy przeczytasz PUSTE MIEDZIANE MORZE ;) :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 08, 2013, 18:42:35
Powiem Wam, że cholernie ucieszyłem się z takiego stanowiska "tak, wydamy wszystkie 21 powieści z Travisem McGee", bo mogło też paść "zobaczymy, jak będą sprzedawać się tegoroczne części cyklu"  ;).

Co do mojej wstrzemięźliwości względem "Pustego miedzianego morza", to na razie trzymam się, ale pewnie prędzej czy później (zapewne prędzej :D) owa asceza zostanie wystawiona na poważną próbę, bo faktycznie minie parę ładnych wiosen zanim ten tytuł ukaże się w nowym wydaniu  :P. Niemniej jednak spodobał mi się przyjemnie brzmiący przekład Albatrosa i zastanawiam się, jaki wydźwięk będzie miała przygoda śledcza Travisa MCGee w starej edycji DaCapo ?? Choć z drugiej strony, kapitalny bohater winien wyjść z tego obronną ręką w każdych okolicznościach  :haha:.

W każdym razie początek serii - na przekonanie, zapoznanie  :faja: - polecam nie tylko pełnej ekspresji słowa Cobence [ :diab9:], ale i każdemu innemu fanowi porządnego kryminału, w tym zaciętemu w swoich przekonaniach Marczewkowi  :D.



Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 08, 2013, 19:48:06
Może i w tym wypadku się skuszę, ale też pewnie przeczytam w różnej kolejności, bo kilka tomów zauważyłem w bibliotece  :)
Zresztą jak to jest seria Reacheropodobna to kolejność może nie mieć znaczenia.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 08, 2013, 20:06:26
A ja podziwiając stare okładki prozy MacDonalda (nie powiem, niektóre na poziomie Albatrosa ;)), zdałam sobie sprawę, że już miałam z jego twórczością do czynienia. Mianowicie patrząc na facjatę Roberta De Niro, wspomniałam sobie, że oglądałam parę lat temu PRZYLĄDEK STRACHU. Świetny film, trzymający w napięciu do ostatniej chwili, a De Niro po mistrzowsku zagrał czarny charakter, po prostu miodzio :)! Jeśli więc film choć w drobnym stopniu obrazuje styl tego pisarza, to już zacieram rączki :haha: :)!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 09, 2013, 06:12:30
Faktycznie wcześniejsze okładki też nie są jakiejś porażającej jakości, ale to też inne czasy były.

Jeszcze jedna myśl mnie naszła. Skoro mają w planach całość, to zejdzie to jakieś 5-7 lat.
A licząc te nagminne zmiany stylu, ciekawe jak będzie wyglądała cała seria.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 09, 2013, 19:43:48

A ja podziwiając stare okładki prozy MacDonalda (nie powiem, niektóre na poziomie Albatrosa ;)), zdałam sobie sprawę, że już miałam z jego twórczością do czynienia. Mianowicie patrząc na facjatę Roberta De Niro, wspomniałam sobie, że oglądałam parę lat temu PRZYLĄDEK STRACHU. Świetny film, trzymający w napięciu do ostatniej chwili, a De Niro po mistrzowsku zagrał czarny charakter, po prostu miodzio :)! Jeśli więc film choć w drobnym stopniu obrazuje styl tego pisarza, to już zacieram rączki :haha: :)!

Mnie również podobał się ów film w reżyserii Scorsese :). De Niro kapitalny w swojej roli :D. I Jessica Lange jeszcze nie taka stara  ;). I dopiero wiosną tego roku odkryłem, że to John D. MacDonald rzucił pomysłem reżyserowi :D. Ciekawostką jest jeszcze to, iż rzeczona adaptacja filmowa to remake obrazu z 1962 roku z Gregorym Peckiem i Robertem Mitchumem w rolach głównych (z resztą obaj zagrali gościnnie także w tej późniejszej, kolorowej wersji  :faja:).

http://www.youtube.com/watch?v=WsvPdgpskvg

Marczewku, prawdopodobnie każda powieść traktuje o osobnej sprawie śledczej prowadzonej przez McGee, choć kto wie, czy w późniejszych powieściach nie przewijają się jakieś wcześniej poruszone wątki, czy bohaterowie z początku cyklu ??. A cała seria istotnie może zejść Albatrosowi gdzieś mniej więcej do 2020 roku przy założeniu 3 - 4 części na rok  :D.




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 11, 2013, 22:43:43
Nabyłem drogą wypożyczenia Koszmar na różowo i Przylądek strachu. Pierwszej części niema, a jest jeszcze Puste miedziane morze i Cynamonowa skóra.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Shen on Września 12, 2013, 21:31:44
50 stron Niebieskiego pożegnania zrobiłem i czuję że chyba faktycznie Lee Child wzorował się na tej serii. Wiem już że kupię wszystkie 21  :)


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 12, 2013, 22:32:29
Jestem teraz na 61 stronie :D! Już żałuję, że tych książek jest tylko 21 :(! Kupiłabym dużo więcej :D! Czemu ja se nie zamówiłam od razu KOSZMARU NA RÓŻOWO?? Czy byłoby to praktyczne i zabawne, gdybym walnęła teraz głową w ściane ;) :D ?


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 13, 2013, 08:37:56

Na razie za mną raptem 60 stron, ale kolejne pękną w mgnieniu oka (...) Może jeszcze za wcześnie na takie deklaracje, ale coś mi podpowiada, że o ile Albatros pociągnie ten cykl, o tyle będzie to dla mnie w najbliższych latach jedna z wiodących literackich serii kryminalnych :roll:.

50 stron Niebieskiego pożegnania zrobiłem i czuję że chyba faktycznie Lee Child wzorował się na tej serii. Wiem już że kupię wszystkie 21  :)

Jestem teraz na 61 stronie :D! Już żałuję, że tych książek jest tylko 21 :(! Kupiłabym dużo więcej :D! Czemu ja se nie zamówiłam od razu KOSZMARU NA RÓŻOWO?? Czy byłoby to praktyczne i zabawne, gdybym walnęła teraz głową w ściane ;) :D ?

Hehe, widzę, ze mamy w zasadzie bliźniacze odczucia i to już na tym samym etapie lektury!!  :diab9: Ale przyznacie, powieść ma w sobie coś specyficznego, jakiś taki ulotny klimat, który aż chce się chłonąć  :faja:  :].

Jeśli o mnie chodzi, to jeszcze trzy tygodnie oczekiwania (mam nadzieję, że wytrzymam bez ogryzienia wszystkich paznokci łącznie z raciczkami dolnymi  :haha: :haha: :haha:) i biorę się za drugą część rzeczonego cyklu  :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 14, 2013, 13:57:42
Ja na pierwszy ogień biorę Przylądek strachu, swoją drogą ciekawe, że tylu autorów się napolecałem a tu taki MacDonald od Xaviera już drugą stronę ma  :haha:


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 14, 2013, 17:54:40
Może mam po prostu nosa do bestsellerowych autorów??  ;) :D Inna sprawa, że chyba nie mam serca, by ciekawić się setką pisarzy na raz  :diab9:.

Mówiąc zaś na poważnie z Johnem D. MacDonaldem w naszym kraju rzecz się miała dotychczas tak samo jak do niedawna z Jackiem Ketchumem  :faja:. I jeden i drugi w swojej ojczyźnie znani i uznani od dawna, a w Polsce kompletna cisza w temacie ich twórczości  :o. Ketchum, tak jak to było do przewidzenia przyjął się u nas bardzo silnie i idę o zakład, że analogiczna sytuacja będzie wkrótce będzie miała miejsce w odniesieniu do prozy MacDonalda :]. Wystarczy tylko spojrzeć ile wydań / wznowień i pozytywnych rekomendacji ma za oceanem cykl o Travisie McGee  :rad2: Tam to już postać kultowa / ikona literatury detektywistycznej, a jak jeszcze na duży ekran wejdzie ekranizacja z DiCaprio w roli Travisa, to już w ogóle będzie szał  :D :D :D.

U nas co prawda tego autora już wydawano - jak wiemy, były to trzy powieści z rzeczonego cyklu (w latach 1991-93) oraz "Przylądek strachu" (rok 1999 albo 2000), ale poza tym krótkim, mało widocznym romansem z książkami MacDonalda, nikt inny z wydawców przez kolejnych naście lat nie garnął się, by rozruszać tegoż pisarza w Polsce  ;(. Aż dopiero w tym roku nasze ulubione wydawnictwo podjęło rękawicę w tym temacie  :haha:. I myślę, że wyjdą z tą inicjatywą wyłącznie na plus, tak dla siebie jak i rzeszy czytelników  :roll:.

Ja w zasadzie tego pisarza kojarzę od pierwszej połowy lat 90-tych, gdy jeszcze jako nastolatek kupowałem na ulicznych straganach pierwsze powieści Koontza i Mastertona, a między rzeczonymi amberowskimi edycjami często dostrzec można było dwie powieści MacDonalda z logo bodaj nieistniejącego już dziś wydawnictwa Da Capo  :). Inna sprawa, że Travis McGee był mi w pewien sposób znany z książek Koontza - dla przykładu w "Złym miejscu" jeden z detektywów pracujących w agencji Dakota & Dakota czytał sobie jedną z przygód z Travisem McGee w roli głównej  :diab9: Ponadto Dean - wielki fan twórczości MacDonalda - hołduje jego bohaterowi nadając jego personalia swoim postaciom; dla przykładu w "Opiekunach" główny bohater nosi jego imię, natomiast w "Pieczarze gromów" jedna z czołowych postaci nosi nazwisko McGee  :]. Można więc powiedzieć, że dzięki Koontzowi zaraziłem się MacDonaldem, a gdy już wiem, że Albatros chce wydać cały cykl, to już jestem kupiony na maxa przez tego twórcę  :aniol:.
 


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 14, 2013, 20:11:52
Ja serce możebym i miała, gorzej z kasą i czasem ;)! Więc muszę kierować się ostrą selekcją przy wyborze lektur, a nie powiem, eseje Xaviera są dla mnie wielce pomocne i zachęcające :)!  Z MacDonalda jestem bardzo zadowolona, czytam sobie pomalutku i stwierdzam, że Trevor to chyba protoplasta Myrona :D! Jego przemyślenia i komentarze do otaczającej go rzeczywistości wywołują u mnie niekontrolowane napady wesołości :D! Nie tylko Koontz i Child wzorowali się na McGee, Coben też coś niecoś uszczknął dla siebie ;):D! To tylko pokazuje z jak dobrą literaturą mamy do czynienia ;). Pełną natchnienia dla innych twórców ;)!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 14, 2013, 22:11:42
Więc muszę kierować się ostrą selekcją przy wyborze lektur, a nie powiem, eseje Xaviera są dla mnie wielce pomocne i zachęcające :)!

Wielki dzięx za docenienie moich wypocin, Cobenko  :D. W większości przypadków przeczytane przeze mnie książki dostarczają mi ogromnych pokładów satysfakcji, stąd i ochota ma rozbudowane wnioski i spostrzeżenia z mojej strony ;). O dobrych powieściach aż chce się mówić, a wówczas uwidacznia się moja słabość, co jest równoznaczne z tym, że czytelnicza gęba mi się nie zamyka :D :D :D. A to z kolei prowadzi do wylewu moich myśli właśnie tu, w kryminalnym pamiętniku Gotham Cafe  :faja:.

Trevor to chyba protoplasta Myrona :D! Jego przemyślenia i komentarze do otaczającej go rzeczywistości wywołują u mnie niekontrolowane napady wesołości :D!

Travis, Trav czy Trevor, jak zwał, tak zwał  :haha: :haha: :haha:. W każdym razie z genezą imienia tej postaci związana jest ciekawa historia  :rad2:. Otóż ów bohater pierwotnie miał mieć na imię Dallas, ale wówczas McGee niekoniecznie miło kojarzyłby się światu (a zwłaszcza Amerykanom) w świetle zabójstwa Kennedy'ego na ulicach Dallas raptem kilka miesięcy przed opublikowaniem "Niebieskiego pożegnania"  :o Ostatecznie padło na imię Travis - za namową przyjaciela, John D. MacDonald szukał inspiracji w nazwach amerykańskich baz sił powietrznych rozlokowanych w Kalifornii i imię dla McGee zostało zapożyczone od Travis Air Force Base w Fairfield  :faja:.

Natomiast co do odzywek tej postaci i skojarzeń z Myronem Bolitarem, to faktycznie, czuć tożsamy klimat  :P. Samo określanie przez Trava swoich tymczasowych funkcji - opiekunka McGee, mama McGee  :diab9: - przywodzi na myśl słowotok najbardziej rozpoznawalnej postaci w twórczości Cobena  :rad2:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 15, 2013, 10:32:07
Wróciłem wczoraj z pracy, trzy godziny i... Przylądek strachu można zaliczyć do zakończonych dokonań czytelniczych 2013  :haha:


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Shen on Września 15, 2013, 12:41:53
50 stron Niebieskiego pożegnania zrobiłem i czuję że chyba faktycznie Lee Child wzorował się na tej serii. Wiem już że kupię wszystkie 21  :)
Skończyłem. Travis to ciekawa postać, liczę że w kolejnych książkach dowiemy się więcej o jego przeszłości. Zawiodła mnie trochę finałowa konfrontacja, jakoś za mało o tym Juniorze się dowiedziałem. Do końca roku pewnie przerobię całą serię, bardzo szybko się to czyta. Nie mam zamiaru czekać kilku lat aż albatros wszystko wyda.

Ktoś wie ile lat ma Travis? Bo chyba nie było tej informacji w pierwszej książce.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 15, 2013, 13:54:08

Wróciłem wczoraj z pracy, trzy godziny i... Przylądek strachu można zaliczyć do zakończonych dokonań czytelniczych 2013  :haha:

I jak wrażenia z lektury Mr M?  :rad2:

Skończyłem. Travis to ciekawa postać, liczę że w kolejnych książkach dowiemy się więcej o jego przeszłości.

Na anglojęzycznej Wikipedii wyczytałem, że w kolejnych tomach autor raczy czytelnika co nieco różnymi smaczkami z przeszłości Travisa, także pewnikiem im dalej, tym otrzymamy bogatszą charakterystykę tej wielce ciekawej postaci  :).

Ktoś wie ile lat ma Travis? Bo chyba nie było tej informacji w pierwszej książce.

Najprawdopodobniej trzydzieści z hakiem, może lekko pod czterdziestkę; znalazłem wzmiankę, że urodził się w okolicach 1930 roku, a naście lat przed rozpoczęciem akcji "Niebieskiego pożegnania" odbył służbę wojskową i uczestniczył w wojnie w Korei  ;).


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Shen on Września 15, 2013, 14:05:16
Dzięki. Mam nadzieję że dowiemy się o nim więcej niż trochę, bo autor zmarł i cykl nie ma podobno żadnego konkretnego zakończenia.



Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 15, 2013, 14:36:13
Xavier sypiesz nam tymi ciekawostkami, specjalista z Ciebie do spraw Travisa McGee  :D!
Cykl rzeczywiście nie ma zakończenia, King przecież chciał się wykazać i napisać  :D. Ale mu nie dali  :D!

Jestem na 244 stronie, aż mi szkoda kończyć, zwłaszcza że nie mam jeszcze zakupionego KOSZMARU NA RÓŻOWO  ;(.
Bardzo liczę na te smaczki z przeszłości, bo czuję że historia Travisa jest w nie bogata  ;) !

marczewek mamy Cię za język ciągnąć  ;) ?? Zdradźże co  :D :diab9:! Jestem ogromnie ciekawa tej książki, bo film bardzo mi się podobał, nawet po kilku latach pamiętam go bardzo dobrze, a to już coś, dla mnie   :haha: :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 15, 2013, 17:15:04
Może jutro coś machnę o Przylądku, bo właśnie konsumuję Koszmar na różowo.
Już na początku dostajemy wskazówkę co do wieku bohatera. A przynajmniej pierwszej cywerki oznaczającej ilość dziesiątek wiosen.
Pierwszej części nie czytałem, ale chyba miałem rację, że kolejność ma drugorzędne znaczenie.
Jest dobrze.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Shen on Września 15, 2013, 19:46:00
Koszmar zaczynam jutro w drodze do pracy a później to już ebooki po angielsku, czekają na czytniku na swoją kolej.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 15, 2013, 19:54:05
Ja właśnie zakończyłam  POŻEGNANIE, książka rewelacja! Końcówka mnie nie rozczarowała, bo nie chcę więcej o tym czubku, Juniorze słyszeć.
Bardzo podobały mi się finałowe sceny, pełne napięcia, gotowy scenariusz na film, szok że dopiero teraz wpadli na pomysł ekranizacji!
Książka to dla mnie popis jednego aktora, sławetnego McGee :D! Jego charyzma, dowcip plus masa ciekawych i celnych życiowych przemyśleń sprawia, że nie można oderwać się od lektury!
Ostatnie strony mogą zasmucić i zdają się wyznaczać przyszłość Travisa, wiecznego wędrowcy i poszukiwacza przygód ;)! Bo powieść mimo kolorowej, błekitnej otoczki oraz rajskich widoków jest mroczna i melancholijna w swoim przekazie. Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie swoją głębią, nie spodziewałabym się tego po kryminale z lat 60 ;)!
Mały minusik - kobiety ukazane jako istoty słabe i potulne, to jakieś zaszłości z czasów wojny secesyjnej, gdy chodowano takie twory na pęczki ;)! Mam nadzieję, że Trav spotka jeszcze kobitkę, którą to on będzie prosił o pomoc ;) :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 16, 2013, 12:12:46
Wrażenia po przeczytaniu Przylądka są takie sobie. Książka nadgryziona zębem czasu i sporą liczbą przeczytanych już pozycji nie robi jakiegoś niesamowitego wrażenia.
Jest to typowy kryminał noir oszczędnie pisany, bez jakiejś wielkiej mocy opisowej. Historia prosta, niezagmatwana, dialogi miejscami słabe, a czasem bardzo słabe.

Max Cady dość nieoczekiwanie wychodzi z więzienia po trzynastu latach. Został skazany za próbę gwałtu na nieletniej. Sam Bowden, główny świadek oskarżenia i ten który gwałt udaremnił jest teraz prawnikiem, mężem i ojcem.
Bohaterowie dość płytcy, główny bohater i jego rodzina nudni, nie wzbudzili mojej sympatii jakoś strasznie. Gdyby zginęli to bym nie płakał. czarny charakter też jakiś taki "inwalidzki".

Nie oglądałem chyba filmów, ale oceny mają całkiem niezłe. Wcale bym się nie zdziwił jeśli są lepsze od książki.





Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 16, 2013, 21:40:26
Ja właśnie zakończyłam  POŻEGNANIE, książka rewelacja! Końcówka mnie nie rozczarowała, bo nie chcę więcej o tym czubku, Juniorze słyszeć.
Bardzo podobały mi się finałowe sceny, pełne napięcia, gotowy scenariusz na film, szok że dopiero teraz wpadli na pomysł ekranizacji!
Książka to dla mnie popis jednego aktora, sławetnego McGee :D! Jego charyzma, dowcip plus masa ciekawych i celnych życiowych przemyśleń sprawia, że nie można oderwać się od lektury!
Ostatnie strony mogą zasmucić i zdają się wyznaczać przyszłość Travisa, wiecznego wędrowcy i poszukiwacza przygód ;)! Bo powieść mimo kolorowej, błekitnej otoczki oraz rajskich widoków jest mroczna i melancholijna w swoim przekazie. Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie swoją głębią, nie spodziewałabym się tego po kryminale z lat 60 ;)!
Mały minusik - kobiety ukazane jako istoty słabe i potulne, to jakieś zaszłości z czasów wojny secesyjnej, gdy chodowano takie twory na pęczki ;)! Mam nadzieję, że Trav spotka jeszcze kobitkę, którą to on będzie prosił o pomoc ;) :D!

Widzę, że z wrażeniami z lektury idziemy łeb w łeb  :haha: :diab9:. Kamień z serca mi spadł (a gdy spadał w porę zdążyłem uskoczyć na bok ;)), bo miałem obawy, iż w swojej subiektywnej ocenie zachwalam na wyrost twórczość omawianego tutaj pisarza :D :D :D.

A co do prezencji kobiet w prozie MacDonalda, to może to wynika z tego, iż na takie charaktery akurat trafił bohater ;). Ciekawe jakby sobie poradził z taką twardą sztuką, herod-babką :D. Inna sprawa, iż czasem się słyszy, iż nie wszystkie młode kobiety są aż tak silne emocjonalnie i władcze oraz pewne swego, tudzież zasadnicze jak dojrzałe życiowo damy - i taki ich wizerunek rysuje nam MacDonald; podatne na wpływy, nieraz naiwnie ufne marzycielki z głowami w chmurach, fantazjujące o romantycznej przygodzie z księciem z bajki  - a tymczasem rzeczywistość pisana jest wedle zasady lajf is brutal end full of zasadzkas end samtajms kopas w dupas i zamiast sielanki oraz rycerza z baśni dostają w zamian dominującego brutala z mroczną tajemnicą i gnijącym, gadzim sercem :P. Rzecz jasna nie musi to być regułą, bo to tylko takie stereotypowe uogólnienie, ale najwyraźniej autor taki obraz kobiecości postanowił ukazać w swojej prozie - a przynajmniej taką ścieżką podążył w pierwszym tomie śledczym o McGee  :faja:. Szczerze, ja to nawet bym chciał, żeby Trav trafił na niewiastę równie wygadaną, stanowczą i aktywną w działaniu jak on sam  :diab9: :]. Wówczas musiałby się podwójnie nagimnastykować, ażeby sprostać jej wymogom i kaprysom ;)...albo byłby bezrobotny i o czym wtedy byśmy czytali?  :rad2: :D :D :D

*****

Pozostając cały czas w klimatach dotyczących serii Travis McGee znalazłem dziś taką oto perełkę w naszym rodzimym wydaniu!!  :o :haha:

(http://johndmacdonaldcovers.files.wordpress.com/2012/03/0249-quick-red-fox-the-1057.jpg)

Pikanteria okładki przywodzi na myśl ostrą orgię, a tymczasem to czwarty tom kultowej serii kryminalnej za którego edycję odpowiada wydawnictwo "Romeo i Julia", a ów hańbiący, niecenzuralny wyczyn popełniono w 1990 roku  :haha: :haha: :haha:.




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Września 16, 2013, 22:33:36
Wiesz co Xavier widziałem tą książkę jakiś czas temu w Antykwariacie Warszawski, a precyzyjnie w jej piwnicy antykwarycznej. Żebym wiedział to bym nabył, bo była po 2 zł. Może jak będę i zobaczę, że jest to kupię :).


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 16, 2013, 22:41:58

Jeszcze na Allegro bywają  :rad2:. Aktualnie są dostępne dwa egzemplarze, odpowiednio za 5 i 10 zł :D.

Jeśli o mnie chodzi, to poczekam sobie na edycję Albatrosa, bo skoro to czwarty tom serii, to pewnikiem już w przyszłym roku będzie wydany  :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Września 17, 2013, 09:00:21
Jeśli o mnie chodzi, to poczekam sobie na edycję Albatrosa, bo skoro to czwarty tom serii, to pewnikiem już w przyszłym roku będzie wydany  :faja:.

Ale jakbyś miał wcześniej to byś się raczył lekturą :D :faja:.

Dzisiaj tak sobie przejrzałem co posiadam rzeczonego pana i okazało się, ze mam Ciemniejszy niż bursztyn z wydawnicta Beta Books (była to mutacja znanego w tamtym czasie wydawnictwa Alfa) i Puste miedziane morze z wydawnictwa Da Capo :).
Przyznam się, że mogłem nabyć kiedyś Cynamonowa skóra, ale niestety nie nabyłem, czego żałuje ;) :pff4: .


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 17, 2013, 11:09:31
Skończyłem właśnie Koszmar na różowo, jest to pierwsza książka z Travisem, jaką przeczytałem. Ale nie ma tu żadnych odniesień do pierwszej części, więc chyba faktycznie kolejność czytania jest mało ważna.
Co do książki to nie jestem pod wrażeniem, jeśli jest równa poziomem jedynce, to ja podziękuję  :haha:.
Chyba że to wypadek przy pracy, i kolejne są lepsze.

Odnalazłem w tej książce wiele punktów wspólnych z serią Lee Childa, lecz moim zdaniem Lee swoją serię bardzo ubarwił i wzmocnił, dzięki czemu jest o wiele ciekawsza.
Pierwsze to wojenna przeszłość - i McGee i Reacher mają wojskową przeszłość.
Drugie to postawny wzrost obu panów - bo obaj mają w okolicach 2 metrów.
Trzeci punkt to pakowanie się w kłopoty, McGee robi to z powodów "zawodowych", bo jako "konsultant" czasem musi sobie ubrudzić ręce. Reacher robi to przypadkowo, podczas podróży po kraju.

Jest też czwarty (bardzo ciekawy) punkt - mianowicie "kazirodcza miłość" - Jack Reacher w części 3 i 4 rozkochuje w sobie córkę generała Garbera - swojego zwierzchnika i przyjaciela. Travis natomiast siostrę swojego przyjaciela z wojska.

Jestem fanem Lee Childa i Jacka Reachera, więc bohater mający podobne cechy nie robi takiego oszałamiającego wrażenia. Poza tym książka jest dość cienka, a co za tym idzie historia jest mało rozbudowana, wątki są króciutkie i spłaszczone. Wszystko jest jakoś tak znienacka wstawiane, potem szybko się zamyka. Dialogi lepsze niż w Przylądku, ale generalnie uważam że czytałem w tym roku dużo lepszych książek.

Piszę otwarcie - zawiodłem się bardzo.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 17, 2013, 13:18:08
Haha, ta okładka czwartej częsci pasuje, ale do serii z erotomanem ;)! Ale przynajmniej wiadomo, że Travisowi bezrobocie nie grozi :D! Żeby się chłopak nie zajechał ;)! 
Ej, czujecie jakby to było wyciągnąć taką książkę w pociągu, albo komuś pożyczyć :D?
marczewek ty żeś musiał łygę dziekciu dodać, sobą byś nie był ;)! Ale ja tam swoje wiem i KOSZMAR właśnie zamówiłam :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 17, 2013, 21:38:22
Marczewku, ja rozumiem, że książki MacDonalda ugryzł już ząb czasu, wszak autor tworzył 30 - 50 lat temu i trudno od nich oczekiwać takich przewrotnych, widowiskowych akcji z suspensem co chwila, jak jest to ukazane w dzisiejszej literaturze sensacyjnej / kryminalnej, ale jestem zdania, że na serię z Travisem McGee trzeba patrzeć pod nieco innym kątem  :faja:. Nie przez pryzmat galopu fabuły i dynamicznego tempa, co spojrzeć na oprawę powieści i wizerunek bohatera, jako ogniwa spajającego całość :]. U MacDonalda podobnie jak u Raymonda Chandlera -  którego przeczytałem kilka utworów z Philipem Marlowe'm w roli głównej - to postać detektywa jest esencją całej opowieści; jego charakter, osobowość, specjalistyczny sposób komunikacji, postrzeganie otoczenia, wyciąganie refleksji i zaduma nad rożnymi aspektami życia stanowią tę nietuzinkowość jaka bije od każdego z tych bohaterów  =). Mnie w każdym razie McGee oczarował na tyle, że z wielką ochotą sięgnę po jego dalsze śledcze zmagania, zatem jak zapoznam się z drugim tomem, chętnie wejdę w głębszą polemikę o tej książce  :diab9:.

Natomiast jeśli chodzi o chronologię, to pewnie można czytać na chybił trafił, jednak poczytałem sobie gdzieniegdzie o tym, że czytając w kolejności, ma się większy wgląd w całą otoczkę czasów w jakich działał McGee  =). Chodzi tu o opisywane zmiany zachodzące nie tylko w nim samym, ale także w kulturze, społeczeństwie i polityce amerykańskiej  ;). Seria z Travisem uchodzi za swego rodzaju kronikę (ponoć korzystnie wypada ona w zestawieniu z kronikarską opisowością Karola Dickensa, który w swojej twórczości uwiecznił Londyn swoich czasów), obrazującą czasy Ameryki od Kennedy'ego, poprzez rewolucję hippisowską i seksualną lat 60/70, a skończywszy na epoce rządów Ronalda Reagana - i przez wzgląd na to może być bardziej fascynująca, aniżeli czytana wyrywkowo, dlatego też ja osobiście będę skłaniał się ku czytaniu w kolejności :).

A swoje mądrości zaczerpnąłem między innymi z tej notki :D:

(http://screenshu.com/static/uploads/temporary/ta/23/r5/1n4mmt.jpg)


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 18, 2013, 11:14:01
Jest tak, jest. A dla mnie nie musi być widowiskowo, mnie by się nawet podobało jakby McGee wylegiwał się na swojej łodzi z drinkiem w ręce, nic nie robił tylko obserwował i komentował bieżące sprawy polityczne, gospodarcze i obyczajowe, no i jeszcze figury, przechadzających się po marinie pań  :D :D :D :diab9:! Byłoby się z czego pośmiać  :haha:...


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Września 18, 2013, 13:21:19
...jak jest to ukazane w dzisiejszej literaturze sensacyjnej / kryminalnej, ale jestem zdania, że na serię z Travisem McGee trzeba patrzeć pod nieco innym kątem  :faja:. Nie przez pryzmat galopu fabuły i dynamicznego tempa, co spojrzeć na oprawę powieści i wizerunek bohatera, jako ogniwa spajającego całość :]
Mimo wszystko czytałem lepsze książki z tego okresu, bo wydawnictwo C&T co jakiś czas wydaje takie perełki.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 18, 2013, 20:59:23
Wiesz, tak naprawdę trzeba byłoby zmierzyć się przynajmniej z kilkoma (powiedzmy trzema, czterema) powieściami z cyklu, aby sobie wyrobić pewniejsze zdanie o tej serii, bo może być i tak, że wśród tych 21 tomów z Travisem McGee mogą być i perełki i takie utwory, które odstają od nich mocno poziomem - choć takie osądy oczywiście wynikać będą z indywidualnych zapatrywań danego czytelnika  :rad2:. Tak jak pisałem, "Koszmar na różowo" jeszcze przede mną i jasne, że chciałbym być z tej powieści zadowolony w równym, bądź porównywalnym stopniu jak po lekturze "Niebieskiego pożegnania", ale różnie to może być  ;)... niemniej jednak nawet jeśli będę miał niedosyt (wszak pierwszy tom postawił wysoką poprzeczkę i rozbudził moje oczekiwania co do kolejnych przygód McGee  :D), to i tak będę chciał zapoznać się z następnymi częściami cyklu, tym bardziej, że każdego roku pojawią się pewnikiem nie więcej niż trzy tytuły tej serii, więc będą to optymalne przerwy pomiędzy poszczególnymi tomami, by zdążyć na nowo zatęsknić za kryminalnymi przygodami Trava  :diab9:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 23, 2013, 19:29:54

Wczoraj poczułem impuls, czy też kaprys (jak zwał tak zwał :D), by zdobyć od ręki drugi tom cyklu o McGee i jakież zaskoczenie przeżyłem, kiedy okazało się, że w żadnym z czterech salonów Empiku nie ma "Koszmaru na różowo"  :o. Dopiero w Matrasie (jedynym w mieście) załapałem się na jedyny egzemplarz tej książki  ;). Całkiem możliwe, że w 300-tu tysięcznym mieście więcej sztuk tego unikatu nie było :D. Ta sytuacja pokazuje, jak mało popularny ze swoją twórczością jest u nas póki co MacDonald, a przynajmniej u mnie w regionie  :P. Ale z drugiej strony dopiero zalążek jego kultowej serii ukazał się na polskim rynku; mam nadzieję, że wraz z kolejnymi częściami (i pozytywnymi opiniami na ich temat  :haha:) popularność tego pisarza wzrośnie :diab9:. A może już rośnie, tylko bardziej w wersji on-line niż stacjonarnej na księgarskich półkach ;).

Także niebawem szczypta moich wrażeń z lektury "Koszmaru na różowo"  :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 23, 2013, 20:12:32
Ja też już mam swój KOSZMAR, zamówiłam zaraz po 'zachęcającej' recce marczewka ;).
 Może sytuacja z dostępnością tych dzieł zmieni się, jeśli dojdzie do ekranizacji z Leosiem ;). Zawsze by to coś pomogło w promocji :). Bo teraz trzeba się trochę nagimnastykować przy zdobywaniu tych książek :P.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 06, 2013, 19:16:59
(http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/182000/182435/154896-155x220.jpg)

Za mną drugie spotkanie z twórczością Johna D. MacDonalda. Zachłyśnięty "Niebieskim pożegnaniem", pierwszym tomem serii o Travisie McGee, postanowiłem dosyć szybko kontynuować tę miłą przygodę czytelniczą. Wiedziałem jednak, iż tamto niedawne pionierskie spotkanie postawi wysoką poprzeczkę kolejnej odsłonie śledczej niesamowitego bohatera.

"Koszmar ma różowo" nie stanowi kontynuacji wydarzeń opisanych w "Niebieskim pożegnaniu"; jest to zupełnie odrębna historia, ale sama prezencja McGee i jego otoczenia jest czytelnikowi doskonale znana z poprzedniej książki. Ów bohater ponownie otacza się pięknymi, nieco zagubionymi emocjonalnie kobietami, z którymi na poły romansuje, a na poły chce utrzymać żelazną niezależność. To wewnętrzne rozdarcie zdaje się będzie towarzyszyć raz po raz wygadanemu herosowi MacDonalda, bo widać gołym okiem, że jego niespokojna dusza wiecznego włóczęgi nie może na stałe zaspokoić się tylko jednym kobiecym sercem ;). McGee jawi się więc jako taki wymarzony kochanek, a jednocześnie ma w sobie coś z egoistycznego drania.

Tak naprawdę na kartach "Koszmaru na różowo" tego miłosnego pierwiastka jest całkiem sporo; ba, czytelnik może odnieść nawet wrażenie, że ma do czynienia z powieścią stricte romantyczną, a nie kryminalną, bo echa mrocznej akcji pojawiają się w rzeczonej książce daleko za półmetkiem ;). Ale za to efekt tego jest wspaniały! John D. MacDonald sprytnie usypia czytelnika miłosnym migdaleniem, stwarzając pozory taniej opery mydlanej, pełnej uczuciowych westchnień dwojga oczarowanych sobą kochanków, gdy nagle jednym, z pozoru niewinnym trikiem, akcja książki zostaje przeniesiona na zupełnie inne tory. Dostajemy porcję dynamiki, spory element napięcia i szaloną historię mogącą zmrozić krew w żyłach :). Kłopoty, w które wpada McGee przerastają nawet jego samego, z pozornie niewinnego romansu zostaje wrzucony w otchłań koszmaru, w którym śmierć byłaby dlań czystym błogosławieństwem.

Ów fabularny, grający na emocjach przeskok ze świata czułości, do krainy mroku z pewnością może wywrzeć lepsze wrażenie na czytelniku, gdy ten pominie zwiastun opisowy Albatrosa, ponieważ wydawca na skrzydełku książki razi zbytnią obfitością szczegółów zawartych w powieści. Pomimo tego uchybienia, "Koszmar na różowo" czytałem z wielką pasją, towarzysząc z zadowoleniem niezłomnemu Travisowi McGee w jego przewrotnej misji.

Co ciekawe, śledząc strona po stronie mroczny wątek tej powieści, od razu zauważyłem tam zalążki inspiracji dla innych twórców, którzy fascynują się twórczością Johna D. MacDonalda. Jako wytrawny fan prozy Deana R. Koontza, w niebezpiecznej misji Travisa McGee znalazłem korelacje z mrocznymi motywami zawartymi na kartach takich książek jak "Nocne dreszcze", czy "Północ". Ba, mało tego, wszak u Koontza znajdziemy też medyka nazwiskiem McGee uwikłanego w tajemniczy, mroczny spisek, a żeby bliżej go poznać wystarczy sięgnąć po "Pieczarę gromów".

Na podstawie lektur dwóch tytułów MacDonalda, pokuszę się o stwierdzenie, że jego proza jest dość specyficzna na tle dokonań innych twórców kryminałów. Twórca postaci McGee, w nietypowy dla męskich autorów powieści sensacyjnych sposób, kładzie bardzo duży nacisk na sferę uczuciową i miłosną w swoich książkach , ale ma to swój osobliwy urok przy tym konkretnym bohaterze, bo gdyby nie jego ekscesy z kobietami, nie byłoby później dlań pola do popisu na kryminalnym gruncie ;). Mnie osobiście MacDonald przekonał do takiej konwencji fabularnej, a życiowe przemyślenia i ekspresja słowa (w parze wraz z ciałem :D) jego bohatera, to dla mnie wręcz pierwsza liga :). Także po pierwszym spotkaniu z rzeczonym twórcą, kolejne również uważam za wielce udaną przygodę czytelniczą i z ochotą czekam na powrót McGee w zapowiadanej na listopad 2013 "Purpurowej śmierci"  :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 06, 2013, 21:52:47
Ja dziś zaczęłam KOSZMAR i jestem z niego równie zadowolona jak z POŻEGNANIA :)! Już widzę, że będzie w nim wszystko to, co tak polubiłam u MacDonalda! Czytam teraz jak Trav spotkał się z Terry o 'skórze brązowej i pomarszczonej jak u małpy' :D :haha:. Nie wyrabiam momentami ze śmiechu :D. Choć na tą mniej zabawną cześć już nie mogę się doczekać :diab9:!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 12, 2013, 18:56:10
KOSZMAR NA RÓŻOWO za mną! Książka wciąga od samego początku, pomimo tych całych romantycznych uniesień, które ciągną się przez jej lwią część. No ale Travis bez damy serca nie byłby sobą, to już wiemy  :diab9:. Słodko pierdzący wątek miłosny z pewnością był tak potężnie rozbudowany, by uśpić czujność i zaszokować zwrotem akcji, ale Albatros widział to inaczej i opisał całą książkę, pomijając z dwa szczegóły :P. Psując tym w dużej mierze zamysł autora, nie pierwszy raz z resztą... :P  :pff4:!
Ale uj z tym ;)! Nie ma się co denerwować! Książka jak dla mnie bomba  :rad1:! Zwłaszcza część o psychiatryku i brawurowej ucieczce, przepełnionej adrenaliną i halucynacjami :D ;)! Wszystko to, okraszone ciętymi komentarzami Trava sprawiło, że książkę przeczytałam z wielką przyjemnością i uważam kolejną przygodę z McGee za równie udaną jak ostatnio :D!
Tak więc, czekam na PURPUROWĄ ŚMIERĆ z niecierpliwości, bo zdaje się, że proza MacDonalda to będzie dla mnie pewnik dobrej literatury i niezawodnej rozrywki na poziomie :D!
Ale następnym razem nie czytam opisu, no może tylko na pierwsze dwa zdania rzucę okiem, przez palce :D :P!!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 15, 2013, 20:54:23
Jakże się cieszę, że i po drugim tomie mam w Tobie sojuszniczkę w słusznej sprawie pod kryptonimem TRAVIS McGEE  :D :D :D. Marczewek postraszył swoją opinią, a książka okazała się dla świeżych fanów cyklu MacDonalda świetna :].

Nie chodzi tutaj jednak o to, aby przez siłę spierać się i przekonywać do twórczości tego pisarza, bo nie każdemu odpowiada taki rodzaj kryminalnej literatury, ale moim zdaniem MacDonald jest bardzo oryginalny w swojej prozie w odniesieniu do wielu innych autorów gatunku, a w szczególności widać to w prezencji jego bohatera oraz haremu... znaczy się otoczenia, w którym przebywa w trakcie swoich śledczych misji ;) :diab9:

Dodam jeszcze, że póki co (odpukać w niemalowane i nie wykrakać ;)) Albatros w dalszym ciągu zapowiada premierę "Purpurowej śmierci" na 5-go listopada, czyli przy pomyślnych wiatrach książka powinna pojawić się w sprzedaży za 3 tygodnie  :faja:. A jak już się pojawi, muszę sobie powiedzieć (albo nakazać  :haha:), żeby pod żadnym, cholernym pozorem nie czytać zwiastuna z okładki przed lekturą, bo jak doskonale wiemy, w drugiej części serii ostro sobie pofolgowali ze spoilerami z treści powieści ;). Cały cykl biorę w ciemno, więc nie muszę w końcu czytać tych zapowiedzi  :D :D :D.
 



Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 16, 2013, 13:22:44
Dobrze by było jakby 5ty to była rzeczywista data :)! Ale ja się też nie mogę 4 części o Travisie doczekać :haha:, tam się będzie działo, wystarczy sobie okładkę seri z opryszkiem wspomnieć :diab9:! Ciekawi mnie jaką okładkę Albatros zaserwuje, bo 'Romeo i Julia' wysoko im poprzeczkę postawiło :D :D :D ;)!!!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 17, 2013, 22:17:38
Hehehe, dzięki tej archiwalnej okładce czwarty tom ciągle jawi nam się jako niezły hardzior :D :D :D. I rzeczywiście Albatros ma twardy orzech do zgryzienia na facjatę tej książki  :haha: :haha: :haha:.

Tymczasem wracając do listopadowej "Purpurowej śmierci"... pisałem w poprzednim poście, że nie będę czytał zwiastuna rzeczonej powieści, ale zupełnym przypadkiem natknąłem się na takowego!!  :o :P Na szczęście jest bardzo krótki i nie sądzę, by pochodził od Albatrosa, a zawarte w nim wprowadzenie w akcję wygląda na niezwykle interesujące :roll:. Oto szczegóły - raczej zbytniego spoilera w nich nie ma ;) (w każdym razie ów opis zaintrygował mnie na tyle, że notki Albatrosa czytać już nie muszę, bym sięgnął po trzeciego Travisa  :faja:):

(http://splay.pl/wp-content/uploads/2013/08/premiery08.jpg)

Trzecia część cyklu klasyka amerykańskiego kryminału. Travis McGee dostaje zlecenie od Mony Yeoman, która podejrzewa męża o kradzież pieniędzy z funduszu powierniczego. Zanim śledztwo zdąży się rozpocząć, zleceniodawczyni zostaje zamordowana na oczach Travisa przez nieznanego strzelca. Jakby tego było mało, przed przyjazdem policji ginie jej ciało. Fabuła nie brzmi oszałamiająco oryginalnie, lecz niejaki Stephen King powiedział o MacDonaldzie, że "był wielkim artystą naszych czasów i angażującym opowiadaczem". Myślę, że to dobra rekomendacja.

 :rad2:.

I jeszcze dla porównania edycja Random House  =).

(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51r1a1acjaL.jpg)




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 18, 2013, 11:59:15
Notka rzeczywiście nie w stylu Albatrosa :haha:! Zaciekawia, a nie streszcza całości :P!!
Okładka Random House naprawdę ładna :)! Założę się, że jakby Albatros chciał zrobić coś w tym stylu, to z tego auta wystawałaby ponętna damska noga, nie widzę tego inaczej :D :P!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 18, 2013, 22:59:26

Tak sobie myślę, że ten mini-zwiastun, to raptem zajawka z początku książki, a kolejnych ponad 200 owianych jest tajemnicą, odwrotnie jak u Albatrosa ;).

Sam początek brzmi znajomo; jest Travis, jest zaginione mienie i piękna kobieta - ale MacDonald za każdym razem podąża inną ścieżką (a przynajmniej na razie :P): w pierwszym odcinku mieliśmy przeboje z Tatuśkiem, w drugiej odsłonie psychiatryk, a w "Purpurowej śmierci" płeć piękna zionie ducha już na początku  :o... choć jak mniemam Trav i tak zakręci się koło jakiejś pięknej damy z roztrzaskanym emocjonalnie życiorysem ;). Cholera, już chciałbym zatopić się w lekturze  :faja:  :diab9:.

A okładeczki z Random House mają to do siebie, że i są na nich i laseczki i klimatyczne obrazeczki  :haha:. Część z nich przypominają nieco mod(ł)ę [:D] Albatrosa, ale inne z kolei niosą w sobie jakąś taką zagadkową aurę  :rad2:. A oto ich mały wycinek :)... zaledwie 60% cyklu :D :D :D.

Motywy kobiece:

(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51TAKaCPkuL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/51a56VKhrML.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/51vvb1KYo2L.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/5102k%2BvqvRL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/51-iV70u51L.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/5103gyb9IeL.jpg)

Motywy tajemnicze:

(http://ecx.images-amazon.com/images/I/51a6J2nbFdL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/512jVSM7JTL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/51ly7gzu7SL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/511eDHLQVeL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/51ve%2B0yN0dL.jpg) (http://ecx.images-amazon.com/images/I/51jVqDHZEeL.jpg)

Ale ogólnie bardzo mi się podoba od strony wizualnej ta seria wydawnicza :faja:.

I jeszcze jako bonus drugi tom cyklu bardzo podobny do naszego  :haha::

(http://ecx.images-amazon.com/images/I/510G%2BnbNFVL.jpg)




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 19, 2013, 18:30:06
Widać skąd Albatrosy czerpią pomysły na okładki!! A myślałam, że oni tacy 'oryginalni' sami z siebie  :haha: ;)!
A z tą ponętną nóżką to miałam nosa, ta pierwsza amerykańska okładka to prawie to, co ja żem wymyśliła  :D :D :D...

Hehe,no tak. Z opisu wynika, że Mona wyzionie ducha, ale założę się, że pozostawi nie utuloną w żalu przyjaciółkę lub siostrę, lub matkę, lub babkę  ;) :aniol:. I trzeba je będzie pocieszać na gwałt :D :D :D :diab9:!!!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 19, 2013, 20:46:16

A z tą ponętną nóżką to miałam nosa, ta pierwsza amerykańska okładka to prawie to, co ja żem wymyśliła  :D :D :D...


Dlatego też - uprzednio na ten fakt uśmiechnąwszy się pod nosem i mrugnąwszy wesoło okiem ;) - od razu na pierwszy ogień wrzuciłem tę okładkę, bo dałaś nie lada popis wyczucia sytuacyjnego :haha: :haha: :haha: Kobieca intuicja, czy po prostu znajomość stylistyki wydawniczej względem rzeczonej serii literackiej??  :rad2: Tak czy siak Cobenko, pisz ino chyżo siwi do Albatrosa, coby w perspektywie czasu lansować w ekipie Endrju złotodajne bestsellerowe okładki  :D :D :D.

Hehe,no tak. Z opisu wynika, że Mona wyzionie ducha, ale założę się, że pozostawi nie utuloną w żalu przyjaciółkę lub siostrę, lub matkę, lub babkę  ;) :aniol:. I trzeba je będzie pocieszać na gwałt :D :D :D :diab9:!!!

Albo matki, żony i kochanki, bo Trav to wszak niespożyty ogier :haha: :diab9:... znaczy się wykwalifikowany diagnostyk w dziedzinie terapii kobiecych dusz i ciał :haha: :haha: :haha:.

A, i wyczytałem jeszcze gdzieś między wierszami, że w tym tomie pojawi się niejaki Meyer, kumpel Travisa, znany i ceniony ekonomista, który także i  w późniejszych odcinkach serii będzie pomagał mu przy niejednej sprawie  :rad2:. Także jak widać, powoli uchylamy rąbka tajemnicy i kto wie, bo być może zanim "Purpurowa śmierć" ujrzy u nas światło dzienne, my już dawno będziemy mieć rozpracowaną tę powieść na czynniki pierwsze tudzież rozłożoną na łopatki na wszelkie możliwe sposoby  :P :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 19, 2013, 22:01:00
Hehe, zdaje się że już dużo z PURPUROWEJ ŚMIERCI wiemy :D. Jeszcze parę dialogów by się zdało i będzie pozamiatane ;) :diab9:!

A z okładką to wizja była jakaś :D! Siwi bym wysłała, ale pan K świetnie sobie radzi ... w plagiatowaniu ;) :D!!!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 19, 2013, 22:13:27
Dialogi trzeba zostawić dla amanta McGee, bo w tym akurat, to on wiedzie absolutny prym :D :D :D. Z resztą nikt tu nie chciałby zostać posądzonym o plagiat ;).

Ciekawi mnie jeszcze, kiedy Albatros określi się co do następnych tomów serii i czy zachowane zostaną proporcje oraz stylistyka wizualna powieści, bo bywa i tak, że co rok, to prorok  :haha: :haha: :haha:. W każdym razie, gdyby mi się strasznie dłużyło z kolejnymi częściami cyklu, to mam jeszcze tego swojego asa w rękawie, w postaci "Pustego miedzianego morza", a przy odrobinie chęci można jeszcze zdobyć "Cynamonową skórę", czy też audio CD "Ciemniejsze niż bursztyn", aczkolwiek miło byłoby iść z chronologią za pan brat  ;).

I jeszcze seria z opryszkiem się kłania ze swoją perwersyjną wizualnie "Przebiegłą i rudą", także w razie czego, w chwilach kryzysu z nowościami o Travisie, jest co czytać :D.

Po-sz-czekamy, zobaczymy  :faja: :diab9:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Października 26, 2013, 19:55:15
Ja to mam szczęście :D. Dzisiaj byłem w Antykwariacie Warszawskim i w piwnicy znalazłem książkę John D. McDonalda Przebiegła i ruda z tą fajna okładką :D :D . Wziąłem do ręki i spojrzałem na okładkę, popatrzyłem na autora i wiedziałem, że muszę kupić :roll: :D :D . Po waszych rekomendacjach nie mogło być inaczej :diab9: :faja: . I ta okładka bardzo fajniusia :D :roll: :faja: .


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Października 26, 2013, 21:04:11
Żeby Cię tylko ta okładka nie dekoncentrowała podczas czytania :D! Oklej ją może na ten czas jakimś papierem ;) :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Października 26, 2013, 22:09:14
Żeby Cię tylko ta okładka nie dekoncentrowała podczas czytania :D!

Będę czytał nie patrząc na nią :D . Chociaż przyciąganie na pewno będzie by na nią spojrzeć :D :diab9: .

Oklej ją może na ten czas jakimś papierem ;) :D!

A jak się trafi podobny papier to wtedy przez pół roku nie przeczytam :D :D . Tak będę zapatrzony w okładkę :D :faja: .


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Października 28, 2013, 21:03:02
Oj, Magnis, Magnis, jakież ty zbereźne książki nabywasz, kolego  :faja:. Aż dziw bierze, że ten tytuł nie znajduje się w spisie książek zakazanych   :haha: :diab9:. Osobiście ciekaw jestem, jaka będzie odpowiedź ze strony Albatrosa w kontekście okładkowym ;) - miejmy nadzieję, że uświadczymy tego za kilka miesięcy; trzeba tylko poczekać, aż wydawca zaktualizuje swój plan wydawniczy na 2014, bo póki co dziurawy jest jak ser szwajcarski :faja:.

Wracając natomiast do "Purpurowej śmierci", to o ile data premiery nie ulegnie jakimś nagłym deformacjom [:D], to książka powinna być w obiegu już w przyszłym tygodniu  :rad2:. Na stronie Empiku jest już wprowadzona do systemu, ale nie można jeszcze zamawiać w przedsprzedaży - na razie ma status niedostępności i tylko wyczekuję chwili, gdy zapali mi się zielone światło, bo rzecz jasna czekam na ten tytuł jak na igłach  :aniol:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Listopada 06, 2013, 09:57:33
I to by było na tyle jesli chodzi o szumne plany odnośnie J.D.M.  :haha:
Tom 3 w styczniu dopiero.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Listopada 06, 2013, 20:55:56

Ano rano zauważyłem jak Endrju i spółka zwinęli mi książkę sprzed nosa na kolejne dwa miesiące  :o :(. Zaczynają się takie same cyrki jak z niektórymi z tytułów Koontza; spychologia w zapowiedziach na kolejne miesiące, czy też nawet lata ;).

Coś mi tak łupało w kościach, że ta "Purpurowa śmierć" może złapać kolejny poślizg, wszak żadna internetowa księgarnia nie miała jej w ofercie sprzedażowej :haha:. O ile dwa pierwsze tomy z cyklu o McGee ukazały się niemal jeden po drugim w czerwcu, o tyle z trzecim tytułem MacDonalda nie było już tak błogo; pamiętam, że na początku miał to być sierpień, potem wrzesień, jeszcze wczoraj listopad, a dziś już wiemy, że książka najwcześniej ujrzy światło dzienne po Nowym Roku :P. Ciekawe zatem, kiedy następne części serii się ukażą i ile lat będziemy utyskiwać zanim doczekamy się zwieńczenia historii Travisa w 21-szym tomie??  :faja:

Cóż, na pocieszenie mam jeszcze "Puste miedziane morze", jeden z późniejszych odcinków serii i coś mi się zdaje, że książka ta - wobec braku części trzeciej - pęknie jeszcze w tym roku  :diab9:. Przy okazji przekonam się na ile zestarzał się przez ten czas florydzki łamacz damskich serc :D :D :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Listopada 06, 2013, 22:42:18
Ale lipa ! A właśnie wczoraj weszłam taka pewna, na stronkę Empiku, że zamówię sobie PURPUROWĄ ŚMIERĆ a tu jajco :P!! Ale nie próżnowałam i zamówiłam dwie inne książki :D :haha:! Tak właśnie pomyślałam, że nieprędko tą PURPUROWĄ będę mogła zakupić, więc nie miałam zahamowań ;)!
Z tym Albatrosem to w ogóle jakaś ujnia, na tych targach w Krakowie to nawet porządnego stoiska nie mieli :P :haha:! Jakąś jedną, czy dwie półki na których parę książek było, w tym mój Coben, na dodatek się kopyrtnął, normalnie im układałam książki na tej nędznej półczynie :haha:. A poszłam tam z nadzieją, że zobaczę cyrk na żywo, czyli pana K w akcji, no ale nie było tam wtedy nikogo o_O. Naszła mnie wtedy posępna myśl, że to wydawnictwo chyli się ku upadkowi :haha: a upadły Coben jest tego znakiem ;)!
No żeby tylko nie trzeba było na całą serię o Travie 21 lat czekać :haha: :P!!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Grudnia 03, 2013, 12:37:13
Pan A napisał na faceboku rozprawkę na temat zapowiedzi styczeń-luty.
Plan jest już w zasadzie gotowy, a więc:

PURPUROWA ŚMIERĆ
John D. MacDonald
Tytuł oryginału: A PURPLE PLACE FOR DYING
Data wydania: 10 stycznia 2014


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Grudnia 03, 2013, 19:19:30

Byłoby kapitalnie, gdyby ta data w końcu się ziściła :diab9:; wejść w nowy rok czytelniczy z kolejnym Travisem McGee  :faja:. I ciekawe, czy coś jeszcze MacDonalda ukaże się w 2014, czy będzie nam dawkowane po jednej części co roku i cały cykl osiągniemy w okolicach 2030??  ;) :D Nie wiem, czy byłoby to na miarę moich nerwów  :haha:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Grudnia 03, 2013, 20:08:27
A zdrowyś? Bo by ci mogła pikawa wysiąść, zwłaszcza że Koontzem też nie rozpieszcza  :D

PS. książka zmieniła tytuł  :diab9:


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Grudnia 12, 2013, 19:58:59
Dziś zauważyłam że tytuł zaiste zmieniony...
PURPUROWE MIEJSCE ZGONU, tak oto teraz trzeci tom o Tavisie się zwie  :D. Prawie zgona zaliczyłam jak to zobaczyłam  :wall:!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Grudnia 12, 2013, 20:18:36

I ja dziś zaglądałem na stronę Albatrosa, ale nie zwróciłem nazwy na tytuł, bo skupiłem się na tym, czy aby przypadkiem daty premiery nie przesunęli  :haha:. A tytuł istotnie niesamowity!!!  :D :D :D No i można by rzec bardzo zbieżny z oryginalnym, tylko wydawca zdaje się zapomniał, że czasami polskie dosłowne tłumaczenie nie do końca ma dobry wydźwięk dla ucha czytelnika :wall: PURPUROWE MIEJSCE ZGONU - hmmm... chciałoby się powiedzieć, że to brzmi duMnie, ale lepiej w tym przypadku pasuje zamiana M na R  :P.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Stycznia 09, 2014, 14:09:57
A więc książka już niemal dostępna. Na olesiejuku już można zamawiać Purpurowe miejsce zgonu.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 09, 2014, 19:17:04

W końcu dziś nabyłem ów trzeci tom śledczy z McGee w roli głównej i jak tylko dokończę "Plugawy spisek" Chattama, to od razu zabieram się za rzeczoną florydzką lekturę  :faja:.

W nowym tomie w notce wkrótce widnieją zapowiedzi kolejnych części cyklu, mimo że na stronie wydawnictwa nie ma żadnej wzmianki o tym nawet w zakładce przyszłe zapowiedzi  :P:

4. "Szybki czerwony lis"
5. "Śmiertelny blask złota"
6. "Pomarańczowy całun"


Zatem rodzi się pytanie, czy to wkrótce to aby nie przypadkiem najwcześniej przyszły rok??  :wall: Chyba że jeszcze można oczekiwać jakichś szalonych roszad w planie wydawniczym Albatrosa A.D. 2014  ;). Boję się tylko tego, że zanim ukaże się ostatni odcinek serii o McGee, to ja będę wówczas już bardziej wiekowy niż wspomniany bohater MacDonalda  :haha: :haha: :haha:.



 


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 15, 2014, 19:43:03
Kolejna odsłona przygód McGee za mną !! Trav tym razem wyrusza do Arizony. Zmusiła go do tego oczywiście dama w potrzebie, niezwykle atrakcyjna, ma się rozumieć ;). Więcej o fabule nie piszę, Albatros doskonale sobie poradził, śmiem twierdzić, że nawet streszczenia typu Bryk, nie opisują wydarzeń tak dokładnie jak Ptok  :wall:. Na szczęście ja odpuściłam sobie czytanie tekstu na skrzydełku i dzięki temu nie popsułam sobie wybornej lektury :). A książka ta jest równie ciekawa jak dwa poprzednie dzieła MacDonalda. Jest napięcie, jest akcja i doskonała intryga w starym stylu  :rad1:. Wspaniale jest się przenieść w czasie za sprawą powieści :)!
Nie brak błyskotliwych spostrzeżeń Trava na temat życia, pieniędzy i  co najważniejsze kobiet, bo i tym razem nie zawiodłam się na kobiecych charakterystykach, fizycznych i psychicznych, pomimo tego iż wątek romansowy nie był tak potężnie rozbudowany jak ostatnio ;). Co tu dużo gadać, po trzech książkach muszę stwierdzić, że uwielbiam styl MacDonalda, nawet jeśli wychodzi z niego momentami szowinistyczna świnia ;) :D. Kocham te jego teksty, to tylko dodaje powieści uroku :D. Z resztą jego bohater kpi sobie nie tylko z kobit, facetom też się obrywa, żaden przecież nie jest tak sprytny i inteligentny jak Travis  :D! Z niecierpliwością czekam, można rzec, że mam ciśnienie na PRZEBIEGŁĄ I RUDĄ, to jest SZYBKI CZERWONY LIS :D :D. Po cichu liczę, że bohaterka tej części skopie dupsko Travisowi :D.  Byłaby to miła odmiana, po rozhisteryzowanych paniach na barbituranach  ;).  
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. Okładki też się nie mogę doczekać :D :D. Oby premiera nastąpiła prędko!! No ale Albatros to Albatros...


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 15, 2014, 22:26:09

Jak ja lubię takie wrażenia czytać  :rad2:. Cobenko, lada chwila i ja dołączę do Twojej ekspresji słowa, bo już prawie na półmetku książki jestem :D. Wprost świetnie czyta się prozę MacDonalda; kapitalnie przedstawiona przezeń Ameryka lat '60 i ten specyficzny Travis McGee tworzą wręcz literacki dynamit :]. Uwielbiam tego bohatera, na wpół kpiarski, cwany, szowinistyczny i zgorzkniały, ale dzięki temu właśnie taki kapitalny :faja:. Raczej nie sądzę, aby cokolwiek zburzyło we mnie obraz udanej przygody czytelniczej z "Purpurowym miejscem zgonu", ale ostateczne wnioski dodam niebawem  :diab9:.

I jeszcze rozbawił mnie jak cholera tekst Travisa zaraz na początku książki:

Kobiety oceniam jak łódki - po wyglądzie rufy  :D :D :D



Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 15, 2014, 22:58:11
Ta złota myśl spowodowała u mnie niekontrolowany napad śmiechu :D! Miałam przy tej książce kilka takich momentów :D.
A pod koniec akcja tak fajnie się  rozwija, że nie ma szans że się zawiedziesz!!! Genialnie MacDonald dozuje napięcie :)!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 16, 2014, 20:13:22

Napisałem niedawno bardzo grzecznościowego posta do Albatrosa z zapytaniem o dalsze losy Travisa :rad2:. Miło byłoby gdyby odpisali choć w przybliżeniu, kiedy wyjdzie u nas czwarty tom, bo konkretów na tym etapie, czyli miesiąc po wydaniu części trzeciej, raczej nie ma co się spodziewać ;). Przydałoby się jeszcze spotkać z McGee w tym roku, ale wszystko leży wiadomo w czyich rękach :D :D :D. I jeszcze ta niejasna do końca sytuacja względem tego co ujęte w notce z zapowiedziami w "Purpurowym miejscu zgonu" a brakiem jakiejkolwiek wzmianki nawet w przyszłych zapowiedziach na stronie wydawnictwa :o. Zatem zobaczymy jaki będzie odzew :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 17, 2014, 14:41:41
Byłoby fajnie jakby odpisali, oczywiście w jakimś pozytywnym sensie :D. Bo jak odpiszą, że następny McGee za rok to lepiej żeby już nic nie pisali :P. Wolę się łudzić ;).
Xavier jeszcze trzeba im było grzecznie zasugerować jak powinna wyglądać okładka do czwartej części :D ;)! Pan K ma tu duże pole do popisu :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 17, 2014, 14:44:07
Odpisali na fb że albo 2 albo 3 w tym roku
Dopisali na stronie
Lis - wrzesień
Złoto - październik
Całun - przyszłe zapowiedzi


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 17, 2014, 14:50:57
Wrzesień? Buuu... Myślałam raczej o maju  :pff4:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 17, 2014, 19:12:18

Ha, no proszę!!  :diab9: Raptem po jednym zapytaniu udało mi się rozszerzyć plan wydawniczy Albatrosa na bieżący rok o co najmniej dwie pozycje  :P. Można??  :] :D :D :D

Trochę późno ten czwarty tom, bo też sądziłem, że jeśli już, to bliżej przełomu wiosny / lata, ale jednak jest przynajmniej wstępny zarys kiedy mniej / więcej można oczekiwać następnego widzenia z Travisem  :faja:.

Tymczasem zostało mi jeszcze 50 stron "Purpurowego miejsca zgonu" do ostatecznego rozwiązania zagadki kto jest głównym uzurpatorem powieści i otrzymania odpowiedzi na nurtujące pytanie w jakich okolicznościach McGee zostawi - bo co do tego to nie mam żadnych wątpliwości znając jego charakter  :haha: - rozchwianą emocjonalnie lady Webb ;) :D. Książka klasa; stary porządny kryminał bez wspomagania GPS-ami, nawigacjami satelitarnymi, internetem, monitoringami i wszelkiego rodzaju innymi nowinkami XXI wieku  :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 19, 2014, 00:08:06
Czas na mój wymuskany esej  :faja: :diab9::

(http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/182000/182723/251116-155x220.jpg)

Po lekturze "Purpurowego miejsca zgonu" mój zachwyt nad prozą Johna D. MacDonalda zostaje podtrzymany i śmiało mogę powiedzieć już po trzecim spotkaniu z Travisem McGee, że urasta on do rangi mojego faworyta wśród książkowych cyklicznych bohaterów :].

"Klasyk amerykańskiej literatury kryminalnej" - ta notka, którą czytamy na okładce rzeczonej powieści mówi sama za siebie, bo serią o McGee autor stworzył coś wspaniałego w obrębie tego gatunku  :D :rad1:. I choć mija dokładnie półwiecze od powstania "Purpurowego miejsca zgonu", to dla mnie jest to wręcz nowy, zupełnie inny wymiar wtajemniczenia w prozę detektywistyczną. Książki z Travem McGee w roli głównej mają wszak swój niepowtarzalny czar; stanowią esencję wspaniałego kryminału retro, gdzie bohater wikła się w mrocznych tajemnicach ludzkich, wykorzystując jedynie własny urok i upór osobisty oraz intelekt w parze ze zmysłem obserwacji otoczenia. U MacDonalda nie ma miejsca na współczesne nam techniczne fajerwerki w postaci inwigilacji satelitarnej, wszelkich monitoringów, czy też tropienia przy użyciu internetu - i to jest właśnie piękne w twórczości rzeczonego pisarza! :P
 
W książkach MacDonalda oprócz kultowej postaci, bryluje również nastrojowy, a nieraz cierpki obraz Ameryki lat 60/70 ubiegłego wieku - spostrzeżenia bohatera-narratora i odwołania do ówczesnych realiów społeczno-ekonomicznych czyta się, ba! wręcz chłonie się z prawdziwym smakiem, mając nieodparte wrażenie jakoby samemu zostało się przeniesionym w tamtejsze miejsca i czasy :rad2:.
 
Do tego dochodzą świetnie nakreślone postacie drugoplanowe ze swymi niedoskonałościami i sekretami, z których emocjonalnością w rożnych sytuacjach musi zmierzyć się sam Travis. Mowa tu głównie o kobietach, którym niełatwo będzie odnaleźć się w nieco sarkastycznym i szelmowskim świecie McGee, ale i panowie też nie mają lekko z naszym bohaterem, potrafiącym tu i ówdzie ostro zaleźć za skórę. Dialogi i osobiste przemyślenia w powieściach MacDonalda to już klasyka, nasączona zarówno specyficznym, wisielczym humorem, jak i sporą dozą ironii. Wszystkie te cechy razem wzięte, w moim odczuciu stanowią swego rodzaju magiczną serię literacką, której fanem stałem się z resztą już przy pierwszym spotkaniu :).

W trzeciej, najnowszej u nas odsłonie wspomnianego cyklu autor przenosi swego bohatera ze słonecznej Florydy aż na piaszczysto-skaliste tereny Arizony. To tam - już w pierwszym rozdziale książki - na oczach Travisa ginie od  snajperskiej kuli jego niedoszła klientka. McGee w wyniku tego incydentu, wplątuje się w zagmatwaną intrygę pociągającą za sobą cały ciąg przyczynowo - skutkowy. Niejasność sytuacji w jakiej znalazł się bohater, nie daje spokoju nie tylko jemu samemu, ale także i miejscowym władzom oraz kilku innym osobom z otoczenia zamordowanej kobiety. McGee przy użyciu swoich naturalnych, dosadnych zdolności interpersonalnych, krok po kroku zbliża się do rozwikłania niepokojącej zagadki, nie spodziewając się, że w finale przybierze ona tak zaskakujący obrót. W międzyczasie poznamy towarzyszącą mu niejako z konieczności, rozchwianą emocjonalnie niewiastę, która na kartach powieści przejdzie metamorfozę osobowości a i sam McGee koniec końców zażyje przy niej nie tylko duchowej terapii ;).

"Purpurowe miejsce zgonu" to książka, która oprócz tego, że wielce ciekawi samą kryminalną aurą, to jeszcze powoduje na twarzy czytelnika wszelakie spektrum mimiczne - od śmiechu, poprzez wzruszenie, aż po melancholijną zadumę. Detektywistyczny klasyk pełną gębą, jakiego w dzisiejszej literaturze kryminalnej już nie uświadczymy ;). Już teraz z wielkim wyczekiwaniem odmierzam czas do jesiennej premiery "Szybkiego czerwonego lisa", czwartego tomu z kapitalnym Travisem McGee w akcji! :faja:




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 19, 2014, 14:17:38
Wow!! Xavier, albatrosy powinny Ci za te peany wymuskane zapłacić :D :D! Podpisuję się pod tym esejem każdą kończyną ;).


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 19, 2014, 23:58:33

Dzięx, Cobenko :faja:. I muszę w tym miejscu powiedzieć Ci, że o wybornych powieściach - a taką jest przecież "Purpurowe miejsce zgonu" - aż chce się pisać takie rozwlekłe, pełne pasji słownej przemyślenia  :diab9:. Przyznaję, że Twoje peany na cześć prozy MacDonalda, Chattama, Cobena i nie tylko, również lubię poczytywać, wszak jest w nich tyle wesołości i ekspresji słowa, że czasem mam wrażenie, że to sam Travis ze swoimi powiedzonkami zawitał na nasze forum :D :D :D. Mając zły dzień, wystarczy zajrzeć do odpowiednich działów Gotham Cafe i już humor się poprawia  :haha:.

A wracając do omawianych tu książek, to nie wiem, czy nie pęknę w swoim celibacie związanym z nieczytaniem "Pustego miedzianego morza" w tej starej edycji DaCapo Anno Domini 1993  :P. I weź tu hartuj swoją silną wolę, skoro przez ponad pół roku czekania na kolejnego McGee od Albatrosa można nerwicy i niekontrolowanych torsji dostać  :D. Oj, Mr Endrju & spółka wystawiają moje zdrowie na wielką próbę sił  :haha: :haha: :haha:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 20, 2014, 19:12:20
O, jak miło się zrobiło  :D  :D  :D! Teraz ja dzięxuję  :D :)!!!

A zdrowie szanuj i jak PUSTE MIEDZIANE MORZE wzywa to wyruszaj w rejs  ;). Kto wie ile lat Albatrosowi zajmie wydawanie tych części, a zdałoby się dotrwać do końca przygód McGee w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej  :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 27, 2014, 22:10:14
A ja sobie czytam Niebieskie pożegnanie tralalala i szykujcie się na opinię tralalala :D


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 27, 2014, 22:17:09

Aż się boję pytać o wrażenia pomny Twoich poprzednich spotkań z literaturą Johna :haha: :haha: :haha:. Ale z drugiej strony miło, że dałeś mu jeszcze jedną szansę, choć jeśli o mnie chodzi, to będzie ich miał co najmniej 21 :D... o ile Albatros nie postanowi inaczej w perspektywie czasu :P.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 27, 2014, 22:41:16
A wiesz, że bardziej mi się podoba?


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lutego 27, 2014, 23:09:13

Nie chciałem tego głośno mówić, ażeby nie wykrakać, ale spodziewałem się, że będziesz miał lepsze odczucia po jedynce ;). Jak sam zapewne zauważyłeś, w drugiej odsłonie jest więcej romansowego migdalenia z udziałem Trava, chociaż dla mnie miało ono też swój urok i powieść sama w sobie wielce mi się podobała, tym bardziej, że końcówka igraszek naszego konsultanta okazała się dosyć zaskakująca :D. I choć trzeba mieć na względzie to, że bohater tej serii często będzie otaczany przez niewiasty, to otwierający tom jest bardziej tajemniczy i ma niezwykle ciekawego, niepokojącego antagonistę, przy którym McGee musi się sporo nagimnastykować :diab9:. Trójeczka też jest super; zagadkowe motywy arizońskiej intrygi, zawiłości z kobietami oraz męskie, lekko zakrapiane rozmowy bohatera, budują w rzeczonej książce niepowtarzalny, ulotny klimat :faja:. Różne są oczekiwania czytelników wobec literatury kryminalnej, ale ja osobiście chłonę prozę tego pisarza z wszystkimi jej smaczkami i z całą jej wspaniałością :]. Dzięki owej mozaice fabularnej z totalnie niezależnym bohaterem bawidamkiem mieszkającym na barce i z uporem maniaka pchającym się w tarapaty, cykl z McGee zdecydowanie zyskuje na oryginalności i wyróżnia się w panteonie serii detektywistycznych :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 27, 2014, 23:44:25
Marczewek szokujesz  :D. A ja już ostrzyłam topór :axe: :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lutego 28, 2014, 15:31:25
heh, można powiedzieć że do trzech razy sztuka :D
O ile nie rozumiem waszej fascynacji Koszmarem na różowo, bo to w sumie był taki łóżkowy koszmar, to Niebieskie pożegnanie już było bardzo pozytywne.

Właściwie od początku mi się podobało i nie przestało podobać.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lutego 28, 2014, 20:51:11
No już tak się nie dziw, bo może jakbyś NIEBIESKIE POŻEGNANIE najpierw przeczytał, to KOSZMAR NA RÓŻOWO inaczej byś odebrał. Sam żeś sobie winny, trzeba to było po bożemu czytać  :D  :haha:!!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Maja 15, 2014, 18:40:13

Sprawdziłem, jak się sprawy mają z MacDonaldem u Albatrosa :P. I póki co, nie za różowo, bo jest ta sama sytuacja jak z Koontzem; wszystkie tytuły przeniesione do przyszłych zapowiedzi, ale liczę na to, że przynajmniej czwartą część Travisa wydadzą nam w drugiej połowie roku, skoro plan wydawniczy jeszcze dziurawy jak sito :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Maja 15, 2014, 19:17:36
Mam nadzieję, że się ogarną! Szkoda, że w lecie nie planują tego wydać, bo zdaje mi się, że byłaby to idealna lektura na wakacje :D!! Już się widzę na leżaku, z książką w jednej ręce, a w drugiej drink... aaaa  :D :D :D!! Ale najważniejsze to żeby w ogóle kiedyś się ta książka ukazała, bo jeśli nie, to trzeba będzie zapolować na wersję hardcorową z Seri z opryszkiem  :D !
Za to Weaver nowy jest na 30 lipca w zapowiedziach :)! Byłoby super  :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Maja 15, 2014, 20:24:04

Dobrze prawisz, Cobenko, wszak przygody Trava McGee to idealna lektura na lato  :faja:; humor bohatera i lokalizacja w jakiej zazwyczaj działa sprzyjają temu w 100% :diab9:. Ciekaw jestem - tak przy okazji - czy którykolwiek z tomów, będzie rozgrywał się zimowej scenerii (po ostatnim Pendergaście jakoś tak spodobał mi się mroźny literacki klimat  :P), ale zdaje się, że McGee raczej będzie wierny albo ciepłej Florydzie albo gorącemu Meksykowi ;).

I też mam nadzieję, że nie będziemy musieli posuwać się [ :haha: :D] do ostateczności, czyli opryszkowej wersji hard  :D :D :D.

Odnośnie Weavera, to miło, że choć jednego z priorytetowych autorów nie przesunięto w bliżej / dalej nieokreślony niebyt  :shame: i że w sierpniu będzie można raczyć się kolejnym śledztwem Rakera, bo po "Zanurzyć się w mrok" apetyty fanów na pewno wzrosły :].


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Maja 16, 2014, 14:41:10
Mroźnego klimatu jest sporo w Minierowym BIELSZYM ODCIENIU ŚMIERCI, w oczekiwaniu na Trava możesz sobie machnąć ^^. To tylko 500 stron :D ;)!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Shen on Czerwca 06, 2014, 22:32:36
Ja straciłem cierpliwość i wziąłem się za książki po angielsku. Licząc na albatros, to pewnie z 10 lat bym musiał czekać, aż wydadzą wszystko.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Czerwca 07, 2014, 15:35:05
Teraz to nie wiadomo czy w ogóle pociągną cykl dalej. Szacunek do A.K szacunkiem, a zapał zapałem. Nie wiadomo czy im wystarczy chęci do kontynuowania wszystkiego.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Czerwca 07, 2014, 18:25:26
Też mam poważne wątpliwości, czy wydadzą Albatrosy kolejne przygody Travisa :(. Zrobiłabym jak Shen, ale ostatnio po polsku mi się nie chce czytać, a po ang to już w ogóle.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Czerwca 09, 2014, 08:11:58

Ja mimo wszystko ciągle wierzę, że w aktualizacjach wydawniczych Albatrosa na drugie półrocze pojawi się czwarty McGee :).

Cobenko, czyżby dopadła Cię wiosenna chandra czytelnicza??  :rad2: Ciebie, entuzjastkę dobrej książki?? :D


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Czerwca 09, 2014, 19:55:37
No niestety, totalna zapaść. Chyba już z miesiąc będzie od ostatniej lektury :(. Tego jeszcze nie grali! Ale ma to też swoje dobre strony, bo nadrobiłam zaległości filmowe i serialowe :D. Jednak już mnie to martwić trochę zaczyna, ten zastój czytelniczy :P.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 05, 2014, 18:20:25

Niestety nie ma dobrych wieści odnośnie dalszych losów Loverboy'a McGee :D w tym roku :(.

Wczoraj napisałem do Albatrosa i oto ich odpowiedź w tej sprawie:

(http://screenshu.com/static/uploads/temporary/ld/fn/pm/hl0v8l.jpg)

Dosyć wymijająco i ostrożnie podeszli do tematu i boję się, że być może pierwsze trzy tomy nie sprzedały im się tak jak się spodziewali :(. Jednakowoż czekam na przyszłoroczny plan wydawniczy i liczę na to, że Travis zaliczy spektakularny comeback :D. Tyle że jeśli będą wydawać w takim tempie, to ostatni tom serii przeczytam raczej jako emeryt :haha:.




Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 05, 2014, 19:19:33
No to klops! :P Czułam, że nas tak załatwią  ;(! Zobaczymy co to będzie pod koniec roku, czy też uwzględnią MacDonlda na liście... Jak nie to zawsze pozostaje zapolować na serię z opryszkiem  :D.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Września 05, 2014, 19:30:25
No jak ni ma McDonalda to weźcie się za Burger Kinga. :zeby:


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Września 05, 2014, 19:53:26
W MacDonaldzie są pyszne frytki, nigdy go nie zdradzę  :D :D :D!


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Września 05, 2014, 20:14:57

Kujocie, winieneś spróbować kiedyś TEGO MacDonalda; smakuje wybornie :]. Wszak wielki szacun do dziś kładą mu nie kto inny jak Koontz i King, ale rzecz jasna nie tylko oni dwaj :faja:.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: J.Xavier.B on Lipca 06, 2015, 18:10:24
Miałem to napisać już jakiś czas temu, ale albo zapominałem, albo nie zaglądałem na forum ;). W każdym razie wygląda na to, że Albatros zrezygnował na dobre z promowania prozy Johna ;(. Jeszcze kilka miesięcy temu w zapowiedziach / potem w przyszłych zapowiedziach, widniały kolejne trzy tytuły serii o Travisie McGee, a teraz w ogóle znikły z tamtejszego widnokręgu tudzież horyzontu wydawniczego  :pff4:. To pewnie oznacza, że autor ze swoją koronną serią nie przyjął się u nas, a szkoda bo facet naprawdę stworzył świetne historie z nietuzinkową postacią i... przynajmniej ja zacierałem ręce na cały, liczący sobie 21 tomów cykl :pff2:.

Ale w sumie to nie nowość, już niejeden autor zniknął w Albatrosie po fajnie zapowiadającej się serii... takie realia na naszym rynku wydawniczym i czytelniczym zarazem :P.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Lipca 06, 2015, 19:53:22
Ech, spotkał nas ten sam dramat co swego czasu z Nasawem :( Miejmy nadzieję, że i MacDonlda przejmie kiedyś jakieś inne wydawnictwo... A tak fajnie byłoby sobie teraz poczytać o Travie :D Te książki kojarzą mi się z letnimi miesiącami, choć jak przeglądam ten wątek to widzę czytałam wszystkie trzy w jesieni i ziemie :D


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lipca 07, 2015, 00:34:45
John D. to był zdaje się promowany mocno przez A.K.
Zobacz X, co dzieje się teraz z Koontzem.
Daje się zauważyć zmianę priorytetów.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Lipca 07, 2015, 08:26:13
Może im się nie sprzedawał tak dobrze jak chcieli i zrezygnowali. Trochę szkoda, bo mogli dociągnąć przynajmniej do połowy. Takie warunki niestety rynkowe. Jak coś idzie to wydają, jak spada sprzedaż to przestają wydawać i znika aż pokusi się inne wydawnictwo o wydanie :).
To jest nie tylko problem z tym autorem, ale nawet w fantastyce wiele razy rozpoczynali cykl, a kończyło się na jednej - dwóch książkach.


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Lipca 08, 2015, 12:41:07
Gdzieś to pisali na fb przy jakiejś okazji, że oni teraz w ZAPOWIEDZIACH dają książki pewne wydania na najbliższe miesiące, a W PLANACH te co mają być w niedługim czasie, ale bez dat.
Nie informują już tak długotermonowo jak kiedyś.
W końcu Koontz - Niewinność też zniknęła na chwilę z ich strony całkowicie, a dopiero ostatnio pojawiła się z terminem na wrzesień.

Bardzo możliwe że te try planowane jeszcze kiedyś się pojawią, ale jeśli A.K nie zakupił od razu całej serii, to wątpię że pojawi się reszta.
Ostatnio w carrefour zrobili rzut książek i są tam właśnie Johny D. za 9.90zł


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Lipca 08, 2015, 13:33:11
Nie tylko w Carrefourze, ale także w Biedronce jest kiermasz książek i również widziałem książki Johna D. za 9.99 zł :).


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Magnis on Marca 11, 2017, 23:46:58
(http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/1711/d_3843.jpg)

Doskonałe przeciwieństwo damy w opałach: ciesząca się ogromną popularnością gwiazda kina, piękna kobieta, która doskonale panuje nad każdym aspektem swojego życia. Popełniła jednak drobny błąd, który naprawić może tylko jeden człowiek: Travis McGee. Ona ma pieniądze, a on ich potrzebuje, ale spodziewany zastrzyk gotówki to nie jedyny powód, dla którego Travis zamierza wziąć tę sprawę.
 
Zmysłowa Lysa Dean ściągnęła na siebie kłopoty swoim niedawnym wybrykiem. Podczas orgiastycznej zabawy pozwoliła sfotografować się nago, a teraz ktoś zaczął ją szantażować. Jeśli zdjęcia przedostaną się do mediów, jej związek z bogatym i przystojnym narzeczonym zawiśnie na włosku.
Travis McGee rozpoczyna prywatne śledztwo, w którym pomaga mu asystentka jego klientki. Wkrótce zaczynają ginąć kolejni ludzie, a gdy Travisowi wydaje się, że rozwiązał zagadkę, na jaw wychodzą fakty, które obalają jego teorię.

tytuł oryginału: THE QUICK RED FOX
literatura anglojęzyczna
tłumaczenie: Anna Esden-Tempska
liczba stron: 286
ISBN: 978-83-7985-906-1
oprawa: miękka ze skrzydełkami

data wydania: 24 maja 2017


Tytuł: Odp: John D. MacDonald
Wiadomość wysłana przez: Cobenka666 on Marca 12, 2017, 00:52:56
O jaka super wiadomość :D Dzięki Magnis!
Kompletnie straciłam nadzieję, że wznowią tą serię, a tu taka niespodzianka :rad1: