Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: 15 blizn  (Przeczytany 2464 razy)
kujot666

*

Miejsce pobytu:
Działdowo

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« : Października 04, 2011, 18:12:53 »



Mistrzowie krajowej i zagranicznej sceny horroru w najlepszej formie!
Piętnaście opowiadań, które pochłaniają bez reszty. Są jak żywy organizm, infekujący strachem i trwogą.
Ten jedyny w swoim rodzaju zbiór zawiera nigdy wcześniej niepublikowane w Polsce teksty największych sław literackiej grozy, wśród których znalazły się te filmowane i nagradzane najbardziej prestiżowymi nagrodami.
Zróżnicowane tematycznie, długo wyczekiwane, szargające nerwy- po lekturze tych tekstów wyobraźnia długo będzie się zabliźniać...


"15 blizn" - Polska kontra reszta świata, runda 2, zaczynamy! Diabeł 9

Pierwsze w zestawieniu jest opowiadanie Dawida Kaina pt. "Pokój z widokiem na koniec". Główny bohater tej opowiastki, programista komputerowy Rafał, wydaje się być szczęśliwym i spełnionym zawodowo człowiekiem. Ma wspaniałą rodzinę i jest bogaty. Jednak od jakiegoś czasu nic go nie cieszy, a jego mottem życiowym mogłoby być powiedzenie - pieniądze szczęścia nie dają.
Ta nowelka pokazuje w jaki sposób psychika sfrustrowanego człowieka przeradza się w szaleństwo. To taki krótki obraz stanu świadomości głównego bohatera.
Czyta się to szybko i przyjemnie, opowiadanie Kaina to bardzo dobre otwarcie zbioru.

"Tuż za tobą" Ramseya Campbella to typowe ghost story. Opowiada o pewnym przyjęciu urodzinowym odbywającym się na terenie szkoły, Jednym z gości na tym przyjęciu jest Paul Francis, który w dzieciństwie był świadkiem tragicznych wydarzeń na podobnej imprezie. Tak więc wspomnienia powracają, a wraz z nimi coś jeszcze, coś co może przekreślić jego dotychczas szczęśliwe życie.
Przeczytać jak najbardziej można, jednak fajerwerków nie ma się co spodziewać, bardzo przeciętna historia.

Pierwsze, rodzime opowiadanie to "Czym jest jasnookie dziecko?" Pawła Palińskiego. Jest to opowiastka z rodzaju znalazł się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Chociaż dla takich ludzi jak Monroe każde miejsce i czas wydają się być odpowiednie.
Mając w pamięci niezbyt przychylną opinię o opowiadaniach polskich autorów ze zbioru "11 cięć", obawiałem się czegoś podobnego i tutaj. No i się nie myliłem, utwór Pawła tylko to potwierdza.
Najbardziej rzuciła mi się w oczy beznadziejna narracja, ta historia wygląda jak wypluta przez karabin maszynowy. Zero emocji ubrane w piękne słowa, czyli nic innego jak przerost formy nad treścią. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Postacie zachowują się dziwnie (np. pracownik stacji), a próba wplecenia wątku nadprzyrodzonego do fabuły tego utworu wydaje mi się całkowicie nie na miejscu. Wydaje mi się, że pomysł nie jest aż taki zły, jednak wykonanie jest bardzo kiepskie. Radziłbym się wziąć autorowi za pisanie poezji a nie literatury grozy.

Kolejny utwór to "Opowieść z Owczej Łąki" Jacka Ketchuma. W tym utworze pokładałem spore nadzieje gdyż dużo dobrego wyczytałem o tym autorze na forum. Spodziewałem się czegoś zupełnie innego, jednak nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowany, raczej zaskoczony.
Tak naprawdę najlepszy w tym utworze jest początek i koniec. Cała reszta to trzy dni wycięte z życia Stroupa, które są w pewnym sensie gwoździem do jego trumny. W sumie nic ciekawego, ale napisane tak fajnie, że śmiałem się na głos podczas lektury tego opowiadania.
Pomimo niezbyt wyszukanej fabuły czyta się to z wielką przyjemnością, ubaw po pachy.

"Zasiedlenie" Roberta Cichowlasa to jak na razie jedyna nowela poruszająca tematykę s-f. Akcja osadzona jest w rejsowym Airbusie lecącym do Tunezji. Dla ludzi znajdujących się na pokładzie tego samolotu, wśród których jest młode małżeństwo i pisarz zajmujący się zagadnieniem UFO, będzie to bardzo pechowy lot.
Wydaje mi się, że pomysł na to opowiadanie lepiej by się sprawdził w znacznie obszerniejszej wersji. Całkiem sympatyczne czytadełko.

Kolejnym utworem jest "Korzeń wszelkiego zła" Grahama Mastertona. Co prawda znałem to opowiadanie już wcześniej, ale z wielką przyjemnością przeczytałem je sobie jeszcze raz.
Jak dla mnie bomba, uwielbiam taką tematykę w twórczości Mastiego! Jest demon, rytuał, oraz legendy i przypowieści, a to wszystko zawarte raptem na osiemnastu stronach. Można to nazwać skondensowanym pięknem!

"Spójrz na to z drugiej strony" Stefana Dardy to jak na razie najlepsza nowela tego zbioru. Wreszcie doczekałem się świetnego tekstu napisanego przez rodaka.
Ta historia jest kompletna, są tu ciekawe postacie, interesująca fabuła, zaskakujące zwroty akcji i subtelny, aczkolwiek niespodziewany wątek metafizyczny. Zakończenie jest ekstra!
Twórczości tego pana trzeba będzie przyjrzeć się bliżej.

Edward Lee uraczył nas opowiadaniem zatytułowanym "Matka". Pomysł na tą historię przypomina mi trochę historie o żywych trupach, aczkolwiek z domieszką sci-fi okraszoną sporą dawką erotyki. Wydaje mi się, że pod względem seksu jest tu ostrzej jak u Mastertona.
Bardzo fajny tekst z otwartym zakończeniem. Można przy nim nieźle popuścić wodze wyobraźni i dopowiedzieć sobie dalszy ciąg tej historii.
Poza tym rzuciło mi się w oczy to, że Lee pisze bardzo podobnie do Ketchuma.

"Amator" Kazimierza Kyrcza Jr. to w sumie okrojona wersja opowiadania Dardy z dodatkiem głównego bohatera z utworu Palińskiego, dlatego wydało mi się trochę wtórne.
Nie podoba mi się zupełnie postać Mariki, zresztą Olgierd też jest mało przekonujący. Tak więc utwór opierający się w głównej mierze o dwie nieciekawe postacie nie może być udany.

Mort Castle prezentuje się tym razem bardzo symboliczną nowelką, zatytułowaną "Terapeuta". Jest to bardzo krótki i zarazem ciekawy utwór, opowiadający o sile ludzkiego sumienia i poczuciu winy, z którym psychika człowieka przegrywa nad wyraz często. Tytułowy terapeuta jest tu przedstawiony jako świecki symbol spowiednika, którym może być tak naprawdę każdy z nas.

No i nadszedł czas na pierwszy w mojej czytelniczej przygodzie utwór spod ręki kobiety, czyli "Ostatnie kuszenie Ewy Betulew" Aleksandry Zielińskiej. Szkoda tylko, że tytuł tego opowiadania tak wyraźnie daje do zrozumienia o czym ono jest.
Na świetny klimat tego utworu składają się niesamowite lokalizacje i otaczająca je aura tajemniczości, gdzie nazwiska głównych bohaterów wydają się mieć swoistą symbolikę.
Nie bardzo mogłem się odnaleźć w tej historii jeśli chodzi o czas, ale czy to ważne. Tematyka tego opowiadania jak najbardziej trafia w moje gusta.

"Menage a Trois" F.Paula Wilsona to kolejna bardzo ciekawa nowelka tego zbioru. Ogromny staroświecki budynek, ekscentryczna Lady Gati i dwoje młodych ludzi opiekujących się jej posiadłością. Jednak to nie wykonywana przez nich praca zapewniła im zatrudnienie, kryje się za tym coś więcej! Fajny pomysł, przystępnie napisany, jednym słowem świetna rozrywka.
Każdy kolejny utwór tego pana utwierdza mnie w przekonaniu, że warto zapoznać się dogłębniej z jego twórczością.

"Koniec miasta" Jacka Rostockiego to kontynuacja "Wyboru Lucy". Opowiada o odwiecznej walce dobra ze złem, która tak naprawdę nigdy nie ma końca. "Wybór Lucy" bardzo przypadł mi do gustu, także kiedy okazało się, że to kontynuacja tego opowiadania byłem przeszczęśliwy. Mamy tu niecodzienne wkomponowanie świata nadprzyrodzonego w codzienne miejskie życie.
Krótkie ale genialne, coś mi się wydaje, że jeszcze usłyszymy o Sicku i Lucy!

Opowiadanie Joe Hilla totalnie mnie zaskoczyło. Jak mówi sam tytuł - "Twitterowanie z Cyrku Umarłych", cały tekst jest zlepkiem wiadomości wysyłanych z Tweetie. Jednak w miarę rozwoju zdarzeń właśnie taki sposób przekazywania informacji okazuje się być bardzo trafny, dodaje dramaturgii i wywołuje przerażenie.
Z początku ciężko mi było przełknąć główną bohaterkę tej nowelki, ponieważ nie trawię ludzi, którzy nie potrafią obejść się bez komórki przez kilka minut. Właśnie z taką osobą mamy doczynienia w tej opowiastce.
Pomimo takiej a nie innej formy ten tekst naprawdę robi wrażenie.

Łukasz Śmigiel ze swoim "Mścicielem krwi" zupełnie nie trafił w moje gusta. Opowiadanie rodem z Sherlocka Holmsa, którego akcja toczy się w jakimś dziwnym świecie. Rządzą tu dziwne prawa, postacie to jakieś dziwne pokraki, a całość bardziej przypomina jakiś sen aniżeli rzeczywistość. Poza tym ma się wrażenie, że to mały wycinek czegoś dużo większego. Także opowiadanie kończące ten zbiór to zupełnie nie moja liga.

Podsumowując, kontynuacja "11 cięć" jest trochę lepszym zestawieniem. :haha: Nie tylko ze względu na większą ilość opowiadań, ale też na ich jakość. Znowu lepsi byli autorzy zagraniczni, ale za najlepsze uważam opowiadanie Stefana Dardy :o Diabeł 9, tuż za nim są Lee, Ketchum, Wilson, Rostocki i Hill (Masti oczywiście poza konkurencją ;)). Jak dla mnie najsłabsze teksty to Paliński i Śmigiel. :(
Nie pozostaje nic innego jak czekać na trzecią rundę! :)


  
« Ostatnia zmiana: Października 07, 2011, 17:20:21 wysłane przez crusia » Zapisane

Graham, Dean & Stephen rules!!! ;-) Preston & Child kicks like a mule!:-D
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #1 : Października 04, 2011, 18:27:42 »

Ja przeczytałem jak na razie 5 opowiadań i póki co odłożyłem książkę, ale kompletnie się nie zgadzamy. Dla mnie tekst Palińskiego to jest majstersztyk pod względem stylu i narracji. Fabularnie też jest świetnie i choć nie podzielam zachwytów ingo nad końcówką to póki co jest to najlepsze opowiadanie z tego zbioru, a sam Paliński (choć jeszcze trochę mało go znam by takie tezy głosić) to w tej chwili drugi po Orbitowskim polski pisarz horroru i tak naprawdę po prostu drugi, bo potem jednak jest spora przepaść. Sory, ale nie rozumiem co ciekawego jest w opowiadaniu Roberta Cichowlasa. Fabularnie to ociera się o komedie... niestety pisaną na poważnie, a stylowo... to tylko moje zdanie, ale jest naprawdę słabo. Ketchum natomiast napisał świetne opowiadanie, ale ja i tak jestem na NIE, bo kompletnie nie pasuje to do takiego zbioru, a zarazem jest to wręcz antyreklama pisarza, bo można sobie bardzo odbiegające od rzeczywistości wyobrażenie na jego temat wyrobić. Kain natomiast, a miałem ogromną przerwę w zasadzie od "Piknika w piekle", mam wrażenie, że mocno rozwinął się warsztatowo, ale fabularnie opowiadanie do mnie nie przemawia.
Zapisane
crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #2 : Października 05, 2011, 08:06:34 »

Ja w zasadzie podobnie do Mando - Kain dobrze warsztatowo i całkiem ciekawie, Paliński bomba (uwielbiam jego styl), Ketchum dobrze i fajnie, ale niekoniecznie w klimacie antologii. Cichowlas mnie pozytywnie zaskoczył, bo jednak jego tekst był lepszy od tego, co miałam okazję czytać jego autorstwa, ale to dalej nie jest dobre. Campbell rozczarowuje - jest dobry, ale tylko umarkowanie dobry, spodziewałam się więcej. Doczytałam jeszcze wczoraj Dardę i o matko. Powinien pisać książki dla dzieci, a nie horrory. Jeśli Paliński jest zbyt poetycki to Darda stoi po drugiej stronie skali, bo jego tekst brzmi jak wypracowanie licealisty i mało ma wspólnego z dobra, wciągająca narracją. Fabularnie niezgorzej - choć totalnie bez fajerwerków - ale dla mnie Darda nie ma w ogóle literackiego talentu i powinien się zająć czymś innym.
Zapisane
Paweł Mateja

*




« Odpowiedz #3 : Listopada 10, 2011, 23:15:41 »

Mam za sobą antologię, czas na podsumowanie. Generalnie czytało mi się bardzo przyjemnie i szybko. Czasu miałem na lekturę niewiele, ale strona migała za stroną.

Dawid Kain - "Pokój z widokiem na koniec"
Bardzo lubię czytać Kaina, choć zazwyczaj u niego horroru znowu nie ma przesadnie dużo. Ale tutaj zrobił kawał bardzo porządnej i nowoczesnej grozy. Chętnie przeczytałbym więcej jego takich opowiadań - niebanalnych i zakręconych, ale też w tej stylistyce.

Ramsey Campbell - "Tuż za tobą"
Może fabularnie tekst mógłby być ciekawszy, ale styl Campbella ma w sobie coś, co po prostu mnie urzeka. Facet ma obłędną wręcz wrażliwość; strach i przeczucie niezwykłości opisuje po prostu znakomicie. Niepokojące i świetnie napisane opowiadanie, choć trochę mu brakuje do ideału.

Paweł Paliński - "Czym jest jasnookie dziecko?"
Najlepszy tekst zbioru. Nie wiem nawet, od której strony zacząć chwalić. Styl to palce lizać, poetycki, plastyczny i niezwykle intensywny. Fabuła skrojona idealnie. Do tego finał jest po prostu obłędnie dobry, do tej pory ciarki mam, jak o tym myślę.

Jack Ketchum - "Opowieść z Owczej Łączki"
Trochę zabawne, lekkie opowiadanie. Horror to nie jest, nie jest też szczególnie niepokojące czy choć podobne do DzS cz "Straconych". Ot, fajnie się czytało, fajnie napisane i bawiłem się przy tym dobrze. Zachwycać się nie zachwycam, ale więcej podobnych przeczytałbym chętnie.

Robert Cichowlas - "Zasiedlenie"
Bodaj najsłabszy tekst zbioru. Styl przeciętny, fabuła banalna i sam pomysł w ogóle nie był dla mnie sensowny. Raczej przypominał mi jakieś naiwne teorie spiskowe z paranormalne.pl

Graham Masterton - "Korzeń wszelkiego zła"
Dobry, choć krótki Masterton. Pisane lekką i fachową ręką. Klasycznie dla niego jest demon, trochę flaków i naprawdę fajny klimat. Końcówka tylko zbyt nachalnie moralizatorska, ale poza tym czytało się naprawdę przyjemnie. Nie jest to arcydzieło, ale po prostu cholernie fachowy horror.

Stefan Darda - "Spójrz na to z drugiej strony"
Jakoś zupełnie nie odnajduję się w twórczości Dardy. Albo to opowiadanie od "Słonecznej doliny" napisane jest lepiej, ale jest po prostu krótsze, ale czytać się je zwyczajnie dało. Pomysł, choć nie powala, to jest naprawdę niezły. Nadnaturalny finał jakoś mniej mi się podobał, taki jakby w klimacie horroru klasy B. Co jednak mnie rozczarowało najbardziej, to styl Dardy, a raczej jego brak. Gość - mam wrażenie - zupełnie nie czuje tekstu, który pisze, nie potrafi grać na emocjach, dobierać odpowiednich słów. I nawet trudno mi zarzucić tutaj coś konkretnego. Po prostu brakuje tu tego czegoś, co ma na przykład Orbit, King, Masterton czy Lee. A gościa, który ma taką popularność i zbiera nominacje, chyba można jednak porównywać z tuzami gatunku. Niestety, moim zdaniem zostaje on daleko w tyle.

Edward Lee - "Matka"
Nie jest to utwór na miarę "Sukkuba", ale mimo wszystko niezłe opowiadanie. Lepsze od ostatnio krążącego po necie "Stołu", ale brakuje tego napięcia, misternej konstrukcji powieści. Styl też nie do końca miał okazję zaprezentować. Ale mimo wszystko czytał się świetnie, Lee pasuje mi jak cholera. Fajne ma na horror pomysły - niby nie są jakieś mega oryginalne, ale w sumie też ich w tym siła, że potrafi z nieco ogranych już motywów wycisnąć coś ciekawego. Zdecydowanie na plus, choć bardziej będę czekał na jego powieści niż opowiadania.

Kazek Kyrcz - "Amator"
Czołówka zbioru to to nie jest, ale w końcu trafiłem na Kaina w dobrej formie. Lubię gościa styl, ale zazwyczaj pomysły miał jakieś takie niedograne. Ten tutaj też nieco w finale dziwnie zakręca, ale w fabule na więcej niż dwie strony zaczyna to jakoś działać. Pomysł na opowiadanie nie jest szczególnie rozbudowany ani szałowy - za to wykonany bardzo fajnie. Kikuty, seks, snuff - tematy poważne, ale potraktowane z przymrużeniem oka.
No, jak zazwyczaj Kyrcz średnio mi podchodzi, to tym razem całkiem mi się podobał. Niechby tylko pisał więcej takich form, a lepiej jeszcze dłuższych.

Mort Castle - "Terapeuta"
Nie jest to horror, ale opowiadanie całkiem dobre. Nijak ma się do najlepszych ze zbioru, ale źle nie jest. Przede wszystkim bardzo dobry styl, nastrój. Fabuła za to po prostu dobra, ale bez jakiś szczególnych momentów. Na pewno muszę jeszcze po więcej po Castle'a sięgnąć, ale znowu mnie nie pali do tego.

Aleksandra Zielińska - "Ostatnie kuszenie Ewy Betulew"
Nijak nie rozumie, co to opowiadanie robi w antologii mimo wszystko horroru. Castle czy Ketchum niby też nie horror nie zrobili, ale opko Zielińskiej to dla mnie zupełnie inne klimaty. I szczerze mówiąc nie podeszło mi szczególnie. Coś tam autorka sobie kombinuje, nawet ciekawą ma koncepcję świata, ale opowiadanie zupełnie bez impetu, jakieś mocy. Styl ciekawy, ale też nie do końca mi gra. W sumie jeden ze słabszych tekstów, choć zdatny do czytania.

F. Paul Wilson - "Menage a Trois"
Gdyby wyciąć z tego tekstu tak z jedną stronę różnych dopowiedzeń i zostawić kilka kwestii w domysłach czytelnika, byłoby to opowiadanie naprawdę pierwsza klasa, można by przysiąść po lekturze i podumać o choćby historii poprzedniej opiekunki - a tak to wszystko jasne i trochę przez to tekst traci. Ale mimo wszystko bardzo mi się podobał. Świetna historia, nieco w "starym stylu". A finał - po prostu palce lizać! Albo kartki. Więcej takich!

Jacek M. Rostocki - "Koniec miasta"
Zgodnie z sugestią autora - pomijam i wrócę, gdy przeczytam tekst z "11 cięć".

Joe Hill - "Twitterowanie z Cyrku Umarłych"
Świetny pomysł, świetne wykonanie i w sumie szkoda tylko, że takie krótkie. I w sumie nie wiem, co więcej dodać, skoro nie mam żadnych zastrzeżeń, a po Hillu spodziewałem się właśnie jednego z lepszych tekstów ze zbioru i swoje dostałem.

Łukasz Śmigiel - "Mściciel krwi"
Pierwszy raz czytam coś z wykreowanego przez Śmigla świata i mam wrażenie, że sporo przez to tekst stracił, bo zwyczajnie nie dostrzegam wszystkich jego uroków i niuansów. A opowiadanie samo w sobie całkiem niezłe. Horror to nie jest, ale całkiem fajne mroczne fantasy o profilu kryminalnym. Może nie czołówka, ale zdecydowanie na plus.

Większość wypowiedzi przekleiłem z FB, więc jeszcze parę słów komentarza. Jeśli warto kupić ten zbiór (a warto!) to zwłaszcza dla Kaina, Wilsona, Hilla i Palińskiego. Lee, Masterton, Campbell czy Ketchum też napisali świetne teksty, ale czytywałem ich w lepszych odsłonach. Mimo wszystko też bardzo mi się ich opowiadania podobały. Kilka tekstów było zwyczajnie dobrych albo przeciętnych, tragicznie złych nie zaobserwowałem. Zaskoczył mnie Kyrcz, bo napisał wcale niezły tekst, choć znowu nie z czołówki, Darda i Zielińska wynudzili, a Cichowlasa nawet nie wiem jak ocenić, bo nijak nie mam dla jego tekstu entuzjazmu, choć takie znowu tragiczny nie był.
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: