Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: [antologia] Zagłada  (Przeczytany 748 razy)
Magnis

*




« : Października 08, 2017, 15:02:51 »




Sięgając po antologie Zagłada spodziewałem się krwawego horroru w klimacie postapokaliptycznym. Okładka i opis z tyłu książki sugerował właśnie taką zawartość. Pełną brutalności wizje zagłady ludzkości. Składająca się z czterech krótkich opowiadań zabiera nas w świat po zagładzie atomowej przez różne warianty zaprezentowane przez autorów. Uwielbiam takie historie osadzone właśnie w takim świecie po zagładzie lub jakieś katastrofie, bo daje to wiele autorom do możliwości stworzenia ciekawej opowieści.

J. N. Williams Dom życia ? bardzo krótkie i ukazująca świat po zagładzie atomowej opowiadanie, w którym czytelnik jest wrzucony praktycznie w sam środek akcji. Krótkie rozdziały i zwięźle napisana historia bez dłużyzn, ale zabrakło mi właśnie jakiegoś większego rozwinięcia, bo składająca się z powiązanych obrazów zagłady ludzkości i losów bohaterów nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Oceniam ją jako przeciętną historie z aspiracją do czegoś bardziej ciekawego, gdyby była bardziej rozwinięta i wtedy może wypadłaby lepiej.
Joe R. Lansdale Mocne małe szwy na plecach martwego mężczyzny ? przedstawiona zostaje trochę dłuższa wizja zagłady ludzkości, gdzie pozostały nieliczne niedobitki. Napisana w formie opowieści i pewnego rodzaju dziennika opowiada historie o świecie po zagładzie i czyhających niebezpieczeństw. Jest to jedyne tutaj opowiadanie wybijające się ponad pozostałe i najciekawsze ze wszystkich w tym przypadku zamieszczonych. Mające pesymistyczny wydźwięk dotyczących losów ludzkości i samego bohatera. Niezwykła i dająca do myślenia historia o upadku świata po zagładzie atomowej pełna krwawych scen. Może siła tkwi w prostocie przekazu i samej opowieści, ale spodobała mi się bardzo.
Jessica Amanda Salmonson Widok z góry Futaba ? historia łącząca w sobie wizje postapokaliptyczną z azjatyckim klimatem. Trochę dziwne połączenie, bo jeszcze nie pamiętam, abym się spotkał z czymś takim, ale autorka w dość krótkim tekście przedstawiła spójną wizję zagłady doprawioną azjatyckim klimatem i stworzyła bohaterkę przypominającą klasycznego dobrego wojownika walczącego ze złymi. Stało się pretekstem do ukazania świata po zagładzie i wraz z bohaterką rozpoczynamy podróż po tym przerażającym widowisku. Może ustępuje opowiadaniu Joe R. Lansdale, lecz nadrabia wykreowanym klimatem i brutalną, choć krwawą wizją zagłady znanego bohaterce świata. Właśnie to i azjatycki klimat przyczyniło się, ze polubiłem tę krótką aczkolwiek ciekawą historię.
Mort Castle Gedeon ? sięgając po motywy wojenne i zagłady świata autor stworzył dobrze czytającą się historie, ale nie zaskakującą. Nie jest to pierwszy utwór autora jaki przeczytałem i niestety stać go na więcej. Będące krótką opowieścią cierpi właśnie na brak większego rozbudowania historii, która wtedy zapewne wypadłaby lepiej. Otrzymujemy opowiastkę z niezłym zakończeniem, ale nic poza tym niestety.

Antologie mają do siebie to, ze ich poziom bywa nierówny. W tym przypadku otrzymujemy dwa opowiadania przeciętne mające zadatki na coś lepszego, gdyby były bardziej rozwinięte. Brakowało mi właśnie w nich tego i jakiegoś zaskoczenia, pogłębienia rysów postaci, aby zapadły w pamięć. Oba opowiadania czyta się dobrze bez większych zgrzytów, ale pomimo tego wypadły bez jakiegoś większego szaleństwa moim zdaniem. Szkoda, ale w antologiach tak często się zdarza, ze można trafić teksty słabsze. Pozostałe dwa już są bardziej ciekawsze i wypadają lepiej. W Mocne małe szwy na plecach martwego mężczyzny dostajemy mroczną, ale krwawą wizje zagłady świata, usiłujących przeżyć niedobitków i niebezpieczeństw czyhających na drodze. Taka wizja przemówiła do mnie i wypadła interesująco. Widok z góry Futaba porwała mnie nie tylko przez brutalną wizje świata po zagładzie, ale również przez klimat azjatycki. Dlatego, ze uwielbiam książki w takich klimatach lub osadzone właśnie w takiej rzeczywistości.
Antologia Zagłada z horrorem większego związku nie ma, bo dostajemy opowiadania utrzymane w klimatach postapokaliptycznych. Nieraz pojawia się makabra lub sama wizja autora prowadzi do przedstawienia dość brutalnej rzeczywistości po zagładzie i świata zniszczonego przez katastrofę. Jednak daleko w tym przypadku do czystego horroru na jaki się nastawiałem z początku. Okładka może zmylić osoby biorące po raz pierwszy do ręki książkę z powodu sugerowania mocnych wrażeń podczas czytania. Bardzie krwawej fabuły i brutalności. Niestety czasami pojawiające się mocniejsze opisy nie robią aż takiego większego wrażenia na czytającym. Na mnie akurat nie wywarły takiego wrażenia, ale pomysł z Mocne małe szwy na plecach martwego mężczyzny na szokowanie w finale wypadł dobrze. Książka krótka i dodatkową zaletą jest, ze szybko się czyta. Niestety spodziewałem się pomimo malej grubości, że dostanę o wiele lepszą antologię z ciekawszymi opowiadaniami. Mimo dwóch dobrych i ciekawych historii pozostałe zaniżają po prostu ocenę i nie mogę wystawić większej oceny. Książkę można przeczytać w jeden dzień, podczas podróży pociągiem lub po prostu jakby komuś się nudziło, fanatycznym miłośnikom horroru i postapokaliptycznych historii, którzy czytają wszystko w tych klimatach lub po czymś bardziej wymagającym jako odskocznia. Ze swej strony stoję na neutralnym gruncie w kwestii polecenia. Jak kto chce może sięgnąć po nią, aby przeczytać dwa ciekawe opowiadania, choć zaznaczę krótkie. Inni mogą być mniej zadowoleni.

Ocena 5/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: