Gotham Cafe

Topic dla osób zainteresowanych tatuażem. Dla osób mających ozdobione ciało; dla tych, którzy chcieliby mieć tatuaż i dla tych, którzy otrząsają się ze zgrozą na samą myśl :)

Bardzo bym chciała mieć tatuaż, ale na razie to mogę sobie o tym pomarzyć. Po pierwsze, nie stać mnie. Po drugie, mój chłopak jest bardzo temu przeciwny.

Wstępnie mam już nawet wzór, trza go tylko dopracować. To symbol skorpiona wkomponowany (nie wiem czy to dobre słowo, ale brak mi innego) w różę. Po prostu coś symbolicznego. Kiedyś też myślałam o tym, by mieć daty urodzin swoich dzieci (jeśli kiedyś będę miała), ale nie wiem czy jest to dobry pomysł.

Tatuaże mogą być małymi dziełami sztuki. Chociaż nie wszyscy potrafią sobie ładne rysunki sprawić i czasami wygląda to ... nieładnie.

Ja już tylko zbieram kasę na tatuaż. Jako pierwszy to oko:  (http://www.stephenking.pl/roznosci/galerie/roznosci/tatuaze/14.jpg)

Pewnie będzie trochę zmieniane. Ale już samo oko, bez czytania MW jest tak zajebiste, że muszę je mieć. A jeżeli spodoba mi się tatuowanie siebie, to się wymyśli, ale myślę, że kawałek tekstu piosenki - tylko muszę wybrać jaką.

Wypasiona dziarka. Dałeś mi dobry pomysł na taki sam u mnie :D Przypomniał mi się karmazynowy król fatHER.brush'a z GWKC (ciekawe czy jest na GC).
Pochwale się swoją, która poprawiam już od dwóch lat. Była na starym forum więc niektórzy już widzieli.

(http://img259.imageshack.us/img259/5459/dscf2358.jpg)

(http://img8.imageshack.us/img8/3108/dscf2312u.jpg)

tą dziarę na ramieniu to pamiętam :D ale co tam na plecach jest napisane? :D

Anima villis

Duddits pierwszy na ramieniu jest zajebisty!

a ja się tak zapytam, może ktoś z was się na tatuażach na tyle zna, co się mogło stać z moim? mam na ramieniu napis, robiony w grudniu tamtego roku, wszystko się szybko i pięknie zagoiło, ładnie dbam o ten tatuaż przez cały czas, do tego nigdy nie byłam na nic uczulona i nie występują u mnie takie "okresowe" uczulenia, że to tak nazwę, od jakiegoś źle dobranego płynu do kąpieli na przykład, a nagle w jednym miejscu tatuaż mi się zrobił wypukły. z góry mówię, że nie wyskoczyło mi tam nic, bo jest wypukły idealnie na długości całej jednej literki, i tylko tej jednej O.o tak od tygodnia jakoś, i nie boli mnie, nie swędzi ani nic. gdzieś się naczytałam, że może blizna się tam zrobiła,ale jakim cudem?

Otrząsam się ze zgrozą na widok tatuażu zamieszczonego przez lorddemon1991 :P Sam wzór jest bardzo fajny na koszulkę czy inne gadżet, ale na ciele wygląda okropnie, jakby właściciel właśnie wyciął go sobie nożem x_X Wiem, że ma tak wyglądać, ale dla mnie to okropne, odruchowo ganiałabym kogoś z taką dziarą z bandażem i wodą utlenioną :P

Przeciwko tatuażowi jako takiemu nic nie mam, sama chyba bym się nie odważyła, jednak to "na całe życie" odstrasza mnie, znudzi mi się za kilka lat, nie będzie już ładnie wyglądał i będzie problem, jednak wielu osobom zazdroszczę pięknych tatuaży. Bardzo podobają mi się rysunki subtelne, pomysłowe, oryginalne (pewnie, jeśli ktoś koniecznie chce sobie wytatuować motylka to jego sprawa, jednak jeśli już zdecydowałabym się na tatuaż to na pewno coś niebanalnego i indywidualnego) jakieś fajne teksty napisane ładną czcionką, koniecznie czarne, bo jakoś kolorowe tatuaże kojarzą mi się z tymi "tatuażami" z gum do żucia :P Oczywiście to też zależy od wzoru i wykonania, widziałam bardzo ładne kolorowe dziary, ale znacznie więcej kiczowatych i bezsensownych.

murhaaja-zdradzisz, jaki masz napis? ;)

a takie cuś mam, trochę "przytulające" moje ramię :D
zdjęcie brzydkie rozmazane
(http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/tattoo.jpg)
wzdłuż tej literki T mi się coś zrobiło

murhaaja   najlepiej z takim czymś to przejść się do dermatologa. Tylko tyle mogę Ci poradzić :/

no chyba trzeba będzie :) zaczynam się bać xD  a ja tu kolejne tatuaże planuję xD

Mój nowy nabytek, tuż po zrobieniu:

(http://img21.imageshack.us/img21/2329/tatuw.jpg)

by Aldona- http://www.szerytattoo.pl/ (http://www.szerytattoo.pl/)

to zdjęcie świeżo po zrobieniu? w ogóle nie zaczerwieniona skóra a tatuaż nie błyszczy?:D
ale wykonanie bardzo ładne :D

O kurde fajne tatu? Tak po prostu, czy może coś ono dla Ciebie oznacza?

Skóra jest odrobinę zaczerwieniona przy aparacie, a nie błyszczy bo obok stała tatuatorka co chwila go przecierając aby wyszło dobre zdjęcie  :diab9:

Lubię pływać i interesują mnie syreny, lubię też fotografować, więc jeśli to wystarczy to ok :) Nie lubię za to na siłę dorabiać ideologii do tatuaży jak w "Miami Ink". Jeśli ktoś ma ciekawy pomysł na piękny tatuaż to niech go robi, eviva l'arte! :]

Nie no ja też nie, ale ja np. nie mógłbym zrobić sobie tatu który dla mnie nic nie oznacza i jest tylko ładnym rysunkiem.

Ciężko mi sobie wyobrazić jak można zrobić tatuaż tylko dlatego, że dobrze wygląda. Jak już mam mieć coś na sobie całe życie, to niech to będzie coś znaczącego, ładną to sobie mogę ustawić tapetę w windowsie. Ja prędzej czy później na pewno zrobię sobie taki:

(http://img574.imageshack.us/img574/1974/tatua.jpg)

(szkoda, że nie funkcjonalny)

Ja tam nawet nie wiem co to jest, więc nie rozumiem co może dla Ciebie ten tatuaż znaczyć :D :D :D

Ja też jestem ciekawa co przedstawia tatuaż pokazany przez Willpower :P Oświecisz nas?

Nikt nie widział Ghost in the Shell? Tatuaż to "replika" portów do łączenia się z Internetem (fotka poglądowa (http://img396.imageshack.us/img396/1391/major02yd8.jpg)).

Ja wiem co to!
 Oglądałem, będziesz cały czas siedział na Gotham Cafe?:P

Widziałam jeden zupełnie wyjęty z kontekstu odcinek niedawno, w ramach jakiś prelekcji o Sieci, ale nie skojarzyłabym. Jeśli zrobisz sobie taką dziarę będziesz musiał nastawić się na odpowiadanie na pytanie "co to jest" wciąż, uwierz ;) Na zdjęciu, które wcześniej zamieściłeś jeden z "portów" jest jakiś zaczerwieniony, wygląda, jakby ktoś serio próbował jednak mimo wszystko podłączyć się do Internetu o_O Chyba, że to tak miało wyglądać, nie wiem, ja się nie znam a zdjęcie małe :P

Może próbował, kto tam go wie  ;)


all day everyday

To ja należę do tej ostatniej grupy, na widok tatuażu robi mi sie autentycznie niedobrze, więc już tu więcej nie zajrzę. A fuuuuuuuuuuuuj

Bardzo ciekawy pomysł na tatuaż ;)
Ja osobiście uważam, że fakt, że mało kto wie co taki tatuaż znaczy czyni go jeszcze bardziej wyjątkowym dla posiadacza ;) Ja np bardzo dobrze znam serię "Ghost In The Shell" i taki tatuaż, dla prawdziwego fana stanowi w pewnym sensie rarytas.
Moim zdaniem tatuaż niekoniecznie musi być odczytywalny przez całe nasze otoczenie, bo głównie robimy go dla siebie, a nie po to by podobał się wszystkim dookoła.  =)
Sama posiadam tatuaż, którego znaczenie mało zna, zaś po opisaniu go innym również mało kto je potrafi zrozumieć, ale wcale mi to nie przeszkadza.

Swoją drogą teraz w styczniu wybieram się zrobić kolejny tatuaż, który podobnie jak u kolegi, również będzie powiązany z jednym z moich ulubionych anime ;)

Jakieś detale, czy pokażesz dopiero zrobiony?

Wolę pokazać skończony ;)

Oj tam Emm pokaż. A ja za to robię sobie tatoo w czw. i nie mogę się doczekać. A takie pytanie: do czego można porównać ból w czasie robienia tatuażu? (Mówię tylko, że nie miałem niczego złamanego więc proszę do tego nie porównywać:D:D)

edit: znalazłem u kogoś zajebiaszczy tatuaż z MW: http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs025.snc4/33634_120788851312994_100001456406490_141857_2644655_n.jpg

Nie "oj tam", tylko tak :D Jeszcze czeka mnie wizyta w studio 23 lutego, także potem już pokażę ;)

Co do porównywania bólu... hm.. weź sobie szpilkę i przejedź nią po skórze, tak żeby pozostał na niej biały ślad.. to mniej więcej tyle będziesz czuć na początku. Jak tatuaż jest duży to po pół godziny pracy może już trochę piec, a po godzinie może być potrzebne 10 min przerwy :P ale u różnych ludzi różnie bywa ;) Moim zdaniem nie powinieneś się bać ani denerwować ^^

Aaaaaaaaaaaa Emma obciąłem sobie rękę i teraz piszę tylko jedną... a tak na serio. Dzięki za porównanie :D:D denerwuje się z podniecenia, a bać aż tak bardzo się nie boję, bo za bardzo chce mieć tatoo. Najgorzej to później się babrać z pielęgnacją tego szajsu...

Po wyjściu ze studio przez 2 tygodnie pełna sterylność i 3 dni Trybiotyk, a później to już po myciu i kąpieli nie zapominać o nivejce albo jakiś balsam do ciała ;)
Z reszta w studio dostaniesz instrukcje :) Życzę powodzenia ^^

Dzięki bardzo :) No domyślam się, że jakieś info dostanę:) a co do sterylności - ja ogólnie jestem czysty chłopczyk:) Tyle for już przeczytałem, że sam nie wiem z jakich porad korzystać i po prostu polecę się tatuażysty :)

Co do bólu to też zależy w jakim miejscu się robi. Jak ja miałam robiony tatuaż to powiedzmy połowę czasu to był taki ból jak pisałaś Emma, ale drugą połowę czasu gryzłam palce i generalnie skupiałam się na tym, żeby nie wrzeszczeć  :)
To w tych partiach, gdzie jest delikatniejsza skóra, czyli w okolicach 'boczków'. Ale u mnie ogólnie dużo krwi było, więc może jakaś wrażliwsza jestem czy co... Nie wiem. Każdy też inaczej reaguje i chyba zależy też od grubości igły itd itd. Czynników jest mnóstwo, ale ja się na tym nie znam, tylko mi się o uszy obiło.

Tak, dokładnie tak. Najpierw to jest porównywalne do skrobania igłą po skórze, a później z każdą godziną ból się nasila i tu faktycznie już zależnie od miejsca i wytrzymałości (także wyboru tatuażu, kolor ponoć trzeba głębiej osadzić dlatego mocniej boli) zaczyna się większy lub mniejszy hardkor ;) Samo bzyczenie maszynki jest bardzo przyjemne i usypiające. A z kolei oglądałam na youtubie filmik z babką, która miała robiony tattoo na karku i wrzeszczała już od pierwszych sekund  :o

Co do pielęgnacji, moim zdaniem co kto woli. Wybór jest duży - od wspomnianego wcześniej Tribiotyku, przez Bepanthen aż po Alantan. Mi osobiście najbardziej pasuje ten ostatni, kilka dni i elegancko zagojone :)

W każdym razie chętnie pooglądam wszystkie nowości, którymi się tu pochwalicie :D

lorddemon1991, moja mama porównuje robienie tatutażu do dogłębnej depilacji depilatorem. No ale nie wiem, czy akurat Tobie się taka info przyda, chyba że się dorwiesz do jakiegoś i zechcesz spróbować :D

Niestety zero porównania. No ale dziś sobie z nudów wykonywałem porównanie przez Emme:P trochę bolało, ale sam nie wiem, bardziej piekło.

Niestety, lepsze porównanie nie przychodzi mi do głowy, ale w większości przypadków, takie właśnie jest odczucie, nie ma łatwo mój drogi ;) :P

Aga- co do specyfików masz racje, wachlarz jest szeroki i zwiększa się z roku na rok. :) Ja osobiście polecam Trybiotyk ze względu na dobrą opinię znajomych i zaznajomionych mi tatuażystów (takich jak Szulc, Gonzo czy Jawor), choć i wspomniany przez Ciebie np Alantan nie jest mi obcy i również jest często polecany.

Jedyne, co mogłabym jeszcze powiedzieć w tym temacie, to to, że miałam okazję wykonać tattoo osobście, to moja pierwsza praca:
(http://img94.imageshack.us/img94/8445/fortitattoo.jpg)
Nie wygląda może zachwycająco, ale posiadacz wiedział, że jest eksperymentem i zapragnął zachować "dzieło" na pamiątkę xD
Jednak przy moich wskazówkach, opartych na doświadczeniu starszych kolegów, nie zdarzyło się jeszcze, żeby ktoś skarżył się na zakażenie, czy zły przebieg gojenia tatuażu :)

Oto mój wspomniany przez kogoś wcześniej tatuaż inspirowany oczywiście Mroczną Wieżą
(http://img685.imageshack.us/img685/3397/8252e4d00c.jpg)

ps. Aga bardzo ładna ta twoja syrenka. U kogo się dziarałaś?

father, twój Karmazynowy Król jest bezkonkurencyjny, nie zawstydzaj nas tutaj :D

A moja syrenka powstala pod igla Aldony z http://www.szerytattoo.pl/ (http://www.szerytattoo.pl/) w Warszawie

Ps. sorry ale polskie znaki mi padly na klawiaturze

O piękny. Jestem zachwycony:) ja już po. Nie bolało wcale:) zdjecie wrzucę jak dostanę na meila:)

I moje nowe tatoo:)

Cieszę się, że nie bolało ^^
Jest bardzo ładny i podoba mi się dbałość o szczegóły ;) 5 dla wykonawcy.
Mam nadzieję, że gojenie przebiegnie szybko i bez problemów :)

Zaiste, świetnie wykonany, gratuluję bezbolesnego pierwszego razu :D Co następne w kolejce?

Następne w kolejce to już projekt trzeba zrobić, no ale wiadomo, że coś z Kinga:P Prawdopodobnie rewolwer z różą:) Tylko nie wiem bo teraz coś zaczęło mi się robić, że tatuaż schodzi i blaknie. Nie wiem czy to, już mi się skóra łuszczy czy co...:/

no musi się połuszczyć, pierwsza warstwa skóry zawsze złazi i swędzi, no i niestety ździebko blaknie, najintensywniejszy kolor jest na tej skórze co złazi, ale spoko, jak zejdzie cała to to, co jest pod spodem, też jest ładne :D a czasami skóra szybko złazi, mi w przeciągu tygodnia zeszła cała :)

Hej, demon, to nie wygląda tak źle jak ten, który pokazywałeś na zdjęciu czyli jakby był wycięty nożem czy coś :D Nawet całkiem nieźle wygląda, muszę przyznać. Krwawo też, ale przykro mi, nie ma mnie co nim straszyć, mdleć jednak nie będę, więc co za frajda? :P Gratuluję odwagi ;)

Kurcze jak mdleć nie będziesz to po cholerę ja to robiłem??!! :P Teraz muszę to zlikwidować, albo sobie skaryfikację zrobić... Postraszyć nie mogę... a ja tak bardzo lubię jak dziewczyny piszczą:P

Czy Ty wiesz, że w przyszłości będziemy mieli takie same dziargi?

No to fajnie, ale musisz pamiętać, że ja byłem pierwszy:D

It's done :)

http://img39.imageshack.us/img39/9919/p2230613.jpg (http://img39.imageshack.us/img39/9919/p2230613.jpg)

śliczny :D ładnie wykonany i fajny wzór :)

Ładnie wykonany :)

Kapitalny!

Temat, kolorystyka i wykonanie = 3hit combo.

Jestem BARDZO ukontentowana :D Jarek z opolskiego RockTattoo spisał się na medal  :]
Po trzech godzinach pracy efekt jest powalający.

Doradźcie mi proszę weterani bólu, ja już zdecydowałam się co chce mieć i gdzie chce to mieć, ale martwi mnie problem babrania się skóry wokół tatuażu.Hmm prowadzę obecnie bardzo aktywny tryb życia i nie nie mogę mieć takiego dyskomfortu, ból jest dla mnie raczej bez znaczenia, ale napiszcie mi jak długo to się goi.

Moim zdaniem zależy to od indywidualnych predyspozycji twojego organizmu do gojenia ran, jak również od tego czy będziesz się należycie stosować do zaleceń tatuażysty i odpowiednio dbać o tatuaż :) Mi goi się w tydzień i z tego co słyszę proces gojenia nie trwa u nikogo dłużej niż dwa tygodnie.

No dokładnie....mi mój się goił coś około dziesięciu dni.

To długo, ale od czego jest urlop :)

Yyyy a po co urlop? Gdzie Ty chcesz ten tatuaż robić? Albo - gdzie pracujesz?:) Ja miałam na plecach i normalnie funkcjonowałam, chodziłam do pracy i na uczelnię.

Ja też chce mieć ten tatuaż na plecach, a praca to pikuś steruje małą naważalnią niewielkich ilości surowców chemicznych, prawie dokładna nazwa, a oprócz tego wszystkimi czynnościami przed spedycyjnymi wysyłek surowców i półfabrykatów zagranice, ale dużo ostatnio ćwiczę i nie zamierzam odpuszczać, aż do urlopu wtedy będę mogła sobie zrobić labę od wszystkiego, bo tak sobie myślę, że nawet przy mojej odporności na ból przy 200 brzuszku popłakałabym się zapewne :(

No to faktycznie i tu już nawet nie chodzi o ból, tylko gorzej Ci się będzie goiło.

Jeszcze mam jeden dylemat to co bym chciała sobie wytatuować jest spore, a ja oprócz tego, że wykupiłam już karnet na siłownie oddaje też krew, nie chce z tego rezygnować i dlatego najpierw upewnię się co Krwiodawstwo o tym myśli, bo dla nich to chyba problem skoro o tatuaże mają pytanie w ankiecie, ale mam nadzieje, że to o te świeże chodzi na pewno tak.

z tego co ja się orientuję to chodzi o niebezpieczeństwo zakażenia HIV-em, do czego może dojść, jeśli się trafi na partacza robiącego tatuaże w jakichś niesterylnych warunkach (chociaż ponoć ostatnio to już się praktycznie nie zdarza), ale może po prostu spytaj w samym punkcie krwiodawstwa? na pewno Ci udzielą odpowiedzi konkretnej :)

Nie tylko HIVem, ale i innymi chorobami, jak chociażby WZW typu C. Bardzo prawdopodobne jest zarażenie jakąś chorobą podczas robienia tatuażu, biorąc pod uwagę, że zdarza się to nawet w placówkach służby zdrowia. Z tego co wiem po zrobieniu tatuażu nie można oddawać krwi przez pół roku, albo rok - tego akurat nie jestem pewna.

Co do ćwiczeń -no niestety jeżeli chcesz zrobić sobie tatuaż musisz opuścić treningi czy pakowanie. Nie można się pocić wtedy za bardzo, nawet najlepiej to w ogóle.

Ha, ha, ha pakowanie teraz to mnie rozbawiłeś do łez, nie pakowanie ćwiczenia, żeby na starość nie używać balkonika zbyt szybko.

no ogólnie z tym poceniem trzeba uważać, tak samo jak na słońce nie wolno specjalnie wystawiać skóry ze świeżym tatuażem, bo jak się przegrzeje to się może paprać bardzo (widziałam jak to u koleżanki wyglądało,nic przyjemnego)

Dzięki wielkie za porady, a więc wiem już, że poczekam do przerwy świątecznej przed Bożym Narodzeniem, bo urlop mam w lato, ale chyba lepiej dłużej poczekać niż później tak cierpieć :)

Mogę się wreszcie zaprezentować w wydaniu "making of"  :haha:

http://emmaretta.deviantart.com/gallery/#/d3dlr5n (http://emmaretta.deviantart.com/gallery/#/d3dlr5n)

śliczny :D

nowy, dziarałam się w tą sobotę :D
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150239338615598&set=a.193837490597.139970.599585597&type=1&theater (http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150239338615598&set=a.193837490597.139970.599585597&type=1&theater)

OOo ekstra kreska, kto go wykonał? :D

Kurcze tak rzadko tu zaglądam, że bardziej Was wszystkich kojarzę po tatuażach niż po nickach...

studio Skullmaster, bodajże Ricardo, chociaż nigdy nie pamiętam który z chłopaków jest który :D

czesc. jestem tutaj nowy.w ubiegly czwartek zrobilem sobie dziarke. oto ona:

zapomnialem dodac. fotka zrobiona jest na drugi dzien po zrobieniu. tatuaz nie jest jeszcze skonczony- planuje pokolorowac rozyczki wraz z pnaczami:) pozdro!!

Fajny, gruby kontur- podoba mi się :) Gdzie robiłeś?

A tu mój piątkowy nabytek - http://imageshack.us/f/694/krlikz.jpg/ (http://imageshack.us/f/694/krlikz.jpg/) by Dominik z Poznańskiego http://www.arttattoo.pl/ (http://www.arttattoo.pl/)

hej! chyba zawczesnie pochwalilem sie moim tattoo,pisze tak poniewaz, obecnie (po wygojeniu) tatuaz wyglada duzo gorzej, jakby miejscami niedorobiony, koslawy, koles ktory mi to robil mosial byc rowniez niedorobiony (jestem wkurwion-y), tattoo miejscami w gornej czesci wyglada jak w 3d, w dolnej zupelnie plasko.  robilem go w Irlandii w malej miescinie, obecnie tutaj przebywam! :pff4:

Aga, ładny ^^
leszeks, z tego co piszesz faktycznie masz coś nie tak z nim, wypukły na pewno być nie powinien, pomijając już fakt że jest krzywy O.o

Aga, na Polconie się zastanawiałam czy to prawdziwe tattoo, czy może na jakimś stoisku było malowane :)

Bardzo ładnie to wyszło, bo wyglądanie delikatnie (bez ostrych konturów) i właśnie jakby było namalowane, a nie wydziargane.

A oto mój nowy nabytek, portret mojej córeczki  :)


(http://img829.imageshack.us/img829/3982/32059924071064265079610.jpg)

świetnie zrobiony :)

Dziękuję w imieniu twórcy :-)

Takie tam dla odświeżenia tematu :)

Blisko dziewięć lat temu postanowiłam, że pokryję swoje ciało dziarami. Różne pomysły przychodziły mi (i nadal przychodzą!) do głowy, ale jednego byłam pewna- pierwszy tatuaż musi być Kingowy.

Honorowe krwiodawstwo trzymało mnie przez pewien czas z dala od modyfikacji ciała, ale ostatecznie dwa tygodnie temu stałam się posiadaczką tego małego ( :D, pierwszy komentarz mamy: "Taka duża?!"), luźno inspirowanego Kingiem dzieła:

(http://i50.tinypic.com/6h4zna.jpg)

Zdjęcie zrobione tuż po. Współlokatorzy mieli straszny ubaw z faktu, że tatuowane przedramię było przez parę dni prawie dwa razy większe od lewego, ale może jednak nie będę przytaczać cytatów  :haha:

Fajny, nawet mimo tego, że inspirowany Kingiem :)
A resztę ciała dalej planujesz ozdabiać?

ajajaj, a ja się nie pochwaliła tu jeszcze moim nowym nabytkiem, choć nabytek ma już 1,5 miesiąca :D
docelowe zamysł był trochę inny, ale jak na kobietę przystało, moja wyobraźnia przestrzenna mnie zawiodła i moja wychudła łapa okazała się za mała powierzchniowo żeby pomieścić całe cudo które miałam w głowie. więc na ręce jest to, reszta będzie na plecach :D
(http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/silverkey_zps82353dc2.jpg) (http://s9.photobucket.com/user/misiak/media/silverkey_zps82353dc2.jpg.html)

Może uda się reanimować temat bo jest dla niektórych dość ciekawy i może stanowi porównywalną choć w małym stopniu pasję do książek. Macie jakieś plany na ten rok związane z tego typu ozdobami? Ja się przymierzam z budżetem na ten rok i bardzo chciałbym coś zmajstrować bo to ponad rok jak poszczę :P

a co byś chciał? :D
ja miałam nadzieję w tym roku zrobić sobie smoka na łydce i/lub motyw ze "Srebrnego klucza" Lovecrafta, z cytatem który mi się nie zmieścił na przedramieniu, ale póki co nie wiem kiedy i jak mi się to uda, bo teraz męczę skórę i nie powinnam się dziarać, a i oszczędności jakie mam powinny w tym roku wyparować :D ale na pociechę mam dwa tatuaże zrobione w tamtym roku, więc nie poszczę od zbyt dawna :D
a nie chwaliłam się moim  "najnowszym"
(http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/kotek_zps78a86fe4.jpg) (http://s9.photobucket.com/user/misiak/media/kotek_zps78a86fe4.jpg.html)

Kurcze, zawsze chciałam robić tatuaż, ale... Po pierwsze, mam tysiące pomysłów, ale jeszcze nic takiego co byłoby dla mnie na tyle pewne, ważne i uniwersalne abym chciała nanieść ten rysunek na skórę, a właśnie taki tatuaż mi się marzy. Po drugie jestem regularnym dawcą krwi i szkoda mi wyłączenia na pół roku. (I tak długo muszę ciułać na darmowe przejazdy komunikacją miejską xD)
Myślę, że zdecyduje się dopiero gdy spojrzę lub wymyślę motyw i będę pewna, że to właśnie to... A ta pewność utrzyma się potem jeszcze przez dłuższy okres. W dodatku trochę martwi mnie zawsze wybór tatuażysty, czy będzie taki jak chcę, czy czegoś nie spapra, co robić, kogo wybrać? Tyle dylematów, tyle stresu, no i co by nie mówić tyle pieniędzy x]

To prawda, jak nie jesteś pewna - nie dziaraj się :) Tatuaż, wbrew pozorom, wcale nie jest łatwo zakryć, więc lepiej się dobrze namyślić. A co do tatuatora - wydaje mi się, że dobrze jest iść do kogoś z polecenia. Jak widzisz, że ktoś ma ładnie i starannie wykonane tatuaże, możesz popytać :)

Ja obecnie na ten rok myślę o czymś związanym z twórczością Lovecrafta, gdyż zafascynowały mnie jego dzieła i wpływ na twórczość innych autorów. Projekt pewnie bazowałby na Cthulhu albo czymś tego typu ale szukam i myślę cały czas nad koncepcją. Mam też otwartą księgę na przedramieniu i wypadałoby dodać do niej cienie, może do niej dorobię w formie obramowania lub czegoś w deseń podstawy z mackami na przykład. A jeśli chodzi o bazowanie na Lovcrafcie i tatuowaniu czegoś z nim związanego to Necronomicon daje ogrom propozycji :D Poza tym przeglądam co jakiś czas Internet, strony fanów i rozmaite projekty tatuaży w poszukiwaniu czegoś ciekawego, jakiejś inspiracji :)

Acha, jeden z pomysłów, który już od dawna krąży mi po głowie to jedna z macek ciągnąca się od kostki, zawijająca na stopie. To jest podstawa i obok niej jest właśnie masa takich różnych lovecraftowskich nawiązań, ale ostatecznie nie wiem, nie mogę się zdecydować, nie mam pieniędzy.

popieram murhaaja , jak sie nie jest pewnym to nie ma sensu zaczynac projektu; to nie kolczyk, ktory mozna wyjac ;) ale motyw macki trzymajacej noge za kostke calkiem spoko tylko trzebaby to dobrze wyprowadzic i miec dobry pomysl co z drugim koncem macki :)

murhaaja - wlasnie przeczytalem "Srebrny klucz" i "Zeznania Randolpha Cartera"; na czasie bede musial zapoznac sie z "Przez bramy srebrnego klucza" bo to chyba trzecie i zarazem ostatnie opowiadanie dotyczace tego watku. Po przeczytaniu dwoch pierwszych wymienionych musze stwierdzic, ze sa interesujace i stawiam je prawie na rowni z "Przypadkiem Charlesa Dextera Warda". Jestem ciekaw interpretacji "Srebrnego klucza" w formie tatuazu, myslalas o samym kluczu czy chcesz jakos to inaczej "opakowac"?

Ja póki co przeczytałam tylko "Srebrny klucz", więc inspirowałam się tylko tym opowiadaniem, żeby nie było :D Wydziarałam to sobie, bo się utożsamiam z bohaterem :D
Już to chyba gdzieś pisałam, że chciałam na ręce mieć obok klucza cytat ?Wonder had gone away, and he had forgotten that life is only a set of pictures in the brain, among which there is no difference betwixt those born of real things and those born of inward dreamings, and no cause to value the one above the other.? , ale oczywiście się przeliczyłam bo mam kiepską wyobraźnię przestrzenną, więc się nie zmieściło :D Planuję ten napis za jakiś dłuższy czas na plecach, myślę ciągle nad konstrukcją tego wszystkiego, bo wymyśliłam sobie oczywiście w głowie coś, i nie wiem czy będę to umiała dobrze przełożyć na papier :D Ale póki co pomysł jest tak, żeby jakaś sylwetka człowieka odwrócona tyłem do widza szła w stronę blasku światła (tylko nie wiem czy ten blask ostatecznie jakoś zrobię np. na biało, czy po prostu puste przestrzenie na skórze zostawię jako światło), dookoła blasku kawałek czerni (cienia) i z niej wynurzający się ten napis, więc może nie wszystkie litery będą widoczne, bo część może mi się zlać z tym cieniem. Ogólnie chcę żeby to było w takiej "plamiastej" technice (nie wiem jak to nazwać), bo cholernie mi się podobają tatuaże nią robione, o takie o:
http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/996159_512423705478782_483556717_n_zpsa7a0d1cd.jpg (http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/996159_512423705478782_483556717_n_zpsa7a0d1cd.jpg)
http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/Zdj1190cie0250_zps4c5f0d78.jpg (http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/Zdj1190cie0250_zps4c5f0d78.jpg)
http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/zdj1190cie0204_zps759d4554.jpg (http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/zdj1190cie0204_zps759d4554.jpg)
http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/1441360_646869142025124_939869247_n_zpsbc9b0d6f.jpg (http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/1441360_646869142025124_939869247_n_zpsbc9b0d6f.jpg)

A co do samego klucza, to myślałam żeby coś do niego jeszcze dodać, ale w sumie nie wiem co, więc pewnie jeśli obok niego pojawi się jeszcze coś, to już będzie inny tatuaż, niezwiązany ze srebrnym z kluczem :)

przedstawiona przez Ciebie technika jest ostatnimi czasy popularna i dosc ciekawa, fajne projekty dzieki niej wychodza, ale nie wiem jak sie ona nazywa, kiedys widzialem nawet o niej artykul w gazecie poswieconej tatuowaniu ale oczywiscie nie zakodowalem samej nazwy :D co do opowiadan, to "Zeznania..." opowiadaja o znajomosci glownego bohatera z pewnym jegomosciem, ktory zaginal w niewyjasnionych okolicznosciach, byla o tym wzmianka w "Kluczu" ;)

faktycznie chyba musi być modna, bo w magazynach o tatuażach widzę ostatni sporo zdjęć takich tatuaży :) no ale nie dziwię się, jest świetna :D

ale do tego typu tatuazy potrzeba przestrzeni = koszty, niestety :/

dlatego chcę na plecach, to jedyne miejsce na moim ciele, które jest w miarę duże i zmieści się tam coś :D bo brzucha i przodu ciała tatuować nie zamierzam :D a koszty mi nie straszne, ja jestem w stanie na wszystko sobie odłożyć jak zechcę :D

odkladanie to nie bol, ale taki wydatek puf! i nie ma to jednak potrafi zabolec ;)

w sensie: tatuaż to nie ból? :D bo nie zrozumiałam :D

odkładanie kasy nie boli, a jednorazowo wydanie większej sumy na projekt już owszem potrafi zaboleć - o to chodziło ;)

aa no tak :D chociaż, szczerze mówiąc, ja nie znam za bardzo ludzi którzy wydają kasę na tatuaż ot tak, na raz, z jednej wypłaty, no chyba że to jakiś mały wzór kosztu 100-200 zł. Każdy większy projekt wiąże się z odkładaniem kasy, szukaniem zdjęć na necie do inspiracji, rysowaniem, robieniem projektu i zżeraniem czasu :D

Gdyby tylko dało się zamienić czas poświęcony na siedzenie nad projektem, na zmniejszenie kosztów to byłbym chyba cały w dziarach za free :D

Niestety :D I żeby miejsca starczyło na wszystkie pomysły :D Ja powtarzam, że najfajniej byłoby mieć kilka skór na zmianę, i jak Ci się na jednej miejsce skończy to zakładasz następną :D

E nie to lipa by była! Właśnie o to chodzi, żeby świadomie podejmować decyzje i tak jak jest jest dobrze, bo są (tatuaże) na zawsze przy nas :D

Ja nie mówię, żeby lecieć na żywioł i dziarać byle co xD Ale np. ja jestem drobną osobą i nie mam tyle miejsca na ciele co bym chciała, do tego pewne miejsca na tatuaż odpadają z powodów oczywistych, i ostatecznie mało miejsca mam na to, co chcę :D Co nie oznacza, że chcę dziarać byle co, bez żadnej refleksji :D
No i wiesz, dziaranie uzależnia mimo wszystko :D

Niestety! I na szczęście zarazem :D

murhaaja - podłapałem temat klucza po przeczytaniu pełnej (jak mi się wydaje) historii Randolpha Cartera i już mam całkiem wyklarowany projekt na swoje przedramię; zamierzam to połączyć z książką oraz przyozdobić cieniami. Sam klucz ma nawiązywać subtelnie do twórczości Lovecrafta czyli cały czas zamysł ten sam, ale wykonanie trochę zmienione. W sumie na lepsze bo budżet powinien się zmniejszyć na taki projekt, a taka wersja jest z pewnością bardziej reprezentatywna niż sam Cthulhu na przedramieniu  :cthulhu: Jak los da, to będę to finalizować w tym roku  :headbang:

czyli klucz z książką, dobrze zrozumiałam? :D fakt, zgadzam się z tym, że będzie bardziej reprezentacyjne niż Cthulhu :D tzn. Cthulhu były na pewno fajny, ale musiałby być jakiś mocno wypasiony moim zdaniem, żeby fajnie wyglądać :D

dobrze rozumiesz; a co do Cthulhu to wszystko spoko tylko miejsce musialoby byc mniej widoczne, ze wzgledu na uczelnie i (pozniej) prace; na widoku (o ile w ogole juz bo tatuaz to zlo dla wiekszosci spoleczenstwa) powinny byc rzeczy bardziej neutralne. choc i to zalezy od miejsca pracy i powagi sytuacji z dnia codziennego :)

Fakt, wszystko od ludzi zależy :) że zło, to bym nie powiedziała, ale to też pewnie zależy, gdzie trafisz. Mi się zdarzyło oczywiście, że jacyś obcy ludzie, głównie starsi, zaczepiali mnie na ulicy tylko po to, żeby ponarzekać jak to ta młodzież się teraz tatuuje, jakbym ich w ogóle o zdanie w tej sprawie pytała i kogokolwiek ich zdanie obchodziło, oczywiście też moi dziadkowie zrzędzą, ale to jest domena ludzi starszych którzy nie potrafią już być elastyczni i się dostosować (nie, żeby w ich wieku ktoś nie miał tatuaży, są i tacy, jednak o wiele mniej takich ludzi kiedyś było). No i niestety generalnie to głupie polskie podejście, że wygląd=charakter/kwalifikacje/umiejętności, takie klapki na oczach ma wielu sztywniaków, którzy sami chodzą pod krawatem 24/h i niestety nigdy nie wiadomo, czy taki ktoś nie będzie Twoim szefem (ja rozumiem, duże tatuaże na twarzy to może być mała przesadza, czy obraźliwe tatuaże, ale ogólnie to mam wrażenie, że w ciemnogrodzie ciągle żyjemy, w Anglii na ślubie koleżanki widziałam w Urzędzie Stanu Cywilnego recepcjonistę ok. 60-tki, z wydziaranymi rękawami, i nikt tam się o to nie czepiał, bo najwyraźniej był dobrym pracownikiem), ale w sumie co z tego :D Jeszcze zależy, czy z góry wiesz, że będziesz pracować w jakimś zawodzie gdzie wymagają np. garniaka i "nienagannego" wyglądu. Ja takiego zawodu nie planuję, i nawet jak pracowałam w usługach to po prostu pytałam na rozmowach kwalifikacyjnych, czy mogę mieć tatuaże, czy mam jej zakrywać, i tyle. Nikt nie miał problemu, raz tylko babka powiedziała, że ona nie ma nic przeciwko, ale właściciel lokalu każe zakrywać dziary :) A co do ludzi od których nie jesteśmy zależni, bo nam nie płacą i nie dają pracy - ich problem, że się nie podoba. Tatuaże robimy dla siebie, nie dla kogoś, i niczyja inna opinia nie powinna nam przechodzić przez głowę w trakcie dziarania :D

dokladnie tak; ja dotychczas tez nie mialem problemow z pracodawcami ale nie ukrywam, ze byly to prace glownie dorywcze gdzie wyglad byl nieistotny, a jesli chodzi o opinie to trafialy sie raczej pozytywne, ciekawe. W przyszlosci jak los da moze i bedzie trzeba pracowac pod krawatem ale mezczyzni maja ta latwosc, ze garnitur duzo zaslania tak wiec tylko dlonie i glowa musza pozostac "czyste" :)

też racja :D ja np. specjalnie omijam szerokim łukiem jakiekolwiek prace, gdzie jest wymagany jakiś specjalny dress code, bo w ogóle nie znoszę większości ubrań, "outfitów" i takiego narzucania jak mam wyglądać, ale to nie tylko ze względu na to, że sama chcę decydować o tym, czy pokażę, czy zakryję tatuaż, tylko w ogóle jestem wybredna okrutnie jeśli chodzi o mój wygląd, jestem wygodnicka i sztywniacki wygląd odpada, bo bym 8 godzin nie wyrobiła :D
Jak to właśnie czytam na innym forum "Polska jest krajem jednak mocno schematycznym, gdzie ciągle 'trzeba', 'nie wypada', 'powinno się', a to jest trochę przerost formy nad treścią".
Jak ja już założę własną firmę i, daj Bóg, będzie mnie stać na pracowników, chętnie wydziaranych przygarnę jeśli będą dobrzy w swojej pracy :D

To jest niestety ból w Polsce. Ja sama wyznaczyłam sobie powierzchnię do dziarania, która będzie zakryta przez standardowe ciuchy. I wliczam w to bluzki na ramiączkach.
Pracuję w firmie w której na tą chwilę tatuaże by nie przeszkadzały, ale wcześniej miałam taką gdzie prowadziłam szkolenia i prezentacje u klientów i już raczej byłoby słabo, gdyby mi gdzieś tatuaż wystawał. Z tego tez powodu nie robię sobie kolczyka w brwi. Ale to jest rzecz z którą już się pogodziłam.
Swego czasu byłam w Anglii kilka miesięcy i tam jest tak jak napisała murhaaja - na każdym stanowisku można było spotkać kogoś kto miał wydziabane ręce, szyję, nogi i nikomu to nie przeszkadzało. A przyznam, że niektórzy faceci fajnie wyglądali w eleganckich koszulach np. z krótkimi rękawami i całe łapy w tatuażach.

Z rodziną akurat nie mam większego problemu. Ostatnio dziabałam się w listopadzie i babcia np. zachwycona powiedziała, że mam ładny obrazek na plecach hehe. Rodzice niby coś tam marudzili, że na co mi to, ale chyba dla zasady. I skończyło się na dwóch zdaniach raptem.

W każdym razie plany mam, żeby ten 'obrazek' rozszerzyć. Jak się uda je zrealizować to tak od polowy pleców, do połowy ud coś się będzie działo. Pewnie nie na całej powierzchni, bo też nie przepadam za masywnymi tatuażami. Póki co mam trochę wydatków na inne rzeczy, ale mam nadzieję, że w tym roku coś się zadzieje na moim ciele :D

zdecydowanie :D ja osobiście nawet bardzo lubię takich panów :D

ach, żeby się miało tyle pieniędzy na wszystkie dziary, które się chce mieć... :D

To fakt, ale jak się na coś zbiera i oczekuje, to później większa radość.
Insza sprawa gdy wychodzi na to, że trzeba ciułać. Wtedy to już się niefajne robi.

Znam ten ból :D

Tak mi wpadło do głowy, bo wbrew pozorom wiele osób jeszcze nie wie, a może jest tu jakiś fan tatuaży z Wrocławia:
http://wroclaw.tattookonwent.pl/ (http://wroclaw.tattookonwent.pl/)
Zapraszam 26-27 kwietnia, świetna impreza, byłam dwa razy i polecam :D Ponoć nie we wszystkich miastach w Polsce te konwencje są tak fajne, z tego co słyszałam ta w Krakowie jest masakryczna (bez obrazy dla nikogo), ale w Gdańsku i Wrocławiu są najlepsze :D Więc zapraszam :)

Jednak zdecydowałaś się upublicznić :D Zobaczę na ile ogarnę sesję zimową (na razie jestem w przysłowiowej czarnej dupie), jak wybrnę na czysto to będę myśleć o wizycie w studiu. Co za tym idzie może z nowym nabytkiem bym się wybrał ;) jak sądzę masz akredytację dwudniową?

Co znaczy: upublicznić? :D
Nie trzeba być wydziaranym, żeby iść na konwent :D Ja jeszcze biletu nie mam, ale owszem, dwudniowy kupuję zawsze, oczywiście to weekend więc nigdy nam się nie chce wstawać na otwarcie i być tam od 12, ale do wieczora się siedzi i jest git, dlatego zapraszam, bo widzę że na tym forum nikt jeszcze nie wspomniał o tych konwencjach, a jacyś fani tatuażu tu są :)

na Poznanski konwent wybieram sie juz chyba trzeci rok :D a co do dziarania przed konwentem to zapewne wpierw bede chcial miec kase na tatuaz a pozniej na konwent zatem w moim przypadku na konwent trzeba miec nowy tatuaz ;)

ou, pardon, nie wiedziałam że w Poznaniu też macie takie konwencje :D

ano i sa takowe, coroczne na targach + chyba tez raz na rok robia cos na Starym Rynku (to jest chyba mlodsza impreza)

zapytałabym, czy dobre, bo widzę że inni organizatorzy niż ci, którzy robią we Wrocławiu, Gdańsku i Katowicach, ale nie wiem czy mi powiesz, jeśli nie byłeś :D

nie mam jeszcze porownania, tyle co widzialem na relacjach ale to sie nie liczy ;)

chwalę się, rozbudowałam sobie tatuaż z The Used :D
(http://i9.photobucket.com/albums/a63/misiak/noweTheUsed3kadr_zpsac0fa0e0.jpg) (http://s9.photobucket.com/user/misiak/media/noweTheUsed3kadr_zpsac0fa0e0.jpg.html)

Ciekawy projekt, ja natomiast na poczatku sierpnia wybieram sie do studia pogadac w mojej sprawie i oczywiscie nie moge sie juz doczekac :D

też się nie mogłam doczekać, zważywszy na to, że zapisywałam się zaraz po konwencie, gdzieś na koniec kwietnia i raz jeszcze musiałam przełożyć wizytę, tak że dopiero wczoraj mogłam się w końcu wydziarać :D

a Ty co tam chcesz obgadywać? cenę, wielkość, w ogóle możliwość zrobienia? :)

Obgadać chcę ogólnie projekt, to znaczy: jak ja to widzę, jak oni to widzą, rozmiar, termin, cena ;)

a czemu dopiero w sierpniu? :D

Muszę domknąć sprawę jednej pracy i ustalić co i jak z drugą, żeby wiedzieć ile kasy mogę się spodziewać i na ile mogę poszaleć z projektem :D

podejrzewam, że pewnie nie, ale może ktoś się wybiera na wrocławski konwent tatuażu? :D

Bardzo kusząca propozycja, ale w tym samym czasie jest Pyrkon  ;( Dużo krwi, tuszu i podwieszania, żałuję.

Korzystając z okazji, wrzucam swój nowy nabytek z czwartku, pierwszy od trzech lat. Właśnie zrzucam skórę  :D (http://)

Projektował mój chłop.

no właśnie wiem, pyrkon dał dupy w tym roku z tą zmianą terminu, który wcześniej mieli kiedy indziej zawsze
a atatuaż przefajny :D

aż się pochwalę :P

(http://)

haha, fajny :D

Aga, świetny  tatuaż :) znając  moje szczęście i moją  skórę  mogę  zapomnieć  o tatuażu :/

A dlaczego?

Z ciekawostek - skóra pięknie zeszła ale po kilku dniach pojawiła się inna opuchlizna i UBERWYSYPKA :D Pani farmaceutka z obrzydzeniem spojrzała na moje ramię i uznała, że mam ALERGIĘ na któryś z tuszy. 8 tatuaż, byłam lekko w szoku, ale podobno mógł mnie uczulić skład któregoś tuszu jakiejś innej firmy, zwykły niefart, ponoć zdarza się.

Bąble swędzą, pieką, pękaja. Tatuaż pod spodem leży nienaruszony, biorę tabletki antyalergiczne, już sporo się zagoiło ale pewnie na Pyrkonie zademonstruję jak fatalnie może goić się dziara, nie polecam googlować frazy "uczulenie na tusz"  :( :D

kurde, uczulenie na tusz to przerąbane, bo wyskakuje dopiero PO wprowadzeniu tuszu pod skórę i co wtedy z tym zrobić? laserowo usuwać? masakra

Ja próbuję to przeczekać :D Widzę, że po tabletkach dla alergików mi to schodzi ale bardzo powoli - wokół tatuażu wygląda to jak taka twarda gęsia skórka a na samym kolorze są pękające bąble. Zasklepiające się bąble łuszczą się i wysychają.

Nie zraża mnie to jednakże do planowania kolejnej dziary w czerwcu  :diab9:

Może Ci się z czasem organizm uodporni, w końcu i tak wszelkie szczepionki czy zastrzyki na odczulanie polegają na tym samym - wprowadzaniu do organizmu bakterii/alergenu i czekanie, aż organizm sobie poradzi ;) Też by mnie to nie zrażało przed dalszym dziaraniem :D

Aga, z tego co widziałam na Pyrkonie, to nie wygląda to tak źle. biorąc  pod uwagę  to co pisałaś o tym jak to wygląda, to to co widziałam było o niebo  lepsze. Mimo tego wszystkiego tatuaż  jest  cudowny, nie moje kolory,  ale jest na prawdę  cudowny :)

Ahoj  :faja:

Ośmiornica zagoiła się w mękach po potraktowaniu ją hydrokortyzolem (maść za ok 3zł a ulga w kilka minut  :o )

W międzyczasie wydziarałam jeszcze mostek (runy i pióra) ale nie będę świecić dekoltem więc w załączeniu wrzucam świeżutkie udko - sprzed tygodnia  :roll:

pikne :D

O jaaa, ale super :3 Boże,te wzory sa takie ekstra <3

Ok czas powrócić po baaaaardzo długiej przerwie :D Widzę, że nie próżnujecie z ozdabianiem ciał, więc i ja wrzucam dwa z trzech moich zeszłorocznych nabytków. Przy okazji od razu zapytam czy wybiera się ktoś może na Poznański Konwent (19-20 marca):
http://www.tattookonwent.pl (http://www.tattookonwent.pl)
A tutaj moje spontanicznie nabyte dzieci:

(http://s24.postimg.org/6jtfsk3sx/IMG_20151030_160132.jpg) (http://postimg.org/image/6jtfsk3sx/)

(http://s16.postimg.org/a4bwktnkh/IMG_20151030_160126.jpg) (http://postimg.org/image/a4bwktnkh/)

Edit: był mały problem z uploadem, teraz powinno hasać ;)

Ja sie wybieram na ten kowent :)

ja na wrocławski :D

btw, Zawiany, fajne te nowe dziary :)

Aga: ja już bilet zakupiłem na oba dni. Może się zobaczymy ;)

murhaaja: dzięki :D jest pomysł na pociągnięcie tego dalej, na razie brak środków (jak zwykle)