Jak na razie mój ulubiony zbiór opowiadań z dotychczas przeczytanych ("Wszystko jest względne", "Nocna zmiana", "4 po pólnocy"). Rozwaliło mnie już pierwsze opowiadanie "Prosektorium numer cztery" - jakby koleś był impotentem to by miał przekichane
, a później żadne mnie za bardzo nie zawiodło. "Siostrzyczki z Elurii" zachęciło mnie do wzięcia się w końcu za "Mroczną wieżę", co również można uznać za dobrą stronę tego zbioru.