Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: [1] 2 3 4   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Talizman  (Przeczytany 33579 razy)
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« : Sierpnia 31, 2010, 17:02:19 »



Rok wydania: 1984

Jack Sawyer, dwunastoletni syn chorej na raka aktorki, wyjeżdża wraz z nią z Kalifornii do opustoszałego miasteczka letniskowego w New Hampshire. Jack nie chce dopuścić do świadomości choroby matki. Poznaje starego Murzyna, dozorcę wesołego miasteczka, który ujawnia mu zdumiewającą prawdę. W równoległym do naszego świecie, zwanym Terytoriami, Dwójniczka jego matki, Laura DeLoessian, również jest śmiertelnie chora. Tylko Jack może uratować obydwie kobiety - jeśli pójdzie na drugi koniec kontynentu, gdzie w groźnym, pełnym zła czarnym hotelu znajduje się Talizman o uzdrawiającej mocy. Jack rusza więc na heroiczną wyprawę przeskakując między dwoma światami, przeżywając niesamowite przygody, poznaje wrogów i przyjaciół. Przede wszystkim jednak dorasta i staje się godnym Talizmanu. Jego wyprawa ma jeszcze bardziej doniosłe znaczenie, niż sobie pierwotnie wyobrażał.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2010, 14:04:28 wysłane przez Mando » Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #1 : Września 05, 2010, 11:29:32 »

Hm, czytam tą książkę już koło dwóch miesięcy (jak nie więcej) i szczerze mówiąc nie wiem kiedy skończę. W między czasie przeczytałem już z trzy inne książki (w tym "Triumf Endymiona" w 4 dni). Nie wiem o co chodzi. Nie mogę napisać, że to słaba książka bo ciekawie i z zainteresowaniem mi się ją czyta. Nie ziewam przy niej i nie usypiam ale jakoś nie mogę przebrnąć przez więcej niż 20 stron za jednym zamachem  :(
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #2 : Września 05, 2010, 11:40:18 »

Ja przeczytałem trochę lat temu i bardzo mi się nie podobała. W zeszłym roku przed wydaniem komiksu postanowiłem przeczytać raz jeszcze by sobie odświeżyć i poległem po kilkudziesięciu stronach. fabuła dla  mnie wybitnie głupia, pełna wydarzeń pozbawionych logiki i to takiej elementarnej: 12 chłopiec mówi mamie, że wyrusza w pieszą podróż po Stanach Zjednoczonych a mama na to "powodzenia synku". no kurde w realnym świecie to by jej prawa rodzicielskie odebrali i mówiłoby się o tej sprawie we wszystkich serwisach informacyjnych na świecie. i jeszcze nie dała mu kasy, tak, że musiał co kilka dni pracę podejmować by na chleb mieć. w spelunach jakichś. 12-latek... litości...
jeszcze głupsze dla mnie to jechanie stopem i chodzenie pieszo. bo pociągiem i autobusem nie mógł...
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2010, 11:44:19 wysłane przez nocny » Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #3 : Września 05, 2010, 11:49:54 »

Nie nastrajasz mnie zbyt pozytywnie swoim postem ale może właśnie to co napisałeś sprawia, że po dwóch miesiącach jestem na... sprawdzę... 497 stronie. Lubię czytać o starym Sloatcie i o Terytoriach ale reszta jakoś mnie nie zachwyca. Finał pobytu u Sunlighta był kozacki ale np. rozdziały o Thayer są głupie. Mam nadzieję, że  z "Czarnym Domem" będzie inaczej.
Zapisane
Autumn

*

Miejsce pobytu:
Reykjavík




« Odpowiedz #4 : Września 05, 2010, 11:54:26 »

Kilka razy próbowałam przeczytać Talizman i ani razu mi to nie wyszło. Najdalej zaszłam do połowy i dalej nie mogłam ruszyć. Ciężko mi się czytało, chociaż nie potrafię powiedzieć czemu, bo książka raczej dobrze była napisana. W sumie historia ciekawa: chłopiec chce ocalić swoją matkę i przy okazji dowiaduje się o innym świecie, który jest równoległy do naszego i tam znajduje się matki dwójniczka. Musi zdobyć talizman, by je ocalić, więc jego podróż to próba, test - do czego jest zdolny, by urotować matkę, którą kocha (jeśli dobrze zrozumiałam to, co przeczytałam). Ale to mnie nie przekonało do dokończenia historii Jacka. Może kiedyś ...
Zapisane

Obudziłam się nagle. Była trzecia, pora duchów, samobójców i złodziei.
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #5 : Września 05, 2010, 12:03:02 »

A moim zdaniem książka jest bardzo dobra. czytałem ją dwukrotnie. Próbowałem jeszcze przeczytać 3 raz przed komiksem, ale był to okres gdy King po raz n-ty przestał mi wchodzić i odpadłem po jakichś 60 str. Mimo to było to nadal ciekawe 60 str. Z większością argumentów nocnego się nie zgadzam i wielokrotnie próbowałem mu już je wytłumaczyć, ale nie dociera. Teraz zbyt słabo pamiętam już "Talizman", ale zawsze bawiło mnie, że tak wielki fan jednej z najbardziej naciąganych i nielogicznych ksiażek jaką jest "Bastion" marudzi na drobne niedociągnięcia w "Talizmanie". 

Mam nadzieję, że  z "Czarnym Domem" będzie inaczej.

Jest zupełnie inaczej. To są dwie baaaaardzo różne książki. Poza tym CzD to już w bardzo dużym stopniu część MW.
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #6 : Września 05, 2010, 12:08:02 »

ja mam na uwadze twoje argumenty ale po prostu one zupełnie mnie nie przekonują, samo założenie zupełnie do mnie nie trafia. i nie są to drobne niedociągnięcia, to są wpadki logiczne. właściwie nie, nie wpadki, bo to przecież pisane jest świadomie. błędy logiczne na poziomie podstawowym.
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #7 : Września 05, 2010, 12:10:44 »

Mnie się kiedyś bardzo podobała ta książka i kompletnie nie dostrzegałam nielogiczności, dlatego od bardzo dawna do niej nie wracam, żeby sobie nie popsuć wspomnień. Raz zaczęłam, jakoś usiłowałam tłumaczyć te dziury logiczne - że niby matka Jacka była zdesperowana i zgodziła się na tę jego podróż - ale niestety, aż takiego kitu nie umiałam sobie wcisnąć. ;) I tak sobie pomyślałam, że łatwiej byłoby to przełknąć, gdyby Jack uciekł z domu, nic nikomu nie mówiąc. Wtedy to nawet mogłoby mieć sens - Lily szuka go po całym kraju, więc mały podróżuje piechotą, dorabia w spelunach i kryje się jak może, żeby go nie znaleźli, zanim dotrze do Talizmanu.
Z drugiej strony, mniej więcej ten sam problem jest z Władcą Pierścieni. ;) Długa, bezsensowna podróż, tylko po to, żeby po drodze zebrać kolekcję fajnych przygód.

Ale fakt faktem, że kiedy po raz pierwszy to czytałam, to raz, że nie było u nas jeszcze takiego szumu wokół odbierania praw rodzicielskich i właściwej opieki nad dziećmi, a po drugie, dwunastolatek nie wydawał mi się taki całkiem mały. :D
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2010, 12:16:25 wysłane przez Lady Nina » Zapisane
p.a.
Administrator

*

Miejsce pobytu:
Katowice

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #8 : Września 05, 2010, 12:11:20 »

Książkę czytałem bodaj w 1996 roku, więc niewiele pamiętam, prócz tego, że strasznie się z nią męczyłem. Lektura "Talizmanu" dłużyła mi się niemiłosiernie. Wkrótce zamierzam jednakże przeczytać ją ponownie, bo chcę się wreszcie zabrać za "Czarny dom". I nawet jeśli jest to inna zupełnie pozycja, wolę sobie losy Sawyera przypomnieć.
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #9 : Września 05, 2010, 12:14:17 »

Nina, no i to miałoby całkowity sens i w ogóle niemiałbym się do czego przyczepić.
Zapisane
Duddits
Gość
« Odpowiedz #10 : Września 05, 2010, 12:32:05 »

...
Równie dobrze można powiedzieć o "Bastionie": Długa podróż a tu tylko bum i koniec :D I nie strasz bo zamówiłem WP ;)
Co do "Talizamnu" to jak już pisałem problem polega na tym, że książka jest ciekawa ale nie chce mi się jej czytać. Swego czasy miałem zastój przy "Szkieletowej Załodze", no ale nie dwa miesiące do cholery :D
Zapisane
chiyeko

*

Miejsce pobytu:
Olkusz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #11 : Września 05, 2010, 13:21:29 »

Również nie przekonało mnie to, że nie może lecieć samolotem, albo jechać pociągiem. No dobra, jakby tak zrobił, to nie byłoby 3/4 fabuły, ale mogłoby to być jakoś bardziej uzasadnione... na przykład "nie możesz się tam dostać tak szybko i nie możesz dostać pieniędzy od mamy na drogę, bo podczas drogi musisz zrozumieć wiele rzeczy i wiele się nauczyć" byłoby sensowniejsze niż "nie leć, bo jak się tam przeniesiesz do Terytoriów to spadniesz z dużej wysokości".

Jestem z tym wszystkim i na tak, i na nie. Bo równie dobrze Frodo i Sam mogliby na orłach sobie do Mordoru dolecieć XD Książka musi mieć fabułę, więc chcąc nie chcąc i tak by przez to USA sobie szedł, ale z drugiej strony ta fabuła musi mieć jakieś sensowne korzenie i mimo, że Talizman lubię (choć opornie mi szło jego czytanie), to w niektórych momentach mu tego sensu brakuje.
Zapisane

"Niezmienny scenariusz naszych czasów:
apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #12 : Września 05, 2010, 13:27:13 »

na przykład "nie możesz się tam dostać tak szybko i nie możesz dostać pieniędzy od mamy na drogę, bo podczas drogi musisz zrozumieć wiele rzeczy i wiele się nauczyć" byłoby sensowniejsze niż "nie leć, bo jak się tam przeniesiesz do Terytoriów to spadniesz z dużej wysokości".

No według mnie ta pierwsza motywacja to właśnie mega głupota. Tak "umotywowano" pół "Bastionu. Ja nie widzę nic złego w motywacji z dwoma światami. Poza tym jako 12-latek nie bardzo umiałbym polecieć samolotem samemu gdzieś. A do tego tak jak mówi nocny, puszczenie 12-latka zaowocowałoby burzą medialną. Zawsze bezpieczniej podróżować stopem.
Zapisane
chiyeko

*

Miejsce pobytu:
Olkusz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #13 : Września 05, 2010, 13:38:20 »

No dobra, każdy ma swoje pojęcie jako takie, co jest głupie, a co nie :P poza tym głupota głupotą, ale przynajmniej byłby sens, bo jakby pojechał pociągiem, to by z wysokości nie spadł, a o tym nikt nic nie powiedział w książce. A Bastionu nie czytałam, to nie wiem, jak to się ma do tego. Jednak wydaje mi się, że podróż 12-latka pociągiem albo samolotem nie byłaby aż taką sensacją (głupi przykład - Kevin sam w Nowym Jorku). A stopem na pewno nie jest bezpieczniej podróżować ;) pal licho z punktu widzenia chłopca, ale z punktu widzenia jego matki. Wolałabym już słaba i schorowana odprowadzić go na dworzec czy lotnisko, niż pozwolić, aby mój 12-letni syn włóczył się po USA.
Zapisane

"Niezmienny scenariusz naszych czasów:
apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #14 : Września 05, 2010, 13:47:26 »

poza tym głupota głupotą, ale przynajmniej byłby sens, bo jakby pojechał pociągiem, to by z wysokości nie spadł, a o tym nikt nic nie powiedział w książce. A Bastionu nie czytałam, to nie wiem, jak to się ma do tego.

No w sumie idąc tropem nie leć samolotem, bo jak się przeniesiesz to spadniesz pociąga za sobą nie jedź niczym bo jak się przeniesiesz to się zabijesz jak ci przy prędkości 100 km/h nagle podłoga zniknie :D Czyli automatycznie powinien odpaść każdy środek lokomocji. Ja to jednak zawsze traktowałem nieco głębiej. Podobnie jak w tym "głupim" Bastionie, bohater musiał przejść drogę aby oczyścić się w jakiś sposób i być godnym by dokonać to czego dokonał. Zresztą ja na to patrzę jak na cykl i cały czas uważam, że gdyby nie było podróży z Talizmanu, tylko zwykły lot samolotem, to Jack nie stał by się takim człowiekiem jakiego widzimy w "Czarnym Domu" i nie dokonałby późniejszych rzeczy (zarówno tych z CzD jak i z T3). Wierzę, że Speedy wiedział znacznie więcej niż mówił małemu chłopcu, a Jack ma pewnie do odegrania jeszcze jakąś bardzo ważną rolę w świecie Mrocznej Wieży. A Men's Quest Begins With a Boy Test
Zapisane
Lady Nina

*

Miejsce pobytu:
Łódź




ka-mai

« Odpowiedz #15 : Września 05, 2010, 13:51:13 »

Podróż stopem przez cały kraj jest bezpieczniejsza, niż lot samolotem? Mando, bój się Boga.:D :D Wsadzasz dzieciaka do samolotu na jednym lotnisku, przykazujesz stewardessom zwracać na niego uwagę, ktoś go odbiera w punkcie docelowym i cześć, żadnej burzy medialnej nie ma. :D Ten sam manewr można by powtórzyć z pociągiem/autobusem, chociaż tutaj już większe ryzyko, że wpadnie mu do głowy wysiąść po drodze.
Ale akurat z tym, że nie powinien lecieć, żeby przypadkiem w trakcie nie przenieść do Terytoriów, to się zgodzę. Jack jeszcze nie panował nad tymi swoimi przeskokami, mogło mu się to przytrafić mimowolnie. A w "Bastionie" też trochę inaczej sprawa wygląda.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Może i niezbyt to mądre, ale przynajmniej do zaakceptowania. :D

[tam jest tylko malutki spoiler, chciałam zaznaczanie przetestować. ;)]





« Ostatnia zmiana: Września 07, 2010, 20:42:09 wysłane przez Lady Nina » Zapisane
chiyeko

*

Miejsce pobytu:
Olkusz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #16 : Września 05, 2010, 13:57:14 »

No w sumie idąc tropem nie leć samolotem, bo jak się przeniesiesz to spadniesz pociąga za sobą nie jedź niczym bo jak się przeniesiesz to się zabijesz jak ci przy prędkości 100 km/h nagle podłoga zniknie :D
Ale w Terytoriach pociągiem jakoś jechał. A ta zasada działa chyba w obydwie strony, nie? ;) a jakby się wtedy przeniósł do normalnego świata?
edit.
a i jadąc stopem z podobną prędkością mogłoby się wydarzyć to samo, prawda?

Zresztą ja na to patrzę jak na cykl i cały czas uważam, że gdyby nie było podróży z Talizmanu, tylko zwykły lot samolotem, to Jack nie stał by się takim człowiekiem jakiego widzimy w "Czarnym Domu" i nie dokonałby późniejszych rzeczy (zarówno tych z CzD jak i z T3).
A i mnie także się wydaje, że podróż była dobra. W ogóle cała książka była dobra, ja się czepiam tylko powodów, dla których on musiał iść, niż samego tego, że szedł (no i jechał stopem). Podróż była potrzebna, ale moim zdaniem źle ją w książce po prostu uargumentowano :)
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2010, 14:00:36 wysłane przez chiyeko » Zapisane

"Niezmienny scenariusz naszych czasów:
apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
Duddits
Gość
« Odpowiedz #17 : Września 05, 2010, 14:01:37 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
chiyeko

*

Miejsce pobytu:
Olkusz

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #18 : Września 05, 2010, 14:05:17 »

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
To chyba nie o to chodzi :P
to był powód podróży jako taki, a tu bardziej chodzi o sposób w jaki podróżował. A i biorąc pod uwagę chorobę matki, to podróż samolotem czy pociągiem pewnie byłaby szybsza i szybciej by pomógł jej wyzdrowieć, prawda?
Zapisane

"Niezmienny scenariusz naszych czasów:
apokalipsa zagraża... lecz nie następuje. I zagraża nadal."
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #19 : Września 05, 2010, 14:06:51 »

Podróż stopem przez cały kraj jest bezpieczniejsza, niż lot samolotem? Mando, bój się Boga.:D :D

Źle się rozumiemy. Nie "bezpieczniejsza" w sensie ilości zagrożeń tylko bezpieczniejsza do przeprowadzenia dla 12-latka. Ja w takim wypadku też zdecydowałbym się na zwykłe wyciągnięcie ręki i zatrzymanie samochodu niż kombinowanie z samolotem.

Ale w Terytoriach pociągiem jakoś jechał. A ta zasada działa chyba w obydwie strony, nie? ;) a jakby się wtedy przeniósł do normalnego świata?
edit.
a i jadąc stopem z podobną prędkością mogłoby się wydarzyć to samo, prawda?

No właśnie to napisałem :D

A i mnie także się wydaje, że podróż była dobra. W ogóle cała książka była dobra, ja się czepiam tylko powodów, dla których on musiał iść, niż samego tego, że szedł (no i jechał stopem). Podróż była potrzebna, ale moim zdaniem źle ją w książce po prostu uargumentowano :)

A moim zdaniem była znośnie umotywowana. Po prostu kilka rzeczy musiałem sobie dopowiedzieć i poszukać między wierszami :D

Ninka ja wiem jaka była motywacja w Bastionie, ale ten wątek był tak samo głupi jak to w Talizmanie... a nawet głupszy biorąc pod uwagę do jakich finałów doprowadziły te dwie książki.

to był powód podróży jako taki, a tu bardziej chodzi o sposób w jaki podróżował. A i biorąc pod uwagę chorobę matki, to podróż samolotem czy pociągiem pewnie byłaby szybsza i szybciej by pomógł jej wyzdrowieć, prawda?

Jesli Jack jechałby do serce na przeszczep to może tak. Tutaj on odbywał specjalną podróż i nie mógł iść na łatwiznę.
« Ostatnia zmiana: Września 05, 2010, 14:08:57 wysłane przez Mando » Zapisane
Strony: [1] 2 3 4   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS