Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Pan Mercedes  (Przeczytany 72095 razy)
Lizard King

*

Miejsce pobytu:
Ilkeston/Derbyshire




« Odpowiedz #120 : Czerwca 10, 2014, 23:17:35 »

pan King wlasnie napisal na Twitterze ze Mr Mercedes to poczatek jego nowej trylogii i chyba niechcacy troche zaspojlerowal ;)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 10, 2014, 23:19:09 wysłane przez Lizard King » Zapisane
Skryta

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




« Odpowiedz #121 : Czerwca 15, 2014, 13:57:57 »

Trylogia?

Przyznam, że nasunęła mi się ta myśl, kiedy zakończyłam "Pana Mercedesa", co zadziało się notabene przed chwilą  :D

Książkę czyta się nieprawdopodobnie szybko, połknęłam ją w trzy dni a to i tak robiąc potężne przerwy na chociażby pracę. Sama nie wiedziałam, kiedy dobrnęłam do końca. Końca, który mnie ani nie rozczarował, ani nie zachwycił, jednakże tempo jakie King nadał właśnie końcówce, było szalone, niemal trzymałam się kanapy i jestem prawie pewna, że wstrzymywałam oddech  ;)

Mimo, że gdzieś w środku książki, drażnił mnie taki trochę przestój, niemal nic się nie działo.. ale jak to u Kinga bywa, była to typowa "cisza przed burzą". Brakowało mi też takiego typowego starcia między Hodgesem a Hartsfieldem, pewnej konfrontacji między nimi. Nie mam tu na myśli typowego mordobicia, wszak panów dzieliła znaczna różnica wieku (i wagi), ale takiego..starcia na polu umysłowym: bystry, mimo wieku, umysł kontra umysł chory.
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

 Książka różni się nieco od klasycznego Kingowego horroru, jednak przebija przez nią typowy styl Stephena, pewnego rodzaju zatracanie się w postaciach jednocześnie wybijające czytelnika z  głównego nurtu fabuły. Jednocześnie nie można zarzucić, by którakolwiek z postaci pojawiających się w książce była niedopracowana, czy za bardzo ogólna.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

 Jednak, nie czarujmy się, świat się nieco zmienił odkąd King wydał pierwszą książkę i nawet, a może zwłaszcza on, musi dopasować się do realiów, także dobór bohaterów jest w moim odczuciu prawidłowy :)  
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Kończąc, "Pan Mercedes" jest lekturą łatwą i przyjemną, w sam raz dla kogoś, kto nieufnie rozpoczyna przygodę z Kingiem. Jego stałych czytelników może rozczarowywać, ale hej, gdyby pisarz pisał wciąż na tę samą modłę, czy nie byłoby zbyt nudno? Książka może nie jest arcydziełem, na równi z ( moim bardzo prywatnym zdaniem) "Ręką Mistrza", niemniej, muszę z czystym sumieniem powiedzieć, że właśnie takiej pozycji mi w repertuarze Kinga brakowało. Pozycji "koktajlowej". Dlatego właśnie po zamknięciu ostatniej strony i nabraniu w końcu powietrza, wyrzekłam " Świetna!".  :)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 15, 2014, 20:25:18 wysłane przez nocny » Zapisane
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #122 : Czerwca 15, 2014, 14:30:16 »

Kurcze, widzę, że mam zgoła odmienne zdanie od większości Waszych, drodzy Forumowicze opinii. Właśnie podglądam LC i widzę, że Ciacho dodał swoją opinię - mniej więcej - w tym samym czasie, co ja i chyba nie ma dwóch bardziej różnych opinii :--)

Ja się strasznie wynudziłem, zwłaszcza w drugiej połowie książki. Już początek mnie bardzo zirytował - bo to jest taki kryminał, których, nie ZNOSZĘ - ja wolę, kiedy tożsamość złoczyńcy nie zostaje od razu objawiona. Wyobraźcie sobie "Pana Mercedesa", w którym nie wiemy kim jest tytułowy morderca, i w którym możemy podejrzewać każdego, ot, choćby przyjaznego Jerome, albo miłego ochroniarza Redneya Peeblesa?

Jednak to nie jest jedyny problem - bo brak akceptacji dla takej formy może być tylko moim osobistym problemem - postaci naprawdę są tu cholernie typowe. Typowe dla Kinga, fakt, ale po latach czytania mój poziom akceptacji dla tego, ze u niego "czarne jest czarne" a "białe jest białe", jakby nieco zmalał. O wiele ciekawiej byłoby gdyby King nadał nieco negatywnego sznytu postaci Hodgesa, albo spróbował spojrzeć na chorą psychikę Mercedesa z więcej niż jednego punktu widzenia.

Solidnego facepalma zaliczyłem też, kiedy...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Dlaczego się to stało? Bo było potrzebne, bo bez tego sprawa nie została by rozwiązana - nie dlatego, ze pasowało to do tej postaci, która nagle z poczwarki przemieniła się w motyla. A na dokładnkę zakończenie, ech...

Zgadzam, się ze Skrytą - brakowało mi konfrontacji pomiędzy detektywem a psychopatą, brakowało mi gry pomiędzy nimi, finezji w prowadzeniu komunikacji za pośrednictwem Niebieskiego Parasola Debbie - sprowadziło się do tego, że jeden "ciśnie" a drugi coraz bardziej się... denerwuje.

Powieść oceniam bardzo nisko. Tylko Kingowy sposób opowiadania, jego tradycyjna już, nieco gawędziarska narracja - to jedyne, co mi się nieodmiennie u niego podoba i podobało mi się w tym przypadku. Cała reszta - cóż, strasznie wyrobniczo to wyszło, jakby nieco na siłę. A tu okazuje się, że to początek trylogii?! Mam, co do tego złe przeczucia :)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #123 : Czerwca 15, 2014, 20:39:28 »

Fakt, że od początku znamy tożsamość mordercy jest dla mnie właśnie największą zaletą tej książki. Jednym z moich ulubionych seriali jest 'Columbo', który właśnie tak wygląda, najpierw oglądamy morderstwo a potem przyglądamy się jak policjant dochodzi jak to było. I najlepsze w serialu jak i w omawianej książce jest ta gra między dwiema stronami.

Ale przyznam, że ja też liczyłem na jakąś konfrontację między Mercedesem i Frogiem i trochę rozczarował mnie ten zwrot, gdzie morderca w pewnym momencie stracił zainteresowanie detektywem.

Ale skoro przeżył i skoro to trylogia to może ta postać jeszcze się pojawi na chwilę. Mam taką nadzieję.
Zapisane
auron

*

Miejsce pobytu:
Katowice




"Never lost, never will" - Denny Crane

« Odpowiedz #124 : Czerwca 15, 2014, 21:45:27 »

Ja na razie będąc w połowie dodam tylko, że o ile nowego Hilla czytało mi się mega szybko to już prawie zapomniałem, że Kinga się po prostu połyka:)

PS. Szkoda mi tylko trochę tych spoilerów :P
Zapisane
Lizard King

*

Miejsce pobytu:
Ilkeston/Derbyshire




« Odpowiedz #125 : Czerwca 16, 2014, 18:46:28 »

jak narazie to wszyscy zgadzaja sie ze najwieksza zaleta ksiazki jest to, ze czyta sie ja szybko...kolejny sredniak od Kinga, czyta sie to dobrze, szybko, nawet wkreca niekiedy, ale czasami King idzie na takie skroty w rozprowadzaniu akcji, ze az glowa boli...dla mnie to takie doprawcowane Joyland, jednak gatunek ten u Kinga nadal nie doszlifowany...
wyglada to troche jakby Stephen pozazdroscil J.K. Rowling jej Cormorana Strike, ktory to takze ma otrzymac swja trylogie
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #126 : Czerwca 16, 2014, 18:53:21 »

Najwieksza zaletą tej książki nie jest tempo a postać Brady'ego.

I gdzie są te skróty że aż głowa boli?
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
Lizard King

*

Miejsce pobytu:
Ilkeston/Derbyshire




« Odpowiedz #127 : Czerwca 16, 2014, 20:15:15 »

 a chociaz by ten ktory przywolal Randall Flagg oraz ten gdy

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

a sam Bardy to rzeczywiscie plus tej ksiazki, naprawde polubilem te postac i bardzo chetnie siegne po jego nastepne przygody
Zapisane
Stebbins

*

Miejsce pobytu:
Dorne




WAR is NOT the ANSWER

« Odpowiedz #128 : Czerwca 16, 2014, 22:16:30 »

A co w tym takiego razacego ze
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

"Podróż donikąd też zaczyna sie od pierwszego kroku."

(Ch. Palahniuk 'Rozbitek')
RandallFlagg

*




« Odpowiedz #129 : Czerwca 17, 2014, 00:42:16 »

@Stebbins, ciekawe, że o tym wspomniałeś, bo właśnie przyszło mi dzisiaj w pracy do głowy, że sposób odkrycia haseł wiąże się chyba z pewnym błędem logicznym, mianowicie...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

"...Pnie się w górę ścieżką kamienistą
Wśród upiorów, widm, bezgłowych ciał,
Ale nie przeraża go to wszystko
Bo nie takie bajki z domu znał..."
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #130 : Czerwca 17, 2014, 06:37:54 »

W przypadku postaci Holly zgadzam sie z Randallem. Bardzo nienaturalna przemiana zrobionq pod fabule, bo taka postac byla potrzebna. Chyba jedna z najbardziej sztucznych postaci u Kinga.

Sprawa hasel glosowych dla mnie tez glupia. Znaczy ja sie na tym srednio znam ale serio wystarczy spytac sasiada jak brzmi jego glos i juz mozna oszukac komputer?

No i wreszcie sprawa trylogii bo o tym tu jeszcze nie pisalem. Osobiscie kupuje Pana Mercedesa, ale wlasnie na zasadzie kingowego sredniaka, ktory dostarczyl mi sporo jednorazowej rozrywki. Nie pojmuje jednak czemu King na stare lata chce sie na taka skale zajac czyms tak przecietnym. Bo na tle innych serii to bedzie przeciete.


EDIT
I jeszcze jednej technicznej sprawy nie kumam.  Jak to jest z kontami na tym serwisie? W jednym filmiku promocyjnym kermitzaba19 to bylo haslo, w ksiazce to jest nazwa uzytkownika. Tak czy inaczej to chyba troche malo bo zwykle jest i jedno i drugie potrzebne.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 17, 2014, 08:48:02 wysłane przez Mando » Zapisane
Ciacho

*

Miejsce pobytu:
Bytom

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



WWW
« Odpowiedz #131 : Czerwca 17, 2014, 15:00:03 »

Kurcze, widzę, że mam zgoła odmienne zdanie od większości Waszych, drodzy Forumowicze opinii. Właśnie podglądam LC i widzę, że Ciacho dodał swoją opinię - mniej więcej - w tym samym czasie, co ja i chyba nie ma dwóch bardziej różnych opinii :--)

Hehe, nawet nie wiedziałem, że w tym samym czasie tę opinię wystawiliśmy. A czemu takie skrajne opinie? Kurczę to niby nie jest kryminał na miarę tych sztandarowych, ale ja też nie takiego oczekiwałem i do takowych bym go nie porównywał. ja chciałem po prostu starego, dobrego Kinga, który potrafi wykreować atmosferę, ciekawe postaci i jeszcze do tego rozśmieszyć mnie jakimś zabawnym tekstem, czy sceną, nie popełniając przy tym jakichś większych gaf, i w zasadzie to dostałem. Trafiły się co prawda tam jakieś drobnostki z Hollym, o których zażarcie piszecie, ale mnie to tam jakoś mało obeszło. Szkoda mi nieco finału, bo bardzo liczyłem na zetknięcie się Hodgesa z Bradym, a tu wyszło całkiem inaczej, atak serca i w ogóle, ale nie ma tragizmu. ;)

Ale chociaż jestem bardzo ciekaw kontynuacji to podobnie jak Wy ciężko widzę jej poziom. Mam nadzieję, że będzie dobrze, bo zdarzają się pisarze kryminałów, gdzie ich serie detektywistyczne idą poziomem wzwyż i ta pierwsza właśnie była częścią najsłabszą, ale na to musimy poczekać, żeby się przekonać. :) W każdym razie ja się nakręcać nie będę. Kupię, będę czytał, a potem to już zobaczymy. Teraz czas na "Revival", i ostrzę pazury, bo na tę książkę od początku czekam bardziej niż na "Pana Mercedesa".  :rad2:
Zapisane

"W głębi duszy zdajemy sobie sprawę z własnej głupoty, a poświęcamy zbyt wiele czasu albo na ukrywanie tego, albo na udowadnianie, głównie sobie, że tak nie jest"-Jonathan Carroll

http://swiat-bibliofila.blogspot.com
www.facebook.com/swiat.bibliofila
auron

*

Miejsce pobytu:
Katowice




"Never lost, never will" - Denny Crane

« Odpowiedz #132 : Czerwca 17, 2014, 18:09:57 »

Też jestem już po lekturze i widzę, że mam w stosunku, do niektórych wyrażonych wcześniej opinii niemal skrajnie odmienne zdanie  :D Moje będzie ogólnie dosyć krytyczne.

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 18, 2014, 12:55:56 wysłane przez auron » Zapisane
SpokoWap

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #133 : Czerwca 19, 2014, 17:19:56 »

I mnie trudno podzielać entuzjazm, z jakim duża część czytelników przyjęła książkę. Jest niezła. I tylko niezła. Początek znakomity, ale mniej więcej od połowy coś zaczyna chrupać. Bohaterowie rzeczywiście dosyć nienaturalni, przez co wydarzenia nie wzbudzają zbyt dużych emocji. Jak sobie przypomnę w jakim napięciu czytałem chociażby Wielki Marsz czy Uciekiniera... nie, pod tym względem Pan Mercedes kuleje. Naiwne to wszystko jak diabli. W dodatku razi mnie Kingowy schemat, gdzie mamy bohatera, który "zbiera drużynę", by z jej pomocą doprowadzić zadanie do szczęśliwego finału. Ogółem - 6+/10 :)
Zapisane
Repta

*

Miejsce pobytu:
Trzebnica

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #134 : Czerwca 25, 2014, 18:51:41 »

Niedawno skończyłem i.... generalnie jest to najlepsza książka Kinga od "Dallas '63" :D ale nie jest to zbyt odkrywcza książka, ale całkiem solidny średniak. Czytało mi się ją baardzo szybko i przyjemnie. Raziły trochę średnio stworzone postacie. W tym roku bardziej nastawiam się na "Revival" ale "Pan Mercedes" był całkiem dobrą przystawką.
Zapisane

crusia
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #135 : Czerwca 26, 2014, 10:55:21 »

I jeszcze jednej technicznej sprawy nie kumam.  Jak to jest z kontami na tym serwisie? W jednym filmiku promocyjnym kermitzaba19 to bylo haslo, w ksiazce to jest nazwa uzytkownika. Tak czy inaczej to chyba troche malo bo zwykle jest i jedno i drugie potrzebne.

O tym samym pomyślałam. Brakowało tam jeszcze hasła i to niestety jest błąd - nie ma opcji, że logujesz się gdziekolwiek na samą nazwę użytkownika, a zwłaszcza w takim niby strasznie pilnującym prywatności serwisie. I co? King nie ma redaktorów i nikt mu tego nie wytknął?

W ogóle jestem już przed finałem (chyba niecałe 100 stron mi zostało) i jestem zadowolona, ale chyba tylko dlatego, że spodziewałam się czegoś słabego. Bohaterowie wydają mi się jednowymiarowi, zwłaszcza Jerome, cudowny chłopiec. Trochę się czułam jak u Koontza, bo u niego zawsze wszyscy tacy słodcy do porzygu byli, ale całe szczęście Ollie to nie golden retriever ;) Ale sama fabuła widać, że została przemyślana i fajnie się zazębia, czego się u Kinga nie spodziewałam, bo dla mnie zawsze słynął z "płynięcia na fali", a tutaj jednak zadbał o szczegóły. Motyw z rozmowami pod Niebieskim Parasolem nie wyszedł, ale już cały wątek Olivii Trelawney jest świetny. Bardzo podobała mi się też historia rodziny Brady'ego - w "tej" scenie miałam autentycznie ciarki, bardzo przejmująca. I faktycznie czuło się, że King nie chce z Brady'ego zrobić stuprocentowego zwyrodnialca tylko nadać mu nieco cech ofiary paskudnych okoliczności.

Tylko że, tak jak powiedział ktoś wcześniej, po co właściwie King zajmuje się gatunkiem, w którym jest zwykłym średniakiem? "Pan Mercedes" to dobra książka, ale jak porównać ją do najlepszych thrillerów, jakie zdarzyło mi się czytać, to wypada raczej blado. Wydaje mi się, że zawsze będzie oceniana jako thriller napisany przez kogoś, kto się thrillerem nie zajmuje, a już horrorowego sznytu Kinga to w niej praktycznie w ogóle nie widać.

Także bawiłam się całkiem spoko, ale to tylko dobra książka.

(A pod koniec trochę za dużo tych zbiegów okoliczności...)

Ach, no i zapomniałabym... tłumaczenie slangu murzyńskiego... o kutwa :D W ogóle masa drobnych błędów stylistycznych jest i dziwne przypisy.
« Ostatnia zmiana: Lipca 01, 2014, 11:32:22 wysłane przez crusia » Zapisane
Tathagatha
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Lublin




« Odpowiedz #136 : Lipca 01, 2014, 08:43:48 »

@Stebbins, ciekawe, że o tym wspomniałeś, bo właśnie przyszło mi dzisiaj w pracy do głowy, że sposób odkrycia haseł wiąże się chyba z pewnym błędem logicznym, mianowicie...

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Tu akurat błędu nie ma, ponieważ
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane

Za każdym razem gdy stawiasz czoło trudnościom, masz znakomitą okazję by zademonstrować bogactwo swojego wnętrza.
ciach_eemuu_ciach

*

Miejsce pobytu:
Łaziska Średnie

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



Where is Jessica Hyde?

« Odpowiedz #137 : Lipca 05, 2014, 10:26:28 »

Świetna książka.

Podchodziłem do niej jak do jeża bo ostatnio z Kingiem nie było mi po drodze. "Joyland" było zaledwie dobre, a "Doktor Sen" ciągle się kurzy na półce. Okazało się, że King napisał bardzo sprawnie poprowadzoną historię. Świetnie wykreował postacie dwóch głównych bohaterów. Dobrze że akcje śledziliśmy zarówno ze strony mordercy i detektywa. Gra prowadzona przez Billa i Brady'ego była nieraz pasjonująca. Samo pokazanie jak jedna postać oddziałuje na drugą była strzałem w dziesiątkę. Akcja jest wartka, nie ma dużych głupstw w tym wszystkim. Intryga trzyma się kupy. Tylko postacie drugoplanowe trochę za bardzo jednowymiarowe.

Poza tym bardzo szybka, niezobowiązująca lektura. Czekam na kolejne części :)
Zapisane
human

*

Miejsce pobytu:
Kuropatnik / Strzelin / Wrocław




Full darks no stars!

« Odpowiedz #138 : Lipca 06, 2014, 21:07:30 »

Przecztałem wreszcie Pana Mercedesa. Książka nie jest ani świetna, ani do bani ? jest to po prostu dobra powieść na jeden raz.


Czyta się ja nieprawdopodobnie szybko, bardzo dobrze skonstruowane główne postacie (oprócz sztucznej Holly) i fajnie, że były analizy psychologiczne detektywa i szaleńca. Jednak pomimo tego miałem wrażenie, że nie czytam Kinga, ciągle coś mi przypominało tutaj chociażby Cobena (tylko mniej dialogów). Mało tego ? zabrakło mi takiego uderzenia na koniec, pomimo ze dobrze czytało się całość książki, to nie oszukujmy się, ale wiele w tej książce się nie działo (ale nie nudziła!), więc myślałem, że końcówka zostanie napisana z wielkim rozmachem. No szkoda?


Oceniam na 7, prosta, dobra książka, ale znowuż nie genialna.
Zapisane

ZAPRASZAM
NA
MOJEGO
KINGOWEGO
BLOGA
http://bastion-humanus.blogspot.com/
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #139 : Lipca 06, 2014, 22:41:55 »

Hodges i Brady to bardzo dobrze skonstruowane postacie. Dynamika między nimi napędza akcję od pierwszych stron... i czyta się to po prostu świetnie... tak gdzieś do momentu gdy, przepraszam za wyrażenie, z du*y pojawia się jakaś Holly i nagle staje się główną bohaterką powieści. WTF?!?!

King kompletnie się pogubił pod koniec tej książki.
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Strony: 1 ... 5 6 [7] 8 9   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS