Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Książki => Wątek zaczęty przez: nocny on Sierpnia 30, 2010, 17:51:33



Tytuł: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: nocny on Sierpnia 30, 2010, 17:51:33
(http://img843.imageshack.us/img843/5099/ostatnibastion2.jpg)

Rok wydania: 1981

Bart Dawes uważa, że przegrał swoje życie. Dochodzi do wniosku, że jego los zawsze zależał od splotu nieszczęśliwych zbiegów okoliczności i złych wyborów. Najważniejsze sprawy: miłość, narodziny dziecka, praca - działy się jakby obok niego. Teraz widzi, jak znika dawny świat, w którym honor i uczciwość nie były pustymi słowami. Codziennie musi znosić głupotę i obłudę szefa, każdy nowy dzień dowodzi, że w małżeństwie również poniósł klęskę. Dlatego gdy bezduszna decyzja urzędników odbiera mu ostatnie rzeczy, dla których warto było żyć - małą pralnię i dom, decyduje, że się nie podda. Kupuje broń i rozpoczyna walkę o to, co najważniejsze...


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: marek8210 on Września 08, 2010, 00:13:41
Nie wiem za bardzo, co napisać. Może tylko to, że wszystko było dość przewidywalne i monotonne. Dawes od samego początku wydawał się rozchwiany emocjonalnie, podejmował dziwne decyzje i w imię czego?  Fabuła troszkę naciągana, ale Bachmana czyta się wyjątkowo szybko i przyjemnie, gdyż akcja płynie wartko i przymyka się oko na pewne niedoskonałości. Bez rewelacji, według mnie dosyć przeciętna pozycja, a z Bachmanów wg mnie chyba najsłabsza.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 08, 2010, 11:00:10
Słaba rzecz, przewidywalna, męcząca. Chyba najsłabszy Bachman.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 08, 2010, 15:49:41
widzę, że tylko ja tu uwielbiam tę książkę :D


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Bananos on Września 08, 2010, 17:47:22
nie tylko ty :D

Mnie się ogólnie książka podobała. Mimo, że była obyczajowa to bardzo dobrze mi się czytało.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Spooky on Września 09, 2010, 15:32:24
Także należę do grona osób lubiących tę powieść :) Chociaż nawet King we wstępie do "Blaze'a" jakoś specjalnie nie chwalił "Ostatniego bastionu...". A szkoda, bo powieść o człowieku, który był sam przeciw wszystkim jest naprawdę emocjonująca.
Najbardziej uwielbiam początek, gdy Bart kupuje broń - prawdziwy majstersztyk w narracji i dialogach :)


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 09, 2010, 18:10:44
Kiepska książka... Na prawdę słaba, naciągana, a główny bohater to zwykła pierdoła. Czytać przeczytałem, ale ani się nie emocjonowałem, ani nie dopingowałem Bartowi.
Słabizna.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 09, 2010, 18:50:20
jaaa, takiej opinii jeszcze nie słyszałam :D
koleś miał problemy psychiczne, ale żeby go zaraz od pierdół wyzywać?


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Master on Września 09, 2010, 19:28:16
jaaa, takiej opinii jeszcze nie słyszałam :D
koleś miał problemy psychiczne, ale żeby go zaraz od pierdół wyzywać?
Był... dziwny  :D Chyba najgorszy główny bohater wymyślony przez Kinga.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Września 09, 2010, 19:39:26
no dzięki :D to ja tu się prawie że utożsamiłam z Bartem po przeczytaniu tej książki, a tu  takie komentarze... xD


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Duddits on Września 10, 2010, 09:15:44
murhaaja jestem z Tobą. Książka bardzo dobra. Można się utożsamić z Bartem. Na pewno lepszy Bachman od Wielkiego Marszu czy Chudszego. Wspominając tą książkę mam przed oczami perypetie Barta pełne melancholii, sentymentów i smutku. Nawet wątek z autostopowiczką jest świetny a finał pozamiatał. Zdecydowane 10 na 10 ;)


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Stebbins on Września 24, 2010, 10:18:30
Najłabszy Bachman? Słaba? Naciągana?
Czy my czytalismy tą smą książkę? :D

Dla mnie drugi Bachman  (po WM).No może trzeci bo jest na równi z "Blaze".
Bardzo fajne wprowadzenie, pozniej przez całą książke czuć ten smutny nastroj i narastajacą frustracje głównego bohatera.

Książke czytałem dość dawnio temu więc szczegółów nie bede podawał, ale baaaaaaaardzo mi sie wtedy podobała i sądze że teraz byłoby podobnie :)


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Października 06, 2010, 13:52:09
Bardzo polecam. Raczej mniej znana powieść Kinga/Bachmana. Bardzo podobał mi się sam pomysł na książkę. Gdybym znalazł się w sytuacji Barta to może nie postąpił bym jak on, ale byłbym pewnie równie rozbity. Świetne "dialogi" między Freddym a Georgem (czy jakoś tak). Zakończenie podobne do "Wielkiego Marszu". Podobne dlatego, że w sumie od samego początku wiemy jak cała historia się zakończy. Nie wiemy tylko jak do tego dojdzie.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Słoik on Października 07, 2010, 21:45:10
Już gdzieś to tutaj pisałem, ale bohaterowie Bachmana to często desperaci z góry skazani na porażkę, ale przyciągający naszą uwagę. Decker, Ben Richards, Ray Garraty, Billy Halleck, Alexis Machine czy właśnie Dawes


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Mando on Października 09, 2010, 13:59:32
No ja akurat też uważam, że Dawes to była po części pierdoła. Wiele rzeczy stracił tak naprawdę na własne życzenie. Książkę pamiętam słabo i jakoś średnio chce mi się do niej wracać, bo w czasie gdy ją czytałem akurat też mi się trochę życie popieprzyło :D


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Października 09, 2010, 22:49:31
co wy macie z tym pierdołą? :D
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 10, 2010, 00:57:10
Są dwa gnioty które nie powinny ujrzeć światła dziennego na naszym rynku, a są firmowane nazwiskiem Bachman. Jeden to Rage, a drugi to Roadwork. W jednym tata go nie kochał, a w drugim USA.
Katastrofa i tyle. To nie jest osadzone ?gdzieś tam? tylko w USA, w konkretnym czasie i miejscu. Powiastka o niczym. Jak może porwać kogoś bohater który jest idiotą, na dokładkę z problemami psychicznymi? Cały świat jest winny za jego nieudolność, tylko nie on.
Wzbudza śmiech i litość a nie współczucie. Zaczyna się od ?robił to co robił i nie pozwalał sobie na myślenie? i tak jest przez całą powieść.
Gniot tak straszny, że nic ze sposobu narracji Bachmana nie jest w stanie go uratować.
Jak kogoś rajcuje amerykańska wersja przeciwnika budowy obwodnicy Augustowa, albo osoby która wini cały świat za to że jest nieudacznikiem, to polecam.
Dialogi średnie, narracja znajoma, bohater idiota, historia przewidywalna i infantylna, zakończenie takie samo i dla mnie wyjaśnione w epilogu, więc nie ma żadnej zagadki i domniemywania.
Na początku słabo, a później już tylko gorzej. Jedna z książek, które nigdy nie powinny powstać.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Października 10, 2010, 10:40:25
Hehe, pojechałeś po bandzie, ale w gruncie rzeczy masz rację   :)


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Października 10, 2010, 11:24:51
Nie wiem jak można pisać, że jest to powieść o niczym. Takie zachowanie jest ignoranckie albo typowo żeby rozruszać dyskusję. Dla mnie jest to książka o człowieku, który traci wszystko na czym mu zależało czyli syna. Człowieka, który nie chce rozstawać się z miejscami mu bliskimi i przywołującymi dobre wspomnienia. Nie chce stracić ostatniego miejsca łączącego go z Charliem. Nie wiem czy to jest taki głupie i gniotowate. Może to nie są wyżyny twórczości Kinga ale niziny też nie.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: marek8210 on Października 10, 2010, 11:31:37
Ja raczej zgadzam się z opinią Nobody, aczkolwiek nie aż do tego stopnia, że powieść ta nie powinna wychodzić na światło dzienne. Nie jestem fanem Barta, ale uważam, że ta książka nie była, aż tak słaba, żeby tak mocno z nią pojechać. Uważam, że King napisał co najmniej z 10 słabszych. Ogólnie nie podszedł mi temat i główny bohater ale dało się to czytać.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 10, 2010, 15:09:04
Nie wiem jak można pisać, że jest to powieść o niczym. Takie zachowanie jest ignoranckie albo typowo żeby rozruszać dyskusję. Dla mnie jest to książka o człowieku, który traci wszystko na czym mu zależało czyli syna. Człowieka, który nie chce rozstawać się z miejscami mu bliskimi i przywołującymi dobre wspomnienia.

Nie mam zamiaru nic rozruszać bo wypisałem wszystko co mi się nie podoba w tej książce i nic nie dodam. To, że Ty widzisz w niej to co widzisz, nie znaczy że inni też. Tak samo nie znaczy to że jeśli to jest dla mnie gniot, to będzie dla każdego.

Uważam, że King napisał co najmniej z 10 słabszych. Ogólnie nie podszedł mi temat i główny bohater ale dało się to czytać.

Aż 10 tak słabych Kingów to bym nie znalazł. Dla mnie jak na coś, co jest podpisane Bachman, to masakrycznie słaba pozycja.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Października 10, 2010, 15:29:56
Ale wydźwięk Twojej wypowiedzi właśnie (dla mnie) jest prowokujący. Pisząc o danej książce, że jest gniotem, który nie powinien powstać musisz się liczyć z tym, że kogoś możesz zaczepić taką wypowiedzią. I taka osoba może się nie zgadzać z AŻ taką krytyką danej książki/filmu/blebleble. Ech, nie ważne. Znowu to nie jest aż tak dobra książka abym miał ją do ostatniej kropli krwi bronić skoro Ty w niej zupełnie nic nie widzisz.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Sharin on Października 15, 2010, 23:28:01
Mój pierwszy post na nowym forum O.o
"Ostatni bastion Barta Dawesa" uważam za jedną z ciekawszych pozycji w dorobku Kinga. Przede wszystkim ze względu na sposób nakreślenia problemu jednostki pozostawionej samej sobie w walce z amerykańską administracją. Dziwią mnie stwierdzenia, że książka nie zaskakuje zaskoczeniem. Myślę, że nie była pisana po bo, aby "zaskoczyć". Dla mnie osobiście ważne były spostrzeżenia bohatera na temat świata (rzeczywistości?), w którym przyszło mu funkcjonować oraz napięcie towarzyszące postaci w drodze do obranego przez nią celu.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 15, 2010, 23:45:58
Możesz rozwinąć ten watek rzeczywistości?
Zaciekawił mnie. Widzę że są osoby które coś rozumieją z tego jakie miał problemy Bart, bo ja ich nie kumam.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Sharin on Października 16, 2010, 07:36:44
Rozwinąć wątek?

Dla mnie "Ostatni bastion Barta Dawesa" to przede wszystkim przykład rzeczywistości (w tym wypadku amerykańskiej, choć i ostatnimi czasy i polskie realia mają tu odzwierciedlenie), w której jednostka nie ma szans w starciu z rządową biurokracją (chyba nie jest to do końca dobre słowo, ale o 7 rano tylko ono przychodzi mi do głowy, tak na szybko ;) ). Nie mam zamiaru w tym momencie rozwodzić się na ile King przejaskrawiał fakty, ale będąc historykiem z wykształcenia czytałem niejednokrotnie o aktach wywłaszczania obywateli w imię dobra ogółu (cokolwiek za tym hasłem się kryje). Według mnie pisarz położył szczególny nacisk na prezentacji właśnie takiego aktu oraz bohatera, który z dnia nadzień traci cały dorobek swojego życia w imię nowej drogi, bo świat idzie naprzód. Owszem proponuje mu się pieniądze - i to nie małe - ale są ludzie, dla których miliony to nie wszystko. Domy, wspomnienia, te rzeczy są dla takich ludzi bezcenne, ale bezduszna machina wywłaszczająca tego nie rozumie. Człowiek pozostaje sam.

Idźmy dalej. Według mnie Bart Dawes to postać tragiczna. Każdy, kto czytał tą książkę wie, że zakończenie można przewidzieć po dosłownie kilkunastu stronach. W porządku. Może właśnie oto Kingowi chodziło? Może chciał ukazać Barta Dawesa jako człowieka-marionetkę - bezwładnego, rzucającego się, kipiącego nienawiścią do takiego, a nie innego porządku świata, w którym żyje - podporządkowaną losowi. Człowieka, który cokolwiek by uczynił i tak stoi na przegranej pozycji. Jeżeli przyjmie propozycję rządowe to wyrzeknie się pewnych wartości, które kocha (to zdecydowanie odpowiednie słowo) ponad wszystko (też bym kochał to, na co pracowałem przez całe swoje życie). Jeżeli tego nie zrobi to pozostanie w punkcie wyjścia , czyli wielkie "BUUM". Przeznaczenie, los to coś z czym Bart Dawes nie może wygrać.

Nie pamiętam, w którym miejscu Bart wypowiada się na temat Etyki Psa Tresowanego. Według niego społeczeństwo amerykańskie - pewnie nie tylko ono - jest sterowane (np. przez rząd, media, itd.), kształcone w pożądanym celu. Rozwodzi się także na tym, jak bardzo niszczona jest jednostka, która nie chce poddać się tresurze.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Października 16, 2010, 12:22:25
Według mnie pisarz położył szczególny nacisk na prezentacji właśnie takiego aktu oraz bohatera, który z dnia nadzień traci cały dorobek swojego życia w imię nowej drogi, bo świat idzie naprzód.

No ale sęk w tym, że ta powieść spokojnie mieści się w ramach dramatu obyczajowego, tyle że King strasznie wypaczył świat Barta, a przez to i jego problemy. Dla mnie jest to dramatyzowanie nad niczym.

Cytuj
Nie pamiętam, w którym miejscu Bart wypowiada się na temat Etyki Psa Tresowanego.

Właśnie to jest efektem jego szaleństwa według mnie - wszechobecność jego wrogów, którzy nie istnieją tak naprawdę. Traktowanie Barta jako postać w punkcie bez wyjścia? Ciekawa koncepcja -  emocjonalny pat. Hmmm... tyle że ja nie widzę w Barcie wrażliwca. Bardziej odbieram go jako półgłówka, którego przerosło życie i zwariował.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Sharin on Października 16, 2010, 13:10:02
Cytat: NoBoDy_FuN
King strasznie wypaczył świat Barta

Na pewno wypaczył, ale czy znowu tak bardzo? Bart Dawes w obronie swojego dorobku życia podejmuje dość skrajną próbę jego uratowania. Jakiś czas temu starsza kobieta broniła ogródek działkowy przed buldożerami własnym ciałem. Siłą ją odciągali. Nie uwierzyłbym, gdybym nie zobaczył na własne oczy. I gdybym o tym napisał, pewnie wiele osób posądziłoby mnie o przejaskrawianie.

Cytat: NoBoDy_FuN
Właśnie to jest efektem jego szaleństwa według mnie - wszechobecność jego wrogów, którzy nie istnieją tak naprawdę.

Dla Barta istnieją i chyba to się liczy ;) Czy zwariował? Być może. Do końca nie mógł pogodzić się z losem, więc w końcu nie wytrzymał. Jakieś symptomy schizofrenii na pewnie może zauważyć.
Czy jest półgłówkiem? Stracił pracę, stracił żonę, stracił dom i jeszcze wszyscy mu wpierają, że to dla dobra kraju. Według mnie miał prawo zachowywać się irracjonalnie.

Każdy odbiera tą powieść inaczej :)


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: SbobekH on Października 16, 2010, 14:02:55
Czytałem stosunkowo dawno, ale nie przykuła mojej uwagi jakoś szczególnie. Fajna historia, ale nic poza tym. Książkę zaliczyłbym do średnich, ale żeby być tego w 100% pewnym musiałbym ją przeczytać drugi raz.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: PKPL on Grudnia 05, 2010, 14:26:03
Przeczytanie tej książki zajęło mi 1 dzień, i byłem nią zmęczony. Najpierw minusy...
Główny bohater, którego postępowanie było chwilami kompletnie irracjonalne. Zupełnie nie rozumiałem niektórych jego decyzji. Tak naprawdę sam sobie zgotował ten los.
Jak na Bachmana, zupełny brak tej głębi, którą zaobserwowałem w innych książkach. WM, Chudszy czy Uciekinier miały swoje morały ( i ciekawszy przebieg wydarzeń) a tutaj tego zupełnie zabrakło.
Niby walka o sprawiedliwośc... ale on sam zapewnił sobie zrujnowanie życia, bo przecież mógł z tego wybrnąc.

Plusy
2 świetne sceny- trip na meskalinie (krrrrrrryształy :D) oraz scena finalna.
2 ciekawsze postaci- Magliore oraz Olivia. Wprowadzili trochę życia.

Ogólnie sam dół rankingu. Ciekawe czy czytając dalej natknę się na coś gorszego. No, ale te o najgorszych recenzjach mam jeszcze przed sobą :diab9:


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: human on Stycznia 16, 2011, 20:30:31
Powiem szczerze, że mi się ta książka nawet podobała, własnie ją skończyłem i wcale nie uważam ją za nudną, wręcz przeciwnie - bardzo dobrze mi się ją czytało. Co prawda szału nie ma, więc wychwalać jej nie zamierzam, ale podobałą mi się historyjka zwariowanego faceta (choć czy tak do końca był ona zwariowany, czy to była raczej próba odratowania "czegoś"). Myślę, że wrócę za parę lat do niej.

minusem jest chyba pierwsza częśc książki, która zwyczajnie jest nudna - podejrzewam, że gdyby nie to, że na okłądce pisze STEPHEN KING rzuciłbym ją w kąt :D ale grudzień i styczeń wszystko odratował :D

mocne 7 na 10 !


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Lipca 23, 2011, 00:12:41
Zgodnie z kolejnością chronologiczną, następną powieścią Bachmana jest "Ostatni bastion Barta Dawesa". Jest to bardzo ciekawa książka, która wcale nie ustępuje "Wielkiemu marszowi". Wydaje mi się, że wiem już czego spodziewać się po kolejnych tytułach tego autora, pomimo różnorodności fabularnej zarówno "Wielki marsz" jak i "Ostatni bastion..." porusza temat wartości jednostki ludzkiej we współczesnym świecie.
Historia Barta Dawesa to odzwierciedlenie życia przeciętnego Kowalskiego, którego dotknęła najstraszliwsza rzecz jaka może przydarzyć się człowiekowi, czyli śmierci własnego dziecka. Najlepiej zrozumieją ten tekst ci, którzy sami są rodzicami i kochają swoje pociechy nad życie. :) Nie raz rozmyślałem o sytuacji w jakiej znalazł się Bart i nie wiem czy dałbym radę pozbierać się po czymś takim. Autor świetnie wczuł się w tę rolę, muszę przyznać, że dialogi pomiędzy Fredem i Georgem sugerujące objawy schizofrenii trochę mnie zaskoczyły. :haha: Jednak im dalej w las, tym wszystko wydaje się mieć swój sens. Akt wywłaszczenia jest tylko przysłowiowym gwoździem do trumny, impulsem dzięki któremu Bart wreszcie wybrał sposób na rozprawienie się ze swoim życiem. :o :( Smutne ale prawdziwe, być może jest w tym szaleństwo, ale jestem w stanie zrozumieć motywy działania głównego bohatera. :roll:
Na uwagę zasługują świetnie wykreowane postacie drugoplanowe, dosłownie samo życie jest w nich zawarte. :haha:
Kiedy przeczytałem wszystkie posty w tym wątku nie mogłem uwierzyć w niektóre stwierdzenia, przytoczę parę z nich:

 
Cytuj
Kiepska książka... Na prawdę słaba, naciągana, a główny bohater to zwykła pierdoła.

Pierdoła? Facet, który jest wykształcony, ma całkiem niezłą posadę, własny dom i rodzinę? Facet, który po stracie ukochanego syna nie może się z tym pogodzić? Łatwo jest oceniać kogoś z boku, gorzej samemu stanąć z takim problemem twarzą w twarz.


 
Cytuj
Katastrofa i tyle. To nie jest osadzone ?gdzieś tam? tylko w USA, w konkretnym czasie i miejscu. Powiastka o niczym. Jak może porwać kogoś bohater który jest idiotą, na dokładkę z problemami psychicznymi? Cały świat jest winny za jego nieudolność, tylko nie on.
 Jak kogoś rajcuje amerykańska wersja przeciwnika budowy obwodnicy Augustowa, albo osoby która wini cały świat za to że jest nieudacznikiem, to polecam.
Normalnie nie wierzę własnym oczom! :o :o :o A oto najlepsza odpowiedź na twoje słowa - "Widzę że są osoby które coś rozumieją z tego jakie miał problemy Bart, bo ja ich nie kumam."

 
Cytuj
Właśnie to jest efektem jego szaleństwa według mnie - wszechobecność jego wrogów, którzy nie istnieją tak naprawdę. Traktowanie Barta jako postać w punkcie bez wyjścia? Ciekawa koncepcja -  emocjonalny pat. Hmmm... tyle że ja nie widzę w Barcie wrażliwca. Bardziej odbieram go jako półgłówka, którego przerosło życie i zwariował.
Przecież Bart nie traktował nikogo jak wroga, po prostu kiedy zdecydował ze sobą skończyć (w przeciwieństwie do żony nie pogodził się ze śmiercią syna), wykorzystał całe to zamieszanie z autostradą po to aby nakierować media na pewną niesprawiedliwość społeczną, nadał swojej śmierci jakiś sens gdyż bał się zwykłego samobójstwa. Gdyby Bart nie był wrażliwy to jego losy potoczyłyby się zupełnie inaczej i nie byłoby tej książki. :haha: Jeśli chodzi o szaleństwo Barta, to jakoś dziwnym trafem jego postępowanie było bardzo racjonalne do samego końca, nikogo nie skrzywdził, pomógł wielu osobom i pozamykał pewne sprawy do samego końca. Tak nie postępują szaleńcy. ;)   
   
"Ostatni bastion Barta Dawesa" to brutalna rzeczywistość, która wali prosto między oczy. Każdy ma swoje zasady i klnie ile wlezie na tych co rozdają karty, jednak niewielu ma tyle odwagi aby postawić się pewnym stereotypom. Każdy dba tylko o swój tyłek, każdy ma nad sobą szefa i przeważnie jest dla niego nikim. Jedyne oparcie to najbliższa rodzina, co jeśli jej zabraknie?  :aniol: :diab9: 


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Lipca 23, 2011, 01:01:32
Umknęły Ci detale. Uczepiłeś się utraty dzieciaka, a umykają Ci detale. Wykłady o dysproporcjach społecznych, niesprawiedliwości, wzroście cen paliwa itd itp. Coś co do mnie nie trafia. Gdyby King pisał o facecie który stracił dziecko, to gwarantuję Ci, że przy jego stylu pisania, miałbyś co 2 strony retrospekcję, lub wstawki przypominające o głównym motywie działania postaci.

Z jednym się zgodzę, że to o przeciętnym Kowalskim, ale z USA i nijak nie da się pojąć jakie codzienne kłopoty ma Smith, bo są one całkiem inne niż Kowalskiego.

Nie zgodzę się że nie traktował nikogo jak wroga. Cały świat był dla niego wrogiem, cały świat winił za to co się stało i dzieje, ale nie siebie.
Nie wiem jak postępują szaleńcy, wiem tylko, że o tych co budzą się rano i tłuką młotkiem w głowę żony, potem w TV sąsiedzi mówią, że "to taki grzeczny i spokojny człowiek był"  marny więc argument, że wariat postępuje tak a nie inaczej.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Lipca 23, 2011, 09:33:49
Cytuj
Umknęły Ci detale. Uczepiłeś się utraty dzieciaka, a umykają Ci detale.

Nie uczepiłem się bo to jest fakt, przez całą książkę autor przypomina o tym fakcie. Dysproporcje społeczne, niesprawiedliwość, wzrost cen paliwa, to wszystko to tylko zasłona dymna dla prawdziwego powodu postępowania Barta. Takie rzeczy siedzą w każdym człowieku i to bez względu czy mieszka w USA czy w Polsce. NoBoDy, nie mów mi, że wszystko w naszym kraju jest pod tym względem OK i nie masz zastrzeżeń do pracy polityków, urzędników, czy swoich przełożonych. Jesteś dla nich nikim tak samo jak Bart Dawes. :haha:


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: UpTheIrons on Sierpnia 25, 2012, 22:34:47
Opowieść o facecie, któremu porąbało się w głowie. Ale całkiem przyjemnie się czytało :) średniak


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: marczewek on Czerwca 27, 2013, 16:37:51
Książka pojawiła się w zapowiedziach ptasiego wydawcy. Z adnotacją tytuł polski nieustalony, więc możliwe że pracuja nad jakimś alternatywnym...


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Emilio on Czerwca 28, 2013, 13:56:37
Świetna książka, jeden z najlepszych "Bachmanów". Poruszająca historia o beznadziejnej walce jednostki z "systeme". Lubie takie postaci, buntowników jak zarysowana w tej książce. Na plus także świetna okładka jednego ze wcześniejszych wydań, z tym ślimakiem na znaku informującym o autostradzie. Bardzo chętnie zobaczyłbym ekranizację.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: zysiex on Kwietnia 12, 2014, 17:00:09
Albo czegoś nie zrozumiałem, albo facet ma takie głupie zamiary tylko dlatego, że musi się przeprowadzić. Pomysł dla mnie kompletnie słaby, liczyłem na dużo dłuższą akcję. No i zakończenie, wiadomo, przewidywalne.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Kwietnia 12, 2014, 18:05:56
Nie, to (czyli konieczność przeprowadzki) raczej była kropla przepełniająca kielich goryczy, ewentualnie taki "trigger", wyzwalający to, co złe,  tym niemniej książka słabiutka.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Repta on Sierpnia 15, 2015, 14:22:48
Dzisiaj skończyłem czytać tą książkę i uważam to za całkiem fajny kawałek lektury. Początek jest dość nudny ale potem King umiejętnie rozwija pewne wątki, co prawda finałowa scena jest bardzo krótka i moim zdaniem zakończenie sprawia wrażenie napisanego na szybko aby to jakoś skończyć. Ale sam pomysł na fabułę o facecie, który nie potrafi pogodzić się ze śmiercią dziecka i tym, że przez budowę autostrady ma stracić ogrom wspomnień związanych ze swoim domem i miejscem pracy był dobrym pomysłem Kinga. Dla mnie solidne 7/10.


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: Gondo on Marca 22, 2016, 21:53:48
Ta powieść niestety dość przeciętna jest, opis mnie mocno zaintrygował, ale już po początku wiedziałem, że będzie średnio. Główny bohater jest dziwny (te rozmowy z samym sobą), niektóre decyzje jego bezsensu są. Ale zakończenie jest genialne, obrona domu i zrobienie z niego niemalże twierdzy - dla tych momentów warto przeczytać tą książkę - długa nie jest. A zakończenie - emocjonujące, trzymające w napięciu i w ogóle. Całość niestety trochę nijaka - pomysł fajny, ale trochę dziwnie to napisane. Oceniam na 5/10


Tytuł: Odp: Ostatni bastion Barta Dawesa
Wiadomość wysłana przez: whysoseriousUT on Listopada 24, 2016, 10:46:09
Mam dosyć mieszane uczucia jeśli chodzi o tę pozycję. Jest więcej minusów niż plusów, ale tych drugich jest kilka.
Plusy :
Na pewno szybko idąca akcja do przodu, książkę czyta się przyjemnie , szybko i zaciekawieniem , kolejne rozdziały połykamy raz dwa. Kolejny plus to wątki pobocznych bohaterów ( młodej dziewczyny i starszego kolesia z mafii , załatwiającego głównemu bohaterowi to i tamto), mimo krótkiej historii fajnie się poznawało ich poczynania a King w bardzo fajny sposób nakreślił ich charaktery i osobowości.
To chyba tyle plusów... minusy ... no cóż jest ich jak dla mnie za dużo co wpływa niestety na obniżoną ocenę tej książki :(
Po pierwsze co jak dla mnie ma największy wpływ finalna scena
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Po drugie miałem nadzieję ( później oczywiście wiedziałem, że tak nie będzie bo książka jest małych rozmiarów), że finalna scena będzie dłuższa i w bardziej zaciekły sposób Bart będzie się bronił, będzie więcej Policji i dłuższa akcja a tutaj mamy raptem kilka stron i "po ptakach".
Po trzecie - mamy tutaj historię najzwyklejszego alkoholika, który w dzień w dzień pije "aby zapomnieć" a przynosi to odmienny skutek i jego poczynania poprzez to są nie zrozumiałe i mało racjonalne.
Po czwarte to o czym pisaliście wyżej - przewidywalność i jeszcze raz przewidywalność.
Podsumowując - rozumiem założenie Kinga ( śmierć dziecka, strata miejsca pracy, zbliżająca się utrata domu rodzinnego, itd.) jednak myślę, że przesadził a mogła by to być na prawdę fajna historia z jakimś morałem stąd zaliczam tę pozycję do średnich w dorobku Kinga. Ogólna ocena 5/10
Pozdrawiam.