Jeszcze nie czytałem Miasteczka salem ,ale mam zamiar kupić. Wiem ,że jest to bardzo dobra powieść. Poza tym klimat wampirów i to ,że w mieście giną kolejni ludzie sprawia ,że ta książka buduje niesamowite napięcie gdy się ją czyta.

 Cmentary Dance? Nie słyszałem o tym

 Dzięki Karloff

Zazdroszcze

tak

szczegolnie w dlugie, letnie i gorace wieczory i noce

Miasteczko Salem świetne. Czytałem 2 razy, do 3-go dojdzie niebawem. Świetny klimat, świetne postaci, świetne wszystko.

Kolejna  książka za mną. 9/10

Początek jakoś mi nie przypadł do gustu i już myślałem, że się zawiodę, jednak później wkręciłem się maksymalnie - zwłaszcza, że dawno nie czytałem nic o wampirach.

Miłe zaskoczenie

UWAGA NA SPOILERY
 Witam, sorry że temat trochę głupi (nigdzie nic nie mogłem znaleźć w internecie) ale mam pytanie odnośnie paru spraw z książki Miasteczko Salem, chodzi mianowicie o Dom Marstenow i o to co tam było czy dom rzeczywiście był nawiedzony, czy duch Huberta naprawdę tam był i straszył czy może to co widzal mały Ben było tylko przywidzeniem? I czy jeżeli naprawdę był nawiedzony to w jakim celu, żeby przez kilkadziesiąt lat odstraszal ludzi czekając aż Barlow tam przybędzie? I to dlatego Marsten zabił żonę a potem siebie? Przepraszam jeżeli te pytania wydają się komuś głupie i stwierdzi że po cholere czytałem skoro nie rozumiem, ale niestety ten fragment jakoś mi ulecial, więc pytam. Przy okazji też powiem że była to moja pierwsza książka Kinga, a wiem że on bardzo często lubi łączyć swoje książki więc może jakieś wyjaśnienia gdzieś indziej były, oczywiście stwierdzając że sam gdzieś tego w książce nie przegapiłem

Witam
A ja Was wszystkich zaskoczę .... MS było............... tak pierwszą moją książką Kinga 
Pamiętam jak dziś , jak kumpel (czasy podstawówki) mówi do mnie :
"Pożyczę ci ja, ale uważaj ja nie mogłem spać po niej po nocach a nawet mój wujek, od którego ją mam przyznał, że mało czego się boi tak po tej lekturze kilka dni a w szczególności nocy czuł się jakoś "nieswojo" (znałem tego wujka, był naszym idolem ) "
Pomyślałem sobie "coś musi być na rzeczy", pożyczyłem , przeczytałem, strasznie przeżyłem a za klika dni miałem swój własny egzemplarz i tak zacząłem pasjonować kingiem.
To tyle ze wspomnień ....
Książka jest u mnie w czołowej piątce  czyli w ścisłej czołówce , nie będę się tutaj rozpisywał dlaczego tak jest bo większość z Was już wymieniła plusy a z tymi co ją tak nisko oceniają nie mam  zamiaru się kłócić
Właśnie skończyłem ją czytać któryś już raz, tym razem po moim powrocie do Kinga udało mi się ( nota bene dzięki jednemu z forumowiczów) nabyć wersję ilustrowaną i tutaj jestem mega zdziwiony po przeczytaniu usuniętych części przez autora !!!
Przecież były one jeszcze straszniejsze, jeszcze bardziej bezpośrednie albo też po prostu udoskonalały tę opowieść, czy tylko ja mam takie zdanie i tylko ja odnoszę takie wrażenie ?
Posunę się nawet dalej , myślę, że jakby znalazły się one w książce to zadowoliły by tych wszystkich, którzy pisali tutaj, że książka jest za mało straszna.
Dodatkowe dwa opowiadania - palce lizać, takie wisienki na torcie 
Ogólna ocena 9/10.
pozdrawiam