Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: Cmętarz zwieżąt  (Przeczytany 51756 razy)
Karloff

*




« Odpowiedz #100 : Września 17, 2015, 11:51:49 »

Czyli "Stukostrachy" wypadly bardzo pozytywnie ? Ba, lepiej niz Wampiry ?
Zapisane
charyoutree19

*

Miejsce pobytu:
Częstochowa




« Odpowiedz #101 : Września 17, 2015, 15:56:36 »

Może nie aż tak bardzo pozytywnie, ale rzeczywiście kosmici wypadli lepiej niż wampiry. Tzn czytałem wersję limitowaną MS i te krótkie opowiadania mi bardziej przypadły do gustu niż główna historia. Ale dla mnie wilkołaki czy wampiry to temat już bardzo wyciśnięty... Ciekawy jestem "Roku wilkołaka" :D :D :D

Ale to wszystko też zależy jak jest książka napisana. "Cmętarz Zwieżąt" czyta mi się bardzo dobrze.

Pewnie przez MS zostanę uznany za kingowego heretyka ;) ale książka nie była taka zła, tylko spodziewałem się czegoś lepszego.
Zapisane

"Więc idź. Są światy inne niż ten." Jake Chambers, MW I: Roland
Karloff

*




« Odpowiedz #102 : Września 18, 2015, 10:53:21 »

Nie powiem, mam smaka na "Stukostrachy". Nie sugeruje sie opiniami i recenzjami.

"Lowca Snow" tez nie jest kochany, a mnie bardzo kupil :)

A Cmetarz, no coz, moj pierwszy King i tak- jest to kapitalna pozycja.
Zapisane
Introverder

*



« Odpowiedz #103 : Października 12, 2016, 15:45:47 »

Witajcie.

To mój pierwszy post na tym forum, a jestem właśnie po lekturze 15-ej swojej książki Stephena Kinga pt. "Cmętarz zwieżąt" (do tej pory przeczytałem:

 Dawno temu (powieści):

1."Carrie" (1974),
2. "Miasteczko Salem" (1975),
3. "Lśnienie" (1977),
4. "Wielki marsz" (1979),
5. "Cujo" (1981),
6. "Ostatni bastion Barta Dawesa" (1981),
7. "To" (1986),
8. "Misery" (1987),
9. "Dolores Claiborne" (1992),
10. "Zielona mila" (1996),
11. "Worek kości" (1998).

W tym roku - po długiej przerwie z literaturą mistrza:

12. "Cztery pory roku" (1982) - jedyny zbiór opowiadań do tej pory, jaki czytałem jego,
13. "Cmętarz zwieżąt" (1983),
14. "Mroczna połowa" (1989),
15. "Sklepik z marzeniami" (1991).


To co mnie ciekawi, to Wasze zdanie na temat tego, co stało się później, bo jak wiemy zakończenie jest poniekąd otwarte.

Z tego co rozumiem King nie napisał nigdy czegoś, co można by nazwać kontynuacją "Cmętarza zwieżąt" (??).. A skoro nie, to można pospekulować..

Wpierw przedstawię swoją wizję, hey-ho, let's go :):

Wiemy, że Louis albo stał się obłąkany, albo kompletnie pod wpływem tamtej pradawnej i przeklętej ziemi za wiatrołomem oszalał. Wiemy, że zaczął się chyba nagle starzeć, gdyż tamto miejsce wysysało całą jego energią życiową (siwe włosy, stara twarz).

Pewne wydaje się, że skończy marnie. Widzimy scenę, kiedy "nowa" Rachel wraca do domu, ale ze sposobu jej chodzenia, opisu tego jak mówi, domyślić się można, że jest raczej koszmarną wersją samej siebie..

Nie wiem czy od Louisa coś jeszcze zależeć będzie, a mówię to zwł. w kontekście Ellie, która jest już w szpitalu i co ją biedną czeka później :(.

Wiemy, że demony, które zamieszkują ciała "żywych trupów" są podstępne - np. demon w ciele Gage'a udaje kochającego synka i podstępnie potem zabija mamę. Rachel należy zatem chyba przypuszczać, że chce zabrać "ze sobą" Louisa oraz Ellie. Czyli co robi? Udaje kochającą żonę (czując, że Louis jest niespełna rozumu i w mocy tamtego miejsca), on nie zauważa tego jak upiornie ona wygląda czy pachnie.. Być może nawet kochają się (jeeh). Następnie Louis za namową Rachel albo nawet sama Rachel dzwoni do Ellie, że wszystko jest ok - jak wiemy demony potrafią przybierać normalne głosy ludzkie - przynajmniej u Kinga. Wysyła Louisa po Ellie na lotnisko, wracają. A następnie Rachel po kolei podstępnie morduje Ellie i Louisa, Ellie wpierw, no chyba, że Ellie jako nieuległa wpływom tamtego miejsca tak jak Louis widzi prawdę i jakoś ucieka, choć wydaje się to mało prawdopodobne, bo musiałaby uciec i Louisowi i Rachel. Rachel by jeszcze dała radę myślę, gdyż nawet ona może uciec chodzącemu zombie, ale Louis może do tego nie dopuścić, a poza tym steruje nim już wyłącznie tamto miejsce.. Pewną nadzieją jest, że Ellie to mądra dziewczynka i nie tak łatwo ją oszukać. Ona na lotnisku mogłaby wyczuć, że coś jest nie tak i nie chcieć jechać z ojcem, a sądzę, że na pewno samolotem sama by nie jechała, a z babcią albo dziadkiem - pewniej z dziadkiem. Wiemy, że dziadek nie był najmilszym gościem, ale ogólnie po końcówce widać, że kochał mocno swoją córkę i wnuczkę.

A Wy jak sądzicie - jak potoczyły się losy bohaterów??..


Jak dla mnie dałoby się stworzyć książkową drugą wersję "Cmętarza zwieżąt", bo zakończenie na to pozwala. Jako nieścisła kontynuacja, bo taktująca o innej rodzinie albo ew. o Ellie.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 06, 2018, 11:33:29 wysłane przez nocny » Zapisane
jahjah1986

*




« Odpowiedz #104 : Października 13, 2016, 09:33:56 »

Witaj !

Zakończenie zawsze odbierałem jako śmierć.

Nie wiem kto z końcowego opisu przeżył, może nikt.

Moje wyobrażenie jest takie, że zabił swoją żonę a później zabił się sam.

Dama pik.
.
.
.
Oczywiście mogłem coś pokręcić bo książkę czytałem już jakiś czas temu :)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 06, 2018, 11:33:40 wysłane przez nocny » Zapisane
Introverder

*



« Odpowiedz #105 : Października 13, 2016, 18:47:27 »

Witaj :). Dzięki za odzew :).

Swoją drogą to (na marginesie powiem, że dzisiaj kupiłem książkę-ciężarówkę "Bastion" Kinga, ciekawe jak ją przeczytam - np. b. podobała mi się gra "The Last Of Us", a tam też był jakby świat postapokaliptyczny :) ;)) powiem, że w sumie nie wziąłem pod uwagę wariantu, że to on - Louis - zabija Rachel, ale faktycznie może skoro zabił niejako synka (a raczej to co miało jego powłokę) właściwie bez większych wyrzutów sumienia, że zabił też ją, aczkolwiek poziom jego obłędu czy opętania był tak duży że kto wie. Dodatkowo wiemy, że to miejsce niszczyło go jakoś od środka psychicznie i fizycznie (stara twarz, siwe włosy).

Jeśli jej nie zabił to Rachel też go sądzę od razu nie zabiła - te demony były sprytne i podstępne, więc mogła posłużyć się nim do tego by ściągnąć i zabić Ellie. Sama mogłaby nie dać rady, bo Ellie to dziecko, ale zdrowe, bystre, pewnie szybsze. Polubiłem ją.

Dobrze, że zwróciłeś uwagę na tą damę pik, bo według mnie jest to chyba nieprzypadkowy wybór co?

 Idąc za pewną stroną znalazłem takie informacje:

"Dama Pik jest osóbka dość niemiła. Ma wprawdzie swoje dobre strony, ale tylko w przypadku, gdy
odczytujesz ja jako wdowę czy istotę obarczoną ogromnymi kłopotami. Przeważnie jednak Dama ta symbolizuje podstępne działania, tajemne gry, trucicielstwo psychiczne, chęć zaszkodzenia innym. Nie jest wiec wtedy odczytywana jako konkretna osoba. Czasem- w polaczeniu z karta pieniędzy- może oznaczać oszustkę, złodziejkę, kogoś, kto chce Cię wystawić do wiatru i coś zabrać."


I śmiem twierdzić, że chyba wszystko pasuje :/..

Jedna z bardziej pesymistycznych książek Kinga albo/i źle się kończących w każdym razie na pewno myślę. Swoją drogą film nie ma startu do książki w ogóle. Choćby postać Timmy'ego Batermana, w filmie jakaś w ogóle parodia zombie (z podrzuconą gumową nogą :);)) i to o słabej b. charakteryzacji i bezmyślna zaś w książce ta postać była naprawdę demoniczna i przerażająca, a do tego podstępna i złośliwa.

Zaś mój ulubiony fragment w książce to chyba pierwsza wyprawa Loiusa na cmentarz Micmaców :) ;). Klimat nieziemski moim zdaniem :). "To nur" :P :). Czułem wtedy podobne klimaty jak idąc jedną z dwóch sióstr w "Until Dawn" w pierwszym rozdziale gry :), gdzie b. duży nacisk położono na legendy Indian nt. Wendigo :). Swoją drogą polecam tym, którym podobał się "Cmętarz zwieżąt" właśnie "Until Dawn" na PS4 :) ;). Horror w najlepszym wydaniu, a do tego interaktywny :).
« Ostatnia zmiana: Stycznia 06, 2018, 11:33:48 wysłane przez nocny » Zapisane
ojciec mateusz

*




WWW
« Odpowiedz #106 : Stycznia 05, 2018, 03:50:22 »

Odsłuchałem sobie audiobooka w ramach powtórki i mam takie skojarzenie: Wy też widzicie lovecraftowskie wpływy w momentach kiedy Jud opowiada historię o cmentarzysku Mikmaków? W tym momencie King osiąga podobny efekt ponurej niesamowitości. Retrospekcje przypominają mi trochę np. "Kolor z przestworzy" gdzie protagonista też dowiaduje się o "skażonym" obszarze z opowieści postronnych obserwatorów niechętnie wysączających mu opowieści o grozie jaka przybyła do nich z nieba.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 06, 2018, 11:29:44 wysłane przez nocny » Zapisane

StephenIsKing

*



« Odpowiedz #107 : Lutego 22, 2018, 03:39:58 »

To była pierwszy książka Kinga jaką przeczytałem, nie znałem wcześniej jego twórczości,i od tej książki zakochałem się w jego powieściach. To co było ciekawe we wszystkich książkach Kinga a szczególnie w Cmętarzu zwieżąt to te "zdradzenie" fabuły wprost, ale jednak dziwnie nie zrozumiale nie psujące klimatu. Kiedy natknąłem się w książce na "Gage'owi od tego czasu zostały 3 miesiące życia" czy jakoś tak to byłem pewny że coś źle przeczytałem, kilka razy czytałem to samo zdanie, pomyślałem "ale po co on zdradza mi fabułę" wcale nie zdradzał tylko podsycał ciekawość, bo nie mogłem już spokojnie czytać kolejnych stron książki gdzie creed w najlepsze bawi się z Gage'm kiedy wiedziałem że zaraz będzie martwy
Ta powieść została moją ulubioną na drugim miejscu jest bezdyskusyjnie Christine
Ale tylko ta z wszystkich była tak wulgarna, brutalna i obrzydliwa, ciężko było uwierzyć co czytam
Nie wiem czy tylko ja to czuje ale czytając cmętaż zwierząt albo Christine mam wrażenie jakbym oszalał wraz z protagonistą, jakby...
Rozumiem czemu on to robi, kiedy się w to zaczytuje myśle że postać robi coś logicznego ale to głupota
Po książkach Kinga długo dochodzi się do siebie
Nie ma w nich miejscach na happy end, jeśli nawet ktoś przeżyje to zakończenie i tak nie będzie dobre po prawdopodobnie wszystkie postacie i tak odsuną się od siebie na koniec jak np w Christine
Uwielbiam też to że King idealnie miesza horror z czarną komedią, jest w tych książkach często wiele humoru i śmiesznych odniesień a jest wiele scen przy których kostnieją mi ręcę
Jednym słowem majstersztyk, nigdy nie czytałem lepszego horroru
« Ostatnia zmiana: Lutego 22, 2018, 03:42:12 wysłane przez StephenIsKing » Zapisane
Pinokio

*



« Odpowiedz #108 : Lipca 01, 2021, 11:06:31 »

Kurczę... Przyznam, że jestem dogłębnie rozczarowany po lekturze, chyba głównie z winy dobrych opinii i poleceń na forum (zero żalu jakby co :D). Może gdyby to była moja pierwsza pozycja z dorobku Kinga, to by lepiej wsiadło?

Postacie, poza starym Juddem, nie podobają mi się, jakoś topornie i od niechcenia zarysowane. Sam motyw na cmentarze fajny, obiecujący, wg mnie bardzo mało wykorzystany. Wszystko idzie na szybko i łapu-capu właśnie w tych scenach, które mogły dać masę grozy. Znacznie bardziej podobał mi się taki wątek w filmie Poltergeist.

Książka dłużyła mi się od samego początku, chyba pierwszy raz któreś dzieło Kinga stawiało mi taki opór ;)
Jazdy typu: sielankowe scenki z rodzinką -- zmasakrowany truposz -- cool seksik z żoną -- oczywista od samego początku śmierć z kolejnymi truposzami, nie wzbudziły we mnie szacunku.

Trochę niedorypania, no nie wierzę, że wszystko zostało tak naiwnie i gładko pociągnięte:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Zgadzam się też, że można było o wiele ciekawiej ograć motyw wracającego z zaświatów
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
Zapisane
Strony: 1 ... 4 5 [6]   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS