Gotham Cafe

Oficjalne fora serwisów => Książki => Wątek zaczęty przez: nocny on Sierpnia 30, 2010, 18:06:47



Tytuł: Christine
Wiadomość wysłana przez: nocny on Sierpnia 30, 2010, 18:06:47
(http://img810.imageshack.us/img810/1923/christine2.jpg)

Rok wydania: 1983

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Siedemnastoletni Arnie Cunningham zobaczył Christine i zdecydował, że musi ona należeć do niego. Zafascynowany, nie słuchał ostrzeżeń najlepszego przyjaciela ani swojej dziewczyny, która go w końcu opuściła, pokonana przez rywalkę. Rodzice, nauczyciele i wrogowie Arniego przekonali się, co znaczy stanąć na drodze mściwej i bezlitosnej Christine. Christine to nie kobieta. To siejący zło i śmierć samochód - widmo.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: marek8210 on Września 06, 2010, 16:37:49
Świetne wątki, przyjaźni, pierwszej miłości, namiętności, lat szkolnych, małej miejscowości no i fascynacji samochodami. Dzieje sie dużo właściwie od samego początku, poczucie zagrożenia, tajemniczości no i końcowa akcja w garażu Darnella. W pewnym momencie czytając "Christine" odleciałem do swoich szkolnych lat, pierwszej miłości i kiedy sie ocknołęm minęło sporo czasu i stron, zupełnie zatracałem poczucie czasu tak jak Arnie przebywający w pobliżu "Christine".
Oczywiście najściślejsza czołówka :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: spiral_architect on Września 06, 2010, 16:51:15
Jak dla mnie to jest najlepsza książka Kinga - nie napisał nic lepszego :) Geniusz no i to zakończenie, wszystko dopięte na ostatni guzik!!!


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Spooky on Września 06, 2010, 20:34:51
Zgodzę się co do cudownego zakończenia :) Chodzi mi tu jednak nie o warstwę fabularną, a o słowa. King ma tą cudowną zdolność, która pozwala mu na odpowiedni dobór wyrazów. Po przeczytaniu dwóch ostatnich linijek (pomijam epilog):
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
przeszły mnie dreszcze. Takie krótkie zdania są najlepsze; prawdziwe perełki.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 07, 2010, 10:22:39
Ciekawy jestem ponownej lektury, gdyż przed laty uznałem ją za najsłabszą z kingowskich powieści...


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: human on Września 07, 2010, 15:08:53
Książka bardzo mi się podobała. Oglądałem wczesniej film (jakiś rok temu) ale ksiązka i film to niebo a ziemia.

Książka jest arcydziełem! Tak własciwie to dochodze do wniosku, że ta powieść nie jest o samochodzie, który jest zazdrosny tylko o przyjaźni młodych ludziach i ich dorastaniu. King w świetny sposób opisał najpierw przyjaźń, a potem jej załamanie. Po części był to dramat. Książka (choć może to się wydawać śmieszne) daje sporo do myślenia - że przyjaźń jest sprawą ulotną i może ona zniknąć w kazdej chwili. Przyjaźń ta zastępiona jest całkiem czymś innym - samochodem!

Co do oceny, to długo zastanawiałem się, jaką notę wystawić Christine. Na poczatku chciałem jej dac 8.5, nawet zastanawiałem się na 9 (a wiecie dobrze, że jestem krytyczny i u mnie 9 to prawie arcydzieło) - jednak po przeczytanym epilogu, na którym prawie co wzruszyłem się (dziwie sie sam sobie) oceniam tą książkę na 10.

Polecam ją każdemu, nawet tym,którzy nie gustują w thrillerach/horrorach - tak naprawdę Christine jest poiweścią o przyjażni. Czyta się ja bardzo szybko i daje sporo do myślenia...

W ogóle, łątwo zauważyć, że king często nadaje przedmiotom i mAszynom ludzkie uczucia i atrybuty - tak było w przypadku I Christine, i Maglownicy, Pole Walki, Ciężarówki itd - nie wiem, jak on to robi, że takie historyjki po prostu chce się czytać! :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: sonny on Września 09, 2010, 22:11:52
Coś pięknego, cudowny klimat lat 80-tych, piękne opisy postaci, znakomity klimat.

Niby banalna historia ale za to jaka!!

Top 3 jak narazie, mysle że tak pozostanie :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: bonjourmesenfants on Września 10, 2010, 11:01:21
W ogóle, łątwo zauważyć, że king często nadaje przedmiotom i mAszynom ludzkie uczucia i atrybuty - tak było w przypadku I Christine, i Maglownicy, Pole Walki, Ciężarówki itd - nie wiem, jak on to robi, że takie historyjki po prostu chce się czytać! :)

Z tym entuzjazmem odnośnie nadawanie przedmiotom ludzkich cech osobiście bym się wstrzymał. Naprawdę rzadko udaje się pisarzom zastosować ten zabieg i nie wystawić się na ośmieszenie (nawet drogiemu Steve'owi). Jak dla mnie (podkreślę tu również, że cała ta wypowiedź to jedno wielkie 'MOIM ZDANIEM'),wspomniane wcześniej "Pole walki" i "Ciężarówki" to takie przeciętniaki, a "Maglownica" była po prostu słaba. Ale przyznaję - "Christine" to zacne cudo, jeden z moich faworytów, jeżeli chodzi o tego autora. I największa jej magia polega na tym, że jak polecam ją znajomym i krótko streszczam, to patrzą na mnie z niedowierzaniem. Bo jak może mi się podobać historyjka o szalonym samochodzie-mordercy, który chyżo pomyka po mieście i zabija to tu, to tam. Może, gdyż jak wcześniej wspomniano, to nie powieść o żądnym krwi automobilu, tylko o miłości i obsesji, i o tym jak ta ostatnia może złamać całkiem udaną przyjaźń.

"Christine" czytałem lata świetlne temu, jeszcze w gimnazjum, więc obawiałem się, że świetne wrażenie może zostać unicestwione po drugim przeczytaniu. Jednak patrząc na pozytywne recenzje, jakie ta powieść nadal otrzymuje, uspokoiłem się i jak tylko uporam się przynajmniej z częścią sryliarda książek czekających na mnie w napięciu na półce, wrócę i mam nadzieję, że się nie zasmucę. o.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Września 12, 2010, 20:51:00
Dziwię się że tak mało wypowiedzi w tym wątku. Ta książka jest bardzo dobra. Wszystko poukładane i pasujące do siebie. Fajnie postacie, wyraźnie nakreślone. Pobieżnie wyglądająca na powiastkę o niczym, przy czytaniu okazuje się mocną powieścią zarówno o przyjaźni, miłości, strachu jak i wierze w siebie.
Nie jest przegadana, a opisów jest w sam raz. Nie ma czego się przyczepić i na co narzekać. Bardzo dobra, ba... świetna książka.
Rozwiązanie akcji i zakończenie świetne. Jednym zdaniem: jeden z najlepszych Kingów.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: randalflag on Września 12, 2010, 21:14:20
mnie jakoś szczególnie nie wciągnęła. to prawda  że bardzo przyjemnie się ją czyta ale żeby jakiś szał zrobiła co to to nie jak dla mnie to jednak troszkę za dużo fantastyki podobnie jak w stukostrachach nawiedzone samochody które nawiedzają nastolatków.
sympatycznie można spędzić przy tym czas ale nic więcej 


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Września 12, 2010, 21:21:25
Jakie nawiedzone samochody? Był niby tylko jeden, ale do tego jak pokazany, chyba jak czytasz horrory i książki o nadprzyrodzonych zjawiskach to możesz się spodziewać różnego rodzaju rzeczy parapsychologicznych jak i duchów i wątków fantastycznych. Akurat tutaj jest wyjątkowo mało rzeczy fantastycznych.

Książkę bardzo lubię i świetnie się wszystko łączyło. Czytałem rok temu, ale pamiętam sporo, prawie nawet wszystko co się działo. Naprawdę dobra historia. Mam nadzieję, że wrócę do niej za jakiś czas.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Września 12, 2010, 23:36:48
troszkę za dużo fantastyki podobnie jak w stukostrachach nawiedzone samochody które nawiedzają nastolatków
To są dwie różne książki, a ożywienie przedmiotów ze Stukostrachów nijak się ma do ożywienia Christine. Stukostrachy są o ..... a Christine jest o ..... tym co napisałem.
Poza tym logiczność fabuły, konsekwencja akcji, sposób narracji, ilość dialogów i opisów, oraz ich jakość. Poza tym książka tylko z opisu i tytułu jest o samochodzie.

Słuszna także uwaga post wyżej, że czego się spodziewać innego, skoro możliwe jest, że nawiedzona fanka będzie trzymać swojego idola i piłować mu nogi, wampiry atakują małe miasto, a na inne spada kopuła, zmartwychwstają koty, diabeł otwiera sklepik, ufo spada na zadupiu, to czemu samochód ma nie być nawiedzony?


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 13, 2010, 10:17:49
Hmm... nie wiem, ale mnie osobiście irytuje nawiedzenie nieożywionej materii:) Dlatego też nie lubię np. "Dziedzictwa" Mastertona. Wiesz, UFO, wampiry, diabły... to jakby inne istoty, którymi rządzą ich własne prawa. Natomiast samochód to rzecz stworzona przez człowieka, którą rządzą prawa mechaniki i tak dalej. I ciężko mi w tą mechanikę wepchnąć jakiegokolwiek demona:)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: NoBoDy_FuN on Września 13, 2010, 12:06:04
No to i jasne już dla mnie jest czemu nie przypadło Ci do gustu zakończenie Ręki Mistrza.
Dalej tylko nie rozumiem czemu miałby sie ograniczać w pomysłach jedynie do istot, a omijać przedmioty, skoro wychodzi mu to też dobrze.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: lorddemon1991 on Września 13, 2010, 12:58:06
Dokładnie NoBoDy . Chociaż mi też do gustu nie przypadło zakończnie Ręki Mistrza to i tak uważam Christine za super książkę i powtórzę jak już większość tutaj: nawiedzony samochód to tylko tło!


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Września 13, 2010, 13:31:04
No to i jasne już dla mnie jest czemu nie przypadło Ci do gustu zakończenie Ręki Mistrza.
Dalej tylko nie rozumiem czemu miałby sie ograniczać w pomysłach jedynie do istot, a omijać przedmioty, skoro wychodzi mu to też dobrze.

Z "Ręką mistrza" było trochę inaczej, spodziewałem się po prostu większych emocji, niż tylko sceny, w której
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
. A wracając do "Christine"... no nie wiem, może po prostu ów samochód jest rzeczą zbyt przyziemną, zbyt codzienną, bym mógł "uwierzyć" w jego nawiedzenie? Ale jak już napisałem wcześniej - "Christine" czytałem dawno temu i mam szczerą nadzieję, że przy drugim razie ta książka wywrze większe wrażenie.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Asia on Września 24, 2010, 18:20:58
Dla mnie osobiście jedna z najlepszych jego książek:) cuuuudowna:)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Października 02, 2010, 12:33:06
Nie wiem co napisać o "Christine" ponieważ zrobiła ma mnie wielkie wrażenie. Podchodząc do niej zastanawiałem się jak tak skretyniały pomysł może się tak wielu ludziom podobać. Teraz już wiem. Co więcej zauważam podobieństwa Christine do samochodu mojej siostry, w którym coś podejrzanie śmierdzi rozkładem (nawet prawie tyle samo lat ma co Krysia). Ogólnie lubię takie historie. O obsesji, przyjaźni, pierwszej miłości i dorastaniu. Bohaterowie bardzo dobrze opisani. Z Dennisem to się nawet utożsamiałem (pewnie z powodu narracji). O dziwo King nie zepsuł zakończenia (tak jak np. w "To"). Książka od pierwszej do ostatniej strony jest świetna i nie ma ani jednej dłużyzny. A sam finał jest bardzo dobrze poprowadzony i trzyma w napięciu. Zakończenie epilogu również zasługuje na uznanie. Bardzo polecam.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: BrunoS. on Października 09, 2010, 12:32:14
Do tej książki zbierałem się jakiś czas, albowiem przyszło jej prawie 3 lata przelażeć na póleczce. Właśnie skończyłem Christine i chyba jak każdy stwierdzam, że ksiązka bardzo mi sie podobała. Nie bedę się jednak nad nią jakoś niebotycznie rozpływał, bo też nie upajałem sie nią nie wiadomo jak w trakcie czytania.

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda prawidłowo. Postacie bardzo dobrze skonstruowane, cała historia i pomysł też mistrzowski. Akcja rozwija sie jak na Kinga przystało wolno i miarowo, czyli tak jak lubię. Jednak nie potrafię odgonić sie od mysli, że z chwilą przeczytania początkowych wypadków rozgrywających się w powieści potrafiłem przewidzieć dalsze jej losy kończąc na finale powieści. Tak więc Christine, uważam za poprawnie i sumiennie skonstruowany horror bez jakichś spektakularnych i nieoczekowanych zwrotów akcji.

Z mojej strony 7,5/10  


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: human on Października 09, 2010, 12:52:15
Cytuj
Do tej książki zbierałem się jakiś czas, albowiem przyszło jej prawie 3 lata przelażeć na póleczce.
Podziwiam cię, że aż trzy lata king lezał u ciebie bez dotknięcia go :D:D:D

Co się tyczy całej twojej wypowiedzi to zgadzam się z tobą w 99% - świetny klimat i świetne postacie - i nawrt zakończenie udało się Kingowi :D


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: BrunoS. on Października 09, 2010, 15:27:05
Podziwiam cię, że aż trzy lata king lezał u ciebie bez dotknięcia go :D:D:D

No leżała, leżała, ale wraz z Christine leżało również na ten czas około 40 innych Kingów, które czakały na przeczytanie. Czas tej ksiązki przyszedł właśnie teraz, no ale można powiedzieć że i tak szybko, bo w międzyczasie konkurencję miała zacną :)

Prawdą jest też, że nie czytam Kinga za Kingiem. Staram sie siegac po niego co jakis czas, aby jak najdluzej cieszyc sie jego ksiazkami. Zostao mi jeszcze jakies dwadziescia kilka  :) :) :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: PKPL on Grudnia 03, 2010, 17:22:17
Swietna książka, jedna z najciekawszych. Teoretycznie głupi pomysł (samochód-morderca ??) Ale jak wiadomo (nie wiem czy to spoiler)
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Najciekawiej dla mnie zrobiło się gdy
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

No i oczywiście genialne zakończenie.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Spooky on Grudnia 03, 2010, 18:45:57
No i oczywiście genialne zakończenie.
Nie tylko zresztą zakończenie. Książkę otwiera także świetny prolog. Czuć w nim pewną nostalgię, melancholię, tęsknotę, swoiste zmęczenie. Facet potrafi ukazać ludzkie odczucia jak nikt inny. Świetnie napisany, a przy tym bardzo prosto, swoista gawęda doświadczonego człowieka. Bardzo mi przypomina początek z minipowieści "Ciało". Uwielbiam takie wstępy; takiego Kinga najbardziej cenię.
BTW: Śmiesznie się składa. Akurat wczoraj sięgnąłem po "Christine" i przeczytałem wstęp oraz wspomniane zakończenie. Wciąż kopie...


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Kirronik on Sierpnia 24, 2011, 07:49:50
Co zacznę czytać coś nowego Kinga to okazuje się, że wątek jest na ostatniej stronie :D może ktoś sobie odświeżał ostatnio albo też teraz czyta?  :diab9:
Mi tam całkiem nieźle podchodzi póki co


Jakby co to dziś o 21 na TV4 będzie leciał film Carpentera i mam rozterkę, czy obejrzeć, czy sobie odpuścić i na spokojnie skończyć książkę :pff4:


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Sierpnia 24, 2011, 22:08:25
Ja bym zdecydowanie film odpuścił...


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: murhaaja on Sierpnia 27, 2011, 12:28:39
ja również

właśnie dziś skończyłam czytać i z przykrością stwierdzam, że poza końcową sceną
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
nie zaciekawiło mnie w tej książce nic. Nudziła mnie niestety, a zakończenie też trochę przewidywalne.
A film słaby jak cholera i tym bardziej nie polecam (zresztą ja nigdy nie polecam filmów na podstawie książek) :D


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Sierpnia 27, 2011, 15:11:30
A dla mnie to ciągle top3. Książka idealnie wpadła w mój gust. Mimo, że temat dość kiczowaty, opisany został w taki sposób, że ja w tej książce widzę coś więcej niż historię o nawiedzonym samochodzie.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Sierpnia 27, 2011, 15:27:20
Bo to jest coś więcej, niż historia o nawiedzonym samochodzie i strasznie jestem ciekawy mojego ponownego zetknięcia z fabułą Christine, bo w czasach LO żadna książka Kinga nie podobała mi się mniej, niż ta.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: kurczakt on Grudnia 21, 2011, 16:06:30
A dla mnie to ciągle top3. Książka idealnie wpadła w mój gust. Mimo, że temat dość kiczowaty, opisany został w taki sposób, że ja w tej książce widzę coś więcej niż historię o nawiedzonym samochodzie.
W 100% popieram cytowaną wypowiedź. Dla mnie to nawet Kingowski number 1. Szybka akcja, klimatyczne opisy, środowisko nastolatków, wzruszające zakończenie, także trafiła idealnie w mój gust. Ta książka mogłaby mieć dla mnie nawet i 1500 stron a i tak by mi było mało.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Stycznia 29, 2012, 15:20:11
Książka jest więcej niż dobra, ale do ścisłej czołówki to ja bym jej już nie zaliczył. Jest miłość, jest przyjaźń, ciekawe postacie i fajna fabuła i mocne zakończenie. Ale nie zgodzę się z tym, że nie jest przegadana, bo właściwa horrorowi akcja zaczyna się dziać gdzieś po przeszło 250 stronach, co jest zdecydowanie za późno. Tyle czytania, a grozy niewiele. No i pewnie mnie zabijecie, ale jako horror jakoś słabo straszy, jeśli miałbym porównać do innych horrorów Kinga to Christine bym przypasował do wersji light.

Nie wiem czemu się nie zachwyciłem, może dlatego że to jedna z najbardziej znanych i reprezentatywnych książek Kinga, przez co inaczej do niej podszedłem i surowiej oceniałem. Ode mnie 4+ i starczy.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Stycznia 29, 2012, 16:02:44
Też uważam, że słabo straszy w stricte horrorowym sensie. No bo, kurczę, samochód zapędzający ludzi w zaułki? Mnie osobiście najbardziej straszy to, co nieznane. Zaś samochody są takie jakieś powszechne i trudno mi kupić taką materię ożywioną ;)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Stycznia 29, 2012, 17:07:59
Bo "Christine" nie jest straszną powieścią. Za to emocjonującą (w końcówce) zdecydowanie tak. Gdyby traktować ją tylko i wyłącznie jako horror byłaby to pozycja średnia. Na szczęście nie trzeba tego robić :) W książce najlepsze jest tło społeczne przedstawionych wydarzeń. Bohaterowie, dorastanie, przyjaźń, miłość. To stanowi o sile Christine. Nie jakiś tam nawiedzony samochód :P

Gdybym miał oceniać książki Kinga pod względem zawartej w nich grozy byłoby kiepsko :) Właściwie tylko 3 powieści mnie pod tym względem ruszyły. I to wcale nie są koniecznie najlepsze książki Kinga:
- Gra Geralda
- Pokochała Toma Gordona
- Cmętarz Zwieżąt (to jednak pretendent do najlepszej)

A wystraszyły mnie ponieważ, jak to p.a. ładnie napisał:

Mnie osobiście najbardziej straszy to, co nieznane.

Nic dodać nic ująć. Straszne jest to, co może być w szafie, a nie to co faktycznie w niej na nas czeka.

Ale nie zgodzę się z tym, że nie jest przegadana, bo właściwa horrorowi akcja zaczyna się dziać gdzieś po przeszło 250 stronach, co jest zdecydowanie za późno.

Hmm nie mogę się zgodzić z tym. Książka nie wydała mi się przegadana. Co więcej to jedna z najszybciej przeczytanych przeze mnie książek Kinga. Akcja rozwija się dość szybko. Może bez szaleństw, ale też bez bardzo długiego wstępu (co wcale nie jest złe) jak np. w "Ręce Mistrza".


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Stycznia 29, 2012, 18:10:06
To stanowi o sile Christine. Nie jakiś tam nawiedzony samochód :P

Pewnie masz rację, sam z powieści za dużo nie pamiętam, czytałem ją w okolicach 1996 ;) Tym niemniej nawiedzony samochód to jakaś tam esencja "Christine" i nawet jeśli inne wątki stanowią o wartości powieści, trudno mi ten samochód "przełknąć" ;) Ale naprawdę jestem ciekawy, jak mi podejdzie drugie spotkanie z Christine...


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: marek8210 on Stycznia 29, 2012, 18:22:54
Ależ w Christine straszy właśnie nieznane!!! Tak do końca nie wiemy czym właściwie jest Christine.Wiemy tylko że jest zła. W książce moim zdaniem całkiem fajnie opisana jest groza związana z Christine. Jest praktycznie niezniszczalna i zła co więcej trzeba żeby zasiać atmosferę nie pewności u czytelnika? Mroczność, tajemniczość i nieobliczalność Christine dają powieści ten smaczek grozy. Przynajmniej ja go tak odczuwałem.

Naprawdę coś Cię wystraszyło w Grze Geralda (mnie tylko objętość książka która ciągnęła się jak flaki z olejem) czy w PTG? Mnie zupełnie nic.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Stycznia 29, 2012, 18:42:16
Tym niemniej nawiedzony samochód to jakaś tam esencja "Christine" i nawet jeśli inne wątki stanowią o wartości powieści, trudno mi ten samochód "przełknąć" ;)

Mi Christine jako kiczowaty element w powieści z lat 80 (czyli lat kiczu) pasowała idealnie. Do samej Christine mam wielki sentyment z tego powodu, że weszła do mojego środowiska znajomych jako określenie starego samochodu :)

Naprawdę coś Cię wystraszyło w Grze Geralda (mnie tylko objętość książka która ciągnęła się jak flaki z olejem) czy w PTG? Mnie zupełnie nic.

W obu tych książkach King straszy nieznanym. Gra Geralda - pan z kąta, PTG - coś z lasu. Książki same w sobie nie wypadają najlepiej, ale już te konkretne motywy są świetne i mnie wystraszyły jako nieliczne rzeczy u Kinga.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Stycznia 29, 2012, 19:21:24
Hmm nie mogę się zgodzić z tym. Książka nie wydała mi się przegadana. Co więcej to jedna z najszybciej przeczytanych przeze mnie książek Kinga. Akcja rozwija się dość szybko. Może bez szaleństw, ale też bez bardzo długiego wstępu (co wcale nie jest złe) jak np. w "Ręce Mistrza".

No jak nie przegadana, jak właściwa akcja zaczyna się dziać po 250-tej stronie, a książka ma tych stron nie 1000 tylko 600. :) Mało akcji samych odnośnie grozy też było. Całkiem inaczej sobie to wyobrażałem, myślałem że ona będzie krążyć i zabijać sporo i to w jakiś konkretny sposób, a tutaj kilka przypadków i to lajtowych strasznie i  styka. :/

Nic nie poradzisz, Ty się nie zachwycałeś "Miasteczkiem Salem", ja "Christine". ;)

Gdybym miał oceniać książki Kinga pod względem zawartej w nich grozy byłoby kiepsko :) Właściwie tylko 3 powieści mnie pod tym względem ruszyły. I to wcale nie są koniecznie najlepsze książki Kinga:
- Gra Geralda
- Pokochała Toma Gordona
- Cmętarz Zwieżąt (to jednak pretendent do najlepszej)

O ile co do "Cmętarza" się zgodzę w 100%, o tyle odnośnie słabeuszka "Pokochała..." i chłamu "Gra Geralda" już nie. Co CIę tam straszy, drzewa i zła postać w kącie? :P


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Dan on Stycznia 29, 2012, 19:43:57
Cytuj
No jak nie przegadana, jak właściwa akcja zaczyna się dziać po 250-tej stronie, a książka ma tych stron nie 1000 tylko 600. :) Mało akcji samych odnośnie grozy też było. Całkiem inaczej sobie to wyobrażałem, myślałem że ona będzie krążyć i zabijać sporo i to w jakiś konkretny sposób, a tutaj kilka przypadków i to lajtowych strasznie i  styka. :/

Nic nie poradzisz, Ty się nie zachwycałeś "Miasteczkiem Salem", ja "Christine". ;)


Podzielam twoje zdanie odnośnie "Christine" w 100% tylko u mnie ona ma 4. Akcji praktycznie jak na lekarstwo.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Stycznia 29, 2012, 19:46:34
Stworzyłem wątek o najstraszniejszych książkach i momentach w książkach Kinga ;)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: ciach_eemuu_ciach on Stycznia 29, 2012, 20:11:41
Całkiem inaczej sobie to wyobrażałem, myślałem że ona będzie krążyć i zabijać sporo i to w jakiś konkretny sposób, a tutaj kilka przypadków i to lajtowych strasznie i  styka. :/

Trochę nie rozumiem :D Możesz rozwinąć myśl w jaki to niby konkretny sposób ma samochód zabijać? Ja widzę tylko jedną opcję: Rozjechać  :D King i tak wzniósł się na wyżyny bo Christine ciekawe rzeczy robiła
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)

Nic nie poradzisz, Ty się nie zachwycałeś "Miasteczkiem Salem", ja "Christine". ;)

Jakoś tak łaskawszym okiem na "Miasteczko Salem" zaczynam patrzeć. Przy ponownym czytaniu podejdę do niej bez zbędnych wysokich oczekiwań, które za pierwszym razem zabiły mój zapał do tego tytułu.

O ile co do "Cmętarza" się zgodzę w 100%, o tyle odnośnie słabeuszka "Pokochała..." i chłamu "Gra Geralda" już nie. Co CIę tam straszy, drzewa i zła postać w kącie? :P

Właśnie wróciłem z leśnego wieczornego spaceru po lesie z moim psem :) Po ciemku taki las to miejsce niesamowicie rozwijające wyobraźnię. A gdy w nim jeszcze coś jest, coś nieznanego to już się może zrobić strasznie :) Mnie i mojego psa dzisiaj stado saren wystraszyło, bo z daleka święcąc latarką widać było tylko ich oczy. I nijak nie można było stwierdzić do kogo te kilka par oczu należy :D Dlatego motyw stwora z PTG mi się podoba. A o panu w kącie jeszcze się wypowiem w stosownym stworzonym do tego przez p.a. temacie :) 

I nie przeczę, że nie są to książki za dobre. Po prostu czasem straszenie nijak się ma do poziomu książki :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Lutego 10, 2012, 00:33:35
Trochę nie rozumiem :D Możesz rozwinąć myśl w jaki to niby konkretny sposób ma samochód zabijać? Ja widzę tylko jedną opcję: Rozjechać  :D

Ano między innymi fakt, iż było tego stosunkowo za mało niezbyt pokrywał się z moimi wyobrażeniami. Myślałem, że krwawiej będzie. I same zabijanie też, bardziej myślałem, że efektywne będzie, np. wbicie w ścianę, to już chyba nie nazywa się "rozjechanie". ;)

Cytuj
Jakoś tak łaskawszym okiem na "Miasteczko Salem" zaczynam patrzeć. Przy ponownym czytaniu podejdę do niej bez zbędnych wysokich oczekiwań, które za pierwszym razem zabiły mój zapał do tego tytułu.

Ja Ci powiem szczerze, że nie wiem co Ci się w tej książce nie podoba. Ale poczekajmy, jak przeczytasz ponownie, wtedy w stosownym wątku pogadamy. Ja niedługo zamierzam przeczytać "Miasteczko" po raz trzeci i znowu będę się dobrze bawił. :)

Cytuj
Po ciemku taki las to miejsce niesamowicie rozwijające wyobraźnię. A gdy w nim jeszcze coś jest, coś nieznanego to już się może zrobić strasznie :) Mnie i mojego psa dzisiaj stado saren wystraszyło, bo z daleka święcąc latarką widać było tylko ich oczy. I nijak nie można było stwierdzić do kogo te kilka par oczu należy :D

Nie no z lasem to masz rację, ale akurat w "PTG" nie było za bardzo strasznie. Jeśli lubisz książki związane z lasem, to przeczytaj "Najstraszniejszą część lasu" Campbella i "Ślimaka na zboczu" Strugackich, to są książki konkretne i one jeszcze bardziej Ci się spodobają niż "PTG". ;)

Wybacz, że dopiero teraz, ale jakoś przeoczyłem Twojego posta i dopiero teraz doczytałem. :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: kujot666 on Kwietnia 02, 2012, 16:27:08
Kolejny klasyk Stefana za mną, tym razem mój wybór padł na kultową "Christine"! :)
Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze namiętnie unikałem książek, a filmowy świat horroru skutecznie spowijał mnie swymi mackami, po raz pierwszy spotkałem się z filmową wersją morderczego Plymoutha Fury rocznik 1958. Był to jeden z tych tytułów, który pomimo upływu lat i nie zawsze poprawnie funkcjonującego rejestratora w mózgu, zostawił po sobie wyraźny ślad w pamięci. Także zabierając się za lekturę tej książki miałem jako takie wyobrażenie o zawartej w niej historii, a także cichą nadzieję na przeżycie wspaniałej przygody. No i muszę przyznać, że się nie zawiodłem. "Christine" to klasyk przez duże K, po prostu rewelacja! :o :diab9:
O samej fabule nie będę się rozpisywał, gdyż chyba nie ma zbyt wiele osób, które nie słyszały o tej ośmiocylindrowej panience. Choć w dzisiejszych czasach historia morderczego samochodu uważana jest zapewne za horror klasy B, C, D, czy może nawet Z (sam nie wiem skąd wziął się taki podział :D), to ja uważam tego czerwono-białego potwora za bezapelacyjnego pioniera świata grozy. :haha: Tak na marginesie dodam jeszcze, że uwielbiam amerykańską motoryzację, a dla takiego oldtimera jak rzeczony Plymouth, podobnie jak Arnie Cunningham mógłbym całkowicie stracić głowę (choć wolałbym kultowego Mustanga ;)).
"Christine" w genialny wręcz sposób łączy w sobie elementy powieści obyczajowej z klasycznym horrorem. To taka wypadkowa "Stand by me" i "Bucika 8", w której wyniku otrzymujemy coś na podobę sławnego "To", czyli prawdziwą esencję prozy Kinga. :rad1:
Bohaterowie tej powieści są jednak starsi, kończą właśnie szkołę średnią i stoją przed wyborem nowej uczelni, a także przeżywają pierwsze miłości i okres buntu rodzicielskiego.
Właśnie w tym momencie wkrada się w ich życie prawdziwy koszmar z piekła rodem, coś niewyobrażalnego i niepojętego, coś co sprawi, że nic w ich życiu nie będzie już takie samo. :diab9:
Wątek nadprzyrodzony jest świetny, uwielbiam motyw opętania, a już samo połączenie go z amerykańskim krążownikiem szos jest mega mocne! :haha:
Jak dla mnie powieść bez wad, gorąco polecam ten tytuł potencjalnym czytelnikom, gdyż jak dla mnie "Christine" jest w ścisłej czołówce dokonań Stephena Kinga. :)

Na koniec dodam jeszcze pewną refleksję, gdyż podobne odczucia miałem również podczas lektury innej, równie genialnej książki Stefana, a mianowicie "To". Są takie miejsca, gdzie Stefan zaczyna uprawiać to swoje gawędziarstwo. Zapala się wtedy w mojej głowie czerwone światełko, które alarmuje o zmęczeniu materiału. O dziwo w "Christine" jest tak, że w chwilę po tym sygnale w treści książki następuje jakiś przełom i znowu ogarnia mnie zainteresowanie. Tak jakby autor wiedział dokładnie, w którym momencie jego wywód zaczyna być nudny. Ewidentnie mógłbym porównać to do świadomego balansowania na krawędzi przepaści. :D
              


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Baritone on Kwietnia 26, 2012, 22:48:02
Książka bardzo dobra. Nie uważam tak tylko dlatego, że po latach okazała się klasykiem i została zekranizowana (z resztą jak większość tego co King spłodził). Powieść jest o tyle interesująca, bo bardzo oryginalna w swojej wymowie. Nie często się zdarza żeby morderczym antagonistą był samochód i to nie byle jaki, bo sam Plymouth Fury' 58 - powiało oldschoolem.  ;)

Jak zwykle Stephen King kreuje bardzo fajnych bohaterów. Na szczególną uwagę zasługuje Arnie Cunningham, zakompleksiony nastolatek i szkolne popychadło. W momencie, gdy dostrzega Christine na trawniku szalonego starucha Le Bay'a i kupuje od niego wtedy jeszcze wrak samochodu (mimo, że jego najlepszy przyjaciel Dennis stanowczo mu to odradza) zaczyna się jego niesamowita transformacja. Z typowego "nerda", Anie zaczyna przemieniać się w pewnego siebie i aroganckiego gościa, który wyrywa najlepszą laskę w szkole - Leigh. Wszystko ładnie i pięknie, ale kłopoty zaczynają się w momencie, gdy Arnie zaczyna poświęcać Christine stanowczo zbyt wiele czasu (całe dnie spędza w warsztacie Darnell'a) co znacząco odbija się na jego psychice i w relacjach z rodziną i przyjaciółmi. Z czasem samochód staje się obsesją chłopaka, a to w gruncie rzeczy prowadzi do iście makabrycznego finału.

Rasowy horror od Stephena. Można by napisać, że przegadany jak zwykle , ale o to właśnie chodzi :) Książka wciąga jak diabli i czyta się to z zainteresowaniem do ostatniej kartki. Jedyne co mi się nie podobało to motyw:

Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Od siebie mogę jedynie polecić :)

8/10


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Kirronik on Kwietnia 29, 2012, 20:29:12
Taka mała pierdółka, ale może kogoś zaciekawi. W trzeciej serii Czystej Krwi w jednym z warsztatów pojawia się Plymouth 57... oczywiście nie obyło się też do krótkiego nawiązania do Christine  :D


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Jedimati on Maja 18, 2013, 11:00:48
Dzisiaj skończyłem Christine i jestem niesamowicie zaskoczony. Książka jest rewelacyjna i spokojnie może walczyć o miano najlepszej książki Kinga. Wszystko w niej jest na swoim miejscu, żadna część nie denerwuje. Każdy element idealnie do siebie pasuje, sama fabuła nie jest zwykłą historia o opętanym samochodzie. Ale jest opowieścią zawierająca ponad czasowe wartości, takie jak przyjaźń, pierwsza miłość, odrzucenie, samotność. Naprawdę czytając wielokrotnie zastanawiałem się i wspominałem swoje dzieciństwo, świetna książka.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: dean26 on Maja 21, 2013, 13:21:22
Wczoraj skończyłem czytać. Tak jak wielu przedmówców mogę powiedzieć jedno: KLASYK! Mimo natłoku obowiązków przeczytałem powieść błyskawicznie, chyba tylko Dallas poszło mi szybciej. Ani przez chwile się nie nudziłem a ciągle byłem ciekaw co będzie dalej. Nie było przestojów itp.
Wiele osób uważa nawiedzony samochód jako dość banalny pomysł, a ja się pytam: czy filmy o Freddym, Myersie czy Jasonie nie są bardziej lub na równi banalne? CHodzi przecież o rozrywkę.
Jedyne co mi się nie podobało to...
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: zysiex on Listopada 09, 2013, 15:12:37
Zanim zabrałem się za czytanie właściwe, przeczytałem opis fabuły. Nawiedzony, krwiożerczy samochód. Brzmi śmiesznie.
Do czasu, aż zacząłem czytać książkę. Jak dla mnie jedna z najstraszniejszych książek Kinga, wzbogacony w dodatku o wątek dojrzewania. Otwarte zakończenie jest plusem zdecydowanym.

Minus znalazłem tylko jeden, mianowicie
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
To trochę takie pójście na łatwiznę, nie trzeba wtedy nikomu nic wyjaśniać.

Zakończenie, którego raczej bym się nie domyślił.
Książka na plus.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Karloff on Kwietnia 11, 2014, 15:04:58
Witam Wszystkich, to moj pierwszt post :)

Musze odkopac troche temat poniewaz mam pytanie. Mianowicie, czytajac opisy ksiazki, pojawiaja sie dwie wersje jesli chodzi o ilosc stron 500+ oraz 600+. Niedawno zakupilem wersje 500+ od Proszynski i S-ka i tak sie wlasnie zastanawiam, czym sie rozni ta druga wersja, oprocz oczywiscie ilosci stron ;)



Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: valar0 on Kwietnia 11, 2014, 19:06:37
Oba wydania mają różne tłumaczenia jedno tłumaczył Arkadiusz Nakoniecznik a drugie Agnieszka Lipska (to nowsze z 2011).


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Karloff on Kwietnia 12, 2014, 10:49:52
Podziekowal :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: jahjah1986 on Marca 22, 2016, 13:10:22
Top 3

Nie wiem co więcej napisać a czego już nie było o tej książce napisane.

Po prostu zostawiam ocenę 9/10


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Marca 22, 2016, 13:55:54
Ile książek przeczytałeś od Kinga? :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: jahjah1986 on Marca 22, 2016, 14:00:01
nie chce mi się dokładnie sprawdzać ale coś ok 27


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Marca 22, 2016, 21:38:56
A to dość dobrze rozeznany jesteś. W takim razie faktyczni Christine mocno Ci się spodobała. :) Buick 8 i najnowsze opowiadanie 120 km (ze zbioru Bazar złych snów) znasz? :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: jahjah1986 on Marca 23, 2016, 10:28:14
Buick 8 - nie
120 km - tak , i tu pewnie zaskoczenie,nie podobało mi się.  :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Master on Marca 23, 2016, 11:09:23
Christine była moją pierwszą książką Kinga, jaką czytałem. A było to... 18 lat temu. Pamiętam doskonale: wakacje u wujka na działce, a ja zamelinowany w domku na piętrze pochłaniam książkę (zamiast siedzieć na dworze). Powieść niesamowicie mnie pochłonęła i z tego, nie przypominam sobie słabszych momentów. Fajny motyw przyjaźni, dorastania, no i ten upiorny samochód we wszystko się wtrącający i
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
:D
Problem z tą książką mam taki, że... nie chce mi się do niej wracać :P (a więcej, jak 1 raz jej nie czytałem)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Marca 23, 2016, 13:24:46
Na mnie Christine nie zrobiła aż takiego wrażenia, ale ogólnie książka bardzo dobra i jedna z najlepszych i  najbardziej reprezentatywnych Kinga - to na pewno. :) Ja ją tak stawiam na równi ze Lśnieniem i To, a ponad nimi moje perły: WM, Zielona mila, Miasteczko Salem, Bastion, Dallas, Worek, Cmętarz. :)

Buick - bardzo dobrze wspominam, ale to niższa półka. Jeśli moje perły są na 6, Christine na 5, to Bucik na 4. :)


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Karloff on Marca 23, 2016, 18:24:09
mam ogromny sentyment.

kiedys jeszcze raz sie wybiore na przejazdzke :)



Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: blaine on Marca 23, 2016, 22:08:48
Christine była moją pierwszą książką Kinga, jaką czytałem. A było to... 18 lat temu. Pamiętam doskonale: wakacje...

Ja tez poznalem Kinga przez Christine, ale przez film. Tez na wakacjach, na obozie na Mazurach,  oj to juz ok. 30 lat temu.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Gondo on Listopada 06, 2016, 13:03:06
Znałem film, który dawniej zrobił na mnie nieziemskie wrażenie. Ostatnio wziąłem się za książkę - pierwsze strony takie same jak na filmie. Ale potem - rewelacja. Książkę w parę dni skończyłem. Wciągająca jak nie wiem, świetne postacie i fabuła. Sama Christine i postać LeBaya potrafią się przypominać we śnie. No coś niesamowitego. I jeszcze Arnie - jedna z najciekawszych postaci w książkach Kinga.

Odświeżę sobie film, ciekawe, jak teraz wypadnie? Oglądałem go kilka razy i zawsze podobał mi się bardzo.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Pinokio on Lipca 17, 2021, 16:01:25
Powiem Wam, że jestem trochę zdziwiony tyloma pozytywnymi opiniami o Christine. Wziąłem się za ten tytuł, bo bardzo mgliście pamiętam z dzieciństwa film Carpentera i sam wątek z opętaniem nastolatka przez autko-mordercę z zaświatów wydawał mi się zabawny. Nie dostałem od tej książki niczego, czego nie miałbym od Kinga wcześniej. Jak zwykle urok polega tu na sprawnym wymieszaniu sosu ze składników:
- sentyment do dzieciństwa/ młodości
- retro odniesienia, muzyczne wstawki
- tajemnice zapyziałego miasteczka w Maine
- spiny odrzuconego dzieciaka ze szkolnym prześladowcą i pijanymi wapniakami z sąsiedztwa
- jakiś zombiak wstaje z grobu i robi zamieszanie, a może i To z kosmosu
- trochę za dużo stron i rozwijania akcji, przez co niestety lekka nuda

Ogólnie ta książka to dla mnie takie dziecko Carrie i To, przy czym mniej udane niż rodzice.
Tytułowa bohaterka dobrze radzi sobie ze scenami mordu, ale są po prostu zabawne, nie straszne. Może poza tymi z retrospekcji... jednak przewalający się przez wszystkie zapory samochód, który nawet klatce schodowej nie odpusci... no, beka.
Chociaż fabuła jest zgrabnie poklejona, trzyma się.
Zakończenie idzie jednak za szybko, wiem że to w imię podkręcenia akcji, jednak wolałbym ostry pojedynek między przyjaciółmi niż to, co z tego wyszło. Przyjaźń nie została jakoś dopracowana, szkoda tego. Postacie rodziców - za dużo ich, a za mało tak naprawdę wnoszą do akcji, niepotrzebne nagromadzenie wątków z nimi i tych luźnych prób pogłębienia ich psychologicznie/ poopisywania, jak próbują się zawsze gdzieś tam bzyknąć, jak dzieci nie ma.

Wydaje mi się też, że byłoby o wiele ciekawiej, gdyby LeBay był w stanie działać też poza kółkiem Christine, to mogłoby wieść do ciekawszego finału.

Na pewno wrócę do filmu, Carpenter to jednak mistrz i ufam, że mnie mniej rozczaruje.  


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Lipca 17, 2021, 19:33:57
Wiesz, w przypadku niektórych książek jednak inaczej nieco się je odbiera jak się czyta pierwszy raz mając -naście lat, a inaczej jak znacznie więcej. ;)

Jak zaś czytałeś za dzieciaka i Ci się mega spodobało to nawet mając +30 będzie Ci się przy ponownym podobało, mimo że z przymrużeniem oka weźmiesz niektóe kwestie.

Ja większość przeczytałem na studiach i byłem mega zajarany. Ale już te najnowsze to blisko 30stki i po, na które często kręcę nosem i myślę, że kręciłbym mniej właśnie gdybym miał mniej lat i doświadczenia czytelniczego. ;)

Mi się Christine podobało, ale nie zaliczyłbym do mojego topa Kinga, chyba że barć pod uwagę same tylko horrory.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: p.a. on Lipca 17, 2021, 20:14:14
A cóż ja mogę powiedzieć? Czytałem "Christine" w okresie największej fascynacji Kingiem, w czasach liceum, i już wtedy książka mi się nie podobała :D Może i jakaś głębia mnie ominęła, nie dotarła do mnie, niech będzie, ale sam zasadniczy pomysł mnie zwyczajnie odrzuca ;) I pamiętam, że długo męczyłem tę książkę.

Od lat planuję powtórkę tych dawno czytanych Kingów, ale coś słabo mi to wychodzi, ale może kiedyś zweryfikuję, czy coś się zmieniło.


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: J1923 on Lipca 17, 2021, 21:13:12
Dla mnie książka fenomen. Kapitalnie mi się ją czytało i błyskawicznie. Co ciekawe, mam wrażenie, że jest o dojrzewaniu, przyjaźni, miłości, uczuciach, a w najmniejszym stopniu o nawiedzonym samochodzie, czego nie można powiedzieć o filmie, który jest właściwie tylko o złośliwym aucie :D


Tytuł: Odp: Christine
Wiadomość wysłana przez: Ciacho on Lipca 18, 2021, 18:41:56
A u mnie ta książka, a właściwie ekranizacja na jej podstawie to najpewniej pierwsze (a na pewno jedno z pierwszych) nieświadomych kontaktów z Kingiem, bo pamiętam ten film za bajtla jak oglądałem z ojcem i na jakiejś tam scenie miałem stracha. :D

Na pewno po książkę sięgnę jeszcze, bo też mam ochotę przeczytać wszystkie (no prawie) Kingi po raz kolejny, chociaż taki "WM" czy "Cmętarz" to już nawet 3 i więcej razy czytałem. :P A i inne duble się już trafiały, To, Bastion, Worek, Miasteczko. I pewnie nie raz te najlepsze pewnie przeczytam jeszcze. :)