Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane
Strony: [1]   Do dołu
Drukuj
Autor Wątek: The Dark Tower. The Gunslinger: The Battle of Tull  (Przeczytany 9694 razy)
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« : Marca 15, 2011, 09:19:43 »



Seria 3: The Battle of Tull

Roland został zwabiony przez człowieka w czerni do saloonu w miasteczku, w którym zda sobie sprawę, że nawet zimny zabójca jest niczym przy okropieństwach Mrocznej Wieży! Dlaczego martwy człowiek wciąż chodzi po ulicach Tull, dlaczego żywi, oddychający mieszkańcy miasteczka są daleko większym zagrożeniem? Najbardziej nieprzyjemny człowiek w Świecie Pośrednim dowie się, że prawdziwą cenę za swoje poszukiwania zapłaci nabojami i niewinną krwią już w czerwcu w The Dark Tower: The Battle of Tull #1!



Trochę dziwi mnie wybór tekstu zaadaptowanego w kolejnej serii. "The Gunslinger" robi nam się strasznie nie liniowe i jeśli twórcy będą mieli problem z rozszerzaniem uniwersum to kto wie czy nam we fragmentach całego MW1 nie zrobią. Po pierwsze nazywanie strzelanki w Tull bitwą trochę na wyrost, ale ok, może się czepiam :D Po drugie 5 zeszytów... dużo. Ten rozdział był nawet chyba krótszy od "Siostrzyczek z Elurii". Co mnie cieszy? Zapewne jeden zeszyt będzie poświęcony retrospekcji z wizytą Waltera w Tull i to może być największy plus tej serii. Rysunki tego pana przejrzałem na szybko w googlach i wrażenia nie zrobiły, ale poczekamy na pierwsze próbki Wieży.
Zapisane
burial

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #1 : Marca 17, 2011, 16:34:25 »

a dla mnie to rozmienianie się na drobne.
Wolałbym żeby opowiedzieli jakąś inną historię, coś pobocznego, niż znowu przenosić to co jest w książce... mam nadzieję, że to nie będzie długo trwało... Poza tym , podnoszenie incydentów do rangi ważnych wydarzeń... to co będzie następne? "The war with slow mutants"?
Zapisane

Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #2 : Kwietnia 12, 2011, 21:02:57 »

Kurde nie kumam tego nowego opisu zeszytu #2...

Cytuj
W pustynnym miasteczku Tull, rewolwerowiec Roland Deschain w końcu spotyka jednego z mężczyzn obecnych wiele lat temu przy śmierci jego pierwszej ukochanej, Susan Delgado.

O co chodzi? Kogo z Hambry Roland spotkał w Tull? Chodzi o Sheba? Bo chyba pianista w Tull się tak samo nazywał. Nie łapię.

Cytuj
Ale na zemstę może nie mieć zbyt wiele czasu, gdyż również jego osobliwa zwierzyna, Człowiek w Czerni, przybywa do Tull.

I ponownie bez sensu. Człowiek w czerni opuścił Tull na długo przed przybyciem Rolanda. Roland nie widział go przez 12 lat od chwili ostatniej wizyty w Gilead. Swoją drogą to w książce Człowiek w czerni był kimś kto nie występował ani pod postacią Waltera ani Martena. Roland dopiero w finale MW1 dowiaduje się kim tak naprawdę jest Człowiek w Czerni. Trochę nie do końca to kumam. Niby w "Journey Begins" było wyjaśnione dlaczego Roland zaczął go ścigać, ale ja nie do końca to zrozumiałem. Według MW1 on poświęcił 12 lat życia by ścigać kogoś, nie wiedząc nawet kto to jest. Czy mi się wydaje czy w komiksie on doskonale wie kogo ściga?
Zapisane
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #3 : Kwietnia 12, 2011, 22:00:42 »

Cytuj
Ale na zemstę może nie mieć zbyt wiele czasu, gdyż również jego osobliwa zwierzyna, Człowiek w Czerni, przybywa do Tull.

I ponownie bez sensu. Człowiek w czerni opuścił Tull na długo przed przybyciem Rolanda.

W sumie jak się jeszcze raz wczytałem w angielski opis komiksu, to z niego chyba jasno nie wynika, który był pierwszy w Tull. Zmieniłem słowo 'przybywa' na 'przybył', co może lepiej oddaje tę wątpliwość. Nie wydaje mi się, by Robin aż taki błąd popełniła.

A o pianiście nie pomyślałem wcześniej. Mam nadzieję, że o niego tutaj chodzi. W tym przypadku nie byłoby przeinaczania żadnego. Choć bo ja wiem czy Roland powinien na nim zemsty szukać...

Dziwny opis zniechęcający trochę do tej mini serii, ale może okaże się, że po prostu źle go sformułowali...

Człowiek w czerni był kimś kto nie występował ani pod postacią Waltera ani Martena. Roland dopiero w finale MW1 dowiaduje się kim tak naprawdę jest Człowiek w Czerni.

A te wątpliwości chyba nie wynikają z opisu tego zeszytu, prawda? A motywacji Rolanda z "The Journey Begins" też nie rozumiem :D Ktoś czytał i wie o co chodzi? ;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 12, 2011, 22:03:10 wysłane przez ingo » Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #4 : Kwietnia 12, 2011, 22:06:53 »

Dziwny opis zniechęcający trochę do tej mini serii, ale może okaże się, że po prostu źle go sformułowali...

Ja to już nie raz po opisach byłem zniechęcony. Już przy Treachery tak było. Może to wina tłumacza... :D


A o pianiście nie pomyślałem wcześniej. Mam nadzieję, że o niego tutaj chodzi. W tym przypadku nie byłoby przeinaczania żadnego. Choć bo ja wiem czy Roland powinien na nim zemsty szukać...

No w sumie tam całe miasto uczestniczyło w linczu więc ma prawo być na każdego... zły. Ale bez sensu, bo w książce on jadł, spał, bzykał itd. w knajpie, w której grał Sheb i nie miał nic do niego.
Zapisane
HAL9000

*

Miejsce pobytu:
Discovery One

sponsor forum
SPONSOR
FORUM



« Odpowiedz #5 : Kwietnia 13, 2011, 12:21:14 »

A te wątpliwości chyba nie wynikają z opisu tego zeszytu, prawda? A motywacji Rolanda z "The Journey Begins" też nie rozumiem :D Ktoś czytał i wie o co chodzi? ;)

No w sumie tam całe miasto uczestniczyło w linczu więc ma prawo być na każdego... zły. Ale bez sensu, bo w książce on jadł, spał, bzykał itd. w knajpie, w której grał Sheb i nie miał nic do niego.

Hi, hi, hi... kombinujcie chłopcy, kombinujcie  :D

Ta dyskusja utwierdza moje przekonanie że nie ma co się zabierać za komiksy MW.  ;)
Zapisane

Gentlemen, you can't fight in here! This is the War Room. Trakt
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #6 : Kwietnia 13, 2011, 12:28:49 »

Ja tam pamiętam jak się wszyscy wnerwiali jak się pierwsze opisy "Treachery" pojawiły. Wtedy jeszcze większe zainteresowanie było i też każdy krzyczał, że bez sensu, że głupoty, że rozpieprza opowieść, że nie ma sensu się za to brać, a teraz, z obecnego punktu widzenia uważam, że "Treachery" to jedna z najlepszych, najwierniejszych książkom i najlepiej czerpiących z drobiazgów z książki serii.

Inna sprawa, że pamiętam też jak gówniane było "Journey Begins" :D
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 13, 2011, 12:34:31 wysłane przez Mando » Zapisane
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #7 : Lipca 19, 2011, 13:50:05 »

Pierwszy numer różne emocje we mnie wzbudził. Jak pierwszy raz go przekartkowałem to sobie pomyślałem "ech... strasznie monotematyczne te komiksy się stały. Wszystko do siebie podobne i powolne." Jednak w trakcie czytania jakoś się to ulotniła, gdyż naprawdę fajny zeszyt powstał. Rysunki są bardzo udane - lepsze niż w Siostrzyczkach moim zdaniem. Jest to inny klimat niż w pierwszych 5 tomach, ale w sumie to nie minus, bo jak nawet Robin Furth wspomniała przy okazji czegoś innego, to już jest inny Roland a świat poszedł naprzód.

Chciałbym wiedzieć o czym będą następne serie. Jeżeli to już będzie do końca konkretna adaptacja pierwszego tomu... to będę zadowolony. Obawiam się, że Tull może zbyt rozciągnięte w tych 5 zeszytach - to nie jest aż tak długa historia - ale w pierwszym zeszycie się wszystko póki co sprawdzało. Bardzo dobrze narysowana bardzo wierna (chociaż tutaj to Mando jest bardziej na bieżąco) adaptacja książki, którą bardzo lubię. Obiecujący start serii, ale ocena całości może być różna...
Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #8 : Lipca 19, 2011, 16:36:11 »

Hmm czyżby na pierwszych albumach się nie skończyło?:

http://www.wydawnictwoalbatros.com/gatunek,7,science-fiction-fantasy,D.html
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #9 : Lipca 20, 2011, 17:44:05 »

a dlaczego miało się skończyć, od roku w zapowiedziach są kolejne albumy. chociaż biorąc pod uwagę, że tomy 3 i 4 wychodzą rok po 1 i 2 to sporo czasu upłynie jeszcze i dużo może się zdarzyć.
« Ostatnia zmiana: Lipca 20, 2011, 17:49:24 wysłane przez nocny » Zapisane
lorddemon1991

*

Miejsce pobytu:
Warszawa




WWW
« Odpowiedz #10 : Lipca 20, 2011, 19:02:42 »

Nie wiem. Rynek komiksów jest słaby. Nie wiem jak sprzedaje się Dark Tower komiksowy, ale zawsze wszystko może się zdarzyć ;P
Zapisane

"In ancient days, in an ancient world, the Sibyls sung their melodies
But the song is lost, and no one hear when Sibyls speak the words of gods the world is deaf" - Therion
ingo

*

Miejsce pobytu:
Poznań




WWW
« Odpowiedz #11 : Sierpnia 09, 2011, 11:12:22 »

Jestem po drugim zeszycie Battle of Tull i jest SUPER.

Moje obawy co do rozwlekania tej serii powoli zanikają. Jest BARDZO wiernie z MW1 (porównywałem sobie i prawie wszystkie dialogi z książki pojawiają się w komiksie), faktycznie jest to trochę rozciągnięte, bo drobne wydarzenia z książki potrafią zająć nawet całą stronę, ale wszystko przedstawione jest bardzo płynnie i nie ma znużenia, które było odczuwalne w przypadku "Siostrzyczek...". Do drobnych zmian, które wymusza forma miesięcznego komiksu, też nie ma sensu się przyczepiać.

Jest to seria, która może się okazać najlepszą z dotychczasowych.
Zapisane
nocny
Moderator Globalny

*

Miejsce pobytu:
Szczecin




WWW
« Odpowiedz #12 : Sierpnia 09, 2011, 13:16:59 »

Rysunki są też na bardzo dobrym poziomie, na początku żałowałem, że rysownik Siostrzyczek nie jest etatowym artystą całego projektu, ale obecny także jest znakomity. Kurcze no nie wiem czy Jea Lee nie jest dla mnie najmniej ulubionym grafikiem Mrocznej Wieży. No, oczywiście poza momentem gdy rysownika w ogóle zabrakło i tę funkcję przejął kolorysta ;)
Zapisane
Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #13 : Sierpnia 09, 2011, 15:35:54 »

Dla mnie Jae Lee jednak nie został jeszcze przebity. Jego następcy robili nie raz lepsze pierwsze wrażenie, ale szybko się nudzili, a Lee to rysownik, który stworzył ten świat i póki co cały czas myśląc "Wieża" widzę rysunki Lee. Ja póki co dopiero przekartkowałem TULL #1 i #2 i wydaje mi się, że w drugim zeszycie widać spory spadek jakości rysunków. No i niestety wydaje się to być bardziej monotonne niż ELURIA, ale to póki co pierwsze wrażenie.
Zapisane
marczewek

*

Miejsce pobytu:
była stolica byłego województwa




mój nik wzion sie od mojego imienia

« Odpowiedz #14 : Października 02, 2012, 14:56:49 »

Okładka

Zapisane

- Klasyka to książki, które ludzie cenią i których nie czytają.
Mark Twain
Shen

*




« Odpowiedz #15 : Grudnia 08, 2012, 20:46:33 »

Czy amerykańskie wydania są dokładnie takich samych rozmiarów jak te od albatrosa? Nie chce mi się czekać aż łaskawie ten gbur wyda kolejne tomy.
Zapisane

Mando

*




King, Star Wars i oddychanie... w tej kolejności

WWW
« Odpowiedz #16 : Grudnia 08, 2012, 20:56:55 »

Format jest ten sam, ale wydane są jednak trochę inaczej, cieńszy papier i obudowa, a przez to zajmują dużo mniej miejsca. No i akurat ten komiks, którego dotyczy ten wątek ma inaczej logo na grzbiecie czym mnie strasznie Marvel wnerwił :D
Zapisane
Shen

*




« Odpowiedz #17 : Stycznia 16, 2013, 12:37:38 »

Chyba wezmę to wydanie marvela od 5 tomu, średnio to będzie się prezentować ale albatros planuje wydać w tym roku tylko jeden tom. Tak długo to nie chce mi się czekać aż wyda całość.
Zapisane

Strony: [1]   Do góry
Drukuj
Skocz do:  

Black Rain by Crip Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines XHTML | CSS