Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Henry James  (Przeczytany 3044 razy)
Paweł Mateja
Moderator

*




« : Maja 16, 2012, 07:27:38 »


Henry James (ur. 15 kwietnia 1843 w Nowym Jorku, zm. 28 lutego 1916) - amerykańsko-brytyjski pisarz, krytyk i teoretyk literatury.

Henry James urodził się jako drugie z pięciorga dzieci (William, ur. 1842, Garth Wilkinson, ur. 1845, Robertson, ur. 1846, i Alice, ur. 1848) Henry'ego Jamesa seniora i Mary Robertson Walsh. Dzięki fortunie dziadka rodzina nie znała problemów finansowych. Brat Henry'ego Jamesa, William James, został profesorem Uniwersytetu Harvarda i jednym z prekursorów pragmatyzmu. Istniała między nimi pewna rywalizacja, mimo że więzi, które ich łączyły, były bardzo silne.

Po 5-letnim pobycie w Europie rodzina przeniosła się do Nowej Anglii, gdzie pozostała do końca wojny domowej. We wrześniu 1862 Henry zapisał się na wydział prawa Uniwersytetu Harvarda, który później porzucił, poświęcając się twórczości literackiej. Pierwszą swą nowelę opublikował w 1864 anonimowo. The Story of the Year, jego pierwsze podpisane opowiadanie, ukazało się w marcu 1865 w "Atlantic Monthly".

Od lutego 1869 do wiosny 1870 James podróżował po Europie, udając się najpierw do Anglii, później do Francji, Szwajcarii i Włoch. Po powrocie do Cambridge opublikował Watch And Ward (1871).

W 1915, zawiedziony postawą USA wobec Wielkiej Wojny, przyjął obywatelstwo brytyjskie. Umarł kilka tygodni później, 28 lutego 1916 roku, po dwóch atakach serca.



James napisał w swoim życiu niemało, w większości jednak to utwory o tematyce realistycznej. Nas interesuje szczególnie zapewne W kleszczach lęku (1898) - wyrafinowane i niezwykle znane ghost-story. Powieść znakomita, będąca eksperymentem i zabawą z czytelnikiem - mianowicie autor, choć wyraźnie kreśli strefę nadnaturalną, to stara się uczynić ją tak tajemniczą jak się tylko da. Nie tłumaczy zachowania duchów ani tajemnic, jakie dzielą z ludźmi, ale ich istnienie z emfazą sugeruje - a czyni to tak umiejętnie, że wyobraźnia czytelnika zaczyna działać jak rozgrzany silnik parowy i dopowiada sobie to, czego autor nie zawarł. A cóż straszy lepiej od własnej wyobraźni!?

Jest to utwór po prostu znakomity i niezwykle inteligentny, ceniony - z tego co pamiętam - przez Lovecrafta. Pisywał też Henry James opowiadania i jedno czy dwa przeczytać można w wydanych u nas przed laty zbiorach. Nie pamiętam ich jednak szczególnie dobrze.
« Ostatnia zmiana: Maja 16, 2012, 07:29:34 wysłane przez Paweł Mateja » Zapisane
SickBastard
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Pabianice




to hell and back

WWW
« Odpowiedz #1 : Maja 16, 2012, 09:32:56 »

Wiem na pewno, że jego opowiadania są w "Bramach piekieł", "Opowieściach z dreszczykiem. Nocy drugiej" i "Fantastycznych opowieściach" (tej z Literackiego z cyklopem na okładce).
Zapisane

Sharin

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #2 : Maja 16, 2012, 19:26:10 »

Skoro powstał oddzielny temat to ja jeszcze raz podzielę się wrażeniami po lekturze "W kleszczach lęku" ;)

"W kleszczach lęku", ostatnia pozycja jaką przeczytałem z dorobku pisarza. Jestem pod wrażeniem. Jest to moje pierwsze spotkanie z Jamsem wykorzystującym motyw zaczerpnięty stricte z literatury grozy, ale mam nadzieję, że nie ostatnie. Może, któreś z wydawnictw pokusi się o wydanie zbioru opowiadań, wśród których nie zabrakłoby tekstu "The Jolly Corner". Może... "W kleszczach lęku" oceniam, jak najbardziej pozytywnie. To nie tylko świetna ghost story, ale ciekawa i wciągająca powieść obyczajowa. Po więcej informacji zapraszam na bloga ;)
Zapisane

"Dla każdej zdrowej na umyśle osoby jest granica, poza którą zaprzeczanie sobie musi ustać"

[Mary E. Wilkins Freeman]

próżnia doskonała
Filippo

*




« Odpowiedz #3 : Stycznia 15, 2013, 09:27:25 »

W weekend zapoznałem się z tą pozycją i po waszych peanach Panowie, mam wątpliwości czy czytałem tą samą pozycję.
Zaznaczam, że jest to moja subiektywna opinia, ale W kleszczach lęku jest jedną z najnudniejszych książek, jakie miałem okazję czytać. Język i styl jest w tej powieści czymś, czego nie jestem w stanie przejść. Żebyśmy się zrozumieli, ja bardzo lubię i cenię sobie klasykę. Rządzi się ona nieco innymi prawami niż obecna groza, ale dla mnie dzieło Jamesa było tak ciężkostrawne językowo, że praktycznie treść była rzeczą drugorządną. Czego ja nie robiłem, żeby "wbić" się w powieść: chowałem się po domu, czytałem w absolutnej ciszy, przy ambiencie, w nocy przy lampce, w wygodnym fotelu... i nic!
Postacie - szczególnie - guwernantka były tak irytujące, że czytanie o ich losach w posiadłości Bly wywoływało u mnie fizyczny ból. Jako powieść grozy W kleszczach lęku jest po prostu słaba:
Spoiler (kliknij, żeby zobaczyć)
, nie trafiła ona do mnie również jako powieść społeczno-obyczajowa.
Nie wiem, może jestem nieco za głupi na takie powieści, może nie zrozumiałem jej i za parę lat będę się nią zachwycał, ale na chwilę obecną wolałbym po trzykrość przerobić twórczość Guya N. Smitha niż jeszcze raz sięgnąć po tą osławioną powieść :D.
Zapisane
Cichy
Moderator

*

Miejsce pobytu:
Legionowo



WWW
« Odpowiedz #4 : Stycznia 15, 2013, 09:43:21 »

Filippo, nie jesteś sam. Mnie "W kleszczach lęku" też potwornie wynudziło. Wprawdzie było to parę ładnych lat temu, teraz trochę dojrzalej odbieram książki, ale biorąc pod uwagę, że James był zatwardziałym realistą i kolesiem piszącym na wzór sztywniackich wiktorian, to nie sądzę, żeby moja ocena dziś wiele się poprawiła.
Zapisane
Sharin

*

Miejsce pobytu:
Wrocław




WWW
« Odpowiedz #5 : Stycznia 15, 2013, 22:57:52 »


Tak, jak pisałem wcześniej: opisywana historia mnie wciągnęła, choć żeby nie rzucić jej w kąt po pierwszych rozdziałach musiałem do niej przysiąść i solidnie się wgryść :) Takie delikatne zmuszanie się do lektury wyszło mi na dobre; dziś mam za sobą już trzy pozycje z dorobku pisarza (po "W kleszczach lęku" przeczytałem "Portret damy" oraz "Dom na Placu Waszyngtona") i jestem wielce zadowolony. W powieściach tych ciężko doszukać się dynamicznie rozwijającego się pomysłu, ale i tak są świetne. Zwłaszcza ze względu na walory językowe oraz ciekawy obraz czasów minionych.
Zapisane

"Dla każdej zdrowej na umyśle osoby jest granica, poza którą zaprzeczanie sobie musi ustać"

[Mary E. Wilkins Freeman]

próżnia doskonała
maszynistaGrot

*




« Odpowiedz #6 : Maja 02, 2014, 06:47:58 »

Mnie tam "w kleszczach lęku" bardzo się podobały - bardzo ciekawa psychologia,umiejętna gra z odbiorcą,motyw zła,niedopowiedzenia.Ja tam nudnego stylu wiktoriańskiego nie dostrzegłem a jak już to u tego drugiego Jamesa od starego antykwariusza :D

Chętnie zapoznałbym sie z ghost stories H.Jemsa ale niestety znalazłem tylko w wersji angielskiej a to mnie nie interesuje.
« Ostatnia zmiana: Maja 02, 2014, 06:49:29 wysłane przez maszynistaGrot » Zapisane

Nie widział nic, nie słyszał nic - upajał się tylko pędem...

Stefan Grabiński, Maszynista Grot
Magnis

*




« Odpowiedz #7 : Września 03, 2017, 16:50:37 »

W kleszczach lęku

Twórczość Henry Jamesa znam tylko z jednego opowiadania niesamowitego z antologii i właśnie tej małej książeczki pod tytułem W kleszczach lęku. Dotychczas nie miałem przyjemności zaznajomić się z innymi utworami autora, lecz może przyszłościowo się to zmieni. Czytana książka nie po raz pierwszy zresztą należy do gatunku grozy, który uwielbiam. Stare powieści, nowele lub opowiadania właśnie w takim klimacie zawsze mnie interesowały i chętnie po nie sięgałem. Nie mogło by być inaczej z W kleszczach lęku. Spodziewając się niezwykłej historii i mając w pamięci pozytywne odczucia z poprzedniego czytania postanowiłem do niej wrócić.
W kleszczach lęku rozpoczyna się, gdy grupa osób zaczyna sobie opowiadać przerażające historie i na sam koniec jeden z uczestników twierdzi, ze posiada niezwykłą opowieść, choć prawdziwą o przygodzie znajomej, która była guwernantką w jednej z posiadłości.

Henry James w swojej książce wykorzystuje cały sztafaż należący do powieści gotyckiej. Zamiast zamku mamy więc posiadłość w stylu wiktoriańskim, gdzie na terenie znajduje się dwór żywcem wyjęty z takich opowieści gotyckich otoczony w tym przypadku rozległym parkiem. Sam dwór robi niesamowite i mroczne wrażenie. Wielki z licznymi korytarzami, przejściami, pokojami i ogromnym parkiem nieraz przytłaczający ponurą atmosferą. Nie mogło zabraknąć oczywiście ingerencji sił nadprzyrodzonych co jest często charakterystyczne dla tego typu opowieści. Na samym początku życie toczy się leniwie i praktycznie nic nie dzieje się poważnego oprócz codziennych obowiązków wobec dzieci. Wszystko zmienia się z przybyciem guwernantki, która w tej idyllicznej z pozoru rzeczywistości zauważa, ze wkrada się pomału coś niesamowitego i zarazem przerażającego. Jakby w tym miejscu kryła się skrywana jakaś mroczna tajemnica dotycząca dworu. Najważniejsze w tym przypadku jest możliwość poznania historii z pierwszej ręki, bo nasza bohaterka jest narratorką opowieści. Taki zabieg sprawia, że możemy zagłębić się i śledzić jej losy z ciekawością i przerażeniem. Historia wciąga nas coraz bardziej, a grozę potęgują pojawiające się coraz częściej niezwykłe wydarzenia, którymi jesteśmy świadkami. Dobrym pomysłem było stworzenie postaci dzieci nie różniących się za bardzo od innych, ale tylko z pozoru, bo za zwykłym obliczem kryje się drugie, mające cechy demoniczne. Nieraz przyznaje zastanawiałem się nad ich zachowaniem i posunięciami, które mogły wywołać nawet gęsią skórkę podczas czytania. Postać guwernantki została tak doskonale nakreślona, że wypadła świetnie. Jeszcze bardziej podobało mi się możliwość poznania historii z punktu widzenia guwernantki i śledzenie jej przerażających przygód jakie miała w dworze.
Autor sięgając po motywy gotyckie, nie tylko wykorzystał w dobry sposób co dawała taka możliwość mimo tego, ze książka do długich nie należy, ale potrafił nakreślić ciekawe tło obyczajowe. Relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami i ich strach przed nieznanym. Stworzył wkradający się pomału w postępującą historie klimat i atmosferę grozy. Dziwne zdarzenia tylko je potęgują. Książka nie długa, ale intrygująca. Trzymająca w napięciu przez cały czas. Finał W kleszczach lęku daje możliwość zastanowienia się nad wszystkimi wydarzeniami w książce. Przecież nie wszystko musi być takie jasne i podane na tacy. Podczas czytania można zastanawiać się nad kondycją umysłową bohaterki zamkniętej w posiadłości. Czy wszystko jest jej wytworem wyobraźni, a może zdarzyło się naprawdę. Sam zastanawiałem się po przeczytaniu jaki finał tutaj byłby pasował. Dzięki budowaniu napięcia przez cały czas aż do zakończenia, które uświetnia niezwykłe i niejednoznaczne zakończenie mogę stwierdzić, że książka pomimo lat nadal potrafi zaciekawić. Czyta się w szybkim tempie i gdy zagłębiłem się w opowieść nie mogłem się oderwać. Tak mnie wciągnęła historia. Książka napisana została przez Henry Jamesa pięknym językiem, pełnym metafor, długich i złożonych zdań. Nie jest to łatwa i lekka opowieść, ale wymagająca skupienia. Wczucia się w kreowany klimat, wciągnięcia się w historie, która z każdym kolejnym rozdziałem przynosi potęgujące wrażenie grozy i autor coraz bardziej dokręca śrubę w kwestii budowania grozy. Można ją odczytać jako zwykła opowieść o duchach, ale nie tylko. Nawet jako powieść psychologiczna sprawdza się znakomicie, bo spory nacisk położono właśnie w tej kwestii. W zależności czego się po niej oczekuje. W kleszczach lęku to powieść, po którą sięgnąłem kolejny raz i zapewne nie ostatni. Dla mnie warto przeczytać, lecz najlepiej od razu zabrać się za całość jeśli istnieje taka możliwość. Nie jest długa, a czyta się naprawdę szybko. Książka dla miłośnika twórczości Henry Jamesa, klasyki grozy czy powieści psychologicznej.

Ocena 7/10.
Zapisane

Mistrzem grozy w Polsce jest Stefan Grabiński.
Wielcy Przedwieczni : Dagon, Cthulhu i Wielki Staruch.
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do: